sebcio151 [ Pretorianin ]
Wiersze
Wpisujcie tu swoje wiersze, a oto mój pierwszy,drugi i trzeci:
Zołki usłyszały jak kózki Pigo i Pago rozmawiały o szpinaku, że już urósł i można go jeść.
Zołki postanowiły poszukać szpinaku. Pomyślały tak: grzyby rosną w lesie, jagody rosną w lesie, nawet poziomki rosną w lesie, to na pewno szpinak też rośnie w lesie.
Zołki wzięły koszyk i poszły do lasu. Szukają, szukają, ale niestety szpinaku nie znalazły.
Wracając z lasu, spostrzegły, że Nisie pracują w polu.
Zołki podeszły do Nisiów i mówią:
- Hej, ho Nisie, co robicie?
- Hej, ho - odpowiedziały Nisie - właśnie zbieramy liście szpinaku. Szpinak pięknie urósł i będziemy go przyrządzać na obiadek.
Możecie razem z nami przygotować obiadek, a dzisiaj obiadek będzie bardzo kolorowy: będzie zielony szpinak, czerwone buraczki, białe ziemniaczki i biało - żółte jajka.
Zołkom ten kolorowy obiad bardzo smakował i poprosiły Nisie do siebie na kolorowy deser. A były to czerwone truskawki z białą śmietaną
***
Nisie i Zołki ogłosiły wszem i wobec, że z okazji Dnia Ojca organizują dla Tatusiów konkurs gotowania fajnych jedzonek z cudownymi nagrodami.
Konkurs odbędzie się nad jeziorem Umląg na najpiękniej ukwieconej łące.
Oceniać jedzonka będzie jury w składzie: bliźniaczki - Zyta i Bogna oraz Łukasz. Duży Niś powiedział: - Trzeba Tatusiom utrudnić zadanie, dlatego Zołki będą podpowiadać Tatusiom błędne podpowiedzi.
No i konkurs się zaczął.
Do konkursu zgłosiły się trzy drużyny Tatusiów.
Pierwsza drużyna dostała zadanie - wykonać sałatkę owocową, druga - wykonać omlet z warzywami, a trzecia - zupę jarzynową, wielce kolorową.
Tatusiowie z pierwszej drużyny przystąpili do pracy, a Zołki zaczęły podpowiadać: - Do sałatki owocowej trzeba dodać cebulę, sól i pieprz - krzyczały jeden przez drugiego, ale Tatusiowie wielce skupieni nie posłuchali Zołków. Do sałatki owocowej użyli samych owoców - jabłek, pomarańczy, kiwi, gruszek i ubrali sałatkę chmurkami jogurtu.
Tatusiowie z drugiej drużyny zaczęli przygotowywać omlet.
Zołki zaczęły podpowiadać: - Do omletu trzeba dodać kakao, i mięsko, i cukier. - ale Tatusiowie nie dali się zmylić Zołkom. Omlet zrobili z jajek i pięknie udekorowali go kalafiorem i fasolką szparagową.
Do gotowania zupki jarzynowej, wielce kolorowej przystąpiła trzecia drużyna Tatusiów.
Zołki zaczęły podpowiadać: - Do zupki trzeba włożyć jajka i chlebek, i bułeczki, i lody.
Ale Tatusiowie nie dali się oszukać Zołkom, do zupki włożyli marchewkę, kapustę, paprykę, ziemniaczki, seler i por. Wszystkie strasznie zdrowe i smaczne warzywa. Przygotowywanie jedzonek zostało zakończone.
Do pracy teraz przystąpiło jury: Zyta, Bogna i Łukasz.
Wszystkie przygotowane przez Tatusiów jedzonka ocenili jako bardzo smaczne, zdrowe i kolorowe.
Jako nagrodę każdy z Tatusiów od swojego dziecka otrzyma wymyśloną bajeczkę na dobranoc i 127 całusów.
Tatusiowie z nagród bardzo, ale to bardzo się ucieszyli i natychmiast chcieli iść spać, mimo, że jeszcze nie było pory na spanie, ale chcieli jak najszybciej usłyszeć od swoich kochanych dzieci - bajeczkę na dobranoc i otrzymać 127 buziaczków.
***
Mądre Nisie postanowiły zrobić konkurs układania obrazków z marchewki i zielonych brokułów.
Najstarszy Niś ugotował marchewki i brokuły.
Potem pokroił marchewki w patyczki, a brokuły podzielił na różyczki. Do konkursu stanęły trzy Nisie.
Jeden Nis ułożył słonko i ogródek, drugi ułożył pomarańczę i drzewko, trzeci Niś ułożył zielone chmurki z brokuła, a z marchewki żółty domek.
Wszystkie Nisie zebrały się by ocenić, który obrazek jest najładniejszy.
Nisie nie doszły do porozumienia, poprosiły o radę mądrego chłopca Łukasza.
Łukasz obejrzał wszystkie obrazki i powiedział: - Wszystkie są jednakowo piękne, a w nagrodę każdy Niś zje swój obrazek
ribald [ Pretorianin ]
Chyba jestem nie czuły na sztukę bo jakoś te wiersze mi nie zbyt podchodzą ;)
Hallatil [ Pretorianin ]
A na mnie działa ta "poezja" - strasznie zgłodniałem ;)
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
" „Prolog i epilog” Twoimi tropami podążam, krok za krokiem śledzę, Patrzę na twą odwieczną walkę, którą niczym Obejrzaną kasetę można przewinąć... I tak zawsze - od prologu, Gdzie się poznajemy, Ty mi się przedstawiasz, ja Z wrażenia milczę, Choć oczy skrzą się jak gwiazdy, Które dzielą z tobą nocy czerń, Serce łomocze jak u ogłuszonej ryby, Niezdolnej do ucieczki, sparaliżowanej. Za każdym naszym spotkaniem Przeżywam coś nowego i odkrywam, Dalsze głębie twego charakteru. Gdy zbliża się epilog naszej wyprawy, Z oczu mych płyną białe iskry łez, Choć wiem, że to bez sensu... Na co dzień każdy cię mieć może, Choć przecież nie istniejesz, Jednak gdy dotykam progu domu twego, Zniszczonej skóry obwoluty, Jestem z tobą, sam na sam... Od prologu do epilogu. „Czarna klacz” Z dala nadbiega, z cicha na skrzydłach Tanatosa, Iskrami tryskają jej oczy i ognista grzywa, Gdzie dotknie nogą trawy, umiera pierwsza rosa, Radość blednie, a nadzieja w ciszy odpływa. Czarne kopyta chorobami i zarazą podkute, Z nozdrzy tryska ogień – widać go z daleka, Jej kiełzno – litość i miłosierdzie – łańcuchami skute, Nikt jej nie pragnie, nikt na nią nie czeka. Warkocze dżumą i malarią są zdobione, Z pęcin spływa lawa czerwona – wulkanu łba krew, Oczy rozpalonymi węglami – ogniki szalone, Rumak odwagi umknął – w tle krzyki szlachetności mew, Nie jest ona dobra, lecz koniecznie gości, Nawet ziemi nowonarodzone płody rączki wyciągają, Odsuwając przodków swych przeżarte kości, By pomóc jej w robocie, choć poprzednicy łkają, Płaczą, trzymają się ziemi, która ich wydała, Choć wcześniej ją wykląć zdołali niejednokrotnie. Klacz ta stateczna, od milionów lat niezmienna cała, Rży, tupie głośno, potrząsa czarnym łbem przewrotnie. Kiedy się pojawi, nikt tego przewidzieć nie zdoła, Może nagle, z hałasem, kopytami po polu walki zadudni, Może znienacka do domu się wślizgnie, jeśli podoła, Jest ona wieczna i wieczna będzie, chyba że świat się przeludni... I nawet ona nic już nie poradzi."
sebcio151 [ Pretorianin ]
Ładny wiersz magda. A Ci co myślą że nie umieją to umieją tylko się wstydzą że to nikomu się nie spodoba.Każdy niech spróbuje. Jak pamiętacie Moi Mili z poprzednich bajek - Nisie i Zołki jedzą słodycze tylko w niedzielę. Oto nastał radosny dzień w którym Nisie i Zołki poszły do szkoły. Każdy Nisiek i Zołek w tornistrze, oprócz książek, zeszytów i piórnika miał pudełeczko z drugim śniadaniem. A w pudełeczku była marchewka, jabłko oraz kanapka z brązowego chlebka z kolorowym smarowidełkiem. Gdy po dwóch lekcjach zaczęła się duża przerwa, Nisie i Zołki wyszły na boisko z kanapkami. Usiadły sobie na murku przy ogrodzeniu i smacznie zaczęły jeść swoje kanapki. Z drugiej strony ogrodzenia patrzył na nie smutnymi oczami głodny czarny kundelek. Mały Niś nie zastanawiając się podał pieskowi swoją kanapkę, piesek natychmiast ją zjadł i natychmiast jego czarne jak węgielki oczy zaczęły się śmiać. Ale Mały Niś został bez kanapki. - To nic - pomyślał, przecież w szkole jest sklepik, w którym na pewno kupię sobie jakieś zdrowe jedzonko. Jak pomyślał, tak zrobił. Jakież było jego zdziwienie, gdy w sklepiku zobaczył same słodycze. Ale to był mądry Niś i nie kupił słodyczy, tylko poszedł do Pani Wychowawczyni i wytłumaczył jej, że Nisie i Zołki jedzą słodycze tylko w niedzielę, bo jedzenie dużej ilości słodyczy jest nie zdrowe. Nisie i Zołki zaproponowały Pani Wychowawczyni, że się zastanowią, jak zorganizować szkolny sklepik w którym dzieci będą mogły kupić zdrowe jedzonko. *** Pigo to koza biała w czarne łatki, zaś Pago to koza czarna w białe łatki. Kozy te mieszkają nad jeziorem Umląg. Pewnego razu mądre Nisie przybiegły do Zytki i Bognisi z wiadomością, że kózka Pago chyba złamała nóżkę i bardzo płacze. A było tak: Pago i Pigo wymyśliły, że będą przeskakiwać, Pago nad Pigo i Pigo nad Pago. Skacząc Pago się przewróciła i bardzo boli ja nóżka. Zytka i Bognisia wraz z Nisiami szybko pobiegli do kózek. Dziewczynki dokładnie obejrzały nóżkę Pago i stwierdziły, że nóżka jest cała tylko trzeba ja dobrze pomasować. Tak tez zrobiły i po chwili Pago przestała płakać i znowu mogła skakać. Pigo i Pago pięknie dziewczynkom i Nisiom podziękowały i zaprosiły wszystkich na kozi twarożek ze szczypiorkiem i kakao.
Piotrasq [ Seledynowy Słonik ]
Sorry, że cię wybijam z rytmu, ale to się nazywa proza, a nie wiersz...
sebcio151 [ Pretorianin ]
Zytka i Bognisia to bliźniaczki, które bardzo lubią ze sobą rozmawiać. Bliźniaczki, oprócz innych zwierząt, bardzo kochają koty. Koty zaś bardzo kochają jeść ryby. Zyta i Bognisia postanowiły iść nad jezioro w którym mieszkają Nisie i złowić trochę ryb dla kotów.Hej, ho zawołały dziewczynki, Hej, ho odpowiedziały Nisie. Dziewczynki złowiły pierwsza rybkę i położyły na brzegu, złowiły druga i trzecią. Postanowiły, że trzy złapane rybki zaniosą teraz dla kotków. Odwracają się, a rybek nie ma. Siedzi tylko czarny kot o imieniu Gnuś i strasznie się śmieje, aż mu się długie wąsy ruszają. Z Gnusiem śmieją się też Nisie, które wyszły z jeziora. I oto co się stało: Zytka i Bognisia łowiąc ryby, tak rozmawiały o tym jakie chmury pływają po niebie, że nie dostrzegły jak kot Gnuś zjadał rybki, które one złowiły. Te opowieści o przelatujących chmurkach, tak się spodobały Nisiom, że postanowiły zrobić konkurs na najładniejszą chmurkę zrobioną z jogurtu na naleśniku.
sebcio151 [ Pretorianin ]
Piotrasg nic się nie stało złapałem już rytm. Dzięki że to powiedziałeś.
martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]
Pelle --> to Twoje wiersze? Jestem pod wrażeniem... Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby kiedyś drukowan były w podręcznikach np, a potem uczniowie by je interpretowali... :) Jeśli masz jeszcze coś na stanie - wklejaj! Moja spragniona liryczna dusza się odezwała... :)
sebcio151 [ Pretorianin ]
mam jeszcze kilka. Pigo i Pago to dwie bardzo ciekawskie kózki. Pewnego razu Pigo i Pago poszły do ogrodu, w którym rosły warzywa i owoce. Pago wymyśliła zabawę polegającą na zgadywaniu nazw warzyw. Kózki zaczęły zabawę. Pigo wyrwała roślinkę o zielonych drobnych listkach i podłużnym białym korzeniu i zapytała. - Hej, ho Pago, zgadnij jak się nazywa to warzywo? Pago wzięła roślinkę, obejrzała, długo myślała i powiedziała: - To jest marchewka, która zgubiła marchewkowy kolor i jest biała. - A wcale nie - odezwał się siedzący na płocie kot Gnuś - to jest marchewka, która nie zdążyła się umalować na marchewkowo i jest biała. - A wcale nie! To ja mam rację! - krzyknęła Pago. Sytuacja zaczynała robić się groźna, kot Gnuś i kózka Pago coraz bardziej się kłócili. Na szczęście wracał ze szkoły Łukasz i usłyszał krzyki Pago i Gnusia. - Hej, ho, Pago - dlaczego kłócisz się z Gnusiem - zapytał Łukasz. - Hej, ho - odpowiedziała Pago. - Kłócimy się o to jak nazywa się to warzywo, które trzyma Pigo. - To jest pietruszka - odpowiedział Łukasz. Pago i Gnuś stały zawstydzone ze spuszczonymi noskami. Było im wstyd, że oboje nie mieli racji, a tak się kłóciły. Pago wyrwała następną roślinkę. Roślinka miała grube liście i okrągły biały korzeń. Pago spytała - A co to za roślinka, zgadnie teraz Pigo. Pigo długo myślała i wreszcie poprosiła o pomoc kota Gnusia. Gnuś myślał, myślał i wymyślił. - Jest to pietruszka, która zjadła dużo słodyczy i stała się kulista - odrzekł Gnuś. - Prawda Łukaszku, że mam rację? - Oczywiście, że nie masz racji - powiedział Łukasz - to jest seler. - Teraz już wszystko wiemy - razem odpowiedziały kózki. - Pietruszka ma drobne listki i podłużny biały korzeń, a seler ma grube listki i kulisty biały korzeń. Seler i pietruszkę dodajemy do zupki by była smaczna i zdrowa W najpiękniejszym zakątku świata są dwa jeziora połączone kanałem. W jeziorze Umląg mieszkają dobre i mądre ludki - Nisie, w drugim jeziorze Bogdańskim mieszkają niezbyt mądre ludki - Zołki. Gdy tylko słońce wstaje nad jeziorem mądre Nisie wyskakują z łóżeczek, witając się zawołaniem Hej, ho i biegną na łąkę wąchać kwiaty, które tej nocy zakwitły. Zołki - leniwe i marudne, przewracają się w łóżkach i kłócą się, kto będzie sprzątał a kto robił śniadanie. Nisie, gdy już sprawdza co nowego się w czasie nocy na łące wydarzyło, wracają do swoich domków na dnie jeziora i zaczynają robić śniadanie. Na śniadanie będzie biały twarożek z zielonym szczypiorkiem i biało - czerwona rzodkiewka. Każdy Niś na swoim talerzyku ułoży piękny obrazek z twarożku i rzodkiewek. A co jadły na śniadanie niezbyt mądre Zołki? Zołki na śniadanie zjadły dużo lizaków i bardzo rozbolały je brzuszki Nad jeziorem Umląg w niedużym domku mieszka Dziadek Zyty, Bogny i Łukasza. Dziadek jest strasznym śpiochem, bardzo lubi po obiedzie spać, a Babcia bardzo nie lubi jak Dziadek śpi. Dlatego Babcia postanowiła oduczyć Dziadka od spania. W tym celu poprosiła parę zaprzyjaźnionych jaskółek, aby przyleciały kiedy Dziadek będzie spał i uwiły gniazdko w Dziadka obfitej czuprynie. Gdy Dziadek położył się jak zwykle po obiedzie na trzygodzinną drzemkę, Babcia otworzyła okno i natychmiast jaskółki przyfrunęły niosąc w dzióbkach patyczki i słomki. To, co przyniosły umieściły we włosach Dziadka i pofrunęły po następne. Robiły to parokrotnie, aż zbudowały gniazdko. Robiły to tak delikatnie, że Dziadka nie obudziły. Gdy minęły 3 godziny, Dziadek wstał i zszedł do ogrodu. A tam wszyscy wybuchnęli ogromnym śmiechem, bo bardzo zabawnie wyglądał poważny Dziadek z jaskółczym gniazdem na bujnej czuprynie. - Dziadku - zapytały równocześnie bliźniaczki Zyta i Bogna - a co będzie jak następnym razem Babcia umówi się z bocianami, aby zrobiły gniazdko na Twojej głowie? Od tej pory Dziadek zamiast spać po obiedzie idzie ze swoimi wnusiami na polanę zbierać przecudnego aromatu poziome Od wschodniej strony jeziora Umląg jest piękna kwiecista łąka. Ma ona kolor zielono-żółto-biało-niebiesko-fioletowo-czerwony. A to dlatego, że rosną na niej macierzanki, dzwonki, maki, dziewanny, chabry i wiele jeszcze innych kolorowo kwitnących ziół. Pewnego razu, drogą polną obok łąki przechodziła Pani Łaciata (krowa). Pani Łaciata patrząc na tę kolorową łąkę pomyślała sobie: muszę spróbować ziół z tej łąki, moje mleko będzie smaczniejsze i zdrowsze. Jak pomyślała, tak zrobiła. Pani Łaciata weszła na kolorową łąkę i zaczęła smacznie jeść trawę z wszystkimi ziołami. Na ten widok Nisiom zrobiło się przykro - Taką kolorową łąkę niszczy Pani Łaciata! Podbiegły do Pani Łaciatej i powiedziały: - Przepraszamy Panią bardzo, ale jest nam przykro, że niszczy Pani naszą kolorową łąkę. Na to Pani Łaciata odrzekła: - Moje Miłe Nisie, a czy wiecie, że zioła które jem są bardzo zdrowe, te zioła przejdą do mojego mleka, a moje mleko piją dzieci. Czym zdrowsze moje mleko, tym zdrowsze dzieci. Nisie sprawę przemyślały i po chwili odezwał się Duży Niś: - Jeśli naprawdę twoje mleko będzie zdrowsze dzięki naszym ziołom, to proszę bardzo możesz jeść naszą kolorową łąkę, przecież i tak wszystkie rośliny odrosną. Dyskusję między Panią Łaciatą a Nisiami usłyszały Zołki i natychmiast przybiegły na łąkę. - Hej, ho Nisie, powiedzcie nam czy to prawda, że czym więcej ziół zje Pani Łaciata, tym zdrowsze mleko, bo wszystkie zioła będą w mleku - zapytał Długi Zołek. - Tak to prawda - odpowiedział Duży Niś. - To my udoimy mleka od Pani Łaciatej i sprawdzimy czy to prawda - zawołał Najmniejszy Zołek. - Proszę bardzo - odezwała się Pani Łaciata - jestem gotowa do dojenia. Zołki udoiły pół wiaderka mleka i zaczęły szukać w nim kwiatków, które zjadła Pani Łaciata. - Tu wcale nie ma kwiatków, które zjadła Pani Łaciata - zawołał wielce rozczarowany Średni Zołek. - Moje Miłe Zołki - odrzekła Pani Łaciata - nie znajdziecie w moim mleku kwitnących ziół, które przed chwilą z łąki zjadłam. Mój organizm przetworzył je i tylko najlepsze składniki z ziół przeszły do mleka, są one w tak małych cząsteczkach, których gołym okiem nie widać. I w ten oto sposób Nisie i Zołki dowiedziały się, że najzdrowsze mleko jest z kolorowej łąki, a mądre dzieci bardzo lubią mleko, bo w mleku samo zdrowie jest. Nad jeziorem Umląg stoi mały domek. W małym domku mieszka wesoły Pan Wacław. Pan Wacław jest przyjacielem bliźniaczek Zyty i Bogny oraz Łukasza. Pan Wacław mieszka razem z długim szorstkim jamnikiem Aresem. Ares często robi figle Panu Wacławowi. Chowa się w domku i nie odzywa, a Pan Wacław go szuka w ogrodzie i u sąsiadów. Jak już Pan Wacław znajdzie Aresa, wtedy Ares udaje, że wcale nie widział, że pan go szukał. Na tym małym domku, w którym mieszka Pan Wacław i figlarny pies Ares, szpaki uwiły sobie gniazdo. Mama szpakowa zniosła trzy małe jajeczka. Gdy przyszedł czas wylęgu, na świat przyszły trzy małe szpaczki. Skorupki jaj mama szpakowa wyrzuciła z gniazda i spadły one na ganek domku Pana Wacława. Gdy to zauważył Pan Wacław, zaraz powiedział sąsiadom, że u niego przybyło mieszkańców. Razem z nim i Aresem mieszkają mama szpakowa, tata szpak i trzy małe szpaki - dzieciaki. Wtedy się zaczęło: trzy małe szpaki - dzieciaki miały trzy ogromne, wiecznie otwarte, wiecznie krzyczące dzióbki. Mama szpakowa i tata szpak bez przerwy wylatywali z gniazda po robaki dla maluchów. Spokój był tylko wtedy, gdy szpaki - dzieciaki łykały robaczki. Pan Wacław, aby trochę odpocząć od hałasu szpaków, postanowił iść na ryby. Przygotował pudełko z robakami i poszedł po wędki. Otwarte pudełko z robakami zobaczył tata szpak i mama szpakowa. Pomyśleli sobie, że Pan Wacław przygotował dla nich poczęstunek. Podleciały więc i nabrały do dziobów tyle robaczków z pudełka, że aż zwisały im z dziobków. Pofrunęły do gniazda i włożyły w otwarte dzioby szpaków - dzieciaków. Latały tak długo, aż wszystkie robaczki znalazły się w brzuszkach szpaków - dzieciaków. Z domku, z wędką wyszedł Pan Wacław i chciał wziąć robaki, tymczasem robaków nie było, pozostało tylko puste pudełko, a obok na płocie siedział tata szpak i czekał na dokładkę robaków, bo dzieciaki - szpaki znowu się wrzeszczały. Pan Wacław z Aresem jak to zobaczyli, uśmiali się do rozpuku. Pan Wacław nie poszedł już na ryby, tylko wziął szpadel i poszedł nad Umląg wykopać robaków dla dzieciaków - szpaków. Pomyślał sobie, że nakopie tyle robaków, że szpaki pozwolą mu na poobiednią drzemkę. Nisie i Zołki postanowiły zrobić całodzienna wyprawę do lasu, aby nazbierać jagód na pierogi. Każdy Niś i Zołek wziął ze sobą wiaderko na jagody, duże Nisie i Zołki wzięły duże wiaderka, małe Nisie i Małe Zołki wzięły małe wiaderka. Każdy Niś i Zołek miał nazbierać pełne wiaderko jagód. Gdy Nisie i Zołki znalazły się w lesie, przystąpiły do zbierania jagód. Niełatwo jest się skupić tylko na zbieraniu jagód, kiedy w koło tyle się dzieje: tu mrówka niesie patyczek dwa razy większy od siebie, a tu żuczek goni żuczka, a tu pani jeżowa godnie kroczy, a za nią podążają trzy małe jeżyki, a tu lis z rudą kitą przebiegł koło zagajnika, a tu dzięcioł mocnym dziobem stuka w drzewo. Tyle ciekawych rzeczy jest w lesie, a tu trzeba zbierać jagody - pomyślał Mały Zołek. Mały Zołek tak się zagapił na te wszystkie leśne zjawiska, że co zebrał garstkę jagód, to włożył do buzi zamiast do wiaderka. Czas szybko płynął, zbliżał się koniec zbierania jagód, wszystkie Nisie i Zołki miały już pełne wiaderka jagód. Tylko Mały Zołek miał puste wiaderko i wymyślił sobie, że powie wszystkim, że się potknął o pień drzewa i wszystkie jagody mu się wysypały. Jak pomyślał tak i zrobił. Duży Niś zapytał: - Czy wszyscy już nazbierali pełne wiaderka jagód? - Tak - odpowiedziały Nisie i Zołki - Możemy już iść i zacząć robić pierożki. - Nie, ja nie mam jagód - nieśmiało odezwał się Mały Zołek - wszystkie mi się wysypały. - Ojej, jakie nieszczęście - powiedział Duży Niś - ale coś mi się wydaje, że nie mówisz prawdy Mały Zołku. Otwórz buzię i pokaż nam ząbki i języczek. Mały Zołek otworzył buzię, a wszyscy zaczęli się strasznie śmiać, bo buzia Zołka była cała fioletowa od zjedzonych jagód. Okazało się, że Zołek nie powiedział prawdy - zamiast wkładać jagódki do wiaderka, Zołek jagódki wkładał do buzi i zjadał. - Dlaczego skłamałeś Zołku, zawsze prawda wychodzi na jaw, proszę teraz określ karę jaką musisz mieć za kłamstwo. Mały Zołek zrobił się cały czerwony ze wstydu i powiedział - Za karę zjem tylko pół porcji pierogów z jagodami. Wszystkich bardzo przepraszam, już nigdy nie będę kłamał.
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Martusia------>Et, przesadzasz troszkę:) Mam ich jeszcze parę, np.: " „Żal” Jak dziecię kwilące, od piersi matki zabrane Jak wyrzucone z gniazda rodzinnego pisklęta, Jak żołnierz płaczący na widok śmiertelnej rany, Jak zgubione w sercu miasta bezradne pacholęta, Wszyscy chodzimy chwilami z obnażonymi duszami, A gdy ktoś nas wtedy zrani, piszczymy jak wyrzucone na śmietnik porzucone kocięta... I płaczemy. „Wolny wybór” Strumyk szemrzący, wietrzyk wyjący są jak serca wahania – Zmienne jak morze i bezwzględne jak ogień, na nic są duszy płakania. Rodzina mówi – trzos i fortuna to są dzisiejsze potęgi – miłość i szczęście doradza serca czuła struna, oplatając duszę jak czerwone namiętności wstęgi. Wolny wybór, powiadasz, lecz gdzie tu wolność wyboru? Serce już wybrało, a dusza też jego pospołu. „Ziarna z plew” Niech huczy ogień, brzęczy stal, Niech grają marszowego, Żołnierza i rumaka każdy cal Drży, czekając na co złego. Podków stukot, łuków śpiew, Słońca refleksy na gładkim metalu, Wyławiają wrogów jak ziarna z plew, Każdego znajdą, szukając cal po calu. Niebo łaskawie chmurami się otacza, By przynieść ulgi wojakom, Lecz czyim? Ano, naszym! Każda ze stron powiada, A plewy dostają się drapieżnym ptakom. „Wena I” Jednorożec to jest wena, raz jest z nami, Raz jej nie ma... Czasem płochy i nieufny ponad miarę, Perłowy róg wsadzi w między drzwiami szparę. Gdy nas trąci – umysł olśni W weny się zanurzy mgle, Tu trza mieć się na baczności, Tu stąpajmy jak po szkle, Pomysł przelać w papier, pióro, To za weny zdążać chmurą, Lecz ulotna ona niczym kwiatów woń, Niczym optymizmu nimb, niczym bryzy toń. Zwabiajmy więc ją w deszczu i słocie, Bowiem odrywa nas ona na chwilę chociaż Od codzienności i smutku taplania się w pesymizmu błocie."
sebcio151 [ Pretorianin ]
To dla twojej spragnionej duszy----->martusi_a
ribald [ Pretorianin ]
FoXXXMagda--->Ta twoja poezja jest trochę lepsza od tej sebcia ;) Najbardziej podobał mi się "Czarna klacz". Czymaj tak dalej!!!
sebcio151 [ Pretorianin ]
Gdybym był młodszy... Gdybym był młodszy, dziewczyno, Gdybym był młodszy! Piłbym, ach, wtenczas nie wino, Lecz spojrzeń twoich najsłodszy Nektar, dziewczyno! Ty byś mnie kochała, Jasny aniele... Na tę myśl pierś mi zadrżała, Bo widzę szczęścia za wiele, Gdybyś kochała! Gwiazd bym nie szukał na niebie Ani miesiąca, Ale bym patrzał na ciebie, Boś więcej promieniejąca Od gwiazd na niebie! Wzgardziłbym słońca jasnością I wiosny tchnieniem, A żyłbym twoją miłością, Boś ty jest moim natchnieniem I słońc jasnością. Ale już jestem ze stary, Bym mógł, dzieweczko, Zażądać serca ofiary, Więc bawię tylko piosneczką, Bom już za stary! Uciekam od ciebie z dala, Motylu złoty! Bo duma mi nie pozwala Cierpieć, więc pełen tęsknoty Uciekam z dala. Śmieję się i piję wino Mieszane z łzami, I patrzę, piękna dziewczyno, W swą przeszłość pokrytą mgłami, I pije wino... Jeśli mówisz - mów szczerością, Jeśli gardzisz - gardź podłością, Jeśli cierpisz - cierp wytrwale, Jeśli kochasz - kochaj stale. Miłość to wielkie słowo, I ten je tylko rozumie, Kto raz kochał I więcej kochać nie umie. Trudno jest żyć w nieszczęściu Kiedy płacze się i szlocha, Lecz jeszcze trudniej, Jest żyć bez kogoś, Kogo się kocha. Miłość to wielka księga Słowo "Kocham" - to jej treść, Pocałunek - to przysięga, A to warte wszystko łez. Jak jesienny błędny liść, Takie jest życie człowieka, Nie wie skąd przyszedł, Dokąd ma iść, I co go w życiu czeka. To nie sztuka iść przez życie Kiedy radość zewsząd tryska, Ale iść z pogodną miną, Kiedy ból za serce ściska. Ja Cię nigdy nie zapomnę, Chociaż będę o 100 mil, Ja Cię kocham, kochać będę, Do ostatnich życia chwil. Każdy kwiat więdnie, Każdy barwę zmienia, Tylko jeden pozostanie, Jest to kwiat wspomnienia. Miłość jest piękna, Czasem przyjemna, Lecz tylko wtedy Gdy jest wzajemna. Miłość to trud, Który nie spadnie sam z drzewa Przez jakiś cud, Lecz zdobyć go trzeba. Miłość to słowo piękne i czułe, Miłość na świecie wiecznie trwa, Miłość to rzecz zakochanych, Lecz czy każdy może ją dać ? W przyjaźni więcej się mieści, Niż miłość w sobie zawiera, Bo przyjaźń wszystko oddaje, A miłość wszystko zabiera. Jak struna gitary gdzieś zagra w oddali, A potem umilknie, choć drga, Tak serce moje z początku się żali, A potem umilknie choć łka. Fałszu unikaj, nie znaj zazdrości, Nie kochaj tego, kto nie wart miłości, Serca nikomu nie oddaj w ofierze, A gdy pokochasz, to kochaj szczerze. Są ludzie co lubią róże, Są ludzie co lubią bzy. A ja kocham niezapominajki, A nimi jesteś Ty. Jak mijające się pociągi w życiu Tak i My szukamy swych dróg, Może kiedyś na małej stacyjce Nasze drogi spotkają się znów. Nad perły i diamenty Nad morze i słońce Najwięcej jest warte Serce kochające. Trudno jest żyć, gdy się o kimś śni, Trudno jest żyć, gdy się o kimś marzy, Trudno jest żyć, gdy się o kimś myśli. Ale pięknie jest żyć, Gdy się kogoś kocha, I przez kogoś kochanym się jest. Nie ten co z Tobą tańczy, Nie ten co z Tobą się śmieje, Lecz ten co z Tobą cierpi Jest Twoim przyjacielem. Choć jesteś daleko ode mnie, Choć życie jest ponure i złe Pamiętaj, Że ktoś potajemnie Kocha Cię. Nie patrz na piękno lecz serce człowieka, Bo piękność ucieka, a serce wciąż czeka. Nie patrz na ten głupi wyraz twarzy, Lecz na serce, które miłością Cię darzy. Połączyła nas ta chwila, Która była tak jak sen, Lecz gdy przyszedł czas rozstania, Pozostały tylko łzy. Choć kochałem Cię kiedyś nad życie, Dziś w rozłące musimy żyć. Te wieczory lipcowe, gorące, Długo będą w pamięci mej tkwić. Wiatr połamał kwiaty w dolinie, Chłopak złamał serce dziewczyny. Kwiaty ożyją gdy maj powróci, Złamane serce nigdy nie wróci. Róża jest piękna więc kle, Koląc zadaje rany. Tak cierpi człowiek gdy kocha, A sam nie jest kochany. Bądź przyjaciółką wszystkich płaczących, Ocieraj łzy co gorzko im płyną, Uśmiech promienny miej zawsze na twarzy, A będziesz zawsze kochaną dziewczyną. Gdy słońce zajdzie naszej przyjaźni, Zdradliwa fala rozłączy nas, Spójrz na to zdjęcie a ono Ci powie, Że kiedyś miłość łączyła nas. Kiedy las rozłączy nas Jedno jest moim marzeniem. Aby moje zdjęcie dla Ciebie Było zawsze tylko wspomnieniem. Czysta miłość w pokornej jawi się postaci, Nigdy ślubnej obrączki, Diament nie bogaci. Kochaj chłopców ale ładnych, Nie blondynów ale czarnych. Bo blondyni pokochają, A po ślubie porzucają. Bądź gwiazdą dla wszystkich, Sercem dla jednego. Śmiej się do wszystkich Lecz kochaj jednego. Nie zrywaj nici przyjaźni Bo nie wiesz czym grozi zerwanie. Choć nitkę zwiążesz Węzeł na zawsze zostanie. Złapanej sarnie łza z oczu płynie, Tak bardzo żal jej wolności. Może i Tobie kiedyś żal będzie Pięknej kwiecistej miłości. Nauka i szkoła to wymysł z ołowiu, Nigdy się nie ucz, bo to szkodzi zdrowiu. nigdy się nie kochaj, bo to nie bezpieczne, Czasem słuchaj starszych, ale nie koniecznie. Panno ma najmilejsza! Gdy chciałem na służbę od ciebie jechać precz, przyjąłem do domu twego, ciebie żegnając. Dziwne rzeczy, w miłości będąc, poczęły się między nami, toć jest, abyś mnie nie zapomniała, barzo ciem twej miłości począł prosić, a twa miłość na mą prośbę ślubiła to uczynić. A tako z tobą się rozstając, serce me jęło barzo płakać, a ja takoż ślubując twej miłości nie zapominać, ale wszędzie cześć i lubość czynić. Wiedz, moja najmilejsza panno, iże, aczkoliciem ja od ciebie daleko, a wszakoż nie była ani będzie nad cię inna miła, jedno ty sama, panno milejsza ma! Niedawno mię rzecz była potkała, abych barzo krasną pannę miłował, ale, gdym na cię wspomionął, tegom uczynić nie chciał. A o ty wszyćki rzeczy - proszę twej miłości, aby były tajemny między mną a między tobą, a proszę twej miłości, abyś się mej matuchnie pokłoniła. Niechaj czterdzieści tysięcy Braci połączy serca - suma uczuć Wciąż będzie mniejsza od mojej miłości. Cóż ty chcesz dla niej zrobić ?" "Miłość, na oko łagodna, w istocie bywa jak pantera głodna ! I chociaż ślepa, drogi przyjacielu, najkrótszą drogą podąża do celu." "Czy miłość jest delikatna ? Nie, raczej brutalna i ostra - kłuje jak oset !" "Jedyna moja miłość, jaką dotąd znałam, tam weszła, gdzie jedyną nienawiść zasiałam. Za późno i za wcześnie znany i nieznany - nienawiść kochanku, wrogu mój kochany...!" "Lecz czas sposobu, miłość sił użyczy, by zalać przepaść lawiną słodyczy." "Moja miłość nie ma dna, jak ocean..." "Czy ty mnie kochasz ?! Wiem, Że mi odpowiesz "tak" ; ja uwierzę.. Lecz jeśli przysięgniesz - być może, skłamiesz. Jowisz podobno śmieje się najgłośniej z fałszywych przysiąg miłosnych... Powiedz mi uczciwie, powiedz, Romeo - czy ty naprawdę kochasz ?! Jeśli ci się zdaje, że mnie za łatwo zdobyłeś, będę kapryśna i przewrotna; powiem - "nie" tylko po to, abyś mnie kochał. " "Ten pąk miłosny pod dotknięciem lata może rozwinie się w cudowny kwiat, kiedy się znowu spotkamy..." "Miłość naprzeciw miłości wybiega jak uczeń, kiedy się wyrwie ze szkoły; ale jak uczeń wraca, niewesoły - kiedy spotkaniu kres położy zegar." "Czasem i cnota w wadę się przemieni, a wada w cnotę; tak bywa na ziemi" "Zwykle troska sen z oczu spędza ludziom starym; tam gdzie ona zamieszka, spieszą się zegary... Lecz gdzie miłość układa do snu ciało świeże, tam sen rządzi - i myśli we władanie bierze" "Zatem u młodzieży miłość nie w sercu, ale w oczach leży ?" "Czy nie lepiej żartować niż jęczeć z miłości" "Lecz żaden smutek nie przeważy radości, którą niesie krótka chwila spędzona przy niej." "Miód, chociaż słodki, nadmiarem słodyczy tłumi apetyt i sprowadza mdłości; kochaj z umiarem" "Moja miłość rośnie tak szybko, że nawet połowy mego bogactwa nie zdołam określić!" "Tyle minut w godzinie - a każda minuta jest dniem." "Nasz smutek będzie dla nas kiedyś miłym wspomnieniem." "Jak cudowna jest miłość, skoro cień miłości tyle bogactwa niesie; i tyle radości."
ciemek [ Senator ]
* "Nadzieja matką głupich" jestes ciepla woda po ciezkim dniu jestes kwiatem, takim zwyklym, polnym rosniesz sobie niepozornie az do wiosny, potem rozkwitasz i razisz mnie swoim pieknem nieprzenikniony blekitno rozowy kwiat nadzieji. nadzieji na co ? na przyszlosc ? na powodzenie ? nadzieji na upragniona milosc. nie chce takiej nadzieji. chcę ciebie. taka jaka jestes. rano pieknie skromna, o delikatnych platkach, nieco wilgotnych od rosy, pozniej w sloncu..jestes kolorem nieokreslona barwa uczucia promieniujesz spokojem i radoscia madroscia i przebiegloscia chowasz sie przed noca zastygajac w ramionach traw. odradzasz sie cyklicznie bedac za kazdym razem bogatsza, piekniejsza, a ja budze sie z krzykiem nocaa ...chce wrocic na kwiecista polane..... * za oknem deszcz krople powoli spływają po szybie a ja wpatruję się w bezkres nicości patrzę na małe mróweczki biegają jak szalone wogole sie nie zatrzymuja chce do nich dołączyć do jednej z nich ale jest ich za dużo,setki,tysiące,miliony jak znaleźć tą jedną ? z nieba spadaja krople deszczu uderzaja je niektore gina inne walcza nieliczne pozostają i ... nic się nie zmienia... * gdybym mógł, to bym pojechał. wysiadając z autobusu wypatrywałbym Cię, wesołej, podnieconej, zlęknionej ? a może uśmiechniętej i gotowej na wszystko glowa mi peka od myslenia marzenia i koszmary przeplataja sie w niej tanczac od jednej skrajnosci do drugiej, jakby na parkiecie parkiecie uczuc zdobiony bogato przyciąg pięknem potrafi jednak zgubic najtwardszy kamień serca. błądząc nigdy nie znajdziesz na nim nierówności ... górki , lub dołka... wszystko jest na nim równe sprowadza się do płaszczyzny cierpienia PS: sami tego chcieliście ;P
Adamss [ -betting addiction- ]
moze zalozcie sobie kolko poewtow tu na forum? ;-) zaloze sie ze bedzie tam wiele tfurczosci ;-)
hoop-kola [ Pretorianin ]
Zamiatała Kaśka izbe aż jej mucha wpadła w pizde Cztery konie zaprzęgają muche z pizdy wyciągają. Toż to Fredro.
Asmodean [ Konsul ]
sebcio--> a paluchy Cie nie bola??? hyhy tero moja tworczosc, jest taka nowoczesna mozna by rzec:)) kazda potwora znajdzie sobie amatora kazdy potwor znajdzie sobie otwor
Goozys[DEA] [ Virus ]
"?" Nothing to say Empty words - lurking minds Nothing to see Blinded eyes - fill of dark Nothing to hear Cry and scream - whispers time Nothing to feel Pain and fear - bleeding hurts
Lipton [ 101st Airborne ]
Zycie ludzkie jest cierpieniem; I musisz przyjac je takim, jakim jest; Nie uda Ci sie nic w nim zmienic; Wiec mozesz tylko czekac...na smierc... Kiedys jak mi sie nudzilo na polskim napisalem taki krotki wiersz...
DeV@sT@toR [ Senator ]
Takie tam wypociny sprzed lat paru gdy brutalność życia pogrzebała na wieki głupotę naiwności. *** Oczy wypatrują miodowego brzasku, Szarych róż spojrzeniem płyną w oceany, Jak okręcik z papieru sierpem fal porwany Co w mgle horyzontów szuka portu blasku, My - kwiaty ciśnięte na łajbę przegniłą, Zatraceni szaleńcy pośród sztormów życia, Płyniemy w łez morzu, szukając ukrycia Przed złożoną na dnie moralną mogiłą, Smakujemy wody więdnąc białą solą Wyciśniętą z oczu drwiącą drzazgą losu, Boska harfa drga nutą zgubnego patosu: "To życie, dar niebios, przyjmij je z pokorą" Ten dar - trucizna o późnym działaniu, Robaczywa dusza w orzecha łupinie, Ten głos co każe ją kochać, co płynie Jękiem dusz starganych, w rozpaczy wołaniu, Ach, latarnio morska, nadziei lampionie, Czemuż na to patrzysz zagaszonym wzrokiem, I zdzierasz me żagle okrutnym wyrokiem Czekając aż nagła mnie fala pochłonie, Nie, ty nie istniejesz, tyś dziecko pragnienia, Ląd wyrosły myślą o rodzinnym domu, Twe berło złociste, bursztyn twego tronu To tylko wędrowca złudne urojenia Na pustyni bezsensu. **** Skaliste wieże wyrosłe w przestworza Prężą swoje grzbiety w bladych kłębach nici Przecinają niebo ostrogą poroża Jak kamienni olbrzymi w jedwab gwiazd spowici Szare szaty płoną rubinem zachodu Lawina czerwieni spływa sennie granią By zniknąć bezgłośnie wśród nocnego chłodu Nim echa rozbrzmieją wieczorną litanią Rozmywa się kontur strzelistej korony Noc pejzaż maluje pozłacany rosą I leśna rusałka ślad swój oszroniony Zostawia stąpając miękko nóżką bosą Księżycowa łuna spada srebrnym deszczem W lustrzanej poświecie rodząc smukłe cienie Zwierciadło ruczaju marszczy lekkim dreszczem Cudownym jak dziecka spełnione marzenie Widzę Cię jak kroczysz w koralach perlistych Otulona szalem z mlecznobiałych włókien Mgły zwiewnej kosmyki z twych włosów złocistych Na pierś opadają delikatnym łukiem I słyszę jak płaczesz, łez smutne klejnoty Błyskają nieśmiało w spojrzeniu miesiąca Serce me napełniasz westchnieniem tęsknoty Szalonym uczuciem błogiego gorąca Tak co dzień wieczorem, pośród górskich szczytów Wraz z wilczymi braćmi do księżyca szlocham I siedząc sam w cieniu wyniosłych granitów Myślę jak powiedzieć że Cię strasznie kocham
Lipton [ 101st Airborne ]
DeV@sT@toR---> Stary ten drugi rzadzi!!! Po prostu cos pieknego!
elfik [ mesmerized by the sirens ]
A o to i moje male perelki jednak tak naprawde - sklejone zbitki slow, nie znaczace wiele. 1. Lancuszku, lancuszku Samotny, niby duszku Okalasz jej dłonie I pieścisz jej skronie Lecz mruczysz pod nosem Tym młodym młokosem! Rzuć nagle o tęcze Ucieknij, w podzięce Spocznij na swym tronie.. Zamilknij, gdy tonie Rojerzyj wnet dookoła Pokochaj, gdy woła .. O nie! Uciekasz Oj wstydzisz sie, zwlekasz Widze to w samym tobie Coś, co uczuciem mnie zowie Stojąć w mym piedestale: Wołam: O Lwy i krasnale! Gońcie po chwałe! Ale czymże jest chwała? Dla uczuć, gdy takie małe Takie nieśmiale.. Takie milutkie Jednak nad wyraz śliczniutkie Budują dokładnie, powoli Most niechcianej Jej - woli Miłość? Wciąż śni I już się nie budzi.. Samotny? A on śpi Bo po co sie trudzi ? Kołysze go tylko Wietrzyk smutku, zapomnienia A trzyma przy życiu Ona .. Istota marzenia. A ten tutaj ponizszy naskrobalem jak mialem grype i jakies 38 C :) - 2. Chlopczyk lezy chorutki Za brzuszek sie trzyma Po nocach w slodkiej traumie Sni mu sie .. Ewa, rajska dziewczyna. Chlopczyk mruczy chorutki Oczkami przewraca Marudzi do siebie: Oj bolu, bolu.. Czemu ciagle tak wracasz ? Chlopczyk cierpi cichutko Goraczka zmysly odbiera Szepcze czasami do ucha Samotnosc, samotnosc.. Jej obraz wciaz mu doskwiera Szklana noca, srebrna rzeka Wplywa na kreskowe gory Tam, gdzie juz laskocze Wokol tylko las, ciemny i bury Jaskrawe drzewa, lapkami chwytaja Dusza i dusza, czasami puszczaja ! Ze swych lisci splataja korone Chodz do nas! Chodz ! Tak slicznie nuca Tak pieknie zagubione Czasem podnosi buzie blada Raczki sklada w niemym gescie Aniolki do snu sie klada Spiewaj, maly chlopczyku ! Jeszcze i jeszcze ! Zapomnij, lecz postaraj sie By byc wsrod nich Jak najpredzej... Namalujesz teczy farbkami Najskrytsze nawet marzenia Skromnie patrzac z Nieba Otulony miloscia istnienia. Nastepny wiersz napisany zostal kiedy bylem czlonkiem Komanda Scoia'Tael na Arkadii, jako wierz ku chwale Komanda :-) - 3. Upadli Upadly dryfuje Upadly nasz krzyk.. Upadlym w oko pluje Upadli, to my Miejscu procz piekiel Ksztalt tak wspanialy Zrodzony w niebiosach Upadlosci i chwaly Tym ksztaltem, co zyje Owoc kazdy, jego cnota Nazwe, po czym skryje Wolnosc.. Wolnosc, ich zywota. Upadly, gdy iskrzy Zza cienia wychodzi Topor opadlwszy znow Krew w slonce wplodzi A rzekl ow medrzec: Och wezu, plonacy! Kto krew z krwia pokryje Ten nienawisc, ktora wyje Chowa do swej zguby.. Kto demonow wezwie orszak Tego przeklna, albo i nie: Bowiem madrosc ras starszych skuta lodem Dalej, wojowniku, pedzze za wschodem! Uwiez dusze, tnij cialo Bo to dh'oine.. Ktory wrzeszczy: Malo! Ksiezyc krztusi sie, gdy ginie Czym jest ludzkosc? Rzeka ktora plynie.. Korytem nad wyraz szerokim Smiercia okrutna, olbrzymem trzyokim Dusza seidhe, lecz juz cala! Ja ja lecze .. Oni pala .. Upadly lzawi Siedzac w zamysleniu Myslac o jakze dalekim Gorzkim przeznaczeniu Upadly tez i krwawi O Bogowie, co za radosc Ja go tne A on mowi: Dosc! Jak nie litosc, to wygnanie I na nic mi, gluche lkanie Niech umiera, niech sie dusi Niech Waz go swym cielskiem kusi Bo gdy oczy mu otworzy To zobaczy... To co ja niszcze I to, co on tworzy. A czworka byla napisana kiedy mialem dola... 4. Powiedz mi duszo, jak umrzeć a zabiorę cię ze sobą do nieba Wnet tam rozłożysz swe skrzydła Swym śpiewem, zakłócisz pachnidła Gdy zniknie życia potrzeba... Powiedz mi duszo, kim jesteś Odblaskiem w mym lesie iluzji Czy łuną gwiazdy niebieskiej ? W popłochu pędzącej po niebie Ku chęci stracenia, ziemistej Ku kwiatom zagłady.. wgłąb siebie A zwierciadło, mądre, krzywe Chęć życia spojrzeniem odbiera Do Edenu, gdzie wszystko jest żywe Do Edenu, gdzie smutek zamiera! Powiedz mi duszo, jak ślicznie Witać potrafia ponad chmurami Gdzie szczęście zabija wspomnienie Gdzie nigdy już nie będziemy sami A marzenia, te stracone Kłują smutne oczy twe Chociaż one mój smutek ukoją Kiedy u bram raju Powiedza mi: Nie... Zapomnij, mój śliczny świecie Zapomnij, ma nocy błękitna Zapomnijcie Ci, co chociaż część wiecie O życiu.. Którego chęć znikła. Mam jeszcze kilka, ale post sie robi zbyt duzy, wiec moze potem. :)
DeV@sT@toR [ Senator ]
Lipton ----> Dzięki za uznanie ;)
Lipton [ 101st Airborne ]
DeV@sT@toR--> Nie myslales o pisaniu? Tzn pisaniu tak na powaznie. Bo naprawde jestem pod wrazeniem tych kawalkow. Stoja moim zdaniem na bardzo wysokim poziomie.
sebcio151 [ Pretorianin ]
Bardzo ładne wiersze piszecie
sebcio151 [ Pretorianin ]
JAK OPOWIADAĆ Należy stworzyć baśniową atmosferę: zapalić świeczkę, kadzidełko, wyłączyć telefon. Niech będzie jasne, że zaczyna się czas cudów i baśni. Nie można opowiadać bajki pomiędzy "drinkiem a gazetą". Dziecko musi całym sobą czuć, że jest to specjalny czas - tylko dla was i dziecka. Możecie również zbudować w pokoju cały pałac lub choćby chatkę Baby Jagi. Dobrze jest wykorzystać lalki i ilustracje. Możecie także poprosić dziecko, aby samo zrobiło do bajki ilustracje i potem wykorzystać je do ponownej podróży w świat baśni. Być może dziecku będzie łatwiej wczuć się w baśń, kiedy to jego rysunki będą ilustrowały opowiadanie. Dorosły nie powinien wyjaśniać sensu bajki dziecku, nie może być tak, że na wstępie powiecie maluchowi: "ta bajka pomoże ci zrozumieć, że to, co przeżywasz, jest normalne i przyjdzie taki czas, że sam to dobrze zrozumiesz - nie musisz się tym przejmować...". Starajcie się też, co może jest oczywiste, aby baśń nie była zbyt skomplikowana, nie może też być zbyt banalna. A gdy korzystacie z baśni tradycyjnych (np. zbioru braci Grimm) nie powinniście dokonywać żadnych zmian na własną rękę - wszystkie bowiem symboliczne elementy mają głębokie znaczenie. Dobrze jest odczuwać baśń - tak, aby dziecko miało wrażenie, iż dzieli swoje przeżycia z osobą, dla której jest ważne to, co czuje. Starajcie się przeżywać tę baśń wraz z maluchem: płaczcie, śmiejcie się, podkreślajcie tembrem głosu odpowiednie fragmenty. Pamiętajcie, iż baśń opisuje wewnętrzne stany psychiczne za pomocą obrazów i wydarzeń (np. las, zgubienie się symbolizują nieświadomość) i z tą wiedzą dobierajcie tembr głosu, mimikę etc. Niech baśń będzie jak najbardziej realna. Dobrze jest stosować też powtórzenia fragmentów szczególnie istotnych dla terapii dziecka. JAK OPOWIADAĆ BAJKI DOROSŁYM? Z dorosłymi jest pewien problem - większość z nich nie wierzy w bajki i wróżki. Dlatego też trzeba bardzo ostrożnie zabierać się do opowiadania. Stwórzcie atmosferę spokoju i zaufania, słuchacz musi wiedzieć, że to, co będzie się działo w tym czasie jest sprawą prywatną Opowiadacza i Słuchacza. Dobrze jest co pewien czas dodawać zdanie: "i tak, jak to w baśniach bywa...". Pozwoli to słuchaczowi zachować dystans do tego, co się dzieje, a baśń i tak będzie działać na poziomie podświadomym - przekażcie informację, że to, co się będzie działo, jest swoistą terapią. Zacznijcie opowiadać. Cały czas pracujcie z ciałem: bycie bardem nie jest proste, należy umieć używać odpowiedniej muzyki, tembru głosu i mimiki - postarajcie się stworzyć całe przedstawienie.
sebcio151 [ Pretorianin ]
SŁOWNIK SYMBOLI BAŚNIOWYCH Symbol Jabłko symbolizuje Ziemię; wieczność; całość; życie, zdrowie, nieśmiertelność; mądrość, wiedzę; miłość, radości doczesne, płodność, a także niebezpieczeństwo, oszustwo. Jabłko mające niemal idealny kształt kuli było w starożytności traktowane jako symbol wieczności. W grece i łacinie odpowiedniki naszego słowa "jabłko" znaczą tyle co "większy owoc", tak więc jabłko, szczególnie jabłko granatu w starożytności symbolizowało płodność i miało nie małe znaczenie podczas uroczystości weselnych. Bogini odradzającej się przyrody - Persefona - została żoną Hadesa tylko dlatego, że pod naciskiem zjadła w jego królestwie tylko jedno ziarenko granatu. Natomiast w biblijnej historii kuszenia Ewy przez Węża to, co zwyczajowo uważa się za jabłko jest "owocem poznania dobra i zła" - może być równie dobrze winogronem czy też figą. Jako że przyjęło się uważać jabłko za symbol pierworodnego grzechu, szczególnie wydatną u mężczyzn grdykę nazwano "jabłkiem Adama" - na pamiątkę po niecnym spożycia "owocu wiedzy", którego część utkwiła mu na zawsze w gardle. Choć w chrześcijaństwie jest jabłko symbolem Ziemi i zaspokajania ziemskich, niskich pobudek (także seksualnych), w rękach Chrystusa i Jego Matki nabiera nowego znaczenia - symbolizuje odkupienie grzechów i nadejście nowej, czystej Ewy. W wielu przekazach, legendach, baśniach na całym świecie pojawia się jabłko, które odmienia losy historii danego ludu. Czasem niesie ze sobą nadzieję - jako symbol nieśmiertelności jabłkowy sad jest miejscem spoczynku bohaterów, władców, itp., którzy śpiąc oczekują momentu powrotu, gdy to ich ukochany naród będzie w potrzebie. Innym razem - jak przypadku wojny trojańskiej, rzucone między boginie z napisem "dla najpiękniejszej" - staje się jabłko "kością niezgody" i początkiem działań wojennych. Jedno z najsłynniejszych baśniowych jabłek występuje w "Królewnie Śnieżce", gdzie podobnie jak w innych bajkach, jabłko jest symbolem zarówno płci jak i miłości - ale jest to symbol wieloznaczny, ponieważ obejmuje sobą zarówno pozytywny jak i negatywny aspekt miłości. Kiedy wzięła je Afrodyta rozpoczęła się wojna, gdy Ewa podała je Adamowi rozpoczął się upadek człowieka i pierwsi rodzice zostali zmuszeni do opuszczenia raju. Tutaj warto skupić się na hebrajskim słowie "poznać" ("... i wtedy Adam poznał Ewę ..."), które oznacza oprócz "poznania" także seksualny stosunek. Tak więc w tych wypadkach jabłko było nosicielem pożądania i niszczącej energii seksualnej. Jednocześnie warto wspomnieć o tym iż często w religijnej ikonografii jabłko było symbolem matczynej piersi. A pierś jest związana nie tylko z opieką matczyną, ale także z pożądaniem. Tym ciekawiej wygląda więc ten fragment historii o Śnieżce, kiedy je ona wraz z Macochą te same jabłko. Macocha podzieliła jabłko na dwie części - białą (w niektórych wersjach bajki żółtą) i czerwoną. Tą czerwoną podała swojej pasierbicy, a ta zjadła ją i upadła na ziemię - ten który mógł ją potem uratować to był książę (energia męska). W tej historii bardzo istotny jest kolor jabłka - świadczy on nie tylko o seksualnej rywalizacji pomiędzy Macochą i Śnieżką, ale także, że spróbowanie jabłka miało te same konsekwencje co w raju - było związane z utratą niewinności. Krasnoludki jako istoty niewinne nie mogły pomóc Śnieżce. Tylko mężczyzna (królewicz) mógł ja obudzić (rozbudzić?). Jabłko w innych baśniach, kiedy to jest przekazywane przez Matkę Głupiemu Jasiowi oznacza ciągłe utrzymywanie więzi pomiędzy matką i synem, a przez to mówi nam o niedojrzałości bohatera. W innych baśniach może być ono symbolem pragnienia i wiedzy. Kiedy bohater decyduje się ukraść je z sadu albo wręcz przeciwnie kiedy jest on strażnikiem ogrodu to oznacza to albo poszukiwanie wiedzy, albo nieumiejętność jej zachowania.
deTorquemada [ Pamiętaj ]
Hmm ... ciekawy watek ... to moze i ja wrzuce cos mojego ... *** Spłoszony, cichy, rozgoryczony. Gdzie szukać sprawcy tego zniszczenia ? Czy błądzi w świetle straconej łaski ? A może stąpa w ponurej kniei Wciąż wzrok szaleńczo karmiąc kłamstwami ? Z mroku powstały, dnia tego wróg. Kiedy dostrzegę mej kary kres ? Za jakie grzechy płacę do dziś ? Gdzie wiara moja, gdzie miłość jest ? Gdzie wy, co pomóc chcieliście tak ? Teraz szyderstwem usta splamione, Wciąż wasze słowa przypominają. W mroku .... i w ciszy. Odnajdę was. *** Spragniony wciąż ponaglam Ciebie Odległa mi tak, mówisz o prawdzie I o wspomnieniach co znać ich nie możesz Słucham wciąż Ciebie, czekam na słowa Co wprost z mej duszy ulatują Tyś mną jest teraz I chociaż wiem iż ból to straszny Cieszę się chory iż sam nie jestem Mów moja droga, już nie krzywdz mnie A ja powoli już wzbijam się ... ***
SER-JONES [ Generaďż˝ ]
Cholerka, jestem pod wrażeniem. Co by nie mówic niektóre bardzo dobre. Ja już kiedyś pisałem wierszyki na tym forum ale to było dawno. Może ktos pamięta.
kato [ Konsul ]
Wszystkim Gatuluje takich talentów...
Moonset [ Centurion ]
sebcio151--> Bajki to najlpszy sposób, by przemycić treści, które nijak nie pasują do inej konwencji, lub też tezy, których nie śmielibyśmy opowiedzieć wprost. O czym naprawdę chcesz nam opowiedzieć sebcio151?
Moonset [ Centurion ]
DeV@sT@toR --> Świetne wiersze (zajmuje się zawodowo pisaniem,wprawdzie prozy ale mam wyczucie do dobrych piór), bogate słownictwo, melodyjne, wciągające rytmicznie, nastrojowe, gratuluję...
LooZ^ [ be free like a bird ]
Cos mnie naszlo dzisiaj pod wplywem pewnej osoby...
"Świat"
Kłamstwem kojono mą wściekłość.
Ból i niezrozumienie. Tłumaczono.
Byłem gotów na prawdę, Ignorowano me prawo do niej.
Oszukiwano mnie. Chciałem wiedzieć, musiałem być gotów.
Gotów na życie.
Kłamstwem kojono mój ból.
Dziecięcy świat. Pełen obaw.
Pełen niezrozumienia. Przepełniony nim.
Mimo tego chciałem poznać prawdę.
Byłem gotów walczyć z samym sobą.
Gotów na poświęcenie dziecięcych marzeń.
Chciałem poznać prawdę.
Zabrano mi dzieciństwo.
Dorosłem, ale to ból wyznaczał mą drogę.
"Dziecko"
Otworzyłem oczy. Stoją i patrzą się na mnie.
Dotykają mnie. Nie rozumiem. Wczoraj szedłem ulicą.
Pisk opon. Coś mnie uderzyło. Szedłem do domu. Do żony.
Teraz stoją nademną obcy ludzie. Kim oni są ?
Śmieją się. Robią głupie miny. Mimowolnie uśmiecham się. Co sie stało ?
Przecież ja miałem swoje życie. Zabrali mi je. Dalej na mnie patrzą.
Boję się. Czuje strach. Płacze. Nie chce stracić tego co miałem. Nie chce.
Zasypiam. Budzę się. Kobieta mnie karmi. Boże, co ja ci zrobiłem ?
Zasypiam. Budzę się. Płaczę. Widzę meżczyznę. Nosi mnie na rękach. Kim ja jestem ?
Zasypiam. Budzę się, jem. Dzień w dzień. Ręce mnie nie słuchają. Chce im coś przekazać.
Boże, czemu mi to zrobiłeś?
Staram się. Nie moge. Czemu ? Boże, co ja ci zrobiłem!? Chcę wrócić.
Raczkuje, tarzam się po dywanie. Pomóżcie mi. Słowa nie przechodzą mi przez gardło.
Oglądali tv. Zobaczyłem swoje ciało. Boże, czemu ?
Nie chce. Chce umrzeć. Nie chcę tego znosić.
Zasypiam. Budzę się. Jem. Płaczę.
Zamykam oczy. Zasypiam. Zapominam.
DeV@sT@toR [ Senator ]
Moonset-----> Myślę że wraz z Liptonem sporo przesadzacie, ale mimo wszystko dziękuje za słowa uznania. Zresztą
to i tak już bez różnicy - było mineło, od dwóch lat nie sięgnąłem po pióro. Muszę przyznać iż ostatnio mnie do tego
ciągnie, lecz raczej do prozy. Poezje postrzegam jako "narzędzie" wyrazu własnego ja, osobistych odczuć, nastrojów itp. Proza natomiast, mówiąć nieco trywialnie, jest tworzywem o znacznie większym potencjale i między innymi z tego właśnie powodu to jej przypisuję pierwszeństwo wśród sztuk humanistycznych.
^JUNKERS^ [ PS2 Hard User ]
Może nie napisze Wam mojego własnego wierszyka ale polece strone mojego qmpla z klasy -- www.fra.prv.pl :) Warto żajżeć :)
LooZ^ [ be free like a bird ]
Jeszcze cos...
"Drzewa"
Leśna polana. Zielona trawa. Złociste liście.
Byłaś tam. Między drzewami.
Biegałaś wokół. Otoczyłaś mnie i zniewoliłaś.
Byłem w niebie. Tańczyłem jak mi zagrałaś.
Ku twej radości. Blask nadziei przysłonił mi drzewa.
One usychały, pozbawione mojego wzroku. Żałuje.
Twój blask okazał się blaskiem przynoszącym zło.
Przyniosłaś mi ciemność i ból. Opuściłaś mnie. Zostałem sam.
Sam ze swoimi problemami i swoją niespełnioną miłością.
Nie miałem dokąd iść. Drzewa uschły. Nie było powrotu.
W ciemności jednak zobaczyłem błysk nadziei.
Jasną krople w morzu cienia. Ona mi pomogła. Ona nie opuściła mnie aż do końca.
Moja prawdziwa miłość. Pamiętaj, że już nigdy nie zapuszczę
się w las, bez światła w sercu.
massca [ ]
uffffffffffffffffff
ciezkie te wasze wiersze
przy niektorych sie pociąć można.
pisze ktos tu z jajami ?
sarenka [ Senator ]
DeV@sT@toR ----> to nie dobrze. Czasami sięgnij po pioro, plis;)
Looz---> Jak już pisałam bardzo bardzo mi się podobają:)
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Polecam stronę z wierszami...zrobioną przez jednego z forumowiczów, który się nie chce ujawnić:P (nie przeze mnie, nie umiem robić stronw html;)
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Chciałam prosic o ocene wiersza.
Do bolu szczera.
z gory thX:)
Imaginacja
kiedy widzę świat szary, pesymistycznie realny
zamykam oczy,
pojawia się czarna przyjemna nicość
a potem światło w tunelu -coś mruga-,
piękna biała klacz biegnie przez szare wrzosowiska niczym watr,
nagle zwalnia, tańczy, staje dęba....
odprowadzam ją wzrokiem
a ona znika we mgle, gęstej jak mleko,
a po niej wrzosowiska...
a ja czuje, ze jestem szczęśliwa, niepokonana
widzę się na szczytach gór, ponad światem
pokonałam Go! pokonałam świat szary i pesymistycznie realny,
mijają wieki a ja jestem Panią Świata, Panią swego losu...
nagle słyszę dźwięk, obcy a jednak tak znany
otwieram oczy
i widzę...
Widzę świat szary, pesymistycznie realny...
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
To ja też wrzucę jeden ze swoich ostatnich::
'Stepy mongolskie'
"Niczym spienione rzeki Kanionu Kolorado,
Niczym wezbrana deszczami Amazonki rzeka,
Jest jej dusza niezłomna, nieskażona więzami,
Dzika...niczym tarpan na stepach Mongolii.
W oczach tli się płomień pragnień, lecz czy się nie wypali?
Czy nie zostanie stłamszony przez nieprawdziwe marzenia,
Nie łączące się z talentem, a jedynie z rozpaczliwym poszukiwaniem drogi swej do celu, jego osiągnięcia?
Ścieżka w jej przypadku jest długa i pokryta dziwnymi runami,
Barwne zawijasy prowadzą donikąd, po drodze elastyczna lina
I niebezpieczeństw goryczy smak...
Łatwo się zatracić, kopyta tarpana ślizgają się po pokus błocie,
W grzywę wplątują się deszczu ryzyka granatowe krople,
Kilka wpada mu do otwartego pyska, na pokryty pytaniami język,
Smakuje je chwilę; mają gorzki smak, lecz zawarta jest w nich nuta słodyczy...
Jak z owej goryczy tą słodycz wydobyć i jeno ją smakować...?
Kopyta uderzają rytmicznie w pokryte kurzem stepy mongolskie..."
LooZ^ [ be free like a bird ]
Cody : Jak juz mowilem : super :) bardzo mi sie podoba.
FoXXX : Moje zdanie znasz ;P
Arahno [ Senator ]
Cody - - > Nie oczekuj ode mnie za wiele, nie jestem jakims znawca wierszy, wiec nie wiem jak krytykowac.;) Mi sie tam podoba..:)
cobra90 [ Pretorianin ]
Akie obie :)
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Arahno----->Ej, mojego nie łaskaw jesteś ocenić;P?
Cobra------->Jakie;)?
Arahno [ Senator ]
Pelle - - > Nie pisz tego tyle, bedzie mi latwiej.:) Zreszta znajac Twoj talent od razu moglbym powiedziec, ze sa super.:) Ale co tam, zaaraz przeczytam...:)
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Cobra --> prosze o replay:) niezrozumiałam.
Arahno - thX:)
Pelle --> ja chyab nie musze mowic...to jeden z moich ulubionych i nie wiem nawet czy nie wysuwa sie na 1 miejsce:) chodzioaz" Wira" tez jest eXtra:)
LooZ --. thX:)
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Cobra --> prosze o replay:) niezrozumiałam.
Arahno - thX:)
Pelle --> ja chyab nie musze mowic...to jeden z moich ulubionych i nie wiem nawet czy nie wysuwa sie na 1 miejsce:) chodzioaz" Wira" tez jest eXtra:)
LooZ --> thX:)
sarenka [ Senator ]
Cody-----> W ciągu czytania wiersza nasuneła mi się podwójna a nawet potrojno interpretacja. To bardzo dobrze swiadczy ze wiersz nie jest jednoznaczny bo na tym generalnie to polega. Bardzo mi sie podobało.
Pelle--> Do Ciebie to juz brak mi słów, jedyne co mogę pisać to bardzo dobre swietne i w ogole. same dobre rzzeczy piszesz;) no a teraz co mam Ci powiedziec chyba tradyyjnie, bardzo dobry naprawde mi sie podoba:)
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
sorry za powtorke- przez miesuac nie publikowało wcale a teraz powtorki robi;)
Arahno [ Senator ]
Pelle - - > Przeczytalem. Cholera, jestem pod wrazeniem..:) Jak Wy to robicie? Tez kciem;) Jednym slowem: wypas!
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Sarenka --> wielkie thX:) mam dzis wene to bede pisac nowe:)
a teraz spadam bo mnie fatjer za...bije.narka all
Ame_ [ Generaďż˝ ]
wieesze są świetne.. na prawdę..
ode mnie coś bardzo lekkiego, dłuższymi nie będę zamęczać..
*
znikając pozostawię ślad
czysty i niewinny
na śniegu Twoich myśli
pozbędę się emocji
zniszczę palące wspomnienia
by stworzyć miejsce
na nowe..
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Ame_ ------->Śliczny, lubię takie krótkie a jednak pełne emocji utwory...masz jeszcze ?:)
Ame_ [ Generaďż˝ ]
Magda, dziękuję :)
A czy mam tego więcej? hmmm, caaałe stosy :)
ale dzisiaj już pójdę może spać.
dobranoc i miłych snów wszystkim :)
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Ame_ --> dzis przeczytałam :) sliczny jest i taki pełny...:) sypnij jeszcze kilkoma:)prrrooosssszzzeee:) solenizantom sie nie odmawia:)
Monaliza [ Pretorianin ]
uff pokonanie tej ilosci tekstu uff...
to ja tez cos wrzuce
Życie 26 listopada 2002
Jestem w podróży
Zapisanej w gwiazdach.
Ktoś kiedyś powiedział,
Że już się zdarzyła.
Nie czuję tego, nie widzę,
Ale to już się stało.
Ame_ [ Generaďż˝ ]
. . .
ile łez wylanych
nocy nieprzespanych
jakie gorzkie żale
nakaz, by iść dalej,
dalej..
aż do przepaści
wpaść
i z radością stwierdzić,
że aniołowie
na swych miękkich ramionach
niosą Cię
na drugi brzeg
w stronę życia
na wieki . . .
X-Cody ==> :)
dziekuję.
i składam życzenia, coprawda spóźnone, ale szczere :)
aby wszystkie marzenia, nawet te najskrytsze, spełniły sie, duzo radości, miłosci, zdrowia i usmiechu :)
sama za 2 dni będę miała święto
faaajnie :)
Lipton [ 101st Airborne ]
Pare dni temu naskrobalem cos takiego. Ciekaw jestem co o tym myslicie?
Biegniesz...
Włosy podskakujące na wietrze
Lśnią jak gwiazdy na niebie.
Gdy Cię tak ujrzałem
Dopiero zrozumiałem
Co tak naprawdę się stało.
Chciałem to naprawić,
Ale się nie dało...
Biegniesz...
Czuje, że razem z Tobą
Ucieka całe me życie drogą
Chcę je dogonić, Ciebie odnaleźć,
Ale nie mogę...
Moje nogi nie chcą iść...stoją.
Chcę krzyknąć!
Ale jedyne co słyszę to cisza
Odbijająca się echem...
A Ty biegniesz...
Co zrobić? Nie dam Ci uciec,
Nie teraz...na to za wcześnie.
Jedyne co mogę zrobić to próbować,
Może usłyszysz...
Zebrałem wszystkie siły,
Powietrza nabrałem...
Niestety tylko wyszeptałem...kocham...
Nie mogłaś usłyszeć...
Upadłem...
Jedyne co widziałem,
To Twoje włosy w oddali,
Jak łódka płynącą na fali
skakały...
Było jednak w nich coś innego.
Tak! One się zbliżały!
Biegniesz...
Dobiegłaś do mnie i jedyne co uslyszałem to
Przepraszam...I zmarłem...
Słowa twe ostatnie dały mi nadzieję,
Ze miłość na świecie naprawde istnieje...
Quicky [ Senator ]
Nic nie przebije "Wierszy miłosnych" :)))))
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
No to dla zmiany klimatu haiku napisane przez Beavisa i Butt-heada 9pamiętacie ich?)
It was cool, huh, huh
When we killed that frog, huh, huh
It won't croak huh, huh
martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]
Lipton --> oprócz bardzo dobrej treści - świetna forma. No i ciekawe zakończenie, bądź co bądź optymistyczne w całej tej nostalgii wiersza...
Przezdzieblo [ Konsul ]
Parę lat temu apelował Maleńczuk do młodych natchnionych polonistów: "ludzie, jak już piszecie, rymujcie na Boga". A tu proszę, aż oczy bolą od białych wierszy. Jak tak dużo poetów na świecie to czemu jest tak źle jak jest? Opcja pierwsza: Platon miał rację z eliminacją lirycznego nasienia, toż to samo zło. Opcja druga: piszą do szuflady, chowają, palą, przerabiają na czapki lub papierowe okręciki i wychodzą na ulicę strzelać do ludzi. Opcja trzecia: eee, koncept mnie się skończył, game over.
Żeby nie było, że jestem nieczuły, lubię dobrą poezję, ba, sam rymowałem: ecie pecie, pędzę po świecie w różowej karecie, siedząc w bólu na klozecie myślę o na zdrowotnej diecie: przemyję brud du...hm, duszy w bakelitowym bidecie...
Ha, może natchniony kto pomoże mi w dawnym projekcie. Idzie toto tak:
Kasia po lesie się długo błąkała
udając, niby, że grzyby zbierała...
Czekam na propozycje co dalej :P
Lipton [ 101st Airborne ]
martusia--> Dziekuje za opinie:)
Ame_ [ Generaďż˝ ]
Przezdzieblo, skoro tak Ci na rymach zalezy..
...pachnace kwiaty na łące rwała,
do słońca się uśmiechała
po zielonej łące biegała
zalotne spojrzenia kwiatom słała.
Aż złego wilka spotkała
i minę wrogą przybrała.
Witaj mój wilku - powiedziała
i w krzaki się schowała
Zwierz dopadł ją z mała
lecz Kasia judo trenowała
kilka ciosów wykorzystała
złego wilka pokonała
Morał z tego wynika:
unikaj wilka samotnika.
...i rymuj ile tylko masz ochote
heh, ponioslo mnie.
nie będzie już białych wierszy w moim wykonaniu.
Bo to bez sensu.
pozdrawiam i zycze dobrego wieczoru..
ZeTkA [ ]
a ma ktos jakies wesole wiersze podnoszace na duchu ??
Przezdzieblo [ Konsul ]
Ame_, logicznie, to raczej:
Morał takowy wynika z tego-
Złe czasy dla wilka bardzo złego
I będzie głodno, i będzie chudo
Skoro przekąski trenują judo
Ale wcześniej fantastycznie, jeszcze dodać akordziki GECG i wio.
ZeTkA, jak to, nie ma żadnego co na duchu by podniósł? Oj, gorzej niż lepiej :)
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Chialabym znowu prosic o ocene :)
tym razem 3 wieesze wrzuce naraz.
apropos - czy nie chce zaozyc 2-giej czeci?"
Bez odpowiedzi"
Jest tyle pytań na, które chciałabym znać odpowiedź,
Jest tyle prawd, które chciałabym ogarnąć,
Jest tyle kłamstw, w które zmuszona jestem wierzyć...
Lecz czy tak będzie zawsze...?
Czy czarna otchłań kłamstwa i bezkresne pola pytań
...zawładną mną?
Czy pozwolę aby wciągnęły mnie systemy zła, niczym martwe morze pochłaniające ostatnią, żywą krople prawdy?
Jest tyle pytań...
...bez odpowiedzi.
"Istnienie"
Kroczymy przez życie nieśmiałym krokiem,
Boimy się wychylić z szarości istnienia.
Pokolenie za pokoleniem - karleje, zanika, wygasa...
Przerwijmy to!
Nie bójmy się wychylić głowy z piasku!
Nie bójmy się istnieć!
Niech nasze istnienie rozbłyśnie pośród ludzi niczym
Płomień!
Płomień istnienia pośród nocy życia...
Nie bójmy się...
...żyć(?)
"Mogiła"
Byłeś jak wiatr, który owiewa moje włosy,
Byłeś jak słońce, które ogrzewa moje ciało,
Byłeś jak księżyc, który przywołuje wspomnienia,
Byłeś jak gwiazdy, którymi nazywałeś moje oczy...
Czy to czas, który biegnie tak szybko, bezlitośnie
odebrał mi Ciebie?
Pokonaliśmy czas!
Ty jesteś w wietrze wiejącym nad własną mogiłą,
Ty jesteś słońcem, które oświetla marmurową płytę,
Ty jesteś księżycem, którego cień pada na wspomnienia,
kiedy jestem blisko,
Ty jesteś gwiazdami, którymi nazywałeś moje oczy przed tym, kiedy prawie Cię straciłam...
Tragedia, która zawładnęła mną na krótko,
Lecz teraz znowu jesteśmy razem, na wieki,
Pokonałam czas! Nad Twoją mogiłą...
Ame_ [ Generaďż˝ ]
Przezdzieblo :)
i wyszlo wierszowane.
mogę tak długo.. ;)
tylko czasem wiersze bez rymow mają w sobie cos wiecej
X-Cody. podoba mi się "Mogila". przypomina mi cos.
dzięki, że pokazałaś ten wiersz..
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Cody--------->Mogiła...jest niesamowita:))
Przezdzieblo------->Profesorka polonistyki odradzała mi pisanie wierszy rymowanych właśnie...łatwo je przez jeden wers zepsuć, wymyślanie rymów na siłę nie ma sensu, wiem bo rymowane też pisałam:)
'Białe' owoce ostatnich dni;P
" "Życie"
Życie...
To szarość morza lśniąca na zachodzie
Życie...
To białe mury i wieża wiecznie lśniąca...
Życie...
To bezkresne pola i dwór złotem kryty...
Życie...
To granat jeziora i żurawia trele...
Życie...
To śpiew cięciwy i taniec klingi srebrnej...
Życie...
To wycie wilków i głuszy zapachy...
Życie...
To srebro i złoto wśród trawy kwitnące...
Życie...
To przestrzeń bezdenna, otchłań bez dna...
Życie...
To ciągła próba uchwycenia przeznaczenia za rogi...
Życie...
To nieustannie szukanie nadziei...
Życie...
Nie zamiera wraz z nami.
Tkwi dokoła nas.
'Ścieżki marzeń'
Niezliczona jest ilość białych traktów marzeń,
Na głębokim śnieżnych puchu widać ślady sań,
Ptasich łapek odbicia i drobnych raciczek -
To sen przyrodnika.
Białe pióro unosi się na szmaragdowej powierzchni stawu,
czasem w tany z łabędziem idąc -
Będzie pisarzem.
Pergaminy osłaniają ostre kamienie przydrożne,
Wiatr szarpie wyprawioną skórą -
To przyszły historyk.
Jest też ślad kopyt w wielu kierunkach na raz idący -
To ja.
Śnieg zasypuje me ślady życiowe...
'Sztuczna kolęda'
Lulajże Jezuniu...
Popatrz!Sztuczna choinka, a igły z gałązek opadły?
Moja perełko...
A tam?Czemu ten Jezusek ma rączki z plastiku?
Lulaj ulubiony...
Przecież ta gwiazda betlejemska ma płatki z materiału!
Me pieścidełko...
Mamo, czy białe łzy kapiące z nieba też są sztuczne?
A suknia Maryi? A sianko w żłobie?
Dzwony zagrzmiały nieprawdziwą radością..."
'Serce'
Szklane kopytka zadzwoniły na serca skorupie i skruszyły ją;
Wodospad na czole, ręce niczym w gorączce drżące,
Uwolnione z okowów serce zabiło szybciej,
Nowe je myśli zakryły;
Uczucie nowe niczym kwiat w słońcu zrodzone,
Niczym roślina zwiędnąć może, a pielęgnowane -
Rozkwitnie i pędy wypuści ku niebu...
Podlewajmy je uczuciami.
'Korsarz przestworzy'
To białopióry marynarz,
Srebrne piórka wśród tych jaśniejszych
błyszczą w słońcu, czarne oczka śmieją się,
Korsarz powietrzny; czasem na ląd schodzi, którym
dlań jest wodna toń...
Branki milczące porywa, wśród chmur odbiera im życia,
Tym stworzeniom bezsłownym, w kolczugach ze srebrnych łusek...
Z towarzyszami broni z krzykiem rusza do kolejnego abordażu, białopiórzy korsarze rybacy -
Nasze stare polskie mewy.
FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]
Przyjrzałam się ponownie tym wierszom...ale 'Mogiła' jest niezwykła...
Ścierwopluj [ Konsul ]
'Mit'
Jedna śmierć, by śmierć przezwyciężyć
Życie, by zdławić życie
Umys,ł by wszystkimi myślami rządzić
I w Zapomnienie odejść...
Chaos, by wszelkie ludy skłócić
Zamęt, by grozy zasiać żniwo
Strach, by serca słabe zniszczyć
I w Zapomnienie odejść...
Rozpacz, by żalem zalać dusze
Zemsta, by złości swej dać upust
Pycha, by umarłych stać się królem
I w Zapomnienie odejść...
X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]
Pelle -->" Zycie" jest piekne :)))tzn ....piekny ;))
Lipton [ 101st Airborne ]
Dziękuję, za opinie.
Jakby ktoś jeszcze miał coś do powiedzania to piszcie prosze:)
Lipton [ 101st Airborne ]
Zapomniałem dodać nowy "wiersz":
***
Nie myśl o tym co będzie kosztem tego, co jest,
Nie proś o nic więcej nie dziękując za to, co masz,
Kochaj innych, a nie siebie,
Słuchaj ludzi i ich rad,
Żyj dla innych, nie dla siebie,
Proszę nie strać tego co najważniejsze...
Siebie...