Grievous27 [ Generaďż˝ ]
Jak nie kusić losu?
Niedługo wyjeżdżam na południe Polski, podróż trwa 12h. Dwa razy mi się udało, za trzecim nie wiem co się może zdarzyć ;) Trochę (może nawet dla niektórych bardzo) głupie pytanie: Co zrobić, aby nie spełniać przez ten czas swoich potrzeb fizjologicznych?? Chodzi mi o to co jeść, czego nie itp. Postój w Warszawie trwa około 20 min, lecz trafiają się różni kierowcy, którzy przestawiają autobusy na inne stanowiska i boję się, że nie odnajdę właściwego w porę. Warszawy poza tym nie znam i na peronie musiałbym szukać tej nieszczęsnej ubikacji ;> Trafił mi się też kierowca, którego klientka gdy zapytała:"czy może się załatwić" odpowiedział, że "to nie pielgrzymka, proszę usiąść".
Wiem, że jak na to forum jest to bardzo kontrowersyjne pytanie dla niektórych, ale proszę tylko o sensowne odpowiedzi ;] z góry dzięki za pomoc ;)
Azerko [ Alone in the wild ]
najlepiej nie pij nic gazowanego, i nie jedz chipsow
l3miq [ Konsul ]
Musisz sie odwodnic
kulako [ pR0_g4m3r_pL ]
Załóż sobie cewnik.
graf_0 [ Nożownik ]
Ja bym jednak zaryzykował z sikaniem na peronie niż bym testował rozciągliwość pęcherza.
Schygneth [ Generaďż˝ ]
Weź reklamówkę, a jak zajdzie potrzeba, to po cichu nasikaj do środka. Potem wyrzucasz przez okno (najlepiej na dach jakiegoś auta) i po sprawie.
Paudyn [ Kwisatz Haderach ]
O ile załatwienie grubszej potrzeby rano przed podróżą powinno wystarczyć na 12 godzin, o tyle męczarnie pęcherza moczowego nie mają chyba zbytniego sensu. Po pierwsze nie wierzę, że będzie tylko jeden postój na 12 godzin jazdy, a po drugie 20 minut to wystarczająco dużo czasu na odcedzenie kartofli i znalezienie właściwego autobusu. Jeśli pękasz, to weź telefon do jakiegoś współpasażera i dzwoń w razie problemów ze znalezieniem ekipy :>
zoloman [ Legend ]
Kiedyś, jadąc na wycieczkę, nażłopaliśmy się z kumplami piwska w autobusie, wiadomo jaki to dało efekt, a postoju ani widu ani słuchu. To było naprawdę straszne przeżycie, już zaczynałem odchodzić od zmysłów, ale na szczęście po kilku minutach darcia ryja przez nas, pan kierowca zatrzymał się gdzieś w lesie. Fajnie musiało wyglądać jak kilka osób wywaliło z busa jak z armaty prosto w najbliższe krzaki.
To taka opowiastka luźno powiązana z tematem.
mirencjum [ operator kursora ]
W razie potrzeby wybierz mniejszy dworzec. Jeden budynek dworca to i szybko znajdziesz kibelek. Autobus łatwo znajdziesz, bo na małym dworcu jest widoczny. Kierowca też w razie czego zapamięta, że wychodziłeś, bo nie jest zestresowany dużym zamieszaniem dworca warszawskiego.
Airborne! [ Pretorianin ]
Skoro podróż trwa 12h, to kierowca powinien zatrzymać się co 4h aby zapisać coś tam na ten bodajże kartograf. No i skoro się już zatrzymał to musi odstać regulaminowe 20 min. Więc nikt ci nie ma prawa zabronić załatwić się. A jeśli nie dojdzie do takiej sytuacji to idź na skargę do przewoźnika. Po co masz się męczyć, idziesz załatwiasz się i wracasz, najlepiej iśc we 2-3 osoby.
A 12h wytrzymać to jak dal mnie sporo a nawet za dużo, ale skoro tak bardzo chcesz wytrzymać to nie pij nic, a jak juz to w minimalnych ilościach i nie jedź rzeczy które spowodują suszenie w gardle.
hoobsss [ Pretorianin ]
Ja kiedyś też tak miałem :) Podróż wprawdzie krótsza, ale nie poszedłem na żadnym peronie. Mi sprawę ułatwiła choroba lokomocyjna, prawię całą droge mi się kręciło w głowie (mimo zażycia tabletek). Pod koniec trasy, po ostatnim peronie przed dworcem zachciało mi się toalety :P. Na swoje i innych pasażerów szczęście dotrwałem do końca