GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Budżet gry ?

30.12.2009
01:41
smile
[1]

Irracjonalny Amisz [ Generaďż˝ ]

Budżet gry ?

Dziś będąc na tronie i siedząc nad ustawą, zacząłem się zastanawiać: na co idzie kasa podczas produkcji gier? Piszą , że produkcja zjadła np 10 milionów zielonych, a ja się pytam : gdzie te pieniądze idą? Do kieszeni ludzi, którzy tę grę piszą ? Czy na coś innego ? Oni im płacą po 10 tysi miesięcznie czy jak ? Zastanawia mnie co pochłania najwięcej funduszy.

30.12.2009
01:48
smile
[2]

Azerko [ Alone in the wild ]

hmm na jakies reklamy, programy,programistów

30.12.2009
01:49
[3]

Piecia_____18 [ Generaďż˝ ]

Sprzęt (komputery, monitory, podzespoły)graficy, aktorzy, rysownicy, scenarzyści, motion capture (mówię tutaj o tych większych "growych produkcjach" np:. Wiedźmin, Crysis, Assassins Creed, Mass Effect, GTA IV).
Poprawcie mnie jeśli źle myślę.

30.12.2009
01:56
[4]

szarzasty [ Mork ]

Kupe kasy pożera licencja na silnik gry. Jakieś unreal enginy, havoki, chuje muje dzikie węże itp.
Narzędzia - zarówno hardware i software. Komputerów takich jak mają programiści to nie ma pewnie ani NASA, ani armia, ani producenci pornosów- Gry pisze się latami i projektuje na urządzenia które jeszcze nie są powszechnie używane a i trudno zrobić efekty jak w krajzisie używając painta i notatnika (pewnie w przypadku tworzenia gier [w celach zarobkowych] licencja na używanie programów do ich tworzenia różni się od tych dla prywatnego użytku). Promocja i reklama. No i ludzie - graficy, programiści, aktorzy, testerzy, konsultanci (czy aby na pewno lufa czołgu ma odpowiednią długość), kolesie odbierający pizze. I pierdyliard innych rzeczy

30.12.2009
02:08
smile
[5]

Irracjonalny Amisz [ Generaďż˝ ]

Chcecie mi wmowic, ze do kazdej gry kupuja wszystkie nowe kompy ?

30.12.2009
02:13
[6]

Apocaliptiq [ Legend ]

Pewnie, że nie. To nie byłoby logiczne.

Dany producent ma jakiś tam sprzęt. Kasa na sprzęt może iść na początku, potem już tylko modernizacja.

30.12.2009
02:16
[7]

szarzasty [ Mork ]

nie tylko - wymieniają sprzęt w trakcie tworzenia jednej gry.

30.12.2009
02:18
[8]

Irracjonalny Amisz [ Generaďż˝ ]

Ale bez jaj, ze az tyle mamony :P PEwnie prezes kosi 9 milionow za to ze jest prezesem :P

30.12.2009
03:30
[9]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Gry to:
- narzędzia sprzętowe - wszelki sprzęt np. do grafiki 3D etc. to nawet nie high-end, a wyspecjalizowany sprzęt znacznie droższy od dowolnych PCtów dla konsumentów.
- narzędzia programistyczne - engine gry kosztuje mnóstwo pieniędzy, do tego wszelkie rozwiązania programowe od tzw. 'third-party developers' - np. wspomniany Havock, ale też np. pakiety tekstur czy chociażby zestaw konkretnych animacji...
- pensje - to już nie czasy, gdy gry robi 3 brodaczy w garażu, większość zespołów liczy (nie jednocześnie oczywiście) kilkaset osób - zatrudnianych w większości na relatywnie krótki czas do określonych zadań. Trzon zespołu to kilkanaście-dziesiąt osób (tylko), w większości wszelcy koordynatorzy...
- licencje dla MS, Sony czy Nintendo - zależy na czym chcemy grę wydać... Odpowiednie narzędzia, dostęp do standardów czy specyfikacji technicznej konsol kosztuje. Wydanie gry na którejś z konsol to inwestycja (stąd sporo gier niskobudżetowych wychodzi tylko na PC...).
- ew. licencje zewnętrzne - np. licencja Star Wars - zazwyczaj wymagają zabezpieczenia finansowego (plus potem udziału firmy - w tym wypadku LucasArts - w ew. zyskach).
- beta testy - profesjonalni testerzy kosztują, trzeba ich zatrudnić na kilka miesięcy, najlepiej kilku-kilkunastu, zanim (jeśli w ogóle) zacznie się open-betę
- marketing - wszelkie pokazy na targach, potem odpowiednia kampania, zapewnienie 'standów' w sklepach etc., jakieś fajne eventy dla dziennikarzy... generalnie cała oprawa.
- multiplayer - niezależnie czy zwalamy stworzenie infrastruktury na kogoś innego, czy sami się tym zajmujemy, musimy stworzyć odpowiednie serwery (chociażby tylko do autoryzacji użytkowników i wyszukiwania innych - zewnętrznych - serwerów).
- support - organizacja i wyszkolenie pracowników supportu online i telefonicznego, w Polsce jest to bardzo rzadko wykorzystywana opcja, na zachodzie naturalnym jest, że jeśli gra nie działa dzwoni się do supportu (zamiast truć tyłek na forum).

Te dwie ostatnie mają - oprócz kosztów początkowych - także koszt utrzymania w dalszej perspektywie. Wszystko to są koszty ponoszone przy produkcji gry - zarówno przez wydawcę , jak i developera... Pewnie o czymś zapomniałem.

Swoją drogą 10 mln. to całkiem mało - takie Gran Turismo 5 pochłonęło już 60 mln dolarów zainwestowanych przez SCE... :) I dalej - to bardzo mała kwota. Szacowany budżet Avatara (filmu) to ok 240 mln dolarów, trylogii Władcy Pierścieni (filmów) - łącznie ponad 280 mln dolarów, Surrogates - 80 mln dolarów... A są to 'tylko' 2-3 godzinne sekwencje obrazów. Gry - nawet najkrótsze, vide ostatnio Modern Warfare 2 - oferują więcej, często bardziej intensywnej i absorbującej, rozrywki.

30.12.2009
03:33
[10]

HUtH [ pr0crastinator ]

Przecież nad grą z górnej półki pracuje ogromny sztab ludzi jak przy holywoodzkich produkcjach, czego się człowiek może dowiedzieć tkwiąc kilka minut po zakończeniu gry wpatrując się w przelatującą listę nazwisk. Prezesi, menedżerzy, programiści, artyści 2D, 3D, animatorzy, scenarzyści, designerzy, dźwiękowcy, muzycy, aktorzy, reżyserzy, eksperci, testerzy, marketingowcy, technicy, HR, ludzie z dystrybucji, hardware, software, reklama, prąd, sprzątaczki, cała masa ludzi.

Ale jak widać bardzo dobre gry mogą również powstać pisane głównie przez dwie osoby plus pomoc kilku innych w pobocznych sprawach, czego najlepszym przykładem będzie Mount&Blade, które stworzyło małżeństwo z Turcji :)

30.12.2009
03:41
[11]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

HutH -> Mount and Blade jest bardzo dobre... jak na swój budżet. Niestety, mimo wszystko, nie może stawać w szranki z 'dużymi chłopcami' bo po prostu brakuje mu nie tyle pomysłu czy efektywności, co dopracowania. Miecz uderza w przeciwnika poprzez zbliżenie się do jego modelu, animacje są mocno średnie, tekstury beznadziejne, interfejs niecyztelny a sama rozgrywka - bardzo niszowa. W grze tej niestety jak na dłoni widać niedostatki budżetowe, z przyjemnością za to zagrałbym w sequel zrobiony właśnie w konwencji produkcji AAA.

30.12.2009
04:20
[12]

Damian1539 [ Legend ]

Czytałem gdzieś że licencja na CryEngine 2 to koszt 1 miliona zielonych.

31.12.2009
02:15
[13]

HUtH [ pr0crastinator ]

fresherty <- prawda, M&B nie jest tak wypicowane jak np Dragon Age, brak jej wizualnego(przede wszystkim) dopracowania, ale mimo to zdobyła rzesze fanów, ponieważ ma w sobie ogromny potencjał. Mody w jakimś stopniu go wykorzystują, ale wiadomo, że nie zmienią całej gry(chociaż np zmiany budynków i krajobrazów od gutekfiutek'a, dają grze bardzo profesjonalne oblicze).
Ja mam pewne ambiwalentne odczucia, byłbym wniebowzięty, gdyby zrobiono M&B jako wielką produkcję, z piękną mapą, otoczką fabularną, systemami strategicznymi i taktycznymi, unikalnymi postaciami, krwawym systemem walki i innymi smaczkami, ale z drugiej strony nie wiem czy w sumie nie straciłaby swojego uroku "toporności", bo wielu ludziom właśnie podoba się, że nie ma w niej tych wszystkich nowoczesnych ulepszeń i wodotrysków.

31.12.2009
03:01
[14]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Cóż, niektórzy twierdzą że najlepsze są filmy niskobudżetowe, gdzie efekty specjalne polegają na pokazywani latającej na widocznych linkach dziecięcej lalce. Po prostu są ludzie i ludziska... :) Ja osobiście bym wolał remake Mount and Blade zrobiony z rozmachem serii Total War. Mimo, że faktycznie najbardziej liczy się grywalność, dobra oprawa graficzna nie jest jednocześnie synonimem jej utraty. Wystarczy zobaczyć na któryś z aktualnych topowych tytułów (i wydaje mi się, że od bardzo dawna jeśli w ogóle w tak krótkim czasie nie wyszło tyle doskonałych tytułów) - Assassin's Creed 2 (zaskakująco grywalny i 'miodny'), Batman: Arkham Asylum, Borderlands, Modern Warfare 2 (krótkie ale w pełni 'zapakowane' czystą adrenaliną), Forza 3, Dragon Age, Uncharted 2, Demon's Soul (niezaprzeczalnie dobra, choć bardzo dziwna gra)... Tyle tego było, że autentycznie dobre gry, takie jak np. Saboteur zyskały sobie opinię średniaków. I choć faktycznie wysokobudżetowe, produkcje te nie są ani szczególnie wtórne (część wręcz wyjątkowo oryginalna), ani przereklamowane... Na dodatek np. Dragon Age na PC jest wręcz stworzone dla modderów w starym, dobrym BioWare'owskim stylu a'la Aurora Engine z równie starego i równie dobrego Neverwinter Nights.

31.12.2009
08:44
smile
[15]

KaidAdon [ Konsul ]

Ja mam pewne ambiwalentne odczucia, byłbym wniebowzięty, gdyby zrobiono M&B jako wielką produkcję, z piękną mapą, otoczką fabularną, systemami strategicznymi i taktycznymi, unikalnymi postaciami, krwawym systemem walki i innymi smaczkami


Nic tylko Ogniem i Mieczem.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.