GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Prawo Jazdy - Wątek Seryjny, cz. 14

16.08.2009
11:30
smile
[1]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

Prawo Jazdy - Wątek Seryjny, cz. 14

Prawo Jazdy - Wątek Seryjny, cz. 14

Witajcie!

Sezon na wyrabianie prawa jazdy w pełni a jak wasze starania? :) Czas założyć nowy wątek gdyż tamten się już przepełnił i to sporo.
Zaszła mała zmiana teraz prowadzę go ja, a nie Yaper (mam jego pozwolenie)



Gdzie można sprawdzić, czy prawo jazdy jest już gotowe do odbioru?
https://www.kierowca.pwpw.pl/ | (poprawiony)

Przydatne linki:


- egzamin
- ważne kwestie w pigułce
- artykuł instruktora
- do poczytania

Prezentacja obsługi samochodu:
- Nissan Micra: |
- Opel Corsa:
- Fiat Punto:
- Yaris
- Różne:
- Różne:

Egzamin praktyczny na kategorię B:
cz.1:
cz.2:
cz.3:

"Gry":
- niemiecki symulator, dość dobry
- polski... właściwie to tyle o nim.
- symulatory różnych sytuacji we flashu




i linki do poprzednich części:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9014572&N=1 (cz. 13)
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8802960&N=1 (cz. 12)
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8449252&N=1 (cz. 11)
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8381796&N=1 (cz. 10)
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8206451&N=1 (cz. 9 )


Prawo Jazdy - Wątek Seryjny, cz. 14 - Bakermistrzu
16.08.2009
11:42
[2]

Dark Templar [ Konsul ]

Mortanius -> serdecznie współczuję. Sam mam dość sporą krótkowzroczność i dobrze wiem, że wada wzroku nie jest powodem do śmiechu. Pocieszające jest to, że medycyna cały czas idzie do przodu i miejmy nadzieję, że w końcu uda im się dojść do w 100% bezpiecznego i skutecznego sposobu leczenia wad wzroku.

17.08.2009
20:16
smile
[3]

Mipari [ Senator ]

Jutro mam egzamin praktyczny - pierwsze podejście. Jakieś rady? :D Czuje się za kółkiem dosyć pewnie i na jazdach nie popełniam żadnych poważnych błędów, ale na egzaminie dojdzie stres i niewiadomo jak będzie. O 10 rano mam jeszcze ostatnie 3 godzinki, a o 13:30 egzamin ;)

17.08.2009
20:24
[4]

Regis [ ]

Nigdy nie rozumialem tego po co ludzie biora jazdy tuz przed egzaminem... Ja po 3 godzinach jazdy bylbym wystarczajaco zmeczony, zeby sp***lic placyk na jakiejs glupocie ;P

17.08.2009
20:42
smile
[5]

Mipari [ Senator ]

Ja bez tych jazd bym pewnie na placu oblał ;) Lepiej mi się jeździ po godzinie czy dwóch i nie robię już wtedy błędów.

18.08.2009
15:25
smile
[6]

Mipari [ Senator ]

Zdane z palcem w dupie ;)

18.08.2009
15:53
[7]

King Klick [ Generaďż˝ ]

gz :P

18.08.2009
15:55
[8]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

oo to fajnie też bym chciał :) narazie mam termin teoria+praktyka na 8 września godzina 9:00 :D

i to pierwszy mój raz

19.08.2009
09:34
[9]

enjoythemusic [ Centurion ]

Mam 2 pytania. Jak wyglądał kiedyś znak stopu? Podobno ~20lat temu różnił się on jakoś od dzisiejszego. I pytanie dotyczące znaku B-39 (Strefa ograniczonego postoju). Instruktor kazal nam sie dowiedziec, czy mozna zatrzymac sie za tym znakiem w Sobote w godzinach 8-9. Musi byc w tym cos podchwytliwego, bo inaczej by nie kazal nam tego sprawdzic ;) Na moj rozum nie mozna, ale mam nadzieje, ze pomozecie.

19.08.2009
09:41
smile
[10]

LU2864J [ Konsul ]

Jak wyglądał kiedyś znak stopu?


Prawo Jazdy - Wątek Seryjny, cz. 14 - LU2864J
19.08.2009
09:50
[11]

Bobe[X] [ Konsul ]

grałem ostatnio w Driving Simulator 2009 i muszę powiedzieć że gra jest cieńka. Muzyka jest jak stara, zerwana płyta (winyl), modele są całkiem dobre ale model jazdy jest głupi. Po mojej jeździe punciakiem z ojcem nie wydaje mi sie zeby samochody byly az tak zwrotne. Ogólnie to ok ale mogło być o wiele lepiej.


A, i mam pytanie

Czy tylko i TYLKO można zdawać na prawko od 18 lat? Czy można inaczej że np. prawo albo jego część przed 18 a od 18 mozna jeźdźić? (z listkiem czy z jakimś innym gównem.)

19.08.2009
10:20
[12]

|kszaq| [ Legend ]

Egzamin na prawy jazdy kat. B możesz zdawać gdy masz ukończone 18 lat. Nie wcześniej.

19.08.2009
10:21
[13]

Mraauuu [ Pretorianin ]

Listek tylko pokazuje innym kierowcom, że jesteś niedoświadczony jeszcze.
Poczytaj sobie o prawie jeździe B1

Mipari: To teraz dużo pracy Cię czeka<chodzi o to żeby błędów nie robić od pierwszej minuty jazdy>

19.08.2009
16:27
smile
[14]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Zdałem :D

Za drugim podejściem miesiąc temu znowu łuku nie zaliczyłem to mi się nawet pisać nie chciało ;).

Dzisiaj poszedłem z nastawieniem "zaliczyć łuk, dalej niech się dzieje co chce". No i łuk poszedł bezproblemowo za pierwszym razem :). Na górkę i górka także bez problemów (byłbym bardzo zaskoczony gdybym jakiś problem miał :) ). No to na miasto. To tu, to tam... I pół godziny minęło raz dwa. Droga do WORDu to męczarnia "skup się... Nie myśl o tym, że już tak blisko...". No i zajechałem i zero błędów. :)

Uff....

19.08.2009
16:33
smile
[15]

King Klick [ Generaďż˝ ]

To witamy w wielkiej rodzinie kierowców :)
GZ!

19.08.2009
18:05
[16]

|kszaq| [ Legend ]

Poczytaj sobie o prawie jeździe B1

Imo B1 się nie opłaca, zostają i tak tylko dwa lata do B. Lepiej poczekac, dodatkowo mogą być problemy z samochodem.

19.08.2009
18:54
[17]

frer [ God of Death ]

Eh te dzieci, prawka wam się zachciewa już przed 18-stką... Od jednego dokumentu więcej w portfelu rozumu wam nie przybędzie. Choć prawko to zawsze jakiś + do e-penisa.

19.08.2009
18:55
[18]

waslo [ Ajacieden ]

Witam, mam małe pytanko:

Na placu manewrowym/ łuku, podczas cofania przy skręcaniu, można patrzeć tylko w prawe lusterko a dopiero jak wyjadę na prostą to wtedy patrzeć z tyłu za siebie ? Czy trzeba cały czas patrzeć w tylną szybę.

19.08.2009
19:17
[19]

frer [ God of Death ]

waslo --> Możesz patrzeć gdzie chcesz, ale najlepiej w prawe lusterko, żeby wyrównać tor jazdy, a dopiero potem najlepiej się obrócić. Jak cały czas będziesz patrzył tylko w tylną szybę to tylko będziesz miał problemy.

19.08.2009
19:46
smile
[20]

Regis [ ]

Mnie uczyli, ze patrzy sie tylko przez tylna szybe (80%), a w lusterkach co najwyzej drobna kontrola (20%).
Na egzaminie patrzylem w 80% w lusterka, bo latwiej, a przez tylna szybe tylko udawalem ze patrze.
Egzaminator sie jednak nie dal nabrac i mnie opieprzyl za to, ale zaliczyl ;D
A ja i tak wychodze z zalozenia, ze po to mam lusterka, zeby z nich korzystac i jak teraz jezdze, to 75% cofania zalatwiam tylko patrzac w lusterka.

19.08.2009
21:47
smile
[21]

|kszaq| [ Legend ]

Mi zawsze instruktor powtarzał, żebym podczas egzaminu patrzył tylko przez tylną szybę bez używania lusterek bocznych.

Nie wiem czy egzaminator zwracał uwagę na to jak patrzę (był na zewnatrz), ale nie miałem problemów.

19.08.2009
22:14
[22]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Ja uzywam tylko lusterek bocznych i tego co pokazuje tylną szybę ;) nie potrzebuję się odwracać, ale na egzaminie zrobie tak "na pokaz" bo inaczej egzaminator moze oblać

19.08.2009
22:43
[23]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Ja przez tylną szybę patrzę pokonując zakręt. Prostuję się dzięki lusterkom i właściwie wygodniej by mi było cały czas jechać patrząc sie na lusterka, ale dla picu wolałem zaglądać przez tylną szybę.
Parkowanie w kopercie tyłem to przez tylną szybę i dyskretne patrzenie na pachołki mijające samochód.

20.08.2009
07:17
smile
[24]

|kszaq| [ Legend ]

"na pokaz" bo inaczej egzaminator moze oblać

Zawsze zastanawiałem się na jakiej podstawie :)

Wykorzystuje się przecież element samochodu, który może być pomocny również w czasie parkowania.

20.08.2009
09:36
[25]

yasiu [ Legend ]

ja wczoraj byłem na pierwszym wykładzie. i w zasadzie za tydzień chcę podejść do wewnętrznego teoretycznego, żeby już zacząć jeździć. testy sobie stukam w wolnych chwilach i myślę, że przez tydzień nauczę się ich na pamięć :)

20.08.2009
09:57
[26]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]

yasiu --> gdzie się zapisałeś?

20.08.2009
10:22
[27]

Mraauuu [ Pretorianin ]

Ja patrzyłem na bok dopóki nie minąłem 2 pachołka, skręt i do końca patrzenie do tyłu

20.08.2009
11:22
[28]

promyczek303 [ sunshine ]

yasiu --> tez się teraz uczę testów, ale jazdy już mam :) Przeraża mnie to bo o ile wydawalo mi się, że testy są proste to na 5 podejść najlepszy wynik to 5 błędów :(

20.08.2009
16:40
smile
[29]

Regis [ ]

Promyczek --> Miałem tak samo, koleżanka z którą się uczyłem - też. Pierwsze 10 podejść, kiedy dopiero co rozkminiliśmy wszystkie pytania - 5-8 błędów. Po dwóch dniach, jak się wszystko w głowie uleżało, to były max. 2-3. Pod koniec tygodnia większość testów wchodziła bezbłędnie, albo max. z 1 błędem. Dwa błędy zdarzały się sporadycznie ;)

20.08.2009
23:28
[30]

DEXiu [ Senator ]

yasiu ==> To chyba jakiś kurs ekspresowy, że wykłady w tydzień zdążą przeprowadzić? Chyba, że nie masz zamiaru ukończyć kursu teoretycznego (który i tak w sporej części ośrodków jest prowadzony na żenująco niskim poziomie) i uważasz, że wykucie testów na pamięć uczyni cię mistrzem w znajomości przepisów i wystarczy do wyjechania na drogę :/ Jeżeli tak, to potępiam takie zachowanie (i ośrodek który się na to zgodzi)

21.08.2009
07:06
[31]

frer [ God of Death ]

DEXiu --> U mnie wykłady były przez trochę ponad tydzień. Po prostu wystarczy, żeby je robili codziennie. A co do znajomości przepisów to oczywiście jest potrzebna, ale do tego wystarczy dwa lub trzy razy przeczytać materiały do nauki. Niestety w praktyce na drodze wygląda to trochę inaczej, bo często ucząc się jazdy nie ma czasu na przypominanie sobie przepisów i człowiek uczy się "w biegu" słuchając co instruktor mówi.

21.08.2009
09:21
[32]

yasiu [ Legend ]

dider - na paczkowskiej

dexiu - nie uczę się testów na pamięć, to była przenośnia :) po prostu pamiętam gdzie zrobiłem błąd i więcej go nie popełniam. a wątpliwości konsultuję. na zajęcia teoretyczne jak najbardziej chcę chodzić (wczorajsze z ratownikiem były przezabawne) ale chcę jak najwcześniej zacząć jeździć. przepisy i zasady znam, nie są dla mnie czarną magią. zresztą i tak chodzi chyba o to, żeby rozumieć co się robi na drodze, a nie wykuć na pamięć każdą możliwość jaka moze się trafić :)

26.08.2009
10:07
smile
[33]

mineral [ Senator ]

Wczoraj, tj. 25 sierpnia zdałem za pierwszym podejściem egzamin teoretyczny i praktyczny ;) To chyba najprostszy egzamin jaki mogłem mieć (tylko parkowanie przodem, zawrócenie z wykorzystaniem infrastruktury, zawrócenie na skrzyżowaniu, zawrócenie na rondzie itd.). Po pół godziny już byłem z powrotem na placu ;) Musiałem raz powtórzyć łuk, bo się na chwile zatrzymałem. A tak ogólnie to spoko. Przyczepił się tylko o to, że zbyt wcześnie wyłączam kierunkowskaz zmieniając pas. Gościu wyglądał na porządnego, chociaż był strasznie sztywny ;D
Ogólnie dzięki ludziom, którzy mi pomogli w tym wątku.
Ps. oczywiście pozdrawiam również internetowych napinaczy ;) Przeniosłem sobie egzamin 10 dni wcześniej niż planowano. Następnym razem jak będziecie kogoś wyśmiewać, drodzy napinacze, kilka razy się zastanówcie zanim cokolwiek napiszecie.

26.08.2009
17:44
smile
[34]

promyczek303 [ sunshine ]

Ja widze to w coraz ciemniejszych barwach. Ogólnie z jazdami nie radzę sobie źle, natomiast testy to jest masakra. W ogóle nie mam głowy do rozwiązywania. Siade, wydaje mi się że banalne - a tu 7 błędów i ze złości wylaczam.
Jazdy też mnie męczą mimo że mam narazie wyjeżdżone 6.5h - wczoraj np. uwalił mi 4h pod rząd - nawet się nie zatrzymałam, zeby kupić coś do picia. Serio na końcu już myślałam tylko o tym, żeby kogoś nie przejechać :/ nie pamiętam nawet gdzie jezdziłam, a tym bardziej tego jakie były tam znaki.

26.08.2009
17:51
[35]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Promyczek -> Przede wszystkim, jeśli rozwiązujesz testy, to polecam rozwiązywaać je nie z płyty, ale z tej książeczki którą dostałaś (a przynajmniej powinnaś dostać). Wałkując testy w płyty, choćby nie wiem ile razy, raczej nie trafi się na wszystkie pytania.
Ja sobie dziennie rozwiązywałem mniej więcej po 4 testy, dzień przed egzaminem teoretycznym zrobiłem wszystkie raz jeszcze - i na 27 testów miałem bodaj 4 błędy.

A co do jazd - IMO nie zgadzaj się na jeżdżenie więcej niż 3 godzin na raz. Tak jak napisałaś, koncentracja już nie ta i w sumie szkoda tylko czas marnować.

26.08.2009
18:32
[36]

promyczek303 [ sunshine ]

Jutro znów mam ale tak jak mówisz zgodze sie na 2-3h max bo faktycznie jest to troszke bez sensu.

26.08.2009
18:35
[37]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Ja jutro jadę zapisać się na egzamin do WORDu, ale jeszcze muszę pojeździć troszkę bo nie czuje się pewnie np. przy parkowaniu czy zawracaniu :/ Ogólnie troche się boje

26.08.2009
18:40
[38]

persik_ [ medyk bez papierow ]

34 - warto też jasno postawić sprawę instruktorowi, żę między wami panują przede wszystkim relacje klient - usługodawca. Trzeba było zaznaczyć, że chcesz się zatrzymać po coś do picia. To powszechny problem w większości szkół jazdy, gdzie instruktorzy narzucają terminy, długość jazdy, etc.

37 - patrz dużo w lusterka. To pomaga przyzwyczaić się do rozmiarów samochodu i łatwiej wyobrazić go sobie w przestrzeni ;)

26.08.2009
19:24
[39]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Promyczek -> i tak jak ersik pisze, pamiętaj, że to oni funkcjonują dzięki Tobie a nie na odwrót, dlatego jak chcesz sie zatrzymać odpocząć, czy gdzieś coś kupić do picia to powiedz im, nie powinni za to gryźć :).

Boskijaro -> Niektórzy biorą jazdy nawet w dniu egzaminu. Jak się nie czujesz pewnie to dokup sobie. Nie są drogie a pomagają. Zwłaszcza, że czasem przez jakieś roboty drogowe jest zmieniony ruch na drodze przez co w czasie egzaminu można spanikować.

26.08.2009
19:35
[40]

xanat0s [ Wind of Change ]

boskijaro --> Najlepiej weź sobie jazdy tuż przed egzaminem, np. umów się, że podjedziesz z instruktorem pod WORD na egzamin. Dzięki temu rozgrzejesz się trochę i będzie okazaj, żeby powtórzyć wszystko tuż przed.

Ja miałem egzamin na 7, a instruktor umówił się ze mną na 5 i pojechałem na egzamin :)

26.08.2009
20:26
[41]

|kszaq| [ Legend ]

Ja osobiście uważam, że dodatkowe jazdy przed egzaminem to kiepski pomysł. Można jeszcze bardziej się zestresować np. jak coś nie wyjdzie podczas parkowania. Lepiej pojeździć kilka godzin dzień przed egzaminem i porządnie się wyspać, odpocząć. Dodatkowo w dniu egzaminu warto posłuchać np. posłuchać ulubionej muzyki czy obejrzeć film aby się odstresować.

26.08.2009
20:38
[42]

promyczek303 [ sunshine ]

"po coś do picia" miało na celu wyjaśnienie tego, że nawet nie mialam jednej przerwy :P hehe
Ale fakt jak wysiadłam to dopiero poczułam jak mnie suszy. Jutro już nie dam się tak wpuścić w maliny. Co prawda zależy mi żeby szybko skonczyc, ale nie aż tak :P

26.08.2009
21:10
[43]

xanat0s [ Wind of Change ]

|kszaq| --> Może faktycznie dla ludzi którzy się stresują to kiepski pomysł, ale u mnie sprawdził się bardzo dobrze. Zawsze trzeba dobierać metody do człowieka :)

promyczek --> To jak będziecie robić parkowanie poproś o parę minut przerwy - np. ja z instruktorem jechaliśmy pod sklep, tam parkowałem i robiliśmy przerwę. Nawet instruktor to też człowiek i po 3 godzinach w samochodze z pewnością ma ochotę rozprostować kości :)

26.08.2009
21:39
smile
[44]

_ramadan_ [ WTF?! ]

Jak teraz wygląda egzamin praktyczny? Słyszałem, że podobno losuje się jakieś koperty z tym co mam wskazać w samochodzie. Prawda? Czy egzamin faktycznie trwa 25 minut?

spoiler start
Egzamin mam w sobotę, poprzedni raz zdawałem w styczniu także nie orientuję się w zmianach
spoiler stop

26.08.2009
21:42
[45]

zoloman [ Legend ]

Losujesz takie dwie karty, jedna dla świateł i jedna dla płynów.
Jak się wyrobisz, to może się skończyć po 25 minutach.

26.08.2009
21:54
[46]

_ramadan_ [ WTF?! ]

Powiem wam, że trochę głupio - tak się człowiek uczył wyliczanki na blachę i było OK. Czuję, że teraz przez te koperty będzie bardziej zamotane...

26.08.2009
21:55
[47]

Regis [ ]

Jezu, bez przesady - ilez tego masz do zapamietania...

26.08.2009
21:57
[48]

_ramadan_ [ WTF?! ]

W sumie tak, ale jestem trochę idiotą i potrafię się zamotać przy rzeczach niewielkich, gdzie testów uczyłem się 2 godziny przed egzaminem i nie miałem ze zdaniem problemów (2 krotnie 0 błędów). :)

26.08.2009
22:01
[49]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Zależy, u mnie np. nie losujesz kart, tylko komputer losuje za Ciebie co pokażesz.

28.08.2009
17:58
smile
[50]

Glob3r [ Tots units fem força ]

(8/28/09) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
:) Dzisiaj jestem nieżywy, jutro raczej zamknięte, więc w poniedziałek odiobrę. Eh, teraz sie zacznie prawdziwa nauka.

28.08.2009
18:01
smile
[51]

Regis [ ]

Glob3r --> Nauka jak nauka. Najlepsze i tak jest uczucie kiedy wsiadasz pierwszy raz po odebraniu prawka do auta i nikt już tam na Ciebie nie czeka ;D

28.08.2009
18:06
[52]

rethar [ Staszek Szybki !est ]

a ja mam 4ego w piątek. Pierwsze podejście do praktycznego. Wziąłem i zamówiłem 2h jazdy bezpośrednio przed. Zobaczymy jak to będzie.

29.08.2009
19:39
[53]

endrju771 [ Slim Shady ]

Dziś pierwsza jazda :) Deszcz niemiłosierny, a ja dwie godziny po mieście śmigałem. Wrażenia: całkiem nieźle. 10 minut na placyku i pojechali. Mam tylko problemy z ruszaniem. Gość nie pozwalał mi się rozpędzić do więcej jak 40km/h, a mogłem i nawet powinienem jechać szybciej. Pusta droga, 3 pasy, a on mi każe się toczyć. Przez ten deszcz praktycznie nic nie było widać, lusterka ochlapane, jeszcze nawiew się spieprzył i parowało wszystko w środku, szyby uchylić nie było można, bo deszcz padał do środka.

Najlepszy tekst instruktora: "To nie Need for Speed nie musisz startować pierwszy spod świateł" ;D

29.08.2009
20:12
[54]

|kszaq| [ Legend ]

Pusta droga, 3 pasy, a on mi każe się toczyć. Przez ten deszcz praktycznie nic nie było widać

Jak sam widzisz trzeba dostosowywać prędkość do warunków na drodze.

29.08.2009
20:30
smile
[55]

Regis [ ]

1. Gość nie pozwalał mi się rozpędzić do więcej jak 40km/h, a mogłem i nawet powinienem jechać szybciej. Pusta droga, 3 pasy, a on mi każe się toczyć.

2. Przez ten deszcz praktycznie nic nie było widać, lusterka ochlapane, jeszcze nawiew się spieprzył i parowało wszystko w środku, szyby uchylić nie było można, bo deszcz padał do środka.

Yyyy? To chyba jednak NIE mogłeś :P

A ja podczas pierwszej jazdy też nie przekroczyłem czterdziestki, także luz ;P

29.08.2009
21:28
[56]

frer [ God of Death ]

endrju771 --> Ograniczenie, czy to 50 czy jakiekolwiek jeśli jest podniesiona prędkość, to tylko ograniczenie. Ty masz dostosować prędkość do warunków i swoich umiejętności. Jak jechałeś w deszczu i była to dopiero Twoja pierwsza jazda, to się nie dziw, że tylko 40-stką jechałeś.
Ja jadąc pierwszy raz przez miasto dojechałem max do 50, a i tak tylko dlatego, że jechałem po drodze o ograniczeniu do 70.
Btw ruszania z pod świateł. Mi (a mam już chyba 24h jazd zaliczone) instruktor ciągle mówi, że za mało "dynamicznie" ruszam. Ale na początek lepiej się nauczyć ruszać pewnie, a dopiero potem można pracować nad szybkością.

05.09.2009
13:53
smile
[57]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

W Fiacie Grande Punto jak sie ustawia wycieraczki, zeby co jakis czas same wycierały? (takimi Lkami sie u nas jezdzi, moze ktos wie)

05.09.2009
14:01
smile
[58]

Regis [ ]

We wszystkich autach jakimi do tej pory jezdzilem zawsze bylo tak samo, wiec moze i tu jest identycznie. Prawa 'wajcha' przy kierownicy ma dwa 'pierścienie' - bardziej 'zewnetrzny' (patrzac od kierownicy) ustawia tempo pracy wycieraczek przednich (u siebie mam np. OFF-1-2-3), a wewnetrzny wlacza i wylacza wycieraczke tylna (u mnie bez regulacji predkosci).

05.09.2009
14:17
[59]

Lucky_ [ god ]

Tak własnie jest jak pisze Regis w Grande Punto.
W poniedziałek egzamin mam :O Podejscie pierwsze.

05.09.2009
14:55
[60]

frer [ God of Death ]

Regis --> A co w takim razie daje przesunięcie "wajchy" ?? Bo w Yarisie (o ile dobrze kojarzę, bo chyba tylko raz zdarzyło mi się z wycieraczek korzystać), jest jeden pierścień do tylnej szyby, a tempo reguluje się przestawiając wajchę w dół na odpowiednią pozycję.

05.09.2009
15:18
[61]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

dokładnie!

we wszytskich autach rusza się pierścien, a w yarisce trzeba wziąć wajche w dół czy tam w góre...

nienormalne

05.09.2009
15:33
smile
[62]

persik_ [ medyk bez papierow ]

W Volkswagenie Polo również nie ma pierścieni, a zmiana tempa pracy wycieraczek reguluje się poprzez przesuwanie pilota w górę (wskakuje on w kolejne zapadki). Tylną wycieraczkę włącza się z kolei przesuwając pilota "od siebie" (również wskakuje w zapadkę).

05.09.2009
16:32
[63]

|kszaq| [ Legend ]

we wszytskich autach rusza się pierścien

Nie we wszystkich, w Civicu pierścień służy tylko do obsługi tylnich wycieraczek. Wajcha służy do przednich wycieraczek (góra - dół) a nie pierścień.

05.09.2009
16:45
[64]

endrju771 [ Slim Shady ]

Dobra, sprawozdanie po 8 godzinach.

No to tak, dziś instruktor zrobił mi bonusa, pozwolił jechać 70km/h :] Przestał w końcu za mnie hamować i już ogranicza się z pomocą przy ruszaniu. Co go jeszcze boli (mnie zresztą też), to że nie wykręcam dobrze kierownicą i czasem zdarza mi się zjechać dziobem trochę na sąsiedni pas. Ruszanie - echhh, chyba nigdy tego nie opanuję. Zawsze mnie szarpie, chociaż sprzęgło puszczam jak najdelikatniej mogę.

05.09.2009
16:51
smile
[65]

Regis [ ]

A co w takim razie daje przesunięcie "wajchy" ??

Nie we wszystkich, w Civicu pierścień służy tylko do obsługi tylnich wycieraczek. Wajcha służy do przednich wycieraczek (góra - dół) a nie pierścień.

W moim Civicu i przednie i tylne wycieraczki uruchamia sie pierscieniem (praca ciagla), ktory jednoczesnie (dla przednich) pozwala regulowac predkosc ich ruchu. Poza tym przesuniecie wajchy w dol powoduje 'wymuszenie' pracy ('on demand' ;) ) wycieraczek na czas trzymania wajchy w dole - np. jak nam na skrzyzowaniu jakis maly terrorysta zachlapie szybe woda z butelki (tzw. mycie przymusowe ;) ), to moge sobie przejechac raz czy dwa wycieraczka po szybie i kiedy puszcze wajche, to wycieraczki rpzestana mi chodzic. Im mocniej nacisne, tym szybciej wycieraczki beda chodzic. Do tego standardowo wajcha do siebie to psikniecie plynem do spryskiwaczy dla przednich wycieraczek.


Zawsze mnie szarpie, chociaż sprzęgło puszczam jak najdelikatniej mogę.

Kiedy auto zacznie juz powoli jechac zastopuj doslownie na 1 sekunde puszczanie sprzegla i dodaj odrobine gazu. Ja sie przyznam, ze po kupnie auta i przesiadce z automatu (to jest dopiero wygoda!) ojca na manuala tez mialem ten problem przez jakis czas ;P

05.09.2009
16:54
smile
[66]

persik_ [ medyk bez papierow ]

endrju - nie chcę być niemiły, ale.. nie cwaniakuj :) Dopiero się uczysz, sam przyznajesz że nie potrafisz jeszcze płynnie ruszasz, masz problemy z ustawianiem samochodu, a chętnie przyspieszasz - 70 kmph to duża prędkość, zwłaszcza jak na drugą jazdę. Sam prowadzę przeszło półtorej roku, ale w trasie rzadko przebijam się przez 100 kmph (zwykle 70-90 kmph). Dopracuj warsztat, potem wciskaj gaz.

05.09.2009
17:40
[67]

endrju771 [ Slim Shady ]

persik -> nie popadaj w skrajność, to że mi dał 70km/h jechać nie znaczy, że wchodziłem tyle w zakręty, jeździłem przez miasto i między samochodami. Prosta, pusta droga, to pozwolił. Poza tym to nie druga, tylko czwarta jazda ;)

05.09.2009
20:10
[68]

|kszaq| [ Legend ]

W moim Civicu i przednie i tylne wycieraczki uruchamia sie pierscieniem (praca ciagla), ktory jednoczesnie (dla przednich) pozwala regulowac predkosc ich ruchu. Poza tym przesuniecie wajchy w dol powoduje 'wymuszenie' pracy ('on demand' ;) )

Czyli jednak zależy to od rocznika, tak jak wspomniałem u mnie za przednie wycieraczki odpowiedzialna jest wajcha. Pojedyńcze uruchomienie wycieraczek następuje po przesunięciu wajchy w górę, przesuwając wajchę w dół wybierasz jedną z trzech częstotliwości działania wycieraczek (' z przerwą', wolne, szybkie)

06.09.2009
13:40
[69]

zoor!n [ Legend ]

Co by nie zakładać nowego wątku, zapytam tutaj. Jak się sprawy mają jeśli chodzi o fotoradary, a konkretnie o miejsce ich ustawienia i informację? Mianowicie ostatnio jadąc 'siódemką' (z Warszawy na Mazury), spotkałem się z dziwnym informowaniem o tej stojącej kupie złomu. Jak wiadomo, na 'siódemce' mamy niemal co chwilę fotoradar, przed każdym oznaczenie. Ale nagle niespodzianka. Jadę, tabliczka fotoradar, zwalniam, mijam to żelastwo, a tu za ok. 500 metrów kolejny, tyle że po drugiej stronie ulicy. Na ile coś takiego jest legalne? Jeszcze jestem w stanie to zrozumieć, jeśli radar po drugiej stronie ulicy nie jest w stanie mi cyknąć fotki, ale jeśli jestem w błędzie, to chyba coś jest nie w porządku.
Inny przykład, jadąc przez Toruń do Warszawy, pełno fotoradarów, a żadnych oznaczeń. Czyżby przed wjazdem do miasta była jakaś tabliczka, której nie zauważyłem z powodu zmęczenia długą trasą, czy Toruń to jakieś wyjątkowe miasto, w którym nie trzeba informować kierowców o policyjnych bankomatach?
I na koniec inna kwestia, czy to prawda, że fotoradary mają obligatoryjnie ustawioną granicę +21 km/h (robią fotkę przy przekroczeniu dozwolonej prędkości o 21 km/h) czy to tylko kolejny drogowy mit?

06.09.2009
13:46
[70]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Ja natknąłem się na sytuację, gdy jest tabliczka informująca o fotoradarze, a fotoradaru tam nie było...

06.09.2009
13:49
[71]

Volk [ Legend ]

Nie ma obowiazku informowania o fotoradarze. To tylko i wylacznie dobra wola zarzadcy drogi.


I na koniec inna kwestia, czy to prawda, że fotoradary mają obligatoryjnie ustawioną granicę +21 km/h (robią fotkę przy przekroczeniu dozwolonej prędkości o 21 km/h) czy to tylko kolejny drogowy mit?


Mit. Widzialem juz fotki robione przy przekroczeniu np o 8 km/h. Choc trzeba przyznac, ze zazwyczaj jest te 20 albo przynajmniej 10 km/h marginesu zostawione.

06.09.2009
14:02
[72]

swietekkk [ Pretorianin ]

Ja mogę zacząć naukę w grudniu, ale jeszcze się waham. Obiło mi się o uszy, że mają wprowadzić prawko od 21 lat. Jeśli pójdę na naukę w grudniu, a 18-ie będę miał jakiś po tym jak wprowadzą takie coś, to nie będę mógł zdawać?

06.09.2009
14:04
[73]

Volk [ Legend ]

Nie ma szans, zeby wprowadzili prawo jazdy na samochod od 21 lat.

06.09.2009
14:05
[74]

zoor!n [ Legend ]

Glob3r

'Ja natknąłem się na sytuację, gdy jest tabliczka informująca o fotoradarze, a fotoradaru tam nie było...'

Akurat taka sytuacja jest dość częsta, ale nawet w połowie nie irytuje tak, jak sytuacja odwrotna.


Volk

'Nie ma obowiazku informowania o fotoradarze. To tylko i wylacznie dobra wola zarzadcy drogi.'

Tego nie wiedziałem, dzięki za informację.

06.09.2009
14:08
[75]

frer [ God of Death ]

swietekkk --> Z własnego doświadczenia wiem, że lepiej robić jak najwcześniej (bo sam niepotrzebnie zwlekałem z tym). O zmianach przepisów mówią chyba ciągle od kilku lat, a na dobrą sprawę wiele ich nie ma, a już na pewno nie tak drastycznych. Z tego co ostatnio chcieli wprowadzać to na początek prawko na próbę na chyba 2 lata i te jakieś syfne listki na szybę dla młodych kierowców. O prawku od 21 lat w ogóle nie słyszałem (chyba na motory coś kombinowali, ale pewnie i tak nic nie zrobili), więc się nie martw.

06.09.2009
17:19
[76]

swietekkk [ Pretorianin ]

To spoko.

Zdawał ktoś z Was w Krakowie? Słyszałem i czytałem, że jest trudno. Podobno osoby które nie mogą zdać w Krk, jadą do Tarnowa lub Nowego Sącza i zdają bez problemu.

Możecie polecić jakąś szkołę w Krk? Zależy mi, żeby się czegoś nauczyć i nie było chamskich instruktorów, ale żeby cena też nie było za wysoka w stosunku do innych szkół.

Dla uczniów szkół średnich są jakieś zniżki?

06.09.2009
23:11
[77]

Salado. [ Generaďż˝ ]

07.09.2009
06:50
[78]

|kszaq| [ Legend ]

Takim maluszkiem też bym sobie pojeździł podczas nauki jazdy :)

07.09.2009
13:01
smile
[79]

Lucky_ [ god ]

Fuck, nie zdałem. Na pasie ruchu na placu. Przypadl mi taki, gdzie pole zatrzymania jest na spadku. Niestety skapnełem sie o tym dopiero jak przy puszczaniu sprzegła po zmianie na wsteczny samochod dotknął tyczki :/ Przez caly kurs pobowalem pas ruchu kilkadziesiąt razy i nie wyszlo mi może 4x, nigdy nie byłem na takim, na ktorym jest spadek. Poza tym w samochodzie w ktorym zdawalem egzamin calkiem inaczej chodzily pedały, niz w tym na ktorym jeździłem na kursie. Nastepny termin 5. października.

07.09.2009
13:29
smile
[80]

King Klick [ Generaďż˝ ]

Lucky_ --> Głowa do góry. Jak nie za tym, to za nastepnym sie uda :)

07.09.2009
14:11
smile
[81]

Łyczek [ Legend ]

Lucky ---> Nic się nie stało ;) Ja zdałem za trzecim razem. Przed egzaminem 5 października na Twoim miejscu wsiadłbym do jeszcze innego samochodu, żeby zobaczyć jak różnie sprzęgła łapią :) Ja jeździłem na "L" której sprzęgło łapało praktycznie od podłogi :P A na kursie zupełnie inaczej.

07.09.2009
15:04
[82]

Lucky_ [ god ]

Łyczek - Sprzęgło w sumie łapało tak samo jak w mojej kursowej elce, ale chodzilo duzo łatwiej. Prawie zadnego oporu przy wciskaniu nie było. Hamulec i gaz tez inaczej. Ale to nie przez pedały nie zdałem. Wyczuł bym je po 3 hamowaniach. Kurde, czuje sie jak by mi nawet nie dali szansy zdac :/ I teraz jeszcze miesiąc czekac. Przynajmniej teorie zaliczylem, 18/18 :)

07.09.2009
15:58
[83]

frer [ God of Death ]

Lucky --> Pocieszę Cię (może nie bardzo, ale zawsze to coś), ja myślałem, że za jakieś 2 tygodnie załapię się na pierwsze podejście do zdawania, a instruktor ostatnio mi powiedział, że najprawdopodobniej będę musiał jeszcze dokupić parę godzin, bo jeszcze nie wie czy mnie puści po tych standardowych 30h. :P

07.09.2009
17:44
smile
[84]

Regis [ ]

instruktor ostatnio mi powiedział, że najprawdopodobniej będę musiał jeszcze dokupić parę godzin, bo jeszcze nie wie czy mnie puści po tych standardowych 30h

Brzmi jak szkoła 'Autostop' we Wrocławiu ;D

07.09.2009
19:47
[85]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Pojutrze egzamin a dzisiaj ostatnia jazda :P bardzo dobrze mi sie jezdizlo wiec jestem dobrej mysli :)

I mam pytanie, czy jezeli np. jest niezbyt dlugi odcinek miedzy skrzyzowaniami czy swiatlami, albo jest droga z koleinami (ze i tak by sie szybko nie jechalo) to mozna na 2 jechac te 35-40km/h ? Nie bedzie to uznane za blad, ze egzaminator pomysli ze nie mam zamiaru 3 wrzucac ?

07.09.2009
19:51
[86]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

jaro - Pewnie za błąd nie uzna, ale generalnie po chuj zarzynać silnik? Łatwiej wrzucić tą trójkę i w spokoju i ciszy sobie śmigać.


A odnośnie sytuacji frera i "niedopuszczenia przez instruktora do egzaminu" - Instruktor ma w ogóle jakieś prawo wymuszenia na nas zakupu dodatkowych godzin? Nie możemy mu po prostu kazać podpisać papierka, skoro mamy jak na dłoni że wyjeździliśmy 30 godzin?

07.09.2009
19:57
[87]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]

co do pytania jara, to mysle ze nawet mało złośliwy egzaminator moze uznac taka jazde za błąd, to znaczy za brak umiejetności jazdy, bo jednak predkosc o jakiej piszesz to sie jedzie na 3 albo nawet 4, a dwojeczką na egzaminie warto jechac ewentualnie w miejsach gdzie jest bardzo zla nawierzchnia (we wro jest taki kawalek w okolicy strefy egzaminacyjnej) ale wtedy sie jedzie nie wiecej niz 20km/h

07.09.2009
19:58
[88]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Didier - Clio nie pojedzie 35 na 2-ce?

07.09.2009
20:06
[89]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

No nie wiem, dla mnie wrzucanie 3 na odicnku kiedy zaraz sa swiatla czy skrzyzowanie ze i tak bede musial zwolnic jest niepotrzebnym "zabiegiem" :P ale lepiej tak zrobie bo moze byc to uznane za blad

07.09.2009
20:15
[90]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]

Dycu --> oczywiście, że pojedzie, w tym co pisałem chodziło mi o to, że tak się po prostu nie jeździ:)

boskijaro --> jeśli odcinek jest na tyle długi, że jedziesz przez jakiś czas prędkością 40km/h to warto pomachać wajchą ;)

07.09.2009
20:50
[91]

DEXiu [ Senator ]

Dycu [86] ==> Podpisać że wyjeździłeś 30 godzin musi. Wydać papierek (tzw. wtórnik) zawierający potwierdzenie odbytych jazd i tematów wydać musi. Ale nie jest to tożsame z wydaniem potwierdzenia ukończenia szkolenia - takiego wydać NIE MUSI, a wręcz nie powinien, jeżeli nie zaliczysz pozytywnie wewnętrznego egzaminu. Może także uznać, że nie jesteś gotowy do przystąpienia do egzaminu i zasugerować odbycie dodatkowych jazd.
Kursant z kolei ma prawo zażądać wydania ww. papierów i przenieść się do innego ośrodka. Patrząc na to co się obecnie dzieje w Polsce, niestety nie będzie problemu, żeby dostał potwierdzenie odbycia szkolenia, nawet jeżeli rzeczywiście nie jest gotowy na egzamin.

07.09.2009
21:00
[92]

zoloman [ Legend ]

bo jednak predkosc o jakiej piszesz to sie jedzie na 3 albo nawet 4

Chyba trochę przesadziłeś.

07.09.2009
21:05
[93]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]

zoloman --> czemu? oczywiście zależy od auta, ale jadąc po mieście z prędkością 40-50km/h spokojnie można to robić na 4 w niewielkich miejskich samochodach

zresztą egzaminacyjnym Clio jak się jedzie 50km/h na jakimś dłuższym odcinku to poleca się już przełączyć nawet na 5.

07.09.2009
21:16
[94]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

U mnie sie jezdzi na Grande Punto :P Do 50 mozna spokojnie na 3, z 2 sie zmienia przy 40km/h mniej więcej

07.09.2009
21:18
[95]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]

boskijaro --> no można tak jeździć, ale na egzaminie jednak lepiej pokazać, ze bez problemu się potrafi manewrować skrzynią biegów ;)

07.09.2009
21:24
[96]

swietekkk [ Pretorianin ]

Może ktoś zerknąć na [76]?

07.09.2009
21:28
[97]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]

swietekkk --> moja koleżanka robiła w Krakowie kurs w trakcie którego miała ponad półroczna przerwę i zdała bez problemu, więc tak trudno nie jest :) no i czeka się dość krótko na egzamin :)

07.09.2009
21:51
[98]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Didier -> Skąd żeś Ty tę piątkę przy 50km/h wytrzasnął? ;)
Clio na dłuższym odcinku przy 50 km/h spokojnie wystarczy 4, niektórzy jeżdżą na 3 i nie każdy egzaminator się czepia.

Widzę Lucky_, że też odwiedzasz forum prawojazdy.com.pl ;)

07.09.2009
22:27
[99]

k2o [ Senator ]

Didier z Rivii ---> Może dobrze jeździ. :)

07.09.2009
23:13
[100]

frer [ God of Death ]

Dycu --> Z tymi 30h o których pisałem problem nie tkwi w tym, że instruktor chce na mnie "wymusić" dodatkowe godziny. Po prostu ja sam widzę, że jeszcze z kilkoma rzeczami sobie nie radzę, a instruktor po prostu nie chce odwalać fuszerki puszczając kursanta, który ma spore szanse oblać egzamin, bo niedawno przeniósł się z innego ośrodka i zepsułbym mu statystykę. ;)

07.09.2009
23:15
smile
[101]

LU2864J [ Konsul ]

Mam pytanie.
Mianowicie przy hamowaniu awaryjnym trzeba wcisnąć pedał sprzęgła po uprzednim "depnięciu" na hamulec? Czy w takim przypadku trzeba dać na hamulec i tak trzymać aż samochód zgaśnie.

07.09.2009
23:18
smile
[102]

Volk [ Legend ]

W moich czasach obie formy byly dozwolone. Raczej nic nie powinno sie zmienic.

07.09.2009
23:19
[103]

verify [ Generaďż˝ ]

Powinno sie nie dopuscic do zgasniecia silnika.

07.09.2009
23:20
[104]

wydolny_pławikonik [ Konsul ]

Ważnym jest tylko brak hamowania z piskiem opon. Inaczej nie zdane. Mnie uwalił na przejściu. Koleś mi sie wpiepszył przed maskę, a ja cisnąłem hamowanie awaryjne. I niezdane. Zahamowałem z piskiem, a pieszy odskoczył i pokazał faka.

07.09.2009
23:58
[105]

Lucyfer89 [ Lucek ]

swietekkk [96]
Ja zdałem w Krakowie za pierwszym razem. Było to wprawdzie rok temu, ale chyba wiele od tego czasu się nie zmieniło.
Polecam ośrodek LOK (Liga Obrony Kraju), ale ten na ul. Pomorskiej (tam gdzie W11 kręcą), a nie w NH. Kilku moich znajomych też odbywało tam kurs i tylko jeden zdał za 2-gim podejściem (reszta za pierwszym). Jeździsz na takich samych samochodach co na egzaminie. Spoko instruktorzy. Jeśli się nie mylę, to jest to ośrodek państwowy, a nie prywaciarz, więc ceny najniższe nie są, ale razem z nią idzie jakość szkolenia. Nie pamiętam dokładnej ceny, nie wiem też ile teraz kosztuje kurs, ale ja płaciłem 40zeta/h jazdy.

08.09.2009
00:47
smile
[106]

Regis [ ]

Clio na dłuższym odcinku przy 50 km/h spokojnie wystarczy 4, niektórzy jeżdżą na 3 i nie każdy egzaminator się czepia.

Mowimy tylko o egzaminie, czy o normalnych jazdach? Ja caly egzamin przejechalem max. na trojce, ale przy normalnej jezdzie to raczej dosc dziwne i meczace (dla silnika glownie chyba ;P ). Staram sie jezdzic tak, zeby nie slyszec silnika i jesli mam mozliwosc, to zmieniam biegi dosc wczesnie. Moze nie jezdze na 5 przy 50km/h, ale kiedy zblizam sie do 60, to jak najbardziej ;) Natomiast z trojki na czworke zmieniam zwykle jeszce przed 40 km/h. A nawet krotkie dojazdy do swiatel pokonuje na trojce, bo mi szkoda silnika jak slysze jak wyje (no, moze przesadzilem :P ), kiedy dobijam do 30 km/h.

08.09.2009
08:23
[107]

|kszaq| [ Legend ]

Powinno sie nie dopuscic do zgasniecia silnika.

Kiedyś gdzieś tam czytałem, że silnik może zgasnąć i jest to tylko jedyny przypadek gdy zgaśnięty silnik nie jest błędem.

Nie wiem na ile ta informacja jest prawdą :)

08.09.2009
09:03
smile
[108]

Lucky_ [ god ]

Da sie sprzęgło wyregulowac tak, żeby stawiało mniejszy opor przy naciskaniu? Bo ja nie mam zdrowego lewego kolana i robi mi to sporą różnice. Myslałem, że to zalezy od modelu samochodu, ale wczoraj wlasnie na egzaminie sprzegło chodzilo duzo lżej niz w mojej kursowej elce, a model samochodu ten sam. Pytam sie, bo chce wiedziec, czy jak kupie samochod, to bedzie mozna zrobic tak, żeby chodziło lżej.

08.09.2009
09:49
[109]

Volk [ Legend ]

Jezeli nie masz zdrowego lewego kolana to spraw sobie automat i daj nodze spoczac na podnozku :)

08.09.2009
11:43
[110]

Promyk [ nikczemny ]

Co do biegów i prędkości - nie ma się co sugerować cudzymi autami...

Miałem ostatnio do czynienia z Cinqusiem - 700... prróba zmiany biegu z 2 na 3 przed 35km/h - licho ciągnie i sprawia wrażenie jakby zaraz miał zgasnąć... z 3 na 4 przed 60 - 65 - licho ciągnie i pod lekką górkę prędkość spada i też robi wrażenie jakby zaraz miał zgasnąć...

Więc prędkość i który bieg - to zależy tylko i wyłącznie od samochodu...

Im słabszy silnik - tym niższy bieg przy wyższej prędkości...

08.09.2009
12:28
[111]

kubinho12 [ Gooner ]

Regis - jeździsz dieslem? Co jak co, ale mój Civic się dławi jak zejdę na niskie obroty, generalnie silnik 16v lubi wysoki moment obrotowy. Większość diesli ma to do siebie, że są bardziej tolerancyjne, nawet poniżej 2k rpm potrafią zareagować porządnie na wciśnięcie gazu.

Im słabszy silnik - tym niższy bieg przy wyższej prędkości...
- z tym się nie zgodzę, nie chodzi o "słabszy" tylko o to, co to za silnik. Ważny jest też tutaj jest preferowany styl jazdy.

08.09.2009
13:53
[112]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Regis > Właściwie wszystko jedno. Na egzaminie kilkukrotnie przełączałem na czwórkę, jadąc oczywiście max 50km/h :)
Poza terenem zabudowanym nie pamiętam już jak zmieniałem, ale na piątkę przurzucałem się bodaj po przekroczeniu 60km/h ;]

08.09.2009
15:45
[113]

Lucky_ [ god ]

Volk - Wśród samochodów z manualną jest duzo wiekszy wybór. Przynajmniej jeżeli chodzi o używane.

08.09.2009
17:31
smile
[114]

Regis [ ]

kubinho12 --> Jak najbardziej benzyna ;) Naturalnie przy niskich obrotach silnik ewidentnie 'nie ma mocy' i rozpędzanie się potrafi zająć wieki, ale bez przesady - aż tak go nie maltretuję ;) Lubię ciszę, ale to nie znaczy, że jeżdżę na 1k obrotów ;) Gdybym miał operować liczbami, to chyba zykle zmieniam biegi jak przekraczam 2k, czasami trochę później (ale nie sprawdzałem, szczerze mówiąc - pisze jak mi sie wydaje ;) ). Auto, choć ogólnie słabe (1,4l) mam dość 'elastyczne' w kwestii przyspieszenia i prędkości, więc jak trzeba to i na dwójce pojadę ponad 40 nie słysząc jakiegos przesadnego wycia, ale nie lubię tego - wolę ciszę ;P Jutro z ciekawości się przyjrzę jak się mają obroty do wrażeń akustycznych w moim aucie ;)

08.09.2009
19:21
[115]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

dziś miałem teorie i praktyke pierwszy zdałem, a drugiego nie...

wszystko ok żadnych wymuszeć najeżdżania na pasy inny shit dosłownie perfekcja w tym tylko przekroczenie predkości... i nie chodzi o jazde 60 na 50tce tylko wyjechałem z podporządkowanej na droge na której to spokojnie można jechać 70km/h myślałem, że to 50siątka bo nie było znaku... okazało się, że to 30stka... 1szy błąd

Drugi błąd to oczywiście znów prędkość bo cóżby innego znak, który perfidnie schował się w krzakach... ograniczenie do 40 ja jadę 48... "egzamin zakończony wynikiem negatywnym chce pan jechać dalej" powiedziałem, że już nie ma sensu i do ośrodka jechał egzaminator... do widzenia... jestem zły na siebie, bo zdałbym to bez problemu... gdybym zauważył znak... to było pod koniec egzaminu.

09.09.2009
16:07
[116]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]

Didier -> Skąd żeś Ty tę piątkę przy 50km/h wytrzasnął? ;)

z kursu i z mojego egzaminu:) zdawalem juz troche ponad rok temu jeszcze na Pandzie i przez caly kurs instruktor powtarzal ze jak bede jechac na egzaminie drogą na której wiem ze utrzymam prędkość ok 50 na dłuższym odcinku to żeby jechac na 5 biegu i na egzaminie tak robilem i wszystko było cacy:) Dla zorientowanych we wrocu, mowie o jezdzie ulicą Ślężną od UE w kierunku Parku Południowego.

Zreszta jak jezdze na codzien Peugeotem 206 z silnikiem 1,1 to do takiej jazdy 5 bieg przy jedzie po mieście z prędkością 50-55km/h nadaje się doskonale bo o obroty cały czas mam w okolicy 2tys, wiec dobrze:)

09.09.2009
16:12
[117]

taki_sobie_gostek [ Pretorianin ]

Jak sie nie zdalo teorii to za kolejny raz trzeba placic znowu 140zl? Czy za sama teorie? Przeciez egzaminu praktycznego "nie wykorzystalem"

09.09.2009
16:47
[118]

DEXiu [ Senator ]

taki_sobie_gostek ==> Płacisz za teorię (pełną stawkę) + za połowę stawki za praktykę (traktowane jest to jako nieprzystąpienie do egzaminu - co z tego, że "nie wykorzystałeś" swojego egzaminu - zmarnowałeś czas egzaminatora i zająłeś komuś miejsce, więc ponosisz konsekwencje)

11.09.2009
08:32
smile
[119]

pani_jola [ Generaďż˝ ]

Cześć wszystkim.
Mam jedno małe pytanie czy test ze strony są pozbawione błędów? W sumie ucze sie tylko na nich i zaswitala mi mysl, ze moze byc z nimi cos nie tak.

11.09.2009
21:58
[120]

maly_17a [ Generaďż˝ ]

Witam.
Mam 2 małe pytania.
1) Jak wygląda teraz prawo jazdy/karta motorowerowa na motorek do 50cm^3? Czy nadal można jeździć na dowód osobisty, czy jakoś sie to pozmieniało? (albo mi sie wydawało, albo już sam nie wiem. Jak to teraz wygląda? Poprosiłbym o jakieś linki.
2) 18 kończę w styczniu, kiedy mogę już zacząć zdawać pisemne/jazdę?

Dzięki z góry za odpowiedzi.

11.09.2009
22:03
[121]

LU2864J [ Konsul ]

2) 18 kończę w styczniu, kiedy mogę już zacząć zdawać pisemne/jazdę?

Aby zapisać się na kurs musisz mieć ukończone 17 lat i 9 miesięcy. A żeby udać się na WORD musisz mieć 18 lat ;]

11.09.2009
22:12
[122]

simson__ [ Forza Rossoneri ]

1) Jak wygląda teraz prawo jazdy/karta motorowerowa na motorek do 50cm^3? Czy nadal można jeździć na dowód osobisty, czy jakoś sie to pozmieniało? (albo mi sie wydawało, albo już sam nie wiem. Jak to teraz wygląda? Poprosiłbym o jakieś linki.

Można jeździć na dowód. Linku ci nie podam, ale wiem, bo interesuję się dosyć zmianami w kat. A(A2 i te sprawy...) i na razie żadnych zmian nie ma oraz nie ma przesłanek żeby coś miało się zmienić.

11.09.2009
22:20
[123]

maly_17a [ Generaďż˝ ]

Coś tam kiedyś mi się obiło o uszy, że likwidują jazdę na dowód, ale musiałem w jakimś fakcie chyba to wyczytać, wolałem się upewnić.
Planuje jakiegoś bzyka kupić, bo mi się nie chce rowerem pedałować. :P

11.09.2009
22:25
smile
[124]

LU2864J [ Konsul ]

Można jeździć na dowód.

I tu mnie krew zalewa. Siądzie taki koleś z dowodem co nigdy nie miał do czynienia z ruchem drogowym a potem wielkie halo ze wypadki są....

14.09.2009
18:54
smile
[125]

Hitmanio [ Legend ]

Więc 8 października egzamin teoretyczny i praktyczny.
Życzcie powodzenia, bo się na pewno przyda ^ ^

14.09.2009
19:34
smile
[126]

lostfan15 [ Konsul ]

Wiecie może coś na temat tego że prawko na kat. A będzie można robić dobiero w wieku 24 lat, a wcześniej trzeba będzie jeździc 2 lata z A1?

Mam 17 (dokładnie 17 i 4 miesiące) lat i chciałem w lutym zrobić prawko na motor, a tu mi wyskakują z taką ustawą.

Wie może ktoś czy to już weszło w życie? Chciałbym się jeszcze załapać...

14.09.2009
20:26
[127]

Grievous27 [ Generaďż˝ ]

hehe, dzisiaj moja pierwsza jazda się odbyła ;) (wcześniej tylko kilka razy po wsi jeździłem). Nie takie to proste, jak się patrzy od pasażera. Na wszystko trzeba uważać, nie przyznawałem się, ale kilka razy nie wiedziałem, czy mogę jechać 70 i musiałem wolniej ;p tu uważaj na sprzęgło, tu patrz w lusterka, na licznik, trzymaj się w pasie iiiiiiii......nie zauważyłem znaku :D nie dobrze, wiem, ale myślę że się nauczę po 30h ;)

14.09.2009
20:34
smile
[128]

Regis [ ]

Normalne na początku - dookola dzieje sie miliard rzeczy, czlowiek musi sie skupiac na tym co robi: tu patrzec co sie dzieje, tam krecic kierownica, tu znowu obsluzyc kierunkowskaz czy skrzynie biegow, a do tego jeszcze odpowiednie manipulowanie gazem i sprzeglem ;) Ja przez pierwsze kilka godzin jazd nie potrafilem zmienic biegu podczas skrecania. Tzn. jak ruszalem spod swiatel na jakims wiekszym skrzyzowaniu, to albo musialem cale przejechac mordujac silnik na jedynce, albo przed rozpoczeciem skretu zmienic na dwojke :P A zmiana pasa to juz w ogole bylo szalenstwo ;D Kwestia praktyki i znajomosci terenu. Teraz trase dom-praca moglbym przejechac czytajac gazete, bo znam ja na pamiec, ale kiedy jade w nieznana okolice, to czuje sie troche jak podczas kursu, bo ciagle musze sie skupiac na otoczeniu, a do tego jeszcze szukac informacji gdzie i jak mam dojechac ;P

14.09.2009
20:41
smile
[129]

Volk [ Legend ]

Regis uwazaj z ta jazda na pamiec, w przyszlosci moga np na czas remontu zmienic organizacje ruchu i moze Cie spotkac niemila niespodzianka.

14.09.2009
21:08
smile
[130]

Regis [ ]

Wiem, wiem, nie ma nic gorszego niz jazda na pamiec :P Kumpel ostatnio tak auto stracil (i znizki na OC ;D ) bo nagle mu kolo domu pierwszenstwo zmienili i sie wpakowal pod cos dostawczego (i jeszcze opieprzyl tamtego kierowce ;P ). Ale teoria sobie, a praktyka sobie - jezdzac ta sama trasa przez N dni z rzedu ciezko sie wysilic, zeby z takim samym zaciekawieniem obserwowac znaki, jak gdy jechalo sie tam za pierwszym razem ;D Staram sie raz na jakis czas rzucic okiem na znaki, czy przypadkiem sie nie zmienily, ale... Sam pewnie wiesz jak to jest :P

EDIT: No, nie tak ostatnio, jednak ten czas szybko zapieprza ;P To bylo ponad 8 miesiecy temu :D

14.09.2009
21:20
[131]

frer [ God of Death ]

Grievous27 --> Ja kurs zakończyłem, a dalej nie zawsze wiem kiedy ile mogę jechać. W Krakowie jest o tyle gorzej, że jest dość sporo tras przyspieszonych tylko na pewnych odcinkach, a w centrum są strefy z ograniczoną prędkością i jak się na początku nie popatrzy na znak, to potem człowiek już w ogóle nie ma pojęcia ile ma jechać.

Regis --> Zmiana pasa to jest chyba zawsze szaleństwo. Może co dwudziesty kierowca wykaże się kulturą i Cię wpuści jak włączysz kierunkowskaz, a jak nikt nie wpuszcza to czasem w ogóle się nie da zmienić pasa. Ja na jednych z końcowych jazd tak zaliczyłem ordynarne wymuszenie (na chama się władowałem tuż przed inny samochód), raz instruktor musiał mi złapać kierownicę, bo wjechałbym na kolizję, a kiedyś wlokłem się 5 minut za rowerzystą, bo pacan jechał sobie 25 km/h, a na pasie obok oczywiście nikt mnie nie wpuścił, żebym sobie wyprzedził. :P
Btw co do tej sytuacji ze zmienieniem pierwszeństwa to obserwowanie znaków to jedno, ale trzeba też patrzeć na wyjazd z drogi podporządkowanej. Mnie już kiedyś instruktor opieprzał jak na drodze z pierwszeństwem łamanym nawet nie obróciłem głowy, tylko w najlepsze sobie wjechałem bez zwalniania. Gdyby koleś o którym piszesz patrzył czy coś nie jedzie to pewnie by się nie zderzył nawet nie patrząc na znaki. Choć to też nie jest pewne, bo na drodze zawsze odbywa się walka o pierwszeństwo. Każdy próbuje wymusić, tylko kwestią jest to kto ma do tego pierwszeństwa prawo. :)

14.09.2009
21:40
smile
[132]

Regis [ ]

i jak się na początku nie popatrzy na znak, to potem człowiek już w ogóle nie ma pojęcia ile ma jechać.

Jak jak nie wiem ile mam jechać, ale wiem że na 100% nie jestem 'w strefie' (tam zawsze jezdze max. przepisowe 30 km/h), co widac po oznakowaniu skrzyzowan (a raczej ich braku ;) ), to zawsze jezdze 59 km/h :P W najgorszym razie bylo ograniczenie do 40, wiec mieszcze sie w przedziale +20 km/h ktory kosztuje max. 100 zł chyba, więc da się przeżyć ;D A jak wiem jakie jest ograniczenie, to tez zwykle staram sie miescic w tym przedziale ;)


Btw co do tej sytuacji ze zmienieniem pierwszeństwa to obserwowanie znaków to jedno, ale trzeba też patrzeć na wyjazd z drogi podporządkowanej.

Zawsze patrze czy ktos mi sie nie chce przed maske wpakowac - nie mam zaufania do innych :P Niech ktos sie chocby zagapi i same problemy z tego beda ;)

A wpuszczanie L'ek to juz zupelnie inna historia ;) Niestety, nauka jazdy przed maska = koniecznosc wyprzedzania, co wiekszosci ludzi sie nie usmiecha ;P Ja sam puszczam L'ki jesli wiem, ze bede mogl ja zaraz wyprzedzic, albo i tak zaraz bede gdzies skrecal etc., ale nie ukrywam, ze jesli nie ma warunkow do wyprzedzania, to wpuszczenie przed siebie nauki jazdy przychodzi mi z wielkim bolem :P W sumie to jest to, co mnie zawsze bolalo w trakcie kursu, o czym juz nie raz pisalem - podczas kursu na prawko NIE DA sie nauczyc zmiany pasa, bo jesli wszyscy dookola jada 60-70, albo nawet i 80 (badzmy realistami), to nie ma absolutnie zadnych szans, zeby plynnie zmienic pas, wjezdzajac miedzy auta. Szczerze mowiac pamietam, ze podczas kursu JEDEN raz udalo mi sie zmienic pas w ten sposob. We wszystkich innych przypadkach zmiana pasa = czekanie az wszyscy przejada ;P

14.09.2009
21:42
smile
[133]

promyczek303 [ sunshine ]

Tak się bałam, że do końca września nie wyrobię się z ukończeniem kursu, a okazuje się, że jeszcze we wrześniu najprawdopodobniej będę miała egzamin :) Na 100% dowiem się jeszcze w środę, ale jak nie koniec września to pierwszy tydzień października.
Biorąc pod uwagę, że na kurs zapisałam się 17 sierpnia - jestem bardziej niż zadowolona. Jak chcą to potrafią się uwinąć :)

14.09.2009
21:47
smile
[134]

Regis [ ]

To w jakim tempie Ty to robiłaś? Teoria w weekend i jazdy po 5 razy w tygodniu? :P

14.09.2009
21:56
[135]

Foks!k [ SunShine ]

TEraz prawko można zrobić w miesiąc czasu, jak ktoś tak bardzo chce ;p

A co tu tak dużo teorii ? zrobić codziennie po 2 testy i wszystko. A najlepiej to bazę danych zrobić ze 3 razy albo i 4. a Potem już samymi testami jechać. A jazdy to tam szybko to leci.

14.09.2009
22:00
[136]

promyczek303 [ sunshine ]

Regis --> nie, nie. Jazdy po 2 czasem 3 razy w tygodniu. Za to trzaskałam z reguły po 3-4h za jednym zamachem. Ostatnio jeździłam wyjątkowo po 2 :) Jeszcze troche godzin mam do wyjeżdżenia, ale zostały jeszcze 2tyg. Na teorię chodzę sobie co poniedziałek na 2godzinki. Powiedział, że ile zrobię tyle zrobię, reszta w domu na własną rękę.

14.09.2009
22:10
[137]

frer [ God of Death ]

podczas kursu na prawko NIE DA sie nauczyc zmiany pasa, bo jesli wszyscy dookola jada 60-70, albo nawet i 80 (badzmy realistami), to nie ma absolutnie zadnych szans, zeby plynnie zmienic pas, wjezdzajac miedzy auta. Szczerze mowiac pamietam, ze podczas kursu JEDEN raz udalo mi sie zmienic pas w ten sposob. We wszystkich innych przypadkach zmiana pasa = czekanie az wszyscy przejada ;P

Dokładnie to samo myślę. Ja na palcach jednej ręki mógłbym wymienić sytuacje w których udało mi się zmienić pas bez czekania aż przejadą wszyscy lub chociaż będzie sporo większa przerwa.
Co do wyprzedzania L'ek to przecież L'ka nie zmienia pasa z widzi mi się, tylko z jakiejś konkretnej potrzeby. Jak wjadę na lewy pas to nie próbuję się wbijać na prawy dlatego, że powinienem jechać prawym (a widzę, że jest zapełniony), tylko dlatego, że najprawdopodobniej zaraz będę musiał zjechać w prawo. To samo jak chcę wyprzedzić np. rowerzystę. Zmieniam pas na kilka sekund na wyprzedzanie i wracam na swój, ale i tak nikt mnie nie wpuści.


promyczek --> To nieźle. Ja od 14 lipca robię i dopiero 12 września zakończyłem kurs. Jutro muszę zrobić zdjęcie i idę zapisać się na egzamin, a i tak wypadnie mi dopiero pod koniec września jakoś.
Btw robienie jazd po 4h to musi być niezły hardcore. Ja robiłem po 2h i pod koniec już byłem wymęczony zawsze.

14.09.2009
22:10
[138]

Foks!k [ SunShine ]

To wy chodzicie na te wykłady z Teorii ?

14.09.2009
22:11
smile
[139]

Regis [ ]

promyczek --> Tzn. masz juz za soba conajmniej kilkanascie (?) godzin jazd i nie skonczylas jeszcze teorii? :o Instruktor-twardziel... :P

BTW. 3-4h jazdy to bardzo duzo... Ja przez caly kurs mialem tylko raz 3h i po 2h mialem juz problemy z koncentracja...


frer --> tylko dlatego, że najprawdopodobniej zaraz będę musiał zjechać w prawo.

Ale skoro ja juz jade tym pasem (dajmy na to - pasem do skretu w prawo), na ktory chcesz wjechac, to jest 'duza' szansa, ze dalej takze bedziesz jechal tam gdzie ja, bo oboje skrecimy (tu: w prawo) i pojedziemy dalej ta sama trasa ;) Takze o ile w przykladzie z rowerzysta sie zgadzam, bo to kwestia chwili, o tyle tutaj - nie :)

14.09.2009
22:20
[140]

promyczek303 [ sunshine ]

Pierwszy raz po 4 godzinach nie wiedziałam jak się nazywam. Upał + praktycznie cały czas jazda po mieście. Potem już jakoś było lepiej. Ale racja - wolę mieć po 2.

Regis --> pierwsze jazdy miałam po 1 lekcji z teorii, do tego były to zajęcia organizacyjne :P

Martwią mnie te wszystkie parkowania, bo na razie nauczył mnie tylko parkowania przodem i równoległego tyłem - między 2 samochody. Tunel też mam w miarę opanowany. Mam nadzieję że w te 2 tygodnie nauczę się reszty :)

14.09.2009
22:22
[141]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Ja zawsze czekam aż pas będzie pusty zanim zmieniam. Raz jak miałem egzamin wewnętrzny to wlaczam lewy kierunek i widzę że samochód utrzymuje tą samą prędkość i chyba przez 5s się zastnaaiwałem co on robi, czemu nie przyspiesza :D i dopiero do mnie dotarło że mnie wpuszcza :P rzadka sytuacja

Tunel też mam w miarę opanowany - u mnie w miescie nie ma tunelów :D na czym polega trudność w nich?

Czyli masz na myśli jazdę po łuku ;)

14.09.2009
22:29
smile
[142]

promyczek303 [ sunshine ]

boskijaro --> niektórzy mówią na to "rękaw". U nas mówi się tunel :)

14.09.2009
22:30
[143]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Tunel też mam w miarę opanowany - u mnie w miescie nie ma tunelów :D na czym polega trudność w nich?

Podejrzewam, że tunel=łuk=rękaw ;)

15.09.2009
00:54
[144]

DEXiu [ Senator ]

...=pas ruchu ;)

promyczek ==> Ośrodek ma dość nieodpowiedzialne podejście do szkolenia, skoro wypuszcza kursantów bez przygotowania teoretycznego na drogi. Chyba reprezentuje typowo polskie podejście "przecież to i tak chodzi o to, aby kursant zapłacił, odbębnił jazdy i przy okazji nauczył się jak zdać egzamin, a testy wykuł na pamięć i też przeszedł" :/

15.09.2009
06:35
smile
[145]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Takie pytanie, żebym na przyszłość wiedział jak się zachować.

W nawyku mam, że jeśli jadę sobie lewym pasem, obok mnie prawym pasem jedzie samochód, który wrzuca lewy kierunek (będzie zmieniał pas), to daję nieco po hamulcach, żeby zrobić mu miejsce (w przypadku mojego samochodu łatwiej zahamować, niż przyspieszyć).

Ostatnio tak samo zachowałem się wobec egzaminacyjnego samochodu - kiedy się zorientowałem co robię, to zgłupiałem kompletnie. Czy mam prawo ustąpić miejsca egzaminowi, czy będzie to uznane za wymuszenie pierwszeństwa? (Akurat w tamtym przypadku szybko wróciłem na swoje miejsce i pozwoliłem zmienić pas kobiecinie za mną)

15.09.2009
06:37
[146]

frer [ God of Death ]

Regis --> Akurat sytuacja ze skrętem, którą opisywałem to robiłem to na podstawie mojego doświadczenia z jazdy z ronda grzegórzeckiego w Krakowie w stronę mostu. Na rondzie są dwa pasy na które można się ustawić jak się jedzie w tym kierunku. Ja się ustawiłem na lewy (na prawym były już samochody i kultura jazdy wymaga, żeby zająć pas gdzie jest miejsce, za co nawet instruktor mnie pochwalił) i ruszając z niego lądowałem na lewym pasie. Problem w tym, że jakieś 300 m za rondem zaczyna się pas do zjazdu w prawo (nie skręt, tam trzeba tylko zmienić pas do skrętu, ale najpierw trzeba wjechać na istniejący prawy).
Więc ja bym wcale nie jechał w tym kierunku co reszta, ale i tak nikt mnie nie wpuścił. Nawet gdybym jednak skręcał z pasa do skrętu to i tak kultura jazdy wymaga, żeby skręcającego, sygnalizującego zamiar zmiany pasa sporo wcześniej, po prostu wpuścić. W innym wypadku, albo nie mam możliwości skrętu (z czystego chamstwa innych kierowców), albo jeśli jest wcześniej skrzyżowanie, muszę się sam na chama wpychać oczekując na przejazd.

promyczek --> Parkowania wydają się dość łatwe jak się człowiek ich uczy, ale jak ma samemu wykonać to już tak lekko nie jest. Najgorsze jest chyba "wyczucie" wielkości samochodu i rozpoczęcie skręcania w odpowiednim momencie. Na egzamin trzeba parkowania dobrze opanować, a i tak każdy wie jak się później parkuje w praktyce.

boskijaro --> Niestety jest to rzadka sytuacja. Ja w sumie na zmianę pasa i tak tracę te 5 sekund na zorientowanie się czy przypadkiem koleś nie przyspiesza, bo nie raz zdarzyło mi się, że choć miałem miejsce do zmiany pasa, to nie mogłem tego zrobić, bo koleś jadący tym pasem specjalnie przyspieszał zamiast zdjąć na chwilę nogę z gazu i wpuścić mnie.
W praktyce, większość zmian pasa podczas kursu na prawko, i tak sprowadza się do oczekiwania na zwolnienie pasa.

Dycu --> Raczej powinieneś przyspieszać jeśli jesteś tuż obok. Jeśli byłbyś mniej więcej o długość samochodu za nim to możesz wtedy zdjąć nogę z gazu, żeby odrobinę zwolnić, a najlepiej po prostu zachować tą samą prędkość.
Jeśli Ty w widoczny sposób "rezygnujesz" ze swojego pierwszeństwa to raczej nie można tego uznać za wymuszenie.

15.09.2009
11:23
[147]

promyczek303 [ sunshine ]

DEXiu --> widzisz, w innych ośrodkach nawet proponowali mi zrobienie kursu w ogóle bez zajęć teoretycznych "jeśli mi się śpieszy" - miałam się pouczyć tylko we własnym zakresie -,-

15.09.2009
11:24
[148]

promyczek303 [ sunshine ]

eh, podwójny :P

18.09.2009
20:34
smile
[149]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Na egzamine po prezentacji gdy egzaminator mówi aby sie przygotować do jazdy po łuku jest ograniczony czas? Mialem dzisiaj pierwsze podejscie i bylem jedyny w grupie egzaminatora (duzo osob zdawalo teorie wiec robili na 3 egzaminatorów) i chyba mu się gdzieś spieszyło bo na placyk wjechalismy blyskawicznie i przy prezentacji przerywal mi w pol zdania i mowil zebym przeszedl dalej :P i gdy mialem sie przygotowac stal obok samochodu i patrzyl sie na mnie przez co mialem wrazenie ze musze sie pospieszyc i niedokladnie sie przygotowalem :/ zly widok mialem z lusterek troche, stwierdzilem "dobra poprawie jak przejade luk" ale przy cofaniu puknalem pachołka :/
Można długo sie przygotowywać?

18.09.2009
20:58
smile
[150]

Regis [ ]

Nie słyszałem o czymś takim - zgaduję, że masz tyle czasu ile Ci potrzeba, o ile nie przekracza to granic zdrowego rozsądku. Wydaje mi się, że 1,5 minuty na podsunięcie fotela, 'pomacanie' nogami pedałów, ustawienie lusterek bocznych i lusterka wstecznego to dość czasu (chociaż w normalnym tempie potrzeba na to max. 40 sekund ;) ), także do czas do dwóch minut uznaję za coś 'w granicach normy' ;)

18.09.2009
21:00
[151]

zoloman [ Legend ]

Teraz jest bodajże 5 minut na przygotowanie do jazdy i zadania z obsługi (światła, płyny). Zdecydowanie wystarczająca ilość.

18.09.2009
21:18
[152]

promyczek303 [ sunshine ]

Mam egzamin 5 października. W wszystkich papierach jako datę rozpoczęcia kursu wpisali mi 17 lipiec, a nie sierpień :P chyba sami uznali, że poszło za szybko :)
Najlepsze, że jak nie zdam to następny termin w styczniu :(

18.09.2009
21:24
[153]

zoloman [ Legend ]

Najlepsze, że jak nie zdam to następny termin w styczniu

Czemu?

18.09.2009
21:24
smile
[154]

danco2000 [ Generaďż˝ ]

Moj tata jezdzil wczoraj po miescie z instruktorem, zawracali na wysepce i ich walnela facetka z tylu ;]
na szescie nic im sie nie stalo ;p

18.09.2009
21:41
[155]

promyczek303 [ sunshine ]

zoloman --> bo tyle się czeka. Powiedzieli mi, że Ci co mają pierwsze terminy na wrzesień -zamkną grudzień. A Ci co w październiku - mają się w razie czego na styczeń szykować :(

19.09.2009
07:57
[156]

Lucky_ [ god ]

A czemu caly czas sie czeka kolo miesiąca na egzamin praktyczny? Od kiedy pamiętam zawsze jest ten miesiąc. Jak by nadrobili tak 2-3 tygodnie z tego miesiąca, to wtedy kazdy mial by egzamin za tydzien. I ludzie mniej by sie stresowali, bo w perspektywie mieli by tydzien czekania, a nie miesiąc, za glupie dotkniecie pachołka, czy nie włączenie kierunkowskazu.

19.09.2009
08:54
smile
[157]

Regis [ ]

Latwo powiedziec 'nadrobic 2-3 tygodnie' ;) Dla Wroclawskiego WORDu jeden dzien to kilkaset egzaminow ;)

19.09.2009
10:38
[158]

Robcio1222 [ Ubinator ]

zdałem 15 za pierwszym razem :D no i mam pytanie,dzwoniłem do wydziału komunikacji i powiedzieli mi ze moje papiery beda u nich dopiero we wtorek.

Czy zdobyłem już uprawnienia?

Kiedy zostane wpisany do Cepiku?

Pozdrawiam

19.09.2009
11:03
[159]

Regis [ ]

Uprawnienia zdobędziesz dopiero po wystawieniu prawa jazdy, także nie spiesz się do siadania za kółko. Z resztą jazda bez dokumentów też trochę kosztuje, choć - rzecz jasna - nie tyle co jazda bez uprawnień ;)

19.09.2009
11:15
[160]

Robcio1222 [ Ubinator ]

Dziękuję bardzo :)

20.09.2009
23:44
smile
[161]

Lucky_ [ god ]

Nie zdałem przez głupi pachołek, to wziełem auto ojca (pojechali w góry z mamą) i pośmigałem bez prawka :) V max poza zabudowanym - 140km/h (ograniczenie 110), V max w terenie zabudowanym - 100km/h (ograniczenie do 50). Było kolo godz. 22, więc drogi juz pustawe. Ogólnie ponad 50km po Trójmieście :)

20.09.2009
23:48
smile
[162]

jagged_alliahdnbedffds [ Rock'n'Roll ]

[161] :: Łaaał :o

Dobrze, że były puste drogi, bo ktoś by stracił życie, przez głupi pachołek jarający się prędkością bez prawka.

20.09.2009
23:51
[163]

Mati176 [ King Klick ]

161 --> Szkoda, że nie trafiłes na patrol :)

21.09.2009
00:03
smile
[164]

Lucky_ [ god ]

jagged_alliahdnbedffds - No dla mnie to było spore przeżycie, więc mozna powiedzieć, że sie jarałem tym :P Po jeżdzeniu 50km/h elką, trzeba odreagować. Poza tym oprocz tego jednorazowego 100km na zabudowanym, to było pelno samochodow, co jeździly tak jak ja, niektorzy nawet wyprzedzali, więc nie wiem gdzie jakies wielkie zagrożenie dla życia ludzi widzisz.
Mati176 - No patrol 2x widziałem, ale pojechali sobie :)

21.09.2009
00:33
[165]

Mati176 [ King Klick ]

A zdajesz sobie sprawe z tego jakie to bylo nierozsądne?

21.09.2009
00:33
smile
[166]

czapi [ Konsul ]

[161] - idiota.! i to nie chodzi o to, ze inni tez itp, ale nie majac jeszcze prawa jazdy za przeproszeniem gowno umiesz, wiec po co szarzowanie z takimi predkosciami? +10 do lansu czy co?;> i w ogole czym ty sie tutaj chwalisz?;P jak kiedys zdasz i pojezdzisz chwilke to sie predzej czy pozniej zorientujesz, ze wystarczy chwilka i jest klops... a im wieksza predkosc tym wiekszy... a te 50 "L-kami" to jednak po cos sa... tak samo jak ogolne ograniczenie predkosci..i to nie tylko dla "Lek":>

21.09.2009
12:04
[167]

Lucky_ [ god ]

Ja miałem radoche, nic sie nie stało nikomu, same plusy. Więc nie uważam, że to była glupia decyzja. A, że drogi prawie puste, to naciskałem na gaz troche za mocno.

21.09.2009
12:52
[168]

frer [ God of Death ]

Ja miałem radoche, nic sie nie stało nikomu, same plusy. Więc nie uważam, że to była glupia decyzja. A, że drogi prawie puste, to naciskałem na gaz troche za mocno.

W życiu spotkałem się z wieloma przejawami ludzkiej głupoty, ale to co zrobiłeś i jak właśnie to argumentujesz, w moim mniemaniu przerosło nawet wioślarską karierę stansona.

Czy Ty sobie człowieku zdajesz sprawę, że zakazy czemuś służą ? To, że inni tak jeżdżą, to nie oznacza, że i Ty powinieneś. Tym bardziej, że pozostali kierowcy to albo idioci, którzy mają już lata doświadczenia za kółkiem, albo tacy idioci jak Ty, którym się wydaje, że po 30h kursu i może drugim tyle za kółkiem samochodu ojca, już są kierowcami na miarę Kubicy. Choć nawet Kubica potrafił się rozwalić, bo do wypadku wystarczy chwila, jeden moment, który zamienia się w tragedię.
Jak będziesz jeździł z tak nadmierną prędkością, to nie dość, że masz duże szanse stracić prawko zaraz po tym jak w końcu je dostaniesz, to jeszcze możesz kogoś zabić (nie daj boże innego człowieka, bo jak sam się zabijesz to może nawet zrobisz przysługę dla społeczeństwa). Nawet jak uda Ci się to 1000 razy bez wypadku, wystarczy że raz coś pójdzie nie tak i skończy się tragicznie.

21.09.2009
12:59
[169]

Regis [ ]

"Bo wypadek to dziwna rzecz. Nigy go nie ma, dopóki się nie wydarzy"

by Kubuś Puchatek


A posty 161, 164 i 167 to przykład tak ekstremalnej głupoty, że szkoda strzępić klawiatury na komentowanie. Ich kosmiczna głupota poraża do tego stopnia, że po pierwszym poście myślałem jeszcze, że to żart...

21.09.2009
13:24
[170]

Lucky_ [ god ]

E tam, przesadzacie. A gdybym mial prawko i tak jeździl to by byla roznica? Czy dokument w portfelu czyni mnie lepszym kierowcą? A prędkość przekracza mase ludzi, szczegolnie wieczorami jak pusto, więc nie jestem jakims wyjątkiem. Wiec mozna powiedziec, że wiekszosc jest "idiotami", oprócz was oczywiscie. Ja w podstawówce mialem kolesia w klasie co juz po miescie śmigal. Albo inny co juz po zadaniu prawka zapiepszal z podporządkowanej z ograniczoną widocznoscia przez skrzyzowania, bo liczyl że nic nie będzie jechac (w nocy). Tacy to idioci są, nie ja.

21.09.2009
13:27
[171]

Regis [ ]

Twoja głupota i beztroska jest doprawdy porażająca.

21.09.2009
13:44
[172]

frer [ God of Death ]

A prędkość przekracza mase ludzi, szczegolnie wieczorami jak pusto, więc nie jestem jakims wyjątkiem.

Masz rację, jak kiedyś zatrzyma Cię policja, albo spowodujesz jakiś wypadek, to właśnie tak się tłumacz. Na pewno Cię uniewinnią.
Btw wiesz, że bardzo wiele osób daje sobie w żyłę, albo bierze jakieś prochy ?? Też możesz spróbować, przecież wiele osób tak robi, więc to nie może być głupie, a Ty nie będziesz idiotą jak też zaczniesz...

Ja w podstawówce mialem kolesia w klasie co juz po miescie śmigal. Albo inny co juz po zadaniu prawka zapiepszal z podporządkowanej z ograniczoną widocznoscia przez skrzyzowania, bo liczyl że nic nie będzie jechac (w nocy). Tacy to idioci są, nie ja.

Według mnie jesteście mniej więcej na tym samym poziomie głupoty.

21.09.2009
13:53
smile
[173]

Lucky_ [ god ]

Przynajmniej byłem trzeźwy :P

21.09.2009
13:58
[174]

Tomuslaw [ Superbia ]

frer, Regis - A ja w ogóle nie rozumiem dlaczego tracicie czas. Kretyn nigdy nie zrozumie, że jest kretynem. Nie ma się co wdawać z takimi w dyskusję.

(edit) Skoro już tu jestem może udzielę parę rad.

promyczek303 - Najlepsze, że jak nie zdam to następny termin w styczniu :(

Pójście na egzamin z myślą "jak nie zdam to to i owamto" powoduje, że nie jeździsz tak, jak się nauczyłaś. Z nerwów nie zauważasz znaków, a nawet popełniasz błędy techniczne (np. szarpiesz kierownicą). Osobiście doradzam Ci pójść na egzamin z przyjacielem bądź kimś z rodziny. Pogadasz sobie o innych tematach niż prawo jazdy. Trochę humoru, trochę rozluźnienia i egzamin pójdzie jak z płatka.

21.09.2009
14:10
smile
[175]

Lucky_ [ god ]

Ale mnie zbesztaliscie wszyscy. Juz nigdy nie siąde za kółkiem :(
A na serio to na prawde przesadzacie. Pare razy za szybko jechalem, ale w miejscach gdzie nie było to bardzo niebezpieczne (tylko troche niebezpieczne). W niektorych miejscach nawet widzialem, że robi sie za mną pociąg ludzi chcących mnie wyprzedzic.

21.09.2009
14:14
[176]

Mutant z Krainy OZ [ Farben ]

A gdybym mial prawko i tak jeździl to by byla roznica? Czy dokument w portfelu czyni mnie lepszym kierowcą?

Skoro ty nie potrafisz zrobić na placu łuku jadąc z prędkością 5kmh to o czym tu mowa w ogóle?

21.09.2009
14:26
[177]

Lucky_ [ god ]

Mutant z Krainy OZ - To miało mnie obrazić? Skąd wiesz, że nie umiem? A umiem, ale raz mi nie wyszlo z przyczyny losowej. Łuk od początku kursu wychodzil mi bezproblemowo, i sie dziwiłem jak można na tym nie zdac. A autko ojca odstawilem parkując je prostopadle do tyłu, żeby sie nie skapnął, bo on tak zawsze parkuje i by zobaczył, że cos nie tak, jak by było odwrotnie.

21.09.2009
14:33
[178]

Lucy_ [ Pretorianin ]

Życzę ci, żeby ktoś cie zgłosił

21.09.2009
14:48
[179]

Mraauuu [ Pretorianin ]

Ja tam po jazdach umiałem zrobić łuk tylko metodą na jeden obrót. Wszystko i tak wychodzi po kursie bo to zupełnie inne jeżdżenie jak trzeba wyjechać tyłem i to nie na wprost bo się ktoś zastawił, itd.

A co do jazdy z nadmierną prędkością. Pamiętaj, że nikt nie wciśnie za ciebie hamulca albo nie będzie myślał na drodze. Rozumiem, że jak jest prosta kilko-pasmówka to można jechać troszkę szybciej jak pozwalają warunki.

Lucky: nie umiesz opanować stresu na egzaminie to się nie pchaj za kółko. Będzie jakaś sytuacja stresowa i spierdolisz komuś życie

21.09.2009
14:58
[180]

zoloman [ Legend ]

nie umiesz opanować stresu na egzaminie to się nie pchaj za kółko. Będzie jakaś sytuacja stresowa i spierdolisz komuś życie

Znajdź mi kogoś, kto się nie stresował na egzaminie.

21.09.2009
20:26
[181]

Lucky_ [ god ]

Mraauuu - Myśle, że nie przez stres nie zdałem. Poprostu nie byłem na takie cos przygotowany, bo nigdy sie z tym nie spotkałem (pole zatrzymania na spadku).
Co do ograniczenia prędkosci do 50km/h to czasem na prawde jest to głupie. Conajmniej kilka razy na kursie nawet tiry mnie wyprzedzały, bo jechalem przepisowo i kilka razy też wstrzymywałem autobus miejski, bo musialem jechac 50-tką. Raz nawet Policja mnie wyprzedziła łamiąc przepis (oczywiście nie mieli włączonych sygnałów).

21.09.2009
20:29
smile
[182]

Mutant z Krainy OZ [ Farben ]

Poprostu nie byłem na takie cos przygotowany, bo nigdy sie z tym nie spotkałem (pole zatrzymania na spadku).

...
Jadąc 100 przez miasto nocą też nie jesteś przygotowany na wtargnięcie pijanego na jezdnię. Rany boskie, spad na placu cię załatwił, a ty się chwalisz jaki to kubcia jesteś.

21.09.2009
21:56
[183]

promyczek303 [ sunshine ]

Tomuslaw --> Właśnie. Im bliżej egzaminu, tym więcej głupich błędów popełniam. Nie włączę kierunkowskazu itp.

21.09.2009
22:38
[184]

frer [ God of Death ]

promyczek --> Z kierunkowskazami jest czasem lipa. Sam na wewnętrznym prawie na tym się przejechałem. Wystarczy, że bodajże ponad 3 razy się nie włączy i egzamin oblany.

Eh pasuje się zapisać na egzamin w końcu. Chciałem zaczekać aż będę znał swój nowy plan zajęć, żebym mógł jako tako dobrać sobie termin egzaminu, ale uczelnia jak zwykle nas olewa i pewnie poda plan w tygodniu poprzedzającym rozpoczęcie semestru. Najwyżej oleję jakieś zajęcia. ;)
Fajnie, najbliższy wolny termin najwcześniej dopiero 7 października. Nie ma to jak 3 tygodnie czekania. :P

21.09.2009
23:21
[185]

Mutant z Krainy OZ [ Farben ]

Frer -> Dwa razy migacza nie włączysz, włączysz nie ten co trzeba i zamieniasz się miejscami z egzaminatorem.
Popełnienie tego samego błędu (małego) dwa razy eliminuje od strzała.

21.09.2009
23:30
[186]

Mraauuu [ Pretorianin ]

Znajdź mi kogoś, kto się nie stresował na egzaminie.

Nie chodzi o nie stresowanie się, a o opanowanie stresu.

22.09.2009
07:13
smile
[187]

Lucky_ [ god ]

Mutant z Krainy OZ - No tu sie zgadzam. Gdyby ktos mi wlazł na jezdnie to by było kiepsko. Poza tym ja sie nie chwale, że dobrze jeżdze. Powiedział bym nawet, że kiepsko, tak aby aby zdac egzamin. Gdzieś napisałem, że dobrze jeżdze?
A co do nie zdanego egzaminu, to nie mówie, że to nie była moja wina, ale też trzeba powiedziec, że miałem pecha. Byly 3 łuki, a tylko jeden ze spadkiem, więc jak bym mial inny łuk to bym go zaliczyl.

22.09.2009
14:31
smile
[188]

Kogee [ Kogi ]

Ale numer. Zdałem dziś rano za drugim razem po 1,5h snu. To chyba nawet pomogło, bo jakbym się wyspał to nakręcił/zestresował bym się tak jak za pierwszym razem i zapomniał na jakiej drodze jestem.

Jednak nie zmienia to faktu, że do czekania na swoją kolej dorównuje chyba tylko matura, ale i tego nie jestem pewien. Dobrze, że jak już za kierownicę się usiądzie to jakoś żołądek się uspokaja i koncentracja przejmuje kontrole nad paniką. Mimo tego nie chciałbym tego powtarzać.

No i automat z batonikami zjadł mi 1,80zł. Cały dzień do dupy! :(

22.09.2009
15:05
smile
[189]

Regis [ ]

Gratulacje! ;) Widać sytuacje ekstremalne sprzyjają zdawaniu :P Ja akurat zdałem (kurde, to już prawie rok! :P ) po tym, jak pojechałem do WORDu złym autobusem i na 10 minut przed rozpoczęciem egzaminu znalazlem się jakieś 2-3km od ośrodka. Był listopad, zimno, lekka mżawka co parę minut, a ja biegnę co sił do WORDu. Wbiegłem na placyk w ostatniej chwili, a potem marzłem na kość i mokłem, stojąc na zimnym wietrze cały spocony i zmęczony, myśląc o tym, czy będę miał grypę, zapalenie płuc, czy może oba na raz. Byłem tak wykończony, że nawet nie pamiętam dokładnie co się działo na placyku. Potem dopiero w oczekiwaniu na wyjazd na miasto trochę odpocząłem, ucinając sobie pogawędkę z przemiłą dziewczyną, którą poznałem w poczekalni (Panowie, nie ma lepszej gadki w poczekalni WORDu niż: "Który raz zdajesz?" - działało za każdym z trzech razy ;D ). Do tego stopnia miłą, że aż po mnie musiał egzaminator przyjść, bo się zagadałem ;P No i oczywiście nawet nie byłem potem chory, choć zimno mi było jak cholera ;P I pomyśleć, że 10 minut przed egzaminem myślałem, że to będzie jakiś kompletnie zj***ny dzień :D

28.09.2009
11:45
[190]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

ja też się pochwalę zdałem za 2gim razem dziś o godzinie 9 na Bemowie :))))

28.09.2009
15:45
[191]

pani_jola [ Generaďż˝ ]

Gdansk.
Pierwsze podejscie i w plecy. Teoria 0 bledow, placyk OK. Jak wracalismy myslalem, ze tez bedzie w porzadku - ok godziny zesmy jezdzili po miescie. Ale okazalo sie, ze za wolno (mała dynamika jazdy). No coz ostrpoznym tez nie ma co byc za bardzo. Trasa byla latwa objezdzona przeze mnie tyle razy, wiec specjalnie nie balem sie, ze wymusze, wjade na czerwonym albo potrace jakas stara babe.
Atmosfera podczas jazdy slaba. Milczenie egzaminora nie wplywa dobrze. Jestem gadula i chcialem zagadac, ale lodowy wzrok zabil na miejscu. W sumie to slabo mi sie zdawalo. Spietemu nie jezdzi sie najlepiej, a taka mala wymiana zdan o pogodzie rozluznia.
Nastepny 20 X.

28.09.2009
16:02
[192]

Regis [ ]

Bakermistrzu --> Gratulacje i szerokiej drogi, jak już dostaniesz swój plastik ;)

pani_jola --> Szczerze mówiąc nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś oblał za małą dynamikę jazdy. Jeśli uważasz, że nie słusznie, a innych błędów z Twojej strony nie było, to się odwołuj - złamanie przepisów to sprawa ewidentna, ale dynamika jazdy jest bardzo "uznaniowa", więc szansa na odwołanie jest. BTW. chyba masz mocno mylący nick ;P

28.09.2009
16:39
[193]

frer [ God of Death ]

Regis --> Mi instruktor mówił na jazdach, że egzaminator może się przyczepić do zbyt "małej dynamiki" w dwóch przypadkach, pierwsze to zbyt długie ruszanie spod świateł powodujące tamowanie ruchu, a drugie to jazda ze zbyt małą prędkością (jeśli warunki i ograniczenie bez problemu pozwalają na większą), szczególnie gdy w widoczny sposób utrudnia to ruch innych pojazdów na drodze.
Ta zbyt mała prędkość to jazda z prędkością mniejszą niż 20 km/h poniżej ograniczenia prędkości. O ile nie jest to problemem, gdy pada deszcz, czy na drodze są koleiny, to jak w dobrych warunkach wleczesz się np. 40 km/h gdy masz podniesioną prędkość do 70, to już jest gorzej. Chyba nie skreśla to egzaminowanego od razu, ale jak cały egzamin się taką szopkę odstawia to egzaminy się nie zaliczy.

28.09.2009
17:05
smile
[194]

Regis [ ]

Tak, tak, ja wiem za co można zostać oblanym pod hasłem "małej dynamiki jazdy", natomiast nie spotkałem się jeszcze z takim przypadkiem, dlatego obstawiam dwie opcje: albo egzaminator przegiął, albo pani_jola jest przypadkiem ekstremalnym ;) Zakładam, że w tym drugim wypadku nie było by mowy o podejściu do egzaminu, bo sam instruktor by się zorientował, że to nie ma sensu ;) Ale oczywiście 'via forum' jest to jedna wielka zagadka, a to co piszę, to tylko sugestia, w razie gdyby to jednak wariant pierwszy okazał się prawdziwy ;)

28.09.2009
18:45
[195]

pani_jola [ Generaďż˝ ]

Regis-->no jechalem wolno, wlaklem sie ta trojka. Wprawdzie tez byly korki i warunki raczej nie pozwalaly na jakies szybsze smiganie. Zwlaszcze, ze WORD w Gdansku jest na mega wygwizdowie, gdzie caly obszar jest oznakowany zakazem przekraczania 30 i 40. Na kursie raczej przekraczalem troche te ograniczenia, bo chcialem jak najwiecej wyjezdzic. Teraz (byc moze) przegialem w druga strone. Co do odwolania to nie wiem czy to dobry pomysl zaczynac z tym towarzystwem. Z reszta nasz PORD nie lubi zbyt zaliczac egzaminow
Czekalem 10 lat na kurs to poczekam jeszcze ten miesiac na egzamin.

28.09.2009
19:00
[196]

frer [ God of Death ]

pani_jola --> Trójką ? Przecież normalnie na trójce się jeździ. Ja na czwórkę zmieniałem tylko dochodząc do 60 km/h, bo tyle jeździłem na drogach z podniesieniem prędkości do 70.

28.09.2009
19:11
[197]

pani_jola [ Generaďż˝ ]

frer-->ja na trojce jechalem 40km/h. Ze bylem przestraszony to fakt i bardzo wolno podjezdzalem do skrzyzowan i do samochodow stojacych w korku. Teraz trzebqa myslec o nastepnym terminie i przygotowac sie znow do niego.

30.09.2009
13:10
smile
[198]

rethar [ Staszek Szybki !est ]

zapisany na drugie podejście... 28.X
Czy ktoś tu z zaglądających kojarzy samochód nr 15 z gdańskiego PORDu? Czy mi się wydaję czy sprzęgło to ma strasznie zwalone?

30.09.2009
14:26
[199]

Lucy_ [ Pretorianin ]

Lubie sytuacje gdy ktoś pisze "jechałem tylko 3-ką"... 3-ka trójce nierówna, można na niej jechać przykładowo 30km/h, a można ryć 90km/h (więcej/mniej, zależnie od pojazdu). Poprostu styl jazdy- jeden lubi ten przyjemny ryczek silnika, inny pojedzie "ekonomicznie". Sam często, na dłuższych prostych po mieście jeżdże 50/60km/h na 5-tce. Wszystko zależy od stylu i aktualnych wymagań od wozu.

02.10.2009
23:18
[200]

Tomuslaw [ Superbia ]

frer - Przecież normalnie na trójce się jeździ.

Ja z kolei odczułem, że najczęściej jeżdżę na 4-ce. Nie mniej, zależy to od stylu jazdy, jak to napisał(a) Lucy_. Zresztą, bieg bezpośredni przeważnie jest właśnie na 4, ale głowy sobie uciąć za to nie dam.

promyczek303 - czekam(y) na relację z poniedziałkowego egzaminu. Na otuchę Ci powiem, że jazda z kimś, kto nie ma pedałów hamulca i sprzęgła w innym samochodzie niż się jeździć do tej pory uczyłaś jest niesamowitym przeżyciem. Możesz mi uwierzyć lub nie, ale - jak to mówił instruktor mojego przyjaciela (nie zacytuję dokładnie, ale oddam sens wypowiedzi) - "Po zdaniu egzaminu jest się po przedszkolu. Podczas doszkalania swoich umiejętności osiąga się poziom ogólniaka, zawodowi kierowcy - studiów". Pomyśl, że egzamin to błahostka, gdyż życie zweryfikuje nie tylko takie "pierdoły" jak zmiana kierunkowskazu. Skoro masz świetnie biegać, musisz nauczyć się chodzić (chodzenie jest zapewne dla Ciebie proste, a biegać pewnie też jako tako potrafisz, więc zobrazowałem Ci o co chodzi :)). I przede wszystkim - głowa do góry!

02.10.2009
23:35
[201]

frer [ God of Death ]

Tomuslaw --> Ja co do biegów trzymam się prostej zasady, jedynka do ruszania, dwójka max do 40 km/h, trójka od 35 do 60 km/h, czwórka od 55 wzwyż. Piątkę może raz miałem okazję wrzucić jak na chwilę wjechałem na autostradę.
W warunkach miejskich nawet tej czwórki nie opłaca mi się wrzucać, bo na trójce mogę bez problemu jechać nie zajeżdżając silnika.

02.10.2009
23:41
[202]

Tomuslaw [ Superbia ]

frer - Rozumiem, że piszesz o samochodzie, na którym masz egzamin. Jazda tak naprawdę zależy jeszcze - co zapomniałem dodać - samego samochodu. Kiedy się przesiadałem na inny samochód odczułem znaczną różnicę w prowadzeniu pojazdu i TEŻ zmianie biegów. Ale nie chcę się wymądrzać, bo być może masz prawo jazdy dłużej ode mnie i tak jak ja wpadasz tu by doradzać innym jak zdać egzamin :).

03.10.2009
08:23
[203]

frer [ God of Death ]

Tomuslaw --> Prawka jeszcze nie mam. Ja piszę tylko z moich dotychczasowych obserwacji na dwóch samochodach na których miałem okazję jeździć. Fakt, pewna różnica nawet między nimi była. Może w niektórych samochodach rzeczywiście lepiej jest jeździć tak jak piszesz, tylko że w tym przypadku całą dyskusja trochę nie ma sensu.

04.10.2009
19:00
[204]

endrju771 [ Slim Shady ]

Wetnę się w dyskusję i zapytam. Czy wszystkie Micry są tak dobite? Dziś wsiadłem do własnego wozu, jeździłem z ojcem po placyku. No kurde, ruszanie bezproblemowe, ani nie wyje, nie staje, nie szarpie. Micry nie mogę wyczuć żadnej, a jeździłem trzema! Dodaję gazu to szarpie niesamowicie, instruktor mówi, że za dużo, dodam za mało, to gaśnie. Ten samochód nie ma "środka", lekko dotknę - zdechł, dotknę trochę mocniej, sruuu i pojechał podrzucając uprzednio ze 4 razy. Może to wina tego, że instruktor ciągle trzyma mi sprzęgło ( po 14 godzinach jazdy, spoko, co nie?). Puszczamy je w innym momencie i to dlatego. Jak myślicie?

04.10.2009
19:01
smile
[205]

Glob3r [ Tots units fem força ]

instruktor ciągle trzyma mi sprzęgło

04.10.2009
19:01
smile
[206]

promyczek303 [ sunshine ]

Jutro o 7:30 mam egzamin. Trzymajcie kciuki :)

04.10.2009
19:05
smile
[207]

Hitmanio [ Legend ]

promyczek ==> Będę trzymał, ja mam w czwartek o 7.30 ;)

04.10.2009
19:43
[208]

frer [ God of Death ]

endrju771 --> Szarpanie przy ruszaniu może być efektem niezbyt zdecydowanego naciskania gazu. Tzn. naciskasz, a potem trochę odpuszczasz. Teoretycznie powinieneś równocześnie powoli odpuszczać sprzęgło i powoli wciskać gaz. W praktyce bywa z tym różnie.

Hitmanio --> Ja też mam w czwartek, tyle że o 17:30, łączony. Trochę kiepsko, bo praktyczny pewnie wypadnie jak będzie już ciemno. :P

04.10.2009
19:46
[209]

Hitmanio [ Legend ]

Póki co rozwiązuję testy i dwa razy podrząd bezbłędnie, ogólnie się w sumie nie stresuje zbytnio jeszcze.

04.10.2009
19:54
smile
[210]

Regis [ ]

Trzymanie sprzęgła przez instruktora to najlepszy sposób na wyciągnięcie dodatkowych godzin jazd, bo w takim układzie nie ma szans, żebyś mógł jechać sam, jeśli w tak podstawowej sprawie ciągle Cię ktoś wyręcza... Jazda wymaga odpowiedniego używania sprzęgła i gazu. W sytuacji, kiedy jedna osoba kontroluje oba pedały, a druga wpieprza się do jednego z nich, nie ma szans na normalną jazdę. Trzymanie sprzęgła przez instruktora przydaje się podczas pierwszych 2-3 godzin jazdy, kiedy ruszasz z zatłoczonego skrzyżowania i jest ryzyko, że wstrzymasz ruch na dłużej, jeśli auto Ci zgaśnie. Poza tym to jakiś nawyk nieudanych instruktorów, albo instruktorów-naciągaczy.

A co do 'braku środka' sprzęgła (pomińmy tu wariant, że wina jest po stronie instruktora, który manipuluje sprzęgłem) - nie może być tak źle, żeby nie dało się z tym uporać ;) Przygazuj trochę (a nawet trochę bardziej ;P ), a potem puść sprzęgło do momentu jak auto chociaż lekko zacznie się toczyć (na początku możesz się wspomóc obrotomierzem, który pozwoli wyczuć odpowiedni moment) i _przestań_ je puszczać - zatrzymaj nogę, do momentu w którym auto powoli pojedzie i nie zdejmuj nogi z gazu. Dopiero kiedy auto zacznie jechać, dokończ puszczanie sprzęgła. Miałem okazję jeździć już paroma autami z wyeksploatowanym sprzęgłem i takie ostrożne ruszanie zawsze działa - to chyba kwestia tego, żeby nie machać nogami na pamięć (jak to sam długi czas robiłem ;P) tylko wyczucia auta i szybkiej reakcji: jak się dławi, to lekki powrót ze sprzęgłem i więcej gazu, jak żabkować, to to samo, tylko w innych proporcjach, jak zaryczy - popuścić gaz i troche żywiej zwolnić sprzęgło ;P Kwestia przyzwyczajenia - ja po zakupie auta i przesiadce z automatu ojca na skrzynię manualną, przez kilka pierwszych dni ruszałem z 5-6 tyś. obrotów, żeby mieć pewność, że nie zgaśnie, bo jeszcze do końca nie czułem auta ;P

04.10.2009
20:06
[211]

sebu9 [ O_o ]

Regis - wiem, że lepiej jakoś jeździć niż wcale nie jeździć ale doradzanie jazdy na tzw. pół sprzęgle, nie jest najlepszym rozwiązaniem. To chyba jeden z gorszych technicznych błędów. Wydaje mi się, że technikę ruszania z miejsca powinno się opanować na placu zanim wyjedzie się na miasto. Na placu żaden normalny instruktor chyba nogi na sprzęgle nie będzie trzymał.
Zmiana biegu to już co innego bo auto się toczy więc nie ma potrzeby aż takiego nadrabiania gazem. A jak ktoś się przyzwyczai do ruszania "gazem" to potem będzie zdzierał sprzęgło i to przy każdej zmianie (nie mówiąc o przeżyciu jakim będzie dla niego redukcja).

04.10.2009
20:15
smile
[212]

xanat0s [ Wind of Change ]

promyczek --> O tej porze pewnie jeszcze będe spał, ale postaram się przez sen trzymać kciuki i ci kibicować :P

Trzymanie sprzęgła przez instruktora? U mnie instruktor nic takiego nie robił, pozwalał mi zgasnąć nawet na dużym skrzyżowaniu. Lepiej nauczyć się sytuacji "zgaśnięcia w stresie" z instruktorem, niż już po egzaminie samemu. No i znacznie łatwiej nauczyć się bez wspomagania - w końcu dobre ruszanie to chyba najważniejsza rzecz w początkach zabawy z samochodem.

04.10.2009
20:35
[213]

frer [ God of Death ]

xanat0s --> Instruktorzy z którymi ja miałem do czynienia też bawili się w trzymanie sprzęgła. Fakt, w kilku przypadkach mnie to uratowało, ale na dłuższą metę też dłużej zajęła mi nauka ruszania.
Praktycznie bez dobrego opanowania ruszania, człowiek nie jest w stanie niczego się nauczyć, bo np. na skrzyżowaniu zamiast myśleć o sytuacji na nim, będzie się martwił o to czy mu samochód nie zgaśnie. Sam to przerabiałem.

04.10.2009
20:40
[214]

Gangstah [ Masz bober? ]

Dokladnie, nauczenie sie ruszania to podstawa, jak opana idealnie to z gorki poozniej idzie

04.10.2009
21:47
smile
[215]

Regis [ ]

sebu9 --> Chyba się nie zrozumieliśmy, albo inaczej rozumiemy "jazdę na pół-sprzęgle" ;) Dla mnie to taka jazda, kiedy przez większość czasu mam wdepnięte częściowo sprzęgło, bo a nuż będę zaraz zmieniał bieg, albo hamował, czy coś takiego. Natomiast pierwszy raz słyszę, żeby wydłużanie czasu trzymania sprzęgła przy ruszaniu o ok. 1-2 sekundy (bo tyle zajmuje 'proces' który opisałem - dłużej się go czyta, niż wykonuje ;) ) było czymś złym, bo niewiele się to różni od zwykłego ruszania - po prostu zamiast mechanicznego "puszczam sprzęgło, cisnę gaz, wszystko jednocześnie i niech się dzieje co chce" jest kontrola zachowania auta, która każdemu "wchodzi w nawyk" po kilku jazdach, a którą ja "ubrałem w słowa" :)

04.10.2009
22:01
[216]

sebu9 [ O_o ]

Widocznie różnie to pojęcie rozumiemy. Jazda z nogą na sprzęgle to dla mnie porażka ale to inny problem. Ja mówię o ruszaniu w którym zamiast płynnie popuszczać sprzęgło i dodawać gazu, kierowca popuszcza je delikatnie a następnie trzyma w jednej pozycji i dodaje gazu - to jest właśnie jazda na pół sprzęgle. Sporo się nawąchałem spalonych sprzęgieł w samochodach ruszających pod wzniesienia tuż przede mną. Dla nie to po prostu błąd techniczny, taki sam jak wjeżdżanie na luzie na skrzyżowanie czy w zakręt, albo jazda na zbyt niskich obrotach.


"Przygazuj trochę (a nawet trochę bardziej ;P ), a potem puść sprzęgło do momentu jak auto chociaż lekko zacznie się toczyć (na początku możesz się wspomóc obrotomierzem, który pozwoli wyczuć odpowiedni moment) i _przestań_ je puszczać - zatrzymaj nogę, do momentu w którym auto powoli pojedzie i nie zdejmuj nogi z gazu. Dopiero kiedy auto zacznie jechać, dokończ puszczanie sprzęgła." - mnie to wygląda na ewidentny opis właśnie takiego ruszania. ;)

04.10.2009
22:11
smile
[217]

Regis [ ]

Tzn. chcesz mi powiedzieć, że - czy się wali, czy się pali - zawsze ruszając wykonujesz mechanicznie DOKŁADNIE tą samą czynność i niezależnie od tego, czy jesteś na płaskim, czy na lekko pochylonym terenie, czy ruszasz z twardego, czy z sypkiego podłoża, auto zawsze rusza bez żadnego problemu i nie musisz w żaden sposób korygować tego jak to robi, bo zawsze jest idealnie tak samo i płynnie? Musisz mieć naprawde zajebiste auto, bo mi wydawało się normalne, że kiedy rusza się pod lekką górkę trzeba albo dać nieco więcej gazu, albo nieco spokojniej puścić sprzęgło, żeby silnik się nie zadławił ;D

;)

04.10.2009
22:21
[218]

sebu9 [ O_o ]

Regis - mówisz teraz o oczywistych rzeczach i wiesz chyba, że nie o tym myślę. Napisałeś wyraźnie "[...] i przestań je puszczać [...]" - o to konkretnie mi chodzi. Puszczanie sprzęgła powinno byc przede wszystkim PŁYNNE. A to, że czasem musisz dać więcej gazu to jest jasne.
Co do samochodów to jeździłem/jeżdżę wieloma. W tyk o masie grubo ponad 3,5 tony a w takich strategia "przytrzymania sprzęgła" się nie sprawdza.

Nie mam też złudzeń, żeby było jasne, i wiem, że wielu ludzi tak jeździ przez całe życie krzywdy nikomu nie robiąc. Tu chodzi tylko o techniczne podejście. Ważniejsza jest znajomość przepisów i praktyczna umiejętność korzystania z takiej znajomości.

04.10.2009
22:27
smile
[219]

karnisterniak [ Pretorianin ]

Nie przejmujcie się, ja zdałem za 10 :D
Dodam że mój starszy brat kilka miesięcy wcześniej zdał za 3, zaś moja młodsza siorka w tym roku zdała za 2 <lol>
Z tym, że nie znam drugiej takiej ofiary jak ja, zero ogaru. Dziś jestem ciut bardziej żwawy i inaczej do życia podchodzę.
Ja chodziłem z egzaminu na egzamin jak po gazetę do sklepu. Zero skupienia, jedynie przyglądałem się innym jak zdają a jak ja siadałem za stery to już inny świat.

Mój ostatni raz pamiętam bardzo dobrze. Dziewięć razy zdawałem na mikrze , na 10 przesiadłem się na Matiza. W tamtym czasie miał go inny egzaminator - chyba mieli przydziały samochodowe lub miałem takiego farta.

Testy zaliczyłem. Egzaminator powiedział bym poszedł do sklepiku sobie coś kupił więc poszedłem po kubek czekolady...nie było więc zamówiłem herbatę ;]
Nie dopiłem jej gdy mnie egzaminator wezwał. I na placyku już bym odwalił....ale co się zmieniło - użyłem mózgu zamiast wytycznych dawanych przez instruktorów. Te wytyczne to tylko wskazówki a kierowca musi sam dostosować się często do otoczenia co ja zrobiłem tego dnia.
Na mieście szło szybko, nim się obejrzałem egzaminator kazał mi uciekać nim się rozmyśli co do oceny :D
I jak słowo daję po wyjściu z auta zacząłem biec do WORD-a xD
Ech to już będzie z 7 lat od tego dnia :)

04.10.2009
22:37
smile
[220]

Regis [ ]

Cóż, zarówno na kursie teoretycznym, jak i podczas jazd z instruktorem, oraz - później - jazd z ludźmi, którzy jeżdżą autem dłużej niż ja żyję, zawsze zwracano mi uwagę na to, by nie ruszać 'mechanicznie', tylko reagować na zachowanie auta - wliczając w to także chwilowe (1, góra 2 sek.) wstrzymanie puszczania sprzęgła i jakoś ciężko mi nagle uwierzyć, że wszyscy Ci ludzie jeżdżą kiepsko technicznie ;) Tak samo jak dodanie gazu jest stosowną reakcją na przygasanie silnika, tak samo jest nim wg mnie przytrzymanie sprzęgła na sekundkę, jeśli sytuacja tego wymaga. Ale z ciekawości popytam przy okazji jak inni to robią, bo zaintrygowałeś mnie ;P W każdym razie ja tak robię gdy sytuacja tego wymaga (to, że taka potrzeba zachodzi raz na ruski rok to inna bajka - moje auto, odpukać, rusza całkiem sprawnie i tylko sporadycznie trzeba mu nieco 'pomóc' ;) ) i moje sprzęgło ma się świetnie, a i mój ojciec tak robił, kiedy jeszcze jeździł manualem i wymiany sprzęgła też sobie nie przypominam, pomimo przejechanych ponad 170 tyś. km :)

Przy zmianie biegów to oczywiście zupełnie inna bajka - tam trzeba się naprawdę postarać, żeby _nie_ zrobić tego płynnie z jakichkolwiek względów ;)

05.10.2009
11:41
smile
[221]

promyczek303 [ sunshine ]

Zdałam! :)

05.10.2009
11:42
smile
[222]

Volk [ Legend ]

Gratulacje!

Moze jakas szersza relacja czy od razu idziesz swietowac?:)

05.10.2009
11:51
[223]

promyczek303 [ sunshine ]

Volk --> powiem Ci szczerze, że trafiłam na fajnego egzaminatora, bo zrobiłam konkretny błąd za który mnie dzięki Bogu nie oblał. Mianowicie na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną wjechałam na pomarańczowym, po czym zatrzymałam się na pasach w takim miejscu że nie widziałam już świateł :| Ale powiedział, że mam nie panikować, że on mi powie kiedy mam ruszyć :) Więc miałam sporo szczęścia.
Ogólnie facet normalny, wszystko na spokojnie, bez nerwów :)

05.10.2009
12:41
smile
[224]

Tomuslaw [ Superbia ]

promyczek303 - no, gratulacje. Mówiłem, że głowa do góry (i będzie dobrze)!

05.10.2009
13:01
[225]

Revanisko [ Senator ]

Czy orientuje sie ktos z was moze - kiedy w krakowie kończy się egzaminowanie na kat A - bo nigdzie nie moge tego znaleść:(

05.10.2009
15:25
[226]

Promyk [ nikczemny ]

jak nie umiesz tego znaleźć... to znaczy, że nigdy (czyt. dopóki się da - jak ciepło to cały rok:P)

05.10.2009
15:28
[227]

Volk [ Legend ]



szybki telefon i wszystko sie wyjasni :]

05.10.2009
17:11
smile
[228]

Hitmanio [ Legend ]

Gratki promyczek ;)
Mój kolega też dzisiaj zdał, niech ten tydzień będzie dobry dla mnie! :P

05.10.2009
19:20
[229]

promyczek303 [ sunshine ]

Tomuslaw, Hitmanio - dzięki :)
Sama nie mogę jeszcze w to uwierzyć.

Hitmanio --> zdasz, zobaczysz. Tylko uwierz w siebie.

05.10.2009
20:42
smile
[230]

Regis [ ]

promyczek --> Gratulacje dla Ciebie i dla "zyciowego" egzaminatora :)

05.10.2009
21:42
smile
[231]

xanat0s [ Wind of Change ]

promyczek --> Gratulacje :]

05.10.2009
22:11
[232]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Gratuluję :)

Szczęście też miałaś, bo gdyby Ciebie oblał to raczej nie miałaś prawa mieć do niego pretensji :)


No i powodzenia na drodze. Bez kogoś obok jeździ się o wiele lepiej :)

05.10.2009
22:19
smile
[233]

promyczek303 [ sunshine ]

Dzięki chłopaki :) To pewnie dzięki trzymaniu kciuków przez GOLasów :)

05.10.2009
22:25
[234]

Shaybeck - evil creature [ Beware of The Evil ]

promyczek - zatrzymanie się na pasach - za 2 razem oblewa, za 1 razem nie może
jeżeli zatrzymasz się za pasami, ale przed skrzyżowaniem - wszystko w porządku

miałaś jedynie szczęście że nie ochrzaniał cię tylko pomógł wyjść z opresji

05.10.2009
22:36
smile
[235]

Lucky_ [ god ]

Drugi raz nie zdałem. Ale padaka. Ostatni manewr, 100 metrów od bramy wordu. I wymuszenie pierszenstwa. Potem gosc mówil, że dobrze jeździlem i bym zaliczył, gdyby nie ta jedna rzecz. Ogolnie zjebałem :/ Inna rzecz, że na kursie tego nie mialem. Chodzi o zawracanie na zwykłym skrzyzowaniu. Nie wiem czemu moj instruktor mi tego przez ponad 30 godzin nie kazał zrobic nawet ani razu.

Musze se zmienic ksywke na Unlucky_

05.10.2009
23:05
[236]

Tomuslaw [ Superbia ]

Lucky_ - Ostatni manewr, 100 metrów od bramy wordu. I wymuszenie pierszenstwa.

Wymusiłeś bo albo nie zauważyłeś tego, który miał pierwszeństwo, albo nie znałeś przepisów. I Ty mówisz, że wszystko było OK (cytat: "Ja miałem radoche, nic sie nie stało nikomu, same plusy. Więc nie uważam, że to była glupia decyzja.", post [167]) przy jeździe 100km/h (cytat: "pośmigałem bez prawka :) V max poza zabudowanym - 140km/h (ograniczenie 110), V max w terenie zabudowanym - 100km/h (ograniczenie do 50).", post [161])?

Inna rzecz, że na kursie tego nie mialem. Chodzi o zawracanie na zwykłym skrzyzowaniu. Nie wiem czemu moj instruktor mi tego przez ponad 30 godzin nie kazał zrobic nawet ani razu.

Czyli po prostu nie wiedziałeś, że ten z prawej ma pierwszeństwo czy nie zauważyłeś pojazdu na skrzyżowaniu (zbliżającego się do skrzyżowania)? Bo nie wiem jak można tu inaczej wymusić pierwszeństwo.

Musze se zmienic ksywke na Unlucky_

Tak, to pech, że przypadkiem wymusiłeś pierwszeństwo. Kiedyś pechem będzie to, że jak już zdasz, to zabijesz parę osób. To po prostu jakieś fatum, ale z Tobą jest wszystko git.

05.10.2009
23:25
[237]

Lucky_ [ god ]

Pech, że pod sam koniec. Bo jak bym to zrobił, to juz tylko skręcic w brame wordu. A wymusiłem tak, że nie zauważylem go w lewym lusterku jak juz zawróciłem. Mowie przecież, że zjebałem. Tylko szkoda, że pod sam koniec. A wczesniej zawróciłem juz tak, ale kolem najechalem na krawężnik i powtarzałem ten manewr na innym skrzyzowaniu (oba bardzo blisko wordu). Ja ustępuje pierszeństwa tym ktorym trzeba, ale teraz robiłem manewr ktorego wczesniej nie robiłem, i nikt mnie nie uczulił, że trzeba zerknąc przy tym w lusterko. Wiem, że sam powinienem to wiedzieć, dlatego nie mowie, że oblał mnie niesłuszenie. Tylko juz mogłem mieć zdane, a tak to mam dalej niezdane. Przed egzaminem, nawet nie wiedziałem, że tak mozna zawracac :P

05.10.2009
23:40
[238]

Regis [ ]

A wczesniej zawróciłem juz tak, ale kolem najechalem na krawężnik

Perełka. Nie mieścisz się na ulicy (o szerokości pewnie nie mniejszej niż 2,5m) przy zawracaniu z prędkością (strzelam) ok. 15 km/h, ale czujesz się tak pewnie, że 100 km/h na terenie zabudowanym to pestka? Winszuję po raz kolejny.

I o jakim patrzeniu w lusterko przy zawracaniu mowisz? Nie potrafie sobie wyobrazic sytuacji, w ktorej można w taki sposób wymusić na kimś pierwszeństwo na skrzyżowaniu równorzędnym. No chyba, że to skrzyżowanie równorzędne mające dwa pasy w każdą stronę (we Wrocławiu jeszcze takiego nie widziałem, więc nie wiem czy takie istnieją ;) ), ale oznacza to nie tyle, że "nie spojrzałeś w lusterko", tylko wpakowałeś się na nie swój pas, a to subtelna różnica...

i nikt mnie nie uczulił, że trzeba zerknąc przy tym w lusterko.

Brak słów... Lusterka nie są po to, żeby ich używać na pamięć przy określonych manewrach, tylko dla bezpieczeństwa, żeby ocenić sytuację na drodzę wtedy, kiedy jest to potrzebne... Jakby Ci ktoś nie powiedział, że przy zmianie pasa trzeba spojrzeć w lusterko, to też byś z niego nie skorzystał?

06.10.2009
07:58
[239]

Hitmanio [ Legend ]

W gwoli ścisłości: zawracanie na skrzyżowaniu to będzie tak - ustawiamy się na lewy skrajny pas, przepuszczamy wszystkich, którzy mogliby nam przeszkodzić w manewrze, no i zawracamy? tak?

06.10.2009
09:30
[240]

Lucky_ [ god ]

Regis - No za pierwszym razem sie nie zmiescilem na skrzyzowaniu. Za wąski łuk wziołem. Ale też troche suchar. Co goscia obchodzi, że wjechałem kolem na krawęznik przy predtosci jakies 5 km/h? Ważne, że zrobiłem to co kazał, bez stwarzania niebezpieczeństwa. No ale kazał mi powtorzyc na innym skrzyzowaniu, a tam nie spojrzałem w lusterko i dupa. (Ja jestem czerwona strzałka, a gosciu niebieska, raczej nie jechal przepisowe 50km/h :P) Wiem, że to głupi błąd ktory mnie dyskwalifikuje, ale to, że zdażył sie na samym juz koncu jest mierne. Pewnie gdybym miał to na kursie, to podczas egzaminu wiedział bym jak zachowac bezpieczeństwo.

Brak słów... Lusterka nie są po to, żeby ich używać na pamięć przy określonych manewrach, tylko dla bezpieczeństwa, żeby ocenić sytuację na drodzę wtedy, kiedy jest to potrzebne... Jakby Ci ktoś nie powiedział, że przy zmianie pasa trzeba spojrzeć w lusterko, to też byś z niego nie skorzystał?
No a tu sie zgadzam, że jeżdze tak jak napisales. I to mnie wczoraj pogrążyło.

Ale co sie tak uczepiliscie tych 100km/h? Mowie, że to było Vmax, nie jechalem tak caly czas. Na tej drodze jechalem ogolnie 70-80km/h. 10km/h więcej, niz ludzie tam w dzien jeżdżą.


Prawo Jazdy - Wątek Seryjny, cz. 14 - Lucky_
06.10.2009
15:33
smile
[241]

Regis [ ]

Ale co sie tak uczepiliscie tych 100km/h? Mowie, że to było Vmax, nie jechalem tak caly czas. Na tej drodze jechalem ogolnie 70-80km/h. 10km/h więcej, niz ludzie tam w dzien jeżdżą.

Ale oni mają na ogół przynajmniej jedno z poniższych:
a) umiejętności
b) doświadczenie
oraz:
prawo jazdy

Dlatego się "uczepiliśmy"...

06.10.2009
16:35
[242]

Hitmanio [ Legend ]

Czyli Lucky musiałbyś wtedy przepuścić pana niebieska strzałka i wtedy dopiero zawrócić?

06.10.2009
16:43
[243]

sebu9 [ O_o ]

Hitmanio - no jasne. Ale z tego co mówił i z tego co narysował wynika, że po prostu zrobił za duży łuk. Wjechał pewnie głęboko w tą drogę po lewej i potem niejako z niej wyjeżdżał a w tym czasie pewnie nadjechał pan niebieska strzałka. Gdyby zrobił to dynamicznie wszystko było by ok i wystarczyło by mu upewnienie się, że nic nie jedzie z naprzeciwka. A tak ktoś nadjechał mu z tyłu. (tak mi się wydaje przynajmniej)

06.10.2009
16:55
[244]

Hitmanio [ Legend ]

Dzięki za wyjaśnienie ;) Zawsze myślę kiedy mogę zawrócić, a kiedy nie...

06.10.2009
20:32
[245]

Lucky_ [ god ]

Było tak jak pisze sebu. Z tym, że nie wjechalem w tamtą droge głęboko, tylko troszke. Ja goscia przed zawracaniem widziałem, ale wydawało mi się, że będzie parkował. Było inaczej :/

07.10.2009
19:14
smile
[246]

Hitmanio [ Legend ]

Ok, GOLasy trzymać kciuki, te u stóp też ;)

07.10.2009
19:39
[247]

frer [ God of Death ]

Za mnie też, choć ja dopiero jutro pod wieczór będę zdawał. :)

07.10.2009
20:28
[248]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

no 3mamy 3mamy :)

mi się udało za drugim razem w piątek bądź jutro pojadę już w końcu odebrać plastik :)

08.10.2009
09:16
smile
[249]

Hitmanio [ Legend ]

Teoria zdana.

Padłem na placyku, najpierw mi zgasł na łuku, a potem przy cofaniu nie dojechałem do końca i wystawał przód ;) No cóż, póki co 7 styczeń, ale to ja postaram się gdzieś o jakiś wcześniejszy termin w innych miastach.

Najlepsze jest to, że jak wsiadłem, nie miałem praktycznie żadnego stresu, byłem chyba max skupiony ;)
W Bytomiu trafiłem na dobrego egzaminatora, więc nie mam do niego żalu, tylko do samego siebie ;)

Dzięki za kciuki ;p

08.10.2009
13:50
[250]

fenfir [ Pretorianin ]

Miał ktoś może taki problem - sprawdzam na wiadomej stronie czy jest prawko, pisze do odbioru.
Ide dzisiaj odebrać a babka mi mówi, że jeszcze nawet do nich papiery nie doszły i nawet sprawdziła na stronce i powiedziała, że nie ma tam informacji o odbiorze i żebym sobie sprawdził w domu. Wracam do domu wchodzę na strone i pisze dalej do obioru, aha jeszcze mi powiedziała, że papiery do nich do 3 tygodni dochodzą a moi koledzy nie czekali dłużej niż 2 tyg na prwako.

08.10.2009
14:08
[251]

MasheronRychu [ Konsul ]

witam.. niedlugo chce wybrac sie na prawo jazdy i nie wiem na ktory osrodek sie zdecydowacm, gdyz tyle tego jest.. mieszkam w poznaniu... pomozcie i napiszcie prosze gdzie robiliscie prawko, jacy sa instruktorzy, jaka atmosfera i wogole

08.10.2009
20:30
[252]

frer [ God of Death ]

Dżizys... Zdane, jakimś cudem, ledwo, ale zdane. Najgorsze jest to, że musiałem jechać już po ciemku. Jazdę po łuku na placu ledwo zaliczyłem. Potem miasto to dopiero się zaczęły problemy. Parkowanie musiałem powtarzać, ale jakoś to przeszło. Choć jak na koniec egzaminu zaparkowałem pod ośrodkiem to musiałem wciągać brzuch, żeby wysiąść od strony kierowcy (mam nadzieję, że nie mogę cofnąć mojego wyniku jak ktoś później będzie próbował tam wsiadać ;) ). Gorzej, bo na mieście trochę zabawa trwała, łącznie trochę ponad godzinę jeździłem. Nie wiem tylko czemu manewru zawracania na rondzie przy pierwszym podejściu mi egzaminatorka nie zaliczyła. Jechałem dokładnie tak jak robiłem to z 2 różnymi instruktorami i jak jeździ większość osób, ale powiedziała mi już w ośrodku, że wtedy zająłem zły pas do skrętu. :P

08.10.2009
21:31
[253]

s1ntex [ Senator ]

Gratulacje,
moje pierwsze jazdy jutro o 10.

Raczej jestem zaciekawiony tego wszystkiego. ;)

09.10.2009
12:59
smile
[254]

promyczek303 [ sunshine ]

frer --> a tam ledwo. Jakbyś nie zasłużył to byś nie zdał i tyle :) Gratuluję.

09.10.2009
13:03
[255]

Ace_2005 [ Bo tak! ]

frer -> Gratulacje i nie przejmuj się. Ważne, że zdane. Nie od razu będziesz dobrym kierowcą. Tylko nie rób tak:

09.10.2009
13:13
smile
[256]

s1ntex [ Senator ]

I po jazdach, fajna sprawa.

09.10.2009
13:49
smile
[257]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Koleżanka wygrała dzisiaj wszystkie nagrody :D. Na Rondzie Grunwaldzkim w Szczecinie (duże rondo, bodaj siedem "odnóż") instruktor kazał jej jechać prosto, no to on pojechała prosto... przez środek ronda :D

Frer - Gratulacje :)

09.10.2009
14:03
smile
[258]

@@@ [ Generaďż˝ ]

Glob3r <-- Po torach ? Zdarza się.

09.10.2009
14:56
[259]

frer [ God of Death ]

Dzięki wszystkim za gratulacje. ;)

promyczek --> Z tym zasłużeniem to różnie może być. Z jednej strony bardzo niewiele brakowało, żebym na parkowaniu oblał, czyli praktycznie jednym z najprostszych zadań. Z drugiej, przejazd przez rondo grzegórzeckie (jeśli ktoś jest tu z Krakowa to bez problemy skojarzy) musiałem powtarzać choć za pierwszym razem według mnie wyszedł dobrze, ale choć przejechałem "legalnie", według egzaminatorki był to źle wykonany manewr, bo zrobiony "na pamięć".

Ace_2005 --> Ja w ogóle nie piję to mi to nie grozi. ;)

Glob3r --> To nieźle, ale zdarzają się tacy artyści. Sam kiedyś widziałem jak jakaś babka na rondzie wjechała pod prąd, bo widocznie chciała skręcać w lewo. :D

11.10.2009
12:33
[260]

endrju771 [ Slim Shady ]

frer -> gratulacje :)

Moja relacja po 18 godzinach jazdy. Wczoraj dosłownie wymusiłem na instruktorze, żeby przestał trzymać mi sprzęgło. No kurde, połowa godzin wyjeżdżona, a ja ruszam tą Micrą jak cipa, a ojca, wujka, kumpla i brata samochodami ruszam po mistrzowsku. Ojciec nauczył mnie ruszać po swojemu i uważam, że tak jest lepiej. Najpierw gaz, potem dopiero sprzęgło, a nie tak jak uczył mnie instruktor, że najpierw sprzęgło, później gaz. No cóż, jak wydarłem na niego gębę, że nie chcę żadnej pomocy przy ruszaniu, żeby w ogóle zostawił te pedały w spokoju, to się obraził i usiadł na fotelu po turecku, po czym rzekł: "Jeśli jesteś taki mądry, to ruszaj, ale teraz nie licz na moją pomoc. Skoro umiesz, proszę bardzo." Co było? Zawstydziłem go, bo do końca czasu jazdy samochód nie stanął mi ani razu, nie skakał i nie szarpał. Gość przyznał mi w końcu rację i przestał ciskać po pedałach. Od tamtej chwili mówi mi on tylko, w którą stronę mam jechać. Myślałem, że dziś się do mnie za nic nie przyczepi, deszcz leje, a on do mnie, że nie zmieniam pasa na lewy, jak mi każe skręcić. Nie widać żadnej linii, ale oczywiście ja w ulewę muszę widzieć wszystkie linie na mokrym asfalcie błyszczącym się jak psie jajca. Potem znów problem, że ja kierunek wyłączam, bo on sam ma się wyłączyć. Zjeżdżam z ronda, prawy migacz chodzi, to go sam wyłączam, on do mnie z mordą, po co ja do dźwigni się dotykam. Kierownica prosto, a on dalej się świeci, to co ja mam z włączonym jechać, czekać aż na następnym skrzyżowaniu skręcę? Potem koperta, nigdy mi nie mówił jak to się robi, a potem się czepia, że nie umiem. Kilka razy spróbowałem i zaczęło wychodzić. Od tamtej pory, 0 problemów. Oby do przodu :) Za 3 tygodnie zapisuję się na egzamin :)

Pozdro dla wszystkich [L]unatyków na drodze ;)

11.10.2009
12:56
smile
[261]

s1ntex [ Senator ]

Ja tam, mam taką taktykę, że w dniu egzaminu wykupię sobie, ze 2 godziny jazd, aby w momencie zdawania egzaminu "być na fali".

Poproszę, abyśmy zrobili taki wstępny egzamin, jak kolega ostatnio poprosił i przejechali się, to 2h później miał egzamin, to trasa jaką zrobił była prawie taka sama oprócz jednego zakrętu

11.10.2009
13:00
[262]

frer [ God of Death ]

endrju771 --> Imho dobrze zrobiłeś, że opieprzyłeś instruktora. Ja tego nie zrobiłem, sprzęgło mi ruszał nawet jeszcze pod koniec jazd i w efekcie nawet na egzaminie zdarzało mi się jeszcze szarpanie.
Poza tym ja nie rozumiem co to za dziwna metoda nauki ruszania, że najpierw sprzęgło, potem gaz. Mnie tak samo uczyli i sam doszedłem do tego, żeby gaz od razu wciskać, a dopiero potem zwolnić sprzęgło. Tym sposobem po pierwsze, szybciej się rusza, a po drugie, silnik praktycznie nie ma szansy zgasnąć.

s1ntex --> A nie lepiej np. dzień wcześniej, najlepiej o tej samej porze co egzamin ? Chociaż metoda ogólnie i tak niezła. Ja właśnie dzień przed egzaminem miałem dodatkowe 2h jazd (tyle, że pora inna niż egzamin) i trasa egzaminu w 3/4 pokrywała się z tym co przejechałem na tych dodatkowych godzinach. Nawet instruktor mi jeszcze doradził gdzie uważać na ewentualne możliwości wymuszenia itp. Co w efekcie na pewno mi pomogło i jednocześnie dodało trochę pewności siebie. :)

11.10.2009
13:05
[263]

s1ntex [ Senator ]

Na 1wszej jeździe (Diesel) uczyła mnie kobita tak, że sprzęgło - jedynka - lekko puszczam sprzęgło i lekko wciskam gaz - dwójka, tylko jedna kwestia że diesel, a druga, że pedały były strasznie czułe.

frer - imo, wolę w ten sam dzień, dla mnie lepiej, jeździłem autem, jestem na 'gazie', a wczoraj-dziś to jednak większy okres czasu.

11.10.2009
13:18
[264]

frer [ God of Death ]

s1ntex --> Co do ruszania to mnie uczyli, że: jedynka - puszczam sprzęgło do momentu gdy samochód zaczyna się "toczyć", na chwilę przytrzymuję i wtedy wciskam gaz - w tym momencie powoli odejmuję sprzęgło i wciskam dalej gaz - na dwójkę zmieniam jak nabiorę rozpędu.
Tylko samo wyczucie momentu "toczenia" jest dość trudne (przynajmniej jak dla mnie) i sprawę o wiele ułatwia mi danie gazu wcześniej. To ma duże znaczenie właśnie przy czułych pedałach, np. w Yarisie (na którym zdawałem), bo punkt w którym trzeba sprzęgło przytrzymać dość ciężko znaleźć i bardzo łatwo przesadzić z puszczeniem sprzęgła w efekcie gasząc silnik (tak wiem, w dieslu zgaszenie silnika to sztuka, ale mi bez gazu dość często się to zdarzało).
Co do dodatkowych jazd, to jak Ci lepiej. Mi osobiście dzień wcześniej bardziej pasował dlatego, że 2h jazd mnie trochę stresowało i męczyło, więc dzień przerwy dobrze mi zrobił.

11.10.2009
13:24
[265]

s1ntex [ Senator ]

frer - no u mnie tak samo, sprzęgło, jedyneczka, auto zaczyna się toczyć, więc leciutko puszczam sprzęgło i gaz, jak się rozpędzę to sprzęgło i dwójeczka.

11.10.2009
13:24
smile
[266]

stealth1947 [ Miejsce na Twoją reklame ]

Heh pamietam ze tez mialem problem na ruszaniu na samym sprzegle, dopiero po kilku godzinach sam zalapalem ze wystarczy rowniez dodac lekko gaz wtedy masz pewnosc ze ci nie zgasnie i nie bedzie "zabkowal".

11.10.2009
15:07
[267]

endrju771 [ Slim Shady ]

Takie problemy to ja miałem jeszcze całkiem niedawno, jak ruszałem sposobem instruktora, no jeszcze ta "pomoc" z jego strony. Teraz nie ma najmniejszego problemu. Mówię więc, najpierw gaz tak do 1500 obrotów i puszczasz sprzęgło, wtedy 0 szans na zgaśnięcie.

Mam do Was pytanie. Posiadam teraz dowód, nie mam jeszcze 18 lat. Czy mogę się zapisać teraz na egzamin, tzn. jazdy skończę jakoś tydzień przed urodzinami i czy od razu będę mógł iść się zapisać? Instruktor mówi, że taki numer nie przejdzie, a kumpel miał egzamin w dzień urodzin. Miał wtedy paszport. Czy mogę więc zapisać się wcześniej?

11.10.2009
15:10
[268]

Promyk [ nikczemny ]

zadzwoń do WORDu/PORDu/MORDu czy innego ORDu i zapytaj;)

11.10.2009
15:12
[269]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Zapisać sie możesz, w dniu egzaminu musisz mieć ukończone 18 lat.


A co do ruszania, to ja problemów nie miałem od samego początku. Jeszcze przed peirwszą jazdą wsiadłem do samochodu z ojcem i poćwiczyłem, później tylko w Clio dwie minuty wyczuwałem sprzęgło i jakoś szło ;)

11.10.2009
15:18
smile
[270]

żbike [ Generaďż˝ ]

Fuck a ja mam jutro punkt 8 egzamin pierwsze podejście he he. Czy to jest dziwne że jeszcze się nie denerwuje ?

11.10.2009
15:20
[271]

LU2864J [ Konsul ]

Czy to jest dziwne że jeszcze się nie denerwuje ?

Jutro w ORD nadrobisz stresem ;p

11.10.2009
15:36
smile
[272]

Regis [ ]

Pewnie stres zacznie się już na miejscu, a jak już siądziesz w aucie, to Ci tak będzie noga latała na sprzęgle, że kolano sobie poobijasz, a potem przez dwa dni Cię będzie łydka bolała ;D

11.10.2009
15:39
[273]

endrju771 [ Slim Shady ]

Teraz może się nie stresujesz, jutro nadrobisz dzisiejszy spokój. Ja tak miałem przed gastroskopią, dzień wcześniej wszystko w porządku, a jak przyszło na kozetkę się położyć, to cały się trząsłem ze strachu.

11.10.2009
15:54
[274]

frer [ God of Death ]

żbike --> Idź z przekonaniem, że to ma być jedyne podejście, a nie pierwsze. Ja się denerwować zacząłem dopiero na teorii, bo sobie zacząłem myśleć, że obciachem byłoby ją oblać (tym bardziej, że zdawałem łączony), a potem dopiero jak wsiadłem do samochodu (na szczęście dość szybko po teorii jechałem, bo byłem 4). :)

Regis --> Ja ze stresu w aucie źle sobie ustawiłem fotel, tak że po naciśnięciu sprzęgła miałem zgięte kolano, przez co pod koniec egzaminu ledwo nogę czułem. :)

11.10.2009
16:01
[275]

zoloman [ Legend ]

Ja się denerwowałem czekając w poczekalni. Gdy już mnie wywołali na plac, stres minął jak ręką odjął.

12.10.2009
17:11
smile
[276]

Salado. [ Generaďż˝ ]

12.10.2009
17:15
smile
[277]

LU2864J [ Konsul ]



12.10.2009
22:51
[278]

EspenLund [ Senator ]

Jutro pierwsze godziny jazdy... I'm scared meeeen! :)

13.10.2009
00:15
[279]

wydolny_pławikonik [ Konsul ]

Zapisałem się dziaj na kurs. Mamy wyjeździć 30 godzin w dwa tygodnie + teorię w trakcie jazdy. Mogę już się zapisywać na egzamin? Długo się czeka?

13.10.2009
14:36
[280]

DEXiu [ Senator ]

wydolny_plawikonik ==> Zależy gdzie, ale z reguły poniżej miesiąca zejść trudno (przeważnie 2-3 miesiące). Zresztą nie musisz się przecież zapisywać na pierwszy wolny termin (ale zdajesz sobie sprawę, że jeżeli by się tak złożyło, że instruktor będzie cię robił w wałka i nie zdążysz do egzaminu, to pretensje możesz mieć tylko do siebie?)
Dlatego też nie rozumiem za bardzo pytania "mogę już się zapisywać na egzamin?". Twój ośrodek łamie prawo, bo pozwala na jazdy przed ukończeniem teorii i wydaje fikcyjne zaświadczenia o ukończeniu kursu (tak jak wyżej wspomniałem - takie zaświadczenie może obrócić się przeciw tobie, bo w tym momencie mogą po prostu odmówić dalszych jazd i nic z tym nie zrobisz - podpisałeś, że jazdy się odbyły). Zapisanie się na egzamin będzie więc już trzecim pogwałceniem ustawy.

13.10.2009
15:11
[281]

frer [ God of Death ]

wydolny_pławikonik --> Co do terminu to na pierwszy można się zapisać na egzamin łączony (nie wiem czy wszystkie ośrodki coś takiego robią), wtedy termin oczekiwania to 2-3 tygodnie. Polega to na tym, że w jeden dzień zdajesz teorię i po niej (od razu lub do tak max 2h później, zależy jak Cię wylosują) praktykę. Minusem jest to, że jak oblejesz teorię to przepada połowa kasy za praktykę (traktują to jako niepodejście do egzaminu).
Co do zapisów przed ukończeniem kursu to DEXiu ma rację, że czegoś takiego legalnie nie można zrobić. Tym bardziej, że w zaświadczeniu o ukończeniu trzeba podać datę rozpoczęcia i zakończenia kursu.

13.10.2009
17:44
[282]

wydolny_pławikonik [ Konsul ]

Instruktor powiedział mi, że wystawi papier już po 1 godzinie, jak zapłacę mu za to oddzielnie.

takie zaświadczenie może obrócić się przeciw tobie

W jaki sposób? Teorie znam na pamięć, bo przerobiłem wszystkie testy z gazet. Ponoć nie ma sensu tracić na to czasu jak już znam.

13.10.2009
17:55
[283]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Instruktor powiedział mi, że wystawi papier już po 1 godzinie, jak zapłacę mu za to oddzielnie.
CBA! Nigdy ich nie ma kiedy są potrzebni :P

Teorie znam na pamięć, bo przerobiłem wszystkie testy z gazet.
1. Jaką masz pewność, że w gazecie były wszystkie pytania, które mogą być na testach?
2. Jaką masz pewność, że odpowiedzi w gazecie był prawidłowe?

13.10.2009
19:16
smile
[284]

Regis [ ]

takie zaświadczenie może obrócić się przeciw tobie

W jaki sposób?


Jesteś głupi czy ślepy? Odpowiedź na Twoje pytanie była w drugiej części zdania, którego pierwszą część zacytowałeś... Podpowiem: szukaj jej po słowie "bo".

13.10.2009
19:25
[285]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

a ja dziś odebrałem plastik :)


fajny :D

14.10.2009
13:27
[286]

endrju771 [ Slim Shady ]

Ja już 20h wyjeździłem. Dziś w śniegu, nie było kiepsko, tylko jak na bokach była plucha, to się ślizgał wóz. Bałem się więcej jak 40km/h jechać. Za 2 tygodnie kończę jazdę (26h), potem od razu do WORDu się zapisać, akurat 2 tygodnie jeszcze przed urodzinami, ale bez problemu, mam dowód i paszport. Wezmę egzamin łączony, testy mam wkute, oczywiście stale się douczam, potem za jednym zamachem trzepnę jazdę. Mam nadzieję, że zdam. Za kółkiem czuję się coraz pewniej, od czasu jak wymusiłem na instruktorze, żeby nie trzymał mi sprzęgła samochód nie zgasł ani razu, manewry wychodzą mi coraz lepiej. W coraz większym stopniu panuję nad wozem, dziś popełniłem tylko jeden błąd podczas jazdy - nie zatrzymałem się na strzałce. Ogólnie jest na plus, do przodu :)

W jaki sposób? Teorie znam na pamięć, bo przerobiłem wszystkie testy z gazet. Ponoć nie ma sensu tracić na to czasu jak już znam.

To co to za gazeta była? :D Wszystkich pytań jest 490, ja w ośrodku dostałem gazetkę z całą bazą pytań, po 8 na jednej stronie, a stron ma 65. Powodzenia z takim myśleniem, ja też miałem testy wykute, przestałem rozwiązywać na ok. miesiąc i wychodziły błędy, robiłem działami, to w każdym były przynajmniej po 2-3 błędy. Egzamin zbliża się wielkimi krokami, teraz codziennie rozwiązuję przynajmniej po 100 pytań.

14.10.2009
13:28
[287]

kakakakaboom! [ Konsul ]

Robił ktoś z tutejszych ziomków na C+E? :>

Wrażenia?

16.10.2009
13:27
[288]

DEXiu [ Senator ]

Teorie znam na pamięć, bo przerobiłem wszystkie testy z gazet. Ponoć nie ma sensu tracić na to czasu jak już znam.
Kolejny "sprytny" co to zna przepisy w postaci "rysunek/pytanie - ABC", a jak przyjdzie co do czego na drodze, to pierwszy będzie darł gumiaka, że miał pierwszeństwo (niezależnie od stanu faktycznego) :/ Oby jak najszybciej zmienili zakres pytań egzaminacyjnych, aby było ich na tyle dużo, że bardziej będzie się opłacało faktycznie wykuć, ale kodeks, a nie parę głupich pytań na zasadzie "zakuć, zdać, zapomnieć"...

16.10.2009
16:18
[289]

frer [ God of Death ]

DEXiu --> Pytania są dobre, tylko wśród nich sporo jest takich, że łatwiej jest wykuć które odpowiedzi są poprawne (tzn. uczyć się odpowiadając na pytania) niż kując całą teorię. Teorię, czyli ogólne przepisy itp. oczywiście trzeba znać, ale pomimo tego bardzo łatwo się na pytaniach przejechać czasem. Zresztą wiele teoretycznych zagadnień nie ma wielkiego odniesienia do rzeczywistości, bo jak do tego dochodzi czynnik ludzki oraz czas niepozwalający na zbyt długie przemyślenia, to różne sytuacje człowieka mogą spotkać.

16.10.2009
16:24
[290]

Didier z Rivii [ life 4 sound ]



świetnie, to teraz kierowca po kursie nie będzie już całkowicie wiedział jak się zachować na dużych skrzyżowaniach w centrach miast ;)

16.10.2009
16:29
[291]

Mutant z Krainy OZ [ Farben ]

Czy "elki", na które narzekają kierowcy

Zapomniał wół jak cielęciem był... Poza tym jeżeli kursanci nie będą jeździć po zapchanych rondach i skrzyżowaniach, ani na kursach ani na egzaminach, to potem wjedzie jeden z drugim takim na rondo, skraszują siebie nawzajem, lub z kimkolwiek innym, i korek będzie na pół miasta.
Według mnie debilna propozycja. I porównanie tego do zakazu wjazdu ciężarówek, chyba sobie jaja robią.

16.10.2009
16:40
[292]

Regis [ ]

Idiotyzm. Sam do eLek nie pałam miłością, dzisiaj o mało bym przez jedną nie zaliczył dzwona jak mi wjechała przed maskę, ale ludzie, przecież gdzieś się uczyć trzeba - jasne, że można szkolić ludzi nawet w jakichś pipidówach, ale potem taki "kierowca" wjedzie do zakorkowanego miasta i stłuczka murowana. Ja sam cały kurs jeździłem w godzinach poza szczytem i potem pare razy się wpakowałem bezmyślnie tu i tam, kiedy były duże korki, kiedy już sam jeździłem, ale przynajmniej ogarniałem co się dookoła dzieje. Zabrakło mi doświadczenia i umiejętności przewidywania, ale przynajmniej miałem pod kontrolą ten cały chaos, który mnie otaczał "tu i teraz". Nie wyobrażam sobie natomiast jazdy w takiej sytuacji po kursie realizowanym na skrzyżowaniach, gdzie górny limit zatłoczenia to jedno auto na kwadrans... Kompromisem wydaje mi się tu taki zakaz w godzinach szczytu (w centrum i poza szczytem się dużo dzieje), żeby nie korkować miasta jeszcze bardziej, ale to i tak już maksimum.

16.10.2009
19:03
[293]

Bakermistrzu [ Pretorianin ]

Nowy wątek:

https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9600299&N=1

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.