GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak pogodzić naukę i gry? (Naprawdę nie wiem jak to zrobić! :/ )

30.08.2009
23:34
smile
[1]

--JacekK.-- [ Legionista ]

Jak pogodzić naukę i gry? (Naprawdę nie wiem jak to zrobić! :/ )

Witam! W tym roku rozpoczynam naukę w LO. W gimnazjum moja średnia utrzymywała się na +/- 4.0 (raz 3 raz 4 xD ). Mój plan dnia wyglądał tak: obiad, cs, rower/basen/siłka (3 razy w tyg), gta, bioshock etc. (21) lekcje. Egzamin zdałem dość dobrze więc dostałem się do w miarę dobrego liceum. I od tego czasu cała moja rodzina (pomijając rodziców, bo oni zawsze mówią że za mało się uczę) radzą żebym przestał grać bo w LO trzeba się strasznie dużo uczyć itp. Ale problem w tym że ja lubię grać bo to mnie naprawdę odpręża. I ponieważ przez tydzień nie byłem w stanie nic wymyślić mam pytanie, głównie do forumowiczów obczajonych w temacie, jak pogodzić naukę, sport i gry żeby i na naukę/sport czasu starczyło i żeby można było spokojnie sobie pograć! :D

30.08.2009
23:35
smile
[2]

faust7 [ FullMetal Alchemist ]

Dopisuję się do pytania...

30.08.2009
23:37
[3]

riched20 [ Pretorianin ]

Zainstaluj Microsoft Works.

30.08.2009
23:37
[4]

@d@m [ En Ami ]

Graj wtedy, kiedy skonczysz robic zadania domowe lub uczyc sie.

30.08.2009
23:38
[5]

ser pleśniowy [ ZiL tylko z Katowic! ]

ja też idę do LO i chociaż nie gram, to wcale nie chcę sie specjalnie więcej uczyć :P Dotąd miałem średnią 5,1

30.08.2009
23:38
[6]

novi.. [ Senator ]

Ja zawsze grałem 2 godz. po szkole dla odprężenie i 2 wieczorem.

30.08.2009
23:39
[7]

Zax_Na_Max [ Bo Emeryt Znał Karate ]

Ucz się najpierw. Potem się sportuj a pozostały czas, jeżeli taki będzie, graj.

Musisz odpowiedzieć sobie na ważne pytanie co jest dla Ciebie najważniejsze. Moim zdaniem gry są najmniej ważne więc powinieneś je zepchnąć na sam koniec. Jeżeli będziesz się uczył od razu po przyjściu ze szkoły do 17-18 to starczy Ci czasu na wszystko.

Nie trzeba się codziennie uczyć i nie trzeba codziennie grać.

30.08.2009
23:41
[8]

Agent_007 [ Senator ]

U mnie to samo.

Wracam ze szkoły - partyjka po sieci w jakiegoś FPSa.
Obiad - obiecuję sobie, że gdy zjem, zrobię lekcje. Jednak na siłę wynajduję sobie jakieś zajęcie przy kompie (znowu jakiś FPS, ewentualnie gadka z kimś na GG i gierki flashowe)
Tak do 17 - wychodzę na dwór lub na trening. Obiecuję sobie, że po powrocie siadam do lekcji.
Wracam ok. 19 - jestem zmęczony, teraz odpocznę przy gierce, lekcje zrobię przed snem
23 - cały czas jestem zmęczony, chce mi się spać. Myślę sobie "spiszę od kogoś na przerwie".
Przerwa - okazuje się, że do spisania mam 2 kartki A4 z matmy, tyle samo z polskiego i nauczenie się 16 stron z historii. 3 pały i do widzenia. Wracam do domu.

I od początku...

30.08.2009
23:41
[9]

zoloman [ Legend ]

I tak nie będziesz się uczyć więcej niż dotychczas (albo będziesz nawet mniej). Uwierz mi:)

30.08.2009
23:42
smile
[10]

K4B4N0s [ Filthy One ]

Jest jedna metoda.

spoiler start
UCZ SIĘ K**WA, A NIE GRAJ!
spoiler stop

30.08.2009
23:43
smile
[11]

Qverty™ [ Legend ]

Taa...rodzice mają racje bo w porównaniu z gimnazjum w LO jest dużo naprawdę duuużo więcej nauki.

Ja gram zawsze w piątki po szkole i w soboty, w niedziele trochę bo wieczorem trza lekcje odrobic i się pouczyc. W ciągu tygodnia w pełnym roku szkolnym to wogóle nie włączałem kompa jak nie musiałem czegoś sprawdzic w necie bo poprostu nie miałem czasu. Poprostu przchodziłem ze szkoły o 15, zjadłem obiad, odpoczywałem(zaczałem często sypiać w dzień ze zmęczenia xD), potem uczyłem się na ważniejsze sprawdziany i kartkówki(nigy nie uczyłem się gdy nie musiałem) a potem to już na nic nie miałem czasu. I tak ze średniej 5.1 w gimnazjum spadłem na średnią 4.2 w LO.

Serio nieraz na nic nie ma czasu...pamietam jak mnie nieraz ogarniala rozpacz bo miałem sprawdzian z matematyki, historii, fizyki, do tego kartkówkę z PO i poprawke z biologii. Zdarzały się takie czarne dni...przyzwyczaisz się :p

Za to prac domowych nie odrabiałem praktycznie wcale...

[8] xD życie...

30.08.2009
23:46
[12]

EG2006_43107114 [ Senator ]

Ja co prawda nie gram, ale robię tak, przychodzę ze szkoły, mniej więcej do 18 czytam / siedzę przy komputerze, potem jeśli jest standardowa ilość lekcji to się za nie zabieram, jeżeli mało, to dalej odpoczywam :) A jeżeli jest zawał zadań i sprawdzianów, to zaraz po przyjściu do domu zaczynam się uczyć. Ciągnę nawet nieźle. Chodzę do podobno najlepszego LO w okolicy, mam średnią (na koniec 2 klasy) ok. 3.85 (nie liczyłem). Ale zależy też jak szybko łapiesz i jakich masz nauczycieli.

30.08.2009
23:46
smile
[13]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

Mi zawsze rodzinka powtarzała, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze i na starcie LO powinienem przycisnąć ze 3 miesiące, żeby mnie nauczyciele polubili a później z górki. Oczywiście jako dziecko nie posłuchałem i musiałem później robić, co musiałem, żeby się na studia dostać.

Na studiach jakoś tak wyszło, że na starcie zrobiłem tzw. wrażenie i później... no cóż, 4 lata w akademiku pod znakiem imprez, alkoholu i zabawy a stypendium naukowe płynęło szerokim strumieniem. :)

Może więc zamiast zastanawiać się jak pogodzić wszystko od razu poświęć pierwsze półrocze na tzw. pokazanie się - nawet rezygnując z tego, co lubisz czyli gier i sportu w razie konieczności. Zobaczysz, że w kilka miesięcy złapiesz odpowiedni rytm i znajdziesz czas na wszystko... a jak nie znajdziesz to nauczyciele tego nie zauważą. :D

30.08.2009
23:46
[14]

Airborne! [ Pretorianin ]

Graj wtedy, kiedy skonczysz robic zadania domowe lub uczyc sie.

Potwierdzam, najpierw zrób to co masz zrobić, a potem po całej pracy, odpręż się grając w gry ot co

a tak btw. to marzec bedzie najgorszy w LO, przynajmniej u mnie w LO w I klasie tak było, nawet 5 sprawdzianów w jednym tygodniu chcieli robić...

30.08.2009
23:47
smile
[15]

Super Kotlet [ Schabowy ]

Wcale nie będziesz się więcej uczyć, nie trzeba. Ja w technikum ucze się tylko przed zapowiedzianymi sprawdzianami (ale nie w domu tylko zwykle na przerwach :] ) No i prace domowe trzeba obowiązkowo odrabiać/spisywać coby nie dostać laski z tak błahego powodu.

30.08.2009
23:47
smile
[16]

Wuuuuf [ Generaďż˝ ]

Nie no nie bądź żałosny. Czujesz chęć pierdolenia nauki, wybierz coś lepszego a nie gry jak to zło.

30.08.2009
23:48
[17]

ppaatt1 [ Trekker ]

Pff, nauka. W liceum/technikum ucz się tego co jest i będzie Tobie najbardziej potrzebne i to co lubisz. Nie ma sensu wszystkie wykuwać na blachę bo i tak zastosowanie tej wiedzy w dalszym czasie będzie znikome. Nie widzę problemu aby naukę i zabawę połączyć. Ucząc się na samych piątkach (w sensie kuć od rana do wieczora siedem dni w tygodniu) zrujnujesz sobie najlepsze lata życia :)

ser pleśniowy --> Szczerze? Myślałem że jesteś ode mnie starszy :)

30.08.2009
23:49
smile
[18]

Qverty™ [ Legend ]

Wcale nie będziesz się więcej uczyć, nie trzeba.

What a bullshit...nie wiem do jakiej ty szkoły chodzisz...

30.08.2009
23:51
smile
[19]

bezlerg66 [ Senator ]

Wcale nie będziesz się więcej uczyć, nie trzeba.

To chyba jakaś szkoła dla niepełnosprawnych, skoro się uczyć nie trzeba!

30.08.2009
23:52
smile
[20]

krejas [ Konsul ]

przez cale liceum praktycznie sie nie uczylem, srednia ponizej 3.0 ... matura z matematyki(rozszerzona) na 94%

nie warto sie uczyc :p

30.08.2009
23:53
[21]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

Qverty --> A ja nie wiem, jakim matołem jesteś bo ja jakoś całą edukację przerobiłem na niezłych notach... zawsze mówili mi, że następny etap będzie trudny a tu w praniu wychodziło, że zawsze miałem czas na to, co chciałem robić.

30.08.2009
23:53
[22]

Super Kotlet [ Schabowy ]

No racja, zapomniałem że większośc ludzi to głąby i nic nie pamięta z lekcji. W takim razie będzie musiał uczyć się bardzo dużo. Ja praktycznie nic nie ucząc się(poza korkami z matmy na które chodziłem prawie cały rok, z tym przedmiotem całe życie mam problem :P) skończyłem 2kl technikum informatycznego ze średnią 3.0.

EDIT: a pozatym wcale nie pisałem że nie trzeba się uczyć, lecz że nie trzeba będzie uczyć się więcej

30.08.2009
23:53
[23]

master53 [ Senator ]

JacekK. -> Za dwa dni idę już do drugiej klasy liceum. Szczerze mówiąc już obawiam się, czy w ogóle będę miał czas zdrzemnąć się godzinę po szkole. Tak - zdrzemnąć po siedzeniu w książkach czasami nawet do 2-3:00 w nocy. Nie chodzi mi o żadne kujoństwo - żeby przetrwać w dobrym liceum, trzeba naprawdę sporo pracować. Jeśli dochodzą do tego zajęcia pozalekcyjne (dodatkowy angielski itp.) to czasu dla siebie praktycznie nie ma. Ba, często nawet nie ma czasu na sen. W liceum kończy się dziecinada i nauczyciele już przestają się rozczulać nad uczniami - nie stawiają pozytywnych ocen za opierdzielanie się.
Kiedyś bardzo dużo grałem - rok temu w maju kupiłem sobie nawet Xboxa360. Tylko szczerze mówiąc nie wiem po co, skoro przez rok szkolny włączyłem go może z 10 razy...
Wszystko zależy od Ciebie i od poziomu szkoły. Jeśli dobrze zagospodarujesz sobie czas, to zawsze znajdziesz chwilę na przyjemności, ale jeśli idziesz do ogólniaka z mega wyrąbistym poziomem, to możesz mieć spore problemy.

Pozdrawiam.

30.08.2009
23:54
[24]

zoloman [ Legend ]

Qverty, bezlerg--> Widocznie nie każdy dostaję orgazmu z powodu dobrych ocen. Chodzę do dość dobrego LO, uczę się baardzo mało i jakoś ciągnę na 2-3. Uważam, że są przyjemniejsze rzeczy niż nauka w, jak ktoś wspomniał, najlepszych latach życia.

30.08.2009
23:55
[25]

uszatyxd [ Pretorianin ]

A ja wam powiem ze jak tak się na siebie patrze to najwięcej uczyłem się w podstawówce :D
LO jest zajebiste. Z tych przedmiotów co nie masz obowiązkowych nudy totalne nic się nie robi :d Tylko na rozszerzone trza się pouczyć :D

Ja mam w tym roku maturę i to olewam :D Jakoś się zda, a jak nie do do łopaty, ktoś musi ;)

30.08.2009
23:58
smile
[26]

EG2006_43107114 [ Senator ]

uszatyxd---> Fajnie by było, jakby takich jak ty było więcej :) O przyjęcie na studia bym się nie martwił. Życzę miłego kopania i wygodnej łopaty :P

30.08.2009
23:58
[27]

HR@BIA [ czynmy dobro ]

Z doświadczenia: W szkole średniej nauki jest trochę i lekko nie jest jednak UCZYC ZA WIELE SIE NIE WARTO. Lepiej korzystać z ostatnich chwil wolności, potem będzie juz tylko trudniej...

30.08.2009
23:59
smile
[28]

uszatyxd [ Pretorianin ]

EG2006_43107114 - no dzięki. Kto wie może będziesz jeździł drogą którą ja kopalem :D

31.08.2009
00:00
[29]

Qverty™ [ Legend ]

A ja nie wiem, jakim matołem jesteś bo ja jakoś całą edukację przerobiłem na niezłych notach...

Wiesz jak ktos chodzi do zawodówki albo słabego technikum czy liceum to się uczyć nie trzeba ale w moim liceum to żeby mieć przyzwoitą średnią trzeba się nieźle namęczyć i kim ty jesteś że nazywasz mnie matołem? Znasz mnie? Nie, więc wypie*dalaj!

jakoś ciągnę na 2-3. Uważam,

Gratuluje ambicji...nie każdy dostaje orgazmu od chodzenia na imprezy, chlania i palenia gandzi...

31.08.2009
00:00
[30]

--JacekK.-- [ Legionista ]

[spoilerriched20 [ Level: 2 - Pretorianin ]

Zainstaluj Microsoft Works.
spoiler stop



Co ma do tego microsoft works? xD

31.08.2009
00:02
[31]

Storm93 [ Hardstyle Lover ]

Znajdź sobie dziewczynę.

31.08.2009
00:03
[32]

ppaatt1 [ Trekker ]

Znasz mnie? Nie, więc wypie*dalaj!
I widzisz? Cała ta super duper dobra szkoła nic Ci niestety nie dała. Nie potrafisz nawet grzecznie i kulturalnie spławić rozmówcę.

Naprawdę zadziwiają mnie ludzie którzy mają tonę nieprzydatnej całkowicie wiedzy w głowie. Wszechstronnie uzdolnieni, tia. Potem tacy spece od wszystkiego i od niczego. Ja jestem zwolennikiem edukacji kierunkowej. Myślę kim chcę zostać i dążę w tym kierunku. A reszta byle znać minimum.

31.08.2009
00:03
smile
[33]

krejas [ Konsul ]

ej nie no jakie siedzenie po nocach? wtf?

chodzilem do liceum jednego z lepszych w gda, do najlepszej klasy matematycznej w calym trojmiescie (A. Daszke - wtajemniczeni wiedza o co kaman)

i naprawde moze pierwszy semestr sie uczylem tak w miare normalnie. i to tylko dlatego ze bylem glupi.

po co sie uczyc w liceum? to jest podstawowe pytanie.
stopnie w ogole sie nie licza. w ogole. chyba ze mamusia nie pozwoli wyjsc z domu. w takim przypadku wspolczuje.

trzeba zdac sobie sprawe z tego ze w liceum tylko i wylacznie liczy sie matura. TYLKO!

i teraz prawda wszechczasow: materialu potrzebnego do tego by super zdac mature mozna nauczyc sie samemu w domu w ciagu semestru, gora dwoch, poswiecajac na to godzinke-dwie dziennie.

w szkole w 95% przypadkow gowno Cie naucza do matury (ja akurat mialem takie szczescie, ze mnie do matematyki swietnie przygotowali i wlasciwie nie uczylem sie dodatkowo poza szkola :D)

angielskiego i tak 3/4 osob uczy sie dodatkowo, matura z polskiego podstawowa to smiech na sali, wiec drogie kolezanki, drodzy koledzy pouczcie sie troche tego swojego wybranego przedmiotu, czy tam dwoch, a reszte miejcie gleboko w dupie i byle zdac :D

szkoda zycia na chore ambicje i wysokie srednie w liceum. to sie naprawde nie liczy.

31.08.2009
00:04
[34]

Glob3r [ Tots units fem força ]

master53 -> Nie uważasz, że takie coś jest chore? Bo moim zdaniem jest. Sam jestem w dobrym liceum, jednym z lepszych w województwie, za dwa dnio zacznę klasę maturalną, poprzednie dwie przebrnąłem bez problemu na dobrych ocenach. Teraz pewnie nie będę secjalnie więcej czasu nad książkami spędzał.
Faktycznie, gdybym chciał być bardzo dobrym uczniem ze wszystkich przedmiotów - pewnie siedziałbym nad książkami drugie tyle ile siedzę w szkole, ale powinno się wybrać przedmioty ważne i ważniejsze. Ja przykładowo nie cierpię chemii i niemieckiego, fizykę jako tako zniosę, matematyka na maturze, więc niech będzie. WIęc co? Przedmioty byleby zaliczyć.
Na granie czas mam, na naukę czasu wystarczająco, na wyjście ze znajomymi czas mam. Z tym z czym chcę sobie dobrze radzić, dobrze sobie radzę. Po co więc

31.08.2009
00:05
[35]

uszatyxd [ Pretorianin ]

Ale powiedzcie mi po co w LO gościu który chce iść na medycynę ma się np. uczyć historii, wosu czy geografii?? No na jasny gwint mu to potrzebne??
Ja nie idę akurat na medycynę ale uczę się tych przedmiotów które chce i muszę zdać na maturze!

krejas <brawo>

31.08.2009
00:07
smile
[36]

Igierr [ Im God Of Rock ]

ja jak wracałem do domu to zostawał czas na jedną czynność. ze byłem zmęczony to zostawało granie. uczyć się nie uczyłem prawie nic. dopiero pod koniec roku jak się zaczęły sprawdziany. jak na razie średnia powyżej 3, żadnego zagrożenia. teraz idę do 3 technikum więc będzie więcej luzów (mam nadzieję :P )

31.08.2009
00:08
[37]

mannan [ Legend ]

Naprawdę zadziwiają mnie ludzie którzy mają tonę nieprzydatnej całkowicie wiedzy w głowie. Wszechstronnie uzdolnieni, tia. Potem tacy spece od wszystkiego i od niczego. Ja jestem zwolennikiem edukacji kierunkowej. Myślę kim chcę zostać i dążę w tym kierunku. A reszta byle znać minimum.
Chyba że ktoś jest bardzo bardzo ambitny, a i tacy się zdarzają

Co do tematu, ja np. gram wieczorkiem. Nauka już odwalona, nikt mi nie przeszkadza

31.08.2009
00:12
[38]

Finthos [ Generaďż˝ ]

master53- pieprzenie. Skończyłem w tym roku niby najlepsze liceum w Poznaniu, średnia na koniec coś koło 4,6. Nie, nie uczyłem się godzinami i znajdowałem czas na rozrywki. Czasami grało się mało, ale z innej przyczyny-brak dobrego kompa pod ręką, gry na X360 drogie, a pieniądze na drzewach nie rosną (zwłaszcza jak się pali). Problem z graniem miałem tylko taki, że siłą rzeczy umiem się uczyć tylko nocami-tak od 22. A wcześniej jakoś głupio grać, jak człowiek ma świadomość, że robota na niego czeka. Gdybym przeznaczał na granie czas, w czasie którego surfowałem po sieci albo oglądałem House;a, Californication etc., nie miałbym żadnego problemu. W liceum ważne jest sprężyć się na początku-wejść w co by nie mówić nowy tryb nauki i zlikwidować braki z gimnazjum. Potem można spokojnie ciągnąć. Dwa założenia: jesteś w miarę produktywny na lekcjach i szybko łapiesz, nie masz ambicji łapania samych piątek.

Do autora wątku: naucz się organizować sobie czas. Dla większości ludzi najskuteczniejszą metodą jest NAJPIERW zrobić co masz do zrobienia(bez zwlekania), potem sobie pograć. Druga metoda: zwlekasz ze wszystkim do ostatniej chwili. W momencie, kiedy człowiek znajduje się pod presją jest najbardziej wydajny, a do tego z dużą łatwością ocenia co NAPRAWDĘ powinien zrobić, a co można sobie odpuścić.

31.08.2009
00:13
[39]

ppaatt1 [ Trekker ]

Chyba że ktoś jest bardzo bardzo ambitny, a i tacy się zdarzają
Prawda, jest wiele osób którzy są faktycznie wszechstronnie uzdolnieni i są specami z wielu dziedzin (choćby patrząc na starożytność i filozofów, mistrzowie z medycy, astronomii, matematyki itd.).Ale faktem jest to że to będzie gdzieś marne 5/10% na całą Polskę.

Z tego co wiem na studiach jest jeszcze większy rozpiździel związany z nieprzydatnym materiałem, czytanie i kucie podręczników bez żadnej wiedzy praktycznej.

nie każdy dostaje orgazmu od chodzenia na imprezy, chlania i palenia gandzi...
Zaskoczę Ciebie, nie cierpię imprez, pije bardzo rzadko (i do tego z umiarem) i nie palę ani papierosów ani marihuany. Za to staram się podążać swoją własną drogą, sam wybieram i sam się kształcę z tego co mnie interesuje.

31.08.2009
00:15
smile
[40]

uszatyxd [ Pretorianin ]

A można wiedzieć jak to jest z wyborem studiów. Do ilu uczelni można złożyć papiery. Tak jak do liceum ze trzy papiery max??
Ja tam się na tym nie znam ;)

31.08.2009
00:19
[41]

Qverty™ [ Legend ]

Zaskoczę Ciebie, nie cierpię imprez, pije bardzo rzadko (i do tego z umiarem) i nie palę ani papierosów ani marihuany. Za to staram się podążać swoją własną drogą, sam wybieram i sam się kształcę z tego co mnie interesuje

31.08.2009
00:21
[42]

Marcio [ Legend ]

radzą żebym przestał grać bo w LO trzeba się strasznie dużo uczyć itp. Ale problem w tym że ja lubię grać bo to mnie naprawdę odpręża.
Słyszałame to samo przez całe gimnazjum przedewszystkim od nauczycieli ale też od rodziców oczywiście ale to jest kompletna nieprawda. Tzn. jeśli masz podejście do nauki, że musisz mieć ze wszystkiego dobre oceny to możesz mieć wtedy kłopot ale IMO liceum to już czas kiedy trzeba sobie uświadomić czego się chce uczyć i głównie na tym sie koncentrować bo wiadomo, że jak ktoś np ma zamiar studiować informatykę to nie musi być do tego zajebistym chemikiem, biologiem, geografem, uczyć się na pamięć wszystkiego z PO albo chociażby jak było w moim przypadku niemieckiego, którego zupełnie nie widziałem sensu się uczyć ( w przeciwieństwie do angielskiego który jest w miare logiczny, przyjazny i przydatny) który jak dla mnie jest najbardziej nielogicznym i nieprzyjaznym do nauki językiem jaki wymyślono.

31.08.2009
00:23
[43]

ppaatt1 [ Trekker ]

jak było w moim przypadku niemieckiego, którego zupełnie nie widziałem sensu się uczyć ( w przeciwieństwie do angielskiego który jest w miare logiczny, przyjazny i przydatny) który jak dla mnie jest najbardziej nielogicznym i nieprzyjaznym do nauki językiem jaki wymyślono.
Popieram jak najbardziej!

31.08.2009
00:24
[44]

mannan [ Legend ]

Prawda, jest wiele osób którzy są faktycznie wszechstronnie uzdolnieni i są specami z wielu dziedzin (choćby patrząc na starożytność i filozofów, mistrzowie z medycy, astronomii, matematyki itd.).Ale faktem jest to że to będzie gdzieś marne 5/10% na całą Polskę.
Ważne tylko, żeby taka ambicja nie była za wysoka. Bo w tedy jest ciężko

Zaskoczę Ciebie, nie cierpię imprez, pije bardzo rzadko (i do tego z umiarem) i nie palę ani papierosów ani marihuany. Za to staram się podążać swoją własną drogą, sam wybieram i sam się kształcę z tego co mnie interesuje


Ja nawet w ogóle nie piję :)

31.08.2009
00:24
smile
[45]

uszatyxd [ Pretorianin ]

Ja z niemca mam dopa tylko dzięki temu ze babka daje spr. z neta na poprawach :/

A ja pije i co? tez dobrze się uczę. Mam średnią 3.8 i mi to wystarczy ;) i ma piątki z matmy i fizyki :P

31.08.2009
00:26
[46]

Qverty™ [ Legend ]

Mówicie w większości że najlepiej uczyć się tylko z rozszerzonych przedmiotów. Reszte można odpuścić. A co jeżeli dana osoba w I czy II klasie nie wie jeszcze ostatecznie co chce robić w przyszłości(a w większości w mojej klasie tak jest) to co ma robić? Uczą się wszystkiego żeby na początku IIIklasy obrać tą właściwą droge i wybrać odpowiednie przedmioty i dla mnie EOT...

31.08.2009
00:27
[47]

uszatyxd [ Pretorianin ]

Ale sory, jak ktoś wybiera kierunek mat-fiz to chyba historykiem nie zostanie *_*

31.08.2009
00:28
[48]

ppaatt1 [ Trekker ]

Qverty --> Naprawdę nie masz jakiś konkretnych ulubionych przedmiotów? Jednych się człowiek lubi uczyć, innych nie. Chociaż znam dużo osób z podobnym problemem.

31.08.2009
00:28
[49]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

@Qverty™:

No widzisz, jednak nie trafiłeś z tą moją zawodówką (nie chce mi się powtarzać, więc zerknij do wątku, który przed chwilą założyłem po szczegóły https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9452461). Co do reszty... Masz rację - nie znam Cię. Nazwałem Cię jednak matołem, ponieważ to, co prezentujesz tutaj jest ilustracją tego, co uważam za matolstwo. Opowiadasz o ciężkim liceum, przyzwoitej średniej, natłoku nauki, etc... A ja twierdzę, że jeśli rzeczywiście to się sprawdza to są dwie opcje:

1. Liceum wcale takie cudne nie jest, bo nauczyciele nie są prawdziwymi pedagogami - nie potrafią zauważyć, kto do czego pasuje i co powinien umieć a w konsekwencji uważają swój przedmiot za najważniejszy. Do tego czują ciśnienie na "efekty", żeby się pochwalić i męczą wszystkich zapominając o podstawowych regułach rządzących nauczaniem...
2. Czujesz "parcie na średnią" i zadręczasz się z każdego przedmiotu po równo tylko po to, żeby mieć kilka setnych wyżej. Nie bierzesz poprawki na to, że każdy dzień spędzony na tak wyniszczającym bombardowaniu młodego i - bądź co bądź - niewyćwiczonego jeszcze umysłu skutkuje tak naprawdę obniżeniem jego wydajności. A dalej to już tylko więcej nauki, żeby nadążyć.

Z tego jak chwalisz swoją szkołę pozwalam sobie wyeliminować pierwszą opcję - a to oznacza, że pozostaje mi uważanie Cię za matoła. Wybacz.

ps. A pobiegam sobie jutro bo dzisiaj już jednak za późno. :)

31.08.2009
00:30
[50]

master53 [ Senator ]

Gwoli ścisłości. Widzę, że część osób trochę się oburzyła moją wypowiedzią. Może rzeczywiście źle przelałem swoje myśli.

Rzeczywiście, jeśli ktoś od razu wie jaki zawód chce wykonywać w przyszłości, to nie ma sensu uczenia się innych niepotrzebnych przedmiotów - można je zaliczyć z mniejszym lub trochę większym wysiłkiem (zależy od konkretnego nauczyciela). Sam uczę się tylko matmy, fizyki, informatyki i języków, ale bardzo się do tego przykładam - nie robię tego na odwal się, bo wiem, że ta wiedza mi się bardzo przyda. Sporą ilość czasu poświęcam przygotowaniom do olimpiady informatycznej, co uważam też za naukę, jednak rzeczywiście - jeśli ktoś po prostu tylko idzie do szkoły, wraca do domu i nie ma żadnych zajęć pozalekcyjnych, wtedy mogę się zgodzić, że można znaleźć sporą ilość wolnego czasu.

31.08.2009
00:33
[51]

Qverty™ [ Legend ]

Ale sory, jak ktoś wybiera kierunek mat-fiz to chyba historykiem nie zostanie *_*

No sorry ale nic nie stoi na przeszkodzie...

Z tego jak chwalisz swoją szkołę pozwalam sobie wyeliminować pierwszą opcję - a to oznacza, że pozostaje mi uważanie Cię za matoła. Wybacz.

Trudno, przyjmuje to z bólem serca. przeczytaj mój post w twoim wątku i mój post tutaj wyżej...

31.08.2009
00:34
[52]

cinekk [ Royal Flush ]

Teraz moja kolej. Nigdy nie umiałem się uczyć, po prostu nie potrafiłem siedzieć nad książkami, dlatego oceny w gimnazjum były wynikiem tylko tego, co zapamiętałem z lekcji, a do "grzecznych" nie należę, dlatego na lekcjach miałem i mam ciekawsze zajęcia od słuchania nauczyciela. Mimo tego w gimnazjum moja średnia utrzymywała się na poziomie 4,2, co mi w zupełności wystarczało. Rok temu przyszedł czas LO. Najlepsze w mieście. Jak nie umiałem się uczyć, tak dalej nie umiem, więc po prostu tego nie robię, nadal wszystko zapamiętuję z lekcji. Moja średnia spadła o jeden stopień w dół (3,2), a jedyne co robię do szkoły, to od czasu do czasu zadanie domowe. W roku szkolnym mój plan dnia wygląda następująco: szkoła > komputer(gry, internet, photoshop etc.) > obiad > komputer > przygotowanie wszystkiego do szkoły(góra 30 min.) > wyjście ze znajomymi/z dziewczyną > wieczorne biegi > komputer/książka > TV > komputer i koło 1/2 kładę się spać. Zadanie zwykle odpisuję na przerwie. Czasu starcza mi na wszystko, co tylko mam ochotę robić, a pierwszą klasę dobrego LO bez problemu zdałem ze średnią 3,2, nawet nieszczególnie słuchając na lekcjach.

Podsumowując: Na oceny miej wyjebane, byle byś miał pasję i nie marnował tych świetnych lat życia.

zoloman >> :)

31.08.2009
00:35
[53]

ppaatt1 [ Trekker ]

No sorry ale nic nie stoi na przeszkodzie...
I tu się zgodzę. Jestem w Technikum Informatycznym, a planuję dalej historię. (może nie tyle strice historię co archeologię).

31.08.2009
00:36
smile
[54]

zoloman [ Legend ]

cinekk--> Swój chłop.

<--

31.08.2009
00:36
smile
[55]

uszatyxd [ Pretorianin ]

No udało mi się mam przykład!!

Moja siostra. Kujon totalny. 5.0 średnia od podstawówki do ostatniej klasy liceum (teoretycznie najlepszego w mieście). Z domu nie wychodziła nic tylko się uczyła od 17 do 24. Nawet nie spala tylko się uczyła!! W weekendy tez od 6 do nocy!!
I co?? Gówno!! NA chuj jej ta wiedza była jak i tak ledwo co maturę zdała i się na studia nie dostała i chuj :p teraz płaci sobie za studia i nie ma nic

Moze ja tez lepiej tej matury nie napisze ale za to już trochę z życia skorzystałem i jest fajnie :D

31.08.2009
00:36
[56]

Finthos [ Generaďż˝ ]

master53=> Przeczytaj to co napisałem jeszcze raz. MOŻNA mieć dobrą średnią i mieć wolny czas. Jeśli chodzi o zajęcia pozalekcyjne: w pierwszej klasie znajdowałem czas na ćwiczenie kung fu (zarzuciłem po pół roku, bo w tym okresie musiałem siedzieć najwięcej, a lubię uczyć się późno, jeszcze później kłaść się spać i pospać parę godzin w dzień), w drugiej chodziłem dwa razy w tygodniu na angielski, w trzeciej uczyłem się do olimpiad ekonomicznych(w obu zostałem finalistą). Wszystko to mając czas na piwo, fajkę czy imprezę. Jeśli masz takie problemy z czasem-coś sobie odpuść. Dużo lepiej wyjdziesz na trochę gorszych stopniach niż na zrytym od braku relaksu baniaku. I mówię serio.

31.08.2009
00:38
[57]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

@uszatyxd:

Ale sory, jak ktoś wybiera kierunek mat-fiz to chyba historykiem nie zostanie *_*

Z bólem serca muszę się zgodzić z Qverty... znam matematyka po biol-chem, lekarza po mat-fiz, księdza po mat-inf i programistę po humanistyczno-dziennikarskim (nigdy nie wiem jak to się skraca). Oczywiście mówimy tu o profilach w liceum bo studia to rzeczywiście inna sprawa.

@Qverty:
Dzisiaj idę już spać ale obiecuję, że jutro odpowiem na Twoje wypowiedzi tu i w przytoczonym wątku. Mam nadzieję, że dyskusja się tak łatwo nie skończy.

31.08.2009
00:42
[58]

COOLek [ Konsul ]

Nie sluchaj ludzi, ktorzy mowia ci, zebys od razu po przyjsciu do domu zaczal sie uczyc. To bez sensu, jestes wykonczony, zmeczony i masz od razu robic cos meczacego?
Ja chodzilem do liceum ktore znajdowalo sie w pierwszej trojce w Warszawie. Zawsze po przyjsciu do odmu gdzies tak do 21 robilem co chcialem, potem przegladalem co tam mam do zrobienia, a jako ze koncentracje mam slaba i skupic sie moge tylko przy maksymalnym spokoju, to prawdziwa nauke zaczynalem tak kolo 23:30. Kolo 3 bylem juz tak zmeczony, ze kladlem sie spac.
Owszem, snu bylo malo, ale po prostu mam tak, ze nigdy nie jestem z siebie zadowolony i nigdy nie czuje, ze "juz sie nauczylem". Dlatego gdybym od razu bral sie do roboty, to nie nauczylbym sie wcale wiecej, a tylko bym byl zdenerwowany faktem, ze nie mialem czasu na rozrywke.
W ten sposob przezylem 3 lata, dosyc ciezkiej, ale nie katorzniczej pracy. Na studia sie dostalem, zagrozenia nigdy nie mialem. Od poczatku ustal sobie co chcesz zdawac na maturze, a reszte przedmiotow zaliczaj na "2". Nie warto meczyc sie nad czyms, co totalnie ci sie nie przyda.

31.08.2009
00:42
smile
[59]

Septi [ Starszy Generał ]

Najważniejsze to jest dojechać bicepsa,reszta sie nie liczy.Wykszatłcenie nie piwo nie musi być pełne,gry też nie ważne,pograć pózniej zawsze można,a bik sam sie nie zrobi.

Nie bądz mięczak wybierz dopalacza.

31.08.2009
00:43
smile
[60]

master53 [ Senator ]

Finthos -> Oczywiście, że można. Od drugiej klasy sam spróbuję trochę "skompresować" swój czas i zostawić sobie więcej czasu w tygodniu. W poprzednim roku szkolnym miałem w zasadzie tylko wolny piątek po szkole i sobotę, więc to był jedyny moment, żeby skoczyć na imprezę czy pójść do kina z dziewczyną. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się lepiej ustawić swój plan :)

31.08.2009
00:43
[61]

LU2864J [ Konsul ]

Tak bardziej do tematu...
Ja jak wracam ze szkoly to obiad, w miedzy czasie jakis onet nk i to tamto a potem nauka, schodzi jakąś godzinke, moze 2 a do końca dnia wolne ;] Da sie to pogodzić ;D

31.08.2009
00:47
[62]

Septi [ Starszy Generał ]

LU2864J -> Ta,onet i nk,wuhu szalona sprawa i do tego niesamowite emocje.A to tamto oznacza pewnie że wzmacniasz nadgarstki.

31.08.2009
00:51
smile
[63]

uszatyxd [ Pretorianin ]

Moze ja tez napisze coś do tematu jak ja to robię :
Jak ja przychodzę tak przed 16 to zawsze do 17 robię sobie czas wolny. TV, komputer, muzyka co chce. Potem parę godzin nauki i jeśli mi to już wystarczy to koniec i się opierdzielam a jak nie to przerwa na odpoczynek dla mózgu i się dalej uczę :D

Ale najlepsze są dwie metody:
1. Nauka/ powtórka przed spaniem. Jeśli czegoś nie umiesz i powtórzysz sobie to do poduszki to jak rano wstaniesz od razu to umiesz. Naprawdę wiele ludzi tak robi i im to pomaga.
2. Najlepsza wiedza to świeża wiedza :D Czyli jak spr. masz we wtorek to sie uczysz w poniedziałek żeby mieć świeżą wiedzę :D

31.08.2009
01:00
smile
[64]

Pilotiusz [ Konsul ]

w technikum bylo o tyle zle, ze trza bylo chodzic, nauka bez problemu
na studiach jest lepiej, nie trzeba chidzic, tylko sesje trza przezyc :)
a teraz praca :D na wszystko czas i w pracy i w domu po pracy, zyc nie umierac i dodatkowo pracowac w zawodzie w jednej z wazniejszych firm w kraju :P

31.08.2009
01:14
[65]

matmafan [ Alexander Degtyarev ]

2. Najlepsza wiedza to świeża wiedza :D Czyli jak spr. masz we wtorek to sie uczysz w poniedziałek żeby mieć świeżą wiedzę :D
z tym się zgodzę, kurde a ja teraz idę do technikum budowlanego, ciekawe jak tam będzie.

31.08.2009
01:16
[66]

Aegrus [ Konsul ]

Pilotiusz -a czym sie zajmujesz jeśli można wiedzieć ;)
bo chciałbym kiedyś dostać taką prace :D

31.08.2009
01:16
smile
[67]

Marcinkiewiczius [ MMG Modding Group ]

Zaskoczę Ciebie, nie cierpię imprez, pije bardzo rzadko (i do tego z umiarem) i nie palę ani papierosów ani marihuany. Za to staram się podążać swoją własną drogą, sam wybieram i sam się kształcę z tego co mnie interesuje.
Dokładnie tak samo jak ja :). Jak widzę zdjecia na NK kolegów z imprez z alko czy innym stuffem to śmiać mi się chce ;)

jak było w moim przypadku niemieckiego, którego zupełnie nie widziałem sensu się uczyć ( w przeciwieństwie do angielskiego który jest w miare logiczny, przyjazny i przydatny) który jak dla mnie jest najbardziej nielogicznym i nieprzyjaznym do nauki językiem jaki wymyślono.
Tak samo jak ppaatt1 popieram!.

I tu się zgodzę. Jestem w Technikum Informatycznym, a planuję dalej historię. (może nie tyle strice historię co archeologię).
Która klasa? Także jestem w Technikum Informatycznym, od jutra zaczynam 2 klasę. Nie wiem jak było u Ciebie, ale ja NIE nauczyłem się nowych rzeczy w sprawie informatyki!. Word/Excel to ja dawno miałem, no może dodawanie binarne i Pascal to jest nowość z którą miałem doczynienia, ale mnie to nie kręci. Dowiedziałem się, że w 2 klasie będziemy pracować w Windows Movie Maker, którego używałem 3 lata temu... Obecnie korzystam z bardziej zaawansowanych programów vide: Sony Vegas. Próbuję swoich sił w modelowaniu 3D oraz we Photoshopie.

W zeszłym roku rozpoczynając pierwszą klasę szkoły średniej miałem nadzieję, że ludzie będą już bardziej normalni. Niestety nadzieja jest matką głupich, a jak się okazało w klasie mam 3/4 wyszolonych gimnazjalistów w ogóle nie znających się na komputerze. Grają w CS oraz Tibię(O zgrozo!), uważając się za znawców informatyki...
Ja nie rozumiem jak można w takie coś grać (CS to jeszcze przełknę), ba, niektórzy nawet nie wiedzą jaką mają kartę graficzną, czy też procesor w komputerze! :/


Co do szkoły średniej. Mój wychowaca od początku września mówił, że pierwsza klasa jest najtrudniejsza. Nauczyciele specjalnie chcą młodych "udupić".
U mnie to wyglądało tak, że przychodziłem z domu o tej 13/14 i brałem się za lekcje zawsze wieczorem, około 19. Po prostu ja nie potrafię rozpocząć nauki wcześniej, gorzej mi to wszystko wchodzi. Czasami jednak ta technika nie wypalała i kilka razy albo szedłem spać o 1/2 albo odpuszczałem dany materiał. Grałem troszkę po szkole (1h dziennie) i w piątek wieczorem.
Technikum jest lżejsze od Liceum, jeśli chodzi o naukę. Tak się składa, że mam siostrę-bliźniaczkę, która udała się na profil biol-chem. Czasami było mi smutno, jak ona dużo czasu spędzała nad książkami... W środy kończyłem zajęcia o 18, a siostra już wkuwała. Gdy chciałem z nią choć chwilę porozmawiać to słyszałem to: "Marcin, nie mam czasu...". Zawsze jej pomagałem gdy miała coś zadane z informatyki (dzięki mnie otrzymała ocęnę bardzo dobrą na koniec)/ Kiedy ja prosiłem ją o pomoc z biologii czy chemii nie zawsze mi pomagała z braku czasu.

31.08.2009
01:21
smile
[68]

Wiewiórk [ Legend ]

czy tylko mi w drugiej gim, nauka w normalny szary dzień zajmowała 30min? w tych 30min rozpakowałem plecak, robiłem zadanie, czytałem tematy z których mogę być pytany, pakowałem plecak. w godzinach szczyty może dwa - trzy razy zdarzyło się że siedziałem przed książkami ze 2h i raz robiłem wypracowanie na WOS 4h. Skończyłem ze średnia 4,1 czy 4,2 już nie pamiętam :P

a mój dzien wyglądał tak, 14 wracam ze szkoły, jem obiad, nudze się (tak nazywam granie, ogladanie tv, wyjscie gdzies nie wiadomo gdzie w nie wiadomo jakim celu czyli wszystko zeby zabic czas) i tak do 23 - 1, wtedy "uczyłem się" i kładłem spać, wstaje z bólem o 7:45 i od nowa.

31.08.2009
01:34
[69]

ppaatt1 [ Trekker ]

Także jestem w Technikum Informatycznym, od jutra zaczynam 2 klasę.
Jak i ja :)

Co do nauki w technikum. Osobiście jestem zadowolony. Mam dobrych nauczycieli, którzy utrzymują dobre relacje z uczniami (choćby to że z moim nauczycielem od UTK wymieniałem się zespołami metalowymi :) ). Oczywiście oprogramowanie biurowe i technologia to banały (z dziwną nauczycielką), programowanie jest specyficznym przedmiotem (w szkole można się nauczyć tylko podstaw, samemu trzeba resztę jechać), na multimediach dużo robimy (głównie w Corelu, robiliśmy loga itd.), UTK ujdzie (dużo materiału, czasem ciekawego, ale i tak bramki logiczne i inne duperele rozwalają. Choć przyznam wiele razy nauczyciel za wiele wymagał, np. się pytał na wyrywki bez zapoznania nas tematem ile np. pinów ma jakie złącze), trochę słabiej z systemami (przedmiot bardziej traktowany przeze mnie jako ciekawostka niż coś poważnego, choć teraz zaczniemy Linuxa z innym nauczycielem).

U mnie na szczęście wszyscy głównie anty-Tibia, kilku CSowców i ogólnie każdy w jakimś stopniu interesuje się informatyką (najmniej oczywiście trzy dziewczyny które nk i nic więcej :) ) :)

Technikum jest lżejsze od Liceum, jeśli chodzi o naukę.
U mnie niestety nie. Mamy większość materiału z LO + techniczne (a UTK to nie przelewki :) ), do tego wychowawczyni nauczycielka niemieckiego wymyśliła że mamy się uczyć materiału rozszerzonego mimo wszystko (tak więc mam angielski i niemiecki rozszerzony, w sensie materiału, maturę to tylko z anglika zdaję :) ). Oczywiście trafiały się tygodnie gdzie miałem dziennie po trzy lekcje (wystarczyło ze tylko dwóch nauczycieli od zawodowych nie było).

31.08.2009
01:41
[70]

Marcinkiewiczius [ MMG Modding Group ]

ppaatt1 --> Wiesz, u mnie na Systemach i Programowaniu nauczyciel w ogóle nie pytał, z czego większość olewała te przedmioty. Raz był temat o instalacji systemu Windows XP, skoro ja to znam od dawna, przecież ja Windows 7 instalowałem kilkanaście razy w tym roku ;). Pamiętam jak z nauczycielem się użerałem na temat tego co mówi, jaki to WinXP jest super itd. Taki "znafca" nie wiedział, że Win7 w wersjii RC można było pobrać legalnie z serwerów Microsoftu, sam powiedział "znalazłem na torrentach" - śmiać sie chce...

U mnie też 3 dziewczyny w klasie :). Jedna prawie zawsze chodzi skąpo ubrana i wtedy jest na co popatrzeć :] Ogólnie to lipa klasa, zawsze muszę trafić na noobów...

31.08.2009
01:45
smile
[71]

zoloman [ Legend ]

ppaatt1-->Idziesz do 2 klasy technikum?

31.08.2009
01:47
[72]

ppaatt1 [ Trekker ]

zoloman --> A na ile mnie brałeś? :P

Wiesz, u mnie na Systemach i Programowaniu nauczyciel w ogóle nie pytał, z czego większość olewała te przedmioty.
My robiliśmy programy na zaliczenie półrocza. A z systemów tylko sprawdziany.

Jedna prawie zawsze chodzi skąpo ubrana i wtedy jest na co popatrzeć

U mnie trzy średnie i do tego nie w moim guście (i charakterem i ciałem).

Z ciekawości, gdzie chcesz iść po technikum? Dalej informatyka czy łapiesz się czegoś innego?

31.08.2009
01:50
smile
[73]

zoloman [ Legend ]

Zawsze dawałem Ci co najmniej dwa lata więcej.

31.08.2009
01:50
[74]

mannan [ Legend ]

którzy utrzymują dobre relacje z uczniami
Pozazdrościć.

U mnie też 3 dziewczyny w klasie :)
A u mnie w klasie same dziewczyny :) I chyba (jeśli dobrze pamiętam) ok. 8 chłopaków na 35 osób

31.08.2009
01:57
[75]

ppaatt1 [ Trekker ]

którzy utrzymują dobre relacje z uczniami
Pozazdrościć.

No właśnie. To wg. mnie jeden z głównych problemów szkole. Brak dobrych relacji pomiędzy nauczycielem a uczniem. Znam tylko garstkę nauczycieli wymagających, ale sympatycznych i do których miałem duży szacunek (?). A dzisiaj nadszedł mix nauczycieli pamiętających dobrze komunę i buntowniczych uczniów nowego pokolenia. Nikt nie ustępuje i jest jak jest. I naprawdę nauczyciele rozmawiający z uczniami są bardziej motywujący do nauki niż komuniści z linijką do bicia w ręce. (mam doskonałe porównanie pomiędzy wymagającą nauczycielką niemieckiego z gimnazjum, a wymagającą nauczycielką niemieckiego w technikum, jednak uczyła, druga zniechęca).

Zawsze dawałem Ci co najmniej dwa lata więcej.

:) A jeśli mogę zapytać jesteś starszy czy może młodszy ode mnie? :) Na razie wywnioskowałem że jesteś w liceum (więc mniej więcej albo mój wiek albo o rok/dwa starszy).

31.08.2009
01:59
[76]

Marcinkiewiczius [ MMG Modding Group ]

Z ciekawości, gdzie chcesz iść po technikum? Dalej informatyka czy łapiesz się czegoś innego?
Tylko informatyka :). A Ty? Chociaż mam kolegę na studiach i odradza mi informatyki " jak Ci wywalą Asemblera w pierwszym semestrze a Ty nie masz o tym bladego pojęcia to powodzenia zycze".

Mam dobrych nauczycieli, którzy utrzymują dobre relacje z uczniami
Z tym też się zgodzę. Miałem szczęście, że trafiłem na świetnego wychowawcę, który pracował kiedyś z moim bratem i bardzo miło to wspomina. Nauczyciela oceniam na 10/10, takiej osoby jeszcze nie znałem, zawsze żartuje na lekcji, coś śmiesznego powie, do czegoś nawiąże itd. Ma specjalny system odpytywania na języku polskim, loteria - nie wiesz na kogo trafisz :) A ile jest wtedy emocji :). Można z nim normalnie pogadać, jak z człowiekiem, on sam nam mówi, że nauczyciel to też człowiek. GG i nr komórki także nam podał, dobre jest to, że można się u niego zwolnić z jakiejś lekcji, tutaj cytat: "Można się u mnie zwolnić z jakiejś lekcji, ja rozumiem, że żona rodzi itd..." :)

31.08.2009
02:02
[77]

zoloman [ Legend ]

ppaatt1--> Rok starszy.

31.08.2009
02:05
[78]

ppaatt1 [ Trekker ]

A Ty?
Moim marzeniem jest archeologia. Niestety polska rzeczywistość jest straszna w tej kwestii. Zerowe nauczanie, problem z pracą, problem z prowadzeniem wykopalisk (chodzi o to że osoba kierująca wykopaliskami woli zatrudnić Zenka spod sklepu za flaszkę do roboty niż wykwalifikowanego archeologa który chce więcej kasy). Alternatywą jest historia, ale po tym to jako nauczyciel, co mi się nie widzi. Ponoć jest jeszcze archiwistyka, ale jakoś nie przekonany jestem do tego. Najlepszym wyjściem byłoby podjęcie studiów archeologicznych za granicą, ale trzeba się bardzo postarać.

Chociaż mam kolegę na studiach i odradza mi informatyki " jak Ci wywalą Asemblera w pierwszym semestrze a Ty nie masz o tym bladego pojęcia to powodzenia zycze".
Zawsze się tak gada. Rzeczywistość jest zawsze inna :)

Ja idę spać.

31.08.2009
02:27
[79]

Marcinkiewiczius [ MMG Modding Group ]

Moim marzeniem jest archeologia. Niestety polska rzeczywistość jest straszna w tej kwestii. Zerowe nauczanie, problem z pracą, problem z prowadzeniem wykopalisk (chodzi o to że osoba kierująca wykopaliskami woli zatrudnić Zenka spod sklepu za flaszkę do roboty niż wykwalifikowanego archeologa który chce więcej kasy). Alternatywą jest historia, ale po tym to jako nauczyciel, co mi się nie widzi. Ponoć jest jeszcze archiwistyka, ale jakoś nie przekonany jestem do tego. Najlepszym wyjściem byłoby podjęcie studiów archeologicznych za granicą, ale trzeba się bardzo postarać
Z historii to interesują mnie czasy od II Wojny Światowej do teraz z prostej przyczyny - Gry i filmy ;).
Nie widzę siebie w innym zawodzie niż informatyk. Gdybym miał pracować jako malarz-tapeciaż z tym co umiem zrobić na komputerze to chyba bym umarł ze wstydu. Zawsze rodzice mi mówili bym się uczył, bym nie pracował ciężko z łopatą - zdrowie mi na to nie pozwala. W dodatku jestem cały czas pod presją rodziców. Niestety los chciał, że starszy brat szkoły nie skończył (studia), dostaje marne 700zł i matka nie chce dopuścić aby mnie to samo spotkało.
Rodzice mają już prawie 60 lat, boję się, że mogą lada chwila przejść na tamtem świat, skoro na tabliczkach przy cmentarzu widnieją osoby w podobnym wieku. Coraz więcej spraw, którymi ojciec się zajmował robię ja, min. płacenie za mieszkanie/prąd/wodę itd.
Koledzy z klasy mają rodziców dużo młodszych od moich, dziwią sie gdy pomagam rodzicom... Najbardziej tego, że sprzątam groby dziadków na cmentarzu(!). Pewnie sami nie wiedzą co ja robie, skoro reszta ma jeszcze dziadków, a niektórzy pradziadków.

Szkoda, że taka jest młodzież. Czy to na prawde źle, że pomagam rodzicom? Wolę to niż chodzenie po imprezach, wracając do domu pod wpływem alkoholu i innych środków.

31.08.2009
03:24
[80]

s1ntex [ Senator ]

eraz moja kolej. Nigdy nie umiałem się uczyć, po prostu nie potrafiłem siedzieć nad książkami, dlatego oceny w gimnazjum były wynikiem tylko tego, co zapamiętałem z lekcji, a do "grzecznych" nie należę, dlatego na lekcjach miałem i mam ciekawsze zajęcia od słuchania nauczyciela. Mimo tego w gimnazjum moja średnia utrzymywała się na poziomie 4,2, co mi w zupełności wystarczało. Rok temu przyszedł czas LO. Najlepsze w mieście. Jak nie umiałem się uczyć, tak dalej nie umiem, więc po prostu tego nie robię, nadal wszystko zapamiętuję z lekcji. Moja średnia spadła o jeden stopień w dół (3,2), a jedyne co robię do szkoły, to od czasu do czasu zadanie domowe. W roku szkolnym mój plan dnia wygląda następująco: szkoła > komputer(gry, internet, photoshop etc.) > obiad > komputer > przygotowanie wszystkiego do szkoły(góra 30 min.) > wyjście ze znajomymi/z dziewczyną > wieczorne biegi > komputer/książka > TV > komputer i koło 1/2 kładę się spać. Zadanie zwykle odpisuję na przerwie. Czasu starcza mi na wszystko, co tylko mam ochotę robić, a pierwszą klasę dobrego LO bez problemu zdałem ze średnią 3,2, nawet nieszczególnie słuchając na lekcjach.

Podsumowując: Na oceny miej wyjebane, byle byś miał pasję i nie marnował tych świetnych lat życia.


O to to to.

Trzeba mieć swoje priorytety,

podstawówka - wzororowy w każdej klasie,
gimnazjum - odpowiednio: 4,5 | 4,3 | 4,2
LO - 3,2 | 3,0

I idę do maturalnej no i co?
Dużo sie nie zmieni, moim priorytetem jest historia, angielski, polski - z reszty mogę mieć dwóję 0 czy to sprawia, że jestem matołem? Oki doki =]

Żyje się tylko raz, a po śmierci to chuj wie co tam jest, tak, tak, wiem, że od tego jak teraz się będę uczył zależy moje przyszłe zycie - będę robił to co będę chciał robić, tyle.

31.08.2009
04:17
smile
[81]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Same szalone odpowiedzi obecnych licealistów. Studenci+ milczą...

31.08.2009
08:46
[82]

_MaZZeo [ Legend ]

Jak wy sobie nie umiecie poradzić w liceum to ciekawe jak przeżyjecie na studiach.

Jak ja byłem w liceum to wcale nie musiałem zapierdalać. Było mniej więcej tak samo jak w gimnazjum. A w maturalnej klasie (niby najtrudniejszej) to w ogóle było 0 nauki, oprócz tego co się zdawało na maturze. Kosy leciały, nauczycielki zawsze siały borutę ale trzeba mieć je w dupie i ŻYĆ, a nie zakuwać i mieć chore ambicje. Bo liceum to jest całe gówno.

Inni kumple z niby jednego z lepszych liceów to w ogóle nie chodzili na inne lekcje niż te, z których maturę zdawali. I nic nie było. Wystarczy mieć dobre kontakty z nauczycielami (my np. mieliśmy takie dobre, że nauczyciele-faceci pomagali nam w spokoju palić po kiblach, nawet szlugiem ich częstowaliśmy)

Jeżeli ktoś nie potrafi znaleźć czasu w licuem to musi być niezłym frajerem, i dać się cisnąć chorym nauczycielom.

31.08.2009
08:57
smile
[83]

ma_ko [ Fanboy Sony ]

Ja to w sumie nie gram przez cały rok a kompa włączm tylko jak musze jakies zadanie zrobic. Ale oczywiscie rodzice zachecaja mnie do nauki mowiac ze jak bede sie dobrze uczyl to bede se gral od poniedzialku do niedzieli. Mysle ze jestem w stanie w tej 3 klasie technikum wyciagnac srednią coś ze 4.0 problem w tym że mi sie nie chce. Zawsze co rok mowie sobie ze bede sie uczyl.... I co z tego wychodzi... Srednia 2.9 na koniec 2 klasy :/ Moze wyjdzie w tym roku...

31.08.2009
09:19
[84]

matmafan [ Alexander Degtyarev ]

Idzie ktoś was do technikum budowlanego?

31.08.2009
09:28
[85]

vinni [ Visca El Barca ]

Ja w czasie roku szkolnego, do komputera siadam w piątki po lekcjach i (czasami) po południami w soboty i niedziele, no chyba, że jest coś z internetu do szkoły potrzebne.

31.08.2009
09:37
[86]

Rezort [ Naznaczony ]

Muszę się przyznać, że ja w roku szkolnym gram więcej niż we wakacje. Teraz ide do 2 klasy technikum chemicznego i też wiem że będzie dobrze, bo jak ktoś jest normalny to da się grać,uczyć itp., ale jeżeli ktoś jest jakimś tukiem to nie ma szans :P

31.08.2009
09:45
[87]

Sage [ Arbiter Elegantiae ]

To ile będziesz się musiał uczyć zależy tylko od Ciebie. I od Twoich aspiracji. Ja niewiele się ucząc, w dobrej szkole miałem 4,6. Nie trzeba się dużo uczyć, a jedynie regularnie robić zadania i przed każdą kartkówką/sprawdzianem powtórzyć. Do tego raz na czas nauczyć się porządnie jednego przedmiotu i zgłaszać do odpowiedzi. Z niektórych przedmiotów będziesz miał 3-4 oceny w ciągu całego roku, jedna zła potrafi zniszczyć ocenę końcoworoczną. Czasem trafi się gorszy tydzień, gdzie ciężko obiad w spokoju zjeść, ale nie jest to często (przeważnie przed klasyfikacją).

Poza tym szkoda czasu na gry. Lubię czasem w coś zagrać, ale tylko, gdy pogoda nie pozwala na uprawianie sportu. Z korzyścią dla Ciebie wyjdzie jeśli przestaniesz tyle grać.

31.08.2009
09:50
[88]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

Golem6 --> No dobra, to się odezwie stary wyga studencik.

Z każdym etapem nauki miałem wszystko coraz bardziej w dupie. Do matury przygotowywałem się praktycznie we własnym zakresie. Jakoś po studniówce zacząłem codziennie(oprócz weekendów:) siadać do nauki po dwie-trzy godziny. Dostałem się w pierwszym rzucie na uczelnie i kierunek jaki sobie zaplanowałem.

Wniosek - pieprzyć naukę w liceum. Jest masa fajniejszych rzeczy do roboty.

31.08.2009
09:55
[89]

.Eric Cartman. [ Generaďż˝ ]

Ja też nie wiem jak to będzie, zima to jeszcze bo na deskorolce nie pośmigam...

Pierwsze rób lekcje, potem co tam masz.

31.08.2009
10:02
[90]

Szewa85 [ Konsul ]

Co prawda ja chodzę do 2 klasy gimnazjum ale robię zawsze tak. Przychodzę do domu, jem obiad. Od razu po mim zabieram się za odrobienie lekcji i naukę. Kiedy skończę powyższe czynności trwa to ok. 1 godziny ale zależy to też od ilości zadań czy materiału do nauczenia wtedy siadam do komputera i siedzę do wieczora.

31.08.2009
10:06
[91]

unclesam [ Generaďż˝ ]

--JacekK.--
masz takie same inicjały jak ja :D tylko ja jutro zaczynam naukę w technikum ;)

31.08.2009
10:19
smile
[92]

Simen_01 [ Generaďż˝ ]

Jaki wogóle jest sens robienia sprawdzianów? Kuję cały dzień, na sprawdzianie i tak są te pytania, na które nie starczyło czasu, a potem wszystko wylatuje mi z głowy. Bez sensu.
Z muzyki na przykład miałem się nauczyć 20 utworów do rozpoznania ze słuchu. Nie byłoby źle, gdyby to były jakieś nowocześniejsze utwory, ale to była muzyka klasyczna (!). Po co mi to? I po co nas uczą o nutach i innych takich? Jakbym chciał być muzykiem, tobym się sam nauczył! I w dodatku na pewno lepiej, bo nie lubię za bardzo tego nauczyciela, a i tak olewam muzykę. Gdybym chciał zostać "kompozytorem" (a raczej perkusistą, albo coś w tym stylu) to gdybym to faktycznie polubił, na pewno samodzielna nauka przyniosłaby więcej efektów.
Uważam, że w szkole powinni nas uczyć jedynie: matmy, polskiego, angielskiego (chociaż jestem w grupie zaawansowanej, i tak wszystko robię z zamkniętymi oczami, dzięki dodatkowym lekcjom) i jakiegoś dodatkowego języka, jeśli się chce. Wszystkiego innego, w miarę potrzeb, możnaby się nauczyć samemu. I lepiej by się na tym wyszło.
Zobaczcie, ja na przykład miałem w 1 klasie gim. retorykę i łacinę. Chyba po to, żeby wiedzieć, kiedy klęknąć, jak będzie msza w oryginale. A teraz, w 2kl. będę miał... filozofię! Normalnie nie mogę się doczekać. Ciekawe swoją drogą, czego będą nas tam uczyć...

31.08.2009
10:22
[93]

power gracz [ Cloak Engaged ]

u mnie dzien wyglada tak:wstaje rano,ide do szkoly,wracam,jem obiad,odrabiam lekcje,a potem albo pojde na dwor,potem troche pogram,i potem spac,bo kolejnego dnia znowu o 7 wstac i tak w kolko :)

31.08.2009
10:34
[94]

djforever. [ Konsul ]

To może ja opiszę swój typowy dzień.
16 - powrót do domu, komp do 16:30-17, sen do 18-19, komp/serial/książka do około 20-21 30 (to już zależy czy dużo jest tej nauki), lekcje i nauka do około 22 30, potem książka/serial i dobranoc. Nie wiem, jakim cudem niektórzy ludzie mają tutaj kompresor czasu. Ja bym nie dał rady zrobić tylu rzeczy, nawet gdyby doba miała 30 godzin.
Liceum tak nie ryje z nauką (w 1 klasie przynajmniej), gorzej jak mieszkasz z dala od niego i musisz dojeżdżać. Pobudka o 6, potem 8 lekcji i powrót o 16 do domu niszczy jakąkolwiek chęć do robienia czegokolwiek poza domem.

31.08.2009
10:38
[95]

Gromislaw [ Chor��y ]

A j jestem w gimnazjum i mam ocene ledwo 5.1 a gram naprawde DUZO :P
Mniejwiecej wyglada to tak:
14. powrot do domu
granie do 17
praca domowa ewt. nauka (srednio od 30min do godziny)
granie do 19
wkuwanie potrzebnych rzeczy
może wyda się wam to dziwne ale więcej nauki mi nie potrzeba :D

A żeby nei było chodzę do najlepszego gimnazjumw moim mieście ;)

31.08.2009
10:38
[96]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Ja jakoś z tym nie mam problemów, nawet w 2 klasie(ogólniaka) która (moim zdaniem) jest najtrudniejsza. Przychodzę do domu 14 - 15.30 zalezy ile lekcji, obiad, po obiedzie komp dla relaksu gdzieś tak do 17-18 , potem zabieram się za naukę (zależnie czy sa sprawdziany, jak nie to zajmuje mi to do 30 min jak sa to do 2 godzin maksymalnie) po nauce zazwyczaj jakas ksiazka czy serial, potem znowu komp albo tv i koło 1szej ide spać ...

31.08.2009
13:24
[97]

ppaatt1 [ Trekker ]

A teraz, w 2kl. będę miał... filozofię! Normalnie nie mogę się doczekać. Ciekawe swoją drogą, czego będą nas tam uczyć...
A ja chciałbym mieć filozofię. Obiecująco brzmi, tyle że potrzebny by był dobry nauczyciel (nie jakiś dziadek co myśli że są lata 80 nadal) i do tego lekcja z nastawieniem na wspólną konwersację i pominięciem ocen (WTF? Jak można zarobić ocenę z filozofii? ). Ale fakt z reszty przedmiotów nic się człowiek nie nauczy (sam do tego musi podjeść). Po za tym masz jakąś dziwną szkołę, u mnie zawsze muzyka, wf, wos to były przedmioty gdzie się dostawało oceny za pierdoły. Wolne, miłe lekcje.

Zobaczcie, ja na przykład miałem w 1 klasie gim. retorykę i łacinę. Chyba po to, żeby wiedzieć, kiedy klęknąć, jak będzie msza w oryginale.
Uczenie się łaciny bez większej potrzeby też uważam za głupotę. Rozumiem jak ktoś chce iść na studia około historyczne czy językowe, ale żeby w gim czy tam w liceum uczyć się łaciny? Wiadomo fajne można maksymy potem używać,ale większej zalety to to niema. (a i tak się zapomni o tym języku, gdy się go nie będzie używać).

Z historii to interesują mnie czasy od II Wojny Światowej do teraz z prostej przyczyny - Gry i filmy ;).
Wiadomo że fajnie :) Osobiście też wolę te czasy, jednak średniowiecze i starożytność też ma swoją magię. Swoją drogą to jest fajna specjalizacja na studiach archeologicznych, zwie się to "Archeologia nowożytna i czasów najnowszych. Archeologia sądowa". Czyli "zabawa" z militariami, trupami itd. I jeszcze odnośnie połączenia informatyki i archeologii, na studiach z tego co czytałem jest przedmiot informatyka. (archeolog też korzysta ze specjalistycznego oprogramowania :) ).

Tobie życzę powodzenia w dalszej drodze. Bądź dobry informatyk i coś osiągnij :)


Szkoda, że taka jest młodzież. Czy to na prawde źle, że pomagam rodzicom? Wolę to niż chodzenie po imprezach, wracając do domu pod wpływem alkoholu i innych środków.
Popieram.

31.08.2009
13:26
[98]

Gangstah [ Masz bober? ]

Ale macie problemy.... w licem t sie mozna obijac na maxa ... pogodz sobie prace i studia... wroc sobie z nocki kolo 7 i jedz na uczelnie gdzie siedzisz do 18: 45 ....

31.08.2009
13:46
[99]

kulako [ pR0_g4m3r_pL ]

Mi rodzice też zawsze tak gadal, jak jeszcze chodziłem do szkoły, a ja i tak po skzole jadłem obiad, odpoczywałem, grałem, uczyłem się i odrabiałem lekcję, potem na dwór z kumplami i jakoś dzień zleciał. W podstawówce miałem średnią 5.3-5.7, w gim około 5 w LO 4,5-4,8

31.08.2009
13:51
smile
[100]

uszatyxd [ Pretorianin ]

Pojebało was, spania nie macie.
Teraz muszę to wszystko jakoś ogarnąć :/

31.08.2009
14:16
[101]

Glob3r [ Tots units fem força ]

ppatt1 -> O, a w Giercowniku nie chciałeś się przyznać ile masz lat :P.

Co do II WŚ, to ostatnio na Krupówkach na targach taniej książki kupiłem kalendarium IIWŚ Piekałkiewicza. 1100 stron - nauczycielka z historii mi chyba odpuści do końca roku jak jej to na lekcję przyniosę ;)

Filozofia? Miałem w drugiej klasie. Jeden z dwóch (oprócz niemieckiego) przedmiotów z których mogłem mieć nieprzyjemności na koniec roku, szczęście w tym, że uczyła (?) mnie tego moja wychowawczyni, to terminy przedłużała. Ale autentycznie - tak nudnego przedmiotu to nigdy chyba nie miałem. Nie żeby nauczycielka jakoś źle prowadziła - ot, po prostu - materiał beznadziejny IMO. Jak mi kumpel (miłośnik filozofii) streszczał niektórych filozofów, to żałowałem, że tego nie ma w podręczniku.

31.08.2009
15:15
smile
[102]

maly_17a [ Generaďż˝ ]

gorzej jak mieszkasz z dala od niego i musisz dojeżdżać. Pobudka o 6, potem 8 lekcji i powrót o 16 do domu niszczy jakąkolwiek chęć do robienia czegokolwiek poza domem.

Dokładnie, przejebane. O internacie nawet nie myślę, bo nikt mi nie będzie mówił co mam robić i nie widzę potrzeby nikomu się spowiadać gdzie byłem i co robiłem.

Podsumowując: Na oceny miej wyjebane, byle byś miał pasję i nie marnował tych świetnych lat życia.

Otóż to. :) W I Technikum chodziłem tylko byleby mieć 50% obecności, pilnowałem w miarę polskiego/matematyki/zawodowych. W domu może się uczyłem ze 3 razy w ciągu roku, bo mi groziły drobne zagrożenia i w miarę pilnowałem się w maju, co by laski jakiejś przypadkowej nie zebrać. W czerwcu byłem łącznie dwa razy w szkole + rozdanie świadectw. Średnia 2.9.

W domu po powrocie ze szkoły komputer, potem piłka, po piłce zazwyczaj coś się ze znajomymi wymyśliło i czas leciał. Zamulanie przy książkach nie dla mnie, a jeśli już, to musi być po 22.

Uczył się będę w czwartej klasie, w tym roku podobny plan, pozałatwiać wsio w maju, bo w czerwcu World Cup :)

31.08.2009
16:37
[103]

HUtH [ pr0crastinator ]

W LO uczy się tak, aby byle zdać przedmioty, których nie zdaje się na maturze. Przedmiotów maturalnych lepiej się przyuczyć, aby później nie było problemów na maturce(czyt. kucia całego materiału na miesiąc przed maturą). Oczywiście jeśli ktoś ma ambicje, aby mieć rozległą wiedzę czy tez jest z natury renesansowym geniuszem to oczywiście jest to jak najbardziej na plus.
Ogólnie jeśli uczysz się regularnie tak, że wracasz do chaty, chwila odprężenia, obiad, a potem robisz naukę, to nie ma żadnego problemu z siedzeniem w nocy czy kuciem. I nie spędzi się dużo na nauce, bo umiesz wszystko na bieżąco, nie trzeba siedzieć nad kupą materiału cały dzień, przed jakimś sprawdzianem.
Wprawdzie ja się nie uczyłem regularnie(właściwie tylko na fize, coś powtarzałem dzień przed, no ale lekcja to było znęcanie się na dziennikarskiej klasie :P), ale skutkowało to tym, że na sprawdziany uczyłem się, siedząc od 22(bo wcześniej to oczywiście leń) do późna w nocy, czasem tylko godzinka snu. A na przedmioty niematuralne oczywiście ściąga.
W sumie nie jest to dobre, stres, zmęczenie, odsypianie w dzień, przymulenie.
Raz miałem kompa przez 2 tygodnie w serwisie, więc wszystkie zadania itp robiłem elegancko w ten sam dzień, przez te dwa tygodnie nie było żadnych stresów, nawet jakieś piąteczki wskoczyły, ale jakoś czułem się dziwnie, złe przyzwyczajenia i jakieś skłonności destrukcyjne przeważyły i gdy komp wrócił, znów było tak samo :P

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.