W Vice City nie jesteśmy już ograniczeni do kilku sklepów z bronią. Wprowadzono bowiem możliwość zakupu nowego ubrania (od garnituru po dobrze nam znany dresik) i kupowania nieruchomości. Na sprzedaż wystawiane są liczne domy, zakłady i kluby. Pieniądz robi pieniądz – dobrze zainwestowane oszczędności szybko zaczną się zwracać. Zakupione przedsiębiorstwa zarabiają na siebie, a zyski jakie przynoszą, trafiają wprost do naszej kieszeni. To jednak nie koniec korzyści. W każdym z naszych majątków możemy zapisać stan gry, większość posiada także garaże, w których trzymamy bezpiecznie ulubione wozy.
Na dachach niektórych z mieszkań Tommy ma do dyspozycji własny helikopter. Sterowanie nim to prawdziwa frajda i po pewnym czasie stanie się on naszym głównym środkiem transportu w odległe zakątki Vice City. Większość budynków daje nam także możliwość wykonywania dodatkowych misji. Do ukończenia gry niezbędne będzie posiadanie sześciu z nich, a czekają nas takie atrakcje, jak salon samochodowy, w którym możemy organizować wyścigi po mieście na wybranych przez nas odcinkach miasta.
|
|
Policja to podstawowa siła porządkowa każdego miasta. W pozornie owładniętym przestępczością mieście Vice City, patrole policyjne (piesze i radiowozy – na motocyklach gliniarze jeździć nie potrafią) są naprawdę liczne. Rzadko się zdarza, aby seria kilku potrąceń pieszych (rodem z Carmageddon) nie została zauważona przez mundurowych. Im jesteśmy bardziej niegrzeczni, tym ściga nas więcej sił – symbolizują to znane z poprzednich części gwiazdki (jest ich sześć). Wpierw po piętach depcze nam policja, później FBI, oddziały SWAT i wojsko. Jakże miło byłem zaskoczony, kiedy okazało się, że jestem ścigany przez detektywów wizualnie żywcem przeniesionych z takich seriali jak „Policjanci z Miami”. Partnerzy (białas i mulat) w hawajskich koszulkach, w różowym aucie z odkrywanym dachem i wycelowanymi w naszą stronę pistoletami, to niezapomniane przeżycie. Siły, z którymi przyjdzie się nam zmierzyć, to dość inteligentne „bestie”. Policjanci starają się chować za przeszkodami terenowymi, okrążać nas, a także turlać się i skakać. Niestety, same chęci nie wystarczają i w większości przypadków głupota władz jest nadal dość widoczna.
Vice City jest naszpikowane wieloma smaczkami. Biegający po plaży ludzie pozostawiają ślady. W autach jeżdżą nie tylko kierowcy, ale i pasażerowie (często zdarza się ukraść auto wraz z zawartością – porwanie?). Roślinność odchyla się pod wpływem nadlatującego helikoptera. Duży postęp dokonał się także w przedstawieniu wody, która jest teraz przeźroczysta (widać w niej podwodne skały, a nawet ryby). Czuć także, że Vice City żyje, a my jesteśmy tylko jego niewielką części. Nie każdy mieszkaniec przestrzega przepisów drogowych, często dochodzi także do wypadków bez naszego udziału, na niebie można zobaczyć różnego rodzaju latające maszyny, po rzekach i otwartym morzu pływają statki. Miasto żyje inaczej w dzień, a całkowicie inne życie rozpoczyna się po zapadnięciu zmroku. I mimo że większych błędów w Vice City po prostu próżno szukać, to w kolejnej części z serii GTA można poprawić naprawdę dużo. Samo wkradanie się do aut nie jest z pewnością sprawą idealną (lepsze rozwiązanie oferowała Mafia), nasz bohater powinien w końcu nauczyć się pływać, przydałaby się również większa interakcja z otoczeniem (możliwość niszczenia źródeł światła, drzew, ścian i płotów). Tommy wykazuje się także ogromną siłą – gdy na jego drodze stanie przeszkoda w postaci samochodu, nasz bohater bez większego wysiłku po prostu go przesuwa. Nieraz widoczny jest także efekt przenikania się przedmiotów. Wartym odnotowania mankamentem jest zagadkowe znikania aut. Często bowiem zdarza się, że widzimy auto, które znika po chwilowym odwróceniu wzroku w innym kierunku. Jest to spowodowane pojawianiem się ruchomych elementów krajobrazu przez ich losowe generowanie w obrębie niewielkiej odległości od naszego bohatera. Na małych dystansach nie jest to zauważalne, jednak może się zdarzyć, że nasz ulubiony pojazd (który ścigamy w celu przejęcia) w dziwnych okolicznościach zniknie za rogiem w jednej z uliczek. Błąd ten jest z pewnością spowodowany ograniczeniami sprzętowymi komputerów, a mniejsza liczba aut, których położenie musi być na bieżąco obliczane, przyspiesza działanie programu. Nie można jednak być aż tak wymagający, gdyż mimo kilku braków GTA: Vice City jest tym, na co czekali fani serii.
Ocena 90% Daniel „KULL” Sodkiewicz
|
|
|