Pan P. [ 022 ]
Różnice w kwotach mandatów.
Zastanawiam się od kilku chwil, dlaczego mandat za przejazd bez biletu środkami komunikacji miejskiej wynosi 130zł, a za brak biletu parkingowego tylko 50? Przecież statystyczny pasażer tramwaju/autobusu jest mniej zamożny od kierowcy, a w Warszawie (bo ona stanowi tu kontekst) każde miejsce parkingowe jest na wagę złota.
Jakieś pomysły? Ja wiem, że pytanie durne, ale jakoś nie mogę dojść do rozsądnej odpowiedzi.
wysiak [ Legend ]
"Przecież statystyczny pasażer tramwaju/autobusu jest mniej zamożny od kierowcy"
Zaoszczedzil na kupnie samochodu, to stac go na mandat. Logiczne. Antysamochodziarze caly czas sie ciesza jak to duzo oszczedzaja na braku wlasnych czterech kolek.
Boroova [ Gwiazdka ]
Moze dlatego, ze gapowicza trudniej zlapac, wiec musza sobie rekompensowac wiekszymi mandatami?
graf_0 [ Nożownik ]
Bo na parkingu stoisz a w komunikacji miejskiej jedziesz. Jakby autobus tylko stał na poboczu to mandat też by tylko 50zł wynosił.
Pan P. [ 022 ]
Obie te kwoty wyznacza rada miasta, więc odpada kwestia dwóch oddzielnych jednostek, których problem dotyczy (ZTM i ZDM). Nadal jednak nie rozwiązuje to sprawy dysproporcji cenowej.
Komunikacja miejska to spore koszta dla miasta, jasne, ale miejsc również jest jak na zbawienie, więc parkingowi gapowicze też powinni być cenieni przynajmniej na stówkę.
twostupiddogs [ Senator ]
Aby się kierowcy mogli cieszyć. Tak mało radości mają przecież w życiu.
r_ADM [ Senator ]
Tak mało radości mają przecież w życiu.
Ja radosc z jazdy mam codziennie, szczegolnie jak widze ludzi w stloczonym autobusie :P