„Sprinter Cell? A co to?” – zapytałem
dwa lata temu mojego kolegę z redakcji, kiedy wspomniał wyżej wymieniony
tytuł przy okazji wyróżnień przyznawanych na targach E3.
„Szykuje się niezły hit” – odpowiedział,
posiłkując się kilkoma faktami.
Przyjąłem do wiadomości, ale nie dając wiary
jego tezom odpowiedziałem – „Zobaczymy jak już wyjdzie”.
No i wyszedł… jednocześnie wytyczając
nowy standard w gatunku gier akcji, a w szczególności pośród tzw.
„sneakerów”.
Pojęcie to (sneaker [sneak – ang. skradać się])
pojawiło się w słowniku graczy na całym świecie w momencie ukazania
się na rynku takich gier jak Metal Gear Solid czy Tenchu (PSX) lub
Thiefa w przypadku platformy PC. Ideą tego typu gier jest przede
wszystkim wykonywanie różnego rodzaju zadań przez głównego bohatera,
bez eliminacji wroga, pozostając jednocześnie w ukryciu. Jest to
zupełnie odmienna taktyka względem klasycznych FPS’ów (paradoksalnie
„sneakery” również określa się w ten sam sposób: FPS/TPS – first/third
person sneaker), w których jedyną i słuszną zarazem taktyką jest
zlikwidowanie wszystkiego, co tylko się rusza. Kolejną różnicą pomiędzy
„shooterami” a „sneakerami” jest wyposażenie głównego bohatera.
W przypadku tych pierwszych najczęściej jest to kilkanaście bądź
nawet kilkadziesiąt typów broni takich jak pistolet, karabiny, wyrzutnie
rakiet, noże, granaty, etc. W grach tego typu najważniejsza jest
siła ognia, spychająca na drugi plan choćby poziom realizmu (bo
w jaki sposób na przykład nasz bohater byłby w stanie nieść taką
ilość uzbrojenia?). Zupełnie inaczej jest w przypadku tych drugich
– czyli sneakerów. Tu do dyspozycji mamy zaledwie 2-3 typy broni,
z których nasz bohater korzysta w czasie rozgrywki. Dużą zaletą
„skradanek” jest różnorodność dodatkowego wyposażenia – mogą to
być tłumiki do pistoletów i karabinów, granaty gazowe, kamery, wytrychy
do drzwi, czujniki.
|
|
Jak najprościej można scharakteryzować
Splinter Cella? Jest to połączenie Hitmana oraz Metal Gear Solid,
choć stwierdzenie to jest raczej krzywdzące dla produkcji Ubi Softu,
gdyż tak naprawdę autorzy Splinter Cell wzięli najlepsze cechy obu
tych tytułów i dodając wiele oryginalnych pomysłów i rozwiązań,
stworzyli zupełnie wyjątkowy produkt.
Głównym bohaterem SC jest Sam Fisher, agent NSA (National Security
Agency), oficjalnie człowiek nieistniejący. Sam to osoba do zadań
specjalnych o najwyższym stopniu tajności – w zasadzie można go
określić terminem „jednoosobowa armia”. Teoretycznie nie ma misji,
której nie jest w stanie wykonać, dlatego też zazwyczaj trafiają
mu się zadania typu „uratuj świat”, co udaje mu się zupełnie dobrze.
Tym razem Sam musi uchronić świat przed była republiką radziecką
– Gruzją – i jej agresywnie nastawionym do świata (w szczególności
do USA) prezydentem. Cała gra to ciąg misji związanych z wyjaśnieniem
sytuacji w Gruzji, jednak poszczególne etapy rozgrywają się w różnych
zakątkach globu. Co do samej fabuły nie będę się rozwodził, aby
nie psuć Wam zabawy. Postaram się natomiast wyjaśnić, dlaczego warto
zagrać w Splinter Cell.
Jak zapewne wielu z Was wie, Sprinter Cell
początkowo ukazał się na konsolę Xbox – dokładnie w
październiku 2002 roku – jednocześnie wpychając się na
pierwsze miejsca list przebojów. Fakt ten absolutnie nikogo
nie zdziwił, bowiem już rok wcześniej na targach E3, gdy
produkcja Ubi Soft została wybrana najlepszym tytułem targów
wszechplatform wiadomo było, iż Sprinter Cell to murowany
hit.
Wersja na Xboxa była świetnie dopracowana – grafika
to istny majstersztyk, dźwięk równie znakomity i sterowanie stojące
na najwyższym poziomie. Dlatego też posiadacze komputerów klasy
PC byli pełni obaw, czy aby przy konwersji tego tytułu nie zostanie
on w jakiś sposób „popsuty”. Jak się okazało, wersja na PC jest
jeszcze lepsza od pierwowzoru, co w przypadku przenoszenia gier
z platformy na platformę nie zdarza się często (żeby nie powiedzieć
prawie nigdy).
Czy rozpoczęcie charakterystyki gry od opisu grafiki
będzie przewrotne? Pewnie będzie, ale co mi tam, skoro jest, co
tu dużo mówić, za… rewelacyjna! Efekty świetlne, jakie udało się
twórcom stworzyć, biją wszystko, co do tej pory widzieliśmy w jakiejkolwiek
grze. Jeśli ktoś widział promienie zachodzącego słońca wpadające
przez luźno powiewające żaluzje do ciemnego pokoju w jednym z promocyjnych
filmów, wie o czym mówię. To właśnie gra świateł i cienie są najmocniejszą
stroną Sprinter Cell - ale nie należy się temu dziwić, bo jak już
na wstępie wspomniałem, chowanie się w cieniu i unikanie światła
będzie nasza główną bronią.
Doskonale wykonane zostały wszelkiego rodzaju pomieszczenia
i obiekty oraz tekstury na nich znajdujące się. Odnosimy bardzo
sugestywne wrażenie realizmu i przeniesienia poszczególnych przedmiotów
prosto ze świata realnego. Wykonując na przyklad misje na platformie
wiertniczej, da się odczuć silny, wiejący tuż nad oceanem wiatr.
Wrażenia potęgowane są przez oślepiające promienie słońca i szum
wody poniżej.
Niezwykłe poczucie realizmu towarzyszy nam podczas każdej
z misji, bez względu czy mamy dostać się do centrali CIA w Langley,
czy też wedrzeć się do chińskiej ambasady. Poziomy są całkiem obszerne,
co daje poczucie swobody. Oczywiście teren, po którym możemy się
poruszać jest ograniczony, jednak nie wpływa to w sposób negatywny
na zabawę.
Poza znakomitymi efektami świetlnymi Splinter Cell wyróżnia
się jeszcze innymi graficznymi „fajerwerkami”. Do takowych bez wątpienia
można zaliczyć kilka (dokładnie trzy) trybów obserwacji otaczającego
nas świata. Pierwszy z nich to po prostu widok standardowy – czyli
nie odróżniający się niczym od sposobu widzenia każdego człowieka.
Kolejny z nich to tryb noktowizyjny. Po jego włączeniu wszystko
co obserwujemy przybiera szaro-popielaty odcień, dzięki czemu nawet
w zupełnej ciemności bez trudu dojrzymy przeciwnika. Noktowizor
najlepiej spisuje się podczas zupełnej ciemności i w bardzo słabo
oświetlonych pomieszczeniach – gdy jednak korzystając z noktowizora
trafimy do oświetlonego pomieszczenia, nie będziemy nic widzieć.
|
|
Tom Clancy's Splinter Cell
|
kategoria : gry akcji / TPP
producent : Ubi Soft
wydawca : Ubi Soft
dystrybutor PL : Play It
data wydania : 18 luty 2003
data wydania PL : 03 kwiecień 2003
|
podobna do:
Hitman: Codename
47
Metal Gear Solid 2:
Substance
|
tryb gry : single player
ocena redakcji : 90 %
ocena czytelników : 93,7 %
wymagania wiekowe :
12+
Rozsądne wymagania sprzętowe :
Pentium III 700MHz, 256MB RAM,
akcelerator 3D
|
Tom
Clancy's Splinter Cell to gra akcji inspirowana twórczością
Toma Clancyego oraz książkami z serii NetForce opowiadającymi
o cyberterroryzmie, tajnych agencjach rządowych i zadaniach
wykonywanych na ich zlecenie. W odróżnieniu od wielu poprzednich
gier z serii Tom Clancy's, gdzie główny nacisk położono na dowodzenie
oddziałem i rozgrywkę zespołową, Splinter Cell to gra skupiająca
się wokół jednej postaci. Gracz staje się tajnym agentem (Sam
Fisher), członkiem jednej z tzw. „grup cieni” nazwanej „Third
Echelon”, wchodzącej w skład NSA (National Security Agency).
Na wykonanie czeka czternaście ultratajnych zadań polegających
najczęściej na likwidacji wyjątkowo niebezpiecznych wrogów,
niszczeniu dokumentów i tajnych instalacji. Autorzy oddali do
dyspozycji grających asortyment trzynastu broni, jednak w Splinter
Cell najważniejsza jest nie siła ognia, lecz sztuka infiltracji,
to tzw. „stealth-action game”. Oprawa graficzna gry wykonana
została przy użyciu najdoskonalszego obecnie, trójwymiarowego
silnika graficznego Unreala. Akcja przedstawiona jest z perspektywy
trzeciej osoby. |
»
|