GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Serial: The Prisoner

18.11.2009
21:56
smile
[1]

jasonxxx [ Szeryf ]

Serial: The Prisoner

"The Prisoner" to historia człowieka, który budzi się na środku pustyni. Nie wie kim jest, ma tylko strzępki wspomnień i jedno silne przekonanie - że znalazł się w obcym miejscu wbrew własnej woli. Człowiek ten, nazywany potem Numerem 6 (w tej roli znany z "Pasji" Jim Caviezel), bardzo szybko przekonuje się, że świat, w którym się znalazł jest niebezpieczny i wrogi. Zaraz po ocknięciu się na pustyni obserwuje bowiem próbę ucieczki człowieka, który zostaje zastrzelony przez uzbrojonych, tajemniczych strażników. Przed śmiercią mówi Numerowi 6, żeby przekazał innym, że udało mu się uciec. Z tak ubogą, niepokojącą wiedzą Numer 6 trafia w końcu do przedziwnej osady pośrodku pustyni, nazwanej The Village. Żyją w niej ludzie, którzy nie mają imion i nazwisk, ale numery porządkowe. Miasteczko wygląda na pozór zwyczajnie. Wszyscy tu wszystkich znają i odnoszą się do siebie życzliwie. Ich świat jest jednak niezwykle mały - nie mają oni pojęcia, że istnieje coś, prócz The Village. Nie wierzą Numerowi 6, który nieustannie mówi, że znalazł się tu wbrew swojej woli i chce wrócić do domu w Nowym Jorku... Nad wszystkim w The Village czuwa Numer 2 - starszy, siwy mężczyzna o łagodnej twarzy ( Ian McKellen), który wydaje się mieć władzę absolutną nad tym co dzieje się w miasteczku, a także nad jego mieszkańcami.

źródło: popcorner.pl

trailer:


Zapowiada się ciekawie. Pierwsze odcinki już wyemitowano. Może po beznadziejnym Flash Forward, jeszcze gorszym V i w oczekiwaniu na nowe odcinki rewelacyjnego Breaking Bad będzie wreszcie będzie co pooglądać :)


Serial: The Prisoner - jasonxxx
18.11.2009
22:02
smile
[2]

yo dawg [ 1979 ]

Czyli takie połączenie Mad Maxa, Planescape:Torment i The Beach w wersji serialowej?

Hm.

18.11.2009
22:04
[3]

Grucha [ EXTREME LIFESTYLE CLOTH. ]

Obsada pozwala mieć nadzieję, że nie będzie źle.

18.11.2009
22:05
[4]

Ziomczyk [ Konsul ]

Obejrzalem Pilot (1,5h) Zaintrygował mnie chociaż nie moge powiedzieć ze powalił na kolana. Jest dość ciekawy i co ważne ma potencjał. Za chwile zasiadam do drugiego odcinka

18.11.2009
22:12
[5]

TeRiKaY [ PROJECT STORY ]

pisałem już kiedyś na golu o tym serialu, trailer dałem ale jak zwykle każdy mnie olał

a co do serialu wyszły już wszystkie odcinki , 6 bodajże i do 3 są już napisy

18.11.2009
22:18
[6]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Oglądałem wszystkie odcinki oryginalnego Prisonera i uważam, że serial był niesamowity. Mimo kilku naiwnych patentów, cała otoczka trącącego o psychodelę połączenia kina szpiegowskiego i s-f prezentowała się genialnie. Ostatni odcinek to po dziś dzień największy mindfuck w historii telewizji.

Po opisie nowej wersji widzę, że podejście twórców może bardzo różnić się od pierwowzoru. Może wyjdzie z tego coś ciekawego, ale na przebicie Prisonera z lat '60 nie liczę.

18.11.2009
22:18
[7]

ppaatt1 [ Trekker ]

Kurde zainteresowałeś mnie tym :) No to znów czwarty sezon Third Watch musi poczekać :P

Meph --> Do oryginalnego Priosona istnieją pl napisy? Chyba dam radę oglądnąć jak Star Trek: TOS wszedł bez zbędnego pitolenia.

18.11.2009
22:29
[8]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

ppaatt ---> Ja parę lat temu oglądałem bez napisów, bo takowych po prostu nie było. Czy ktoś je od tego czasu stworzył - nie wiem. Ale mogę pocieszyć tym, że na jakieś wielkie krasomówstwo scenarzyści się tam nie silili. Nawet jeśli nie wyłapiesz paru słówek, to przy średniej znajomości angielskiego powinieneś bez problemu wszystko zrozumieć. Oprócz samej końcówki, której do dziś sami twórcy nie rozumieją.

Po obejrzeniu oryginału polecam też zobaczyć odcinek Simpsonów 12x06 - The Computer Wore Menace Shoes, który jest jednocześnie świetną parodią i hołdem dla Prisonera.

18.11.2009
22:42
[9]

frer [ God of Death ]

Obejrzałem tego Prisoner'a i mam dość mieszane uczucia. Klimat w sumie całkiem fajny, ale przedłużające się sceny czasem tak nudzą, że zaczynałem przeskakiwać po parę sekund. Jak na mini serial to wyszło i tak nieźle. Gdyby było więcej epów to na pewno bym tego nie strawił.

19.11.2009
16:19
[10]

Narmo [ nikt ]

Czy ten serial nie leciał przypadkiem w TV kilkanaście lat temu? Bo fabuła jest dziwnie znajoma.

Edit:

19.11.2009
17:01
[11]

jasonxxx [ Szeryf ]

Tak, to remake. Wystarczy czytać wątek.

20.11.2009
22:22
[12]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Obejrzałem właśnie miniserial. Już dawno takiej padaki nie widziałem.

Twórcy z uporem maniaka przez wszystkie odcinki besztali, niszczyli i wyśmiewali wszystko, o czym traktował oryginał. Z początku dawałem jeszcze nowemu Prisonerowi szansę, ale teraz widzę, że ostatnim dobrym momentem była scena rozwinięcia mapy w pierwszym odcinku - jedyna, która posiadała choć odrobinę humoru i dystansu, jaki cechował oryginał. Cała reszta to typowa, zamerykanizowana papka, która waha się pomiędzy bezsensownym bełkotem (w zamyśle twórców będącym zapewne niezwykle ambitnym i wzniosłym wywodem na temat sensu życia, wszechświata i całej reszty) a bezsensowną brutalizacją i wulgaryzacją (przynajmniej w ramach kategorii wiekowej 14+). Ach, oczywiście pedalski wątek też musiał się znaleźć.

Brytyjski Prisoner traktował o walce jednostki uwięzionej i zaszczutej w społeczności, gdzie każdy może być (i prawdopodobnie jest) wrogiem. Zadaniem głównego bohatera było strzec prawdy, a jego przeciwnicy robili wszystko, co w ich mocy, by ją z niego wydobyć. To dawało pole do popisu scenarzystom, którzy w fabułę serialu wpletli wiele nowatorskich jak na swoje czasy wątków z pogranicza literatury science-fiction i najbardziej niesamowitych teorii psychologicznych. A wszystko to zostało przyozdobione chłodnym, postmodernistycznym obrazem tego, jak wówczas można było sobie wyobrażać świat przyszłości. Niestety, owa przyszłość właśnie nadeszła i niewiele ma wspólnego z tamtą wizją. Zamiast intryg i teorii spiskowych, twórcy zaserwowali nam tanie kuglarstwo w postaci ciętego montażu, ujęć z ręki i idiotycznych flashbaków (tak właściwie to jeden flashback ciągnący się przez kilka odcinków) w nadziei, że przytrzymają tym widzów przed ekranami dłużej niż dobrą fabułą. Szkoda tylko, że nie zadbali przy okazji o dźwięk – dialogi miejscami są bardziej bełkotliwe niż w naszych rodzimych produkcjach. I nie wynika to bynajmniej z mojej nieznajomości angielskiego, bo wielu ludzi na IMDb skarży się na to samo.

Aktorzy chyba jako jedyni starali się utrzymać jakikolwiek poziom, ale sami przeciwko wszystkim i tak tego szajsu nie ratują. Do Magneto nie mam zastrzeżeń (oprócz tego, że jego rola w remake'u nijak się miała do oryginału), ale Jezus bez brody i krzyża w tle nie różni się właściwie od setki innych aktorów, których równie dobrze można by obsadzić w tej roli. Nie ma w sobie ani trochę tej charyzmy, co Patrick McGoohan, którego Numer Sześć niczym nie ustępował takim gierojom jak James Bond czy Simon Templar.

Co niektórym może przyjść na myśl, że nie lubię nowej wersji tylko za to, że jest nowa. Otóż nie. Nie lubię jej, bo:
a) jest nowa,
b) jest do dupy,
c) jest miniserialem, a nie pełnometrażowym filmem, więc straciłem przy niej sześć godzin życia zamiast dwóch.

Na zakończenie gorąco polecam zapoznać się z oryginalnym, brytyjskim Prisonerem z lat '60. Potem dla rozluźnienia możecie obejrzeć wspomniany odcinek Simpsonów, a w międzyczasie posłuchać piosenek The Prisoner i Back to the Village w wykonaniu Iron Maiden. Faktu istnienia tej abominacji, jaką jest amerykański remake, nie radzę nawet przyjmować do wiadomości.

20.11.2009
22:26
smile
[13]

jasonxxx [ Szeryf ]

^

nie ma to jak wkurwi^ się konkretnie po zmarnowaniu kilku godzin życia i dać upust na forum:>

Nie żebym jakoś się poglądom Szanownego Pana przeciwstawiał, po prostu cool opinia i prosto z serca, szacun :>

20.11.2009
22:55
[14]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Tak właściwie to po prostu chciałem już tylko zobaczyć, jak to się skończy. Ostatni odcinek oryginału jest w Brytanii uważany za kultowy klasyk - nawet do dziś krążą o nim mity i legendy, a następne pokolenia wybijają sobie zęby, gdy ich szczęki opadają na podłogę podczas finału. Sądziłem, że chociaż COŚ uda się z tego natłoku nieskrywanej zajebistości wyciągnąć. No i wyciągnęli... dokładne zaprzeczenie tego, o czym traktował tamten serial.
To jakby Amerykanie stworzyli remake Czterech Pancernych, gdzie pod koniec załoga Rudego 102 buduje IV Rzeszę, Janek i Gustlik okazują się gejami i zawierają związek małżeński, a Szarik obwołuje się Führerem. No ku*wa!

21.11.2009
00:21
[15]

r_ADM [ Senator ]

Mephistopheles - nie zdarza mi sie to czesto, ale zacheciles mnie do obejrzenia serialu. Lepiej, zeby to faktycznie byl kultowy klasyk ;P

23.11.2009
21:59
[16]

Azazell3 [ Żywy Trup ]

Świetny serial! Jeden z lepszych filmów ostatnich lat. Bardzo trudny i skomplikowany i niestety nie do końca zrozumiałem. Chyba obejrzę niebawem jeszcze raz.

POLECAM. Film jest hitem!

23.11.2009
22:03
smile
[17]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Widziałem pierwszy odcinek i jestem pod wielkim wrażeniem. Naprawdę mocarnie się zapowiada (nie miałem styczności z orginałem).

23.11.2009
22:11
[18]

Ziomczyk [ Konsul ]

7/10 . Troche przekombinowany, momentami nudny ale ogolnie ok. Moze i nie wszystko bylo w nim dla mnie jasne ale nie zamierzam ogladac go po raz drugi.

15.01.2010
13:11
[19]

Tomal_P [ Legend ]

Właśnie skończyłem oglądać pierwszy odcinek. Bardzo mnie serial zaciekawił, co będzie dalej.

Nie oglądałem oryginału, może po obejrzę.

15.01.2010
13:19
[20]

smalczyk [ Senator ]

Chętnie zapoznałbym sie z oryginalną serią, ale gdzie to teraz można dostać - oto jest pytanie...

15.01.2010
13:36
[21]

QrKo_ [ ]

smalczyk - tam gdzie wszystkie seriale, widze ze wisi paczka z 17 odcinkami.

Ile odcinkow tej nowej wersji juz jest? pokazuje 3, na torrentz jest bodajze 6 partow, nie wiem czy to to czy cos innego.

18.01.2010
11:57
[22]

r_ADM [ Senator ]

Mephistopheles - obejrzalem calosc i musze powiedziec, ze strasznie sie zawiodlem. Spodziewalem sie "trącącego o psychodelę połączenia kina szpiegowskiego i s-f" a tymczasem jest tam glownie psychodela. Owszem zaszczucie, paranoja, klimat z kafki jest fajny, ale przez pierwsze 5 odcinkow. Potem staje sie to monotonne. Patent z 'uciekl i juz jest prawie w domu' jest fajny za pierwszym czy drugim razem. Elementu na ktorym mi najbardziej zalezalo - kina szpiegowskiego - w serialu nie ma prawie wcale. A final? Ogladalem do konca tylko dlatego, ze mialem nadzieje, ze ostatni odcinek cos wyjasni a skonczylo sie na jednym wielkim WTF.

18.01.2010
12:00
[23]

smalczyk [ Senator ]

qrko ---> tam skąd ja biore seriale akurat tego nie ma :)

18.01.2010
12:34
[24]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

r_ADM ---> Mogłem zamiast "kina szpiegowskiego" napisać o teoriach spiskowych, gdzie jedna machinacja goni drugą i nikt nie wie, kto pracuje z kim i dla kogo. Jeśli wziąć pod uwagę, że serial powstawał w samym środku zimnej wojny, do której często nawiązywał (okłamywanie obywateli, manipulacje, tajni współpracownicy, wyścig zbrojeń itd.), to osobiście uznaję go za dużo ambitniejszy i odważniejszy obraz niż ówczesne Bondy z Seanem Connerym, które miały w sobie dużo więcej z kina przygodowego.
Co do końcówki - już wcześniej pisałem, że ostatni odcinek niczego nie wyjaśniał. Ale mindfuck wyszedł z niego przepiękny. Załamać jeszcze tylko chronologię i nawet David Lynch dostałby przy nim krwotoku z nosa.

18.01.2010
12:58
[25]

r_ADM [ Senator ]

Mephistopheles - (okłamywanie obywateli, manipulacje, tajni współpracownicy, wyścig zbrojeń itd.)

To wszystko prawda, ale ja w tym serialu nie potrafie tego, z braku lepszego slowa, docenic. Wiem, ze te elementy sa, ale nie potrafie zaliczyc ich na plus. Ogolnie caly przekaz serialu do mnie nie trafia. Nie potrafie postawic sie w sytuacji Numeru 6; walka jednostki z ogolem przedstawiona w serialu jest dla mnie pusta. Jasne, The Prisoner jest produktem swoich czasow, dzieci kwiaty, anty establishmentowa kontrkultura itd. ale do mnie to nie przemawia. A co do finalu to uwazam go za slaby odcinek. Nie sztuka jest napisac tekst, w ktorym nikt, wlacznie z autorem nie wie o co chodzi.

Po obejrzeniu Fallout googlowalem co autor mial na mysli i natrafilem na taki komentarz:

Critics and even people involved in the show's production agreed that the last episode had gotten totally out of hand, although ironically the widespread bewilderment it created helped the show attain the underground status it enjoys today.

Zgadzam sie szczegolnie co do drugiej czesci zdania.

18.01.2010
13:22
[26]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Cóż, kwestia podejścia. Albo kupisz wizję twórców, albo nie. Ja kupiłem i nie żałuję.

"Nie sztuka jest napisac tekst, w ktorym nikt, wlacznie z autorem nie wie o co chodzi."
Owszem. Ale zrobić coś takiego w taki sposób, by po czterdziestu latach ludziom wciąż się podobało (mimo wszystko choćby po opiniach z IMDb wnioskuję, że większość osób ostatni odcinek lubi i docenia), to już dużo trudniejsze wyzwanie.

18.01.2010
14:27
[27]

r_ADM [ Senator ]

A ja sobie mysle, ze ten kult narosl na zasadzie nie wiem o co chodzilo, wiec to na pewno bylo jakies glebokie.

18.01.2010
14:44
[28]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Gdyby tak było, to do dziś o Fall Out istniałoby więcej wypracowań, esejów i rozprawek niż o Donniem Darko i Mulholland Drive razem wziętych. A najbardziej złożona interpretacja serialu i końcówki, na jaką się natknąłem, ograniczała się do wynajdowania porównań i odniesień do innego brytyjskiego serialu z tamtych lat, w którym grał McGoohan, więc... nie, raczej nie.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.