GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy istnieje życie po śmierci !!! cz 2

18.12.2002
21:52
[1]

Kicab [ ]

Czy istnieje życie po śmierci !!! cz 2

Czy istnieje życie po śmierci !!! Czy masz jakąś teorie na ten temat !!!

19.12.2002
07:09
smile
[2]

LFB [ Generaďż˝ ]

radetzky --> cyt. "Tak bo istnieje dusza i wolna wola- chłopie kto ci takich głupot naopowiadał mama? babcia? ksiądz? jakiś indyjski głupek? Ali Baba?" Przepraszam ale masz jakieś dowody, DOWODY że tak nie jest ?? Jeśli nie, sam nie zachowuj się jak głupek i nie obrażaj ludzi za ich przekonania. Ty masz swoje, ja mam swoje, możemy o nich mówić ale NIE WOLNO obrażać nikogo kto ma inne przekonania. Nie tylko dla tego że tak stanowią zasady dobrego wychowania (którego niestety widać ci brakuje :-( ) ale także dla tego że tak stanowi regulamin Forum GOL-a. Przeczytaj sobie informacje pod magicznym linkiem Help/FAQ i nie używaj stwierdzeń typu cyt. "argumenty dyskutujących tu osób są wyj....ne w kosmos". Nikt z tobą na tym forum nie będzie rozmawiał jeśli twoja argumentacja będzie wyglądała w ten sposób.

19.12.2002
08:41
[3]

Jake [ R.I.P. ]

Życie po śmierci to trudny temat.Osobiście uważam że istnieje dusza ale ostatnio przestałem wierzyć w duchy. Dlaczego???Naukowcy udowodnili że poruszanie sie przedmiotów spowodowane jest silnym polem magnetycznym i elektromagnetycznym.Powiecie:Ok a co z białymi plammi w kształcie ludzi albo głowami umarłych?? To też da się wytumaczyć, jak wiecie(abo i nie) mózg człowika działa na zasadzie impulsów magnetycznych i elektromagnetycznych przebywając w pomieszczeniu o dużym polu magnetycznym mpulsy te są zakucane co powoduje że słyszymy lub widzimy dziwne rzeczy.Takie "widzenia" mogą też mieć osoby porażone przez prąd. A co z duchami na zdjęciach??? Najczęściej to wiana aparatu lub poprostu gra świateł ale są także niewyjaśnione przypadki. Więc sami widzicie że moja wiara w duchy jest bardzo nikła.

19.12.2002
08:42
[4]

diuk [ Konsul ]

Skoro śmierć jest kresem życia, to życie jako takie po śmierci istniec nie może. Pytanie należało by inaczej sformułować: "czy po śmierci ciała może dalej istnieć świadomość?". Możemy rozpatrzeć dwa przypadki: 1. Świadomość jest wytworem procesów chemicznych i elektrycznych zachodzących w komórkach ciała - wtedy wraz z rozpadem ciała przestaje istnieć. 2. Ciało nie jest niezbędne do istnienia świadomości - wtedy po co świadomości jakieś tam ułomne ciało?

19.12.2002
08:51
smile
[5]

Jake [ R.I.P. ]

co wy myślicie o duchach???Czy o dusze zmarłych???Jaka jest wasza teoria???

19.12.2002
09:17
[6]

Ścierwopluj [ Konsul ]

Jakiej wiary jest szanowny Kicab ( Nie mósi zresztą odpowiadać - ku chwale praw człowieka), że nie posiada własnej teori na ten temat...

19.12.2002
10:05
smile
[7]

BLADE22 [ Krew Śmierci ]

Jake -----> widzę że spojżałeś z z naukowego punktu widzenia, lecz są jednak zjawiska, których w żaden sposób nie da sie wtłumaczyć. Kilka słówna ten temat napisałem w poprzedniej częsci wątku.

19.12.2002
10:36
[8]

Attyla [ Legend ]

Grul - jesli dobrze zrozumiale, to ty zycie interpretujesz jako kod genetyczny przekyzywany przez rodzicow swjemu potomstwu. Problem w tym, ze chcesz, czy nie chcesz kod genetyczny jest wylacznie zbiorem informacji, wedlug ktorego dzialaja komorki nowego organizmu w celu "wyprodukowania" osobnika zdrowego i zdolnego do dalszej replikacji. Slowem - chcac nie chcac wszystko sprowadzasz do materii. Z tego co mowisz zycie nie jest nawet okresem funkcjonowania tego organizmu ale zapisem umieszczonym w mitochondriach. Tyle, ze chcac nie chcac wpadasz tu w pewna pulapke. Sek w tym, ze geny nie stanowia o istocie czlowieka ani nawet jego zycia. Geny to tylko nosnik - jezyk, za pomoca ktorego informacje zostaly zakodowane. Slowem - geny zawieraja w sobie pewna spojna calosc. Mozna ja uznac wylacznie za wynik swiadomego planowania lub przypadku. I tu powstaje nastepny dylemat. Trudno uwierzyc, by taka masa spojnych wewnetrznie i DZIALAJACYCH informacji powstala na drodze przypadku. Zauwaz, ze nawet podstawowe cegielki zywych organizmow opisane sa w miliardach komend. OK - mozemy powiedziec ewolucja. Jednak ewolucja dziala dopiero w momencie, kiedy istnieje juz zycie. Nie jest ona mozliwa w "wykonaniu" materii nieozywionej. Slowem Na samym poczatku - gdy powstalo zycie o kod genetyczny, ze tak powiem "inicjalny" - cos w rodzaju systemu operacyjnego - to calosc informacji genetyczny opisujacych ten organizm musiala powstac OD RAZU W CALOSCI i to BEZ PUDLA. Nie wiem jak tobie, ale mi wydaje sie nieprawdopodobnym, zeby w jednym miejscu i czasie doszlo do zlaczenia miliardow molekol materii w pierwszym organizmie zywym i to razem z kodem genetycznym opisujacym jego funkcjonowanie wylacznei na drodze PRZYPADKU. Prawdopodobienstwo czegos takiego jest delikatnie rzecz mowiac niewielkie. Zapewne takie wydarzenie jest jeszcze mniej prawdopodobne od tego, ze uda mi sie proba przejscia przez sciane i te bez zadnych zmian w strukturze zarowno mojej jak i sciany. Zatem ja osobiscie NIE WIERZE w teorie przypadku (a nic poza wiara lub niewiara w tej sprawie nam nie pozostaje). W kazdym razie stosujac pytanie - co jest bardziej prawdopodobne: to, ze miliardy molekul ulozylo sie w spojna i dzialajaca calosc w drodze zupelnego przypadku, czy ze istnialy jakies prawidla, wedle ktorych te molekuly te sie ulozyly - odpowiem - to drugie. W tym przypadku opowiedzenie sie za jedna lu druga odpowiedzia ma jednakowa wartosc logiczna lecz o przeciwnym potencjale. Radetzky - ta najwidoczniej wierzysz w przypadek, nicosc i wiecznosc materii - nie zwazajac nawet na to, ze wszystkie te przedmioty wiary sa sprzeczne wewnetrznie. Zapewne po raz kolejny uslysze pogardliwa odpowiedz wykazujaca wyzszosc badan naukowych nad prawidlami logiki ale sie tym nie przejmuja. Taka bowiem odpowiedz bedzie identyczna z proba wyjasnienia praw rzadzacych wszechswiatem na podstawie tych samych praw. Jednak nigdy badajac obecny stan rzeczy (cokolwiek mialoby to oznaczac) nie uda ci sie odpowiedziec na pytanie o poczatek zarowno wszechrzeczy jak i zycia. Przy zalozeniu, ze mozemy mowic o wiecznosci tych wartosci. musielibysmy zalozyc wiecznosc czasu a wiec i masy i jej predkosci i przestrzeni. Slowem dowodzac istnienia materii musialbys zaczac od stwierdzenia "materia istnieje":-))))))) Nie wiem jak tobie - ale mi taka "naukowosc" nie odpowiada jako z gruntu sprzeczna z logika i bazujaca na bledzie blednego kola bezposrednieniego. Za tem nie zakonczylem tematu. Nawet go nie otworzylem. Nadal pozostaje nam wylacznie wiara jako podstawa wszelkich nastepnych przemyslen. I nie ma tu zanczenia, czy wierzysz w istnienie tej sily wyzszej, czy wierzysz w jej nieistnenie - czyli przypadek. Przy czym zarowno jedna jak i druga teza znajduja rownie mocne uzasadnienie logiczne i zarowno jedna jak i druga postawa sa ugruntowane na autorytatywnym stwierdzeniu: "bog jest" albo "boga nie ma". Z obydwu tych tez wywodza sie nastepne tezy dotyczace wiecznosci duszy i zycia. W kazdym razie ja jestem zwolennikiem tezy, ze istnieje bog (moze nie w takiej formie i tresci, jak widza to np. chrzescijanie ale jednak), i ze zycie jest wieczne. Wykluczam raczej mozliwosc zachowania po smierci rowniez i swiadomosci, co nie zmienia faktu, ze zacie trwa nadal. Takie rozumowanie, jak mi sie wydaje, obejmuje i wyjasnia najwiecej istnejacych watpliwosci. Ktos zapyta: coz warte jest zycie bez swiadomosci? Na to pytanie nie odpowiem. Mam jednak wrazenie, ze wlasnie swiadomosc i scisle okreslony (nawet fizycznie) punkt widzenia uniemozliwiaja nam poznanie prawdy (cokolwiek mialoby to oznaczac). Zatem wyzbycie sie tej swiadomosci oznacza dla mnie tylko wyzbycie sie kajdan, ktore uniemozliwiaja mi poznanie. Inna sprawa jest to, czy po utracie swiadomosci pozostanie mi jeszcze chec poznania, i czy wogole bedzie mozna mowic o "sobie". Byloby to raczej cos w rodzaju zupelnej wiedzy o wszystkim - lacznie z sama wiedza - jednoczesnie bez pragnienia uzyskania tej wiedzy, bez pragnienia jej wykorzystania, zmian, czegokolwiek. Byloby to zatem cos co by bardzi zblizalo sie do pojecia nieba chrzescijanskiego - zupelny, absolutny spokoj. No - koniec tych wypocin.

19.12.2002
11:22
[9]

następny [ Rekrut ]

każdy chrześcijanin wierzy w to chyba

19.12.2002
18:11
smile
[10]

wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]

bylo by strasznie smutno gdyby sie okazalo ze nic tam nie ma....

19.12.2002
18:32
[11]

olivier [ unterfeldwebel ]

jasne że istnieje!!!... sam jestem tego najlepszym przykładem.

19.12.2002
18:34
[12]

javorek [ Centurion ]

Jake -----> do tych duchów... skąd wiesz że WSZYSTKIE duchy zostają na ziemi... może jest inny świat... niektóre duchy chodzą po świecie ale nie wszystkie...hmmm

19.12.2002
19:14
[13]

zulu [ Konsul ]

TAk się skłąda ze mogę o sobie nieskromnie powiedzieć, iż posiadam poonadprzeciętne doświadczenie w sprawie religii. Najpierw ( tak naprawdę w okresie bezposrednio poprzedzającym komunię świętą i kilka miesięcy pózniej ) byłem chrzescijanime - katolikiem. Potem miałem sporą szansę pożądnie zbliżyć się do sekty hinduistycznej hare kriszna. Jednakże tak się nie stało - poprzestałem na książkach. W okolicach pierwszych miesięcy zimiowych tego roku rozpocząłem swą przygodę z buddyzmem. Skończyła się mniej więcej we wrzesniu, na skutek refleksji na temat związków buddyzmu i lsd a także... o tym pózniej I co z tego wynika dla mnie dla Was dla naszych losów doczesnych i tych nieco zachaczających o rzeczeywistość pofizyczną ? Mogę stwierdzić bez odrobiny wątpliwości, iż ŻADNA religia nie daje nam odpowiedzi na temat pośmiertnych losów człeka - odpowiedzi sprawdzalnej, pewnej, prawdziwej. Nie ulega żadnej wątpliwości iż te pytania należą do kategorii najważniejszych pytań jakie może przed sobą postawić człowiek. Dlatego groteską jest zajmowanie się takimi "bzdetami" jak próba odtworzenia warunków na jakimś księżycu np w układzie Jowisza, w chwilach pierwszych jego życia. Jednocześnie należy bardzo ubolewać iż tą niszę zapełniają religie wraz z całą masą negatywnych rzeczy które w sobie noszą ( są rzecz jasna pozytywy, ale o nich nie mam ochoty wspominać, nie kompatybilny temat i zresztą... ). TYMI SPRAWAMI POWINNA ZAJMOWAĆ SIĘ NAUKA. W Waszych umysłach i rękach - ludzie zdolnych, młodych, mogących coś zdziałaś - leży konieczność poprawy tego stanu. Ale nauka jak narazie jest ślepa i głucha ( przydałoby się jej przy... z buta, możę wtedy zrozumie ;)). Jest natomiast coś co odpowiada na wyżej wspomniane pytania i to nie na zasadzie religii, lecz w odniesieniu do nauki - więc możemy być spokojni i pewni, uradowani dobrymi nowinami. Co mam na myśli ? Kiedy ś ( w 1958 ) facet nazywający się Robert Monroe zaczął ni stąd ni zowąd doświadczać czegoś dziwnego. Z początku nie mógł się z tym pogodzic, biegał po lekarzach, także tych od zewnętrznego przejawiania sie elektrochemi mózgu. CO mu było. Opuszczał własne ciało. Te wydarzenia pociągnęły za sobą mnóstwo innych, m. in. opracowanie metody hemi-sync ( synchronizacja półkul mózgu ) i co za tym idzie organizowanie kursów "otwarcia wrót". W przeciągu 10 lat przewinęło się bodajrze 3000 pań i panów. Wielu z nich ( 29 % ) trzeba określić jako specjalistów - lekarze, także ci od psyche, inzynierowie, uczeni ( zwłaszcza fizycy - diuk, Atylla, nie mówcie ze Was tam nie było ;)). Ta mrowie ludzi i przeprowadzane na nich z powodzeniem eksperymenty skutkujące wprowadzeniem i wyprowadzeniem w zmieniony stan swiadomosci - to dowody nie do odparcia. Nie tylko ich przezycia, uzewnętrzniające sie w formie relacji, także czysto fizyczne dowody - każdy człek był poddany monitoringowi, tzn tętno, elektryczna aktywność mózgu, napięcie mięsniowe, gały w oczach. Mniejwięcej równorzędnie działał samozwańczy zespół badawczy - piątka osób, których doświadczenia można okreslic mianem niezwykłych ale to i tak nie jest włąsciwe słowo by oddać rzeczywistość. Jestem otwarty na wszelkie pytania ( personalne również jakby co ).

19.12.2002
19:34
[14]

Duke [ Generaďż˝ ]

zulu - w poprzedniej czesci watku pisalem ze doswiadczam projekcji astralnych tak samo jak Robert Monroe,jesli ktos chce sie wiecej na ten temat dowiedziec polecam przeczytac trylogie ktora napisal czyli "doswiadczenia poza cialem" "dalekie podruze" i "najdalsza podruz"

19.12.2002
20:26
[15]

zulu [ Konsul ]

Duke - No to super !!! Pozostaje mi tylko przyklasnąć i życzyć wszystkiego najlepszego na tej drodze ! Ja natomiast jesetem na etapie czytania, na razie nie ciągnie mnie by popraktykować ale jest to oczywiście kwestią czasu. Skoro jest tak jak napisałeś - powinieneś być ubustwianym zródłem wiedzy dla tych, którzy są przekonani jedynie o istnieniu tu i teraz. A jaka jest prawda ?

19.12.2002
20:45
[16]

Jake [ R.I.P. ]

Według mnie czas był jest i będzie więc nadal istnieje wczoraj , jest dziś , i wciąż trwa jutro.Uważam że jest wielu "mnie" tylko w różnym czasie. Ps.Nie odpowiedziałem jeszcze na pytanie w tytule wątku.Moja odpowiedź brzmi: Tak myśle że jest coś po śmierci. Napewno nie życie bo śmierć to koniec życia ale cos istnieje jestem tego pewien.

19.12.2002
21:35
[17]

Duke [ Generaďż˝ ]

zulu - na tematy takie jak projekcje astralne i temu podobne rozmawiam przewaznie z ludzmi z doswiadczeniami podobnymi do moich a takich jak narazie spotykam tylko w necie, unikam takich rozmow z ludzmi w realu ktorzy nie maja pojecia o czym mowie bo w ich oczach jestem wtedy conajmniej dziwny :(

20.12.2002
13:40
[18]

Orrin [ Najemnik ]

ciekawi mnie dlaczego Kicab stworzyl druga czesc watku a wogule sie nie udziela

20.12.2002
13:45
smile
[19]

Avada Kedavra [ Centurion ]

bo on jest z tym wątkiem tylko duchowo

20.12.2002
13:46
smile
[20]

Jake [ R.I.P. ]

Orrin---->Ciekawe.... Duke------->Widze że jesteś dobry w tej tematyce. A co powiesz na temat ludzi którzy mówią że widzieli długi tunel z światełkiem na końcu. Jak myślisz czy naprawde umierali????

20.12.2002
14:33
smile
[21]

Jake [ R.I.P. ]

Chciałem jeszcze dodać że niktórzy śmierc uwarzają za początek nowego życia.

20.12.2002
14:43
[22]

diuk [ Konsul ]

Jake --> ten tunel i światełko (widziane niezaleznie od wyznawanej religii) to efekt niedotlenienia mózgu... i tylko tyle....

20.12.2002
14:50
[23]

Duke [ Generaďż˝ ]

Jake - jesli chodzi o te swiatelko w tunelu to moze tylko wierzyc ze to co zeznaja osoby jest prawda, kiedys czytalem nawet artykul o osobie ktora doznala smierci klinicznej i byla martwa przez 2 godziny (byla podlaczona do urzadzen pomiarowych ktore nie wykazywaly w tym czacie zadnyh oznak zycia), natomiast jesli chodzi o przypadki ze osoba budzi sie nagle wisząc pod sufitem i widzi swoje cialo lezace na sali operacyjnej to jestem przekonany ze jest to prawda. Moje doswiadczenia poza cialem zaczynaja sie dokladnie tak samo, wychodze z ciala i widze siebie lezacego na luzku PS. czytalem tez ze aura czlowieka zmienia kolor na mleczno niebieski na kilka dni przed smiercia a w momecie smierci widac jak by kawalki aury unosily sie do gory i znikaly, moze oznacza to ze dusza odchodzi od ciala fizycznego... (ja potrafie bez problemu zobaczyc aure czlowieka ale nie mialem okazji ogladac aury czlowieka umierajacego ale mysle ze to co przeczytalem jest prawdą)

20.12.2002
14:58
[24]

diuk [ Konsul ]

Duke --> tiaaaaa..... a w podczerwieni też widzisz?

20.12.2002
15:07
[25]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - zastanow sie zanim cos napiszesz, widzenie aury jest prostrze niz ci sie wydaje, KAZDY moze sie tego nauczyc, tylko zadko kto (ty jak widac tez) zdaje sobie z tego sprawe

20.12.2002
15:10
[26]

diuk [ Konsul ]

Duke --> ok. oświeć mnie niedouczonego i powiedz, jak to robisz. Aha, i skoro to takie proste, to mam pomysł na złoty interes (dla firm pogrzebowych...)

20.12.2002
15:32
[27]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - specjalnie dla ciebie niedowiarka podam najprostrzy sposob na zobaczenie aury - wyciagnij reke przed siebie zamknij oczy i wez kilka glegokich oddechow tak zebys byl zrelaksowany, spogladaj po lewej albo prawej stronie reki tak zebys nie patrzyl bezposrednio na reke, skoncentruj sie na punkcie ktory jest troche ponizej srodka czola i sprubuj mentalnie podniesc ten punkt do gory (tak jak bys chcial podniesc czolo tyle ze mentalnie) jesli bedziesz tak robil wystarczajaco dlugo (na poczatku moze zajac kilka minut) bez zmieniania punktu na ktory patrzysz to powinienes zobaczyc niebieską obwudke na calej rece, jest to aura ciala eterycznego, zobaczenie aury astralnej albo jest trudniejsze szczegulnie kolorow aury, ale mam nadzieje ze wystarczy ci zobaczenie aury eterycznej

20.12.2002
15:43
[28]

diuk [ Konsul ]

Duke --> potrenuję w domciu... a jak nic nie zobaczę, to znaczy żem niedowiarek? pamiętaj o złudzeniach optycznych, niedawno były całkiem fajne obrazki na tym forum... najbardziej podobały mi się dwa okręgi, co jak się pokreciło głową - zaczynały się ruszać.... może też miały aurę? i zrób taki eksperyment: popatrz na włączoną żarówkę, po czym zamknij oczy i powiedz co widzisz? tęże żarówkę! czyżby miała aurę? albo wpatruj się długo w płomień świecy... po paru minutach zobzczysz DWA płomienie... ten drugi ze świata równoległego... I na koniec - już bez ironii - jeżeli dane zjawisko ma kilka wytłumaczeń, rozsądniej jest przyjąć najbardziej prawdopodobne....

20.12.2002
15:52
[29]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - to o czym mowisz to powidok i uwierz mi nie ma to nic wspulnego z aurą, pocwicz a sam sie przekonasz, widzenie aury ma te zalety ze mozna dzieki niej poznac charakter i zamiary ludzi ktorych spotykasz, kolory aury znieniaja sie w zaleznosci od emocji ktore czlowiek w danej chwili przezywa, np. gdy ktos jest zdenerwowany aura staje sie brunatna, aury moga pokazac tez choroby na kilka dni lub tygodni przed fizycznymi objawami

20.12.2002
16:18
[30]

Jake [ R.I.P. ]

Duke--------->Masz troche racji.Wykorzystując twoją instrukcje zobczyłem na mojej ręce jakiś zarys.Nie jestm pewien że to aura ale kto wie...... Diuk----->Racja jst troche zjawisk optycznych które wyglądaja dość dziwnie ale gdy patrzysz na żarówkę a , potem zamykasz koczy to nic innego jak światło które jeszcze przez chwile zostaje na twojej siatkówce.

20.12.2002
16:28
[31]

Duke [ Generaďż˝ ]

Jake - prubuj dalej czym wiecej sie prubuje tym bardziej wyraznie widac aure, sprubuj jeszcze zrobic taki test, zetknij 2 palce wskazujace i wykonaj to samo co robiles poprzednio, i powoli odsun palce od siebie, powinienes zobaczyc linie laczaca oba palce PS. jeszcze jeden test, wez dlugopis i powoli zblizaj go i oddalaj (nie dotykajac do czola) do punktu polozonego troche powyzej brwi, czujesz cos jak by pole magnetyczne? jest tam polozoba jedna z 7 glownych czakr ktore sa pomostem miedzy cialem fizycznym a eterycznym i astralnym troche zeszlismy z glownego tematu watku ;)

20.12.2002
16:43
[32]

Jake [ R.I.P. ]

racja może nowy wątek Duchy, aury itp...

20.12.2002
16:53
[33]

Myziot [ Centurion ]

Znam człowieka, który również ma takie astralne właściwości. Opowiadał mi o swojej śmierci klinicznej nie raz. Miałem okazję tą samą opowieść słyszeć od niego kilka razy (w przypadku podsłuchania rozmowy z innymi osobami). Czy całkiem świadomie i dość pewnie o tym wszystkim opowiada. O aurach też. Ale... gdyby wgłębić się w tą naukę, to prawdopodobnie wiele tych teorii możnaby obalić opierając się na "niedoskonałym" działaniu systemu nerwowego i również "niedoskonałym" działaniu ośrodków nerwowcych odpowiadających za analizę impulsów nerwowych. Ten pan, poeta z resztą, ma ponad 80 lat. Wspominał parę sytuacji, gdy widział białe aury ludzi i na parę dni później dowiadywał się o ich śmierci bądź jakimś wypadku. Zbiegi okoliczności doprawdy były nieprawdopodobne. Sam jestem miłośnikiem nauki i doprawdy BARDZO trudno mi słuchać o takich rzeczach, ale... w tym człowieku coś jest. Powiedział niedawdno, że mam aurę koloru fioletowo-różowego (nie wiecie, co to znaczy?), ale... jak później dokładnie obejrzałem miejsce, w którym to stierdził, to zauważyłem, że w tle za mną były czerwone zasłony, czerwone obrusy na stołach i czerwone dywany (bo to była sala do głosowania). Opowiadał mi również o śmierci klinicznej. Tą historię słyszałem od niego razy chyba pięć i zawzse tak samo o tym mówi. Płynął bodaj w jakimś morzu, dookoła wiły się macki, które go gładziły i prowadziły. Wspominał również, co czuł TAM, gdy lekarze go przywracali do życia. Na kilka chwil przed "ożywieniem", mówił, zaczął się sztorm i potworne cierpienia. I tak budząc się już wśród żywych wrzeszczał, a lekarze nie wiedzieli o co chodzi. Ja osobiście uważam, że wszystko to jest kwestią indywidualną, wiary. Nie wszyscy ludzie zdają sobie sprawę z siły wiary oraz jej wpływu na tak świadomość, jak i nieświadomość, czy podświadomość. Ja nigdy nie doświadczyłem takiego czegoś i nie będę się z nikim z tego powodu kłócił, gdyż... wiara, to rzecz całkiem osobista. Ja osobiście nie opowiadam się do jakiejkolwiek "zarejestrowanej" religii z prostej przyczyny: Jak już mówiłem wyżej: wiara to rzecz osobista. Heh, kiedyś na lekcji religii, pani szacowna duchowna nazwała mnie "religijnym heretykiem" - przynajmniej tak zrozumiałem i tak nazwałem to, co o mnie myśli. Niniejszym nie chodzę na religię. Również nie chcę mieć jakiego kolwiek wysłannika Bożego, gdyż sam to, że jest się człowiekiem neguje boskość. Ja mam swoje zatardżki z bogiem sam, a księdza mogę sam wyspowiadać. Poza tym, co ten człowiek może wiedzieć o moich problemach... Natomiast jeśli ludziom to pomaga, to jak najbardziej to popieram. Tylko, żeby nie wyglądało to tak, że człowiek się wyspowiada, żeby potem znowu przez sześć dni grzeszyć! Na początku wątku pojawił się problem przyczynowości i skutków. Otóż odwołując się do filozofii buddyjskiej 1. każdy skutek ma swoją przyczynę 2. Skutek jest współmierny do przyczyny 3. Dalajlama mówił: Sama przyczyna, która wywołuje skutek musi mieć swoją własną przyczynę. JEśli przyczyna jest czymś istniejącym wiecznie, trwale i absolutnie, wtedy sama nie może być skutkiem czegoś innego. W takim wypadku nie jest ona zdolna do wywołania skutku. Jak można teraz odnieść to do Boga? Jeśli istniał od zawsze, to nie mógł wywołać skutku! Ale na tym polega filozofia. Jeśli nęcą was takie problemy, to znaczy, że jesteście potencjalnymi myślicielami. Poczytajcie tedy historiografię filozfii. Ja to robiłem, robię i będę robił, bo inaczej nie zaznam spokoju duszy. Człowiek potrzebuje wyjaśnień. Kiedyś mitologia wyjaśniała deszcz, jakoby był on darem Bogów. Dziś wiemy, że to skutek curkulacji atmosferycznej. Dzisiejsza religia katolicka mówi, że po śmierci jest Niebo i Piekło. Zastanawia mnie fakt, czy kiedykolwiek nauka wyjaśni to analitycznie? Człowiek musi wierzyć w życie po śmierci, bo inaczej nie widział by sensu istnienia na Ziemi tu i teraz. Radzę wam tedy: WIERZCIE w życie po śmierci. Będzie wam łatwiej zrozumieć, po co tu jesteście. I nie wolno mylić religii z nauką. Religia wyjaśnia, pomaga ludziom istnieć. Gdyby nie było religii, wymyślonoby ją. Gdyby nie było pieniądza, wymyślonoby go. Są rzeczy (na podst. Procesu), na które wyjaśnienia nie ma i z którymi polemizować nie wolno. To tyle ode mnie. Oczywiście jest to zaledwie szczątkowy zarys tego, co o tym myślę.

20.12.2002
18:43
[34]

zulu [ Konsul ]

Myziot - napisałeś że: "3. Dalajlama mówił: Sama przyczyna, która wywołuje skutek musi mieć swoją własną przyczynę. JEśli przyczyna jest czymś istniejącym wiecznie, trwale i absolutnie, wtedy sama nie może być skutkiem czegoś innego. W takim wypadku nie jest ona zdolna do wywołania skutku." W porządku przyczyna ta najpierwotniejsza, przed którą już nic nie stoi ( jeżeli coś takiego może wogóle istnieć ), idea takowej jest akceptowalna z punktu widzenia logiki. Ale dlaczego Dalajlama twierdzi, że ta właśnie przyczyna ma naturę limfocytów B upośledzonych w skutek hiv ?! Ja tutaj nie widzę żadne logiki. "I nie wolno mylić religii z nauką. Religia wyjaśnia, pomaga ludziom istnieć. Gdyby nie było religii, wymyślonoby ją. Gdyby nie było pieniądza, wymyślonoby go. Są rzeczy (na podst. Procesu), na które wyjaśnienia nie ma i z którymi polemizować nie wolno. " Przeczytaj mój powyższy post w tym wątku. Twierdzę że nauka już niebawem zajmie sie sprawami, nad którymi pieczę trzyma teraz religia. Po prostu nie ma innej możliwości. Starzy odejdą, zastąpią ich młodzi, z otwartymi umysłami.

20.12.2002
19:54
[35]

diuk [ Konsul ]

Duke --> czemu przy eksperymencie z żarówką akceptujesz istnienie powidoku (czyli specyficznej reakcjki oka) a przy eksperymencie z ręką zakładasz, że widzisz coś niezwykłego (a nie kolejną swoistą reakcję oka)? Jeżeli znikną Ci pieniądze z portfela, to tłumaczysz to telekinezą banknotów? Czy może raczej - bardziej prawdopodobną - kradzieżą lub brakiem pamięci?
Ludzie widzą, a raczej są przekonani, że widzą, wiele niezrozumiałych rzeczy, ale nie jest to od razu dowodem na istnienie zjawisk paranormalnych. Różne "widzenia", "wieszczenia", "świetliste tunele" tuż przed lub w trakcie śmierci klinicznej są efektem wadliwej pracy źle zasilanego mózgu, a nie dowodem "życia po życiu". Żadne zjawisko paranormalne nie zostało jak dotąd udowodnione w laboratorium w obecności zawodowego magika (choć było wiele prób).
Pozostaje mieć tylko nadzieję, że "życie po żciu" istnieje, ale jest na tyle lepsze od naszego, że żaden zmarły nie był na tyle idiotą, żeby wrócic i nam o tym powiedzieć...

20.12.2002
20:05
[36]

Ścierwopluj [ Konsul ]

Ludzie powiedzcie mi czy ten wątek nie jest bluźnierczy? Czy tylko każdy może wypowiada swoją opinie?

20.12.2002
20:15
[37]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - jesli naukowcy beda wstanie udowodnic ze aura to tylko powidok to napewno i m uwierze, ja wiem tylko tyle ze powidok nie jest w stanie powstac w przeciagu 3 sekund (tyle zajmuje mi zobaczenie aury) innym dowodem są aparaty kirlanowskie ktore sa w stanie pokazac aure w formie zdjecia. Jesli chodzi o doswiadczenia poza cialem to zostaly przeprowadzone doswiadczenia w laboratorium w ktorym osoba lezala w jednym pokoju a w drugim byla umieszczona kartka z liczbą 5-cio cyfrową, badana osoba wychodzila z ciala przechodzila do drugiego pokoju, przeczytala liczbe i potem bezblednie ją podawala...

20.12.2002
20:31
smile
[38]

blumschen [ Pretorianin ]

mnie zawsze uczyli,ze jest tam zycie.Ze spotkam sie tam z cala rodzina,ze bede aniolkiem,i bedziemy zyli szczesliwi.
Chce w to wierzyc, wierzyc raj w niebie,zyc w swiecie pelnej tolerancji,milosci,zrozumienia,bezpiecznym.
Jest tam zycie i kazdy sie w nim znajdzie i bedzie szczesliwy!!

20.12.2002
21:25
[39]

Orrin [ Najemnik ]

A co myslicie o ideologi grabarzy z Planescape
moim zdaniem do bani !

21.12.2002
00:34
[40]

AK [ Senator ]

Duke - 3 sekundy to nadto dla powidoku, oczywiście w szczególnych okolicznościach, a twoja semi-medytacja jest taką szczególną okolicznością. Pamitaj, że mózg obrabia obrazy na wielu stopniach. To proces skomplikowany, ale można wykorzystać to, co już wiemy, do prostego oszukiwania naszych zmysłów.
Jeśli kiedyś kamery zarejestrują aurę, to wtedy będzie dowód. Niestety, lydzka percepcja jest zbyt ograniczona i zależna od doświadczeń i obserwacji jednostki. Nauka takimi rzeczami się nie zajmuje.
Fotografia Kilranowska od dawna jest już znana jako omyłka. To zwyczajny efekt działania pół magnetycznych w silnym polu elektromagnetycznycm, i ich zaburzania na obiektach o specyficznej budowie mikroskopowej. Myślałem, że już nikt w to nie wierzy... Ale z drugiej strony, jest przecież fanklub zimnej fuzji...

"Jesli chodzi o doswiadczenia poza cialem to zostaly przeprowadzone doswiadczenia w laboratorium w ktorym osoba lezala w jednym pokoju a w drugim byla umieszczona kartka z liczbą 5-cio cyfrową, badana osoba wychodzila z ciala przechodzila do drugiego pokoju, przeczytala liczbe i potem bezblednie ją podawala..."
Tak... Bezbłędnie mieściła się z tymi odpowiedziami w polu rozrzutu statycznego. Czyli równie dobrze mógłbyś udzielać odpowiedzi na chybił-trafił, z takim samym rezultatem statystycznym.

Naprawdę nie rozumiem niektórych ludzi. Jest nagroda, kiedyś 10tys funtów, teraz pewnie więcej, za udowodnienie zjawiska paranormalnego. Dookołą dzieją się same cuda, ale jakoś nikt po tę nagrodę nie chce sięgnąć... No wprost zdumiewające...

21.12.2002
00:47
[41]

Duke [ Generaďż˝ ]

AK - cyt. "Tak... Bezbłędnie mieściła się z tymi odpowiedziami w polu rozrzutu statycznego. Czyli równie dobrze mógłbyś udzielać odpowiedzi na chybił-trafił, z takim samym rezultatem statystycznym." - tak tylko ze szansa na bezbledne odgadniecie 5-cio cyfrowej liczby jest jak 1 : 100000

cyt. "Naprawdę nie rozumiem niektórych ludzi. Jest nagroda, kiedyś 10tys funtów, teraz pewnie więcej, za udowodnienie zjawiska paranormalnego. Dookołą dzieją się same cuda, ale jakoś nikt po tę nagrodę nie chce sięgnąć... No wprost zdumiewające..." - z tego co mi wiadomo teraz ta nagroda urosla do 1.000.000$ niestety jest to zwykle oszustwo bo wyniki sa falszowane, tyle mam na ten temat do powiedzenia.

21.12.2002
01:08
[42]

Duke [ Generaďż˝ ]

AK - a co sadzisz o zdalnym widzeniu (Remote Viewing), osoby w tym wyszkolone potrafia podac co znajduje sie w miejscach oddalonych o setki kilometrow od miejsca w ktorym sie znajduja, szczeguly zgadzaja sie nawet w 80% wiec nie ma tu mowy o szczesciu

21.12.2002
13:15
[43]

Kicab [ ]

Czy istnieje zycie po smierci ??? Nie . Niema nic dale niektórzy pisali ze idzie sie do nieba piekła inni o jakis wymiarach a jeszcze inni o reinkarnacii . Moim zdaniem umieramy i jest koniec mielismy swojuj czas na ziemi i idziemy do piachu a tam nas robale wcinaja i po naszym istnieniu . Jedynie zostaje pamiec po nas w rodzinie chyba ze sie cos osiagło tak wielkiego ze zostanie zapamietane na zawsz. Moze jak umre to sie przekonam czy miałem racje . Dałem ten watek poto by sprawdzic co ludzie sadza na ten temat i doszłem do wniosku ze nieda sie na to pytanie odpowiedziec tak zeby ktos miał racje.

21.12.2002
13:54
[44]

następny [ Rekrut ]

będziemy moderatorami życia żyjących ;)

21.12.2002
18:28
[45]

AK [ Senator ]

Duke - zdalne widzenie? Wiem, co się o tym mówi. Wiem, co mówią naukowcy (ci, co coś na ten temat powiedzieli), którzy brali udział w kontroli eksperymentu. Nie wiem, skąd u tych pierwszych optymizm i zachwyt, a u drugich pesymizm i niechęć...
To za mało, abym wyrobił sobie o tym jakąś opinię (ale niektórym to wystarczy). Jak kiedyś dorwę dokładny raport, a nie prasowe, sensacyjne streszczenie, czy też negatywne zjechanie wszystkiego, łącznie z kształtem długopisów czy ołówków, użytych do rysowania przezd medium, to wtedy uznam, która strona ma rację.
Póki co, używam pewnej reguły, zwanej brzytwą Okhama (czy jakoś tak, nie pamiętam w tej chwili jak się to nazwisko pisze).

Szansy na trafienie takiej liczby nie chce mi się akurat liczyć (nie wydaje mi się, aby byłą to tak okrągła liczba), ale przyznam, że jest mała. Problem w tym, że jak zacznie się analizować przebieg eksperymentu, czyli - jak doszło do podania danego wyniku, te szanse w dziwny sposób zaczynają wzrastać...

Jak mam rozumieć, naukowcy fałszują wszystkie "cuda", jakie im się podtyka, aby tej kasy nie wypłacić? Bo nie jestem pewien czy dobrze cię zrozumiałem.

21.12.2002
21:27
[46]

Duke [ Generaďż˝ ]

AK - stosujac sie do reguly brzytwy Okhama nigdy nie uwierzysz w istnienie jakiegokolwiek zjawiska paranormalnego bo zawsze mozna powiedziec ze jest jakies inne bardziej logincze wytlumaczenie, a naukowcy tez nic nie udowodnia bo sie takimi rzeczami nie zajmuja

"Jak mam rozumieć, naukowcy fałszują wszystkie "cuda", jakie im się podtyka, aby tej kasy nie wypłacić? Bo nie jestem pewien czy dobrze cię zrozumiałem." dokladnie tak, tam gdzie sie o kase rozchodzi tam i oszustwa sa

21.12.2002
22:43
[47]

AK [ Senator ]

Duke

"stosujac sie do reguly brzytwy Okhama nigdy nie uwierzysz w istnienie jakiegokolwiek zjawiska paranormalnego bo zawsze mozna powiedziec ze jest jakies inne bardziej logincze wytlumaczenie"
Otóż to. Jeśli te wszystkie rzeczy, podróże astralne i telekinezy dają się wytłumaczyć tym, co już wiemy, to znaczy że coś jest nie tak, gdyż wszyscy ich zwolennicy twierdzą że one są "niewytłumaczalne" i "tajemnicze".
Dlatego brzytwa znowu wygrywa. Opiera sie bowiem na wyborze między zrozumiłym wyjaśnieniem, a stwierdzeniem, że czegoś nie rozumiemy lub nie umiemy wyjaśnić. Skoro na razie wszystko daje się wyjaśnić i zrozumieć, to znaczy że nie ma czegoś takiego jak zjawiska paranormalne. Są tylko zjawiska normalne, choć niezwykłe. Lub zwykłe oszustwa.

"...naukowcy tez nic nie udowodnia bo sie takimi rzeczami nie zajmuja"

A dlaczego się nie zajmują? Odpowiedź - bo zagadnienia, które mieliby badać, zwyczajnie nie dają się powtórzyć. Bo nie dają się udowodnić.
Dlaczego? Bo są złudzeniami? Na ten moment, zgodnie z moim stanem wiedzy o zagadnieniu, po wielu latach zgłębiania tego, co twierdzą obie strony barykady, odpowiem krótko - TAK.

""Jak mam rozumieć, naukowcy fałszują wszystkie "cuda", jakie im się podtyka, aby tej kasy nie wypłacić? Bo nie jestem pewien czy dobrze cię zrozumiałem." dokladnie tak, tam gdzie sie o kase rozchodzi tam i oszustwa sa"

OK. Dlaczego hohsztaplerzy oszukują, to wiem, ale dlaczego naukowcy? Bo nie chcą być sławni? Bo źle im, że ktoś weźmie forsę, która i tak leży sobie spokojnie na koncie w banku? Wytłumacz mi to, bo nie rozumiem. A może to tylko przykład z "reverse psychology?" Bo oszuści oszukują, więc może przekonają innych, że to oni są uczciwi, a tamci - nie?

23.12.2002
08:34
[48]

diuk [ Konsul ]

Duka --> pozwolisz, że posłużę sie cytatem:
"... kanadyjsko - amerykański iluzjonista Randi (Randall James Zwinge) w roku 1975 ogłosił swoją prywatną nagrodę w wysokości 10.000 dolarów dla tej osoby, która udowodni istnienie sił paranormalnych. Postawił tylko jeden warunek: pokaz musi odbyć się w obecności iluzjonisty. Jak dotychczas ta nogroda nie została podjęta przez nikogo, choć Randii podwyższył ją do miliona dolarów. Ponad 600 kandydatów próbowało ją zdobyć, ale Randii bezwzględnie demaskował ich paranormalne zabiegi. Nawet słynny Uri Geller "zginający wzrokiem" widelce i łyżeczki nie stanął do pojedynku z Randi'm choć w tym czasie występował za 100, 200 dolarów."
Zwróć uwagę na liczbę 600 chętnych do zdobycia nagrody! Należy dodać, że wielu z nich wcześniej potrafiło oszukać nawet szacowne gremia naukowców, ale przy zawodowym iluzjoniście wpadali...


23.12.2002
08:35
[49]

diuk [ Konsul ]

Duke --> sorki za literówkę :-)

23.12.2002
10:26
[50]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - czyli jednak nagroda nie byla sponsorowana przez naukowcow jak to mowil AK tylko przez zwyklego oszusta (w koncu iluzjonista oszukuje ludzi) 600 ludzi o zdolnosciach paranormalnych to wcale nie tak malo, a ten caly iluzjonista pewnie niezłą kase na tym calym show robil, zreszta co wydaje ci sie bardziej prawdopodoble, ze osoba ktora dobrze sobie zdaje sprawe ze nie ma zadnych zdolnosci paranormalnych przyjzdzala z drogiego konca swiata tylko po to zeby zostac publicznie osmieszona, czy moze osoba posiadajaca takie zdolnosci zostaje 'oszukana' przez iluzioniste...

Co tu duzo mowic zdolnosci paranormalne nie sa latwe do udowodnienia, bo jak mozna udowdnic bez wlasnego doswiadczenia takie rzeczy jak telepatia, jasnowidzenie, jasnoslyszenie czy chociazby podruze astralne

23.12.2002
11:33
[51]

diuk [ Konsul ]

Duke --> te osoby nie przyjeżdżały po to, aby zostać publicznie ośmieszone, ale po kasę.... bo do tej pory znajdowały mnóstwo naiwnych, którzy wierzyli w te wyginane łyżeczki, teleportacje, duchy i jasnowidzenie. Niestety, trafiając na fachowca ze swojej branży okazywały sie bezradne - fachowiec znał wszystkie sposoby odwracania uwagi, oszukiwania itp.
Zdolności paranormnalne są łatwe do udowodnienia - wystarczy pokazać ilość trafień (w danej klasie zjawiska) odbiegającą od losowego. Sęk w tym, że żaden eksperyment wykonywany w prawidłowych warunkach tego nie wykazał. A prawidłowe warunki oznaczają także uniemożliwienie oszustwa.
I zwróć uwagę - na 600 ludzi uważających, że mają jakieś paranormallne zdolności żaden ich nie wykazał w kontrolowanych warunkach! Zwykle tłumaczyli sie zmęczeniem, niesprzyjającym środowiskiem, niewiarą kontrolerów itp.

23.12.2002
12:13
[52]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - cyt. "Zdolności paranormnalne są łatwe do udowodnienia - wystarczy pokazać ilość trafień (w danej klasie zjawiska) odbiegającą od losowego" powiem tak, jesli udalo by ci sie np. raz na 1000 prob przesunac jakis przedmiot bez uzycia sily, wygiac lyzeczke, czy cokolwiek innego to nie mial byc zadnych watpliwosci ze jest to prawdziwe, mimo ze nikt by ci w to nie uwiezyl, na tym wlasnie polegaja zjawiska paranormalne, nie da sie ich udowodnic naukowo i prawdopodobnie nigdy wszystkiego nie odkryjemy, to tak jak bys sie cofnol w czacie o kilkaset lat i staral sie udowodnic ze istnieje cos takiego jak telefon komorkowy albo komputer...

23.12.2002
12:32
[53]

diuk [ Konsul ]

Duke --> a co, udało sie komuś? Dla opisanych przez Ciebie przypadków wystarczy jeden raz. Ale w prawidłowych (czyli kontrolowanych) warunkach. Choć z drugiej strony.... gdyby komuś udało sie to zrobić raz, to czemu nie dwa, trzy i więcej razy? Pamiętaj, że to na zwolennikach możliwości paranormalnych spoczywa przedstawienie dowodu na istnienie tychże możilowści, a nie odwrotnie (czyli sceptycy nie muszą udowadniać, że to niemożliwe).
A prawidłowe (kontrolowane) warunki przeprowadzenia eksperymentu powodują, że w przypadku sukcesu nie można będzie podważyć jego wyników! Choćby sie bardzo komuś nie podobały...

23.12.2002
13:15
[54]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - "Pamiętaj, że to na zwolennikach możliwości paranormalnych spoczywa przedstawienie dowodu na istnienie tychże możilowści, a nie odwrotnie (czyli sceptycy nie muszą udowadniać, że to niemożliwe)." ja juz napisalem wczesniej ci ktorzy doswiadczyli jakichkolwiek zjawisk paranormalnych nie maja watpliwosci ze sa one prawdziwe.
Ja sam bylem calkowicie sceptycznie nastawiony do tego typu zjawisk, zawsze gdy widzialem cos na ten temat w TV albo gazecie smialem sie ze naiwni ludzie wierza w taki glupoty, calkowicie zmienilem zdanie na ten temat dopiero wtedy gdy sam tych zjawisk zaczolem doswiadczac, tak wiec nie dziwie sie ludzią ze uwazaja te sprawy za glupoty skoro sami nigdy tak naprawde nie mieli z tym do czynienia...

Co do udowadniania to nie wiem czemu jak dotad nic nie zostalo udowodnione, moze dlatego ze eksperymenty wymagaja tego zeby je powturzyc kilka razy z rzedu, moze warunki przy tych eksperymentach sa niewlasciwe
Ja moge udowodnic tylko to ze potrafie stwozyc pole energetyczne miedzy rekami ktore inne osoby potrafia wyczuc fizycznie gdy zbliza swoja reke do moich, no ale to sie pewnie nie klasyfikuje do zjawisk paranormalnych, reszte moich zdolnosci jest raczej niemozliwe do udowodnienia

23.12.2002
13:40
[55]

diuk [ Konsul ]

Duke --> a nie nosisz czasem wełnianego swetra? ;-)
Mózg ludzki jest ciągle niezbadanym obszarem, nie znamy do końca zasad jego działania. Analizowano wiele uszkodzeń mózgu, które powodowały dziwne efekty w postrzeganiu świata przez osobę badaną. Jeżeli ktos widzi podwójnie (naprawdę tak widzi!) to czy to jest dowodem na rozdwojenie obiektu obserwacji? Nie. Rozsądek temu przeczy. I pozostali obserwatorzy.
Einstein kiedyś (ponoć) powiedział, że nie neguje a'priori istnienia zjawisk "paranormalnych", ale jeżeli by już istniały, to powinny poddawać się takim samym ograniczeniom jak wszystkie inne oddziaływania fizyczne. Czyli:
1. maleć wraz z odległością
2. nie przekraczać prędkości światła
3. respektować zasadę zachowania energii
itp.
Większość osób "umiejących" posługiwać sie siłami paranormalnymi swobodnie te ograniczenia omija.
Czego to jest dowodem?

23.12.2002
14:14
[56]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - "a nie nosisz czasem wełnianego swetra? ;-)" hmmm a co powiesz na to ze gdy zblizam powoli rece do siebie to odczuwam opur taki sam jak gdy 2 magnesy odpychajace sie a gdy odsuwam rece czuje jak by sie chcialy przyciagac, odczucia te mam zawsze, czasem mocniejsze czasem silniejsze w zaleznosci od tego ile energi zebiore miedzy rekami.

cyt. "2. nie przekraczać prędkości światła" podobno zostalo juz udowodnione ze mozliwe jest przekroczenie predkosci swiatla...

23.12.2002
14:18
[57]

Attyla [ Legend ]

Nie wiem. Ze ograniczenia fizyczne sa zludzeniem?
Poza tym zapominasz, ze te doznania moga byc doznaniami pozazmyslowymi (w sensie wzroku, sluchu itp.). Twierdzac, ze cos nie istnieje, bo nie mozesz tego zobaczyc jest, delikatnie rzecz ujmujac, nieodpowiedzialne. Bakterii tez nie widzisz. Nie ma ich? A czarne dziury? Zreszta i te pierwsze i te drugie sa fizyczne, wiec w jakis sposob odzialywuja na otoczenie. Doswiadczenia pozafizyczne zas dotycza tego czego nie da sie zobaczyc, wyczuc nosem, dotknac i posmakowac. Jezeli nie da sie tego zobaczyc, to wszelkie prawidla dotycznace malenia z odlegloscia, predkoscia i zachowaniem energii sa niedozeczne w stosunku doo tych zjawisk. Oczywiscie mozesz nie wiezyc wlasnym oczom widzac zginana sila woli lyzke, lewitujacego facia w pozycji lotosu czy mnicha potrafiacego kilka dni przetrwac na lodowcu bez zadnego przygotowania w sensie ciuchow, zarcia itp. To jest twoj problem. Ale nie mozesz negowac innym prawa to dania wiazy wlasnym zmyslom czy odczuciom. Oczywiscie, ze widok duchow moze byc zwykla sugestia ale tez moze byc rzecza najzupelnie realna. Tak jak jest ze zginaniem lyzeczek. Ty nie wierzysz nawet, ze to jest mozliwe a ktos inny poprostu to robi. Ludzie maja mnustwo zdolnosci, o ktorych istnienie nawet sienie nie podajzewaja. Zwierzeta maja ich jeszcze wiecej. Zeby nie szukac daleko to wspomne tylko zwierzetach, ktore potrafia "jakos wyczuc" trzesienie ziemi i zjawisko o jest wykorzystywane w praktyce. Ale tez jak do tej pory nikt nie potrafi tego ani zwazyc, ani zmierzyc, ani skopiowac, ani powtorzyc. Czy to znaczy, ze tego nie ma?

Zmysly - zwlaszcza ludzkie - sa wyjatkowo slabym narzedziem. Dodatkowo nie mozemy byc pewni, ze to co widzimy, czujemy czy dotykami wyglada wlasnie tak jak to widzimy. To co wydaje nam sie, ze jest, jest tak naprawde wylacznie wynikiem interpretacji naszego muzgu informacji przeslanych przez odpowiednie receptory. Nie dosc, ze nasze receptory nie maja najwyzszej jakosci to jeszcze nie wszystkimi receptorami dysponujemy. Sa zwierzeta, ktore widza w ciemnosci (niewazne jak), sa, takie, ktore potrafia wyczuc drgania powietrza spowodowane machaniem skrzydel cmy i sa takie, ktore "jakims cudem" potrafia trafic z Europy do Afryki.
Wiesz - z ta swoja wiara w fizycznosc i zmysly przypominasz mi troche chlopca, ktory widzac slonce koniecznie che je zdjac z nieby i wrzucic je sobie do kieszeni:-)))

23.12.2002
14:25
[58]

Duke [ Generaďż˝ ]

Problem czlowieka polega na tym ze wydaje mu sie ze wie wszystko, kiedys byli przekonani ze ziemia jest plaska, 500 lat temu nie docieralo do nich ze ziemia krazy wokul slonca, 200 lat temu wysmiali by cie gdybys powiedzial ze czlowiek bedzie latał, aktualnie uwazaja ze juz wszystko zostalo odkryte. Co bedzie za kilkaset lat? prawdopodobnie ludzie beda sie smiac z dzisiejszych naukowcow...

23.12.2002
14:28
smile
[59]

PikiMar [ Pretorianin ]

Ja bym zadał inne pytanie: Czy istnieje życie PRZED śmiercią ? :P

23.12.2002
14:33
[60]

javorek [ Centurion ]

PikiMar---> Dobre pytanie!

23.12.2002
18:46
[61]

diuk [ Konsul ]

Duke --> a jak odwrócisz dłonie? ;-)
Powiem na to, że albo zmyślasz, chcąc dowartościować się na tym forum, albo masz kłopoty z koordynacją ruchową. Co do możliwości przekraczania prędkości światła - no comments...
Attyla --> Jeżeli zobaczę faceta zginajacego "siłą woli" łyżeczki, pomyślę: "cwana bestia, jak on to robi?". Niedawno jeden magik "zniknął" cały wagon kolejowy. Na oczach publiki. Inny "lewitował" swoją asystentkę. Wierzysz w ich możliwości paranormane? Czy raczej iluzjonistyczne?
Inną sprawą są niezbadane ciągle granice ludzkich możliwości. Są ludzie, którzy potrafią wytrzymać 7 min. pod wodą, zwalniając rytm serca do 12 uderzeń na minutę. Zjawisko paranormalne? Nie, predyspozycje + trening.

I nie powołuj się na stwierdzenia, których nie wygłosiłem (jakobym nie wierzył w istnienie czegoś, czego nie mogę zobaczyć). Proszę.

23.12.2002
18:52
[62]

mysiek [ @#mysieks@# ]

Jeszcze raz ten wątek

23.12.2002
18:56
[63]

Hitmanio [ KG 21 ]

Wszyscy jakoś naukowo odpowiadają ! Ludzie , niektórzy nie rozumieją !!! ( np: ja :P )

23.12.2002
19:14
[64]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - "Powiem na to, że albo zmyślasz, chcąc dowartościować się na tym forum, albo masz kłopoty z koordynacją ruchową" - nie wiem jak ty ale ja nigdy nie mialem potrzeby zeby sie dowatosciowywac zmyslonymi historyjkami, jak nie chcesz to mi nie wierz ale przynajmniej nie osadzaj mnie o klamstwa bo tego nie lubie, a problemow z koordynacja ruchowa nie mam
co do przekraczania predkosci swiatla to odsylam cie do mojej odpowiedzi z [23.12.2002] 14:24

23.12.2002
19:32
smile
[65]

kiniu [ Konsul ]

YO!!!!!......narazie nie przeczytałem zadnego postu, z braku czasu ale ciekawym co wy tam naskrobaliscie i napewno to nadrobie ....
Ja uważam ze zycie nie miało by sensu jeżeli po śmierci miało by się zakonczyć, głeboko wierze w to iz po smierci ciała, moja dusza powedroje <oby!!> do nieba i tam bede zyl wiecznie. Chyba nie muszę dodawać, że to czy bedę szczęśliwy po śmierci czy nie zależy od tego jak traktowałem innych....

24.12.2002
08:13
[66]

diuk [ Konsul ]

Duke --> no cóż, to pozostaje trzecia ewentulaność... Skoro widzisz gołym okiem aurę, ręce Ci się przyciągają jak magnesy, podróżujesz poza ciałem fizycznym - to cóż... bierzesz coś? stale? Nie wiem, czy da się to wyleczyć, ale Nash sobie jakoś poradził... Polecam Ci ten film. I współczuję.

24.12.2002
08:20
[67]

sergi__ [ Underworld ]

eee sa swiata a my sie bedziemy szatanami zajmowac ? :/

24.12.2002
09:32
[68]

Duke [ Generaďż˝ ]

diuk - haha portaktuje twoja wypowiedz jako zart, glupi zart. Dalsza dyskusja z toba nie ma sensu bo juz Attyla powiedzial ze twoja wiara w perfekcje ludzkich zmyslow i w to ze nie da sie ich zmienic jest conajmniej smieszna.
PS. nigdy nic nie bralem i nie mam zamiaru tego robic :)
PS2. "ale Nash sobie jakoś poradził... Polecam Ci ten film" - hehe fajnie ze gdybym nie ogladal "Piekny Umysl" to bym wiedzial o jaki ci film chodzi...

24.12.2002
10:54
[69]

AK [ Senator ]

diuk, Duke - obaj noe rozumiecie, jak bardzo zawodne są ludzkie zmysły. Dlatego naukowcy stosują aparaturę pomiarową - bo ona pokazuje rzeczy takimi, jakimi naprawdę są.
Duke - jeśli myślisz, że masz aurę, wybierz się gdzieś, gdzie będą w stanie ją zarejestrować. Wiesz, wiara nie takie rzeczy potrafi czynić, jak aury. Przecież to twoje odpychanie może być spowodowane nieświadomym napięciem mięśni. Nie twierdzę, że oszukujesz świadomie, lecz że twoje ciało, posłuszne woli, podświadomie działa tak, aby dać ci dowód niezwykłych umiejętności.
Też kiedyś myślałem, że potrafię siłą woli poruszać wahadełkiem na odległość, ale prosty eksperyment wszystko wyjaśnił. Dobrze, że zrobiłem to, mając te 13 lat, a nie 17 czy 20.

24.12.2002
12:15
[70]

Duke [ Generaďż˝ ]

AK - "Też kiedyś myślałem, że potrafię siłą woli poruszać wahadełkiem na odległość, ale prosty eksperyment wszystko wyjaśnił. Dobrze, że zrobiłem to, mając te 13 lat, a nie 17 czy 20." - no wybacz ale czlowiek w wieku 13 lat ma zupelnie inne postrzeganie swiata niz dorosly czlowiek, ja mam ponad 20 latek i wiem co czuje i potrawie odroznic iluzje od rzeczywistosci, zdaje sobie sprawe ze mi nie wierzysz bo w dzisiejszych czasach nikt nie uwierzy 'na slowo' zreszta te przyciaganie rąk to tylko jeden z wielu dowodow na to ze odczuwam energie przechadzaca przez moje cialo, innych nie bede wymienial bo wylo by to zbyt skomplikowane do wyjasnienia

24.12.2002
14:32
[71]

AK [ Senator ]

Duke - Nie chcę być kąśliwy, ale byłoby to zbyt skomplikowane, czy zbyt... ezoteryczne?
Poza tym, żeby niektórzy na tym forum, ci co mają 20, wiedzieli tyle na ten temat co ja, kiedy miałem 13, to i dyskusja byłaby ciekawa. Ileż tego przeczytałem, ile eksperynetów zrobiłem... To lata "praktyki" przekonały mnie do niewiary w aury i inne podobne historie, a nie zwykła niechęć.

24.12.2002
14:47
[72]

Andrei [ killah beez ]

Duke,
Mam pytanie, czemu te Twoje sposoby na aure nie działają u mnie? Zrobiłem te palce tak jak mówiłeś, wskazujące, i nie widziałem żadnej lini łączącej. O co chodzi?

24.12.2002
15:34
smile
[73]

madtrack [ Chor��y ]

Czy istnieje życie po śmierci !!! ???

TAK

24.12.2002
15:37
smile
[74]

madtrack [ Chor��y ]

Czy istnieje życie po śmierci !!! ???

TAK

24.12.2002
15:37
smile
[75]

madtrack [ Chor��y ]

sorry ze dwa razy ale laga mialem... :(

Wesolych swiat wszystkim !!!

26.12.2002
18:13
[76]

Duke [ Generaďż˝ ]

eh ale jestem skolowany, dopiero co do domciu po swietach wrucilem ;)

AK - "Nie chcę być kąśliwy, ale byłoby to zbyt skomplikowane, czy zbyt... ezoteryczne?" - chodzilo mi to ze zbyt duzo musial bym napisac zeby pokazac to co czuje, zreszta tlumaczenie przez internet moich odczuc bylo by dla ciebie takie samo niezrozumiale jak tlumaczenie slepej od urodzenia osobie jak wyglada otoczenie w ktorym sie znajduje

26.12.2002
18:18
[77]

ZeTkA [ ]

mam nadzieje ze tak

26.12.2002
18:22
[78]

qLa [ oLd GaMeS FaN ]

Raj?Pieklo?Reinkarnacja?Nikt na to pytanie (do osoby, ktora watek zalozyla) ci nie odpowie.Tak samo mozesz zapytac, ktory Bog naprawde istnieje:Allach, Jachwe, Budda ???Wazne jest to, zeby wierzyc.Prawdziwa wiara nie polega na tym, zeby wierzyc w cos co wiemy, ze istnieje ale na tym zeby wierzyc w cos czego nie jestesmy pewni.Na pewno cos sie znami po smierci dzieje.Tylko co?Dowiesz sie jak umrzesz czego nie zycze ci.Pozdrawiam

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.