GRY 09/2003  Czas Przyszły « 16 »  

Jest w czym wybierać, bo jak na szaleńca przystało, przyjdą nam do głowy pomysły, by ukraść Mona Lizę, zmniejszyć Wieżę Eiffla, porwać gwiazdę muzyczną czy też zabić prezydenta Związku Radzieckiego i zastąpić go sobowtórem-robotem. Każdy sukces umocni naszą pozycje jako geniusza zła, dzięki czemu będziemy mogli z większą skutecznością szantażować rządy wybranych państw czy też skupiać wokół siebie grupę lepszych współpracowników, pomagających nam stworzyć superbroń, gwarantującą dominacje nad światem! Oczywiście każdy kij ma dwa końce i czym bardziej będziemy sławni, tym większe kłopoty nas czekają - od strony obcych agentów wywiadu zaczynając, na zakrojonych na szeroką skalę akcji militarnych Navy Seals kończąc. Ochrona bazy stanie się kluczowym elementem, a zapewnienie nam bezpieczeństwa będzie wymagać wybudowania sieci zabójczych pułapek eliminujących wrogów na wiele efektownych sposobów. Co więcej, każdego z niedoszłych bohaterów będziemy mogli dodatkowo regularnie torturować, co oprócz specyficznego rodzaju przyjemności dodatnio wpłynie na naszą reputacje. Należy jednak uważać, bo niejeden śmiałek spróbuje uciec z więzienia, a jak zapewne dobrze wiecie z filmów, ci kolesie są w stanie z pudełka zapałek wybudować helikopter! Na zakończenie należy też dodać, iż wszystkie walki, zarówno te podczas obrony bazy, jak i przeprowadzania kluczowych momentów naszych akcji zaczepnych, będą rozgrywać się w trybie rzeczywistym i tylko od naszej sprawności będzie zależał ich wynik.

Spoglądając na grę uważniej, nie sposób nie dostrzec podobieństw do Dungeon Keepera. Już sam system sterowania jest zliżony - głównym aspektem jest stawianie nowych pomieszczeń, szpikowanie korytarzy zmyślnymi pułapkami i mikrozarządzanie jednostkami, mające na celu zwiększenie ich umiejętności.

Evil Genius jest również przesycony humorem znanym chociażby z absurdalnych filmów o agencie Austinie Powersie.

Torturowanie bohaterskich agentów przeciwnika w olbrzymim mikserze czy też w zgniatającej sali bibliotecznej przy akompaniamencie obłędnego śmiechu naszego geniusza, wywoła uśmiech niemal na każdej twarzy. Pod względem wizualnym gra dostosowuje się do luźnej atmosfery rozgrywki. Postacie i pomieszczenie tryskają kolorami, przypominając stylistykę znaną z komiksów. W grze zastosowano w pełni trójwymiarowy silnik 3D, dzięki któremu można dokonywać zbliżeń i dowolnie manewrować kamerą. Mimo wszystko, z tego co widziałem do tej pory, Evil Genius graficznie nie urzeka, jednak pracę wciąż znajdują się w bardzo wczesnym etapie i może się to jeszcze zmienić.

Czas na małe podsumowanie. Jestem bardzo zadowolony, bo gra niesie ze sobą olbrzymi powiew świeżości, którego ostatnio w branży brakowało. Absurdalny humor rodem z Austina Powersa w grze strategicznej jest moim zdaniem ciekawym połączeniem, przez co Evil Genius choćby z ciekawości z całą pewnością zagości na moim dysku. Co więcej, gra według prasy i krytyków została wybrana jedną z najlepszych gier prezentowanych na tegorocznych targach E3, co też o czymś świadczy. Niestety, zła wiadomość jest taka, iż będziemy musieli na nią jeszcze długo poczekać, bo wstępna data wydania została ustalona dopiero na jesień 2004 roku! Trzeba więc tylko cierpliwie poczekać. Myślę, że warto, gdyż wówczas nawet James Bond nie uratuje zagrożonego przez was świata! Buachachachachacha!

Artur "MAO" Okoń

 

 


 

Index GRY 09/2003   Magazyn Profesjonalnego Gracza « 16 »