GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Po co idioci sprowadzają wraki do kraju ??!

30.12.2009
00:03
[1]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Po co idioci sprowadzają wraki do kraju ??!

Od kiedy Unia Europejska otworzyła nam drzwi,rodacy jak to rodacy zaczęli od razu sprowadzać pojazdy,tzn. graty potocznie nazywane samochodami.
Niedość że wielu z nich ukrywając historie "pojazdów", lub jak kto woli nazwać "zlepy samochodów", narażało na utrate życia lub zdrowia przyszłych właścicieli to jeszcze perfidnie często tak konstruowali umowy,by nowy nabywca (nie)szczęsnego "czegoś" na czterech kółkach, nie mógł zwrócić pojazdu sprzedawcy choćby po wykryciu ciężkiej i bolesnej historii wraku.
Efekt jest taki, że mamy jeżdżące po ulicach trupy (po niedoszłej kasacji,spawane z kilku modeli), ceny zadbanych i autentycznie bezwypadkocych krajowych samochodów pospadały, coraz ciężej znaleźć dobrą używke no i oczywiście kraje sąsiedzkie pozbywają się niechcianego złomu,który taki idota z Polski przywiezie,wyklepie i sprzeda jako IGŁA Stan, prowadzony przez kobiete jedynie do kościoła -stąd też mały przebieg.
Do czego dąże, chciałem się Was zapytać,czy również uważacie (jak osoby wyżej opisane), że opłaca się sprowadzać trupy spawane z kilku wraków do Polski,klepać i rombać ludzi byle zarobić 1k na przykładowym "aucie" ??

Gościu sprowadził spalony wrak i myśli że za 29 000 go sprzeda...


Po co idioci sprowadzają wraki do kraju ??! - stary1970
30.12.2009
00:07
[2]

NEMROK19 [ Generaďż˝ ]

Dla tego bo nie stać ich na nowe graty typu Fiat !! ,i zazwyczaj ludzie kupują takie auta na części

- odnośnie pytania: opłaca się

30.12.2009
00:09
[3]

Irracjonalny Amisz [ Generaďż˝ ]

Jestem przeciw, ale to chec zarobku. Jakbym umikla ladnie go wyklepac etc, to pewnie sam bym tak robil jakbym nie mial innej pracy.

30.12.2009
00:19
[4]

N3 [ negroz ]

Uwierz, że opłaca się. Za złomowanie w niektórych krajach Zachodniej Europy się słono płaci. Stąd też sprzedają je polaczkom w okazyjnie niskiej cenie. A ten merc z ogłoszenia, jeszcze będzie jeździł po naszych drogach, wychuchany, wycackany. A kupi go osoba, która haruje całe życie w kraju, aby mieć swoje porządne 4 kółka.
Taka jest niestety prawda.
Przykra prawda.

Sam mam znajomego na podkarpaciu, który chwali się zawsze jakie to okazy z Włoch sprowadza. Miał astre 3 letnią, w wersji full wypas, kupił za 12 tys. Wyliczał już ile go będzie kosztować tapicerka (poduchy wypalone), szyby, malowanie szpachlowanie i inne elementy. Z uśmiechem na twarzy opowiadał, że kupiona została zaraz po tym jak wpadła do rowu.
Odrzuciła mnie krew na tapicerce i kierownicy. Zaś po stronie pasażera, na przedniej szybie (pasażer nie zapiął pasów i głową uderzył w szybę) wielka, niedomyta plama krwi.

Jestem za tym, aby weszła ustawa która karze za tego typu oszustwa, nie tylko firmy, ale tez osoby prywatne za ukrywanie takiej historii pojazdu.

30.12.2009
00:31
[5]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Dokładnie, moim zdaniem również brakuje w Polsce przepisów mówiących definitywnie, że auta powypadkowe, które zostały zniszczone w powyżej np. 50% nie mają prawa być "reanimowane" i sprzedawane nawet po remoncie.
Irytuje mnie to,że inne kraje potrafią sobie poradzić ze złomem i w ten sposób sprzedają/wciskają złomy głupim polaczkom.

Dwa tygodnie temu, był świetny program z cyklu CBA w porannym programie DDTVN, kiedy pokazano samochód wysokiej klasy w full opcji, który był przedstawiany przez sprzedającego jako bezwypadkowy z USA. Po uruchomieniu jednej witryny,okazało się że ta "perełka" ze Stanów Zjednoczonych, była przekazana na złomowanie gdyż samochód koziołkował wielokrotnie i z każdej strony był krzywy...
Jakiś pacan/dupek/kretyn/frajer, sprowadził i wypicował na sprzedaż.Gdyby na ten samochód trafił zwykły Kowalski który nie wie, że można sprawdzać historie auta,to by jeździł w nieświadomości że jeździ wrakiem za 70 000PLN.

30.12.2009
00:34
[6]

beowulff [ Legend ]

Czesto takie auta ida tylko na papiery...
Co do twojego pytania, nie uznaje jazdy autem ktore bylo bite wczesniej i spawane, jest to poprostu niebezpieczne, strefy zgniotu nie pracuja tak jak powinny, spawy zmieniaja zachowanie sie blachy.

30.12.2009
00:34
[7]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

Tak, narzekajcie i potępiajcie sobie, ale wcześniej podnieście średnią krajową brutto o jakieś 2-3 tysiące, to wszyscy będziemy się wozili autami prosto z salonu i śmiali ze złomiarzy sprowadzających i remontujących powypadkowe auta.

30.12.2009
00:35
[8]

Irracjonalny Amisz [ Generaďż˝ ]

Kumpel w robocie sie chwalil raz jak to kupili bete po dachowaniu za 15k a sprzedali za 35k

30.12.2009
00:36
[9]

beowulff [ Legend ]

Toshi_ -> przeciez sam sobie prace wybierasz? To w czym problem, trzeba szukac tak zeby pensja byla taka jak ci odpowiada...


Irytuje mnie to,że inne kraje potrafią sobie poradzić ze złomem i w ten sposób sprzedają/wciskają złomy głupim polaczkom.


Wiesz ale oni nam go nie wciskaja, to my polaczki sobie kupujemy takie auta zeby je klepac i szpanowac przed innymi ze sie ma mega fure, lansn te sprawy, to dlamnie jest bardziej irytujace...
Wiesz na zdrowy rozum, jesli kowalski idzie kupic auto w komisie, to powinien najpierw sprawdzic co i jak, historie auta, a szczegolnie kiedy widzi ze cena danego pojazdu jest miejsza od innych to nabrac wiekszych podejzen, a nie robic okazji z tego.

30.12.2009
00:37
[10]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Tak, narzekajcie i potępiajcie sobie, ale wcześniej podnieście średnią krajową brutto o jakieś 2-3 tysiące, to wszyscy będziemy się wozili autami prosto z salonu i śmiali ze złomiarzy sprowadzających i remontujących powypadkowe auta.

A to odrazu trza kupowac mercedesa?? Mozna miec auto z salonu za calkiem przyzwoite pieniedza, na ktore nie trzeba tyrac jak w kamieniolomie..

30.12.2009
00:41
[11]

NEMROK19 [ Generaďż˝ ]

Przeciętna polska rodzina (mąż , żona i dwójka dzieci) na miesiąc ma 3000 pln , za najtańsze nowe auto trzeba dać ok 30000 tysi więc weź tu odłóż , i to że auta są składane nie znaczy że są wypadki przez nie ,wypadki są bo ,po drogach jeździ wielu kretynów

-beowulff to znajdź mi taką prace abym za nią kupił nowego mercedesa

30.12.2009
00:45
[12]

beowulff [ Legend ]

to że auta są składane nie znaczy że są wypadki przez nie ,

Tu sie mylisz, oprocz blachy w takich autach trzeba jeszcze zrobic cala elektryke i chocby system hamulcowy i tu sie zaczyna problem najczesciej nie jestes wstanie poskladac tego tak jak w fabryce i przez to sa tez wypadki.
To jest wlasnei taka mentalnosc ludzi lepej jechac syfem i robic szpan niz kupic cos taniej i byc bezpiecznie...


NEMROK19-> taa moze odrazu mam ci kase dac na niego co? troche trzeba sie pomeczyc moze samemu? najlepiej to siedziec i czekac az samo przyjdzie ...

30.12.2009
00:46
[13]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Wolę oszczędzać troszke dłużej i kupić sobie już tą np. gołą Fabie za 33K, niż za te pieniądze lub troszke mniejsze, kupować spawane Audi A4 które Bóg wie,jak się zachowa podczas wypadku,ktory spowoduje inny użytkownk drogi...
Wtedy duże prawdopodobieństwo utraty zdrowia lub życia,jak przeżyjesz ale zostajesz niepełnosprawnym człowiekiem,to do kogo później pretensja ??Oczywiście do sprzedawcy że sprzedał wybrakowane auto i do siebie,że się nie sprawdziło dokładnie historii auta...

30.12.2009
00:47
[14]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

To jest wlasnei taka mentalnosc ludzi lepej jechac syfem i robic szpan niz kupic cos taniej i byc bezpiecznie...

Ano niestety przez ta mentalnosc gina czasem ludzie ktorzy niczym nie zawinili..

30.12.2009
00:50
[15]

Raziel [ Action Boy ]

po co sprowadzają wraki? papiery mój drogi, papiery. Te przekręty to prawdziwa żyła złota

30.12.2009
00:52
[16]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

beowulf - HAH, powiedz to wszystkim tym magistrom, którzy po studiach pracują w Macdonaldzie czy innym Tesco, bo znalezienie pracy w swoim zawodzie graniczy z cudem.

Sam sobie wybieram? Dobra, no to ja proszę jakieś stanowisko kierownicze z pensją, niech będzie, 5000 PLN miesięcznie. Taak, taka mi całkiem odpowiada.
Kto się zgłasza, żeby mnie zatrudnić? ... No, przecież powinni się o mnie bić! Co jest?

Mozna miec auto z salonu za calkiem przyzwoite pieniedza, na ktore nie trzeba tyrac jak w kamieniolomie..
Przyzwoite pieniądze to ile? ~20 000 - 30 000 zł za auto to kilka lat spłacania kredytu przez przeciętną rodzinę i w sumie z odsetkami wydanie sporo więcej. Najs...

30.12.2009
00:52
[17]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Raziel--> Wytłumacz mi proszę na czym polega ten przekręt...
Pomijając papiery, ponad 90% przypadków sprowadzania i klepania wraków trafia na rynek,czyli że mój sąsiad,moja sąsiadka może stać się właścicielem takiej "okazji"

30.12.2009
00:53
[18]

N3 [ negroz ]

Wydaje mi się, że schodzą co niektórzy z tematu ([11][7]).
Weźcie to pod uwagę, że te samochody po 'regeneracji' nie różnią się aż tak cenowo, aby można było stać je kupić w kryzysie jaki mamy. Wręcz przeciwnie, samochody sprowadzane podrożały, ceny ich podskoczyły tak, że nie różnią się od tych samochodów bezwypadkowych. Właśnie to jest bezczelność, że sprowadzają je za grosze, a sprzedają po cenie rynkowej, co wg logicznego punktu myślenia jest najlepszym wyjściem, aby ukryć potencjalną przeszłość wypadkową samochodu.

30.12.2009
00:53
[19]

NEMROK19 [ Generaďż˝ ]

beowulff- widziałeś kiedyś jadące auto które samo z siebie się zapala bo ja nie ,a jeśli nawet się zdarzy, jest to ułamek procenta wśród wszystkich wypadków , bo niemal zawsze jest to ludzka głupota i brawura ,tak samo jest z drogami wszyscy narzekają , że jak by były takie drogi jak w Niemczech to nie było by wypadków , g...no!! prawda jak byśmy mieli takie drogi jak zagranicą to wtedy byśmy zapiepszali ile fabryka daje , i wypadków mieli byśmy jeszcze więcej , w europie królujemy jeśli chodzi o wypadki

30.12.2009
00:58
[20]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

... ukryć potencjalną przeszłość wypadkową samochodu.
Dlatego przed kupnem używanego auta warto dać go pod oględziny speca. Najlepiej takiego, który sam się zajmuje remontami aut, bo wie dokładnie na co zwracać uwagę.
Najczęściej wystarczy zwykłe badanie grubości lakieru, rzadko zdarzają się "idealnie zregenerowane" powypadkowce, w których ciężko cokolwiek stwierdzić.

widziałeś kiedyś jadące auto które samo z siebie się zapala bo ja nie
Jeśli wycieraczki pod nogi mogą powodować wypadki, bo wsuwają się pod pedał gazu i go blokują w pozycji wciśniętej (jak to niedawno było w... Toyotach? Nie pamiętam), to dużo bardziej możliwa jest wadliwa instalacja elektryczna, zwarcia i pożary bez żadnej konkretnej przyczyny :P

30.12.2009
00:59
[21]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

beowulff- widziałeś kiedyś jadące auto które samo z siebie się zapala bo ja nie

Widzialem nie polecam ;)

W Berlinie teraz fajnie zrobili, ze zlomy juz do centrum nie wjada, gdyby u nas tak bylo to korki by zniknely ;)

w europie królujemy jeśli chodzi o wypadki

Tak ale nie tylko przez brawure.Czemu nikt nie zauwaza poziomu szkolenia kierowcow w naszym kraju??

30.12.2009
00:59
[22]

N3 [ negroz ]

[19] Mając porządne drogi a co za tym idzie autostrady, byśmy właśnie nimi jeździli, a na nich jest o wiele bezpieczniej. Powiedz mi jak się ma statystyka do innych krajów jeśli chodzi o ilość wypadków na autostradach i drogach ekspresowych.

Jesteś w ogóle kierowcą? Pomijając twoją gre w serię NFS.

30.12.2009
01:02
[23]

beowulff [ Legend ]

Toshi_ -> No, ja wiem, my polaki potrafimy tyko narzekać jak to jest nam źle, ale dupy to ciężko ruszyć za swoim. Co mam ci powiedzieć, bo wydaje mi się że uważasz że wszystko dostaje się na tacy, trzeba sobie samemu zapracować na pasje, przez doświadczenie. Mając te 25 lat tak naprawdę gówno wiesz o czym kolwiek więc jeśli robiłeś w tym czasie mgr i nic więcej to tak naprawdę nie umiesz nic…


widziałeś kiedyś jadące auto które samo z siebie się zapala
Ta widziałem, znajomy mój kupił omege opla bitego, źle złożyli mu elektrykę i podczas zabawy w "drift" spaliła mu się płytka od kontroli trakcji. auto stanelo w płomieniach, skasował przy tym 3 inne auta. Co do wypadków owszem masz rację brawura na drogach i głupota to podstawa, ale auto „regenerowane” nie jest bezpieczne…

A i jeszcze wracamy do naszej społecznej bolączki, czyli szpan, lans, tak naprawdę jesteśmy dopiero pare lat po stanie wojennym i ludzie są jeszcze tym skażeni dowartościowują się np. pokazując jakie to gieroje są na drodze z nich

ed
NEMROK19 -> mysla? taaaa maja lepiej drogi oznaczone i wiecej miejsca a autostradach i dlatego sie nie pozabijali jeszcze, wlasnie teraz pokazales ze najdalej autem to moze nad morzem byles ale za granice naszego panstwa nie wystawiles nosa, dopiero wtedy bys sie dowiedzial jak ludzie jezdza...

ed2
-to znaczy że twój kolego jest kretynem , a poza tym auto od samej opony może się zajarać
Owszem kretyn z niego i frajer, ale i tak dalej nie ruzomie dlaczego chcesz mi dalej wmowic ze klepane auta sa tak samo bezpieczne jak fabryczne, przeciez to nawet na logike biorac jest nie prawda...

ed3, tos klasę pokazał berlin, mmmm, Francja, Włochy, Hiszpania, szczególnie większe miasta sa makabryczne jeśli chodzi o kierowców pchają sie nie patrzą, trąbią, szal dupy ...

30.12.2009
01:04
[24]

NEMROK19 [ Generaďż˝ ]

[N3] jestem kierowcą choć młodym, prawo jazdy mam dopiero 2 lata ,a jeśli chodzi o drogi to nie ma to znaczenia bo najwięcej wypadków jest przez brawurę młodych kierowców ani też przez składane auta , a w przeciwieństwie do nas poloczków ludzie za granicą myślą trochę za kółkiem i dlatego mają mniej wypadków od nas

30.12.2009
01:06
[25]

NEMROK19 [ Generaďż˝ ]

beowulff -to znaczy że twój kolego jest kretynem , a poza tym auto od palenia samej opony może się zajarać

ed wiem jak się jeździ za granicą bo byłem w berlinie odebrać składanego seata cordobe HAHAHA!!

30.12.2009
01:16
[26]

likfidator2 [ Konsul ]

Jasne, narzekanie i kombinawanie to nasza specjalność narodowa.
Nikt nie każe przecież kupować AUDI czy BMW. Są jeszcze inne, tańsze marki. Ja wolę gorszy samochód, ale nowy. Nie muszę się martwić o to, że coś się w nim zepsuje, albo zatrzyma się gdzieś na środku drogi. Z resztą zanim zacznie się psuć, sprzedam go (jako pierwszy właściciel oczywiście) i kupię nowy.

Co do tych studentów pracujących w McDonalds, to powiem tyle: nie każdy powinien kończyć studia. Ba, nie każdy powinien robić maturę. Naprawdę nie ma sensu edukować tyle lat takich mas społeczeństwa, ucząc w dodatku bzdur. Na dzień dzisiejszy posiadanie matury o niczym nie świadczy, a i ranga magistra znacząco spadła, no z tą różnicą, że tu jeszcze patrzą na uczelnię i kierunek, bo to jest jeszcze dość istotne.

Jak ktoś mądrze wybrał studia, a w trakcie już myślał o przyszłej pracy, to po ich ukończeniu może wybierać w wielu ofertach pracy.

30.12.2009
01:16
[27]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

bo wydaje mi się że uważasz że wszystko dostaje się na tacy
Nie, nie uważam tak. Po prostu z nutką ironii odpowiedziałem na ten tekst o wyborze pracy ;D
Rzeczywiście - każdy sam sobie wybiera pracę i pensję. Aż dziw, że te wszystkie panie kiszą się w supermarketach za kasami a nie wybiorą sobie lepiej płatnej pracy...

ale dupy to ciężko ruszyć za swoim
Owszem, w wielu przypadkach zwykłe nieróbstwo jest powodem biedoty, ale jednak nie zapominaj, że Polska to nie chociażby Niemcy.
Dość wyświechtany to przykład, ale adekwatny: lekarze. Kupa lat studiów, doktoraty na koncie a muszą brać dodatkowe dyżury i mimo to zarabiają sporo mniej, niż podobnie wykwalifikowani lekarze na zachodzie.
Nie wszystko zależy od "ruszania dupy".

Jak ktoś mądrze wybrał studia, a w trakcie już myślał o przyszłej pracy, to po ich ukończeniu może wybierać w wielu ofertach pracy.
Czasem można wybrać BARDZO obiecujący kierunek studiów, ale po tych paru latach rynek może się tak zmienić, że bez znajomości o pracy można zapomnieć.

30.12.2009
01:22
[28]

beowulff [ Legend ]

Toshi_ -> ty waliles ogolnikami i ja, oczywiscie masz racje, tak jak likfidator2 pisze nie kazdy powinien konczyc studia. Wiesz tak debatowac mozemy godzinami i kazdy bedzie przy swoim stal. Ale prawda jest taka ze zeby zyc na poziomie nie trzeba duzo tylko toche checi, czy to jestesmy w polsce, czy w niemczech to nie ma roznicy.
Widzisz np u nas duzej czesci lekarzy wydaje się ze sa panami swiata i dlatego maja tez problemy, no ale to trzeba by bylo siadac na konkretne przyklada a to mozna cala wiecznosc dyskutowac, a prawda jest prosta bez checi nie ma sie nic ...

Czasem można wybrać BARDZO obiecujący kierunek studiów, ale po tych paru latach rynek może się tak zmienić, że bez znajomości o pracy można zapomnieć.
No ok ale to mozesz miec pretensje tylko do pana Boga jesli w niego wierzysz, natomiast od siebie samego trzeba wymagac elastycznosci, umiejatnosci radzenia sobie co znow wymaga checi ... :)

30.12.2009
01:23
[29]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Panowie-każdy ma nutke prawdy w tym co mówi a raczej pisze, jednakże to nie usprawiedliwia (moim zdaniem) tych osób, które zajmują się reanimacją wraków i sprzedażą jako mało używane.
Jeżeli kogoś w ogóle nie stać,to niech jeszcze poczeka i pozbiera pieniążki na własne cztery kółka.
Jeżeli ktoś ma małą kwote,to niech może kupi sobie mniejszy,w podstawowym wyposażeniu ale nowy samochód,a nie używane auto w rewelacyjnej cenie, które generalnie może stać w każdej chwili...

Widzę w tym wątku zwolenników teorii, że jeżeli ktoś ma małe fundusze to niech sobie kupi używke-nawet jeśli to składak, twierdząc że to stwarza takie samo niebezpicześstwo jak idiota na drodze.A z tym się nie zgodzę,gdyż tego idiotę, szybko Policja może ostudzić zapędy...

30.12.2009
01:26
[30]

beowulff [ Legend ]

stary1970 -> ale widzisz, u nas kazdy przed kazdym pokazuje ze on jest lepsiejszy, i tu jest problem, to tak jak z lapowkami gdyby ludzie nie dawali to by ich nie bylo prosta sprawa, widze ze wiekowy jestes to wiesz jak bylo, jeszcze jest, ale powoli bedzie sie wszystko zmienialo normowalo ale to minie pare pokolen zanim to nastapi.

ed
Ide spac bo na oczy nie widze eot

30.12.2009
01:33
[31]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Chyba tak,to przez tą mentalność Polaków jest obecna sytuacja.Jest popyt - jest podaż...
Może w takim razie, dzięki temu wątkowi może chociaż jedna osoba zmieni punkt widzenia na ten bardziej racjonalny i ekologiczny, co przełoży się na jeden wrak mniej na naszych ulicach :]

30.12.2009
01:37
[32]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

Jeżeli ktoś ma małą kwote,to niech może kupi sobie mniejszy,w podstawowym wyposażeniu ale nowy samochód,a nie używane auto w rewelacyjnej cenie, które generalnie może stać w każdej chwili...
A kto ci zagwarantuje, że nowe auto będzie absolutnie bezawaryjne? Może nie Audi, Merce itp., ale te mniejsze i tańsze - Fiaty, Peugeoty...
Ja zamiast "gołego" a nowego auta wolałbym dobrze pogrzebać w ofertach aut używanych - nie wszystkie przecież są składane z kilku. Za niewielkie pieniądze można znaleźć nie takie stare modele z niezłym wyposażeniem i wcale nie bardziej awaryjne od aut "salonowych".
Owszem, sporo jest po stłuczkach, ale wymiana zderzaka to nie to samo, co spawanie połówek dwóch aut. ;D

30.12.2009
01:43
[33]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Toshi_ - Stu procentowej pewności nie ma,ale zazwyczaj samochód z salonu nie zaprzestaje działać bez powodu, no przynajmniej jeśli jest to przyzwoita marka.
A nawet jak już taki samochód nowy stanie, masz pomoc 24h na dobe i nie zostajesz na lodzie a także nie płacisz ani złotówki za naprawe-o ile sam czegoś nie popsułeś...

Po za tym ciężko znaleźc perełke,ale oczywiście takie istnieją.Jeżeli znajdziesz taką,dobrego producenta to możesz być równie zadowlony co właściciel małego hatchbacka,gołego z salonu :)

30.12.2009
01:47
smile
[34]

Widzący [ Legend ]

Jest w cholerę tanich autek do jeżdżenia, Matizy, Lanosy, Nubiry idą za śmieszne pieniądze, a części do nich to już całkiem zabawa. Za 3 tysiące możesz kupic kompletne nowe zawieszenie do Lanosa i masz auto z zerowym układem jezdnym, kompletna nowa kolumna McPhersona do lanochoda to 400 zeta. Nie jest to co prawda taki prestiż jak dwudziestoletni VW albo BMW albo Opel ale jeżdzi i nie został złożony z dwóch ćwiartek i jednej połówki.

30.12.2009
02:15
[35]

Volk [ Legend ]

Nie przesadzajcie. Nie jest tak, ze same szroty sa na rynku aut uzywanych. Jak ktos kupuje z glowa to sie nie natnie i zamiast nowego golego Yarisa mozna kupic niezle wyposazonego, kikuletniego Avensisa.

30.12.2009
08:47
[36]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

A kto ci zagwarantuje, że nowe auto będzie absolutnie bezawaryjne?

Przepraszam, nie do końca rozumiem. Ty porównujesz spawanego z trzech samochodów składaka z salonową nówką?

Łał, nie wiem czy to szczyt zakłamania, czy po prostu debilizm, ale powaliłeś mnie na kolana.

30.12.2009
09:08
[37]

legrooch [ MPO Squad Member ]

A kto ci zagwarantuje, że nowe auto będzie absolutnie bezawaryjne?

To teraz ja:
Nowe samochody odebrane przez moją firmę odwiedziły serwis już około 10 razy w dwa lata (nie licząc przeglądów :>) I jest to marka renomowana :>
Odebrany przez szwagra Seat Exeo kombi również był wesolutki - brak obsługi tylnej klapy przez przycisk, brak światła w bagażniku, zaparowane przednie reflektory oraz zbierająca się w nich woda. Cud malina - prawie jak wyklepany ;) Powód? Brak oprogramowania do kombi w Exeo, lampy pominę, bo się zdarza :>

To taki wstęp apropo nowych.

Edit:
I nie przesadzajcie z tym, że wyżej dupa jeździ niż wygląda. Czasem człowiek potrzebuje coś dużego, a nowego nie kupi z powodu ceny :)

Do do używek - jak się wie jak obejrzeć, odwiedzi się ASO, opuka i obstuka to można kupić normalny, zwykły, dowolny samochód używany w cenie małego golasa.

30.12.2009
09:17
smile
[38]

beowulff [ Legend ]

legrooch -> przeciez jasne ze uzywke czasem nawet warto kupowac, tak jak ja mam pare dostawczakow, nie oplaca sie tego z salonu brac, ale tu mowa o bitych i spawanych w warsztacie u krzysia ...
:)

30.12.2009
09:26
smile
[39]

Widzący [ Legend ]

legrooch--> Właśnie tego mam najbardziej dość w naszej ukochanej ojczyźnie, wcielania się w eksperta, odwiedzania stacji obsługi, prześwietlania lakieru i papierów samochodu, tych wszystkich starań żeby nie zostać oszukanym. Tysięcznych zabiegów aby nie zostać wydymanym, wszędzie tylko kłamstwa i oszustwa, kłamliwa reklama, fałszywe certyfikaty, podróbki i zła wola, oszukańcze klauzule w umowach i drobny druczek na piętnastej stronie.

Masz rację jak się mocno postarasz to trudniej Cię oszukać, tyle że ja wolałbym żyć posród uczciwych ludzi.

30.12.2009
09:29
[40]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Tutaj macie wyznania handlarza :P

Więc biedny handlarz, by uszczęśliwić klienta, musi być czarodziejem, świętym Mikołajem, no i musi umieć bajki opowiadać. Jak jeszcze będziecie chcieli, żebym wam śpiewał kołysanki i tańczył na rurze, to pasuję...

I jeszcze jeden cytat
Osobiście przywiozłem w 2000 r. mercedesa 124 kombi po taksówce, pięciolatka, który miał 1,8 mln km. Śmigał aż miło, więc zostawiłem go sobie jako auto użytkowe. Przez siedem lat katowałem dzień w dzień, ciągając przyczepy, wożąc w nim co tylko weszło. I nic się nie psuło. Zrobiłem przez ten czas dodatkowe 500 tys. km, czyli miał 2,3 mln km. W końcu w 2007 r. pomalowałem, odstawiłem, zrobiłem na liczniku 180 tys. km i poszedł z pocałowaniem ręki.

30.12.2009
09:50
[41]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

Widzący- masz w zuepłności rację..
Szkoda że teraz elektrycznie nie można sprawdzać przebiegów, jedynie po stanie wnętrza...

30.12.2009
10:00
[42]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Miesiąc temu w Poznaniu na giełdzie kupowałem używany samochód. Wyposażyliśmy się w miernik lakieru i w drogę. Polecam to urządzonko, nie tylko dla celów czysto praktycznych, ale także dla frajdy;) Nie zliczę sprzedawców, którzy zapewniali o tym, że auto jest bezwypadkowe, a gdy zobaczyli w rękach miernik, to od razu zaczynali się kajać, tłumaczyć sklerozą i niewiedzą. Jeden facet to nawet zaczął nam wrzucać, że tak to nigdy samochodu nie kupimy i że to pewnie pierwszy raz kupujemy, bo w ogóle się nie znamy na handlu - złość z oczu aż się wylewała. Ubaw po pachy, ale też przykre doświadczenie. Zdecydowana większość sprawdzanych przez nas pojazdów była bita (roczniki 2001-2007).

Przekręcanie liczników to też jest jakaś plaga. Czasem tak oszustów ponosi fantazja, że próbują wcisnąć siedmioletni samochód, który ma niby przejechane 20 000 kilometrów. No śmiech na sali. Trzeba być niezłym frajerem, żeby się nabrać na to, że "dziadek tylko raz na tydzień jeździł do kościółka".

30.12.2009
10:52
[43]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Widzący ==> Od tej strony to jak najbardziej zgoda :) Ale nigdy nie zaufam w połowie nawet sprzedawcy używanej rzeczy zawierającej w sobie jakąś mechanikę/elektrykę :)

stary1970 ==> Po środku też nie stwierdzisz. Alu tu czasem przydaje się ASO właśnie.

30.12.2009
11:03
[44]

stary1970 [ Generaďż˝ ]

To ja sobie przypominam sytuacje sprzed 8 lat gdy jeszcze nie było takiego zaawansowania reanimacji wraków i wykrywania tego, kiedy znajomy wyczaił w komisie Audi A3 z tego co pamiętam przystępną/atrakcyjną ceną. Sprzedawca zapewniał że bezwypadkowy,zadbany itp.
Kolega znał się troszke na motoryzacji i od razu zauważył że samochód był uderzony z przodu, wysztrelone poduszki no i ściągało w lewą strone podczas krókiej przejażdżki. Mina sprzedawcy po tych zarzutach- bezcenna :)

30.12.2009
11:10
[45]

Raziel [ Action Boy ]

stary --> nie wiem czy tu ktoś to już opisał bo nie mam czasu na czytanie wszystkich postów, ale co do tego przekrętu z papierami. Oczywiście sam nie miałem do czynienia z czymś takim, ale z tego co wiem takie wraki często kupowane są dla samych papierów tego samochodu, w przypadku gdy kupujący posiada kradzione auto tego samego typu bez papierów. Wtedy kupuje wrak tylko dla samego "zarejestrowania" skradzionego samochodu. Często widzę na automoto jakieś spalone doszczętnie mercedesy itp itd sprzedawane za krocie, więc interes się kręci podejrzewam.

30.12.2009
11:21
smile
[46]

KaidAdon [ Konsul ]

Przywrócić merkantylizm.

30.12.2009
11:42
[47]

.:[ Kocioł ]:. [ Generaďż˝ ]

Po co? Kasa :) Ponoć najlepiej opłaca się "robić" prawie nówki (2-3lata) i to aut trochę lepszej klasy (czyli trójca BMW, Audi, Merc ), ewentualnie coś w stylu Passata. Odpicować po wypadku wrak na złoto (a czasami np. zostawić lekko wgnieciony zderzak i opowiedzieć historyjkę o lekkim parkingowym puknięciu dla uwiarygodnienia :D) i klient, co chciał kupić "coś lepszego i nowszego" - bo to przecież prawie nówka, a nie stary, składany złom :) i w dodatku okazja życia (bo ma 2x taniej niż w salonie, a to przecież prawie to samo :D) sam się prosi na kolanach, żeby mu autko zarezerwować. I na takiej bryce zarabia się nie 1k, a 10-20k, więc chyba opłacalny "biznes" ?

30.12.2009
14:31
[48]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Kocioł ==> Twierdzisz, że chłopaki bawią się obecnie na taką skalę z aluminiowym nadwoziem?

30.12.2009
14:36
[49]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

Przepraszam, nie do końca rozumiem. Ty porównujesz spawanego z trzech samochodów składaka z salonową nówką?
Nie przepraszaj, taki się widocznie urodziłeś.
Gdzie w mojej wypowiedzi dopatrzyłeś się takiego porównania? Serio, wyszczególnij, bo może podświadomie przekazuję jakieś informacje...
Składaki technicznie cudowne nie są, ale i nowe niekorzystnie zaskakują - co legrooch potwierdził :P

30.12.2009
14:39
[50]

.:[ Kocioł ]:. [ Generaďż˝ ]

legrooch -> Nie wiem, co robią chłopaki. Mam znajomego, co się kręci w "branży" i po prostu czasem zdarza mi się usłyszeć różne historyjki, po których naprawdę ciężko się przemóc do kupna używki :)

30.12.2009
14:46
[51]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Panowiem prosta sprawa - ja nie mam samochodu. Dlatego, ze taki jakbym chcial miec kosztuje za duzo (wcale nie mysle o Veyronie :P) a byle czego nie chce. Taksowki tez sa dla ludzi, a jak mi zalezy zeby gdzies pojechac to sobie jakas bryke wynajmuje i spokoj. Zero problemow z konserwacja, AC/OC naprawami, mechanikami, dopuszczeniem do ruchu etc.

30.12.2009
14:47
[52]

twostupiddogs [ Senator ]

Proste, bo u nas prawie każdy musi mieć samochód, bo panuje całkowicie błędne i archaiczne przekonanie, że samochód jest elementem statusu społecznego.

30.12.2009
14:49
[53]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Otoz to. :)

30.12.2009
15:16
[54]

hctkko. [ The Prodigy ]

paru moich znajomych pracowało w serwisie Skody, ciekawe rzeczy opowiadali. za duża dziura w samochodzie? pianka montażowa + szpachla z wierzchu ;)

30.12.2009
15:21
[55]

legrooch [ MPO Squad Member ]

2SD ==> Wiesz, z dzieckiem małym na mrozie -15 turlać się na wieś 50km dalej, 30 kilometrów w bok w środek lasu to tak dziwnie :)
Do lekarza na godzinę też ciężko się wyrwać inaczej :)

30.12.2009
15:23
[56]

smalczyk [ Senator ]

2sd ---> na szczęście takie przekonanie powoli odchodzi do lamusa.
Dla mnie auto jest tylko środkiem transportu, fajnie gdy jest ładne, ale generalnie ma miec czysto użytkowe zastosowanie - ładowne bym mieał czym graty zabrać, z dobrym silnikiem bym miał czym na drodze wyprzedzić - i tyle. Nie przywiązuję wagi jak niektórzy do drobnych zarysowań bo i po co. Jeśli sąsiad ma cokolwiek innego niż Lambo, na które chętnie bym się pogapił - good for him. Ale zainteresowania żadnego nim nie wykażę.
Nie zgodzę się więc, że samochoód nie jest ważnym przedmiotem bo jest - po większe zakupy czy na weekendowe wypady to czynnik nieodzowny. Ale przypisywanie mu jakichś nadzwyczajnych właściwości rzeeczywiście jest bezsensowne.

30.12.2009
15:42
[57]

jasonxxx [ Szeryf ]

twostupiddogs --> nie generalizuj. Ja mam takie połączenie do/z pracy, że komunikacją jechałbym 5-krotnie dłużej niż samochodem - strata czasu. A że auto kupiłem wygodne to tylko po to, bo jak już wsiadam do auta to lubie mieć wygodnie. Do tego, na weekendowy wypad za miasto też się przydaje. Czy na wakacyjną objazdówkę po Europie. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez samochodu, a że sąsiad ma Ferrari - cóż, niezły motywator, żeby wziąć się do pracy i też sobie kiedyś kupić.

Co do gratów sprowadzanych i klepanych - to nie handlarze są frajerami, tylko ci co się dają nabrać na zakup składaka. Jak wiadomo każdy sposób na zarobek o ile legalny, będzie wykorzystywany - tak było, jest i będzie. Natomiast trzeba być idiotą, żeby nie zdawać sobie sprawy, że auto trzeba prześwietlić przed zakupem na wszystkie strony.

30.12.2009
16:53
smile
[58]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

to nie handlarze są frajerami
Hah, zdecydowanie nie. ONI akurat są najbardziej przedsiębiorczymi ludźmi w tym biznesie :D
A nie tylko do marketingu trzeba mieć łeb ale i też wiedzieć w które miejsce wchodzi która śrubka... A i odrobina magii też się przydaje, bo przywracają do życia takie wraki, że można to nazwać tylko cudem ;D

30.12.2009
17:12
[59]

twostupiddogs [ Senator ]

Legrooch

Jasne, a Ci wszyscy samotni faceci, siedzący w swoich blaszakach, których widzę codziennie stojących w korkach wracają właśnie od lekarza zostawiwszy tam dziecko, albo wracają ze szkoły po jego odwiezieniu.

Ja rozumiem, że są ludzie, którzy naprawdę potrzebują samochodu np. złote rączki, którzy nie będą się tłukli ze szlifierką metrem :), ale takich ludzi naprawdę jest niewielu wśród tych, którzy codziennie korzystają z samochodu, szczególnie w dużych miastach.

Natomiast do sytuacji nagłych lepsze i tańsze są taksówki.

Co innego na jakiś wioskach, o których piszesz, ale w Polsce wskaźnik urbanizacji, z tego co mnie uczono na geografii, wynosi gdzieś ok. 60%.

Jasonxxx

I dlatego piszę, że samochód nie jest żadnym wyznacznikiem statusu. Wyznacznikiem statusu jest m.in. dobrze płatna praca w elastycznych godzinach pracy, że możesz lać na godziny szczytu albo mieszkanie w takim miejscu w którym nie musisz się wbijać do blaszaka, bo dużo szybciej i taniej dojedziesz zbiorkomem, a najlepiej te dwie rzeczy na raz.

smalczyk

Co do większych zakupów np. supermarketu - ja jeżdżę taksówkami. Nawet jak masz samochód zarejestrowany poza stolicą, w porównaniu z kosztem samego OC, łącznie koszt tych przejażdżek jest śmieszny. Nie wspomnę o kosztach przeglądu, paliwa i napraw. Zresztą to temat na inną dyskusję, powiem tylko, że jak kiedyś koledze wyliczyłem ile kosztuje go jego blaszak, w odpowiedzi na zarzut, że on nie ma tyle pieniędzy ile ja, żeby tak dużo podróżować, trochę zbladł. Niestety siła przyzwyczajenia jest większa - nadal wozi samotnie codziennie swoje 4 litery 5km do pracy. A ja nadal dużo podróżuję... :)

Weekendowe wyprawy, szczególnie latem odbywam raczej innym środkiem transportu, czasem kombinowanym z koleją - wiec nie mam tego problemu :)

30.12.2009
17:19
[60]

smalczyk [ Senator ]

2sd ---> no tak, wożenie całej rodziny taksówkami do sklepu, lekarza czy na wakacje to marzenie każdego :)

Wolisz rower bądź kolej, twój wybór - mnie wygodniej samochodem. Dla mnie to środek transportu jak każdy inny, nie żaden wyznacznik statusu społecznego

Takie wyliczenie na szybko - na paliwo i bilet miesieczny wydaję co miesiac ok. 300zł. Do tego podzielone na miesiąc ubezpieczenie i przeglądy (dane z tego roku:) dały mi zawrotną sumę 50zł. Niech w przybliżeniu da nam to 400zl. A teraz koszt taksówki.Jeden wyjazd do hipermarketu i z powrotem wynosi circa 30-pare złotych. Takich wyjazdów mam 3-4 na miesiac. To juz mamy ponad stówę. Dolicz do tego wszelkie nieprzewidziane wypadki plus chęć zaoszczędzenia czasu i koneiczności tłoczenia się w komunikacji - przybliżony koszt będzie porownywalny.
A wygoda i komfort porównania już nie ma :)))

Btw - odnośnie tekstu do legroocha. Wyobraź sobie, że np dziś móglbys mnie kilka razy samotnego za kółkiem zobaczyć na mieście - i to w drodze na zakupy oraz wracającego od lekarza z żoną. Suprise :)
Generalnie twój punkt widzenia nie jest taki zły o ile nie posiada się rodziny.

30.12.2009
17:31
[61]

legrooch [ MPO Squad Member ]

2SD ==> Do pracy jadę samochodem 5 do 10 minut.
10 minut zajmuje mi droga na przystanek, 30 minut jazda autobusem.
Wstaję o 7:30 zamiast o 6:30 - to już godzina na plus rano. Po południu dochodzi do tego kolejne 30 minut.
10,5 godziny tygodniowo traciłbym na jazdę komunikacją miejską (nie licząc czekania na autobus oraz jego spóźnienia).

Jak dla mnie wystarczający powód posiadania samochodu :) Pomijam już wcześniejszy wątek.

Taksówka - taksówkarz nie zgodziłby się jeździć tam, gdzie ja jeżdżę :> No i jako druga strefa policzyłby duuużo więcej niż 30zł smalczyka za 5-8km :)

30.12.2009
17:39
[62]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Nie wspomnę o kosztach przeglądu, paliwa i napraw

Taa bo samochody pala 100 na 100 i psuja sie co dwa dni...

30.12.2009
17:43
[63]

mos_def [ Senator ]

Bo ludź to nie łosos i pod prad nie lubi pływac.
Skoro sprowadzaja złomy to znaczy ze aktualnie ludzie posiadaja jeszcze wieksze złomy... i w ten sposob lepszy złom wypiera gorszy złom, czyli bilans wychodzi jednak na +

Co do tego ogloszenia z pierwszego posta, to auto raczej nie bedzie naprawiane.
Poprostu poznym wieczorem gdzies w Polsce nagle zniknie podobne auto i jakas nadprzyrodzona moc sprawi ze te dwa auta znajda sie w jednej szopie w tym samym czasie, gdzies na zadupiu.
Tam w magiczny sposob przy pomocy palnikow, szlifierek i innych narzedzi wymienia sie numerami VIN oraz dokumentami rejestracji.
W ten sposob jedno auto juz w pełni kompletne i legalne wyjedzie z szopy wprost na giełde, a drugie trafi tam w postaci czesci.

30.12.2009
18:50
[64]

twostupiddogs [ Senator ]

smalczyk

Zapomniałeś, że graty jeżdżące po naszych drogach się psują i to często. Do tego coś mało tego paliwa Ci idzie, ale niech będzie. Do tego dodam, że niektórym się marzy AC jeszcze. W dużych miastach często dochodzi jeszcze koszt parkowania zarówno pod domem (miejsca parkingowe w cenie taniego nowego samochodu w takiej W-wie nie są niczym dziwnym) jak i pracą.

Ja mam bliżej do supermarketu, w porywach koszt 15 zł. Jeżdżę raz co 1,5-2 miesiące, za to zakupy robię naprawdę spore. Zresztą wizyta w centrum handlowym traktuję raczej jako przykry obowiązek aniżeli przyjemność. Mięsa i warzyw i tak tam nie kupuję, więc nie mam problemu, że muszę jeździć często.

A co do komfortu i porównania :) Jeśli za komfort uznasz, że masz dodatkowe obowiązki zżerające czas w postaci: przeglądów, tankowania, znalezienia miejsca do parkowania (chyba, że należysz do kategorii rozjeżdżam wszystko i mam innych w dupie), dodatkowego stresu spowodowanego staniem w korkach (ostatnie badania wykazały, że 20 minut stania w korkach powoduje poziom stresu u kierowców porównywalny z poważną awanturą domową) itd, bo nie podejrzewam Cię o perwersję pt. co tydzień czyszczę swój samochód :), można przyjąć, że masz rację :)

Wakacje samochodem? To jakaś nowa odmiana sado-maso? :))))))

legrooch

Zależy też co kto lubi :) Ja zamiast prowadzić i tracić czas, wolałbym te 10,5 godziny pozornego tracenia czasu przeznaczyć na czytanie, choć zakładając, że Twoje wyliczenia są prawdziwe i tak jesteś racjonalnie zachowującym się osobnikiem wśród masy kierowców :), bo są tacy co wolą jechać 2-3 razy dłużej samochodem, ale wciąż będą jeździć, bo przystanku metra na piętrze nie mają :) I dlatego w I poście napisałem "prawie" :)

Emil

A sprowadzane graty jak wiadomo same się naprawiają.

30.12.2009
18:52
[65]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Akurat moj post tyczyl sie aut nowych

Jakbys przeczytal poczatkowe posty to bys zauwazyl, ze jestem przeciwko sprowadzaniu szmelcu.

30.12.2009
18:54
[66]

ybe93 [ Konsul ]

w ameryce nowe auta są tak tanie że nie opłaca im sie naprawiać nawet po małym uszkodzeniu... wolą wcisnąć to polakowi za grosze, który z pocałowaniem w rękę to weźmie...
u nas z kolei auta są tak drogie, że polacy wolą kupić takie badziewie i troszeczkę podszykować...
najbardziej to chciałbym żeby ceny aut i paliwa w polsce były takie same jak w usa

30.12.2009
19:06
smile
[67]

jasonxxx [ Szeryf ]

Wakacje samochodem? To jakaś nowa odmiana sado-maso?

Nie spróbujesz - nie zrozumiesz.
A może to kwestia gustu. To trochę inny rodzaj wypoczynku niż lot na dwa tygodnie do Afryki czy gdziekolwiek indziej i moczenie jajek w morzu. Czuję się jeszcze na tyle młodo, że miesięczna objazdówka po Europie na zasadzie "gdzie chcę, kiedy chcę i co chcę to robię" wchodzi w gre jak najbardziej i mnie jara. Do tego kierowanie sprawia mi przyjemność, zatrzymanie się w losowym motelu również, itp, itd. Nie mam 75 lat tylko 30 i jest to dla mnie spora frajda. Że ty tego nie lubisz, nie znaczy, że to sado-maso.

Twoje rozumowanie przypomina mi to, którym kierował się w pewnym wątku Lookash, znaczy się jest trochę przyziemne, bez urazy - że ty masz jakieś określone potrzeby i styl bycia to znaczy, że inni też takie mają, tylko źle sobie radzą, bo wożą zady samochodami, a twój sposób jest najlepszy i jedyny własciwy. Jazda taksówką do marketu? Proszę cię bardzo - jeździj sobie, to twój sposób - ja nie wydaję na taksówkę tylko chodzę do sklepu pod blokiem jak coś potrzebuję, bo nie lubię marketów. Kto na tym wychodzi lepiej finansowo, nie wiem, bo to nie ma znaczenia, są to tylko pieniądze, których póki nie brakuje, nie żałuję i nie wyliczam czy stracę czy zyskam 100zł i w związku z tym będę się męczył chodzeniem po wielkiej hali pełnej ludzi. Czy któryś z tych sposobów jest lepszy i jedyny właściwy? Wg mnie nie, to tylko inny sposób na zaspokajanie określonych potrzeb. No ale ty oczywiście masz swoje dwie lub trzy kategorie ludzi, na przykład tatusiów odbierających dzieci ze szpitala, których w takim skrajnym przypadku usprawiedliwiasz koniecznością jazdy samochodem - ale nie zdajesz sobie sprawy, że ludzie mają milion sto tysięcy dwadzieścia pięć i pół powodów, żeby jeździć samochodami. Wąsko z tym horyzontami trochę.

Zależy też co kto lubi :) Ja zamiast prowadzić i tracić czas, wolałbym te 10,5 godziny pozornego tracenia czasu przeznaczyć na czytanie
Znaczy się zakładasz, że legroochowi żona nie pozwala w domu czytać? :O

30.12.2009
19:22
smile
[68]

battle man [ Crystal Skull ]

raz jakis po*eb malo mowioc chcial sprzedac wrak za 9200 !!!!
jeszcze jakbyscie go widzieli, pelno szui na swiecie

30.12.2009
20:47
smile
[69]

legrooch [ MPO Squad Member ]

2SD ==> Jak napisał stanson - czasu na czytanie mam wystarczająco dużo i momentami mam dosyć :)
W trzy miesiące ogarnąłem połowę tytułów Pratchetta :)

30.12.2009
21:06
smile
[70]

Widzący [ Legend ]

Ja tam korzystam z możliwości używania samochodu, wożę tyłek najczęściej w pojedynkę i skwapliwie zużywam zasoby naturalne. Być może należymy do ostatniego pokolenia, które może używać samochodów prawie do woli, jechać gdzie się spodoba (tu już jest gorzej niż 50 lat temu) i czuć wolność przemieszczania się. Jak zabraknie ropy to będziecie musieli coś wymyślić ale tak łatwo już nie będzie, szczęśliwie dla mnie, to już będzie wasz problem.

30.12.2009
21:10
smile
[71]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Widzący ==> Mnie bardziej przeraża wizja z 5 elementu - samochody jadące automatycznie po szynach, zero kontroli tylko programowanie miejsca docelowego :)

30.12.2009
21:10
[72]

budziakowski [ Generaďż˝ ]

Trzeba byc kompletnym laikiem, albo byc wyjatkowo oderwanym od rzeczywistosci, by sadzic, ze nowe samochody w salonach sa idealne. To juz nie te czasy, by samochody nowe byly swietne i bezawaryjne, bo gdyby takie byly, producent by nie zarobil. Standardy jakosci znacznie sie obnizyly i to do tego stopnia, ze nowe Mercedesy po kilku miesiacach potrafia rdzewiec, nowe Passaty padaja jak muchy, a japonskie samochody juz dawno produkowane sa w Europie i ich legendarna bezawaryjnosc dawno przeminela. Nie wspominam juz o tym, ze bardzo czesto w salonach wciskaja zwyczajnie samochody uzywane i co gorsza rowniez bite, zapewniajac ze sa prosto z fabryki. Powoli staje sie to u nas norma.



Lepiej wiec poszukac uzywanego, najlepiej kilkunastoletniego, dokladnie go sprawdzic i miec pewnosc, ze bez wiekszych awarii bedzie jezdzil dluzej niz "nowy" z salonu. Za kilka kawalkow mozna miec uzywanego Mercedesa W124, ktory jest w zasadzie nie do zajezdzenia, a czesci kosztuja grosze i na pewno wyjdzie sie na tym lepiej niz kupujac np. gola Fabie za 40 kawalkow. O komforcie podrozowania juz nie wspominam, bo to oczywiste, ze Mercedes jest wygodniejszy.

30.12.2009
21:39
[73]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Ja tam wole jezdzic :)

Przynajmniej jadac mozna sie poscigac z innymi na swiatlach :)

Ostatnio scigalem sie z Mercem SL350 ale zostalem upokorzony :)

30.12.2009
21:47
smile
[74]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Trzeba być kompletnym laikiem, albo być wyjątkowo oderwanym od rzeczywistości, żeby uważać że samochody używane sa w lepszym stanie niż salonowe


<---- najlepiej kilkunastoletniego, dokladnie go sprawdzic i miec pewnosc, ze bez wiekszych awarii bedzie jezdzil dluzej niz "nowy" z salonu

30.12.2009
22:52
smile
[75]

twostupiddogs [ Senator ]

"Nie spróbujesz - nie zrozumiesz.
A może to kwestia gustu. To trochę inny rodzaj wypoczynku niż lot na dwa tygodnie do Afryki czy gdziekolwiek indziej i moczenie jajek w morzu. Czuję się jeszcze na tyle młodo, że miesięczna objazdówka po Europie na zasadzie "gdzie chcę, kiedy chcę i co chcę to robię" wchodzi w gre jak najbardziej i mnie jara. Do tego kierowanie sprawia mi przyjemność, zatrzymanie się w losowym motelu również, itp, itd. Nie mam 75 lat tylko 30 i jest to dla mnie spora frajda. Że ty tego nie lubisz, nie znaczy, że to sado-maso."

Stanął Ci? :)
Zrozum proszę, że dla co poniektórych ludzi wycieczka samochodem to jest szczyt emeryctwa.
Obawiam się, że biorąc pod uwagę gdzie jeżdżę i sposób podróżowania i nie mam bynajmniej na myśli roweru, którym też często pokonuję turystycznie spore odległości Twoje wakacje samochodem to jest Ciechocinek.

No cóż. Ja nikomu nie bronię jeździć samochodami, tylko nie mogę patrzeć na te biadolenia kierowców jacy to oni biedni i poszkodowani są i że nie będą jeździć komunikacją publiczną, bo... i tu występuje tysiąc powodów, bo każdy powód jest dobry, aby sobie zracjonalizować swoje zachowanie. Tymczasem sami sobie wybrali zarówno miejsce zamieszkania jak i środek lokomocji, to mają.
Polecam też lekturę postów kierowców na forach warszawskich, gdzie większość nie ma bladego pojęcia, bo nawet nie przyszło im do głowy, aby spróbować, jak wygląda transport komunikacją w W-wie, a świadczy o tym chociażby fakt, iż trzeba ich często uświadamiać, że część taboru jest klimatyzowana, gdy pojawiają się biadolenia pt., że ja bym jeździł, ale jest gorąco itd. itd.

O moje horyzonty się natomiast nie martw, są całkiem szerokie jak przystało na kogoś kto sporo podróżuje.

Nie zaprzeczysz też, że dla sporej liczby ludzi samochód jest po prostu elementem szpanu, choć dawno przestał realnie znaczyć cokolwiek, w sytuacji w której każdego stać na samochód.

legrooch

Co nie zmienia faktu, że sumarycznie tracisz.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.