GRY 01/2003  Czas Teraźniejszy « 36 »  

 

 

„Sprinter Cell? A co to?” – zapytałem dwa lata temu mojego kolegę z redakcji, kiedy wspomniał wyżej wymieniony tytuł przy okazji wyróżnień przyznawanych na targach E3.

„Szykuje się niezły hit” – odpowiedział, posiłkując się kilkoma faktami.

Przyjąłem do wiadomości, ale nie dając wiary jego tezom odpowiedziałem – „Zobaczymy jak już wyjdzie”.

No i wyszedł… jednocześnie wytyczając nowy standard w gatunku gier akcji, a w szczególności pośród tzw. „sneakerów”.

 

Pojęcie to (sneaker [sneak – ang. skradać się]) pojawiło się w słowniku graczy na całym świecie w momencie ukazania się na rynku takich gier jak Metal Gear Solid czy Tenchu (PSX) lub Thiefa w przypadku platformy PC. Ideą tego typu gier jest przede wszystkim wykonywanie różnego rodzaju zadań przez głównego bohatera, bez eliminacji wroga, pozostając jednocześnie w ukryciu. Jest to zupełnie odmienna taktyka względem klasycznych FPS’ów (paradoksalnie „sneakery” również określa się w ten sam sposób: FPS/TPS – first/third person sneaker), w których jedyną i słuszną zarazem taktyką jest zlikwidowanie wszystkiego, co tylko się rusza. Kolejną różnicą pomiędzy „shooterami” a „sneakerami” jest wyposażenie głównego bohatera. W przypadku tych pierwszych najczęściej jest to kilkanaście bądź nawet kilkadziesiąt typów broni takich jak pistolet, karabiny, wyrzutnie rakiet, noże, granaty, etc. W grach tego typu najważniejsza jest siła ognia, spychająca na drugi plan choćby poziom realizmu (bo w jaki sposób na przykład nasz bohater byłby w stanie nieść taką ilość uzbrojenia?). Zupełnie inaczej jest w przypadku tych drugich – czyli sneakerów. Tu do dyspozycji mamy zaledwie 2-3 typy broni, z których nasz bohater korzysta w czasie rozgrywki. Dużą zaletą „skradanek” jest różnorodność dodatkowego wyposażenia – mogą to być tłumiki do pistoletów i karabinów, granaty gazowe, kamery, wytrychy do drzwi, czujniki.

Jak najprościej można scharakteryzować Splinter Cella? Jest to połączenie Hitmana oraz Metal Gear Solid, choć stwierdzenie to jest raczej krzywdzące dla produkcji Ubi Softu, gdyż tak naprawdę autorzy Splinter Cell wzięli najlepsze cechy obu tych tytułów i dodając wiele oryginalnych pomysłów i rozwiązań, stworzyli zupełnie wyjątkowy produkt.


Głównym bohaterem SC jest Sam Fisher, agent NSA (National Security Agency), oficjalnie człowiek nieistniejący. Sam to osoba do zadań specjalnych o najwyższym stopniu tajności – w zasadzie można go określić terminem „jednoosobowa armia”. Teoretycznie nie ma misji, której nie jest w stanie wykonać, dlatego też zazwyczaj trafiają mu się zadania typu „uratuj świat”, co udaje mu się zupełnie dobrze. Tym razem Sam musi uchronić świat przed była republiką radziecką – Gruzją – i jej agresywnie nastawionym do świata (w szczególności do USA) prezydentem. Cała gra to ciąg misji związanych z wyjaśnieniem sytuacji w Gruzji, jednak poszczególne etapy rozgrywają się w różnych zakątkach globu. Co do samej fabuły nie będę się rozwodził, aby nie psuć Wam zabawy. Postaram się natomiast wyjaśnić, dlaczego warto zagrać w Splinter Cell.

Jak zapewne wielu z Was wie, Sprinter Cell początkowo ukazał się na konsolę Xbox – dokładnie w październiku 2002 roku – jednocześnie wpychając się na pierwsze miejsca list przebojów. Fakt ten absolutnie nikogo nie zdziwił, bowiem już rok wcześniej na targach E3, gdy produkcja Ubi Soft została wybrana najlepszym tytułem targów wszechplatform wiadomo było, iż Sprinter Cell to murowany hit.

Wersja na Xboxa była świetnie dopracowana – grafika to istny majstersztyk, dźwięk równie znakomity i sterowanie stojące na najwyższym poziomie. Dlatego też posiadacze komputerów klasy PC byli pełni obaw, czy aby przy konwersji tego tytułu nie zostanie on w jakiś sposób „popsuty”. Jak się okazało, wersja na PC jest jeszcze lepsza od pierwowzoru, co w przypadku przenoszenia gier z platformy na platformę nie zdarza się często (żeby nie powiedzieć prawie nigdy).

Czy rozpoczęcie charakterystyki gry od opisu grafiki będzie przewrotne? Pewnie będzie, ale co mi tam, skoro jest, co tu dużo mówić, za… rewelacyjna! Efekty świetlne, jakie udało się twórcom stworzyć, biją wszystko, co do tej pory widzieliśmy w jakiejkolwiek grze. Jeśli ktoś widział promienie zachodzącego słońca wpadające przez luźno powiewające żaluzje do ciemnego pokoju w jednym z promocyjnych filmów, wie o czym mówię. To właśnie gra świateł i cienie są najmocniejszą stroną Sprinter Cell - ale nie należy się temu dziwić, bo jak już na wstępie wspomniałem, chowanie się w cieniu i unikanie światła będzie nasza główną bronią.

Doskonale wykonane zostały wszelkiego rodzaju pomieszczenia i obiekty oraz tekstury na nich znajdujące się. Odnosimy bardzo sugestywne wrażenie realizmu i przeniesienia poszczególnych przedmiotów prosto ze świata realnego. Wykonując na przyklad misje na platformie wiertniczej, da się odczuć silny, wiejący tuż nad oceanem wiatr. Wrażenia potęgowane są przez oślepiające promienie słońca i szum wody poniżej.

Niezwykłe poczucie realizmu towarzyszy nam podczas każdej z misji, bez względu czy mamy dostać się do centrali CIA w Langley, czy też wedrzeć się do chińskiej ambasady. Poziomy są całkiem obszerne, co daje poczucie swobody. Oczywiście teren, po którym możemy się poruszać jest ograniczony, jednak nie wpływa to w sposób negatywny na zabawę.

Poza znakomitymi efektami świetlnymi Splinter Cell wyróżnia się jeszcze innymi graficznymi „fajerwerkami”. Do takowych bez wątpienia można zaliczyć kilka (dokładnie trzy) trybów obserwacji otaczającego nas świata. Pierwszy z nich to po prostu widok standardowy – czyli nie odróżniający się niczym od sposobu widzenia każdego człowieka. Kolejny z nich to tryb noktowizyjny. Po jego włączeniu wszystko co obserwujemy przybiera szaro-popielaty odcień, dzięki czemu nawet w zupełnej ciemności bez trudu dojrzymy przeciwnika. Noktowizor najlepiej spisuje się podczas zupełnej ciemności i w bardzo słabo oświetlonych pomieszczeniach – gdy jednak korzystając z noktowizora trafimy do oświetlonego pomieszczenia, nie będziemy nic widzieć.



Tom Clancy's Splinter Cell
kategoria : gry akcji / TPP
producent : Ubi Soft
wydawca : Ubi Soft
dystrybutor PL : Play It
data wydania : 18 luty 2003
data wydania PL : 03 kwiecień 2003
podobna do:
Hitman: Codename 47
Metal Gear Solid 2: Substance

tryb gry : single player
ocena redakcji : 90 %
ocena czytelników : 93,7 %
wymagania wiekowe : 12+
Rozsądne wymagania sprzętowe :
Pentium III 700MHz, 256MB RAM, akcelerator 3D

Tom Clancy's Splinter Cell to gra akcji inspirowana twórczością Toma Clancyego oraz książkami z serii NetForce opowiadającymi o cyberterroryzmie, tajnych agencjach rządowych i zadaniach wykonywanych na ich zlecenie. W odróżnieniu od wielu poprzednich gier z serii Tom Clancy's, gdzie główny nacisk położono na dowodzenie oddziałem i rozgrywkę zespołową, Splinter Cell to gra skupiająca się wokół jednej postaci. Gracz staje się tajnym agentem (Sam Fisher), członkiem jednej z tzw. „grup cieni” nazwanej „Third Echelon”, wchodzącej w skład NSA (National Security Agency). Na wykonanie czeka czternaście ultratajnych zadań polegających najczęściej na likwidacji wyjątkowo niebezpiecznych wrogów, niszczeniu dokumentów i tajnych instalacji. Autorzy oddali do dyspozycji grających asortyment trzynastu broni, jednak w Splinter Cell najważniejsza jest nie siła ognia, lecz sztuka infiltracji, to tzw. „stealth-action game”. Oprawa graficzna gry wykonana została przy użyciu najdoskonalszego obecnie, trójwymiarowego silnika graficznego Unreala. Akcja przedstawiona jest z perspektywy trzeciej osoby.



»

Index GRY 01/2003   Magazyn Profesjonalnego Gracza « 36 »