Najlepszym chyba projektem jest GameCube - mały, zgrabny,
taki "konsolowy". Ma klimatyczną rączkę - uchwyt. PlayStation
2 nie pozostaje zbytnio w tyle, będąc konstrukcją wyglądającą nowocześnie,
a nawet groźnie i dumnie (pozycja pionowa). Czemu tylko znowu Sony
zmusza gracza do zakupu multitapa, oferując tylko dwa podstawowe
wejścia na pady? Odpowiedź prosta - dla pieniędzy. Tyle że taki
"chwyt", wyraźnie ograniczający formy zabawy Klientowi,
nie jest już dziś zbyt dobrze odbierany. Reszta producentów to rozumiała
i PS2 chyba będzie ostatnią taką konsolą stacjonarną.
Groźnie łypie na nas z obudowy Xboxa "zielone oko".
Xbox to prawdziwy potwór wśród konsol. Wielki, ciężki (co przy założeniu,
że konsole powinno się łatwo przewozić lub np. przenosić do kolegi,
zahacza o kiepski amerykański dowcip), a i piękny też nie jest.
Brak konsolowego "feelingu" w wyglądzie w pełni rekompensują
natomiast jego możliwości.
W przypadku Xboxa oraz PS2 mamy możliwość oglądania
filmów DVD. Xbox wyposażony jest też w twardy dysk, który może służyć
na przykład do zrzucania nań płyt z muzyką i odtwarzania jej podczas
jakiejś gry. Wszystkie konsole umożliwiają podłączenie ich do Internetu,
przy czym Microsoft i Sony mają tę usługę całkiem już rozbudowaną
(temat ten w naszym kraju można jednak delikatnie pominąć, choć
nie należy o nim zapominać). Na Xboxa pojawia się też wiele programów
pośrednio lub w ogóle nie związanych z istotą grania. Spowodowane
jest to otwartą na nowe aplikacje architekturą sprzętową tej konsoli,
która zbliżona jest przecież do pecetowej.
Najmniejsze możliwości rozbudowy ma GameCube, który
jednak od początku był reklamowany przez Nintendo jako sprzęt dedykowany
wyłącznie grom. Firma dotrzymała słowa. Czy to wada, czy zaleta?
Odpowiedź należy do Was - użytkowników. Nawet Gameboya Advance'a
można zmienić w małe centrum rozrywki, odbierając na przykład fale
radiowe czy też telewizyjne, dzięki odpowiednim przystawkom. A jeśli
macie ochotę zrobić przy jego pomocy zdjęcie, to znajdzie się też
aparat do GBA (inna sprawa, że jakość zdjęć woła raczej o pomstę
do nieba).
Zauważamy jednak to, że konsole oferują coraz więcej możliwości.
Czy to jeszcze konsola?
Właśnie. To bardzo ciekawy temat. O ile pojawienie
się czytnika DVD w PlayStation 2 nie rodziło jeszcze żadnych wątpliwości
co do słuszności takiego kroku Sony, to już Xbox, ze swoją łatwością
"przyswajania" nowych aplikacji, zrodził pewne kontrowersje.
Konsola niejako z definicji jest strukturą - uogólnijmy to - zamkniętą.
Znaczy to w tym momencie tyle, że teoretycznie jej podzespoły powinny
zostać podporządkowane jednej, priorytetowej funkcji - grom. Zapowiedzi
konsol kolejnej generacji, głównie PS3 i Xboxa 2, utwierdzają nas
w przekonaniu, że konsola będzie w przyszłości czymś więcej niż
tylko zaawansowaną stacją do grania. Przeglądanie Internetu, robienie
w nim zakupów, rezerwowanie biletów do kina czy na mecz, oglądanie
filmów w znakomitej większości formatów - czy to przyszłość konsol?
Częściowo - zapewne tak. Należy się poważnie zastanowić, czy tego
właśnie chcemy? Skoro producenci zapowiadają sami takie rzeczy -
to zapewne rynek jest na to chłonny. Czy społeczność konsolowa nie
idzie jednak w złym kierunku? Mamy na myśli to, że na przykład obserwując
różne fora dyskusyjne o takim Xboxie, coraz więcej postów dotyczy
przeróżnych programów, łatek, wersji odtwarzaczy filmów itp. - wszystko
zaczyna przypominać frajdy i utrapienia posiadacza PeCeta. Coraz
mniej przy tym pisze się o samych grach, będących przecież całym
skarbem konsol. Co skłania ludzi do kupna konsol? Zero problemów
przy uruchamianiu gry, prosta obsługa, świetne produkty. Czy potrzebujemy
czegoś więcej? Tak! Granie przez Internet jest niewątpliwie przyszłością
konsol i czymś bardzo pożądanym. Wszelakie turnieje, tabele, a to
wszystko w społeczności ogólnoświatowej - piękna sprawa. Jednak
czy potrzebujemy, by konsola sterowała ogrzewaniem w domu czy podgrzewała
obiad, a może jeszcze reklamowała na ekranie podczas gry co 15 minut
jakieś sklepy wysyłkowe (pop-upy)? Teraz wszyscy posiadacze konsol
powinny gromko krzyknąć - NIEEE! Czemu? Ponieważ idea konsol gdzieś
pryśnie, a granie znajdzie się wśród dziesiątek innych funkcji konsoli.
Nie o to chodzi.
|
|
Od "pozostałych" rzeczy mamy Pecety i niech
tak pozostanie. W innym wypadku magia konsol zostanie strawiona
i pozostanie nam tylko opowiadanie wnukom, na czym kiedyś polegała
idea tych urządzeń.
Tym samy trzymamy kciuki za Nintendo, które deklaruje,
że jego nowa konsola stacjonarna będzie - podobnie jak GameCube
- sprzętem wyłącznie do grania, po prostu konsolą z krwi i kości.
Zatem przekonamy się, jaka koncepcja wygra i jakie są oczekiwania
graczy... Czy najbardziej popularne staną się elektroniczne kombajny,
a więc PlayStation 3 i Xbox 2, czy może szlachetne zachowanie Nintendo
wzbudzi wśród graczy wyrazy szacunku... Mamy jednak nadzieję, że
będzie jeszcze inaczej: skoro konsole się zmieniają i oferują coraz
to nowe funkcje - to niech tak będzie. Błędem jest na przykład twierdzenie,
że Xbox już nie jest konsolą. Czas płynie, a wraz z nim definicja
konsol może ulegać pewnym zmianom i musimy zdać sobie z tego sprawę.
Ten, kto będzie chciał grzebać w ich biosie, instalować nowe aplikacje,
całymi dniami szukać na Internecie nowego patcha do odtwarzacza
mulimedialnego - niech to robi. Ale jeśli ktoś kocha grać, niech
nie będzie zmuszony do podobnych czynności. Korzystanie z gier na
konsoli powinno być nadal tak proste i relaksujące. Jeśli ten element
zostanie zachowany i nie będzie sztucznie ograniczany - chyba wszyscy
będziemy z tego faktu zadowoleni. Póki co chyba każdy posiadacz
konsoli jest z niej dumny i niech czerpie z niej tyle radości, ile
tylko może - tego Wam wszyscy życzymy w obcowaniu z tymi urządzeniami.
PS. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego konsolowcy
tak mocno obstają przy swoim? Dlaczego są tak wierni swoim konsolom?
To, że na konsolach powstaje więcej gier i że wciąż na tym rynku
coś się dzieje - to jedno. Druga sprawa to ta, że każda z konsol
ma... swoją tożsamość, chociażby logo i firmę, która ją produkuje.
Słyszeliście kiedyś np. o użytkownikach Mercesedesów zakochanych
w swych autach albo o klubach miłośników Volkswagenów "Garbusów"?
Zakładamy, że tak. No właśnie.
Emil "Samuraai" Ronda
Zapraszamy do zapoznania się z zamieszczonymi na kolejnych stronach charakterystykami najpopularniejszych konsol. |
»
|