"Ach, gdybym tak był Bogiem i miał jego moc, to świat na pewno byłby lepszy"- chyba każdy z nas oddał się kiedyś takiemu marzeniu. O tym, jak trudne jest to zadanie, przekonał się chociażby bohater znakomitej komedii "Bruce wszechmogący", która niespodziewanie okazała się hitem minionego lata. Jednak to nie koniec "sezonu na bycie Bogiem"- już niedługo będziemy mogli sprawdzić się w tej roli, a to wszystko dzięki grze Black & White 2.

Pierwsza cześć gry zyskała urzekała znakomitą grafiką i ciekawymi pomysłami, przez co zyskała liczne grono zwolenników. Oczywiście nie brakowało też opinani krytycznych, i właśnie te Peter Molyneux wziął sobie szczególnie do serca. Black & White 2, poprzez bardziej dynamiczną rozgrywkę, ulepszoną grafikę, uproszony interfejs i większy nacisk na element strategiczny, ma uniknąć błędów swojej poprzedniczki. Zacznijmy jednak od początku...

Z intra dowiemy się, iż świat Eden, w którym toczyć będzie się rozgrywka, jest pogrążony w wojnie. Poszczególne nacje, w tym naród wierzący w jedynego prawdziwego boga, czyli my, rozpoczęły walkę o wpływy.

Przed nami już na starcie trudna decyzja - czy okażemy się krwawym bogiem wojny, podbijając nowe ziemie i narzucając wiarę innym nacjom za pomocą miecza, czy też bogiem miłosiernym, przeznaczając swą moc na rozbudowę miast i zapewnienie naszemu ludowi bezpiecznego bytu pełnego szczęścia i harmonii? Wybór należy tylko do nas i będzie miał kolosalny wpływ na przebieg rozgrywki.

Należy odpowiedzieć na fundamentalne pytanie - "Co to znaczy być bogiem?". Bez względu na drogę moralną, którą wybierzemy, czeka nas typowy dla boga problem - zapewnienie sobie rzeszy wiernych wyznawców, których wiara zapewni nam moc. By lud nas kochał, będziemy pomagać mu w osiągnięciu dostatku i bezpieczeństwa. Oznacza to budowę miast, tworzenie jednostek wojskowych i szeroko pojęty rozwój infrastruktury znany z innych RTS-ów. Przy okazji warto dodać, iż do znanych z części pierwszej surowców jedzenia i drewna, doszedł trzeci - ruda, niezbędna do działań militarnych. Wraz ze wzrostem naszej siły, będziemy mogli dokonywać cudów, od typowego uderzenia błyskawicą w heretyka poczynając, na spektakularnych kataklizmach kończąc. Bo nic tak nie zachęca do gorących modłów, jak strach przed boskim gniewem!

Trzeba powiedzieć to jasno: esencją i celem gry jest walka. Ponieważ archipelag wysp zamieszkany jest przez inne nacje wyznające swoich bogów, konflikt jest nieunikniony.

»