GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Rozwód - niestety ?!

01.10.2007
19:25
smile
[1]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Rozwód - niestety ?!

Powiem szczerze. Jestem pod wpływem nie ukrywam Wszystko to spowodowane jest coraz częstszymi myslami o rozwodzie.

Ślub brałem 17.04.2004. (on -24, ona - 22(:( tak się nie układa ze aż nie chcę o tym pisać. Częste awantury, na kazdym kroku zgrzyt. No i w dupe j.... tesciowa , która 700 km od Polski kieruje praktycznie kazdym krokiem swojej córki.

Decyzja byłaby prosta i bezbolesna, gdyby nie wspaniała córka .
Kazda myśl o rozstaniu stawia kontrargument w postaci naszej córeczki.
Długo bym bez niej nie wytrzymał.


Jestem w kropce i zajebistym dołku

01.10.2007
19:26
[2]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

Przykro mi.

01.10.2007
19:27
[3]

FunMen [ Call of Duty 4ever ]

Hmmm...nie umiecie się dogadać??
Przykro mi. ;(

01.10.2007
19:28
[4]

Lolter [ Totally ]

Może dobrze byłoby gdzieś pojechać?Zerwać kontakt na jakiś czas z teściową.Jeśli to pomoże to ona to napewno zauważy, jeśli nie to przykro mi.

01.10.2007
19:28
[5]

KOLOSrv [ SiedzącY O ŚwiciE ]

Przykro mi.
I lepiej nie słuchac się tych rad co zaraz będą podemną, a może już jakieś są nad? Forum to nie miejsce do tego typu porad, mogę Cie tylko pocieszyc,że wszystko będzie dobrze:)

01.10.2007
19:28
[6]

chickenom [ The Ramones ]

Do czego ludzie stworzyli rozmowę?

01.10.2007
19:29
[7]

Agent_007 [ Twoja Stara! ]

[*]

01.10.2007
19:29
smile
[8]

Arxel [ Legend ]

No niestety najgorzej jest z dziećmi... A już najgorzej z tymi najmniejszymi, choć nawet jeśli chodzi o już pełnoletnie to również jest ciężko... Nawet im bardziej niż rodzicom... Wiem to po sobie...

01.10.2007
19:29
[9]

Caine [ Książę Amberu ]

Nieszczęsny, będziesz miał czegoś pragnął
Swoją drogą kiepskie miejsce wybrałeś na takie zwierzenia. Chociaż oczywiście jest szansa że zajrzy tu ktoś rozsądny.

01.10.2007
19:30
[10]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

Na to nie ma rady, jestes w kropce, już nic ci się w życiu nie uda, jesteś nikim itp.:] Chcesz sznurek ?:D

01.10.2007
19:31
[11]

FunMen [ Call of Duty 4ever ]

Innocentz---> żeby od razu sznurek?? Gacek-->Weź sie chłopie w garśc. Od czego jest rozmowa??

01.10.2007
19:33
[12]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

FunMen>> No jasne, a ma inne wyjście ? To już tylko jedno zostaje !

01.10.2007
19:33
[13]

raper741 [ Legend ]

Przykro mi.

Może krótkie rozstanie ?

01.10.2007
19:33
smile
[14]

chickenom [ The Ramones ]

A internet to jest dobry na ogladanie gołych bab na jutubie, a nie na zwierzenia.

01.10.2007
19:33
[15]

Łysack [ Przyjaciel ]

hmm... proponuję wziąć się w garść... może przypomnij sobie zaręczyny - zabierz ją tam gdzie wtedy, porozmawiaj, kup kwiaty, jakieś wino, powiedz, że chciałbyś jeszcze raz zacząć układanie sobie życia razem - tym razem bez teściowej - po prostu sami, wytłumacz jej na spokojnie, że w Twoich oczach jest marionetką w rękach teściowej i nie chciałbyś żeby tak było dalej. rozmowa bez negatywnych emocji potrafi zdziałać cuda:)

01.10.2007
19:33
[16]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Moze i znajdzie się tutaj osoba , która miała podobna sytuację

A napisanie tego watku było może pod wpływem emocji , niemniej jednak zagladam tutaj codziennie od 6 lat i to jest swojego rodzaju więż , mimo tego że wirtualna

Co do rozmów, każda i tak sie konczy awanti i wyciaganiem błędów z przed kilku lat.

Znamy sie juz 11 lat i myslałem ze wspólne zycie przed małżeństwem nauczy nas pokory i wyjda nasze wszystkie wady . Ale nie, po ślubie ..... wszystko zaczęło się zmieniać

01.10.2007
19:34
[17]

Mutant z Krainy OZ [ Legend ]

Jestem pewien, że na sto procent najpierw napisał na forum, do obcych ludzi, a dopiero gdy będzie w temacie 300 postów porozmawia z żoną.
...

01.10.2007
19:34
[18]

Behemoth [ Metyl ]

Nie mam dziecka (przynajmniej o tym nic nie wiem) i nie wiem jakie to uczucie być ojcem, ale domyślam się, że zajebiste i, że dla bachora można poświęcić wszystko dlatego postaraj się robić tak żeby małej było jak najlepiej i żeby myślała, że jej rodzice się kochają (pogadają o tym z żoną). Prędzej czy później i tak się kapnie, że coś jest nie tak, ale może wtedy będzie nieco starsza i lepiej to przyjmie?

01.10.2007
19:34
smile
[19]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

A napisanie tego watku było może pod wpływem emocji , niemniej jednak zagladam tutaj codziennie od 6 lat i to jest swojego rodzaju więż , mimo tego że wirtualna

Co brałeś ?

01.10.2007
19:35
smile
[20]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

im szybciej się rozwiedziesz, tym więcej czasu będziesz miał na nowe szczęśliwe życie!
nie wahaj się chłopie, czas płynie...
sam sobie zadaję to pytanie... "po ch... mi było się żenić"

01.10.2007
19:36
[21]

chickenom [ The Ramones ]

Coz... jak czujesz więź z internetem a nie ze swoją żoną by porozmawiac z nią o tym, to nie mam do Ciebie pytań.

01.10.2007
19:36
[22]

FunMen [ Call of Duty 4ever ]

Innocentz---> jest jeszcze kilka innych wyjść. Może sobie poszukać innej kobiety. Ale córeczka komplikuje sprawę. No cóż, to może wyjedź na kilka dni i wróc. Może zatęskni??

01.10.2007
19:36
[23]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

Tlaocetl>>sam sobie zadaję to pytanie... "po ch... mi było się żenić"

Widzisz jaki ty głupi:D ( bez urazy;)

01.10.2007
19:37
[24]

Xemun [ Pretorianin ]

@Gacek
Porozmawiaj z Nia na ten temat. Powiedz jak sie czujesz, powiedz, ze chcesz by zaczela myslec troche bardziej samodzielnie, bo wg Ciebie daje sie sterowac swojej mamie, ktora moze i chce by wszystko bylo dobrze, to niestety nie potrafi tego dobrze zorganizowac. Powiedz, ze tesknisz za Nia, za Jej cieplem, za miloscia, ktora was kiedys laczyla.

Pozdrawiam i powodzenia

01.10.2007
19:38
[25]

Debczak_Lebork [ Głos Prawdy ]

Bierz ten rozwód skoro się męczysz... A jak jestes dobrym człowiekiem i spelniasz warunki to sad przyzna Tobie dziecko i wszystko bedzie git...

01.10.2007
19:38
smile
[26]

raper741 [ Legend ]

Innocentz -> To chyba ty coś brałeś...

01.10.2007
19:38
[27]

nutkaaa [ Panna B. ]

Innocentz, za krótko tu jesteś żeby zrozumieć o jaką więź chodzi...

Co do tematu, też byłabym za poważną rozmową z żoną. Najważniejsze jest jednak dobro dziecka i jeśli dojdziecie jednak do wniosku, że nic już z tego nie będzie staraj się robić wszystko, żeby dziecko mogło się normalnie wychowywać..

01.10.2007
19:39
smile
[28]

kociamber [ A Is To B As B Is To C ]

Heaven and Hell - Shadow of the Wind

[`]

01.10.2007
19:40
[29]

stanson [ Szeryf ]

Ciężka sprawa...

Wygląda na to, że jedyne co Cię jeszcze trzyma przy tej kobiecie to miłość do córki. Powiem szczerze, że nie wiem co bym zrobił. Ale chyba próbował coś naprawić w związku. Pogadaj z małżonką co można zrobić (nie tylko Ty, ale też ona) - zmienić, żeby Wam się lepiej ze sobą żyło. Może się uda? Chyba warto popróbować...?

Ciężka sprawa gacek ale trzymam kciuki...

01.10.2007
19:40
[30]

Łysack [ Przyjaciel ]

Xemun i reszta -> sama rozmowa, z tego co pisze Gacek nie dalej jak po trzecim zdaniu będzie o 50 decybeli głośniejsza niż na początku, więc w tym wypadku podstawą jest otoczka jaka będzie temu towarzyszyć, bo przy normalnej rozmowie kobieta poczuje się atakowana, a gdy zauważy starania Gacka będzie miała zupełnie inne nastawienie:) a już najlepiej, tak jak napisałem, wziąć ją na wspomnienia - zaręczyny, lub miejsce w którym się poznali będzie najlepsze - będzie oznaczało chęć rozpoczęcia tego co z nią było do tej pory od nowa - bez kłótni itp:)

01.10.2007
19:41
[31]

Behemoth [ Metyl ]

...

01.10.2007
19:41
smile
[32]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Xemun >>> wiesz jak reaguje kobieta jak powie sie choć jedno złe słowo na jej mamusię ? Uwierz mi w tym przypadku nie tedy droga

Debaczak >>> i to jest kolejny argument, Zapomnij większość przypadkó sad przyznaje dziecko kobiecie. Pozostana mi tylko weekendy i nigdy nie wiadomo w jakim odstępie czasu

01.10.2007
19:41
[33]

_Pikuś_ [ House music ]

Znajomy jest w trakcie sprawy rozwodowej po... roku małżeństwa. O_o
Totalny brak porozumienia między nim a żoną.

gacek --> Może jakaś rozmowa w poradni małżeńskiej pomoże ?

01.10.2007
19:42
[34]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

Behemoth>> Kochany chłopak:D A ta nutka też coś brała;p

01.10.2007
19:42
smile
[35]

chickenom [ The Ramones ]

Cóż jakby mnie nikt na forum nie lubił, to też bym nic nie czuł, Behemocie.

01.10.2007
19:45
smile
[36]

raper741 [ Legend ]

Innocentz -> Proszę Cię, nie pisz takich głupot. Spamujesz i spamujesz... Twoje wypowiedzi niczemu nie służą.

01.10.2007
19:45
[37]

Xemun [ Pretorianin ]

Gacek
Moze i masz racje :)
O mamusi nie wspominaj, a zajmij sie pragnieniem szczescia i tak jak Lysack powiedzial w odpowiednim nastroju i zaznacz w czasie rozmowy, ze nie chcesz Jej atakowac tylko chcesz porozmawiac itd.

01.10.2007
19:45
smile
[38]

Behemoth [ Metyl ]

<=== chickenom

01.10.2007
19:46
[39]

klimson_ [ Konsul ]

imho rozwód, nie ma co się męczyć w nieskończoność
po wszelkich próbach pogodzenia awantury i tak wrócą prędzej czy później

sąd napewno przyzna Ci prawo odwiedzin córki, na początku napewno bedziesz tęsknił, ale z czasem rany się zagoją

Innocentz--> sklej debilu, to nie temat dla ciebie

01.10.2007
19:47
[40]

boskijaro [ Senator ]

Ciężka sprawa, ale moim zdaniem nie ma się co męczyć. Nawet jeśli opieke nad córką przyznają Twojej żonie, to i tak będziesz mógł ją regularnie odwiedzać.

01.10.2007
19:47
[41]

gacek [ FISHKI dot NET ]

_Pikuś_ >>> a może i masz rację z tą poradnią. A czy to zadziała ?

Wiecie co moze i ma za duzo wolnego czasu , nie pracuje , bo wychowyje dziecko, siedzi na wychowaczym juz 3 rok. Moze ma za wiele pomysłów. Przychodze z pracy ona zawala mnie wszyskimi tymi swoimi nowosciami z czego 50% załoze że nalezy do mamusi

A może to ten stary rower jest tutaj problemem i jej sie pozbyc :!

01.10.2007
19:48
[42]

Logadin [ People Can Fly ]

gacek - poradnia małżeńska. Pozwoli przeprowadzić przynajmniej w miarę ukierunkowaną rozmowę między wami do tego może doda coś dobrego od siebie.
Tutaj mimo więzi jaką z forum masz poza naszym pocieszaniem i wieloma radami rozwiązania na 100% nie znajdziesz.

01.10.2007
19:49
[43]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Logadin >>>wiem że nie poprzez forum droga. Ale bywały na GOL duzo bardziej banalne problemy jak i te zyciowe więc czemu nie. Może znajde tu osobę która przez to przeszła ?

01.10.2007
19:52
[44]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

No cóż nie pozostaje nic innego, jak tylko Ci współczuć i Twojemu dzieciakowi, że nie będzie miał pełnego szczęścia w rodzinie.

A osobiście uważam, że związek małżeński człowiek powinien zawierać nie wtedy gdy mu się wydaje, że wypadałoby tylko wtedy, gdy ma ku temu całkowitą pewność.
No oczywiście istnieje też przypadek "wpadki", ale i to nie gwarantuje iż małżeństwo będzie wspaniałe (zresztą najczęściej związki takie częściej kończą się i tak rozwodem).

Kilka kobiet przewineło się przez moje życie, w tym nawet "ta jedyna", a nadal pomimo trzydziestu lat, nie czuje bym był dobrym mężem i ojcem (no szczególnie, że "ta jedyna" mi umkneła ;D).

Raczej psychologiem nie jestem i nic Ci nie pomogę, ale skoro jesteś już prawie pewien rozwodu, to spróbój racjonalnie pomysleć razem z żoną o przyszłości swojego dziecka.
Oczywiście z racji iz nie tłumaczysz jak naprawdę wygląda Twój związek, to jest szansa, że Twoja żona nawet z takiego obrotu sparwy byłaby bardziej zadowolona, niz mógłbyś przypuszczać.

01.10.2007
19:56
[45]

_Pikuś_ [ House music ]

gacek --> Jeśli nie potraficie rozmawiać na ten temat sam na sam, to może warto by spróbować. Sam piszesz, że każda rozmowa kończy się wypominaniem błędów z przeszłości. To nie jest dobra droga moim zdaniem. Jeśli mimo wszystko zależy Ci na własnym szczęściu i wiesz, że żona może je Ci dać to warto by było spróbować powalczyć o ten związek (np. udając się do poradni małżeńskiej).

01.10.2007
20:01
[46]

boro [ Senator ]

gacek ---> bracie !!! doskonale cie rozumiem - rozstalem sie z zona jakis miesiac temu. Mialem latwiej, bo nie mamy dzieci. Stwierdzilem, ze decyzje najlepiej podjac jak najszybciej - nie ma sesu czekac, az sie pojawia dzieci, nieruchomosci i takie tam...
oczywiscie tez nie bylo lekko, 2 tyg awantur i nerwowych dyskusji. Niestety - ona zamiast kierowac sie logika to kierowala sie emocjami wspieranymi przez kolezanki (tym akurat logiki brakowalo zawsze) i kuzynki-prawniczki (naopowiadaly jej o patologiach). Na szczescie pisalem prace dyplomowa z negocjacji, wiec jakos wyszedlem na kompromis.. ale nie wiem ile czasu bede potrzebowal na "wylizanie sie z ran". Jak sie kogos zna dlugo to sie potem wywleka nadrazliwsze tematy i jezdzi po kompleksach.
U mnie tesciowa tez byla obecna w zwiazku, nawet przez ponad 2 lata mieszkalismy u niej. W pewnym momecie, jak mamuska swirowala powiedzialem dosc i sie wyprowadzilem - zonie postawilem wybor - ja lub mamuska. Na szczescie wybor byl prosty, ale malzenstwo sie i tak rozpadlo - totalna roznica charakterow i filozofiii zycia, do tego nieslychanie stresujace sytuacje i wszystko poszlo sie jeb...c
mam swiadomosc, ze oboje spieprylismy wszystko, ale decyzja byla chyba najlepsza z mozliwych, moment tez.
w twoim przypadku nie wiem co ci doradzic - zycie w beznadziejnym zwiazku jest bez sesu, ale szkoda dziecka. Inna sprawa, ze co to za dom dla takiego dziecka, w ktorym rodzice sie nienawidza - tak zle i tak nie dobrze...

pozdrawiam
boro

01.10.2007
20:02
[47]

boro [ Senator ]

Pikus - w takiej sytuacji nie da sie tego uniknac - emocje wychodza na wierzch i zaczyna sie licytacja - kto komu za skore zaszedl bardziej. Jedyne co mozna zrobic to sprobowac uswiadomic drugiej osobie, ze wina jest po obu stronach i konflikt do niczego nie prowadzi.

01.10.2007
20:05
[48]

dr. Acula [ Led Zeppelin ]

Wyobraź sobie na chwilę, że nie masz córki i wtedy zdecyduj. To jedyna słuszna droga, z czasem najbardziej na waszych sprzeczkach będzie cierpiała właśnie ona. Oszczędź jej tego.

01.10.2007
20:06
[49]

The LasT Child [ MPO GoorkA ]

Jesteś dorosły a zagładasz wątek jakbyś miał 10 lat mniej. Nie znam Ciebie, nie znam Twojej żony, więc tak jak większość osób tutaj gówno Ci mogę powiedzieć. Zwróć się z tym do przyjaciół, a już szczególnie porozmawiaj z żoną mówiąc o wszystkim co Ciebie boli. Poproś ją byś mógł wszystko spokojnie opowiedzieć o Twoich odczuciach, by Tobie nie przerywała. Później niech ona zrobi to samo. Mam nadzieje, że poważna rozmowa pomoże. Niestety nie stanie się to odrazu, jeśli chcecie być dalej ze sobą musicie się postarać. Nawet jeśli wydaje Ci się, że jedyną rzeczą, która łączy Ciebie z nią jest córka. Jeśli nic się nie zmieni, to myślę, że nie ma co się męczyć. Przecież możesz być jej dobrym ojcem, nawet jeśli nie będziesz z nią mieszkał.
Mam nadzieję, że mimo wszystko uda się Wam pokonać wszystkie przeszkody.

Kociamber --> lol :D

01.10.2007
20:08
[50]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

No i w dupe j.... tesciowa , która 700 km od Polski kieruje praktycznie kazdym krokiem swojej córki.

Niestety, ingerencja osob trzecich, to jedna z najgorszych rzeczy, jakie moga przytrafic sie zwiazkowi. "Zyczliwa" rodzinka potrafi rozp** nawet najszczesliwsze malzenstwo. Pol biedy, jesli wspolmalzonek jest asertywny, ale jesli mamusia, czy tatus to wyrocznia, to nic dobrego z tego na dluzsza mete nie bedzie. Dlatego sam obiecalem sobie, ze przed swoim slubem bardzo wnikliwie przyjrze sie, jak wygladac to bedzie u mojej potencjalnej polowki.

Zlotej rady nikt Ci tu nie udzieli, bo to Ty musisz uporac sie z ta sytuacja. Nikt nie zna jej lepiej od Ciebie i nikt nie potrafi lepiej ocenic wszystkich "za" i "przeciw". Bardzo duzo moze pomoc komentarz jakiejs osoby, ktora obserwuje cala sytuacje z zewnatrz, na przyklad dobrego przyjaciela. Nie zdziw sie jednak, jesli osoba taka nie podejmie wyzwania. Nie dlatego, ze nie zechce pomoc, ale dlatego, ze bedzie sie bala ewentualnych pretensji i tej przyjazni zakonczenia. To bardzo delikatna sprawa. Wygadaj sie, jesli masz komu, a potem mozesz poprosic o delikatny komentarz. Wbrew pozorom potrafi wiele pomoc, w takich, czy innych powaznych sprawach.

01.10.2007
20:09
[51]

boro [ Senator ]

dokladnie - forum o grach to nie miejsce na dyskusje o rozwodzie...
super, ze nam ufasz i chcesz sie podzielic swoimi problemami, ale my nie mamy emocji - nie znamy was i jestesmy tak na prawde bezduszni w swoich sadach - sorry, ale taka jest prawda

01.10.2007
20:15
[52]

Skrz@t [ Młody Gniewny ]

boro - bo kobiety nie mysla logicznie ;] maja ta swoja zjebana intucje , mamusie i kolezanki ;]

Moj ojciec sie rozwiodl ozenil 2 raz , prezz ten czas w cale duzo sie nie zmienilo , dalej sa klotnie , tylko ze juz jest po 40 wiec spowaznial .

gacek - na poczatku pogadaj z zona , potem odizoluj od was jej tesciowa , nie wiem jak , ale 2-3 dni bez jej roszad w waszym zwiazku zobacz czy sie zmieni na lepsze i sam wyciagnij wnioski , wg. mnie
wiekszosc par doskonale sa ale przed slubem potem , nie wiedziec czemu wszystko sie wali ...

01.10.2007
20:19
[53]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

raper741>> Ten cały temat to jest jeden spam człowieku. Jakby to napisał junior to by go wyśmiali a tu wielce pocieszenia. Może i gość ma problem, nic do niego nie mam, ale ludzie ! Na co on liczy w takim poście ?

01.10.2007
20:23
[54]

gacek [ FISHKI dot NET ]

boro >>> niestety jest dziecko , pal sześć nieruchomosci. Co do tegoże to nie temat na forum o grach. Jakby to było tylko forum do tego , nie byłoby "zielonych " kategorii.

T L C >>> niektórzy pisza do brawo, dzwonia do poradni Radia Maryja, a ja postanowiłem napisac na forum, co w tym złego, wiem ,że bez wspomagacza emocjanalnego bym moze tego nie napisał.
MOże i znacie mnie jako pojeba :) który tylko zawala forum fishkami i innimi pierdołami z internentu nie wnosząć nic konstruktywnego w rozmową oraz dyskusję " na tym forum o grach" ale.
boro >>emocje to jest wlasnie najgorsze. Jakby to spływało po mnie jak po kaczce może i byłoby inaczej. Ale ja do nedzy mam swoje zdanie

01.10.2007
20:26
[55]

eJay [ Gladiator ]

gacek--->Naprawdę porozmawiaj z żonką, to jedyny lek na tą chorą sytuację. Swoją drogą to trochę dziwne, skoro sie klocicie, nic wam nie wychodzi, a jestes dalej z nią bo "jest fajna". To toksyczna więź raczej, niż miłość.

01.10.2007
20:30
smile
[56]

Kompo [ Legend ]

Rozstania z partnerami, z którymi jest się długo, to zawsze strasznie przykre doświadczenie. Na dodatek 11 lat. Na dodatek wspólne dziecko.

Trzymaj się, Gacek. Mam nadzieję, że jednak będziesz potrafił się z żoną i będziecie jeszcze szczęśliwi.

01.10.2007
20:32
[57]

gacek [ FISHKI dot NET ]

eJay >>> bo "jest fajna". >> gdzie i kiedy ? Nie mówie nie ale . Nie chce rozbijać rodziny. Czy mam być w tych statystykach rodzin rozbitych czy mimo wszytko dażyć do modelu rodziny szczęśliwej alepoza 4 ścianami ?

01.10.2007
20:33
smile
[58]

meryphillia [ Forever Psychedelic ]

Innocentz >>> Różnica pomiędzy juniorami, Tobą i podobnymi Tobie "kfjatkami" tego forum, a gackiem jest tak ogromna, że aż powinieneś zwyczajnie zamknąć kłapaczkę...

gacek >>> Ty natomiast masz u mnie dozgonny szacunek za fishi.net właśnie :D

01.10.2007
20:34
[59]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Czy mam być w tych statystykach rodzin rozbitych czy mimo wszytko dażyć do modelu rodziny szczęśliwej alepoza 4 ścianami ?

Tutaj juz glownym czynnikiem powinien byc dzieciak, o ile Ci na nim zalezy. Tak przynajmniej widze to ja.

01.10.2007
20:38
[60]

Tołstoj [ Kukuruźnik ]

Gacek, wydaje mi się, że rozmowa jest jedynym wyjściem. Spokojna, bez emocji. Niech obie strony powiedzą, co myślą i odczuwają. Nic więcej chyba nie mogę Ci poradzić.

01.10.2007
20:44
smile
[61]

yasiu [ Senator ]

gacek - powtorze to, co juz pare osob mowilo... skoro sami nie potraficie ze soba porozmawiac dokladnie o tym, o czym chcielibyscie, o czym nalezy (a nie jest to latwa sprawa wiec dziwnym nie jest) udajcie sie do poradni malzenskiej, znajdzie psychologa, psychoterapeute ktory specjalizuje sie w podobnych sytuacjach i porozmawiajcie przy jego pomocy. ten czlowiek po pierwsze pozwoli trzymac sie tego co najwazniejsze w rozmowie, po drugie bedzie nia tak kierowal, zebyscie osiagneli - i co wazne, oboje zrozumieli, cel porozumienia... sprobuj, chocby dla dziecka prawdopodobnie warto, a kto wie, moze uda sie jednak wszystko poukladac?

a co do 'wiezi' i komentarza inoocentza... coz, moze kiedys i ow komentujacy poczuje wiez z ludzmi ktorych na oczy nie widzial - jesli tego nie potrafi, moze brak mu umiejetnosci oceny ludzi? :))

01.10.2007
20:45
[62]

wonters [ Photoshop Maniac ]

Każdy proponuje mu rozmowę, ale wydaje mi się, że takie już prowadził z żoną, jak sam mówi wszystkie kończą się kłótnią.

gacek - może po prostu jej powiedz jak ważna dla Ciebie jest, ile razem przeżyliście albo po prostu przetłumacz jej to, że owocem Waszej miłości jest dziecko i że nadal chcecie kontynuować tą miłość bez kłótni itp. Chyba, że już jej nie kochasz i nie możesz na nią patrzeć?

01.10.2007
20:47
smile
[63]

Zax_Na_Max [ Bo Emeryt Znał Karate ]

Ja tam was lubię mordy moje - gwoli więzi ...

A co do tematu. Jak wyżej. Doceniam to, że powierzasz nam pierwszym tą swoją ukrytą myśl ale najważniejsze jest to, żebyś porozmawiał z własną żoną ...

Nie było tak źle, żeby sobie dwoje ludzi nie poradziło. Jakkolwiek - musicie ustalić coś. A my Ci nie powiemy - rzucaj kobietę, wpadaj jutro na browar a córką się nie przejmuj.

Uszy do góry !!

01.10.2007
20:55
[64]

Innocentz [ Generaďż˝ ]

meryphillia>>Różnica pomiędzy juniorami, Tobą i podobnymi Tobie "kfjatkami" tego forum, a gackiem jest tak ogromna, że aż powinieneś zwyczajnie zamknąć kłapaczkę...

Tak to sobie możesz mówić jak wykupisz to forum, nie wiem, zrobisz sobie prywatną stronkę a teraz nie zabronisz mi pisać. Po drugie nie mów mi tu o spamie, bo połowa tego forum, może nawet łącznie z tobą jest spamerami ( widzę to czytając codziennie różnego rodzaju posty ) Więc proszę zamknąć kłapaczkę jak to pięknie napisałeś.

01.10.2007
21:04
[65]

yasiu [ Senator ]

Każdy proponuje mu rozmowę, ale wydaje mi się, że takie już prowadził z żoną, jak sam mówi wszystkie kończą się kłótnią.

wonters - dlatego przydatna jest obecnosci osoby trzeciej ktora zna sie na takich sytuacjach... czlowiek wbrew pozorom postepuje wedlug wielu znanych i poznanych schematow i ktos znajacy te schematy moze naprawde pomoc

01.10.2007
21:07
[66]

wonters [ Photoshop Maniac ]

dlatego przydatna jest obecnosci osoby trzeciej ktora zna sie na takich sytuacjach

yasiu -> Tak zgadzam się z Tobą w 100%, że chyba jedyną opcja, jeśli rozmowa nie pomaga jest poradnia małżeńska lub rozmowa z jakimś psychologiem, które będzie potrafił znaleźć problem w tym związku, bo gdzieś w którymś miejscu na pewno on jest!

01.10.2007
21:10
[67]

paściak [ carpe diem ]

Gacek --> walcz o swoje malzenstwo... byc dzieckiem rodzicow ktorzy sie rozwiedli wcaale nie jest fajne, wierz mi.

Innocentz --> jestes niepotrzebny w tym watku, do you know?

01.10.2007
21:22
[68]

ADEK24 [ KOCHAM MARYSIENIECZKE ]

heh z tesciowa ktora kieruje Twoja zona to faktycznie przewalone..
ale moze warto wziac sprawy w swoje rece (nie nie zabijaj tesciowej:D) i SPOKOJNIE tlumacz ze sprawy malzenskie to TYLKO I WYLACZNIE Wasze sprawy! jesli kieruje malzenstwem stad te klotnie nieporozumienia paradoksalnie nie tylko Ty jestes z tego niezadowolony ale i Twoja zona bo "rady" jej matki nie daja efektow. Mysle ze stanowczo zmieniaj w swojej zonie myslenie na temat ze WY BUDUJECIE MALZENSTWO. A i poza tym BUDUJ a nie tylko MÓW.
a i nie czepiaj sie jesli jej matka kieruje np. sprawami ktore dotycza wylacznie Twojej zony, interweniuj tylko gdy wtraca sie w Twoje sprawy a zarazem malzenskie.
Troche mi belkot wyszedl no ale coz moze Ci dodam sil ZEBYS SIE NIE ROZWODZIL

pomalu kroczek po kroczku Ci sie uda, ale nie tylko z nia staraj rozmawiac SPOKOJNIE ale tez zabiegaj o nia !

01.10.2007
21:25
[69]

Shoggoth [ oka nie wyjme ]

Powiem Ci tak

Jeśli masz dla kogo żyć ( córeczka ) to nie masz wyboru, bo rozstanie na pewno nie wpłynie pozytywnie na nią.

dlatego sprawą rozwodu musisz rozpatrywać nie z własnej perspektywy, tylko z perspektywy owej młodej kobiety :)

01.10.2007
21:27
[70]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Martini z rumem nie pasuje !
Chyba zdecyduje sie na trójkąt . Czy na negocjatora. Wstyd? Zreszta kto oprócz Wassie dowie ?
Właśnie wróciła, dziecko poszło spać, coś mrunelismy do siebie pod nosem no i zadzwonił telefon, ciekawe kto dzwoni ??

01.10.2007
21:28
[71]

zalo [ Senator ]

trza sie wziąść w garść i jakoś sie dogadać, podczas rozwodu nie tylko rodzice ale przede wszystkim dzieci na tym cierpią

01.10.2007
21:32
[72]

eJay [ Gladiator ]

Mój kuzyn pół roku temu rozwodził się, nie korzystał z opcji negocjatora, gdyż związku nie dało się uratować przez fatalny charakter partnerki. Dodam, że kuzyn ma 11-letniego syna i teraz płaci alimenty, gdyż sąd przyznał opiekę nad dzieckiem matce.

Twój przypadek jest inny, gdyż o zyciu decyduje tesciowa...No coz, polecam mediatora, tone rozmów i zycze szczescia - dobro dziecka jest tu najwazniejsze.

01.10.2007
21:33
[73]

ADEK24 [ KOCHAM MARYSIENIECZKE ]

no to skoro wrocila to moze sprobuj byc mily moze romantyczny pokaz jej ze jest kobieta (narazie nie wspominajac o problemach) powolutku do skutku ;)

01.10.2007
21:33
[74]

beowulff [ X ]

gacek-> wez sie w garsc, wina stoji napewno po obu stronach, zacznijcie ze soba rozmawiac, wyciagnij pierwszy renke, pokaz ze kochasz ja dalej, klutnie sie zdazaja i to czesto, jesli jest choc troche nadzieji i uczucia to warto dbac oto, wiem ze latwo sie mowi, ale czasem trzeba popatrzec partnerce w oczy i powiedziec "Przeprasza" nawet jesli to nie twoja wina, wytlumaczyc co cie boli z czym masz problemu. Twoja zona to powinien byc twoj najlepszy przyjaciel. Najprosciej jest uciekac od problemow, a prawda jest taka ze trzeba stawiac im czola.
Nie rezygnuj!

01.10.2007
21:38
[75]

Azzie [ bonobo ]

Chcesz cos zmienic, naprawic? Zacznij od zmieniania i naprawiania siebie.

Jesli zaczniesz rozmowe od tego co Ci w zonie przeszkadza, mowienie jej co ona ma zmienic, to uslyszysz tylko co Ty masz zmienic i wlasnie wtedy awantura gotowa.

Chcesz ugody, zacznij mowic i myslec co mozesz zmienic w sobie aby bylo lepiej. Zapytaj sie zony co jej w Tobie najbardziej przeszkadza i staraj sie to zmienic. Jesli to normalna osoba ktora tez pragnie uratowac ten zwiazek i zauwazy ze faktyczine sie zmieniasz dla niej, zacznie robic tez i u siebie zmiany.

To jedyna droga, aby cos osiagnac. Niestety i najtrudniejsza.

Poza tym staraj sie walczyc z przyczyna a nie objawami. Denerwuje Cie ze tesciowa sie wtraca. OK, ale czemu sie wtraca? Nie staraj sie zmuszac zone aby odrzucila ta "wtracanie" sie (dla niej to pomoc a nie wtracanie), ale zdiagnozuj czemu to robi i walcz z przyczyna. Moze tesciowa uwaza ze nie dbasz odpowiednio o jej corke? Moze zona nie ma w Tobie wystarczajacego oparcia? Jak zdiagnozujesz problem, bedziesz mogl cos z nim zrobic.

Staraj sie unikac awantur, z nich nic dobrego nie wyjdzie. Jedynie wiele slow ktore bardzo bola i ktorych sie pozniej zaluje. Jak zapowiada sie awantura, zrob zonie cos milego. Daj buziaka, kwiatek, cokolwiek.

Oczywiscie to wymaga wysilku, staran, trudno jest trzymac nerwy na wodzy. Jesli Ci zalezy to podejmiesz ten wysilek. A jesli Ci sie nie bedzie chcialo to... wiesz sam co bedzie.

01.10.2007
21:40
[76]

beowulff [ X ]

Azzie, pisze to co ja mysle!

01.10.2007
21:41
smile
[77]

ADEK24 [ KOCHAM MARYSIENIECZKE ]

Azzie ma racje :)

01.10.2007
21:42
[78]

Azzie [ bonobo ]

Klotnia z zona o wtracanie sie tesciowej to najwieksza glupota jaka mozesz zrobic. Czym bardziej sie bedziecie klocic i bedziecie sie oddalac od siebie, to zona bedzie blizej rodzicow.

Kazda przykrosc, awantura, zle slowo, brak uczucia i oparcia w potrzebie, zle spojrzenie, odsuniecie sie zbliza Twoja zone do jej matki, w ktorej szuka oparcia w trudnej chwili. Chcesz by byla blizej Ciebie? Zacznij konkurowac o nia, a nie z nia walczyc. Daj jej to co daje jej matka, ale lepiej, wiecej. Wiecej milosci, oparcia, rady, wyrozumialosci itp.

No i badz cierpliwy. Z matka mieszkala 22 lata, z Toba 3, ale czas dziala na Twoja korzysc. Z kazdym rokiem wiez z matka bedzie slabla, a z Toba sie wzmacniala. No chyba ze sam ta wiez oslabiasz awanturami i walka.

01.10.2007
21:44
smile
[79]

Hitmanio [ Legend ]

Azzie chyba okazał się najbardziej pomocny w tym wątku... brawo!

01.10.2007
21:49
[80]

blood [ Killing Is My Business ]

Czy gdy pobieraliście się, to też pytałeś tutaj o radę/

01.10.2007
21:51
[81]

beowulff [ X ]

blood -> daj ze spokuj, czasem opinia obcych Ci osob jest bardzo cenna, sa obiektywni....

01.10.2007
21:52
[82]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Azzie >>> widze , że odrobiłeś pracę domową zanim powiedziałeś sakramentalne "Tak" , w sierpniu?
Były podejmowane próby co ja zmienie u ciebie a ty u mnie . Zakonczone niepowodzeniem ze względu na wykopki przeszłości przy tym prowadzone

01.10.2007
21:54
[83]

beowulff [ X ]

gacek -> ale to nie licytacja, ja zmnienie siebie jak ty cos zmienisz. Albo chcesz sie zmienic SAM albo nie, a inaczej to jest zwykłe przekomazanie się. Jesli TY cos zaczniesz zmieniac w sobie i ona to zobaczy napewno nie bedzie obojetna...

01.10.2007
21:55
[84]

gacek [ FISHKI dot NET ]

blood >>>> a tu cię zaskoczę. Taak ! http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=600524

01.10.2007
22:04
[85]

Azzie [ bonobo ]

gacek: beowulff odpowiedzial juz. Nie probuj handlowac, nie probuj negocjowac. Po prostu rob wszystko co mozesz aby bylo lepiej. Sam, jednostronnie, bez patrzenia na druga strone, bez wymagania od niej czegokolwiek. Rob wszystko co tylko wymyslisz albo wiesz ze moze pomoc i co lezy tylko w Twojej gestii.

Jesli ona nie zrobi nic aby rowniez cos naprawic i ostatecznie dojdzie do tego czego nie chcesz aby doszlo, przynajmniej za 10 lat bedziesz mogl spojrzec dziecku szczerze w oczy i odpowiedziec mu z czystym sumieniem na pytanie "tato, czemu ja nie mam normalnej rodziny?"

A co do mojego sierpnia, to nie moge powiedziec aby cos robil "przed". Robie caly czas, przed, w trakcie, teraz i bede robil takze po. Po prostu jakis czas temu zdalem sobie sprawe ze moj charakter nie jest taki idealny jak moglbym myslec, ze mam problemy z wieziami miedzyludzkimi, wyrazaniem uczuc, panowaniem nad nerwami itp. Od tego czasu staram sie patrzec na siebie z zewnatrz a jednoczesnie obiektywnie diagnozowac swoje zachowanie, uczucia, emocje. A czym czesciej tak robie to widze jak z siebie robie debila, swinie, chama, jak zawodze innych wtedy gdy mnie potrzebuja.

Latwo jest szukac wad u innych i wymagac od nich zmian, ciezej jest je szukac u siebie, a zmieniac sie... uuuu to dopiero zabawa ;) ale ile daje satysfakcji. Z perspektywy czasu uwazam ze zmienilem sie na lepsze i jestem z tego dumny. Gdybym sie nie zmienil, na pewno nie mialbym teraz szczesliwego zwiazku. Mam nadzieje ze zawsze bedzie szlo tak latwo, ale wiem ze w razie czego moge zalozyc watek na GOLu i ktos mi dobrze doradzi co dalej robic :)

A tak wogole to polecam "Inteligencje emocjonalna" Golemana.

01.10.2007
22:06
[86]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Latwo powiedziec - pogodzcie sie. Trudniej zrobic, szczegolnie kiedy zona ufa mamie, a nie sobie.

W tej sytuacji nie masz latwo, szczegolnie, kiedy masz swoje, zupelnie odrebne od wizji tesciowej, wizje na Twoje zycie malzenskie. Do tych wszystkich rad i porad moich przedmowcow moge dorzucic, abys sie wglebil w filozofie zyciowa Twojej tesciowej i przemyslal co takiego doradza Ona Twojej zonie. Wiem, ze na przeszkodzie stoi Twoje ego, inaczej umialbys zaakceptowac "dobre rady" tesciowej. Jestes mlody i chcesz koniecznie sam wszystko po swojemu zrobic. To nie jest nic nadzwyczajnego, ale czy jestes pewny, ze WSZYSTKO robisz dobrze? Czasem ludzie z doswiadczeniem moga wiecej Ci powiedziec i przez to pomoc i wcale nie chca "wtracac sie na niekozysc". W koncu to jest zycie malzenskie corki i na pewno tesciowej cel jest, zeby corce dobrze sie wiodlo. W tej sytuacji im bardziej bedziesz z tym walczyl, tym o wiekszy opor bedziesz sie potykal.

Rozmowa z zona jest w tym momencie trudna, sam to tak przedstawiles. Jezeli nie umiesz na Nia wplynac, MUSISZ calkiem konkretnie i na temat z tesciowa porozmawiac. Dyplomacja i spokojne przedstweinie sprawy jest tu najwazniejsze. Nie wolno dac Ci do zrozumienia, ze masz gdzies tesciowa i ze ma sie odczepic. Przez to zaognisz tylko sytuacje. Musisz panowac nad sytuacja. Musisz dac tesciowej swoim zachowaniem do zrozumienia, ze jestescie Ty i zona doroslymi ludzmi i ze umiecie sami regulowac swoje zycie. Przedstaw jej, ze zbyt duza ingerencja rozbija Was. Zapytaj Ja, czy pragnie tego, aby ta rodzina sie rozpadla. Jezeli tesciowa do tego dazy - rozejdzcie sie. Chyba ze czujesz sie silniejszy i wiesz, ze umiesz wygrac.

A corka... czasem lepiej jest dla wszystkich, kiedy jest spokoj.


Emocje - to jest to co moze nas niezle poturbowac.

01.10.2007
22:07
smile
[87]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Azzie > ze mam problemy z wieziami miedzyludzkimi, wyrazaniem uczuc, panowaniem nad nerwami - bingo

Ale co do drugie częścizdania to chyba jeszcze tego nie osiągnąłem

arehmide >>> masz swoje, zupelnie odrebne od wizji tesciowej, wizje na Twoje zycie malzenskie Amen >>> reszta wojej wypowiedzi

01.10.2007
22:14
smile
[88]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Widze Azzie byl szybszy, ale dokladnie tak jak On pisze to dobra droga.

01.10.2007
22:20
[89]

Azzie [ bonobo ]

gacek: Jesli masz problem z tym samym co ja (zreszta jak gadalem z kumplem to stwierdzil ze ma dokladnie te same problemy: trudnosci w budowaniu wiezi miedzyludzkich, wyrazaniem tego co czuje, panowaniem nad emocjami, empatia itp) to postaraj sie znalezc odpowiedz czemu tak jest? Nie przejmuj sie jak nie znajdziesz, juz same szukanie, myslenie nad tym, sprawia ze wystepuje poprawa. To jak z fizyka kwantowa :) Nie mozesz obserwowac nie powodujac ta obserwacja zmian. Podobnie dziala nasza psychika: zaczniesz zastanawiac sie nad soba i myslec czemu powiedziales to co powiedziales, czemu sie czules tak a nie inaczej, co sprawilo ze tak zrobiles, to zaczniesz zauwazac tez pewne zmiany na dobre.

W moim przypadku odpowiedzia na moje problemy z wlasna osobowoscia, byl... wzor mezczyzny. Jak wiadomo duzy wplyw na ideal mezczyzny zakorzeniony w psychice kazdego chlopca, ma oprocz wplywu srodowiska i mediow, ma ojciec. Ja mialem jeszcze ten problem ze moj Ojciec zmarl jak mialem 18 lat, wiec wiekszosc swojego doroslego zycia, nasladowalem Go na bazie wyidealizowanych wspomnien. Wydawalo mi sie ze nie okazujac uczuc, bedac skrajnie samodzielny, nie potrzebujacy innych, a jednoczesnie latwo poddajacy sie emocjom (nie "bojacy" sie zrobic awantury jak ktos mnie wkurzy) jestem bardziej podobny do Niego, bardziej meski.
Z perspektywy czasu wydaje mi sie to dosc smieszne, bo czym dluzej nad tym mysle, tym bardziej widze jak wlasnie te cechy uniemozliwialy mi stworzenie szczesliwego zwiazku, a takze sprawily ze Taty nawet jak zyl, to nigdy w domu nie bylo. Nie moge powiedziec abym mial pelna rodzine, niewiele sie to roznilo jakby rodzice byli po rozwodzie.

Ojciec byl w domu tylko w weekendy, spedzalismy ze soba naprawde bardzo malo czasu i teraz mam o to pretensje. Mial farta, ze nie mam juz mozliwosci ich personalnie mu wytknac, ale nie chcialbys uslyszec od swojego dziecka to co ja bym chcial powiedziec. Szczegolnie jak zdalbys sobie sprawe ze pewne rzeczy ciezko jest nadrobic, naprawic.


Byc moze u Ciebie problem jest zupelnie inny, ale staraj sie go zglebic. Nie mysl ze robisz to dla innych. Robisz to dla siebie. Aby nie musiec pluc po latach w lustro.

01.10.2007
22:20
[90]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Gacek, jednego nie rozumiem. Wciąż powtarzasz jak mantrę o czymś z przeszłości, jakiś błędach, wypominaniach...
Czy zawieraliście związek licząc że papier usunie te błędy, zepchnie je w niepamięć ?

01.10.2007
22:21
[91]

Kharman [ ]

Ja miałem szczęście i moja połowica sama doszła do wniosku że jeżeli chce sie żyć w małżeństwie to trzeba wypracować własne drogi, a mamusia na dłuższa metę jest meczącym doradcą, mądrość życiowa itd. dlaczego nie, ale bez przesady.

Na twoim miejscu bym sprobował uświadomić żonie że już nie mieszka z rodzicami i pomimo całego szacunku dla nich, jednak trzeba w jakimś (możliwie dużym) stopniu przeżywać swój czas na własną rękę.

01.10.2007
22:23
[92]

Dwulitz [ Centurion ]

Sądy przyznają sporo widzeń z dziećmi: możesz mieć bez problemu 2 dni w tygodniu + co drugi cały weekend z nią, albo 3 dni na tydzień. Jak się dogadasz z żoną to może być jeszcze inaczej, zależy też od córki - jak będzie starsza to sama będzie decydowała czy i z kim chce przebywać...

Generalnie czasem można iść we dwoje do psychologa lub terapeuty, ale warto sobie postawić pytanie czy warto się męczyć, tym bardziej że dziecko to wyczuwa i najbardziej przeżywa.
Skoro teraz jest źle to jak dziecko dorośnie i z domu wyjdzie - będzie dużo gorzej!

Zdecydowanie lepiej gdy jest rozwód, ale oczywiście w "dobrej" atmosferze bez wydzierania sobie wszystkiego, prania brudów i walki dzieckiem.

01.10.2007
22:23
[93]

gacek [ FISHKI dot NET ]

el f >>> nie, nie nie może źle to napisałem. Wszystko rozgrywa sie opotyczki juz w małżeństwie, konfrontacja dwóch rodzin i róznego typu niuanse podczas "spotkań rodzinnych" .

Ja wiem ze nie żeniłem sie z rodziną, ale czasami ten temat jest nie unikniiny

01.10.2007
22:30
[94]

Azzie [ bonobo ]

Dodam jeszcze ze moja Zona jest bardzo zwiazana ze swoja matka. Wiec problem moglbym miec podobny, szczerze mowiac balem sie tego najbardziej, ale...

- sam czasami pytam sie tesciowej o rade, bo i czesto w wielu sprawach mi pomaga (np sprawy urzedowe)
- nie widze problemu aby Kasia zanocowala u siebie w domu, spedzila jeden wieczor z matka wygadaly sie. Wrecz sie bardzo ciesze, bo jestem raczej typem samotnika i taki wieczor sam na sam dla mnie tez jest idealny
- tesciowa doskonale zdaje sobie sprawe ze zbytnie wiezi z nia sa dla naszego malzenstwa zagrozeniem, wiec i stara sie troche rozciagnac "pepowine"
- w naszym malzenstwie jestem raczej ta strona od brudnej roboty, od twardych decyzji i zachowywania zimnej krwi w sytuacji awaryjnej. Tesciowie zdaja sobie z tego sprawe i wiedza ze odpowiednio zajme sie ich corka. Wiem, ze mi ufaja i dlatego nie musza dodatkowo kontrolowac czy sie wtracac

Z jednej strony wydaje sie ze mam naprawde super tesciow, ale z drugiej strony ani ja, ani oni, nie jestesmy jakimis super ludzmi. Mamy swoje wady, rzeczy ktore sa upierdliwe, denerwujace i ktore moglyby byc przyczynkiem do wzajemnych niesnasek. Ale przy obustronnej dobrej woli nie sa to rzeczy ktorych by sie nie dalo obejsc.

Cofnij sie myslami w czasie i sprobuj znalezc moment w ktorym Twoje relacje z tesciami zaczely sie psuc? A moze moment w ktorym zona zamiast radzic sie Ciebie, zaczela sie radzic bardziej rodzicow?

Malzenstwem jestesmy dopiero ponad miesiac, ale znamy sie prawie 7 lat, takze mysle ze troche juz poznalem zarowno tesciow jak i siebie ;) wiec jestem dobrej mysli. Grunt to nie tracic nadziei i pogody ducha :)

01.10.2007
22:33
[95]

glen dżonson [ mistrz IBF ]

ile lat ma córka ?
domyślam się że w granicach 3 lat wzwyż.
więc może dla dobra dziecka ,żeby rodzice byli ze sobą,ale to na początku.
Bo potem jak już jest starsze to ma patrzeć na ciągłe kłótnie rodziców ?
wiem sam coś o tym...
przykro mi bardzo i jesteśmy z tobą

01.10.2007
23:03
[96]

ciemek [ Senator ]

musisz z nią przynajmniej spróbować porozmawiać. Inaczej później możesz sobie tego nie wybaczyć. To nie jest łatwa decyzja szczególnie w obliczu dziecka. Ja też nie jestem specjalistą (daleko mi do tego). Rób jednak wszystko żeby załagodzić sytuację.
Tutaj nie ma wątpliwości - dla dobra dziecka - wszystko.
Czy wyobrażasz sobie życie Twojej córeczki bez ciebie ? Odwiedzającego ją co jakiś czas (różnie to bywa z postanowieniami sądu a niestety najczęściej matka zabiera dziecko) ...
Może zabrzmi to głupio ale postarajcie sobie przypomnieć te wszystkie najfajniejsze wspólne chwile. Czy warto z nich rezygnować w chwili słabości ?
Trzymam kciuki!

01.10.2007
23:11
[97]

Scatterhead [ łapaj dzień ]

jeżeli rozmowy nic nie poradzą, krótka separacja pozwoli na dobre przemyślenie sprawy

01.10.2007
23:16
[98]

ElNinho [ Konsul ]

offtopic może, ale Azzie za ten kawałek

A co do mojego sierpnia, to nie moge powiedziec aby cos robil "przed". Robie caly czas, przed, w trakcie, teraz i bede robil takze po. Po prostu jakis czas temu zdalem sobie sprawe ze moj charakter nie jest taki idealny jak moglbym myslec, ze mam problemy z wieziami miedzyludzkimi, wyrazaniem uczuc, panowaniem nad nerwami itp. Od tego czasu staram sie patrzec na siebie z zewnatrz a jednoczesnie obiektywnie diagnozowac swoje zachowanie, uczucia, emocje. A czym czesciej tak robie to widze jak z siebie robie debila, swinie, chama, jak zawodze innych wtedy gdy mnie potrzebuja.

prawdziwy szacun i respekt! ja na razie dopełzam powoli do etapu "zdawania sobie sprawy" a do diagnozowania jeszcze cholerna droga :(

01.10.2007
23:29
[99]

pikolo [ KCM:* ]

gacek_> sluchaj musisz pamietac o jednej rzeczy i powiedz to rowniez swojej zonie. A Mianowicie: Nie nalezy podejmowac zadnych decyzji pod wplywem emocji !!!!!!!! to jedna z moich zyciowych anegdot do ktorych sie stosuje caly czas, mam narzeczona wiele razy bylo juz praktycznie zalamka i niemal brak zwiazku lecz pozbywajac sie emocji razem wspolnie uswiaomilismy sobie ze warto byc razem.

Emocje na bok prosze pana gacka !!

01.10.2007
23:48
[100]

The LasT Child [ MPO GoorkA ]

Gacek -->
niektórzy pisza do brawo, dzwonia do poradni Radia Maryja, a ja postanowiłem napisac na forum, co w tym złego, wiem ,że bez wspomagacza emocjanalnego bym moze tego nie napisał.
MOże i znacie mnie jako pojeba :) który tylko zawala forum fishkami i innimi pierdołami z internentu nie wnosząć nic konstruktywnego w rozmową oraz dyskusję " na tym forum o grach" ale.


1. Przecież zdajesz sobie sprawe, że to jest forum na którym 60% użytkowników to dzieciaki, które jeszcze nic nie przeżyły.
2. Z tego co widzę, to raczej szukasz tutaj dobrego słowa pocieszenia, a nie rozwiązania problemu. Wierz mi, że masz moją sympatię i kibicuję temu co razem Tworzycie z żoną i córką, tym wszystkim wspaniałym momentom, które razem przeżyliście. Lecz oprócz tego wazniejsze jest jakieś sensowne rozwiązanie tej niemiłej sytuacji. A to dostaniesz tylko po rozmowie, najlepiej spokojnej. Gdzie emocje będą hamowane. Dlatego przychylę się do wypowiedzi innych - musi być z Wami jakaś osoba trzecia, mająca doświadczenie w tym temacie (czyli specjalista), która może te emocje hamować. Oraz po pracy - nad sobą i nad związkiem.
3. Wspomagacz emocjonalny nie jest teraz wskazany. Bez niego powinieneś próbować się zmierzyć z własnymi uczuciami.
4. Nie oceniam Cię kim jesteś, po tym co piszesz na forum, bo sam na tym forum raczej omijam "poważne tematy". Skupiam się raczej na rozrywce.

PS Chcę jeszcze dodać byś wiedział, że uważam, żebyś nie robił nic na siłę. Jeśli nie uda się Wam dojść do porozumienia, to dla Was obojga oraz dla dziecka będzie lepiej jak przyznacie się do tego, że nie udało się Wam stworzyć rodziny niż chemiczny związek kontynuowany tylko dla tego by córeczka myślała, że wszystko jest ok.

01.10.2007
23:51
[101]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Gacek - tobie na tym małżeństwie jeszcze zależy ? Ale nie na tym, by codzień być z córka, ale naprawdę na małżeństwie ?
Jeśli sobie odpowiesz twierdząco, to zapytaj o to samo żonę. Czy i jej zależy na waszym związku.
Jeśli i jej zależy to... udajcie się razem do poradni małzeńskiej i pogadajcie z psychologiem, specjalistą od tych spraw.

Tu, na forum, kazdy może Ci dać jakąś swoją radę ale... wiekszość z nich, to będą amatorskie rady ludzi, którzy mają albo dośc krótki staż małżeński albo nawet żadny.
Naprawdę, zdiagnozowac i pomóc może specjalista.
Przeciez jak złamiesz nogę, to nie pytasz na forum jak ją sobie poskładać samemu ?
Więc skoro łamie Ci się małżeństwo, to też udaj się do fachowca...

Warunek jest tylko taki, że oboje musicie chcieć skleić to, co popękało. jeśli tylko jedno z was chce ratować, to nic z tego nie będzie.

02.10.2007
00:09
[102]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

gacek

A zastosowałeś się do rady Mr. Bagginsa ? To był mądry GOLowicz !!

Wiesz, to jest tak, że w małżeństwach częste są konflikty (choć nie zawsze). Ja akurat mam teściową trzymającą moją stronę, ale rozumiem, że częste są sytuacje odwrotne i może to doprowadzić do szaleństwa.

Pytanie podstawowe - Kochasz? Pociąga Cię?
Jeżeli kochałeś a nie kochasz, to albo walec zdarzeń przejechał po Tobie, albo okłamywałeś siebie. Jeżeli nie pociąga Cię to gorzej, strasznie się okłamywałeś i nic po Tobie nie musiało przejeżdżać.

Małżeństwo to odpowiedzialność za drugą osobę, odpowiedzialność za DZIECKO.
Jeżeli popełniłeś błąd samookłamania, to można z układu jakoś wyjść - rozwód? Kto wie. Jeżeli zdecydowałeś się na dziecko - to kwestia męskiej odpowiedzialności - albo jesteś dojrzały aby udźwignąć jej ciężar, albo nie dorośniesz nigdy.

Otocz żonę troską, wznieś się ponad drobiazgi, adoruj a wszystko się naprawi. NIE MA KOBIETY które nad poczucie własnej satysfakcji ze związku przedłożą teściową. A jeśli satysfakcji brak... wszystko się piepszy.

02.10.2007
00:26
[103]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Hi, hi. W wątku o debacie, ktoś dał link do idiotycznej wrzutki na YouTube mającej zdyskredytować - mniejsza z tym. Dzięki temu znalazłem coś na temat, może nie najwyższego lotu piosenka - ale... Jeśli Ci się to uda wygrałeś

02.10.2007
02:37
smile
[104]

U_N [ -KOCHAM ANIE- ]

MAM POMYSL
mam nadzieje ze zobaczysz, nie chce mi sie czytac tego wszystkiego ;) ale wiem co moze pomoc :) skoro ona nie pracuje a Ty tak, wez wolne, zabierz zone i coreczke na wakacje, ale wczesniej zablokuj rozmowy przychodzace od tesciowej na komorke zony, na swoja z reszta tez najlepiej ;) a juz super by bylo jak byscie nie brali telefonu, lub ew jeden ale wylaczony, uwolnic sie od wszystkiego, na kilka dni pojechac w gory, na dmoze, jest jesien, spacery po plazy, wspomnienia minionych UDANYCH lat i te sprawy, wieczorem kolacja, mozesz jej sie oswiadczyc drugi raz, powiedziec ze nie chcesz sie wiecej klucic, chcesz zapomniec co bylo zle, odciac sie od wszystkiego, ze chcesz (uwaga ostroznie) zyc tylkoz nia i coreczka, robic co wy chcecie, abyscie sami ukladali sobie zycie a nie ktos za was, ze to wasze zycie a nie tesciowej i te sprawy

przed monologiem zrobi cos aby sie nie odzywala, niech obieca ze bedzie cicho, ze masz jej cos waznego do powiedzenia czy cos, ze to bardzo trudne dla Ciebie i chcesz powiedziec co lezy Ci na sercu

jest sposob ktory stisuje nawet jak sie kllucimy i jestem na Anie zly, lub po czesci udaje ;) przytul sie, ona krzyczy a Ty sie przytulasz do niech i mowisz ze ja kochasz i nie chcesz sie klucic
mozesz kleczec przed nia, a ona moze siedziec, nie ucieknie ;)

ostatecznoscia jest zwiazanie jej ale nic na sile :)

wyjscie 2
jedz do tesciowej i powiedz jej ze rozwala Ci malzenstwo i ze to nie jest jej zycie i aby sie nie mieszala :)

ps. a co do rodziny, powiedz ze wy jestescie wazniejsci od klutni kogos tam, od zdrady kogos z kims czy cos tam jeszcze, Wy Wy i jeszcze raz Wy!!!!

powodzenia

02.10.2007
04:53
smile
[105]

Grummy [ Centurion ]

Gacek, pewnie zabrzmi jak tani tekst, ale. Walcz kurwa walcz o to co było, jest i będzie...

02.10.2007
06:42
[106]

wampirek [ Pretorianin ]

Stary, dla dzieciaka i siebie zrób wszystko.pogadaj z teściową i h....niech się nie wpierdziela.
Sam mam 20 miesięcznego wspaniałego synka,był taki okres że było ciężko,też myślałem by się rozstać,nie myśl o sobie pomyśl o Was i konsekwencjach.

Powodzenia, na pewno sobie poradzisz.

02.10.2007
08:35
[107]

LuBeK [ Generaďż˝ ]

Ogolnie nie bede sie rozpisywal bo Azzie powiedzial wszystko co trzeba, ma 100% racje. Nie zwalaj swoich problemow na tesciowa, tylko spojrz na siebie. Tobie sie wydaje, ze tesciowa kieruje waszym zyciem, ale to jest tylko usprawiedliwienie ktorego szukasz.

Zastanow sie czy nie zmieniles sie przez te lata, moze juz nie jestes ta sama osoba w ktorej zakochala sie twoja maloznka. Napisales, ze jest od 3 lat na wychowawczym, bardzo mozliwe, ze przez to stala sie taka typowa "kura domowa", moze Ty tez ja tak traktujesz? Rozwod to ucieczka, rozumiem, ze sa sytuacje bez wyjscia, ale macie coreczke dla ktorej pewnie zrobil bys wszystko, wiec musisz wziasc sie do roboty. Wkoncu to ty jestes facet, musisz cos zmienic w waszym zyciu, a nie siedzac przed komputerem uzalac sie nad swoim losem.

Musisz z nia rozmawiac, ale nie w ten sposob, ze zagadasz ja pomiedzy jej prasowaniem a wyjsciem na zakupy. Musisz stworzyc sytuacje w kotrej bedzie spokojna, zrelaksowana i zapomni o codziennych problemach, wtedy porozmawiajcie. Pamietaj, ze to ona jest tu najwazniejsza. Za szybko sie poddajesz, nie bede pisal co masz konkretnie robic bo sam wiesz co ona lubi, przypomnij sobie co robiliscie razem jak sie poznawaliscie dopiero, jak byliscie szczesliwi i wroc do tego. Jesli kiedys bysliscie szczesliwi, a teraz jeszcze macie wspaniala corke, to mozecie byc jeszcze szczesliwsi niz byliscie wtedy kiedy byliscie szczesliwi:P

Tak czy siak, powodzenia:)

02.10.2007
09:18
[108]

Lookash [ Senator ]

To tak, jakbyś stanął na środku ulicy z grupką znajomych, i zaczął się drzeć "rany booooskie, luuuudzie, ja chyba wezmę rooooozwód".

Nie wtrącam się z żadnymi poradami, bo się na małżeństwach gówno znam, ale latanie z takimi problemami po Internecie niezbyt dobrze świadczy o twoim życiu towarzyskim i radzeniu sobie z problemami.

02.10.2007
09:32
smile
[109]

anen [ #24 1KFA Fireballs - FB ]

Nie czytalem calosci bo po co.
Jest jedna prawda moralna.
" Latwo jest cos zepsuc i sie rozwiejsc , ale wyczynem jest to naprawic"
Tyle co do tego pytania.

Wazna sprawa to tesciowa , sa dobre i zle. Ja licze ze kiedys trafie na dobra , bo wiem po swojej sytuacji jak wyglada sprawa kiedy babcia jest w opozycji. Ale to juz bylo walkowane.

Inaczej podsumowajac : Walcz - bo kazdego mozna zlamac.

02.10.2007
11:17
[110]

Naczelnyk [ Witch Hunter ]

Q:Jaki jest najlepszy wiek dla teściowej?
A: dębowy

02.10.2007
12:07
[111]

koobon [ part animal part machine ]

Zwykle nie udzielam się w takich wątkach. Nie mam też żadnej dla Ciebie rady, bo zawsze wychodziłem z założenia, że w związki innych osób nie warto "ingerować". Każdy musi się sam uporać z tego rodzaju problemami.
Chcę tylko zwrócić Ci uwage na to, że nie zawsze korzystniejszym dla dziecka rozwiązaniem jest pozostawanie w związku "dla dobra dziecka". Czasem lepiej jest się rozwieźć niż skazywać dzieciaka na ciągłe kłótnie i awantury. Wg mnie to większa trauma niż rozwód.

02.10.2007
12:38
[112]

draczeek [ Kjerofca Bąbofca ]

No i widzisz koobon, miałeś nie doradzać, a jednak coś gackowi sugerujesz...

gacek -> a ja nadal uważam identycznie, jak 5 lat temu. (patrz wątek w archiwum)
U mnie właśnie leci 11 rok związku. Też mam córę (10 lat). Tylko że teściów mam wspaniałych. Ale fakt jest taki, że nie podpadam. ;)

A może wy jakoś przemęczeni jesteście oboje? Kryzysy się zdarzają. Jak go przetrwacie to będzie wasz wspólny sukces.
Czego właściwie oczekiwaliście od małżeństwa? Co jest nie tak jak sobie wymarzyliście? Znudziło się wam obojgu? Będziecie potrafili to wytłumaczyć córce za 15 lat?

Na pewno da się to jeszcze naprawić!

A teraz pytanko dodatkowe:
"CZY BYŁBYŚ W STANIE/GOTÓW POKAZAĆ SWOJEJ ŻONIE TEN WĄTEK?"

02.10.2007
13:29
[113]

You tube my space. [ Konsul ]

Zrób to co lepsze dla Ciebie i dla tych, których kochasz. Pamiętaj, że Twoja córeczka zawsze będzie Twoja i znacznie lepiej zniesie mieszkanie z jednym rodzicem przy wsparciu obojga niż Wasze awantury. Wiem coś o tym. Moi rodzice na szczęście się nie rozeszli, ale to już nie jest i nigdy nie będzie to. Trzeba się usamodzielniać i iść w świat. Żyję na bombie z opóźnionym zapłonem. Wiem, że gdyby moi rodzice nie mieli dzieci już nie byliby razem. Co wcale nie sprawia, że czuję się lepiej.

Całkiem niedawno było wesoło:

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6118498 [168-170]

02.10.2007
13:42
[114]

Jodol [ Pretorianin ]

Rozwiedź się znajdziesz se lepszą !!!
A córke niech ona se zabierze!:D:P

12.10.2007
20:41
[115]

Ciasteczkowy Potwór [ Centurion ]

gacek>>> jak tam sprawy sercowe? Żyjesz kolego ?

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.