Lukis' [ POZnanska Pyra ]
Jaki jest problem z małżeństwem?
Nie do końca rozumiem dlaczego duża część społeczeństwa ma problem z legalizacją związków homoseksualnych. Przed chwilą widziałem rozmową w Hołownią na ten temat i ten wypowiadał się że nie można legalizować bo małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny i to wynika z naszej historii. Aż się chce powiedzieć ilu homoseksualistów było w naszej historii. Ale mniejsza.
Cóż za problem jest umożliwić legalizację związku dwóch osób o tej samej płci by mogli np. po sobie dziedziczyć? Ktoś powie że to prowadzi do adopcji dzieci. Dobrze wiemy że w Polsce jest kilka tysięcy par homoseksualnych które mają dzieci - chociażby dlatego że nikt kobiecie nie zabroni urodzić dziecka (lesbijki). Może to jednak odpowiednio unormować prawnie.
Nie rozumiem też wtrącania się kościoła katolickiego. W końcu homoseksualiści nie chcą ślubu kościelnego a jedynie cywliny ewentualnie w odłamie wiary który na to pozwala.
Ale jesteśmy państwem świeckim w końcu. Zwykłe prawo by takie osoby mogły przejmować po sobie nazwisko czy być wpisanym do odpowiednich dokumentów jako legalny i zatwierdzony związek robi jakiś problem? Takie jest to nie do zniesienia?
edit:
Przed chwilą też widziałem wypowiedź księdza który mówił że nie można tego nazwać ślubem bo to sformułowanie się wywodzi z religii chrześcijańskiej...Jakby przed Chrystusem ślubów nie było...śmieszne...
Dessloch [ Legend ]
a to nie bardziej spor jest o to czy ma to sie nazywac SLUB?
slub ma byc zwiazkiem kobiety i mezczyzny.
jak chca geje sie ze soba wiazac, to niech sobie wymysla jakas nazwe i nikt im przeciez na przeszkodzie nie bedzie stal... kazdy czlowiek robi co chce.
Sam Slub to jak nazwa zastrzezona. Jest zwiazkiem mezczyzny i kobiety.
Lukis' [ POZnanska Pyra ]
Tylko wiesz. No kobieta i mężczyzna sobie coś ślubują no i tak samo sobie ślubują homoseksualiści.
Takim problemem jest po prostu twoim zdaniem nazwa?
Stoją na przeszkodzie bo się uważa że takich związków nie można zalegalizować.
smalczyk [ Senator ]
jako ślub religijny oczywiście związek homoseksualny nie będzie zalegalizowany jeszcze przez dlugi czas - i słusznie bo taka jest obecna doktryna KK.
Natomiast osobiście nie widzę przeciwwskazań by zawierać cywilne związki między przedstawicielami tej samej płci - jesli chcą się ze sobą wiązać na całe życie to powinni miec te same uprawnienia spadkowe czy społeczne (wizyty w szpitalach, przedstawicielstwo współ partnera itd) co pary hetero.
rvc [ MORO ]
"Cóż za problem jest umożliwić legalizację związku dwóch osób o tej samej płci by mogli np. po sobie dziedziczyć? "
Mogą dziedziczyć "związki partnerskie"
"Nie rozumiem też wtrącania się kościoła katolickiego. W końcu homoseksualiści nie chcą ślubu kościelnego a jedynie cywliny ewentualnie w odłamie wiary który na to pozwala."
ależ chcą ślubów kościelnych następny krok będzie adopcja dzieci (tak sie dzieje na zachodzie,też twierdzili że chcą tylko zalegalizować związek)
"Ale jesteśmy państwem świeckim w końcu. Zwykłe prawo by takie osoby mogły przejmować po sobie nazwisko czy być wpisanym do odpowiednich dokumentów jako legalny i zatwierdzony związek robi jakiś problem? Takie jest to nie do zniesienia?"
związek partnerski
"Przed chwilą też widziałem wypowiedź księdza który mówił że nie można tego nazwać ślubem bo to sformułowanie się wywodzi z religii chrześcijańskiej...Jakby przed Chrystusem ślubów nie było...śmieszne..."
Slubu kościelne były przed Chrystusem? kościół nie tylko potępia homoseksualizm
Dessloch [ Legend ]
zalezy co masz na mysli poprzez zalegalizowanie.
bo ja osobiscie nie musze nic legalizowac, jakos nie mam takiej wewnetrznej potrzeby... pol naszego zycia mozna chciec legalizowac.
Czemu akurat homoseksualisci maja potrzebe "legalizacji" swojego zwiazku? Przeciez moga pojsc do banku zalozyc sobie WSPOLNE konto. Moga tez zalozyc swoja strone internetowa i oglosic swiatu, ze sa razem... wiec o co ci chodzi poprzez ta legalizacje? to ze panstwo ma zaakceptowac Wasz zwiazek? a co czy was panstwo gnebi, ze jestescie homoseksualistami? czy wam zabrania? Badzcie razem! nikt wam nic nie broni. Jestescie zalegalizowani.
Volk [ Legend ]
Zawsze mozna spisac testament/umowe cywilnoprawna, zmienic nazwisko recznie w urzedzie.
smalczyk [ Senator ]
Dessloch ---> legalizacja, czy to par homo czy hetero, bywa pomocna przy wszelkich urzędowych sprawach.
Niczego nie załatwisz w szpitalu, skarbówce czy jakimkolwiek innym urzędzie bo w świetle prawa nie łączą pary żadne więzy krwi ani cywilne.
Ot i wszystko.
Volk ---> spisanie testamentu nic ci nie da bo i tak trzeba będzie oddać zachowek najlbliższej rodzinie. No i zawsze można pokusić się o jego obalenie.
Caine [ Legend ]
Podobno statystyki dowodzą, że odsetek stałych związków w tym środowisku jest marginalny. Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że w takim razie swoboda puszczania się jest fundamentem spajającym społeczność dewiantów. Na cholerę chcą parodiować nasze obrzędy, gdzie przecież mówi się o miłości i wierności małżeńskiej?
Dessloch [ Legend ]
smalczyk--> co za bzdury piszesz? a od czego sa pelnomocnictwa? wszystko praktycznie bylem zalatwic pelnomocnictwem.
wiec o jakie "urzedowe" sprawy masz na mysli...
Attyla [ Legend ]
A taki, jaki jest z każdym kolejnym wprowadzanym przemocą elementem nowomowy.
Co do kwestii etycznych, to zacytuję siebie samego z innego wątku:
Otóż Kant w zasadzie całość wyłożył całkiem trafnie - poza tym, że - najprawdopodobniej nieopatrznie - w jego filozofii niewykluczonym jest to, że centrum normatywności może znaleźć w sobie człowiek. Słynne powiedzenie "niebo gwiaździste nade mną a prawo oralne we mnie" zakłada bowiem wniosek iście deistyczny: Bóg stworzył świat i Bóg Światem się nie interesuje. Jest On zatem obecnością nieobecną i aktywnością bierną.
Co ostatecznie można przyjąć przy zaakcentowaniu podstawowego założenia, że wola może być prawdziwie wolną wtedy tylko, gdy realizuje Dobro.
Kant zatem wiedział, że odróżnienie Dobra i zła (bytu i nicości) nie może znajdować swego źródła w byciu (stawaniu się) - chwilowych wyborach - zwłaszcza politycznych, preferencjach, kaprysach itp. - słowem odróżnienia dobra i zła nie można utożsamiać z przyjemnością i przykrością czy zabawą i nudą - ale w tym, co być_powinno. Innymi słowy Odróżnienie powinno odwoływać się do powołanych przez Boga w dziele Stworzenia - imponderabiliów - wartości uniwersalnych. Nawet, jeżeli zdajemy sobie sprawę z tego, że są one trudne do wyodrębnienia, poznania, wyróżnienia. I że zawsze owe wyodrębnienia, wyróżnienia i poznania budzić mogą wątpliwości.
Etyka zatem w żadnym razie nie może być budowana na fundamencie zabobonów takich jak psychologia, antropologia, socjologia, polityka, które wszystkie odnoszą się do człowieka jako istoty wrzuconej w bycie (zwierzęcia - małpy wąskonosej) i pozbawione kontaktu z Bytem.
Przeciwnie. Aby wszystkie one nie stały się zabobonami - konieczne jest, by etyka była fundamentem dla tych dziedzin aktywności intelektualnej.
Nade wszystko - nie wolno zapominać o tym, że - użyję słów piosenki z Kabaretu starczych panów - "prócz ciała jest jeszcze i dusza". Albo - używając języka mniej poetycznego - w szale bycia nie wolno zapominać o tym, że własne Ja (czy "sobość" - jak pisze o tym Barbara Skarga) daje nam ontyczne doświadczenie transcendentnego Bytu. Doświadczenie, które z definicji jest nieokreślone i niejasne ale JEST.
I tu należy odwołać się do intuicyjnej prawdy, że zredukowanie człowieka - istoty cielesnej posiadającej duszę - do poziomu małpy wąskonosej - co usilnie próbuje uczynić śmieć, o którym pisałem - pozbawia człowieka możności szacunku do siebie, która to możność jest fundamentem dla szanowania Innych. Odczuwanie zaś szacunku blokuje możliwość zredukowania istoty ludzkiej do rzeczy, narzędzia, przedmiotu, "zasobu" itd.
Przedstawienie człowieka jako rzeczy to przyjęcie wobec niego perspektywy właściwej przy postrzeganiu rzeczy. Przedmioty pozbawione wolnej woli i możliwości podejmowania rozumnych decyzji. Człowiek traci prócz tego także i to, co może uznać za istotne dla siebie - to, co jest najbardziej "jego" właśnie.
Gwałt zadany człowieczeństwu niszczy człowieka. A może być on zadany i własną ręką, gdy wynika ze skłonności, którym ulegam bezrozumnie - instynktownie (a może i pokrewnie do instynktu). Istota ludzka występująca jako ludzka - a więc istota rozumna, posiadająca wolną wolę - ma poczucie winy, sumienia i odpowiedzialności.
Gwałt ten można zadać także Innemu. Gdy odbiera się (kwestionuje) wszystko to, co w Nim człowiecze (a co czyni człowiekiem - opisałem wyżej).
Uznam to ta pointę tego wywodu, choć wiem, że dla dużej części z czytelników tego wątku jest to "bełkot" - tu wypowiedź całkowicie poza zdolnością rozumowego ogarnięcia. Uznam to za pointę, choć może ona nie zaistnieć w świadomości każdego czytelnika. Nie mam jednak ani chęci ani siły na ponowne odgrywanie skeczu o studencie Awasie z kabaretu Pod egidą.
Co do problemów z tożsamością opartą o kwestie cielesne odwołuję tutaj:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9755485&N=1
post 28
Lukis' [ POZnanska Pyra ]
Wydaje mi się że problem ten polega na tym że wiele spraw urzedowych inaczej się załatwia będąc w cywilnym związku.
Chodzi o prostą rejestrację w urzędzie stanu cywilnego że Maciej Kowalski jest mężem Arkadiusza Biedrzonia. (nazwiska wymyślone).
W czym takim razie problem? Oczywiście KK nie ma obowiązku zmiany swoich zasad bo to jest sprawa KK czy każdego innego odłamu wiary. Jak KK nie chce to ma do tego prawo i geje nie mają do tego nic. Ale Państwo świeckie to państwo świeckie i powinno to umożliwiać swoim obywatelom.
Caine [ Legend ]
Nie przy obiedzie rvc
smalczyk [ Senator ]
Dessloch ---> jak widac niewiele jeszcze załatwiałeś w urzędach :)
Powodzenia tez w odwiedzinach szpitalnych u pełnomocnika ;PP
Z użyciem słowa 'bzdury' byłbym raczej ostrożny jak sie nei wie co sie pisze :)
Salado. [ Generaďż˝ ]
Aż się chce powiedzieć ilu homoseksualistów było w naszej historii.
ilu? kogo chciałbyś wymienić?
Lukis' [ POZnanska Pyra ]
Poczynając od Sokratesa czy Platona, przez Hadriana, Oskara Wilde'a czy chociażby nasz Król Władysław IV bodajże ;)
Znajdziesz wielu naprawdę. Wielu było biseksualistami.
rvc [ MORO ]
"Poczynając od Sokratesa czy Platona, przez Hadriana, Oskara Wilde'a" To musi być jakaś szlachta zaściankowa nie moge znależc w" HISTORII POLSKI"
Dessloch [ Legend ]
smalczyk--> z polskimi urzedami nie mialem problemu. Wrecz zakladalem firmy zagranicznym ludziom, legalizowalem ich pobyt, zakladalem konta bankowe...
ze szpitalami nie wiem dokladnie jaki problem miales, ale nie widze powodu czemu majac odpowiednie papiery nie mogl zalatwic wszystkiego co "slub" mi dal zalatwic.
wiec musisz bardziej konkretnie mowic do mnie, bo akurat z urzedami polskimi problemow nie mialem... sa powolne, chamskie, ale jak sei wie jak z tymi babami w okienkach postepowac to sa bardzo proste w obsludze :)
Z użyciem słowa 'bzdury' byłbym raczej ostrożny jak sie nei wie co sie pisze :)
akurat wiem co pisze, dlatego napisalem BZDURY.
jakbym tylko domniemal, to bym nie uzywal tego slowa.
Lukis--> nie bredz.
po pierwsze Sokrates, Platon itd to nie jest akurat historia polski, a Wladyslaw IV mial 2 dzieci, zone, a po smierci zony zwiazal sie z kims innym... wiec nie wiem w ktorym miejscu mialbyc "homosiem" (JKM?)
Salado. [ Generaďż˝ ]
tylko, że wymieniasz parę postaci, na które zawsze można podać tysiąc razy większą liczbę sławnych osób heteroseksualnych
homoseksualiści zawsze w historii, a tym bardziej w historii Polski byli odsetkiem
Lukis' [ POZnanska Pyra ]
ach pytanie było o polskich homoseksualistów? No dałem światowych.
W Polsce chociażby kilku władzców się o to posądza. Władysław Warneńczyk, August Poniatowski, swego czasu słyszałem jakoby Słowacki był homoseksualistą :)
Trochę ich jest.
Attyla [ Legend ]
Zacznij od Sodomy, gdzie od sodomitów aż się roiło - z wiadomym skutkiem:D
Dessloch
Co do kwestii związanych ze szpitalami, to chodzi o radykalne stosowanie innego produktu politycznej poprawności: "ochrony danych osobowych". Otóż towarzysze umyślili sobie, że nie mam prawa wiedzieć jaki nr telefonu ma mój znajomy, więc - konsekwentnie zabronili przekazywania informacji o leczeniu osobom obcym - czyli nie będących zstępnymi, wstępnymi lub małżonkami. W rezultacie jeden sodomita nie może dowiedzieć się o stanie zdrowia innego sodomity i to jest przez tych samych towarzyszy, którzy utworzyli całe to zamieszanie traktowane jako "dyskryminacja" (słowo pozbawione jakiegokolwiek zakresu pojęciowego)
Bullzeye_NEO [ 1977 ]
+ wymieniles osoby, ktore pochodzily z kultur gdzie homoseksualizm byl zjawiskiem powszechnie akceptowanym, a co wiecej pozadanym
ci wojujacy homoseksualisci maja dusze 100% zwiazkowcow, wiec wprowadzenie PACSu byloby dosc ryzykowne. dasz palec, wezma cala reke
Dessloch [ Legend ]
Attyla--> no ale rodzinie najblizszej dadza? czyli jesli moga dac najblizszej, to moga tez dac obcej z odpowiednimi papierami. Maja taki obowiazek. Pewnie ze nei dadza znajomemu, itp...
nigdy nie musialem na szczescie w szpitalach takich spraw zalatwiac, ale jesli praktyka jset inna to jedynie z niewiedzy personelu szpitalnego lub po prostu nie dali, bo nie bylo sie uprawniona osoba do otrzymania tej informacji.
a sodomita nie dostanie tej informacji tak samo jak dziewczyna chlopaka nie dostanie tez tej informacji... wiec nie ma tutaj zwiazku z sytuacja
Attyla [ Legend ]
Dessloch
Na tym polega ideologia, że każde wydarzenie MA ZWIĄZEK i każde wydarzenie POTWIERDZA prawomocność ideologicznych dyspozycji. Jeżeli zatem towarzysze mówią, że to jest dyskryminacja, to znaczy, że TO JEST dyskryminacja i tyle. W razie wątpliwości dorobią ci taką gębę, że nie będziesz mógł się pokazać na ulicy bez zagrożenia życia i zdrowia. To z kolei mechanizm politycznej poprawności.
smalczyk [ Senator ]
innego produktu politycznej poprawności: "ochrony danych osobowych"
Oczywiście - przecież powinniśmy jak prawdziwi bracia komuniści dzielić się wiedzą wszelaką na temat swój i sąsiada swego :)))
Btw - dobrze, że wyrażasz taki pogląda, nie omieszkam sprzedac przy pierwszej sposobności danych twoich i twojej firemki - powodzenia w odbieraniu telefonów ;PP
A poza tym:
Przekopałem się przez ostatniego posta.
Powinieneś zostać politykiem. Jest tego... Dużo. Przy czym treści żadnej. W zasadzie tylko silenie się na ozdobną przemowę ubarwioną permanentną drwiną (uczysz się od niesiołowskiego?).
Nie ma się tam do czego odnieść.
Dlatego zaprzestałem czytania tego twojego wodolejstwa.
Jedynym jego ratio może być tylko rozdęte ego nie mogące znieść w swojej obecności innego, który ma coś do powiedzenia.
Żenada.
Dessloch ---> widzę, że masz jakąs mianie papierkową - myślisz, ze spisane na kolanie pełnomocnictwo jest w stanie wszystko załatwić? No chyba, ześ kozak i do kazdej urz ędowej sprawy sprawiasz sobie notarialne potwierdzenie :)
Widać jeszcze nie załatwiałes nic na tyle powaznego by ci brak pokrewieństwa uniemożliwiał sprawę.
A propos szpitala - obyś się kiedyś nie zdziwił jak ci ów papierek nie wystarczy do odwiedzin chorego partnera :)
twostupiddogs [ Senator ]
"Podobno statystyki dowodzą, że odsetek stałych związków w tym środowisku jest marginalny. Ktoś złośliwy mógłby stwierdzić, że w takim razie swoboda puszczania się jest fundamentem spajającym społeczność dewiantów. Na cholerę chcą parodiować nasze obrzędy, gdzie przecież mówi się o miłości i wierności małżeńskiej?"
Podobno w Klewkach byli talibowie.
sturm [ Australopitek ]
Opowiadajac na post nr 1
Legalizacja zwiazkow homo dalaby im takie same prawa i przywileje jak zwiazkom hetero. A normalny zwiazek miedzy kobieta i mezczyzna zapewnia ciaglosc panstwa poprzez potomkow. A tego w naturalny sposob zwiazek homoseksualny nigdy nie zapewni. Imho to wystarczy aby zakonczyc dyskusje o rownouprawnieniu zwiazkow homo, ktora de facto jest dyskusja o ich uprzywilejowaniu.
Radaar [ Skazany na Shawshank ]
sturm --> homoseksualna kobieta w dosc naturalny sposob moze miec dziecko ;)
edit: idac Twoim tokiem rozumowania, nie nalezy zezwalac na malzenstwa parom heteroseksualnym, ktore z roznych przyczyn nie moga miec dzieci.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
radar - homoseksualna kobieta by musiała przestać być homoseksualna, więc zdradzić swoje poglądy
Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]
Ale jeśli nie myślimy o dziecku z wpadki, tylko wyobrażamy sobie dziecko ze stałego związku - pal lich, czy małżeńskiego, czy nieformalnego, ale jednak związku, a więc chciane i swiadomie posiadane przez oboje partnerów... wybacz, jakoś trudno sobie takie dziecko dwóch lesbijek wyobrazić... :-)
Poza tym za prawem stoi jednak jakiś system wartosci, norm moralnych i obyczajowych - skoro większość uważa, ze status uprzywilejowany, specjalny, szczególny itp. powinien być zarezerwowany dla zwiazku kobiety i mężczyzny - to tak powinno zostać.
BTW - konkubinaty sa coraz popularniejsze i jakos nikt nie placze, zę ma problemy w urzędzie/szpitalu/ skarbóce/banku itp... Ciekawym, akie to ważne sprawy wymagające notarialnie poświadczonego pełnomocnictwa załatwiaja małżonkowie za siebie, zamiast normalnie ruszyc dupe każden z osobna. Chyba, ze ten drugi est w jakimś agonalnym stanie, pod respiratorem... No, to w istocie, kiedy tatus sie syna geja wyrzeknie, ten będzie miał probl;em.
Ale reasumujac - to jest na pewno wstęp do rzadania czegoś wiecej. Tym bardziej nie należy więc tego legalizować. Równość? Ale nie prymitywny egalitaryzm. Nikt homoseksualistom jakichko9lwiek praw i wolnosci podstawowych nie odbiera.
Caine [ Legend ]
2sd: tak ci się samo pisze wedle gazetowej cliche?
Lukis' [ POZnanska Pyra ]
Zapominacie o metodach in vitro?
Dessloch [ Legend ]
Dessloch ---> widzę, że masz jakąs mianie papierkową - myślisz, ze spisane na kolanie pełnomocnictwo jest w stanie wszystko załatwić? No chyba, ześ kozak i do kazdej urz ędowej sprawy sprawiasz sobie notarialne potwierdzenie :)
Widać jeszcze nie załatwiałes nic na tyle powaznego by ci brak pokrewieństwa uniemożliwiał sprawę.
jakbys sie orientowal w tym jak funkcjonuja nasze urzedy, to mysle ze bys nie napisal, ze nie zalatwialem nic na tyle powaznego, po tym jak napisalem, ze zajmowalem sie legalizacja cudzoziemcow w PL, co jest jedna z najtrudniejszych rzeczy do zrobienia w naszych urzadach... nasi urzednicy jak sie cos od nich chce, bardzo lubia stwarzac problemy... a jak ktos jest bogaty i firme chce zalozyc to mialem wrazenie, ze oczekuja lapowki... co zreszta raz mi zasugerowano wprost. Urzednik pozniej mial problemy.
No chyba, ześ kozak i do kazdej urz ędowej sprawy sprawiasz sobie notarialne potwierdzenie :)
nie. Nie jestem idiota. Na tyle powinienes sie orientowac, ze powinienes wiedziec KIEDY takie notarialne potwierdzenie jest wymagane a kiedy nie. Wiec w druga strone to dziala... nie jestem kretynem, ktory pojdize do urzedu czy szpitala, nie majac pokrewienstwa ani zadnego zwiazku z osoba i zapytam sie ich o numer telefonu pacjenta. Bo na tyle myslacy jestem, ze wiem, ze takiego telefonu mi nie dadza, bo nie maja prawa dac.
wiec nie sugeruj, ze pewnie nic trudnego nie zalatwialem, skoro takie rzeczy pisze, bo podaje ci dokladne argumenty, a ty "ja wiem lepiej bo wiem,a ty nic nie wiesz bo pewnie nie robiles tego".
Sorry, nie jestesmy w piaskownicy.
To, ze ty spaliles sie pare razy w urzedach to jest pewnie w wiekszosci twoja wina wynikajaca z niewiedzy i nieumiejetnosci zalatwiania spraw. Ale, nie win o to urzednikow.
twostupiddogs [ Senator ]
Caine
Mam mnóstwo dobrych nauczycieli.
Podzielisz się z nami rzeczonymi statystykami?
Radaar [ Skazany na Shawshank ]
Shaybeck - evil creature --> co to za dziwny argument? :)
czyli po przespaniu sie z mezczyzna, nie bylaby juz homoseksualistka? ;)
sturm [ Australopitek ]
Radaar -->Mowimy o zwiazkach, tak? I przyznawaniu praw zwiazkom, tak? Czyli lesbijka w zwiazku homoseksualnym dziecka w naturalny sposob miec nie moze.
edit:
Zauwazylem Twoj edit:)
Heteroseksualne pary nie mogace poczac dziecka w naturalny sposob przewaznie chca sie leczyc:) Bo jesli nie moga to jest to jakis problem zdrowotny (nie jest to naturalny stan rzeczy, tak?)Sugerujesz, ze chcacych miec dzieci homo nalezy leczyc? Jestem za!:D
Lukis --> Od kiedy in vitro to sposob naturalny?
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
Radaar - jakby była taka możliwość, przespałbyś sie z facetem po to żeby mieć dziecko ze swoją dziewczyną ?
Caine [ Legend ]
minuta z google, lekko nietrzeźwym:
Misiak [ Pluszak ]
Moje zdanie:
Legalizacja prawna związków homoseksualnych - związek partnerki/konkubinat - Tak
Małżeństwo homoseksualistów - Nie. Małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny.
eros [ Senator ]
ten wypowiadał się że nie można legalizować bo małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny i to wynika z naszej historii.
To glupote powiedzial, bo to wynika z wielu rzeczy, ale akurat nie z historii.
Aż się chce powiedzieć ilu homoseksualistów było w naszej historii.
No pewnie, a ilu bylo w ogole wszelkiej masci dewiantow? I wciaz ich nie chca na rekach nosic.
Cóż za problem jest umożliwić legalizację związku dwóch osób o tej samej płci by mogli np. po sobie dziedziczyć?
Problem jest taki, ze instytucja taka jak malzenstwo jest mocno zakorzeniona w sferze idei. A poniewaz idee maja swoje konsekwencje (by Chesterton), to swobodne manipulowanie nimi tez ma swoje konsekwencje.
Ktoś powie że to prowadzi do adopcji dzieci.
Pewnie, ze prowadzi, predzej czy pozniej pojawi sie taki postulat, ale wtedy ogolne zmiekczenie mediami bedzie na odpowiednim poziomie byc moze nikogo to nie bedzie oburzac (poza "oszolomami").
Dobrze wiemy że w Polsce jest kilka tysięcy par homoseksualnych które mają dzieci - chociażby dlatego że nikt kobiecie nie zabroni urodzić dziecka (lesbijki). Może to jednak odpowiednio unormować prawnie.
Co unormowac prawnie? Jesli maja dzieci, bo splodzili to nikt im ich raczej nie zabierze. W innym wypadku nie widze opcji. Zeby wiedziec, ze to nie jest wszystko jedno wystarczy poczytac troche jaka role w ksztaltowaniu postaw dziecka (osobowych, spolecznych) odgrywaja ojciec i matka, brak jednego z nich, zaburzone relacje z jednym z nich.
Nie rozumiem też wtrącania się kościoła katolickiego. W końcu homoseksualiści nie chcą ślubu kościelnego a jedynie cywliny ewentualnie w odłamie wiary który na to pozwala.
Tobie sie wydaje, ze to jest zwykla sprzeczka typu kto czego komu odmawia/pies ogrodnika/takie mam widzimisie. Otoz spor ten jest jak najbardziej powazny bo tyczy on ksztaltu cywilizacji zachodniej. Chodzi o to czy jestesmy jeszcze cywilizacja lacinska, czy moze odrzucamy wlasne korzenie i zanurzamy sie w cywilizacji postludzkiej (to spor nie na jednym, nie na kilku, ale co najmniej kilkunastu frontach, ktore maja wykreslony konkretny wektor).
Ale jesteśmy państwem świeckim w końcu. Zwykłe prawo by takie osoby mogły przejmować po sobie nazwisko czy być wpisanym do odpowiednich dokumentów jako legalny i zatwierdzony związek robi jakiś problem? Takie jest to nie do zniesienia?
Ustalmy cos sobie. To nie sa zwykle prawa, ale zwykle przywileje. Jesli idzie o malzenstwo, to istnieje konieczne uzasadnienie dla takiego stanu - bierze ono na siebie ciezar splodzenia, utrzymania i wychowania potomstwa. Ponadto tworzy mocne wiezi spoleczne, stanowi filar, na ktorym musi oprzec sie panstwo. Fizjologia czlowieka nie przewidziala do tej pory mozliwosci rozmnazania sie dwoch samcow/dwoch samic.
Przed chwilą też widziałem wypowiedź księdza który mówił że nie można tego nazwać ślubem bo to sformułowanie się wywodzi z religii chrześcijańskiej...Jakby przed Chrystusem ślubów nie było...śmieszne...
Oczywiscie, ze malzenstwo jest znacznie starsze niz Chrzescijanstwo, natomiast w naszej kulturze ma ono okreslony wymiar, a samo slowo w jezyku polskim scisla etymologie. Juz z samej nazwy mozna wywiesc definicje:
małżeństwo
1. «związek kobiety i mężczyzny usankcjonowany prawnie»
2. «para małżeńska: mąż i żona»
I zeby nie bylo, za starozytnych tez jakas homofobiczna przysiega malzenska funkcjonowala:
"ubi tu Caius, ibi ego Caia".
P.S. Przykro mi to oznajmic, ale w ocenie testow wciaz jestes homofobem :(
2sd ---> Podobno statystyki dowodzą, że odsetek stałych związków w tym środowisku jest marginalny.
Nawet szybko znalazlem:
Attyla [ Legend ]
smalczyk
do takich jak ty misiów o małym rozumku adresowałem te słowa:
Uznam to ta pointę tego wywodu, choć wiem, że dla dużej części z czytelników tego wątku jest to "bełkot" - tu wypowiedź całkowicie poza zdolnością rozumowego ogarnięcia
Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]
Attyla
Tak sobie czytam Twój cytat z Kanta w poście 11 i zastanawiam się, zwykła literówka czy Freudowska ?
twostupiddogs [ Senator ]
Caine i Attyla
I właśnie o to chodzi. Nie o trollowanie w stylu "podobno", czy "mi się wydaje".
Notabene odmowa pewnych praw na podstawie argumentu, że jakaś cześć społeczności, do której dana jednostka należy zachowuje się tak albo inaczej, w społeczeństwie demokratycznym które z samej swojej definicji jest podzielone na mnóstwo grup i nigdy nie będzie monolitem jest de facto stosowaniem zasady odpowiedzialności zbiorowej.
edit
Krótka refleksja co do jakże częstego szafowania argumentem, że jak się powie "A", za chwilę trzeba będzie powiedzieć "B", bo jest to wstęp do...
Ja też się nie zgadzam na adopcję dzieci przez pary homoseksualne, ale z całkowicie innego powodu - wcale nie sądzę, że byłoby im gorzej niż w niektórych rodzinach, natomiast nie wolno eksperymentować na dzieciach, czego zresztą dokonuje regularnie MEN z każdą kolejną reformą szkolnictwa, ale to dyskusja na inny temat.
Natomiast powyższym argumentem jako słowem-wytrychem, będącym zarazem swoistym pustosłowiem da się obalić każdą nowelizację prawa, każdą reformę, bo zawsze coś może być wstępem co czegoś innego i prawie zawsze może nieść negatywne konsekwencje.
Attyla [ Legend ]
2sd
Nie możesz narzucać na potrzeby tzw. dyskusji perspektywy "różnorodności,", która - jak powszechnie wiadomo - jest podstawą postawy antykulturowej.
Rozważ jedno. Nie jest możliwe odwoływanie się do inności, jeżeli nie posiada się doświadczenia tożsamości, czyli zestawu elementów nazwanych, dzięki którym możliwe jest określenie "swojości" a zatem i inności. Bez swojości inność nie istnieje. Nie istnieje nic, co mogłoby stanowić dla człowieka system punktów odniesienia, stanowiących wspaniały drogowskaz do bytu, gdy wrzucony jesteś w bycie.
A miejsce urodzenia, kultura, religia, czas itp itd są dla każdej ludzkiej istoty przypadkowe. Stąd pojęcie "wrzucenia", które - chyba jako jedyne - można bez większych zastrzeżeń przejąć od Heideggera.
jesteś przypadkową jednostką wrzuconą w losowy świat, który ciebie kształtuje jako człowieka i który daje ci wykładnię zasad konstytutywnych człowieczeństwa, dzięki któremu możesz mówić ecce homo.
I działa to o tyle, o ile działa:) - tj. daje to, o czym pisałem. To zaś, co mieści się w pojęciu "różnorodności" nie jest tym, co można określić. To jest produkt ideologiczny (jak w produktem ideologicznym była rewolucja kulturalna Mao), którego podstawowym elementem jest unicestwienie tego, dzięki któremu mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem, mężczyzną, ojcem, chrześcijaninem, Polakiem itd. W ramach tego produktu mam być niczym tak długo aż pojawi się układ polityczny, przedstawiony jako konieczność, w ramach której masz być taki, jakim chce ciebie mieć państwo.
Dyskusja zatem o abolicji sodomitów nie jest dyskusją o "wolności" ale jest elementem rewolucji kulturalnej zapatrzonych w Mao Cohn-Bendita i innych lewackich pomiotów rewolucji '67. Rewolucji, której jedynym celem jest jest nie człowiek ale ideologiczna mrzonka - rojenie kretyna o nadmiernym libido. Nie jest to zresztą nic nowego. Marzeniem lewaków wszystkich czasów jest zniszczenie tego, co definiuje człowieczeństwo - a zatem i znajduje się poza zakresem ich ideologicznej kontroli. Na pierwszy zaś ogień zawsze szła rodzina, małżeństwo, godność kobiety itp elementy.
rvc [ MORO ]
"katolicki dziennikarz został wysłany na przymusowe leczenie z homofobii za przeczytanie fragmentu katechizmu KK na antenie publicznego radia"
to fragment z linku . polecam >>
Kharman [ ]
Caine --> policzmy tę twoją statystykę;
Europę w roku 2007 zamieszkiwało 495 mln osób z tego 15.8% to dzieci których nie będę do tego liczył, więc zostaje 416 mln z kawałkiem. Z twojej statystyki wynika że średnio 2% społeczeństwa to homoseksualiści, co prawda przytoczony przez ciebie artykuł podaje różny udział kobiet i mężczyzn ale pozwoliłem sobie zaokrąglić, bo średnio wychodzi właśnie 2%.
Zatem 2% z 416 mln daje nam 8.3 mln Europejczyków z której to liczby 9% jak wskazuje twoja statystyka będzie w stanie trwać w związku przez 16 lat co daje nam 748 tys., lecz nie zapominajmy o szarej liczbie nie uwzględnionej przez rzetelnych autorów; podają bowiem oni że 71% związków homo trwa krócej niż 8 lat a jedynie 9% powyżej 16, lecz gdzie podziało się 20%? Czyżby 1.66 mln europejskich homoseksualistów powstrzymywało się przed jakimikolwiek związkami? A może ich związki trwają między 8 a 16 lat? Któż to wie? Pozwalając sobie na chwilę frywolnej spekulacji podzielę tę liczbę na pół po jednej stronie eremici, po drugie ci którzy pociągną związek między 8 a 16 lat. Daje to na circa about 830 tys. dodajmy do tego wierne 748 tys i jak z kapelusza wyskakuje nam 1.5 miliona homoseksualistów którzy wytrwają w związku powyżej 8 lat.
Całkiem pokaźny margines...
Danger [ Generaďż˝ ]
"Otóż doświadczenie uczy nas, że jak damy gejom palec to wezmą całą rękę."
Słyszałem to na forum już kilka razy a teraz wiem skąd się biorą takie wypowiedzi.
Wypowiedzi niektórych to porostu streszczanie takich artykułów. Żal bo tam nic konkretnego nie ma poza insynuacjami i aż sypiącymi się bezpodstawnymi oskarżeniami popartymi dokładnie niczym. Dlaczego miałbym wierzyć co on takiego wypisuje skoro cały artykuł wygląda raczej jako wyrażanie opinii niż rzetelny artykuł? Cóż widzę że potraficie prowadzić dyskusje tylko w kontekście walki z jakimś zagrożeniem wymierzonym w was itp. straszenie ludzi wizjami legalizacji pedofilii, czy jeszcze gorsze a wyssane z palca argumenty. Skąd w was takie poczucie wojny, zagrożenia? Jak już koniecznie chcecie toczyć sobie te wojenki to toczcie je między sobą, a resztę zostawcie w spokoju.
Zgodnie z artykułem 18 konstytucji małżeństwo to związek między kobietą i mężczyzną, nie zanosi się by zostało to szybko zmienione więc nie macie się czego obawiać, chyba że lubicie tak na zapas.
Kharman [ ]
Caine --> swoją drogą, skoro już się bawisz w statystykę dla potłuczonych, zapewne poprzesz stwierdzenie, że napadów na poczty nie warto ścigać, w 2008 było ich raptem 10 co stanowi 3,5% ogólnej liczby zdarzeń tyczącej się banków, aptek, kantorów, stacji paliw i właśnie poczt. Sam przyznasz marginalna ilość, po co sobie tym dupę zawracać?
rvc [ MORO ]
Danger >> "Słyszałem to na forum już kilka razy a teraz wiem skąd się biorą takie wypowiedzi. "
Używałem tego argumentu przed lekturą artykułu.
"Dlaczego miałbym wierzyć co on takiego wypisuje skoro cały artykuł wygląda raczej jako wyrażanie opinii niż rzetelny artykuł"
Czy do każdego argumentu potrzebujesz żrudło ? Google ci siada ?
Np. autor podaje przykład pedofilów .Sam sprawdż czego żądają i kto im prowadzi kampanie medialną.
rvc [ MORO ]
a tu na poprawe humoru
Danger [ Generaďż˝ ]
rvc
Po otrzymaniu możliwości adopcji dzieci, gejowskie organizacje doprowadziły do sytuacji, że ośrodki adopcyjne w obawie przed posądzeniem o dyskryminacje wolą oddawać dzieci gejom niż heteroseksualistom. W zachodnich krajach nie wolno już nawet zwolnić geja z pracy, bo odszkodowanie za dyskryminacje jest wyższe niż utrzymanie niekompetentnego pracownika, który akurat ma skłonności homoseksualne.
Fragment artykułu na to twierdzenie autor nie daje absolutnie żadnych dowodów, wypowiedzi osób zainteresowanych nic. Mam mu wierzyć na słowo? Niech poda skąd ma takie informacje. Bo powiedzieć coś co nie musi się zgadzać z rzeczywistością to każdy może. A co ma google do tego? Teraz to mogę powiedzieć co chce, nie popierając żadnymi dowodami, a Pan se sam szukaj w google że mam racje? Od kiedy to ja muszę szukać dowodów w google na czyjeś twierdzenia? Jeżeli coś twierdzisz, czy wywodzisz to na tobie spoczywa obowiązek udowodnienia że masz racje nie na mnie.
Np. autor podaje przykład pedofilów .Sam sprawdż czego żądają i kto im prowadzi kampanie medialną.
Żądać sobie mogą ale dopóki prawo wyraźnie zakazuje takich zachowań i społeczeństwo jest im przeciwne (a nie widzę możliwości by jakiekolwiek społeczeństwo było by w stanie na to zezwolić) nic nie zdziałają. Jest wiele różnych grup społecznych to że coś chcą nie znaczy że dostaną. Więźniowie mogą sobie żądać by ich z więzień wszystkich uwolnić. Mają na to jakieś szanse? Pomyśl, bo od żądania czegoś do dostania jest bardzo daleka droga. Zresztą nie widzisz różnicy między homoseksualistą a pedofilem? Nie mam zamiaru zaglądać komuś do łóżka i mówić mu co ma robić, z kim i w jakiej pozycji dopóty dopóki nie krzywdzi drugiego człowieka. Nawet w przypadku aktu heteroseksualnego czy homoseksualnego gdy jest wbrew woli jednej z osób to jest to gwałt i na to zgody nie ma i być nie może, ale jak jest zgoda i chcą pójść razem do łóżka to jakie mam prawo im tego zabraniać? Nie mam zamiaru dyskutować na temat małżeństw homoseksualnych bo nawet nie słyszałem o jakichkolwiek projektach zmiany konstytucji w tej kwestii tak więc jest ona bezprzedmiotowa. Zresztą to społeczeństwo decyduje o takich sprawach zgodnie z jego poczuciem moralności, a wprowadzanie dogmatów religijnych do dyskusji jedynie zaostrza konflikt nie przybliżając w żaden sposób to rozwiązania.
kamyk_samuraj [ Legend ]
slub ma byc zwiazkiem kobiety i mezczyzny.
Ślub to nie związek - wierz albo nie, ale znam wiele par (heteroseksualnych), które są w związku, a które do ślubu się nie kwapią.
Ślub to bardziej formalne uznanie przez aparat państwowy, że dwie osoby są razem, żyją razem, razem zajmują się swoją własnością itp. I jakoś ciężko mi zrozumieć, czemu formalność ślubu zarezerwowana jest tylko dla par heteroseksualnych.
Ofc mówię o ślubie cywilnym.
rvc [ MORO ]
Danger> ty oczywiście czytasz same artykuły z odnośnikami do dowodów. ( co zdanie to pyk)
Czytałem ten artykuł i część poruszanych tematów jest mi znane z prasy ,netu.tv . Z częścią spotkałem sie po raz pierwszy. Nie widze powodów dla których miałbym nie wierzyć autorowi.
a google ma to do tego że jeśli mam wątpliwości to sprawdzam a nie łykam wszystko co mi zapoda .......
Attyla [ Legend ]
Kharman
Ponieważ bez przerwy pojawiają się w różnych wątkach tego forum "argumenta" statystyczne, pozwolę zamieścić sobie cytat z Lalki, który pięknie tą sprawę ilustruje:
- Proszę panów - mówił Wokulski - gdyby łokieć mego perkalu kosztował tylko o dwa grosze taniej niż dziś, wówczas na każdym milionie kupionych tu łokci ogół oszczędziłby dziesięć tysięcy rubli...
- Cóż to znaczy dziesięć tysięcy rubli?... - spytał marszałek, który już powrócił do gabinetu, ale jeszcze nie wpadł w tok rozpraw.
- To wiele znaczy... bardzo wiele! - zawołał hrabia zgarbiony.- Raz nauczmy się szanować zyski groszowe...
- T e k... Pens jest ojcem gwinei... - dodał hrabia ucharakteryzowany na Anglika.
- Dziesięć tysięcy rubli - ciągnął Wokulski - jest to fundament dobrobytu dla dwudziestu rodzin co najmniej...
Chyba nie muszę wyjaśniać konstrukcji tego oszustwa?
To jak tam wygląda kwestia "szczęśliwych" i "wiernych" sodomitów?
Pragnę także dołożyć do tego jeszcze dwa grosze odnośnie koncepcji miłości. Miłość w wydaniu chrześcijańskim to całkowite oddanie siebie drugiemu człowiekowi wraz z gotowością ponoszenia największych ofiar. Ponadto miłość chrześcijańska zawiera w sobie obietnicę spełnienia żądań stawianych nam przez pokolenia tych, którzy odeszli - zapewnienia kontynuacji.
Jest to zatem miłość substancjalna - odwołująca się do tego, co być powinno.
To, co pojawiło się w kulturze Europy w momencie pojawienia się Lutra jest zupełnym zaprzeczeniem miłości chrześcijańskiej. Jest to coś nastawionego wyłącznie na zadowolenie egotycznej i egocentrycznej jednostki. Jest to postawa nieusuwalnie roszczeniowa charakteryzująca się koncentrowaniem się na własnych uczuciach i własnych potrzebach - postawa stawiania niewykonalnych żądań - postawa wymagania od tego drugiego realizacji wszystkich kaprysów, jakie stawia przed nami ciało. Jest to postawa usuwająca z równania żądanie kontynuacji, jakie stawiają przed nami przodkowie.
To, co wy nazywacie "miłością" i odnosicie do sodomitów jest najbardziej skrajną spośród skrajnych odmian tego zwyrodnienia. O ile w odniesieniu do ludzi normalnych nie jest to zawsze (choć coraz częściej) oczywiste, to w odniesieniu do sodomitów "miłość" jest utożsamiana wyłącznie z orgazmem. O ile dla człowieka normalnego kontakt fizyczny jest ukoronowaniem relacji pomiędzy mężczyzną i kobietą, o tyle dla was jest to wstęp tylko (przykładem jest scena z filmu prosto w serce, kiedy główna bohaterka wykłada różnicę pomiędzy tekstem i melodią piosenki. Poznanie i zrozumienie tekstu jest tam przedstawiane jako prawdziwa i głęboka miłość, podczas melodia to pierwszy kontakt tylko - seks). Tym samym kobieta jest redukowana do poziomu nadmuchiwanej lalki gumowej, którą można zastąpić czymkolwiek innym a jedynym kryterium wyboru jest stopień realizacji fantazji erotycznych.
W konsekwencji to zwyrodnienie jest źródłem obserwowanego upadku zachodu.
Yaboll [ Generaďż˝ ]
Kościół katolicki się wszędzie wtrąca gdzie coś nie pasuje księżulkom i jest sprzeczne z tym co naucza kościół i szkodzi ich własnym interesom. Homoseksualizm nie jest niczym nowym, homoseksualiści pojawiali się już w starożytności a kto wie czy i nie wcześniej. Ale pomimo ze istnieje tak długo i wiele znanych postaci historycznych było odmiennej orientacji seksualnej niż ta jedyna właściwa postawa heteroseksualna to dla wielu ludzi wciąż jest to nie do pomyślenia i taki związek jeszcze długo nie pozostanie zalegalizowany, tak samo jak jeszcze długo geje i lesbijki będą prześladowani.
Kharman [ ]
Attyla --> jeżeli masz jakiekolwiek zarzuty wobec używania w tym wątku statystyki dla potłuczonych proszę skieruj je do Caine.
Pragnę także dołożyć do tego jeszcze dwa grosze odnośnie koncepcji miłości. Miłość w wydaniu chrześcijańskim to całkowite oddanie siebie drugiemu człowiekowi wraz z gotowością ponoszenia największych ofiar. Ponadto miłość chrześcijańska zawiera w sobie obietnicę spełnienia żądań stawianych nam przez pokolenia tych, którzy odeszli - zapewnienia kontynuacji.
Jeślibyś mógł jakoś sprecyzować te największe ofiary, bo na razie to tylko wytrych który widzę po raz kolejny w twojej dłoni.
Kontynuację można zapewnić nie tylko przez realizację króliczej mentalności. Może ci to być obce, bo w wątku o ewangelii raczyłeś byłeś wypieprzyć, co prawda drobnostkę jaką jest kultura i kontynuacja języka, na śmietnik.
Twojej zgeneralizowanej prostackiej opinii na temat życia uczuciowego homoseksualistów nie będę komentował, z braku materiałów a przede wszystkim niechęci do obcowania z myślą tego poziomu.
Niemniej zabawne jak dowodzisz wyższości "Majteczki w kropeczki" nad koncertami Beethowena, w końcu Bajer Full ma i tekst i muzykę a prostak Beethowen tylko melodie układał.
Attyla [ Legend ]
Kharman [ ]
Atttyla --> chwali ci się ze się przynajmniej starasz, ale z przykrością muszę stwierdzić ze jak do tej pory skutek twych modlitw jest mizerny. Ale probuj dalej w końcu trzeba być wytrwalym w modlach, może kiedyś twoja pogardai nienawiść do innych znikną.
Caine [ Legend ]
^^ 2sd: widzisz do czego prowadzi wklejanie statystyk? Ludzie zaczynają się kłócić z matematyką. To ja już wolę wyjść na trola.
Na przykład, przekleję fragment fundamentalnego artykuł ks. Dariusza Oko ( którego poczciwi i sympatyczni sodomici nękają groźbami karalnymi), całość do przeczytania na portalu queer (!)
8. Homoseksualizm jest tylko jednym z elementów osobowości i może się łączyć z wieloma nawet bardzo pozytywnymi cechami. Każdy człowiek jest w stanie być przedziwnym połączeniem światła i ciemności, wielkości i małości, mocy i słabości, mądrości i głupoty, świętości i grzechu - w niewyobrażalnych wprost kombinacjach! Homoseksualiści pod pewnymi względami mogą wiele osiągać, mogą być np. wybitnymi artystami. Być może dlatego właśnie tak często koncentrują się na sferze estetycznej, bo wiedzą, co się dzieje z nimi w sferze etycznej. Zawsze zachowują jednak nieskończoną godność osoby i dziecka Bożego. Również dlatego trzeba ich szanować i tolerować. W niczym nie zmienia to oceny ich postępowania. Nawet gdyby nie 5 proc., ale 100 proc. ludzi było alkoholikami, ani o jotę nie zmniejszyłoby to zgubności alkoholizmu, a nawet, przez kumulację skutków, zwiększyłoby ją. Ponieważ z tyloma problemami sobie nie radzimy, ponieważ eliminacja grzechu nieraz nieuchronnie oznaczałaby eliminację także i samego grzesznika, musimy w sobie i innych tolerować wiele rzeczy, które w oczywisty sposób są złe, samobójcze, ale nie wolno w żaden sposób ich propagować. Tolerujemy zło, bo nie jesteśmy w stanie go usunąć, ale nie po to, żeby ono jeszcze bardziej się rozprzestrzeniało.
Kharman [ ]
Caine --> ja się nie kloce z matematyka, pokazalem jedynie jak twoje marginalne procenty wygladaja w liczbach, niemniej widzę ze bezcelowym było oczekiwanie ze cokolwiek z tego zrozumiesz.
Caine [ Legend ]
9. Nie powinien dziwić fakt, że poza samymi homoseksualistami są osoby popierające ich wybory. Ileż to już razy nawet większość była w błędzie, negując przy tym zupełnie Boga i Kościół. Czego to nie przegłosowano, nawet jednogłośnie, w naszym Sejmie w czasach sowieckiego zniewolenia - i to nieraz w imię nowych, "naukowych" teorii. Nie wszystko, co się mieni nauką, jest nią naprawdę, i nie każde "nowe" zjawisko w społeczeństwie oznacza postęp. "Nowe" i "inne" bywają także zmutowane wirusy starych chorób i jakże one dopiero mogą być niebezpieczne, jak szybko potrafią się mnożyć! Ile to razy Kościół w konfrontacji z antychrześcijaństwem (a szczególnie totalitaryzmem) wydawał się już ostatecznie przegrany i skazany na zagładę.
Attyla [ Legend ]
kharman
Ty nigdy nie potrafisz zamilczeć - prawda arogancki tupeciarzu? Potrafisz tylko rzygać? Nie musisz odpowiadać. Nie oczekuję tego.
Bez odbioru.
Caine
Wybacz, że się wtrącam - ale czy nie uważasz, że w bycie nie może być uważane za źródło normatywności? Jeżeli tak - jeżeli może, to czym różni się twój argument od tego co wyrzygują z siebie kharman i ferajna? Czy zmiana statystyk uzasadni coś? Cokolwiek? Czy plebiscyt jest w stanie wyświęcić diabła i grzech zamienić w świętość?
Kharman [ ]
Caine --> no własnie, nic, jak grochem o ścianę.
Attyla --> póki ty krynico mądrości wszelakiej, geniuszu jezykoznawstwa, będziesz swe brednie tu produkowal możesz oczekiwać mojego komentarza do nich. Zbyt duża frajde mi to sprawia żebym miał ot tak zrezygnować.
Lutz [ Legend ]
kharman, zdajesz sobie sprawe ze tym liczbom nalezaloby przeciwstawic podobne dla "opozycji" zeby mialo to sens a skali globalnej? Chyba ze nie mowimy tu o szeroko pojetych "wiekszosciach i mniejszosciach".
Caine [ Legend ]
Attyla: że w bycie nie może być uważane za źródło normatywności
que? Nie do końca rozumiem, bo zjadło Ci część pytania, ale jeśli dobrze łapię sens, to odpowiedź będzie taka:
Nie, no zauważ że statystyki zalinkowałem na wyraźne żądanie 2stupiddogs. Nie potrzebuję takiego argumentu, ale też nie stronię od używania ich na wyznawcach cyferek. Fight fire with fire.... Często taka publikacja wywołuje efekt "nie ma, nie istotne, artefakt, nie istnieje" u humanistycznego badacza, albo od razu efekt "to złe statystyki są!",a to z kolei generuje banana na mej gębie :D
I więcej:
1. Dla zdrowego rozumu akceptacja homoseksualizmu jest oczywiście nie do przyjęcia. Jednak człowiek, jeśli się uprze, może do końca życia bronić dowolnego absurdu, kiedy się więc słyszy kolejny, trzeba się skupić nie tyle na nim, ile na analizie osobowości tego, kto go głosi, na zastanowieniu się, na czym polega i skąd pochodzi błąd rozumu, który wybiera coś takiego. Można zwykle odkryć, jakie negatywne uwarunkowania są u jego źródeł, jakie traumy dzieciństwa, jakie wpływy mentalności społeczeństwa konsumpcyjnego, jakie resentymenty, iluzje, mechanizmy racjonalizacji i samookłamywania. Zwykle potwierdza się żelazna reguła: apologia dewiacji wynika z niej samej albo z innej.
Rozum powinien dostrzec, na czym polega sens i wartość seksualności człowieka. W tak potężnym dynamizmie, który tak dogłębnie określa każdą i każdego z nas, w istotny sposób wyraża się nasze podobieństwo do Boga, ma on prowadzić do wspólnoty najgłębszej miłości będącej odbiciem miłości Osób Trójcy, ma owocować dzieckiem, szczytowym dobrem i szczęściem. W zamyśle Boga małżeństwo ma być obrazem Jego miłości, ma być przedsionkiem nieba.
Człowiek może jednak popsuć wszystko, nawet to, co najpiękniejsze. Dar domaga się dyscypliny.
Kharman [ ]
Lutz --> chodzi ci o co? Ze poza 1.5 mln homoseksualistów reszta z 8.3 mln niespecjalnie skorzysta z legalizacji związków? Czy ze średnia długość małżeństwa w UK to 11.5 roku? A około 40% małżeństw nie dotrwa 5 rocznicy (te liczby przytaczam z głowy wiec mogą się nie o różnic od oficjalnych). W przypadku dziesiątej to już praktycznie fifty-fifty. Tak wiem ze to wyglada bez sensu ale ciężko znalezc sensownie opracowane dane, większość jest na poziomie gazetowym.
Rozum powinien dostrzec, na czym polega sens i wartość seksualności człowieka. W tak potężnym dynamizmie, który tak dogłębnie określa każdą i każdego z nas, w istotny sposób wyraża się nasze podobieństwo do Boga, ma on prowadzić do wspólnoty najgłębszej miłości będącej odbiciem miłości Osób Trójcy, ma owocować dzieckiem, szczytowym dobrem i szczęściem. W zamyśle Boga małżeństwo ma być obrazem Jego miłości, ma być przedsionkiem nieba.
pisze facet który w teorii przynajmniej, seksu nie uprawia a na żonę bez rewolucji w Watykanie szans nie ma. W sumie zrozumiałe , wszelkie owoce zakazane w moim życiu luki ich nie skosztowalem jawily się czymś wspaniałym, proza życia jednak wszystko prostuje. Jakby miał chłop babe to by mu poezja z głowy uleciala
Lutz [ Legend ]
zapomniales jeszcze dodac o 14latkach zachodzacych w uk w ciaze i tym ze w chinach preferuje sie urodziny chlopcow, po prostu, jak masz pisac cos wyciete z kontekstu to nic nie pisz, bo nawet w tym poscie powyzej swiadomie manipulujesz.
Kharman [ ]
Lutz --> nadal nie wiem o co ci chodzi. Ja nic z kontekstu nie wycialem, jedyne co zrobiłem do dodalem kontekst do tego na co się Caine powolywal. Może przeoczyles jego linke po prostu? Oczywiście zajalem się jedynie aspektem podniesionym przez niego, mianowicie długościa związków.
Attyla [ Legend ]
Caine
Nie do końca rozumiem, bo zjadło Ci część pytania
Nie, nie zjadło:) Jest wręcz tego zbyt wiele. Nie wiem skąd wzięło się to "w":) Czary? :D
w bycie nie może być uważane za źródło normatywności
"bycie" (bez "w":)) należy tu rozumieć jako "stawanie_się", czyli egzystencję człowieka w jego cielesności. Chodziło mi po prostu o to, że nie wolno nam odwoływać się do praktyki dnia codziennego, bo wtedy niczym nie różnimy się od sam_wiesz_kogo:D
Mówisz, że klin klinem... Nie bardzo mi się to podoba prawdę mówiąc. Chodzi mi o to, że odwołując się do bycia i to bycia w wymiarze en masse znajdującego wyraz w statystykach, co jest oszustwem na 3 poziomach (przekształcenie osoby w wielość/rój, rozumienie wielości/roju jako jedności i do tego metody "badawcze" odwołujące się do jednostek w roju jako do roju - opierające się na "próbie" i redukujące społeczności do cyferki w rachunku prawdopodobieństwa - razem czysty absurd), z konieczności "przyjmujesz bitwę" na terenie wybranym przez przeciwnika a tym samym bezwiednie legitymizujesz "jego" "argumenty".
Nie jest także pewnym, czy możesz się tu odnosić do rzekomej skuteczności twoich kontrargumentów, skoro przeciwnik je zbywa jako nic nieznaczące malkontenctwo.
Oczywiście wynika to z istoty ideologii, której cechą podstawową jest to, że jest ona autonomiczna wobec rzeczywistości, choć w swej frazeologii do rzeczywistości się odwołuje. I jeżeli już coś powinniśmy piętnować to chyba tylko to oszustwo (tzn. przyjmowanie, że ratio egzystencji jest egzystencja) i bezmyślność tych, którzy bezrefleksyjnie je powtarzają. A w tym - jak mi się zdaje - tkwi podstawowa słabość wszystkich tych, którzy w swej pysze sądzą, że sądzą i myślą, że myślą bez przerwy odwołując się do rozumu, przy czym żaden z nich nie powie, bo przekracza to ich możliwości intelektualne, czy jest to jakiś rozum transcendentny, czy balansowanie na ostrzu brzytwy sytuacji, czy ostrzu nie mniej ostrego i tym samym nie mniej nieuchwytnego "teraz", który jest tylko jedną z ekstaz czasowości.
Często taka publikacja wywołuje efekt "nie ma, nie istotne, artefakt, nie istnieje" u humanistycznego badacza, albo od razu efekt "to złe statystyki są!",a to z kolei generuje banana na mej gębie :D
hmmm. No chyba, że to kwestia nieustannego szydzenia z tych indywiduów. Tyle tylko, że dla zabawy dokonujesz legitymizacji zaszczepionej im soczewki, przez którą oglądają coś, co nazywają rzeczywistością, choć w istocie reprodukują tylko mniemania o niej.
Mniemania wyprodukowane przez ludzi o niebo od nich inteligentniejszych, choć mądrości nie sposób im przyznać.
Dla zdrowego rozumu akceptacja homoseksualizmu jest oczywiście nie do przyjęcia.
Zgoda. Kłopot tylko, że to, co my nazywamy zdrowiem oni określają mianem "anachronizmu" - Chociaż nie - to za trudne dla nich słowo:D - wolą określać to mianem "zacofania", "ciemnoty" czy "fanatyzmu", "fundamentalizmu" czy "głupoty" jeżeli nie stać ich nawet na to, co wymieniłem wyżej:).
Rozum powinien dostrzec, na czym polega sens i wartość seksualności człowieka
I tu pierwszy raz nie zgodzę się z tobą radykalnie. Nie wolno nam racjonalizować wartości i redukować ich do fenomenów cielesności, bo wtedy taplamy się w tym samym bagnie, w którym lęgną się potworki w rodzaju Kharmana czy HS-.
Weźmy dla przykładu zracjonalizowaną, czyli poddaną dekonstrukcji ideę sprawiedliwości. Możesz ją przyjąć albo na zasadzie winy wołającej o karę, co z konieczności grzęźnie w nieusuwalnych dualizmach bytu wobec bycia i bycia wobec bytu albo dualizmy te usuwać maszerując raźno w stronę egzystencjalizmu, którego produktem jest min. twierdzenie, że wina jest-li tylko produktem kultury, który ignoruje rzeczywistość wzajemnych relacji pomiędzy podmiotami, w związku z czym odpowiedzialność przypisywana jest osobie, której wina zredukowana jest do asystowania przy czynie. Dla przykładu człowiek z dołów społecznych nie kradnie a wykonuje zaprogramowane w nim a wynikające z konieczności życiowych działania zmierzające do jedynego celu ludzkiej egzystencji - zapewnieniu środków do reprodukcji bycia a zatem egzystencji (tu błędne koło nikomu nie przeszkadza), w związku z czym winien jest nie Jan Nowak a stosunki społeczne, które ukształtowały go takim, jakim on JEST w rozumieniu egzystencjalnym - czyli odnoszącym się nie do jego obiektywnej, choć transcendentnej natury - bytu ale do "zracjonalizowanego" radykalnie subiektywnego bycia/stawania_się.
Kharman [ ]
Geniusz Jezykoznawstwa --> to ze nie rozumiesz statystyki ani widocznie nie posiadasz umiejętności jej odczytywania nie znaczy ze masz ja od razu demonizowac, co prawda w większości dysput używa się straszliwie zubozonej statystyki albo jak Caine posługując się zlepkiem kilkunastu badań które niekoniecznie miały ze sobą wiele wspólnego, niemniej w miarę proste zabiegi mogą uczynić nawet gazetowa statystykę strawna i przynajmniej ocierajaca się o rzetelność.
Caine [ Legend ]
Attylo: niestety, Twój poziom dyskusji jest dla mnie nieosiągalny z prozaicznej przyczyny braku wiedzy - moim hobby są gry komputerowe a nie filozofia. Staram się jak mogę tępić pohańca, jeśli zapuści się na moje podwórko, niemniej argument o legitymizowaniu wezmę sobie do serca....
Attyla [ Legend ]
Kharman
W przeciwieństwie do ciebie znam mechanizm działania agrumentowania w oparciu o bycie w odniesieniu do imponderabiliów. Wiem, z jakiego chlewa wylazło twierdzenie o tym, że uzasadnieniem dla bycia jest bycie samo i wiem, kto ochoczo to potem przejął, chociaż publicznie robił to w drodze krytyki.
Tobie natomiast przydałoby się, byś porzucił tą arogancką postawę "jestem idiotą i jest mi z tym dobrze" i postarał się od czasu do czasu używać rozumu a nie głowy (nie we wszystkim da się nią wybić dziurę) i nie odrzucał wszystkiego, co nie mieści się w ciasnych ramkach "oświeconego" "rozumu" dążącego do mechanistycznego przeniesienia zasad geometrii na rzeczywistość ludzką. Choć to kuszące, to to, że da się geometrycznie ułożyć otoczenie człowieka nie implikuje wniosku, że da się geometrycznie ułożyć rzeczywistość ludzką. Już tak jest, że to co proste, w odniesieniu do rzeczywistości ludzkiej jest już tylko prostackie i wulgarne.
Caine
Przepraszam, jeżeli w czymś cię uraziłem. Chciałem tylko zwrócić twoją uwagę na to, co wydało mi się niewłaściwym. Być może jestem w swym przekonaniu "niedzisiejszy", ale wydaje mi się, że spór pomiędzy miętusem i Pylaszczkiewiczem z konieczności musi wyglądać tak, jak przedstawił to Gombrowicz.
My rzeczywiście odwołujemy się do punktu umieszczonego nad nami - w nieokreślonej bliżej przestrzeni a oni starają się to nasze wpatrywanie się maksymalnie zohydzić - nie bacząc na nic. Skoro ważny jest cel, to każdy środek doń prowadzący jest do_zaakceptowania.
My z konieczności musimy wpatrywać się z niemym podziwem w ideę Dobra a oni są agresywni i wulgarni - bo do tego zmusza ich niewolnicze dusze przyjęta przez nich ideologia.
W każdym razie jeżeli oni starają się możliwie najbardziej zbrukać swój palec, by unieważnić nasze wskazywanie ku nieskończonemu, metodą nie jest chyba podejmowanie działań by ten ich palec (człowieczeństwo) wytrzeć chusteczką z wszelkiego plugastwa, w którym go maczają.
Być może mylę się, ale wydaje mi się, że jedynym, co nam pozostaje, to przyjmować ową posągową postawę by raczej uświadamiać im to, co wiedzą i czego świadomość potęguje tylko ich nienawiść do siebie samych - uświadamiać im że są nieczyści i że ręka umaczana w świństwie po łokieć raczej nie nadaje się do tego, by zasiadać do stołu, skoro stół sam nie powinien wyglądać ja chlew, jeżeli nie chcą być świniami.
To jednak tylko przyczynek do dyskusji o taktyce, jaką winniśmy przyjąć, by uniemożliwić dalsze gwałcenie nas przez uszy.
Kharman [ ]
Attyla --> a cóż twoje imponderabilia mają do rozwiązań prawnych umożliwiających dziedziczenie czy udzielenie informacji w szpitalu? Może czas skończyć z z argumentowaniem w oparciu o imponderabilia w odniesieniu do bycia?
Attyla [ Legend ]
Kharman
a cóż twoje imponderabilia mają do rozwiązań prawnych umożliwiających dziedziczenie czy udzielenie informacji w szpitalu?
Co do dziedziczenia, to wywód może być bardzo długi albo zredukowany do sformułowania zasady. Zasada nie uzasadnia reguły, ale na nic innego nie mam teraz czasu:)
Zatem zasadą jest to, że człowiek w swoim byciu uzyskuje doświadczenia istnienia w drodze ontycznego doświadczenia obecności Boga, siebie samego, rozumu itd. Aby coś mogło być "moje", musi istnieć poczucie sobości, które jest pojęciem metafizycznym i jako takie produkujące nieskończoną ilość aporii wynikających ze stosowania dualizmu ontologicznego. Odrzucenie dualizmu niczego nie naprawia. Wręcz przeciwnie - odrzucenie rzeczywistości złożonej z ciała i ducha z konieczności prowadzi do kwestionowania istnienia w ogóle. Niezależnie, czy odbywa się to w ramach monizmu czy pluralizmu.
Ad rem. Jeżeli coś jest "moje", to naturalnym jest, że moment śmierci (czyli utraty reprezentacji ducha poprzez cielesność) powoduje przejęcie tego, co "moje" przez tego, który stanowi kontynuację mnie, czyli jest formalnie lub faktycznie z mojej krwi, ciała lub ducha lub stanowi wspólny fundament dla tego, kto jest z mojej krwi lub ciała. W tym sensie, dziedziczenie jest zinstytucjonalizowanym obrazem sobości po śmierci ciała. Jest zatem formą przedłużenia istnienia - przekroczenia śmierci. Tym samym stanowi jeden z pomostów łączących tych, co odeszli z tymi co są i tymi, co nadejdą. tym samym dziedziczenie jest formą przedłużania egzystencji fizycznej poza egzystencją fizyczną.
Jako instytucja sformalizowana powoduje oczywiście cały szereg wypaczeń, ale wypaczenie nie może stanowić podstawy do tego, by uczynić zeń reguły.
Przejęcie majątku przez osobę obcą (tj. nie będącą "z krwi, ciała lub ducha" lub nie będącym łącznie ze mną fundamentem dla kogoś, kto jest "z krwi, ciała lub ducha"), stanowi zatem akt zamordowania osoby nieżyjącej.
Informacja w szpitalu nie jest moją działką. To instytucja skrajnego indywidualizmu twojej formacji ideologicznej dążącej do formalnego i faktycznego wyobcowania osób - pozbawienia ich jakichkolwiek - poza politycznie zaprogramowanymi - więzi.
Może czas skończyć z z argumentowaniem w oparciu o imponderabilia w odniesieniu do bycia?
Odrzucenie imponderabiliów to nie kształtowanie bycia według tego_co_być_powinno - czyli Dobra ale według tego co jest. Innymi słowy ponieważ ludzie kradną, należy kraść. Ponieważ ludzie oszukują, należy być oszustem, Ponieważ ludzie gwałcą - należy gwałcić. Ponieważ ludzie zabijają - należy być zabójcą. Słowo "należy" można odczytać jako powinność albo jako przyzwolenie, co - uwzględniając naturalną skłonność człowieka do zła - stanowi faktyczną powinność wynikającą z konieczności.
Ja wiem, że nihilistom marzy się świat, w którym nie istnieją żadne reguły, więc świat, w którym jedynym kryterium jest siła, cynizm i brak jakichkolwiek zahamowań, ale ja nihilistą nie jestem. Być może dlatego, nim nie jestem, ponieważ sam nie jestem silny, cyniczny i mam sporo zahamowań, w związku z czym z agresywnym, cynicznym i psychopatycznym bandytą zapewne nie dałbym sobie rady. Ale też na tym, jak mniemam, właśnie polega ucywilizowanie, bym nie musiał dawać sobie z nim rady.
Attyla [ Legend ]
I jeszcze na zakończenie wątku.
Wczoraj przed snem żona przeczytała mi tekst z Newsweeka, w którym pojawiła się informacja o tym, że jedynym krajem Afryki, który poradził sobie z "problemem" adidasa jest Uganda. A wiecie dlaczego? Otóż dlatego, że od paru lat obowiązuje tam prawodawstwo, wedle którego sodomitów zamyka się w pierdlach. Zamyka się w pierdlach także ludzi, którzy znając sodomitę, nie zgłosili tego do organów ścigania. Sodomici ponadto pozbawieni są prawa korzystania z publicznej służby zdrowia. Obecnie podobno trwają pracę nad penalizacją zarażanie adidasem z zagrożeniem karą śmierci włącznie.
Dodatkowo państwo wprowadziło do programu nauczania w szkołach publicznych promowanie wstrzemięźliwości seksualnej, a także spenalizowało promowanie sodomii, czy występowanie w obronie ludzi dotkniętych tą przypadłością, za co grożą wieloletnie więzienia.
Skutki? Łatwe do przewidzenia. Adidas przestał być problemem. Niemal z dnia na dzień spadła ilość zachorowań o ponad 80% i zupełnie ustała turystyka seksualna sodomitów z Europy.
Rząd Ugandy ma - niestety - z tego powodu ogromne problemy, ponieważ lobby sodomitów już naciska na organizacje międzynarodowe na cofnięcie pomocy charytatywnej.
Chociaż z drugiej strony może to przynieść Ugandyjczykom tą korzyść, że rozwiną własne rolnictwo, który to proces - jak powszechnie wiadomo - jest hamowany a samo rolnictwo popada w ruinę - na skutek udzielenia tej "pomocy".
Globalizacja :D
smalczyk [ Senator ]
A. ---> żona czyta ci do snu? How sweet ;)))
Ty to jednak durak jesteś jeśli sądzisz, ze aids jest problemem przede wszystkim homo. Jest dokładnie na odwrót, o czym możesz poczytać (tfu, żona może ci poczytać) w dowolnym opracowaniu na ten temat.
Attyla [ Legend ]
Widzę, że ignorowanie rzeczywistości jest ulubionym zajęciem wszelkiego lewego plugastwa. Podnieca was to? Jeżeli tak, to ze skutkami zamknij się w WC. O ile wiem ściany są odporne na adidasa.
smalczyk [ Senator ]
Wodzu, nie panujesz już nad własnym słowotokiem - w jednym zdaniu per Wy, w drugim Ty. Pora zająć stanowisko :)
I znów musze się z tobą zgodzić - twoje ignorowanie rzeczywistości jak najbardziej pasuje do twojej lewackości :)