GRY 01/2003  Temat Numeru : Konsole « 14 »  

Na zdjęciach konsola prezentowała się ciekawie, jednak ze względu na kształt sześcianu, do dziś nazywa się ja potocznie tosterem. Pierwsze wrażenia internautów nie były zbyt przychylne dla Nintendo, bo w dobie nowocześnie wyglądającej PlayStation 2, zdjęcia GameCube'a faktycznie wywoływały mieszane uczucia.

Zupełnie inne jednak wrażenie wynieśli z prezentacji na Nintendo Spaceworld uczestnicy tamtejszej imprezy. W rzeczywistości nowa konsola Nintendo sprawiała doskonałe wrażenie i przekonał się później o tym chyba każdy, kto zobaczył ją na własne oczy. Po pierwsze była to najmniejsza konsola stacjonarna powstała w ostatnich czasach. Po drugie obudowa została wykonana z bardzo dobrej jakości materiałów, a całość zaprojektowana w sposób bardzo przyjemny i funkcjonalny. Również joypad, choć, jak później się okazało - nie tak funkcjonalny (głównie za sprawą gorszego wykonania gałek analogowych niż w konkurencyjnym DualShocku od PlayStation 2), bardzo dobrze leży w dłoni.

Na imprezie zaprezentowano demo, w którym Mario - wizytowa postać Nintendo - biegał w trójwymiarowym otoczeniu. Duże wrażenie zrobiły na widzach wysokiej jakości tekstury generowane przez Gamecube'a, co faktycznie w kolejnych grach stało się jedną z wielu zalet tej konsoli. Sprzętowe możliwości tej konsoli pozwalają na kompresowanie tekstur do 1/6 ich standardowych rozmiarów, bez większej utraty wydajności ich generowania.

Jedno z pierwszych pytań zadanych przez dziennikarzy szefom Nintendo po ujawnieniu specyfikacji, dotyczyło braku odczytu formatu DVD. Nintendo spokojnie odpowiedziało, że skupiło się na opracowaniu systemu skierowanego tylko i wyłącznie do graczy i jedyną funkcją GameCube'a, za to wyniesioną na najwyższy poziom, miało pozostać oferowanie rozrywki w postaci gier (jednak pojawiła się wersja Gamecube'a z czytnikiem DVD i nosi nazwę "Panasonic Q"; nie została jednak wydana wersja tej konsoli na system PAL). Duże "N" (tak potocznie mówi się o firmie Nintendo) wskazywało też na łatwość programowania na tę konsolę.

Kolejną ciekawostką była możliwość łączenia GameCube'a z Gameboyem Advance. Mając na przykład obie wersje jakiegoś tytułu (na każdą z tych platform) można odkrywać bonusy na Gameboyu, by później korzystać z nich na dużej konsoli, lub na odwrót. Zapowiedziano też tytuły, w przypadku których będzie można przenieść postać z dużej konsoli na małą i kontynuować przygody na Gameboyu z dala od domu. W momencie gdy to czytacie, na pewno Nintendo znalazło nowe pomysły na wykorzystanie tego świetnego patentu, gdyż gracze liczyli na jego szeroką eksploatację.

Premiera miała miejsce 14 września 2001 roku, oczywiście w Japonii. Mimo że Nintendo zapowiedziało kilka kolorów swojej konsoli, z początku dostępna była wersja tylko indigo (fioletowa). Brak zastosowania formatu DVD w konsoli pozwolił "N" wystartować z GameCubem z ceną o ok. 100$ mniejszą, niż w tym czasie miała na rynku PlayStation 2. Premiera GameCube'a w jego rodzinnym kraju nie była jednak wielkim wydarzeniem. Nintendo popełniło błąd, wypuszczając przy starcie konsoli jedynie trzy tytuły: Luigi's Mansion, Super Monkey Ball i Wave Race: Blue Storm. Gdyby któraś z tych gier prezentowała bardzo wysoki poziom całościowy - zapewne pociągnęłaby sprzedaż konsoli. Tak jednak nie było. Wave Race nie był tak przełomowy jak jego poprzednik z Nintendo 64, a jeśli chodzi o oprawę, to jedynie wykonanie wody było na miarę możliwości "tostera". Luigi's Mansion, choć ładny graficznie, nie prezentował sobą dużej dawki grywalności, zwyczajnie nużąc po pewnym czasie. Super Monkey Ball był interesujący, ale to jednak gra zręcznościowo-logiczna, a te rzadko kiedy mają potencjał, by "sprzedawać" konsole. Tak więc zabrakło "killera" na premierę konsoli.

Podczas japońskiej premiery sprzedano 300,000 sztuk konsol, z 450,000 które trafiły do sklepów. Nie był to wynik satysfakcjonujący, co od razu wychwyciła nie tylko branżowa prasa. Spekuluje się, że wpływ na tak niską sprzedaż miał atak terrorystyczny z 11 września na Nowy Jork.

W Ameryce GameCube zadebiutował 18 listopada 2001 r. - dosłownie kilka dni po premierze Xboxa. Ponad 700,000 sztuk konsol było w sklepach a obok nich znalazło się 8 tytułów startowych. W Ameryce premiera okazała się sukcesem i Nintendo wyprzedało cały początkowy stan magazynowy konsol, mimo obecności na rynku dwóch konkurencyjnych urządzeń. Sukcesem można też nazwać premierę konsoli w Europie, która miała miejsce w maju 2002 roku.

Mimo że błędem wydaje się być wydawanie stosunkowo niewielkiej ilości gier na GameCube'a, i pomimo tego również, że popularne stało się wypuszczanie gier multiplatformowych, to jednak popularna kostka doczekała się wielu gier określanych mianem exlusive'ów, charakteryzujących się zarazem bardzo dobrym wykonaniem, nie tylko od strony graficznej. Nintendo postarało się także o zwabienie graczy tytułami kierowanymi od raczej dorosłej publiki - wspomnieć należy choćby serię Resident Evil czy Eternal Darkness. Wciąż na GameCube'a powstają gry proste i kolorowe, nieco dziecinne - takie jest już Nintendo. Jednak GameCube okazuje się być konsolą dla każdego, kto po prostu jest miłośnikiem gier wideo.

Emil "Samuraai" Ronda




Podobno "Bracia Mario" są wystarczającym powodem dla zakupu konsoli Nintendo






»

Index GRY 01/2003   Magazyn Profesjonalnego Gracza « 14 »