persik_ [ medyk bez papierow ]
Słuchawki - jakie są zdrowe?
Nie byłem pewien, czy umieścić ten post w tej kategorii, czy może w "muzyka". Mniejsza o to :)
Kupiłem nowy odtwarzacz (Muvo T100 po dobrych kilku latach użytkowania zaczęło się rozkładać ;>), do którego dołączone są klasyczne słuchawki pchełki. Wiadomo, zdrowe to one nie są. Mam co prawda jeszcze HQ-80 od Creative'a, które częściowo zasłaniają uszy.
Może czas zainwestować w coś innego? Zależy mi właśnie na aspekcie zdrowotnym - nie słucham muzyki głośno (czyli nie skusicie mnie super basami, et cetera ;). Na co powinienem zwrócić uwagę? Decybelowo powinno być poniżej setki, to na pewno. Co jeszcze? Najlepszy wybór to pchełki, coś w stylu HQ80 (z pałąkiem), czy może takie w starym stylu (przykrywające całe uszy). Odtwarzacz ma akumulator, więc kwestia baterii też jest dość istotna, jak rozumiem te duże słuchawki baterię kończyć będą nieco skuteczniej, niż mniejsze odpowiedniki.
arthemide [ Prawdziwa kobieta ]
Kazde sa zdrowe, jezeli nie bedziesz z glosnoscia przesadzal.
LU2864J [ Konsul ]
Słuchawki - jakie są zdrowe?
Te które nie chorują...
Shaybecki [ Shaybeck ]
kup sobie "NAUSZNE", najlepiej z otwartą obudową, żeby ucho miało wentylacje
Łysy Samson [ Bass operator ]
Istnieje mit, że te zakrywające uszy są bardziej zdrowe, aczkolwiek, jak napisałem, jest to nieprawda.
Co nie zmienia faktu, że oferują lepszą jakość (oczywiście są też droższe) i dlatego je polecam.
_agEnt_ [ Tajniak ]
Istnieje mit, że mitem jest, że te zakrywające uszy są bardziej zdrowe.
Jest to nieprawda.
Zakrywające uszy są najzdrowsze.
I to najlepiej "zamknięte", żeby dźwięki z otoczenia były stłumione, przez to nie trzeba podgłaśniać muzyki, żeby ją było słychać.
Shaybecki [ Shaybeck ]
zakrywające uszy są zdrowe bo - nie uciskają
ALE
są nie zdrowe bo - pocą się uszy
--------------------------
tak więc powtarzam, NAUSZNE z otwartą obudową (czyli takie, które nie tłumią dźwięków z zewnątrz)
Shaybecki [ Shaybeck ]
Słuchawki otwarte
Słuchawki otwarte możemy porównać do małych głośników umieszczonych w pobliżu uszu. Mają kilka zalet w porównaniu do słuchawek zamkniętych: - niewielka zależność charakterystyki przenoszenia od szczelności przylegania do małżowiny usznej, - zapewniają prawidłową wentylację ucha, - nie powodują odczucia odizolowania od otoczenia, co jest korzystne przy długim słuchaniu. Typowe słuchawki otwarte mają nakładki z pianki, które stykają się z małżowiną uszną słuchacza. Porowatość nakładki powoduje że dźwięk dostaje się nie tylko do kanału słuchowego ucha lecz wydobywa się na zewnątrz. Także dźwięki z zewnątrz docierają do słuchacza. Słuchawki mają dość dużą średnicę, co ułatwia osadzenie ich na małżowinie usznej. Bywają także miniaturowe słuchawki, które wkładamy do ucha, w pobliże kanału słuchowego.
Słuchawki półotwarte
Większość słuchawek wysokiej klasy to właśnie słuchawki półotwarte. Działają tak jak słuchawki zamknięte z zakresie basów, a jak słuchawki otwarte w zakresie średnich i wysokich częstotliwości. Takie rozwiązanie ma akustycznie najwięcej zalet, przy dość dobrej wentylacji uszu i korzystnego dla słuchu, akustycznego kontaktu z otoczeniem.
_agEnt_ [ Tajniak ]
Nietłumiące dźwięków z zewnątrz są niezdrowe, bo wymuszają podgłaśnianie muzyki, żeby ją było słychać... każdy lekarz ci to powie.
wysia [ Senator ]
Post 2 wyczerpuje temat. A otwarte wcale nie sa dobre, bo wymuszaja podkrecanie glosnosci, by zagluszyc dzwieki z zewnatrz. Nie jest to problemem tylko w przypadku uzywania sluchawek w ciszy w domu, a tu jest mowa o przenosnym odtwarzaczu.
persik_ [ medyk bez papierow ]
[3] -> super dowcip. Pozdrowiłbym Cię odpowiednio, ale kultura zobowiązuje.
Istnieje mit, że te zakrywające uszy są bardziej zdrowe, aczkolwiek, jak napisałem, jest to nieprawda.
zakrywające uszy są zdrowe bo - nie uciskają
Jakieś argumenty? Słuchawki zakrywające uszy to raczej nic wspólnego z uciskiem - tu chodzi o to, że pozwalają też na zadziałanie małżowiny usznej, która podczas odbierania bodźców słuchowych częściowo tłumi dźwięk. Jeśli dźwięk (w słuchawkach pchełkach) trafia do kanału słuchowego jako fala "nieobrobiona" to jest to spore odejście od tego jak ten proces powinien wyglądać naturalnie. Trudno mi więc bez jakichkolwiek dowodów naukowych uwierzyć, że są w jakimkolwiek stopniu bardziej szkodliwe niż pchełki :>
edit: było przejęzyczenie
Shaybecki [ Shaybeck ]
racja, więc jest to wybór między "zduszone, spocone uszy" vs "podgłośnianie"
Łysy Samson [ Bass operator ]
Otóż, mit ten wytworzył się w pogańskich społeczeństwach między V a VI w. naszej ery.
Ludzie uważali, że skoro słuchawki nauszne są większe, nie uderzają nas dźwiękiem punktowo, to są zdrowsze. A i owszem, jeśli podłączymy pchełki do odtwarzacza, w którym volume jest ustawiony na np 7/10, a następnie podłączymy do nich zakrywające uszy, poziom decybeli będzie mniejszy w przypadku tych drugich (znaczy się, taki sam, lub porównywalny, zależy od modelu obydwu słuchawek, ale działający na większą powierzchnie, oraz "wentylowany", czego nie ma w przypadku dokanałowych). Skoro poziom decybeli będzie mniejszy, to również słuchającemu wydawać się będzie, że jest to ciszej, więc żeby mieć identyczne odczucia, musi, w przypadku nauszników, ustawić większą głośność. To prowadzi do tego, że ciśnienie powodowane przez drgania cząsteczek (dźwięk) wywierane na jego ucho jest takie samo.
Uciskanie/pocenie to inna wprawa, ale mam wrażenie, że koledze chodzi o słuch.
Sorry, że nienaukowy język, ale mam nadzieje, że logicznie tłumaczące problem.
Aha, w powyższym tekście nie rozróżniam dokanałowych z pchełkami, w sensie - jeden pies.
Ale to i tak nie ma różnicy, bo żeby w każdych słuchawkach doznania były takie same, głośność dzwieku musi być taka sama. Faktem jest jednak, że dokanałowe "z gumeczką" tłumią dźwięki z zewnątrz, przez co można ustawić nieco mniejszy poziom głośności.
Deton [ klein Zwerg ]
Nauszne, które dobrze tłumią dzwięki z zewnątrz pozwalają na ciche słuchanie muzyki.
W pchełkach masz hałas z zewnątrz i musisz miec muze jeszcze głosniej niz ten hałas, wiec razem to cholernie duzo.
wysia [ Senator ]
"racja, więc jest to wybór między "zduszone, spocone uszy" vs "podgłośnianie""
Vs dokanalowki, ktore ani nie dusza uszu, ani nie trzeba podglasniac.
Łysy Samson [ Bass operator ]
PS. Tak sobie czytam tę stronę i nie mam pojęcia, jak rozróżnić, czy moje słuchawki (aktualnie mam creative hx-80, creative hq-1900, sennheiser hd-202) są otwarte, czy zamknięte
wysia [ Senator ]
Drugie i trzecie z wymienionych sa zamkniete, pierwsze sie nie klasyfikuja.
Łysy Samson [ Bass operator ]
a jak rozpoznać otwarte?
Shaybecki [ Shaybeck ]
dokładnie tak
------------
taki typowy przykład otwartych
logitech precision gaming
------------
moje - icemat / steelseries siberia
widać dokładnie te małe otwory, sama gąbka nie tłumi wcale
------------------------------
sennki EH350
Łysy Samson [ Bass operator ]
Ok, dzięki.
A czy właściwie niewentylowanie ucha jest jakieś bardzo szkodliwe?
Babiczka [ Senator ]
"zduszone, spocone uszy" tylko przy tanich sluchawkach sie z tym spotkalem i zamknietych
Polecam Ci Sennheiser'y kosztuja, ale jakosc wykonania i jakosc dzwieku sprawiaja, ze szybko zapomnisz o kosztach.
Mam px100 do mp3 i HD 555 do mocniejszych zrodel. Nie bola mnie uszy, nie poca sie, sa zajebiscie dopasowane i lekkie.
arthemide [ Prawdziwa kobieta ]
Kup sobie takie, jakie sa dla Ciebie najwygodniejsze i w ktorych bedziesz mial jak najlepsza przyjemnosc sluchania muzyki. A i miej na uwadze tych ludzi, ktorzy siedza obok Ciebie w autobusie, zeby nie zaklocac im wzglednej ciszy. W tym przypadku sluchawki zamkniete, lub bezposrednie do uszu takie jak te:
erton2 [ Konsul ]
Mam otwarte sluchawki przenosne (KOSS KSC-55) i jak dla mnie klapa, dopoki jest cicho graja dobrze, problemem jest tlumienie, juz w autobusie jest za glosno zeby normalnie sluchac muzyki. W zasadzie bym je sprzedal, ale nie mam pudelka, a szkoda puszczac za pare groszy...