38. Śmietnisko
Fascynujące miejsce... Ale skarby... Obejrzałem
zwłaszcza intrygujący zegar, który po naciśnięciu dźwigni
zaczynał działać oraz starą lodówkę. Jeszcze raz spojrzałem
na mapę... A może to nie jest X, ale raczej XI, czyli 11,
czyli godzina jedenasta? Pchnąłem dźwignię raz, a potem drugi,
gdy wskazówki pokazały tę właśnie godzinę. Teraz już mogłem
otworzyć lodówkę i wyjąć ze środka “talię kart”.

39. Kapitan Woodward
Zagadnąłem kapitana Woodwarda o to, jak stracił
nogę. Usłyszałem bajeczkę o bitwie z jemeńskimi marynarzami.
Mógł coś lepszego wymyślić... Kiedy zaproponowałem mu małą
partyjkę kart... ze strachu spadł za baryłkę. Biedaczysko,
takie lękliwe... Rzucił mi jeszcze “zielony klejnot”, bym
nikomu o tym nie mówił i schował się cały wystraszony. A ja
ruszyłem do...
40. Tawerna pod Wąsatym Morsem
Jeszcze przed wejściem do środka nafaszerowałem
upieczonego “kurczaka” “środkami nasennymi” i taki oto “specjał”
zaoferowałem wygłodniałemu strażnikowi Biffowi. Zjadł, chrapnął...
i spał jak zabity. Jego klucze, były teraz moimi “kluczami”.
Czas uwolnić...
41. Bestia
Przy pomocy “kluczy” uwolniłem Wycza. Jakiż
on był szczęśliwy... Wszedłem do klatki i do miseczki włożyłem
kilka “paluszków rybnych”. Kiedy wpadł do środka kot, szybko
zatrzasnąłem drzwi. Kocur trzasnął w drzwi. Zabrałem zwierzaka
i zaniosłem do lokatorki spod 207. Myślałem że ta nagroda,
to coś więcej niż kilka marnych “pięciocentówek”...
42. Kram Mortimera
Wstąpiłem po drodze do tego handlarza w nadziei,
iż powie mi coś na temat tego, jak mogę zdobyć “pęcherz żółciowy
Kamaro”. Oczywiście, że wiedział, a nawet miał jeden taki
na stanie. Kosztowało mnie to dość dużo, gdyż pozbyłem się
“zielonego klejnotu” od kapitana Korneliusza...
|