promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]
Polskie prawo ogranicza naszych filmowców?
Dlaczego w polskich filmach, czy też serialach, nikt nie nabija się z przeróżnych firm, sławnych ludzi, religii? W zagranicznych produkcjach jadą ostro po bandzie, nabijając się z celebrytów i ogromnych korporacji, a u nas to nawet trudno znaleźć film, w którym ktoś delikatnie zasugeruje, że Fiaty się psują. Jak już się pojawi prawdziwa marka, to jest to product placement (pozdrowienia dla tvn-u). A jak nikt nie zapłaci, to bohaterowie piją jakieś piwo Bartek. Czy nasze prawo tak diametralnie się różni od prawa brytyjskiego i amerykańskiego, gdzie korzystanie z autentycznych marek i ich krytykowanie jest na porządku dziennym?
Miałem nadzieję, że swego rodzaju przełomem będzie kreskówka "Włatcy móch", ale nic z tego nie wyszło. Widziałem np. fragment, w którym występują bracia Mrok. Dlaczego nie nazwali ich Mroczkami? A o nabijaniu się w jednym serialu z produkcji konkurencyjnej stacji, nie ma co wspominać, bo to już jest jakiś kosmos. Marzy mi się taki polski "Family guy".
maviozo [ man with a movie camera ]
Pewnie nie tyle polskie prawo, co polskie "prawa rynku":
"Powiedzą o nas źle, to wytoczymy proces o antyreklamie i/lub korzystania z naszego znaku"
Deepdelver [ Legend ]
promilus1 --> prawo nikogo w tym względzie nie ogranicza, a jedynie bojaźń prawna. Jak ktoś zatrudnia jako specjalistę do spraw prawnych projektu swoją żonę po weekendowym kursie prawa i administracji, to faktycznie może mieć obawy czy w razie sporu prawnego wyjdzie z niego obronną ręką. To trochę jak z reklamą porównawczą - jest dozwolona, ale wykorzystywana rzadko, bo trzeba wiedzieć jak to zrobić bezpiecznie.
Jedyne ograniczanie polskiej kinematografii przez prawo polega na sponsorowaniu filmów naszym "uznanym filmowcom", którzy nie potrafią funkcjonować w wolnorynkowej rzeczywistości, klecą ciężkie filmowe zakalce, których nikt nie chce sfinansować, "ale cieszą się szacunkiem i urzędem". Czyli cały panteon naszych prowincjonalnych "Mistrzów".
@@@ [ Generaďż˝ ]
Może mają więcej klasy niż ich zachodni koledzy ? Tak strasznie brakuje ci obrzucania błotkiem ?
eJay [ Quaritch ]
Dlaczego w polskich filmach, czy też serialach, nikt nie nabija się z przeróżnych firm, sławnych ludzi, religii?
Bo firmy i sławni ludzie wykładają na te seriale kasę, a nabijanie się z religii (każdej) grozi zdjęciem z anteny, bo nikt nie chce narażać się Kościołowi.
U nas poza wyjątkami panuje pełna polityczna poprawność, a te wyjątki wyłącza poza nawias kultury.
Macco™ [ Child Of The Damned ]
Tak strasznie brakuje ci obrzucania błotkiem ?
Mi na przykład brakuje dobrej karykatury bagna z którym często mamy do czynienia na co dzień.
promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]
Obrzucanie błotkiem kojarzy mi się głównie z "Faktem" i ich z d... wziętymi opisami pod zdjęciami celebrytów. Po pierwsze, brakuje mi parodii - to jest jednak coś innego. Niektóre kabarety potrafią jeszcze wprost coś skomentować i nikt im z tego powodu procesu nie wytacza. Dlaczego nie przenieść tego na ekran? Po drugie, brakuje mi realizmu. Zbędne jest to całe gimnastykowanie się operatora, byle nie było widać jakim samochodem jeździ główny bohater i jakie pije piwo.
Ta cała polityczna poprawność to jest dopiero zakała. Szkoda mi tych wszystkich filmów, które zostały zniszczone przez producentów chcących wpasować się w odpowiednią kategorię. Mówię wam, że to kiedyś skończy się zagładą ludzkości;) Tyle że amerykańce mają swoje seriale, w których jest gej, murzyn i muzułmanin, żyjący w zgodzie i miłujący dobro. Ale mają też seriale pokroju "Weeds", "Family guy" i wiele innych, które to w jakiś sposób równoważą. U nas idzie się tylko w jednym kierunku. Zobaczcie na seriale tvn-u, w których gej jest wpisywany już na początku konstruowania obsady.
fan realu madryt i raula [ Manolito ]
Widziałem np. fragment, w którym występują bracia Mrok. Dlaczego nie nazwali ich Mroczkami?
U nas jest takie prawo (i słusznie) mówiące, że jeśli ktoś będzie publicznie się z ciebie naśmiewał to możesz podać go do sądu i prawdopodobnie sprawę wygrasz. Czasami jak oglądam telewizję to wydaje mi sie, że jak nasze "gwiazdy" robią z siebie debili w TV to wszystko jest dobrze, taki rodzaj reklamy, ale jak już ktoś śmieje się z nich na antenie to jest to wielkie przestępstwo. Niby słusznie, ale jak ktoś pozjadał wszystkie rozumy, włącznie ze swoim (tekst z demotów) to nie powinien dziwić się, że robi potem za pierwszego debila w TV.
A jak nikt nie zapłaci, to bohaterowie piją jakieś piwo Bartek.
Gdyby pili Tyskie, a producet tego piwa by im za to nie zapłacił to była by to zwykła reklama i to w dodatku darmowa. Nie ma więc po co tego robić.