O grze Arx Fatalis było dużo słychać jeszcze na długo przed premierą. Zapowiedzi były pochlebne, pisano o powiewie świeżości w zdominowanym przez znane serie (Might and Magic, Wizardy etc.) gatunku gier RPG. Gra miała czerpać rodowód z kultowej Ultimy Underworld, a dwa lata przygotowań i dopieszczania szczegółów przez producenta, miały gwarantować wysoką jakość. No właśnie - miały....
Fabuła początkowo sprawia wrażenie silnej strony gry, z intra dowiadujemy się o historii planety ARX, świata, w którym zgasło słońce. Zmusiło to wszystkie rasy do migracji pod ziemię. Zjednoczeni we wspólnym wysiłku: ludzie, Krasnoludy, Gobliny, Trolle i Szczuroludzie, wybudowali wielopoziomowy kompleks kopalni, w którym dalej toczyło się ich życie.
|
|
Niestety, wraz z upływającym czasem współpraca pomiędzy rasami uległa pogorszeniu i antagonizmy odżyły, niosąc ze sobą mniejsze lub większe konflikty. Prawdziwe problemy miały jednak dopiero nadejść, wraz z wyznawcami boga zła - Akbaa, którzy podjęli się próby jego inkarnacji w Arx. W tym momencie pojawia się bohater, którego losami pokierujemy - budzący się z silnym bólem głowy w celi więzienia Goblinów. Nie ma pojęcia, w jaki sposób się tu znalazł, gdzie i - co gorsza - kim jest.
Ech, ile to już gier zaczynało się od amnezji głównego bohatera? Wraz z rozwojem akcji dowiemy się o naszym przeznaczeniu i misji, z którą do Arx zostaliśmy zesłani. Chyba nie zdradzę zbyt wiele, pisząc, iż jest to oczywiście pokonanie samego boga zła - Akbaa i jego wiernych sługusów. Jak pisałem powyżej, początkowo fabuła jest ciekawa, mroczna i wciąga. Lepiej niż w innych grach ukazano rywalizacje polityczną pomiędzy poszczególnymi rasami i ich wzajemne stosunki. Niestety, już po kilku godzinach ten pozytywny wizerunek zostaje zachwiany, niektóre sytuacje są sztucznie wkomponowane w całość i historia zaczyna przypominać momentami kiepską wenezuelską telenowelę (przywódczyni rebeliantów okazuje się porwaną w dzieciństwie córką króla, Kultar pojawia się "znikąd" ratując nas z pułapki, nie wspominając już o tym, czego dowiecie się na koniec gry). Niektóre sytuacje widocznie pokazują, iż zostały stworzone wyłącznie po to, by przedłużyć grę - rekord głupoty bije moment, w którym zostajemy posłani przez króla do świątyni, by zniszczyć meteoryt Akbaa, co okazuje się niemożliwe. Po powrocie słyszymy więc od jego doradcy słowa, że "meteoru nie da się zniszczyć w normalny sposób, w związku z czym musimy odnaleźć starożytny artefakt". Fajnie, tylko dlaczego nikt nie poinformował nas o tym przed wyprawą do świątyni?! Mroczny świat znajdujący się pod powierzchnią ziemi mocno oddziałuje na wyobraźnię i idealnie nadaje się do stworzenia niezwykłej historii - wielka szkoda, że nie wykorzystano takiego atutu.
|
|
ARX Fatalis
|
kategoria: cRPG / FPP
producent: Arkane Studios
wydawca: JoWooD
data wydania: 12 sierpień 2002
|
tryb gry: single / multiplayer
tryb multiplayer: brak danych
ocena redakcji: 49 %
wymagania wiekowe: 16+
wymagania sprzętowe: Pentium III 450MHz, 128MB RAM, akcelerator 3D
|
ARX Fatalis swymi podstawami nawiązuje bezpośrednio do klasyki gatunku cRPG - Ultimy Underworld. Akcja przenosi nas do fantastycznej i przepełnionej magią planety - Arx. Jest to świat pozbawiony słońca i jego życiodajnej energii, a przez to samego życia. Jednak sytuacja ta dotyczy tylko powierzchni planety. Mieszkańcy planety przenieśli się z jej powierzchni do olbrzymich podziemnych kompleksów położonych blisko rdzenia planety, który dostarcza ciepła, tak potrzebnego do rozwoju życia.
I właśnie w więziennej celi jednego z takich kompleksów bohater gry (gracz) zaczyna swoją przygodę. Co gorsza zaczyna ją nie pamiętając kim jest ani dlaczego się znalazł w tym miejscu. Zabrawszy kość z ciała jednego ze zmarłych już współwięźniów wyrusza na poszukiwanie informacji o sobie oraz o tym, co spowodowało jego pobyt w niewoli. Jego poszukiwania zaczynające się tak niewinnie sprawią, że stanie się on głównym herosem sił Dobra, w walce z tajemniczą sektą religijną pragnącą sprowadzić na Arx boga Chaosu zwanego Akbaa.
|
»
|