GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

O ślubach:P

07.09.2009
00:30
smile
[1]

maviozo [ man with a movie camera ]

O ślubach:P

W przeciągu kilku ostatnich lat (ot, choćby trzech) widzę u siebie pewną tendencję - ślub biorą coraz młodsze pary! np. na przyszły rok mam gościa, który obecnie ma 19 lat.

Co wy o tym myślicie? Dla mnie to trochę dziwne, przede wszystkim.. "za wcześnie":) Nawet nie chodzi o argument, że "młodość musi się wyszaleć", tylko hmm.. ślub dla mnie nie jest stanem przejściowym, "problemem" do rozwiązania rozwodem czy coś takiego.. a roczne związki (dokładnie rok znała się jedna z par;) to dla mnie imo za krótko, by mieć pewność na całe życie.

Co więc motywuje tak młodych ludzi do ślubu? Może to ja jestem taki nieczuły, zbyt racjonalny i inni nie widzą tych problemów co ja? Może wy wiecie, jest sporo tego rocznika na golu;)

07.09.2009
00:33
smile
[2]

blackdragon2 [ Władca smoczych klanów ]

Co więc motywuje tak młodych ludzi do ślubu?

Bardzo często jest to dziecko. Tak jak w przypadku mojego kolegi z byłej już klasy (też 19 lat) co wpadke zaliczył.

07.09.2009
00:39
[3]

_MaZZeo [ Legend ]

np. na przyszły rok mam gościa, który obecnie ma 19 lat

Co więc motywuje tak młodych ludzi do ślubu?

Chyba tylko głupota...

07.09.2009
00:41
[4]

Kozi89 [ Legend ]

Kumpel najlepszy się wczoraj żenił. 20 lat chłopak, ona 21. Z miłości, żadna wpadka, nic. Planowali od dawna. Znam ich długo i pasują do siebie, świetnie się dogadują.

Do tego co zauważyłeś dołożyłbym jeszcze jedną grupę osób które biorą ślub w późnym i weku lub w ogóle. Takie dwie skrajności.

Najważniejsza jest pewność swych uczuć i dojrzałość do podjęcia takiej decyzji.



blackdragon2 ---> No to już inna sprawa jest:) I taki przypadek miałem w szkole. Dwie klasy technikum. W jednej mąż w drugiej żona.

07.09.2009
00:43
smile
[5]

Paradox [ Senator ]

Jak komuś pasuje to spoko, nawet jak ma 18 lat. Gorsze są głupie lafiryndy, które na ostatnim roku studiów stają na głowie żeby tylko znaleźć męża, bo "już pora".

07.09.2009
00:46
[6]

Deepdelver [ Legend ]

Kredyty preferencyjne z dopłatami do oprocentowania.

07.09.2009
00:48
[7]

Damian1539 [ Legend ]

Bardzo często jest to dziecko. Tak jak w przypadku mojego kolegi z byłej już klasy (też 19 lat) co wpadke zaliczył.

To jak się zaliczy "wpadkę" to trzeba od razu ślub brać?

A co do tematu. To ślub to nie jest jakaś zabawa (przynajmniej tak mi się wydaje). Jeśli się z kimś związać to już na całe życie a nie na 2 lata i później się sobą "nudzić".

07.09.2009
00:48
[8]

leszo [ Legend ]

Ponizej 20 lat to znam tylko jedna pare która zdecydowała sie na ożenek bez wpadki :P
Za to teraz na studiach 21-22 lata tez kilka osób ma sie hajtać... imo za wcześnie :)

07.09.2009
00:53
[9]

maviozo [ man with a movie camera ]

Deepdelver->żebyś wiedział, że tak też. Ostatnio rozmawiałem ze znajomym, który rozważa opcję cywilnego, by brać "pomoc rodzinom" czy coś takiego.

Kwestia ślubu ze wpadki. Po pierwsze - właśnie u mnie rzadko się objawia. Co najmniej kilka bardzo młodych par z zeszłego roku do dziś nie ma dzieci:)
Po drugie - dla mnie brać ślub z powodu wpadki, to jedna z najgorszych rzeczy, którą można wyrządzić całej trójce:)

07.09.2009
01:35
[10]

blood [ Killing Is My Business ]

maviozo - to zależy. Moja koleżanka z klasy (obecnie 21 lat) właśnie urodziła dziecko i bierze ślub. Abstrahując od tego, że wpadli to kocha swojego wybranka i tak by się pobrali wcześniej, czy później.

Natomiast wytłumaczeniem dla wczesnego małżeństwa może być fakt, że te pary mogą być religijne, a żyć w czystości we dwoje łatwo nie jest.

07.09.2009
01:36
[11]

Poziomka1440 [ Pretorianin ]

A mi podoba się teraz to, że młodzi mieszkają jakiś czas ze sobą, a dopiero potem biorą ślub. Niestety, znam kilka par, które tym sposobem uniknęły rozwodów. Podjęcie w tak młodym wieku decyzji na całe życie jest bardzo trudne. Oby byli szczęśliwi i część z nich na pewno będzie, ale różnie to bywa...

07.09.2009
01:41
[12]

doctore16 [ Ignacjusz ]

Mav --> Zgodze sie z Toba, ze ok. 20 lat to za malo, zeby sie hajtac i znajomosc pt rok to za malo, w wiekszosci przypadkow. czasem sa te wyjatki, ze znaja sie przykladowo miesiac, a okazuja sie swietnym malzenstwem. W kwesti wieku - to wszystko zalezy od charakteru. Jak widze, ze 20 latek jest w zwiazku od np 7 czy 5,4 lat, a typ jest raczej rozrywkowy, to taki zwiazek jest bez sensu. Ohajtają się, a jemu przy 40-tce palma odbije i bedzie rozbita rodzina. Sa tez ludzie, po ktorych widac, ze mimo mlodego wieku moze sie zenic, czy wychodzic za maz, bo... sam nie wiem czemu, ale niektorzy po prostu moga. Ja o osobie wiem, ze slub to raczej po 30-tce

edit:
poziomka --> o wlasnie, to jest dobra sprawa. pomieszkac ze soba ze 2-3 lata i wtedy dopiero wiadomo, czy oplaca sie hajtac. Dla mnie malzenstwo to instytucja, z ktorej juz sie nie wychodzi, moze dlatego mam takie podejscie

07.09.2009
01:53
smile
[13]

maviozo [ man with a movie camera ]

Natomiast wytłumaczeniem dla wczesnego małżeństwa może być fakt, że te pary mogą być religijne, a żyć w czystości we dwoje łatwo nie jest.

Ten przykład to już dla mnei czysta abstrakcja. To co, ślub żeby sobie ulżyć? A co potem? Są kościelne rozwody, ale to chyba za błahy powód..

07.09.2009
02:00
smile
[14]

doctore16 [ Ignacjusz ]

no argument religii jest sredni. juz sie raczej nie spotyka takich ludzi, zostaly tylko dziewice konsekrowane

07.09.2009
02:16
smile
[15]

Backside [ Senator ]

"Za wcześnie" na co? Życie należy do nas, a nie konwenansów, które niejednokrotnie są nam nawet nie narzucane, ale świadomie/podświadomie wtapiają się w kulturę - szkoła->studia->praca->ślub->dziecko. Albo lepiej szkoła->bardzo-dobre-liceum->jeszcze-lepsze-studia->staż->drugi-kierunek->zajebista-praca->wspinanie-się-po-szczeblach-kariery->dom-pod-miastem->sportowa-bryka->hi-endowy-sprzęt->przymiarki-do-żeniaczki->ślub->coś-tam-coś-tam-coś-tam->dziecko?

A po cholerę? Skoro ktoś poznał osobę, którą kocha z wzajemności i ma "plan" na życie - po co ma mieszkać cały czas z rodzicami i dzielić z nią/nim tylko czas wolny?


Imo to bardzo dobry trend, który zresztą sam też zaobserwowałem. Pokazuje, że wbrew prognozom dla sporej ilości ludzi liczą się inne wartości niż kariera i własne korzyści materialne jakie wynikają z tłuczenia kasiory.
To zresztą ma też plusy na tle psychologicznym, jeśli się temu bliżej przyjrzeć. Osoby mające po 30 lat są pełne panieńskich/kawalerskich nawyków i wymagań, z racji "dorosłości" i szukanie drugiej połówki może okazać się trudne. Albo wymagać poświęceń. Okres liceum i studiów to czas w którym ludzie cały czas się bardzo dużo uczą (i nie o czytaniu książek tu mowa) i mogą znacznie lepiej uczyć się od siebie.

07.09.2009
02:34
[16]

Poziomka1440 [ Pretorianin ]

Backside - ale dlaczego od razu brać ślub. W wieku 20 lat wszystkim wydaje się, że mają "plan na życie", jednak potem okazuje się, że ten plan trochę się komplikuje. Kolega po 3 latach mieszkania rozstał się z dziewczyną, bo okazało się, że pierwszy rok to była sielanka, potem trochę gorzej, bo ona miała inne wyobrażenia o tym związku, jego denerwowała jej pazerność na pieniądze itp. Obecnie ma 27 lat i poznał kobietę, z którą zamierza wziąć ślub. I dopiero teraz wie, że jest to trafna decyzja, więc może lepiej pomieszkać trochę, poznać się nawzajem (szczególnie swoje wady i przyzwyczajenia), a dopiero potem podjąć tak ważną decyzję.

07.09.2009
02:57
[17]

Backside [ Senator ]

Poziomka ---> niepotrzebnie generalizujesz.

Jakim "wszystkim wydaje się, że mają plan na życie"? Bzdura. Większość osób jest po liceum zagubiona - bo nie wiedzą co naprawdę chcą studiować, jak to się przekłada na ich zainteresowania i ambicje, jak to się będzie miało do pracy w przyszłości. Do tego dodaj odsetek osób, które muszę przeprowadzić się do innego miasta na studia i spada Ci procent tych "wszystkich co im się wydaje" do liczby całkiem niewielkiej.

Poza tym gdzie ja napisałem, że każdy ślub brany młodo jest bezwzględnie dobry? To oczywiste, że ludzie muszą się świetnie znać, a nie po 6 miesiącach chodzenia w wieku 20 lat uznają, że tak się kochają, że stworzą rodzinę do końca życia.


btw - warto dodać, że dziś ślub ma 2 znaczenia. W myśli jednych ślub jest niezbędny do zaczęcia wspólnego życia, dla innych to być może bardziej formalność po latach wspólnego mieszkania. Nie pytaj więc po co "od razu brać ślub".

07.09.2009
06:54
[18]

pikolo [ KCM:* ]

ja mam 21 lat i dwa dni temu ślubowałem swojej już teraz żonie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że jej nie opuszczę aż do śmierci :)

oczywiście jak ślub to tylko Kościelny, Sakrament i z Bożym Błogosławieństwem.

co motywuje do zawarcia ślubu w tak młodym wieku? Pragnienie szczęścia i obdarowania nim inną osobą tj. żonę. Pragnienie bycia z tą drugą osobą. Po co czekać do 5-ego roku jak można już teraz? czy będę patrzył na rodzinę i znajomych, którzy mówią "poczekaj jesteś za młody"? ja odpowiadam "nie", nie poczekam. To nie wiek determinuje do zawarcia związku małżeńskiego tylko dojrzałość człowieka.

dumny mąż :)
.................................

07.09.2009
07:08
smile
[19]

Morbus [ TIR DRIVER_ SKYDIVE ]

wczoraj kolega sie chajtal ma 22lata niewpadl i wszystkiego najlepszego dla nich ! a w moim otoczeniu wlasnie jest odwrotnie.. wiekszosc sie wstrzymuje z "podpisaniem na siebie wyroku" np z bylej klasy slub wzieli narazie tylko wpadkowicze i moze z 3 osoby z "milosci" co bedzie dalej ? zobaczymy ja tylko mam nadzieje ze nie dolacze zbyt szybko do zadnej z tych grup ;) wkoncu to tylko 24l

07.09.2009
07:38
smile
[20]

promyczek303 [ sunshine ]

maviozo - też to widzę. Kumpela wyszła za mąż mając 18-tkę, co prawda jej facet miał 27 więc mogę to jeszcze zrozumieć, że on był już "gotowy". Druga miała 21, chłopak 23 - też jeszcze wszystko ok. Pokończyli technikum, mieli obaj prace itp. Ale za 2 tyg. wychodzi za mąż moja sąsiadka - skończyła niedawno 18 lat, pstro w głowie, szkoła niet, praca niet. Wszystkim gada na prawo i lewo że robi to tylko po to żeby się z domu wyrwać. Do tego twierdzi że nawet bardziej leci na brata "przyszłego pana młodego" ale to w końcu jego brat i nie wypada. Nic tylko odstrzelić.

Jak jest dziecko to już coś innego ale też ślubów z tej racji nie popieram i sama bym na to nie poszła, gdyby już się zdarzyło. Chyba, że ktoś jest już te kilka lat ze sobą i jest pewien, że i tak - bez względu na dziecko - by się to wszystko skończyło przed ołtarzem. Natomiast opowieści typu: "znam go pół roku, jestem w ciąży i będziemy mieli ślub bo bardzo się kochamy" są dla mnie porażką.

Wydaje mi się, że po prostu są nieliczne osoby, które mimo młodego wieku czują się na tyle dojrzałe emocjonalnie, że decydują się na taki krok - np. pikolo ;) Podziwiam. W styczniu będę miała 21 i jakoś nie wyobrażam sobie w roli żony. Smarkata jestem i tyle, w głowie jeszcze trochę siana, głupot by się chciało :) Wg mnie tak 24, nooo ewentualnie 25 lat na ślub idealnie :)

07.09.2009
07:41
smile
[21]

Imak [ Generaďż˝ ]

np. na przyszły rok mam gościa, który obecnie ma 19 lat. -> jesteś księdzem?

07.09.2009
08:41
[22]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Moja kuzynka była z chłopakiem (młodszym o dwa lata) od 3 klasy gimnazjum. Ślub wzieli po 6 latach, żyją dalej pełni miłości do siebie :)

Druga para od podstawówki wzięła ślub po zakończeniu studiów. Zero problemów przez tyle lat :O

promyś ==> Nigdy nie wiesz, co Ci jest pisane :)

07.09.2009
08:50
[23]

Lobotomia [ Legionista ]

Ja uważam że każdy ma "swoje tempo". Dla jednych 20 lat to może być za wcześnie bo są jeszcze niedojrzali, dla innych to już wiek... hmm... stateczny.
Jeśli chodzi o ślub z powodu "wpadki" to mam mieszane uczucia. Ale jeśli to faktycznie była wpadka to ślub jest raczej nieporozumieniem. Bo co innego gdy para mająca wspólne plany życiowe nie przejmuje się nakazami religijnymi i obyczajowymi baraszkując przed ślubem , a co innego gdy chcą tylko pobaraszkować i pojawia się element niepożądany w postaci dziecka.

07.09.2009
08:50
[24]

Filevandrel [ czlowiek o trudnym nicku ]

Czasem i 5 lat wcześniejszego związku nie daje gwarancji, że małżeństwo będzie udane. A jeżeli tacy młodzi ludzie mają pracę, mają jak mieszkać to co stoi na przeszkodzie? To banalne co teraz powiem, ale możesz planować ślub na za 5 lat, a za 2 lata możesz, odpukać, zachorować powaznie itd.

07.09.2009
08:59
[25]

gacek [ FISHKI dot NET ]

Ja na swoim przykładzie powiem , że swoja zonę znałem od 99 roku.
Slub wzieliśmy w 2004 roku , gdzie ja mialem 24 ona 22.
Niestety albo stety w grudniu 2008 się rozwiedlismy.

I tu nie ma znaczenia czy macie 18 czy 30 lat jak sie pobieracie.
Życie bardzo wszytko weryfikuje , inne poglądy na zycie, inne oczekiwania wobec siebie w małżeństwie. I co z tego że znałem ja prawie 10 lat i tylez samo z nia żyłem . Przyszedł czas że wiele się zmieniło i dlasze małżeństwo nie miało najmniejszego sensu.

legrooch dobrze pisze Nigdy nie wiesz, co Ci jest pisane :)

07.09.2009
09:02
[26]

frer [ God of Death ]

W styczniu będę miała 21 i jakoś nie wyobrażam sobie w roli żony. Smarkata jestem i tyle, w głowie jeszcze trochę siana, głupot by się chciało :) Wg mnie tak 24, nooo ewentualnie 25 lat na ślub idealnie :)

Podobny trend widzę wśród większości moich koleżanek. Te które nawet są w szczęśliwych trwałych związkach, ze ślubem czekają co najmniej do ukończenia studiów, więc też tak do 24-25 roku życia.
Z drugiej strony widzę też pewną mniejszość, która chętnie wzięłaby ślub już teraz, tylko nie ma z kim. Czy te kobiety nie zdają sobie sprawy, że desperację widać na kilometr ?

07.09.2009
09:44
[27]

Awerik [ Backpacker ]

Motywuje ich "Rodzina na swoim".

07.09.2009
10:40
[28]

kamyk_samuraj [ Legend ]

A panna młoda taka brzuchata jakaś? No to znasz odpowiedź.
Mój dobry znajomy wziął ślub w wieku 19 lat - powodelm ofc była 'wpadka'

07.09.2009
10:50
[29]

sugibejbs [ Pretorianin ]

również zauważyłam ostatnimi czasy trend na wczesne śluby, którego z całych sił nie popieram. Inaczej sprawa wygląda kiedy para mimo młodego wieku, ma już wspólne mieszkanie, pracę i jakieś perspektywy na przyszłość. Inaczej zaś sprawa wygląda kiedy, ktoś z młodych jest jeszcze uczący się, nie pracujący, nie mają gdzie mieszkać, a pomysł na ślub mimo wszystko jest, no bo co, " kochamy się, jesteśmy już tyle razem, w dodatku ta dzidzia w brzuszku, wiec rodzice na ślub, wesele dadzą, a później jeszcze pomyślą gdzie zamieszkamy."

07.09.2009
10:51
[30]

Saul Hudson [ Legend ]

Z mojej klasy z podstawówki (rocznik '89) w ciągu ostatnich dwóch lat wzięło ślub już 8 osób (3 chłopaków i 5 dziewczyn). W trzech przypadkach o ślubie zadecydowała wpadka. Reszta to małżeństwa z miłości - tak o sobie mówią. Dla mnie to jest trochę dziwne, za szybko to się dzieje. Zero doświadczenia, zero perspektyw. Ciekawe ilu z nich się rozwiedzie.

PS.
wszystkie śluby były kościelne

07.09.2009
11:45
[31]

_MaZZeo [ Legend ]

IMO zanim brać ślub to trzeba się ustatkować, być trochę ogarniętym, skończyć te studia (o ile ktoś poszedł) oraz mieć sensowną pracę za rozsądną kasę, kiedy nie trzeba prawie że wiązać koniec z końcem, no i przede wszystkim WŁASNE MIESZKANIE. Ja nie wyobrażam sobie by tuż po maturze już się hajtać, to głupota do kwadratu. Bo sakrament to nie tylko "dowód miłości" ale życiowa decyzja. No chyba że ktoś podchodzi do tego że "jak coś to rozwód", to powodzenia w takim razie.

Z resztą moim zdaniem miłość =/= małżeństwo, wiem że kobiety mają większe ciśnienie na to, ale ja bym mógł żyć i bez sakramentu.

dudka --> ciekaw jestem ilu z tej twojej klasy prosiło starych o dofinansowanie na wesele :]

07.09.2009
11:55
[32]

maviozo [ man with a movie camera ]

pikolo->gratuluję podjęcia decyzji i życzę naj;)


Natomiast nadal pozostajesz świetnym dyskutantem w tej sprawie (tak myślę;) Nie oceniam i krytykuję, bo mi nic do tego, ale..
co motywuje do zawarcia ślubu w tak młodym wieku? Pragnienie szczęścia i obdarowania nim inną osobą tj. żonę. Pragnienie bycia z tą drugą osobą.

Czy tylko ślub może to "dać"? Może to kwestia rodzinnych układów na zasadzie "nie wolno przed ślubem"? Argumenty które podałeś w zasadzie mnie zaskakują. To tak jakby świstek w ręku i płytka dvd z imprezy miały dopiero "odblokować" pewne sprawy, których wcześniej nie było. Osobiście, jeśli kiedyś podejmę taką decyzję, to jestem pewien, że nic nie zmieni w relacjach z przyszłą żoną. Owszem, zmiany formalne itp.

07.09.2009
12:27
[33]

Devilyn [ Storm Detonation ]

Ja wiem o dziewczynie z mojego otoczenia która pobrała się z gosciem który chyba ma koło trzydzieski a ona miała ledwo osiemnascie lat. Nie wiem ile sie znali ale wg mnie dziewczyna jest troche za młoda na taka decyzje, wiadomo nie ma co oceniać z góry ale dziewczyny w tym wieku nieraz dość szybko nudzą się rzeczami więc współczuje temu gosciowi ktory np za 3 lata sie dowie ze jej sie juz nie bedzie chcialo z nim być. On bedzie dobijał wieku średniego, a ona dopiero bedzie rozkiwtać.

Ja jestem z moją dziewczyną od 4 lat i napewno nie planujemy ślubu jakoś blisko, myśle że jak bedziemy mieć po 25 lat albo po 27 to wtedy sie taka decyzje podejmie (ludzie uwierzcie nawet 3 lata to za mało żeby sie wiekszosci o siebie dowiedzieć).

Możliwe że ludzi ciągnie do ślubów dlatego bo jest to radosna chuczna impreza, przezywa sie chwile szczęscia beztroski, tylko problem jest kiedy całe emocje opadna i wróci szara rzecywistość. Wszystkim "młodym" parom życzę szczęścia w życiu ale też zdaje sobie sprawe że jest przed nimi długa droga.

07.09.2009
12:28
[34]

promyczek303 [ sunshine ]

Podobny trend widzę wśród większości moich koleżanek. Te które nawet są w szczęśliwych trwałych związkach, ze ślubem czekają co najmniej do ukończenia studiów, więc też tak do 24-25 roku życia.

Widzisz, jestem na studiach, utrzymują mnie rodzice. Więc ciężko było by bez własnego domu, pracy i w ogóle środków do życia pchać się w małżeństwo. To nie jest trend, to realne spojrzenie na świat.

legrooch --> masz rację, nigdy nic nie wiadomo. Mówię tylko, że tak mi się wydaje, że w tym wieku będę już mogła wziąć na siebie.

gacek --> mój wujek rozwiódł się po 20 latach małżeństwa. Przed ślubem znali się dodatkowe 5. Cała ta sytuacja pozwoliła mi zrozumieć, że "staż" nie ma znaczenia. Jak coś ma sie spieprzyć to się spieprzy.

07.09.2009
12:32
[35]

Devilyn [ Storm Detonation ]

promyczek303 - no może nie do konca staż nie ma znaczenia. Ostatnio znajomy sie pobrał z dziewczyną którą znał 2 miesiące, a to wg mnie już głupota. ;P

07.09.2009
12:33
[36]

Kumavan [ Senator ]

Deepdelver ---> Zajmuję się kredytami hipotecznymi i już 3 pary skusiły się na ślub cywilny, żeby dostać dopłaty :) Różnica na racie jest naprawdę spora. Przy kredycie 400.000 zł na 30 lat różnica między zwykłą ratą, a ratą po dopłacie, to około 600-800 zł (w zależności od powierzchni użytkowej nieruchomości).

07.09.2009
12:38
smile
[37]

pao13(grecja) [ Silkroad Fan ]

Widzisz, jestem na studiach, utrzymują mnie rodzice. Więc ciężko było by bez własnego domu, pracy i w ogóle środków do życia pchać się w małżeństwo. To nie jest trend, to realne spojrzenie na świat.

Widzisz, jestem na studiach, nie utrzymują mnie rodzice bo pracuję. Za rok planuję kupić mieszkanie i wziąść ślub ...

07.09.2009
12:45
[38]

promyczek303 [ sunshine ]

Devilyn --> nie zrozumieliśmy się - chodziło mi o to że jak komuś ma nie wyjść to nie ma znaczenia czy jest się ze sobą rok, czy 10lat. I tak nie wyjdzie.

pao13(grecja) --> w takim razie gratuluję ;)

07.09.2009
12:47
[39]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Kumavan

Ale nie zapomniałeś im wspomnieć, że te dopłaty to tylko na pierwsze osiem lat? :P

07.09.2009
12:50
[40]

Devilyn [ Storm Detonation ]

promyczek303 - dlatego wg mnie warto czasem troche dłużej posiedzieć żeby ocenić mniej wiecej "jakość" przyszłego związku, oczywiście że napewno nie bedzie to jakiś bardzo wiarygodny szacunek szans, ale cóż zawsze to lepsze. Nie raz spotykałem się ze małżeństwami w którym albo mąż albo żona notorycznie zdradzał(a) swojego partrnetra (a można było to wczesniej przed związkiem wykryć że dana osoba ma do tego ciągnątki, oczywiscie powodów jest wiele, ale nie które osoby po prostu nie są stworzone do życia związku, i jak już w nim są mogą bardzo uprzykrzać życie swojemu partnerowi)

07.09.2009
12:58
[41]

Kumavan [ Senator ]

Bramkarz ---> Oczywiście, że nie zapomniałem. Hasło "tylko przez 8 lat" lansują firmy Expandero-podobne, które same nie zajmują się kredytami z dopłatami. 8 lat to szmat czasu na zrefinansowanie tego kredytu. Żywotność kredytów hipotecznych jest znacznie krótsza, więc 8 lat wystarczy w zupełności. Co by nie mówić, są to obecnie najtańsze i najbezpieczniejsze kredyty na rynku. Jest to taka furtka ucieczki od chorego spreadu walutowego i marż po 4-5% dla waluty, a z drugiej strony wysokiej raty w PLN (która nota bene obecnie i tak by się opłacała w dłuższej perspektywie). Uruchomiłem ich na ponad 9 mln w różnych bankach. Wszyscy czekają, aż Millennium ruszy z dopłatami. Chyba że ktoś liczy, że waluty spadną do poziomów z poprzedniego roku, to możemy próbować :)

07.09.2009
13:01
[42]

maviozo [ man with a movie camera ]

chodziło mi o to że jak komuś ma nie wyjść to nie ma znaczenia czy jest się ze sobą rok, czy 10lat. I tak nie wyjdzie.

Taki punkt widzenia to niemal rosyjska ruletka..trochę optymizmu:)

jesteś księdzem?
nie, ale z weselami mam dużo wspólnego:)

07.09.2009
13:59
[43]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Coraz gorsze te prezerwatywy robią.

07.09.2009
14:21
[44]

Jaworczyk96 [ Generaďż˝ ]

W Indiach dwie rodziny porozumiewają się o stanie małżeństwa np Facet ma załóżmy 35 lat i jego matka szuka mu żony znalazła drugą troskliwą mamę która ma córkę która ma 20 lat. Obie rodziny się porozumiały i jest ślub potem dziecko i tak w kółko....

07.09.2009
14:40
[45]

Jałokim [ Generaďż˝ ]

osobiście chyba nigdy do ślubu nie dojrzeję. Generalnie poza cywilnym to nie widze sensu, by brać jakikolwiek. Dajmy na to moich sąsiadów. Żyją ze sobą, mają 2-letnie dziecko, ale ani prawnie, ani w oczach Kościoła nie stanowia żadnego związku. Słysze niekiedy jak się kłucą, ale to normalne. Najważniejsze że są razem pare ładnych lat, bez żadnych obietnic i imho tak jest najlepiej. Nie można obiecać komuś, że będize sie z nim cale życie, bo nie wiemy co spotka nas jutro, a co mówić przez następnych x lat.

A tak w ogóle to baba to pokuta!

07.09.2009
15:01
smile
[46]

Caine [ Legend ]

[1] - widocznie ludziom już się przejada trend związków na kocią łapę. może jeszcze wahadło nie rusza w drugą stronę, ale już zwalnia jak wynika z twoich obserwacji.

<<pao13 :gratz!

07.09.2009
15:36
smile
[47]

paściak [ carpe diem ]

Mnie niedawno zostawila dziewczyna (19 lat) dla faceta 28 lat - myslicie wezma slub niedlugo? :D

08.09.2009
02:13
[48]

blood [ Killing Is My Business ]

doctore16 - oczywiście, że się spotyka, tylko o tym się zazwyczaj nie mówi. Przykładem może być moja dziewczyna i ja. Znam też co najmniej trzy takie pary.

Z drugiej strony zadziwia mnie po co tacy ludzie biorą ślub, skoro nie zależy im na czystości przedmałżeńskiej. Nie można wybierać z religii tylko tego, co nam pasuje. To tak jakby studiować informatykę a nie chcieć uczyć się matmy. Wydaje mi się, że na dodatek wytrwanie razem do ślubu daje potem solidny fundament dla związku.

08.09.2009
02:56
smile
[49]

brzydki potworek [ Generaďż˝ ]

a) z milosci
b) z naiwnosci
c) ze strachu przed samotnoscia
d) bo chca miec dzieci (kobiety)
e) bo maja dzieci
f) bo latwiej o kredyt na mieszkanie
g) bo sa niedojrzali

08.09.2009
06:30
[50]

Chupacabra [ Senator ]

statystyka twierdzi cos zupelnie innego, ile jeszcze 10-15 lat temu, srednia wieku zawierania malzenstw to bylo ok 23 lat, teraz jest to 28 i rosnie.

W moim wieku (26) nie mam duzo zonatych kolegow, wsrod kobiet wiekszy odsetek, ale to z racji tego, ze wiaza sie zwykle ze starszymi od siebie facetami. Dopiero ostatnimi miesiacami jakies wesela byly itp. Ale z tego co pamietam,w liceum czy na poczatku studiow nikt nawet nie myslal o takiej mozliwosci.

A samam instytucja malzenstwa, jest calkowicie nie dla mnie, nie przekonuje mnie i nie widze sie w ciagu przewidywalnej przyszlosci, czyli jakis 5-10 lat, zeniacego sie. Jest tyle wolnych kobiet, i tyle z mezami pracujacymi za granica. Ograniczanie sie do jednej, jest takie nudne :)

08.09.2009
07:00
[51]

Dark Templar [ Konsul ]

Nawet kot zdechnie przy jednej dziurze ;]

14.09.2009
21:06
[52]

maviozo [ man with a movie camera ]

^

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.