Co na to moje jednostki? Kręcą się w miejscu! O, albo jeszcze lepiej: zawracają i próbują jechać w przeciwną stronę! Piraci drogowi, czy co? Próby wymuszenia prawidłowego kierunku jazdy poprzez wielokrotne klikanie w miejsce, do którego powinny dotrzeć, na niewiele się zdają! I jak ja tu mam ratować ludzi, skoro nie walczę z żywiołem tylko z własnymi oddziałami!? Inny przykład: płonący las. Wjeżdżam na ścieżkę kilkoma wozami strażackimi oraz karetką pogotowia, którą od razu wysyłam do rannych. Po kilku minutach gubienia drogi ze środka wyskakują sanitariusze. Kieruję ich do rannych (linia prosta). I co robią? Skręcają gdzieś w bok i pakują się wprost do płonącego lasu! Makabra! Takie sytuacje zdarzają się prawie co chwilę. Ja rozumiem, że nie jest to gra pierwszej klasy, a autorzy byli nastawieni na łatwy zysk (w końcu niska cena + ciekawy temat = wysoka sprzedaż), ale to, czym uraczyli nas w "Emergency 2", jest już przesadą. Od dobrych kilku miesięcy nie miałem do czynienia z grą, w której opanowanie jednostek sprawiałoby tak duże problemy. Nie ma na to niestety żadnego lekarstwa, nie liczyłbym na jakiekolwiek patche, bo i pierwsza część gry zachowywała się identycznie. Tam jednak aż tak nie było tego widać, bo same plansze były mniej rozbudowane i jednostki nie miały się gdzie zacinać. Nie narzekałbym tak bardzo, gdyby kłopoty z AI nie sprawiałyby zbyt dużych problemów. W końcu na przykładzie takiego "C&C: Red Alert" można stwierdzić, iż nawet nie dopracowując sztucznej inteligencji można stworzyć całkiem przyzwoitą grę. Problem polega na tym, iż brak AI UNIEMOŻLIWIA zakończenie kolejnych misji. Nie powinno nikogo dziwić to, iż etapy są na czas. Na dodatek jest go wyjątkowo mało. Przykładowo, jeśli do pewnego momentu nie zapobieżemy rozprzestrzenianiu się ognia, to później nie będzie to już w ogóle możliwe, nieusunięcie zniszczonych samochodów zajmujących pas szybkiego ruchu na autostradzie prędzej czy później doprowadzi to tragedii... Jedynym ratunkiem wydaje się więc metoda mozolnego operowania pojedynczymi jednostkami i powolnego posuwania ich w kierunku celów misji.
|
|
Grafika "Emergency 2" odstraszy nawet najbardziej zagorzałych fanów gier dwuwymiarowych. Co ciekawe, podobnie było w momencie premiery pierwszej części gry. Wtedy też narzekano, iż była ona zacofana o co najmniej kilka lat. Postęp oczywiście jest, ale nie nazwałbym tego nawet mianem rewolucji. Jedyna większa różnica polega na tym, iż gra pracuje teraz w wyższych rozdzielczościach, dodano też nieco ładniejsze tekstury pojazdów i budynków. Cała reszta pozostała jednak bez zmian! Przykładowo, samochodom, które poruszają się po planszy, nie obracają się koła! Wygląda to niezwykle komicznie, a całość sprawia wrażenie, jak gdybyśmy mieli do czynienia z jakąś ratowniczą odmianą popularnego planszowego "Riska"! I tak ma wyglądać gra, która ukazuje się w 2003 roku? Ja wcale nie mówię, iż dwuwymiarowa grafika jest do niczego. Przykłady takich gier jak chociażby "Rollercoaster Tycoon 2" czy "Divine Divinity" ukazują, iż gra wcale nie musi uginać się pod ciężarem graficznych wodotrysków, aby przyjemnie się na nią patrzyło. Kolejny minus "Emergency 2" to niedopracowany engine. Pomimo beznadziejnej oprawy gra potrafi przyskakiwać nawet na bardzo mocnych konfiguracjach. Dzieje się to przede wszystkim wtedy, gdy obserwujemy efekty pogodowe czy też wszechobecny ogień. Szkoda tylko, że i one prezentują się nadzwyczaj marnie. Odrobinę lepiej zrealizowano oprawę dźwiękową. O ile jeszcze same dźwięki są bardzo przeciętne i podejrzanie zbliżone do tych z pierwszego "Emergency" (kto wie, może nawet niektóre z nich bezczelnie przeniesiono do sequela), to muzyka audio stoi już na wysokim poziomie. Szkoda tylko, że z racji wielu błędów w podstawowej wersji gry występują problemy ze słuchaniem jej w trakcie rozgrywania misji. Skoro już zatrzymałem się przy tym temacie, to warto też dodać, iż gra obfituje w dość liczne, a zarazem denerwujące bugi. Zdarzają się na przykład sytuacje, w których po odczytaniu stanu gry ekran ucieka w jednym kierunku i nie sposób go zatrzymać. Jedynym ratunkiem jest wtedy ponowne uruchomienie programu.
"Emergency 2" jest taki, jak jego poprzednik. Wyróżnia się ciekawą tematyką, a także licznymi, zróżnicowanymi etapami. Niestety, cała reszta odstraszy od niego nawet tych, którzy do dzisiejszego dnia chcieliby choć na chwilę założyć mundur strażaka i uratować przy tym kilka zdesperowanych niewiast. Dodatkowy minus to brak trybu multiplayer, tak więc jeśli ktoś zatnie się w trakcie rozgrywania kampanii, to nie pozostaje nic innego, jak tylko próbować do skutku, bądź też odinstalować grę. Zdecydowanie nie polecam, no, chyba że zamierzasz tworzyć gry i chcesz zobaczyć jak NIE powinna wyglądać porządna strategia.
Ocena: 41% Jacek "Stranger" Hałas
|
|
|