GRY 12/2003  Poradnik « 30 »  

Wróciłem do autobusu „dziewczyn” i rzuciłem piłką do Luli. Wiedziałem!. To Lou Lamere! Jeden z najlepszych graczy pierwszej ligi. Namówiłem Lulę, żeby pomogła mi z osiłkiem – miała odwrócić jego uwagę, a ja dorzucę mu tabletkę do piwa. Lula była trochę stremowana, ale świetnie sobie poradziła i gdy rzucała z osiłkiem puszkami do celu, ja dorzuciłem mu tabletkę do piwa. Ale chłopaka ścięło! Aż miło popatrzeć. No i ekstra, mamy środek transportu. Tyle, że nie umiem pilotować helikoptera. Ot, drobnostka. Wyżyłem się starym motocyklu przy pomocy łomu. Aż odpadł od niego podnóżek. Wziąłem go, jak również słoik z resztką masła orzechowego. Osiłek zaczął coś bredzić o termitach. Sądzę, że trochę przesadził, ale te szczątki fotela dają do myślenia. Jedna część planu załatwiona.



Wybrałem się teraz w lewy dolny róg mapy, na cmentarzysko samolotów. Od razu zauważyłem zwisający pas po amunicji. Wziąłem go sobie. Przyjrzałem się również karabinowi maszynowemu. Wyglądał na sprawny, ale z pewnością wymagał nasmarowania. Wziąłem jeszcze hełm. Następnie wróciłem do autobusu. Mariola ma olejek do opalania, ale jak chcę go wziąć, to twierdzi, że jeszcze się niewystarczająco opaliła. Trzeba ją oszukać, dla dobra sprawy oczywiście. Z autobusu wziąłem okulary przeciwsłoneczne identyczne jak te Marioli. Teraz trzeba coś zrobić, żeby przez nie świat wyglądał na ciemniejszy. Ponieważ nie miałem aktualnie pomysłu poszedłem do pompy wydobywczej. Super, nadawałaby się na odwrócenie uwagi, jest dokładnie po przeciwnej stronie, niż wejście do chaty gangsterów. W kałuży ropy zanurzyłem okulary przeciwsłoneczne, co je znacznie przyciemniło. Wróciłem do Marioli i podmieniłem okulary. A posiadając już olejek pobiegłem na złomowisko samolotów. Naoliwiłem karabin maszynowy. Idealnie, można z niego prowadzić ostrzał domu gangsterów. To by ich skutecznie zatrzymało wewnątrz. Muszę tylko skołować amunicję.


 

»

Index GRY 12/2003   Magazyn Profesjonalnego Gracza « 30 »