grzesiek16 [ Feluś ]
Dziwne sytuacje w autobusach, pociągach i tramwajach :) epizod II
pozwolilem sobie zalozyc nowa czesc znakomitego watku :)
link do poprzedniej ponizej
HopkinZ [ Senator ]
hehe...przeczytlaem wątek tylko do polowy o czasu nie mama ale wiekszość i tak o ty msamym :-)... ja osobiscie autobusem jezdze dziennie po 2,3 razy od dobrych kilku alt...no i troche sie tego nazbierało....no ale nie ma co powtwrzac wszytkich tkaich samych opowiesci (numer z pizza z tunczykiem zwalil mnie z krzesla.....musze teki cos wykombinowac z moim qmplem jakims :D).....tak więc jade sobie po raz 4 w zyciu metrem, wsiadam do jednego przedzialu...byl tak w 3/4 pelen....dwa przystanki przejechalem, drzwi sie zamykaja i po kilku sekundach slychac "LUDZIE!!.....tu jest kanar!!" i caly przedzial oporcz paru osób spierdala na drugi koniec przedzialu :D....niektorym sie udalo ale niektorzy placili :D....
Satoru [ Child of the Damned ]
Metro... hahahah:)))chcialabym to zobaczyc:) Mam jedną kolezanke ("K") , w sumie calkiem inteligentna ale czasami jak cos palnie to czlowiek nie wie czy ma sie smiac czy plakac...:) Wsiadały trzy kumpele moje do metra (ja o tym slyszalam:)), jadą jadą... a wspomniana "K" - eeeej a gdzie tu są kasowniki?!?! Jak się okazało nie skasowała biletu i wysiadały na najblizszej stacji:)))
xywex [ mlask mlask! ]
HopkinZ --> Hehehehehe :) Nizła metoda, ostrzegać inny o kanarze :D
Vein [ Sannin ]
hehehe satoru powiem ci tak, ja tez kiedys jak jezdzilem metrem to nie wiedzialem gdzie skasować bilet :), ale ciekawsze bylo jak wchodze na stacje metra, widze ze juz stoi pociąg więc biegne jak wariat do pierwszych leprzych drzwi, wbiegam ale cuś nie tak jest, a mianowicie przyciely mi dwi noge w kostce tak ze nie mogelm wciagnac jej do środka, a jak wiadomo jak się stacja konczy to sa takie barierki ktore nie pozwalaja pezrejsc do tunelu i miedzy nimi a pociagiem jest 5 cm, czyli spoanikowalem bo mi by stope urwalo, chociaz prosilem o pomoc to nikt sie nie rudszył !!! geez dobze ze kierownik (?) pociagu ma lampki kontrolne bo bym pozegnal sie ze stopą, otwozyl na chwile jeszcze drzwi .....
HopkinZ [ Senator ]
hehe....sprytna jest, nie ma co :D teraz mi sie przypomnialo jeszcze jedno...jechalem se tramwajem tuz przed kasownikiem i slysze gdzies za mna "bileciki do kontroli" a ja se mysle "o k****....przeciez w kieszeni mam nieskasowany kwartalny"...to ja sruu do kasownika ale kanar cos wyszul :d zlapal mnie za reke i wysiadl ze mna na przystanku :D...poniewaz z kina wracalem to mialem tylko 20 zeta w drobniakach a kanar wali K - sluchaj chlopcze....wiesz ile trzeba placic za jezdzenie bez biletu? Ja - (o to ze mialem bilet ale nieskasowany nie chcialem sie klucic) 20 złoty? K - 120 CHLOPCZYKU (gej jakis czy co?) Ja - ojej...(mina niewiniątka :D) to strasznie duzo... K - a czy taki chlopiec jak ty nie powinien jezdzic z mamusią teraz sie amxymalnie wkurwilem Ja - sluchaj pan nie mam 120 zeta wiec co...na posterunek mnie pan wezmie?! K - (kanar troche zbity z tropu ze ja umiem "pyskowac" a gdzie to sie teraz tramwajem wybierasz? Ja - (mieszkam dwa przystanki dalej) no najpierw mialem zamiar wybrac sie do kolegi...to chcialem dojecah tam do 172, potem kilka przystankow...z kolega chcielismy sie do kina wybrac a potem z dziewczyna sie umowilem i chcielismy sie przejsc na dluzszy spacer (mialem wieeeeelka andzieje ze gosc uwierzy w ten kit) K - eee...no dobra...to plac 20 złoty chlopcze i cię puszczę...masz chyba forsy jak jedziesz do kina?! Ja - (spanikowany z deczka bo ludzie sie zaczynali ogladac na nas) wie pan....tak szczerze mowiac to u qmpla sie zaopatrzam w forse (teraz juz dokladnie nie pamietam co mu wsisnalem bo to bylo z rok temu) ale mam kilka zlotych jezeli pan chce :D....no i wyciągnałem 5 zeta :D K - (popatrzyl sie na mnie...wzial 5 zeta) no to chlopczyku na drugi raz pamiętaj zeby kasowac bilet bo nie spotkasz juz tkaiegp milego pana co cie pusci za zlamanie przepisow ( i wsiadl do tramwaju przejzedzającego) historejka moze dluga ale zaryla mi sie w pamięci wiec mogłem opowiedziec ;p...a teraz wracam robic hostorię
Przewodnik Syriusza [ Magazyn Grafik ]
Sytuacja 1. Miejsce: Warszawa Czas: Ranek, lato 2002 Dodatkowo: gorąco jak diabli. Przystanek. Drzwi się otwierają. Ja, z lekko przymkniętymi oczami i słuchawkami na uszach mam nadzieję że trochę odetchnę. Stoimy na przystanku, stoimy.. Wysiada sporo osób (2 przstanki przed koncem). Powietrze wchodzi do autobusiku ( :))) ) i nagle słyszę dialog kierowcy: [Legenda: K - kierowca zwany Robertem Kr - krótkofalówka M - drugi kierowca zwany Mietkiem] Wyjaśnienie: jak się dowiedziałem później od Mietka [kumpel brata, 24 lata ] mieli taką sieć krótkofalówek przez jakiś czas... Kr: TU Centrala. Robert masz zmianę. Czekaj na przystanku. Mietek zaraz będzie. K [do Kr] : Spier***** Kr : Robert! K : Ku***, co? Poj**** wakacje, chce wiecej zarobic Kr: [cisza] [Do autobusu dobiega zziajany Mietek] M : Czesc, teraz ja jade K : Je* się! M: [zdziwiony] [Miteke wchodzi powoli niepewnie przez otwarte drzwi] [Robert zamyka drzwi przytrzaskujac Mietka] <uwaga. teraz dolaczy pasazer [kolo 56 latek] oznaczam go T> T : Panie, niech pan otworzy te drzwi! K: Odpie**** się ! Mietek wpada [przecisnal sie] do autobusu Pan "T" dzwoni na policje M: Uspokój się K: Idz sie pie****** [Pod następny przstanek podjeżdza radiowóz] K: [traci nerwy, zatrzymuje autobus] P [policjant ] : bla bla bla K : Wiesz co? Jakoś głowa mnie boli... P : Pił pan coś [zmusza do dmuchniacia - 2,3 promila] K : Skądże ! Tylko powiedzialem h**** zebu sie poszedl je*** i ku*** zeby spier**** ! A nic nie piłem ! ZOstaje atresztowany. Policja wzywa karetkę do Mietka. Wynik: Kierowca : 4,5 roku więzienia [za prowadzenie pojazdu komunikacji miejskiej po pijanemu i za spowodowanie zagrozenia zycia Mietka] Mietek : Złamana kość u nogi . 25.000 odszkodowania Nie jest to smieszne ale pod "dziwne" chyba sie to załapuje :) HISTORIA TA JEST CAŁKOWICIE PRAWDZIWA !!!!!
Przewodnik Syriusza [ Magazyn Grafik ]
Kurna...sory ze kursywa jest napisane. Przypadkiem :((( sorki!
HopkinZ [ Senator ]
hehe....smieszne, zalosne, dziwne :D....calkiem fajna sprawa....ja PRAWEI zawsze wsiadam na tyly autobusu wiec nie mam mozliwosci podsluchac takich rozmow ;p...ostatnio coraz cześciej stary babcie [bez obrazy] plują sie jak to moim mocno wystającym [bez skoajrzen] plecakiem (8 lekcji plus dodatkowe zajęcia) tak przez przypadek uderzę czasami kilka kobiet :D...smiesznie mozna wtedy posluchac jak to jestem niewychowany i ze ta [ja] dzisiejsza mlodziez dzis jest okrutna :D....jak to powiedzial kiedys facet w muzeum to jestesmy [14 latkowie] pokoleniem nędzy i dziadostwa" :D
HopkinZ [ Senator ]
hehe...wlasnie sobie przeczytalm caly wątek I część bo mialem troche czasu rothon---> " Nie! Tylko chamow! Wiesz jaka jest moja definicja chamstwa? Cham to ten, ktory zapomina, ze nie jest na swiecie sam" wiesz....powiedz mi teraz ile jest ludzi w wieku 13 - 18 lat ktozy zdejmą plecak po "grzecznosciwoemu" a nie walną ajkiegos komentarza...no i czy kazdy nastolatek jest wtedy niemiłosiernym chamem??..... btw. dzis tez byla niezla akcyjka...jade do szkoly na zajecia dodatkowe (geniusze wymyslili ze musze na 2 godizny wrocic do hałsu a ptoem doszkoly zapindalac)no i jak wracalem autobusem ze skzoly ....na przystanku tlumy a w autobusie tez nikt nie wysiada....172 dodam to kto z Wawy wie o co chodiz :D i wsiadam z qmplem z plecakami i jakas baba zamiast kulturka to sie drze "zdejjmijcie DZIECI te plecaki bo miesjca przeciez nie ma!!".....ja stoje ze niby nie uslyszalem i se mysle czy by jej tym plecakiem do tylu nie przycisnac do okna, a moj qmpel zdjal plecak (se myśle, o co mu chodzi) odwraca sie do szanownej starszej pani i zaczał jej kazanie prawic całą droge (korki jak cholera)ze wiekszosc starszych ludzi to same hamy co to tylko miejsca dla siebie szukają i cały czas skrzecza "za moich czasow to mlodziesz sratatata", tak lanie wody kilka minut (ona stala i nie wiedizala zupelnie zszokowana co robic)i w koncu jak sie autobus zatrzymal caly autobus sie smial i qmpel na koniec text "o przepraszam...moze da mi pani numer telefonu zebym mogl zadzownic do pani i dokonczyc wyklad, bo niestety muszę już uciekac....wie pani..sciga mnie gang pruszkowski ale ja sumie mily chlopak jestem (tutaj usmiech mily :D)?...niech sie pani nie martwi....przez telefon pani nie zabije...i jak wychodzil a ja sie ze smiechu polewalem to walnął texta tak na maxa glosno ze ludzie na przystanku uslyszeli "pozdrowienia do zmarłego brata".... _____________________________________________________________________________________ teraz wiekszość z was pewnie powie ze to bylo zalosne ale trzeba bylo yam byc....caly autobus sie smial a baba stala i niewiedziala co robic...juz chyba nigdy nie krzyknie na zadnego dzieciaka :D
yazz_aka_maish [ Legend ]
Wracam z giełdy komputerowej w ostatnią sobotę...bez biletu...kupiłem kabel za 42zł zostało mi 8...wsiada kanar....nie mam biletu więc wychodzę z nim na przystanek...dopóki tramwaj stoi poucza mnie o wysokości kary, udaje że coś pisze itp...mówię że nie mam dokumentów a on na to: muszę wezwać radiowów...a ja: spoko...tramwaj odjeżdza, a gość pyta o kasę, czy nie mam ze dwóch dyszek (było ich dwóch): mówię, że wracam z giełdy, kupiłem kabel i mam ze 4 złote (4 chciałem sobie na szlugi zostawić, choć nie liczyłem za bardzo że za 4zyle mnie puści...) Na to on: A nie masz więcej? Próbuję za wszellką cenę z kieszeni wyciągnąć tylko 4 złote ale wyjmuje 5zł i 2zł :((( To już wyjełem wszystko....ten się do mnie przysunął blisko wyciąga łapę i mówi: "No dobra dawaj...kurwa normalnie jak Rumuni" (lol) Pytam: To co, mogę jechać dalej? Jeszcze tylko 4 przystanki. Kanar: Jasne... :))))
yazz_aka_maish [ Legend ]
Aaaa i jeszcze jedno - to był mój hitowy numer :)))) Tak zamotałem kanara, że hej :)))) Na początku powiem, że nie posiadam żadnego samochodu....: Wracam skądś tramwajem i sytuacja zwykła kanar, ja, brak biletu. Wysiadamy. K: Dlaczego nie ma pan biletu? J: Wie pan normalnie jeżdzę samochodem, ale rano wychodzę z domu, patrzę a tu mój samochód dość zdrowo przytarty z lewego boku. Rozmawiałem z dozorcą i okazało się że jakiś gówniarz w nocy szalał maluchem i parę samochodów stuknął...w tym mój niestety <skruszona mina>. Wie pan wracam własnie z warsztatu, zostawiłem tam samochód i z nerwów zapomniałem nawet zakupić biletu...widzi pan aż się trzęse (oczywiście ściemniam na maxa) K: Ale to nie tłumaczy, że jeździ pan bez biletu...muszę pana spisać. J: Ale ja nie mam dokumentów. K:Jak to? J: No wie pan byłem wczoraj wieczorem z dziewczyną w Carrefourze i miałem na sobie garnitur(tak naprawdę garnitur miałem ze 2-3 razy w życiu na sobie)marynarkę zdjęłem i przewiesiłem przez ramię bo było duszno jak to w supermarketach...niestety nie bardzo gdzie miałem schowac portfel, wie pan jakie są kieszenie w tych spodniach od garnituru, ...a to kusi złodzieja...więc dałem portfel dziewczynie, schowała go do torebki, niestety gdy się rozstawaliśmy zapomniałem zabrać portfela... Kanar nie wie co powiedzieć i mnie puszcza mówiąc na koniec: No dobrze, ale na następny raz proszę nie zapominać o bilecie. I mam nadzieję że się już nie spotkamy. Dodaję na koniec: Może być pan tego pewien. Podczas całego zajścia starałem się z ogromnym trudem zachować powagę jednak udało mi się. Kit jaki mu wcisnęłem był tak profesjonalny że gość zaniemówił (nie przytoczyłem wszystkich szczegółów) Możecie wierzyć lub nie ale to najszczersza prawda. Gość mi współczuł z powodu samochodu buhahahahah
tomirek [ ]
Czeska Praga. Wysiadamy z zona z metra i idziemy w kierunku schodow. Zona zostala jakies 2 metry za mna. Nagle podchodzi do mnie jakis gosciu (dlugie tluste wlosy, jakas stara przetarta kurtka i nie lepsze spodnie) i cos do mnie po pepicku mowi. Chce go wyminac a on dalej swoje. Mysle sobie - jakis bezdomny. Daje mu 10 koron. A on nie chce i dalej cos po swojemu gada (czeski tylko wydaje sie byc podobny do polskiego). Zona mnie doganiai mowi: - Tomir! przeciez to kanar, chce zebys pokazal mu bilet (zonka zna perfect czeski). Zrobilem glupia mine, pokazalem bilet no i facet dal mi spokoj :)))
tomirek [ ]
A najlepszy byl numer jak dawno temu chodzilem do technikum (kolejowego zreszta). Mielismy praktyki i trzeba bylo zaliczyc rozne miejsca typu nastawnia, kasa, smarowalem nawet zwrotnice. No i ktoregos dnia mielismy jezdzic trojmiejska SKMka. Mimo, ze szkola byla mundurowa i tak nikt mundurow nie nosil. Wsiedlismy z kierownikiem pociagu do SKMki no i jedziemy. Kierwnik mowi: No chlopcy to teraz przejdzicie sie z konduktorem po skladzie i posprawdzacie bilety. Bylismy oczywiscie bez mundurow -ja w jakis jeansach i koszulce a kumpel przechodzil wlasnie okres skinheadowania: podwiniete jeansy, glany z bialymi sznurowkami, jakas kurteczka, lysa pala... No i idziemy a kanar jakies 2m za nami. Ludzie glupio na nas patrzyli jak prosilismy o bilety i nie chcieli pokazywac. Kanar musial ich ponaglac. No i sprawdzamy te bilety. Mowie do goscia (na oko jakis student) bileciki do kontroli. A on z przerazeniem w oczach podaje mi go. Patrze a tu bilecik niewazny. Z grobowa mina oddalem mu go mowiac dziekuje i poszlismy dalej...
rothon [ Malleus Maleficarum ]
HopkinZ--> Problem nie lezy w tym czy zdejmuje czy nie. Problem polega na tym, czy ktos uwaza, ze ma takie swiete prawo po garbatemu lazic, czy nie uwaza. Chamem jest ten, ktory nie dosc, ze przeszkadza innym to w dodatku twierdzi, ze to jest jego swiete prawo. Wyczuwasz roznice? Zatem nie wszyscy nie zdejmujacy sa burakami, a jedynie ci, ktorzy daja sobie dodatkowe prawo szkodzenia innym.
Dwalin [ Reggae ]
Autobusy rulerz :)
Satoru [ Child of the Damned ]
HopkinZ - rothn mówiąc o przykładzie chama chciał wskazac na mnie, ja go wyręcze:) Dobrze ze mam gorączke, to nikt sie na moją superhiper ostrą koste nie nadzieje i nie wykłuje sobie oka:)
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Uderz w stol ... *smieje sie*
Pik [ No Bass No Fun ]
U nas jest dopiero meksyk w autobusach i tramwajach, zdarzyly juz sie 2 przypadki, jak gosc rozmawial przez komorke na przystanku, w autobusie czy tramwaju podeszlo do niego dwoch gostkow z giwera nie wiadmo czy plastikowa czy prawdziwa i kazali oddac mu komorke. Oczywiscie nikt przy zdrowych zmyslach nie przeciwstawi sie jesli mu zycie mile.
tymczasowy99468 [ Junior ]
koles sprzedal mi kiedys takie story: autobus jedzie zapchany na maksa, ludzie przycisnieci do szyb i nagle otwieraja sie jedne z drzwi i koles, ktory opieral sie o nie wypada z autobusu, szczesliwie wyladowal na nogach, probowal jeszcze biedz ale nogi nie nadazaly za nim i sruuuu do kaluzy :) co bylo potem nie mowil, ale jak sobie to wyobrazilem to ubrechtalem sie po pachy :)
Father Michael [ Padre ]
Zdjecia wykonane dzis o 11 w tramwaju nr 13 w Krakowie. Niestety niektore sa nieostre :(
Father Michael [ Padre ]
Niestety to jest zkaszanione --->
Father Michael [ Padre ]
Przejecie tramwaju --->
juuusta [ malinka ]
czy ludzie nie reagowali na dwóch talibów w tramwaju?:))) bo ze zdjęcia widać ze nie. Nikt się was nie czepiał?:)
Father Michael [ Padre ]
Ludzie mieli przede wszystkim dobry ubaw :) Rozdawanie propagandowych ulotek --->
Father Michael [ Padre ]
I pogonienie kilku ludzi na ulicy ---> A tak w ogole to mnie nie ma na zdjeciach :)
Father Michael [ Padre ]
I na koniec takie. Calkiem zniszczone, ale przynajmniej widac jak kumple bawia sie w motorniczych :) --->
Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]
Dwie historie sprzed pięciu lat. Obie są, zaznaczam, absolutnie autentyczne. I Jechałem autobusem o liceum, razem ze znajomą staliśmy z przodu, ale tłum był taki że za chwilę staliśmy tuż obok kierowcy. Jechaliśmy główną ulicą, od której odchodzą przecznice, autobus skręcał w jedną. BYł korek, ale w pewnym momencie kierowca zaczął maksymalnie wolno jechać, po prostu pełzł. Jednocześnie, zastukał w szybkę. Nie wiedzieliśmy, oco chodzi, a on nagle otworzyłł okienko: - Przepraszam bardzo, ja mam skręcić tutaj, czy tam dalej? Bo ja pierwszy raz na trasie i jeszcze za dobrze nie wiem... ( minęła chwila zanim zrozumieliśmy że mówi serio i mu powiedzieliśmy). II Czas: 2 stycznia, godzina mniej więcej 7.40 rano. Szedłem chodnikiem a uliczce osiedlowej. Wąskie uliczki, małe domki, "garby" co 20 metrów, jednokierunkowa. Nagle słyszę za sobą ryk jakiegoś silnika na wysokich obrotach. Odwracam głowę... Uliczką, pod prąd, 60 km/h, po garbach, pędzi autobus linii 187 ( zresztą linia krąży kawałek dalej, ale to juz szczegół) , co chwila podskakuje w powietrze na kolejnym garbie ( koła naprawdę odrywały się na moment od ziemii) . Najlepsze? Twarze ok 20 ludzi którzy byli w środku. Nigdy nie widziałem kogoś, kto byłby tak przwerażony. ( potem sie dowiedziałem, że zgarnęła gościa policja, był nieźle zalany).
Father Michael [ Padre ]
Za tydzien nowa seria :))
Vein [ Sannin ]
heh w bialymstoku sa b. ciekawe autobusy, ide sobie lipową (główna ulica b.stoku)i widze po przeciwnej stronie ulicy "stoi" (jezeli tak to mozna nazwać) autobus przegubowy le tak dziwnie przechylony, patrzee, parenaście metrow dalej leży koło autobusu, przyglądam sie urwanemu kolu, przyglądam sie osi autobusu i brechtam sobie bo okazalo sie że koło "ukręciło się" , oś pękła przy samym bębnie hamulcowym i autobus przejechal parenaście metrow bez jednego kola.... hmm powinni juz zezlomować te stare ikarusy....
Diabel86 [ Konsul ]
ty mnie nie strsz bo ja takimi codziennie ze szkoly wracam :D
Father Michael [ Padre ]
Vein -> do zobaczenia w piatek o 11 :))
wodnik_szuwarek [ Son of UDT ]
A wiecie ze z pilnowanej zajezdni autobusowej [warszawskie r-6] podpier***ili ikarusa...:-) jak to sie stalo jakies autobusy popodstawiali czy co :-))))
Przewodnik Syriusza [ Magazyn Grafik ]
Sytuacja 1. (last) Czas: 11:46 - 11:49 Miejsce :Warszawa Siedze w autobusie, gram na Notebooku w Bete Doom-a 3 rozlega sie strzal z moje notebooka (strzasnie glosny bo poglosnilem, jakcsie okazalo za bardzo :) ) . Ludzie w busie padają na ziemię albo wrzeszczą, kierowca zatrzymuje autobus. Jak sie dowiedzieli ze to z notebooka to byl niezly ubaw :)) Tylko kierowca sie wkurzyl :"NIe moge sie spóźnic"