Snakepit [ aka Hohner ]
Imprezy w ciągu tygodnia?
Co sądzicie o imprezowaniu (domówki) w ciągu tygodnia, biorąc pod uwagę, że o 6 trzeba wstać by iść do pracy na te 8 godzin?
Coraz częściej kłócę się ze znajomymi, co nie pracują, i po imprezie wstają po 14, o to, że nie przychodzę na domówki. Na przykład dzisiaj. Jedyny argument jaki mają to to bym sobie wolne wziął albo poszedł do pracy bez spania, toż to nic strasznego itd.
Już parę razy kiedyś poszedłem na imprezę w ciągu tygodnia i potem w pracy było, łagodnie mówiąc, mało przyjemnie rozmawiać z kimś i robić cokolwiek.
A Wy jak? Imprezujecie w środku tygodnia? Pytam osoby chodzące codziennie na 8 do roboty.
Bo może ze mną coś nie tak jest?
_bubba_ [ Generaďż˝ ]
starzejesz sie i tyle, to normalne
s1ntex [ Senator ]
Dobry spontan raz na jakiś czas nie jest zły.
janek09091 [ Generaďż˝ ]
Nie wyobrażam sobie mojego wstawania o 6 czy 7 rano po bibie.
Bad Olo [ Stoprocent ]
Do 1, max 2 w nocy można posiedzieć na domówce, 4-5h snu i jest ok ;]
Hohner, zbieraj czas i chęci i wracaj do Wirtualnej F1 ;)
Snakepit [ aka Hohner ]
4-5h snu i jest ok
EWIDENTNIE się starzeję :D 8h to dla mnie minium
Dominik1991 [ Bezimienny ]
a jak ktoś chodzi codziennie na 8 do szkoły to może sobie pozwolić na takie coś ;p chyba ten sam efekt ^^ , ale w środku tygodnia imprezowanie do późna to zły pomysł chyba ze po południu jakies piwko dwa czy więcej aby był po prostu czas się wyspać xD
raziel88ck [ Legend ]
Wole pospac i byc w formie, niz zabalowac, a na drugi dzien byc jak ten kloc.
fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]
Jakiej pracy. Chirurgowi też byście powiedzieli 4-5h i jest ok? :P
maly_17a [ Generaďż˝ ]
Po bibie już chyba lepiej nie kłaść się wcale spać, bo może być ciężki poranek. 8h minimum? Ostatnio śpię jakoś 5-7 max godzin i jestem wyspany. Zauważyłem, że magnez przed snem + multiwitamina i rano czuję się dobrze, a nie jak kiedyś jak zombie nawet po 7,5-8 godzinach snu. :)
A raz w tygodniu jak zabalujesz to nic się nie stanie, ale lepiej żebyś miał możliwość odespania, gorzej, jeśli w weekendy pracujesz/uczysz się, wtedy radziłbym się zwijać o 0-1 w nocy.
Snakepit [ aka Hohner ]
aha, dodam, iz osoba robiąca imprezę dzisiaj ma wolne do następnego weekendu, więc mogła zebrać ludzi w piątek/sobotę na bibę...ale zrobiłą to w czwartek i ma pretensje.
[10] - lol :D
SVath [ Pretorianin ]
Pierwszy i ostatni raz (około rok temu) imprezowałem w środku tygodnia i na dość zaawansowanym kacu trzeba było iść o 5 rano do pracy na 10 godzin :/ Regularne zawroty głowy, wymioty, ataki senności, zmiana koloru skóry na czerwony a na końcu wybuchłem, już nie wspominając o drgawkach. Wole tego nie powtarzać jak dla mnie to bardzo zły pomysł imprezować w środku tygodnia
Snakepit [ aka Hohner ]
zmiana koloru skóry na czerwony a na końcu wybuchłem, już nie wspominając o drgawkach.
drgawki miewałem po ostrzejszym piciu i nie spaniu ale nie robiłem z siebie Indianina, ani nie wybuchałem...na czym polega wybuchnięcie? ;)
maly_17a [ Generaďż˝ ]
na czym polega wybuchnięcie? ;)
Może na rzyganiu dalej, niż sięga zasięg wzroku?
edit: No jednak chyba gorzej niż myślałem. ;P
A ja tymczasem jutro wstaje o 5, trza by moze sie polozyc w koncu.
Selman [ Legend ]
w szkole idzie wytrzymać 8 godzin i potem jeszcze próbę to pewnie w pracy też..
SVath [ Pretorianin ]
niestrawność żołądkowa co doprowadziło do skumulowania się gazów aż wkońcu nastąpił wybuch z... no domyśl się :)
innymi słowy naprawdę ciężki dzień...
Snakepit [ aka Hohner ]
SVath - czyli dostałeś sraczki...i srałeś? ;)))
SVath [ Pretorianin ]
O to właśnie chodzi ze nie :P porostu jedynie gaz nic więcej (dziwne) nawet figurki z brązu nie postawiłem :) Jakieś anomalie w organizmie
Wiil.i.aM [ P! ]
Tydzień - 7 dni, więc w sobotę i niedziele też :)
Ja imprezuję tylko w piątki i soboty ew. zdarzają się czwartki lub środy.
Dark Templar [ Konsul ]
Wczesne wstanie na kacu/po nieprzespanej nocy - przechlapana sprawa jak dla mnie. Do ciężkiego dnia można dorzucić jeszcze przymusową drzemkę zaraz po powrocie do domu, która mnie na przykład kompletnie rozbija.
Moshimo [ FullMetal ]
Osobiscie ciezko to widze. Moze raz na jakis czas, no i tez zalezy jaka to praca ;).
SysOp [ Generaďż˝ ]
Jeżeli pracuję w środku tygodnia na rano, albo mam coś ważnego do zrobienia to nie...
Boroova [ Gwiazdka ]
Hohner --> absolutnie i kategorycznie NIE! NIGDY nie imprezuj w ciagu tygodnia, gdy nastepnego dnia masz wstac do pracy. Kiedys jak mialem chyba 23 lata zrobilem ten blad i potem srogo zalowalem. Obudzilem sie o 11, a do pracy mialem na 9. I zamiast zadzwonic ze jestem chory czy cos, zdecydowalem pojsc do pracy. Walilo ode mnie alkoholem jak z gorzelni. Dzien pozniej podziekowali mi za wspolprace. A pamietam jak kumpel mowil: "no chodz, tylko na jedno piwko..."
Never again!
Love&Pain... [ Generaďż˝ ]
Tak troszeczke odemnie,ostanio jakąs druga młodosc przezywam czy cus:) dlatego wlasnie prócz weekendowego imprezowania czesto wychodzi ze idziemy sie bawic w tygodniu ale ze z zawodu jestem kucharzem a jak wiadomo weekendy nalezą do gastronomi to nigdy lekko nie mam:) imprezy zamykam z reguly,nie ma ze boli. Do pracy mam na 6-7 zalezy ile mamy grup sniadaniowych bo ktos im to sniadanie musi zrobic:)
Teraz odpowiedz naTwoje pytanie czy sie da? Oczywiscie ze tak i wbrew pozorom lepiej wrocic do domu po imprezie ogranąc sie i od razu ruszyc do pracy niz przespac 2-3h i uczynic to samo...
Zawsze obiecywalem sobie ze praca nie bedzie kolidowala mi z przyjemnosciami a dla chcącego nic trudnego:) 2 godziny max malego zwałowania w robocie a potem juz samo przechodzi i jestem niczym młody bóg,swoją drogą jednak jesli bym zawalil sie w trupa na imprezie to niewiem czy bym z taką łatwoscią wstal:)
P.S kucharze to solidni pijacy(udokumentowane;)...) u mnie w pracy mam kolesia ktory wlasnie czesto nawalony jak dzialo jescze przychodzi wtedy zawsze bierze krzesełko siada pod prysznicem na nim i na jakies pol godzinki puszcza zimną wode:) co jak co ale potem zawsze pracuje na wysokich obrotach taki juz ten zawód:)
Kyahn [ Rossonero ]
Ja wstaję do roboty o 6:00 i czasami nawet jak przed telewizorem wypiję 5-6 piwek (powiedzmy tak do północy) to efekty odczuwam następnego dnia. Po poważnej balandze zakrapianej wódką nie wyobrażam sobie wyjścia do pracy. Nie byłoby z tego żadnych korzyści, a pewnie i same problemy.
Regis [ ]
Ja tam zawsze chodzę na imprezy, czy to w tygodniu, czy nie, ale jeśli mam następnego dnia wstać rano, to piję mniej i siedzę maks. do północy, ew. do pierwszej jak mam blisko do domu. Przecież nikt mnie nie zmusza, żeby się nie wiadomo jak nawalić, a pobudka o 6.00 z kacem, a potem praca, to za wiele jak dla mnie ;) "Poważniejsze" imprezy tylko piątek/sobota ;D
A jak znajomi kiedyś pohańbią swoje ręce czymś takim jak praca, to zrozumieją, że "wolnego" nie bieże się kiedy się chce i ile razy się chce, a 8 godzin na nogach po nieprzespanej nocy, to dużo; poza tym kierownictwo może mieć zastrzeżenia. Ale cóż - nie ma co się z nimi o to teraz sprzeczać, bo trudno ze ślepym o kolorach rozmawiać ;)
Gangstah [ Masz bober? ]
Ja tam nie chleje, jedno piwko tak, ale zeby sie uwalic to nie.
jasonxxx [ Szeryf ]
W tygodniu nie piję w ogóle, raz, że sobie tak założyłem po gorszym okresie jaki swojego czasu przechodziłem (zdecydowanie za dużo alkoholu), dwa, że rano wstaję do pracy i:
a) jadę samochodem
b) praca opiera się na kontaktach z klientami, musze jakoś wyglądać i nie cuchnąć
c) nienawidzę się nie wyspać po wypiciu.
Nie widzę jednak powodu dla którego miałbym się ze znajomymi nie spotkać i nie posiedzieć do północy czy nawet trochę dłużej, nie musi się to automatycznie wiązać z piciem.
blood [ Killing Is My Business ]
Niedługo w ogóle ograniczysz imprezy i będziesz po prostu z kobitą chciał posiedzieć :) Normalne, kiedyś trzeba dorosnąć.
Snakepit [ aka Hohner ]
A jak znajomi kiedyś pohańbią swoje ręce czymś takim jak praca, to zrozumieją, że "wolnego" nie bieże się kiedy się chce i ile razy się chce, a 8 godzin na nogach po nieprzespanej nocy, to dużo; poza tym kierownictwo może mieć zastrzeżenia. Ale cóż - nie ma co się z nimi o to teraz sprzeczać, bo trudno ze ślepym o kolorach rozmawiać ;)
o to to to to !!@@1one
Nie widzę jednak powodu dla którego miałbym się ze znajomymi nie spotkać i nie posiedzieć do północy czy nawet trochę dłużej, nie musi się to automatycznie wiązać z piciem.
dzisiaj dostałem smsa, że jak nie wpadnę dzisiaj na poprawiny to mi zrobią lewatywę z tej wódki co ją podobno miałem pić, i żebym nie pierdzielił że po pracy zmęczony jestem (cieawe, wstałem dziś 6:30, oni wstali po 11...). Na co odpisałem, że wolałbym w sobotę bo dzisiaj kibluje do 18 prawie, i na razie cisza...jakoś cholera nie widzi mi się picie wódy na umór, a do tego widzę sprowadza się ta dzisiejsza posiadówa. Kurna, czy na serio nie da się bawić bez litrów alkoholu?
A to, że mnie nie zmuszą to oczywiście, że nie...ale z drugiej strony znajomym się nie odmawia na "ze mną się nie napijesz" i chciałbym tego uniknąć bo zgona złapie szybko po całym dniu w robocie po 5 godzinach snu bo wczoraj miałem ciężki wieczór :/
Chyba, że już na siłe szukam argumentów by tam nie iść...nie wiem :/
blood - najpierw tę kobietę trzeba mieć, a ostatnia się zmyła jakiś czas temu. A by mieć nową to trzeba chodzić na imprezy...;P Choć w sumie to mi się do nowej nie spieszy, jakoś mi dobrze będąc wolnym ;P
Inna sprawa, że jak kobita była to owszem wolałem posiedzieć w domu, zjeść kolacje, oglądnąć filmik i pójść razem spać niż siedzieć z przygłupami paląc kolejną fajkę i pijąc kolejne piwo, pierdzieląc głupoty na balkonie lub w kuchni ;)
blood [ Killing Is My Business ]
Wcale nie trzeba chodzić na imprezy :) Może jest wygodniej samemu, ale nie wiem czy lepiej. Ja osobiście w życiu się najbardziej samotności obawiałem. Musisz być duszą towarzystwa, skoro bez Ciebie żyć nie mogą. Choć są upierdliwi, to jest to jakiś powód do zadowolenia ;)
SULIK [ olewam zasady ]
Snakepit - niestety mam dokladnie ten sam problem co ty
znajomi albo maja wolne, albo nie pracuja, albo pracuja na popoludnia, albo moga sobie pozwolic na imprezowanie w tygodniu z roznych innych powodow
ja niestety co dziennie wstaje o 5 rano
i tez czesto sie kluce ze znajomymi o terminy imprez lub wcale nie ide, tym bardziej, ze aby normalnie wrocic do domu (autobus, tramwaj, nocny) musial bym koncycz o 22, a pozniej dopiero nocnym okolo 0:30-1:00, wiec w domu przykaldowo jak sie zasiedze i nie zdaze na ostatni normalny jestem okolo 2, musze sie ogarnoc, umyc, przespac... niestety tylko 3 h i pobudka
wstaje sie wtedy nawet ok... ale... kryzys i kac nadchodzi tak kolo 9-12 i zaczynaja sie najciezsze czasy az do 15 :|
i przykladowo jesli w poniedzialek jest taka mocniejsza impreza to pozniej niestety pozniej caly tydzien jestem zmeczony i niedospany i bardziej z tego powodu staram sie unikac tego typu tygodniowych zabaw, nie z samego powodu jednego dnia w plecy, a z powodu calego tygodnia podczas ktorego nie bedzie kiedy nadrobic zaleglosci sennych
a co do tematu szkola dzien po imprezie - zareczam was, ze to zupelnie inna bajka
w szkole podczas 8 godzin (45minut * 8) masz 6 przerw o roznej dlugosci, w pracy na 8 godzin (60 min * 8) masz jedna przerwe 15 minut, dodatkowo spac w ostatniej lawce, czy po prostu byc nieaktywnym umsylowo to zaden problem (tym bardziej ze i tak standardowo z 80% uczniow nigdy aktywnosci umyslowej nie wykazuje)
niestety ludzie ktorzy nie pracowali, badz nie pracuja - nie potrafia zrozumiec tego typu rzeczy
jedyna rada to taka, ze jak ty bedziesz mial urlop, a imprezowi znajomi beda wreszcie w pracy, to ty ich troche pociagaj po klubach do bialego rana
Snakepit [ aka Hohner ]
blood - jak byłem w Grecji to codziennie smsa dostawałem bym wracał bo idą "do karuzeli" czyli do naszego miejsca spotkań na piwko i bilard, w sumie miłe. Aha co do samotności to się jej cholernie obawiam, ale na tę chwilę wmawiam sobie, że tak mi lepiej, choć gdzieś tam w głębi brak kogoś. No ale cóż...widocznie tak ma być a ja temu chyba skutecznie pomagam, albo dramatyzuje :D
[34] podpisuje się i widze, że nie jestem sam z problemem, to w pewnym sensie też cieszy :)
Wisien [ Deus le volt! ]
Cóż... niektórzy pracują w systemie czterobrygadowym i sobota im wypada np. w poniedziałek. Odwrotnie podobnie - oni akurat w sobote ( ja jutro kufaa :/ ) idą na rano do pracy - i znoszą z bólem imprezy u sąsiadów w piątkową noc .
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Nie ma nic gorszego niż kac morderca w robocie. Jednak czasem sobie trudno odmówić dobrej imprezki:)
Tylko te cholerne trutnie nie rozumieją, że ja jestem poważnym biznesmenem i nie lubię zdychać w robocie.
Love&Pain... [ Generaďż˝ ]
Zendon--> "nie ma nic gorszego niz kac morderca w robocie" oj jest znacznie bardziej gorsza rzecz szczególnie jesli po imprezie masz ochote cos zjesc a dzien pózniej w pracy atakuje Cie....kac kupa:)
Snakepit [ aka Hohner ]
No i właśnie wróciłem z krótkiej imprezki co zaczęła się o 19, wpiłem 2 piwka i 5 kielonków zmrożonej Finlandii bo koleżanki ładnie prosiły, żyje, mam się dobrze, zjadłem 2 kabanoski i powoli idę spać. Nie można było tak od razu, że piątek = impreza, tylko robić problemy przez cały tydzień? Ech...DOBRANOC ;)
Kyle_ [ Centurion ]
Ech, dałaś rade?! Jak tak sobie patrze, to myśle że 2 piwka i (sic!) 5 kielonków, to naprawde, myśle że na drugi raz powinnaś uważać, ja wiem że potem jest czym sie pochwalić., nie mówiąc już o forum ale naprawde niechciana ciąża to nie są przelewki, bo kto wie co sie działo między kielonkami ;) pozdrawiam i mam nadzieje że Twój chłopak stanie na wyskokości zadania ;)
janek09091 [ Generaďż˝ ]
SULIK [ olewam zasady ]
zapomnialem jeszcze na jeda rzecz ponazekac : picie w piatki i soboty jak sie ma w weekend uczelnie :|
ja wczoraj bylem na jedno piwo, skonczylo sie standardowo i dzis juz na uczelnie nie dotarlem :|
ronn [ Legend ]
dobry temat,
powiem, ze jednak warto chlac, w pracy jest ciezko, ale z reguly sie nie spozniam, ostatnio pochlalismy czwartek, a do roboty w piatek bezproblemowo :]
ale mam zasade
dluzej niz 2 nie zostaje, bo nie ma co przeginac
Bukol88 [ _-LORD VADER-_ ]
Po imprezie w środku tygodnia często chodzę do pracy
zaraz po imprezach na 12 godzin więc ty masz lajt
gorzej ze mną bo też mam dużo doczynienia z ludźmi
:P
Snakepit [ aka Hohner ]
[40] ah ale się uśmiałem, łohohoho!
dzisiaj kolejna draka, że nie ide DZISIAJ na spotkanie z piwem. Do cholery jasnej pić nie lubię, a w pracy lubię być na nogach, ciężko to zrozumieć?
Awerik [ Backpacker ]
Masz strasznie ograniczonych znajomych, jeżeli tego nie rozumieją.
endrju771 [ Slim Shady ]
Jeju, praca tak jak szkoła. Ja też ograniczam imprezy praktycznie do zera w niedziele, a w tygodniu zero. Kilka razy zdarzyło mi się iść do szkoły "dzień po", albo wcale nie iść. W pracy już nie tak łatwo, w szkole mama napisze usprawiedliwienie. Rzeczywiście nie jest za fajnie bębnić te 7 czy ile tam godzin i to jeszcze na kacu. Lepiej więc darować sobie tą godzinę i wyjść wcześniej w lepszej kondycji, niż potem mieć nieprzyjemności w pracy/szkole, jakby tego było mało jeszcze z kapciem w ryju.
MatteoDA [ Generaďż˝ ]
Snakepit >>> Ale powiedz mi, czym Ty się tak przejmujesz?
Też miałem kiedyś mnóstwo czasu na różne imprezy, wypady, nawet miałem dużo czasu na granie.
A teraz? Mam tego czasu zdecydowanie mniej i zdecydowanie lepiej nim zarządzam...
Wszystko zależy od punktu widzenia i własnych priorytetów.
A z wiekiem zarówno punkt widzenia jak i priorytety się zmieniają... bo życie to nie jest ciągła zabawa :)
Czy się tego chce czy nie.
$Respect$ [ chłopak z pokoju 309 ]
|RESPECT| > WTF??
Snakepit [ aka Hohner ]
[46] - właśnie coraz bardziej to widzę
Snakepit >>> Ale powiedz mi, czym Ty się tak przejmujesz?
tym, że co chwila jestem nękany głupimi pomysłami i tekstami "raz na jakiś czas możesz się nie wyspać", "napij się kur** w końcu", "ale jesteś c****, no rusz dupę". A np. jak mówię, że dzisiaj nie bo sprzątam cale mieszkanie odciążając starych już rodziców to dostaje smsa "rumun jesteś" na przykład...
ostatnio się zastanawiałem czemu kumpel nie odbierał fona, nie odpisywał na GG to się dowiedziałem, ze nie chciałem isć na imprezę w tygodniu na 20stą gdzies do jego kolegi i sie wkurzył.
A co do mojego picia to też mają pretensje. Tak jak mówie, 2-3 piwka i pare kielonków na 5-6 godzin i KONIEC, bo wiem co się potem dzieje. A reszta? Cóz...rano zieloni i nie sprawni cały dzień. A dziewczyny pół nocy na klęczkach w kiblu...
@@@ [ Generaďż˝ ]
Snakepit <-- Proste pytanie (retoryczne) ? Skoro jesteś taki porządny, to jakim cudem masz samych prostaków za znajomych ?
zoloman [ Legend ]
ostatnio się zastanawiałem czemu kumpel nie odbierał fona, nie odpisywał na GG to się dowiedziałem, ze nie chciałem isć na imprezę w tygodniu na 20stą gdzies do jego kolegi i sie wkurzył.
Fajnych masz znajomych.
Snakepit [ aka Hohner ]
Snakepit <-- Proste pytanie (retoryczne) ? Skoro jesteś taki porządny, to jakim cudem masz samych prostaków za znajomych ?
cóż...jak pracowali to było ok, nie pracują i się rozbestwili widocznie :/ albo ja zdziadziałem
PS. porządny nie jestem, ale wiem jak się kończy picie w moim przypadku...jak się spije to kac murowany i 2 dni w łóżku odbija mi się, więc tego nie lubię po prostu, a już na bank nie w poniedziałki czy niedziele
Moshimo [ FullMetal ]
Snakepit -->
ale jesteś c****, no rusz dupę
Mialem wczoraj dokladnie to samo, z tym ze najzwyczajniej nie mialem ochoty wychodzic i pic. Jeden kumpel - "Ja pierdole, ale Ty maruda jestes", drugi - "dobra wez sie do mnie nie odzywaj", po czym sie rozlaczyl.
Wiesz jak na takie cos powinienes zareagowac? Wyjebka ;).
MatteoDA [ Generaďż˝ ]
[...]co chwila jestem nękany głupimi pomysłami i tekstami[...]
[...]A co do mojego picia to też mają pretensje[...]
[...]cóż...jak pracowali to było ok, nie pracują i się rozbestwili widocznie[...]
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A to jest akurat sytuacja zero-jedynkowa :)
Dołącz do tego "zacnego" grona i zacznij żyć tak jak chcą tego Twoi znajomi, albo... zmień znajomych.
zoloman [ Legend ]
A tak z ciekawości co oni robią skoro nie pracują? Studenci na utrzymaniu rodziców?
Snakepit [ aka Hohner ]
Moshimo - ooo właśnie "MARUDZISZ W KÓŁKO" to też słyszę co parę dni :D
A tak z ciekawości co oni robią skoro nie pracują? Studenci na utrzymaniu rodziców?
powiedzmy, że właśnie tak...nie będę się rozdrabniał ale praca kala się jedna osoba, około 2-3h dziennie między 10-12/13
sepultura fan [ Konsul ]
Nie da sie iść do pracy bez spania po imprezie. To nie możliwe. Raz tak zrobiłem to stwarzałem zagrożenie dla reszty. Niby byłem trzeźwy ale nie kontaktowałem nic. Podobno majaczyłem coś że nie szło sie ze mną dogadać. Najlepsze jest to że nie byłem tego świadomy dowiedziałem sie o tym od kolegów na drugi dzień.
Gasto [ Konsul ]
olej znajomych nie ma nic strasznego niz leczenie kaca w pracy... brrr