Valem [ Makaron Shakaron ]
Szykuja sie fajne zmiany w egzaminach na prawo jazdy
Co o tym sadzicie? Uwazam ze to b. dobre rozwiazanie
tomekcz [ Polska ]
Z pomysłu cieszą się kursanci. - Podchodziłem do egzaminu cztery razy. Za każdy musiałem zapłacić 112 zł. Skoro nie zdałem egzaminu, to znaczy, że zostałem źle do niego przygotowany - mówi Marcin Karwiński.
No tak, nie umiem jeździć? - zwalić na szkołę jazdy, będą płacić za poprawki. Super podejście...
Nie każdego da się nauczyć jazdy za kółkiem... Oczywiście jest dużo przypadków gdzie szkoły po prostu odwalają kurs i wtedy to by faktycznie miało sens, ale myślę, że w większości przypadków niezdanie egzaminu to wina kursanta.
Kłosiu [ Legend ]
Wielu ludzi nie ma wystarczajacej podzielnosci uwagi i zdolnosci np oceny odleglosci zeby nauczyc sie szybko prowadzic. Nie wiem dlaczego prawo jazdy traktuje sie jako cos co kazdy powinien dostac. Ale zwalanie kosztow nieprzygotowania kursanta na szkoly spowoduje tylko jedno - wzrosna ceny kursow, przeciez szkola nie bedzie doplacac do tego z wlasnej kieszeni.
NewGravedigger [ spokooj grabarza ]
Obarczenie szkoły odpowiedzialnością za jakieśpowazne błędy kursanta IMO powinno mieć miejsce jedynie w przypadku właśnie, jeśli został on dopuszczony do egzaminu państwoego po zdaniu egz. wewnętrznego. Wtedy dopiero szkoły interesowałyby się wynikiem "edukacji" przyszłego keirowcy.
sebekg [ Legend ]
Cale te prawko to fikcja i sposob zeby wydoic od nas kase. Czesto prwako otrzymuja osoby ktore nie powinny go dostac. Tylko dlatego ze potrafia sztucznie jezdzic. Co do wewnetrzengo egzaminu, to prawda to fikcja, co innego jezdzic z instruktorem co innego z egzaminatorem...
Regis [ ]
Bzdurny pomysł.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
nonsens ...
moja siostra cioteczna nie potrafiła zdać za trzema razami i powiedziała - jak nie zdam to dam kopertę
ludzie którzy nie zdają tak banalnego egzaminu nie powinni być wypuszczani na drogi
jak ktoś zdaje za 10tym razem tylko dlatego ze mu się udało, to nie znaczy że umie prowadzić samochód
mądrzejszym pomysłem byłoby zabronienie kierowania pojazdami na kilka lat dla osób które nie zdały za 3 razami
maviozo [ man with a movie camera ]
Mój instruktor opowiadał jak to mają takich gigantów, którzy co prawda odhaczą 30 godzin kursu, ale nawet jego zdaniem nie mają szans zdać, bo zwyczajnie jeszcze tego nie ogarniają. Oczywiście z ich punktu widzenia, ośrodek chce naciągnąć na dodatkowe godziny = kasę. Więc olewają te godziny i oblewają egzamin. Po prostu. Czy za takich delikwentów ma płacić ośrodek?
Porażka pomysł.
Chyba, że wprowadzą przymusowe egzaminy wewnętrzne, choćby z innym instruktorem. Tyle, że ich rezultat musiałby być wiążący - nie zdasz, masz dodatkowe godziny. Za to będzie dopiero problem, jak po takich dodatkowych godzinach taka osoba i tak nie zda.
Jednym słowem, lipa.
maly_17a [ Generaďż˝ ]
Shaybeck --> ciężko racji Ci nie przyznać, ale z tymi 3 razami to może troszkę przesadziłeś. Sporo moich znajomych ostatnio zdało prawko i na serio nie wiem jak oni to zdali, bo mają problemy nawet z wykręcaniem. Np znajoma zdała za pierwszym razem, a niedawno nie zmieściła się w mostek i wpadła do rowu połową samochodu. :>
jasonxxx [ Szeryf ]
Moim zdaniem jedynym słusznym krokiem zmieniającym obecne warunki otrzymania prawa jazdy powinna być kompletna zmiana warunków kursu. Dziś dokument otrzymują pseudo-kierowcy, którzy są mistrzami parkowania a o jeździe samochodem (panowaniem nad nim, umiejętnością zachowania się w awaryjnej czy ekstremalnej sytuacji, brak technicznej wiedzy) tak naprawdę nie mają żadnego pojęcia i są zagrożeniem na drodze.
Cliffton The Second [ Konsul ]
mądrzejszym pomysłem byłoby zabronienie kierowania pojazdami na kilka lat dla osób które nie zdały za 3 razami
I co jeszcze, może od razu zsyłać do łagrów?
gromusek [ keep Your secrets ]
mądrzejszym pomysłem byłoby zabronienie kierowania pojazdami na kilka lat dla osób które nie zdały za 3 razami
równie bzdurny pomysł jak ten z linku.
Kierowcy zadajcie sobie jedno pytanie. Czy po 30 godzinach kursu oraz pozytywnie zdanym egzaminie potrafiliście od razu z miejsca poradzić sobie na drogach ?
IMHO jak ktos przejedzie minimalnie 100k km to może powiedzieć ze juz wie co nieco o poruszaniu sie autem.
Kurs na PJ w Polsce zawsze przygotowywał tylko do zdania egzaminu nikt sie nie spodziewa, że po jego przebyciu kursant będzie potrafił jeździć. To nie finlandia :)
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
I co jeszcze, może od razu zsyłać do łagrów?
nie, zabijać na miejscu :) taniej
----------------------------------------------------------------
gromusek - przejechanie 100 000 kilometrów bez żadnych ekscesów też niewiele znaczy
w polsce brakuje ośrodków gdzie można by było się bezpiecznie nauczyć zachowania w ekstremalnych warunkach
kierowca może powiedzieć że jest dobry, jak przeżyje kilka nieplanowanych poślizgów i wyjdzie z nich cało dzięki swoim umiejętnościom
req_ [ Legend ]
Idiotyzm. Niektórzy po prostu nie mają predyspozycji do bycia kierowcą. Uczyłem się z kumplem w tej samej szkole jazdy, w tym samym czasie. Ja zdałem za drugim razem po miesiącu przerwy od jakiegokolwiek prowadzenia auta (za 1 razem nie włączyłem świateł i nie wyjechałem za ośrodek. Przed kursem nigdy w życiu nie siedziałem za kierownicą, wyjeździłem 30 godzin, bez kupna dodatkowych), za to kumpel oblał już 5 razy.
I co, kogo szkoła źle przygotowała? Uczyliśmy się w takim samym trybie, nie widzę powodu by obarczać szkołę odpowiedzialnością za brak predyspozycji do prowadzenia auta.
Jak znajomy argumentował swoje oblania? "Za dużo rzeczy trzeba na raz robić, na zbyt dużej ilości czynności trzeba naraz się skupiać podczas prowadzenia. Nie potrafię się skupić" - to też wina szkoły?
Glob3r [ Tots units fem força ]
mądrzejszym pomysłem byłoby zabronienie kierowania pojazdami na kilka lat dla osób które nie zdały za 3 razami
<<
Pomysł bzdurny. Równie dobrze można by karać nauczycieli za to, że uczeń nie zdał matury.
Niektórzy po prostu nie mają predyspozycji do jeżdżenia samochodem. Ostatnio koleżanka mówiła o dziewczyna, która po 30h jazd dalej myślała, ba, była przekonana, że wyjeżdżając z ulicy podporządkowanej na główną to ona ma pierwszeństwo, bo przecież wjeżdża na główną... I nie pomogło nic, ani uwagi instruktora, ani kodeks... Nic. Oczywiście szkoła jej do egzaminu nie dopuściła.
eJay [ Quaritch ]
mądrzejszym pomysłem byłoby zabronienie kierowania pojazdami na kilka lat dla osób które nie zdały za 3 razami
Zdajesz sobie sprawę, że:
- jest to głupie (celowe umaczanie kursantów będzie na porządku dziennym)
- służy niemal wymuszonej korupcji (będą dawać w łapę przy 3 egzaminie, a egzaminatorzy wezmą kopertę aby nie stracić klientów)
- nie da osiąganych rezultatów - trzeba zmienić formę egzaminu, bo dzisiaj i tak większość jeździ "na pamięć"
Jestem wciąż za tym, aby kierowcy co jakiś czas (raz na 3 lata) przechodzili ponowny egzamin praktyczny na mieście pod okiem instruktora. Dobry rezultat owocowałby przedłużeniem ważności prawka. Wciąż jest sporo osób, które w wieku 18 lat zdobyły papier, a potem 10 lat nie jeździły, by teraz "czuć sie pewnie" i szusować furą jak wariat.
maviozo [ man with a movie camera ]
gromusek - przejechanie 100 000 kilometrów bez żadnych ekscesów też niewiele znaczy
Ty tyle przejechałeś i to wiesz? Tzn. stuknęło na liczniku 100k i Shay mówi "o, umiem jeździć"
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
maviozo - kieruję się przykładami swoich znajomych
moja ciotka przykładowo ma prawko 20 lat, przejechała pewnie grubo więcej niż te 100 000 km a nadal boję się z nią jeździć - ona nie potrafi nawet skręcić poprawnie
a jakiś nieco młodszy wujek, który prawko ma od jakichś 10 lat i widzę że to facet ogarnia i jak mu się wwali jakaś krowa z podporządkowanej to potrafi poprawnie zareagować
----------
a ja ? ja to mam jakieś 3000 km na liczniku pewnie i nie mówię o sobie nic :)
gromusek [ keep Your secrets ]
gromusek - przejechanie 100 000 kilometrów bez żadnych ekscesów też niewiele znaczy
Na cale (nie)szczescie nie da sie przejechac 100k km bez ekscesów Welcome in real life :)
po tych tysiacach kilometrach czlowiek uczy sie przewidywania zachowań innych kierowców, kontroli i wyczucia auta w slabych warunkach etc... I nawet najwiekszy(-a) kretyn(-ka) po przejechaniu wielu km potrafi wiecej niz po wyjechaniu z Urzedu Miasta z plastikiem wielkosci karty kredytowej.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
niektórzy nie pojmą tego nawet po 100k
powtarzając to co już zostało powiedziane "Niektórzy po prostu nie mają predyspozycji do bycia kierowcą"
owa ciotka dała niegdyś w łapę, do tej pory nie idzie jej jazda
inny przykład: sąsiadka
prawko też ma pewnie ponad 10 lat, ale jak sama powtarza: boi się jeździć
jest na tyle rozgarnięta że przy sporej prędkości wpakowała się w tzw. "furtkę" zamiast bramę samochodową (bezpośrednio przy furtce), pod szkołą w której jest nauczycielką
wcisnęła się do połowy, potem było trzeba rozcinać
po zdarzeniu powiedziała: "zamyśliłam się"
Volk [ Legend ]
Po pierwsze powinien zostac zniesiony obowiazek odbywania kursu. Ktos kto zdaje egzamin powinien dostac uprawnienia bez znaczenia w jaki sposob nauczyl sie jezdzic. Oczywiscie jednak lobby wlascicieli szkol nie pozwoli na cos takiego.
beowulff [ Legend ]
Kursy powinny byc, ale dzialac na zasadzie nauki jazdy a nie parkowania, egzamin powinien sie tez odbyc. Po co?
Po to zeby wyeliminowac od razu ludzi ktorzy nie nadaja sie do jazdy w cale.
Do tego powinno byc tymczasowe prawojazdy na rok, jesli w tym czasie nie zrobi sie duzo wykroczen dopiero papierek powinnien byc automaqtycznie przeduluzany
Do tego po roko powinny byc kursy bezpiecznej jazdy i panowania nad pojazdem obowiazkowe przed odbiorem prawka
Tomuslaw [ Superbia ]
Volk - Ktos kto zdaje egzamin powinien dostac uprawnienia bez znaczenia w jaki sposob nauczyl sie jezdzic.
Tylko jeżeli widzi się L-kę to zachowuje się większy odstęp od samochodu oraz zwraca na nią szczególną uwagę. Teraz wyobraź sobie sytuację, w której ktoś taki nie ma L-ki i nie ma zwiększonej czujności i dystansu i ktoś taki jedzie (a ktoś siedzący obok niego nie ma pedałów sprzęgła oraz hamulca, by to on mógł odpowiednio wcześnie zareagować). O czym my tu więc w ogóle rozmawiamy?
fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]
Prawda jest taka, że:
a) 30 godzin kursu to zdecydowanie za mało... Praktycznie każdy z mojego otoczenia, który zdał za 1-2 razem dokupił sobie kilkanaście godzin. Pewnie - niektórym to wystarczy, trochę im się poszczęści z terminem egzaminu i będą jechali np. poza godzinami szczytu, ale zazwyczaj optymalną liczbą okazuje się 45-50h za kółkiem + w międzyczasie zdany egzamin wew.
b) Tak czy siak sporo osób będzie 'oblewało' w momencie gdy WORDy będą stosowały takie a nie inne metody. Ja na swój egzamin praktyczny czekałem 6 godzin po teorii. 6 godzin w ciągłym stresie, niepewności, byłem tak wyczerpany, że prawie wjechałem w tył TIRa (no, ale oblali mnie za wjechanie na skrzyżowanie przy skręcie w lewo tak jak robi to każdy i czekanie aż ludzie w naszym kierunku dostaną czerwone światło, i wtedy 'załapanie się' na lukę). Kolejny miałem już umówiony na godzinę, 30 minut czekania, do samochodu - ładnie zdane. :) IMO to jest jedna z kluczowych rzeczy - oddzielić z klucza teorię od praktyki np. 2-3 dniową przerwą.
Amadeusz ^^ [ Forgotten son ]
ludzie którzy nie zdają tak banalnego egzaminu nie powinni być wypuszczani na drogi
Pewnie zdałeś za 1 lub 2 razem i zrzynasz kozaka, prawda jest taka że przy odrobinie pecha trafiłbyś na egzaminatora który udupiłby cie za to że nie spojrzałeś w lusterko (według niego) podczas zmiany pasa albo za to że wymusiłeś pierwszeństwo na kimś kto ewidentnie cię wpuszczał.
Uwierz mi że to że zdałeś szybko WCALE nie wynika z twojego exceptional skilla.
PS. Egzamin jest tak banalny że znam osobę która po odebraniu prawa jazdy po jego posiadaniu przez 8 lat zdała dopiero za 3 razem. Easy mode, rzeczywiście.
A sam pomysł na egzamin rzeczywiście bzdurny, nie zmienia to faktu że przydałyby się jednak jakieś reformy.
hopkins [ Zaczarowany ]
Instrukor powinien jechac w aucie z Toba podczas egzaminu! To jest cudowny pomysl.
Znajomy oblal za jednym razem, bo egzaminator podczas wyjezdzania z uliczki na glowna uznal, ze sie wepchal przed auto. Odleglosc byla kurewsko duza i kolega to powiedzial egzaminatorowi. Skwitowal to tym, ze gdyby jechal z przyczepa kempingowa to "moze" by nie zdazyl... Dodal tez, ze gdyby w przyczepie byla jego rodzina ( pomijajac to, ze nie mozna przewozic ludzi w przyczepie :) to by mogli zginac!
Dla takich sytuacji wlasnie by sie przydala druga osoba w aucie, ktora by zweryfikowala to co powie egzaminator, bo trafiaja sie straszne ch...
Co do placenia to bzdurny pomysl :)
Amadeusz wujek jezdzil z dobre 30 lat. Stracil prawko w Niemczech i zdawal w Polsce znowu. Oblal, bo wysiadajac z auta nie rozejrzal sie czy zadne auto nie jedzie. Na placyku :)
Regis [ ]
Egzamin jest tak banalny że znam osobę która po odebraniu prawa jazdy po jego posiadaniu przez 8 lat zdała dopiero za 3 razem.
Znajoma znajomych rodzicow oblala po tym jak stracila prawko (10 lat jezdzila), bo jak miala pokazac gdzie sie sprawdza poziom oleju itp (obsluga pojazdu), to powiedziala, ze ona nie wie, bo jej to maz robi, a jak nie ma meza, to jedzie na stacje benzynowa i tam jej wszystko sprawdzaja i uzupelniaja ;P
koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]
Wydaje mi sie ze wychodzicie z blednego zalozenia, ze po kursie i egzaminie kierowca ma UMIEC jezdzic. A to blad! :) Kierowca po egzaminie ma bezpiecznie poruszac sie po drogach i bezpiecznie kontynuowac nauke.
Nie da sie na zadnym kursie przecwiczyc i nauczyc wszystkich mozliwych sytuacji, jazdy we mgle w gorach, czy po sniegu na letnich :) W miescie bez tramwaji nikt nie nauczy sie jezdzic po miescie gdzie tramwaje jezdza po ulicach. Itd itp.
Osoba po egzaminie ma pelne prawo jezdzic bojazliwie, ostroznie i powoli. Bo ona sie nadal uczy, tylko ze bez instruktora. Ja przejechalem jakies 120 000 km, nie uwazam sie za mistrza kierownicy, ale powoli coraz mniej rzeczy mnie zaskakuje :)
Finthos [ Generaďż˝ ]
A ja uważam, że powinni zrobić tak jak jest to z kategorią A-powinna być z góry ustalona trasa, którą trzeba pokonać. Jestem zdania, że nikt nie umie tak naprawdę jeździć po egzaminie-pewniej za kółkiem poczułem się po pierwszym tysiącu (pewniej=spokojnie wsiadałem do samochodu, bez większego stresu, spokojnie czułem się na drodze). Pierwszy raz oblałem na osiedlu, bo się nie zatrzymałem na równorzędnym, gdzie mogło coś jechać z prawej (nie jechało), a widoczność była kiepska, bo uliczki paskudnie wąskie. Zgadza się, moja wina-głównym czynnikiem był stres przed ruszaniem, bo auto było strasznie zdezelowane i w ogóle nie czułem sprzęgła(już o wałkach jak nie wchodzący bieg nie wspominam). IMHO jeśli ktoś potrafi przejechać daną trasę bez błędu, to znaczy, że zna przepisy i ma odpowiednie wyczucie odległości, żeby wiedzieć kiedy może jechać. Obecnie są takie wałki, że jeden dostaje prostą trasę, a drugiego przerzucają po całym mieście po najbardziej wrednych odcinkach-łatwo coś przeoczyć, jak człowiek ciągle jest zestresowany, nie ma pojęcia gdzie skieruje go egzaminator, skupia się na pierdołach (z ręką na sercu-kto pilnuje jeżdżąc normalnie ŚCIŚLE ograniczeń prędkości?), zamiast patrzyć na drogę?
PS Zdałem za drugim razem, po łącznie 36h jazd. Gdybym miał pecha, tamten raz też mógłbym oblać. Po dwóch tygodniach jeżdżenia po odebraniu prawka umiałem 10x więcej, niż byli mnie w stanie nauczyć na kursie-co wcale nie znaczy, że umialem dużo. Cały czas zresztą się uczę. Za jakieś pół roku kursik doszkalający w szkole bezpiecznej jazdy.
Cliffton The Second [ Konsul ]
Oblal, bo wysiadajac z auta nie rozejrzal sie czy zadne auto nie jedzie. Na placyku :)
Nie wierzę w takie rzeczy. Później właśnie są legendy jak to zły egzaminator oblał, bo zdający zbyt mocno trzasnął drzwiami. Pewnie większość takich legend bierze się z tego, że ktoś nie zdał przez jakiś poważniejszy powód, ale nie chce się przyznać...
gromusek [ keep Your secrets ]
Cliffton The Second >>> niech zgadne jestes prawonikiem WORDu ?
IMHO tez w ten kit nie wierze ale to inna bajka
maviozo [ man with a movie camera ]
Gdyby mieli oblewać za takie rzeczy, na pewno bym nie zdał:P
Glob3r [ Tots units fem força ]
Cliffton -> Uwierz :). Niektórzy oblewają za takie rzeczy, że aż nie chce sie w to wierzyć.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
Glob3r - widziałeś kartę, w której egzaminator wypisuje co jest źle a co dobrze ? widziałeś przepisy za co egzaminator może oblać?
wprost NIEMOŻLIWE jest żeby faktycznie za to oblewali
zdając egzamin wiedziałem dokładnie, za co może mnie oblać, a za co nie ma prawa
w przepisach niema słowa o spoglądaniu w lusterko ... może cię oblać wtedy, jak się komuś wciśniesz BO nie spojrzałeś w lusterko
potem zosia wysiada z samochodu i mówi : "oblał mnie, bo na lusterko nie spojrzałam"
Mr_Baggins [ Legend ]
[10]
jasonxxx [ Level: 10 - Szeryf ]
Moim zdaniem jedynym słusznym krokiem zmieniającym obecne warunki otrzymania prawa jazdy powinna być kompletna zmiana warunków kursu. Dziś dokument otrzymują pseudo-kierowcy, którzy są mistrzami parkowania a o jeździe samochodem (panowaniem nad nim, umiejętnością zachowania się w awaryjnej czy ekstremalnej sytuacji, brak technicznej wiedzy) tak naprawdę nie mają żadnego pojęcia i są zagrożeniem na drodze.
Żeby jeszcze byli mistrzami parkowania, to pół biedy. A potem mamy takie blond pizdusie, które w supermarkecie na parkingu wjeżdżają przodem i zajmują dwa miejsca. Przede wszystkim prawo jazdy powinno się dawać ludziom odpowiedzialnym, nie np. 16-letnim gówniarzom. Po drugie, baby powinny odbywać kurs co najmniej dwa razy dłużej, z trzykrotnie większą liczbą godzin jazdy zanim zostaną dopuszczone do egzaminu.
Mraauuu [ Pretorianin ]
A ja uważam, że powinni zrobić tak jak jest to z kategorią A-powinna być z góry ustalona trasa, którą trzeba pokonać.
Zwróc uwagę, że jednak na motorze siedzisz sam,a egzaminator jedzie za tobą(nie może podejmować decyzji jadąc np. 15 metrów za tobą bo nie ma pełnej kontroli nad ruchem<nie widzi wszystkich zdarzeń itd.>)
Jakby była ustalona trasa to jestem pewien, że większość nie patrzyłaby na znaki i jechała na pamięć. Jeszcze mniej by umieli niż teraz
_MaZZeo [ Legend ]
Shaybeck, za którym razem zdałeś?
Glob3r [ Tots units fem força ]
Widziałem, mam trzy w domu ;)
Myślisz, że tego nie obejdą? Wpiszą, że egzaminowany nie zachował ostrożności i już.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
30 osób z mojej klasy zdawało na prawko
jak ktoś nie zdał, to faktycznie za coś konkretnego
nie wierzę że oblali kogoś za niezachowanie ostrożności gdy ktoś był na pustej drodze
a egzaminator jak chce usadzić, to może cię wpuścić w trudną uliczkę, ale to nie znaczy że na 100 % tego nie przejedziesz
mazzeo - za pierwszym i jeździłem prawie 50 minut, a nie 20 jak teraz jest w przepisach
jak zdawałem na prawko, w grupie byłem z dziewczyną która zdawała chyba 5ty raz
za co ją oblali tym razem ?
dojechała do skrzyżowania, miała skręcić w lewo
zatrzymała się, zgasiła silnik i się rozpłakała na środku drogi, przed skrzyżowaniem
Mraauuu [ Pretorianin ]
Shaybeck:
nie 20 a 25 ale tego się nie czepiam. Zauważę za to, że te 25 minut to czas minimalny i egzaminator może skończyć dopiero jak uzna, że wszystkie manewry jakie chciał żebyś wykonał zostały przeprowadzone. Sam jeździłem 32 minuty na egzaminie
sebu9 [ O_o ]
To jakiś chory pomysł. I w sumie fajny pretekst do podnoszenia ceny za kurs.
Prawda jest taka, że wiele szkół odwala kursy po łebkach ale taka zmiana nie jest wyjściem. Lepiej zrobić gruntowną zmianę przepisów.
Najlepiej psychotesty i dodatkowe szkolenia - coś jak na zawodowstwo. Może dało by się wyeliminować tych którzy faktycznie nie powinni jeździć (jakiś tam odsetek ludzi po prostu nigdy nie nauczy się bezpiecznie jeździć bo nie ma do tego predyspozycji). Choć znając reali to byłaby pewnie kolejna okazja do dania w łapę.
_MaZZeo [ Legend ]
mazzeo - za pierwszym i jeździłem prawie 50 minut, a nie 20 jak teraz jest w przepisach
Widzisz, ja też. Tylko ze ja nie zgrywam z tego powodu mistrza kierowcy i nie pisze głupot takich jak:
mądrzejszym pomysłem byłoby zabronienie kierowania pojazdami na kilka lat dla osób które nie zdały za 3 razami
Nie wiem nawet jak mozna cos takiego napisać. Egzamin na prawo jazdy nie nauczy cię jeździć, o czym chyba nie wiesz. Widzisz, chodzi o to ze przy zdawaniu ktoś lub coś może ci przeszkodzić - babcia na przejściu dla pieszych, debil z dużą predkością, ktoś to wymusi pierwszeństwo itd. Nie zdążysz zareagować albo popełnisz jakiś błąd i jesteś udupiony. Mało to razy ktoś ma pecha? Mało to razy trafił ktoś na egzaminatora mającego zły dzień?
Ale nie, ja jestem mistrz kierownicy, a ci co nie zdali za 3 razem to niedojeby. Przecież JA zdałem za pierwszym razem w ŁOMŻY, w dziurze gdzie 50% aut to Lki. Trzeba było zdawać w jakimś większym mieście to ciekaw jestem czy ci łatwiej by było.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
jakbyś przeczytał nieco więcej niż ten 1 post to byś zauważył, że żartowałem
post 18 cytuję
"a ja ? ja to mam jakieś 3000 km na liczniku pewnie i nie mówię o sobie nic "
no ale widać masz jakieś kompleksy na temat dziur
ostatnio przejechałem warszawę wzdłuż i w szerz i na mnie nie trąbili więc jest to dla mnie sukces :)
----------------
egzaminator który ma zły dzień? i co by mi on mógł zrobić jakbym nie popełnił żadnego błędu ?
a ktoś zdający 5-10 razy ? cholera ten zły dzień trwa pół roku ...
_MaZZeo [ Legend ]
jakbyś przeczytał nieco więcej niż ten 1 post to byś zauważył, że żartowałem
W kontekście tego posta - nie sądze. Walnąłeś głupotę, teraz to obracasz w żart. Typowe.
egzaminator który ma zły dzień? i co by mi on mógł zrobić jakbym nie popełnił żadnego błędu ?
Jeden egzaminator na coś zleje, a drugi może cie udupić za to. Ja podczas egzaminu tuż pod koniec nie wpuściłem autobusu z zatoczki. W ostatniej chwili wrzucił kierunek. Egzaminator powiedział mi o tym juz jak mi gratulował, ale dodał ze nie miało to dużego znaczenia. Myślisz że każdy by tak postąpił? Już tyle historii słyszałem od kumpli i koleżanek (którzy cały czas zdają, niektórzy po któryś raz już), że mnie już nic nie zdziwi.
a ktoś zdający 5-10 razy ? cholera ten zły dzień trwa pół roku ...
Mówiłem o 3 razach, nie o 10ciu.
duRin[90] [ Pretorianin ]
Prawda jest taka, że ilu egzaminatorów, tyle interpretacji sytuacji na drodze. :P
Natomiast co do wpuszczania autobusów, to niektórzy kierowcy lubią próbować wymusić pierwszeństwo na Lkach...
A co do samego tematu - durny pomysł, ceny z ~1k PLN (patrząc na sytuację w Tarnowie, bo nie wiem jak w innych miastach jest) skoczą pewnie do 1,5k PLN, czyli Ci, którzy zdadzą za pierwszym razem będą stratni, natomiast Ci, którzy będą zdawać bo n-razy może coś oszczędzą.
Shaybeck - dlatego wszystko zależy od innych uczestników ruchu. Niestety w Polsce mało kto wie co to znaczy jeździć na "suwak" chociażby. Teraz siedzę w Szkocji, to tutaj jest całkiem inna kultura jazdy. Lepsza kultura jazdy.
Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]
to się kłóć ze mną o to, czy żartowałem czy nie żartowałem, bo nie masz nic innego do roboty. Typowe.
durin - niektórzy kierowcy autobusów wpychają się bez względu na to czy eLka czy nie
w sumie to mają trochę racji
zesrałbym się w autobusie stojącym 5 minut na przystanku, bo go nikt do ruchu nie chce wpuścić
Sayyadina Av'Lee [ BG ]
Mr_Baggins
Po drugie, baby powinny odbywać kurs co najmniej dwa razy dłużej, z trzykrotnie większą liczbą godzin jazdy zanim zostaną dopuszczone do egzaminu.
--> Ja pierdziele, widzę że niektórzy to mają beton zamiast mózgu i nic tego nie zmieni. W takim razie faceci powinni obowiązkowo przechodzić kurs panowania nad swoim wybujałym ego zanim w ogóle wsiądą do samochodu. Normalnie ręce opadają jak widzę takie wypowiedzi.
A jeszcze Ci powiem - miałam w życiu jedną drobną kolizję, zupełnie nie z mojej winy. Wyjeżdżałam z drogi podporządkowanej na drogę z pierwszeństwem. Przede mną stało jeszcze jedno auto. I co? Facet przede mną zamiast pojechać do przodu nagle włączył wsteczny i wjechał prosto we mnie. Ja uciec już nie miałam gdzie bo za mną ustawiły się już następne samochody. Mogłam tylko trąbić i spokojnie patrzeć jak facet we mnie wjeżdża. Ale wg Ciebie to ja powinnam mieć "dwa razy dłuższy kurs z trzykrotnie większą ilością godzin jazdy"?
Co do samego tematu - moim zdaniem pomysł nietrafiony. Zwiększą się jedynie koszty kursu (pewnie nie przesadzę jeśli powiem, że ceny mogą pójść nawet o 50% w górę), a sama zdawalność egzaminu będzie pewnie na porównywalnym poziomie.
Fakt, egzamin taki jaki jest obecnie nie jest żadnym wyznacznikiem 'zdał - potrafi jeździć'. Mam przykład kolegi, który zdał za pierwszym razem, prawo jazdy ma już od kilku lat, ale moim zdaniem nigdy nie powinien go otrzymać - czasami nie patrzy w lusterka przy zmianie pasów, parę razy wjechał w różnych miejscach pod prąd, pyta się swojego pasażera czy może wyjechać na drogę z pierwszeństwem. Kiedyś nawet "przejechał" koleżance po pięcie - dziewczyna wysiadała z jego samochodu, postawiła stopę przy krawężniku, a jemu wydawało się, że może już jechać :).
Niemniej, nie wiem jakie zmiany trzeba wprowadzić, żeby podnieść sens egzaminu na prawo jazdy jednocześnie nie tworząc jeszcze większego łapówkarstwa i miejsca na nowe przekręty.
Max_101 [ Mów mi Max ]
O ile obecność egzaminatora w samochodzie jest dobra, to fundowanie kolejnych egzaminów już nie ... Krótko.
Mr_Baggins -> Krótki przykład. Mam znajomego, który w ciągu miesiąca po zdaniu prawka rozpierniczył 3 auta, i znajomą, która po 6 latach jazdy nie miała nawet 1 punktu karnego.
Miles Dei [ Konsul ]
IMHO jak ktos przejedzie minimalnie 100k km to może powiedzieć ze juz wie co nieco o poruszaniu sie autem.
500k!
Regis [ ]
Kto da więcej?! :D
Max_101 [ Mów mi Max ]
1 000 000 k gold plox !
Sayyadina Av'Lee [ BG ]
505k? ;]
[edit]
uuu, tego nie przebiję ;]
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Prawo jazdy od 35-ciu lat na kategorię B, a od 50-ciu na jednoślady.
zapomnialem_stary_login [ Konsul ]
Zmiany bezsensowne. A to z prostej przyczyny- 30 godzin to MINIMALNA ilość godzin którą należy wyjeździć. Instruktor wcale nie ma obowiązku wystawiać zaświadczenia o ukończeniu kursu po 30 godzinach jazdy. Jeżeli by idioci wprowadzili coś takiego że za niezdany egzamin będzie płaciła szkoła jazdy, to efekt będzie taki, że każdy będzie jeździł po 60 godzin, aby instruktor miał niemal 100% pewność że taka osoba zda za pierwszym razem i żeby on nie musiał płacić w razie gdyby nie zdała. Zaczęłoby zdawać dużo więcej osób za pierwszym podejściem, co niekorzystnie by się odbiło na finansach Ośrodków Ruchu Drogowego.
Z jakimiś psychotestami dla kandydatów na kierowców też dajcie sobie spokój, przecież to jest fikcja i sposób na wyciąganie kasy od ludzi, podobnie jak badania lekarskie- 2 minuty "pracy" lekarza i 50zł do kieszeni za nic. Nie mówiąc już o tym że jak już ktoś zapłaci lekarzowi, zda egzamin i jeździ samochodem to musi robić kolejne fikcyjne badania, ale tym razem samochodu, czyli badania techniczne. Tych wszystkich fikcyjnych badań jest już zbyt wiele.