Bardzo często zdarza mi się znęcać nad grami za to, że nie
mają w sobie ani krzty oryginalności, a producenci chcą osiągnąć
łatwy i szybki zysk. Sporadycznie zdarza mi się znęcać nad grami
za to, że przesadzono w nich z ilością zastosowanych gatunków, przez
co gotowy produkt trafia właściwie do nikogo. Nie sądziłem jednak,
że kiedyś nadejdzie dzień, w którym będę znęcał się nad grą tylko
za to, że jest zbyt nowatorska i przez to niegrywalna. Niestety,
tak właśnie będzie w przypadku "Europa 1400 - The Guild",
którą przyszło mi zrecenzować.
Akcję gry przeniesiono do okolic późnego średniowiecza.
W tym właśnie okresie nastąpił dynamiczny wzrost znaczenia kupiectwa,
można również mówić o ogólnym polepszeniu stopy życiowej ówczesnego
społeczeństwa, które wreszcie mogło zająć się czerpaniem przyjemności
z życia, a nie przejmować się nieustannymi problemami, które wynikały
głównie z panującego ustroju czy też dominacji Kościoła. Wielkie
europejskie miasta zaczęły się w tym czasie rozwijać. Powstawały
liczne dynastie (o niektórych pamięta się jeszcze do dnia dzisiejszego),
aczkolwiek wiązało się to również z nieustannymi konfliktami (nierzadko
zbrojnymi) pomiędzy możnowładcami, którzy chcieli jak najwięcej
zagarnąć tylko dla siebie. Wróćmy jednak do samej gry. Graczowi
zostaje przydzielona rola mieszkańca jednego z takich średniowiecznych
miast, przy czym osiedlić będzie się można tylko w tych największych,
między innymi Paryżu czy Berlinie. Każde z nich różni się początkową
wielkością, a także stopniem trudności uzyskania określonych celów
(o nich później).
|
|
A o co w tej grze właściwe chodzi? "Europa 1400" nie ma
z góry ustalonego celu. Możemy próbować zdobyć sławę, zająć intratną
pozycję urzędową, założyć wielowiekową dynastię, zgromadzić kosztowności
bądź też po prostu stać się najsłynniejszą osobą w okolicy w wybranym
przez siebie fachu. Fakt oddania graczom ogromnej swobody rozgrywki
ma swoje zalety, ale i wady. Niewątpliwym atutem takiego posunięcia
jest możliwość spełnienia swoich marzeń. Jeśli ktoś chciałby zostać
średniowiecznym kupcem, właścicielem tawerny czy też duchownym,
to nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie cele osiągnąć. Szerokie
pole działania pociąga jednak za sobą niemały zamęt. Gra obfituje
w całą masę zależności i nawet w sytuacji, gdy gracz próbuje skupić
się na jednym wybranym fachu, nieustannie jest atakowany przez stosy
nowych wydarzeń, nad którymi musi zapanować. Sam rozwój wybranej
postaci też nie jest łatwy, ale o tym powiem dopiero za chwilę.
Po wczytaniu gry obowiązkowo powinno się skończyć tutorial.
Początkowe zdziwienie jego długością (przejście go, czytając przy
tym wszystkie wyświetlane komunikaty, może zająć nawet pół godziny)
bardzo szybko ukazuje, że i tak opisuje on zaledwie niewielką cząstkę
tego, co czeka na spragnionego średniowiecznego żywota gracza. Pierwsze
opisy skupiają się co prawda na tak oczywistych rzeczach, jak poznanie
operowania kamerą, mapą oraz interfejsem, ale im dalej zagłębiamy
się w grę, tym więcej czynników zaczyna się pojawiać. Konieczne
jest na przykład poznanie wybranego miasta. Bez tego marzenia o
wypełnianiu nawet najprostszych poleceń komputera wydają się niemożliwe
do zrealizowania. Absolutnym minimum jest poznanie lokalizacji oraz
rozkładu pomieszczeń siedziby rady miasta, targowiska, tawerny,
a także posiadanych na starcie zabudowań. Z czasem jednak ilość
miejsc, które należy odwiedzać, zaczyna sukcesywnie rosnąć i trzeba
się naprawdę głowić, aby w tym wszystkim się nie zgubić, a także
nie stracić cennego czasu. Końcowe misje tutoriala opisują natomiast
sam rozwój wybranej postaci oraz sposób prowadzenia posiadanych
interesów (w samouczku jako przykład podano postać kupca i to na
jej rozwijaniu się skupiono).
No dobrze, tutorial skończony, warto więc przystąpić do właściwej
gry. Można wybierać pomiędzy prowadzeniem tak zwanej wolnej rozgrywki
oraz wykonywaniem misji. W tym pierwszym przypadku nie jesteśmy
ograniczani żadnymi celami, oglądamy jedynie rozwój posiadanej postaci.
W rezultacie tryb ten przypomina takie tytuły jak chociażby... "The
Sims". W grze EA również nie mieliśmy żadnych odgórnych celów
i mogliśmy skupić się na zabawie. No, pominąłem jeden istotny fakt
- grając w "Europa 1400" ciężko jest odczuwać jakąkolwiek
satysfakcję. Wróćmy jednak do opisu trybów. W przypadku wybrania
misji dokładne cele już się na szczęście pojawiają. Są one uzależnione
od profesji sterowanej postaci (o nich dosłownie za chwilkę) i może
to być na przykład konieczność uzbierania określonej ilości pieniążków,
zdobycia wybranej posady w radzie miasta, posiadania odpowiednio
rozbudowanych interesów czy wreszcie rozwinięcia sterowanej postaci
według odgórnie ustalonych poleceń. No właśnie, zanim przystąpimy
do właściwej gry należy stworzyć własnego bohatera. Sam proces kreacji
przywodzi na myśl popularne gry cRPG, przy czym w porównaniu do
nich ten z "Europy 1400" jest śmiesznie okrojony.
Zaczynamy od tak oczywistych rzeczy, jak nazwanie
postaci, wybranie płci czy też rodowego herbu. Drugi ekran jest
już znacznie ciekawszy - wybieramy mianowicie rodziców. Zostali
oni opisani profesjami, którymi aktualnie się zajmują. W przypadku
ojca dobrze jest postawić na kowala, kupca czy też (jeśli planuje
się grać postacią złą) złodzieja-najemnika, natomiast wśród matek
powinny dominować poetki oraz handlarki.
»
|
|
Europa 1400: The Guild
|
kategoria: strategiczne / cRPG
producent: 4Head Studios
wydawca: JoWooD
data wydania: 18 październik 2002
|
tryb gry: single / multiplayer
tryb multiplayer: LAN / Internet
liczba graczy: 1 - 8
ocena redakcji: 51 %
wymagania wiekowe: brak ograniczeń
wymagania sprzętowe: Pentium II 400MHz, 64MB RAM, 16MB akcelerator 3D
|
Europa 1400: The Guild to strategia historyczna z bardzo dużą ilością elementów zapożyczonych z gier cRPG. Akcja toczy się u schyłku średniowiecza, po 1400 roku, kiedy to ludzkość zaczyna korzystać z uroków tego świata, kwitnie handel i odkrywane są nowe lądy. Rola arystokracji zmniejsza się, klasa mieszczan, kupców i biznesmenów zaczyna nabierać większego znaczenia – pieniądze dają olbrzymią władzę. Gracz staje się jednym z ówczesnych ludzi. Może od podstaw stworzyć swojego bohatera, tj. wybrać jego indywidualne cechy i predyspozycje, rodziców (pochodzenie wówczas było bardzo istotne), a nawet swój zawód: m.in. kowal, alchemik, duchowny, barman czy nawet złodziej. W zależności od trybu gry, tj. misje czy kampania naszym zadaniem jest wykonanie określonego zadania (np. stań się burmistrzem, zarób 15 tysięcy dukatów, itp.) albo przeżycie, dorobienie się fortuny i stworzenie potężnej i szanowanej rodziny (dynastii). Możliwa jest także rozgrywka wieloosobowa maksymalnie ośmiu osób równocześnie.
Akcja Europa 1400: The Guild toczy się w całkowicie trójwymiarowym otoczeniu generowanym przez bardzo zaawansowany silnik graficzny. Nie dość powiedzieć, że w grze występują cztery duże europejskie miasta odwzorowane w pełnym 3D, mamy tu szereg budynków, kościoły, domy mieszkalne, tawerny, itp. Każde miasto zamieszkałe jest przez maksymalnie 500 komputerowo kontrolowanych ludzi, przy czym każdy z nich wykonuje swoje indywidualne czynności, pracuje, załatwia interesy, ma określoną reputację, itp. – jest niezależną osobą. Dobitnie świadczy to komputerowym A.I. tego tytułu. Gracz może budować swoją potęgę finansową i poszerzać swoje wpływy w ponad 30 różnych biurach i urzędach oraz pełnić jedną z 72 funkcji społecznych, urzędowych, czy zawodowych. Zarówno nasze działania jak i naszych oponentów mogą być legalne i ograniczać się jednie do współzawodnictwa, lub też przybierać bardziej brutalne formy, typu: sabotaż, różne intrygi, spiski, itp.
|
|