DOOM 3 wyciągnie zaledwie (?)
60fps
Kull
Doom 3 ma osiągać nie więcej niż 60 klatek na sekundę;
tajemnicę tej bariery rozwiał nikt inny jak oczywiście John Carmack.
Doom 3 będzie grą bardzo wymagającą; mogli się o tym
przekonać gracze mający okazję pograć w nielegalną wersję alfa gry
krążącą jakiś czas temu po sieci i widzowie pokazów Dooma organizowanych
przez producenta. Po raz pierwszy o stałej wartości 60fps podczas
gry wspomniał chyba Todd Hollenshed, nie ujawnił jednak sensu takiej
decyzji. Trzeba oczywiście wziąć poprawkę, że aby uzyskać taką płynność
obrazu (60fps zapewnia super płynną animację) będziemy musieli dysponować
naprawdę potężnym sprzętem. Niewiadomo, prawdę powiedziawszy, czy
istnieje obecnie konfiguracja, na której można by bezproblemowo
uruchomić Dooma 3. Wiadomo jednak, że do gry nie ma co podchodzić
bez minimum procesora 2GHz, najnowszej karty graficznej z minimum
256MB i co najmniej 512 MB RAM.
Tak przedstawia się rozkład fps’ów w stosunku do jakości
rozgrywki:
- 60 fps i więcej - płynne sceny 3D
- 40-60 fps – niewielki uchyb na grwalności, lekkie „skoki” mogą
wystąpić w złożonych scenach
- mniej niż 40 fps – widoczne spowolnienie akcji, przy bardo
niskich wartościach (poniżej 20) gra nie ma większego sensu.
Ale wróćmy do słów Carmacka:
"The game tic simulation, including player movement,
runs at 60hz, so if it rendered any faster, it would just be rendering
identical frames. A fixed tic rate removes issues like Quake 3 had,
where some jumps could only be made at certain framerates. In Doom,
the same player inputs will produce the same motions, no matter
what the framerate is."
|
|
Ograniczenie liczby fps’ów ma na celu wyeliminowanie
efektu jaki miał miejsce w grze Quake III, gdzie występował problem
z przekroczeniem framerate 60 fps. Jego następstwa to nieprawidłowe
odtworzenie ruchów postaci na ekranie (swego rodzaju desynchronizacja
tego co widzimy i poleceń jakie wydajemy) i nietypowe odwzorowanie
praw fizyki, np. można było dostać się w miejsca normalnie niedostępne
(punkty wysoko położone). Cała gra Dooma 3 (wraz z ruchami gracza)
działa ze stałą prędkością 60hz, co w połączeniu ze stałą maksymalną
ilością 60 fps zapewnia niezmienne efekty poszczególnych działań
podczas każdej rozgrywki. W grze dane wejściowe wprowadzane przez
gracza będą powodować za każdym razem ten sam ruch (w Q3 można było
doskoczyć w niedostępne miejsca przy osiągnięciu odpowiedniej ilości
fps’ów). Jak widać nie tylko klimat i grafika będą silną stroną
nadchodzącego hitu, to co będziemy widzieć na ekranie monitorów
nie powstydzi się nawet sam Newton.
Kolejna odsłona cyklu GTA w 2004
roku
Łosiu
O tym, iż Grand Theft Auto: Vice City nie będzie ostatnią
z serii gier opowiadających o dzisiejszym światku przestępczym przekonaliśmy
się już na początku tego roku, kiedy to serwis Computer & Video
Games ujawnił, iż w studiu Rockstar North rozpoczęto prace nad grą
zatytułowaną GTA: San Andreas (tytuł domniemany lub roboczy) oraz
planuje wydanie pełnoprawnej części czwartej cyklu. Wówczas to nie
padła jednak data, tudzież przybliżony termin premiery nowego GTA.
Wszystko wyjaśniło się na tegorocznej konferencji dotyczącej rozwoju
nowych technologii (20th Annual Technology Conference) w Nowym Jorku,
gdzie Cindi Buckwalter pełniąca w firmie Take-Two Interactive funkcję
„executive vice president” przedstawiając plan biznesowy Take-Two
oficjalnie oznajmiła, iż nowe GTA ujrzymy w czwartym kwartale 2004
roku.
Łącząc tą informację, z tym co przekazał Computer &
Video Games (tj. dwie nowe gry z serii GTA w planach - GTA: San
Andreas i GTA 4, przy czym GTA 4 dedykowana już konsolom nowej generacji)
oraz przewidywaną premierą konsol nowych generacji (2005-2006 rok),
otrzymujemy prosty wniosek, iż Cindi Buckwalter miała na myśli właśnie
GTA: San Andreas. Naturalnie należy też dodać, iż niemal w 100%
termin ten odnosi się do wersji gry na konsolę PlayStation 2. My
PeCetowcy poczekamy zapewne kilka miesięcy dłużej...
|
|
Acclaim i Dave Mirra doszli do
porozumienia
Elrond
Firma Acclaim, znana m.in. z takich tytułów jak Mortal
Kombat, Turok czy Re-Volt, oraz jeden z najznakomitszych użytkowników
pojazdów zwanych BMX, Dave Mirra, poinformowali, że wcześniejsze
nieporozumienia między nimi zostały wyjaśnione a współpraca wznowiona.
Oznacza to, że kolejne gry sportowe z BMX w tytule, które ukażą
się pod skrzydłem Acclaim, będą sygnowane nazwiskiem Dave Mirra.
Dla przypomnienia dodam, że nieporozumienia, o których
wspomniałem, spowodowane były grą BMX XXX, którą Dave początkowo
zgodził się firmować. Niestety, kiedy okazało się, że gra bliższa
jest pornografii niż lekkiemu podejściu do spraw seksu, Mirra podał
Acclaim do sądu. Sprawa ta ciągnęła się już od lutego ale jak widać
wszystko skończyło się polubownie – żadna ze stron nie musiała płacić
odszkodowań ani innych tego typu rzeczy, a kontrakt Dave'a Mirra
z firmą Acclaim został przedłużony do 2011.
"Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, iż udało
nam się rozwiązać wszystkie problemy i teraz tylko czekamy na wznowienie
naszej bardzo owocnej współpracy z Davem," powiedział Rod
Cousens, członek rady nadzorczej Acclaim Entertainment. "Marka
Dave Mirra jest numerem 1 w przemyśle gier komputerowych jeśli chodzi
o BMX i z pewnością będziemy kontynuować naszą pracę z Davem nad
stworzeniem kolejnych hitów opartych na sprawdzonej już formule."
"Cieszę się, że mamy już to wszystko za sobą,"
powiedział Dave Mirra. "Przede mną jest współpraca z Acclaim
i tworzenie najlepszych gier BMX dla fanów tego sportu.”
To nie koniec dobrych wieści. Rzecznik firmy Acclaim
stwierdził, że rozpoczęły się pracy nad nowych tytułem z serii BMX
licencjonowanym nazwiskiem Mirra.
|