koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Kazdy powinien miec wlasna firme...?
Kontynuacja offtopu z watku o odsniezaniu:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9892274&N=1
Watek dla osob ktore chcialyby zalozyc wlasna firme. Jesli ponizszy tekst wydaje Ci sie za dlugi aby go przeczytac, to znaczy ze nie jestes adresatem watku :)
Dyskusja zaczela sie od tego czy kazdy powinien miec wlasna firme.
Najpierw zastanowmy sie co to znaczy miec firme, sam dopiero niedawno zaczalem to rozumiec :) Prosty antyprzyklad:
Pan Henio jest uzdolnionym hydraulikiem. Pracuje w jakiejs firmie, jest jej najlepszym pracownikiem. Robi szybko, dokladnie, sumiennie, zna sie na fachu. Przypadkiem wszedl na moj watek ;) i przeczytal ze musi miec wlasna firme. Zwalnia sie z pracy, zaklada dzialalnosc, zaczyna robic na siebie. Zarobki skacza mu 3, 4 moze 5 krotnie (realne!), euforia. Zatrudnia sobie pomocnika-ucznia i przyjmuje zlecenia. W pewnym momencie ma tak duzo zlecen ze uczen bierze nowa ekipe, on druga i robia dwa razy wiecej zlecen. Zarabia znow wiecej. Dochodzi do wniosku ze w takim razie biorac kolejne ekipy bedzie zarabial jeszcze wiecej. Az w koncu ma tyle ekip, ze nie zajmuje sie hydraulika tylko prowadzeniem firmy. I wtedy ona pada.
Czemu? Odpowiedz w spojlerze :)
fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]
Tak z ciekawości - czym się obecnie Twoja firma zajmuje?
Api15 [ dziwny człowiek... ]
I w ogóle, kim jesteś? Kojarzę styl, ale nie wiem kto.
A co do tematu. Pewnie, własna firma, to jest coś, do czego będę chciał dążyć, na razie zobaczę jak pójdzie mi praca na kogoś.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
reklama, finanse, motoryzacja: idziemy szeroko bo czasy niepewne, a jak sie idzie na czterech nogach to trudniej sie przewrocic :) gorzej jak sie poplączą ;)
Mr_Baggins [ Legend ]
To jest Azzie126 i następne.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Mr_Baggins: Zle, Azzie128 i poprzednie :> Odliczalem bany do zera :>
Tylko nie wiem po co Wam to wiedziec. Nie reklamuje swojej firmy, ani tym bardziej swojej osoby. Piszcie na temat :>
Mr_Baggins [ Legend ]
No, Azzie w każdym razie. A prowadzenie firmy ma i swoje minusy, bo musisz np. płacić ten zasrany VAT bez względu na to, czy twoi kontrahenci tobie zapłacą. Ale generalnie to racja, nie wyobrażam sobie pracy na etacie, przychodzenia do roboty na gwizdek i takie tam.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Baggins: Ksiegowosc mnie mierzi, ale z tego co wiem to tez jest niezly numer, ze przychod jest w momencie wystawienia faktury, a koszt w momencie zaplacenia :)
Czyli jak wystawisz fakture z odroczonym terminem platnosci na kolejny miesiac i taka sama otrzymasz, to i tak podatek sie pojawi :) mimo ze zadnego obrotu pieniedzmi nie bylo... W skali panstwa to wyjdzie jakas koszmarna kwota...
zgadza sie? czy to tylko w przypadku pelnej ksiegowosci? tak mysle i nie jestem pewien czy cos mi sie nie pomieszalo :)
Mr_Baggins [ Legend ]
No niestety, parszywy złodziej i bandyta (państwo) już to sobie dobrze wykombinował. Wg. mnie naturalne jest, że VAT powinno się płacić dopiero w momencie otrzymania pieniędzy, a nie z chwilą wystawienia faktury...
zgadza sie? czy to tylko w przypadku pelnej ksiegowosci? tak mysle i nie jestem pewien czy cos mi sie nie pomieszalo :)
Szczerze mówiąc nie wiem. Jak wystawiam FV w danym miesiącu, to do 25 następnego miesiąca powinienem zapłacić VAT.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
To co? Wolalbys placic 40% dochodowy (jak bylo w 2008) i do tego ZUS kilka tysiecy? :) To jest dopiero lupienie i zlodziejstwo...
Dla tych co moze nie zdaja sobie sprawy z tego jaka to jest roznica :)
Pracodawca wydaje na utrzymanie stanowiska pracy 10070.80, pracownik dostaje na reke 5989.53. Reszte zjada amba :> Wyliczenia aktualne na 2010 rok...
Mr_Baggins [ Legend ]
Oczywiście, że nie. Tyle tylko moje poczucie sprawiedliwości nie zgadza się z faktem, że mam płacić VAT od kasy, której nie dostałem, bo np. klient opóźnia się z płatnością skoro to niby on ten VAT płaci. Z drugiej strony, jak masz duże odliczenia, to aż taki wielki problem to nie jest. Poza tym generalnie nie widzę żadnej przewagi stosunku pracy nad prowadzeniem własnej działalności.
Coolabor [ dajta spokój! :) ]
Łee, firma z opisu nie padnie, bo jak pan Henio zacznie się zajmować prowadzeniem firmy, a nie rurami, to znaczy, że znalazł kogoś kompetentnego na swoje miejsce. Poza tym przez lata może jechać na opinii, nawet jeśli ma ona niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Nie mów, że wyznajesz zasadę, że nie ma ludzi niezastąpionych.
Na zachodzie jest coś takiego jak manager i nie tylko koncerny ich zatrudniają, małe firmy też.
Z vatem Baggins ma świętą rację, wystawiasz fakturę i musisz płacić, nie ma pomiłuj. Z podobnych powodów osobiście jestem za tym, aby państwo cyckać jak tylko się da, o ciebie teraz i "na starość" nikt nie zadba. Nie ma czegoś takiego, jak "na lewo". Oni tak chcą.
Samo prowadzenie biznesu prędzej czy później wyrabia grubą skórę (odnośnie psychiki).
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Sa branze gdzie na fakturach w kolumnie VAT pojawia sie magiczne zw. ;)
I wtedy z tych 10070, placi sie jedynie zus 792 zl i 19% podatku liniowego... :)
Coolabor: znalazl albo nie znalazl. padnie albo nie padnie. nie chodzi o to czy tak jest zawsze, ale o zjawisko ktore wystepuje, z tego co wiem dosc czesto. A co do zatrudniania menadzerow, jestem za, ale nie znam malych firm, ktore tak robia. Kierownikow tak, dosc czesto.
Ja bym nigdy nie powierzyl swojej firmy zatrudnionemu zarzadowi. Zawsze jest konflikt interesow na linii zarzad-wlasciciele, wiec lepiej obie te funkcje w jednym reku trzymac. Oczywiscie w duzych firmach czesto jest to niemozliwe, ale na razie to nie moj problem :)
Mr_Baggins [ Legend ]
Ta, albo możesz wystawiać FV zagranicznym, też wtedy nie płacisz VAT. Zwolnienie z VAT to niestety wyjątek więc można to pominąć.
Regis [ ]
Kurde, niby forum o pierdołach, ale jednak czasami trafi się coś wartościowego ;)
yo dawg [ 1979 ]
Z podobnych powodów osobiście jestem za tym, aby państwo cyckać jak tylko się da,
O proszę, bratnia dusza.
Sa branze gdzie na fakturach w kolumnie VAT pojawia sie magiczne zw. ;)
I wtedy z tych 10070, placi sie jedynie zus 792 zl i 19% podatku liniowego... :)
Chwalisz się czy stwierdzasz fakt? Postraszyć Cię sąsiedzką życzliwością? :D
Lysack [ Przyjaciel ]
Dzięki za wątek :) Jutro będę miał pewnie jakieś pytania, bo na chwilę obecną mam już wyłączone myślenie :)
A tymczasem mogę zapytać - skąd czerpać wiedzę na temat prowadzenia działalności? Konkretniej chodzi mi o księgowość. Jakieś ciekawe gazety, broszury, książki, kursy?
Co do kombinowania na własną rękę, to na początek najlepsze jest allegro - można posprzedawać niepotrzebne rzeczy z domu, a z czasem wyszukiwać okazji - kupować taniej i sprzedawać drożej. W granicach rozsądku oczywiście, ale spokojnie z tysiaka na czysto można wyciągnąć poświęcając ledwie parę/paręnaście godzin miesięcznie :)
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Hola hola zly czlowieku! Ja nie mowie o przekretach :) W finansach zw. jest wszedzie. I raczej nie przejdzie jakakolwiek zmiana, bo zadnej madrej glowie nie udalo sie jeszcze ustalic ktora strona powinna to placic :)
Lysack: Wg mnie ksiegowego trzeba zatrudniac. Dla malej firmy to koszt okolo 200 zl miesiecznie. Przy malej zyskownosci to duzo, ale zeby byc ksiegowym to trzeba miec jakies skrzywienie ;) Nie, nie ma nic ciekawego o ksiegowosci. To tak jakbys szukal ksiazki telefonicznej z wartka akcja ;)
maviozo [ man with a movie camera ]
A co wtedy, jeśli od takiego Henia uczeń odejdzie ze swoimi pracownikami i zrobi Heniowi konkurencję?
Mr_Baggins [ Legend ]
A tymczasem mogę zapytać - skąd czerpać wiedzę na temat prowadzenia działalności? Konkretniej chodzi mi o księgowość. Jakieś ciekawe gazety, broszury, książki, kursy?
Taką podstawową księgowość to lepiej zlecić za 300 zł do obsługi i mieć z głowy. Ewentualnie zainstalować sobie jakiś program, gdzie wklepujesz sprzedaż/zakupy i ci wylicza podatki i drukuje deklaracje.
yo dawg [ 1979 ]
A tymczasem mogę zapytać - skąd czerpać wiedzę na temat prowadzenia działalności? Konkretniej chodzi mi o księgowość. Jakieś ciekawe gazety, broszury, książki, kursy?
Ale co, księgowym chcesz zostać? Jak prowadzisz działalność, która jako takie dochody przynosi to nie zajmujesz się osobiście księgowością (no chyba, że chcesz). Imho bezsensem jest zajmowaniem się tym na własną rękę (dlatego dobrze mieć znajomych księgowych :P).
ale spokojnie z tysiaka na czysto można wyciągnąć poświęcając ledwie parę/paręnaście godzin miesięcznie :)
Co to jest tysiąc? ;|
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
maviozo: Wtedy Henio bedzie mial problem :) Ale to argument na....?
Widze ze wszyscy zgodni co do ksiegowosci ;) Wogole dla mnie to ksiegowosc z ta ich np amortyzacja, jest calkowicie oderwana od rzeczywistosci...
Na Allegro faktycznie mozna niezla sprzedaz robic. Ja kiedys kupowalem pewna ksiazke na amazonie uk po 20 funtow a sprzedawalem na allegro od 200 do 350 zl za szt (pierwsza tak poszla ;) ). Tylko ze trzeba wiedziec co gdzie i jak, oraz trzymac reke na pulsie... Ale na poczatek aby pierwsze szlify zebrac, czemu nie :) Sam od tego zaczynalem...
Lysack [ Przyjaciel ]
Czyli generalnie wystarczy jak będę znał tylko podstawy co, gdzie i jak rozliczać, żeby w ogóle wiedzieć o co chodzi :) W sumie te parę stówek za księgowość to żadna oszczędność, a ile swobody...
yo dawg -> chodziło mi o dorabianie do pensji, o którym pisał Azzie - tysiąc to mniej więcej bezpieczna granica, że nie trzeba się spodziewać wizyty skarbówki (chociaż to też zależy):)
maviozo [ man with a movie camera ]
Że mamy masę naiwnego ludu, bo gdyby każdy był za samozatrudnieniem nic nie mogłoby funkcjonować jako "duża firma", którą po prostu takie Henie rozkradną?
Innymi słowy: nawołujesz do "uciekania" na własne, jednocześnie zatrudniając masę ludzi, ale gdybyś był własnym pracownikiem, już byś od siebie uciekł?
Wątek powinien brzmieć: Kazdy powinien miec wlasna firme, pod warunkiem posiadania pracowników, którzy nie chcą mieć własnej firmy
(taki dziwny paradoks, czyż nie?)
Mr_Baggins [ Legend ]
Zamiast zatrudniac pracownikow lepiej miec ich na umowy zlecenia. Odpada ci problem zusu, placy minimalnej, urlopow, zwolnien, wypowiedzen umowy itp. Wystawia taki rachunek raz na miesiac i tyle. Jak nie pasuje, to dziekujesz i do widzenia.
graf_0 [ Nożownik ]
Nie każdy powinien mieć firmę(w sensue zarządzania albo samozatrudnienia) bo nie każdy się do tego nadaje.
Jedni będą w stanie zdobywać klientów a inni są doskonałymi np. inżynierami ale kontakt z klientem ich zupełnie nie interesuje i nie daliby rady jako samodzielna działalność.
A co do tego vatu w momencie wystawienia faktury - to jest akurat sensowne. Wszystkie rachunki są rozliczane wg. dnia powstania należności a nie wg. dnia przelania gotówki, inaczej to by się kupy nie trzymało.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
maviozo: Niekoniecznie, tylko duza firma moze miec efekt skali, a bez niego wielu rzeczy nie da sie zrobic. Nie nawoluje zeby teraz kazdy rzucal prace i lecial do urzedu gminy zakladac dzial.gosp.
Nie, moi pracownicy nie uciekna ode mnie bo nie stac ich zeby taka firme zalozyc :) ale tez probuje ich zachecic do wiekszej przedsiebiorczosci, tylko ze na moj rachunek :) po prostu oprocz samej pensji maja mozliwosc roznego dorobienia sobie. Ja na tym korzystam i oni tez.
Przedsiebiorczosc to wg mnie bardzo wazna ludzka cecha, chce ja rozwijac takze u swoich pracownikow, z korzyscia dla mnie :)
Mr Baggins: Niestety tak nie jest. Jesli zatrudniony na umowe zlecenie nie jest studentem ponizej 25 roku zycia, lub nie ma umowy o prace z innym pracodawca, to zus na zlecenie i na umowe o prace jest prawie identyczny. Jedynie sa inne paragrafy, bo np nie obowiazuje kodeks pracy. Gorzej jesli charakter pracy zleconej ma przeslanki do zaistnienia stosunku pracy. Wtedy mimo umowy zlecenia jest to tak naprawde umowa o prace. W sadzie pracy sprawa do wygrania a wtedy firma ma w plecy zus z odsetkami, kary, zalegle urlopy, dodatki itp itd. Nie polecam. :)
yo dawg [ 1979 ]
Lysack, pewnie, że można dorobić, ale ile tak pociągniesz? Dwa miesiące? Trzy? Oczywiście są ludzie, którzy od tego zaczynali, a dziś obroty mają rzędu kilkuset tysięcy rocznie. Mieli pomysł, sprawdziło się. Ale są też ludki, co utopili w takim biznesie sporo pieniędzy.
Swoją drogą, gdy zarejestrowałem swoją działalność, po kilkunastu dniach otrzymałem telefon od jakiegoś hipermarketu (Makro, Selgros czy inny badziew) z propozycją przyjechania do nich, wyrobienia karty, zrobienia zakupów itp. Skarbówka może takie dane udostępniać, w sensie kto ma działalność, a kto nie?
Mr_Baggins [ Legend ]
Mr Baggins: Niestety tak nie jest. Jesli zatrudniony na umowe zlecenie nie jest studentem ponizej 25 roku zycia, lub nie ma umowy o prace z innym pracodawca, to zus na zlecenie i na umowe o prace jest prawie identyczny. Jedynie sa inne paragrafy, bo np nie obowiazuje kodeks pracy. Gorzej jesli charakter pracy zleconej ma przeslanki do zaistnienia stosunku pracy. Wtedy mimo umowy zlecenia jest to tak naprawde umowa o prace. W sadzie pracy sprawa do wygrania a wtedy firma ma w plecy zus z odsetkami, kary, zalegle urlopy, dodatki itp itd. Nie polecam. :)
Może źle się wyraziłem - zleceniobiorca musi mieć własną działalność gospodarczą. A z sądem pracy idzie sobie poradzić, trzeba odpowiednio skonstruować umowę.
Skarbówka może takie dane udostępniać, w sensie kto ma działalność, a kto nie?
Nie może, ale biurwy z urzędu miasta czy dzielnicy, gdzie rejestrujesz działalność, handlują danymi.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Mr_baggins: A, zeby mieli dzialalnosci? Oczywiscie, ze to najlepsze rozwiazanie, myslisz ze czemu promuje tu dzialalnosc gospodarcza? Moze ktos ode mnie to czyta ;)
Bardzo chetnie widzialbym wszystkich u siebie z wlasnymi dzialalnosciami.
Lysack [ Przyjaciel ]
yo dawg -> ale ja nie pisałem o zakładaniu firmy zajmującej się handlem na allegro. Chodziło mi o zwykłe wystawienie paru aukcji po przyjściu z pracy w celu dorobienia :) Nie wiem jak można utopić w tym sporo pieniędzy, skoro inwestuję przykładowo tysiaka, a towar sprzedaję łącznie za dwa. To jest minimalna inwestycja, którą na dobrą sprawę mogą robić dzieci z gimnazjum (jak mają konto junior;) )
Problem w tym, że takie dorabianie uzależnia, bo zawsze chciałoby się więcej kupić i więcej sprzedać, żeby w rezultacie więcej zarobić - trzeba tylko wiedzieć kiedy się przystopować, albo kiedy brnąć w to bardziej zakładając własną działalność :)
yo dawg [ 1979 ]
koniec jest blisko -> Nie oczekuj od wszystkich ludzi ambicji i bycia przedsiębiorczymi. Utopijne podejście.
Lysack -> Uwierz mi są ludzie, którzy inwestują w towar (rozpoczynając działalność) bez rozpoznania zapotrzebowania na ów towar na rynku i kończą z długiem rzędu kilkudziesięciu tysięcy.
gromusek [ keep Your secrets ]
prowadzenie firmy to niestety nie taki latwy orzech do zgryzienia. Wiekszosci roboli wydaje się że to tylko siedzenie na tylku i wyzysk pracownikow, niestety to nie takie ,,hop siup''. Jesli ktos ma w sobie zylke przedsiebiorcy i ryzykanta to czemu nie, nikomu innemu tego nie polecam. Praca we wlasnej firmie czesto trwa 24h/doba a nie przyslowiowe 8 godzinn dziennie.
Przepraszam za prosty i bezsensowny przekaz zdan, ale jestem lekko pod wplywem %%%
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Ale przyznam sie Wam, ze sa biznesy ktore mnie przerazaja :) Np sklep spozywczy. :) Jak oni zyja? Z kazdej buleczki 10-20 groszy zarobku... Ile to trzeba miec klientow zeby wyjsc na swoje, oplacic pracownikow, czynsz, straty towaru itp...
Albo produkcja: zainwestowac miliony w linie produkcyjna, wyprodukowac cos w x setkach tysiecy egzemplarzy, znow z jakims zarobkiem 10-20 zl na sztuce a co jak sie polowa nie sprzeda?
Mam nadzieje kiedys sie sprawdzic z takim wyzwaniem, moze sklep spozywczy sobie daruje, ale ta produkcja mnie jednoczesnie straszy i kusi :)
yo dawg: Dlaczego mam nie oczekiwac? Zreszta ja nikogo nie zmuszam, kto chce to chwyci temat i sobie dorobi, kto nie chwyci ten bedzie dalej siedzial na golej pensji i tylko zerkal zazdrosnie. Oczywiscie kazdy ma inne predyspozycje, ale lepiej sie sprawdzic i przekonac sie ze akurat tej nie mam, niz przezyc zycie nie odkrywajac rzeczy w ktorej sie jest dobrym.
A co do rozeznania rynku to fakt. Malo kto to robi, inna rzecz ze tez trzeba to umiec, a wiele badan jest niedostepnych dla malych firm (np zbyt wysoki koszt badan pierwotnych, brak zrodel do badan wtornych)
gizio1 [ Generaďż˝ ]
Niebardzo rozmumiem po co ten wątek?
Chcesz żeby każdy miał jednoosobową firmę?
Chcesz żeby z wtojej firmy wszyscy odeszli bo u ciebie to i tak niczego sie nie dorobia w przeciwieństwie do wlasnych interesów?
A o tych sklepach sporzywczych to piszesz takie pierdoły jakbyś był 10letnim dzieckiem i absolutnie o interesach niemiał pojęcia.
yo dawg [ 1979 ]
Nie wiem jak to jest w przypadku spożywczaka na osiedlu, ale wiem, że ciucholand/szmatex jest istną złotą kurą. Ciotka po roku otworzyła drugi lokal. Każdemu bym to polecił.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
gizio1: to ucz mnie mistrzu :) opisz mi biznes plan sklepu spozywczego. powiedz jak okreslic liczbe klientow w danym miejscu. jak okreslic sredni poziom przychodu z klienta. Jak ustalic marze?
Coolabor [ dajta spokój! :) ]
No i znowu zonk jak dla mnie :)
Toć sklepy, to ostatnie ogniwo łańcuchu handlowego, mają największą marżę właśnie z racji tego, że sprzedają w detalu (nie mówię o sieciach hipermarketów). Towary typu bułki czy mleko, które szybko się psują to mniej niż 1% asortymentu, więc to żadna tragedia.
Przy sklepach ważna jest lokalizacja, parking, odległość konkurencji i asortyment. Nawet śmieszne sieci typu żabka, które praktycznie nic nie mają (tj. jak masz sok czy jogurt, to jednej firmy, góra dwóch, itd.) nakładają sobie kolosalne marże, a i tak jakoś przędą.
Do tego, jeśli masz jakiś budynek czy plac, to czasem grzech nie założyć sklepu :)
Boroova [ Gwiazdka ]
Azzie --> zeby sie nie rozpisywac, bo teraz nie mam na to czasu. Pytasz sie o sens prowadzenia spozywczaka, zarabiajac 10-20gr na bulce. A ja poznalem kiedys kolesia, ktory zaczynal od jednego punktu ksero (tam to dopiero grosze sa), a teraz ma 3 i calkiem dobrze mu sie powodzi finansowo.
I popelniasz jeszcze jeden, duzy blad - raz sie sparzyles pracujac dla kogos i teraz uogolniasz jaka to praca na etacie jest straszna. A nie zawsze tak jest. Sam pracuje na etacie juz 5 rok (a moze dopiero) i nie narzekam. Brak stresow i stabilnosc finansowa jest dla mnie wazniejsza niz "nowe wyzwania" i praca 12 godzin na dobe.
Wiecej jutro
gizio1 [ Generaďż˝ ]
Gdybyś miał jakiekolwiek pojęcie o życiu (skończona jakaś szkoła albo doświadczenie w pracy) to byś bez wyliczeń wiedział że skoro takie małe osiedlowe sklepiki istnieja to ich własciciele jakiś dochud z tego maja. Jak by nie mieli dochodu z tych bułeczek to by robili u ciebie w firmie.
Człowieku ty naprawdę tak prostych żeczy nierozumiesz w jaki sposób sie zarabia w głupim sklepie sporzywczym?
Widzący [ Legend ]
Mam obawy że w przypadku rozpoczęcia biznesowania Twój nick może okazać się proroczy.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Coolabor: Co to znaczy jakos przeda? Jak wykladam kilkaset tysiecy zl na lokal i towar to nie chce wiedziec ze jakos to bedzie. Chce znac chocby przyblizona stope zwrotu, czas do break-even, miesieczne obroty. Podstawowe rzeczy pozwalajace mi podjac swiadoma decyzje o inwestycji.
Wybaczcie ale jak na razie to Wy piszecie jak dzieci ktore nie maja wiekszego pojecia o biznesie, bo podejmowanie decyzji na zasadzie "wszystkim jakos idzie to i mnie bedzie szlo" jest bardzo naiwne :)
gizio1: dzieki, rozbawiles mnie na noc :)
Lysack [ Przyjaciel ]
Azzie -> co do produkcji, to czasem aż dziw mnie bierze jak dowiaduję się o kosztach wyprodukowania danego towaru :)
Wyprodukowanie plastikowego pojemnika na żywność to koszt nie przekraczający 10 groszy. Przejdź się do pierwszego z brzegu sklepu i zobacz ile kosztują takie pojemniki - od 5zł wzwyż, przy czym wyprodukowanie tego za 5zł nie przekracza kosztu 3-4 groszy :)
Gadałem też ze znajomym hurtownikiem - on kupuje towar od producenta przykładowo za 5zł, sam sprzedaje za 13-14, a wartość detaliczna przekracza 20zł :) Tym samym hipermarket, kupujący od producenta, obniżając cenę towaru o 50%, nadal sprzedaje towar dwa razy drożej niż sam kupił :)
yo dawg -> ciucholand jest dobry gdy ma się dojście do sprawdzonych ciuchów za bezcen i to z pierwszej ręki. Bo szmateksy, które dostają już przebrany towar szybko odchodzą w niebyt.
yo dawg [ 1979 ]
Boroov, to jak po 5 latach nie masz ochoty wyrwac się i dla samego dobrego samopoczucia nie tylko poczuć się kimś, ale i zarabiać więcej to chyba nie mamy o czym gadać.
ormats [ Generaďż˝ ]
maviozo
A co wtedy, jeśli od takiego Henia uczeń odejdzie ze swoimi pracownikami i zrobi Heniowi konkurencję?
Ja musialem specjalny papierek podpisac , ze przez pol roku nie moge pracowac w branzy. Plus tego taki , ze jak mnie zwolnia to pol roku placa mi pensje.
koniec jest blisko--> bardzo rozsadne rozumowanie.
Pracuje w handlu u prywaciaza + otworzylem poltora miesiaca temu firme handlowa (handlujac innym towarem niz z branzy w ktorej pracuje) z kolega. Moim klientem jest firma , ktora jest zwolniona z podatku VAT i panstwo ma od 6 do 9 miesiecy na zwrocenie mi vatu a my placic musimu odrazu.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Lysack: Z tym kosztem to nie do konca tak jest. Sprobuj zrobic taki jeden pojemnik to Cie wyjdzie z 1000 zl (ot chocby koszt formy do odlewania!), jak nie masz maszyn to pewnie i ze 100 000 zl. Grosze wychodza za sztuke jak sie ich zrobi np kilkaset tysiecy szt. Ale wystarczy zrobic prosty biznes plan aby zobaczyc ze trzeba sprzedac okreslona liczbe pojemnikow, aby wogole zwrocily sie koszty. A co dopiero z zarobkiem.
Robisz 100 000 pojemnikow, sprzedajesz 20 000 i okazuje sie ze jestes xxx zl w plecy, a na dodatek masz towar ktorego magazynowanie kosztuje wiecej niz jest wart.
To nie chodzi o sam problem ze zrobieniem pojemnikow, bo to tylko kwestia wylozenia kasy. Cala sztuka to zrobic to tak aby ta kasa wrocila powiekszona a nie pomniejszona :) A wiec potrzebne sa badania rynku, aby okreslic sprzedaz. Jednakze moze sie okazac ze badania kosztuja wiecej niz mozna zarobic :)
gizio1 [ Generaďż˝ ]
Dla mnie te twoje wypociny to jakaś marna prowokacja. Piszesz że masz firmę a g... wiesz o biznesie.
Tak sie składa że u mnie w rodzinie 2 osoby mają sklepy sporzywcze. Jeden jest na jednym z osiedli w warszawie a drugi mniejszy w miejscowosci gdzie mieszka ok 5000mieszkańców i gdzie jest 5sklepów sporzywczych i maja średni dochód dziennie 5000zł, a podczas jakiś świąt albo uroczystości ok 10-15tyś zł.
Jak ktoś idzie do sklepu na zakupy to nie kupi samej bułki ale też masło, mięso, nabiał, alkohol, napoje, słodycze itp. Jak klient wyda tylko 50zł na zakupy i przyjdzie 100klientów to masz 5000zł. W miejscowości jest ok 1000rodzin i kazda robi zakupu codzień albo co drugi dzień.
Marża na towarze to średnio od 50-100%.
Dochód na czysto podczas zwykłych dni to ok 2000zł x 30dni w miesiącu = 60 000zł miesiecznie
Minus vat, prąd, księgowa, paliwo itp zostaje ok połowa - 30 000zł miesięcznie.
I co nieda sie żyć?
Daruj sobie te swoje wywody bo za mało wiesz żeby rozmawiac o sprawach dorosłych panie prezesie.
Widzący [ Legend ]
gizio 1 -> poszukaj gdzieś opisu różnicy pomiędzy przychodem a dochodem;-P
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
gizio1: Masz racje, przyznaje, tak naprawde mam 14 lat a o wszystkim slyszalem od taty :( Ales mnie rozszyfrowal.
A ja kupuje w sklepie same bulki. Wydaje 3 zl dziennie w sklepiku, bo tyle daje mi mama. I widzialem ze wiele innych dzieci tez tyle wydaje... A alkoholu nie ma bo sklepikowi cofneli koncesje, moze za sprzedawanie nieletnim :)
Volk [ Legend ]
ladny dochod dzienny 5 kola - chyba zaloze spozywczaka
yo dawg [ 1979 ]
No co? Misiu zapomniał, że towar nie leży na ulicy.
gizio, Ty, a placowe policzyłeś w obliczeniach? :D
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Ja tam sie nie znam, ale widzialem jak tata kiedys czytal taka gazetke franchising sie zwala i tam pisalo ze sklepy spozywcze to ryzykowny interes. Ale co oni tam wiedza... pewnie tez same 14latki tam pisuja :)
temat numeru:
musze im napisac ze sie nie znaja :)
Ide spac gizio1, jutro na osma do szkoly. Dzieki ze mnie oswieciles jak to z tymi sklepami jest. Jutro powiem kolegom.
gizio1 [ Generaďż˝ ]
Ty wydajesz 3zł a twoja mama 50zł, do sklepu przyjdzie 10mam masz 500zł, 100mam - 5000zł.
Marża na mało który towar to 22%. Na towary tanie i codziennie kupowane robi sie nawet 100% narzut. Srednio sklep zarobi tyle ile wydał na towar. Ale niech bedzie dzinnie 2000zł moze z tego rodzina własciciela nie kupi mercedesa ale przyzwoicie już może żyć.
yo dawg --> to policz koszty i zobaczymy ile ci wyjdzie?
Lysack [ Przyjaciel ]
<- dochud sporzywczego gizia
Azzie -> Akurat jeśli chodzi o produkcję plastików to sprawa jest prosta. Konieczna jest porządna wtłaczarka i to ona stanowi największy wydatek na początek. Gdy masz jakiś pomysł, co chcesz uzyskać, wtedy projektujesz wygląd produktu. Wyrób formy nie powinien przekroczyć 10 tysięcy.
Z tego co wiem, wystarczy, że sprzeda się jakieś 5% towaru producenta, aby zwrócił się koszt produkcji - reszta jest zyskiem dla firmy. W przypadku dystrybucji towaru do hipermarketów i innych wielkich hurtowni trzeba sprzedać jakieś 10% z oczywistych przyczyn :)
Do tego, jak już wspomniałeś dochodzi koszt magazynowania, ale to już jest minimalny koszt w porównaniu do nakładów produkcyjnych.
Oczywiście we wszystkim jest tak, że zależy co produkujesz, no i przy produkcji duże znaczenie odgrywa marka. Wyprodukowanie w tajwanie butów adidasa kosztuje 80 groszy, producent, a zarazem podwykonawca sprzeda je na targu za 20zł, tyle że bez znaczka, metki i ładnego pudełka - natomiast te same buty z powyższymi bajerami trafią do sklepu za 320zł :) Do tego tych za 320 zejdzie więcej, bo są markowe, a nie jakiś szajs z targu :)
yo dawg [ 1979 ]
Z trzydziestu tysi to i rodzina wielodzietna w ciągu roku odłożyłaby na merca. Kiepsko Wam/im idzie.
gizio1 [ Generaďż˝ ]
Lysack --> gdzie napisałem że to mój sklep?
yo dawg --> bo moze ludzie mają inne wydatki niz mercedesy? Kupno dwuch aut dostawczych, wybudowanie drugiego sklepu, kupno 3 aut osobowych, budowa drugiego domu, remont pierwszego. Rodzina żyje przyzwoicie z głupich bułeczek.
Mi o to chodzi że niekażdy musi być milionerem albo mieś fabrykę. Ludzi żeja skromniej i z mniejszych ineresów. Ekonomika swiatowa poiera sie też na małych firmach i na pracownikach. wywody że kazdy powinien mieć swój ineres nie mają podstaw tak samo że bułeczek za 20gr nieda sie żyć.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Lysack: Nie przecze ze zarowno sklepy spozywcze moga sie oplacac jak i produkcja. Gdybym byl pewien ze sie nie oplaca to bym nie chcial w to isc. :) Po prostu jest to dla mnie tak odlegla branza, ze wogole sie w niej na chwile obecna nie czuje...
A zycie mnie nauczylo ze biznes plan zrobiony na kolanie w 15 minut, z ktorego wynika ze jest zarabiscie - jest po prostu do dupy. :) Koszty jakie sie pojawiaja w trakcie, a ktore nie zostaly uwzglednione potrafia zabic interes. A o tym co sie pojawi po drodze nie masz pojecia dopoki choc raz tego nie zrobisz...
yo dawg [ 1979 ]
Człowień, zejdź na ziemię. Podkradnij wujkową książkę przychodów i rozchodów, spytaj jak wysokie mają opłaty i wtedy wypuszczaj takie teksty dumnie nazywane postem.
Wariant, który opisujesz, umożliwiałby im już dziś posiadanie całej sieci spożywczaków 'U Kowalskich'.
gizio1 [ Generaďż˝ ]
yo dawg --> ale o co ci chodzi? O to że te sklepy już dawno piwinny przestać istnieć? Taki sklep jest na każdym rogu i osiedlu. Mały sklep sporzywczy to chyba najczęściej spotykany ineres. I co właściciele chodza w strych łachach i jeżdzą autobusami? Z tego da sie normalnie żyć.
Widzący [ Legend ]
Lysack -> forma do wtryskarki zależnie od złożoności może kosztować i kilka milionów złotych. Najprostsza to są dziesiątki tysięcy, chyba że kupisz używaną formę do tłoczenia podstawek pod doniczki z odpadowego granulatu.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
gizio: a gdzie ja napisalem ze sie nie da zyc? Widze ze ortografii w szkolach juz nie ucza, czy nauke czytania tez zaprzestali? A moze jestes jakims dyzgrafomozgiem, masz na to papier i nie musisz czytac ani pisac poprawnie?
Napisalem ze NIE WIEM JAK ZE SPOZYWCZAKA MOZNA ZYC. Bo nie wiem. Nigdy tego nie robilem, kiedys moze sprobuje wtedy bede wiedzial.
Jakbys nie byl gimnazjalista z dyzgrafomozgowiem to bylbym teraz bogatszy o wiedze kogos kto wie jak prowadzi sie sklep spozywczy, ale niestety. Jestes malo wiarygodny :)
irenicus [ Mareczek ]
gizio --> gdyby sklepy osiedlowe przynosily 30 000zł miesiecznie zysku... ło rany boskie rzuciłbym te studia w pierony i tak otworzył
Powiedzmy, że twój rachunek przychodu jest dobry i mamy te 60 000zł miesięcznie
Sklep zużywa prąd, i to spore ilości, bo jest nonstop oświetlony, lodówki, kasy itp. jakies 1500-2000 miesięcznie.
W zimie czymś trzeba grzać, a patrząc na mój ostatni rachunek i tu dorzuciłbym z 800-1000 na miesiąc
Powiedzmy, że średnia marża na wszystkie produkty to 30% czyli, aby uzupełnić asortyment o to co ubyło musimy wydać 42 000 (przy przychodzie 60 000). VAT na jedzenie 7%, więc kolejne 4000 tracimy.
Sklep sie sam nie obsłuży, więc i pracownicy potrzebni, mały sklepik to 2-3 wystarczy. Dajmy im ambitną pensje 2000zł netto. Twoja księgowa też ze 2000zł sobie zaśpiewa.
Powiedzmy, że na zgniłych pomidorach, czerstwym chlebie, zsiadłym mleku itd. tracimy 500zł miesięcznie.
No to liczymy.... 60 000-42 000-4000-8000-3500= 2500zł Rachunek bardzo pobieżny, robiony na oko i wynik może się różnić nawet o 100%, ale nie więcej :)
marże 50-100% to mamy na dobrach luksusowych telefonach, biżuterii ciuchach (jak sie czasem popatrzy na jakieś tam przeceny 70%, to przecież nie będą dokładać, jakiś dochód na tym musi być :))
I nikt nie mówi, że nie da się z tego żyć. Sklep to dobry biznes, jak każdy inny... jak się wie co się robi, znajdzie się swoją nisze, target...
maviozo -->"A co wtedy, jeśli od takiego Henia uczeń odejdzie ze swoimi pracownikami i zrobi Heniowi konkurencję?"
Wtedy pan Henio zmuszony będzie podwyższać jakość i obniżać ceny, generalnie podjąć walke o konsumenta, przeważnie konkurencja działa na korzyść konsumenta
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
No i jeszcze uwzglednijcie koszt lokalu (najem lub amortyzacja kupionego), koszt dostosowania lokalu do potrzeb sklepu, czynsz, jakis fundusz remontowy, niespodziewane wydatki typu awarie itp.
Lysack [ Przyjaciel ]
Widzący -> koszt formy do wtryskarki zależy od wielu czynników - gęstości materiału, który będzie do niej wtłaczany, precyzji wyrobu, materiału z jakiego została wykonana, złożoności kształtu itd.
Sama forma jednak zazwyczaj nie stanowi dużego kosztu w porównaniu do kosztu zakupu samej wtłaczarki. wspomniane przeze mnie 10 tysięcy to raczej uśredniona cena za podstawową formę do wyrobu półlitrowych butelek pet o standardowym kształcie :)
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
No to sie zdecydujcie ile ta forma bo juz sam nie wiem czy rysowac te fikusne doniczki czy nie :)
Po tym jak moje watpliwosci co do sklepow spozywczych zostaly rozwiane, postanowilem przestac myslec i zaczac zdawac sie na forumowiczow :) To tu lezy zloze wiedzy ktorego cale zycie poszukiwalem :)
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Na zakonczenie jedna mala uwaga: jak wszyscy mowia ze cos jest dobrym interesem, to najlepszy powod zeby w to nie wchodzic. Tak bylo z nieruchomosciami, akcjami i wieloma innymi rzeczami. Jesli chodzi o robienie pieniedzy to WIEKSZOSC ZAWSZE SIE MYLI :) gdyby bylo inaczej, to juz dawno wszyscy byliby nieslychanie bogaci :)
Pozdrawiam wszystkich ktorzy wiedza lepiej ode mnie, mam nadzieje ze mnie kiedys poucza. Ja na wiedze jestem zawsze otwarty :)
Widzący [ Legend ]
Lysack-> butelki pet produkuje się przez wydmuchiwanie z preform wykonywanych na wtryskarkach więc ten "uśredniony koszt" dotyczy jakiej fazy ich wykonania?
Matryca do preform jest bardzo kosztowna gdyż musi być dzielona (gwint), niski koszt gotowej butelki wynika ze skali produkcji. W swojej karierze zawodowej miałem do czynienia z wtryskarkami i formami do nich dla dosyć złożonych wyrobów, to są naprawdę duże koszty.
Zresztą czytając ten wątek można odnieść wrażenie całkowitego braku jakiegokolwiek doświadczenia w prowadzeniu firmy tak na własny jak i cudzy rachunek, takie mniej lub bardziej dziecięce przekomarzania się na temat "biznesu".
Edit: dla ilustracji , używana forma rozdmuchowa dla butelki 1,5l (tania bo używana i z aluminium):
Lysack [ Przyjaciel ]
Widzący - w takim razie mój błąd. Wiem na pewno, że opakowania takie jak na ketchup, czy na większość domowej chemii produkuje się na wtłaczarkach - stąd ten zgrzew mający tendencję do pękania przy upadku :)
Jeśli chodzi o koszt form, to miałem styczność z firmą je produkującą i duża część standardowych modeli mieściła się w 10 tysiącach. Oczywiście były też bardziej rozbudowane, czy też precyzyjne modele katalogowe i przede wszystkim możliwość stworzenia formy na zamówienie.
Forma do adapterów światłowodowych o precyzji poniżej jednego mikrometra to już koszt idący w duże dziesiątki o ile nie setki tysięcy. Niemniej jednak nie jest to forma standardowa :)
fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]
Widzący -> Bo są to właśnie takie luźne rozważania na temat biznesu - żadnych konkretów, bo i po co? To nie ten profil forum, żeby rozpisywać dokładny biznes plan, ale też i ten profil forum (czyli w sumie ogólny), żeby ktoś określił z grubsza opłacalność projektu - ew. uświadomił kogoś o ilu różnych pierdołach trzeba pamiętać.
To coś a'la forumowy klon programu "Firma" z TVN 24 (albo TVN CNBC Biznes? nie wiem gdzie teraz jest tenże). Kiedyś uwielbiałem oglądać, mimo, że nie interesuje się biznesem i nie wiąże z nim przyszłości. Uważam za to, że podstawowa wiedza o mechanizmach rządzących prywatnymi przedsiębiorstwami, problemach, pomysłach, obliczeniach itd. pozwala na szersze spojrzenie na świat i de facto powinna być równie powszechna co czytanie i pisanie.
Azerath [ Generaďż˝ ]
O, w końcu jakiś ciekawy temat.
Sam w te wakacje zamierzam już zbierać na własny biznes, problem w tym, że nie wiem w co te pieniądze włożę. Myślałem nad jakąś działalnością handlową, wydaje się, że do tego typu przedsiębiorczości nie trzeba zbyt wykwalifikowanej wiedzy. W każdym razie na dobry początek taka opcja wydaje mi się najlepsza. Później chciałbym zainwestować w coś bardziej zyskownego, jeśli oczywiście pierwszy biznes wypali.
W każdym razie jeśli ktoś z was mógłby mi polecić jakąś książkę wprowadzającą w podstawy ekonomi, podstawy prawne itp. rzeczy, to byłbym wdzięczny. I jak to w ogóle jest z dotacjami z UE? Ktoś mógłby się wypowiedzieć na ten temat, bo o ile dobrze rozumuję, to można dostać czasami dość spore wsparcie finansowe.
I jeszcze takie pytanie. Czy jest szansa, że biznes, w którym zatrudniam specjalistów, opłacam lokal itp., ma jakąś szansę na zyskowną działalność jeśli ja sam, czyli szef, nie znam się za bardzo na danej branży? Pisze pod wpływem opowieści o panu Heniu, który to odchodzi z firmy i zakłada własny biznes. Weźmy na przykład warsztat samochodowy, katering czy jakiś zakład ślusarski.
gromusek [ keep Your secrets ]
ktos wspominal o sklepie spożywczym. Wbrew pozorom to dobry biznes, o ile mamy dobre miejsce i wlasny lokal lub niski czynsz za lokal. Mam jedna osobe w rodzine która posiada sklep w super miejscu dochody srednie ok. 10k/m-c
Mam tez kolezanke ktora prowadzi osiedlowy sklep, niestety nie przemyślała wszystkiego i placi chory czynsz i doklada do interesu. - niestety sama jest sobie winna.
Boroova [ Gwiazdka ]
Boroov, to jak po 5 latach nie masz ochoty wyrwac się i dla samego dobrego samopoczucia nie tylko poczuć się kimś, ale i zarabiać więcej to chyba nie mamy o czym gadać. - alez oczywiscie, ze mamy o czym! Przeciez po to jest to forum, a w szczegolnosci ten watek.
Odpowiem najpierw na twoje pytanie - po 5 latach nie mam jeszcze ochoty sie wyrwac i robic czegos dla siebie samego. Ot tak, po prostu. Bo mowiac szczerze, wlasny "biznesik" typu sklepik osiedlowy czy punkt ksero mnie nie interesuje. A jesli juz cos robic, to z rozmachem. Dla was dochod 10 tysiecy miesiecznie moze wydac sie szczytem marzen, dla mnie byloby to minimum do przejscia na "swoje". W tej chwili nie mam jeszcze ani wystarczajacej wiedzy, ani funduszy, by otworzyc wlasny biznes. A nie jest sztuka zrobic cos tylko po to by, jak to mowisz, "poczuc sie kims" a po roku zbankrutowac.
Nie wiem skad sie wzielo przekonanie, ze praca na etacie jest "be". Przeciez pracujac u kogos tez mozesz sie realizowac i rozwijac zawodowo. Nikt nie mowi, ze masz robic to samo przez 20 lat. Natomiast zalety sa oczywiste - regulowane godziny pracy, stale zrodlo dochodu, mniejszy stres i poczucie stabilnosci. A jesli komus to odpowiada, to dlaczego mialby tego nie robic?
Awerik [ Backpacker ]
Boroova ==> A nie zawsze tak jest. Sam pracuje na etacie juz 5 rok (a moze dopiero) i nie narzekam. Brak stresow i stabilnosc finansowa jest dla mnie wazniejsza niz "nowe wyzwania" i praca 12 godzin na dobe.
A może ludzie chcą założyć firmę właśnie po to, żeby mieć mniej stresów i nie pracować 12 godzin na dobę? :) Nie każdemu odpowiada scenariusz typu - korporacyjny uniform, obligatoryjny opierdol od szefa, obowiązkowe wyjazdy "integracyjne", karnety na siłownię i generalnie - zapierdalanie do granic możliwości tylko po to żeby jakieś japiszony na szczycie mogły latać prywatnymi samolotami. Prowadzenie własnej firmy ma wiele wad, to prawda - z drugiej strony nie wyobrażam sobie że muszę się tłumaczyć ze spóźnienia albo żebrać w sprawie urlopu. :)
Dexter666 [ Fresh ]
Daje do myślenia ta cała sprawa z księgowością i potrzebnym umysłem do prowadzenia biznesu... Za rok planuję inwestycję, razem z moją dziewczyną mamy kilka pomysłów ale na szczęście jej dobra znajoma jest księgową i zna się na rzeczy :)
Jedyną rzeczą, której trochę się obawiam to jest to, że jak zainwestuję to stracę (w końcu to moje zarobione pieniądze) ale z drugiej strony: jak nie spróbuję to się nie przekonam.. pieniądze rzecz nabyta.. jak kasa nie pójdzie na "spróbowanie" założenia firmy i polepszenia bytu to pójdzie na coś innego (niekoniecznie mądrzejszego/lepszego). Ale to chyba każdy ma swoje obawy :)
Póki co pracuję na etacie, jestem z tego bardzo dumny, bo pracuję już półtora roku, a studia magisterskie dzienne skończyłem prawie 3 miesiące temu. Pierwotnym planem było uzyskanie doświadczenia zawodowego, podszlifowanie języka obcego i pnąc się dalej po drabince kariery, aż do wysokiego stanowiska... No ale własna działalność kusi!
yo dawg [ 1979 ]
Dla was dochod 10 tysiecy miesiecznie moze wydac sie szczytem marzen, dla mnie byloby to minimum do przejscia na "swoje". W tej chwili nie mam jeszcze ani wystarczajacej wiedzy, ani funduszy, by otworzyc wlasny biznes. A nie jest sztuka zrobic cos tylko po to by, jak to mowisz, "poczuc sie kims" a po roku zbankrutowac.
No i niestety wychodzi tu Twój brak bycia przedsiębiorczym. Nie będzie z Ciebie biznesmen czy prezes :).
Zresztą Awerik to ładnie opisał. Od siebie do tych karnecików na siłownię dodam jeszcze rozmowy o podwyżkę (nawiązanie do https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9877135&N=1 ;)
smalczyk [ Senator ]
Reklama, finanse i motoryzacja pod jednym szyldem? Sory, ale jak ktos udaje że zna sie na wsyzsktim to zazwyczaj nie zna sie na niczym :))
Dywersyfikacja dobra rzecz - ale z umiarem ;)
smalczyk [ Senator ]
Awerik ---> szczerze mówiąc nie znam ani jednej osoby spośród moich znajomych, która czy to mając firme czy własną działalność narzekała na nadmiar wolnego czasu :)
Zdadzam się w pełni z Boroovą - jesli stawiasz na niezależność wybierz firmę. Tyle że poza (zazwyczaj) większa kasą, być może ciekawszą formą pracy (to tez jest zróznicowana kwestia) jak dla mnie nie ma jakiejkolwiek innej zalety własnej działalności.
Mówię to porównując moja sytuacje osobistą z ta moich znajomych.
Czyli jak zawsze sprawa rozbija sie o priorytety - ja np stawiam na rodzinę i czas jej poswięcony, kto inny stawia na realizację siebie w biznesie. I dobrze, bo wszyscy nie moga byc tacy sami :)
Tylko uwierz mi - połaczenie obydwu to przypadki mierzone w promilach.
Widzący [ Legend ]
Jest rozwiązanie! Jest!
Zostańcie wziętymi pisarzami albo genialnymi wynalazcami, pracujesz wówczas jak chcesz a kasa w banku pęcznieje. Ba, nawet jak nie pracujesz to kolejne wydania albo licencje rozdymają konto a Ty leżysz na plaży i odpoczywasz, albo sobie pracujesz jak Ci się zechce.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Widzacy: Ale czego tutaj oczekujesz? Ze napisze szczegoly jakiegokolwiek biznesu? Albo bedzie bezwartosciowe, bo darmowe, albo bedzie cos warte ale wtedy bede chcial za to kase :) Wiec tak czy tak, nie warto pisac. Zreszta mam wrazenie ze niektorzy nie bardzo wiedza o czym mowa, bo niestety ale merytorycznej dyskusji bylo troche malo :)
Azerath: Z handlem na mala skale jest ten problem ze koszty stale moga Ci zjesc caly zarobek, albo i wiecej. Efekt skali (czyli duza sprzedaz) pozwala minimalizowac udzial kosztow stalych w koncowej cenie, oraz zmniejsza wielkosc kosztow zmiennych. Generalnie pozwala wiecej zarabiac :)
Ale zeby miec skale, musisz miec inwestycje idace przynajmniej setki tysiecy zlotych. A wtedy jest i duze ryzyko ze nie wiedzac co robisz, wszystko stracisz. Na poczatku trzeba skupic sie na produktach wysokomarzowych, idealne do tego sa nisze rynkowe. Nisza moze byc za mala aby duza firma byla nia zainteresowana. Niestety istnieje w globalnym rynku tendencja raz konsolidowania branz, dwa wchodzenia duzych graczy na kolejne nisze. Ale wtedy zawsze powstaja kolejne. Teoria jest taka ze kazda nisza jest tymczasowa.
Co do drugiego pytania: mozesz miec firme w branzy w ktorej sie nie orientujesz. Co wiecej mozesz tez miec firme na ktorej prowadzeniu sie nie znasz. Specjalistow da sie zatrudnic do wszystkiego. Trzeba miec tylko KASE oraz umiejetnosc wybrania (lub po prostu farta) aby trafic na specjalistow w tej branzy oraz dobrego menadzera. Ale znalezienie dobrych osob to tez nie jest prosta sprawa... Po krotkiej rozmowie kwalifikacyjnej praktycznie nic nie wiadomo. A czesto "dzieki" dlugiej liscie mozliwych bledow poznawczych mozna wyrobic sobie falszywa opinie.
Boroova: Praca na etacie daje poczucie stabilnosci? Na pewno tak, ale wg mnie jest to poczucie falszywe. Kazda firma podlega rynkowi i jest stale zagrozona. Z ta roznica ze bedac wlascicielem/czlonkiem zarzadu, wiesz co sie dzieje, a bedac szeregowym pracownikiem nie wiesz nic. O problemach firmy wlasciciel wie czesto miesiace wczesniej i moze sie spokojnie katapultowac :) a zadarza sie ze pracownik dowiaduje sie gdy komornik stempluje drzwi :)
smalczyk: masz calkowita racje, dokladnie tak samo uwazam :) firma jest jedna, ale szyldy sa rozne, wlasciwie to powoli przechodzi w grupe firm bo bedziemy rozdzielac dzialalnosci wsrod nowych spolek. Ale tak jak mowilem: ja nie potrzebuje znac sie na tym czym zajmuje sie firma: grunt ze kazda z branz ma wyszkolonych pracownikow. ja tylko koordynuje calosc finansowo i strategicznie.
smalczyk [ Senator ]
Widzący ---> albo ożenić się z autorką Harrego Pottera :))
likfidator2 [ Konsul ]
Moim zdaniem najlepiej mieć po prostu dobry zawód. Nie znam nikogo kto by był w pełni zadowolony z prowadzenia firmy. Dużych pieniędzy też z tego jakoś nie ma, a kończąc dobre studia i pracując na etacie można zarobić więcej niż właściciel małej firmy. Dobry specjalista nie martwi się o brak pracy, ba to pracodawca martwi się, żeby pracownik mu nie odszedł.
Mam wrażenie, że ten wątek powstał po to, aby kilka osób mogło się dowartościować, że prowadzą własną działalność.
Widzący [ Legend ]
smalczyk -> Albo obrać drogę trzecią, jako że doświadczenie matką ma być sukcesów przyszłych, Widzący pracując na etacie, pracując na udziale, prowadząc firme własną, koniec końców rzucił to wszystko i został wolnym strzelcem. Jako ptacy wolni na niebie tako Widzący robi co chce i kiedy chce.
Pięknie jest by się wydawało, ale tak jak dawniej PRL nienawidził obywateli do których nie mógł dokładać tak dzisiejsza RP nienawidzi obywateli, których nie może łupić. I ministry różne kombinują jak skórę zedrzeć a Widzący kombinuje jak od tego zdzierstwa nie zdechnąć i tak się plecie opowieść o biznesowaniu przerywana epizodami upadku i zmartwychwstania.
Boroova [ Gwiazdka ]
Kilka spraw:
1. yo dawg --> No i niestety wychodzi tu Twój brak bycia przedsiębiorczym. Nie będzie z Ciebie biznesmen czy prezes :). - a tu wychodzi twoj brak oglady. Nie znasz mnie i nie masz pojecia jakim czlowiekiem jestem, wiec zachowaj swoje osady dla siebie. Nie wspominalem nic o karnetach na silowni, wiec nie wiem skad przyszlo ci to do glowy. Odnosnie mojego awansu/braku awansu - to nie zaprzataj sobie tym glowy, bo to nie twoja sprawa.
2. Awerik --> dlaczego kazdy, kto pisze o pracy na etacie mowi o "zapierdalaniu 12h na dobe i zjebkach od szefa"? Czy opierasz to na wlasnych doswiadczeniach? Naprawde tak trudno uwierzyc w fakt, ze mam szefa fajnego, pracuje od 9 do 5 i nie mam w pracy wiekszych stresow? Byc moze jestem wyjatkiem, nie wiem. Ale jesli opisane sytuacje bylyby moim udzialem, na pewno nie pracowalbym na etacie. Aha - nie mialem ZADNYCH korporacyjnych wyjazdow integracyjnych, a o urlop tez nie zebralem.
Nie zrozumcie mnie zle - ja nie staram sie wmowic wam, ze praca na wlasna reke jest beznadziejna. Bo nie jest. Chodzi mi tylko o to, zeby zauwazyc wady i zalety obu rozwiazan, a nie slepo rzucac sie z haslem "tylko wlasny interes!"
3. Azzie --> Kazda firma podlega rynkowi i jest stale zagrozona. Z ta roznica ze bedac wlascicielem/czlonkiem zarzadu, wiesz co sie dzieje, a bedac szeregowym pracownikiem nie wiesz nic. - i znowu uogolniasz, zakladajac ze kazdy pracownik etatowy to tzw "mrowka". A tak nie jest. Jesli mam wplyw na planowanie budzetu i wiem DOKLADNIE jaka jest kondycja finansowa firmy, to chyba twoj argument jest niewazny.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Boroova: Czy jest tu ktos kto opisal wiecej problemow i zagrozen wynikajacych z prowadzenia wlasnej dzialalnosci niz ja? :)
Byc moze nie zaznaczylem tego dosc jasno: nie kazdy sie nadaje aby tak zyc. Czesc nie potrafi, czesc nie chce, ale jest tez czesc ktora nie sprobowala a byc moze powinna :) Ale tez powinni wiedziec co moze ich zabic. ;) Ja nie wiedzialem jak zaczynalem, fartem mi sie udalo. Ale liczyc na szczescie w zyciu, to najgorsza mozliwa opcja. Ryzyko redukuje sie poprzez wiedze i kontrole. I po to sie tutaj produkuje w tym watku.
likfidator: a ile znasz takich osob? :) ja za to znam bardzo duzo ktore skonczyly dobre studia (techniczne na panstwowych uczelniach!) i pracuja za zenujace pieniadze.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Boroova: Oczywiscie ze uogolniam bo jakbym nie uogolnial to co mialbym pisac? O kazdym z osobna? Bo kazdy ma troche inna sytuacja. Zreszta jak masz wplyw na budzet to chyba nie jestes szeregowym pracownikiem, prawda? A wlasnie glownie o szeregowych pracownikach wyraznie pisalem. A na takich stanowiskach pracuje jednak wiekszosc ludzi. Wiec moze uogolnienie bylo sluszne? :)
gromusek [ keep Your secrets ]
OT: Jakiego programu do wystawianie FV używacie ? W tym roku musze zmienic na cos innego, bowiem moj obecny sie chrzani :/ (wymagania; FV, WZ, Faktury wewnątrzwspólnotowe...)
zapomnialem_stary_login [ Konsul ]
gromusek--> chory czynsz to znaczy konkretnie ile? Pytam z ciekawości, ponieważ sam działam coraz szerzej i przymierzam się do otwarcia sklepu (nie spożywczego).
Fakt że jeszcze rok temu ceny za wynajem lokali były chore, bo wszystko szło na fali boomu gospodarczego. Teraz powoli przychodzi otrzeźwienie i siłą rzeczy ceny wynajmu spadają, podobnie jak ceny nieruchomości. Dla przykładu w 2008 roku za wynajem pewnego lokalu w Krakowie żądano 8000zł, a dzisiaj za ten sam lokal chcą 4000zł i nadal nie znalazł się chętny. Takich lokali jest wiele. Teraz przeglądając oferty w internecie widzę te same zdjęcia co 2 lata temu kiedy pomagałem mojej mamie w znalezieniu lokalu- tylko już po niższych cenach, ale nadal o wiele za wysokich.
Wiem też że ludzie wynajmowali czasem lokale po 17 tys/mc na działalność typu fitness. To był jeden z lokali rozpatrywanych wówczas przez moją mamę, którego nie wynajęła z uwagi na to że cena była kosmiczna. Ale ktoś wynajął pod fitness i teraz się likwiduje, bo ponoć ciężko zarobić na sam czynsz (nie mówiąc o wypłatach dla pracowników). Ile tam trzeba skakać, żeby wyskakać te 17 tys? Strach się bać.
Tymczasem moja ciotka posiada i wynajmuje lokal ok 40m2 pod Ruch. Jest to lokal osiedlowy w centrum Krakowa i bierze za niego 1200zł. Brała 1500zł, ale dostała ultimatum że jeśli nie obniży, to Ruch się będzie musiał zlikwidować. Cenę tego rzędu uważam już za całkiem realną i godną uwagi.
Tak ogólnie co do tematu- własna działalność może się okazać dobrym wyjściem, ale trzeba robić wszystko z głową i najlepiej być sknerą, czyli liczyć każdą złotówkę- inaczej można szybko popłynąć. U mnie w rodzinie właściwie całe życie prowadziło się jakąś działalność, najpierw handel, później również usługi i produkcję- było tego wiele, czasem z efektem lepszym, czasem gorszym. Akurat tutaj problemem jest wieczna rozrzutność ojca- on potrafi zarobić kilka milionów w jeden rok, po czym w następnym roku nie mieć ani grosza. Udział w tym mają także wszechobecni (nie tylko w Polsce) oszuści, jednak niemal wszystkim złym sytuacjom da się zapobiegać jeśli działa się z głową i zasadą że najpierw inwestowanie, później ewentualny konsumpcjonizm (choć mnie osobiście nigdy on nie zagroził- jestem skromnym człowiekiem, odpornym na reklamę).
I kolejna ważna rzecz- nie spodziewać się kokosów od razu. Kiedyś proponowałem koledze otwarcie biznesu, ale gdy zobaczył w prognozie że w pierwszym i drugim miesiącu zarobi gorzej niż u siebie na etacie, "dopiero" w trzecim się wyrówna, to stwierdził że mu się nie opłaca. No i pracuje swoje 8 godzin, wiecznie narzeka, ale nie jest otwarty na jakiekolwiek ryzyko. Z takim podejściem lepiej nie myśleć o własnej działalności.
Fakt faktem że ZUSy i podatki potrafią zniechęcić do wszystkiego, ale trzeba po prostu kombinować i to państwowe złodziejstwo omijać jak tylko się da. Moja pierwsza praca (i zarazem ostatnia u kogoś) była na umowę o dzieło, wypisaną na 200zł. Faktyczna kwota szła prosto do kieszeni, państwo kradło mi zaledwie 30zł podatku dochodowego miesięcznie, co później zwrócili po rocznym rozliczeniu- byłem jeszcze studentem i nie płaciłem ubezpieczenia. I tego rodzaju kombinowanie zostało mi we krwi, nie widzę w tym nic złego, a wręcz zachęcam, ponieważ żyjemy w złodziejskim kraju, gdzie chory socjalistyczny rząd dba o swoich najlepszych wyborców podnosząc im zasiłki dla bezrobotnych- ja się do tego dokładać nie mam zamiaru i unikam bycia okradanym jak tylko się da. Oczywiście jak Doniu spełni swoje obietnice i wprowadzi niskie podatki, to chętnie będę je płacił, ale to że ten niedorobiony klaun spełni cokolwiek z tego co obiecał z pewnością nam nie grozi, więc najlepiej spokojnie robić swoje.
gromusek [ keep Your secrets ]
zapomnialem_stary_login >>>sklep na parterze nowego bloku, kolo 100 metrow, kobietka placi kolo 4000zl brutto, a to nie jest rewelacyjne miejsce.
Ile tam trzeba skakać, żeby wyskakać te 17 tys? Strach się bać.
To co powiesz o ludziach wynajmujacych lokale w centrach handlowych ? Tam to dopiero paranoja.
Kyahn [ Rossonero ]
Moim zdaniem najlepiej mieć po prostu dobry zawód. Nie znam nikogo kto by był w pełni zadowolony z prowadzenia firmy.
Tutaj to się nie zgodzę, bo ja akurat znam masę ludzi (w tym moja rodzina), którzy mają własne firmy i nie zamieniłyby ich na nic innego.
Dużych pieniędzy też z tego jakoś nie ma, a kończąc dobre studia i pracując na etacie można zarobić więcej niż właściciel małej firmy.
To też jest totalną bzdurą.
Pierwsze pytanie co tzn mała firma.
Czy masz na myśli kiosk, zatrudniający 1-2 osoby, czy mały zakład zatrudniający 20osób?
Można zarobić więcej, można zarobić i mniej.
Problem z tym, że na etacie osiągniesz w pewnym momencie maksimum,
przy dobrych wiatrach może uda ci się dobić do 10k, może do 20k,
a to i tak tylko w wielkich miastach, bo w małych na takie pensje niewiele firm może sobie pozwolić.
Wyższe stanowiska są już tylko dla wybranych i nie każdy nawet najlepszy specjalista
ma szanse na objęcie ich.
Tymczasem jak masz fajną firmę, nieźle prosperującą to te 10k nie jest wcale jakimś wielkim osiągnięciem.
Wg mnie największą różnicą między etatem i własną działalnością jest początek.
Jak się zaczyna od zera, nie ma się pozycji na rynku, nie ma bazy klientów itp itd to jest ciężko i można utopić ładny grosz. Wraz z czasem jednak firma powinna się rozwinąć, okrzepnąć
i teoretycznie powinno być lepiej :)
Niezależnie jednak czy na etacie czy na własnym bez odpowiedniego zaangażowania, wysiłku i pracy niczego się nie osiągnie.
gromusek ------> tylko, że i tak się to opłaca wynajmującym.
gromusek [ keep Your secrets ]
gromusek ------> tylko, że i tak się to opłaca wynajmującym.
nie wszystkim. Zane sa przypadki w moim miescie gdzie ludzie doplacaja do swoich 10 letnich cyrografow. Oczywiscie to nie usprawiedliwienie, sami sobie zgotowali ten los.
Boroova [ Gwiazdka ]
Azzie --> jesli chodzi o szeregowych pracownikow, to nawet jesli chcieliby zalozyc wlasny biznes, musza skads wziac fundusze na start, czyz nie? A przeciez otworzenie wlasnego biznesu musi troche kosztowac. Wiec ludzie zaczynaja prace na etacie z zamiarem odlozenia troche grosza na wlasny biznes i niestety bardzo czesto juz tam pozostaja. Bo z biegiem lat coraz ciezej jest zaryzykowac wszystko, dochodza rozne zobowiazania finansowe (wieksza rodzina, kredyt na mieszkanie itd). Dodatkowo, jesli ktos nie ma pewnych okreslonych predyspozycji takich jak "glowa na karku" "jaja" i "spryt" to nie ma czego szukac we wlasnym biznesie.
Wiec NIE KAZDY powinien miec wlasna firme, ale ci, ktorzy moga, powinni to zrobic bez zastanowienia.
zapomnialem_stary_login [ Konsul ]
gromusek--> W centrach handlowych płaci się chore pieniądze za wynajem i to dlatego klienci później płaca chore pieniądze za kupowany asortyment. Dla przykładu ubrania kupowane po 100 euro sprzedaje się po ok 300 euro. Czynsz za sklep 97m2 to ponad 20 tys zł netto/mc- tak jest w Krakowie w Bonarce. Rozkłada się to mniej więcej na: czynsz podstawowy za m2 40-45 euro, 25zł/m2 opłata marketingowa, 7 euro/m2 opłaty typu ochrona, remonty itp.
W autentycznej kalkulacji na 3 sklepy, gdzie 1 ma 97m2, drugi 160m2, a trzeci 170m2 wychodzi ok 120 tys zł miesięcznie (netto). Handlujący zarabia na tym interesie znacznie mniej niż centrum handlowe, ale i tak z każdego sklepu wyciąga się bardzo ładny zysk- mój brat w tym siedzi, więc jestem można powiedzieć na bieżąco. Ja bym się nie odważył rozpoczynać takiego interesu, bo w otwarcie jednego sklepu trzeba zainwestować ok 1 mln zł (przygotowanie lokalu 300 tys, opłata wstępna dla CH 100 tys, zatowarowanie 500-700 tys), więc wolałbym zająć się czymś zupełnie innym (nawet mam pomysł, tylko gotówki mi brakuje, dlatego zajmuję się duperelami i to mi też w pełni odpowiada).
Lysack [ Przyjaciel ]
Przypomniały mi się dwa pytania:
1. Jestem z Radomia, teraz przeprowadziłem się do Łodzi - nie jestem jednak tutaj zameldowany. Aby otrzymać dofinansowanie z UP musiałbym być zarejestrowany jako bezrobotny, lecz aby tego dokonać w Łódzkim urzędzie pracy, musiałbym być tutaj zameldowany. Orientuje się ktoś jak to powinienem załatwić? Za parę miesięcy prawdopodobnie będę się przeprowadzał, więc meldunek raczej odpada, bo o ile się nie mylę wiąże się z tym wymiana części dokumentów.
2. Jak wygląda w praktyce włączenie udziałowca / inwestora do firmy? Chciałbym, aby moja siostra miała pewien wkład przy powstawaniu firmy. Jednak poza wkładem finansowym nie będzie obecna w firmie - nie będzie miała wpływu na podejmowane decyzje itd. Oczywiście chciałbym dzielić się z nią częścią zysków z firmy i zabezpieczyć się w przyszłości możliwością spłaty wyłożonej przez nią kasy:)
Jestem kompletnie zielony w tym temacie, więc będę bardzo wdzięczny za oświecenie mnie bez wyśmiewania jeśli walnąłem jakąś głupotę:)
codeine [ Konsul ]
reklama, finanse, motoryzacja
Ile Panska firma ma obrotu rocznie?
Mr_Baggins [ Legend ]
Jestem z Radomia, teraz przeprowadziłem się do Łodzi
Przypomniał mi się motyw Wiedźmy Latryny z Robin Hooda :) Nie, serio - mając Warszawę pod bokiem wybrałeś Łódź???
A co do firmy, to najlepiej mieć taką, która mieści się w głowie i w teczce. Nie być uzależnionym od lokalu, pracowników, mieć możliwość potencjalnego ponoszenia minimalnych kosztów, gdyby coś naprawdę poszło źle.
harald807 [ Fitter-Locksmith ]
Wszystko fajnie tylko trza mieć zleceniodawców i umieć konkurować na rynku.
legrooch [ MPO Squad Member ]
Łysack ==> Z miasta, gdzie wybudowano rondo dla traktorów do miasta, gdzie chodzenie psom szkodzi? :>
Widzący [ Legend ]
A czasami to nawet wpada i pińćset, ale to żadko, najczęściej dwieście pindziesiont - czysta. Najwincej to mam jak mam nowom reklame providenta na pszyczepie co nią jeżdżem po mieście. Wtenczas mi sie łonczy reklama, finanse i motoryzacja.
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
codeine: Nie rozmawiam o kwotach publicznie. Mozesz wybrac dowolna liczbe z przedzialu od 0 do nieskonczonosci i uznac ja za prawdziwa :)
Lysack: 1. nie wiem, nie korzystalem nigdy z zadnych dotacji
2. zainteresuj sie spolka komandytowa. poczytaj na necie szczegoly, generalnie laczy to prostote spolek osobowych z ograniczona odpowiedzialnoscia inwestora (komandytariusza).
afen [ Konsul ]
Na huj ten post??
Lysack [ Przyjaciel ]
Baggins -> pracowałem w Warszawie przez nieco ponad 4 miesiące, po czym zrezygnowałem i przeprowadziłem się do Łodzi, gdzie studiuje moja partnerka. Pracę właśnie znalazłem - równo 2 miesiące "szukania" - dałem w cudzysłów bo tak naprawdę wysłałem może z 5 maili i jeden list. Praca jest powiązana z moją specjalizacją szkolną, a przy okazji będę mógł się zapoznać z rynkiem łódzkim i zdobyć doświadczenie w kontaktach z klientami - idealna dla mnie opcja przygotowująca do prowadzenia własnej działalności :) Szczególnie, że nie siedzę w firmie przez 8 godzin, co najbardziej mi przeszkadzało w poprzedniej pracy :)
Grucha -> Gdzie masz w Radomiu rondo dla traktorów? :D Tak z ciekawości pytam :)
Azzie -> dzięki, poczytam o tym rodzaju spółki :)
wata_PL [ Ogniomistrz ]
Przeczytałem 1 post i wnioskuje ze masz własna firmę pytanie jest proste zatrudnisz mnie?mogę robić "praktycznie wszytko" jeśli dobrze zapłacisz:)
Mr_Baggins------->Biegły język angielski i biegła obsługa komputera czego nie umiem to zawsze mogę się douczyć może pomożesz?:)
Mr_Baggins [ Legend ]
wata_PL - a co umiesz?