W porównaniu padów dedykowanych różnym konsolom stacjonarnym,
najlepiej wypada prosto acz znakomicie zaprojektowany DualShock
2 do PlayStation 2. Świetne rozlokowanie przycisków daje się wyczuć
już przy pierwszym kontakcie. Nawet kilkugodzinna gra nie nastręcza
problemów ani nie powoduje niewygody. Jest uniwersalny, przystosowany
właściwie do każdej dłoni - małej i dużej. Natomiast joypad początkowo
dodawany do Xboxa był zbyt wielki, także rozmieszczenie przycisków
powodowało, że niewygodnie grało się na przykład w bijatyki. Całkiem
dobrze sprawuje się za to na przykład w grach FPP typu HALO - tu
jego rozmiary są wręcz zaletą - gdyż powoduje wrażenie, że trzymamy
w dłoniach coś masywnego (w przypadku takich gier jest to oczywiście
broń), a dobrze działające silniki wibrujące tylko potęgują to odczucie.
Po krótkim czasie Microsoft wprowadził do sprzedaży zmniejszoną
wersję pada. Był to słuszny ruch. W projekcie Xboxowego pada daje
się jednak zauważyć pewne zapożyczenia z pada do Dreamcasta, który
zresztą nie był najlepszą konstrukcją.
Joypad do GameCube'a zaś jest bardzo specyficzny. Pierwsze wrażenie
jest wręcz doskonałe - wydaje się, że pad ten jest stworzony do
układu przeciętnych rozmiarów dłoni. Później jest jednak nieco gorzej
- trochę za sprawą rozmieszczenia przycisków, a także ich kształtu.
Istnieje również teza, jakoby klawisze w tym padzie były doskonale
rozmieszczone, przy czym to producenci gier nie umieją tego rozłożenia
należycie wykorzystać. Pamiętajcie jednak, że wiele w kwestii oceny
pada zależy od osobistych upodobań gracza.
Generalnie jednak to PlayStation 2 ze swoim DualShockiem
oferuje najbardziej intuicyjne sterowanie. Istnieją też przejściówki,
dzięki którym do innych konsol można podłączyć właśnie tego, najlepiej
chyba zaprojektowanego pada w historii konsol.
Zagramy?
Gry na konsolach są nieco inne od tych tworzonych na
komputery. Trudno wyłapać te różnice gołym okiem, ale po sesjach
z paroma tytułami i po zapoznaniu się z rynkiem gier, widać je bardzo
wyraźnie. Po pierwsze gry na konsole są bardziej zręcznościowe od
tych komputerowych. Fani strategii nie mają czego szukać na konsolach.
Fani typowych pecetowych shooterów FPP zapewne zamarudzą na temat
sterowania padem, mimo że konsole chwalą się paroma świetnymi, w
dodatku ekskluzywnymi grami tego typu. Gry RPG też sporo się różnią
- zazwyczaj oferują nieco mniejszą swobodę w zamian za czasem fantastycznie
wręcz rozwiniętą fabułę (japońskie RPG). Na konsolach królują gry
action-adventure, wyścigi, strzelaniny, gry sportowe i gry zręcznościowo-przygodowe.
Tytuły konsolowe to przede wszystkim nowe pomysły i
rozwiązania, często nawet nowe gatunki gier. Zazwyczaj objawia się
w nich bardzo bujna wyobraźnia twórców, oczywiście z korzyścią dla
gracza. Swego rodzaju przełomem w grach akcji był na pewno Devil
May Cry, Jak and Daxter spowodował, że zręcznościówka przerodziła
się w doskonałą przygodę w pięknym, bajkowym świecie, Tenchu to
z kolei klimat wojowników ninja, samurajów i feudalnej Japonii podany
w konwencji znakomitej "skradanki", a taki np. Rez to
znowu feeria pięknych kształtów, kolorów, muzyki elektronicznej,
tworząca momentami istne dzieło sztuki, w dodatku podająca zgrabnie
zagadnienia egzystencjalne. Na PC nie znajdziecie tak dynamicznych
arcade'owych wyścigów czy bijatyk rozbudowanych na tyle, że nauka
grania jedną postacią może się ciągnąć dosłownie w latach.
Jeśli ktoś uważa, że gry na konsole są ogłupiające,
proste i wyłącznie dla dzieci, to najpewniej zazdrości różnorodności
gier konsolom, albo nie ma o nich żadnego pojęcia. Gry na konsole
niosą ze sobą ogromny ładunek zabawy - według opinii wielu graczy,
także posiadaczy zarówno PC, jak i konsol - większy, niż gry na
PC. W końcu konsole są do grania i możecie mieć pewność, że w tej
funkcji nie mają prawa Was zawieść.
|
|
Jeśli spojrzymy na gry z punktu widzenia różnych konsol,
to da się zauważyć pewne różnice w ich charakterystyce. PlayStation
2 to po prostu świetne gry i wielogatunkowość - być może dlatego
jest najchętniej kupowaną konsolą. Xbox to w przeważającej mierze
gry "poważne" - często konwertowane z PC czy też do nich
nieco podobne. Spora liczba shooterów FPP, niewiele gier dla młodszych
graczy. Tak - Xbox to konsola kierowana zdecydowanie do starszego
odbiorcy właśnie ze względu na gry. Po przeciwnej stronie barykady
stoi GameCube z wieloma tytułami o cukierkowej, choć ślicznej grafice,
tak charakterystycznej dla Nintendo. Jednak to tu znajdziecie takie
pozycje jak Resident Evil czy zaskakujący rozwiązaniami i mroczny
Eternal Darkness; takie gry są dowodem na to, że Nintendo chciało
nieco zmienić wizerunek swojej konsoli jako sprzętu dla dzieci i
skierować go do szerszego grona graczy. Trudno powiedzieć, czy to
się udało, bowiem kilka jaskółek wiosny nie czyni, a GameCube nie
może pochwalić się wystarczająco dużą ilością tytułów, które można
ujrzeć wyłącznie na tej konsolce (tzw. exlusive'y). Za to mocną
stroną GCNa są niewątpliwie gry multiplayerowe i za to Nintendo
należy mocno pochwalić.
Nie zapominajmy o kieszonkowym Gameboyu Advance. Cała masa doskonałych zręcznościówek, plejada świetnych gier RPG, a nawet shootery FPP - na tej konsolce znajdziecie wszystko, choć oczywiście platformówki wiodą prym na całej linii. Duża ilość konwersji ze starszych konsol, głównie ze SNESa - ten fakt też trzeba przypisać konsolce GBA (specyfikacja techniczna bardzo przypomina właśnie SNESa). Czy to wada, czy też nie - trudno powiedzieć. Zależy to od oczekiwań gracza.
Mimo że udało nam się wskazać powyżej pewne charakterystyczne
cechy gier na konsolach nowej generacji, to jednak podsumowując
trzeba jeszcze raz podkreślić, że każda z konsol oferuje większą
wielogatunkowość gier niż komputery PC. Każda z konsol ma swoje
mocne pozycje, dla których warto zastanowić się nad jej zakupem.
Preferencje gracza zadecydują natomiast o ostatecznym wyborze. Oczywiście
nic nie stoi na przeszkodzie, by zaopatrzyć się w kilka konsol -
co jest bardzo wygodnym, rajcującym, choć kosztownym pomysłem.
Konsola konsoli nie równa...
Patrząc jednak na możliwości konsol, dochodzimy do oczywistego wniosku, że nie tylko gry odróżniają konsole od siebie.
W kwestii grafiki rządzi Xbox. Możliwość przerzucenia na ekranie
największej ilości polygonów spośród konsol next-gen, to jedno,
a cała masa efektów graficznych na wykorzystaniu tego sprzętu -
to kolejny plus (szczegółowe informacje znajdziecie w charakterystykach
poszczególnych konsol). Xbox nie byłby Xboxem, gdyby nie słynny
bump-mapping, czyli efekt polegający na tym dokładniejszym okładaniu
teksturami obiektów, im bliżej znajdują się one gracza. W efekcie
podchodząc np. do ściany nie widzimy na niej rozmazanej tekstury,
a pojedyncze wręcz zadrapania. Znakomite efekty świetlne Xboxa stały
się słynne nie tylko wśród posiadaczy tej konsoli, ale wśród większości
graczy w ogóle, a to dzięki grze Splinter Cell.
GameCube ma do zaoferowania parę ładnych sztuczek takich
jak na przykład przezroczystość obiektów (woda w większości gier
wygląda wspaniale), ale jego prawdziwą mocą jest umiejętność kompresowania
tekstur, dzięki czemu wysoka ich jakość i mnogość są widoczne gołym
okiem w wielu grach. PlayStation 2 okazała się dosyć trudno programowalną
maszyną, przez co niełatwo jest zrobić na tej konsoli grę ładną.
Oczywiście znajdziemy całą masę przyzwoicie wyglądających pozycji,
bo jednak co większe zespoły developerskie okiełznały trudną sztukę
tworzenia grafiki na "peesdwójce". Nie zmienia to jednak
faktu, że lwia część to gry przeciętne lub po prostu brzydkie. Na
szczęście mamy w czym wybierać i perełek - jak już napisaliśmy -
nie brakuje. Metal Gear Solid 2, Gran Turismo, Devil May Cry, Baldur's
Gate: Dark Alliance - oto najdobitniejsze przykłady znakomitej pracy
między innymi grafików.
Gameboy Advance natomiast coraz bardziej grafiką szokuje.
Twórcy wymyślają coraz to lepsze engine'y i starają się wysłać GBA
nawet w trzeci wymiar. GBA nie tworzy co prawda trójwymiarowej grafiki
w technicznym tego słowa znaczeniu, ale nieźle ją imituje, a liczy
się przecież efekt. No ale o większość gier wykonanych przecież
w 2D też zapominać nie można, bo poziom wykonania niektórych może
pozytywnie zaskoczyć (to mało powiedziane).
Wspominając o znamiennych różnicach w poszczególnych
konsolach next-gen, nie można nie wspomnieć o ich... budowie.
»
|