GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Apteczki kontra autoregenracja :)

11.12.2009
19:23
smile
[1]

Pit17 [ Dolotek ]

Apteczki kontra autoregenracja :)

Tak z ciekawości, chciałbym się Was zapytać co wolicie? Typowe apteczki (Takie jak w CoD 1, Stalkerze) czy autoregenracje (CoD: Modern Warfare, Crysis)?

Osobiście wolę autoregenracje sam nie wiem dlaczego po prostu jakoś Mi się bardziej podoba takie cuś, ale apteczki Mi jakoś nie przeszkadzają (można powiedzieć, że lubię obydwie opcje, ale ciągnie Mnie bardziej do autoreg.)

11.12.2009
19:25
smile
[2]

Kazuya_3 [ Calm Like A Bomb ]

Wole regenerację. I w sumie więcej się nie wypowiem ;P

11.12.2009
19:27
[3]

Azerko [ Alone in the wild ]

a mnie w sumie obojętnie :) z autoregeneracją jest troche łatwiej moim zdaniem

11.12.2009
19:27
[4]

Mr.Eko [ Outlaws To The End ]

Regeneracja zdecydowanie.

11.12.2009
19:28
[5]

rog1234 [ Gold Cobra ]

Regeneracja. Dodaje emocji (bo jeżeli nie będzie tak że nie będziemy obrywać przez moment to zginiemy, przy apteczkach [zwłaszcza takich które postać może przenosić] presja w takich momentach jest mniejsza), trochę "upłynnia" rozgrywkę (w grach gdzie każdy punkt HP się liczy zawsze mniej "szarżuję", a powolne przechodzenie zabiłoby dynamikę np. Modern Warfare 2), do tego zwyczajnie odpada problem "gdzie apteczka crva!!??", co mi się często zdarza w grach gdzie one występują.

11.12.2009
19:29
[6]

Ambitny Łoś [ Wielki Przedwieczny ]

Regeneracja to najlepsze co przydarzyło się FPSom :)

11.12.2009
19:30
[7]

ppaatt1 [ Trekker ]

Ja chciałbym aby motyw apteczki ewoluował. Autoregeneracja w ogóle mi nie podchodzi. (wyjątkiem jest o dziwo Sabouter, po prostu jakoś tej autoregeneracji nie odczułem, może dlatego, że staram się grać jak tytuł wskazuje. ).

Dobrym pomysłem wg. mnie był motyw z Medal of Honor: Pacific Assault. Medyk. Aczkolwiek system wydawał mi się trochę kulawy. Gdyby go jednak dopracowano...

11.12.2009
19:30
[8]

wysiu [ ]

iddqd

11.12.2009
19:32
[9]

faust7 [ FullMetal Alchemist ]

Regeneracja... ale żeby były tez apteczki...tak na czarną godzinę...

11.12.2009
19:33
[10]

Slasher11 [ Senator ]

Regeneracja

11.12.2009
19:35
[11]

dVk. [ me gusta ]

Regeneracja

11.12.2009
19:42
[12]

bone_man [ Omikron Persei 8 ]

Zdecydowanie wolę apteczki. Oczywiście niestety już nie wrócą do gier... :(

11.12.2009
19:52
[13]

Madkongothonurgh [ Konsul ]

Z 2 wariantów to apteczki.

Generalnie i tak wolę opatrywanie przez comrades z drużyny ;)

11.12.2009
19:57
[14]

heri peter [ S1braS ]

Osobiście wolę apteczki. Z regeneracją gra się łatwiej i bez jakiś większych emocji.

11.12.2009
19:57
[15]

likfidator2 [ Konsul ]

Apteczki podnoszą poziom trudności, ale sprawiają, że gra się znacznie ostrożniej. Przy autogeneracji łatwiej zdecydować się na szybką akcję, ale z drugiej strony wszystko jest takie uproszczone i znacznie szybciej się nudzi.

Najlepsze wyjście to wolna regeneracja zdrowia np. zdrowie regeneruje się powoli powiedzmy do 50%, a do 100% możemy nabić tylko przy pomocy apteczek.

AvP2 miał dobrze rozwiązaną kwestię leczenia. Marines klasyczne apteczki, Predator regenerację włączaną przyciskiem, zużywała co prawda prawie całą energię, którą jednak można było łatwo odzyskać 'z powietrza', ale to oznaczało bycie bezbronnym przez pewien, a Alien musiał jeść, żeby żyć.

11.12.2009
20:06
[16]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

Autoregeneracja. Pod wypowiedzią z posta nr 5 mogę się podpisać nie tylko prawą, ale i lewą ręką. Może i jest nieco łatwiej, ale z drugiej strony ne mozna przyjać na klatę nie wiadomo ilu strzałów, doładowując sie apteczkami. Jest płynniej, przyjemniej, mozan bardziej wczuć sie w klimat, zatopic w rozgrywce...

11.12.2009
20:09
[17]

Bajt [ Ariakan ]

Jak wam za latwo z regeneracja to ustawcie sobie wyzszy poziom trudnosci...

Tez wole regeneracje, m.in. dzieki temu, ze nie trzeba sie martwic, ze mamy za malo zycia na przejscie danego etapu a apteczki ani widu ani slychu. Wole plynniejsza akcje, a nie bieganie za apteczkami.

11.12.2009
20:17
[18]

ppaatt1 [ Trekker ]

Jak wam za latwo z regeneracja to ustawcie sobie wyzszy poziom trudnosci...

Tez wole regeneracje, m.in. dzieki temu, ze nie trzeba sie martwic, ze mamy za malo zycia na przejscie danego etapu a apteczki ani widu ani slychu.

Bo ja chcę myśleć podczas grania na wyższym poziomie. W grach z autoregeneracją wszystko polega na szybkim pędzeniu na przód i "fragowaniu".

I nie mówię tutaj o rozwiązywaniu jakiś testów na IQ podczas gry. Mówię właśnie o myśleniu i czujności podczas gry. 5 hp, "wjazd na pałę" się nie opłaca, trzeba obmyślić jak tutaj przetrać. Pozwala mi się to wczuć w postać. Doskonałym przykładem jest np. Mafia, gdzie rzeczywiście trzeba było uważać na życie i szturmowanie nie wchodziło w grę.

Oczywiście autoregeneracja pozwala stworzyć z gry bardziej dynamiczną rozgrywką. Wszystko cacy, tylko JA po prostu nie lubię tego :) Wolę spokojniej, klimatyczniej (uważam w sumie że gry z autoregeneracją są wypierane z klimatu, oczywiście nie w pełni... ale w jakimś stopniu. ) i trudniej.

11.12.2009
20:22
[19]

Chudy The Barbarian [ Legend ]

Najlepiej było chyba w Halo 1. Regeneracja + normalne życie odnawiane apteczkami. Teraz przez tą regenerację trudniej mi grać w starsze FPSy ze starym dobrym paskiem życia.

11.12.2009
20:24
[20]

pecet007 [ Fallout NV ]

Apteczki, które w TF2 nadal są ;)

11.12.2009
20:36
smile
[21]

bebzoon™ [ Pretorianin ]

wysiu - jako stary pierdziel potwierdzam: iddqd

11.12.2009
20:39
[22]

HoMeR [ Man with dragonov ]

z apteczkami było trudniej a z regeneracją różnie bywa.

11.12.2009
20:41
[23]

Mr_Baggins [ Legend ]

Ja tam lubię jak w Operation Flashpoint (tym prawdziwym, nie Dragon Sraising). Strzał i game over. To są dopiero emocje "nie mogę wychylić się zza krzaka bo zabiją" a nie "przebiegnę przed nimi i zdążę się zregenerować".

11.12.2009
20:56
[24]

tybet2 [ Pretorianin ]

Bajt
Mi z regeneracją jest i tak za łatwo:> bo przy odrobinie myślenia można szarżować do konkretnego punktu a i tak się przeżyje. Przeczeka się kilka sekund i dalej się można strzelać. A później tak samo. I tak samo. 0 możliwości wykazania się.

Regeneracja jest dobra tylko wtedy gdy jest jakoś ludzko uzasadniona - np. Halo czy Crysis (dzięki specjalnemu pancerzu).
W przeciwnym wypadku gdy gramy np. normalnym człowiekiem bez takiego pancerza - tylko apteczki. Uproszczenie gry poprzez regeneracje zdrowia trąci 'casualem' (czego nie cierpię jak niektórzy mogli poczytać w moich postach)

11.12.2009
21:07
[25]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Autoregeneracja to największy syf, jaki kiedykolwiek wylansowano na taką skalę w grach akcji. Jakkolwiek system apteczek trudno uznać za realistyczny (choć z dwojga złego i tak lepsze to niż moc Wolverine'a), to przynajmniej nadawał rozgrywce dodatkowych emocji i wymagał od gracza choć odrobinę bardziej przemyślanego podejścia niż "idź sobie postrzelać, a potem schowaj się za murek, żeby nie umrzeć".

Leczenie mogło być jedną z niewielu czynności w grach, które naprawdę miały szansę znacząco ewoluować i zmieniać się na lepsze (medyk w MoH:PA, wybieranie leczonej części ciała w Deus Ex, wybór odpowiednich środków medycznych w CoC:DCotE). Zamiast tego oczywiście lepiej było iść po najniższej linii oporu i dostosować gry "dla każdego", czyli równać w dół. Szczytem idiotyzmu był samoregenerujący się czołg w CoD2...

Żeby być sprawiedliwym - regeneracja życia w Chronicles of Riddick była całkiem OK ze względu na przemyślany system, który dawał graczowi lekkie fory, ale nie robił z niego kompletnego idioty.

11.12.2009
21:13
[26]

ppaatt1 [ Trekker ]

Mephistopheles --> Orlando mówi, że gdyby mógł napisać parę słów to wszechświat by wybuchł i powstał od nowa :)

Swoją drogą ja też popieram rękami i nogami to co napisałeś.

11.12.2009
21:17
[27]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

"wszechświat by wybuchł i powstał od nowa"
Do tego właśnie przez tyle lat sekretnie dążyłem na tym forum, a teraz wszystko stracone. Cholerny banan...

11.12.2009
21:19
[28]

Schygneth [ Generaďż˝ ]

Obydwoje :) Autoregeneracja, jednak powolna, i ograniczone ilościowo, szybko odnawiające życie apteczki.

11.12.2009
21:25
smile
[29]

SplinterFisher16 [ Generaďż˝ ]

W sumie to jedno i drugie mi pasi ale chyba jednak wolę autoregenerację

11.12.2009
21:26
smile
[30]

ctp. Miller [ 2 Batalion Rangerów ]

Wygodniejsza jest autoregeneracja ale żeby było realistycznbiej i trudniej to wole apteczki

11.12.2009
21:30
[31]

preDratronIX [ Generau ]

Apteczki, ale żeby nie było paska życia, tylko apteczke do ekwipunku.

11.12.2009
21:37
[32]

Tołstoj [ Kukuruźnik ]

Ani jedno, ani drugie. Raczej coś na kształt rozwiązania z Towarzyszy Broni, czy Op. Flashpoint. No, albo woda mineralna, jak w Prince of Persia (czyli apteczka w sumie). ;)

żeby było realistycznbiej i trudniej to wole apteczki
szczerze mówiąc, nie wydaje mi się to realistycznym rozwiązaniem.

11.12.2009
21:39
[33]

Blaster85 [ The Truth Is Out There ]

W sumie z apteczkami byl fajny motyw w F.E.A.R na necie gdy gracze mieli po 8 apteczek(juz nie pamietam ile byl max limit) i starcia wygladaly tak kto mial ich wiecej ten wygrywal ;p
Regeneracja jest bardziej realistyczna jak zostajesz rany to sie ukrywasz no i przeczekasz az sie wyleczysz.
Jednak co do podsumowania to wolałbym apteczki ktore działaja natychmiastowo, żeby nie bylo ze gracz ma ich z 10.

11.12.2009
22:10
smile
[34]

tybet2 [ Pretorianin ]

HAHAHA ja nie mogę!
Chyba jak zostajesz ranny to się ukrywasz i się wykrwawiasz XD

Ty żartowałeś, prawda(?) Proszę napisz, że nie myślisz tak naprawdę;)

11.12.2009
22:11
[35]

HUtH [ pr0crastinator ]

Najlepszy oczywiście byłby system uszkodzeń i kontuzji poszczególnych części ciała i całego organizmu(choroby, trucizny, magiczne efekty) wraz z natychmiastowymi skutkami, czyli problemami w poruszaniu, postrzeganiu itp. oraz tymi postępującymi, czyli jeszcze większymi manualnymi problemami, osłabieniem, krwawieniem itp. Do tego oczywiście odpowiedni system leczenia, który już zależałby od uniwersum gry. Prymitywne opatrunki, pomoc cyrulików, duchownych, medyków i takich tam w nienowożytnych czasach(lub postapokaliptycznych), leczenie z wykorzystaniem magii(ale z wyspecjalizowanymi zaklęciami) w światach magicznych, no i całego zestawu opatrunków, zabiegów czasów nowożytnych i współczesnych, aż do leczenia s-f, nanobiotechnologii, skanowania i podtrzymywania życia itp.

Mi się podobał system w Americas Army, oczywiście prymitywny, ale np wolniejsze poruszanie po upadku z wysoka i kontuzji to zawsze mile widziana rzecz.

11.12.2009
22:18
[36]

Pawlo94 [ Illusive Man ]

ja tam wolę regenerację, bo dzięki temu nie muszę się męczyć szukaniem apteczek

11.12.2009
22:25
[37]

mirencjum [ operator kursora ]

Apteczki

11.12.2009
22:28
[38]

bezlerg66 [ Senator ]

Zależy jaka gra.

11.12.2009
22:29
[39]

Blaster85 [ The Truth Is Out There ]

[34] nie wiem jak ty ale jak ja sie zranie to sie tym zajmuje czyt. opatruje rane. Jak ty czekasz na to az sie wykrwawisz to twoja sprawa.

11.12.2009
22:35
[40]

.:Jj:. [ Legend ]

Zależy od gry, ale generalnie, jeśli rozmawiamy tylko o zdrowiu, to apteczki.

11.12.2009
23:25
[41]

modrzew [ Admiral Nelson ]

Moim zdaniem autoregeneracja to jedno wielkie nieporozumienie. O ile w Gears of War mi to jakoś szczególnie nieprzeszkadza o tyle np. w nadchodzącej Mafii II sobie tego po prostu nie wyobrażam. Owszem apteczki są mało realnym rozwiązaniem, ale swoją przygode z grami zacząłem od 1990 i praktycznie moge powiedzieć, że byłem wychowany na takim leczeniu postaci. Gry z apteczkami były dla mnie niewątpliwie zdecydowanie trudniejsze bardziej wymagające. Np. taki GOW czy to poziom Hardcore, czy też Insane nie sprawiają mi w ogóle problemu jedynie ostatni Boss na którego i tak jest sposób. Wg. mnie leczenie poprzez bandaże, apteczki, butelki, zioła cokolwiek, w zależności od gatunku było ciekawsze. Natomiast młodsi gracze na pewno wolą automatyczna regeneracje, cóż...

12.12.2009
01:47
[42]

tybet2 [ Pretorianin ]

[39] Sam napisałeś, że się ukrywasz i przeczekasz aż się wyleczysz. Nic o opatrywaniu rany nie było więc nie chrzań. Tylko mi nie podawaj przykładu gry, w której trzeba opatrzeć ranę, żeby nie malało zdrowie bo to jest ogólny temat 'regeneracja czy apteczki' - a nie temat o opatrywaniu

12.12.2009
06:50
smile
[43]

claudespeed18 [ Legend ]

stimpaki :]

12.12.2009
09:12
[44]

Ksionim [ Generaďż˝ ]

Regeneracja. Zawsze mnie wkurzało to biegania po kątach w poszukiwaniu apteczki. Oczywiście tuż przed nią ktoś mnie rozwala, bo miałem 1hp na koncie. Takie jaja była w Delta Force. Czerwone życie, przed tobą jakieś 30 somalijczyków + 4 samochody. I dobiegnij. W CoDzie czy Crysisie jest lepiej, ciekawiej i gra nie traci na szybkości akcji.

12.12.2009
14:02
[45]

kajtek603 [ International Level ]

Zdecydowanie autoregeneracja.

12.12.2009
14:20
smile
[46]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

regeneracja? Proszę was toż to g*w*o dla konsolowych cieniasów !!

Albo zaczęliście grać MP od CoD4 Mw albo nigdy nie graliście w Medal of Honor i misje w Norwegii :)

12.12.2009
14:31
[47]

szarzasty [ Mork ]

autoregeneracja to nawiększy syf jaki kiedykolwiek przytrafił się grom. Dzięki temu dzisiejsze FPSy nie stanowią już wyzwania - niezależnie od poziomu trudności niemal zawsze jest zbyt łatwo.
Apteczki idealne nie są przynajmniej nieco bardziej komplikują grę. Niemal idealne rozwiązanie (w przypadku zwyczajnych strzelanek - typu rozpierdol i do przodu) było w pierwszym Brothers in Arms.

12.12.2009
15:06
[48]

Eleeist [ Pretorianin ]

Wolę regenerację, chociaż apteczki są bardziej oldschoolowe i dla hardkorowców - w końcu trzeba oszczędzać zdrowie.

12.12.2009
15:13
[49]

Alien.pl [ Generaďż˝ ]

Jak tu stwierdzono już:
Autoregeneracja = mniejszy stopień trudności gry. słabszy klimat, aczkolwiek to zależy trochę od medium gry, czyli czy to SF jak Crysis, gdzie ma to pewny sens.
Apteczki = bardziej realne, choć i tak naciągane, bo apteczką można co najwyżej opatrzyć rany, a nie się wyleczyć, ale za to buduje bardziej klimat niepokoju, i wymusza bardziej przemyślane działanie bo, mamy ich ograniczoną ilość.
Reasumując oba pomysły sie sprawdzają, pod warunkiem że autorzy nie przesadzają z nimi w grze (w obu kierunkach, ba za mało źle, ale i za dużo też źle)

12.12.2009
15:18
[50]

Storm [ Hardstyler ]

autoregeneracja to nawiększy syf jaki kiedykolwiek przytrafił się grom. Dzięki temu dzisiejsze FPSy nie stanowią już wyzwania - niezależnie od poziomu trudności niemal zawsze jest zbyt łatwo.

Dokładnie. Odkąd pojawiła się w grach autoregeneracja zdrowia, shootery stały się grami dla ograniczonych umysłowo. Apteczki ftw!

12.12.2009
15:19
[51]

MajkelFPS [ Frag Per Second ]

Apteczki:D

spoiler start
APTECZKI FTW!
spoiler stop

12.12.2009
15:29
smile
[52]

Regis [ ]

Zdecydowanie regeneracja - kto grał w multi np. w Uncharted 2 wie, że wcale nie jest to zbytnim ułatwieniem (a wręcz przeciwnie, bo nie można sobie zaaplikować jakiegoś HP-up'a będąc pod intensywnym ostrzałem, kiedy co chwila jakiś zbłąkany pocisk odbiera nam ostatki energii; podobnie, jeśli dostaniemy ostrą serią i ledwie żyjemy, to nie możemy sobie ot tak wskoczyć na apteczkę i wracać do boju z uśmiechem na twarzy - trzeba się schować, co wcale łatwe nie jest i przeczekać kilka, a nawet kilkanaście sekund, a to zwykle za wiele i kończymy w piachu). Zauważam też, że w grach z regeneracją bohaterowie są wyraźnie bardziej podatni na obrażenia - w Quake'u można było z porządnym pancerzem przerzyć dwa bezpośrednie trafienia rakietą, natomiast we wspomnianym Uncharted 2 jeden granat zabija, bardzo często nawet jeśli jest dobre dwa metry od postaci; Podobnie w Killzone 2, gdzie jedna seria z działka przeciwlotniczego gwarantuje niemal pożegnanie ze światem. Poza tym zawsze denerwowała mnie bzdurna idea biegania po zakamarkach różnych poziomów i zbierania jakichś abstrakcyjnych apteczek, które od razu leczą. Regeneracja jest pod tym względem równie bzdurna (choć leczenie jest nieco wolniejsze), ale przynajmniej gracz zwolniony jest z głupiego ganiania za pudełkami z czerwonym krzyżykiem, a zamiast tego może całymi garściami czerpać akcję i dobrą zabawę :) Jedynie w grach typowo taktycznych apteczka wydaje mi się ciągle lepsza niż regeneracja.

12.12.2009
17:33
smile
[53]

tybet2 [ Pretorianin ]

Heh, podałeś przykład. A teraz wyobraź sobie Quake'a albo Unreala z regeneracją. Fajne?
Poza tym to trochę niezbyt mądre porównanie - Quake - gra dla hardcore'owców i Uncharted - gra dla casuali. Obczaj teraz bronie jakie są w Quake a jakie są w Uncharted. Kompletnie inny mechanizm rozgrywki. Można tak przytoczyć o wiele więcej znaczących różnic.
A, i 'głupie ganianie za pudełkami z czerwonym krzyżykiem' przynajmniej wymusza brak kampienia w takich grach (podaję zaletę). Wydaje mi się, że o np. takim MW2 nie możesz tego powiedzieć. Dlatego uważam, że dynamika i akcja w takich grach jest większa, aniżeli w Uncharted czy nowych COD. Wolę sobie polatać po mapie, zebrać bronie, armor, czasem jakiegoś power-up'a, no i to zdrowie gdy jest go mało - niż się kampić jak to ludzie robią w Modern Warfare.

12.12.2009
18:17
smile
[54]

BPM [ Konsul ]

Taki system zdrowia jak w l4d to cos pieknego :)

12.12.2009
18:18
[55]

ppaatt1 [ Trekker ]

Zdecydowanie regeneracja - kto grał w multi np. w Uncharted 2 wie, że wcale nie jest to zbytnim ułatwieniem (a wręcz przeciwnie, bo nie można sobie zaaplikować jakiegoś HP-up'a będąc pod intensywnym ostrzałem, kiedy co chwila jakiś zbłąkany pocisk odbiera nam ostatki energii; podobnie, jeśli dostaniemy ostrą serią i ledwie żyjemy, to nie możemy sobie ot tak wskoczyć na apteczkę i wracać do boju z uśmiechem na twarzy - trzeba się schować, co wcale łatwe nie jest i przeczekać kilka, a nawet kilkanaście sekund, a to zwykle za wiele i kończymy w piachu). Zauważam też, że w grach z regeneracją bohaterowie są wyraźnie bardziej podatni na obrażenia - w Quake'u można było z porządnym pancerzem przerzyć dwa bezpośrednie trafienia rakietą, natomiast we wspomnianym Uncharted 2 jeden granat zabija, bardzo często nawet jeśli jest dobre dwa metry od postaci; Podobnie w Killzone 2, gdzie jedna seria z działka przeciwlotniczego gwarantuje niemal pożegnanie ze światem.
Dokładnie tak samo jest w Battlefieldzie 2, gdzie apteczki exist. To o czym mówisz to wyważenie rozgrywki.

ale przynajmniej gracz zwolniony jest z głupiego ganiania za pudełkami z czerwonym krzyżykiem, a zamiast tego może całymi garściami czerpać akcję i dobrą zabawę :)

I właśnie tym się różnimy. Ty wolisz bezstresową zabawę w rambo, ja wolę trochę pomyśleć, postraszyć się i wczuć się w klimat.

12.12.2009
18:45
[56]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Od głupiego biegania za apteczkami jeszcze gorsze jest bieganie za amunicją, bronią, przedmiotami, wytycznymi misji itp. Ach, gdyby tak gry przechodziły się same - to by dopiero było pójście w dobrym kierunku!
Na szczęście twórcy najnowszego Splinter Cella myślą przyszłościowo. Wiemy już, że gracz zostanie wyposażony w aimbota, wallhack i healing factor. Niestety nie pomyślano o nieśmiertelności, nieskończonej ilości amunicji i wyłączaniu inteligencji wrogów wedle uznania gracza, ale wierzę, że przy kolejnym SC już się o to postarają.

12.12.2009
18:59
[57]

gizio1 [ Generaďż˝ ]

Ni,estety taka jest teraz moda i takie czasy że co raz więcej gier ma regeneracje. Powód bardzo prosty - ułatwienie gry Casualom.
Ja wolę apteczki bo jest trudniej i jakoś bardziej klimatycznie. Jeśli nie znajdzie się apteczki albo ma ich za mało to niema mowy żeby niedzielny gracz sobie poradził. Bo w końcu albo wykorzysta wszystkie apteczki albo ich nie znajdzie. Jeśli niepotrafi szanować życia to poprostu nie przejdzie dalej. Z regeneracja wygląda to tak: duży wpierdol, chwila ukrycia i tak w koło aż do skutku.
Oprócz samego szanowania życia i gry bez używania apteczek dochodzi jeszcze kwestia użycia samej apteczki - czasem poprostu niezdąży się jej użyc albo się o tym zapomni, dla mnie to zaleta podnosząca trudność.

Regeneracja jest dla cipek (casuali), a apteczki dla prawdziwych twardzieli (starych graczy)

12.12.2009
19:02
[58]

Pit17 [ Dolotek ]

Regeneracja jest dla cipek (casuali), a apteczki dla prawdziwych twardzieli (starych graczy)

Dla prawdziwych twardzieli nie ma, ani apteczki, ani autoregenracji :)

12.12.2009
19:22
smile
[59]

D3O [ Leutnant ]

Niech pomyślę. Moje ulubione gry, tj. Half Life, Bioshock, Mafia miały apteczki. Zatem wolę apteczki. Oczywiście wszystko zależy od gry, bo nie wyobrażam sobie np. COD 4 bez regeneracji, ale tak jak powiedziałem - wole apteczki/painkillery itp.
Poza tym cenię realistyczne gry - 1 shot, 1 kill - OFP, Arma 2 itp. ale to już wyższa szkoła jazdy :)

12.12.2009
19:27
smile
[60]

Regis [ ]

Najzabawniejsze jest to, że wiele lat temu, kiedy jeszcze nie każda gra miała save'y, opinie były identyczne: gry bez save'owania są dla twardzieli, a te z save'ami dla lamerów i niedzielnych graczy. Minęło "parę" lat i nagle save'y to już coś zupełnie normalnego, a walka pros-noobs przeniosła się na grunt apteczek ;D


Heh, podałeś przykład. A teraz wyobraź sobie Quake'a albo Unreala z regeneracją. Fajne?

Są tam powerupy regenerujące zdrowie i jakoś nie zaburzają one równowagi rozgrywki. Wystarczyłoby dopakować nieco broń, albo zmniejszyć ilość życia i wszystko zostaje w normie - zmieniają się zasady, a grywalność zostaje ta sama. Ja osobiście przy Killzone 2, Uncharted 2 i innych grach tego typu bawię się równie świetnie jak bawiłem się przy Wolfensteinie 3D, Doomie, Quake'u i Tomb Raiderze.

12.12.2009
19:30
smile
[61]

Langert [ Generaďż˝ ]

Osobiście wole regenerację, choć apteczki też mogły by być, kiedyś były i się grało.

12.12.2009
19:35
smile
[62]

$ledZ [ Pretorianin ]

Jestem za regeneracją - apteczki potrafią niekiedy dosyć mocno zaburzyć dynamikę rozgrywki, a w kryzysowych sytuacjach ich brak powoduje potok brzydkich słówek i wiele nieprzyjemnych emocji.

12.12.2009
20:18
[63]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

"Najzabawniejsze jest to, że wiele lat temu, kiedy jeszcze nie każda gra miała save'y, opinie były identyczne: gry bez save'owania są dla twardzieli, a te z save'ami dla lamerów i niedzielnych graczy. Minęło "parę" lat i nagle save'y to już coś zupełnie normalnego, a walka pros-noobs przeniosła się na grunt apteczek ;D"

Quicksave'y można było robić już nawet w Wolfensteinie 3D (a jeśli nie qs, to na pewno "twarde" save'y w menu - na jedno wychodzi). Ich brak w wielu grach często służył jedynie sztucznemu przedłużeniu rozgrywki, gdy lokacje pomiędzy dwoma autosave'ami były w rzeczywistości niewielkie i dało się je przejść w błyskawicznym tempie, jeśli tylko wiedziało się gdzie iść i skąd mają wyskoczyć przeciwnicy. Przykładem tego jest choćby AvP czy Hitman - obydwie gry dałoby się przejść w jeden dzień już przy pierwszym podejściu, gdyby tylko udostępnić graczom system qs. Choć akurat w przypadku Hitmana sam popieram ich brak.
Wszelkie większe spory o słuszność systemu zachowywania stanu gry tyczyły się zawsze jedynie takich hardcorowych pozycji jak Operation Flashpoint, Project IGI czy rzeczone AvP (przynajmniej za pierwszym razem wydawało się hardcorowe). Jakoś nie przypominam sobie, aby ktoś narzekał na to, że brakuje mu qs choćby w takim Resident Evil albo MDK.

Innymi słowy - przykład z dupy wzięty i nijak ma się do postępującej retardyzacji gier, gdzie każdy może się pobawić w Wolverine'a.

12.12.2009
20:33
[64]

tybet2 [ Pretorianin ]

Regis - a co z armorem? Też chwytasz power upa i pół minuty Ci się regeneruje armor? Co robią n00by wtedy - kampią bo nie daj Boże ktoś ich zabije. Nie lepiej od razu? Chwytasz armor - masz armor. Chodzi też o timing - gdy ktoś potrafi sobie wyliczyć kiedy się respi armor albo MH to ma przewagę nad pozostałymi.
Może napisz sobie jak Ty sobie wyobrażasz zmianę balansu hp/broni. Bo ten balans jest tam świetny teraz - nie ma co tam poprawiać (a jako że świat Quake'a nie jest naszym światem to apteczki żadnego realizmu tam nie psują - mowa tu cały czas o Quake 3, żeby nie było).
A to co napisałeś - wyobraźmy sobie:
- Wystarczyłoby dopakować nieco broń, albo zmniejszyć ilość życia i wszystko zostaje w normie . Podam przykład deatchmatch, żeby za długo nie szukać i żeby wszyscy gracze mogli sobie wyobrazić. Start mapy. Wszyscy się respią ze 100HP. Mapy ogromne nie są więc z łatwością gracze je zapamiętują. Co robią n00by? Biegną na swoje z góry upatrzone pozycje, ale najpierw po raila. Giną do tego czasu parę razy ale są twardzi. W końcu im się udaje. Dalej znajdują sobie miejsce, w którym można kampić. Najlepiej, żeby był z niego dobry widok i żeby było u góry. I czeka taki ktoś przykucnięty (sic!) z railem, wychodzi mu ktoś i jeśli ten n00b ma choć trochę celności to trafi przeciwnika i go zabije. Czemu? Bo Regis by zmniejszył HP więc z raila by ktoś ginął od razu. Albo 'dopakował' broń. Też z raila by ktoś ginął od razu. Dlaczego? Ponieważ był po walce/biegł sobie po broń/zrespił się/chciał się ukryć, żeby mu się życie zregenerowało. Nie może sobie wziąść megasa. Nie może wziąść armora. Nie ma tak, że wytrzyma 2 hity z raila. Jest skazany na walkę o RG i zajęcie określonej pozycji, w której ma szansę przeżyć. 'Fajnie?'

Dlatego ta gra jest dla hardcore'owców bo jest taka trudna. Przyjdzie Ci pierwszy lepszy bot. Nie zabije przez 15 minut nikogo (bo tam strzelanie bez sensu full auto albo ukrycie się i czekanie mu nie pomoże jak w innych grach) i może grę wywalić/sprzedać etc. bo i tak jest zerem i właśnie taki jest jego poziom. Dla takich stworzyli gry dla casuali.
I proszę casuali, których jest większość - grajcie sobie w te wasze casualowe gry, ja w nie nie będę grał. Nie grajcie w gry, które nie są dla was stworzone (A NIE KAŻDA GRA JEST DLA KAŻDEGO), zwłaszcza po necie, żebyśmy i my hardcore'owcy, i wy casuale mieli święty spokój. Bo zawsze możecie sobie grać w namiastki typu MW2 albo grać na konsolach. Chciałbym mieć nadzieję, że się nie spotkamy.

Mephistopheles - co do save'ów - true

12.12.2009
21:04
smile
[65]

Regis [ ]

Quicksave'y można było robić już nawet w Wolfensteinie 3D (...) Wszelkie większe spory o słuszność systemu zachowywania stanu gry tyczyły się zawsze jedynie takich hardcorowych pozycji jak Operation Flashpoint, Project IGI czy rzeczone AvP (przynajmniej za pierwszym razem wydawało się hardcorowe). Jakoś nie przypominam sobie, aby ktoś narzekał na to, że brakuje mu qs choćby w takim Resident Evil albo MDK.

Mówiąc o grach bez save game'ów miałem raczej na myśli trochę starsze gry (i nie koniecznie FPP), takie jak Prince of Persia czy Rick Dangerous (szczególnie ona - kto grał ten wie jakim wyczynem było przejście tej gry ;) ). A odwołanie do W3D dotyczyło "grywalności", a nie save'ów.

12.12.2009
21:16
[66]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Jak długo żyję, nie przypominam sobie, aby ktokolwiek wykłócał się o słuszność (czy chociaż możliwość) robienia save'ów w grach pokroju pierwszego PoP. A że wówczas sporo tytułów wciąż prezentowało poziom trudności "Nintendo hard", to temat na zupełnie inną dyskusję.

12.12.2009
21:36
[67]

dave_mgs [ Senator ]

Co do save'ow, pamietam jakie stresujace bylo zapisywanie w Tomb Raider 3, gdzie na kazdy zapis potrzebny byl taki krysztal. Bylo tego jak na lekarstwo doslownie, a dylemat "zapisywac, nie zapisywac" towarzyszyl od poczatku do konca gry. Bez sensu.

12.12.2009
22:13
smile
[68]

Regis [ ]

Jak długo żyję, nie przypominam sobie, aby ktokolwiek wykłócał się o słuszność (czy chociaż możliwość) robienia save'ów w grach pokroju pierwszego PoP.

Nie było wtedy internetu jaki znamy dziś, a i prasa komputerowa jeszcze raczkowała, więc trudno mówić o gustach "globalnych" - ja opieram swoje zdanie wyłącznie na opiniach mi znanych :)

12.12.2009
22:39
[69]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Podejrzewam, że ówczesny wiek znajomych miał tu decydujące znaczenie. Za dzieciaka to każdy był królem strzelców, urodzonym geniuszem, najlepszym wojownikiem na blokach albo mistrzem gier. :P

[edit]
Teraz w sumie też, szczególnie na tym forum. Ale przynajmniej każdy minimalnie zaniża te zawyżone osiągnięcia, żeby choć pozory prawdopodobieństwa zachować. :P

12.12.2009
22:41
[70]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

Taaa. apteczki to realizm itp... :-)

A ja lubie gry, które wymagaja od gracza uwagi, skupienia, wczucia sie i poznania swiata, ale nie są to jednak wymagania nie wiadomo jak wysokie, bo lubie też poczuc plynnosć, wczuc sie w klimat i owszem, czasem zginać, ale nie robić tego co minutę/dwie, bo akurat mam problem z konkretnym etapem.

Widze, zę tu wszyscy najchetniej graja w gry typu "jeden celny strzał - smierć, jedne mniej celny - i przekładamy pistolet z prawej ręki do lewej i o karabinie zapominamy, albo kulejemy do konca gry ( nie poziomu, nie etapu :-))...

14.12.2009
22:59
[71]

Invader01 [ Konsul ]

Nie jestem jakimś młodym graczem, ale wolę regenerację. Po pierwsze, ja nie połykam apteczek pod ostrzałem. Po drugie, apteczek często brakuje. Po trzecie, jeszcze pamiętam czasy, jak miałem zapisaną grę z jakimiś 30% HP i miałem wparować w ładną bandę wrogów. Często było czego posłuchać, bo gra służy do zabawy, a nie do wku*wiania się przez jakiś mały błąd w grze. I tutaj wszyscy się zapominają. Gra to tylko gra, nie mamy się w niej wykazywać, bo to niczego nie dowodzi. Mamy się w niej dobrze bawić, chociażby to było wparowywanie we wrogów z wielkim gunem i nieśmiertelnością. Nagle wszyscy oszaleli na punkcie realizmu? Bo do tego służy gra- do zabawy, a jeśli zabawę będą mi ograniczać jakieś cyferki w kodzie gry, to nie powiem, żebym się dobrze bawił.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.