wałkoń [ Legionista ]
Hamowanie w wyznaczonym miejscu
Hamowanie od prędkości co najmniej 50 km/h do zatrzymania w wyznaczonym miejscu (manewr może być wykonany na placu manewrowym ośrodka egzaminowania) - manewr nie dotyczy kategorii T prawa jazdy
Mam pytania:
1. Mocno trzeba wcisnąć pedał hamulca?
2. Jak ono mniej więcej wygląda?
3. Czy nie jest trudne?
4. Można się rozpędzić na obszarze zabudowanym więcej niż 50km/h podczas wykonywanie tego zadania?
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Ja tam sobie tego manewru szczerze mówiąc nie przypominam, ale tak czy owak to przecież nic trudnego.
jagged_alliahdnbedffds [ Rock'n'Roll ]
Ale przy czym takie coś jest? Bo chyba nie przy kategorii B.
4. Ograniczenie masz do 50, więc na pewno nie możesz.
Regis [ ]
Mówimy o tak zwanym hamowaniu awaryjnym, obowiązkowym od jakiegoś czasu dla kat. B (być może też innych - tego nie wiem)? Bo w przypadku innych 'hamowań' nie widzę żadnej filozofii, o której można by pisać... ;) Szczerze mówiąc nie słyszałem jeszcze o osobie, która musiała w trakcie egzaminu wykonać taki manewr. Zwykle w miastach w porze egzaminowania jest zbyt duży tłok, by zrobić to bezpiecznie.
Ale w teorii (dla kat. B):
1. Depczesz do 'dna', wytrzymujesz 'odbijanie' ABS'ów, nie puszczasz zanim nie staniesz. Sprzęgło w ostatniej chwili (pierwszy koniecznie hamulec!), ale jak nie naciśniesz i silnik zgaśnie, to nie liczy się jako błąd.
2. Egzaminator każe Ci się rozpędzić (tzn. jechać conajmniej 50km/h), a potem słyszysz komendę "Hamuj!" i masz zahamować możliwie szybko i skutecznie, aż do zatrzymania auta.
3. Nie, szczególnie że nikt tego nie sprawdza ;) Ale gdyby jednak - jeśli szybko zareagujesz i przytrzymasz hamulec do samego końca (ważne!), to będzie OK.
4. Tylko jeśli przepisy pozwalają - np. poza obszarem zabudowanym itp. Normie w mieście 50 km/h to oczywiście maksimum.
LU2864J [ Konsul ]
1. Mocno trzeba wcisnąć pedał hamulca?
Trzeba wyczuć.
2. Jak ono mniej więcej wygląda?
Tak jak zwykłe hamowanie.
3. Czy nie jest trudne?
Nie, nie jest o ile trudnością jest dla Ciebie zdjęcie nogi z gazu i naciśniecie pedału hamulca.
Promyk [ nikczemny ]
Właśnie przy kategorii B:P
Zazwyczaj to zaliczają przy zatrzymywaniu się przy znaku "STOP", albo po prostu w trakcie jazdy powie, ze masz zjechać na bok (parking równoległy wzdłuż jezdni) i zatrzymać się przed określonym punktem (drzewem, znakiem, czymkolwiek).
Blink! [ Generaďż˝ ]
Wykonywałem ten manewr na egzaminie. Wygladało to tak, że po zawróceniu na rondzie powiedział mi, że mam sie rozpedzić do 50 km/h i zahamowac na równi ze znakiem informujacym o przejsciu dla pieszych, który był jakies 100m przede mna. Prościzna, wystarczy wyczuc hamulec i spojrzec za siebie czy podczas wykonywania hamowania nie stworzysz zagrozenia na drodze.
Bartek0702 [ Pretorianin ]
Hamowanie awaryjne to co innego. Ja podczas egzaminu jechałem i powiedział mi, że mam zahamować przy znaku który stał całkiem daleko. Problemów z tym nie miałem. To było ok 50m, no może nawet więcej
Lucy_ [ Pretorianin ]
Regis- nie, koledze nie chodzi o hamowanie awaryjne:P Przy hamowaniu awaryjnym nalezy na polecenie mocno, energicznie wcisnąć pedał hamulca do oporu.
Co innego przy hamowaniu w wyznaczonym miejscu- jak sama nazwa wskazuje- egzaminator ustala z Tobą miejsce w którym masz się zatrzymać, po chwili rozpędzasz się do 50km/h (za 45km/h egzaminator mi głowy nie urwał) i delikatnie hamujesz az zatrzymasz się w wyznaczonym miejscu. Na wiekszosci egzaminow (tych, w czaise ktorych osiagamy predkosc 50km/h, a sa to chyba wszystkie egzaminy) wykonujemy to wlasnie zadanie- jednak w wiekszosci przypadkow nieswiadomie, bez wyraznego polecenia, poprostu zatrzymujac się np. przed sygnalizacją świetlną etc.
zoloman [ Legend ]
Zdawałem dwa tygodnie temu i nic takiego nie robiłem, a na arkuszu mam to zaznaczone jako pozytywne. IMO to chodzi po prostu o zatrzymanie się np. przed światłami.
Aen [ Anesthetize ]
Hehe, mi jak zdawałem wrzasnął nagle do ucha "STOP!". Byłem przygotowany i wdepnąłem bez żadnego sprzęgła. Od razu się zatrzymał i zgasł. Egzamin zdałem.
Maxblack [ SalieriMT ]
Ja miałem jeszcze na starych zasadach jak widać. Na początku egzaminu powiedział mi, że gdy on nagle powie "hamuj!!" to mam wcisnąć hamulec do dechy bez wahania.
No i niedaleko przed ośrodkiem, wydarł się dość głośno, ja z całej siły wdepnąłem hamulec, samochód z piskami się zatrzymał i tyle... chyba nawet mi nie zgasł.
Jedyna filozofia zdania tego testu polegała na tym, że nie wolno było najpierw wcisnąć sprzęgła, tylko hamulec w pierwszej kolejności, no i to, że egzaminowany musiał wcisnąć hamulec do oporu.
wałkoń [ Legionista ]
Czyli przyciska się hamulec spokojnie, a nie gwałtownie?
Darek Of Radlin [ Red Hot Chili Peppers ]
no jak nacisniesz spokojnie to nie zatrzymiesz sie jak najszybciej co wlasnie ma sprawdzic to cwiczenie. spokojnie to normalnie na drodze (gdy bezpiecznie) a tak do dechy (masz abs) i tyle.
edit: w wyznaczonym miejscu to tez co za wielka filozofia zatrzymac sie, wyobraz sobie ze przed tobą sa inne auta i musisz zatrzymac sie po prostu przed nimu nie wjezdzajac im w zderzak.