Różnorakie strony poświęcone w całości rzeczonej produkcji tworzą własne oryginalne update'y, które aktualizują wszelakie kadry po dzień dzisiejszy. W ten sposób możemy nawet teraz grać w np. CM2 z kadrami aktualnymi na bieżący sezon! Niebywałe, ale prawdziwe! Ogromna internetowa społeczność CM - maniaków jest rzeczą, której SI Games pozazdrościć może wiele innych producentów gier komputerowych.
Fani serii zaczęli się martwić, że kolejne wydania ich ukochanej gry to tak naprawdę nieistotne, kosmetyczne modyfikacje wraz z uzupełnionymi składami, za które producenci każą sobie płacić słoną kasę. Z wielką ulgą więc przyjęli informację o rozpoczęciu prac nad CM4.
Spece od marketingu wykonali swoje zadanie chyba aż nadto gorliwie. Dlaczego? Apetyty na nowego CeeMka zostały tak mocno wyostrzone, że praktycznie tylko produkt idealny i pozbawiony wszelkich błędów mógłby w pełni zaspokoić nawet najtwardszego gracza. Buńczuczne zapowiedzi, "co to w CM4 nie będzie", dzisiaj niektórym osobom odbijają się hałaśliwą czkawką. Twórcy zapowiedzieli wielką reformację (między innymi pisanie całości od nowa), co graczom oczywiście spodobało się - aż do momentu wydania wersji demonstracyjnej... Wtedy też okazało się, że nowa wersja gry nie jest tak rewelacyjna, jak ją przedstawiali wydawcy. Niespełnione oczekiwania w połączeniu z kilkoma naprawdę rażącymi błędami przysłoniły obraz świetnej gry, która właśnie pod tą nieprzyjemną przykrywką ukazuje nam wspaniały świat, w którym przeżywać można dziesiątki odmiennych przygód. Jaki tak naprawdę jest CM4? Czytaj dalej!
Kelner, menu, proszę..
Instalujemy "czwóreczkę", "cm4.exe" i.. podobnie jak w przypadku "trójki", możemy zacząć żegnać się z rodziną... Rozpoczyna się bowiem wielka historia, której końca nie widać.
Pierwsze, co nasuwa się po odpaleniu CM4, to ogromne zdziwienie. Całość po raz pierwszy oficjalnie jest bowiem napisana w naszym pięknym, ojczystym języku! (O tym fakcie przyjdzie jednak prawić w dalszej części recenzji.) Menu główne do złudzenia przypomina te z ostatniego wydania CM3. Możliwość wznawiania ostatniej gry, rozpoczynanie nowej, opcje konfiguracyjnej - standard. Wybieramy nową potyczkę. Na samym początku musimy określić, w jakiej lidze mamy zamiar trenować . Wybór jest bardzo, ale to bardzo duży - do dyspozycji oddane zostało aż 88 klas rozgrywkowych w 39 krajach! Począwszy od angielskiej Premiership, idąc poprzez ligi indyjskie, hongkońskie, izraelskie, japońskie, południowokoreańskie, meksykańskie i singapurskie, a skończywszy na włoskiej SerieA i hiszpańskiej Primiera Division. Przyznać trzeba, że ilość tych wszystkich rozgrywek budzi respekt. W Polsce pieczę nad klubem objąć można w pierwszej oraz drugiej lidze - szkoda, że nie pojawiła się dodatkowo trzecia. Wtedy gra w rodzimym kraju nabrałaby jeszcze ostrzejszych barw. Panowie z SI wprawdzie rozważali taką możliwość, jednak słabe wyniki sprzedaży CeeMa w naszym kraju ostatecznie zraziły ich do podejmowania się tego zadania. Może w następnej części...
Wracając do wyboru lig, określić można jeszcze, w jakiej szczegółowości program będzie symulował naszą rozgrywkę. Oczywiste jest, że jeśli zaznaczymy pięć krajów, w których piłkarskie batalie toczą się łącznie w dziesięciu ligach, to nasz pecet może tego nie wytrzymać. Generalnie posiadacze słabszego sprzętu powinni ograniczyć się do aktywowania jak najmniejszej liczby klas rozgrywkowych, co zaowocuje większą stabilnością podczas dalszej zabawy.
|
|
W łatwy i przejrzysty sposób można określić, w ilu krajach chcemy grać i w których konkretnie ligach (możemy np. symulować tylko pierwszą ligę, natomiast drugą i niższe pozostawić wyłączone).
Pokaż swoją twarz
Przed rozpoczęciem właściwej rozgrywki określamy jeszcze nasz profil. Jest to swoiste novum w CM4, jednak bez większego polotu. Fanatycy RPG'ów z pewnością poczują się zawiedzeni. Po prostu podajemy tylko imię, nazwisko, ulubione kluby, narodowość oraz datę urodzenia. W tej ostatniej opcji zaznaczyć trzeba, że minimalny wiek menedżera to 35 lat. Taki mały szczegół, który w gruncie rzeczy nikomu do szczęścia potrzebny nie był i nie jest... Jeśli jesteśmy już przy profilu gracza, to dodam, że podczas gry mamy możliwość wglądu w własne, nieustannie rosnące tudzież malejące parametry. Nasze komputerowe alter ego określa osiemnaście głównych czynników, takich jak atrybuty treningowe, mentalne oraz taktyczne. Można jeszcze sprawdzić szczegóły dotyczące kontraktu, wcześniej wpisaną datę urodzenia, a także punkty menedżerskie, największe osiągi i statystyki typu liczba meczów w całej historii, ilość zwycięstw, porażek czy też remisów, etc. Krótko mówiąc - piłkarski życiorys.
Z prezesem lepiej dobrze żyć
Pierwszy kontakt z nowym otoczeniem rozpoczyna się od informacji, a raczej wymagań zarządu. Włodarze określają jasno i przejrzyście, czego od nas oczekują. W zależności od stanu finansowego, reputacji oraz kadry, jaką zastaniemy w danym zespole, prezesi prawią nam morały. Łącznie jest siedem celów: walka o mistrzostwo, miejsce w europejskich pucharach, awans do wyższej ligi lub do baraży, przyzwoite miejsce w lidze, uniknięcie lub zacięta walka o uniknięcie degradacji, a także wzmocnienie zespołu. W tym ostatnim przypadku zarząd z góry zakłada, że klub spadnie w tym sezonie do niższej ligi i jest na to w pełni przygotowany. Od menedżera wymaga się wtedy perspektywicznej budowy teamu pod kątem nowego sezonu. Nie bądźmy jednak pesymistami - kto wie, być może uda się uratować przed spadkiem. Wówczas kierownictwo będzie nosić takiego cudotwórcę na rękach. W trakcie całego ligowego roku, panowie "z góry" bacznie się nam przyglądają. Jeśli wyniki osiągane przez nowego, nieznanego szkoleniowca są niezadowalające, otrzymujemy komunikaty od zaniepokojonego prezesa. Ostatecznie słaba passa i postawa drużyny znacznie poniżej oczekiwań skończyć może się przedwczesnym opuszczeniem cieplutkiej posady. W życiu raz się jest na wozie, a raz pod nim - znane skądinąd stare przysłowie znajduje swoje odzwierciedlenie także w CM4. Zarząd oraz kibice potrafią docenić wkład włożony w klub. Przykładowo, gdy przedsezonowa odprawa zakładała nie więcej niż bezpieczne miejsce w lidze, a tymczasem gracz dokonuje cudów i klub zajmuje czołowe miejsce, uprawniające do gry w europejskich pucharach - wtedy wszyscy wręcz skaczą wokół nas. Pojawiają się nawet dodatkowe fundusze, a opinia "bossów" o nas samych jest nieskazitelnie czysta. Szefostwo, prościej mówiąc, jest nami zachwycone.
»
|
|
|