Rares [ Melancholik ]
Global Metal
Gorąco polecam drugi film dokumetalny twórcy:
Tym razem Sam Dunn wyrusza w podróż po takich miejscach jak Japonia, Izrael, Indie, Brazylia, aby zobaczyć jak tam rozwinęła się ta muzyka.
Film dostępny na YT z PL napisami.
faner [ Druid Ewenement ]
Dzięki, zabieram się oglądanie :)
pawcyk3 [ Prawie jak Steven Seagal ]
Wielkie dzięki za link. Jak oglądałem bez napisów to nie rozumiałem zbyt wielu rzeczy i dałem sobie spokój.
K4B4N0s [ Filthy One ]
Kiedyś chciałem obejrzec, a nie mogłem znaleźc. Dzięki
Rares [ Melancholik ]
Jedynka była dobra, ale pomijała wiele rzeczy. Dwójka jest świetna, dowiedziałem się sporo.
wlodzix® [ Trup w windzie ]
Może obejrzę :)
Wysokie oceny na filmwebie. Choć swoją drogą nie ma się tam recenzjami co sugerować.
szymonmac [ Legend ]
Fajnie Fight Fire With Fire na samym początku leci.
Macie może linka do pierwszej części tego filmu?
Rares [ Melancholik ]
Macie może linka do pierwszej części tego filmu?
boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]
Bardzo fajny film, obejrzalem na youtubie
szymonmac [ Legend ]
[8] O dzięki. Szkoda, że lektor, ale już znalazłem w wersji oryginalnej i właśnie oglądam.
ppaatt1 [ Trekker ]
Ciekawszy niż jedynka. Fajne wywiady, fajne kultury :) Japonce i Chińczyki rządzą :D No i nawet mamy Maxa Cavalerę.
wlodzix --> A co Ty fan metalu? :)
Swoją drogą nie wiedziałem że Varg Vikernes bawił się nawet w Kaczynskiego z Izraelitami :)
wlodzix® [ Trup w windzie ]
wlodzix --> A co Ty fan metalu? :)
a no pewnie :)
faner [ Druid Ewenement ]
A mi się pierwsza część bardziej podobała :P
Stalker1 [ wkurzający typ ]
Włodzix to raczej Space Metalu słucha.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Jest tam coś może o Bullet For My Valentine? Albo chociaż o Limp Bizkit?
Awerik [ Backpacker ]
W Sao Paulo poznałem gościa, który gra w tym filmie.
mefsybil [ Legend ]
Jest tam coś może o Bullet For My Valentine?
Pozer.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
A wiesz mefsbysill, że rzecz wygląda nieco inaczej.
Chciałbym wrócić do czasów gimnazjum/liceum kiedy walczyłem o czystość w muzyce. Dlatego sam siebie czasem próbuję zaktywizować jakimś głupim tekstem żeby zobaczyć granicę (z kilku perspektyw). Niestety wciąż bez skutku.
Niewiarygodne, że tak głupie ideały były tak fajne :). Dzisiaj widok człowieka ubranego w dawno zeszmaconą koszulkę In Flames, bundeswerę, łańcuchy, tłuste włosy, siedzącego w ostatniej ławce w kościele z zarostem na kolejarza (co by mroczniej wyglądać) przyprawia mnie nawet nie tyle o śmiech, co o żałość... a w sumie sam się o tego typu klimaty ocierałem (poza włosami, które zawsze miałem zadbane - yeah, Patrick Bateman! :D - i poza łańcuchami, które nawet w najbardziej gorącym okresie wydawały mi się chujowe i obciachowe), niby tak dawno temu...
Zresztą każda tzw. subkultura (choć dzisiaj, poza rzeczywistymi brudasami, subkultury zeszły do miana quasi subkultur lub zwykłych kuponów) ma swoje elementy, które owszem na początku śmieszą, ale im dalej w las tym bardziej żenująco.
Zdziadziałem, ale przy okazji wszystko ze mną.