GRY 13/2003  Od Dune II do Command & Conquer « 7 »  

Było niemal pewne, że jeśli "Tiberian Sun" nadal będzie bazował na rozwiązaniach zapoczątkowanych w pierwowzorze, zarówno gracze jak i krytycy nie zostawią na nim suchej nitki. Firmie nie pozostało więc nic innego, jak po prostu ostro wziąć się do roboty. W lipcu 1998 roku, nakręcono większość scen do przerywników filmowych. Pustynny klimat stanu Nevada i czterdziestostopniowy upał dał się we znaki całej ekipie, ale zdjęcia wyszły wprost rewelacyjnie. W rozmaitych rankingach prowadzonych przez fanów, filmy FMV do "Tiberian Sun" zostały uznane jako najlepsze w historii serii. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wśród drugorzędnych aktorów, pojawiły się też dwie gwiazdy prosto z Hollywood: Michael Biehn ("Terminator", "Aliens") i James Earl Jones (niezapomniany głos Darth Vadera z trylogii "Gwiezdnych Wojen"). Westwood Studios pomyślał o wszystkim.

Prace nad "Tiberian Sun" ukończono dopiero w lipcu 1999 roku, ale długi czas oczekiwania zwrócił się z nawiązką. Po raz pierwszy w historii serii zaimplementowano trójwymiarowe środowisko, w którym tylko jednostki piechoty były zwykłymi bitmapami. Kolorowe światła, liczone w czasie rzeczywistym, nadały całości niezwykłej głębi. Pod względem graficznym gra prezentowała się po prostu imponująco i mimo, że przez te kilka lat konkurencja nie próżnowała, wszystko wskazywało na to, że "Tiberian Sun" nie będzie miał sobie pod tym względem równych. Gra ostatecznie ukazała się 27 sierpnia 1999 roku - warto odnotować, że po raz pierwszy w historii serii, premiera nie wypadła w ostatni dzień miesiąca...

 




Joseph D. Kucan obok metalowego fragmentu czaszki,
która trzyma przy życiu Kane'a.


Fabuła gry rozpoczyna się w 2030 roku, dokładnie w dwadzieścia lat po zakończeniu pierwszej wojny. Na skutek ekspansji Tiberium, ludzkość zmuszona jest wycofać się do terenów arktycznych, gdzie śmiercionośna substancja ma ograniczone warunki rozwoju. Główna kwatera GDI zostaje umieszczona na orbicie naszej planety, natomiast pokonane w pierwszej wojnie Bractwo, chroni się w podziemnych kryjówkach. Mimo braku jednolitego przywódcy, organizacja jest nadal groźna. Kilku ocalałych generałów skupia pod sobą rozproszone wojska i zaczyna nękać partyzanckimi atakami siły sojuszu. Bractwo eksperymentuje ponadto z Tiberium, którego silne właściwości mutacyjne mają uczynić z żołnierzy Nod, prawdziwe maszyny do zabijania. Wojna na skalę globalną wybucha w momencie, gdy swoje karty odkrywa Kane - charyzmatyczny przywódca powraca z martwych i szykuje ludzkości prawdziwy Armageddon.




Akcja rozgrywa się w 2030 roku, co widać niemal na każdym kroku.
Command & Conquer: Tiberian Sun

Zaimplementowanie trójwymiarowego środowiska wyszło "Tiberian Sun" na dobre. Technologia "MegaVoxel", opracowana przy okazji przygodowego Blade Runnera, znacząco wpłynęła na realizm rozgrywki. Teren, i tu mamy pierwszą nowość, może być modyfikowany podczas gry. Większe eksplozje, lub użycie działa jonowego, prawie zawsze pozostawiają okazałe dziury w ziemi. Ponadto, przy poruszaniu się wąwozami, Twoje jednostki nie będą w stanie zobaczyć, co takiego znajduje się na wzgórzach. Ulokowanie żołnierzy na wyższych kondygnacjach, może także znacząco wpłynąć na efektywność ostrzału przeciwnika. Jednostki w trakcie walki nabierają doświadczenia, dzięki czemu szybko mogą uzyskać status weterana - są wtedy bardziej wytrzymałe i szybsze w ataku. Wśród dostępnych środków zagłady, pojawiły się nowe, interesujące typy: pojazdy potrafiące poruszać się zarówno po lądzie, jak i wodzie, a także jednostki podziemne, które niezauważone mogą przemierzać całe plansze. Do łask wróciły płyty fundamentowe, które uniemożliwiają tym ostatnim niespodziewanych wizyt w bazie. Atrakcji jest jak widać całkiem sporo...

Konflikt tradycyjnie podzielono na dwie kampanie, po kilkanaście misji dla każdej ze stron. Mimo liniowości scenariusza, możemy w niewielkim stopniu wpływać na jego przebieg i jest to swego rodzaju nowość. Niektóre z misji da się bowiem ominąć, przez co gra staje się krótsza, ale zdecydowanie trudniejsza. Minimalne zmiany dosięgły także trybu multiplayer, który jak zwykle prezentuje się wyśmienicie. Przede wszystkim, jeśli znudzą nam się dostępne mapki, możemy zdać się na łaskę komputera i losowo wygenerować nowe. Ponadto, możemy ustawić zmianę warunków pogodowych, które zasadniczo wpływają na przebieg rozgrywki. Burze jonowe zakłócają funkcjonowanie radarów i unieruchamiają jednostki sterowane elektronicznie, natomiast deszcze meteorytów, jak zresztą sama nazwa wskazuje, mogą swoimi odłamkami poczynić w naszych bazach ogromne spustoszenie, spadając w najmniej oczekiwanych miejscach.

Mimo, że "Tiberian Sun" był produktem perfekcyjnie zrealizowanym, nie wywołał już takiego entuzjazmu jak niegdyś "Command & Conquer". W 1999 roku, na rynku strategii czasu rzeczywistego, istniała już ogromna ilość tytułów i najnowsze dzieło Westwood Studios musiało stanąć do walki o klienta, nie jak prekursor gatunku, ale jak pozostałe firmy z branży. Krytyka nie obeszła się z "Tiberian Sun" surowo. "Game Rankings", najlepszy w sieci serwis dokumentujący recenzje gier, wystawił łączną ocenę 78.2%, a bardzo kontrowersyjny w opiniach miesięcznik "PC Gamer", przyznał grze aż 92%. Moim skromnym zdaniem, tak wysokie noty są jak najbardziej na miejscu, jako że "Tiberian Sun" uważam za szczytowe osiągnięcie programistów z Westwood Studios...


Burza ognia


Wszystko toczyło się po myśli Westwood Studios. Nowy engine sprawdził się, gra osiągała dobre wyniki sprzedaży, a fani prowadzili nieustanne boje w Internecie, próbując zdobyć dominację nad światem. Do pełni szczęścia brakowało tylko jednej rzeczy - oficjalnego dodatku. Mając w pamięci mocno kontrowersyjne poczynania firmy na tym polu, nie spodziewałem się, że "Firestorm", będzie pod jakimkolwiek względem różnił się od "The Covert Operations", czy "Counterstrike". Oczyma wyobraźni widziałem już kilka nowych jednostek, garść luźnych scenariuszy, premierowe utwory Audio, no i oczywiście nieśmiertelne wygaszacze ekranu, których atrakcyjność równała się z wakacyjnym pobytem w syberyjskim kurorcie. Możecie więc tylko domyślać się, jakież było moje zdziwienie, gdy po uruchomieniu "Firestorm", zobaczyłem w głównym menu, możliwość rozegrania dwóch nowych kampanii...

Kane został ostatecznie pokonany, ale wojna jeszcze się nie skończyła, bowiem rozproszeni żołnierze Bractwa, wciąż stawiali zacięty opór siłom GDI. Przeżył także Anton Slavik, jedna z kluczowych postaci "Tiberian Sun", który postanawia odsunąć widmo klęski i odbudować potęgę Nod. Kierując się sugestiami wyposażonego w Sztuczną Inteligencję komputera CABAL, Slavik ma zamiar przywrócić plan Kane'a i dokonać pełnej rewolucji Tiberium. Tymczasem GDI, widząc, że śmiercionośna substancja zmienia ekosystem naszej planety, zamierza cofnąć proces za pomocą Tacitus, artefaktu wyciągniętego kilka miesięcy wcześniej z wraku UFO.




W "Firestorm", CABAL jest groźniejszy, niż kiedykolwiek.
Command & Conquer: Tiberian Sun - Firestorm

 

»


Index GRY 13/2003   Magazyn Profesjonalnego Gracza « 7 »