GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Szykuje się zadyma?

21.09.2008
00:57
[1]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Szykuje się zadyma?

Nie wiem czy słyszeliście, ale Trójstronna Komisja nie dogadała się w sprawie emerytur pomostowych (jakie to dziwne - prawda?:D). Poszło - jak zwykle o różnice w stosowanej przez rząd i pracodawców oraz związki zawodowe logikę. Rząd i pracodawcy trzymają się logiki zmian narzuconej wraz z przewrotem w roku 1989 - wymagającej sukcesywnego usuwania reliktów komunizmu (w tym przywilejów emerytalnych). W zawiązku z tym obie te grupy posługują się określonymi skrótami myślowymi, dogmatami i schematami myślenia. Zupełnie inaczej jest ze związkami. One są nastawione na obronę status quo. Oznacza to także obronę przywilejów emerytalnych (choć przyznać im trzeba, że zmiana systemu to w istocie także zamach na należne im wynagrodzenie za pracę - bo człowiek przychodząc do roboty ma świadomość istnienia tych przywilejów - w związku z czym tracą one charakter przywilejów i zyskują wynagrodzenia. Na szczęście przywileje emerytalne nie są wpisane do układów zbiorowych ani umów o pracę jako element wynagrodzenia, więc formalnie wszystko jest OK:D).
W każdym razie poszło jak zawsze o to samo: wygasający charakter emerytur pomostowych.
Mają one zastąpić wcześniejsze emerytury, które teoretycznie mają wygasnąć w tym roku. Zastąpienie emerytur wcześniejszych pomostowymi to ograniczenie ilości uprzywilejpwanych do ok 200 000 ludzi (przynajmniej wedle ostatnich ustaleń), czyli oszczędność ok. 10 mld PLN rocznie. Wygaśnięcie wcześniejszych emerytur i nie wprowadzenie pomostowych to oszczędność kwoty prawie 2x większej.

Jak wygląda sytuacja?
1. Tusk ma nieprawdopodobne parcie na prezydenturę;
2. Fedak za wszelką cenę chciała, by TK podjęła za nią decyzję. Jakąkolwiek decyzję: Nie wyszło.
3. Fedak wniesie projekt ustawy o emeryturach pomostowych do laseczki;
4. związki są nabuzowane aż pod sam gwizdek - chcą wymusić na rządzie przedłużenie obowiązywania ustawy o wcześniejszych emeryturach (co udało im się wymusić na PISiorach).

Który scenariusz będzie miał miejsce?
1. ustawa o emeryturach pomostowych zostanie uchwalona, związki zawodowe mimo to wszczną strajk a Tusk ustępując kupi kilkaset tysięcy głosów za naszą kasę (kupowanie swojego za nieswoje - nic nowego jeżeli przypomnieć sobie "wycieczkę życia":D) a od nowego roku TK wróci do dyskusji - i w koło Macieju.
2. ustawa o emeryturach pomostowych zostanie uchwalona, związki zawodowe mimo nie zrobią zadymy i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie:D;
3. ustawa o emeryturach pomostowych nie zostanie uchwalona, związki zawodowe wszczną strajk a Tusk kupi kilkaset tysięcy głosów za naszą kasę (kupowanie prywatnych dóbr za publiczne pieniądze - nic nowego jeżeli przypomnieć sobie "wycieczkę życia":D) a od nowego roku TK wróci do dyskusji - i w koło Macieju.
4. ustawa o emeryturach pomostowych zostanie lub nie zostanie uchwalona, związki zawodowe wszczną strajk a Tusk za górami, za lasami :D nie ustąpi.
5. na razie brak pomysłu:)

Ja stawiam na scenariusz nr 1

21.09.2008
00:58
smile
[2]

dziecko neostrady xP [ Milk Makes Electricity ]

chyba numerek 3

21.09.2008
01:00
[3]

wizarza [ Chor��y ]

i ty masz 2 gwiazdki?

21.09.2008
01:00
smile
[4]

ronn [ moralizator ]

stosując wzór na prawdopodobieństwo warunkowe :

P(A|B) = P(A część wspólna B)/P(B) biorąc pod uwgaę, że B to warunkowe od scenariusza 2 do 5 w rekurencji, to wynik nie jest zadowalający.

21.09.2008
10:17
smile
[5]

Attyla [ Flagellum Dei ]

ronn
Przykro mi, ale nie rozumiem w ząb, co napisałeś:) Mógłbyś przetłumaczyć to na j. polski?

21.09.2008
10:23
[6]

frer [ God of Death ]

Moim zdaniem najprawdopodobniejszy scenariusz byłby takie, że powprowadzają zmiany w ustawie o emeryturach pomostowych po konsultacjach ze związkami i potem to uchwalą. Oczywiście te zmiany będą na tyle kosmetyczne, że w rzeczywistości nic się nie zmieni. Chyba tak robili w sprawach ubezpieczeń rolniczych, więc czemu nie mieliby tego powtórzyć. Ludzie się cieszą, że wprowadza się nowe ustawy, a sami zainteresowani cieszą się, że te ustawy nic nie zmieniają. :P

edit:
Ewentualnie jest jeszcze jedno wyjście. Tusk ostro postawi na pozbawienie przywilejów tych którzy obecnie korzystali z wcześniejszych emerytur i tym samym ma szansę zdobyć poparcie ludzi którzy z tych przywilejów nie mogli korzystać. Wszystko stosując zasadę, że człowiek bardziej się cieszy jak drugi straci niż jak on sam skorzysta. ;)
Btw imho to by było najlepsze wyjście, bo nie można pozwolić, żeby za mniejszościową grupę ludzi musiało płacić całe społeczeństwo. Nie wiem na ile poprawne jest przewidywanie o upadku systemu emerytalnego w ciągu najbliższych kilkunastu lub kilkudziesięciu lat przy obecnym systemie, ale ja osobiście nie mam zamiaru pracować teraz na kogoś z perspektywą, że jak sam przejdę na emeryturę to dla mnie braknie kasy. :P

21.09.2008
10:54
smile
[7]

cioruss [ oko cyklopa ]

Przykro mi, ale nie rozumiem w ząb, co napisałeś:) Mógłbyś przetłumaczyć to na j. polski?

powyzsze slowa z Twoich ust zakrawaja na kpine ;)

21.09.2008
13:00
[8]

mos_def [ Senator ]

1. Tusk ma nieprawdopodobne parcie na prezydenturę;
No tak, Tusk nie ma parcia na prezydenture, on ma nieprawdopodobne parcie na prezydenture, hehe.
Proponuje wkleic ten tekst sobie do sygnaturki, po co sie meczyc i ciagle pisac to samo?

21.09.2008
13:08
[9]

CzykiRapMen [ Konsul ]

[2]
Twój nick świetnie pasuje do twojej osoby. Nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego ?
Sorry za OT :›

21.09.2008
13:30
[10]

eros [ elektrybałt ]

E tam, nikt niczego nie uchwali. W razie watpliwosci patrz punkt 1, czyli:

Tusk ma parcie na prezydenture

a sprawa rozmyje sie w natloku podrecznych njusow.

21.09.2008
13:41
[11]

Erard [ Centurion ]

Pod laską jest głęboka szuflada. Projekt się zamrozi a potem wykruszy jak gumę. Będzie spokojnie, może nawet do wyborów.
Tysiące zadymiarzy w Warszawie, rzucających śrubami i petardami jest na rękę tylko tym którzy klucza do szuflady marszałka nie mają. Oni mogą sobie co najwyżej schody w sejmie blokować.

21.09.2008
14:04
smile
[12]

mos_def [ Senator ]

eros >> albo nie zrozumiales albo swiadomie konfabuluujesz, bo pkt 1 brzmi:

1. Tusk ma nieprawdopodobne parcie na prezydenturę;

A roznica jest ogromna. "Miec parcie na prezydenture" to obraza straszna, ale "miec nieprawdopodobne parcie na prezydenture" to juz Mount Everest obelg.
Dlaczego spytasz, otoz w tej krainie, jesli ktos do czegos dazy, jesli chce osiagnac cos ambitnego, obowiazkiem kazdego prawego obywatela jest mu to wytknac, wysmiac i uniemozliwic.
Dziala tu proste przelozenie - im mocniej do czegos zmierza, tym mocniej nalezy mu przeszkodzic.

21.09.2008
14:07
smile
[13]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Biedny Tusk, musimy się wszyscy zjednoczyć i pomóc mu zrealizować marzenie, czyli zostać prezydentem. To już będzie drugie, po wspomnianej podróży życia.

21.09.2008
14:11
[14]

frer [ God of Death ]

Tusk ma parcie na prezydenture

Ciekawe tylko co zrobi z Sikorskim, bo chociaż jeszcze nie pokazał aspiracji w tym kierunku jak Tusk to zaczyna się robić zbyt popularny, a tym samym konkurencyjny do tego stanowiska.

21.09.2008
14:21
[15]

gad1980 [ Generaďż˝ ]

Gratuluje wszystkim oplacajacym I i II filar i ludzacym sie, ze cos z tego bedzie...

ps. Ja niestety tez musze placic ten haracz ale na emeryture kompletnie nie licze...

21.09.2008
14:29
[16]

mos_def [ Senator ]

Hajle Selasje >> Ja wiem czy Tusk taki biedny... jak widac powoli realizuje swoje marzenia :D

Ludzie biedni, ze wciaz tkwia w tym mentalnym dole, np. ty sie zastosowales bezblednie do tego, hehe

21.09.2008
16:06
[17]

eros [ elektrybałt ]

mos_def ---> Nie wiem, pewnie masz racje, (moze brzydko powiem, ale) proktologiem nie jestem ;)


21.09.2008
16:14
smile
[18]

Dj_Mazurski_kartofel_123 [ Pretorianin ]

to nie fajnie

21.09.2008
16:18
[19]

Edward Erlic (fan Fullmetal) [ Chor��y ]

kurde czytać mi sie nie chce

21.09.2008
20:49
[20]

Attyla [ Flagellum Dei ]

frer
nie da rady. Towarzysze ze związków potrzebują tylko pretekstu do zrobienia zadymy. I zrobią. Dzięki temu:
1. uzyskają potwierdzenie potrzeby istnienia;
2. dadzą dowód na to, że są "wiarygodnymi" przedstawicielami klasy robotniczej;
3. umocnią jeden z najważniejszych "argumentów" w Trójstronnej Komisji - argument siły

Za dużo tych zysków.
I tak - nie zapomniałem o wcześniejszych emeryturach. Te im wiszą i powiewają.

Tusk ostro postawi na pozbawienie przywilejów tych którzy obecnie korzystali z wcześniejszych emerytur i tym samym ma szansę zdobyć poparcie ludzi którzy z tych przywilejów nie mogli korzystać. Wszystko stosując zasadę, że człowiek bardziej się cieszy jak drugi straci niż jak on sam skorzysta. ;)
Jeżeli T tak zrobi, to będzie wrogiem nr 1 ludzi, którzy pamiętają o Solidarności i poważnie tęsknią do tych czasów społecznej jednomyślności a także po prostu wierzą w hasło "socjalizm tak - wypaczenia nie" (choć żaden z nich się do tego nie przyzna - będą mówili o zasadzie solidarności społecznej - czyli to samo - ale jak brzmi!:D)
Tych ludzi jest wbrew pozorom baaaaardzo dużo. Dodaj do tego całą budżetówkę i quasibudżetówkę i masz kilka milionów ludzi (nie licząc 4 mln słuchaczy RM), co najprawdopodobniej usunie mu sprzed nosa upragnioną nagrodę ze szczytu namydlonego słupa, o którym śni każdy pedał:D

T za bardzo chce, by wachać się wyrzucić tych kilka mld PLN w błoto. Zwłaszcza, że to nie jego mld.

Cioruss
Dlaczego? Nie jestem alfą i omegą. Matematyka nigdy nie znajdowała się w orbicie moich zainteresowań. Ronn posłużył się językiem matematyki, którego nie rozumiem.

mos_def
Znam go. Stykam się z nim od czasu do czasu. Do tego widzę co robi na co dzień i słyszę co mówią jego kolesie z rządu, żeby mieć jakiekolwiek wątpliwości co do mocy parcia.
Podejrzewam, że prócz tego, że on po prostu lubi być na świeczniku (a ten jest najwyższym z dostępnych w tym kraju), jest to kwestia dążenia do odzyskania twarzy, którą utracił przy poprzednich wyborach.

eros
Coś będą musieli uchwalić. Związki nie odpuszczą. Przyczynę masz powyżej. Dokładnie tą samą sytuację mieliśmy rok temu, gdy odpuściło ptactwo wodne. Z tych samych powodów. Za bardzo lubią władzę. Jeżeli teraz T nie ustąpi to kaczki zdobędą co najmniej kilkaset tysięcy głosów w następnych wyborach prezydenckich - a kto wie? - może i parlamentarnych.

Erard
Zupełnie nierealne. Zamrożenie, to koniec działania ustawy o wcześniejszych emeryturach i wojna domowa gotowa:)

gad 1980
nikt przy zdrowych zmysłach nie liczy na ZUS. Nawet moja żona - gdy dowiedziała się paru rzeczy przestała mieć obsesyjne dążenie do możliwie największych wpłat na ZUS.

21.09.2008
21:08
[21]

frer [ God of Death ]

Attyla --> Ja dalej się łudzę, że Tusk pokaże klasę i będzie w stanie się postawić związkom. Trudno przewidzieć co się stanie, bo w polityce wszystko jest możliwe, ale jednak związki zawodowe tylko pokazują, że działają na zasadzie "my mamy dostać, a co nas obchodzą inni". Nie znam dokładnie statystyk, ale raz w TV mówili coś o tym, że na jakieś 2 mln ludzi korzystających z wcześniejszych emerytur musi dopłacać kilkanaście milionów pracujących ludzi. Jak dla mnie to jest chora sytuacja, ale u nas to normalne i pewnie długo się nie zmieni.
Btw emerytur, ciekawe kiedy w końcu pomyślą żeby zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. O ile mi wiadomo to na tym też sporo kasy tracimy, ale niestety nawet równouprawnienie ma równych i równiejszych. :P
A jeszcze co do Tuska to jeśli rzeczywiście wyda te nasze miliardy żeby sobie zapewnić poparcie to i tak dobrze. To jak się zachowa pokaże jego prawdziwą twarz i będę wiedział żeby na niego nie głosować w najbliższych wyborach.

21.09.2008
21:39
smile
[22]

twostupiddogs [ Senator ]

frer

"Btw emerytur, ciekawe kiedy w końcu pomyślą żeby zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. O ile mi wiadomo to na tym też sporo kasy tracimy, ale niestety nawet równouprawnienie ma równych i równiejszych."

Po wyroku TK, rząd zrównał. W dół.

22.09.2008
00:21
[23]

Attyla [ Flagellum Dei ]

frer
Może i w polityce wszystko jest możliwe. Wiem jednak, że T obiecywał cuda. W tym przypadku cud powinien się zdarzyć. Czy się wydarzy? Zważywszy na obiecanki złożone przez platformersów przed wyborami i stan ich realizacji dzisiaj nie liczyłbym jednak na cuda. Zwłaszcza, że platformersy to partia areligijna :) A można czasami mieć wrażenie, że nawet antyreligijna.
Przede wszystkim jedna jest to partia leninowska co oznacza, że jedynym jej celem jest zdobycie i utrzymanie władzy. Z tego powodu nie głosuję na nich. Z powodu ich a lub antyreligijności będę głosował przeciw. Wolę tak samo socjalistycznych PISiorów, którzy przynajmniej nie trzymają żadnego pajaca, który by się obnosił z gumowymi genitaliami.

Co do wieku emerytalnego 2sd już napisał. O dziwo - też nie mógłbym dać miłej emotikony do takiej informacji. Sąd - jak widać - już ze szczętem poddał się komuliberalnej propagandzie. Chociaż - po wyroku w sprawie lustracji niczego dobrego po tych czerwonogłowcach się nie spodziewam.

22.09.2008
00:37
[24]

frer [ God of Death ]

Attyla --> PO i PiS wiele się nie różnią. Jednak póki co ja z dwojga złego wolę Tuska. Wiadomo, że naobiecywał cuda i już wtedy było wiadome, że tego nie spełni, ale taka już jest polityka. Kaczki tak samo kiedyś obiecywały, np. że wybudują 3 mln mieszkań, a potem wybudowano ledwie 300 tysięcy, których ceny tylko szły w górę.
Problem w tym, że Kaczki już pokazały co potrafią i jak się z tego tłumaczyli na zasadzie mówienia, że czarne jest białe i to co im się zarzuca to po prostu nieprawda. Za to Tusk na swoim koncie jeszcze nie ma jakiś poważniejszych przewinień, więc jako że nie widzę lepszej alternatywy to póki co ma moje poparcie.
Sytuacja z emeryturami i to jak się PO zachowa na pewno będzie jednym z czynników które zadecydują o tym czy nadal będą mieć moje poparcie. Niestety i tak w rzeczywistości to motłoch (zbiorowa ludność niewykazująca większej świadomości) zadecyduje o ich politycznych losach, ale to już inna sprawa i jedyne co ja mogę zrobić to decydować o tym kogo ja popieram.

22.09.2008
10:35
[25]

Attyla [ Flagellum Dei ]

frer
Jednak póki co ja z dwojga złego wolę Tuska
Kwestia gustu. Ja wolę coś (tamowanie aroganckiego, wulgarnego i prostackiego libertyństwa - choć też przyznać trzeba, że aroganckim, wulgarnym i prostackim konserwatyzmem) niż nic (a wiadomo, że zło to obiektywny brak dobra - zdegradowany absolut). Platformersy stoją na poziomie prostytutki starającej się zwrócić na siebie uwagę zarówno standardowymi jak i niestandardowymi a nawet wynaturzonymi usługami. Są jak Miętus tęskniący za parobkiem a gwałcący "przez uszy" w parobku to, co go do niego pociąga. To partia, która z pogardy uczyniła swój znak rozpoznawczy.
PISiory to z kolei prostytutki oferujące wyłącznie standardowy zakres usług. Ja brzydzę się tym, co obmierzłe, wynaturzone i złe, więc niewielki mam wybór.

jak widać - moje zastrzeżenia mają charakter bardziej estetyczny niż merytoryczny, ale merytorycznie wartej mojego głosu i jednocześnie estetycznie akceptowalnej partii zwyczajnie nie ma.

Problem w tym, że Kaczki już pokazały co potrafią i jak się z tego tłumaczyli na zasadzie mówienia, że czarne jest białe i to co im się zarzuca to po prostu nieprawda. Za to Tusk na swoim koncie jeszcze nie ma jakiś poważniejszych przewinień, więc jako że nie widzę lepszej alternatywy to póki co ma moje poparcie.
Kaczki stworzyły partię przeznaczoną dla ludzi wykluczonych (nawet nie majątkowo ale bardziej mentalnie odsuniętych jako "ciemnych oszołomów" i narodowo - katolickich "fanatyków" - w jaki sposób - wystarczy zajrzeć do wątku o segregacji w szkole) i gwałconych pensjonarką.
Nagle okazało się, że być Polakiem jest hańbą a przynajmniej wstydem a być "katolem" jest poza granicami akceptowanych postaw. Nagle ludzie (często starsi) stali się nikomu niepotrzebną i zawadzającą "kulą u nogi". Pojawił się o. Rydzyk, który zaofiarował tym ludziom poczucie dumy z tego kim są i w co wierzą a wulgarni i prostaccy komu"liberałowie" natychmiast rzucili się na niego jak gończe na niedźwiedzia a ich polityczna manifestacja - platformersy natychmiast chciały się przypodobać miejscowemu michnikowskiemu obskurantyzmowi działaniami mającymi na celu zaszkodzić tej grupie. Jeżeli masz z jednej strony obskuranckich, wulgarnych i prostackich Miętusów starających się zohydzić palec wskazujący na - baczność! - Wartości - spocznij! (to fraza rodem z tego forum (sic!)) - Wartości stanowiące fundament duchowy większości mieszkańców tego kraju. W tych warunkach postawy radykalne są oczywistym skutkiem tego "gwałcenia przez uszy". A, że gwałci się po większej części ludzi starszych i niewykształconych a demokracja jest systemem preferującym chamstwo i prostactwo, to również z drugiej strony powstało wielu chamów i prostaków, do których kaczki świetnie umieją trafić.
Ja mam do wyboru albo przyłączyć się do skomunizowanej "inteligencji" starającej się, zgodnie z proroctwem Rousseau, odebrać "należną" jej "kierowniczą rolę narodu" i bez przerwy czuć się gwałconym i marginalizowanym albo zbliżyć się do grupy przeciwnej. Grupy, która w początkowym okresie odreagowania była gwałtowna, prostacka i agresywna, a która w ostatnim czasie mocno stonowała swoje postawy i staje się tym sakramentalnym Syfonem. Z dwojga złego wolę wznosić palec w cielęcym zachwycie niż nurzać go (i siebie) w najgorszych substancjach.

W warunkach tej rzeczywistej rewolucji kulturalnej (nie bez kozery użyłem odniesienia do dzieła życia Mao - który jest duchowym mistrzem michnikowszczyzny) na plan dalszy schodzą kwestie czysto materialnego fundamentu bytowania. Ważne jest nie to by wykazać się rozumnością, odpowiedzialnością i troską o przyszłe pokolenia (choć w warunkach, delikatnie rzecz ujmując - braku mody na dzieci wydać się to może nieistotne - po co dbać o przyszłość jakichś importowanych "innych"?) ale to, by zdobyć jak największą ilość "mięsa armatniego" w tej wojnie domowej.
Przechodzimy po prostu okres funkcjonalizowania "ideałów" pokolenia '68 i odreagowywania stłumionego stanem wojennym wybuchu. A należy pamiętać, że polskie pokolenie '68 wyrosło z buntu przeciw "zdradzie" ideałów marksizmu rozpoczętego w ramach młodzieżówek komunistycznych a "mohery" z tradycji katolicko - narodowej przeciwstawianej sowieckim importom. Ja bolszewikiem nie jestem, nie byłem i nigdy nie będę, więc z koniecznością stałem się "ciemnogrodzianinem", "zacofanym wstecznikiem", "oszołomem", "moherem" itp itd., choć niewiele mam wspólnego także z narodową ideologią fetyszyzującą poczucie przynależności wyrastające z terytorium i "narodu". Jednakże rozpoznaję siebie jako spadkobiercę śródziemnomorskiej a zatem i chrześcijańskiej kultury i poprzez chrześcijaństwo się identyfikuję.

22.09.2008
10:41
smile
[26]

Belert [ Senator ]

IMO uchwala ustawe , dzielny prezydent z radoscia krzyknie :niet ! i bedzie bronil eeeee rozdawnictwa budzetu za nasza kase ale za to zdobedzie sporo glosow.I o to mu chodzi.
Attyla:-->Kwestia gustu. Ja wolę coś (tamowanie aroganckiego, wulgarnego i prostackiego libertyństwa - choć też przyznać trzeba, że aroganckim, wulgarnym i prostackim konserwatyzmem) niż nic (a wiadomo, że zło to obiektywny brak dobra - zdegradowany absolut). Platformersy stoją na poziomie prostytutki starającej się zwrócić na siebie uwagę zarówno standardowymi jak i niestandardowymi a nawet wynaturzonymi usługami. Są jak Miętus tęskniący za parobkiem a gwałcący "przez uszy" w parobku to, co go do niego pociąga. To partia, która z pogardy uczyniła swój znak rozpoznawczy. to mam rozumiec ze cie kreci nastepca Olejnika czy bredzacy cos bez sensu Kaczor?

Attyla:--> kontynujac , zagubiles sie w naszym swiecie ?

22.09.2008
10:45
smile
[27]

mirencjum [ operator kursora ]

A czy to ważne? Kapitalizm światowy zdycha na naszych oczach. Wszyscy zostaną tak wyryćkani, że nie będzie ani na wcześniejsze , ani na późniejsze emerytury.

22.09.2008
10:57
[28]

Fett [ Avatar ]

mirencjum - a bo wprowadzają se teraz jakieś te swoje komunizmy, kapitalizmy... A jak przez kilka tysięcy lat monarchia była to dobrze było i nikt nie narzekał. Ja wam mówie. Za monarchii było lepi ;)

22.09.2008
10:59
[29]

mikmac [ Senator ]

heh mowa o zniesieniu komunistycznych wymyslow w postaci wczesniejszych emerytur, ktore zzeraja panstwo od srodka.
Ktos niesmialo rzucil watek o wyrownaniu wieku emerytalnego, ktory w swietle dlugosci zycia bylby jak najbardziej uzasadniony. Szybko to zostalo stlumione w watku jako marzenie idealisty.
A ja sie pytam kto w koncu sie odwazy podniesc temat (i go uchwalic) PODNIESIENIA wieku emerytalnego? Juz aktualnie mamy wiecej osob na emeryturze/rencie niz pracujacych, lada chwila bedzie ich wiecej niz ludzi w wieku produkcyjnym. Aktualne progi zostaly ustalone w czasach, gdy srednia dlugosc zycia byla o jakies 11 lat krotsza i statystyczny Polak dosc rzadko dozywal do swojej emerytury. Wtedy system emerytalny byl wyplacalny.
niestety temat jest politycznym samobojstwem dla kazdej mozliwej partii i szanse na realne uzdrowienie finansow sa po prostu zerowe.

22.09.2008
11:10
[30]

Fett [ Avatar ]

mikmac - powiedz to świeżo upieczonym nauczycielom w gimnazjum, którzy w tym momencie mają jeszcze przed sobą 40 lat tej mordęgi :P

22.09.2008
11:11
[31]

Ciekawy Fryzjer [ Semper Fidelis ]

oni Ci za to płacą

22.09.2008
11:34
[32]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Belert
Waszym? Właśnie dowidzisz prawdziwości mych słów.

mirencjum
Kapitalizm światowy zdycha na naszych oczach.
:O Kopara mi opadła:D A mi wydawało się, że globalizacja zainicjowana dekolonializacją i reaganowskimi posunięciami politycznymi rozwija się i ma się coraz lepiej! Wiem, że trudno pogodzić się z tym, że ośrodek decyzyjny jest "gdzie indziej", ale na tym polega sieciowy model zarządzania, który zdaniem wielu politologów i socjologów na długi czas zdominuje rynki światowe. Rola państwa maleje wprost proporcjonalnie do rozpraszania władzy - na to nie poradzisz wiele.

Fett
Teraz nie ma znaczenia system sprawowania władzy. jej źródłem nie jest już wyłącznie kwestia dysponowania autorytetem i ziemiami. Teraz źródłem władzy jest ulokowanie w strukturach sieciowych. Weźmy UE. Nie jest istotne wyeksponowane stanowisko ale posiadanie wpływu na unijnych urzędników, których działania w coraz mniejszym stopniu podlegają decyzjom politycznym. Mamy po prostu okres zastępowania suwerenności procedurami. Stąd rosnąć będzie rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistością i rosnąć będzie tęsknota do pasterza. Jednak tego osobiście bym się obawiał, bo w totalnie nominalistycznym świecie jest miejsce chyba tylko dla Hitlerów. Każdy inny będzie zbyt mało wyrazisty, by stać się symbolem struktur i procedur.

mikmac
podwyższenie wieku emerytalnego to zmniejszenie ilości beneficjentów, czyli coraz większe poczucie okradania. Metodą jest nie zmniejszenie ilości beneficjentów (choć użycie w źródłosłowiu tego słowa słowa "bene" jest wręcz groteskowe) a likwidacja systemu w jego komunistycznym wydaniu - czyli personalizacja kontraktów.

22.09.2008
11:38
[33]

massca [ ]

emerytury pomostowe.

idealny temat do dyskusji na forum gdzie 95% czytelnikow jeszcze nie zaczeło pracować a w głowie ma na razie imprezy, dupczenie i granie w gry.

powodzenia w debacie.

22.09.2008
11:38
[34]

Fett [ Avatar ]

Attyla - Tutaj występuje mały paradoks. Ktokolwiek nie dojdzie do władzy i tak nic nie jest w stanie zmienić ;/ A o autorytet teraz naprawdę ciężko. No chyba, że Lepper, Rydzyk, Fakt, albo Doda ;/ Chociaż z tą oostatnią bym nie przesadzał

:O Kopara mi opadła:D - za ile sprzedałeś konto na allegro.pl ?;)

massca - zauważyłeś już może, że rzadko kiedy takie osoby odzywają się w takich wątkach ?

22.09.2008
12:00
[35]

mikmac [ Senator ]

Attyla -->
alez oczywiscie, za "grubymi" zmianami powinny isc zmiany dekomunizacyjne, ukierunkowane na wolny rynek oraz odciazenie naszych podatkow (we wszelkich formach) od smierdzacej solidarnosciowej zasady: wszystkim rowno, wszystkim gowno.
NIestety jesli mowimy w tym wypadku akurat o emeryturze i sposobie jej "zbierania" to personalizacja kontraktow w dzisiejszym wydaniu spowodowalaby smierc glodowa prawie kazdego emeryta. Za dlugo zyjemy na emerytce i za krotko pracujemy abysmy byli w stanie sami sobie odlozyc kase na emeryture. Bylaby potrzebna dosc drastyczna podwyzka skladki.
Dzis kobiety pracuja okolo 35 lat, korzystajac z emerytury przez ponad 20 lat (srednio)!

22.09.2008
12:01
[36]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Attyla

"Kapitalizm światowy zdycha na naszych oczach".

:O Kopara mi opadła:D A mi wydawało się, że globalizacja zainicjowana dekolonializacją i reaganowskimi posunięciami politycznymi rozwija się i ma się coraz lepiej! Wiem, że trudno pogodzić się z tym, że ośrodek decyzyjny jest "gdzie indziej", ale na tym polega sieciowy model zarządzania, który zdaniem wielu politologów i socjologów na długi czas zdominuje rynki światowe. Rola państwa maleje wprost proporcjonalnie do rozpraszania władzy - na to nie poradzisz wiele.


Nie wiedziałem, że 700 miliardów baksów z kieszeni podatnika na rzecz ratowania prywatnych firm znamionuje rozkwit kapitalizmu.

Naprawdę nie widzisz tam ani jednego czerwonego? Może jakieś przeziębienie jesienne cię złapało?

22.09.2008
12:10
[37]

frer [ God of Death ]

Fett
powiedz to świeżo upieczonym nauczycielom w gimnazjum, którzy w tym momencie mają jeszcze przed sobą 40 lat tej mordęgi :P
Ich wybór to muszą ponosić jego konsekwencje. Nauczyciel który idzie do pracy już na początku myśląc o tym, żeby jak najszybciej się od niej uwolnić jest jak policjant który wybiera ten zawód, bo chce mieć emeryturę już przed 40-stką. Jeden i drugi nie będzie się nadawał do takiej pracy, bo w głębi duszy nie będzie chciał jej wykonywać.
Na dłuższą metę czy ktoś ma przed sobą 40 czy 45 lat to dla niego wielkiej różnicy nie robi. Poza tym pewnie i tak ten nauczyciel 5 lat przebalował na studiach to może o te 5 lat dłużej popracować. Jak już ktoś ma zasługiwać na wcześniejsze emerytury to raczej robotnicy pracujący w naprawdę ciężkich warunkach (np. hutnicy).

massca
idealny temat do dyskusji na forum gdzie 95% czytelnikow jeszcze nie zaczeło pracować a w głowie ma na razie imprezy, dupczenie i granie w gry.
Właśnie tego pokroju ludzie są najgorsi, bo się nie zainteresują tym co częściowo także na nich się odbije. Nie różnią się wiele od tych związkowców którzy wykazują się totalnym egoizmem interesując się tylko własnym interesem bez jakichkolwiek perspektyw. Mało jest rzeczy gorszych od człowieka którego nie interesuje nic poza nim samym i jego własnymi żądzami.

22.09.2008
12:16
[38]

twostupiddogs [ Senator ]

"Ich wybór to muszą ponosić jego konsekwencje.'

A zastanowiłeś się jakie skutki może mieć likwidacja tego przywileju, że może to być jedyna rzecz, która jeszcze trzyma ludzi w tym zawodzie?

Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby: likwidacja przywileju i podwyżka pensji. W ten sposób może udałoby też się przyciągnąć do oświaty wartościowych pracowników.



22.09.2008
12:37
[39]

frer [ God of Death ]

twostupiddogs --> Właśnie o to chodzi, że jak możliwość wcześniejszego przejścia na emeryturę jest jedyną rzeczą trzymającą kogoś w zawodzie to tylko świadczy o tym, że się do tego zawodu nie nadaje. Likwidacja przywileju jest jedynym logicznym rozwiązaniem. Co do podwyżek to każdy by chciał je dostać, ale nie każdemu można je dać.
Nawet najlepsze intencje same nie napełnią państwowej kasy, a jak da się jednemu to zwykle kosztem zabrania innemu. Na tej zasadzie działają te przywileje które rząd chce zlikwidować i na tej samej zasadzie działa dawanie podwyżek.

22.09.2008
12:41
[40]

Belert [ Senator ]

kurde a kto powiedzial ze nauczyciel ma byc cale zycie nauczycielem?
Czemu sa nierowne zasady w zyciu , sa uprzywilejowani i ci do zap... na nich?

22.09.2008
12:42
[41]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

frer i (częściowo) Attyla

PiS i PO nie są podobnymi partiami, nie mają nawet takich samych elektoratów. Skąd to wiadomo? ano z danych PKW. w 2007 roku na PO głosowało o 3.851.751 osób więcej niźli w roku 2005. Z tych danych danych wynika, iż w głosowaniu w 2007 roku (ogółem) głosowało 4.337.477 ludzi więcej niźli w roku 2005. Tak więc 88,8% 'zwyżki' głosowało na PO. PiS natomiast odebrał elektorat SO i LPRowi (tej drugiej partii za przyzwoleniem radia zła żmija) poprawiając swój dorobek ( w 2007 r) głosów o 1.997.763 biorąc pod uwagę fakt, że na PSL (w 2007r) głosowało trochę więcej ludzi niż w 2005 tedy logicznym wnioskiem jest to, że PiS z PO nie mają wspólnego elektoratu, który może 'pływać' między partiami. Nie oznacza to bynajmniej, że żaden Pisior nie zagłosuje na PO i na odwrót ale to są liczby nie większe niż 100.000 - dla Partii mających poparcie tak wysokie jak PiS i PO taka liczba jest zbyt niska aby się tym sztabowcy martwili.

Różnice między tymi partiami istnieją na poziomie programowym (o czym mało kto wie, bo nikomu się nie chce ich czytać) tak więc
Program PiSu zakładał centralizacje państwa (rzecz jasna nie wprost bo to byłoby samobójstwo polityczne). Odejście od konkursów dyrektorskich (oraz kierowniczych) - tłumaczono to tym, że konkursy i tak są ustawione, zaproponowano w zamian coś na wzór biurokracji Weberowskiej - kierownikiem zostanie ten kto ma odpowiednie zasługi. Tak więc jeśli pani Teofila mająca będąca absolwentką policealnej szkoły przepracowałaby w urzędzie 30 lat i popierała PiS ( takie zasługi bowiem w każdej partii są mile widziane) tedy będzie nadawać się lepiej na jakieś stanowisko niż ktoś z mniejszym stażem ale za to z doświadczeniem kierowniczym - brak zasług. Zaiste PiS realizuje myśl Lenina: 'nawet sprzątaczka może rządzić państwem'. Więcej nie będę wklejał bo to nie czas i miejsce na analizę programową. W każdym bądź razie PiS prawicą nie jest - jest natomiast sierotą po socjaliźmie.

Jeśli chodzi o program PO to sprawa wygląda następująco. Ta partia ma najwyraźniej prosty sposób układania programu - weź program PD(jest taka partia! zapewniam:) ), pozmieniaj niektóre liczby, wytnij rzeczy, których nie rozumiesz - oto masz swój program!:D Po lansowało z wyborów (2005) na wybory (2007) podatek liniowy 3x15 za drugim razem wiedzieli, że jest on nierealny i delikatnie napominali - że powinien on być wysokości 3x18. PD miało w programie 3x19 na wiście (ale nikt o tym nie wiedział bo partia już prawie nie istnieje). Zmiany w programie edukacyjnym 'made by PO' to popłuczyny po tym co proponowała PD. Ja czytuje programy ponieważ trochę za dużo wiem na temat propagandy, żeby wierzyć Tuskowi mówiącemu 'polska zasługuje na cud' nie panie premierze - Polska zasługuje na dobry program i sprawne zarządzanie. No ale wszyscy wiemy, że 'zasady zobowiązują' (to akurat Jarkacz) do nic nierobienia.

Attyla

Domyślam się, że Twoja dusza tomisty cierpi katusze z powodu kłamstw, które wypisujesz. Jeśli już piszesz o wątku związanym z segregacją w szkołach (w kontekście odrzucenia wiary katolickiej,etc) to chyba czytaliśmy inny wątek wszyscy. Napisałem słowo bóg z małej litery a Ty rzuciłeś się na mnie jak wygłodniała wesz na człowieka. Sprowokowałeś mnie tym do napisania:

'Twoja wiara Twoja sprawa' jeśli uważasz, że to była krytyka całej wiary katolickiej to powinieneś chyba się leczyć bo masz urojenia. Nie każdy obnosi się ze swoją wiarą stosując podobny Tobie ekshibicjonizm psychologiczny. Nikt nie napisał w tamtym wątku nic złego na temat wiary katolickiej - natomiast ty zwyzywałeś ateistów - robiąc z siebie pośmiewisko ponieważ wynika z tego, że dla Ciebie każdy kto nie piszę bóg dużą literą, jest ateistą :D


Kościół katolicki w Polsce sam zasłużył na swój los. Kościół wszedł w okres transformacji z ogromnym kredytem zaufania - wynik działań księży w czasach socjalistycznych. Kredyt ten został zaprzepaszczony przez zachowania księży - pedofilia, gwałty, 'epidemia pijanych biskupów rozjeżdżających ludzi' - druga połowa lat 90. Fakt, że księża 'jeżdżą na baby' mają rodziny, dzieci na studiach/etc nikogo już nie dziwi a powinien, ponieważ choć każdy ksiądz jest tylko człowiekiem powinien pamiętać, że to co robi to powołanie a nie zwykła praca. Wszystkie te 'smaczki' nie przeszkadzają księżom dalej pozować na autorytety moralne. Nie dziw się tedy Attylo temu, że ludzie odrzucają katolików (nie mylić z bogiem) - nikt nie lubi hipokryzji.

Jeszcze jedna uwaga na sam koniec. Co do radia zła żmija - to albo jesteś naiwny albo nie wiesz o czym piszesz, albo łżesz. Jednym z powodów (wręcz głównym) dla których tyle starszych osób słucha tej rozgłośni jest fakt, że to jedyna rozgłośnia w której wszystkie audycje prowadzone są przez spikerów mówiących powoli (porównaj sobie z RMFem,etc) tak więc jest to idealna rozgłośnia dla ludzi starszych, którzy nie rozumieją newsów 'wyrzucanych' z prędkością kuli karabinowej z głośnika radia. Wiara jest czynnikiem pobocznym - tzn zamiast wiary mogłoby być cokolwiek innego. Wiara słuchaczy radia zła żmija jest na tyle niewielka, że nie przeszkadza im w wyzywaniu ludzi od 'żydów' (którym życzą komór krematoryjnych). Ta sama wiara zmusza ich do klękania przed 'żydowską matką'.


22.09.2008
12:58
[42]

frer [ God of Death ]

HeadShrinker --> Każda partia się różni na poziomie programowym, ale ostatecznie wszystkie postępują tak samo. Podczas wyborów rzucają nam obiecanki cacanki, których i tak nie planują spełnić. Motłoch się cieszy i im wiwatuje, a jak po roku czy dwóch w końcu sobie uświadamia, że to wszystko była ściema to zwraca się do opozycji czy kolejnych nowo powstałych partii nie pamiętając o tym, że ludzie którzy tam są już wcześniej pokazali co potrafią (lub raczej, że nie potrafią rządzić).
Wszystko zależy od perspektywy z której się patrzy. Program partii jest różny, ale i tak obie partie dążą do obsadzenia stanowisk swoimi ludźmi, a przywódcy tych partii kierują się żądzą władzy. Ostatecznie więc nawet podążając w różnych kierunkach niewiele się różnią.

22.09.2008
13:00
[43]

Tomuslaw [ Superbia ]

HeadShrinker - Kościół katolicki w Polsce sam zasłużył na swój los. Kościół wszedł w okres transformacji z ogromnym kredytem zaufania - wynik działań księży w czasach socjalistycznych. Kredyt ten został zaprzepaszczony przez zachowania księży - pedofilia, gwałty, 'epidemia pijanych biskupów rozjeżdżających ludzi' - druga połowa lat 90. Fakt, że księża 'jeżdżą na baby' mają rodziny, dzieci na studiach/etc nikogo już nie dziwi

Nie uogólniaj. Obrażasz tym wielu duchownych, którzy poprawnie pełnią swoją posługę duszpasterską. Ci, o których piszesz, to niewielki odsetek. To tak jak z lekarzami - gdy 1 na 1000 zabije to wszyscy w kraju stają się mordercami. Tak samo KK - gdy 1 na 1000 coś źle zrobi cały Kościół musi przepraszać.

ludzie odrzucają katolików (nie mylić z bogiem) - nikt nie lubi hipokryzji.

To w końcu piszesz o samych księżach czy o wiernych?

22.09.2008
13:23
[44]

Belert [ Senator ]

Tomuslaw :--> to przyjdz na msze do naszego kosciola w Nowym Biezanowie ( krakow) kosciol pelen w niedziele.Ciezko wejsc.

22.09.2008
13:26
[45]

Tomuslaw [ Superbia ]

Belert - Pełen od "dzieci ksieży"? Bo nie wiem odnośnie których słów ta wypowiedź. Czy tak po prostu mnie zapraszasz, bo podzielasz co napisałem? Co do przyjazdu - mieszkam na drugim końcu Polski, więc jest to raczej niewykonalne, przykro mi :(.

22.09.2008
14:22
[46]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

fref

Wydaję mi się, że to jednak trochę zbyt wysoki stopień uogólniania ;) idąc dalej tym tropem można dojść do wniosku takiego, iż LPR i SLD są takie same;) pod pewnymi względami owszem, ale jednak różnią się czymś te nasze przaśne partie;)

Tomusław

Nie uogólniaj. Obrażasz tym wielu duchownych, którzy poprawnie pełnią swoją posługę duszpasterską. Ci, o których piszesz, to niewielki odsetek. To tak jak z lekarzami - gdy 1 na 1000 zabije to wszyscy w kraju stają się mordercami. Tak samo KK - gdy 1 na 1000 coś źle zrobi cały Kościół musi przepraszać.

Trochę się nie zrozumieliśmy, z mojej winy przyznaje, więc już tłumaczę. Nie chodzi o to, że ja uważam, iż kościół jest BE, i że wszyscy księża to pedofile, zboczeńcy, złodzieje, pijacy. Tu chodzi o co innego. A mianowicie o to jak wygląda wizerunek kościoła. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego jak wygląda proces kreowania (świadomy bądź nieświadomy) wizerunku, co jest zrozumiałe, nie każdy musi się tym zajmować. Tak samo jak nie każdy wie, że wizerunek ogromnych organizacji/instytucji (a kościół właśnie takową jest) zależeć może czasem od zachowania pojedynczej osoby. To właśnie miałem na myśli. Każdy pojedynczy ksiądz czy to pedofil, czy to pijak, czy to złodziej o którym usłyszy opinia publiczna jest w stanie zachwiać nawet ugruntowanym wizerunkiem. Gdybyś wiedział cokolwiek na temat działań PR (jak już wspominałem nie musisz, bo nie każdy w tym 'siedzi') wiedziałbyś, że taki ksiądz pedofil to sytuacja kryzysowa - i najprostszą metodą wybrnięcia z takiej sytuacji jest przyznanie się do winy i przeproszenie (metoda pijanych biskupów, powodujących wypadki, zwalający winę na szeregowych księży jakoś się nie sprawdziła). Na dodatek kościół jest instytucją specyficzną - mającą rząd dusz. Księża, aby ich ktoś słuchał w kwestiach moralnych/etycznych/etc - muszą stanowić moralne autorytety, a na to trzeba sobie zapracować. Wyobraź sobie teraz, że wszystkie te wybryki księży są ignorowane - kościół nie przeprasza, etc - a teraz sobie wyobraź jak wyglądałby wizerunek kościoła. Moim zdaniem znacznie gorzej niż niźli teraz.

Czy teraz już rozumiesz co miałem na myśli?

To w końcu piszesz o samych księżach czy o wiernych?

O jednych i o drugich. Kolejny akapit to sugerował ale cśśśś.

Na sam koniec jedno dodam zanim podniesiesz larum po raz kolejny. Katolicy mnie osobiście nie wadzą. Pod dwoma warunkami 1) nie zachowują się jak hipokryci 2) nie wtrącają się do mojego życia. Jeśli spełniasz te 2 warunki (a nie są one jakoś specjalnie wygórowane) to wiedz, że w niczym mi nie wadzisz;)

22.09.2008
15:03
smile
[47]

massca [ ]

troche off-topic a troche nie

widze ze temat znowu schodzi tutaj (i w jakims watku o szkole - no tak, dla attylli kazdy jest dobry zeby nawracać niewiernych) na tematy religii i wyznania.

pragnę przypomnieć ze dyskusje na te tematy sa wg. regulaminu forum ZABRONIONE.

pytalem ostatnio w dwoch watkach adminów jak to jest z egzekwowaniem tego zakazu bo widać pewnych osób on nie dotyczy, ale nei doczekalem się żadnej odpowiedzi.


moze teraz sie ktos z GOLa wypowie ?

22.09.2008
15:11
smile
[48]

graf_0 [ Nożownik ]

Jakim cudem udało wam się zmienić temat z ustaleń dotyczących planów emerytalnych na kościół?
Rozumiem że można zmienić temat na opowieści o kobietach, alkoholu i imprezach(nawet widzę związek - to są rzeczy którymi chcę zajmowac się na emeryturze :) ), ale żeby na dyskusje poświęcone księżom i kościołowi?

22.09.2008
15:25
[49]

Crytek [ Pretorianin ]

Rzeźnia jednym slowem

22.09.2008
15:37
[50]

frer [ God of Death ]

Jakim cudem udało wam się zmienić temat z ustaleń dotyczących planów emerytalnych na kościół?
Ostatnio w temacie o selekcji w szkołach przeszliśmy na temat kościoła i wiary, bo ktoś napisał "bóg" zamiast "Bóg" w jakimś potocznym sformowaniu i zaraz Attyla podchwycił temat. Ja się wolałem ewakuować po wymianie kilku postów, bo wiedziałem, że i tak dyskusja nie przyniesie nic produktywnego. Ale jak widać koledzy którzy tu teraz zaczynają debatę jeszcze nie wiedzą, że przy Attyli należy tego tematu unikać jak ognia. ;)

22.09.2008
15:39
smile
[51]

Lolter [ African Herbman ]

Hehe smiesznie sie to wszystko czyta. Kazdy sie stara sie silic na jakas madrosc i wyjsc na fajnego. Ogolnie to jak dzieci.

22.09.2008
15:54
[52]

Tomuslaw [ Superbia ]

HeadShrinker - Czy teraz już rozumiesz co miałem na myśli?

Tak.

Jeśli spełniasz te 2 warunki (a nie są one jakoś specjalnie wygórowane) to wiedz, że w niczym mi nie wadzisz;)

Jak miło. :)

frer - Ale jak widać koledzy którzy tu teraz zaczynają debatę jeszcze nie wiedzą, że przy Attyli należy tego tematu unikać jak ognia. ;)

Może rzadko się udzielam, ale bardzo często czytam przeróżne posty na forum, w tym również posty Atylli. Uważam, że tematu powinno się uniknąć, ale z powodu regulaminu forum. Nie uważam za to, że nie można podzielić się własnymi przeżyciami/doznaniami/odczuciami, tylko dlatego, że wywoła to burzę mózgów.

edit:

Lolter - Hehe smiesznie sie to wszystko czyta. Kazdy sie stara sie silic na jakas madrosc i wyjsc na fajnego. Ogolnie to jak dzieci.

Mógłbyś wskazać konkretne posty lub konkretnych użytkowników? I mam też inne pytanie: dlaczego nabijasz sobie posty, rzucając słowa, które nie dość, że uogólniają (o ile ktokolwiek tutaj się stara być takim jakim go opisujesz), to jeszcze nic nie wnoszą do tematu i - co więcej - nie są w ogóle powiązane z tematem (czy to emerytur, czy Kościoła, na który trochę zeszliśmy)?

22.09.2008
16:07
[53]

frer [ God of Death ]

Tomuslaw --> Ja uważam, że tego tematu powinno się unikać, bo to prywatna sprawa każdego człowieka. Jak ktoś chce o tym zacząć rozmawiać to zwykle nie widzę przeciwwskazań, pod warunkiem, że akceptuje mój odmienny punkt widzenia.
Niestety czasem zamiast burzy mózgów powstaje sztorm z którego trzeba się wycofać, bo nie ma innego wyjścia jak w starciu argumentów dwóch stron żadna z nich nie jest w stanie wygrać ani nawet osiągnąć kompromisu.

22.09.2008
16:23
[54]

twostupiddogs [ Senator ]

Frer

Nadaje, nie nadaje. Zadaj sobie pytanie czy lepiej mieć część złych nauczycieli i resztę pozostałych, czy też nie mieć ich w ogóle, bo przy obecnym rynku pracy może się okazać, ze po tej świetnej zmianie nie ma kto uczyć. Za dużo widziałem już spieprzonych pomysłów, niektórych nawet logicznych i racjonalnych na pierwszy rzut oka.
To trochę tak jak z likwidacją miejsc na porodówkach czy w przedszkolach. Jakiś palant obliczył, że jest ich za dużo. Problem w tym, że obliczył dla jednego roku, nie biorąc w ogóle pod uwagę, że się zbliża wyż demograficzny. Efekt? Niedobór miejsc i ponowne ponoszenie kosztu ich odtworzenia. Efekt? Zamiast pozornej oszczędności, dopłacamy. Z pozoru wszystko wyglądało logicznie i racjonalnie... To samo można mówić o zalewanych kopalniach zamiast zabezpieczanych, tak jak zrobili to np. Niemcy itd.

22.09.2008
16:35
[55]

frer [ God of Death ]

twostupiddogs --> Mi to w sumie wisi jacy nauczyciele teraz będą. Zresztą zbyt wielu nie ucieknie z zawodu jeśli jeszcze tego nie zrobili, a nowi i tak się znajdą przy obecnej nadprodukcji humanistów i ich pochodnych.

22.09.2008
16:52
[56]

twostupiddogs [ Senator ]

frer

Tobie tak, ale innym nie. Poza tym, uświadom sobie, że czas pracy dyrektora przeznaczony na zatrudnianie nowych pracowników to też jest koszt.
Uświadom też sobie, że nauczanie przez świeżynki dopóki nie zdobędą doświadczenia jak równie przez złych nauczycieli na skutek dominującej selekcji negatywnej skutkującej odbieraniem złej jakościowo edukacji jest odroczonym kosztem, który ktoś kiedyś będzie musiał ponieść, czy to państwo w ramach jakiś zajęć wyrównawczych czy ty jako rodzic fundujący korki czy pracodawca, który będzie musiał pracownika douczyć. Dopóki będzie dominowała w myśleniu prosta analiza ilościowa, bez szerszego spojrzenia dopóty nic sensownego się nie uda zrobić.

A co do swojej pewności przeczytaj dokładnie posta nr 54. Innym też się wydawało...

22.09.2008
17:00
[57]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Fett
Tutaj występuje mały paradoks. Ktokolwiek nie dojdzie do władzy i tak nic nie jest w stanie zmienić
Trudno powiedzieć. Póki co nikt nie próbował wprowadzać istotnych zmian w zakresie swobody prowadzenia aktywności gospodarczej. Ja bym raczej powiedział, że podczas wyborów wszyscy (no - prawie) obiecują obniżanie podatków a po wyborach podwyższają je. Jak do tej pory tylko jeden raz komuniści przyciśnięci kryzysem wprowadzili płaskie opodatkowanie działalności gosp, co - oczywiście - doprowadziło do zwiększenia wpływów z PIT od tego rodzaju przychodu.

mikmac
personalizacja kontraktow w dzisiejszym wydaniu spowodowalaby smierc glodowa prawie kazdego emeryta
tak jak sprywatyzowanie handlu spożywczego spowodowało śmierć głodową połowy populacji... Na honor - ileż to razy słyszałem podobne brednie i ileż to razy okazywały się one tym czym są naprawdę?

"ubezpieczenia" tak czy owak są podatkiem. Wystarczy emerytów trzymać z podatków a ludzi młodszych uwolnić i po kłopocie. Musiałoby to trwać jeszcze pewnie ze 30 lat - ale warto.

Bramkarz
Nie wiedziałem, że 700 miliardów baksów z kieszeni podatnika na rzecz ratowania prywatnych firm znamionuje rozkwit kapitalizmu.
teraz rozumiem! Ty globalizację traktujesz jako coś odmiennego od kapitalizmu! Jeżeli tak, to nie ma między nami sporu. Kwestia nieporozumienia.

Naprawdę nie widzisz tam ani jednego czerwonego? Może jakieś przeziębienie jesienne cię złapało?
po co mam szukać ich tak skoro są tutaj?:P To nie przeziębienie a racjonalizm:D

frer
Ich wybór to muszą ponosić jego konsekwencje.
Pisałem już o tym. Duża część nauczycieli wybierając zawód zwracała uwagę także na takie elementy jak wcześniejsza emerytura, wakacje itp. Z ich punktu widzenia nie jest to zatem przywilej a element systemu wynagradzania, który chce się teraz usunąć nie zmieniając innych warunków zatrudnienia. Ty też nie byłbyś szczęśliwy, gdyby szef ni z tego ni z owego zechciał ci obniżyć wynagrodzenie.
Tak jak pisałem we wstępniaku - jest to kwestia odmiennej logiki. Z jednej strony rząd i pracodawcy przyjmujący bez zastrzeżeń logikę zmian wprowadzoną po roku 1989 a z drugiej pracowników budżetówki posługujący się logiką własnych interesów. I ja się im nie dziwię. jakbyś potraktował gościa, który będzie żądał, byś połowę swego majątku rozdał biednym? Pukniesz się w głowę i odeślesz na drzewo. Oni robią dokładnie to samo. Nie nazywają się 44, by cierpieć i umierać za miliony. Mają swoje życie i swoje troski i dbają o swoje interesy.

jest to kwestia warzenia interesów. Utrzymanie przywilejów dzisiaj to większy dług i obciążenia naszych dzieci i wnuków. Usunięcie ich jest zatem koniecznością. Tych ludzi, którzy przyjdą morduje się i odbiera im prawo głosu. jedynym sposobem jest autonomizacja języka ekonomii - choć i z tym trzeba uważać, bo jednym z jej przejawów było ekonomiczne zagospodarowanie pozostałości po ludziach mordowanych w obozach zagłady. Zawsze tak jest, gdy człowieka traktuje się jak przedmiot.

2sd
Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby: likwidacja przywileju i podwyżka pensji. W ten sposób może udałoby też się przyciągnąć do oświaty wartościowych pracowników.
Nawet zaproponowałem to ostatnio. Chcesz wiedzieć jak przyjęto tą propozycję? Z obu stron?:D

22.09.2008
18:22
[58]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

frer

Ostatnio w temacie o selekcji w szkołach przeszliśmy na temat kościoła i wiary, bo ktoś napisał "bóg" zamiast "Bóg" w jakimś potocznym sformowaniu

No to tak niby ja byłem;) napisałem byłem 'na miły bóg' co było potem, wiesz dobrze ;)

Attyla

jest to kwestia warzenia interesów. Utrzymanie przywilejów dzisiaj to większy dług i obciążenia naszych dzieci i wnuków. Usunięcie ich jest zatem koniecznością.

Ano zgadza się. Problem polega na tym, jak te przywileje odebrać tak aby ściągnąć sobie na łeb (jako polityk) problemów? Nie można ludziom ot tak czegoś zabrać - bo jak sam słusznie zauważyłeś nie za bardzo to lubią. Prawdą jest natomiast to, że w czasach b.dobrej koniunktury ZUS przeżarł pieniądze (a raczej nadwyżki) składkowe - miast je inwestować. Teraz większość przyszłych emerytów patrzy na tę instytucje z obawą - że w/w instytucja się załamie, co się wtedy stanie? lepiej nie myśleć. Insza inszość to fakt, że nauczyciele zarabiają psie pieniądze - ich zarobki są bardzo niskie biorąc pod uwagę ich funkcje społeczną. Nawet jarkacz obiecywał podwyżki nauczycielom i to dość spore. Pomijam już fakt, że liczy on na kiepską pamięć belfrów - za jego bowiem rządów nauczyciele (a raczej ich większość) byli 'reliktami PRLu' ;)

Ciekawym jest jak się sprawa z wcześniejszymi emeryturami potoczy dalej;)


23.09.2008
12:37
[59]

Attyla [ Flagellum Dei ]

HeadS
Ponieważ nie potrafiłeś odnosić się jak należy, postanowiłem traktować cię jako persona non grata. Jednak w tym przypadku powstrzymałeś się przed obrażającymi mnie sformułowaniami, w związku z czym wyjątkowo odpowiem. I ja poprzednio nie byłe ci dłużny, ale moje próby nie są w stanie urazić cię choćby w połowie tak jak twoje libertyńskie wypowiedzi na mój a zatem i mojej wiary temat. Nie usprawiedliwia mnie to. jako chrześcijanin powinienem był nadstawić drugi policzek. Jednak moja wiara nie zabrania mi obrony. Broniłem się i przepraszam nie za to, lecz za środki, których zmuszony byłem używać.

Ad rem

Ano zgadza się. Problem polega na tym, jak te przywileje odebrać tak aby ściągnąć sobie na łeb (jako polityk) problemów?
Nie jestem pewien, czy dobrym miejscem do szukania świętego spokoju jest rząd. Powiedziałbym nawet, że jeżeli jeden z drugim tak sobie ów spokój ceni, nie powinien się pchać do władzy a jeżeli już się pcha to powinien robić swoje. Kłopot z platformersami jest jednak ten, że oni koniecznie chcą rządzić ale nie chcą sprawować władzy. Innymi słowy zaszczyty przyjmą z radością a od odpowiedzialności uciekają jak mogą. Gdybyś posłuchał Fedak, gdy namawiała strony wojny w TK do podjęcia decyzji, to miałbyś ewidentny dowód prawdziwości tej tezy. Ona marzy o sytuacji, gdy rozwiązanie, jakie zostanie wprowadzone będzie mogła skwitować stwierdzeniem: "to nie my - to uzgodnienia partnerów społecznych TK!"

Nie można ludziom ot tak czegoś zabrać - bo jak sam słusznie zauważyłeś nie za bardzo to lubią.
Można a nawet trzeba - jeżeli jest to przywilej nie poprzedzony zasługami. Rozdzielanie przywilejów bez zasług rodzi tylko wniosek o słabości władzy i pogardę u wszystkich i lekce sobie warzenie u tych pozornie silnych. Rodzi to też poczucie rażącej niesprawiedliwości (bez epitetów) a także antagonizuje ludzi. Przy okazji należy pamiętać o tym, że to co darowane nie ma wartości.

Prawdą jest natomiast to, że w czasach b.dobrej koniunktury ZUS przeżarł pieniądze (a raczej nadwyżki) składkowe - miast je inwestować.
Gdyby nawet mogli, to by nie mogli. Polski rynek inwestycyjny jest za ciasny dla takiej masy pieniędzy, a zezwolić na inwestycje poza krajem nie zechcą także platfusy z PO, że nie wspomnę o innych.

eraz większość przyszłych emerytów patrzy na tę instytucje z obawą - że w/w instytucja się załamie, co się wtedy stanie?
Kto myśli choć trochę stara sią sobie poradzić, bo liczyć na to, że złodziej odda choć trochę to naiwność. Zwłaszcza, że złodziej bankrutuje. Już teraz złodzieje z sejmu chcą ukraść pieniądze z II "filaru". Na nieszczęście wiedzą też o ubezpieczeniach personalnych (III "filar"), więc pewnie zechcą ukraść i to. Chociaż nie - komuniści (w tym platfusy z PO) twierdzą, że własne jest to, co państwo będzie łaskawe nam zostawić. To rodzi wniosek, że właścicielem dochodów nie jestem ja a państwo. Ja jestem tylko "obdarowywanym" przez "łaskawe" państwo. Marks tryumfuje.
Oczywiścue to wszystko jest dla "naszego dobra". Kiedy to słyszę, to szukam miejsca, w którym mógłbym to moje dobro ukryć tak, by ci "dobrodzieje" go nie znaleźli.

Insza inszość to fakt, że nauczyciele zarabiają psie pieniądze - ich zarobki są bardzo niskie biorąc pod uwagę ich funkcje społeczną.
Funkcję społeczną? 2 słowa i co najmniej ze 20 głupstw! Dystrybucja wiedzy jest normalną usługą. Dopiero popieprzeni rewolucjoniści uczynili z tego fetysz w ramach manii "ulepszania" "gatunku" ludzkiego. Fetysz, który następnie stał się polem do popisu dla totalitarystów marzących o realizacji majaczeń idioty ruso. Ta "funkcja" polega de facto na wysługiwaniu się władzy pragnącej urabiać ludzi wedle swoich potrzeb i widzimisię.
Dowód? W tej chwili szkoły nie mają za zadanie uczyć. One mają za zadanie przyuczać do tego, by jednostka stała się doskonale wymiennym zwierzęciem roboczym posiadającym tyle i dokładnie tyle wiedzy ile trzeba. Ni mniej - nie więcej, choć z większym naciskiem na "nie więcej".
Za komuny i teraz tłumaczy się i tłumaczyło to tym, że człowiek po wyjściu ze szkoły powinien móc podjąć pracę by zapracować na swój "dobrobyt" (kolejny fetysz). Jednak poza oficjalnością mówi się, że idiotami łatwiej rządzić.

Z tego punktu widzenia stwierdzenie kaczek o "reliktach komuny" nie są pozbawione sensu. Nauczyciele byli kształtowani do wpajania wyższości socjalizmu nad ....... (tu wpisz co ci ślina na język przyniesie) i - często bezwiednie - to robili. Pamiętam ile musiałem się naużerać w szkółce z ewidentnymi bzdurami i fałszem (to drugie zwłaszcza w historii, która - jak nas uczono - jedzie w przyczepie życia) i ile mnie to kosztowało. Zresztą obecni nauczyciele nie są lepsi.

Ciekawym jest jak się sprawa z wcześniejszymi emeryturami potoczy dalej;)
Nie ma zbyt wielu możliwości. Dam znać.

23.09.2008
14:31
[60]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Attyla

No ja tylko jedno w temacie wiary napiszę, odrobinkę przesadziłeś domagając się Bana dla mnie za to, że nie napisałem poprawnie słowa bóg;)

W temacie nauczycieli jednakże się muszę wypowiedzieć. Zapewniam Cię, iż nauczyciele nie służą już tylko i wyłącznie temu, żeby produkować roboty podległe władzy. Rozumiem, że w czasie, w którym Ty chodziłeś do szkoły mogło tak właśnie być - ale trochę się jednak zmieniło od tamtej pory. Znaleźć teraz nauczyciela - czystej krwi socjalistę - raczej trudno jest.

Rozumiem, że możesz nie mojej opinii w temacie nauczycieli i ich funkcji. Tym niemniej jest ona ważna. Czemu? pomyśl ilu uczniów przewija się przez szkoły teraz. Moim zdaniem ludzie, którzy mają bezpośredni wpływ na młodzież - czyli na nasze społeczeństwo - pełnią ważną funkcję społeczną, to jak wypełniają tę funkcję to już insza inszość. Znam wielu nauczycieli, natomiast tylko niewielka ich część to dobrzy pedagodzy (nie wiem czy odmieniłem poprawnie;) ) Też swoje 'przetrwałem' w szkołach ponieważ prawie zawsze miałem własne zdanie - a nauczyciele w większości przypadków - nie promują takich zachowań. Wydaje mi się więc, że Cię rozumiem. Jednakże pomimo tego, jest to ważna funkcja.

Nadto, gdyby prawdą było to co mówisz o tym, 'czemu służą' nauczyciele - tedy każda władza hołubiła by ich - aby Ci w ramach rewanżu wychowywali przyszłych wyborców. Jaka jest rzeczywistość każdy widzi.

Co do reliktów PRLu to jest to co najmniej nieprawda. Ciężko mi się zgodzić z tym, że ktoś będący moim rówieśnikiem - jest reliktem PRLu. Ci, których można by określić takim mianem - właśnie odchodzą na emerytury ;) Druga sprawa. Skoro jarkacz (i cały PiS) twierdził, że nauczyciele to relikty. Czemu teraz kaczki popierają te relikty? Lechu obiecał, ze wspomoże ich w razie protestu. Jarek obiecał 60% podwyżki. Tzn ok, wiem czemu to robią - marketing polityczny się kłania. Tym niemniej trochę niekonsekwentni są w działaniu ( choć to generalnie cecha naszej przaśnej elYty polYtycznej)

Nie ma zbyt wielu możliwości. Dam znać.

Oj żeby się nie okazało, że Cię zaskoczą polscy myśliciele :D

23.09.2008
15:02
[61]

frer [ God of Death ]

Jeszcze a propos nauczycieli to moim zdaniem powinno się już skończyć z taką nobilitacją tego zawodu. To jak próbuje się obecnie pokazywać nauczycieli można porównać do tego co za komuny robiono z górnikami. Przedstawia się całą klasę jako ciężko pracujących ludzi, którzy budują dobrobyt całego narodu i za to my wszyscy mamy być in wdzięczni. Fakt, że zawsze znajdzie się kilku naprawdę dobrych pedagogów, którzy pozostawią coś dobrego w swoich uczniach pozytywnie wpływając na ich życie, ale tacy ludzie to ułamek całości.
Moim zdaniem problem z zawodem nauczyciela nie wynika z tego jak go rząd traktuje ale jak to robią sami nauczyciele. Mówi się jak to nauczyciele mają ciężko, że przez to muszą wcześniej przechodzić na emerytury. Niestety w rzeczywistości spora ich część specjalnie kurczowo trzyma się tej pracy. Z roku na rok produkuje się tysiące nowych pedagogów po kierunkach które do tego przygotowują, ale starym w ogóle się nie spieszy odchodzić, bo przecież mają ciepłe posadki. Nie zdziwiłbym się gdyby właśnie ci starzy nauczyciele specjalnie przechodzili na wcześniejsze emerytury tylko po to, żeby brać z nich kasę, a do tego dalej uczyć gdzieś na pół etatu.
Wystarczy popatrzeć na sytuację w szkołach. W większości kadra to ludzie w wieku 30-70 lat, którzy już są wypaleni i wcale im nie zależy na nauczaniu czegokolwiek. Sam pamiętam jak parę lat temu chodziłem do liceum i przez wszystkie lata mojej nauki w szkole pojawiło się zaledwie 2 nowych nauczycieli, a w międzyczasie odszedł tylko jeden, ale na cmentarz, a nie emeryturę. Dla młodych po prostu nie ma miejsca i starzy wcale nie chcą go zwalniać.
Nawet nie ma co mówić o poświęcaniu się nauczycieli dla nauki, bo w całej mojej karierze uczniowskiej spotkałem tylko 1 (słownie "jedną") nauczycielkę, która naprawdę się starała. Reszta tylko odwalała swoją robotę, często nawet na etacie w 2-3 szkołach nie mając czasu dla uczniów. A w tym samym czasie setki absolwentów po kierunkach pedagogicznych szły właśnie na rozmowy kwalifikacyjne do Tesco itp.

23.09.2008
17:15
[62]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

frer

Tu nie chodzi o nobilitacje zawodu ani gloryfikacje zasług nauczycieli. Chodzi o to, że nauczyciele pełnią ważną funkcje czy tego chcesz czy nie. Zrozum człowieku, że to są ludzie odpowiedzialni za edukacje całych pokoleń. Od tego jak będą uczyć młodych ludzi zależy to w jakim społeczeństwie będziemy żyli - nie ma tu nic do rzeczy to, jak postrzegamy nauczycieli - bez nich 'se ne da'.

Tak na marginesie - porównanie nauczycieli do górników jest debilne. Czemu? Bo co prawda PRL się skończył ale nie było jeszcze rządu, który nie trząsłby przed nimi portkami. Tak samo jak nie było jeszcze rządu, który zastanowiłby się nad sytuacją nauczycieli.

23.09.2008
18:08
[63]

frer [ God of Death ]

HeadShrinker --> Ale przecież nikt nauczycieli nie chce postawić pod ścianą i rozstrzelać. Tutaj sprawa się rozbija o jeden przywilej który faworyzuje małą grupkę społeczną (w tym nauczycieli) kosztem całej reszty. Moim zdaniem aż na to nie zasługują i można ich tego pozbawić.
Zresztą mówienie o nich, że są odpowiedzialni za edukacje całych pokoleń do niczego nikogo nie zobowiązuje. Równie dobrze można by powiedzieć, że pielęgniarki są odpowiedzialne za zdrowie całego społeczeństwa, policjanci za jego bezpieczeństwo, a prostytutki za zaspokajanie sporej jego części. Nauczyciel to zawód jak każdy inny, a jego pracą jest edukacja.

23.09.2008
20:12
[64]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

frer

Nauczyciel to nie jest zawód jak każdy inny. Tzn jeśli policjant 'zawali' coś to ktoś może zginąć, może nawet kilka osób. Tak samo pielęgniarki (które nota bene też g*no zarabiają) - pielęgniarka coś zawali - pacjent umrze. prostytutka może kogoś zarazić syfem. A jeśli nauczyciel coś zawali? nie dość, że ciężko to obiektywnie ocenić - to jeszcze efekty takiego 'zawalenia' widać dopiero po paru latach i na dodatek mogą one objąć np 200 osób z jednego rocznika.

Te wcześniejsze emerytury u nauczycieli to był taki sam 'wabik' jak wcześniejsze emerytury u wojskowych/ w policji/etc. Ciekawym jest ilu policjantów zgodziłoby się pracować w swoim fachu gdyby im odebrać takie uprawnienia - nie oszukujmy się z powołania mało kto idzie do jakiejkolwiek pracy zarobkowej, decydują względy finansowe. Jeśli państwo nie będzie chciało zainteresować pracą młodych nauczycieli to znajdą sobie oni inne zajęcie i zgadnij kto na tym straci. Co wtedy zrobimy? to nie jest praca na budowie - wschodni gast arbaiterzy nas nie uratują.

Sytuacja ta przypomina trochę to co się działo na polskim rynku pracy przed akcesją do UE i otwarciem granic. W owym czasie pracodawcy prześcigali się w debilnych wymaganiach dla przyszłych pracowników. Przykład? 'Pracownik hurtowni' (nie pamiętam nazwy) wymagania prawdo jazdy(zrozumiałe), umiejętność posługiwania się kompem (zrozumiałe) b dobra znajomość języka angielskiego ( z racji profilu hurtowni deczko niezrozumiałe) i uwaga uwaga - ukończone studia wyższe chemiczne (WTF?) To dość kuriozalny przykład tym niemniej prawdziwy. A teraz? A teraz sytuacja się odwróciła, ludzie mieli dosyć takich idiotyzmów i wyjechali za granicę - efekt - pracodawcy musieli spuścić z tonu deczko. Nie inaczej musi być w przypadku nauczycieli, wymagania stawia się im wysokie, toteż może i zasługują na godziwą zapłatę?

Poza tym, tak szczerze powiedz, wierzysz w to, że sniesienie tych przywilejów cokolwiek zmieni? I że 'zaoszczędzone' pieniądze zostano spożytkowane należycie?

23.09.2008
21:06
[65]

frer [ God of Death ]

HeadShrinker
A jeśli nauczyciel coś zawali? nie dość, że ciężko to obiektywnie ocenić - to jeszcze efekty takiego 'zawalenia' widać dopiero po paru latach i na dodatek mogą one objąć np 200 osób z jednego rocznika.
No i ?? Jak np. inżynier coś zawali to też efekty czasem widać dopiero po latach, mogą one objąć te Twoje 200 osób nawet powodując ich śmierć, a do tego prokurator mu jeszcze wchodzi na głowę, po czym człowiek traci uprawnienia i idzie za kratki. W porównaniu do niego czy tych policjantów i pielęgniarek to właśnie nauczyciel wypada na pozycji bez jakiejś specjalnej odpowiedzialności. Co najwyżej dyrektor mu może wejść na głowę jak nie będzie mu się podobać np. zdawalność matur.

Jeśli państwo nie będzie chciało zainteresować pracą młodych nauczycieli to znajdą sobie oni inne zajęcie i zgadnij kto na tym straci.
Problem w tym, że dla młodych nauczycieli właśnie nie ma pracy, a przynajmniej nie dla wszystkich którzy wychodzą po akademiach pedagogicznych i uniwersytetach które w tym kierunku przygotowują.

A teraz sytuacja się odwróciła, ludzie mieli dosyć takich idiotyzmów i wyjechali za granicę - efekt - pracodawcy musieli spuścić z tonu deczko. Nie inaczej musi być w przypadku nauczycieli, wymagania stawia się im wysokie, toteż może i zasługują na godziwą zapłatę?
Sam się motasz w swojej logice trochę. Skoro brak pracowników zmusił pracodawców do poprawy warunków to chyba lepiej żeby nauczyciele odchodzili z zawodu, bo wtedy to zmusi szkoły do szukania nauczycieli, a nie nauczycieli do chodzenia od szkoły do szkoły żebrając o zatrudnienie.
Z robotnikami np. budowlańcami było podobnie, bo kiedyś pracodawca mógł powiedzieć pracownikowi "zaraz znajdę 10 innych na twoje miejsce" i ten pracował, bo nie miał wyboru. Sporo z nich potem wyjechało i teraz to pracodawcy muszą poprawić swoją atrakcyjność żeby przyciągnąć pracowników. Jak będzie mniej chętnych do pracy w zawodzie nauczyciela to dopiero wtedy poprawią się warunki płacowe. Podnoszenie płac i poprawianie warunków w sytuacji gdy z pracownikami nie ma problemu to marketingowe samobójstwo.

Poza tym, tak szczerze powiedz, wierzysz w to, że sniesienie tych przywilejów cokolwiek zmieni? I że 'zaoszczędzone' pieniądze zostano spożytkowane należycie?
Na pewno nie zmieni podejścia większości nauczycieli do swojego zawodu, a jeśli chodzi o sytuację kraju to trzeba to zmienić. Te przywileje to pozostałość starego systemu który się nie sprawdza już dziś, a w przyszłości będzie tylko gorzej. Społeczeństwo się starzeje, bo rodzi się mniej ludzi niż umiera, a do tego ludzie żyją dłużej przy niezmienianym wieku emerytalnym. Teraz tych zmian jeszcze nie odczujemy, ale za 20-40 lat te zmiany (a już na pewno brak jeśli ich nie wprowadzą) odbiją się na naszych emeryturach.

23.09.2008
22:43
[66]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

frer

Sam się motasz w swojej logice trochę. Skoro brak pracowników zmusił pracodawców do poprawy warunków to chyba lepiej żeby nauczyciele odchodzili z zawodu, bo wtedy to zmusi szkoły do szukania nauczycieli, a nie nauczycieli do chodzenia od szkoły do szkoły żebrając o zatrudnienie.

cytując film, który jest biblią dla niektórych ludzi 'nie wydaje mie sie' żebym się motał. Poruszyłem w poście kilka kwestii, to chyba zrozumiałe. Co do samych nauczycieli to nie wiem, czy to taka super sytuacja - żeby nauczyciele odchodzili od zawodu, bo jeśli nauczciel mianowany odejdzie z powodu niskich zarobków to tym bardziej nie przyjdzie na jego miejsce nauczyciel młody - zarobki będą jeszcze niższe.


No i ?? Jak np. inżynier coś zawali to też efekty czasem widać dopiero po latach, mogą one objąć te Twoje 200 osób nawet powodując ich śmierć, a do tego prokurator mu jeszcze wchodzi na głowę, po czym człowiek traci uprawnienia i idzie za kratki.

BZDURA. inżynier ma nad sobą inspekcje nadzoru, która sprawdza czy to co zrobił odpowiada takim a nie innym normom. Porównanie było deczko chybione.

Będąc przy okazji nauczycieli, to zapewne tego nie wiesz, ale nauczyciel z wyrokiem skazującym ( w dowolnej, niezwiązanej z zawodem sprawie) nie może wykonywać swojego zawodu - dyrektor ma obowiązek rozwiązać z nim umowę o pracę. Z tego właśnie powodu wszystkie inne grupy zawodowe mogą protestować nawet nielegalnie - nic im za to nie grozi a nauczyciele nie mogą - jeden wyrok - zwolnienie z pracy. Skoro w Twoim mniemaniu nauczyciel to normalny zawód, po co ten przepis?

23.09.2008
23:10
[67]

frer [ God of Death ]

HeadShrinker --> Normy obecnie nie są obowiązkowe i można część rzeczy robić według własnego widzimisię inżyniera. Jedyne co dają to, że wykonanie według norm w razie czego kryje dupę projektanta, ale wykonawca dalej może mieć problemy gdy coś pójdzie nie tak. Zresztą w razie jakiejś tragedii (np. hala w Katowicach o której było głośno) to nikt nie będzie patrzył na to, że coś jest według norm, bo kozła ofiarnego trzeba znaleźć. Może inżynier wyroku nie dostanie, ale pracy może już nie znaleźć.
Co do przepisu o którym piszesz to moim zdaniem też należałoby go zmienić. Poza tym np. policjanci i tak mają jeszcze gorzej, bo w ogóle nie wolno im strajkować.

25.09.2008
13:02
[68]

Attyla [ Flagellum Dei ]

HeadS

No ja tylko jedno w temacie wiary napiszę, odrobinkę przesadziłeś domagając się Bana dla mnie za to, że nie napisałem poprawnie słowa bóg;)
OK. Ja będę stosował określenia "rozumek" albo "pustota" dla tego, co myślisz, że masz, a jest to tak samo realne jak Bóg i będziemy kwita.

W temacie nauczycieli jednakże się muszę wypowiedzieć. Zapewniam Cię, iż nauczyciele nie służą już tylko i wyłącznie temu, żeby produkować roboty podległe władzy. Rozumiem, że w czasie, w którym Ty chodziłeś do szkoły mogło tak właśnie być - ale trochę się jednak zmieniło od tamtej pory. Znaleźć teraz nauczyciela - czystej krwi socjalistę - raczej trudno jest.
Tak jest, było i będzie zawsze, gdy nauka będzie kwestią polityki a nie kontraktu wiążącego osoby potrzebującej transferu wiedzy i osoby, która taki transfer może zapewnić.
Jak myślisz - dlaczego nadal istnieje coś takiego jak obowiązek szkolny? Dlaczego nie wypełnianie tego obowiązku jest ścigane z urzędu? Znowu "dla naszego dobra"? Dobry pretekst na każde draństwo.
W interesie państwa jest kształtować jednostki, które będą "obdarzone" odpowiednimi schematami myślenia i działania. Tacy ludzie są en masse bardziej przewidywalni i mniej podatni na bunt. Za czasów komuny mieliśmy szablony dostosowane do "postępu" i "socjalizmu", który a priori miał być, zgodnie z ustaleniami XI zjazdu partii bolszewickiej i ideologią wypracowaną przez Lenina i Zinowiewa, ustrojem apriorycznie "postępowym" a teraz mamy szablony, które zakładają, że demokracja egalitarna jest apriorycznie "najlepsza i postępowa". Ta sama propaganda i te same cele.

I nie interesują mnie osoboste postawy nauczycieli. Oni mają program do wykonania i jeżeli chcą awansować - muszą go wykonywać. Wykonywać nie tylko z punktu widzenia transferu wiedzy, która to funkcja staje się coraz mniej istotna. Wykonywać z punktu widzenia "wychowania".

Tu nie mają znaczenia nauczyciele, którzy co do zasady nie posiadają wyrobionej inteligencji krytycznej, ponieważ cała ich "nauka" opiera się o aprioryczne analizy poczynione przez "autorytety". Ich metastudia (niby_nauka) są zlepkiem tysiąca dziedzin, przy czym z żadnej z nich nie są specjalistami, więc legitymują się wiedzą, ale nie legitymują się rozumieniem. Znam paru nauczycieli i dobrze wiem o czym mówię. Otrzymują instrukcje wedle których mają wykonywać swoją robotę bez szemrania. bez szemrania, bo żaden z nich nie ejst w stanie podjąć dyskusji krytycznej na temat metod, celów itd. Po pierwsze dlatego, że nie potrafi. Po drugie dlatego, że nie ma z kim. "Autorytety" są na niedostępnym dla zwykłego nauczyciela Olimpie także i formalnie.

Dokładnie te same uwagi dotyczą także lekarzy, za pomocą, których prowadzona jest polityka traktująca człowieka wyłącznie jako zwierzę ludzkie. Istotne są wyłącznie aspekty fizyczne - cielesne - zwierzęce i ignorowane wszystko to, co czyni z istoty homo sapiens człowieka. Najlepszym przykładem jest przedmiot tego wątku. Spróbuj podnieść argument, żpe człowiek jest istotą obdarzoną wolną wolą a w odpowiedzi usłyszysz jakie to ciężkie życie prowadzi i jakie to spustoszenia praca czyni w jego CIELE. Cały projekt ustawy o emeryturach pomostowych opiera się na zaglądaniu człowiekowi w zęby. Tak jak bada się przydatność konia do wykonywania pracy. Całe szczęście, że jeszcze nie odsyła się tych "niewydolnych" do jatki.

I jest to niezależne od partii, która akurat dorwie się do władzy.

A jeśli nauczyciel coś zawali?
Wystarczy wprowadzić obowiązek ubezpieczeniowy. Taki, jaki ma miejsce w odniesieniu do zawodów prawniczych. A najlepiej budować respektowanie zasady pacta sunt servanta, by wykonawca usług nie widział możliwości świadczenia usług "wybrakowanych". Zresztą nie widzę metody, w jakiej mógłbyś stwierdzić, że nieskuteczność czy błędność (cokolwiek miałoby to oznaczać) jest winą nauczyciela a nie ucznia.
Poza tym również i państwowe "nauczanie" nie gwarantuje wyników.

Te wcześniejsze emerytury u nauczycieli to był taki sam 'wabik' jak wcześniejsze emerytury u wojskowych/ w policji/etc.
Można utrzymać je za osobistą odpłatnością takiego objętego możliwością. Wtedy nie będzie wątpliwości etycznych dotyczących wymuszania okradania innych dla zaspokojenia własnych interesów. Tyle, że wtedy nauczyciel winien otrzymywać wynagrodzenie za pracę a nie świadczenie socjalne (to, co dostają obecnie nie jest wynagrodzeniem, ponieważ podstawą wymiaru nie jest wycena ich pracy ale wycenia ich potrzeb socjalnych i na bazie innej wyceny tych potrzeb odbywają się spory między "pracodawcą" i "pracownikiem"). Tyle, że zamiana wynagrodzenie na świadczenie socjalne jest bezpośrednim i oczywistym skutkiem upaństwowienia dystrybucji jakichkolwiek usług (dotyczy to także lekarzy, prawników, itp itd, gdzie znaczenie ma wszystko poza popytem na usługi konkretnego świadczeniodawcy i wartości rynkowej jego pracy)

Skoro w Twoim mniemaniu nauczyciel to normalny zawód, po co ten przepis?
A ty jakbyś zareagował na bunt poganiaczy niewolników? Cukierkami?

25.09.2008
14:48
[69]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Attyla

OK. Ja będę stosował określenia "rozumek" albo "pustota" dla tego, co myślisz, że masz, a jest to tak samo realne jak Bóg i będziemy kwita.

whatever


Attylo, proszę, bez teorii spiskowej. Utrzymujesz publicznie, iż znasz się na mechanizmach podle których ludzie postępują a mimo to czasem piszesz takie rzeczy. Wyobraź sobie jaki byłby poziom intelektualny naszego społeczeństwa, dajmy na to za jakieś 30 lat, jeśli dzisiaj znieślibyśmy obowiązek szkolny. Żyjemy w kraju którego statystyczny mieszkaniec czyta pół książki rocznie - z czego wynika, iż jeśli jakaś osoba przeczyta ich 200 to kolejne 399 nie czytało żadnej (witamy w krainie statystyki) - teraz pomyśl nad tym, jak bardzo tym którzy nie czytają zależy na tym aby ich dzieci umiały czytać?

Nadto wyobraź sobie, ile oszczędności dla naszego niezbyt bogatego społeczeństwa dałoby zniesienie takiego obowiązku. Rodziny ledwie wiążące koniec z końcem, wreszcie nie musiałyby wydawać pieniędzy na książki, lepsze ubrania dla dziecka, bilety miesięczne,etc. Skutkiem czego - taki smyk z ubogiego domu - nie miałby żadnych szans na edukacje. Bo owszem system stypendialny pewnie by pomagał - ale mało który rodzić miałby czas na to, żeby się starać o stypendium dla swojej pociechy. Poza tym młodzież z regionów wiejskich zamiast uczęszczać do szkół - pomagała by w domu (na wsi zawsze jest robota)

Skutkiem czego do szkół poszłyby dzieci bogatych rodziców (bo wypada sie pochwalić wykształceniem dziecka) i dzieci tych rodziców, którzy uznaliby, że do czegoś im się wiedza może przydać - jak wysoki procent społeczeństwa stanowią tacy ludzie?

W interesie państwa jest kształtować jednostki, które będą "obdarzone" odpowiednimi schematami myślenia i działania. Tacy ludzie są en masse bardziej przewidywalni i mniej podatni na bunt.

Ok, a czym jest to państwo? Jakimś sztucznym tworem? Nie, państwo to 'my' (jakkolwiek trywialnie by to nie zabrzmiało) I w naszym wspólnym interesie leży edukacja młodych pokoleń, po to żeby mogła następować jakakolwiek wymiana kadr. Jeśli zniesie się obowiązek edukacyjny - to zatryumfują 'kłopotki' i myślenie rodem z PRLu - Rodzice będą uczyć dzieci tak aby dziedziczyły po nich schedę (zawód/etc) kiedyś tak było i chyba się ten mechanizm nie sprawdził.

Poza tym, to co napisałeś zakłada, iż jakaś niewidzialna siła (w oderwaniu nawet od polityki - skoro dzieje się tak niezależnie od tryumfującej opcji politycznej) ingeruje w społeczeństwo. Owa siła - stosując skomplikowaną (autopoietyczną wręcz) inżynierie społeczną - tresuje nasze dzieci tak aby były niewolnikami systemu/etc.

Przepraszam Cię bardzo ale to bzdura jest z kilku przyczyn
1) Program nauczania nie zmienia się od dłuższego czasu - oznacza to, że owa siła chcąca produkować niewolników - nie jest w stanie zmienić programu tak aby odpowiadał on obecnym czasom. O tym, że choćby kanon lektur jest przestarzały wiedzą wszyscy i nikt nie może ( w sensie nie był w stanie do tej pory) niczego z tym zrobić. Przestarzałe lektury połączone z idiotycznym programem nauczania - zamiast potulnych baranków wyhodują zbuntowanych ludzi - którzy mogą zapragnąć podziękować nam za to, że wychowaliśmy ich tak a nie inaczej.

2) jeśli już przeprowadza się zmiany to są one tak debilne jak np reforma, dzięki której mamy gimnazja. Założenie było szczytne - efekt mizerny. Wszyscy zgodnie twierdzą, że gimnazja to 'przechowalnia' dla nauczycieli i młodzieży. Skutkiem czego nauczyciele w szkołach średnich muszą zmieścić się w 3 latach z materiałem na który mieli 4.

3) Nie da się przewidzieć tego - jakie wzorce będą aktualne za lat 20 tak więc nie jest możliwe takie wychowywanie/tresowanie (nazwij to jak chcesz) ludzi aby za 20 lat na pewno byli pokorni/etc. Tu już nawet planowanie strategiczne 'wysiada' tu trzeba by jasnowidza.


Wystarczy wprowadzić obowiązek ubezpieczeniowy. Taki, jaki ma miejsce w odniesieniu do zawodów prawniczych.

Nie wiem na jakiej zasadzie miałoby to działać w przypadku nauczycieli, sam zresztą podważasz możliwość takiego ubezpieczenia pisząc:

Zresztą nie widzę metody, w jakiej mógłbyś stwierdzić, że nieskuteczność czy błędność (cokolwiek miałoby to oznaczać) jest winą nauczyciela a nie ucznia.


Insza inszość to fakt, że nie wyłapałeś przekazu (moja wina, nie wyjaśniłem) chodziło mi o to, że na nauczycielu spoczywa spora odpowiedzialność, właśnie z racji tego, że ciężko stwierdzić jak to jest z efektami jego pracy. Tzn jeśli masz nad głową panią Hele, która mówi, że masz robić to i to, tak i tak, efekt ma być taki i taki - tedy odpowiedzialność Twoja jest zerowa prawie. Bez pani Heli odpowiedzialność jest znacznie większa.


I nie interesują mnie osoboste postawy nauczycieli. Oni mają program do wykonania i jeżeli chcą awansować - muszą go wykonywać.

Trochę jak widać nie ogarniasz tego jak wygląda awans nauczycielski ;) Oraz tego jak wygląda praca nauczyciela w praktyce ;) Nie Twoja wina, nie każdy musi się tym zajmować.

Tu nie mają znaczenia nauczyciele, którzy co do zasady nie posiadają wyrobionej inteligencji krytycznej, ponieważ cała ich "nauka" opiera się o aprioryczne analizy poczynione przez "autorytety". Ich metastudia (niby_nauka) są zlepkiem tysiąca dziedzin, przy czym z żadnej z nich nie są specjalistami, więc legitymują się wiedzą, ale nie legitymują się rozumieniem. Znam paru nauczycieli i dobrze wiem o czym mówię.

pominę początek w którym krytykujesz wartość studiów pedagogicznych/etc i skoncentruje się na samej wyboldowanej końcówce - kilku to znaczy ilu? Żeby opowiadać o jakiejś grupie społecznej trzeba poznać trochę więcej niźli kilku jej przedstawicieli Nadto czy jesteś pewien, iż Twoje kwalifikacje pozwalają Ci oceniać nauczycieli wszystkich dziedzin? Skoro nawet oni nie są według Ciebie specjalistami, to tym bardziej specjalistą nie jesteś Ty

A ty jakbyś zareagował na bunt poganiaczy niewolników? Cukierkami?

Co wspólnego mają demonstracje (zwane przez Ciebie buntem poganiaczy niewolników) z przepisem, wedle którego dowolny wyrok uniemożliwia Ci wykonywanie zawodu? Bo moim zdaniem niewiele.

26.09.2008
11:18
[70]

Attyla [ Flagellum Dei ]

HS
Wyobraź sobie jaki byłby poziom intelektualny naszego społeczeństwa, dajmy na to za jakieś 30 lat, jeśli dzisiaj znieślibyśmy obowiązek szkolny
Nie muszę sobie wyobrażać. Ten poziom będzie dokładnie taki jak dzisiaj tak jak dzisiejszy poziom intelektualny jest taki sam jak 1000 lat temu. Zawsze byli, są i będą idioci, lenie, tumany, przeciętniaki i geniusze. I zawsze stosunek poszczególnych grup do siebie będzie taki sam. Już ty mnie nie próbuj nawracać na eugenikę, bo źle trafiłeś. Zawsze byli kretyni, którzy uważali, że w ten lub inny sposób będzie można "ulepszyć" człowieka (a nawet nie tyle człowieka, co zwierzę ludzkie), a największymi ich "osiągnięciami" były obozy koncentracyjne, programy sterowanej rozrodczości (np. lebensborn) czy uczeni analfabeci. I nic dziwnego, bo podstawowym źródłem największych kretynów była megalomania człowieka, którego duch, wedle teogonii Cusanusa, dzięki wiedzy dochodzi do odkrycia siebie jako boskości i w rezultacie przyswaja sobie nieskończony przedmiot swej wiedzy jako samego siebie.
Jedynym, co zmieniało się w ciągu tysiącleci to narzędzia i bujdy jakimi mamił sam siebie. Człowiek pozostawał bez zmian. Pozostawał, bo jest dziełem skończonym i możliwie najdoskonalszym. I tego nie zmieni żaden Wokulski, Geist, Hitler czy inny Stalin.

Żyjemy w kraju którego statystyczny mieszkaniec czyta pół książki rocznie - z czego wynika, iż jeśli jakaś osoba przeczyta ich 200 to kolejne 399 nie czytało żadnej (witamy w krainie statystyki) - teraz pomyśl nad tym, jak bardzo tym którzy nie czytają zależy na tym aby ich dzieci umiały czytać?
Cóż. To czego nauczyłem się przez lata to to, że kłamstwo występuje w wielu odmianach, z których bodaj najbardziej perfidnymi są propaganda i statystyka. Człowiek jest jednostką żyjącą w społeczności. I to wszystko. Nie można go zredukować do autonomicznej jednostki, bo w rezultacie otrzymujemy tymczasowo żywego trupa ani do społeczności, bo w rezultacie uzyskujemy komunizm. Jedno i drugie gwałci ludzką naturę i jedno i drugie musi doprowadzić do śmierci. Jedyne, co się zmienia to spektakularność uśmiercania.

A teraz w sprawie tego "zależenia". Jak sądzisz - jak bardzo mi zależy by im zależało? jeżeli nauczymy kilkaset osób więcej kilku liter to zmieni to te osoby? Zauważ, że odnosisz się do sytuacji, w której jesteśmy w środku realizacji planu "ulepszania" człowieka poprzez wymuszanie uczenia się rzeczy, których nie potrzebuje i nie chce. Idiota - choćby był uczniem wszystkich szkół świata - pozostanie idiotą. Ciekawa, że podobni tobie "reformatorzy" "zrozumieli" to o tyle, że nie dążą już do zrobienia profesora z każdego człowieka. Teraz mają nową ideę fix - by skoro nie da się z idioty zrobić profesora, to trzeba z niego zrobić inżyniera, informatyka, technika, mechanika czy chociażby nauczyciela. Skoro człowiek nie może się rozpoznawać przez wiedzę, to niech rozpoznaje siebie przez zawód. O ile zatem w Średniowieczu człowiek był sobą o tyle o ile dążył, wedle nauki Eckcharta, do zbawienia - mistycznej autoanihilacji. Dla usunięcia przypadkowości swojego istnienia człowiek dążył do roztopienia w Bogu wedle hasła "kto chce mieć wszystko, musi wszystko porzucić". Oświecenie wszystko odwróciło na nice. Stwierdzono, że skoro droga ta jest trudna i wymagająca, to trzeba skoncentrować się nie na duszy ale na cielesności. Efekty widzimy dzisiaj. Człowiek jest człowiekiem o tyle tylko o ile jest przydatny w ramach totalnego państwa. Człowiek nie jest już istotny, ważny i niepowtarzalny dlatego tylko, że jest człowiekiem i jako człowiek może dążyć do absolutu. Człowiek jest obecnie zamienny, powtarzalny, przewidywalny (czyli prosty i mechaniczny) i co najwyżej przydatny. Nagle okazuje się, że człowiek staje się nie wiadomo czym, ponieważ wykonuje zawód nauczyciela, lekarza, prawnika, policjanta, prostytutki czy glazurnika.
Przykro mi, ale nie nawrócisz mnie na postrzegania człowieka jako zwierzęcia roboczego, którego jedynym uzasadnieniem istnienia jest posiadanie przydatnych umiejętności.

Nadto wyobraź sobie, ile oszczędności dla naszego niezbyt bogatego społeczeństwa dałoby zniesienie takiego obowiązku.
No tak. Znowu statystyka. Przypominam sobie pewną scenę z lalki, gdy Wokulski uzasadnia projekt stworzenia spółki do handlu z sowietami. Wedle jego słów dostarczenie tańszego towaru to oszczędność jednej kopiejki na metrze bieżącym płótna, w związku z czym przy sprzedaży miliona metrów płótna społeczeństwo uzyskuje "oszczędności" w wysokości 10 000 rubli a więc fundament dobrego życia dla x rodzin.
Ja już abstrahuję od pospolitego oszusta tkwiącego w tym "wywodzie". Wokulski uznał, że życie "dobre" to życie zasobne, przy czym cała książka to opis zasobnego człowieka zagubionego w świecie, który nie może znaleźć w nim dla siebie miejsca mimo tego, że jest w stanie zaspokoić każdą niemal swoją zachciankę materialną. Nie mogąc odnaleźć uzasadnienia dla swego istnienia w spełnieniu uczucia do Izy Łęckiej (nie chodziło mu o jej rozdziewiczenie ale o zdobycie jej uczucia, które nada mu w jego pojęciu uzasadnienie i zdefiniuje go) ucieka do Geista, który obiecuje mu zbawienie siebie poprzez sławę i zapomnienie w zajęciu i ludzkości poprzez projekt eugeniczny oparty na wynalazku niedostępnym tej niewartej zainteresowania części ludzkości, której nie da się "poprawić". Ten sam Wokulski nie może dojść do przyczyn dla których buduje się świątynie podziwiając jednocześnie ich budowniczych. Jest w stanie zrozumieć, że uzasadnieniem życia człowieka musi być miłość. Ale nie może pojąć tego, że fascynacja może przejść i pozostawi go to w punkcie wyjścia. Jedynym wyjściem jest więc miłość do Boga a więc istoty absolutnej i doskonałej. Jego dobroczyńcy i Stwórcy. ta miłość nie przejdzie. Nie znudzi się i nie spowszednieje. Jego uwagi nie znęci żaden inny bóg, bo innego nie ma. Do tego wszystkiego tego Boga nie zobaczy w szlafroku i papilotach a jego atrakcyjność nie zmniejszy się z wiekiem. Żeby było śmieszniej, to miłość do Boga pozwoli mu na zachowanie miłości do wybranej kobiety i dopiero te dwie rzeczy mogły dać mu szczęście i dobre życie.
Ergo - człowiek do dobrego życia potrzebuje bardziej wiary niż pieniędzy i miłości niż zaspakajania pragnień, choć powinien zachować równowagę tej wagi swego życia. Innymi słowy bardziej liczy się jakość a nie ilość czy nawet jakość w ilości.

Poza tym młodzież z regionów wiejskich zamiast uczęszczać do szkół - pomagała by w domu (na wsi zawsze jest robota)
Rozumiem, że uzyskają oni szczęście, zbawienie i spełnienie, gdy nie będą pomagać w domu a dokręcać śruby na taśmie produkcyjnej albo wydawać decyzje w postępowaniach podatkowych? Utracą poczucie swej przypadkowości znajdując przydatność? Keep deaming.

jak wysoki procent społeczeństwa stanowią tacy ludzie?
szczerze? G*wno mnie to obchodzi. Nie mam zamiaru "poprawiać" ich życia. Wychodzę z założenia, że sami sobie z tym znacznie lepiej poradzą. Mogę im pomóc czy wskazać zagubioną drogę ale nie mogę ich zastąpić. Bo to ich życie i droga i poszukiwanie ich samych. Ja ich za nich nie odnajdę.

Ok, a czym jest to państwo? Jakimś sztucznym tworem? Nie, państwo to 'my'
Sztucznym? Będę polemizował. Człowiek jest istotą społeczną, więc tworzenie społeczności leży w jego naturze. Sztuczna może być wielkość tych struktur (gdy człowieka zastępuje statystyka).

I w naszym wspólnym interesie leży edukacja młodych pokoleń, po to żeby mogła następować jakakolwiek wymiana kadr.
Cholera - co to się stanie, gdy w fabrykach nie będzie miejsc dla ludzi? Straszne! Człowiek przestanie być człowiekiem, bo nie będzie już robolem! Co się stanie, gdy człowiek stanie się przeżytkiem? Zostanie zbawiony? Przestanie mieś jakiekolwiek problemy i osiągnie stan wiecznego życia i szczęścia? Utraci przypadkowość swego bytu? Odnajdzie wreszcie swoje zbawienie? Deus machina est?
Ręce opadają...

eśli zniesie się obowiązek edukacyjny - to zatryumfują 'kłopotki' i myślenie rodem z PRLu - Rodzice będą uczyć dzieci tak aby dziedziczyły po nich schedę (zawód/etc) kiedyś tak było i chyba się ten mechanizm nie sprawdził.
No tak. Jeżeli wprowadzimy "edukację seksualną" do szkół, to znikną niechciane dzieci, złe matki i złe tabu, które odbierają nam jedyne szczęście - orgazm. Jeżeli pomalujemy świnię pastą do butów to dostaniemy w efekcie dzika. Jeżeli babcia zapuści wąsy, to zostanie marszałkiem Piłsudskim albo - nie daj Boże - wałęsem. A jeżeli będziemy mówili, że 3 koła są dobre a nie, że jedno zepsute, to "tjaktoj" stanie się porszakiem....
Ręce opadają...

Owa siła - stosując skomplikowaną (autopoietyczną wręcz) inżynierie społeczną - tresuje nasze dzieci tak aby były niewolnikami systemu/etc.
Zdefiniowałem ją powyżej. To grupy schizofrenicznych megalomaniaków widzących w sobie Chrystusa i Zbawiciela ludzkości od niej samej.

Przepraszam Cię bardzo ale to bzdura jest z kilku przyczyn
Ad. 1
Przepraszam - dostałeś już orgazmu?

Ad. 2
każda zmiana jest debilna i zła, bo bez przerwy bujasz w obłokach. Jesteś zachwycony swą mądrością i yntelektem i oburzony, że nikt nie pada na twarz przed twoją "Mądrością" i "Prawdą". To się nazywa angelizm kartezjański, czyli bujanie w obłokach albo abstrahowanie od rzeczywistości dla poszukiwania pytań i odpowiedzi na nie i przenoszenie odpowiedzi na rzeczywistość, od której się abstrahowało.
Nie osiągniesz jedności rzeczywistości i idei głównie dlatego, że rzeczywistość nie jest idealna:)

Ad. 3
Jak to się nie da? Wprowadź nowy kierunek na studiach i zrób z wróżbiarstwa "naukę" opartą na statystykach :D

Chociaż... Z drugiej strony zdrowego rozsądku nie da się zastąpić żadnymi wróżbami ani "naukami".

chodziło mi o to, że na nauczycielu spoczywa spora odpowiedzialność, właśnie z racji tego, że ciężko stwierdzić jak to jest z efektami jego pracy.
Ależ wyłapałem. To ty nie wyłapałeś, że zwyczajnie sobie z ciebie kpiłem:) I nie przestaną sobie kpić z ludzi, którzy nie widzą w człowieku człowieka a nauczyciela, lekarza, prawnika czy innego dekarza.

Trochę jak widać nie ogarniasz tego jak wygląda awans nauczycielski ;)
Na początku rzeczywiście nie ogarniałem. Szukałem w zasadach awansu jakiejś logiki i choćby cienia zdrowego rozsądku. Nie znalazłem nic poza fetyszyzmem. I to stanowi mój podstawowy w pewnej sprawie, którą staram się jakoś ułożyć dla pewnej mojej znajomej.

Nadto czy jesteś pewien, iż Twoje kwalifikacje pozwalają Ci oceniać nauczycieli wszystkich dziedzin?
Ja nie oceniam nauczycieli. Ci których znam to zacni ludzie, których nie sposób nie lubić, którzy zostali zatopieni w szambie systemu, który jest sprzeczny z ich osobistymi motywami, dla których wybierali swój zawód i w którym nie mieści się możliwość uznania osobistego zaangażowania, entuzjazmu, charyzmy i paru innych kiedyś przydatnych nauczycielowi cech. Wykształceni idioci uczynili z nich "pedagogów" i umieścili w systemie, który jest biegunowo różny od celów, jakie teoretycznie ma wypełniać, co rodzi tylko zniechęcenie, poczucie wyobcowania i stan zawieszenia w próżni. Wystarczy, żeby zajrzeć do konstytucji naszego socjalistycznego, totalnego państwa by dowiedzieć się, że system ma wypełniać jednocześnie dwa, wzajemnie sprzeczne cele - jakość i powszechność, by pojąć schizofreniczność systemu.

Co wspólnego mają demonstracje (zwane przez Ciebie buntem poganiaczy niewolników) z przepisem, wedle którego dowolny wyrok uniemożliwia Ci wykonywanie zawodu? Bo moim zdaniem niewiele.
Trzeba przecie jakoś znaleźć uzasadnienie dla nieuzasadnialnego. Dlatego "specjaliści" od "medycyny pracy" proponują biopolitykę wedle której człowiek traktowany jest jak Łysek z pokładu Idy i dlatego niektórzy starają się czynić pozory autorytetu tam, gdzie jest on ex definitione wykluczony - choćby ze względu na masówkę. Rodzice i dzieciaki nie czują szacunku i zaufania do nauczycieli, więc trzeba przynajmniej by czuli szacunek i zaufanie do zawodu. (choć w odniesieniu do drugiego i to jest nieosiągalne. Skoro nie jest dostępna wartość, to trzeba przynajmniej zapewnić jej symbol - fetysz.

26.09.2008
13:11
[71]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

EDIT - kiedy to pisałem wyglądało na krótsze- prawie flood mi wyszedł:D


Attyla

Nie muszę sobie wyobrażać. Ten poziom będzie dokładnie taki jak dzisiaj tak jak dzisiejszy poziom intelektualny jest taki sam jak 1000 lat temu.

Zapoznaj się z takim terminem jak 'transgresja' to po pierwsze. Po drugie coś Ci się pomyliło z tą eugeniką. Wielkim fanem eugeniki i 'poprawiania człowieka' jesteś bowiem Ty sam - poczytaj proszę swoje własne posty w wątku dotyczącym segregacji - ze szczególnym podkreśleniem ARGUMENTÓW - jakie przemawiały za segregacją. I komu bliżej do hitlera? Ja jestem zwolennikiem tego, aby człowiek MIAŁ MOŻLIWOŚĆ rozwoju. tak ciężko to pojąć?


Cóż. To czego nauczyłem się przez lata to to, że kłamstwo występuje w wielu odmianach, z których bodaj najbardziej perfidnymi są propaganda i statystyka.

/ziewa. Człowieku - ja też jestem zdania, że nie ma lepszego narzędzia do okłamywania bliźnich niźli statystyka. Jednakże w tym przypadku te wyliczenia to niestety prawda. Negować ich wartość może tylko ktoś kto jest całkowicie oderwany od polskiej rzeczywistości.

jeżeli nauczymy kilkaset osób więcej kilku liter to zmieni to te osoby? Polska to nie kilkuset osobowa wieś. Oznacza to, że mówimy tu o milionach ludzi. Owszem nauczenie ich czytania może ich nie zmieni - ale dzięki temu będą mieli możliwość zmiany samych siebie - nie skorzystają? ich pech - wtedy zawsze będą mogli zostać humanistami;)

Te 'kilkaset osób' to kolejny dowód na oderwanie od rzeczywistości...


Nie można go zredukować do autonomicznej jednostki, bo w rezultacie otrzymujemy tymczasowo żywego trupa ani do społeczności, bo w rezultacie uzyskujemy komunizm. Jedno i drugie gwałci ludzką naturę i jedno i drugie musi doprowadzić do śmierci. Jedyne, co się zmienia to spektakularność uśmiercania.

I to baaaaardzo duże oderwanie...


Ciekawa, że podobni tobie "reformatorzy" "zrozumieli" to o tyle, że nie dążą już do zrobienia profesora z każdego człowieka. Teraz mają nową ideę fix - by skoro nie da się z idioty zrobić profesora, to trzeba z niego zrobić inżyniera, informatyka, technika, mechanika czy chociażby nauczyciela.

Znaczy się w Twoim mniemaniu - jak ktoś nie jest polonistą/etc to znaczy, że debilem jest. To się nazywa proszę szanownego Pana dyktat humanistów. I jest to zaraza, która lęgnie i rozprzestrzenia się w głowach niespełnionych naukowców (o dowolnej humanistycznej przynależności) Otóż wiadomo wszem i wobec, że jeśli ktoś nie zna daty bitwy pod grunwaldem to jest idiotą! Jeśli nie czyta traktatów filozoficznych - jest idiotą. Jeśli nie interesuje się literaturą - jest idiotą. Natomiast jak jakiś cieć humanista - nie umie zmienić sobie koła w aucie, albo nie jest w stanie pojąć tego jak działa silnik spalinowy - względnie wygłasza herezje na temat technologii (obnażając swoją ignorancje) tedy wszystko jest OK! przecież nie każdy musi znać się na technice! to jest wiedza dla inżynierów!!

A potem się okazuje - że znacznie częściej ów geniusz humanistyczny potrzebuję inżyniera (choć w głębi duszy będzie nim gardził!!) niźli inżynier jakiegoś zagubionego literaturoznawcy - nie mającego pojęcia o otaczającym go świecie I nie radzącego sobie np z naprawą pralki/lodówki/auta. I kto komu bardziej potrzebny?

Przykro mi, ale nie nawrócisz mnie na postrzegania człowieka jako zwierzęcia roboczego, którego jedynym uzasadnieniem istnienia jest posiadanie przydatnych umiejętności.

No tak - wiadomo, że człowiek istnieje tylko po to żeby przeżywać iluminacje - a to, że musi z czegoś żyć... Pffff nie ważne! im prędzej umrze z głodu tym prędzej będzie zbawiony! (jeśli wydaje ci się, że to jest zgrywanie się z wiary to znaczy, że jesteś ograniczony)

Ergo - człowiek do dobrego życia potrzebuje bardziej wiary niż pieniędzy i miłości niż zaspakajania pragnień, choć powinien zachować równowagę tej wagi swego życia. Innymi słowy bardziej liczy się jakość a nie ilość czy nawet jakość w ilości.

Domyślam się, że Ty przeżywasz orgazm za każdym razem gdy możesz wcisnąć, gdzieś (bardzo pozorne) mądrości lęgnące się w Twojej głowie.


Rozumiem, że uzyskają oni szczęście, zbawienie i spełnienie, gdy nie będą pomagać w domu a dokręcać śruby na taśmie produkcyjnej albo wydawać decyzje w postępowaniach podatkowych? Utracą poczucie swej przypadkowości znajdując przydatność? Keep deaming.


No tak, humanista wypowiada się w temacie technologii :D:D To nigdy nie przestanie być śmieszne. Po pierwsze - człowiek wychowany na wsi nie jest skazany na to żeby pracować przy taśmie (nota bene przy taśmach pracuje bardzo wielu humanistów - którzy w trosce o swoje zbawienie wyuczyli się zbędnych społecznie umiejętności)

Druga sprawa, której nie pojmujesz - dzięki temu, że istnieje obowiązek edukacyjny - ludzie pochodzący z uboższych wiejskich rodzin mają przynajmniej szanse na wykształcenie - jak rozumiem w Twoim 'perfect world' takiej możliwości by nie mieli - bo i po co?


szczerze? G*wno mnie to obchodzi. Nie mam zamiaru "poprawiać" ich życia. Wychodzę z założenia, że sami sobie z tym znacznie lepiej poradzą. Mogę im pomóc czy wskazać zagubioną drogę ale nie mogę ich zastąpić. Bo to ich życie i droga i poszukiwanie ich samych. Ja ich za nich nie odnajdę.

no tak! Szczęśliwie - ludzie Twojego pokroju mają G*wno do gadania. Nie chodzi tu o poprawiane życia (to jest domeną Twoich idoli hitlera/etc, ponieważ jesteś wyznawcą eugeniki)Tylko o to, że Ci ludzie będą mieli MOŻLIWOŚĆ ZMIANY ŻYCIA Teraz ogarniasz?

Sztucznym? Będę polemizował. Człowiek jest istotą społeczną, więc tworzenie społeczności leży w jego naturze. Sztuczna może być wielkość tych struktur (gdy człowieka zastępuje statystyka).

Czytaj proszę ja Ciebie uważnie znowu polemizujesz z czymś czego nie napisałem

Napisałem:

Ok, a czym jest to państwo? Jakimś sztucznym tworem? Nie, państwo to 'my'

Ale nauczony doświadczeniem, będę boldował - aby uniknąć kolejnych nieporozumień.

Cholera - co to się stanie, gdy w fabrykach nie będzie miejsc dla ludzi? Straszne! Człowiek przestanie być człowiekiem, bo nie będzie już robolem! Co się stanie, gdy człowiek stanie się przeżytkiem? Zostanie zbawiony? Przestanie mieś jakiekolwiek problemy i osiągnie stan wiecznego życia i szczęścia? Utraci przypadkowość swego bytu? Odnajdzie wreszcie swoje zbawienie? Deus machina est?
Ręce opadają...


Znowu humanista wypowiada się w tematach o których nie ma pojęcia. Ile wytrzymasz bez ciepłej wody? Umiesz sam naprawić auto? Naprawisz zepsuty zamek? Znasz się na inżynierii ruchu drogowego? Umiesz zbudować dom? Umiesz modyfikować instalacje elektryczne?

Kto Ci do cholery jasnej powiedział, że przy taśmach pracują inżynierowie? Jedynymi pracownikami sterczącymi przy taśmach - mogącymi się poszczyścić wyższym wykształceniem są właśnie humaniści - filozofowie religioznawcy, kulturoznawcy,etc) znam osobiście doktora religioznawstwa, który jest zwykłym zamiataczem ulic i aby pojechać na jakąś konferencje musi załatwiać zwolnienie lekarskie żeby go z pracy nie zwolnili - no ale na pewno będzie szybciej zbawiony niźli wszyscy inżynierowie! Tylko niby dlaczego? hmm no właśnie, niby dlaczego?


No tak. Jeżeli wprowadzimy "edukację seksualną" do szkół, to znikną niechciane dzieci, złe matki i złe tabu, które odbierają nam jedyne szczęście - orgazm.


Pozostawiam to bez komentarza - nie ma to najmniejszego związku z tym co napisałem

Zdefiniowałem ją powyżej. To grupy schizofrenicznych megalomaniaków widzących w sobie Chrystusa i Zbawiciela ludzkości od niej samej.

Twoja ignorancja sięga również elementów mechaniki społecznej i teorii opisujących to jak społeczeństwo działa - z racji tego, że polemika z ignorantem jest bezcelowa - nie komentuje tego.

Ad. 1
Przepraszam - dostałeś już orgazmu?


A Ty?

Ad. 2
każda zmiana jest debilna i zła, bo bez przerwy bujasz w obłokach. Jesteś zachwycony swą mądrością i yntelektem i oburzony, że nikt nie pada na twarz przed twoją "Mądrością" i "Prawdą". To się nazywa angelizm kartezjański, czyli bujanie w obłokach albo abstrahowanie od rzeczywistości dla poszukiwania pytań i odpowiedzi na nie i przenoszenie odpowiedzi na rzeczywistość, od której się abstrahowało.
Nie osiągniesz jedności rzeczywistości i idei głównie dlatego, że rzeczywistość nie jest idealna:)


Właśnie dlatego, że rzeczywistość nie jest idealna należy umieć się do niej dostosować - to taka sztuczka, której ty nie opanowałeś. Zmiany mogą być pozytywne i negatywne - jak każde odchylenie od normy. Brak zmian w zmieniającym się świecie jest cechą, którą ewolucja eliminuje. Tak samo jak eliminuje negatywne (nie pasujące do rzeczywistości) zmiany. Dlatego właśnie Handke nie dostał nobla za gimnazja.


Ad. 3
Jak to się nie da? Wprowadź nowy kierunek na studiach i zrób z wróżbiarstwa "naukę" opartą na statystykach :D

Chociaż... Z drugiej strony zdrowego rozsądku nie da się zastąpić żadnymi wróżbami ani "naukami".


Jeśli taki kierunek powstanie to zapewne będziesz tam profesorem tytularnym - Ty już na początku swojego posta wieszczyłeś, że nic się nie zmienia - ludzie są tacy sami teraz i zawsze. Możesz nawet Dziekanem zostać takiego instytutu.

Nadto sprowadzając do absurdu to co napisałem, sprawiłeś, że Twoje własne mądrości z poprzedniego posta wyglądają idiotycznie- skoro nie da się przewidzieć trendów w tak dużej odległości czasowej (w krótkich odstępach czasu się da - i stąd skuteczność propagandy), to debilizmem jest twierdzenie jakoby szkoły tresowały przyszłych potulnych obywateli ;)

Ależ wyłapałem. To ty nie wyłapałeś, że zwyczajnie sobie z ciebie kpiłem:) I nie przestaną sobie kpić z ludzi, którzy nie widzą w człowieku człowieka a nauczyciela, lekarza, prawnika czy innego dekarza.

Dzieci tak mówią 'ale plose pani ja wiem, tylko nie umim tego nazwać...' Dla mnie człowiek to człowiek, bez względu na wykształcenie, status,etc. Dla Ciebie człowiek to człowiek o ile jest humanistą - inżynier to śmieć i wyrobnik. Ludzi Cię otaczających określasz mianem hołoty/motłochu i uważasz się za geniusza ;) Tak więc zacznij drwić sam z siebie ;)

Mała uwaga, w rozmowie traktuje ludzi równo, ale jeśli np miałbym zatrudniać kogoś na stanowisko jakieś to w d*pie mam to, że jest człowiekiem - liczą się umiejętności pozwalające mu wypełniać taką a nie inną funkcję. Nie jest to akt segregacji - a jedynie sprawdzania dopasowania do roli.

Na początku rzeczywiście nie ogarniałem. Szukałem w zasadach awansu jakiejś logiki i choćby cienia zdrowego rozsądku. Nie znalazłem nic poza fetyszyzmem. I to stanowi mój podstawowy w pewnej sprawie, którą staram się jakoś ułożyć dla pewnej mojej znajomej.

podstawowy co? Właśnie ów brak logiki oznacza, że w polsce nikt nie przejmuje się nauczycielami i bynajmniej nikt nie dyktuje im tego, aby wytwarzali potulne roboty :D no ale cśśśs

Wykształceni idioci uczynili z nich "pedagogów" i umieścili w systemie, który jest biegunowo różny od celów, jakie teoretycznie ma wypełniać, co rodzi tylko zniechęcenie, poczucie wyobcowania i stan zawieszenia w próżni.

hahahaha:D jak to pięknie napisałeś:D Jeśli ktoś jest niedostosowany do rzeczywistości tedy zawsze znajdzie tego jakieś wytłumaczenie. Dobry pedagog nie jest zawieszony w próżni i umie sobie poradzić, ten który nie umie - niech lepiej zmieni zawód.

Wystarczy, żeby zajrzeć do konstytucji naszego socjalistycznego, totalnego państwa by dowiedzieć się, że system ma wypełniać jednocześnie dwa, wzajemnie sprzeczne cele - jakość i powszechność, by pojąć schizofreniczność systemu.

No tak! A na początku mówili, że świat jest taki prosty! Życie mój drogi Attylo jest sztuką kompromisu - jakiekolwiek 'absolutne prawdy' nie mają w nim zastosowania. Poza tym, jeśli tak bardzo nie podoba Ci się nasze państwo - to co Ci stoi na przeszkodzie w opuszczeniu go? Na pewno znajdziesz sobie jakąś bezludną wyspę, którą będziesz mógł zapełnić geniuszami humanistycznymi (boże broń, nie inżynierami) będziecie żyli sobie w szałasach i będzie wam dobrze :)

Trzeba przecie jakoś znaleźć uzasadnienie dla nieuzasadnialnego.
Dobre:D uzasadnianie idiotycznego i krzywdzącego grupę społeczną przepisu tym, że ktoś chciał dobrze :D Twoja inwencja nie zna granic :D To co napisałeś to idiotyzm? Czemu? Bo prawie nikt nie wie o tym przepisie - ergo jego wartość propagandowa (jako czynnika mającego za zadanie zwiększenie zaufania do zawodu) jest zerowa ergo nie o to chodziło pomysłodawcom tegoż przepisu. Zanim zaprzeczysz - sam przyznałeś, że propaganda to u nas akurat działa świetnie, tedy jeśli miałby to być jedynie 'chwyt marketingowy' - wszyscy by o tym wiedzieli;)

26.09.2008
13:29
[72]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

"Pozostawał, bo jest dziełem skończonym" - to dlaczego trwa ciągła ewolucja człowieka ? Coś Ci chyba frazesy religijne mózg przepaliły.

26.09.2008
13:34
[73]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Ja tylko dorzucę małą opinie co do tego parcia na prezydenturę przez Tuska.
Moim skromnym zdaniem, jeżeli tylko Sikorski będzie kandydował (co jest bardzo prawdopodobne) to Tusk może sobie nawet na rzęsach stawać, ale prezydentem będzie właśnie Sikorski.

26.09.2008
13:40
[74]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hellmaker

no co też Ty!:D Przecież ewolucja nie miała miejsca :D pewien znany europoseł (dendrolog) o tym mówił :D:D

26.09.2008
13:43
[75]

J0T [ Generaďż˝ ]

Golem6: coś czuję że sztabowcy Tuska zrobią wszystko żeby do tego nie doszło. Ja i tak będę głosować na Pali kota :)

26.09.2008
14:03
smile
[76]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

HeadShrinker ---> A fakt. Sorawka moja wielka jest. Obiecuję, że już nie będę podważał słów autorytetów naukowych.

:)

26.09.2008
14:07
[77]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hellmaker -> z rzeczy mniej śmiesznych, pomyśl sobie o tym, że ten koleś prowadził zajęcia ze studentami, to jest dopiero porażka:P Cytując Fistacha 'to masakra jest jakaś' :d

28.09.2008
09:02
[78]

Attyla [ Flagellum Dei ]

HS
Zapoznaj się z takim terminem jak 'transgresja' to po pierwsze.
nie wyważa się otwartych drzwi.
Jednak powtórzę tylko, że zwolennika eugeniki ze mnie nie zrobisz. Jak już napisałem - człowiek jest dziełem skończonym. Jedynym co można uczynić, jest ucywilizowanie, co może nieco wpłynąć na mitygowanie odruchów i zachowań zwierzęcych ale i tak nie wpłynie na jakość człowieka jako gatunku zwierzęcego, który jest możliwie najdoskonalszym.

Wielkim fanem eugeniki i 'poprawiania człowieka' jesteś bowiem Ty sam - poczytaj proszę swoje własne posty w wątku dotyczącym segregacji - ze szczególnym podkreśleniem ARGUMENTÓW - jakie przemawiały za segregacją.
k'woli wyjaśnienia.
Eugenika to wiara w udoskonalenie człowieka jako gatunku zwierzęcego. Nie ma to nic wspólnego z wolnością kształtowania środowiska przez rodziców. To drugie nazywa się WYCHOWANIEM.

I komu bliżej do hitlera?
bliżej? Nie zajmuję się mierzeniem dystansów. Wiem jednak, że Hitler jako polityk zainicjował najbardziej rozbudowany i konsekwentny program eugeniczny. Ty jesteś zwolennikiem tego idiotyzmu tak jak i zwolennikiem totalnego państwa. Ja jestem tylko zwykłym "katolem", który zdaje sobie sprawę z tego, że przypadkowości ludzkiego bytu nie da się usunąć nie usuwając jego fizycznego aspektu i inaczej niż w drodze rozpłynięcia się w absolucie. Na wszystkich, którzy twierdzą inaczej patrzę jak na wariatów, którzy są ślepi na doświadczenia XX w.

Jednakże w tym przypadku te wyliczenia to niestety prawda. Negować ich wartość może tylko ktoś kto jest całkowicie oderwany od polskiej rzeczywistości.
tego typu "informacje" nie są informacjami jako elementem dystrybucji wiedzy. Statystyka w tym wydaniu to element propagandy - czyli pozorna informacja mająca przede wszystkim dokonać oceny zjawiska będącego przedmiotem analizy statystycznej.
W tym konkretnym przypadku chodziło ci nie o to, by wskazać ile ludzi czyta a ile duka ale o to by pokazać jak jest tragicznie i ile należy zrobić by to POPRAWIC. A to jest już klasyczne oszustwo. Z przyczyn, które już opisałem.
Może i można zmusić wszystkich do czytania ale ma to mniej więcej taki sens i skutek jak "plan" przelania oceanu do wykopanego na plaży dołka za pomocą łyżeczki do herbaty.
Ja wolę, by nauka była możliwością a nie przymusem i dobrodziejstwem a nie katorgą.

Owszem nauczenie ich czytania może ich nie zmieni - ale dzięki temu będą mieli możliwość zmiany samych siebie - nie skorzystają? ich pech - wtedy zawsze będą mogli zostać humanistami;)
możliwość mają niezależnie od umiejętności czytania. Im trzeba nie umiejętności a WOLI.
To jedno. Po drugie to mogę tylko z politowaniem spojrzeć na idiotę, który z pogardą odnosi się do wszystkiego, co nie ma zastosowania praktycznego. Ty możesz dostawać orgazmu zawsze, gdy zastosujesz tą czy inną metodę przyspieszenia kopania dołków. Ja wiem, że ulepszanie nie pójdzie daleko, gdy nie zostanie poprzedzone wykształceniem, wiedzą i - przede wszystkim - inteligencją krytyczną.
Filozofia jest matką wszelkich nauk i u fundamentów każdej nauki leży poszukiwanie Prawdy. Jest więc to tylko inny niż spekulatywny sposób jej poszukiwania. Kłopot "tylko" w tym, że inne niż spekulatywne poszukiwanie Prawdy możliwe jest jedynie przy posiadaniu odpowiednich sił i środków. Do spekulatywnego poznania potrzeba "tylko" rozumu i to spekulacja a nie komputer leży u podstaw każdego odkrycia.

Reszta później.

28.09.2008
11:34
smile
[79]

frer [ God of Death ]

HeadShrinker
jeżeli nauczymy kilkaset osób więcej kilku liter to zmieni to te osoby? Polska to nie kilkuset osobowa wieś. Oznacza to, że mówimy tu o milionach ludzi. Owszem nauczenie ich czytania może ich nie zmieni - ale dzięki temu będą mieli możliwość zmiany samych siebie - nie skorzystają? ich pech - wtedy zawsze będą mogli zostać humanistami;)
Problem w tym, że nie wystarczy nauczyć ludzi czytać, ale trzeba ich nauczyć chęci czytania. Najlepszy przykład z mojego życia wzięty, u mnie w liceum mało kto czytał lektury, bo były po prostu nudne, ale za to sporo osób lubiło czytać fantastykę, która oczywiście uznana przez ministerstwo edukacji za niegodną nauczania w programie nie występowała. To moim zdaniem najlepiej pokazało, że statystyka w życiu się sprawdza, bo pokazała, że system edukacji był wadliwy.

A potem się okazuje - że znacznie częściej ów geniusz humanistyczny potrzebuję inżyniera (choć w głębi duszy będzie nim gardził!!) niźli inżynier jakiegoś zagubionego literaturoznawcy - nie mającego pojęcia o otaczającym go świecie I nie radzącego sobie np z naprawą pralki/lodówki/auta. I kto komu bardziej potrzebny?
Można zapytać czy to humanista potrzebuje inżyniera, żeby mu naprawił pralkę czy też inżynier potrzebuje humanisty żeby miał komu naprawić pralkę? Oczywiście pralka jest tu metaforą. Nauki ścisłe choć mają największe odniesienie do otaczającej nas rzeczywistości to nie są w stanie same dla siebie w niej uczestniczyć. Jak sam napisałeś dalej, życie jest sztuką kompromisu. Potrzebni są zarówno inżynierowie jak i humaniści. Niestety tych drugich jest obecnie spora nadprodukcja. ;)

28.09.2008
12:13
[80]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Attyla - żeby nie floodować będę odpowiadał na bieżąco;)

nie wyważa się otwartych drzwi.

Oj - to nie na temat transgresji i nie ma to nic wspólnego z transgresją. Ponownie zachęcam do lektury - bodaj Kozielecki pisał o transgresji (jeśli masz ochotę pisać coś o komunizmie, ew o tym, że autor był socjalistą - daruj sobie).


Eugenika to wiara w udoskonalenie człowieka jako gatunku zwierzęcego. Nie ma to nic wspólnego z wolnością kształtowania środowiska przez rodziców. To drugie nazywa się WYCHOWANIEM.

Eugenika z wiarą ma mało wspólnego - to tak jakbyś powiedział - toksykologia to wiara w szkodliwość niektórych substancji ;) Czemu służy wychowanie dziecka? Ty sam pisałeś, iż służy temu aby dziecko miało kindersztube i było zabezpieczone finansowo. W procesie wychowania, chcesz również ograniczyć dostęp dziecka do 'chamusiów', etc. W jakim celu to robisz?

Nie zajmuję się mierzeniem dystansów. Wiem jednak, że Hitler jako polityk zainicjował najbardziej rozbudowany i konsekwentny program eugeniczny.

Nauczanie nie ma prawie żadnego związku z eugeniką - nie ma służyć tresurze a jedynie otworzeniu przed ludźmi możliwości rozwoju. Człowiek aż do śmierci nie jest bytem skończonym - aż do śmierci może się rozwijać.

tego typu "informacje" nie są informacjami jako elementem dystrybucji wiedzy. Statystyka w tym wydaniu to element propagandy - czyli pozorna informacja mająca przede wszystkim dokonać oceny zjawiska będącego przedmiotem analizy statystycznej.

Taka sama bzdura, jak twierdzenie, iż przepis o wyrzucaniu z pracy karanych nauczycieli to propaganda. Podstawą propagandy jest efekt ekspozycji. Ponieważ danych na temat czytelnictwa trzeba szukać samemu (i wierz mi nie jest to wcale takie proste) tedy nie mamy do czynienia z tym efektem. Tych danych nikt nie rozgłasza z prostego powodu - nie są one powodem do dumy.

W tym konkretnym przypadku chodziło ci nie o to, by wskazać ile ludzi czyta a ile duka ale o to by pokazać jak jest tragicznie i ile należy zrobić by to POPRAWIC. A to jest już klasyczne oszustwo. Z przyczyn, które już opisałem.

I właśnie dlatego, danych tych należy szukać (a czasem płacić za udostępnienie archiwów, w których się znajdują wyniki badań) Propaganda jak się patrzy! Pozwolisz, że dam Ci pewną radę - nie zajmuj się nigdy żadną formą propagandy, bo pojęcie o niej masz rodem z wprost. Zanim podniesiesz larum i napiszesz swoje sakramentalne 'nie wyważaj....' napisze Ci - propaganda nie ma nic wspólnego z wyższą kulturą, ani z filozofią. Nie masz w niej szans.


Może i można zmusić wszystkich do czytania ale ma to mniej więcej taki sens i skutek jak "plan" przelania oceanu do wykopanego na plaży dołka za pomocą łyżeczki do herbaty.
Ja wolę, by nauka była możliwością a nie przymusem i dobrodziejstwem a nie katorgą.


Nikt nie pisał niczego o 'zmuszaniu' jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy 'stworzeniem możliwości' a 'przymusem' to już insza inszość.


możliwość mają niezależnie od umiejętności czytania. Im trzeba nie umiejętności a WOLI.

Zwłaszcza w domach, w których nie ma w ogóle książek i w których rodzice traktują czytanie jak stratę czasu. Wtedy na pewno wystąpi 'WOLA' pogłębiania wiedzy/etc

To jedno. Po drugie to mogę tylko z politowaniem spojrzeć na idiotę, który z pogardą odnosi się do wszystkiego, co nie ma zastosowania praktycznego.

Ja z politowaniem mogę (i patrzę) na idiotę, który trzyma się teorii, nie mających żadnego zastosowania praktycznego - i któremu to idiocie nie przeszkadza ów fakt, w tym aby usiłować zastosować je praktycznie - np tomizm w ekonomii, tomizm w procesie socjalizacji;)

Ty możesz dostawać orgazmu zawsze, gdy zastosujesz tą czy inną metodę przyspieszenia kopania dołków. Ja wiem, że ulepszanie nie pójdzie daleko, gdy nie zostanie poprzedzone wykształceniem, wiedzą i - przede wszystkim - inteligencją krytyczną.

Ty możesz doznawać orgazmu zawsze, gdy masz okazje do podkreślenia swojej wyjątkowości i podkreślenia tego, że jesteś tomistą. A ja w międzyczasie będę o ten 1 krok przed Tobą. A swoją wiedzę na temat tego, że 'ulepszanie nie pójdzie zbyt daleko' opierasz rzecz jasna na filozofii :D:D Nadto w tym zdaniu niejako narzucasz ludziom obowiązek 'nauki' twierdząc, iż bez tego niczego nie osiągną:D

Niestety prawie cała filozofia - opiera się niejako na zaufaniu zgłębiających wiedzę do tych, którzy układali teorie. Prawie żadna teoria filozoficzna nie może być zweryfikowana. Z czego wynika wniosek, iż nie powinno się tych teorii stosować do opisywania rzeczywistości - ponieważ 'zaufanie do autorów' może się zderzyć z brutalną rzeczywistością społeczną.



Filozofia jest matką wszelkich nauk i u fundamentów każdej nauki leży poszukiwanie Prawdy


Matematycy (zanim, cokolwiek powiesz - nie jestem matematykiem) twierdzą, że matematyka. I trudno się z nimi nie zgodzić.

Tak na sam koniec. Cosik Ci napiszę. Jeśli jesteś 'fanem' filozofii' i nauk humanistycznych - to miej baczenie na to, na którą partię oddajesz głos. Zakładam iż jako osoba inteligentna znasz program Prawych i Sprawiedliwych i nie muszę Ci tłumaczyć czemu powinieneś uważać.




28.09.2008
13:08
smile
[81]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

frer

Problem w tym, że nie wystarczy nauczyć ludzi czytać, ale trzeba ich nauczyć chęci czytania.

To zdanie winno się wydrukować i powiesić na każdej ścianie w ministerstwie edukacji ;)
Zgadzam się z tym całkowicie;) Tym niemniej, jeśli ktoś nie nauczy się czytać, tedy raczej chęci do czytania przejawiać nie będzie ;)

Można zapytać czy to humanista potrzebuje inżyniera, żeby mu naprawił pralkę czy też inżynier potrzebuje humanisty żeby miał komu naprawić pralkę?

Z tymi humanistami to był tylko taki prztyczek;) A konkretnie dałem w ten sposób odpór osobie, twierdzącej, że jeśli ktoś nie był w stanie się uczyć - zostawał inżynierem. Zgadzam się z tym, że ludzie różnych profesji są sobie wzajemnie potrzebni - dzięki temu państwo jakoś może działać;)

28.09.2008
13:26
[82]

frer [ God of Death ]

HeadShrinker
Tym niemniej, jeśli ktoś nie nauczy się czytać, tedy raczej chęci do czytania przejawiać nie będzie ;)
Sama nauka czytania to nie problem jak się rozbudzi chęć. Najlepiej byłoby uczyć czytania na przeróżnych formach i gatunkach literackich, a ktoś by sobie wybrał na czym chce się uczyć. Dziś mamy sytuacje w której zmusza się do czytania objechanych lektur, albo uczy się np. interpretacji poezji w jedyny słuszny dla nauczyciela sposób.
Ja osobiście miałem takie podejście do lektur szkolnych, że po 5 minutach czytania zdawałem sobie sprawę, że bezmyślnie jadę oczami po tekście, a nie przetwarzam ani nie zapamiętuje ani słowa treści. Za to jak dorwałem jakąś książkę np. z Dragonlance to gdy zacząłem czytać to zanim się zorientowałem spędziłem przy niej kilka godzin. Nawet normalne było, że przez 2 dni czytałem bez przerwy książkę nie robiąc nic innego, bo aż tak mnie wciągnęła.
Kolejną kwestią jest to jak się uczy o poezji. Zwykle wygląda to tak, że trzeba przeczytać jakiś wiersz, próbować go zinterpretować, a potem i tak nauczyciel narzuca swoją jedyną słuszną interpretację nie uznając nic innego, bo to on jest polonistą i to on się zna lepiej. Takie coś na pewno nie budzi chęci czytania w człowieku.

A konkretnie dałem w ten sposób odpór osobie, twierdzącej, że jeśli ktoś nie był w stanie się uczyć - zostawał inżynierem.
Jak ktoś nie wie co robić to zazwyczaj wtedy zostaje inżynierem. Aż przykro patrzeć, że tą ścieżkę naprawdę niewiele osób wybiera z szczerzej chęci i dążenia do czegoś większego od pieniędzy i kariery. Jak ktoś nie wie co robić i nie chce się uczyć to zostaje humanistą. ;)
Dopiero ci co wiedzą czego chcą i chcą się uczyć zostają dobrymi inżynierami lub humanistami.

28.09.2008
13:57
[83]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

frer

I znowu przyznaje Ci rację ;) Lektury szkolne dobierane są chyba na zasadzie 'im nudniejsza, tym lepsza' Program szkolny wymaga zmian, teraz, zaraz. Ale - zmiany te są niepopularne - Natomiast kastracja pedofili jest bardzo popularna i bardzo medialna - i tak to się toczy od wyborów do wyborów ;)

Dopiero ci co wiedzą czego chcą i chcą się uczyć zostają dobrymi inżynierami lub humanistami.

Prawda ;) Nadto Ci zadowoleni z tego robią, nie sarkają na innych - ponieważ nie muszą podnosić sobie samooceny ;)

28.09.2008
14:02
smile
[84]

beowulff [ Legend ]

HeadShrinker -> czemy nie byles na pikniku!

28.09.2008
14:15
smile
[85]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

beowulff

"nawet mnie nie wk***wiaj" jak to powiedział szewc do stonogi;)

Miałem się zjawić ale mnie zgięło coś grypopodobnego i uznałem, że lepiej będzie sobie odpuścić w tym roku piknik, niźli paść na ryj po 1 piwie ;) w przyszłym roku niezależnie od warunków się pojawię (wychoruje się wcześniej:) )

28.09.2008
21:31
[86]

Attyla [ Flagellum Dei ]

HS


Oj - to nie na temat transgresji i nie ma to nic wspólnego z transgresją.
Owszem - na temat transgresji. Nie wiem tylko o którą ci chodzi: o wyniki prób eugenicznych zmierzających do genetycznego utrwalenia pożądanych i eliminacji niepożądanych cech genetycznych czy o znaczenie przekraczania kolejnych granic (zwłaszcza norm etycznych i moralnych). Zważywszy na tematykę przyjąłem, że mówisz o skutkach eksperymentów eugenicznych. Zdecyduj się o co ci chodzi. Niewiele słów ma tylko jedno znaczenie.

Eugenika z wiarą ma mało wspólnego
Eugenika opiera się WYŁĄCZNIE o wiarę w słuszność przyjętych założeń. W tym o wiarę w słuszność tezy, że człowiek jest jedynie gatunkiem zwierzęcym, w powstaniu którego nie "maczała palców" żadna siła wyższa, w związku z czym nie jest niczym innym a tylko tworzywem, z którego można urobić idealnie doskonałą rasę wolną od wszelkich przywar występujących obecnie.

Co ciekawe - prace mające na celu "ulepszenie" rasy ludzkiej szły nie tylko w kierunku biologicznej segregacji i hodowli ale i w kierunku działań bardziej "miękkich". W ramach arsenału tej pierwszej grupy metod należały takie elementy jak eutanazja, aborcja, segregacja rasowa, eksterminacja ras "niższych" itp itd. Metody "miękkie" to między innymi rozbijanie rodziny jako naturalnego źródła zachowań socjalizacyjnych. a także inne środki, do których należy osłabianie małżeństwa jako instytucji, ingerowanie w proces wychowania - w tym poprzez odbieranie rodzinom dzieci, czego pośrednim instrumentem jest przymus szkolny.

Oczywiście nie wierzysz. Ale ten brak wiary wynikać może jedynie z niewiedzy. Sięgnij no do literatury dotyczącej procesów norymberskich i poczytaj sobie o niemieckich programach eugenicznych. Wiem, że tam nie ma zbyt wiele cyfr, ale może twój antyintelektualny "umysł" będzie w stanie przyswoić taką pozbawioną procentów "papkę".

nie ma służyć tresurze a jedynie otworzeniu przed ludźmi możliwości rozwoju.
Czym jest tresura? wpajaniem określonych nawyków i zachowań. Nie jest istotne rozumienie przedmiotu tresury. Istotne jest to, by tresowany wykonywał polecenia w każdych warunkach.
Tym, co od pewnego czasu podnieca europejskich "Pedagogów" i polityków (nic dziwnego, w końcu państwowa szkoła jest elementem państwa a więc i polityki państwa. Także w odniesieniu do "rynku" pracy) jest tzw. "przydatność - tj. przyswojenie "uczonym" wiedzy wystarczajłącej do natyczmiastowego podjęcia pracy. Nie trzeba być geniuszem, że żeby napisać odwołanie od decyzji nie trzeba mieć gigadoświadczenia popartego dogłębnym zrozumieniem procesów zachodzących w ramach procesu administracyjnego. Wystarczy pobieżna znajomość procedury i prawa materialnego oraz posiadanie kilku wskazówek praktycznych dotyczących konstrukcji pisma procedowego i logicznych zasad kształtowania jego merytorycznej zawartości. I tak samo jest z każdym innym zawodem. Student (uczeń) ma umieć zrobić coś praktycznego. Przygotowanie do prowadzenia dyskusji i krytyki istniejącego stanu rzeczy nie jest niezbędnie konieczne pracodawcy, więc nie trzeba ich w tym kierunku przygotowywać: W rezultacie uczeń wychodzi przygotowany do zorganizowania procesu produkcyjnego i bez najmniejszych kwalifikacji do jego modernizacji.
Tego typu nauczanie, gdzie brak jest motywacji innych poza kijem (brak zatrudnienia po szkole) i marchewką (dobre zatrudnienie i pensja po szkole) nazywa się tresurą.

Człowiek aż do śmierci nie jest bytem skończonym - aż do śmierci może się rozwijać.
nie masz pojęcia o czym piszesz. Pisałem o człowieku jako istocie a nie o człowieku jako bycie. Istota ludzka jest skończona, ponieważ jest najdoskonalsza w miejscu i czasie. Poza tym człowiek się nie rozwija. Rozwijałby się, gdyby istniała jakaś niezmienna i nieusuwalna baza jego fizyczności, która mogłaby stanowić punkt odniesienia do zmierzenia tego "rozwoju". Tymczasem jest tak, że człowiek nie istnieje "naraz" a w każdej chwili z osobna. Chwili, która wraz z pojawieniem się staje się przeszłością. Innymi słowy byt ludzki to punkt styczności pomiędzy przeszłością (czyli tym, czego JUŻ nie ma, i którą eksplorować można dzięki - co prawda - bardzo zawodnej pamięci) i przyszłością (czyli tym, czego JESZCZE nie ma, i co nie jest dostępne w jakikolwiek sposób). Ten fenomen ludzkiego bytu nazywa się jego przypadkowością, i jest on tym, co stanowi odległość pomiędzy tym, co JEST i tym, co być POWINNO, a czego żadną miarą na ziemi osiągnąć nie możemy. I to pęknięcie jest osnową - bazą każdej religii na ziemi. Łącznie z religiami świeckimi, gdzie bogiem - zbawicielem jest człowiek (np. Hitler albo Marks), i gdzie człowiek jawi się człowiekowi jako element rzeczywistości, którą można zmienić.

Tych danych nikt nie rozgłasza z prostego powodu - nie są one powodem do dumy.
KAŻDA propaganda kierowana jest do określonego odbiorcy. Tego typu "wiadomości" nie trafiają do wtórnych analfabetów, bo na nich najmniejszego wrażenia nie robi ocena zawarta w tym przekazie. Jest on skierowany do tych, którzy wierzą, w to, że edukacja przymusowa usunie z gatunku ludzkiego jednostki na edukację odporne. Do tych, dla których dogmatem jest teza, że człowiek niewykształcony = człowiek - nosiciel zła (co jest oczywistą bzdurą chyba nawet dla ciebie).

Tymczasem dla normalnego człowieka w informacji tej nie ma ani nic, z czego można by być dumnym ani nic, czego należałoby się wstydzić. Dla normalnego człowieka jest to wieść, która nie niesie żadnego bodźca do działania. Wieść mniej więcej taka, że wśród płatków śniegu spadających na ziemię zimą jest np. 20% kropel wody.

Nikt nie pisał niczego o 'zmuszaniu' jeśli nie widzisz różnicy pomiędzy 'stworzeniem możliwości' a 'przymusem' to już insza inszość.
Mówimy o OBOWIĄZKU szkolnym! Halo! Tu Ziemia!

Zwłaszcza w domach, w których nie ma w ogóle książek i w których rodzice traktują czytanie jak stratę czasu. Wtedy na pewno wystąpi 'WOLA' pogłębiania wiedzy/etc
Tak. A kupienie 2 książek na rodzinę i zmuszenie do przeczytania ich usunie wszelkie problemy. Łącznie z katarem i kokluszem....

który trzyma się teorii, nie mających żadnego zastosowania praktycznego
To co piszę nie jest ani teorią ani ideą, ani planem czy czymś takim. To zwyczajna obserwacja. Obserwacja taka sama, jak te, które mają popieprzeni rewolucjoniści,. Tyle tylko, że ta sama informacja was nakręca do kolejnej utopii a mnie nie grzeje i nie ziębi. Zapewne dlatego, że nie zmieniam w swoim wyciągu aktu urodzenia (element totalnego państwa wymagającego informacji iloma ludzkimi zwierzętami dysponuje) imienia na Jeszua a nazwiska na Christos (albo Ha Nocri - jak życzy sobie Bułhakow).

Ty możesz doznawać orgazmu zawsze, gdy masz okazje do podkreślenia swojej wyjątkowości i podkreślenia tego, że jesteś tomistą.
Ani to, że jako człowiek jestem wyjątkowy ani to, że jestem tomistą nie jest fetyszem, więc nie może mnie to podniecać - nakręcać do działania. To ty otaczasz się fetyszami i ty podniecasz się swymi (a właściwie to wcale nie twoimi a twoich proroków) proroctwami.

A swoją wiedzę na temat tego, że 'ulepszanie nie pójdzie zbyt daleko' opierasz rzecz jasna na filozofii
Nie chłopcze. Na doświadczeniu. Filozofia tylko daje mi narzędzia do używania rozumu.

Nadto w tym zdaniu niejako narzucasz ludziom obowiązek 'nauki' twierdząc, iż bez tego niczego nie osiągną:D
Ja ludziom coś narzucam? Ciekawe... To ja stworzyłem przymus szkolny i ja stawiam barykady w jego obronie? Za dużo ćpasz. Masz zwidy.

Z czego wynika wniosek, iż nie powinno się tych teorii stosować do opisywania rzeczywistości - ponieważ 'zaufanie do autorów' może się zderzyć z brutalną rzeczywistością społeczną.
Wskaż no mi zebrane i zweryfikowane w systemie kartezjańskiego angelizmu "dowody" na potwierdzenie twoich "naukowych" teorii o ulepszeniu gatunku ludzkiego. I niech to będą "dowody" inne niż stosowane przez nazistów.

Matematycy (zanim, cokolwiek powiesz - nie jestem matematykiem) twierdzą, że matematyka. I trudno się z nimi nie zgodzić.
Matematycy są filozofami posługujący się tylko innym językiem. Ich "nauka" jest w całości WYŁĄCZNIE spekulatywna, a więc wymykająca się kartezjańskim zasadom dowodzenia. Jej źródłem jest logika a logika jest działem filozofii posługującej się innym niż matematyczny językiem.

28.09.2008
22:45
[87]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Attyla

Zważywszy na tematykę przyjąłem, że mówisz o skutkach eksperymentów eugenicznych.
źle przyjąłeś.

Eugenika opiera się WYŁĄCZNIE o wiarę w słuszność przyjętych założeń.

A toksykologia opiera się WYŁĄCZNIE o wiarę w słuszność założeń ( w tym przypadku założenie jest takie, że niektóre substancje są toksyczne dla organizmu)


Bardzo bym Cię prosił abyś starał się na przyszłość trochę bardziej uważać podczas pisania. Polecałem Twojej uwadze (w wątku o segregacji. którą jak każdy fan eugeniki popierasz) hitlerowskie eksperymenty eugeniczne, jak widać nie dotarło. Gdybyś wiedział cokolwiek na temat eugeniki/etc wiedziałbyś również, że segregacja szkolna (taka, którą popierasz) również zalicza się do eugeniki jest jej inszą odmianą po prostu.

nie masz pojęcia o czym piszesz. Pisałem o człowieku jako istocie a nie o człowieku jako bycie.


Gdyby człek się nie rozwijał, tedy nadal siedzielibyśmy w jaskiniach - żaden postęp nie byłby możliwy - zrozum to wreszcie. Sam nie masz pojęcia o czym piszesz. Piszesz o człowieku a nie znasz ludzi, wyobraź sobie, iż można zapoznać się z ludźmi nie tylko za pośrednictwem książek. Mądrość Twoja i Tobie podobnym (np teoretyków socjologii) jest prawie zawsze mądrością 'po fakcie' nie umiecie przewidzieć nawet najprostszych ludzkich zachowań - natomiast bardzo dobrze idzie wam 'przewidywanie zdarzeń, które zaszły np miesiąc wcześniej' 'To było do przewidzenia', etc. Prawda jest taka, że nie jesteście w stanie przewidzieć ( w oparciu o wnioskowanie, nie jasnowidzenie) żadnych zachowań ludzkich. No może poza tym co zrobiłeś w wątku 'wrogość na GOLu' ale to tak jakbyś rzucając kamieniem przewidział, że pewnie ktoś Ci odda.


KAŻDA propaganda kierowana jest do określonego odbiorcy Tedy Tomizm też jest propagandą - a Ty i Tobie podobnie jesteście grupą docelowa tejże propagandy. Proszę Cię nie pisz nic na temat propagandy - bo nie masz na jej temat zielonego pojęcia.

W temacie takowych badań będąc. w 2000 roku przeprowadzono międzynarodowe badania - badano umiejętności językowe mieszkańców poszczególnych krajów. podzielono znajomość języka na stopnie. najwyższym stopniem na skali była 'umiejętność wyciągania wniosków z tekstu i aplikowanie wiedzy w nim zawartej' 3,5% polaków jest w stanie sprostać takiemu zadaniu - 32% szwedów również. Jesteśmy niemalże na samym końcu europy pod tym względem.

Nadto osoba, która czyta - czytając wyrabia sobie swoisty 'bufor' który jest w stanie uodpornić tę osobę na propagandę (nawet tę bardziej subtelną) Czemu? ponieważ czytając książki jest w stanie spojrzeć na pewne sprawy z innego niż własny punktu widzenia. Ten sam bufor można sobie wyrobić rozmawiając z ludźmi tym niemniej kompromis między tymi 2 metodami jest złotym środkiem.


Mówimy o OBOWIĄZKU szkolnym! Halo! Tu Ziemia!
Halo? tu Ziemia?! Obowiązek edukacyjny NIE OZNACZA PRZYMUSU NAUKI. Zanim zaczniesz pleplać wytłumacze Ci to- możesz zakończyć edukacje na poziomie 3 klasy podstawówki - nikt
nie każe Ci się 'uczyć'. Masz taką możliwość uczęszczając do szkoły - WOT TECHNIKA! Nikt nie jest w stanie zmusić Cię do nauki - jeśli nie chcesz się uczyć. Rozumiesz już? Pomyliłeś te dwie kwestie przypadkiem albo specjalnie - żadna z tych możliwości zbyt dobrze o Tobie nie świadczy.


Tak. A kupienie 2 książek na rodzinę i zmuszenie do przeczytania ich usunie wszelkie problemy. Łącznie z katarem i kokluszem....

Natomiast zniesienie obowiązku szkolnego sprawi, że wszyscy będą od razu zbawieni - pomoże to też wyleczyć raka! (Tyle samo w tym sensu co w Twoim komentarzu)


To co piszę nie jest ani teorią ani ideą, ani planem czy czymś takim. To zwyczajna obserwacja.


obserwujesz rzeczywistość opierając się na schematach, heurystykach i wielu innych mechanizmach o istnieniu których pojęcia nie masz jak widać - nie istnieje coś takiego jak 'zwyczajna obserwacja'


To ty otaczasz się fetyszami i ty podniecasz się swymi (a właściwie to wcale nie twoimi a twoich proroków) proroctwami.

No Ba! bo to ja staram się opisać społeczność XXI wieku za pomocą teorii, które delikatnie rzecz ujmując się do tego nie nadają. Nie wiem o co Ci chodzi i nie chce wiedzieć - nie zajmuje się psychiatrią


Nie chłopcze. Na doświadczeniu. Filozofia tylko daje mi narzędzia do używania rozumu.

boo yaa:D znowu ad personam. A na jakim to doświadczeniu? piszesz takie bzdury starając się analizować zachowania społeczne, iż śmiem twierdzić, że raczej niewiele tego doświadczenia w kontaktach z ludźmi masz.

Wskaż no mi zebrane i zweryfikowane w systemie kartezjańskiego angelizmu "dowody" na potwierdzenie twoich "naukowych" teorii o ulepszeniu gatunku ludzkiego. I niech to będą "dowody" inne niż stosowane przez nazistów.

No tak - Jak każdy fan(atyk) prawd absolutnych sądzisz innych swoją miarą. Wobec czego tłumacze CI po raz ostatni - dawanie komuś możliwości rozwoju nie ma na celu 'ulepszania' jednostki. Dla mnie człowiek jest człowiekiem, niezależnie od wykształcenia, pochodzenia, dochodów, ilości przeczytanych książek, etc - Człowiek to człowiek. Nawet nie chcę wiedzieć, co dla Ciebie jest wykładnią człowieczeństwa.

Nadto jesteś obłudnym człowiekiem - mnie zarzucasz to, iż jestem fanem eugeniki - natomiast sam zachwalałeś ją w innym wątku -

ci przeciętniacy nie będą zadowoleni z tego, że są przeciętniakami? I słusznie. Nich coś z tym zrobią i staną się "nadprzeciętni".

Pamiętasz te słowa? czy nie oznaczają one, iż popierasz nie tyle rozwój co ULEPSZANIE społeczeństwa? Popierasz lepsze traktowanie 'ponadprzeciętnych' tak aby motywować tych 'gorszych' do działania. I kto tu za eugeniką jest?

Nadto nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie 'ile czasu wytrzymałbyś bez tych durnych (TWOIM ZDANIEM) inżynierów?'

Matematycy są filozofami posługujący się tylko innym językiem.

Zapewniam Cie, iż matematycy będą twierdzić iż logika jest działem matematyki i w oparciu o ten dział można weryfikować teorie filozoficzne. Nie mam zamiaru prowadzić dyskusji o to co było pierwsze 'jajko czy kura' bowiem pierwsi matematycy byli filozofami (albo na odwrót jak kto woli)

Ja ludziom coś narzucam? Ciekawe... To ja stworzyłem przymus szkolny i ja stawiam barykady w jego obronie? Za dużo ćpasz. Masz zwidy.


Brawo! brawo! zostań politykiem Attylo!:D jesteś w stanie z godziny na godzinę zmienić zdanie i jeszcze twardo obstawać przy tym drugim twierdząc, że niczego takiego nie napisałeś- a napisałeś:

Ja wiem, że ulepszanie nie pójdzie daleko, gdy nie zostanie poprzedzone wykształceniem, wiedzą i - przede wszystkim - inteligencją krytyczną.

nie nie w tym zdaniu wcale nie chodzi o to, że bez wykształcenia człowiek do niczego nie dojdzie :D masz racje - mam zwidy :D

29.09.2008
13:45
[88]

Kharman [ ]

frer --> krótko na temat nauczycieli, nie wiem jakie masz doświadczenia w tym temacie, niemniej proponuje każdemu gardłujacemu że to praca jak każda inna pouczyć w podstawówce/gimnazjum przez jeden miesiąc, ja miałem tę "przyjemność" z mało wymagającym przedmiotem jakim jest plastyka, po tym czasie stwierdziłem że to nie dla mnie bo prędzej czy puzniej bym któregoś gnoja uszkodził. Bo o ile w podstawówce dzieciarnia ma respekt przed nauczycielem to gimnazjum już pełen lans, co drugi wielki dorosły, król życia zasmarkany.

Kończąc myśl jak jeden z drugim poczuje jak to jest przeprowadzić kilka lekcji w ciągu dnia to będzie jakaś podstawa do rozmowy. Bo inaczej to mamy do czynienia z byłymi/obecnymi uczniami którzy że swojej uczniowskiej perspektywy 45 minut lekcji oceniają prace nauczyciela.

Attyla --> masz absolutna racje poziom inteligencji objawionej jest ten sam co 1000 lat temu nawet i 2 tys. Chociaz nie do konca ostatnio przeszliscie poważny wstrząs kiedy się okazało że ziemia jest okrągłą i jednak kręci sie wokół słońca.
Kontynuując, ten straszny obowiazek szkolny jest ok to aby każdy miał możliwość podjęcia nauki, tak jak ci już napisał HS, poza tym zapominasz o jednym dzisiejszą szkoła nie przygotowuje roboli, twoja wolność od obowiązku szkolnego jest brama do takiego funkcjonowania oświaty, w końcu po cholerę robolowi matematyka.
Dalej, likwidując obowiązek szkolny musisz wziąć pod uwagę umożliwienie pracy w pełnym wymiarze godzin dzieciom, w końcu jak bachor do szkoły nie idzie to w domu w kanapę nie będzie pierdział, kto wie może dzięki twoim poronionym pomysłom odżyją szlachetne tradycje kominiarskie. Albo rozkwitnie branża recznych myjni samochodowych. Ty masz chłopie łeb, jeden pomysł i nie dość że zaoszczędzi się na belfrach to jeszcze deficyt na rynku nisko kwalifikowanej siły roboczej zlikwidujesz.

29.09.2008
23:43
[89]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Jak żyję nie spotkałem się z czymś takim, żeby jeden z rozmówców robił wszystko by uniemożliwić uzgodnienie znaczeń terminów albo był za głupi by pojąć ich znaczenie. Dyskusja pozbawiona uzgodnionych definicji nie ma sensu, więc odpuszczę to sobie.

Tak na przyszłość - jeżeli chcesz coś pisać do mnie tak bym na to odpowiadał, to zajrzyj najpierw do słownika lub wykaż minimum dobrej woli.

Kharman
Tobie też lektura słownika nie zaszkodzi. Na początek dowiedz się czym się różni inteligencja od wiedzy zanim zaczniesz wypisywać pierdoły o dyskach.
A tak swoją drogą to przyswój sobie, że Pitagoras uznał, że Ziemia jest okrągła ze względów wyłącznie estetycznych a pierwszym, który tą tezę udowodnił był Kopernik. O ile mnie pamięć nie myli był on "ciemnym" duchownym. Tak się zresztą składa, że większości istotnych odkryć dokonali "ciemni" duchowni a nie "oświeceni" rewolucjoniści. Ci wynaleźli chyba tylko gilotynę i kolejki. (chociaż nie - nawet gilotyny nie wynaleźli a znaleźli dla niej szerokie zastosowanie w "ulepszaniu" gatunku ludzkiego.

30.09.2008
08:55
smile
[90]

Molzey [ Konsul ]

Oczywiście, że wielu ludzi nauki średniowiecza było duchownymi. W końcu to była najbardziej wykształcona warstwa społeczna. Przymusu szkolnego nie było, więc z chłopów było ciężko o Koperników...
Poza tym, każdy nie wysoko postawiony duchowny, który brał się za naukę miał duże szanse na oświecenie. Okolicy. Za pomocą swojego stosu.
Okrągłe to mogą być cycki Dody, a Ziemia to jest kula (mniej-więcej;). I nie Kopernik udowodnił jako pierwszy, tylko już w starożytności był taki pan Eratostenes który nawet jej wymiary wyliczył. Bynajmniej nie duchowny.

30.09.2008
12:30
[91]

Kharman [ ]

Attyla --> biorąc pod uwagę że jeszcze, w kategoriach myśli konserwatywnej, ziemia była płaskim centrum wszechświata pomimo wiedzy o stanie faktycznym, to tak poważna zmiana założeń świadczy o zmianie sposobu myślenia.
Co do Kopernika, pamięć mnie może zawieść przy tej okazji, ale czy przypadkiem jego tytuł religijny nie był kupiony? Czy może to puzniej i kto inny.

Poza tym jak zwykle bierzesz się za nieistotne wątki, więc jak sie masz w stosunku do pracy najemnej dzieci niezobligowanych obowiązkiem szkolnym. Bo taki będzie tego efekt czy chcesz czy nie.

30.09.2008
12:49
[92]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Attylo

Muszę Ci przyznać, że gdybym miał trochę mniej doświadczenia z 'konsekwentnymi inaczej rozmówcami' tedy udało by Ci się mnie zaskoczyć;) Na Twoje nieszczęście sporo już takich dzieci schopenhauera widziałem - uodporniłem się tedy na idiotyczne zachowanie.


Masz zadziwiającą umiejętność - Wpierw piszesz jakąś brednie np 'segregacja, ze względu na zarobki rodziców,etc w szkołach jest potrzebna' (ta segregacja w Twojej opinii rzecz jasna nie ma nic wspólnego z eugeniką)

Potem piszesz, że należy traktować lepiej - tych, ponadprzeciętnych. Tak aby inni im pozazdrościli i również stali się ponadprzeciętnymi. To rzecz jasna nie ma nic wspólnego z eugeniką

Natomiast krytykujesz fakt, że Państwo poprzez obowiązek edukacyjny daje młodym ludziom szanse rozwoju - Bo to już w Twojej opinii jest eugenika na miarę tej hitlerowskiej.

Nadto nie przeszkadza Ci to utrzymywać, iż bez wykształcenia człowiek niczego nie osiągnie.

Teraz pora na Logika made by Attyla
Czyli
- edukacja = eugenika (czyli zło)

- brak wykształcenia = brak szans (czyli zło)

- segregacja w szkołach (które są złe) - jest dobra

- szansa rozwoju młodych - (zło i eugenika)

- traktowanie młodych lepiej ze względu na ich ponadprzeciętność i zmuszanie poprzez
traktowanie gorzej tych przeciętnych - (dobre)

Czy jestem jedyną osobą, która dostrzega tu kilka sprzeczności? Raczej nie.


Rzecz jasna w momencie, w którym ukazałem, Ci Twoją obłudę wycofałeś się i próbujesz zastosować swój stały manewr pt 'idź się doucz to porozmawiamy'


Czytaj insze niż tylko traktaty filozoficzne rzeczy - to taka rada - zróżnicowanie literatury poszerzy Twoje dość wąskie horyzonty

Masz racje - odpuść zanim zrobisz z siebie większe pośmiewisko niźli dotychczas - dla zwykłego zjadacza chleba byłoby to trudne zadanie lecz Ty jesteś inny poza tym wierzę w Twoje zdolności komedianta amatora:D:D

30.09.2008
22:54
[93]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Molzey
jak zwykle popisujesz się "wiedzą" chrystianofobie.

Kharman
biorąc pod uwagę że jeszcze, w kategoriach myśli konserwatywnej, ziemia była płaskim centrum wszechświata pomimo wiedzy o stanie faktycznym, to tak poważna zmiana założeń świadczy o zmianie sposobu myślenia.
Doskonale wiesz, że alergia no nowe teorie nie jest niczym, co dotykało tylko "tamte" cuasy. Dzisś jest równie silna jeżeli nie silniejsza. Dogmatyzm jest posunięty do absurdu w wielu kwestiach. Choćby w kwestii ewolucji (cokolwiek miałoby to oznaczać) czy ostatnio wałęsowskiego wysługiwania się ubekom. Wystarczy wyrazić najmniejszą wątpliwość lub - nie daj Boże wyrazić zdanie odmienne niż powszechnie uznawane i się jest publicznym pośmiewiskiem i przedmiotem niewybrednych ataków personalnych. "Dyskusja" sprowadza się do kpin, wyśmiewania, kwestionowania kompetencji i wszystkiego, co może zdeprecjonować autora nienawistnych teorii (niezależnie od ich jakości). Zwykle ze strony tych, który mają na ten temat najmniej do powiedzenia.
Nihil novi sub sole.

Co do Kopernika, pamięć mnie może zawieść przy tej okazji, ale czy przypadkiem jego tytuł religijny nie był kupiony?
Kupiony? To jakaś kosmiczna bzdura.

Poza tym jak zwykle bierzesz się za nieistotne wątki, więc jak sie masz w stosunku do pracy najemnej dzieci niezobligowanych obowiązkiem szkolnym. Bo taki będzie tego efekt czy chcesz czy nie.
Ja pracowałem całe życie i jakoś nie płaczę z tego powodu. W szkole poczytywałem sobie to nawet za powód do dumy. W końcu sam zarabiałem na swoje potrzeby a po śmierci ojca mogłem nawet pomóc w utrzymaniu rodziny. To samo w czasie studiów.

To czy kto idzie do pracy czy nie jest kwestią jego potrzeb życiowych a nie politycznych decyzji totalitarnego państwa (abstrahuję od stosunków w dniu dzisiejszym. Dziwię się, że jeszcze nikt nie wpadł na pomysł zakazania spożywania soli czy innego cukru - w końcu szkodzi memu zdrowiu - a że lubię? Kogo to obchodzi?) Totalitaryści lubią zakazywać i rozkazywać. W tym upatrują uzasadnienie dla swojego istnienia. W końcu zawsze "uszczęśliwiają" człowieka. A że na siłę? Kto się tym przejmuje? "Dbają" o jego dobro. A, że ludzie ukrywają je przed nimi, to robi się z nich przestępców.

To tak jak w "Nowym, wspaniałym świecie"Huxleya. Człowiek pozbawiany jest wszystkich cech, które stanowią o jego człowieczeństwie. Przede wszystkim wolnej woli i ponoszenia odpowiedzialności za własne wybory (choć u Huxleya jest tego znacznie więcej). Taki odhumanizowany człowiek nie jest nieszczęśliwy. W końcu nie ma bladego pojęcia o tym, że został odhumanizowany. Zresztą nawet, gdyby wiedział, zapewne nie przejął by się tym zanadto. Jest niewolnikiem szczęśliwym swym niewolniczym życiem. Zwłaszcza, że nazywa je "wolnym". Prawdziwy homo sovieticus.

30.09.2008
23:50
[94]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Ja pracowałem całe życie i jakoś nie płaczę z tego powodu. W szkole poczytywałem sobie to nawet za powód do dumy. W końcu sam zarabiałem na swoje potrzeby a po śmierci ojca mogłem nawet pomóc w utrzymaniu rodziny. To samo w czasie studiów.

Trzeba było się postarać o rentę rodzinną - no chyba, że ze względu na jej ewentualną wysokość nie było warto.

01.10.2008
00:34
[95]

Kharman [ ]

Attyla -->

Doskonale wiesz, że alergia no nowe teorie nie jest niczym, co dotykało tylko "tamte" cuasy...

Jeszcze jakby to była alergia na nowe teorie to dało by się to jakoś znieść, ale niestety było to zamiecenie pod dywan starych teorii bo nie pasowały do teologicznego obrazu świata.

Kupiony? To jakaś kosmiczna bzdura

Przecież napisałem że mogę się mylić, ale ty musisz najwidoczniej nadrobić braki w edukacji o zjawisko symonii.

W sumie jak się zastanowić to zniesienie obowiązku szkolnego takie złe nie jest, choć trochę za późno, jakby to zrobili 34 lata temu to byłby jakiś sens, zamiast do szkoły byś polazł do roboty a teraz nie truł byś tutaj tylko elegancko po robocie w fabryce byś zasypiał z piwkiem w ręku nad powtórką meczu czy kryminałem kategorii F.

Nie spodziewam się abyś kiedykolwiek zrozumiał o co chodzi w obowiązku szkolnym, piszesz że wystarczy wola, a ja ci odpowiem: dupa, możesz mieć dowolne pokłady woli a bez możliwości jej realizacji jedyne co osiągniesz to frustracja.

01.10.2008
00:46
smile
[96]

Mazio [ Mr Offtopic ]

3. Fedak wniesie projekt ustawy o emeryturach pomostowych do laseczki;
4. związki są nabuzowane aż pod sam gwizdek


podoba mi się Twój nowy styl Attylo - to po lekturze Wiecha?

01.10.2008
08:26
smile
[97]

Molzey [ Konsul ]

"Chrystianofob". To miłe. Jak już dorobię się statusu Legenda, to strzelę sobie to obok levela.
Co do mojej wiedzy...
Czyżby Ziemia nie była kulą? Eratostenes nie istniał? Nie skwierczeli wesolutko "chrystianofobi/chrystianofobowie"?
Mogę się oczywiście mylić, do szkół uczęszczałem wymieszany z plebsem i arystokracją. Więc sam rozumiesz - nie mogę być takim uosobieniem perfekcji jak ty. Ale mam wolę by to zmienić, w końcu czytam twoje posty, nieprawdaż?

01.10.2008
09:20
[98]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

"Jak żyję nie spotkałem się z czymś takim, żeby jeden z rozmówców robił wszystko by uniemożliwić uzgodnienie znaczeń terminów albo był za głupi by pojąć ich znaczenie. Dyskusja pozbawiona uzgodnionych definicji nie ma sensu, więc odpuszczę to sobie."

*Turlu, turlu ze śmiechu *
I to pisze człowiek, któremu już niejednokrotnie wykazano, że jego zrozumienie kluczowych (dla jego wypowiedzi) pojęć różni się drastycznie od przyjętych przez ... hmm ... cały świat :P
Jesteś coraz zabawniejszy drogi Attylo.
W końcu się pewnie okaże że tak naprawdę, to miałeś zupełnie co innego na myśli, tylko Twoje "inne niż całego świata" zrozumienie podstawowych pojęć przeszkodziło w jasnym przekazie.
Czytaj też inne książki niż filozofię - to naprawdę pomaga.

01.10.2008
12:12
[99]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Molzey
Ziemia jest geoidą (o ile ktoś nie wymyśli nowej nazwy dla określenia jej nazwy:p) a nie kulą. To zaś jest odkryciem ostatnich dziesięcioleci (bodaj czy nie pod koniec XX w. się to "wydało").

Nie skwierczeli wesolutko "chrystianofobi/chrystianofobowie"?
Znacznie mniej w ciągu trzech setek lat niż wrogów rewolucji, np. francowatej, w ciągu kilku miesięcy.
Czasami warto poznać proporcje by nie gubić kontekstu.

hell
I to pisze człowiek,itd
Dziękuję za zaliczenie mnie do ludzi. Mimo wszystko.
Mam prawo nie podlegać libertyńskiej nowomowie czy nie? Dla normalnego człowieka dziwka będzie zawsze dziwką a nie "kobietą wyzwoloną". W tym względzie nie porozumiemy się. Nie o tym jednak pisałem w cytowanym poście. Pisałem o tym, że wyjaśniałem temu bałwanowi dziesiątki razy (no może z dziesiątkami przesadzam - ale nadal było tego dużo) na czym polega różnica pomiędzy eugeniką a wychowaniem a on nadal powtarza te same pierdoły. Stą wniosek, że jest bałwanem albo chce mnie obrazić lub wyprowadzić z równowagi. Na głupotę nie znam lekarstwa a na próby wyprowadzenia z równowagi najlepszą metodą jest zaprzestanie przesypywania w nieskończoność tego samego piasku.

Ty nie jesteś chyba aż tak głupi by tego nie pojmować. Podejrzewam, że napisałeś to co napisałeś w zaślepieniu lub w tym samym celu co HS. jeżeli w zaślepieniu, to powyższe powinno pomóc, jeżeli nie, to nie spodziewaj się kontynuowania "dyskusji" na ten temat.

Jesteś coraz zabawniejszy drogi Attylo.
nie jestem znowu taki drogi. Inni biorą więcej :P

Czytaj też inne książki niż filozofię - to naprawdę pomaga.
Na ogłupienie z całą pewnością Nic innego, na co mogłoby nieczytanie pomagać nie przychodzi mi do głowy.
Zresztą nie czytuję tylko filozofii. Czytam wiele książek socjo i politologicznych a nawet coś, czego mimo chęci nie udaje mi się sklasyfikować - np. publikacje Fukuyamy).

Jeszcze jakby to była alergia na nowe teorie to dało by się to jakoś znieść, ale niestety było to zamiecenie pod dywan starych teorii bo nie pasowały do teologicznego obrazu świata
Zamiecenie starych teorii powiadasz? tak się składa, że te stare teorie bazowały wyłącznie na rozumowaniu spekulacyjnym. Brak było w nich spostrzeżeń (które obecnie nazywa się dowodami) bezspornie rozstrzygającymi wątpliwości.
Inną kwestią jest to, że odnosisz się do czasów, gdy nauka i wiedza nie były fetyszyzowane. Wtedy drogą do zbawienia było mistyczne roztopienie się w absolucie a nie autodeifikacja będąca skutkiem nabywanej wiedzy. Dla zachowania pozycji człowieka (a właściwie jego rozumu) jako boga konieczne jest narzucanie języka racjonalnego. Błędem było poddawanie się temu językowi i to wszystko. Okres oświecenia i późniejsze to okres detronizacji Boga i intronizowania nowego boga: rozumu jako dzieła natury (przypadkowego, co implikuje bezpodstawność roszczeń nieskończoności ludzkiego rozumu, lub dzieła będącego efektem natury rozumnej, co nadaje jej te same cechy, które posiada zdetronizowany przez chrystianofobicznych przedstawicieli "oświecenia" Bóg). Nowy bóg jest także bogiem jedynym a zatem nie toleruje innych i pierwsze przykazanie obowiązywało. Stąd zapewne masowe mordy i prześladowania Kościoła Świętego w okresach wzrostu agresywności nowej wiary. Była ona tym bardzuiej agresywna, że wiarą obdarzało się nie boga jako logos (a więc boga chrześcijan) ale boga jako rozumu - własnego rozumu (cokolwiek miałoby to oznaczać). Wzrost wiedzy powoduje wzrost poziomu pychy, który z kolei prowadzi do autodeifikacji. Autodeifikacja to kwestionowanie wszelkich, poza usankcjonowanymi własnym kaprysem, mniemaniem czy przyzwyczajeniem, norm. Człowiek autodeifikowany to człowiek arogancki i agresywny - jak każdy bóg jedyny - żądający bezwarunkowego uznania.

Przecież napisałem że mogę się mylić, ale ty musisz najwidoczniej nadrobić braki w edukacji o zjawisko symonii.
Nie muszę. Zjawisko synomii było problemem w wielu okresach historii hierarchii kościelnej. Zwłaszcza, gdy struktury Kościoła były wprzęgane w aparat wykonywania władzy królewskiej, więc stanowiska niosły ze sobą obietnicę realnej władzy suwerennej pojmowanej jako możliwość tworzenia stanów nadzwyczajnych.
Nie zmienia to jednak faktu, że sugerowanie jej w odniesieniu do Kopernika jest jawnym absurdem.

Nie spodziewam się abyś kiedykolwiek zrozumiał o co chodzi w obowiązku szkolnym, piszesz że wystarczy wola, a ja ci odpowiem: dupa, możesz mieć dowolne pokłady woli a bez możliwości jej realizacji jedyne co osiągniesz to frustracja.
Nie spodziewam się byś kiedykolwiek zrozumiał na czym polega umieszczenie szkoły w strukturach państwa. Tobie nie przeszkadza poddawanie systemu dystrybucji wiedzy ciągłym przepychankom politycznym w ramach systemu demokracji ludowej. Ty zapewne bezrefleksyjnie podchodzisz do kwestii wysyłania dzieci do szkół o jeden rok wcześniej. Jedyną wątpliwością, jaką może żywić umysł wprowadzony na tory totalitaryzmu państwowego może być kwestia przygotowania logistycznego szkół do przejęcia dzieci z przedszkoli. Umysł wolny jednak ma dalsze wątpliwości. Możliwa jest chociażby refleksja, wedle której celem tego "pomysłu" jest bezmyślność, alienacja struktur władzy albo działanie celowe, którego celem jest wprowadzenie młodych ludzi na rynek pracy o rok wcześniej, więc przedłużenia wykonywanej pracy o jeden rok, co zwiększy wpływy na komunistyczny system emerytalny i zmniejszy ilość ludzi, którzy kiedykolwiek z tego systemu będą mieli szanse skorzystać. Innymi słowy państwo traktuje dzieci jako półprodukt stosowany do wytwarzania zwierząt roboczych, co człowiekowi postrzegającemu człowieka jako suwerenne dzieło Stwórcy, co implikuje jego wrodzoną godność, nie mieści się w głowie.
Tymczasem szkoła jest obecnie jedynie instrumentem polityki gospodarczej państwa. jedynym celem działania tego potworka jest produkcja zwierząt roboczych, którymi warto się przejmować tak jak warto przejmować się krowami, świniami i innymi zwierzętami gospodarczymi.

01.10.2008
12:35
[100]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Zresztą nie czytuję tylko filozofii. Czytam wiele książek socjo i politologicznych a nawet coś, czego mimo chęci nie udaje mi się sklasyfikować - np. publikacje Fukuyamy).


No to teraz wiadomo, skąd się biorą Twoje 'mądrości za dychę'. Politologia jest śmieszna po prostu - z powodu totalnego braku przydatności. Socjologia natomiast ma jedną wielką wadę (z której skrzętnie korzystają oszołomy wszelkiej maści) jest nauką wielo 'paradygmatyczną' W jej ramach istnieje wiele teorii - które stoją ze sobą w jawnej sprzeczności - ale żadna z nich nie falsyfikuje innej.

Oznacza, to iż socjolog zawsze będzie wstanie wszystko pięknie 'udowodnić' poszpera po prostu i poszuka odpowiedniej teorii.

Tak samo jest z Tobą

Przykładowo

kłócisz się z przeciwnikiem segregacji - twierdzisz, że jest ona dobra ponieważ pomaga w rozwoju (tzn w edukacji jednostek)

kłócisz się ze zwolennikiem powszechnej edukacji - twierdzisz, że jest ona zła ponieważ przeszkadza w 'czymś' (czasem jest to Rozwój, czasem zbawienie)

Gdy ktoś wykaże Ci sprzeczności w Twojej dość idiotycznej argumentacji - nabierasz wody w usta i wyzywasz innych od nieuków, christianofobów, motłochu,etc.

Rzecz jasna nad wszystkim tym czuwa Twoja miłość do bliźniego i chęć otwierania umysłów (to niemalże cytaty z Twoich postów) :D

zmień sobie stopień z 'flagellum dei' na 'chorągiewka' to opisuje Cię o wiele skuteczniej ;)

01.10.2008
14:02
smile
[101]

Molzey [ Konsul ]

"Człowiek autodeifikowany to człowiek arogancki i agresywny - jak każdy bóg jedyny - żądający bezwarunkowego uznania.
Wciurności.....Attyla Bicz Boży krytykuje Boga swego jedynego. Byłżeby to jednocześnie ten sam Bóg Miłości i Miłosierdzia? Będziesz się smażył w piekle nadziany na widły, po wiek wieków.


Wiem, wiem - chodzi o boga, nie Boga. A teraz możesz na mnie donieść.

01.10.2008
14:16
[102]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Skoro wiesz, to po co wypisujesz te bzdury? Nie byłyby one bzdurami, gdyby Bóg był człowiekiem jedynie. Ale nie jest... Skoro nie jest, to to co właściwe człowiekowi jako istocie skończonej a zatem przypadkowej i nieusuwalnie niedoskonałej nie jest właściwe Jemu jako bytowi absolutnemu.

01.10.2008
14:23
smile
[103]

Molzey [ Konsul ]

No, jak to po co? Tak tylko by się słówek czepić, potrollować, dobrego chrześcijanina umęczyć.
Chcę ci pomóc drogi Attylo w uszlachetnieniu, wszak cierpienie uszlachetnia oraz byś zasługę miał w niebie dając odpór zaprzańcowi.
Bycie chrystianofobem to ciężka, pełnoetatowa praca...

01.10.2008
14:37
smile
[104]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Molzey
zbyt sobie pochlebiasz sądząc, że możesz wywołać cierpienia inne niźli te, których doświadcza człowiek cierpiący na biegunkę:D

01.10.2008
21:33
smile
[105]

Caine [ Książę Amberu ]

CHRUP CHRUP

02.10.2008
03:01
[106]

Kharman [ ]

Attyla -->
Zamiecenie starych teorii powiadasz? tak się składa, że te stare teorie bazowały wyłącznie na rozumowaniu spekulacyjnym. Brak było w nich spostrzeżeń (które obecnie nazywa się dowodami) bezspornie rozstrzygającymi wątpliwości.

No tak, nowe były poparte twardymi dowodami. Ot choćby: "Bo ja tak mówię" lub "Będzie jak mówię albo spłoniesz". Przekona każdego.

Rozumiem że dowód matematyczny, co prawda nie do końca poprawnie przeprowadzony, się nie liczy?

Nie spodziewam się byś kiedykolwiek zrozumiał na czym polega umieszczenie szkoły w strukturach państwa...

Zdecyduj się o co ci chodzi, z jednej strony pitolisz jakie to zuo ten obowiązek szkolny a z drugiej nie dostrzegasz że jego zniesienie doprowadzi właśnie do tego przed czym tak trzęsiesz portkami. Już ci raz napisałem do czego doprowadzi brak obowiązku szkolnego ale ty jak zwykle zdecydowałeś się to zignorować. Zgodnie z twoimi wizjami zuego państwa powinni znieść ten obowiązek w cholerę, znieść limity na czas pracy dzieci i rozkoszować się wypłacalnym ZUSem.

Poza tym czego ty w zasadzie oczekujesz od oświaty, żeby ludzie po budowlance byli w stanie cytować Fukuyamę przy układaniu cegieł? Chcesz z powrotem oddać edukację zawodową cechom i gildiom? Spodziewasz się nagłego wzrostu świadomości i godności osobistej wśród kopaczy rowów? Czy może po prostu chcesz zmiany dla zmiany tylko nie potrafisz się do tego przyznać, lub co gorsza, tego nie widzisz?

Jeszcze jedno, mam silne przeczucie graniczące z pewnością że gdyby zamiast ewolucji w program nauczania wpisany był kreacjonizm o byś się skichał ze szczęścia i nawet słówkiem nie pisnął jaki ten system zuy.

02.10.2008
10:13
[107]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Kharman ->

Już ci raz napisałem do czego doprowadzi brak obowiązku szkolnego ale ty jak zwykle zdecydowałeś się to zignorować.

No co też Ty piszesz! Attyla zignorował to co mu napisałeś? niemożliwe! Musiało zajść nieporozumienie! Tzn pewnie uznał, że nie uzgodniliście wspólnego znaczenia:
- edukacji
- obowiązku edukacyjnego
- totalitaryzmu

Ponadto uważaj. Bo uzna Cię tak jak mnie za 'persona non grata' i przestanie Ci odpisywać (albo będzie się domagał bana dla Ciebie ) Tzn jeśli jeszcze bardziej dociśniesz go argumentami - to pewnie zmieni wątek w którym się udziela ;)

A wszystko przez to, że sam do roboty musiał iść za wcześnie - > teraz chce żeby wszyscy też musieli wcześniej pracować - wzruszające...

02.10.2008
11:18
[108]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Kharman

No tak, nowe były poparte twardymi dowodami. Ot choćby: "Bo ja tak mówię" lub "Będzie jak mówię albo spłoniesz". Przekona każdego.
A jakbyś nazwał "dowody", jakie się bez przerwy pojawiają w dyskusji dotyczącej między kobietami i mężczyznami? Czy "dowód" seksizmu, naukowej segregacji płciowej, czy chociażby "pseudonauki", jaką "bez wątpienia" jest genetyka behawioralna ci się podoba (nawet w tym wątku pojawił się "dowód" oparty na stwierdzeniu, że politologia i socjologia są dziedzinami śmiesznymi a argumentacja idiotyczna)?

Tu działa, działał i działać będzie platoński thymos. Poza tym zdajesz się nie akceptować faktu, że dla ludzi średniowiecza najmniejszego znaczenia nie ma to czy Ziemia jest talerzem, okręgiem, kulą, geoidą czy czymkolwiek innym. Tak jak dla Ammiana Marcelina wiadomości dotyczące wydarzeń politycznych miały znaczenie drugorzędne. fetyszyzowanie wiedzy to kwestia ostatnich 2-3 setek lat. Wcześniej fakty mogły być ilustracją ale same w sobie nie miały większego znaczenia. Zresztą i teraz nie mają - o ile nie odpowiadają, lub wydaje się, że nie odpowiadają przyjętym wartościom (vide feminizm a genetyka). Weźmy chociażby kwestię powstania człowieka. Darwin skonstruował swoją teorię jako wyjaśnienie procesu powstania człowieka stawiając go w rządzie istot zwierzęcych, nie posiadających żadnego połączenia z bytem absolutnym. Była to zatem nie tyle teoria naukowa, co wystąpienie ideologiczna - antychrześcijańskie - wymierzone przeciw najistotniejszemu fundamentowi ludzkiej egzystencji. Nic zatem dziwnego, że ta agresja musiała wywołać kontrakcję, której efektem było powstanie teorii kreacjonistycznej. był to jednak błąd polegający na przyjęciu bitwy na terenie wybranym przez wroga. Nie umniejsza to jednak bzdurności niektórych aspektów darwinowskiej ideologii, która niemal automatycznei stała się fundamentem grup ateistycznych i antyreligijnych. Stąd dyskusja od początku do końca miała charakter ideologiczny, choć był to absurd sam w sobie. Był, ponieważ najmniejszego znaczenia dla człowieka wierzącego nie ma to JAK Bóg stworzył świat. Czy było to hokus-pokus, czy długotrwały proces wyłaniania. Nie ma też najmniejszego znaczenia dla absurdalności przekonania, że brak w jakimś ukrytym miejscu pisu "made by God" oznacza, że człowiek nie jest czyimś dziełem.
W każdym razie wartość "argumentów" z jednej i drugiej strony jest identyczna z twoim "Bo ja tak mówię" lub "Będzie jak mówię albo spłoniesz".

Rozumiem że dowód matematyczny, co prawda nie do końca poprawnie przeprowadzony, się nie liczy?
Dowód matematyczny ma charakter czysto spekulacyjny. Nawet dokończony. Niedokończony zaś ma takie samo znaczenie jak dowód na możliwość budowy maszyny latającej przeprowadzony przez Michała Anioła.
Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ abstrahujesz od układu odniesienia ignorując barbaryzację Europy wywołaną bankructwem Cesarstwa zachodniego. Kopernik de facto odkrywał na nowo fakt dostrzeżony wcześniej, co w najmniejszym stopniu nie wpływa na wagę jego odkrycia, jak i na fakt, że wszystkie nurty umysłowe i naukowe wyłoniły się z "ciemnych" i "zacofanych" struktur organizacyjnych Kościoła. Jeżeli miałbym rozstrzygać o tym, kto wymyślił koło, to znacznie bardziej prawdopodobnym byłoby przypuszczenie, że zrobił to jakiś kapłan.

Zgodnie z twoimi wizjami zuego państwa powinni znieść ten obowiązek w cholerę, znieść limity na czas pracy dzieci i rozkoszować się wypłacalnym ZUSem.
W oczach totalitarysty to musi wyglądać strasznie. Jakaś aktywność ludzka nie podlegająca władzy! Skandal! Sodoma i Gomora!
na tym gruncie nie porozumiemy się póki nie wyzbędziesz się swego niepodważalnego zaufania do państwa jako leku na całe zło i nie zaczniesz postrzegać adwersarzy binarnie jako radykalnych wrogów państwa w ogóle. Wiem, że będzie to dla ciebie szokiem ale co mi tam. Szkoły były tworzone przez Kościął i ze szkół tych wywodzili się wybitni ludzie także z dołów społecznych.
Będzie dla ciebie szokiem, ale istnienie drabiny społecznej implikuje wolę wspinania się po niej jak i możliwość upadku. Wspięcie jest nagrodą a upadek karą za aktywność i rozwój i ich brak. Wspięcie ku czemuś wyższemu i lepszemu niż to co wulgarne i prostackie i stoczenie się w ich otchłań.

Rozmontowanie drabiny to usunięcie bodźca do istnienia i funkcjonowania tego co wyższe. Jest to zatem działanie antymotywacyjne i barbaryzujące. Cywilizacja to ograniczanie zwierzęcych odruchów człowieka. Dążenie do "naturalności" to ruch odwrotny - więc barbaryzujący. Likwidowanie zatem struktur i hierarchii to barbarzyństwo w czystej postaci. Człowiek pozostaje niezmieniony jednak zmianie ulegają jego odruchy i zachowania.

Poza tym czego ty w zasadzie oczekujesz od oświaty, żeby ludzie po budowlance byli w stanie cytować Fukuyamę przy układaniu cegieł?
Wystarczyłoby, gdyby zdolny do tego był student np. medycyny czy budowy mostów. Dążenie do wyrównania poziomu jest dążeniem przeciwnym dążeniu do podwyższenia poziomu. Są ludzie, którym nie zależy na aktywności umysłowej. Oni ograniczają się do skuteczności. Jednak postawienie skuteczności i przydatności za cel kształcenia to zamiana kształcenia na tresurę i znaczne ograniczenie dążenia do rozwoju intelektualnego. Nie wymagam, by glazurnicy przy układaniu płytek dyskutowali o roli kontrapunktu w fudze czy wyższości tomizmu nad nominalizmem lub na odwrót. Jednak glazurnik, który stanie obok kogoś, kto na ten temat dyskutuje odczuje swoją niższość co może dać mu bodziec rozwojowy lub bodziec do wykształcenia swego dziecka.

To co tobie przeszkadza, to używanie słowa "może". Przymus szkolny to żądanie gwarancji. Ja zaś zawsze mawiam: chcesz gwarancji, to kup sobie toster. Gwarantowanie czegokolwiek w relacjach międzyludzkich jest szkodliwą a nawet zbrodniczą utopią.

Spodziewasz się nagłego wzrostu świadomości i godności osobistej wśród kopaczy rowów?
Spodziewam się odczucia przez tych kopaczy dystansu dzielącego ich od np studenta i uznania tym samym wartości wykształcenia.
zaznaczam - wykształcenia a nie przydatności która pozwala elektrykowi gadać o tym jakim bałwanem jest inżynier elektryk, skoro nie potrafi dobrze izolować przewodu albo podrzędnej księgowej po ogólniaku gadać o tym jakim to idiotą jest filozof, skoro nie potrafi pisać ortograficznie.
Innymi słowy pragnę przywrócenia wykształceniu nimbu czegoś wyższego i lepszego. Czegoś, do czego WARTO dążyć. Nie dla pieniędzy ale dla dążenia samego. Pragnę by słuchający disco polo inżynier nie prychał z pogardą na kolegę wybierającego się do filharmonii albo by czytający wyłącznie dzienniki i kolorowe gazetki odczuwał niewłaściwość swej postawy w towarzystwie wielbiciela poezji, filozofii czy czegoś jeszcze innego. Słowem, by myślenie nie było powodem do ukrywania się.

Jeszcze jedno, mam silne przeczucie graniczące z pewnością że gdyby zamiast ewolucji w program nauczania wpisany był kreacjonizm o byś się skichał ze szczęścia i nawet słówkiem nie pisnął jaki ten system zuy.
Znowu ten totalitaryzm myślenia... Skichałbym się ze szczęścia, gdybym MÓGŁ wysłać dziecko do szkoły uczącej kreacjonizmu i gdyby jakiś pomiot michnikowszczyzny opanował się i na przyjęcie przez kogoś innych niż płynąca z angelizmu kartezjańskiego wiedza kryteriów nie wywoływało u niego czystej - niezmąconej refleksją agresją. Skichałbym się ze szczęścia, gdyby ludzie nie reagowali kpinami na kogoś nie potrafiącego składnie wypowiedzieć się pisemnie i w wypowiedzi szukali treści a nie zatrzymywać się na nieporadnej formie. Ale też pragnąłbym by osoba nie posiadająca umiejętności składnego wypowiadania się zauważała swój feler i MOGŁA chcieć go usunąć. Słowem - skichałbym się ze szczęścia, gdyby przestały pojawiać się takie pyszne bałwany dostrzegające w człowieku osobę pod warunkiem spełnienia przez tą osobę określonych kryteriów. Np. przydatności.
Oczywiście pragnienia te są utopią tak jak utopią (tyle, że zbrodniczą) jest dążenie do "ulepszenie" "gatunku" ludzkiego. Jednak utopia ta nie implikuje wyraźnej segregacji i nie odmawia osobom nie spełniającym kryteriów miana człowieka i prawa do godności. Nade wszystko zaś utopia ta nie dąży do konstruowania mechanizmów mających obciosać to, co jakiemuś profetycznemu bałwanowi wydaje się koniecznym do obciosania.
I nie podchodź do tego jak do kolejnego projektu politycznego, bo to bardzo szybko wyrodziłoby się we własne zaprzeczenie. Nie uważaj też, że centralnym punktem tego systemu myślowego jest wolność, bo centralnym jego punktem jest Dobro - cnota jednostki. Coś, do czego WARTO dążyć. Nawet jeżeli nie wieży się w istnienie Sądu Ostatecznego i Sędziego. Coś, co jednak jest nieosiągalne bez wolności dokonywania wyborów. także tych błędnych i złych. Człowiek uzyskał wolną wolę ale też obdarzony został społecznym charakterem swego życia. Obie wartości są wzajemnie sprzeczne i istotne. istotne na tyle, by zachowując zdrowy rozsądek starać się godzić je ze sobą. Złym jest libertynizm kwestionujący społeczność natury ludzkiej i złem jest totalitaryzm kwestionujący jednostkowość bytu ludzkiego. Najgorszym jednak jest totalitarny libertynizm, który kwestionuje całą sferę prywatną i poddaje się ochoczo przenoszeniu jej do sfery publicznej kwestionując jednocześnie te normy publiczne, które nie odpowiadają jego osobistym preferencjom i kaprysom. Jest to postawa radykalnej arogancji i agresji wobec wszystkiego, co z jakichkolwiek powodów nie widzi się jednostce. Postawa, która ugina się tylko przed siłą.

02.10.2008
12:04
[109]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

"skichałbym się ze szczęścia, gdyby przestały pojawiać się takie pyszne bałwany dostrzegające w człowieku osobę pod warunkiem spełnienia przez tą osobę określonych kryteriów."

Proponuję, żebyś się ulotnił z tego forum, a potem możesz się skichać ze szczęścia. Przecież właśnie opisałeś siebie.

02.10.2008
13:16
[110]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Słowem - skichałbym się ze szczęścia, gdyby przestały pojawiać się takie pyszne bałwany dostrzegające w człowieku osobę pod warunkiem spełnienia przez tą osobę określonych kryteriów.

pożądanym kształtem jest zwykle człowiek posiadający wykształcenie a także kindersztubę,

człowiek zaradny życiowo i zabezpieczony majątkowo.


To cytat z Ciebie (ze zdania wyciąłem jedynie argumentum ad personam, skierowany do mnie)

Zniknij - o Attylo zwany biczem hipokryzji.

02.10.2008
13:19
[111]

Belert [ Senator ]

A ja jak sie tu rejestrowalem to mialo byc mile forum poswiecone grom komputerowym.

03.10.2008
10:04
[112]

Attyla [ Flagellum Dei ]

hell
bardzo byś tego pragnął prawda? Bardzo byś pragnął by twoje ad personam zadziałało i przedmiot rozmowy uległ zmianie i bym to ja stał się jej przedmiotem. Nie możesz skazać mnie na banicję, więc starasz się nakłonić mnie bym na nią skazał sam siebie.
Pytanie tylko po co - skoro twoje "argumenty" sprowadzają się do "Bo ja tak mówię" lub "Będzie jak mówię albo spłoniesz". Otóż przyswój sobie, że to, że coś mówisz nie znaczy nic poza tym, że w zwiększonym stopniu zużywasz powietrze a na twoje sztuczne ognie jestem odporny.
Atakowanie personalne ludzi nie będących aroganckimi libertynami dążącymi do barbaryzacji relacji międzyludzkich jest wygodną metodą uniknięcia dyskusji ad meritum. Agresja ta jednak oznacza tylko, że nie masz w sobie nic poza wściekłością barbarzyńcy. W tym względzie nie różnisz się niczym od Franków, Alemanów, Swebów czy Lombardów.
Mimo wszystko jednak stoisz o szczebel wyżej niż HS. Choć nadal poziom ten jest żenująco niski.

03.10.2008
10:37
[113]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Attyla ---> Jesteś formą najwyższą bycia Kalim.
Sadzisz smutki o tym, że nienawidzisz narzucania innym swojego zdania, o wolności i innych utopijnych bzdetach, a sam chcesz wymuszać na ludziach wiarę w Boga, dziesiątki zakazów i innych takich.

Opanuj się człowieku i spójrz w twarz realiom, a nie swoim utopijnym wizjom. Żyjesz całkowicie poza normalnym światem.

Może jeszcze raz z wyjaśnieniem, bo chyba naprawdę Twój mózg przepełniony filozofią tego nie potrafi zrozumieć.
"gdyby przestały pojawiać się takie pyszne bałwany dostrzegające w człowieku osobę pod warunkiem spełnienia przez tą osobę określonych kryteriów"
- Niejednokrotnie pisałeś, że w pełni człowiekiem może być tylko osoba wierząca w Boga - w jakiego, to wszyscy wiemy.
- Że za człowieka "pełnom gembom" można uznać tylko tego, kto spełnia pewne kryteria moralne narzucone przez Absolut.
- Że człowieczeństwo jest określone poprzez posiadanie duszy - a zatem ludzie zaprzeczający istnieniu Boga są niczym.

To tylko kilka z Twoich wybranych poglądów. Z małymi skrótami myślowymi, bo nie chce mi się cytować Twoich bredni.

Jesteś pysznym bałwanem, uważającym, że posiadasz monopol na określanie kto jest człowiekiem, a kto nie; uważającym, że tylko pewne wartości określają człowieczeństwo - i że tylko Ty wiesz jakie to wartości, a w dodatku chcesz, aby zostały one narzucone innym. Nie dlatego, że chcą, ale dlatego, ze to sprowadzi ich na drogę człowieczeństwa. Nawet siłą. Przepisami prawnymi, stosowaniem zasad Jedynej Słusznej Wiary w Kodeksie Karnym, Konstytucji Europejskiej, czy innym podobnym.
I nie pieprz mi tu, że to nie Ty, a Wyższa Istota, a Ty tylko przekazujesz Jej wytyczne. Prorok się, psiamać, trafił.

Jesteś dokładnie tym, czym napisałeś w odniesieniu do innych.

Nie potrafisz dostrzec człowieka, dopóki nie spełnia wymagań narzuconych przez Ciebie.

Ale oczywiście, albo nie odpowiesz na to, albo zignorujesz, albo znowu zamemlasz nie na temat.
To Ty unikasz dyskusji ad meritum - nie potrafisz odpowiadać na argumenty, które Ci nie pasują, wyrywasz z wypowiedzi pojedyncze zdania, na temat których potem bełkotasz przez pół wątku, a na faktyczne argumenty nie odpowiadasz. Jeszcze nie widziałem, żeby Ci się to zdarzyło.

P.S. Czy ja gdziekolwiek pisałem, że nie mam zamiaru Cię atakować personalnie? Uważam Cię za wyjątkowego szkodnika i będę Cię atakował jak tylko będę chciał i miał chwilę czasu.
Cmoknij się w pompkę.
A propos - nadal uważasz, że złamanie Przykazania to grzech śmiertelny? Czy też pomimo swojej aroganckiej wypowiedzi, potrafisz się przyznać do błędu?

03.10.2008
10:42
[114]

bereszka [ Panacea prola ]

Czesc Hell

Korzystajac z okazji.
Popiknikowe pozdrowienia przesyłam. Miło było poznac, fajny facet z Ciebie :)

03.10.2008
10:44
[115]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Jeszcze jedno. W osobnym poście, bo to osobna rzecz.

Wyobraź sobie sytuację, że przyjmujesz się pracy do jakiegoś urzędu. Wchodzisz do przydzielonego Ci pokoju w którym siedzę tylko ja. Nie znasz mnie, moich poglądów, ani nic. Powodowany swoją głęboką Wiarą postanawiasz powiesić w pokoju krzyż.
Co robisz?
Pytanie dość proste. Proszę bez zbędnych oracji.

03.10.2008
10:46
smile
[116]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

bereszka ---> Hejka :D
Dziękuję i nawzajem - moje odczucia co do Ciebie są również wysoce pozytyne:) Chociaż może nieco zmodyfikuję część "fajny facet z Ciebie" :D

03.10.2008
11:05
[117]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Attyla się jednak uczy. Dzięki moim postom zaczął stosować zwrot 'argumentum ad personam' :D miło jest wiedzieć, że te posty nie trafiają w próżnie :D

Hellmaker -> popieram w całości [113] - jednakże pozostanie to 'sztuką dla sztuki';) ponieważ Attyla i tak nie będzie chciał tego zrozumieć - z czego zapewne zdajesz sobie sprawę :D

03.10.2008
11:14
[118]

Attyla [ Flagellum Dei ]

hell
Problem jest nie w tym, że ja jestem przepełniony filozofią, ale w tym, że ty nie zdając sobie z tego sprawy też jesteś nią przepojony. Tyle tylko, że nie wiesz czyją, jaką i do czego prowadzącą.
Co do tych moich "poglądów", to problem jest z tym dokładnie ten sam co z "geniuszami" wyrywającymi z kontekstu niektóre zdania np. św. Tomasza z Akwinu i przedstawiający je jako dowód jego "ciemnoty" i "zacofania". Tymczasem zarówno oni jak i ty nie robicie nic innego poza wydawaniem wyraźnego świadectwa swojej ignorancji. Oni w odniesieniu do dziedzictwa akwinaty a ty w odniesieniu do tomizmu (nawet w jego maritainowskiej odmianie). Jeżeli dowiesz się na ten temat czegokolwiek, to zaczniesz rozumieć co się do ciebie pisze. W każdym innym przypadku będziesz jak ktoś, kto wprawdzie zna litery, ale nie potrafi ich zebrać do kupy i wyciągnąć z nich sensu.
W odniesieniu do tych "cytatów" musiałbym każde z nich ci przetłumaczyć na język spod budki z piwem. Byłoby to jednak niemożliwe, jako, że tomizm to system myślowy wymagający i posługujący się swoistym słownikiem nie zawierającym przecinków w rodzaju ....nać:)
W każdym razie jest to system, który w najmniejszym stopniu nie jest możliwy do pojęcia przez kogoś, kto nie rozumie, że można jechać pociągiem nie znajdującym się "pod szczególnym nadzorem" i że jazda ta nie tylko będzie bardziej bezpieczna ale nawet bardziej wygodna.
Nie rozumiem też skąd to uparte powracanie do "zarzutu", że człowiek nie może być w pełni człowiekiem bez Boga. Wyjaśniałem to tysiąc razy. Również tobie. Albo więc dyskutujesz dla dyskutowania samego i nie masz najmniejszych oporów przed stosowaniem najbardziej nawet niegodziwymi środkami, albo...
Właściwie to nie ma żadnego "albo". Tu jest "i".

A propos - nadal uważasz, że złamanie Przykazania to grzech śmiertelny? Czy też pomimo swojej aroganckiej wypowiedzi, potrafisz się przyznać do błędu?
Przecież napisałem, że tego mnie uczyli ale, że w najmniejszym stopniu nie zmniejsza to mego błędu:O mam to powtarzać 3 razy dziennie byś poczuł satysfakcję?

Pytanie dość proste. Proszę bez zbędnych oracji.
Nie jestem przywiązany do symbolów. Krzyża nie noszę nawet na własnej szyi. Jest więc to sytuacja nieprawdopodobna. Ale jeżeli koniecznie pragniesz odpowiedzi to powiem tylko, że nie słyszałem by kiedykolwiek komukolwiek zaszkodził widok krzyża, więc bym go powiesił.

03.10.2008
11:45
[119]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Tu persona non grata

Attylo napisałeś byłeś

'W odniesieniu do tych "cytatów" musiałbym każde z nich ci przetłumaczyć na język spod budki z piwem. Byłoby to jednak niemożliwe, jako, że tomizm to system myślowy wymagający i posługujący się swoistym słownikiem nie zawierającym przecinków w rodzaju ....nać:)'


Wiedz, że o wszystkim można mówić prostymi słowy - trzeba tylko chcieć i trochę się postarać aby trafić do 'odbiorcy' komunikatu. Rzecz jasna zależy to w głównej mierze od tego po co 'się pisze'

Ktoś kto pisze 'dla innych' będzie pisał językiem dla nich zrozumiałym dla owych 'innych'

Ktoś kto pisze 'dla siebie' pisze językiem zrozumiałym dla siebie. Ponieważ jest on dla siebie jedynym słusznym odbiorcą.

Chyba wiesz, do której z powyższych 'grup' się zaliczasz? ;)

Hellmaker - 'a nie mówiłem'? :D

03.10.2008
11:55
[120]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Attyla

"Nie wiedziałem, że 700 miliardów baksów z kieszeni podatnika na rzecz ratowania prywatnych firm znamionuje rozkwit kapitalizmu".

teraz rozumiem! Ty globalizację traktujesz jako coś odmiennego od kapitalizmu! Jeżeli tak, to nie ma między nami sporu. Kwestia nieporozumienia.

Ja widzę raczej nacjonalizację a nie globalizację.

03.10.2008
11:57
[121]

cRaven [ Konsul ]

Platformersy stoją na poziomie prostytutki

Wypowiedź Attyli przekonała mnie, że Platformersi są lepsi od Pisiorów. Świadczy to o wysokim poziomie PO, albowiem jak już niejednokrotnie mówiłem, aktualnie prostytutki jestem w stanie darzyć większym szacunkiem niż polityków.^^

03.10.2008
12:42
[122]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Attyla ---> "Nie jestem przywiązany do symbolów. Krzyża nie noszę nawet na własnej szyi. Jest więc to sytuacja nieprawdopodobna. Ale jeżeli koniecznie pragniesz odpowiedzi to powiem tylko, że nie słyszałem by kiedykolwiek komukolwiek zaszkodził widok krzyża, więc bym go powiesił."

Bez pytania mnie o zdanie? Po prostu byś powiesił? A co by było, jeżeli bym go po prostu zdjął i wrzucił Ci do szuflady biurka, lub powiedział, że sobie go nie życzę? Znając Ciebie i Twoje zdanie nt. chociażby krzyża w Sejmie uznałbyś to za atak na Twoją Wiarę, wolność i co tylko sobie wymyślisz.

"nie masz najmniejszych oporów przed stosowaniem najbardziej nawet niegodziwymi środkami" - a Ty nie? Przecież to Twój normalny tok dyskusji. Począwszy od zakamuflowanych wyzwisk w stronę adwersarzy.

"że człowiek nie może być w pełni człowiekiem bez Boga. " - a więc stosujesz segregację, którą w innym zdaniu zarzucasz innym. Może zmień ksywę na "Kali"? Pasuje.

Dlaczego na język spod budki z piwem? Automatycznie mnie zrównujesz do lumpów i meneli. I wg Ciebie to nie jest obraźliwe?

"Problem jest nie w tym, że ja jestem przepełniony filozofią, ale w tym, że ty nie zdając sobie z tego sprawy też jesteś nią przepojony. Tyle tylko, że nie wiesz czyją, jaką i do czego prowadzącą." - och, ja wiem. Natomiast Ty potrafisz rozpoznać i zaklasyfikować tylko i wyłącznie ten rodzaj filozofii, który uparcie nam próbujesz wcisnąć. Pozostałe to dla Ciebie nie tylko niegodne uwagi, ale usuwające innych poza nawias ludzkości. Istnieje tylko Jedna Słuszna Ideologia i Wiara. Tia .... już było kilku takich, co tak myśleli i - co gorsza - próbowali narzucić ten tok myślenia innym.

"mam to powtarzać 3 razy dziennie byś poczuł satysfakcję?" - tak, bo to pierwszy raz kiedy otwarcie przyznałeś się do błędu. Bo nie miałeś innego wyjścia. Udowodniłem Ci Twoją niewiedzę w sposób, który po prostu nie zostawił Ci innych możliwości. Inne tego typu sytuacje po prostu zignorowałeś, albo próbowałeś się tłumaczyć stosując wyjątkowo nietrafione argumenty i sztuczki. Vide - dyskusja nt. przystosowania i konformizmu.
Za każdym razem, kiedy ktoś Ci wytknie błąd, próbujesz ataku ad personam, głupiego tłumaczenia "bo mnie tak zawsze uczyli", albo coś równie uroczego. Skoro "zawsze Cię tak uczyli", to może czas prześwietlić całą swoją wiedzę? Może wszystko co wiesz jest błędne? Nie mówię tu o używaniu "trudnych słów", bo to jest oczywiste, że masz kłopoty ze zrozumieniem wielu dość prostych pojęć.

Wiesz ... nie chodzi o to że nie mam chęci z Tobą dyskutować. Ale Ty po prostu masz tak niewiarygodne klapki na oczach, że chyba są zrobione z betonu i przyspawane.

Jesteś niesamowicie wręcz ograniczony drogi Attylo - filozofia, którą się posługujesz przy każdej okazji, uczyniła Twój umysł całkowicie zamkniętym. Zamiast poszerzać horyzonty, co jest "głównym zadaniem" filozofii, to je zawęziła i zamknęła na nowe idee. Cóż - tak się dzieje przy mniej odpornych umysłach.

"Atakowanie personalne ludzi nie będących aroganckimi libertynami dążącymi do barbaryzacji relacji międzyludzkich jest wygodną metodą uniknięcia dyskusji ad meritum."
A może po prostu
"Atakowanie personalne przeciwnika w dyskusji jest wygodną metodą uniknięcia dyskusji ad meritum."
Zauważyłeś, ze wyciąłem kawałek wypowiedzi? Czy wypowiedź na tym straciła? Tak - straciła agresywny kontekst. Obrażasz ludzi udając, że tylko dyskutujesz grzecznie i merytorycznie. Zmień to - zyskasz więcej. Być może zyskasz nawet to, że zaczniemy dyskutować merytorycznie, a nie obnażając kolejne Twoje pomyłki i bzdury.

03.10.2008
12:48
[123]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Bramkarz
Jeżeli masz na myśli tą "reformę", to nie ma między nami sporu. Dzisiaj rano słyszałem w tokfm wypowiedź tow. Kołodko, który obwieścił upadek neoliberalizmu. Oczywiście tego globalistycznego, związanego z akcjami wykonanymi przez MT i kowboja:) Co więcej - byłem w stanie się zgodzić z jego oceną neoliberalizmu gospodarczego jako doktryną czyniącą z obrotu pieniądzem wartość autonomiczną, nie potrzebującą powiązania z realnymi akcjami. zastępującą rzeczywistość symbolami w rodzaju pożyczek, pożyczek na pożyczki, itp itd. Co więcej, K stwierdził, że neoliberalizm gospodarczy bazował na uczynieniu z zysku wartości autonomicznej - oderwanej od intuicyjnie pojmowanej słuszności i człowieka. Zapewne w tym oderwaniu od człowieka ja i on rozumiemy coś zupełnie odmiennego, ale nie zmienia to w najmniejszym stopniu zgodności naszych opinii wobec tego wynaturzenia wynikającego z wyemancypowania ekonomii na zupełnie autonomiczną i tym samym ignorującą rzeczywistość ludzką ideologię.

Z Kołodką jest tylko ten kłopot, że nie potrafi wyrwać się z tego szablonu myślenia, wedle którego można być wyłącznie "za" albo "przeciw". Nie mieści mu się w głowie, żeby państwo nie ingerowało we wszystko w tym przekonaniu, że nie istnieje nic wobec państwa odpornego. Weźmy przykład tej organizacji piłkarskiej (niestety, nie pamiętam nazwy), o którą mamy awanturę. Występują tu tylko dwie metody postrzegania:
1. logika państwa wymaga, by wchodziło ono w każdy zakres działań obywatelskich i regulowało, "poprawiało", "kontrolowało", "racjonalizowało" itp itd.
2. logika organizacji walczącej o niezależność względem finansującego. Ignorująca słuszność i nakłaniająca do tego, by organizację traktować jako prywatny folwark.

Brak mi tu stwierdzenia: "owszem - zapewne coś jest nie tak, ale jest to organizacja pozapaństwowa, w którą państwo nie może się angażować i jej oficjele powinni sami rozumieć lub wewnętrzne organy kontrolne winny im to wytłumaczyć, że powinni działać przede wszystkim przyzwoicie i z umiarem wykonywać swoją władzę i możliwości". Brak mi oceny etycznej nieprawidłowości i żądania poprawy. Wszystko postrzegane jest w granicach totalitaryzmu państwowego. "nie ma znaczenia czy coś jest słuszne czy nie. Ważne, że nie jest albo wydaje się nie być zgodne z prawem i dlatego należy kogoś ukarać i rozciągnąć nad tym kontrolę". Powszechne żądanie gwarancji i zgoda na brak sfery posiadającej immunitet wobec państwa i polityki.

03.10.2008
15:17
[124]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Hell
Bez pytania mnie o zdanie?
A do czego potrzebna mi twoja opinia?

A co by było, jeżeli bym go po prostu zdjął i wrzucił Ci do szuflady biurka, lub powiedział, że sobie go nie życzę?
Powiesiłbym ponownie. Nie jestem obowiązany do realizacji twoich życzeń. Nie jestem dobrą wróżką:D Zresztą nawet gdybym był, to nie byłbym zobowiązany. Co najwyżej mógłbym uczynić ci tą łaskę. "Mógłbym" nie oznacza "zrobiłbym to".

Począwszy od zakamuflowanych wyzwisk w stronę adwersarzy.
Wow! "Zakamuflowane wyzwiska"! Czy to coś w rodzaju "sił, które stoją za tym"??? Szkoda, że to nie coś w rodzaju "zaplutego karła reakcji"! - To jest nieco dalej.
jest na to nazwa: teoria spiskowa albo "mania prześladowcza".

a więc stosujesz segregację
No dobra. Ostatni raz - nie chcę do tego wracać więcej. Człowiek nie może być człowiekiem bez Boga. Nie oznacza to jednak, że jest bez Niego tylko dlatego, że ignoruje lub przeczy Jego obecności. Ktoś taki kwestionując obecność Boga przy nim kwestionuje tylko swoje człowieczeństwo, stawiając się tym samym w długim szeregu innych zwierząt. I nie jest to hipoteza a empirycznie sprawdzona teza. Oświecenie to ignorowanie a następnie wyrzucanie Boga z ludzkiego życia. Skutkiem są wszystkie te pomysły mające na celu "ulepszenie" rasy lub gatunku ludzkiego i wszystkie wynikające stąd okropieństwa. Skutkiem jest reifikacja człowieka i traktowanie go jako możliwego do wyceny zasobu naturalnego państwa i tegoż państwa własnością. Skutkiem jest poza eugeniką także maltuzjanizm i neomaltuzjanizm stawiające wyżej wyimaginowany interes "natury" (nabywającej tym samym cech boskich) nad interesem człowieka. Itp itd.
To co napisałem nie jest zatem przyczynkiem do segregacji dokonywanej przez ze mnie (a tej dokonuję dla własnych celów tak jak dokonuję identyfikacji np ludzi uczciwych i cwaniaków) a opisaniem segregacji ludzi jako zwierząt nie zaś istot ludzkich będącej skutkiem kwestionowania pochodzenia człowieka i kwestionowanie styczności z absolutem za pośrednictwem duszy nieśmiertelnej.

Dlaczego na język spod budki z piwem? Automatycznie mnie zrównujesz do lumpów i meneli
Dlaczego? Bo twój różni się od niego w niewielkim stopniu. Głównie ze względu na wulgarność, prostackość, przewidywalność i szablonowość.
Zrównuję do lumpów i meneli? W budce z piwem zaopatrują się jedynie lumpy i menele? Czy z tego wynika, że Berlioz i Miszka Bezdomny też byli menelami? jeżeli tak, to nie to samą powieść MiM czytaliśmy.

Istnieje tylko Jedna Słuszna Ideologia i Wiara.
Prawda jest tylko jedna i została ona nam objawiona. Jeżeli masz kłopoty ze wzrokiem i widzisz 155 swoich palców wskazujących, to nie znaczy, że masz 310 palców wskazujących a tylko tyle, że za dużo wypiłeś.

Reszta nie zasługuje na uwagę i słowo komentarza.

03.10.2008
15:42
[125]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Attyla ---> Właśnie udowodniłeś, że jesteś taki jaki dokładnie myślałem.

"Bez pytania mnie o zdanie?
A do czego potrzebna mi twoja opinia?

A co by było, jeżeli bym go po prostu zdjął i wrzucił Ci do szuflady biurka, lub powiedział, że sobie go nie życzę?
Powiesiłbym ponownie. Nie jestem obowiązany do realizacji twoich życzeń. Nie jestem dobrą wróżką:D Zresztą nawet gdybym był, to nie byłbym zobowiązany. Co najwyżej mógłbym uczynić ci tą łaskę. "Mógłbym" nie oznacza "zrobiłbym to". "

Wyjaśnię Ci to inaczej - może dotrze to do Ciebie - "Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się moja".
Może nie podoba mi się symbol krzyża w urzędzie publicznym, który zgodnie z Konstytucją ma zachować neutralność światopoglądową? Może ja bym chciał powiesić swój w takim wypadku? Na przykład odwrócony krzyż, albo odwrócony pentagram z wpisanym w niego kozłem? Znak masoński, czy postawić sobie na biurku dwumetrowy dziewięcioramienny świecznik? Póki co - to nie jest karalne i zgodnie z tym mam prawo to zrobić. Tak samo jak zmusić Cię przy pomocy instrumentów prawnych do zdjęcia tego krzyża.
W swoim umiłowaniu "wolności" przekraczasz moją "wolność". I nie widzisz w tym nic złego?

A propos "języka spod budki z piwem" - znowu Epic Fail w Twoich tłumaczeniach. Więc Ci to, niedouku, wyjaśnię. Jest to pejoratywne określenie dla ludzi prymitywnych, posługujących się wąskim zakresem pojęciowym, wulgarnym słownictwem. W języku potocznym to określenie zwykło się używać do obrażania oponenta, wytykając mu niski poziom umysłowy.
Niezależnie od mojej "wulgarności, prostackości, przewidywalności i szablonowości. " - jest to nadal termin obraźliwy. I nadal zamiast cokolwiek wyjaśnić - przez porównania i zestawienie - rzuciłeś następną obrazą.
Czyżby następny termin "którego zawsze Cię uczyli" inaczej niż był uczony cały świat?

Co do kolejnych:
Wulgarność - Twoja wulgarność jest bardziej "intelektualna". Na zasadzie zamiast "ty ch...ju" - "ty penisie". Co bynajmniej nie czyni Cię człowiekiem "grzecznym".
Prostackość - hm ... powiedzmy, że się nie wypowiem.
Przewidywalność - widząc tytuł jakiegokolwiek wątku założonego przez Ciebie jestem w stanie przewidzieć niemalże każde Twoje słowo. Łącznie z odpowiedziami na posty innych.
Szablonowość - j.w. Masz chyba jakieś kawałki tekstów wypisane w WORDzie i tylko je wklejasz. Bo przecież powtarzanie takich bzdur co do słowa jest chyba niemożliwe.

"No dobra. Ostatni raz .... bla,bla,bla" - nadal JEST to segregacja, którą tak uparcie zarzucasz innym. Odmawiasz im człowieczeństwa dlatego, że nie przystają do TWOJEGO światopoglądu. Nie pieprz mi tu o "prawdach i zasadach moralnych uniwersalnych" bo takich nie ma. To jest TWÓJ światopogląd. I tylko Twój. To jest punkt widzenia z poziomu jednej tylko religii.

"Prawda jest tylko jedna i została ona nam objawiona." - Ty naprawdę jesteś absolutnie "zaklapkowanym" czlowiekiem.

"Reszta nie zasługuje na uwagę i słowo komentarza." - oczywiście. Najlepiej zignorować, bo brak argumentów. Nie pierwszy raz i nie ostatni.

Powiem Ci tylko jedno. Nie będę dyskutował z człowiekiem o tak wąskich horyzontach umysłowych, że żyletkę ciężko by było przecisnąć. Ale spodziewaj się wytykania Ci każdej bzdury, którą walniesz. I nie - nie będę odpowiadał potem na cokolwiek. Po prostu będę bezlitośnie Cię punktował.
Niestety jak po Tobie widać - inteligencja nie idzie w parze z mądrością.

Trzymaj się swoich poglądów - dobrze wiedzieć, że są na świecie ludzie tak zamknięci w swoich urojeniach.

04.10.2008
21:34
[126]

Attyla [ Flagellum Dei ]

"Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się moja".
Nie wiem towarzyszu, gzie zaczyna się twoja wolność. Wiem jednak dokładnie, że moja zaczyna się w miejscu, w którym próbujesz narzucić mi swoje urojone utopie.
Czegokolwiek byś teraz nie wymyślił, to właśnie obaliłem tą twoją idiotyczną teorię o "nic nie czynieniu". Nie wiem zresztą na czym owo "nic nie czynienie" polega, skoro twierdzisz, że mógłbyś podjąć próbę zdjęcia krzyża, która ja zawiesiłem, czym naruszyłbyś moją wolność wieszania krzyży.
W ogólniaku mieliśmy takiego kretyna. My wieszaliśmy w swojej klasie krzyż a on donosił dyrekcji i zdejmował. Nie muszę chyba ci mówić jak skończył? Skończył tak jak skończyć powinien każdy czerwony pajac. Ja wtedy też przeżywałem okres buntu, ale nigdy nie podniósłbym ręki na symbol męki i zbawienia. Ty - widzę chcesz przywrócić "stare, dobre czasy"? Wysadzisz kościół w Nowej Hucie by przywrócić miasto klasie robotniczej, która podobno mając partię nie potrzebowała Boga?

04.10.2008
22:29
[127]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Ty - widzę chcesz przywrócić "stare, dobre czasy"? Wysadzisz kościół w Nowej Hucie by przywrócić miasto klasie robotniczej, która podobno mając partię nie potrzebowała Boga?

I w ten oto sposób udowadniasz po raz kolejny, iż każdą dyskusje jesteś w stanie sprowadzić do absurdu :D Jedno mnie tylko interesuje w związku z powyższym. Robisz to celowo, czy też tak przypadkiem 'samo wychodzi'? :D

05.10.2008
11:25
[128]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Attyla ---> A jednak jesteś facecikiem z wypranym mózgiem.

Powieszenie krzyża jest informacją dla innych - w tym petentów - że osoby siedzące w tym pokoju są katolikami. A co jeżeli ja jestem wyznawcą innej wiary? Hm?

Sprowadzanie dyskusji do punktu ad absurdum jest chyba Twoją standardową sztuczką w sądzie?

"Nie wiem towarzyszu, gzie zaczyna się twoja wolność. Wiem jednak dokładnie, że moja zaczyna się w miejscu, w którym próbujesz narzucić mi swoje urojone utopie. "

Wiesz .... przeczytaj to jeszcze raz i spróbuj zrozumieć. "Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się moja"
Inwersja tego jest "Moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się Twoja"
Czyli jeżeli ja chciałbym zawiesić znak mojej wiary w miejscu, gdzie razem pracujemy to zapytałbym się Ciebie czy mogę, i czy Ci to nie przeszkadza. Widzisz zależność? Czy też nie doczytałeś do końca tych książek, których znajomość deklarujesz? Spróbuj w rozdziale "Logika".
Polecam Ci filmik. Towarzyszu.


"na symbol męki i zbawienia. " - dla Ciebie to symbol męki i zbawienia. Dla Żydów to wyjątkowo obraźliwy symbol(poczytaj sobie dlaczego - ja nie będę Ci tłumaczył). Dla islamistów to symbol wrogiej wiary. Dla hinduistów symbol obcej wiary. Dla wyznawców Drogi Jedi (tak, są tacy) nie znaczy nic. Dla kanibali z Papui to symbol niezłego grilla. Dla .... mam wymieniać dalej ?

"Czegokolwiek byś teraz nie wymyślił, to właśnie obaliłem tą twoją idiotyczną teorię o "nic nie czynieniu". Nie wiem zresztą na czym owo "nic nie czynienie" polega, skoro twierdzisz, że mógłbyś podjąć próbę zdjęcia krzyża, która ja zawiesiłem, czym naruszyłbyś moją wolność wieszania krzyży. "

A Ty naruszyłeś moją wolność braku symboli religijnych powieszeniem krzyża. Więc? Myśl Szanowny Panie Prawniku. Myśl. To naprawdę nie boli.

P.S. Polecam Ci lekturę kilku całkiem uroczych książek. Autorem jest Mika Waltari. Szczególnie polecam "Wrogowie rodzaju ludzkiego".

05.10.2008
12:28
[129]

eros [ elektrybałt ]

Hellmaker ---> Dawkins jest swietny. Juz nawet nie bede komentowal jego odpowiedzi na pytanie, ktora to odpowiedz jest typowym odbiciem pileczki i zmylka (bo w ten sposob mozna podwazyc kazdy aspekt kultury). Z jednej strony przyznaje, ze nie zna sie kompletnie na teologii chrzescijanskiej, z drugiej twierdzi, ze jest ona pusta. Atakuje wszystkich, ktorzy mienia sie wierzacymi, by na koniec nazwac siebie ateista dla Jezusa i kulturowo chrzescijaninem.

I jeszcze fragment z polemiki McGratha:

"Bóg urojony triumfalnie ogłasza, iż jego autor znalazł się w gronie trzech czołowych intelektualistów wybranych w listopadzie 2005 roku w sondażu ogłoszonym wśród czytelników magazynu „Prospect”. Co natomiast sądzi „Prospect” o samej książce? Jego recenzent wyraża najwyższe zdumienie tą „nieciekawą, dogmatyczną, rozwlekłą i pełną wewnętrznych sprzeczności” publikacją. A jak brzmi tytuł recenzji? Dawkins dogmatyk."

05.10.2008
14:43
smile
[130]

beowulff [ Legend ]

HeadShrinker -> hmmmmmmmmm ja tam inna wersjeeee znam ;) a i czy wy to wszystko czytacie? :O

05.10.2008
15:06
[131]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

beowulff -> Jaką inną wersję ? :O

Co do czytania to przyznaje, iż podejrzewam jedną osobę z tego wątku o to, że nie tylko nie czyta tego co napisali inni ale nawet swoich postów nie czyta:D

05.10.2008
16:23
[132]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

eros ---> Ależ oczywiście. Dawkins się wychował w kręgu kultury chrześcijańskiej. A wiec siłą rzeczy jest nią przesiąknięty. Posługuje się logiką w czystej postaci oraz argumentami, które negują dogmaty. Nie wiadomo czy ma rację (a co jeżeli się myli? :D ), niemniej śledząc jego wypowiedzi i książki "szkiełko i oko" pokonuje ślepą wiarę o kilka długości :)

Dogmaty vs zdrowy rozsądek. Nie nazywał bym go ateistą - raczej agnostykiem. Walczy z religią judeochrześcijańską nie będąc pewien do końca czy jakiś tam bóg go nie obserwuje. Jakikolwiek.

Próbuje dogmatami naukowymi pokonać dogmaty wiary. Tyle, że dogmaty naukowe jest stosunkowo łatwo udowodnić - dzięki czemu stają się tezami, natomiast dogmaty wiary to .... dogmaty. O ile łatwo jest obalić na przykład Kult Cargo, to obalenie Kultu Chrystusa już sprawia pewne trudności. Jedynie czysta logika jest w stanie go naruszyć.
Oba są umocowane w historii w pewien sposób, ale Kult Chrystusa jest zbyt odległy historycznie żeby mieć "twarde" podstawy. Coś jak procesy poszlakowe :)
Jak wiadomo Chrystus był postacią historyczną - ale czy na pewno jego działania były takie jak opisuje Biblia?

Za dużo pytań - za mało odpowiedzi.

05.10.2008
21:48
[133]

Attyla [ Flagellum Dei ]

hell
No cóż. jeżeli zaczynasz od uprzejmości, to nie mogę być chyba gorszy co?
Jesteś cham, ćwok, nieuk, swołocz i woda na młyn odwetowców z Bonn - won!:D
Prócz tego można o tobie powiedzieć jeszcze wiele, ale, że nic z tego nie przyniesie ci zaszczytu, to zamilczę :D.

A co jeżeli ja jestem wyznawcą innej wiary?
Nic. Ja testem gospodarzem (a właściwie przedstawicielem gospodarzy, więc ty winieneś mi i pozostałym szacunek. Nikt nie żąda od ciebie, byś zmówił dziesiątek różańca. Zresztą tobie szkoda byłoby go dawać, bo natychmiast należałoby go odnieść do ponownego poświęcenia.

Inwersja tego jest "Moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się Twoja"
jeszcze raz napiszę: bo najwyraźniej nie dotarło. Tym razem dużymi literami.
KOTO DAŁ CI PRAWO, BYS USTALAŁ ZASADY, WEDLE KTORYCH JA MAM POSTEPOWAC? Podejmując próbę narzucenia mi ich naruszasz mój zakres wolności a więc łamiesz zasady, które narzucasz. Co więcej, podchodzisz do nich jak do oczywistości - jesteś więc fanatykiem i dogmatykiem. Jesteś zatem tyn, co starasz się wytykać innym janczarze "nowego-starego".
Jednocześnie uzurpujesz sobie prawo do rozstrzygania o zakresie wolności przysługującej innym w twoim towarzystwie.
Podaj mi choć jeden powód, bym miał działać wedle TWOICH reguł, wyznawał TWOJE "zasady" i akceptował zakres wolności, który TY "łaskawie" mi ustalasz?
Mam w dupie TWOJE zasady, TWOJE reguły i TWOJE ustalenia normatywne.
DOTARŁO???

Polecam Ci filmik. Towarzyszu.


mam wymieniać dalej ?
jak sobie chcesz. Jeżeli ci to sprawia przyjemność... Byleś tylko nie zachlapał MOJEGO monitora.

A Ty naruszyłeś moją wolność braku symboli religijnych powieszeniem krzyża. Więc? Myśl Szanowny Panie Prawniku. Myśl. To naprawdę nie boli.
Rzeczywiście. Pomyśl. Choć raz. TO NA PRAWDE NIE BOLI.
A teraz do rzeczy. Podaj mi jeden powód, dla którego twoja wiara w nieistnienie Boga ma być traktowana lepiej niż moja wiara w Jego istnienie? Zwłaszcza w kraju katolickim? Dlaczego TWOJA wrażliwość religijna (a właściwie nadwrażliwość - jak u każdego fanatyka - zwłaszcza komulyberalyzmu) ma być honorowana bardziej niż moja? Z jakiego powodu mam znosić manifestacje twojego aroganckiego, chamskiego i łamiącego wszelkie zasady wychowania libertynizmu???!
DLACZEGO?

p.s. też bym ci polecił coś do przeczytania, ale i tak wiem, że nie zrozumiesz lub wzniesiesz dla nich stos, więc sobie daruję.

05.10.2008
22:18
[134]

Da_Mastah [ Elite ]

Attyla:

"Podaj mi choć jeden powód, bym miał działać wedle TWOICH reguł, wyznawał TWOJE "zasady" i akceptował zakres wolności, który TY "łaskawie" mi ustalasz?"

Zdaje się, że tu bardziej chodzi o kompromis, niż o zastanawianie się co jest równe, a co równiejsze. Innymi słowy, jak mielibyście obaj ze sobą przykładowo pracować/przebywać, podczas gdy macie odmienne poglądy :-))

05.10.2008
22:57
[135]

Attyla [ Flagellum Dei ]

taki "kompromis" mam na co dzień w Trójstronnej Komisji. Związki zawodowe to hell w tej "dyskusji". Znam to aż za dobrze.

05.10.2008
23:27
[136]

eros [ elektrybałt ]

Hellmaker ---> Dawkins bedac naukowcem zachowuje sie jak przedszkolak. Po pierwsze, bedac kompletnym ignorantem w danej dzialce probuje wykreowac siebie jako eksperta, ktory oto pokazal swiatu prawdziwa prawde (w odroznieniu od tej nieprawdziwej). Nie dziwne jest wiec, ze eksperci go wysmiewaja, wierzacy krytykuja, a neutralnie nastawieni naukowcy okazuja zazenowanie(j.w.).
Po drugie, Dawkins, bedac kulturowo chrzescijaninem, krytykuje i podwaza wszystko na czym opiera sie jego wlasna kultura. Rozumiem, ze mozna miec racje lub jej nie miec, ale zaden rozsadny czlowiek nie podcina galezi na ktorej sam siedzi.
Po trzecie Dawkins podchodzac do swojej krytyki zupelnie ignoruje dziedzine w jakiej probuje sie poruszac (bo chcac nie chcac uprawia ja, nawet jesli pokracznie i niezamierzenie) i probuje ja sprowadzic do kilku kwestii technicznych. Jest to tylez ignorancja i pycha, co oczywiste zacietrzewienie i skrajny subiektywizm niegodny naukowca-badacza.
Po czwarte, do swojej krytyki Dawkins uzywa narzedzi, ktore kompletnie nie przystaja do dziedziny sporu. Rownie dobrze moglby uzywac rachunku rozniczkowego do krytyki powiesci Marqueza. Sam sie przez to osmiesza.
Po piate sam wpadasz w te sama pulapke co Dawkins: probujesz wiare wytlumaczyc rozumem. Nie da sie wszystkiego rozumem wytlumaczyc, bo swiat nie jest taki. Naukowcy tez nie znaja jego natury, choc lubia sie taka wiedza przechwalac. Jeszcze dzisiaj czytalem tlumaczenia jednego barana z drugim, piszacych, ze kazirodztwo to nic zlego, wywodzacych wszystko logicznym wywodem. W glowie im nie postalo, jak glupi sa powierzajac cale swe zaufanie rozumowi, nie pozostawiajac ani milimetra miejsca dla sumienia. Niestety, nie sa to przypadki odosobnione.

P.S. Wierze (a zrodla swojej wiary nie potrzebuje, w odroznieniu od pana Dawkinsa udowadniac), ze nie ma on racji, a swiat w ktorym nie ma tejze racji nie tylko jest ciekawszy, bogatszy, ale, nie tracac w zadnym mozliwym wymiarze zyskuje we wszystkich. W takim swiecie wolna wola cos znaczy, w ogole jakakolwiek decyzja czy opinia znaczy, a czlowiek pozostaje czlowiekiem, nie zbiorem komorek/atomow, sluga geny lub memu, samodoskonalacym sie i samopowielajacym mechanizmem. Nie traci wolnosci, ale ja zyskuje, posiada godnosc i moze powiedziec, ze jest czyms wiecej niz czlekoksztaltnym robotem.
P.S.S. Tym postem koncze swoja dyskusje na temat pana Dawkinsa, poniewaz i tak nie na jego temat byl watek, a zajelismy swoim gadaniem wystarczajaco duzo miejsca. Pozdrawiam :)

06.10.2008
00:05
[137]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Eros
odpuść sobie. Dawkins ma rację wyłącznie dlatego, że trafia na potrzebę samouprawomocnienia tych, co wierzą w nieistnienie Boga. To kapłan antychrześcijaństwa i wiarygodność dają mu potrzeby takich jak hell. Oni nie potrzebują faktów. Oni potrzebują mitów a dawkins im je daje. To wszystko. Teraz mamy czasy fanatycznych antychrześcijan. żyjemy w czasach, w których świadectwo wiary jest nagradzane śmiercią cywilną. Widząc zaangażowanie fanatyków w rodzaju hella możliwe jest, że świadectwo wiary może kosztować także życie.
Byli już komisarze ludowi i SSmani. Teraz rosną kadry dla janczarów "nowego-starego". Tak samo fanatyczne, agresywne, wierzące w misję antyewangelizacji.

06.10.2008
00:38
smile
[138]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Tu persona non grata :D

Attylo wiedz, że na Twoją cześć Schopenhauer ukuł by (gdyby żył) nowy termin

argumentum ad absurdum

Nie jestem przywiązany do symbolów. w domyśle 'wiary' - ponieważ rzecz dotyczyła krzyża

Ja wtedy też przeżywałem okres buntu, ale nigdy nie podniósłbym ręki na symbol męki i zbawienia.

brawo!

Tak więc wynika z tego, iż Attyla 'nie jest przywiązany do symboli męki i zbawienia'

Jeśli natomiast krzyże są ważne dla Ciebie (jako symbole wiary) - to czemu piszesz, że nie jesteś do nich przywiązany?



A teraz tak na serio. Wiem, że jesteś osobą 'prawdziwą' tym niemniej tych komentarzy nie pisze jedna osoba. Jeśli natomiast faktycznie pisze to jedna osoba ma ona poważne problemy osobowościowe. Lub jest niechlujnym dyskutantem nie pamiętającym tego co sam wcześniej napisał/powiedział.

06.10.2008
02:58
[139]

Kharman [ ]

Attyla -->
A jakbyś nazwał "dowody", jakie się bez przerwy pojawiają w dyskusji dotyczącej między kobietami i mężczyznami? Czy "dowód" seksizmu, naukowej segregacji płciowej, czy chociażby "pseudonauki", jaką "bez wątpienia" jest genetyka behawioralna ci się podoba (nawet w tym wątku pojawił się "dowód" oparty na stwierdzeniu, że politologia i socjologia są dziedzinami śmiesznymi a argumentacja idiotyczna)?

Jeszcze niedawno, oczywiście w kategoriach myśli konserwatywnej, za wystarczającą edukację dla dziewczynki uznawano program obejmujący prowadzenie domu, umiejętność konwersacji i grę na instrumencie, kilka chwil wcześniej, nadal podle konserwatywnej linii czasu, wyłącznie chłopcy mieli dostęp do edukacji, jak dla mnie to wystarczający dowód na nierówne traktowanie płci.

Trudno żeby miało to dla nich znaczenie jeżeli w tamtym okresie za człowieka wykształconego uchodził ten który mógł się poszczycić umiejętnością czytania i pisania. I ty do powrotu tych realiów dążysz.

A, Darwin, zapomniał bym, teoria ewolucji była teorią, za atak na Podstawy, Fundamenty itd itp została, jak zwykle bezmyślnie, uznana przez twoich protoplastów ideologicznych. A bezmyślnie bo przecież dla nich i tak była bez znaczenia, a reakcja tylko utwierdziła jej zwolenników w słuszności. Więc w sumie pozostaje wam podziękować...

Dowód matematyczny ma charakter czysto spekulacyjny. Nawet dokończony. Niedokończony zaś ma takie samo znaczenie jak dowód na możliwość budowy maszyny latającej przeprowadzony przez Michała Anioła.
Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ abstrahujesz od układu odniesienia ignorując barbaryzację Europy wywołaną bankructwem Cesarstwa zachodniego. Kopernik de facto odkrywał na nowo fakt dostrzeżony wcześniej, co w najmniejszym stopniu nie wpływa na wagę jego odkrycia, jak i na fakt, że wszystkie nurty umysłowe i naukowe wyłoniły się z "ciemnych" i "zacofanych" struktur organizacyjnych Kościoła. Jeżeli miałbym rozstrzygać o tym, kto wymyślił koło, to znacznie bardziej prawdopodobnym byłoby przypuszczenie, że zrobił to jakiś kapłan.


Nie Michał Anioł tylko Leonardo da Vinci.
Jeszcze dorzuć że kapłaństwo tudzież kościelna protekcja w dużym stopniu niwelowały ryzyko oskarżeń o herezję, i będziesz miał obraz dlaczego właśnie tam.

W oczach totalitarysty to musi wyglądać strasznie. Jakaś aktywność ludzka nie podlegająca władzy! Skandal! Sodoma i Gomora!
na tym gruncie nie porozumiemy się póki nie wyzbędziesz się swego niepodważalnego zaufania do państwa jako leku na całe zło i nie zaczniesz postrzegać adwersarzy binarnie jako radykalnych wrogów państwa w ogóle. Wiem, że będzie to dla ciebie szokiem ale co mi tam. Szkoły były tworzone przez Kościął i ze szkół tych wywodzili się wybitni ludzie także z dołów społecznych.


Nudny jesteś. Gdybym ufał państwu i jego przedstawicielom to niewiele bym się od ciebie różnił, bo tego mnie usiłowano w szkole nauczyć, czołobitnego stosunku do (Baczność!) Wartości (spocznij).

Szkoły były tworzone i prowadzone przez Kościół a utrzymywane z podatków o ile mnie pamięć nie myli.

Drabina społeczna jest, nikt jej nie zdemontował, jedynie łatwiej się po niej wspinać.

To co tobie przeszkadza, to używanie słowa "może". Przymus szkolny to żądanie gwarancji. Ja zaś zawsze mawiam: chcesz gwarancji, to kup sobie toster. Gwarantowanie czegokolwiek w relacjach międzyludzkich jest szkodliwą a nawet zbrodniczą utopią.

Jedyna gwarancja jaką daje obowiązek szkolny to to że dzieciak od lat 7 do 18 będzie w szkole i zostanie postawiony przed szansą zdobycia wiedzy, może z niej skorzystać. Więc nie jest mi przykro ale się mylisz.

Spodziewam się odczucia przez tych kopaczy dystansu dzielącego ich od np studenta i uznania tym samym wartości wykształcenia.

Aaaa... już rozumiem ty chcesz powrotu filozofów, ale to se ne da, czas filozofów jako siły przewodniej minął, już nie siądziesz pod drzewkiem i nie wydumasz opisu świata, teraz to jest multidyscyplinarna tyrka w laboratoriach. A to że ludzie niżej wykształceni za to osadzeni w realiach życia mieli wykształciuchów za nazwijmy to, niespełna rozumu, to było jest i będzie, Ameryki nie odkryłeś.

Znowu ten totalitaryzm myślenia... Skichałbym się ze szczęścia, gdybym MÓGŁ wysłać dziecko do szkoły uczącej kreacjonizmu...

W sumie to chciałbym zobaczyć taką oświatę i jej absolwentów, taki lekarz po Kreacjonistycznej Akademii Medycznej leczący raka okładami z łopianu, w końcu ciało ludzkie jest nienaruszalną świętością...

06.10.2008
04:49
[140]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Attyla ---> Niezależnie o tego czy Cie szanuję, czy nie - piszę Twojego nicka z dużej litery. Postaraj się robić to samo. I nie tłumacz się dysleksją Towarzyszu Prawnik. Chyba że to następny sposób na próbę obrazy adwersarza.

... a zresztą.

"Ja testem gospodarzem (a właściwie przedstawicielem gospodarzy, więc ty winieneś mi i pozostałym szacunek." - jakich gospodarzy? O czym Ty pieprzysz? Masz dokładnie takie same prawa jak ja.

"KOTO DAŁ CI PRAWO, BYS USTALAŁ ZASADY, WEDLE KTORYCH JA MAM POSTEPOWAC? Podejmując próbę narzucenia mi ich naruszasz mój zakres wolności a więc łamiesz zasady, które narzucasz." - ekhm.

"Podaj mi jeden powód, dla którego twoja wiara w nieistnienie Boga ma być traktowana lepiej niż moja wiara w Jego istnienie?" - a kto powiedział, że mam być traktowany lepiej? Chcę być traktowany tak samo. I tyle. Wieszanie symboli religijnych ma taką samą wagę jak prawo do ich nieoglądania. Już był taki co zmuszał innych do oglądania symboli swojego wyznania. Miał na imię Adolf. Chociaż miał ciut więcej charyzmy.

"też bym ci polecił coś do przeczytania, ale i tak wiem, że nie zrozumiesz lub wzniesiesz dla nich stos, więc sobie daruję. " - Biblię? Obawiam się że znam ją lepiej niż Ty ;P

06.10.2008
07:07
smile
[141]

Belert [ Senator ]

Kharmann:-->Jeszcze niedawno, oczywiście w kategoriach myśli konserwatywnej, za wystarczającą edukację dla dziewczynki uznawano program obejmujący prowadzenie domu, umiejętność konwersacji i grę na instrumencie, kilka chwil wcześniej, nadal podle konserwatywnej linii czasu, wyłącznie chłopcy mieli dostęp do edukacji, jak dla mnie to wystarczający dowód na nierówne traktowanie płci.

ghe ghe ghe hahahahahahaha, rzadko a wlasciwie nigdy nie zgadzam sie z Attyla ale co do tego to musze powiedziec ze sam jestes sobie winien tow.Kharmann.Latwo sie pisze takie brednie (stary jestem wiec nie musze uwazac na wizerunek).Swiat stal na innych wartosciach to sie jednym podoba a drugim nie .teraz za spojrzenie w dekolt kolezanki mozesz pojsc do pierdla plus zostac bankrutem do konca zycia.I to jest uwazam dobre bo promuje homoseksualistow ktorzy w tym zalewie paranoji promuja ze mozna ogldac bez obrazy meskie nogi i zagladac w dekolt kolegi.
Jedno i drugie zjawisko to paranoja ale za to jaka smieszna :)

06.10.2008
11:56
smile
[142]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Belert

teraz za spojrzenie w dekolt kolezanki mozesz pojsc do pierdla plus zostac bankrutem do konca zycia.

HA-HA-HA. Przepraszam bardzo ale co to za brednie ? Jakoś mi się nie zdarzył żaden pozew do sądu a nie powiem żebym był jakoś specjalnie odporny na kobiece wdzięki. A zaraz! mam! może chodzi o to, że nie gapie się komuś w dekolt, śliniąc się przy tym i manipulując ręką przy rozporku? Może chodzi o to, że 'zerknięcie' a gapienie się i ślinienie to 2 różne rodzaje postępowania?
Tak samo jak różnymi kategoriami postępowania są 'zerknięcie w dekolt' i 'startowanie z łapami' albo subtelne aluzje o podtekście erotycznym 'chodźmy się ru**ć - rzucane do skąpo odzianych kobiet przez przedstawicieli płci brzydkiej.

Ponieważ nie jesteśmy jako Polska krajem arabskim - tedy kobiety nie muszą chodzić w czadorach - tym niemniej (moim zdaniem) szacunek i tak im się należy - brak szacunku połączony z lekkim zboczeniem - kończy się sprawą w sądzie - całkiem słusznie.

06.10.2008
12:56
[143]

Kharman [ ]

Belert --> teraz następuje moment kiedy wyjasniasz związek jednego z drugim. Co ma subiektywne odczuwanie molestowania i prawo do udowodnienia tego w sądzie z konserwatywnym segregowaniem płci?

06.10.2008
13:47
smile
[144]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

"dlaczego kobieta wygląda z kuchni? Pewnie łańcuch ma za długi...."
Z jednej strony to dowcip, a z drugiej strony nie sądzę, żeby Nasz Ukochany Bicz Boży i Słońce Karpat widział w tym coś nienormalnego :)

06.10.2008
13:51
[145]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Powinieneś do tego dodać 'wielki językoznawca' ;) Ten przydomek najbardziej mi do gustu przypadł ;)

06.10.2008
14:18
smile
[146]

DVDdawDVD [ Xbox rządzi! ]

uuu solo będzie solo chodźcie wszyscy popatrzeć
SOLO U SOLO UUU SOLO
będzie DUET :D

spoiler start
xD
spoiler stop

06.10.2008
14:27
smile
[147]

Molzey [ Konsul ]

Podaj mi choć jeden powód, bym miał działać wedle TWOICH reguł, wyznawał TWOJE "zasady" i akceptował zakres wolności, który TY "łaskawie" mi ustalasz?
Mam w dupie TWOJE zasady, TWOJE reguły i TWOJE ustalenia normatywne.
DOTARŁO???


To jest boskie! Attyla tu gospodarzem (gdzie? zakres ustala Attyla oczywiście), Attyla tu panem. Jego wartości, jego prawa, jego poglądy. Reszta - małczat' sobaki! Drogi Attylo, normalnie nie wiem jak ci dziękować. Jesteś bezcenny.
Proponuję też zmianę z "Bicz Boży" na "Państwo to Ja".

06.10.2008
15:03
[148]

massca [ ]

Mam w dupie TWOJE zasady, TWOJE reguły i TWOJE ustalenia normatywne.
DOTARŁO???



Ciekawe czy dotarło też do Soulcatcher'a ze Attyla nagminnie łamie regulamin tego forum, każdą dyskusję w której bierze udział sprowadzając do religii, o ktorej rozmowa jest ZABRONIONA PRZEZ REGULAMIN.

Chętnie bym mu odpowiedział i przedstawił swoj punkt widzenia na jego iluzje i bajki którym karmii go czarna mafia , ale ja przynajmniej staram sie dostosować do granic wolności które definiuje GOSPODARZ czyli GOL.

Ale jak juz przyznał nasz ulubieniec-fanatyk, widok krzyża na ścianie nikomu nie zaszkodził, więc pare stron rękopisu o jego Bogu w wątku o emeryturach pomostowych, szkole podstawowej, itd itp też nei zaszkodzi.

Może trzecia gwiazdka wpadnie ...?
Cóż, są równi i równiejsi.

06.10.2008
15:28
smile
[149]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

massca ----> hehe.

06.10.2008
16:31
[150]

Belert [ Senator ]

HeadShrinker:-moj drogi Polska , moze cie rozczaruje to zadupie europy , a co dopiero swiata.Tak jak napisalem jest w usa kraju który zaszedl tak daleko droga politycznej poprawnosci ze nie mozna nawet kapac wlasnej corki bo tez mozna tam trafic , tzn do pierdla.

To jest boskie! Attyla tu gospodarzem (gdzie? zakres ustala Attyla oczywiście), Attyla tu panem.
Pewnie Attyli chodzilo o to ze to jego watek.

Ciekawe czy dotarło też do Soulcatcher'a ze Attyla nagminnie łamie regulamin tego forum, każdą dyskusję w której bierze udział sprowadzając do religii, o ktorej rozmowa jest ZABRONIONA PRZEZ REGULAMIN. - a gdzie mozesz to pokazac ?Bo to ze nazywa swoje stanowisko powiedzmy prawicowo katolickie to nie znaczy ze dyskutuje o religii.A ze jest niewygodnym dyskutantem to juz inna sprawa i dla wielu byloby bardzo milo gdyby mu mu zaknieto usta.To juz nie te czasy , skoro jestescie tacy chop do przodu to przyjmijcie to z bolem zebow.
Ale jest prosta zasada , nie podoba sie ci osoba autora watku to sie nie wpisuj do niego.

06.10.2008
16:37
[151]

massca [ ]

Belert - czytać nei umiesz czy jesteś za leniwy żeby pod własnym wpisem kliknąć na czwarty od lewej button "REGULAMIN FORUM" ?

https://www.gry-online.pl/forum_faq.asp

nie wolno zakładać wątków poruszających w dowolnej formie tematykę religii, orientacji seksualnej, ani dopisywać się do takich wątków;

06.10.2008
17:32
[152]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Belert - Podaj mi link do jakichś artykułów w których są dowody na tę dyskryminację mężczyzn z chęcią poczytam. O ile wiem, że np w Polsce mężczyźni byli dyskryminowani jeśli chodzi o przyznawanie opieki nad dzieckiem - istnieje wiele dowodów potwierdzających tę tezę, to o bzdurach w postaci zakazu kąpania córek nie słyszałem - pomyliła Ci się rzeczywistość z opowiadaniem Grzędowicza o spestrekach.


dla wielu byloby bardzo milo gdyby mu mu zaknieto usta

Dopóki pokolenie ludzi mających styczność z SB/PRLem nie odejdzie w niepamięć - zawsze znajdzie się jakieś indywiduum, które wyciągnie w dyskusji asa z rękawa - CENZURĘ, CZERWONĄ ZARAZĘ, ETC. Ochłoń człowieku - to już nie te czasy Belert.

Attyla owszem - jest wymagający - jego argumenty są tak absurdalne, że trzeba dużej dozy cierpliwości (bądź doświadczenia w obcowaniu z takimi okazami) aby móc z nimi dyskutować i nie zniżać się do ich poziomu - Tzn obrzucania inwektywami i pisania 'czegokolwiek' żeby zdenerwować oponenta. Tak w tym Attyla jest rewelacyjny ;)

07.10.2008
10:37
[153]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Gdzieś wcięło Towarzysza Attylę. Chyba domyślam się gdzie. W końcu nachodzi zima. A więc trzeba rzygnąć miłością bliźniego na libertyńsko-komunistyczną UE, a potem wydrzeć następną dotację na ogrzewanie. W końcu ma w tym wprawę :) Jedną rączką przytrzymuje drzwi przed napływem barbarzyńców, a drugą sięga przez listownik po pieniążki.
No cóż - w końcu jest prawnikiem.

07.10.2008
12:07
[154]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Nie dotarło. Cóż tego się spodziewałem:)

Taka jest właśnie profetyczna pewność proroków "nowego-starego". Nihil novi sub sole. Wasza religia jest w istocie kalką Islamu. Tak samo prostacka. Tak samo oparta na fanatyzmie wyznawców. Tak samo wyrażająca się w określonym projekcie politycznym.

Kharman
Jeszcze niedawno,
Jeszcze niedawno Pawka Korczagin i Horst Wessel stanowili źródło zachwytów twoich braci w wierze(choć odrobinę różnych jej odmian).

w tamtym okresie za człowieka wykształconego uchodził ten który mógł się poszczycić umiejętnością czytania i pisania.
Cóż. Ty pisać pewnie umiesz. Czytanie w jakimś stopniu też pewnie opanowałeś, ale z człowiekiem wykształconym za "tamtych czasów" nie pogadałbyś sobie. To znaczy słyszałbyś czasowniki, rzeczowniki itp. ale nie rozumiałbyś 80% wypowiadanych zdań.
I to nie jest złośliwość.

A, Darwin, zapomniał bym, teoria ewolucji była teorią
Zadam jedno tylko pytanie: czytałeś kiedykolwiek O powstawaniu gatunków??? (zwłaszcza wstęp)

Nie Michał Anioł tylko Leonardo da Vinci.
Słusznie. Nie wiem skąd wziął mi się ten Anioł - może zasugerowałem się Alternatywy:D?

Jeszcze dorzuć że kapłaństwo tudzież kościelna protekcja w dużym stopniu niwelowały ryzyko oskarżeń o herezję, i będziesz miał obraz dlaczego właśnie tam.
No proszę... Jaki to straszny terror panował za tych "ciemnych" czasów!!! Strach się bać:D Do tego pojawia się bumerangiem absurdalna teza ukuta przez protestantów (przypomnę - nie przeciwników, nie konkurentów ale radykalnych wrogów "papistów") a podtrzymywana przez ograniczonych umysłowo "naukowców" obecnej doby, wedle której religia jest symbolem irracjonalnych uprzedzeń stojących na przeszkodzie "postępowi", w związku z czym wiary nie da się pogodzić z wiedzą a nauka prędzej czy później z konieczności doprowadzi do sekularyzacji społeczności. teza ta wygląda cokolwiek dziwnie w odniesieniu do Ameryki północnej czy Azji (obecnie wiodących prym w nauce i rozwoju technicznym i gospodarczym), ale kto by się tym przejmował?
Kto też przejmował by się tym, że wszelka myśl (łącznie z wyznaniem komuliberalnym - choć tu trudno mówić o myśli a raczej prostackim kombinatorstwie) rozwijana obecnie ma swoje źródło w chrześcijaństwie? Kogo obchodzi, że wszelkie teorie są rozwinięciem platońskiego lub arystotelejskiego spojrzenia na świat i ludzkie poznanie rozwiniętych o element chrześcijaństwa? Ważniejsze jest przecież istnienie Świętej Inkwizycji i urojonego z jej strony zagrożenia (tak, tak - wiem, że zdarzały się przypadki potwierdzające to urojenie - ale były to przypadki i się zdarzały, co w najmniejszym stopniu nie daje się porównać z terrorem wprowadzanym przez kolejnych bezbożnych "zbawców" ludzkości) a nie źródła.
Prawda, że ważna jest teza więc tym gorzej dla faktów? Takie (abstrahując od pierwszego przykazania) jest źródło chrystianofobii i wobec chrześcijaństwa otwartej wrogości.

Gdybym ufał państwu i jego przedstawicielom to niewiele bym się od ciebie różnił, bo tego mnie usiłowano w szkole nauczyć, czołobitnego stosunku do (Baczność!) Wartości (spocznij).
Tłumaczyłem setki razy, że usuwanie tych (Baczność!) Wartości (spocznij) powoduje pustkę normatywną zagospodarowywaną przez państwo (co potwierdza historia). Skoro zatem ja jestem owych (Baczność!) Wartości (spocznij) obrońcą a ty wrogiem to ty jesteś totalnym bałwanopaństwowcem.
Ale kto by się tym przejął? Prawda?

Szkoły były tworzone i prowadzone przez Kościół a utrzymywane z podatków o ile mnie pamięć nie myli.
Myli. Szkoły były utrzymywane z prywatnych środków Kościoła. Państwo zaczęło się tym interesować wskutek wywołanego rewolucją francowatych Francuzów zidiocenia władzy i ich otwartej już wrogości (jak to u heretyków bywa) wobec chrześcijan i wiary. (jakże często zastanawiam się jakby to było, gdyby Napoleon dostał cięgi pod Jeną...)

Drabina społeczna jest, nikt jej nie zdemontował, jedynie łatwiej się po niej wspinać.
Nie wspinać a schodzić. Obecna "drabina" prowadzi w dół - wprost do kloaki.

Jedyna gwarancja jaką daje obowiązek szkolny to to że dzieciak od lat 7 do 18 będzie w szkole i zostanie postawiony przed szansą zdobycia wiedzy, może z niej skorzystać. Więc nie jest mi przykro ale się mylisz.
jedyną gwarancją jest to, że dzieciak poddawany bombardowaniu podprogowo przekazywanymi treściami i ma szansę stać się niesamodzielnym wobec państwa, zinfantylizowanym niewolnikiem, nad którym kontrola jest o tyleż łatwiejsza, o ile przekonany on jest o tym, że przepisami można załatwić wszystko i stworzyć za ich pomocą można wreszcie ten upragniony przez nieuleczalnych marzycieli-zbrodniarzy, gnid ludzkich i zwykłych idiotów raj na ziemi. Przykro mi, ale się mylisz. chociaż nie - ty się nie mylisz - ty niezachwianie wierzysz, że się nie mylisz. jesteś bowiem najlepszym rodzajem niewolnika jakiego można sobie wyobrazić - niewolnika zadowolonego ze swego niewolnictwa i pragnącego podobnego losu dla innych.

czas filozofów jako siły przewodniej minął,
zgadza się. mamy czasy barbaryzacji, więc myśl jest tępiona wszelkimi możliwymi sposoby. Aż utworzy się "prawdziwego człowieka" różniącego się od orangutana nieco bardziej bladym tyłkiem.

A to że ludzie niżej wykształceni za to osadzeni w realiach życia mieli wykształciuchów za nazwijmy to, niespełna rozumu, to było jest i będzie, Ameryki nie odkryłeś.
Nie mieli. To jest efekt waszej wulgarnej, barbarzyńskiej antykultury.

W sumie to chciałbym zobaczyć taką oświatę i jej absolwentów, taki lekarz po Kreacjonistycznej Akademii Medycznej leczący raka okładami z łopianu, w końcu ciało ludzkie jest nienaruszalną świętością...
Poleciłbym ci książkę do przeczytania, ale że jest to bezcelowe (pomimo tego, że autorem jest liberał bez przedrostka "komu"). zaleciłbym ci zastanowienie się, ale wskutek scedowania kombinowania na tych od "tyrki w laboratoriach" i porzucenia myślenia w ogóle nie ma to większego sensu. Zapewne nie czytałeś Nowego, wspaniałego świata Huxleya? (po co ja w ogóle o to pytam...)

Hell

Chyba że to następny sposób na próbę obrazy adwersarza.
Przepraszam i postaram się.
Nie - nie jest to sposób na obrazę a nieuwaga.

Masz dokładnie takie same prawa jak ja.
Napisz to ze 3000 razy, to może uwierzę. W tym kraju (jak i w całej "Europie") "prawa" ma tylko radosny sługus państwa. Ktoś, kto śmie wierzyć w Boga a nie marxa ma jedynie prawo milczeć.

ekhm.
ekhm co? Bo nie śmiem tego brać za odgłos wywołania refleksji.

Wieszanie symboli religijnych ma taką samą wagę jak prawo do ich nieoglądania.
Odwróć wzrok. Czasami przydało by się spuścić nieco z tonu. Czasami przydałoby się nieco złagodzenia oznak swojej oczywistej wrogości (wynikającej zapewne z czystej fobii) wobec wszystkiego i wszystkich, którzy mają "nieszczęście" być z chrześcijaństwem związanym.

Molzey
To jest boskie! Attyla tu gospodarzem (gdzie? zakres ustala Attyla oczywiście)
No cóż... bardzo uprzejmy jesteś (co nie dziwi u fanatyków "nowego-starego"), ale cóż? Consuesudo altera natura est.

Gdzie? W kraju, w którym 95% ludzi mieni się chrześcijanami. Jestem jednym z nich, więc mogę powiedzieć, że reprezentuję grupę gospodarzy. Mogę też powiedzieć, że ty reprezentujesz, skąpą na szczęście, grupę ciemnych i sfanatyzowanych odpadów z eksportu.
To jak? nadal masz nastrój do kpin?

07.10.2008
12:38
smile
[155]

Molzey [ Konsul ]

Nastrój do kpin? Zawsze i wszędzie. Ze wszystkiego i wszystkich. Z Boga, religii, Wartości dużych i małych, z gospodarzy, z bufonów i buców. Z uzurpujących sobie prawo do narzucania mi czegokolwiek. Z internetowych twardzieli niebojących się napisać "Mam w dupie TWOJE zasady, TWOJE reguły i TWOJE ustalenia normatywne".
Dlatego tak cię cenię. Moje ty źródło nieustającego zachwytu nad umysłem człowieka.

A żeby stało się zadość poziomowi naszej wymiany zdań: całuj mnie w dupę, gospodarzu.

07.10.2008
12:49
[156]

Belert [ Senator ]

to kpienie z tych eee bucow moze latwo wywolac skojarzenie ze sam nim jestes , ale nie chce byc nieuprzejmy wobez takiej Wielkiej Jednostki :)

07.10.2008
13:27
smile
[157]

Molzey [ Konsul ]

A gdzież ja twierdziłem, że jestem Wielką Jednostką? Czyżbym dał odczuć w jakikolwiek sposób, że cierpię na przypadłość Jego Wielmożności Attyli? Nie wydaje "misie".
Drogi Belercie, z kolei sugerowanie mi że jestem bucem, mimo że post mój jest skierowany do Jego Magificencji Attyli wywołać może skojarzenie że jesteś głupkiem.
Nie uwłaczając, oczywiście.
Kpię z czego chcę, ponosząc tego konsekwencje (lub nie). Nic ci do tego.

07.10.2008
13:55
[158]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hellmaker

Jedną rączką przytrzymuje drzwi przed napływem barbarzyńców, a drugą sięga przez listownik po pieniążki.

:D no ba, tego nauczył się zapewne chłonąc nauki Towarzysza dyrektora z Radia zła żmija. Tamten Mędrzec pluje jadem w stronę UE ale nie przeszkadzało mu to wcale w ubieganiu się o granty unijne

Zapewne tłumaczył to tak, 'może i bierzemy pieniądze od UE ale to tylko dlatego, żeby sprawniej przeciwdziałać jej działaniom - które jak wiadomo mają na celu wykupienie polski i zrobienie z niej parkingu/etc - straszne jest to, że pewnie sporo ludzi Flagello-podobnych mu uwierzyło.

Ów towarzysz dyrektor jest postacią tragiczną - jest niczym konrad Wallenrod XXI wieku.

W związku z wallenrodyzmem naszła mnie taka refleksja dość smutna w temacie 'walki z sowietami/etc' Gdyby ktoś zupełnie nie znający realiów polskich ani też polskiej historii. Bazując na wypowiedziach polityków/etc mógłby dojść do wniosku, że w Polsce z 'ustrojem' (PRL) walczyli dosłownie wszyscy. A jeśli ktoś już do partii należał - był właśnie takim Wallenrodem.
Ewentualnie np należał do ZMS dlatego, że chciał grać w szachy (pozdrowienia dla towarzysza Cymańskiego) innymi słowy zawsze jakaś wymówka się znalazła (bo coś tam)

Czy ty Attylo walczyłeś z PRLem? wydaje mi się, że nie bardzo miałeś odwagę - ale rzecz jasna teraz masz wiele odwagi aby porównywać wszystko co Ci się nie podoba do -marksistów, komuchów, socjalistów, czerwonej zarazy,etc. Rzecz jasna w momencie w którym odwaga mogła się przydać do czegoś - pewnie jej brakowało. Regułą jest wszak, iż ludzie, którzy najbardziej wstydzili się swojego 'postępowania' w czasach PRLu - najbardziej zawzięcie go atakują. Ot i tyle. Truizmem byłoby nazwanie tego zachowania hipokryzją.





07.10.2008
14:39
[159]

Attyla [ Flagellum Dei ]

molzey
kpić ci wolno. ale twoje "kpiny" to zwyczajne agresywne impertynencje wypowiadane zapewne tylko dlatego, że dzieli nas przestrzeń internetu. Można to zatem nazwać tylko zwykłym tchórzostwem podobnym do tego, jakie objawia mały gówniarz rzucający obelgami na kolegę zza płota lub "spod skrzydeł" starszego braciszka. Tchórzostwo to jest tym bardziej groteskowe, że pojawiasz się zawsze jako dopełnienie innych ujadających piesków. W stadzie - jak wiadomo - zawsze bezpieczniej. Ale towarzystwa tego stada w żydnym wypadku nie można nazwać przynoszącym zaszczyt.

W każdym razie są to ostatnie słowa, jakimi reaguję na takie obraźliwe impertynencje. Nie różnisz się niczym od stad "komulyberałów" starających się zakrzyczeć wszystko, co w jakimkolwiek zakresie nie odpowiada ich widzimisię. Odpowiada to poziomem "spontanicznym" okrzykom wydawanym przez "demonstrujące" tłumy w czasach najzwyklejszego stalinizmu, o czym można się przekonać oglądając stare kroniki.

07.10.2008
15:04
smile
[160]

Molzey [ Konsul ]

Drogi Attylo, ależ agresywne impertynencje to twoja i tylko twoja domena. Ja sobie kpię i szydzę, a i to tylko czasami. No, w watkach z twoim udziałem jakoś wychodzi to automatycznie i... zawsze(?):)
Nic mi nie wiadomo bym był uczestnikiem jakiegokolwiek stada. Sam sobie jestem sterem, żeglarzem, okrętem...
Co do mojego tchórzostwa - to nie ja gram tutaj bezkompromisowego twardziela, który kobiety nazywa dziwkami, a wszystkich innych komuchami, gówniarzami etc. Napinasz się strasznie kauzyperdo, grasz twardego ojca rodziny i mężczyznę co się zowie. A w "realu", gdybyś pozwolił sobie na taki styl prezentowania poglądów dostałbyś po prostu w ryja. I byłaby causa finita.
Tak sobie rzucę łaciną zza płota na zakończenie. Tak by uradować twe wysublimowane serce.

07.10.2008
17:21
[161]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

dostałbyś po prostu w ryja

Oj - oberwie Ci se zaraz od sługusów totalitarnego systemu. Względnie zostaniesz określony mianem stalinowskiego zbrodniarza :D (uwielbiam ten wątek) :D

07.10.2008
17:31
[162]

graf_0 [ Nożownik ]

dostałbyś po prostu w ryja
Ach, jakże proroczy okazał się tytuł wątku... (taka luźna uwaga)

08.10.2008
04:39
[163]

Kharman [ ]

Attyla -->

Jeszcze niedawno Pawka Korczagin i Horst Wessel stanowili źródło zachwytów twoich braci w wierze(choć odrobinę różnych jej odmian).

Nie na temat.
Ale przejrzałem biografię Horsta Wessela, okazuje się że zaczynał jako prawicowy konserwatysta, otwiera to przed tobą interesujące perspektywy.

Cóż. Ty pisać pewnie umiesz. Czytanie w jakimś stopniu też pewnie opanowałeś, ale z człowiekiem wykształconym za "tamtych czasów" nie pogadałbyś sobie. To znaczy słyszałbyś czasowniki, rzeczowniki itp. ale nie rozumiałbyś 80% wypowiadanych zdań.
I to nie jest złośliwość.


I znowu nie na temat.

Zadam jedno tylko pytanie: czytałeś kiedykolwiek O powstawaniu gatunków??? (zwłaszcza wstęp)

Przeczytałem wstęp, żadnego ataku tam nie widzę, chyba że za takowy poczytujecie zarzut kompletnego ignorowania tematu.

No proszę... Jaki to straszny terror panował za tych "ciemnych" czasów!!! Strach się bać:D Do tego pojawia się bumerangiem absurdalna teza ukuta przez protestantów (przypomnę - nie przeciwników, nie konkurentów ale radykalnych wrogów "papistów") a podtrzymywana przez ograniczonych umysłowo "naukowców" obecnej doby, wedle której religia jest symbolem irracjonalnych uprzedzeń stojących na przeszkodzie "postępowi", w związku z czym wiary nie da się pogodzić z wiedzą a nauka prędzej...

Ciężko mówić o godzeniu czegokolwiek jeżeli z jednej strony masz ludzi posyłających rakiety w kosmos a z drugiej półgłówków twierdzących że ich stan to całe USA, już prędzej egzystencja równoległa.

Dalej, trudno żeby myśl europejska miała inne korzenie skoro chrześcijaństwo było dominującą religią przez ładny szmat czasu z podkładem z filozofii greckiej. To się nazywa ewolucja. I w niczym nie zmienia faktu że protekcja kościelna była mile widziana przez każdego kto wyrywał się z co bardziej ryzykownym pomysłem.

Tłumaczyłem setki razy, że usuwanie tych (Baczność!) Wartości (spocznij) powoduje pustkę normatywną zagospodarowywaną przez państwo (co potwierdza historia). Skoro zatem ja jestem owych (Baczność!) Wartości (spocznij) obrońcą a ty wrogiem to ty jesteś totalnym bałwanopaństwowcem.
Ale kto by się tym przejął? Prawda?


Bla,bla bla. Kto nie z nami ten przeciw nam. Za ciasno na inne opcje, co?

Myli. Szkoły były utrzymywane z prywatnych środków Kościoła. Państwo zaczęło się tym interesować wskutek wywołanego rewolucją francowatych Francuzów zidiocenia władzy i ich otwartej już wrogości (jak to u heretyków bywa) wobec chrześcijan i wiary. (jakże często zastanawiam się jakby to było, gdyby Napoleon dostał cięgi pod Jeną...)

I chwała im za to, przynajmniej nikt Darwina nie spalił.

Nie wspinać a schodzić. Obecna "drabina" prowadzi w dół - wprost do kloaki.

Nie będę kontynuował takiej drętwej pyskówki.

jedyną gwarancją jest to, że dzieciak poddawany bombardowaniu podprogowo przekazywanymi treściam...

Takiej bzdury to żeś chłopie dawno nie zapodał. I niby jak ten podprogowy przekaz jest nadawany, może nauczyciele poprzez subtelną modulację głosu przekazują ukryte treści? Czy może znowu masz o przekazie podprogowym inne pojęcie niż reszta świata?

zgadza się. mamy czasy barbaryzacji, więc myśl jest tępiona wszelkimi możliwymi sposoby. Aż utworzy się "prawdziwego człowieka" różniącego się od orangutana nieco bardziej bladym tyłkiem.

Nie złociutki, mamy czasy kiedy filozofia jest niedostatecznym narzędziem do opisu świata.

Jak widzę wiedza jest dla ciebie barbarzyństwem...

Nie mieli. To jest efekt waszej wulgarnej, barbarzyńskiej antykultury.

Bo dawniej to wszyscy byli piękni, subtelni i w ogóle bułkę przez bibułkę ą ę. Naiwniak.

Poleciłbym ci książkę do przeczytania, ale że jest to bezcelowe (pomimo tego, że autorem jest liberał bez przedrostka "komu").

Przejrzałem streszczenie, wychodzi że jeden paranoik przełożył swoje fobie na formę prozaiczną a 70 lat później drugi paranoik to przeczytał, uwierzył a teraz rozsiewa, bo ma hopla na punkcie wyolbrzymiania obyczajów prezentowanych przez mniejszości, czy nawet margines tych mniejszości, i przekłada je na całe społeczeństwo. No może termin paranoik w stosunku do Huxleya jest nadużyciem ale reszta się zgadza.

08.10.2008
08:47
smile
[164]

Molzey [ Konsul ]

Panowie, panowie... nadinterpretujecie. Ja w żadnym wypadku nie grożę Attyli, w końcu jeden ośmieszający się człowiek na wątek wystarczy. Zwracam mu tylko uwagę na fakt, że nie wszędzie i nie z każdym można sobie pozwolić na uwagi w stylu: "ty gówniarzu, stalinowski oprawco, dziwko".
Bo w moim świecie istnieje coś takiego jak odpowiedzialność za słowa, a niektóre z nich to "ostatnie słowa do draki":).
Nie wiem, może w światku prawniczym wyzywanie innych od idiotów jest powszechnie przyjęte. W moim, prolskim, nie.

08.10.2008
09:16
smile
[165]

Belert [ Senator ]

Molzey:--> uwazaj moj drogi bo jeszcze w wyniku podjecia szermierki slownej na tym forum moze e Ciebie dojsc zalamania kodeksu moralno - etycznego i wpadniesz w alkoholizm.A tego podejrzewam nawet gromiacy wszystkich Attyla nie chcialby.
BTW -Co to jest swiatek prolski?

08.10.2008
09:51
[166]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Headshrinker --- >

"Czy ty Attylo walczyłeś z PRLem? " - Jasne, że walczył. Przecież malował mury napisami "Katyń pomścimy" :) Niestety nie mogę znaleźć wątku gdzie się tym chwalił :(

08.10.2008
10:30
[167]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hellmaker

Powiedz, że robisz sobie jaja... On coś takiego na forum napisał? :D

08.10.2008
10:32
smile
[168]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Oczywiście. Przecież to znany bojownik antykomunistyczny :)

08.10.2008
10:38
[169]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Hell

Musi ci wystarczyć wersja fabularyzowana:

"I Święty Attyla wzniósł granat ręczny wysoko, mówiąc - O Panie błogosław ten granat ręczny, który rozniesie nieprzyjacioły twe na malutkie kawałeczki w łasce twojej.
A Pan skrzywił się w uśmiechu a ludzie spożywać poczęli owce, leniwce, karpie, orangutany, płatki śniadaniowe, przetwory owocowe..."

08.10.2008
10:40
smile
[170]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Hell ==> Ten wątek? :)
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6894202

08.10.2008
10:55
[171]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

legrooch ---- > Tak :D

08.10.2008
15:39
smile
[172]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Legrooch, Hellmaker - >

Zabiliście mnie tym wątkiem :D Wychodzi na to, że Attyla był kimś na miarę 'zeloty - schyłku PRLu'. Nie zdziwiłbym się gdyby niedługo zaczął się chwalić tym, że wycofanie wojsk radzieckich z terenów RP to wynik lęku 'krasnoarmiejców' przed pomstą jaką mógł na nich wywrzeć Attyla.

Cholera i po co ja się uczyłem historii... wszytko to kłamstwa... :D

A tak na serio - przyznaje, że wpierw potraktowałem to co napisał Hellmaker jako żart 'sytuacyjny' :D Rzeczywistość jednakże bywa zaskakująca i do tego zabawna :D

08.10.2008
16:48
[173]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Jednym z bardziej chybionych argumentów jest właśnie ten - "Gdzie? W kraju, w którym 95% ludzi mieni się chrześcijanami."
Nawet jak na prawnika jest to bez sensu :|

08.10.2008
18:41
[174]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Hmmm

Wydaje mi się, że słowem kluczem w tej wypowiedzi jest słowo 'mieni się' ;)

Jako żywo pasuje tutaj stare przysłowie 'nie wszystko złoto co się świeci':)

09.10.2008
01:44
smile
[175]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

No i wyszła niezła zadyma. Tracę już orientację kto kogo i za co łoi w tym wątku.

09.10.2008
02:12
[176]

Kharman [ ]

Attyla --> eno, co ty, komunie się stawiałeś a teraz raptem po 174 postach wymiękasz?

09.10.2008
08:43
[177]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Farby mu pewnie brakło.

09.10.2008
12:17
[178]

Attyla [ Flagellum Dei ]

Nie - zwyczajnie szkoda mi czasu na "uprzejmości". Też umiem, ale nie czerpię z tego żadnej przyjemności.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.