bushmen1989 versja 2 [ Centurion ]
kawał
ostatnio zaslysalem fajny kawal od koumpla i jego suszki
dlaczgo nie ma godziny 6.66? Bo rydzyk sie nie zgodzil!
:D:D:D:D:D:D
zapasowy mef (sprawdzone info) [ Generaďż˝ ]
Rozśmieszyłeś Lenina.
Kaltenberg [ Pretorianin ]
Wprost zajebisty kawał... pozdrów kumpla i jego... hmm... szuczke? Psy lubi? Eee... ;)
Rasta' [ L3G3ND ]
albo nvm.
Paradox [ Senator ]
Male miasteczko gdzies w Polsce: Ostatni dzien pracy miejscowego lubianego listonosza. Tradycja jest ze w ten dzien kazda rodzina oferuje jakis prezent. Idzie listonosz do pierwszego domu, otwieraja sie drzwi a tam witaja go z usmiechem na twarzy wreczaja cygara, najlepsze kubanskie. Zadowolony idzie do drugiego domu. Otwieraja sie drzwi a tam z kolei caly barek z najlepszymi alkoholami tylko dla niego. Podziekowal i idzie do 3 domu. Otwiera, patrzy a tam blondynka, wysoka, dlugie nogi, skapo ubrana bierze listonosza za krawat, prowadzi po schodach na pietro, tam rozlozone piekne lozko , wypachnione kladzie sie na nim i zaczynaja igraszki. Po wspanialym seksie schodza na parter do kuchni a tam elegancko zastawiony stol , czuc zapach pysznego obiadku. Po konsumpcji blondynka podaje mu deser, listonosz zjada ze smakiem, odstawia ale patrzy 10 zl pod talerzykiem i ze zdziwieniem mowi do laseczki. - No wszystko ladnie pieknie, niech bedzie ze rozumiem ten wspanialy sex , ten obiad, to wszystko ale nie moge pojac po co to 10 zl ? Blondynka na to: - No bo z mezem tak myslelismy co mozna by panu podarowac w ten specjalny dzien, nic nie moglismy wymyslic az maz powiedzial - pie**dol go daj mu 10 zl a obiad sama wymyslilam
Dreadjudge [ Pretorianin ]
"a obiad sama wymyslilam" xD Ach te blondynki
Zarek00 [ Konsul ]
Jakieś konkretne warunki trzeba spełniać żeby zostać listonoszem czy liczy się tylko rozmiar f***a? :D
bushmen1989 versja 2 [ Centurion ]
fajnie ze sie wam podoba
Jedziemy do Gęstochowy [ PAINKILLER ]
a mi się nie podoba i to nawet bardzo.
szajski jak mariolka z kabaretu.
eysmond [ Konsul ]
bushmen,paradox- dobre
Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi: Panie, mam taki numer, że
ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyrektor na to: Spadaj mnie pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych
nowych numerów.
Facet: Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor: No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet: Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami.
Balonami z gównem. A na arenę wjeżdżają konie. Na każdym koniu amazonka z
łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają
strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe gówno spada na dół.
Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte. Widzowie w gównie,
arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie.
I wtedy wchodzę ja... Cały na biało...