Świat
EverQuesta to obecnie największy świat stworzony w wirtualnej rzeczywistości.
Już od początku gracze mieli do dyspozycji 72 lokacje na trzech
kontynentach, następnie wraz z dodatkami otrzymali 24 lokacje na
Kunarku, 17 na wyspie Valious, 28 na księżycu Luclin, 21 na boskich
Planes of Power oraz pięć „nowo odkrytych” lokacji wraz z dodatkiem
„Legency of Ykesha”. Daje to razem sto sześćdziesiąt osiem osobnych
lokacji, każda wypełniona po brzegi potworami, niebezpieczeństwami
i przygodami. Mamy tu obszary leśne, bagniste, pustynne, morskie,
arktyczne, możemy trafić do lokacji na księżycu i do głębokich lochów
i labiryntów, możemy wreszcie trafić na piracki statek oraz do olbrzymiej
biblioteki zawierającej wiedzę magiczną. Istnieje też miejsce przeznaczone
wyłącznie do handlu z innymi graczami, gdzie możemy pozostawić naszą
postać w trybie „Trader” (handlarz), ustalając wcześniej ceny oferowanych
przez nas produktów. Do tego wszystkiego ten olbrzymi świat nigdy
nie jest pusty. Liczba graczy na serwerze waha się od tysiąca przed
południem do około trzech-czterech tysięcy wieczorami. Mnożąc to
przez liczbę serwerów łatwo policzyć, że gra w godzinach szczytu
przyciąga blisko dwieście tysięcy graczy (rekord to pięćset tysięcy
graczy jednocześnie). Prawda, że robi wrażenie?
Poza tym wszystkim, EverQuest jest grą socjalną. Twórcy
od samego początku dbali, by zmotywować graczy do współdziałania.
Zachęca się ich do tworzenia grup i łączenia się w gildie. Skutkiem
tego jest nawiązywanie przyjaźni między graczami, którzy nigdy nie
widzieli się na oczy. Kilka razy w roku organizowane są oficjalne
spotkania graczy, jednak dużo częściej dochodzi do małych przyjacielskich
zjazdów, w prawdziwym - nie wirtualnym - pubie, przy prawdziwym
- nie wirtualnym - kuflu złotego trunku. Aby się spotkać na żywo,
gracze muszą pokonać często setki, a nawet i tysiące kilometrów.
|
|
Ewolucja, czyli co się zmieniło przez 4 lata
Co tu dużo mówić, gra, która ma cztery lata, przez
większość graczy uważana jest za „starą”. Jednak EverQuest dosyć
skutecznie odpiera wszelkie głosy krytyczne pod tym względem.
Po pierwsze świat gry, systematycznie powiększany,
podwoił swój obszar. Dziś dla początkującego gracza samo zwiedzenie
wszystkich lokacji może stanowić nie lada wyzwanie. Stworzono nowe,
silniejsze potwory do pokonania, wiele ciekawych przygód do przeżycia,
nowe lepsze przedmioty do zdobycia. Gracze otrzymują nowe sposoby
komunikacji i podróżowania, system kartograficzny, system do obsługi
gildii, narzędzia do prowadzenia rajdów (wypraw wieloosobowych),
a nawet narzędzia do odtwarzania muzyki w formacie MP3 w trakcie
gry.
Bardzo sprytnym zabiegiem ze strony producentów było
umożliwienie graczom całkowicie dowolnej konfiguracji interface’u.
Nie dość, że można całkowicie dowolnie ustawiać okienka na ekranie,
samemu tworzyć podręczne menu oraz przyciski makro, można też użyć
własnoręcznie stworzonego skinu.
Olbrzymie przeobrażenie przeszła grafika w grze, co
najlepiej widać na przykładzie wyglądu postaci. Całkowitą wymianę
tekstur pozostawiono jednak jako opcję do wyboru, ażeby nie odbierać
zabawy tym, których komputery przeżyły swoją młodość już parę lat
temu. Dodano również graczom możliwość samodzielnego kreowania twarzy
postaci.
Otrzymaliśmy trzy nowe grywalne rasy: Iksarów, Vah
Shirów i Froggloki oraz jedną nową klasę – BeastLord. Do świata
EverQuesta wprowadzono konie. Wcześniej niedostępne, teraz stają
się niezbędnym wyposażeniem wysokopoziomowych graczy. Zwiększono
maksymalny poziom, jaki może osiągnąć postać z początkowego 50 do
65 obecnie, a co za tym idzie wprowadzono nowe czary i nowe umiejętności.
Cały czas dodawane są nowe przedmioty, które gracze mogą tworzyć
własnoręcznie. Zwiększyła się pojemność Banku, w którym gracze mogą
składować swoje „skarby”.
Wprowadzono opcję tak zwanego alternatywnego rozwoju
postaci, który ma za zadanie większe urozmaicenie postaci, tak,
aby nie doszło do sytuacji, że każdy 65 poziomowy Paladyn jest identyczny.
Daje też graczom możliwość ucieczki od stereotypu liniowego rozwoju
postaci, a więc odróżnienia się od innych uczestników zabawy.
Dlaczego gramy w EverQuesta?
Dzięki tym wszystkim zmianom EverQuest pozostał jedną
z najpopularniejszych gier MMOcRPG na świecie. Z czego to wynika
- zapytacie? Nie łatwo wyjaśnić to komuś, kto nigdy nie stworzył
swojej postaci.
Myślę, że jedną z głównych przyczyn jest właśnie aspekt
socjalny, tak hołubiony przez twórców EverQuesta. Poznajemy wielu
bardzo ciekawych, różnorodnych ludzi z całego świata, od Stanów
Zjednoczonych, przez całą Europę, po daleką Japonię. Nawiązujemy
znajomości i przyjaźnie. Wcale nierzadkie są sytuacje, w których
całe rodziny grają w EverQuesta, mało tego - każdy z jej członków
ma osobny komputer i osobne konto, żeby mogli grać razem. Zaczynając
grać w EverQuesta wstępujemy do tej społeczności, możemy się podzielić
swoimi problemami i radościami, tak jak inni dzielą się z nami swoimi.
Tym, co wyróżnia EverQuesta spośród innych gier MMO
są stosunkowo niskie wymagania sprzętowe, a to nie jest bez znaczenia
w naszej polskiej rzeczywistości. Minimalne wymagania określają,
że do gry wystarczy 28.8k połączenie z Internetem. Twórcy zadali
sobie trud i tak zoptymalizowali kod gry, aby gracze mogli uniknąć
ciągłej pogoni za szybszym procesorem i większą ilością ramu.
Kiedy zaczynałem grać w EverQuesta prawie dwa lata
temu, koledzy powiedzieli mi: „pożegnaj się z rodziną, z kolegami
w pracy, ze znajomymi z osiedla i napełnij lodówkę jedzeniem”. Wówczas
nie wiedziałem, jak bardzo prawdziwe były ich słowa.
Michał "mi5aser" Ślemp
|