GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Żywność sklepowa = śmierć?

28.08.2009
17:07
[1]

riched20 [ Pretorianin ]

Żywność sklepowa = śmierć?

wczoraj kłóciłem się z kumplem o żywność. On - wychowany na wiosce, z rozumem małomiasteczkowca, usilnie próbował mnie przekonać, że w sklepach nie ma żywności zdrowej, a wszystko jest modyfikowane i skraca życie o pare lat. Mówi, że nigdy nie kupi warzyw w sklepie, tylko woli jechać do babci na wieś i stamtąd sobie przywozić. Ponoć wioskowe żarcie, wychodowane samemu, zabite samemu i pieczone samemu jest milion razy lepsze niż w sklepach, a wszystko co jedzą normalni ludzie to gówno, którego nie tknąłby kijem.

Ja oczywiście byłem przeciwny. Ma racje?

Nawet podał przykład chleba - wypieczony na wsi jest suchy następnego dnia. Wypieczony w sklepie - trzyma się tydzień. I to ma być argument za tym, że do sklepowego dodawana jest na kilogramy chemia, która zabija.

28.08.2009
17:09
[2]

Mr_Baggins [ Legend ]

I ma rację. Np. chleb z supermarketu z chlebem to ma tylko nazwę wspólną. Nie wiem, o ile lat skraca życie, ale w smaku na pewno żarcie przemysłowe jest o wiele gorsze. O produktach z biedaronki to nawet nie wspominam.

28.08.2009
17:09
smile
[3]

PrzemaSek44 [ PrzemiNka44 ]

z tym chlebem to mi sie zdaje ze on ma racje .. i zywnosc w sklepie tez jest nie zdrowa ;P

moj ojciec mieszkal na wiosce i tam wszystko inaczej smakuje jak sie zrobi samemu ... ser,chleb itd.

raczej on ma racje ..

28.08.2009
17:11
[4]

los_hobbitos [ Rojiblanco ]

Może trochę przesadza, ale ma rację. Już samo porównywanie żarcia z marketu z tym wiejskim jest dla tego drugiego ostrą obrazą :)

28.08.2009
17:12
smile
[5]

raphunder [ Legend ]

Ma rację. Warzywa w sklepie to nie warzywa. Z większością produktów jest podobnie w supermarketach, sama chemia. Choć trafiają się jeszcze zdrowsze produkcje tak jak np. u mnie na wsi, w jednym ze sklepów jest sprzedawana kiełbasa tradycyjnie robiona, podobnie jest z chlebem. Reszta produktów wypada przy nich co najmniej marnie.

28.08.2009
17:13
[6]

EnX [ White Dragon ]

Normalne jedzenie sklepowe, jest gorsze w smaku. Taka jest prawda że ciężko teraz znaleźć jedzenie nie modyfikowane.
Wyroby mięsne, mleczne, oraz (warzywne?) są dużo zdrowsze, chyba że są nawożone niewiadomo czym.
Twój kolega ma rację.

28.08.2009
17:14
[7]

uszatyxd [ Pretorianin ]

Kolega ma 110% prawdy.
Sam jak jeżdżę na wieś to biore kartofle, rożne warzywa, owoce, trochę miecha bo jest 100000000 razy lepsze od miastowego!!

28.08.2009
17:14
[8]

peners [ SuperNova ]

Wiele produktów sklepowych to po prostu nie ma smaku, ale zapach wędliny wiejskiej, smak, warzywa, chleb to zupełnie inna półka jakościowa.

28.08.2009
17:14
[9]

=D=2 [ Legend ]

Jeżeli jest sprzedawane w sklepie to nie może być szkodliwe, to chyba oczywiste.

To skracanie życia i inne głupoty to bzdura, z wyjątkiem produktów które zawierają melaminę

28.08.2009
17:15
[10]

Wuuuuf [ Generaďż˝ ]

A moi starzy sprowadzają wędliny z prywatnej rzeźni i wędzarni, kurwa to jest smak wędliny

28.08.2009
17:15
[11]

Eukaliptusowy [ Pretorianin ]

"a wszystko jest modyfikowane i skraca życie o pare lat. "
bzdura

28.08.2009
17:16
[12]

Loczek [ El Loco Boracho ]

"A moi starzy sprowadzają wędliny z prywatnej rzeźni i wędzarni, kurwa to jest smak wędliny "

Bo cała reszta wędzarni i rzeźni w Polsce to własność państwowa :)

28.08.2009
17:17
[13]

Wiil.i.aM [ P! ]

Jeżeli jest sprzedawane w sklepie to nie może być szkodliwe

O rly ? Co ty nie powiesz.

Jeśli chodzi o warzywa biorę je tylko od babci. Jak dla mnie lepiej smakuje pomidor niczym nie spryskany niż pomidor ze sklepu który dla mnie smakuje jakby była do niego wstrzyknięta łyżeczka płynu do mycia naczyń.

28.08.2009
17:19
[14]

Gangstah [ Masz bober? ]

Zywnosc modyfikowana nie skraca zycia, nie wplywa zle wogole na czlowieka, bylo o tym nawet w necie. Naukowcy to stwierdzili badaniami

28.08.2009
17:26
[15]

Salado. [ Generaďż˝ ]



Polecam.

28.08.2009
17:29
[16]

Midalan [ Dostojny ]

Ciekawostka: Całkiem niedawno byłem w sklepie mięsnym w którym zwykle robię zakupy, sprzedawczyni opowiadała facetowi, który stał przede mną w kolejce czym różni się od zwykłej kiełbasy ta najtańsza. Otóż tym, że w tą najtańszą ładują słoninę z wodą w proporcjach pół na pół i dodają proszek, który skleja wszystko do kupy. Można się domyśleć, że po ugotowaniu uzyskamy zupkę :)

28.08.2009
17:31
[17]

Mr_Baggins [ Legend ]

Normalka. Przyzwoite produkty mięsne mają wydajność poniżej 100% czyli np. z kg mięsa - 80 dag produktu finalnego. W Biedaronce np. masz z kilograma mięsa 2 kilo "szynki".

28.08.2009
17:34
[18]

Diplo [ Generaďż˝ ]

Jadłeś kiedyś domowej roboty kiełbasę? chleb? Jajka od kur nie z fermy? Szynkę wędzoną z własnoręcznie rozrobionego świniaka?

Jeśli nie, to możesz być przeciwny, po prostu nie wiesz jak jedzenie naturalne może smakować. W sklepach sprzedają jakieś śmieci. Jeść trzeba bo nic innego nie ma, ale nikt mi nie wmówi że to jest równie dobre jak jedzenie własnego / wiejskiego wyrobu.

28.08.2009
17:34
smile
[19]

sepultura fan [ Konsul ]

Na wiosce spędziłem pół życia za dzieciaka.

Tam to dopiero pojadłem. Swojskie masło chleb wyrabiany własnoręcznie ewentualnie z zajebistej wiejskiej piekarni. Zimne mleko ze studni wydojone 3 godziny wcześniej. Ser biały robiony z tegoż właśnie mleka. Pomidory z foli (Folia zamiast szkła. to taka informacja dla mieszczuchów) tak pyszne że nigdzie absolutnie nigdzie nie kupicie takich w mieście ,nawet na bazarach. Kiełbasa wiejska z własnej świnki no i ta szynka bez żadnej wody i innych pierdolonych ulepszaczy. I jajka od własnych niosek które smakują i pachną jak jajka a nie tak jak te z marketu co jak sie je ugotuje to jebie dzbukami na całej ulicy

Mógł bym tak jeszcze długo wymieniac

Mam na szczęście większość rodziny na wsi więc zdobycie tych przysmaków jest dla mnie bardzo proste.

Podsumowując twój kumpel ma 100% racji. Różnica w smaku w śród produktów które wymieniłem jest kolosalna.

28.08.2009
17:35
[20]

Khameir [ 5150 ]

wypieczony na wsi jest suchy następnego dnia. Wypieczony w sklepie - trzyma się tydzień.
I co tu się dziwić, czasem wystarczy spojrzeć na etykietę ->


Żywność sklepowa = śmierć? - Khameir
28.08.2009
17:35
smile
[21]

=D=2 [ Legend ]

Jak słyszę takie głupie gadanie babci, to nie dobrze mi się robi.

28.08.2009
17:37
[22]

qLa [ MPO Medic ]

Oczywiscie, ze to co jest w sklepach to szajs. Wystarczy samemu sprawdzic - wszystkie produkty naturalne, bio itp. sa zawsze 2x drozsze.
Nie bez powodu rak jelita grubego staje sie drugim po raku pluc nowotworem wystepujacym w populacjii, a choroby przew. pokarmowego wciaz rosna w iloscii.

28.08.2009
17:41
[23]

Salado. [ Generaďż˝ ]

Zywnosc modyfikowana nie skraca zycia, nie wplywa zle wogole na czlowieka, bylo o tym nawet w necie. Naukowcy to stwierdzili badaniami

Bzdura. Nie da się tego na razie stwierdzić. Zmiany mogę zachodzić po wielu latach. Gdyby to było takie oczywiste nikt by nie narzekał na żywność genetycznie modyfikowaną. Poza tym nie wiem o jakich "badaniach" mówisz, bo z wielu wynika, że żywność modyfikowana wpływa mutagennie na okazy laboratoryjne (szczury itp) powodując wyraźne zmiany w organizmie

28.08.2009
17:42
[24]

=D=2 [ Legend ]

[22] [23] BZDURA

[25] Nigdy mi tak nie powie.

[28] Tyle bakterii itp.

28.08.2009
17:42
smile
[25]

Wiil.i.aM [ P! ]

Jak słyszę takie głupie gadanie babci, to nie dobrze mi się robi

A ja jak słyszę twoje głupie gadanie to nie dobrze mi się robi.

Miej trochę szacunku dla starszych ludzi. A co jeśli kiedyś twój wnuczek powie:
Jak słyszę gadanie dziadka to mi się nie dobrze robi.

Miło będzie ? Wątpię.

E: Sam jesteś bzdura.

@down: Zapewne tak będzie, ale to tylko teoria :)

[25] Nigdy mi tak nie powie.

Jesteś tego pewien ?

28.08.2009
17:44
[26]

los_hobbitos [ Rojiblanco ]

A co jeśli kiedyś twój wnuczek powie:
Jak słyszę gadanie dziadka to mi się nie dobrze robi.


Dostrzegam sprzeczność: =D=2 i potomstwo :P

28.08.2009
17:44
[27]

rog1234 [ Gold Cobra ]

Na pewno jest gorsza w smaku. Ale od razu niebezpieczna (jeżeli kupujemy coś w jakimś normalnym sklepie)? Bull$hit po prostu.
EDIT
Wlodzix
O *****. Z jednej strony mógłbyś już sobie dać spokój ze swoimi "historiami", z drugiej strony aż oplułem się kawą...

28.08.2009
17:45
[28]

Morbus [ TIR DRIVER_ SKYDIVE ]

Jedzenie wiejskie jest zajebiste zwłaszcza wyroby ze świnki.. A sklepowe żarcie to śmiecie... Niestety mieszkam w mieście wiec jestem zmuszony jesc to co cywilizacja mam przyniosła

28.08.2009
17:51
[29]

Maxblack [ SalieriMT ]

Ostatnio od sąsiada dostaliśmy biały ser, świeży... Jego smak był tak niesamowity, że zjedliśmy chyba z 3 kg tego sera w godzinę... Nie ma najmniejszej szansy aby kupić ser o takim smaku w sklepie :).

Naturalnego masła nigdy nie lubiłem... jadam tylko roślinne, ale 90% naturalnych wyrobów przebijają smakiem te sklepowe i wiem, że są zdrowe.

Może to nie jest tak, że jedzenie ze sklepu tak szkodzi... ale zdrowia również nie daje :).

28.08.2009
17:53
[30]

wlodzix® [ Trup w windzie ]

No może jedzenie wiejskie jest lepsze, ale pod warunkiem, że się ma w domu kogoś kto umie gotować.

Moja mama np. jak gotuje czerwony barszcz to dodaje kilka buraczków, kawał mięcha duży i kostkę rosołową. Wygląda jak czerwony barszcz a smakuje jak rosół :P

Albo mój brat cioteczny ( co kiedyś było normalne na wsiach ) jak przyjeżdża do babci i zobaczy, że gotuje czerninę babcia to wyciąga łyżką z niej kaczy łeb i wysysa mózg :/ To normalne: wszyscy tak jedli kiedyś. Babcia moja, dziadek, tata, mama np.

Takie kulinarne "smakołyki" wiejskie zniechęcają mnie do swojego jedzenia.

28.08.2009
17:55
[31]

Poziomka1440 [ Pretorianin ]

Niestety, nie da się nawet porównać żywności ze sklepu i tej ze wsi. Do dziś pamiętam smak rosołu z kury, który robiła moja ciocia mieszkająca na wsi, do tego makaron wykonany przez nią. Piekła też chleb na liściach tataraku, wyrabiała wędliny, miała też swoje masło. Dzisiaj także kupuje w sklepie, bo podobno nic się nie opłaca (?) A szkoda. W sklepie wędliny nadające się do jedzenia, to podobno tylko te powyżej 30 zł, a parówek i pasztetów nie jem od kilku lat. Nie chcielibyście wiedzieć z czego są robione i co się do nich dodaje.

28.08.2009
18:35
[32]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Moi drodzy :)

Narzekacie na syfne zarcie w sklepach, ale prawda jest taka, ze gdyby nie ono, to jedlibyscie gorsze rzeczy niz chlopi w sredniowieczu :) Gdyby nie konserwanty, ulepszacze i caly ten przemysl, to zarcie byloby tak drogie ze na codzien jedlibyscie czerstwy chleb, na obiadek ziemniaki a wszystko popijajac woda. Miesko? Jajeczko? Warzywka? Od swieta w niedziele.

Zdrowy chleb czerstwieje po jednym dniu a "niezdrowy" po tygodniu? Wlasnie dlatego jest taki tani. Jakby bylo tylko zdrowe jedzenie, to by kosztowalo kilkukrotnie wiecej. Sprzedaz by spadla, a wtedy ceny znow by podskoczyly do gory (mniejszy efekt skali, wzrost udzialu jednostkowych kosztow stalych).

Wiec tak nie narzekajcie, ale cieszcie sie tym ze na codzien, macie frykasy ktorymi kiedys zywila sie jedynie nieliczna arystokracja, a i to tylko bogatsza codziennie :)

I dlatego wlasnie ciocia Poziomki woli kupowac jedzenie w sklepie zamiast sama robic, bo koszt zdrowego jedzenia (chocby byl wyrazony jedynie w jej pracy) jest dla niej za wysoki.

28.08.2009
18:37
[33]

Mr_Baggins [ Legend ]

Owszem, zdrowe - i smaczne - jedzenie jest o wiele droższe, ale akurat na jedzeniu nie warto oszczędzać.

28.08.2009
18:45
[34]

Kłosiu [ Legend ]

koniec jest blisko --> a to ciekawe, koszt zrobienia normalnego chleba razowego jest prawie rowny kosztowi kupna maki, potrzeba tylko czasu na zrobienie zakwasu i zwykle wyrobienie ciasta i pieczenie. Jaja i warzywa sie szybko psuja? Hmm...
Wlasciwie kazdy moglby to zrowe jedzenie jesc, problem jest taki ze sie niewielu chce :).

28.08.2009
18:46
[35]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Mr_Baggins: Srednio polska rodzina wydaje 28% swoich dochodow na jedzenie. Zdrowa zywnosc (inna sprawa ze zywnosc ekologiczna ("zdrowa") w sklepach, wcale nie jest ekologiczna. Ekologiczna jest metoda ich uprawy, do tego aby z takich metod bylo zdrowe jedzenie, to jeszcze troche czasu trzeba - chocby po to aby z gleby zniknely nawozy sztuczne, pestycydy itp) jest srednio dwa, trzy razy drozsza.

Wiec albo polacy zaczna dwa razy mniej jesc, albo przestana wydawac pieniadze na inne cele. Jest jeszcze trzecia opcja: zaczna kupowac tansza "zdrowa" zywnosc. Zamiast mieska - ziemniaczki, zamiast bulek - czerstwy chlebek...

28.08.2009
18:51
smile
[36]

bezlerg66 [ Senator ]

Twój kolega ma 90% racji. Nasze sklepowe żarcie to i może jest trucizna, ale jeden chleb nie skróci Ci życia o kilka lat, więc nie ma się zbytnio czym martwić :)

28.08.2009
18:54
smile
[37]

Kłosiu [ Legend ]

Jest jeszcze inny sposob, trzeba uruchomic kontakty i kupic warzywka i np mleko bezposrednio na wsi. Generalnie w sklepach zarcie smakuje jak g... dlatego ze jest kupowane z przemyslowych upraw, a potem przechowywane w chlodni, ochladzane i ocieplane ci kilka godzin, pewnie tez polewane jakims swinstwem, zeby sie nie psulo po paru tygodniach. A na wsi mozna kupic warzywka smaczne, swieze i w wiekszosci taniej niz w sklepie. No chyba ze ktos nie moze zyc bez np bananow :).

28.08.2009
18:55
smile
[38]

Schygneth [ Generaďż˝ ]

Dziwne tylko, że długość życia w dużych miastach, jest większa, niż we wsiach. Tak nas trują te koncerny.

28.08.2009
18:59
smile
[39]

qLa [ MPO Medic ]

=D=2
Co do posta [24] - nie ma to jak swietny argument pod tytulem "bzdura" :D:D
Polecam przejsc sie do jakiegokolwiek gastro-enterologa/dietetyka i spytac o jakosc obecnie sprzedawanych produktow :)
Wystarczy wspomniec o setkach substancji chemicznych pakowanych w produkty zywnosciowe, ktore w podobny sposob do dymu tytoniowego niszcza przew. pokarmowy ( jak dym pluca )

Schygneth
Tutaj akurat podejrzewam, ze zywnosc nie ma nic do calej sprawy, a raczej gorsze warunki zycia i gorszy dostep do uslug medycznych.

28.08.2009
19:01
[40]

szymon_majewski [ Legend ]

Taaak .... ostatnio kupilem sobie moje ulubione kielbaski. Uwielbiam je. Zawieraja wode zagestniki konserwanty i AZ 11 % PRAWDZIWEGO MIESA ... (nie nie potam marki)

A pasztet z artykulu sam zakupilem. Niezly. Choc w nazwie widniala nazwa z amaruniakiem (czy jakos tak) tejze przyprawy bylo mniej niz 1% ...

Chlebek na polce w Tesco kiedys znalazlem. Tostowy pelnoziarnisty. Zielen osadzajacej sie kolonii pedzlakow widac bylo juz z daleka totez podszedlem zaciekawiony. Obsluga byla smiertelnie zaskoczona ... Odtad jem tylko pszenny i to caly w przeciagu dnia ...

Normalnie pyszne jedzonko co chcecie mniam.

ed. jeszcze slowem konca

Bedac na wsi zanim sasiedzi ubili krowe mialem co jakis czas swieze mleczko. Az zolciutkie takie tluste. Ale jak sie wypilo szklaneczke to sie czulo co to znaczy mleko a nie te guwna po 2-3% w sklepach ...

spoiler start
bez podtekstow w stylu "Ktos ci naszczal do mleka" bo mnie to wkurwia
spoiler stop

28.08.2009
19:13
[41]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

O chlebie to nie gadajcie głupot - jest świetny chleb w sklepach, tylko trzeba wiedzieć, z jakiej piekarni, a nie brać pierwszy-lepszy z półki, pewnie jeszcze w folii.... Ale gakt, kupienie normalnej bułki, a nie kajzerki napompowanej niewiadomo czym jeszcze do niedawna graniczyło w mojej okolicy z cudem. Teraz jedna piekarnia piecze normalne bulki - fakt, 2x drozsze, ale i 2x bardziej sycące, bo nei z proszku, tylko z maki.

Wędlina? Trafia sie sporadycznie w sklepie cos co ma smak. Ja dzięki Bogu mam blisko domu targ i kilka firmowych stoisk z wiejska wędliną. 25-30zł za kg? Ale o polowę cienszy plasterek daje tyle smaku...

A swoja drogą, najgorsze są kurczaki. Jak ludzie jedzą pieczone udka? Nie kupuje w promocji, a i tak śmierdzi to nawet po upieczeniu iposypaniu kilogramem przypraw...

Tluste mleko? Feeee... Tylko 2%, a zamiast śmietany do mizerii jogurt.
Tylko trzeba znaleźć dobra mleczarnie Jedna z mojego województwa sprzedaje tak genialne mlekow kartonie...

28.08.2009
19:13
[42]

Sage [ Arbiter Elegantiae ]

=D=2 --> Haha, niech zgadnę - mieszkasz w sporym mieście i nie rozróżniasz pietruszki od buraka? To by wyjaśniało Twoje śmieszne poglądy. Oczywiście, że żywność ze sklepu może być jak najbardziej szkodliwa. Nie trzeba się zagłębiać w szczegóły, każdy odrobinę rozgarnięty to wie. Oczywiście spośród góry kiczu można wydobyć coś ciekawego więc nie można do końca uogólniać, jednak znakomita większość sklepowego jedzenia nie jest warta tego żeby je jeść. Jednak jemy, wszyscy, czy zdrowa czy nie i tak będziemy ją jeść. Bo jeść musimy :)

Edit:
Jadę do Supermarketu na zakupy! Ahoj!

28.08.2009
19:17
[43]

szymon_majewski [ Legend ]

Jednakze poza wszystkim ...

Konserwanty oraz polepszacze wymyslono po to aby ludzie mogli je jest wiec nie traktujcie tego jak arszenik od razu ...

28.08.2009
19:26
[44]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

Ale one maja być dodatkiem, a nie daniem glównym!
Choć fakt, bardziej nam chodzi o wypelniacze, nawadniacze mięsa i ryb, spulchniacze i polepszacze smaku, którego inaczej by nie było, a i tak go zreszta wiele nie ma.

Dobrze, ze póki co jest jedzenie normalne choc droższe i wybór. Tylko nei wszędzie. ja ma na osiedlu 10 sklepów, znajomy jeden. a dzielnica lepsza i bogatsza niby :-)

28.08.2009
19:36
[45]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Kłosiu: Chyba nie przemyslales tak do konca swojej wypowiedzi.


Koszt wyrobu zdrowego pieczywa jaki podales jest moze sluszny dla robienia chlebka dla siebie w domu. Ale jak kazdy by zaczal robic sobie zdrowe jedzenie w domu, to by nie wystarczylo czasu na robienie samochodow, komputerow, strzyzenie klientow czy robienie drinkow w barze. Wszyscy by siedzieli w domu i sobie chlebki piekli i jednej kurki dogladali...

Produkcja i sprzedaz jest konieczna. A produkowac mozna na dwa sposoby: zdrowo i drogo, lub tanio i niezdrowo.
W cenie chleba nie zawiera sie jedynie koszt maki i czas wykonania, ale takze koszt transportu, koszt wykonania niesprzedanych bochenkow i wiele innych. Jesli chleb czerstwieje siedem razy szybciej, to trzeba siedem razy czesciej go przywozic, a wiec koszt transportu per sztuka rosnie razy siedem. Jesli wiecej chleba jest wyrzucane bo zepsulo sie przed sprzedaza, to rowniez ten udzial w koszcie finalnym rosnie.

Warzywa i owoce? Moze i nie psuja sie szybciej, ale uprawiane bez nawozow sztucznych przynosza duzo nizszy plon, a bez srodkow ochrony roslin wieksza czesc plonow jest niszczona przez szkodniki. Jesli plon jest nizszy o polowe, a 1/3 jeszcze niszcza szkodniki, to jak sie ma to na koncowa cene zakladajac ze inne koszty sa niezmienne?

Tak wiec kogo stac, ten niech kupuje "zdrowe" i drogie. Ale nie narzekajcie tak na sklepy i ich zywnosc, bo naprawde wiekszosci by nie bylo stac na jedzenie tylko zdrowo. No chyba ze uda nam sie w koncu zrobic spoleczenstwo gdzie najbiedniejsi zarabiaja srednia krajowa, a cala reszta 2-3 srednie krajowe :) Nasi politycy nad tym pracuja :)

28.08.2009
19:54
[46]

Miles Dei [ Konsul ]

Założę się że w ogólnym rozrachunku, biorąc pod uwagę choroby powiązane z jedzeniem przetworzonej żywności, manię kupowania nadmiaru żywności, wyprawy samochodowe do supermarketu, taka babcia na wsi wydawałaby mniej na żywność niż statystyczny Kowalski.

28.08.2009
20:06
[47]

Miles Dei [ Konsul ]

Aha, nie wcale nie jest tak trudno i drogo kupić dobre produkty nawet mieszkając w mieście. Ale lepiej i wygodniej jest jechać do niemieckiego supermarktu samochodem produkowanym w na łotwie, kupić banany z brazyli, czekolade z czech, mleko od holenderskiej firmy, chleb który nie jest chlebem, rybę mutanta i narzekać, że zdrowa żywność jest droga.

28.08.2009
20:08
[48]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Miles Dei: Tak, ale babcia na wsi oprocz zajmowania sie swoim ogrodkiem niewiele robi, nie wiem jak Ty, ale ja mam prace ktorej poswiecam conajmniej 8 h/dziennie i nie ma ona nic wspolnego z oraniem pola (jedynie z oraniem :) ).

Nie mozna porownywac sytuacji babci ze wsi, z mlodymi ludzmi w miescie: takie osoby nie beda mialy dostepu do wlasnej produkcji zywnosci. Chyba ze cale spoleczenstwo zajmie sie praca na swoich malutkich poletkach. Ale wtedy cofniemy sie do sredniowiecza, z o tyle gorsza sytuacja ze taka sama powierzchnia ziemii, bedzie musiala wyzywic setki razy wiecej ludzi...


Jak tak latwo, a malo kto o tym wie, napisz jakis poradnik "Jak zdrowo zyc i jesc w miescie". Sam chetnie poczytam. Czy to chodzi o to aby kupowac banany z Polski? :)

28.08.2009
20:15
[49]

Hard as Stone [ Inkwizytor ]

Mój znajomy czytał, że żywność jest na 1 miejscu jeśli chodzi o powodowanie przedwczesnych zgonów. Palenie jest dopiero na 7. Czy ktoś mógłby potwierdzić/zaprzeczyć te rewelacje ?

28.08.2009
20:19
[50]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

To nieprawda. Prawdziwym powodem wiekszosci zgonow jest...

spoiler start

...zycie :P

spoiler stop

28.08.2009
20:21
smile
[51]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Loczek ==> Nie czepiaj się go, bo jak bym dał Ci swojskiej kiełbasy czy boczku robionego osobiście, to byś później na mięso w sklepie nie spojrzał :>

28.08.2009
20:24
[52]

Miles Dei [ Konsul ]

Nigdzie nie pisałem byś orał pole (chodź w sumie, czemu nie ;)), mówię byśmy jako Państwo i społeczeństwo starali się promować zdrową żywność prosto od polskiego rolnika. Od czasów wejścia wolnego rynku w głowach nam się poprzestawiało od tego "dobrobytu".

Nie mozna porownywac sytuacji babci ze wsi, z mlodymi ludzmi w miescie: takie osoby nie beda mialy dostepu do wlasnej produkcji zywnosci. Chyba ze cale spoleczenstwo zajmie sie praca na swoich malutkich poletkach.


Nie pisałem o własnej produkcji ale ogólnie o kupowaniu zdrowej żywności. Zdaję sobie jednocześnie sprawę z tego, że ciężko komuś kto mieszka w Mieście pofatygować się bezpośrednio do rolnika, bo jak to tak... młodemu miastowemu (9-5) nie wypada. Za dostępność do zdrowej żywności odpowiadają sklepy, trudno oczekiwać jakichkolwiek inicjatyw od supermarketów( które chyba posiadają najwięcej rynku), inicjatywa powinna wyjść bezpośrednio od konsumentów a tych należy edukować.

Ale wtedy cofniemy sie do sredniowiecza, z o tyle gorsza sytuacja ze taka sama powierzchnia ziemii, bedzie musiala wyzywic setki razy wiecej ludzi...

W średniowieczu nie będzie nam potrzeba biopaliw, zamieni się pola z rzepakiem na pola z pszenicą, problem rozwiązany. ;)

28.08.2009
20:25
[53]

kulako [ pR0_g4m3r_pL ]

Mieszkam na wsi. Twój kolega ma 100% racji. Co do chleba - nie cierpię sklepowego, bułki jeszcze zmogę, a samorobiony chleb to mogę jeść nawet i z samym masłem. Sęk w tym, że nie każdy z miasta ma na wsi rodzinę.

28.08.2009
20:28
[54]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Supermarkety juz wprowadzaja eko-zywnosc, moda z Niemiec przyszla, tam wszystko jest eko, nawet pizza jest eko. :)

Jak ludzie beda kupowac zdrowe to i markety beda wiecej zamawiac takiej zywnosci u dostawcow. Nas klient nas pan :) Co w marketach jest piekne, to ze wiadomo o co im chodzi :) Nie o trucie (choc czasem to przy okazji wychodzi), ale o zarabianie.

Zgadzam sie ze nalezy edukowac spoleczenstwo, ale duza czesc spoleczenstwa nigdy nie bedzie w stanie zakupic zdrowej zywnosci... Chyba ze rezygnujac z innych przyjemnosci :) ale czy ktos normalny kto moze kupic kilo szynki za 100 zl (zdrowej, dobrej), albo kilo szynki za 30 zl (bleee) oraz wodki za 70 zl (juuuupi), wybierze to pierwsze? :)

28.08.2009
20:34
smile
[55]

Range_Rover [ Centurion ]

Przecież od dawna wiadomo że "swojskie" najlepsze :) czy to warzywa, owoce czy inne produkty :)

a czy żywność z marketu skraca życie to może tak może nie :D i tak nie wiem ile będe żyć to mi to tito czy rok szybciej umrę czy późnej ;)

28.08.2009
20:45
[56]

Miles Dei [ Konsul ]

Dobra, mój ostatni post panoćku narazie, trza mućki zagonić.

ale czy ktos normalny kto moze kupic kilo szynki za 100 zl (zdrowej, dobrej), albo kilo szynki za 30 zl (bleee) oraz wodki za 70 zl (juuuupi), wybierze to pierwsze? :)

Jeżeli i to i to nazywa się "szynka" to trudno rzeczywiście oczekiwać od konsumenta by wiedział czym jedna różni się od drugiej. Producent nie zamieści oczywiście sam informacji na szynce jeżeli nie będzie to infomacja która zachęci do kupna.

28.08.2009
20:47
[57]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Jedyna informacja ktora mogla by tego "konsumenta" sklonic do wybrania drugiej opcji bylaby etykieta: "Szynka Zołądkowa, sklad: 30% mieso wieprzowe, 70% wodka zoladkowa gorzka" :)

28.08.2009
20:52
[58]

Miles Dei [ Konsul ]

Ja nie wierzę byśmy mogli wprowadzać takie rzeczy na siłę. IMHO najlepiej dać ludziom wybór: chcesz zdrowo jeść? Kupuj żywność opatrzoną takim a takim certyfikatem ponieważ my gwarantujemy, że tratrtatarta, jeżeli nie to trudno. Mamy wolny rynek, nie wydaje mi się by zmuszanie klienta (inne niż przez reklamę ;)) skutkowało.

28.08.2009
20:54
[59]

snopek9 [ Futbolowy Fanatyk ]

Kto jadl kielbase, szynke z wedzarni domowej ten tego smaku dlugo z siebie nie wyzbedzie. Cos niesamowitego.

U mnie jak ktos kupi szynke ze sklepu, taka w folii po 20 pare zlotych to nikt tego nie chce jesc, na patelni jeszcze jakos smakuje, ale tak z chlebem? Bez przesady zeby jest takie dziadostwo...jak ktos to je na codzien to wyrazy wspolczucia.

28.08.2009
21:46
[60]

Cougar/ALV'Y [ 3DFX is still alive ]

Ja już do chleba nie kupuję.
Aby udka, piersi, korpusy.Drób ogółem.
Kilo udek kosztuje u mnie na giełdzie 6,90.
Coś zjadliwego na chleb 2Xzł.
Tam chociaż widzę mięso.Choć i tak jestem prawie pewien, że jest jakieś przetworzone

28.08.2009
22:03
smile
[61]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Piekny wiersz, urzekl mnie swa glebia. Wprawdzie jeszcze nie do konca go rozumiem, ale mam nadzieje ze jak juz trafi do podrecznikow j.polskiego to moje dzieci mi wytlumacza...

28.08.2009
22:21
[62]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Jeszcze co do "zdrowego" miesa kurczaka: to co wszyscy (wiekszosc z nas) jemy to nie sa normalne kurczaki ale tzw brojlery. Specjalnie wychodowane odmiany kurczat ktore w ciagu 6 tygodni osiagaja mase 2 kg!!! od wyklucia do 2 kg w 6 tygodni i rzez! Hoduje je sie od 40 (jak sa mniejsze) do 10 (gdy maja juz ok 2 kg) sztuk na 1 m2. Karmi specjalnymi paszami ktore sa pelne homormonow i bialek potegujacych wzrost miesni. Taki kurczak jakby sie przypadkiem wydostal, to by zdechl biegnac bo przyrost serca jest mniejszy niz masy miesniowej i po prostu takie kurczaki padaja na zawal.

W hodowlach swiatlo zapalone jest 23 godziny na dobe, tak aby kurczaki caly czas jadly i sie tuczyly a nie spaly. 1 godzine ciemnosci maja tylko dlatego zeby sie przyzwyczaily na wypadek awarii pradu.

To nie jest hodowla, to jest produkcja miesa. Tylko dlatego kurczaki sa takie tanie. Kurczak ktory by zyl jak zwierze powinno zyc, bylby z 10 razy drozszy.

28.08.2009
22:41
[63]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

Ta, koniec, tak, nikoggo nie stać.. Wszystko dlatego, zę to takie drogie. Tylko szkoda, zę ostatnio przy okazji pomysłów, by wprowadzic cene wytworzonego przez producenta produktu na opakowaniu podawali, że masło kosztuje srednio w mleczarni 2,50. w sklepie min. 2zł wiecej.

A potem wmawia sie ludziom - jak zaplacimy wiecej za te jabłka niz 0,12zł za kilogram, to w mieście wodę będą pic,a nie sok...

W sklepie napój Tymbarku kosztuje 2,70. W Makro - jedna z droższych hurtowni - 2,00. Ile dostaje zakład od pierwszego posrednika?

Ja wiem - ludzie placą to jest ok, niech się rolnicy zbiorą, na zachodzie potrafię itp.. Tylko u nas 50lat był komunizm i warunki do rozwoju rolniczej przedsiebiorczosci i niewymuszonej spółdzielczosci zadne.
A niewidzialna ręka rynku gówno zalatwi jeszcze przez 20 lat, ona działać moze w skali Pcimia dolnego i dwóch sklepow - Kowalskiego i Apfelbauma - które bija sie o chętnych na gorzka żytnia...

Dlatego jesteśmy skazani na takie zarcie.

Choć to też część prawdy. Normy jakosci drastycznie obiżono by dostosować je do norm UE - z dzieciństwa takiego owna w sklepach nie pamietam. I jeść wszyscy jedli, i na ceny rolnicy nie psioczyli, ba, moja babcia na sadzie nieźle zarabiała.

Między zdrowo i drogo było kiedyś średnio i całkiem smacznie.
Tylko kapitalizm jakby bardziej z ludzka twarzą.

O, pardon, Jagiełło też czlowiek :-D

28.08.2009
22:43
smile
[64]

sajes [ Jagiellonia Bialystok ]

Ee tam, tak gadacie, że to jedzenie sklepowe jest okropne, a gdybyście żyli tylko na ekologicznej żywności nie wytrzymalibyście dłużej niż tydzień.

28.08.2009
22:53
[65]

Salado. [ Generaďż˝ ]

koniec jest blisko - - >

podobno mają go dać w nowym wydaniu podręcznika STENTORA.


Żywność sklepowa = śmierć? - Salado.
28.08.2009
22:55
[66]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Ale sa sklepy i sklepy :)

W auchan jest taniej niz w Macro, wiem bo odwiedzam oba sklepy i mam mozliwosc porownania na biezaco. Przyslali mi niedawno gazetke, pierwsza strona wielka promocja Tigera: 2.10 czy 2.12 zl za puszke. Szkoda ze tydzien wczesniej kupowalem do biura Tigery w Auchan w promocji za 2.08 zl. I nie musialem kupowac calej zgrzewki tylko tyle ile potrzebowalem. Wodke na wesele tez kupowalem w Auchan bo nawet majac koncesje w Macro byla drozsza.

Jednoczesnie 500 m od Auchan osiedlowy sklepik ma ceny 100% drozsze. W auchan plyn do kapieli 5 zl, ten sam w sklepiku 10 zl. Maja przebitke 50-100% od cen auchan.

Takze znow sie nie zgodze ze markety maja nie wiadomo jaka przebitke na cenach, bo jestem na to wyjatkowo wyczulony, raz nawet jak wydawalo mi sie ze robia oszukana promocje robilem awanture z kierownikiem :) Okazalo sie ze nie oszukuja ale tez nie byla to moja wina, bo po prostu inna cene na kasie nabijali a inna wisiala na hali (nabijali ta nizsza).


Salado: Przyznasz ze to piekny tragiczny okrzyk poety: "Aby udka, piersi, korpusy!" Ilez to erotyzmu i ekspresji! A potem nagla zmiana "Drob ogolem...", czytelnik jest targany emocjami, podaza za pragnieniem autora, czuje jego wene! Piekna, naprawde piekna poezja.

28.08.2009
23:03
[67]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

No właśnie o tym mówię - droga nei jest dobra zywnosć tylko masa posredników
Najbliższy Auchan jest 180km ode mnie, Makro 50m, ale tam sie dostanie 1% konsumentów, bo to nie dla nich, a dla przedsiebiorców, którzy co najwyżej sobie prywatnie cos kupią...

Dlatego wnerwia mnie to gadanie - bo to drogie, bo tamto, bo produkcja, bo ziemia bez miesna pozbawionego mięsa się nie wyzywi... Drogie jest totalne zaslepienie zyskiem. I nic z tym nie zrobimy bo nie ma alternatywy dla sklepów, w których kupujemy... Rynek reguluje ceny? W duze mierze tylko ci, co na rynku handluja...

A ten wiersz zamiast Barańczaka? Popieram! Podręcznik Stentora będzie jeszcze lepszy. szkoda, zę liceum już dawno za mna... :-)

28.08.2009
23:08
[68]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Herr Pietrus: Ale i w Auchan ceny eko zywnosci sa wyzsze niz normalnej. Pomarancze x zl, ekopomarancze 2x zl. Szczerze powiem ze nigdy nie kupilem zadnych owocow czy warzyw "eko", bo po prostu sa brzydkie :) Jakby byly 2 razy ladniejsze, to bym zaplacil 2 razy wiecej, a tak to wogole mi sie nie kalkuluje :)

Oczywiscie jest tez taka mozliwosc ze producenci eko, podwajaja cene aby zwiekszyc swoj zysk. W koncu sprzedaja "nowosc", cos lepszego. Byc moze przepasc nie musi byc az tak duza, ale na pewno ich koszty sa wieksze, a plony mniejsze.

28.08.2009
23:21
[69]

graf_0 [ Nożownik ]

Po pierwsze ekożywność nie różni się w składzie od żywności produkowanej masowo. Różni się metoda produkcji która musi być mniej zaawansowana i bardziej pracochłonna. To tak jakby elektrownia węglowa była "ekologiczna" jeśli węgiel zamiast taśmociągiem do młyna i pieca trafiałby szuflowany łopatami.

Druga sprawa - nawozy "sztuczne". Nie ma w nich NIC złego. Są absolutnie niezbędne do prowadzenia uprawy(inaczej gleba byłaby wyjałowiona w ciągu 3 lat) a po prostu NIE DA się wylać na pola tyle gówna(nawozu naturalnego) żeby dostarczyć uprawom odpowiednią ilość składników odżywczych. Raz że smród byłby taki że w przez pół roku nie dałoby się na wieś wyjechać, a dwa że nastąpiła by taka zmiana pH gleby że i tak nie dałoby się jej uprawiać.

O jakość rodzimych zbóż, rzepaku, czy warzyw/owoców się nie obawiam. Dużo gorzej jest z produkcją zwierzęcą. Tutaj są wszystkie chwyty dozwolone, i mięso jest pompowane i za życia i po śmierci.

Niepewna jest też jakość produktów egzotycznych - soki, owoce, rodzynki itp. O ile można założyć że w UE jakieś normy będą utrzymywane, zwłaszcza w temacie używania środków autentycznie szkodliwych, to nie mamy takiej pewność przy importowaniu żywności.

Ale z drugiej strony, żywność jest w tej chwili śmiesznie tania w stosunku do zarobków. Pewnie że nie jest wysokiej jakości ale jest bardzo bardzo tania.

28.08.2009
23:35
smile
[70]

Hard as Stone [ Inkwizytor ]

graf_0

Chyba chciałeś powiedzieć droga ;)

No chyba że kupujesz tostową za 12 zł i serek za 10 zł to faktycznie - tanio.
Nie wiem jak to ma się do "zdrowotności" takowej żywności ale wiem, że tosty z dużą ilością włocławka pikantnego są pyszne ( pewnie ze względu na ten ketchup :P)

28.08.2009
23:36
[71]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

graf_0: Chyba czytamy te same strony bo metafora z elektrownia i szpadlem juz mi sie gdzies w oczy rzucila. Nie jestem taki do konca pewien bo z tego co potrafie zrozumiec z Rozporzadzenia

to jakies tam zakazy i ograniczenia sa. Ciezko mi sie odniesc jak bardzo wplywaja na ekologicznosc koncowego produktu (zreszta sam pisalem wczesniej ze to produkcja jest ekologiczna a nie produkt), ale nie powieidzlabym ze tylko mniejsze zaawansowanie i prochlonnosc jest kryterium.

Zywnosc tak tania dlugo nie bedzie: rosnace ceny ropy w srednim horyzoncie czasowym to zmienia...

Hard as Stone: Jak bardzo tania jest obecnie zywnosc, przekonasz sie za 5-10 lat.

28.08.2009
23:41
smile
[72]

delstar [ Generaďż˝ ]

Ponoć wioskowe żarcie, wychodowane samemu, zabite samemu i pieczone samemu jest milion razy lepsze niż w sklepach,

100% prawdy.
Nic tak nie smakuje jak zarcie z wioski czy farmy szczegolnie dla kogos kto mieszka w wiekszym miescie w blokowiskach i uwielbia przyrode - nature.

Nic tak nie smakuje jak swierzo wypieczony chlebek jeszcze cieplutki i kruchutki. Jak mieszkalem w Szczecinie to smigalem do Drawna busem tylko po to zeby kupic wlasnie najlepszy chleb na swiecie.
Ci co go sprobowali to wiedza

28.08.2009
23:42
smile
[73]

Hard as Stone [ Inkwizytor ]

Znaczy się że straszycie mnie upiorem Euro ? Ale po mojemu nie można tłumaczyć się w ten sposób " Teraz jest tanio ale kupuj jak szalony bo za parę lat będzie drożej "

Wybaczcie, ale każdy mówi że się produkcja żywności nie opłaca. Nic dziwnego jeśli w skupie np jabłka są za grosze, a w sklepie 3 zł.

Proszę tylko nie wyskakiwać mi tu z klęską nieurodzaju. Bo jak jest klęska urodzaju to ceny nie spadają.

28.08.2009
23:46
[74]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Wg mnie rolnictwo to galaz gospodarki ktora bedzie w najblizszych latach najbardziej perspektywiczna: komputera nowego mozna nie kupic, samochodu tez, wyjazd na wycieczke przelozyc, a jesc trzeba.

Tania wywnosc opiera sie na taniej energii: tanich nawozach i taniej mechanizacji. Gdy tego zabraknie, ceny pojda w gore, ale byc moze i z korzyscia dla naszego zdrowia :) A zabkranie gdy ropa zacznie drozec, predzej czy pozniej to musi nastapic. Euro to kwestia mniejszego znaczenia...

28.08.2009
23:54
smile
[75]

Hard as Stone [ Inkwizytor ]

Przede wszystkim trzeba wyeiliminować cwaniactwo w systemie

Rolnik - wytwórca -> 1 -> 2 -> kolejni pośrednicy -> Sklep.

Druga sprawa :

Nowoczesne rolnictwo, dużoobszarowe.

28.08.2009
23:54
[76]

graf_0 [ Nożownik ]

Jak chcecie dobrego i zdrowego mięska to polecam dziczyznę. Mi nie smakuje dziki drób ale polędwicy z dzika niewiele mięs może dorównać. A że drogie - no cóż, coś za coś.

Koniec - nie sądzę aby wzrost cen energii pociągnął za sobą wzrost jakość żywności. Wyższe koszty produkcji oznaczają najczęściej obniżenie jakości w celu utrzymania ceny, a nie dążenie do podniesienia jakości produktu.

28.08.2009
23:55
[77]

Miles Dei [ Konsul ]

Szczerze powiem ze nigdy nie kupilem zadnych owocow czy warzyw "eko", bo po prostu sa brzydkie :) Jakby byly 2 razy ladniejsze, to bym zaplacil 2 razy wiecej, a tak to wogole mi sie nie kalkuluje :)

Przypomniał mi się film dokumentalny: pewien rolnik dostarczający do sieci supermarketów fasolę ma zwroty/odmowy przyjęcia około 20-25% ogółu fasoli którą wysyła. Później taka fasola idzie do śmietnika czyli strata dla rolnika i stratą ekonomiczną. Supermarket odmówił przyjęcia fasoli bo była ubrudzona ziemią.

spoiler start
LMFAO?!
spoiler stop

29.08.2009
00:03
[78]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Miles Dei: No prosze, a glupi rolnik zamiast umyc straki to placze w telewizji :)

Moze wybieranie wg wygladu jest smieszne, ale jak inaczej wybrac produkt w sklepie? Mam badac jego sklad i wybrac ten z najmniejsza iloscia azotanow? A moze porownac zawartosc wit.C? Przegryzc fasolki nie moge bo surowa niedobra :)

Cena, wyglad, opakowanie - to sa parametry jakie mozna uwzglednic w procesie decyzyjnym. Nie dziwie sie ze brudna fasole mu odeslali: tez wolalbym kupic czysta. A market dobrze wie czego klienci oczekuja i to realizuje. Wg mnie to duzy plus. Czasy kiedy ziemniaki byly pol na pol z ziemia i lupinami juz minely: teraz chce miec ziemniaki w ladnym woreczku, wszystkie umyte i z cienka skorka. Przynajmniej widze czy sa ladne, czy w polowie przegnile.

graf_0: drozejace ceny energii zwieksza konkurencyjnosc zwyklej ludzkiej pracy fizycznej. Zwiekszenie znaczenia ludzi w procesie wytworczym, wg mnie moze wplynac pozytywnie na jakosc. Chociaz reki bym za to nie dal ;)

29.08.2009
00:06
[79]

Qbaa [ Senator ]


Przewińcie sobie do 4:15, pyszniutkie mięsko :)

29.08.2009
00:09
[80]

graf_0 [ Nożownik ]

Koniec - wyższe ceny energii ZWIĘKSZĄ mechanizację i automatyzację rolnictwa. Tak się składa że robię w tym sektorze i im droższe nawozy tym więcej sprzedaję komputerów do dawkowania nawozów co pozwala zaoszczędzić nawóz.
Tak więc w pewnym sensie masz rację - droższe nawozy oznaczają ekologiczną uprawę, choć nie w sensie lepszego produktu ale faktu że nadmiar fosforu i potasu nie spływa do rzeki(bo akurat zbożu więcej nawozu w glebie nie zaszkodzi).

29.08.2009
00:20
[81]

Miles Dei [ Konsul ]

Sprzedawca stawia rolników w takiej sytuacji. Tu nie chodzi o dobra luksusowe ale o dobra podstawowe, nie wiem jakie Ty masz zdanie ale ja uważam że, wywalanie 25% zjadalnych rzeczy powinno być karane przy obecnym braku żywności na świecie, faktycznie koniec jest blisko.
A market dobrze wie czego klienci oczekuja i to realizuje.
Te właśnie oczekiwania standardu zostały narzucone przez supermarkety, 20 lat temu było jasne, że fasolę jak i wszystkie warzywa i owoce trzeba umyć przed jedzeniem, (sam myję wszystkie owoce i warzywa mimo wszystko nawet jak wyglądają na czyste). Co teraz, banany bez skórek?
Jak myślisz na jakich marginesach taki statystyczny rolnik produkuje sobie fasolę? Czy na pewno stać go na zatrudnienie dodatkowych ludzi którzy by tą fasole myli, przebierali i sprawdzali jakość?To zostawia nas w sytuacji: masz piękną, wielką, czystą, fasolę w ładnym opakowaniu (profit dla supermarketu) i rolnika który ledwo wiąże koniec z końcem(które nie są tak bliskie).

29.08.2009
00:29
[82]

graf_0 [ Nożownik ]

Miles - nie żartuj. Rolnictwo to DOSKONAŁY biznes, zwłaszcza w Europie. Nawet nie wspominam o dopłatach i różnych przywilejach polskich rolników.
Ale może sobie coś wyjaśnijmy. Typowy polski rolnik, działający na kilku-kilkudziesięciu hektarach ma znikome znaczenie gospodarcze. Liczą sie wielkie firmy działające na tysiącach hekatórw i produkujące zboże w setkach dziesiątkach tysięcy ton. Jeśli nie będą produkować fasoli o odpowiednich parametrach to jej nie sprzedadzą.

29.08.2009
00:32
[83]

blood [ Killing Is My Business ]

Spróbuj jakiegoś mięcha wędzonego ze świni robionego na wsi (tylko zrobionego porządnie) i porównaj z wyrobem sklepowym. Prostym przykładem jest też mleko, które od rolnika nigdy nie ma 3.2% tłuszczu, a tym bardziej 2%. Zawsze jest 4-6%. To jest mleko.

29.08.2009
00:44
[84]

Miles Dei [ Konsul ]

Jaki procent wszystkich gospodarst rolnych stanowią te z tysiącami hektarów?

29.08.2009
00:58
[85]

Hard as Stone [ Inkwizytor ]

W granicach 30 %

29.08.2009
01:05
[86]

Miles Dei [ Konsul ]

Źródło?

29.08.2009
01:08
[87]

Bart2233 [ Peaceblaster ]

blood-->Babcia ze wsi sprowadzała "mleko prosto od krowy" i znaczącej różnicy pomiędzy sklepowym nie czułem.

I niektóre sklepy często te małomiasteczkowe lub wiejskie sprowadzają normalny chleb który jest jednak o niebo lepszy od "polepszanego" i jedna rada. Nie kupujcie krojonego!

29.08.2009
03:49
[88]

Lutz [ Legend ]

wystarczy sprawdzic sobie jak wyglada odsetek polakow z alergiami teraz, a jak wygladal 20 lat temu, wtedy mniej wiecej podpisano ustawy w ktorych zywnosc mozna bylo zaczac pompowac chemikaliami. Podobnie jest z cukrzyca, mowie oczywiscie o cukrzycy nabytej, nie dziedzicznej.
Otylosc i podobne, ja alergii nie mialem do 30 roku zycia i nagle ni stad ni zowad uczulenie na kota.

29.08.2009
09:43
[89]

graf_0 [ Nożownik ]

Miles Dei - Muszę poszukać źródła, ale z tego co pamiętam to za 90% produkcji roślinnej w polsce odpowiada około 1500 do 2000 gospodarstw.

29.08.2009
11:38
[90]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Lutz: A porownywales co jedli Polacy 20 lat temu i teraz? :) Ile sie jadlo pomaranczy, szyneczki?
To ja wole sie pozbyc siersciucha i dobrze jesc :)

graf_0: Faktycznie, moze niepotrzebnie sugerowalem sie Kuba, gdzie po wprowadzeniu emabargo i koncu wsparcia ZSRR, rolnictwo przeszlo w wiekszosci na prace fizyczna. Ale tam po prostu nie mieli alternatyw.

29.08.2009
11:47
[91]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

A moim zdaniem obecna sytuacja wynika z prostego faktu. Zdrowa żywność jest o wiele droższa, niż taka ze wspomagaczami. Z tego zaś idziemy dalej - w sklepach jest jej o wiele mniej, bo skoro jest droższa to mniej atrakcyjna dla klienta. Koło sie zamyka. Krótko mówiąc wynika to z niezamożności ogółu. Może i faktycznie dodatkowe czynniki, jak ile dana żywność jest zdatna do jedzenia, również są ważne, ale to nie jet tak do końca, że to co ze wsi musi się psuć po dniu. Ja np. miałem doczynienia z babcinym chlebem, a właściwie to wielkim bochenem chleba (kilkukilogramowy), który świeżość trzymał nawet do tygodnia (znikał o wiele szybciej, bo był tak dobry :)).
Przykład. Stan Kalifornia w US&A. Tam żyją ludzie dostatni, dlatego tam jedzenie zdrowej żywności jest trendy, a sklepów z takową jest na pęczki.

29.08.2009
11:49
[92]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Procentowy udzial liczby gospodarstw rolnych wg powierzchni uzytkow rolnych:

0-1 ha: 29,9% (771 134 gospodarstw)
1-2 ha: 16,4%
2-3 ha: 10,6%
3-5 ha: 13,2%
5-10 ha: 15,5%
10-15 ha: 6,5%
15-20 ha: 3,0%
20-30 ha: 2,5%
30-50 ha: 1,5%
50 i wiecej ha: 0,9% (24 104 gospodarstw)

Wszystkich gospodarstw 2 579 178 (100%)

Dane z 2007 r, źródło GUS

Przyznam sie szczerze, ze dla mnie te dane to jakas tragedia, jak myslalem zeby zainwestowac w ziemie, aby w przyszlosci miec jakas alternatywe, to myslalem o minimum 10 ha i wydawalo mi sie to malo :) A to wychodzi ze bylbym obszarnikiem :)

29.08.2009
12:09
smile
[93]

Miles Dei [ Konsul ]

No tak, czyli rolnictwo to DOSKONAŁY biznes ;)


spoiler start
... dla tych wybranych
spoiler stop

29.08.2009
13:57
[94]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Dla porownania, gospodarstwa powyzej 50 ha stanowia odpowiedni % calkowitej liczby gosp:

srednia dla UE: 4,7%
Austria 6,3%
Belgia 16,5%
Dania 32%
Francja 35%

To my z wynikiem ponizej 1% jestesmy jednym z krajow o najbardziej rozdrobionych gospodarstwach rolnych.

29.08.2009
14:28
[95]

Diplo [ Generaďż˝ ]

Bart2233 -->
"Babcia ze wsi sprowadzała "mleko prosto od krowy" i znaczącej różnicy pomiędzy sklepowym nie czułem. "

Spróbuj to sklepowe nastawić na zsiadłe. Albo zrobić z niego serek. Powodzenia! :-)


29.08.2009
14:31
[96]

Mr_Baggins [ Legend ]

Mleko homogenizowane z mlekiem nie ma nic wspólnego, ale takie mleko od krowy też nie każdemu pasuje.

29.08.2009
14:35
smile
[97]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

[92]koniec jest blisko

Bo obszarnikow, ktorzy naprawde chca wykorzystac ziemie i zrobic z niej dobry uzytek nie ma az tak znowu wielu. Zamiast podogadywac sie i stworzyc jakies wspolne wieksze gospodarstwa, ludzie wola kisic swoich kilka hektarow, bo przeciez to moje, co to bede z kims dzielil, albo komus dzierzawil!

29.08.2009
15:55
[98]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Ale powiem Wam ze jak tak przegladam Allegro to albo rolnicy sa naprawde bogaci albo wyjatkowo glupi (dotyczy wiekszosci wystawiajacych tam aukcje).

Swietny przyklad:


niecale 7 ha, plus rudera i stodola z pustakow za... 800 000 zl :) Ponad 100 000 zl za ha :) Jak to warte moze z 1/10 tego jest...

29.08.2009
16:00
[99]

djforever. [ Konsul ]

No pewnie, że żarcie wiejskie jest dużo lepsze. Sam mieszkam na wsi, ale nie hodujemy żadnych zwierząt, więc rzadko mam okazję zjeść coś "wiejskiego". Kiełbasa "ukręcona" przez wujka jest milion razy lepsza niż ta ze sklepu. To samo tyczy się rosołu czy smalcu, chleb własnego wypieku też jest pyszny.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.