Zenedon [ Burak cukrowy ]
Uderzenie bryką w krawężnik
Posiadam liczne talenty, w tym talent do psucia wszystkiego co wpadnie w moje łapska. Teraz mnie podkusiło, żeby pożyczyć nowy samochód matki i oczywiście musiałem trafić w krawężnik. Prędkość nie była jakaś mega wysoka, ale na tyle wysoka, by zerwało mi oponę z felgi. Niskoprofilowe opony miałem na felgach szesnastkach, a krawężnik był niski, także główne uderzenie na siebie przyjęła opona, felga jest porysowana na rancie i nie wydaje się żeby była skrzywiona.
Na dojazdówce podjechałem do wulkanizacji, niestety jedyna jaką znalazłem czynną w sobotę o siedemnastej nie miała nawet urządzenia do wyważania kół, więc teraz jestem w kropce. Udało się założyć oponę na felgę i samochód jeździ. Podczas jazdy nie ściąga ani w lewo ani w prawo, jedynie przy osiąganiu prędkości powyżej 60km/h zaczyna się robić głośno i czuć telepanie prawego przedniego koła.
I teraz pytanie, jak myślicie co się mogło schrzanić? Najprawdopodobniej opona jest do wyjebania i felga możliwe, że też. Pojadę na wyważanie i zobaczymy co mi powiedzą. Z zawieszeniem chyba wszystko ok. Na marginesie dodam, że bryka to Mazda 2(przejechane 2 tysiące kilometrów:).
kurzew [ The Road Warrior ]
Byc moze pogubiles odwazniki z felgi.
hctkko. [ The Prodigy ]
musisz pojechać do wulkanizacji, przy wyważaniu powiedzą czy to odważniki odpadły czy opona jest wybrzuszona. raczej nic poważniejszego :)
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Miejmy nadzieję. Niestety felga jest w kolorze grafitowym, więc będę się musiał wypruć z pieniędzy na nową raczej, bo ta jest strasznie odrapana. W każdym razie koło 1000-1500 będzie mnie ta zabawa kosztować. Dlaczego jak moim matizem jeżdżę to nigdy nic mi się nei dzieje?:)
Kharman [ ]
Odwiedź jeszcze mechanika żeby przejrzał zawieszenie, tak na wszelki wypadek.
Aen [ Anesthetize ]
"Dlaczego jak moim matizem jeżdżę to nigdy nic mi się nei dzieje?:)"
To jest jakieś diabelskie prawo Murphy'ego - Im bardziej się starasz przy jeździe nie schrzanić, tym częściej coś się zdarzy. Gdy jeżdżę swoim autem nic mi się nie wydarza, a ostatnio wsiadłem do nowego auta ojca, przejechałem może 100 metrów i zajebałem, sam nie wiem jak, prawym przednim w krawężnik, podobnie jak Ty, ale nic się wielkiego nie stało. Dodam, że jechałem tak jakbym siedział w pojeździe ze szkła, bo nie moje, nowe i drogie... Tak to już jest.
jasonxxx [ Szeryf ]
Udało się założyć oponę na felgę i samochód jeździ. Podczas jazdy nie ściąga ani w lewo ani w prawo, jedynie przy osiąganiu prędkości powyżej 60km/h zaczyna się robić głośno i czuć telepanie prawego przedniego koła.
A powiedz po co sam zakładałeś oponę na felgę? Jaki był tego cel?
Siły oddziaływują przy szybszej jeździe można porównać do uderzania z całej siły w koło i zawieszenie wielkim młotem. Także sugerowałbym założyć dojazdówkę i na niej pojechać do serwisu.
Acha - o koniecznym ustawieniu geometrii po tego typu uderzeniu chyba nie trzeba przypominać?
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Niespecjalnie mi się widziało robienie parudziesięciu kilometrów na dojazdówce. Oponę założyłem w wulkanizacji, a nie samemu.
Geometria - wiadoma sprawa.
jasonxxx [ Szeryf ]
Zakładanie opony bez wyważenia mija się z celem i tego się nie robi.
Po to jest dojazdówka, żeby w takich sytuacjach z niej korzystać.
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Racja. Tyle, że trudno mi było jasno myśleć w tej sytuacji. No nic, zobaczymy co będzie.
szuru-buru [ Memento Mori ]
Zobacz czy jest mniej więcej taka sama odległość między kołem a nadkolem(błotnikiem) z przodu i z tyłu opony, mogło zawieszenie ucierpieć i koło jest cofnięte względem drugiego i stąd takie zachowanie. Najprawdopodobniej straciłeś odważniki z koła i dlatego bije przy szybszej jeździe