Wybór rodziców jest niezwykle ważny, wpływa on bowiem
na startowe współczynniki kreowanej postaci. Logiczne jest na przykład
to, iż ojciec najemnik będzie cechował się wysokimi umiejętnościami
walecznymi oraz solidnym zdrowiem, natomiast kupiec wyróżnia się
zdolnościami negocjacyjnymi. Oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie,
aby oboje rodzice posiadali identyczne profesje, wtedy też wykreowana
postać już na samym starcie będzie istnym mistrzem w danej dziedzinie.
Ostatni etap tworzenia bohatera jest zdecydowanie najważniejszy.
Polega on bowiem na wybraniu WŁASNEJ profesji. Co ciekawe, nie trzeba
przejmować tradycji rodzinnych, dziecko pary zbójników może zostać
miłującym pokój duchownym.
Autorzy "Europa 1400" udostępnili dwanaście profesji
(osiem na starcie). Ja opiszę tylko te, które w największym stopniu
zwróciły moją uwagę. Specjalnie nie przedstawię wszystkich, bo w
końcu sami gracze pewnie chcieliby je poodkrywać (oczywiście tylko
ci, którzy zdecydują się zainteresować recenzowaną gierką). Zdecydowanie
najprościej prowadzi się postać kupca. W przypadku odpowiedniego
doboru rodziców już na samym starcie można mieć spory bonus w postaci
bezcennych zdolności do prowadzenia negocjacji. Misje kupców wydały
mi się też najbardziej zróżnicowane. Może to być jednak tylko złudzenie,
autorzy wyraźnie mogli skupić się na tej profesji, a resztę dodać
tylko na siłę. Zaznaczam jednak, że są to wyłącznie moje dywagacje.
Wróćmy jednak do postaci kupca. Jego głównym zajęciem jest oczywiście
handel. Sterowanie kupcem w głównej mierze polega więc na odwiedzaniu
targowisk oraz prowadzeniu wymiany towarów. Te ostatnie można wyjątkowo
nabywać wyruszając do innych miast. Oczywiście wszystko jest znacznie
bardziej skomplikowane niż to, co teraz opisuję, przewidując na
przykład zapaść w dostawach niektórych towarów można je odpowiednio
wcześnie nabyć lub wyprodukować, a później sprzedawać po nieludzkich
cenach. A to tylko jeden z wielu przykładów. Równie popularną postacią,
na którą zdecyduje się zapewne wielu graczy, jest spopularyzowany
przez cRPG-i kowal.
Największa ciekawostka w sterowaniu postacią o takiej profesji
polega na ogromnej ilości rzeczy, które da się wykuć. Równie dobrze
można się bowiem zająć produkcją narzędzi bądź też elementów, które
się na nie składają, jak i na przykład... jubilerstwem! Niezwykle
ciekawa wydaje się profesja złodzieja. Autorzy "Europy 1400"
zdecydowali się dosłownie zasypać gracza ilością możliwych do wykonywania
przez niego czynności. Można na przykład zająć się okradaniem budynków
(najpierw należy taki obiekt przez kilka dni obserwować), napadaniem
na cenne karawany, wymuszaniem haraczy czy też najzwyklejszą walką
z konkurencją. Z innych ciekawych profesji, które zdecydowałem się
Wam jeszcze ujawnić, moją uwagę zwróciły: duchowny, bankowiec oraz...
producent perfum! W sumie profesji jest kilkanaście, ale przy uwzględnieniu
specjalizacji (taki spec od perfum może się na przykład zająć wyłącznie
tworzeniem afrodyzjaków) ich liczba urasta do naprawdę pokaźnej
wartości.
Po wybraniu profesji, i tym samym zakończeniu procesu tworzenia
postaci, gracz jest zrzucany do wybranego miasta i... w tym miejscu
podpowiedzi gry się skończą. Sądzę, że nawet te osoby, które dość
łatwo "przeleciały" przez tutorial, spędzą kilka dobrych
godzin nad opanowaniem wszystkich zasad, które rządzą rozgrywką.
|
|
Co ciekawe, instrukcja niewiele tu pomaga, bo skupia
się ona raczej na sprawach stosunkowo banalnych i jeśli pomoże,
to w ukończeniu tutoriala, a nie właściwych misji.. Zdecydowanie
najważniejszą rolę odgrywają posiadane przez gracza biznesy. W przypadku
kupca może to być niewielki kramik z towarami, złodzieje przesiadują
natomiast w specjalnych kryjówkach. Każdy z takich budynków został
co prawda stworzony w nieco inny sposób aczkolwiek można wyróżnić
kilka cech wspólnych.
Główne pomieszczenie spełnia rolę nieoficjalnego centrum
dowodzenia. W przypadku osób zajmujących się wymianą towarów można
tu przeglądać aktualne zapasy, znajduje się tu również spis pracowników.
Warto mianowicie zaznaczyć, iż w walce o sławę i pieniądze nie jesteśmy
osamotnieni. Początkowo mamy do dyspozycji przeważnie jednego ucznia
(apprentice). W miarę postępów w rozgrywce (zresztą podobnie jak
w przypadku postaci gracza) awansuje on na kolejne poziomy doświadczenia
w danej profesji. Można mu w tym pomóc i zorganizować odpowiedni
trening (w przypadku złodzieja jest to na przykład manekin, na którym
można ćwiczyć umiejętność prowadzenia pojedynków). Gracz może również
zorganizować poszukiwanie innych uczniów bądź też speców w danej
dziedzinie. Pozwoli to na znacznie szybszy start, aczkolwiek trzeba
liczyć się z wyższymi stawkami, które będą żądać za swoje usługi.
Tak jak już wspomniałem na samym początku, warto odwiedzać ratusz
miejski oraz targowisko.
Ten pierwszy służy przede wszystkim do nabywania praw miejskich
(konieczne, gdy chce się wybudować lub zakupić jakiś budynek), a
także czytania obowiązujących przepisów. Powinni o nich pamiętać
w szczególności złodzieje, może się bowiem zdarzyć taki paradoks,
iż przez pewien czas wymuszenia czy też łapówkarstwo będą... legalne!
Targowisko służy przede wszystkim wymianie towarów (co jest chyba
oczywiste), aczkolwiek znajdą tu coś dla siebie także i te postaci,
które na co dzień gromadzeniem dóbr się nie zajmują. Bardzo przydatne
są na przykład specjalne posrebrzane pierścienie, które polepszają
rezultaty prowadzonych negocjacji. Niestety, wprowadzenie takich
"niby-magicznych" przedmiotów w moim przekonaniu jest
niepotrzebne. W końcu z założeń "Europy 1400" wynika,
iż gra w miarę swych możliwości chce jak najlepiej oddawać zależności
panujące w średniowiecznym społeczeństwie. Mam więc spore obawy
co do tego, czy aby naprawdę takie magiczne pierścienie były wtedy
w powszechnym użyciu.
Jak dotąd "Europa 1400" może się Wam rysować jako produkt
nieprzeciętny, bez jakichś większych wad. Niestety, z racji OGROMNEJ
złożoności świata i niezwykle nieprzyjemnego interfejsu dobry pomysł
zostaje całkowicie zepsuty przez stronę techniczną. Wspomniałem
już o ciężkich przejściach po znalezieniu się na właściwej planszy.
Nie jest to niestety sytuacja przejściowa. Opanowanie podstaw gry
zajmuje zdecydowanie za dużo czasu, a i tak co chwilę należy reagować
na nietypowe zdarzenia. Gracz musi być wyczulony na MNÓSTWO czynników.
Mamy więc nieustannie zmieniające się prawa i przywileje, konkurencję,
która rzuca kłody pod nogi przy każdej możliwej do tego okazji,
mnóstwo okienek i czynności, które należy wykonać, aby nie zostać
na szarym końcu i wreszcie wyśrubowane cele, które ciężko osiągnąć.
|
|
» |