Z walizki w prawym rogu pokoju wziąłem
bezbarwny lakier. Nad koszem na śmieci zauważyłem dziwny
pędzelek – taki, jakiego używają policjanci do ściągania
odcisków palców. Również go sobie pożyczyłem. Wyszedłem
na zewnątrz. Na dole porozmawiałem ze stróżem. Trochę
narwany koleś. Willy. „Zarządca” budynku. I posiada
swój biznes, jest przedstawicielem fabryki materiałów
laboratoryjnych. Dał mi swoją wizytówkę z numerem telefonu.
Chciałem z nim jeszcze pogadać, ale zadzwoniła jego
komórka. To był klient i Willy musiał iść załatwiać
interesy. Co ciekawe, jego magazyn znajduje się w laboratorium!
Raczej wątpię, żeby miał tam prawo wstępu. Udałem się
na chwilę na wystawę sztuki majów. Nawet fajne rzeczy
tam mają.
Jak wróciłem Willy siedział już na swoim miejscu. Dobra,
ja też muszę dostać się do laboratorium. Zapewne tam
znajduje się „Syn Uxitza”. Pomyślałem, że może ściągnę
odciski z przycisków za pomocą talku i pędzelka, ale
niezbyt dobrze się na tym znam i nie wiem jak wyglądają
odciski palców Willy’ego. Jedynym sposobem wydaje się
ściągnięcie świeżych odcisków. Pomalowałem przyciski
bezbarwnym lakierem. Teraz odciski będą dobrze widoczne.
Muszę jeszcze jakoś nakłonić Willy’ego do wejścia do
laboratorium. Zadzwoniłem do niego z automatu na piętrze
i podałem się za znajomego jednego z jego klientów.
Złożyłem zamówienie i... tak! Poszedł do laboratorium.
Muszę poczekać, aż wyjdzie. W międzyczasie poszedłem
do gabinetu Clive’a. Na biurku leżały dwa tomy antropologii.
Pomyślałem, że może mi się przydadzą. Wziąłem je i...
pod nimi zauważyłem dziwny otwór. Wyglądał na dziurkę
od klucza, ale bardzo nietypową. Ciekawe... No nic,
nie mam pomysłu, co dalej, to może sprawdzę czy Willy
już wyszedł. Siedzi u siebie. Nałożyłem talk na przyciski.
Przykleił się do lakieru i teraz wyraźnie widać, że
używane były tylko klawisze 1, 3, 7, i 8. Ponieważ słyszałem
dźwięki wydawane przez klawisze to ustalenie kolejności
przyszło mi dość łatwo. Kod to: 8137.
|