GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Boni - będziemy dłużej pracować

07.08.2009
12:43
smile
[1]

Attyla [ Legend ]

Boni - będziemy dłużej pracować

Dla wielbicieli totalnego państwa mam radosną nowinę: tow. Boni - szef doradców uśmiechniętego premiera zapowiada pierwszy cud tegoż! W prezencie mamy otrzymać możliwość dłuższego przebywania na rynku pracy! jest tylko kwestią dyskusji, czy ma to być 5 czy 10 dodatkowych lat przedemerytalnego szczęścia! Tow. Boni proponuje też, by w ramach rekompensaty za lata dyskryminacji na polu emerytalnym, umożliwić kobietom przebywanie na rynku pracy jeszcze dłużej - w końcu kobiety żyją dłużej, więc powinny móc też dłużej pracować.

Oczywiście skutki tego posunięcia jeszcze bardziej poprawią wspaniałą sytuację naszych emerytów:
1. posunięcie będzie miało zbawienny wpływ na rynek pracy a zwłaszcza bezrobocie;
2. umożliwi to oszczędności w budżecie ZUS (ZUS ich, co prawda - naturalnie - nie potrzebuje, ale oszczędzać i tak trzeba, żeby było jeszcze lepiej);
3. niebagatelne jest też i to, że w ten sposób leniwi do tej pory ludzie w wieku emerytalnym nabędą bodziec do powiększania swoich kwalifikacji zawodowych, by jak najlepiej móc służyć gospodarce narodowej.

No i jeszcze jeden skutek - tym razem czysto polityczne (bo te powyższe oczywiście politycznymi nie są) Donald nareszcie spełni swoje obietnice cudów!!!

Niech żyje! Niech żyje! Niech żyje!
Sto lat, sto lat! Niech żyje, żyje nam!

07.08.2009
13:00
smile
[2]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

lol :)

07.08.2009
13:17
smile
[3]

mirencjum [ operator kursora ]

Ech! Te ich pomysły. Znów klasa robotnicza będzie musiała brać na siebie czarną robotę sprzątania po idiotach i przywracania godnych warunków pracy.

"Roczne wakacje mają osłodzić Polakom planowane wydłużenie wieku emerytalnego do 67., a może nawet 70. roku życia. To tylko część planowanej kompleksowej reformy polskiego rynku pracy."

"

07.08.2009
13:28
smile
[4]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

UberKato

To czym ty się tak właściwie zajmujesz i na czym się znasz?

Najpierw jedna rzecz gwoli wyjaśnienia
TEN POMYSŁ MI SIĘ NIE PODOBA ale to tak jak z demokracją - wcale nie jest taka super - tym niemniej nic lepszego nie da się wymóżdżyć chwilowo.


Gdybyś bowiem zainteresował się takim przedmiotem jak "demografia społeczna" (różnie się to nazywa) Wiedziałbyś tedy, że deczko nam się społeczeństwo starzeje. Ergo na emerytów nie będzie miał kto pracować niebawem. Ergo, każdy kto nie jest idiotą zacznie się zastanawiać nad tym - skąd wziąć kasę dla nich?

Wspomnę w tym miejscu, iż spowodowane jest to głównie debilizmem ZUSiarzy, którzy zajmowali się marnowaniem kasy - w czasach dobrej koniunktury, nie inwestowali jej, etc.

Ciebie samego to nie dziwiło - bo stwierdziłeś wtedy, że nie inwestowali - https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=8201347 post [59]



Gdyby nawet mogli, to by nie mogli. Polski rynek inwestycyjny jest za ciasny dla takiej masy pieniędzy, a zezwolić na inwestycje poza krajem nie zechcą także platfusy z PO, że nie wspomnę o innych.


Naturalnym więc dla Ciebie było - że jak się nie inwestuje to się przejada kasę. O tym, że zamiast ją wydać, można by ją gdzieś przetrzymać - innymi słowy NIE WYDAWAĆ - już pomyśleć się nie dało - no ale to problem specyficznej mentalności.


No a teraz te pajace z PO mają problem bo im później się tym zajmą tym gorzej. Wszyscy (którzy ową demografią się interesowali) od dawna ( prognozy pierwsze chyba sprzed 10 lat były) wiedzieli, że jak mamy coraz więcej starszych ludzi - średnia wieku się zwiększa. To może być problem z emerutyrami ZUSowskimi. Żaden z poprzednich rządów nic nie zrobił - PO teraz stoi pod ścianą bo mając następną kadencję w kieszeni muszą się zająć tym teraz. Gdyby było inaczej - zostawiliby ten problem następcom, takowych jednakże ni ma PiS nie ma szans, SLD jest za słabe, PSL -wolne żarty, a planktony w rodzaju PD,etc - mogą mieć tylko "mokre sny o władzy". No to się chłopaki wzięli.

No ale ok - udajesz, że chcesz dyskusji na ten temat - jakieś propozycje tedy zgłoś. Tzn nam tutaj a nie im :P Masz jakieś pomysły? Bo jak dotąd jedynym Twoim pomysłem było to, żeby "człowiek przestał się interesować polityka i zajął rodziną!" a to tak jakby nie sprawdza się w momencie w którym "trza coś zrobić"

Ja osobiście, dłużej niźli do 50-tki nie zamierzam pracować - jak się uda wcześniej odłożyć trochę więcej - to dam sobie spokój wcześniej, można więc powiedzieć, że mnie ów problem nie za bardzo dotyczy.

07.08.2009
13:53
[5]

smalczyk [ Senator ]

To nic, że za 20 lat liczba emerytów prawie dorówna liczbie pracujących - towarzysz A. w ramach walki z wrażym kapitalizmem proponuje zamiast podwyższenia obniżenie wieku emerytalnego do lat 40 - pewnie dlatego że sam już by poszedł na zieloną trawkę :)

Holdender, dusza socjalisty coraz śmielej z ciebie wyłazi :)))


Btw - teraz juz rozumiem dlaczego zawsze się żalisz, ze każdy cię olewa na Komisji Trójstronnej :)))

Btw2 ---> jedynym głupim pomyslem jest ów roczny urlop - marnotrawstwo pieniędzy.

07.08.2009
13:55
[6]

ronn [ Legend ]

no i dobrze

ja popieram tę inicjatywe

07.08.2009
13:56
smile
[7]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

Smalczyk->

teraz juz rozumiem dlaczego zawsze się żalisz, ze każdy cię olewa na Komisji Trójstronnej :)))

heh - w takim przypadku IGNORE - jest jak najbardziej na miejscu :D

07.08.2009
14:22
[8]

Volk [ Legend ]

Trzeba zlikwidowac emerytury.

07.08.2009
14:43
smile
[9]

darek_dragon [ 42 ]

Mi się ten pomysł podoba.

Wiadomo, że z jednej strony spowoduje on pewnie pogłębienie problemu z bezrobociem, szczególnie wśród młodych ludzi. Ale na dłuższą metę korzyści są większe - krótsze emerytury to więcej pieniędzy w, jak zwykle problematycznym, systemie i szansa na obniżenie w przyszłości składki ZUS, co powinno radować każdego uczciwie pracującego obywatela.

07.08.2009
14:59
[10]

mirencjum [ operator kursora ]

darek_dragon --> Mi się ten pomysł podoba.

Jest 100% pewność, że przestanie Ci się podobać, po przepracowaniu pierwszych dwudziestu lat.

07.08.2009
15:01
[11]

eJay [ Quaritch ]

W Norwegii to już funkcjonuje od dawna i ludzie jakoś nie narzekają. Tylko u nas rynek pracy musi się zmienić, a nie "pracuj za 800 zł" w co drugiej ofercie.

07.08.2009
15:07
smile
[12]

CzykiRapMen [ Blade Master ]

krótsze emerytury to więcej pieniędzy w, jak zwykle problematycznym, systemie i szansa na obniżenie w przyszłości składki ZUS, co powinno radować każdego uczciwie pracującego obywatela.

Więcej pieniędzy, może, ale nie dla zwykłego szaraczka jak ja czy ty.

07.08.2009
15:10
[13]

smalczyk [ Senator ]

mirencjum ---> niby dlaczego? Na chwilę obecną to co przy funkcjonującym systemi większość ludzi otrzyma w ramach 'podziękowań za wysługę lat' będzie ledwo starczało do przeżycia.
każdy kto choć troche myśli juz teraz odkłada kase na 'czarną godzinę' - liczenie na ZUS to głupota.
A skrócone lata to mniejsze składki czyli więcej w mojej kieszeni czyli więcej moge sobie sam odłożyć nie oddając fiskusowi. Proste.

07.08.2009
15:30
[14]

mirencjum [ operator kursora ]

Twój tata jest bankrutem

Dzisiaj pouczająca opowiastka, czyli o trzech wielkich paranojach apokalipsy.

Żyję już dostatecznie długo na świecie, by zdać sobie sprawę, że większość Polaków "żyje do pierwszego".

I nie jest to kwestia związana ze stanem posiadania, bo przeciętny Polak woli kupić sobie kino domowe, niż zainwestować 10 tys. zł. Bo przeciętny Polak, czyli twój tata i dziadek, liczą na emeryturę z ZUS-u.
ZUS to taki ktoś, kto okrada twojego tatę przez 40 lat, obiecując że potem będzie go utrzymywał. Normalny człowiek złodziejowi nie wierzy, ale twój tata zapewne jest przeciętnym Polakiem, więc normalny nie jest.

On wierzy!

Jest to chlubna cecha w katolickim kraju, gdzie cnotą jest wierzyć bez sprawdzenia faktów. Niemniej nawet, gdy skoczek wierzy w nieistnienie siły grawitacji, ona nie będzie się jego wiarą przejmować.
Wobec tego pragnę przypomnieć trzy wielkie paranoje odnośnie ZUS-u, przytoczone jakiś czas temu przez Roberta Gwiazdowskiego, człowieka, który normalnie zajmuje się "optymalizacją podatkową" na zlecenie firm, czyli takim legalnym oszukiwaniem fiskusa. A zdarzyło mu się jakimś cudem być przez chwilę prezesem rady nadzorczej ZUS-u.

Pierwsza paranoja

Prawda o systemie jest taka, że nie ma w nim żadnych pieniędzy. Płacąc składki, nie odkładamy na nasze emerytury, tylko płacimy podatek, z którego finansowane są emerytury naszych dziadków i rodziców. Nasze emerytury, będą zaś pochodziły z podatków naszych dzieci i wnuków. Oczywiście pod warunkiem, że je spłodzimy, a one nie wyjadą do pracy za granicę. Żeby nie musiały wyjeżdżać trzeba przyjąć takie rozwiązania prawne, dzięki którym można uczciwie pracować nie borykając się z biurokracją i fiskalizmem.

Dziś, gdy przedsiębiorca pokona wszystkie bariery i zdecyduje się zatrudnić młodego człowieka do pracy, to płacąc mu 2.000 zł. „na rękę”, musi jeszcze dopłacić państwu 1.600 zł. Państwo pobiera więc haracz w wysokości 80% wynagrodzenia netto! I natychmiast je wydaje! Ale oszukuje, że ma. ZUS zapalczywie liczy nawet nasz „kapitał początkowy” na indywidualnym koncie. Tylko że nie ma żadnego kapitału. Już dawno został wydany. Co najwyżej są długi. Bo na emerytury nie wystarcza sama składka emerytalna, ani dotacja z budżetu. ZUS musi jeszcze wspierać się kredytami bankowymi.

Druga paranoja

Co więcej, tych pieniędzy nie ma nie tylko w ZUS-ie. Nie ma ich nawet na naszych indywidualnych kontach w OFE. Fundusze te nie mogą inwestować za granicą. Nie mogą nabywać nieruchomości w związku z czym na wzroście wartości nieruchomości korzystali przez kilka lat cudzoziemcy, bo ich fundusze emerytalne mogły w Polsce w ziemie inwestować.

A co robią nasze OFE?

Za większość pieniędzy (około 60%) kupują... obligacje skarbu państwa. A skarb państwa pieniądze od OFE przekazuje do... ZUS, żeby starczyło na bieżącą wypłatę emerytur. Pieniądze wędrują od podatników przez ZUS, OFE i budżet państwa z powrotem do ZUS.

Trzecia paranoja

A za kilka lat skarb państwa będzie musiał wykupić obligacje od OFE z odsetkami. Skąd na to weźmie? Z podatków. Podatnicy zapłacą więc odsetki od pieniędzy, które raz już im odebrano.
Co pokazuje, że twój dziadek żyje dzięki temu, że twojemu tacie zabierają połowę zarobionych pieniędzy. Dzięki czemu nie może ci kupić fajnych rzeczy. Bo i tak by ich nie zainwestował, skoro nie inwestuje tego, co mu pozostaje. Za to twój tata zapewne już nie będzie miał z czego żyć, jak zostanie dziadkiem, bo ty zapewne wyjedziesz z tego kraju.
A jeśli nie wyjedziesz to wyjadą twoi koledzy. A nawet jakby nie wyjechali, to i tak was będzie za mało.

Co można zrobić?

Jak kochasz tatę... to zacznij pracować.
Jak go nie kochasz... to też zacznij pracować.

Przynajmniej ty, w tej żałosnej rodzinie, nie oszukuj się, że liceum, czy studia dadzą ci cokolwiek, co pozwoli ci zarobić na siebie i na twojego tatę (i mamę też, jak przejdą na emeryturę).

Internet daje ci dość bezprecedensową sytuację umożliwiającą zarabianie pieniędzy od dowolnie młodego wieku. Wystarczy komputer i trochę oleju w głowie. A im wcześniej zaczniesz obracać pojedynczymi złotówkami, tym prędzej będziesz mógł obracać sumami z kilkoma zerami.

Nie ma większego sensu tracić czas na poznawanie budowy pantofelka i reakcji kwasu siarkowego z nadmanganianem potasu. Lepiej zajmij się tym, czego potrzebują inni, a co cię choć trochę interesuje i postaraj się na tym zarobić.

Bo twój tata przestanie ci w końcu fundować darmowy pokój, obiad i kolację.

Bo twój tata jest bankrutem.

Tylko jeszcze wierzy, że jest inaczej.


07.08.2009
15:33
[15]

smalczyk [ Senator ]

Widzisz mirencjum? Piekne potwierdzenie moich słów.
Im mniej oddanych fiskusowi pieniędzy tym lepiej dla nas.

07.08.2009
15:59
[16]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Problem jest jedynie taki, że ZUS czy jakaś inna instytucja zajmująca się emeryturami jako takimi istnieć musi. Zrozumiałe jest, że na forum znajduje się sama Elyta obracająca grubymi tysiącami i setkami tysięcy, której widmo ubogiej emerytury nie grozi. Nie można jednak zapomnieć o przeważającej rzeszy ludzi, na których to ta Elyta zarabia, a którzy to ludzie z jakichś powodów nie osiągną w życiu kokosów i nie odstawią sobie nic na czarną godzinę - a których jednocześnie nie można zostawić samych sobie. No bo niby co z nimi zrobić? Kulka w łeb ?

eJay dobrze mówi Tylko u nas rynek pracy musi się zmienić, a nie "pracuj za 800 zł" w co drugiej ofercie.

07.08.2009
16:05
[17]

smalczyk [ Senator ]

deTorquemada ---> tak się składa, że gdybym ja np osobiście zarabiał owe grube tysiące, to pewnie nawet nei miałbym nic przeciwko wspomożeniu biednych emerytów - najwyżej zamiast Jaguara kupiłbym sobie Lexusa.
Tak się jednak składa, że to co zabiera mi składka na na ubezpeiczenie społeczne, zdrowotne i rentowe stanowi dużą, i dotkliwie odczuwaną część moich dochodów, i sam doskonale lepiej potrafiłbym zająć się własnymi pieniędzmi.
Pewnie jeszcze nie zarabiasz, więc nie masz tego dylematu - pogadamy za pare lat, jak odczujesz skubanie fiskusa na własnej skórze.

07.08.2009
16:08
smile
[18]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

De Torquemada ->

No jak to co z tymi ludźmi? Attyli oni nie obchodzą - to motłoch przeca :P A tak na serio - gołem okiem widać, że coś z tą sytuacją należy zrobić - żeby nam naród - z głodu nie wyzdychał na emeryturach. Poza tym fajnie tak z tylnego siedzenia jeździć po tych, którzy mają coś do gadania ( to nie w Twoją stronę ta zaczepka) :D

07.08.2009
16:20
[19]

twostupiddogs [ Senator ]

Ciekawe jest tylko, że nikt w Polsce nie zastanawia się poważnie dlaczego następuje katastrofa demograficzna.
Nie wszystko da się wytłumaczyć zmianą stylu życia w kulturze zachodnio-europejskiej, szczególnie że w Polsce zapaść jest znacznie większa niż w innych krajach. A są kraje, które prowadząc całkowicie rozsądną politykę społeczną umieją sobie radzić z tym problemem patrz np. Francja i nie jest tak, że przybywa muzułmanów, a liczba rodowitych Francuzów maleje.

07.08.2009
16:27
[20]

smalczyk [ Senator ]

2sd ---> wiem, że statystyki tak mówią - ale jak się spojrzy na ten wysyp dzieciaczkó, permanentne od lat kłopoty z miejscami w przedszkolach - to aż ciężko uwierzyć w to co na nastąpić
Pozsotaje wierzyć, ze ta armia niemowlaków kiedyś nas uratuje :))

Z drugiej strony patząc - należy się tylko cieszyć, że wobec kompletnego ignorowania potrzeb młodych rodziców (becikowe to ponury zart) i wspierania tej jakże od lat nagłasnianej polityki prorodzinnej, ludzie mimo często nieciekawej sytuacji materialnej nadal dążą do posiadania potomka.

07.08.2009
16:45
[21]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

smalczyk --> Pewnie jeszcze nie zarabiasz, więc nie masz tego dylematu.
Lubię ten argument, całkowicie dyskredytuje on wypowiedz do której się odnosi. Pracuję już kilka lat w każdym razie. Sęk w tym, że ja dobrze wiem ile ZUS mi kradnie - chodzi jedynie o to - jaka alternatywa w to miejsce, bo jakiś system musi być.

HeadShrinker --> No właśnie, zrobić coś trzeba. Mnie się osobiście emerytura w wieku siedemdziesięciu lat nie uśmiecha. Stary będę już :]

07.08.2009
16:49
[22]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Nie wszystko da się wytłumaczyć zmianą stylu życia w kulturze zachodnio-europejskiej, szczególnie że w Polsce zapaść jest znacznie większa niż w innych krajach.

Hm? Możesz podać jakieś dane to potwierdzające?

07.08.2009
17:03
[23]

smalczyk [ Senator ]

deTorquemada ---> skoro pracujesz, i jestes tak chętny do rozdawnictwa własnych pieniędzy to ani chybi musi ci się nieźle powodzić - tylko pogratulować.
Oczywiście, ze system musi istnieć - bo obecni emeryci musza z czegoś żyć. MOżna jednak istniejącey odpowiedni zmodyfikować (choćby na przykładzie z fajnego tekstu mirencjum) - tyle, ze u naszych politykow ani chęci ani umiejętności do tego nie ma.
Dlatego własnie z pewną dozą optymizmu witam obecny projekt - bo to maleńki, choc absolutnie niewysytarczajacy krok w dobra strone.

Mówisz - "trzeba COŚ zrobić". No więc COŚ robią. Że mało? Dobrze że w ogóle (nie chcę używac argumen tu o poprzednikach, ale aż się ciśnie na usta).

07.08.2009
17:03
[24]

Lutz [ Legend ]

sparrhawk, ujme to tak, danych nie ma.

Problem "braku" kryzysu w polsce wyglada tak ze moj znajomy odkladajacy (bardzo przezornie) na emeryture kase w funduszach, stracil okolo 140tys zeta, takich ludzi bylo mnostwo. Jak widac "cwaniactwo" nie poplaca bo i tak sie po dupie dostanie i tak. Slabosc tego kraju, jego gospodarki i braku perspektyw wlasnie sklania mnie ku takiej wlasnie opinii. Odplyw wolow roboczych, brak polityki prorodzinnej w dluzszej perspektywie nie wrozy niczego dobrego. Ale oczywiscie zawsze mozna pocieszyc sie czytajac dzial "biznes" na onet.pl

07.08.2009
17:11
[25]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

smalczyk --> Trochę się zapędziłeś, nie napisałem, że jestem chętny do rozdawnictwa własnych pieniędzy. Mnie się po prostu widmo "dożywania" na emeryturze nie podoba. Co do reszty, to się zgadzam, coś robić trzeba.

07.08.2009
17:25
[26]

smalczyk [ Senator ]

Lutz ---> w ostatnich dwóch latach na funduszach (pewnie mówisz o akcji, bo na obligacji mniej) stracili wszyscy, nie tylko w Polsce. Ale że to inwestycja długoterminowa (zazwyczaj) to o rezultat końcowy raczej nie ma sie co martwić.
Swoją droga tak narzekasz na ta Polskę - ale system socjalny w UK to też całkiem udany socjalistyczny żart.

deT ---> a to co napisałes w poście nr 16 to co? Albo jestes za rozdawnictwem własnych środkow, albo zaliczasz się do wymienionej przez ciebie grupy krwiopijców. Innego wyjścia nie ma.

07.08.2009
17:29
[27]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Lutz, są, tylko pokazują co innego, niż pisze 2sd, stąd moje pytanie do niego.

07.08.2009
17:31
[28]

Lutz [ Legend ]

Tylko ze system socjalny w uk jest przeznaczony dla tych co im sie nie chce, kazdy kto chociaz troche sie stara, jest w stanie duzo lepiej zabezpieczyc sie na starosc i na tym polega roznica.

I mowilem o obligacjach, i mimo ze jest to inwestycja "dlugoterminowa" to nie bylo to potkniecie jak probuje sie sugerowac a calkowity krach. Co sporo osob odczulo (bo przeciez to miala wlasnie byc pewna, malo ryzykowna a jednoczesnie przynoszaca jakis dochod opcja dla osob majacych kase i nie lubiacych ryzyka)

sparrhawk co innego przygotowywane przez rzad raporty a co innego niestety szara rzeczywistosc, w wielu firmach w tej chwili jedynym zajeciem pracownikow jest mycie samochodow firmowych bo zlecenia zostaly wstrzymane i dotyczy to calych branz.

07.08.2009
17:34
[29]

smalczyk [ Senator ]

Lutz ---> jeśli mowisz o obligacjach to twój znajomy musiał ulokowac naprawfdę potężne pieniądze skoro przy średnich spadkach rzędu 5-10% (ja sam na kacjach zaledwie 20% straciłem) wpadł na 140tys.
Taka jest kolej rzecz, ze po hossie jest bessa - jeśli ktos tego nie wie nie powinien bawić w inwestowanie.
Zresztą - dysponujac taką gotówką jak twoj znajomy od razu ulokowalbym środki w nieruchomości lub ziemię - na tym bym nie stracił.

07.08.2009
17:39
[30]

Promyk [ nikczemny ]

i tak to wszystko skończy się rozwiązaniem zastosowanym już w Nowej Zelandii:




Obecny system zapoczątkował w 1880 roku Bismarck - emeryturę dostawali robotnicy po ukończeniu 70 roku życia. Jest tylko jeden szczegół - dlaczego ten system się nie sprawdza teraz - średnia długość życia wynosiła wtedy 45 lat i większość nie dożywała do emerytury.

Dziś "niestety" średnia długość życia jest wyższa od wieku emerytalnego...

07.08.2009
17:41
[31]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Lutz, trochę pomyliłeś temat, mówimy o zapaści demograficznej, nie ekonomicznej.

07.08.2009
18:03
[32]

Lutz [ Legend ]

sparrhawk, mi sie wydawalo ze mowimy o zapasci systemu emerytalnego, ktorej przyczyna jest rowniez (ale nie tylko i nie w dominujacym stopniu) sytuacja demograficzna a skutkiem sytacja ekonomiczna. Jezeli nie wiesz co czym mowie, najwyrazniej nie zaczales jeszcze myslec o swojej przyszlosci na emeryturze, badz tez zajmuje sie tym za ciebie twoj pracodawca.

Kazdy srednio rozgarniety czlowiek zdaje sobie (mam nadzieje) sprawe z tego, ze system w obecnym ksztalcie spada po rowni pochylej i to o czym pisze attyla w pierwszym poscie to nie jest "proba reformy" a raczej desperacki krok by odwlec ten upadek troche w czasie.

Niestety szanse zaprzepaszczono podczas prywatyzacji, ale polska nie jest raczej krajem w ktorym myslalo sie o skutkach dzialan.

07.08.2009
18:31
[33]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Lutz, czytaj to, co napisali inni, to będzie się łatwiej z Tobą porozumieć. 2sd pisał, że zapaść demograficzną mamy głębszą niż na Zachodzie. Demograficzną. Skupmy się na niej. Wszelkie dane przeczą temu, dlatego zapytałem o źródło tych twierdzeń. Twierdzień o zapaści demograficznej. Tylko niej. Pamiętaj, skupiamy się na demografii.

Obecna sytuacja ekonomiczna nie jest pochodną zapaści systemu emerytalnego. Ta zapaść może być głębsza z powodu kryzysu ekonomicznego, jeśli ten okaże się głęboki i długotrwały, ale na to się, póki co i na szczęście, nie zanosi.

To, o czym pisze Attyla, to krok, dzięki któremu kraje, w których sytuacja demograficzna jest gorsza od naszej, mogą za 10-15 lat być w znacznie lepszej kondycji ekonomicznej od nas. Bo jak zwykle, u nas się te rzeczy zostawia na później, a tam się je wprowadza mimo ich niepopularności. Tylko że u nich społeczeństwo jest ciut lepiej wyedukowane i nikt poważny na podobne Attylowym komentarze by sobie nie pozwolił. To tak odnośnie do głównego tematu wątku.

07.08.2009
19:31
[34]

Lutz [ Legend ]

sparrhawk napisalem ci w jednym z postow dlaczego w polsce jest gorzej - "odplyw wolow roboczych" ja jestem tego klasycznym przykladem, panstwo nie ma do zaoferowania nic w kwestii polityki prorodzinnej, dlatego na przyklad koledzy i kolezanki nawet z tego forum nie wroca do kraju a wlasnie dorobili sie potomkow. Tutaj wyniki demograficzne ktore znasz, moga byc w konflikcie z tym co mowil 2sd, stad w duzej mierze bierze sie i bedzie brala sytuacja ekonomiczna kraju, w ktorym najwazniejsza jest tania sila robocza, bo tak naprawde zadna z galezi gospodarki nie ma mozliwosci pociagniecia w odpowiednim stopniu przychodow tego kraju.

Ten kraj jest ciagle mniej atrakcyjny ekonomicznie od tych w ktorych "szaleje" kryzys niezaleznie jak bardzo bedzie sie zaklinalo rzeczywistosc, zwlaszcza dla "roboli" tych ktorzy stoja na koncu drabiny i generuja (bo o nierobach nie mowie) najwyzszy przychod dla zakladow ubezpieczen spolecznych itp. A ta sytuacja jest raczej mocno patowa.

Aa i dziekuje za doglebne wytlumaczenie, ale zapewniam cie nie trzeba bylo.

07.08.2009
20:25
[35]

mos_def [ Senator ]

Lutz >> no ale chyba nie oczekujesz od panstwa ktore dopiero stosunkowo niedawno wyrwało sie spod wdeptujacych w ziemie sowieckich buciorow, ze stanie sie konkurencyjne jesli idzie o jakosc zycia, w stosunku do jednej z najsilniejszych gospodarek swiata czyli UK.
Jesli ty czy ci twoi znajomi maja zamiar patrzec tylko na aspekt ekonomiczny, to takie gadanie nawet nie ma sensu.
Rownie dobrze mozna powiedziec, nie wracam do Polski bo nie ma ma nic do zaoferowania jesli chodzi o połowy pereł w ciepłych, błekitnych wodach oceanu ;)

07.08.2009
20:54
[36]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Aa i dziekuje za doglebne wytlumaczenie, ale zapewniam cie nie trzeba bylo.

Fakt, bo Ty i tak dalej nie w temacie. Miłego.

07.08.2009
21:02
[37]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

smalczyk--> a to co napisałes w poście nr 16 to co?

Napisałem, że musi istnieć jakaś instytucja albo sposób, żeby zapewnić tym ludziom w miarę godną emeryturę. Ale nic nie piszę na temat rozdawnictwa ani żerowania na ludziach. Stawiam jedynie pytanie retoryczne.

07.08.2009
21:16
[38]

Attyla [ Legend ]

Najciekawsze jednak jest coś innego. W jakim kierunku poszła ta dyskusja? Ano w kierunku pt. "co zrobić, żeby system uleczyć" a nie w kierunku "przedłużyli nam okres pańszczyzny".
Oczywiście w tym drugim kierunku dyskusja pójść nie mogła, ponieważ jesteśmy "wolnymi" ludźmi w wolnym kraju:)

A co do systemu, to jest to skończony bankrut. Jedyne, co robi się teraz, to kwestia odwleczenia nieuchronnego krachu i tworzenie synekur dla przyjaciół królika - pardon - kaczora:D.

Dlaczego krach jest nieuchronny? Z jednego powodu. Skutkiem bismarckowskiej bomby z opóźnionym zapłonem jest zerwanie więzi międzypokoleniowych, tj. dzieci nie są formą inwestowania na przyszłość ale luksusowym i bardzo drogim "kaprysem", "kłopotem", "katastrofą", "ograniczeniem "wolności"" itp. W konsekwencji "normalna" rodzina ma nie siedmioro a najwyżej jedno - dwoje dzieci. Jeżeli jest nas dwoje i mamy jedno - dwoje dzieci (jak dobrze pójdzie), to ilość ludzi się zmniejsza. Jeżeli ilość ludzi się zmniejsza, to zmniejsza się ilość ludzi, którzy utrzymują emerytów, którzy nie są dziadkami wnuków ale dziadkami znacjonalizowanymi - ludźmi stanowiącymi obciążenie państwa a nie radość dzieci.

Dodać do tego antykulturę w prawie do zabijania upatrującą realizację "wolności" i kobiety, które wszystkie chcą być zapładniane ale prawie żadna nie chce być zapłodniona i mamy komplet.

Staliśmy się niewolnikami państwa. Niewolnikami, którzy nie chcą poznać swej prawdziwej, zwierzęcej w ramach systemu państwowego, kondycji. Niewolnikami, którzy w pogłębianiu zniewolenia upatrują swoich "wolności".

07.08.2009
21:21
[39]

Lutz [ Legend ]

mos_def, to sie nazywa wolny rynek, nie mowie o mnie czy o znajomych, tylko o ludziach rozsadnych. W tej chwili jest duzo sie trabi o kryzysie ale o ludziach przekreconych na ksiazeczkach oszczednosciowych to nie wiem czy ktokolwiek teraz pamieta, fakt to byly zamierzchle czasy. Ale zapewniam cie, ostatnia "kryzysowa" historia nie jest jedyna w ubieglym 30-leciu.
Spoleczenstwo zostalo pozbawione praktycznie calego kapitalu i teraz nie ma juz nic, oczywiscie oprocz perspektywy popracowania troche dluzej.

07.08.2009
21:35
[40]

mirencjum [ operator kursora ]

Ciekawe jak to jest w krajach arabskich? Dzieci dużo, szacunek dla starszyzny jest, młody chyba musi utrzymywać starego.

07.08.2009
22:25
[41]

mos_def [ Senator ]

Lutz >> Społeczenstwo zostało pozbawione całego kapitału w latach '39-'90, jeszcze troche lat nam zajmie zanim go zgromadzimy.
No bo co robic? widzisz jakas alternatywe?
Ja nie za bardzo. Jedyne co mozemy to zakasac rekawy i ten kapitał zgromadzic.
Pracowac w UK, ale inwestowac w PL.
Jednak jesli ktos mowi - pier*** PL bo tam jest tak i srak, jak sie zmieni to wtedy pomysle... to nie jest to zbyt patriotyczne zachowanie, hehe.

07.08.2009
22:56
[42]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Attyla --> Moment, moment ... Skutkiem bismarckowskiej bomby z opóźnionym zapłonem jest zerwanie więzi międzypokoleniowych, tj. dzieci nie są formą inwestowania na przyszłość ale luksusowym i bardzo drogim "kaprysem", "kłopotem", "katastrofą", "ograniczeniem "wolności"" itp. W konsekwencji "normalna" rodzina ma nie siedmioro a najwyżej jedno - dwoje dzieci.

Dzięki za ten tekst.
Kiedyś RODZINA to była rodzina ... a teraz to szkoda gadać. Ale już nie OFTOPicuję.. pozdrawiam.

07.08.2009
23:02
[43]

mos_def [ Senator ]

Ciekawe kiedy to normalna rodzina miała te siedmior dzieci...
Pewnie pare wiekow temu, tyle ze w tamtych czasach z tej siodemki, dwoje dozyło 20lat, hehe.

deTorquemada >> nie wiem jak twoja, ale moja rodzina to jest RODZINA, nie moge narzekac.
Martw sie najpierw o siebie zanim zaczniesz o innych.

08.08.2009
00:17
smile
[44]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

UberKato

Najciekawsze jednak jest coś innego. W jakim kierunku poszła ta dyskusja? Ano w kierunku pt. "co zrobić, żeby system uleczyć" a nie w kierunku "przedłużyli nam okres pańszczyzny".
Oczywiście w tym drugim kierunku dyskusja pójść nie mogła, ponieważ jesteśmy "wolnymi" ludźmi w wolnym kraju:)


Tak jesteśmy ludźmi "wolnymi" ( na tyle na ile można być wolnym żyjąc w państwie/blablabla) I jesteśmy nadto - ludźmi myślącymi - dlatego też, dyskusja poszła w stronę "jak uleczyć system" bowiem dyskusja na temat "przedłużono nam pańszczyznę - nie byłaby dyskusją a "marudzeniem" bo mało kto będzie się z tego powodu cieszył.


Staliśmy się niewolnikami państwa. Niewolnikami, którzy nie chcą poznać swej prawdziwej, zwierzęcej w ramach systemu państwowego, kondycji. Niewolnikami, którzy w pogłębianiu zniewolenia upatrują swoich "wolności".

I właśnie to miałem na myśli pisząc, iż używasz języka "filozoficznego" nie tak jak się to onegdaj robiło. Piszesz sobie dla samego pisania. Tak aby pokazać, że Ty jako jedyny człowiek tutaj widzisz, iż to Pańszczyzna została przedłużona! Wszyscy inni zastanawiają się nad innym problemem (patrz wyżej)


W konsekwencji "normalna" rodzina ma nie siedmioro a najwyżej jedno - dwoje dzieci. Jeżeli jest nas dwoje i mamy jedno - dwoje dzieci (jak dobrze pójdzie), to ilość ludzi się zmniejsza.

No ba! Fakt, iż umieralność dzieci "wtedy" i "teraz" jest skrajnie insza. (poczytaj sobie coś w tym temacie Panie mądraliński) Nie ma tu nic do rzeczy. Btw - rzecz jasna sam byś heroicznie wychowywał te dzieci ?:D

08.08.2009
02:11
[45]

Lutz [ Legend ]

mos_def, oczywiscie ze widze, oddac sie calkowicie pod zarzadzanie ludzi rozumniejszych.
jak slysze "inwestowac w Polsce" to doswiadczony 15 letnim biciem glowa w mur usmiecham sie pod nosem i mowie szukajcie frajerow gdzie indziej, jedyne co moge zrobic to ewentualnie podzlecic robote komus, a i tak dwa razy sie zastanowie bo azja jest duzo tansza od polski.

08.08.2009
15:47
[46]

Attyla [ Legend ]

mirencjum
Ciekawe jak to jest w krajach arabskich? Dzieci dużo, szacunek dla starszyzny jest, młody chyba musi utrzymywać starego.
A to zależy jeszcze od kraju. Kraje "starego typu" (np. Egipt) to kraje bez żadnych lub niemal żadnych instytucji totalnego państwa narodowego - w tym bismarckowskich przymusowych "ubezpieczeń". Tam ludzie żyją "po staremu". Mają wiele dzieci, które są wychowywane na tradycyjną modłę a rodzice wiedzą, że spokojną starość zapewnią im właśnie one.
Kraje "oświeceniowe" (np. Tunezja) mają system przymusowych ubezpieczeń bismarckowskich, tyle, że porównywać jeszcze nie ma powodu, bo nie dotknęły ich jeszcze skutki tego syfu w takim stopniu co nas. Przyrost się im już zmniejszył (system wprowadzili w końcu lat 80 ubiegłego wieku) ale oni jeszcze nie widzą w tym problemu, bo nadal jeszcze jest mocno dodatni. Ponadto nie mają jeszcze problemu z zachodnim barbarzyństwem, w związku z czym nikt w dzieciach nie widzi dopustu allahowego :) a wręcz przeciwnie - jego błogosławieństwo (chociaż ichnie prezydenty mają niezłego szmergla i co chwilę wprowadzają kolejne "prawa" dla kobiet, w związku z czym dają się zauważyć i u nich skutki tego obłędu - na razie ma to niewielkie przełożenie na demografię, ale consuesudo altera natura est - by zmienić przyzwyczajenia, trzeba czasu).
W Konsekwencji ich system ma kasy aż za dużo i rozrzucają ją na lewo i prawo:)

mos_def
Społeczenstwo zostało pozbawione całego kapitału w latach '39-'90, jeszcze troche lat nam zajmie zanim go zgromadzimy.
Rozbawiłeś mnie setnie. Obśmiałem się jak norka:D Od razu przypomniało mi się pieprzenie Wokulskiego o tym, że jeżeli cena perkalików spadnie o 2 kopiejki, to w ciągu roku "społeczeństwo" "zaoszczędzi" 10 000 rubli, co stanowi fundament dobrobytu dla iluś tam rodzin.
Odnoszenie się do ludzi en masse to zwyczajne oszustwo. Tak jak cała statystyka. We wskazanym okresie nie mityczne "społeczeństwo" coś straciło a konkretni ludzie.
A straty wynikają z tego, że totalne państwo prowadzi totalne wojny i lubuje się w totalnych systemach, które mają odbudować zniszczone "oświeconymi" rojeniami poczucie miejsca i sensu bytu człowieczego. Dlatego żaden "oświecony" maniak nie przejmie się katastrofą osób, skoro ma zbawiać "społeczeństwo", "ludzkość" czy inne takie.

nie wiem jak twoja, ale moja rodzina to jest RODZINA, nie moge narzekac.
Nie odwołuj się do poszczególnych przypadków. Ja też znam parę rodzin, które mają gromadki potomstwa, ale to jest w tej chwili wyjątek a nie reguła. I jest tak z powodów wskazanych wyżej + wpływ nieludzkiego środowiska życia, którego skutkiem jest drastyczne ograniczenie płodności (w sensie fizjologicznym).
Wystarczy tylko jedno spostrzeżenie. jeszcze niedawno (przed 2 WS) rodziny z małą ilością dzieci budziła współczucie. Dzisiaj jest na odwrót. Dzisiaj normalna, tradycyjna rodzina budzi prostacki śmiech, idiotyczne żarty i - o dziwo - współczucie. A potem ci sami idioci "poszukują" źródeł zapaści demograficznej i kłopotów zusowskich. Oczywiście wszyscy - jak jeden mąż - wołają "mały przyrost!" i równie oczywiście żaden z nich nie dopatruje się przyczyn tego fetysza tam, gdzie one są i razem żądają większej ilości dzieci i liberalizacji przepisów zezwalających na zabójstwo nienarodzonych dzieci, zniesienia "dyskryminacji" pedałów, czy włosy rwą, że kobiety wykazują się zbyt niską aktywnością zawodową. Naturalni ci sami idioci mówią o sobie, że są "racjonalni":D

HS-
I jesteśmy nadto - ludźmi myślącymi
Jesteście tak samo "wolni" jak "myślący", co ujawniłem chociażby wyżej.

dlatego też, dyskusja poszła w stronę "jak uleczyć system" bowiem dyskusja na temat "przedłużono nam pańszczyznę - nie byłaby dyskusją a "marudzeniem" bo mało kto będzie się z tego powodu cieszył.
"Marudzenie" to to będzie zawsze. Choćby z tego względu, że z nas wszystkich tylko ja jestem zbliżony do sfer decyzyjnych. A i to niewiele daje, jako, że decyzje muszą być poprzedzone świadomością konieczności i odwagą/odpowiednim zakresem suwerenności. Tymczasem w całym rządzie i zusie nie ma bodaj jednej osoby, która byłaby skłonna zmierzyć się z "odczarowanym" ZUSem. Bo ZUS to tabu. Na temat racjonalności takiego rozwiązania po prostu nie_rozmawia_się. A nie_rozmawia_się, ponieważ słuszność przymusowego "ubezpieczenia" nie podlega dyskusji, jako, że jest to coś, co wraz z innymi fetyszami jak publiczne szpitale czy "szkoły" uprawomocnia istnienie i rozwój totalnego państwa. Ludzie zamienieni są w dzieci, które przez utratę kontaktu z rzeczywistością tracą jej świadomość, przez co zyskują przed nią strach nieopanowany a przez to tracą wolę uwolnienia się.
W konsekwencji ZUS staje się celem samym w sobie i dla siebie. Celem nie jest już litość nad osobami starszymi, które zostały porzucone przez wyrodne potomstwo (co też z definicji musi prowadzić do wszelkich fatalności) ale system. Skoro system ma za mało kasy, to nie unieważnia to systemu ale unieważnia cele, dla których został stworzony. Jeżeli jest za mało pieniędzy, to trzeba zrobić tak, by mniej ich wypływało. Więc wysyła się dzieciaku rok wcześniej do szkoły, by wcześniej stały się zwierzętami roboczymi państwa i opóźnia się moment, w którym można z łaski państwa odpocząć. Odsuwanie tego momentu odbywa się w nadziei, że wystarczająca ilość tych zwierząt roboczych zdechnie, nim stanie się obciążeniem systemu a ci, którzy, niestety, przeżyją - będą krócej zasiłek pobierać. Ponieważ jednak i tak nikt nie wie, ile się przez ten worek bez dna przewala, to zawsze jest gotowe świetne uzasadnienie do zwiększenia stopnia okradania tych zwierząt ludzkich, które jeszcze nie obciążają swoim życiem systemu.

Mamy tu mit uzasadniający istnienie innych mitów, które z kolei uzasadniają ten mit. Cała ta mitologia tworzy nadzieję kierowaną wobec ubóstwionego państwa. Nadzieja rodzi nabożną cześć lub - w razie wyraźnego braku ich realizacji - roszczenie przeradzające się w bluźnierstwo/wściekłość. I jak bluźnierstwo jest niewątpliwym aktem wiary w Boga, tak wyładowanie wściekłości w ramach wydarzeń publicznych jest niewątpliwym aktem wiary w narodowe państwo totalne.

No ba! Fakt, iż umieralność dzieci "wtedy" i "teraz" jest skrajnie insza.
Jasne, że była "insza" (cokolwiek miałoby to oznaczać), tyle tylko, że mimo tej "inszej" śmiertelności i tak w wiek dorosły wchodziło z rodziny o niebo więcej ludzi. Rodzina mojego dziadka to pięciu dorosłych synów. Rodzina dziadków mojej żony to 5 i 7 osób. Ile teraz znajdziesz takich rodzin? Ile panienek w szale zapładniania daje się ostatecznie zapłodnić?

08.08.2009
18:28
[47]

Diplo [ Generaďż˝ ]

"Socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju" S. Kisielewski.

Wystarczyło by znieść obowiązkowe emerytury. Problem by się rozwiązał sam..

08.08.2009
20:09
smile
[48]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

UberKato->

Jesteście tak samo "wolni" jak "myślący", co ujawniłem chociażby wyżej.


W na obydwu tych płaszczyznach wyprzedzam Cię choćby o "refleksję" (to takie słowo dziwne, z którym jesteś nie zaznajomiony)

"Marudzenie" to to będzie zawsze. Choćby z tego względu, że z nas wszystkich tylko ja jestem zbliżony do sfer decyzyjnych.

HAHAHA - > przepraszam bardzo - ale skąd ta pewność?:D Trochę to takie deczko pyszałkowate.

ponieważ słuszność przymusowego "ubezpieczenia" nie podlega dyskusji

Dziwi mnie takie zdanie u Ciebie. Przecież Ty jesteś przedstawicielem środowiska, które usiłuje ludzi "poprawiać" za pomocą ustaw, zakazów, nakazów. Ty chcesz o czymś dyskutować?:D

Mniejsza już o Twój "bagaż" - w toku zajęć jednych, prowadzący nam opowiedział jak to wygląda np w hameryce. No a tam wiadomo - nie chcesz - nie płacisz. Możesz sobie składać kasę na emeryturę gdziekolwiek. I taki piękny przykład był - 94 latek (przeżył całą rodzinę), który musiał znaleźć pracę. Nie dlatego, że nie odłożył kasę - należał do grupy oszukanych podczas inwestycji kasy z funduszy inwestycyjnych. Ponieważ nie miał zabezpieczenia w postaci takiej jak u nas - czyli ten przeklęty ZuS - musiał iść do pracy albo zdechnąć z głodu. Rozdawał ulotki z tego co pamiętam. To taki tylko przykładzik - Ciebie to pewnie nie rusza.

W konsekwencji ZUS staje się celem samym w sobie i dla siebie.
Jako osoba pobierająca (wcześniej) rentę rodzinną po Ojcu - nie zgadzam się z powyższym.

Poza tym. Wywnioskować z tego można, iż ZuS jest niepotrzebny - ok! Zlikwidujmy go!
Tylko powiedz mi teraz o "decydencie" w jaki sposób? Od zaraz? A co z ludźmi, którzy nań łożyli? Każesz im zdychać? Czy może powiesz pracującym obecnie "płaćcie na ZUS- żeby tamci (którzy płacili wcześniej) mieli emerytury - WY (płacący teraz) już ich nie dostaniecie.

Bo jakoś tak umyka Ci zupełnie fakt, że ZUS teraz "nadmiaru " gotówki nie ma. Nawet gdyby miał - nie na tyle, aby móc spłacić swoje zobowiązania. Jest to wynikiem złego gospodarowania kasą (o tym już dyskutowaliśmy).

Tylko, że teraz - jest to realny problem, który skutecznie związuje ręce ludziom, którzy chcieliby ów ZUS zlikwidować. Twoje górnolotnie brzmiące i dość pompatyczne przemowy a raczej obwieszczenia - niestety nie mają żadnego "Zakotwiczenia" w rzeczywistości i uważam, że to bardzo dobrze, iż nie jesteś w stanie niczego "zasugerować" odnośnym władzom - bo byłoby to coś z pogranicza ultra-darwinizmu społecznego i faszyzmu.


Jeżeli jest za mało pieniędzy, to trzeba zrobić tak, by mniej ich wypływało. Więc wysyła się dzieciaku rok wcześniej do szkoły, by wcześniej stały się zwierzętami roboczymi państwa i opóźnia się moment, w którym można z łaski państwa odpocząć. Odsuwanie tego momentu odbywa się w nadziei, że wystarczająca ilość tych zwierząt roboczych zdechnie, nim stanie się obciążeniem systemu a ci, którzy, niestety, przeżyją - będą krócej zasiłek pobierać. Ponieważ jednak i tak nikt nie wie, ile się przez ten worek bez dna przewala, to zawsze jest gotowe świetne uzasadnienie do zwiększenia stopnia okradania tych zwierząt ludzkich, które jeszcze nie obciążają swoim życiem systemu.

Jakieś konkretne pomysły na poprawę sytuacji? Prócz "ale jest źle, jest źle!!! i musimy coś zrobić!!! więc coś zróbcie!!!! - ja stanę z boku i będę was dzielnie krytykował!!!"

Btw - a kto Cię zmusza do tego żebyś harował do 70tki? zarób więcej, odłóż kasę i miej to w dupie.



Jasne, że była "insza" (cokolwiek miałoby to oznaczać), tyle tylko, że mimo tej "inszej" śmiertelności i tak w wiek dorosły wchodziło z rodziny o niebo więcej ludzi. Rodzina mojego dziadka to pięciu dorosłych synów. Rodzina dziadków mojej żony to 5 i 7 osób. Ile teraz znajdziesz takich rodzin? Ile panienek w szale zapładniania daje się ostatecznie zapłodnić?


Eh, wiem, że to co napisze i tak nie trafi, tym niemniej to uczynię. Ja wiem, że jesteś wielkim negatorem postępu i tak dalej. Tym niemniej ów postęp, choćby w dziedzinie medycyny - nastąpił. Co za tym idzie przeżywalność niemowląt jest znacznie większa niźli wcześniej - wiem, Akwinata nic o tym nie napisał -a komuchów nie chcesz czytać. Wniosek z tego taki, iż coraz gorszy "materiał" dojrzewa. Dla kogoś kto przeżył Semipałatyńsk, Albo II wojnę światową - ukrywając się po strychach i żywiąc byle czym. - Urodzenie po wojnie 5tki dzieci - to nie był jakiś wyczyn. Twardzi ludzie z naszych przodków musieli być. Wśród nas - ( Do Twego pokolenia też się odnoszę) już tak twardych jest jak na lekarstwo. Co za tym idzie - urodzenie takiej ilości dzieci (tak aby mówiąc wprost - kobiety nie trafił szlag)- jest w większości przypadków nierealne.

Insza inszość to fakt, że przy takiej ilości dzieciaków - Kobieta nie ma innej możliwości - jak pozostanie w domu. Ja nie wiem jak Ty - ale mnie taka roślina domowa zbytnio nie pasuje. Tzn jeśli ktoś przez kilkanaście lat będzie siedział w domu (full time mother) to zdziczeje. Ja rozumiem, że w Twoim mniemaniu - jedynym obowiązkiem kobiety jest
- dać się zapłodnić
- urodzić dziecko
- wychować
- czynność powtórzyć

Ale jesteś w mniejszości. Być może będzie to dla Ciebie szokiem - ale Nie każda kobieta ma ochotę na bycie wytwórnią Dzieci. Niektóre (aj waj!) chcą osiągnąć coś innego niźli tylko posiadanie/wychowywanie dzieci. Swoją drogą - czemuż to o wielki piewco "dzietności" jedno tylko dziecko masz?

Tak jeszcze mi się przypomniało właśnie - Rodzina mojego dziadka - 4 dorosłych synów (jeden zmarł mając 50 lat) Ale już rodzina "sąsiedzka" to 7 dzieci - 2 dorosłości jeno doczekało. Rodzina drugiego dziadka - 5 dzieci - 2 dorosłych jeno.


Nadto - zaznajomiony jesteś z takim pojęciem jak przeludnienie? Żadne zwierze bowiem ( a człek wyjątkiem nie jest pod tym względem) nie wytrzyma zbyt długo w zbyt dużym zagęszczeniu osobników. E. Hall napisał kiedyś książkę na ten temat "Ukryty wymiar" - naiwna była momentami i deczko przestarzała - ale nie umniejsza to "niechęci" do przebywania w "ciasnym" środowisku.

Wiem, że Twój idol (taki spec od eugeniki) wymyślił sposób na to jak poradzić sobie z przeludnieniem - ale w obecnych czasach to może nie przejść.


Tak na koniec już - proste ćwiczenie dla ludzi z wyobraźnia - wyobraź sobie, że nagle Chińczykom zaczyna się podobać model 2+7 - raczej by sobie tak "spokojnie" jak murzyni w afryce - nie wymierali.

Jakbyś coś chciał jednak dodać - to uprzedzam, że odniosę ( o ile będzie do czego) za tydzień pewnie dopiero - chwilowo offline będę.

10.08.2009
09:16
[49]

smalczyk [ Senator ]

HS ---> słówko wyjasnienia ku pogłębieniu twojego zdziwienia :)
To co Attyla pisze o archetypie rodziny jaki on sam widzi jedynym społecznie właściwym, a to co ma pod swoim bokiem (czyli brak gromadki dzieciorów oraz przedsiębiorczą biznes-łumen) to dwie skrajnie odmienne rzeczywistości. Myślisz, że dlaczego nasze forum jest jedynym miejscem gdzie bidula może podzielić się wszem i wobec swoimi ukrytymi pragnieniami? Bo w realnym zyciu nie jest w stanie ich zrealizować :)
To tak na marginesie, żebyś sobie na przyszłość nie strzępił języka :))

10.08.2009
13:45
[50]

Attyla [ Legend ]

Diplo
Utopia. Równie prymitywna jak inne utopie "oświeceniowe". Weźmy chociażby obsesję większości z nich: religię. Wystarczy religię unieważnić a świat z dnia na dzień stanie się rajem. Coś jak zdjęcie blokady z koła:D

HS-
ale skąd ta pewność?:D Trochę to takie deczko pyszałkowate.
Nie wiem co w tym pyszałkowatego. Stwierdzam tylko fakt. I nie ma w tym dla mnie żadnej nobilitacji. Ot kręcę się w pobliżu obecnych włodarzy i tyle. Może wiem tylko nieco więcej i widzę co kombinują by przeżyć lata chude, które muszą dla nich nadejść. Nawet przy takim natężeniu komuliberalnej propagandy sukcesu.

Dziwi mnie takie zdanie u Ciebie. Przecież Ty jesteś przedstawicielem środowiska, które usiłuje ludzi "poprawiać" za pomocą ustaw, zakazów, nakazów. Ty chcesz o czymś dyskutować?:D
Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wyrażał swoje zaufanie wobec prawa jako środka "ulepszania" "ludzkości". Wręcz przeciwnie. Jest to jeden z istotniejszych zarzutów wobec komuliberalnych chórków - w tym wobec ciebie, choć i tak w mniejszym nieco stopniu niż wobec np. Hella, który jest skrajnym przypadkiem.

Nie ma czegoś takiego jak "ludzkość". Są natomiast osoby. Osoby zaś są takie jak są - niezależnie od tego jak będziesz starał się je tresować. Przekonanie "oświeconych" ciemniaków o tym, że człowiek nie jest z natury ani dobry ani zły, nie ma też żadnych skłonności a rodzi się jako tabula rasa i w całości kształtowany jest w ramach wychowania rodzi wprost przekonanie o tym, że człowieka można zmienić w doskonałe zwierzę uspołecznione, którego interesy partykularne będą zawsze zgodne z "interesem społecznym" (cokolwiek miałoby to być). Stąd każda "oświeceniowa" utopia zmierza w ten czy inny sposób, do "poprawienia" człowieka, który bez tego jest ciemnym, głupim, zabobonnym, egoistycznym, niezdolnym do samodzielnego bytu zwierzęciem.

I taki piękny przykład był - 94 latek (przeżył całą rodzinę), który musiał znaleźć pracę. Nie dlatego, że nie odłożył kasę - należał do grupy oszukanych podczas inwestycji kasy z funduszy inwestycyjnych.
Litość była przyczyną najgorszych zbrodni rewolucyjnych. Nie bez powodu. Jest to bowiem emocja, która nie znosi obojętności. Zwłaszcza obojętności wynikającej z racjonalnych przesłanek. Ta jest nie do zniesienia zwłaszcza dla tych, którzy radzi deklarują kierowanie się rozumem.

Jako osoba pobierająca (wcześniej) rentę rodzinną po Ojcu - nie zgadzam się z powyższym.
To, że pobierałeś rentę niczego nie uzasadnia. Zwłaszcza do sytuacji, w ramach której twój ojciec był całe życie traktowany jak niewolnik. Ty oczywiście lubisz abstrahować od układu odniesienia - to twoja podstawowa metoda, ale to co jest normalne dla aniołów, jako istot czerpiących wiedzę wprost z esencji, u ludzi jest oznaką umysłowego zwichrowania.

Wywnioskować z tego można, iż ZuS jest niepotrzebny - ok! Zlikwidujmy go!
1. ZUS nie jest niepotrzebny a skrajnie szkodliwy.
2. Nigdzie nie nawoływałem do jego likwidacji. Nie występuję z pozycji rewolucjonisty, więc wiem, że zniszczenie fetysza nie da rezultatów, o których marzymy.

i uważam, że to bardzo dobrze, iż nie jesteś w stanie niczego "zasugerować" odnośnym władzom - bo byłoby to coś z pogranicza ultra-darwinizmu społecznego i faszyzmu.
Uważaj sobie co chcesz. To twój problem. Ja mam swoją robotę i nie polega ana na sugerowaniu "uniwersalnych lekarstw na całe zło" ale na hamowaniu takich, którzy co chwilę z czymś takim wyskakują. A nie brak ich nawet tu - na tym forum.

Jakieś konkretne pomysły na poprawę sytuacji? Prócz "ale jest źle, jest źle!!! i musimy coś zrobić!!! więc coś zróbcie!!!! - ja stanę z boku i będę was dzielnie krytykował!!!"
Obłęd. Na tym właśnie polega obłęd. Powinieneś się leczyć. Nie wiem, czy ktoś byłby w stanie ci pomóc, ale spróbować nie zaszkodzi.
Pogoń za końcem własnego ogona jest twoją podstawową cechą ujawnianą na tym forum. Typowa postawa kogoś, kto nie chce, bo wydaje mu się, że nie może, czekać, skoro ma tylko jedno życie i w tym życiu z definicji MUSI osiągnąć raj.

Pisałem już kiedyś na temat wątpliwości dotyczących możliwości bezpiecznego usuwania instytucji państwa totalnego. jest to trudne, ponieważ totalne państwo jest totalnym właśnie dlatego, że dąży do zupełnego uzależnienia od siebie swojej siły żywej poprzez oderwanie jej od rzeczywistości i doprowadzenie jej do stanu najwyższej infantylizacji. Ludzie - dzieci, których dojrzałość została zniszczona przez praktykę urojeń "oświeconych" idiotów mogą rzeczywiście nie dać sobie rady, zwłaszcza, że podstawowym celem tych "oświeconych" kretynów jest zniszczenie podstawowego środowiska, w którym dojrzałość jest możliwa do osiągnięcia - rodziny. Dziadkowie nie mogą już liczyć na rodzicach a rodzice na dzieciach. Każde stara się żyć wyłącznie dla siebie. Nie jest to u nas tak rażące jak np. w Szwecji, ale jest, a tacy jak ty radośnie i bezmyślnie pogłębiają ten obłęd.

Jedynym zatem "rozwiązaniem" (które oczywiście niczego nie rozwiąże a jedynie wywoła nowe problemy) jest rewolucja. Innym możliwym "rozwiązaniem" jest "ewolucja", tj. rozciągnięcie usunięcia tego obłędu na wiele pokoleń - tj. hamowanie prób pogłębiania obłędu z tą nadzieją, że ludzie przejrzą na oczy i wbrew państwowemu totalizmowi będą starali się żyć niezależnie od niego. Do tego trzeba jednak przejąć media, które są amboną naszych czasów.

Wniosek z tego taki, iż coraz gorszy "materiał" dojrzewa.
Człowiek nie jest "materiałem" a dziełem. Okoliczności nie zmieniają go a zmuszają do aktywności lub zachęcają do bezczynności.

Ja nie wiem jak Ty - ale mnie taka roślina domowa zbytnio nie pasuje.
Top idź do burdelu. Tam siedzą takie, którym "nie pasuje" siedzenie w domu. Reszcie, co do zasady, pasuje to.

Tzn jeśli ktoś przez kilkanaście lat będzie siedział w domu (full time mother) to zdziczeje.
To interesujące. Nawet bardzo. Wychodziłoby, że według ciebie człowiek, o ile jest częścią rodziny a nie "kolektywu", to dziczeje. Ciekawym bardzo jak zatem nazwać tzw. yuppies, pracoholików i innych takich? Ty to nazywasz "ucywilizowaniem"? Jeżeli tak, to nie mam dalszych pytań.

Twoim mniemaniu - jedynym obowiązkiem kobiety jest
- dać się zapłodnić
- urodzić dziecko
- wychować
- czynność powtórzyć

Och jak ja lubię takie próby zohydzenia tego, co najpiękniejsze i najświętsze w człowieku! Twoja obłędna "formacja" stara się wmówić kobietom, że to nieprawda, że realizują się przez macierzyństwo i w zasadzie są "normalnymi" facetami - tyle, że bez fiutów a wszystkim, że małpa to człowiek z futerkiem. Tym samym ze wszystkich czynicie pedałów, w związku z czym nie może dziwić wasze ku temu zboczeniu uwielbienie.

Zresztą rozmawiamy o ZUSie a ten ma problemy głównie dlatego, że idioci rozpowszechniają poglądy jak wyżej. Chcesz "rozwiązać problem", to zachęcaj kobiety, by nie starały się być kimś innym.

Nadto - zaznajomiony jesteś z takim pojęciem jak przeludnienie?
Tak. Znam tą mitologię. I znam proponowane przez idiotów z twojej rewolucyjnej formacji "rozwiązania". Te obecnie niepopularne to obozy zagłady. Te obecnie popularne to "kontrola urodzeń", sprowadzająca się do stwierdzenia, że państwo będzie zachęcało do mordowania nienarodzonych dzieci, będzie zachęcało do zapładniania i zniechęcało do zapłodnienia, będzie odbierało dzieci rodzicom, którzy "nie mają kwalifikacji" do bycia rodzicami (oczywiście kryteria ustalają, ci którzy dzieci nie mają), będzie "kształciło seksualnie", którego celem jest oderwanie seksualności od rozrodczości itp. itd.
W konsekwencji przeludnienie jest straszliwą plagą zachodu, staje się naszą a jednocześnie wszystkie fetysze waszej rewolucji, od zusów począwszy a na szkołach zakończywszy, mają kasy jak lodu.

mamy dwie ideologie mające usunąć "problem przeludnienia":
1. Maltuzjanizm (od nazwiska jego tfu-rcy anglikańskiego "księdza" Malthusa), któremu uroiło się, że nie utrzymanie "właściwych" proporcji pomiędzy przyrostem ludności i wzrostem gospodarczym z definicji prowadzi do nędzy.
2. będąca produktem chorego rozumku kuzynka Darwina i wielbiciela darwinizmu - niejakiego Galtona - "nauka" o "hodowli" "nadczłowieka" - eugenika, która tak świetnie się godziła z nazizmem.

Ciekawe jest to, że idiotyzmy ludzi takich jak Lombroso odeszły w zapomnienie a idiotyzmy Malthusa czy tego Galtona żyją i mają się dobrze...

Wiem, że Twój idol (taki spec od eugeniki) wymyślił sposób na to jak poradzić sobie z przeludnieniem - ale w obecnych czasach to może nie przejść.
Dziecko - napisałem powyżej, że eugenika, to bezpośrednia konsekwencja darwinizmu. Mi zaś można zarzucić wiele, prócz tego, że estymą darzę te rojenia idioty. To twoja działka.

Wyobraź sobie, że nagle Chińczykom zaczyna się podobać model 2+7 - raczej by sobie tak "spokojnie" jak murzyni w afryce - nie wymierali.
Ciekawym skąd ty tak wiele wiesz na temat Chin? Na pewno nie ode mnie ani od innego człowieka, który nie należy do chińskiego politbiura.

10.08.2009
14:08
[51]

smalczyk [ Senator ]

Top idź do burdelu. Tam siedzą takie, którym "nie pasuje" siedzenie w domu

Wow, wyzwać własną żonę od dziwki to trzeba byc chojrakiem...

10.08.2009
14:24
[52]

Hellmaker [ Legend ]

Jak zwykle Mości Prawniczek zaczyna jechać po każdej kobiecie, która nie życzy sobie być kurą domową od dziwek.
Brawo drogi Attylo - mianowałeś się po raz n-ty skończonym bydlakiem.

A tak a propos - ile masz dzieci? Jedno? To won od komputera i do roboty - wzmacniaj naszą siłę narodową. Czy żona tego chce czy nie - ma rodzić! A w przerwach siedzieć w kuchni, bo co sie ma pętać po domu i żeby jej głupie myśli nie przychodziły do głowy.
Pamiętaj - co najmniej pięcioro.

10.08.2009
14:30
[53]

smalczyk [ Senator ]

Zastanawiam się jak długo jeszzce będzie się tolerowac mniej lub bardziej zawoalowane (bądź wcale jak widac powyżej) wyzwiska miotane pod adresem wszystkich wokoło przez tego człowieka...

10.08.2009
14:30
[54]

Diplo [ Generaďż˝ ]

Attyla ---> Dlaczego niby utopia?
Cywilizacja istnieje od ilu lat? 5 tyś?

A emerytury? Od lekko ponad 100?
Chcesz mi wmówić, że przez ok 5 tyś lat ludzkość żyła w utopii?

Poza tym napisałem: znieść "obowiązkowe" emerytury.
Chcesz aby twoje pieniądze przejadał ZUS i inne darmozjady? Twoja wola, ale pozwól, innym (np. mi) samemu decydować o inwestycji mojego kapitału)

10.08.2009
14:58
[55]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

O co chodzi z tym "UberKato"?

10.08.2009
15:39
[56]

Hellmaker [ Legend ]

deTorquemada ---> Proste. Attyla już tyle razy stawiał się na równi - przez porównania - z Wyszyńskim, Popiełuszką, ba! nawet papieżem, a także znana jest nam wszystkim neofickie podejście Attyli do katolicyzmu, że określenie katolik jest dla niego obraźliwe jako nieoddające istoty sprawy.
On WIE - nie "wierzy" - że istnieje Prawda (oczywiście Jedynej Słusznej Wiary i Drogi Postępowania), którą należy głosić wszem i wobec, a w dodatku wielokrotnie krytykował nawet papieża w zbyt liberalnym podejściu do wiary, że nawet ArcyPapież byłby dla niego zbyt niskim tytułem.

Nazywanie Attyli Bogiem mijałoby się z celem, jako, że Attyla już przestał w niego wierzyć. On wierzy w Kościół, a nie w Boga.

10.08.2009
16:38
[57]

zarith [ ]

hellmaker - a na temat masz cos do powiedzenia, czy przyszedłes tylko jak zwykle obszczekac attylę?

diplo - pomysł ze zniesieniem składek emerytalnych teoretycznie mi się podoba, ale praktycznie co zrobic z ludzmi którzy płacili te składki przez całe życie i nagle nie ma pieniędzy na ich emerytury?

a propos pomysłu tow. boniego, może byłaby szansa zaskarżyć polskę w jakims międzynarodowym trybunale? bo to trochę nie fair takie jednostronne zmienienie umowy, nie to żebysmy mieli wybór czy chcemy płacic te składki czy nie... ech pieprzony socjalizm...

10.08.2009
16:57
[58]

Diplo [ Generaďż˝ ]

zarith ---> Cały czas piszę o zniesieniu obowiązku. Przymuszanie kogokolwiek do czegokolwiek jest nieludzkie i sprzeczne z podstawowymi zasadami wolności jednostki.
Ktoś płaci przez całe życie? Chce płacić dalej? OK! Niech to robi.

Ktoś płaci przez całe życie ale ma dość bo i tak dostanie gównianą emeryturę? OK! Niech przestanie płacić a emeryturę dostanie stosowną do obecnego wkładu!

Ktoś płaci przez 10 lat pracy, dorobił się majątku i chce przejść na emeryturę? OK! Niech idzie!

Ktoś zaczyna dopiero pracę i ma gdzieś emeryturę i zus? OK! Niech oszczędza we własnym zakresie albo modli o bogate dzieci!

10.08.2009
17:05
smile
[59]

zarith [ ]

tak diplo tylko wtedy okazałoby się, że nikt nie chce płacic składek a pokaźna grupa społeczeństwa, zupełnie słusznie, domaga się swoich emerytur. poza tym, socjalistycznemu rządowi jak swędząca wysypka potrzebni są ludzie którzy sami za siebie podejmują decyzje, a może nawet - co gorsza - myslą.

10.08.2009
17:24
[60]

Attyla [ Legend ]

Diplo
Właśnie dlatego, że ogranicza się do zniszczenia instytucji w nadziei, że sam akt zniszczenia stworzy warunki do naprawienia całego zła. Tymczasem nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Głównie dlatego, że państwo totalne zostawia zdziecinniałych ludzi, którzy mogą czuć się zagubieni w nowych warunkach, których nie brali w rachubę podejmując życiowe wybory.
Weźmy chociażby to, że człowiek żyjący bez perspektywy uniezależnienia się od rodziny stara się jak najwięcej w ową rodzinę inwestować, by zstępni nie mieli wątpliwości jakie są ich obowiązki wobec wstępnych i by mieli jak najmniej problemów z wywiązaniem się ze swoich powinności.

10.08.2009
17:42
[61]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

No, no. Attyla tym razem dośc sensownie.
Jak tam barbarzyńco było pod słońcem Tunezji ? Tak mi się spodobała Twoja eskapada, ze wyruszyłem Twoim śladem zakładając bazę w Hammamet. Niewiele z Kartaginy zostało, czyż nie ?

Pomysł z przedłuzeniem wieku emerytalnego nie byłby tak najgorszy, pod warunkiem dobrowolnego wydłużenia stażu pracy. Kto chce idzie na mniejszą emeryturę w wieku 65 lat, kto chce pracuje 2 lata dłuzej i ma więcej.
Tak czy inaczej jestem za wydłuzeniem czasu pracy kobiet minimum o 2 lata (sadzę, że uczciwe byłoby 3).

Pomysł Boniego to pokłosie idiotycznych machinacji bodatkowych napychajacych kabzę elicie finansowej i strzygacych zwykłe owieczki. Patrz stopy podatkowe PiSowskiego autorstwa. Zdecydowanie należy powrócić do poprzednich.

10.08.2009
17:44
[62]

Taven [ Generaďż˝ ]

Attyla<--- można również powiedzieć, że samo zniszczenie 'zła' pozostawia tylko i wyłącznie nadzieję, że 'zło' zostanie naprawione. Tylko w takim razie co unicestwia samo 'zło'?

Tak naprawdę nie ma wyraźnej różnicy między formą pojęcia a samym pojęciem (a przynajmniej taka różnica jest nie do wydzielenia), a argument, którego ty notorycznie używasz (ten o różnicowaniu fetyszu rzeczywistości od rzeczywistości) jest niefalsyfikowalny, również można go jak najbardziej zastosować przeciwko proponowanym przez ciebie 'zmianom ewolucyjnym'.

10.08.2009
18:46
[63]

Kłosiu [ Legend ]

Attyla ma tutaj racje. Zestawienie systemu emerytalnego preferujacego duza liczbe dzieci z modelem ekonomicznym preferujacym malodzietna rodzine musi sie skonczyc katastrofa. W Stanach ten dysonans wyszedl szybciej, ale w Europie w ciagu 10 lat tez to sie ostro uwidoczni.

10.08.2009
20:25
[64]

Attyla [ Legend ]

Kalgan
Kiedy słyszę od ciebie, że wyszło coś sensownie, to się mi czerwona lampka zapala:D

Wybierasz się do Tunezji? I do tego do Hamametu? Super! To tam, gdzie byłem. świetny punkt wyjściowy do podróżowania po Tunezji. Najlepiej wynająć samochód i jeździć samemu. Wybierz się przynajmniej do Dougi, Kuburgha Maius i El Jem. W samej Kartaginie prawie nic nie zostało. Jedynie odkopane podziemia po łaźniach rzymskich. Oczywiście po samych Punijczykach nie ma prawie nic.

Do którego hotelu jedziesz?

Taven
można również powiedzieć, że samo zniszczenie 'zła' pozostawia tylko i wyłącznie nadzieję, że 'zło' zostanie naprawione. Tylko w takim razie co unicestwia samo 'zło'?
Pytanie miałoby sens jedynie pod tym warunkiem, by zło byłoby bytem i byłoby bytem niezależnym od dobra (dzięki czemu doszlibyśmy do czegoś na kształt zoroastryzmu. Tymczasem Zło nie jest bytem. Zło to brak dobra, co oznacza, że usunięcie zła możliwe jest jedynie w tym przypadku, gdyby wszystko było nastawione na czynienie dobra. Czynienie dobra nie może mieścić się w ramach instytucji państwowych, ponieważ tylko człowiek może się do Boga zbliżać.
W tym przypadku wystarczyłoby usunąć z systemu litość/zawiść jako emocje konstytuującą instytucje. To zaś możliwe jest jedynie przy założeniu radykalnego rozdziału państwa i człowieka (tj. państwo nie powinno mieć uprawnień do mieszania się w życie człowieka), czego skutkiem byłoby na powrót "wyeksportowanie" polityki (przed rewolucją francuską polityka ograniczała się jedynie do relacji międzypaństwowych. Francowate spowodowały utworzenie "polityki wewnętrznej", co spowodowało, że człowiek z konieczności został zredukowany do poziomu zwierzęcia).

Tak naprawdę nie ma wyraźnej różnicy między formą pojęcia a samym pojęciem (a przynajmniej taka różnica jest nie do wydzielenia)
Tylko jeżeli zawężasz zakres zainteresowań do mniemań a nie bytu. Gdy interesujesz się bytem, różnica pomiędzy rzeczywistością a mniemaniem jest bardzo wyraźna. Instytucje państwa są wyłącznie produktem mniemań i jako takim, nie przysługuje im samodzielny byt. Jak człowiek nie może istnień bez Boga, tak instytucje państwa nie mogą istnień bez człowieka. Jak człowiek od poznania prawdy o swej kondycji i obecności istoty wyższej stara się deifikować, tak instytucje starają się uczłowieczyć i same sobie nadać podmiotowość rzeczywistą. Jedno i drugie możliwe jest tylko przy złamaniu człowieczeństwa i przekształcenie go w nic nie znaczący fetysz.

a argument, którego ty notorycznie używasz (ten o różnicowaniu fetyszu rzeczywistości od rzeczywistości) jest niefalsyfikowalny, również można go jak najbardziej zastosować przeciwko proponowanym przez ciebie 'zmianom ewolucyjnym'.
Każdy argument odwołujący się do bytu jest niefalsyfikowalny a stosowanie go przeciw rzeczywistości zastanej (również tej nierzeczywistej) prowadzi do bezrefleksyjnej negacji zastanego tylko dlatego, że jest ono zastane. To zaś trudno nazwać czymś sensownym.

11.08.2009
00:27
[65]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Attyla, juz wróciłem, pojechałem tydzień po Tobie. Mieszkałem w "Miramarze" taki w wielkim ogrodzie.
Jak tam lampka ?

11.08.2009
07:50
[66]

Gorbals Wullie [ Legionista ]

Jedynym ignorowanym problemem są zawsze ludzie, którzy sobie po prostu nie radzą. I tacy w wielkich społeczeństwach zawsze będą.
Instytucja wspomagająca ich - taka jak ZUS - będzie zawsze potrzebna.
Oczywiście nie tej formie, ale też nie w formie teraźniejszych MOPSów.
Społeczeństwa idealne spełniają się tylko na poziomie malutkich enklaw. A i to jest niezwykle trudno osiągnąć bez pewnej "unifikacji zachowań".

11.08.2009
08:01
[67]

Hellmaker [ Legend ]

zarith ---> Attyla potrafi bronić się sam. Na tyle, na ile można obronić stanowisko nazywania każdej kobiety nie pasującej do modelu życiowego Attyli dziwką.

A swoje opinie i przemyślenia wolę wypowiadać tam, gdzie to ma szanse odnieść jakikolwiek skutek, zamiast na forum internetowym, gdzie ta naprawdę jest to jednym wielkim gdybaniem.
Nawet jeżeli znajdą się tu ludzie mający realny wpływ na naszą przyszłość, to będą szli za swoim "stadem" szukając konfitur, niż wprowadzając w życie "reformy" omawiane tutaj.

11.08.2009
09:52
[68]

Attyla [ Legend ]

Kalgan
Jaka lampka?

Gorbas Wullie
Instytucja wspomagająca ich - taka jak ZUS - będzie zawsze potrzebna.
Od tego to zawsze była dobroczynność. Nie dość, że budowało to odruchy zachowań altruistycznych, to jeszcze nie łamało naturalnej relacji pomiędzy obdarowywanym i obdarowującym. To, co mamy teraz, tj. system dobroczynności upaństwowionej, niszczy te relacje, zamieniając tych co się mają dzielić z innymi w okradanych a tych, którzy mają być beneficjentem w petentów systemu zarządzanego za pomocą formalnych punktów wejścia/wyjścia.

Hell
Na tyle, na ile można obronić stanowisko nazywania każdej kobiety nie pasującej do modelu życiowego Attyli dziwką.
Ja nie rozumiem jak można bez przerwy powtarzać takie bzdury. Rozumiem, że mnie nienawidzisz, ale czy nienawiść tak skłania do zwyczajnych kłamstw, oszczerstw i przeinaczeń?
Zatem powtórzę ostatni raz: Dziwka to figura retoryczny określająca pewien sposób bycia. I nic nie poradzę, że coraz więcej dziewcząt i kobiet pasuje do tego określenia. To jednak nie jest moja wina lecz takich jak ty.

Nawet jeżeli znajdą się tu ludzie mający realny wpływ na naszą przyszłość, to będą szli za swoim "stadem" szukając konfitur, niż wprowadzając w życie "reformy" omawiane tutaj.
To oczywiste, że szukając dostępu do władzy, ludzie poszukują źródeł wzrostu majątku. W związku z tym nie to, że ludzie na tym zarabiają jest negatywem ale to, że sprawowanie władzy zawsze przedstawia się z tej właśnie perspektywy.
Ludzie godzą się z tym, że władca zarabia na tym co robi pod warunkiem, by był władcą dobrym. Weź sobie prezydenta, burmistrza czy co to tam jest, Sopotu, który pomimo "afer korupcyjnych" nadal ma poparcie ludności, która nie ma ochoty zamieniać tej siekierki na kijek tylko dlatego, że siekierka niektóre drewienka tnie na własny rachunek.

11.08.2009
10:42
[69]

Aen [ Anesthetize ]

Jaki dokładnie sposób życia? Spełnianie się życiowo i zawodowo? Posiadanie innego niż macierzyństwo i coroczny poród celu? Czy to właśnie nie jest traktowanie kobiety jak dziwkę, przedmiot i bezmyślną maszynkę rozpłodową?

11.08.2009
13:28
smile
[70]

Mr.Kalgan [ Gold Dragon ]

Attyla

No przecież czerwona. Mam nadzieję, ze nieco oświeca ? :)

11.08.2009
15:28
[71]

Attyla [ Legend ]

Kalgan
Czerwona oświeca? Żartujesz? Oświeca tylko Biblia a czerwony doprowadza do obłędu:)

Aen
Pisałem na ten temat tak wiele razy, że nie widzę powodu, by powtarzać. Zresztą i w tym wątku też jest to opisane.

11.08.2009
15:40
[72]

Aen [ Anesthetize ]

Spodziewałem się takiej właśnie odpowiedzi. Odesłanie do wcześniejszych postów jakoby rozmówca nie doczytał lub nie zrozumiał. A może to ty piszesz w tak chaotyczny, bełkotliwy wręcz sposób że nikt, nie tylko ja, nie może odnaleźć w twoich postach rzekomych odpowiedzi? Bo przeczytałem je powtórnie i dalej nie widzę. Wiem, wiem - Nie zrozumiem. Hah.

11.08.2009
16:46
smile
[73]

zarith [ ]

hellmaker - ja nie bronię attyli, ja atakuję ciebie. trollujesz, chłopie.

11.08.2009
18:00
[74]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Attyla

Skąd ci przyszło do głowy, że jeśli chodzi o piramidę finansową zwaną ZUSem sytuację poprawi włączenie do niej większej ilości frajerów (patrz dzieci z tych wyczekiwanych wielodzietnych rodzin)?

Czyżby im nie trzeba było wypłacać emerytur w przyszłości?

PS. Twoja żona siedzi w domu czy jej to nie pasuje?

11.08.2009
18:25
smile
[75]

mos_def [ Senator ]

Pewnie nie, ktos w tym domu zarabiac musi, zeby ktos mogl siedziec godzinami na necie i nawracac nieoswieconych.

12.08.2009
09:31
[76]

Attyla [ Legend ]

Aen
Skoro się spodziewałeś, to na diabła zadajesz głupie pytania? Ot tak sobie - by coś napisać?

I nie zaczynaj ad personam, bo czymś takim jest - tradycyjnie zresztą - marudzenie o jakości moich wypowiedzi. To jest żałosne i pozbawione sensu a jako wyznawca swojego rozumku powinieneś dbać o jakość jego produktów.

zarith
nie spodziewałem się, że jestem trędowaty na tyle, by wstydzić się wystąpienia w obronie pewnych zasad, których naruszenia ja byłem przyczyną:D

Bramkarz
Skąd ci przyszło do głowy, że jeśli chodzi o piramidę finansową zwaną ZUSem sytuację poprawi włączenie do niej większej ilości frajerów (patrz dzieci z tych wyczekiwanych wielodzietnych rodzin)?
Jak by to powiedzieć, żeby cię nie obrazić?
Może tak:
Otóż Bismarck jest ofiarą "oświeconego" mniemania o tym, że "społeczeństwo" jest takim zbiorowym człowiekiem, który ma swoje nogi, ręce, głowę itp. Ma też swojego zstępnego, skoro jest wstępnym (pokolenia). Normalnie jest tak, że ojciec i matka mogą liczyć na opiekę swojego potomstwa. Ponieważ czasami zdarzało się, że owa nadzieja zawodziła, "oświeceni" idioci wpadli na pomysł, że należy upaństwowić opiekę nad zstępnymi. Upaństwowienie zaś zostało przeprowadzone na wzór normalnych stosunków rodzinnych, bo przecie państwo to jedna, wielka rodzina. W związku z tym "doskonałe" pruskie państwo będące przedmiotem zachwytów niemieckich filozofów (Hegel, Weber itd) miało odebrać pokoleniom aktywnym taką część majątku, by wystarczyło to na utrzymanie pokoleń leciwych.
Bismarck bazował na twierdzeniu, że liczba ludności rośnie w postępie geometrycznym, w związku z czym ta część majątku, która miała wystarczyć na utrzymanie pokoleń schodzących nie musi być duży. Wykoncypował zatem, że niewielkim kosztem można usunąć marginalne zjawisko porzucania zstępnych przez wstępnych. Kłopot tylko w tym, że nie przewidział, że jego "dziecko" zmniejszy przyrost naturalny. Nie przewidział też ruchów "wolnościowych" XX wieku, będących logiczną kontynuacją jego obłędu, a które uparły się, by "uwolnić" człowieka od konieczności wynikających wprost z jego cielesności. Jednym z najbardziej szkodliwych zdarzeń była rewolucja '68, której skutkiem jest oderwanie pożycia intymnego od rozrodczości, w wyniku czego coraz więcej kobiet było wychowywanych przez panienki lekkich obyczajów z formacji "dzieci kwiatów". A na kogo panienka lekkich obyczajów wychowa swoje dziecko? W konsekwencji coraz więcej kobiet chce być bez przerwy zapładnianymi ale nie chcą zostać zapłodnionymi.
Skutki nie kazały na siebie długo czekać. Gdyby nie import ludzi, kraje objęte tym szaleństwem zapewne już by wymarły. W każdym razie ilość niewolników musi być proporcjonalna do ilości emerytów. Ujemny wzrost demograficzny to zachwianie tej proporcji a więcej - jak się wyraziłeś - "frajerów" (choć nie wiem czy frajer z przymusu jest frajerem) to mniejsza odległość od "idealnej" proporcji.

Czyżby im nie trzeba było wypłacać emerytur w przyszłości?
Powtórzę zatem, że system opiera się na Malthusa spostrzeżeniu o geometryczności przyrostu.

12.08.2009
09:46
smile
[77]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

Attylę czyta się niczym Łysiaka. Z zainteresowaniem.

12.08.2009
13:04
[78]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Attyla

Powtórzę zatem, że system opiera się na Malthusa spostrzeżeniu o geometryczności przyrostu.

Wszystko fajnie tylko wiemy, że to spostrzeżenie to bzdura. Sam je obalasz w tym samym poście.

Liczba ludności (szczególnie w obrębie jednego państwa) wcale nie musi rosnąć w postępie geometrycznym. Dobrze wiemy, że jeśli w jednym pokoleniu będzie dominował model 2+7 nie znaczy wcale, że w kolejnym będzie tak samo. Przykłady z ubiegłego wieku pokazują, że może być nawet odwrotnie.

Stąd zwiększanie dzietności nie jest żadnym rozwiązaniem problemu piramidy finansowej zwanej ZUSem. To w najlepszym przypadku odsunięcie problemu w czasie - przy optymistycznym założeniu, ze ten w międzyczasie nie zbankrutuje.

Poza tym mam wrażenie, że mylnie wywodzisz wniosek, że to system "bismarckowski" spowodował spadek przyrostu naturalnego (Kłopot tylko w tym, że nie przewidział, że jego "dziecko" zmniejszy przyrost naturalny).

PS. Jeśli nie wierzysz w istnienie społeczeństwa to wstawiaj sobie w to miejsce "lud boży" albo "Kościół Powszechny" zapewne istnienia tych zbiorowości nikt nie musi ci udowadniać :)

PS2. Nie odpowiedziałeś na pytanie o swoją żonę

12.08.2009
13:13
[79]

bereszka [ Panacea prola ]

deTorquemada

Dzięki za ten tekst.
Kiedyś RODZINA to była rodzina ... a teraz to szkoda gadać. Ale już nie OFTOPicuję.. pozdrawiam.



Niniejszym dedykuje Ci ten artykuł:



Oraz pozwalam sobie zacytowac jedna wypowiedz pod ww. artykulem.
Mnie nie chcialo sie juz po raz setny tlumaczyc, czemu kobiety nie decyduja sie na wiecej niz 1,2 dzieci..


Ważne, że jest na stadion dla legijnego bydła. Ciąża i dziecko to wielkie
finansowe obciążenie dla obydwojga rodziców: badania, zwolnienia, urlopy,
sprzęt do pielęgnacji, cała domowa "dziecięca" infrastruktura no i opiekunka,
bo na miejsce w państwowym żłobku czy przedszkolu nie ma co liczyć, jeśli nie
jest się zapijaczonym leniwym dresiarzem z piątką dzieci.

Wszystkim politykom, księżom i oszołomom narzekającym na niski przyrost i
zachęcającym do rodzenia dzieci mówię wielkie WYP...ALAĆ! Posiadanie dziecka w
tym kraju to walka na wiele frontów, choćby z leniwymi lekarzami, którzy
zamiast wsparciem stają się zagrożeniem i trzeba mieć oczy naokoło głowy,
żeby wszystko załatwić, żeby dostać odpowiednie informacje, żeby nie
zwariować, kiedy kobieta czuje się w szpitalu jak najgorsze gó... i musi
walczyć nie tylko z porodem, ale też z obojętnością i chamstwem personelu.

Wkrótce będziemy mieć dziecko, jesteśmy tuż przed trzydziestką, mamy kredyt,
zarabiamy w normie, posiadanie dziecka to dla nas piękne wyzwanie, ale też
ogromny symboliczny silny kopniak w dupę wszystkich polityków, urzędników i
księży, którzy w swojej trosce o dzieci zatrzymują się na poziomie komórek.
Mamy dziecko wbrew nim wszystkim, będziemy je chronić i robić wszystko, żeby
wyrosło na porządnego człowieka.

Nasze matki i babcie miały gorzej, to prawda. Ale czy to oznacza, że mamy
zaniżać standardy? Czy prawo do znieczulenia podczas porodu to jest coś tak
niezwykłego i niestandardowego? Czy poród rodzinny musi być płatny? - a w
niektórych szpitalach jest... Potem przedszkole, szkoła, przepełnione
gimnazjum z minimalnym programem nauczania, wychowującym do dresiarskiej
mentalności, w której kombinowanie i miłość do rzeczy jest sensem życia.

Mamy prawa tylko na papierze. Reszta to walka. Witajcie w Polsce, w kraju, w
którym o dzieciach mówi się najwięcej w kontekście aborcji, a ideałem
obywatela jest dresiarz, który poza jedzeniem, spaniem i pieprzeniem nie ma
żadnych ambicji i nie przeszkadza władzy ani Kościołowi zadawaniem
niewygodnych pytań, a mnoży się jak karaluch zapewniając siłę roboczą
podtrzymującą bankrutujący system ubezpieczeń.

Nie traktujcie tego wpisu tylko jako wyrazu frustracji. To przede wszystkim
wściekłość i ogromna siła, żeby zmierzyć się z tym całym gównem. Pozdrawiam
wszystkich rodziców i osoby spodziewające się dziecka, nie dajcie się!

12.08.2009
13:26
[80]

smalczyk [ Senator ]

deT ---> po raz pierwszy zgadzam sie z tobą w pełni - podobnie poczytny fantasta :)))

13.08.2009
08:16
[81]

Attyla [ Legend ]

Bramkarz
Wszystko fajnie tylko wiemy, że to spostrzeżenie to bzdura. Sam je obalasz w tym samym poście.
To ty twierdzisz, że to bzdura. Tak jak na podstawie doświadczeń komunistycznych możesz twierdzić, że możliwe jest zniesienie własności. Przynajmniej formalne. Tyle tylko, że jest to możliwość uzyskana dzięki skrajnemu pogwałceniu ludzkiej natury, co musi skończyć się katastrofą.

Stąd zwiększanie dzietności nie jest żadnym rozwiązaniem problemu piramidy finansowej zwanej ZUSem. To w najlepszym przypadku odsunięcie problemu w czasie - przy optymistycznym założeniu, ze ten w międzyczasie nie zbankrutuje.
Jeżeli ta jest, to stanie się to "samo". Bez kolejnego ruchu rewolucyjnego, który będzie nastawiony przeciw fetyszowi a "przy okazji" - jak zawsze - okaże się lekarstwem gorszym od samej choroby.

Poza tym mam wrażenie, że mylnie wywodzisz wniosek, że to system "bismarckowski" spowodował spadek przyrostu naturalnego
Bo tak ty mówisz, czy z jakichś nieznanych mi przyczyn? System ten niewątpliwie spowodował zerwanie więzi międzypokoleniowych (efekt ten został tylko wzmocniony obłędem komunistów z rewolucji '68, który zresztą jest skutkiem tego systemu) i to zerwanie z przyczyn materialnych. "Nagle" okazało się, że zaspokojenie potrzeb bytowych nie zależy już od rodziny, co oznacza, że nie muszę mieć dzieci, które miałyby obowiązek zająć się mną w czasie mojej starości. Człowiek w podeszłym wieku stał się z dnia na dzień "obciążeniem systemu", "darmozjadem" itp. Pogarda zastąpiła szacunek a poczucie zbędności wdzięczność.

PS zajmij się swoją żoną. Moja nie potrzebuje twojej opieki.

13.08.2009
11:15
[82]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

bereszka --> Żale tego frustrata nie robią na mnie wrażenia. Skoro ktoś nie wiedział, że dzieciak to wyzwanie, żył w baloniku który pękł w zetknięciu z rzeczywistością, to jego problem. Wylewanie z siebie żółci to jedynie objaw bezsilności i wściekłości, że miało być inaczej, a życie okazało się fe.

Siostra wychowuje 2jkę dzieci, trzecie w drodze. Jedynym żywicielem rodziny jest szwagier, na dość wysokim stanowisku. Wiem z jakimi borykają się problemami, ale byli na to gotowi i nie wylewają z siebie takich bezpodstawnych i wyrażających własną bezsilność tekstów.

Pan z cytowanego tekstu, musi mieć jakiś uraz do dresów, bo strasznie się ich czepił.

Wiem, że nie jest łatwo wychować, utrzymać dziecko - ale kiedy się człowiek na nie decyduje, powinien wiedzieć co go czeka. Życie nie bajka.

A że system kuleje i kasy brak ... no cóż, radzę się dobrze zastanowić przed kolejnymi wyborami po prostu.

smalczyk --> Ja tam lubię jednego i drugiego. Jestem nieuleczalnie skrzywiony niestety ;]

13.08.2009
11:48
[83]

bereszka [ Panacea prola ]

deTorquemada

Nie do konca chyba zrozumiales moje intencje.

Zasugerowales ze kiedys rodzina to byla rodzina, wskazujac przede wszystkim na jej liczebnosc.

Wkleilam sznurek do artykulu oraz tekst jednego z dyskutantow, bo irytuje mnie, ze ludziom, w tym i Tobie tak latwo przychodzi komentowanie braku dzieci w malzenstwach, lub ich mala ilosc.

Z naciskiem na tekst:

Wszystkim politykom, księżom i oszołomom narzekającym na niski przyrost i
zachęcającym do rodzenia dzieci mówię wielkie WYP...ALAĆ! Posiadanie dziecka w
tym kraju to walka na wiele frontów


Nie oczekuje od Panstwa ze pomoze mi w opiece nad dziecmi, ale jesli przekonasz sie kiedykolwiek jak wygladaja realia byc moze nie bedziesz rzucal tekstow, ze kiedys rodzina to byla rodzina..

Jesli zobaczysz jak twoja zone/partnerke traktuja na porodowce (gdzie rzeznia to czesto delikatne okreslenie), twoje dziecko nie otrzyma miejsca w przedszkolu/zlobku, a zone zwolnia jak tylko zawita po macierzynskim - wowczas mozesz napisac ze martwiac sie o niski przyrost naturalny zdecydujesz sie na kolejne dziecko.

Oczywiscie ze wychowanie i utrzymanie dziecka to nie bajka, ale mimo to latwo ci jakos opiniowac ludzi ktorzy sie na ta bajke nie decyduja.

13.08.2009
12:19
smile
[84]

Widzący [ Legend ]

A ja mam w dupie problem emerytury, system zbankrutował już dawno i równie dawno wiem że będę pracował aż do śmierci, a jak nie będę mógł pracować to póję do piachu.

Zupełną już ciekawostką jest to, że nawiększy świata naprawiacz ma najbardziej reakcyjne poglądy, a przecież państwa oparte o prawo kościelne zbankrutowały wieki temu.
Te które gdzieniegdzie istnieją są anachroniczne i bez skrupułów używają siły w stosunku do podległych sobie społeczeństw.
A wracając do emerytur i autora, przecież rozwiązanie tego problemu jest wręcz trywialne i to w zasięgu Attyli i jego współwyznawców.
Nie trzeba 95% katolików "nominalnych", wystarczyłoby 50% katolików "prawdziwych" z modelem płodności 2+5 w zdrowych chrześcijańskich rodzinach, aby problem zniknął w jedno, góra dwa pokolenia.
Niechrześcijanie i żli chrześcijanie bezdzietnie wymrą, a zdrowe rodziny osiągną całkowitą supremację, zresztą im takie bismarkowsko-komuliberalne wynalazki jak renty i emerytury są zbędne, podobnie jak wszeteczna służba zdrowia lecząca na siłę dzieci rozmodlonych rodziców. I już nikt nie będzie prześladował chrześcijan, ani ZUSem ani KRUSem ani NFZetem czy tysiącami innych komuliberalnych wynalazków. Jedyną niewygodą może być to że będą musieli prześladować się sami, ale to mają historycznie rzecz biorąc opanowane do perfekcji.

13.08.2009
12:49
[85]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

bereszka -->

Ha! Dumnie wypnę pierś! Zrozumiałem. Przeczytałem "oszołom" i dobrze wiedziałem o co chodzi ;)

Jesli zobaczysz jak twoja zone/partnerke traktuja na porodowce (gdzie rzeznia to czesto delikatne okreslenie), twoje dziecko nie otrzyma miejsca w przedszkolu/zlobku, a zone zwolnia jak tylko zawita po macierzynskim - wowczas mozesz napisac ze martwiac sie o niski przyrost naturalny zdecydujesz sie na kolejne dziecko.

Nie ma to jak demonizowanie i wpadanie w skrajności. Niemniej, to co piszesz wyżej, to wyniki decyzji podejmowanych przed urną wyborczą, więc nomen omen odnosi się do Państwa właśnie od którego nie oczekujesz opieki.

Współczuję Ci jeżeli przeżyłaś takie piekiełko, bo wiem, ze i tak bywa. Szczerze.

13.08.2009
13:02
[86]

smalczyk [ Senator ]

deT ---> to co opisała bereszka nie 'bywa' - ale jest codziennością. Z która ewidentnie, ale i na szczęście dla siebie, na razie się nie zetknąłeś. Kobiety naprawde mają przerąbane w tym kraju - a cokolwiek byś nie zaznaczył na kartce wyborczej nic sie w tej kwestii nie zmieni. Co pokazuje doświadczenie ostatniego 10-lecia.

13.08.2009
13:57
[87]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

smalczyk --> Demonizujesz, naprawdę. Albo ja mam po prostu styczność z kobietami, które przez poród przeszły w "normalnych" warunkach. Bo o ile o upierdliwości pielęgniarek słyszy się codziennie, to o rzezi czy nawet gorzej przy porodzie - nie przypominam sobie ani jednej takie sytuacji. Ale nie neguję, wiem, że może tak być.

Co do przedszkoli, zwolnień na macierzyńskim - wiem, nie zaprzeczę. Wiem, że kobiety są dyskryminowane, zwłaszcza jeżeli mają małe dzieci, ale to nie dotyczy całej ich populacji przecież.

Kobieta łącząca życie zawodowe z wychowywaniem - poświęca bardzo wiele, to nie ulega wątpliwości i ja tego nie neguję. Taka jest cena w dzisiejszych czasach pracy i wychowywania dzieci przez kobietę.

Natomiast co do wyborów - uważam jednak, że to ma konkretny wpływ. Owszem, ostatnie 10lecie nic nie zmieniło. A czemu? Każda strona ma swoją odpowiedz - moje są teoriami spiskowymi pisowców, więc nie będę się powtarzał ;)

Dobra - może zostałem źle zrozumiany. 2+1 to jest rodzina. Jestem natomiast takim świrem i staroświeckim moherem, iż uważam, że kobieta może się realizować wychowując dzieci bez konieczności podejmowania pracy zarobkowej - nie jest to konieczne.


BTW: smalczyk Ty nie jesteś przypadkiem kiowasem?

13.08.2009
14:05
[88]

smalczyk [ Senator ]

deT ---> uwierz, chciałbym demonizować. NIe mówię nawet o zołzach-położnych, które traktuję kobiety jak numerek w kolejce, ale om lekarzach, którzy kroja na żywca kobeity bo 'przecież w błoach się zawsze rodziło'. Pewnie do tego piła bereszka mowiąc o rzeźni - bo może się nie orientujesz, ale poród to zwykła operacja na żywym i nie-znieczulonym organizmie matki, a krojenia i szycia tyle co przy każdej innej. Swoja droga skoro matkom znieczulenie nie przysługuje to w ramach oszczędności powinno się zwonić anestezjologów i wszystki operacje tak wykonywac - bo czemu nie?

Dyskryminacja dotyczy niestety całej ich populacji - tyle, ze niektore mają szczęście i udaje im się 'uchować'. I to nawet nie jest kwestia złej woli decydentów - ale ogólnego podejścia, często wynikającego własnie z niewiedzy.

Btw - nie lubie się po raz nie wiem już który powtarzać.

13.08.2009
14:26
[89]

Attyla [ Legend ]

Interesujące jest to, że szpitale, żłobki, szkoły itp instytucje, to raptem kwestia jakichś 80-ciu lat wstecz. Wcześniej nie było nic takiego a jakoś kobiety rodziły. To co teraz widzę, to takie jęczenie: "o ja nieszczęśliwa! Mało zarabiam, po szpitalach mnie poniewierają a do tego wszystkiego nie mam gdzie oddać dziecka! Kto się nim będzie zajmował?! Urodziłam! Nie wystarczy?!!!" :D
Nie zamierzam przeczyć temu, że poród to cierpienie. Nie zamierzam przeczyć, że wychowanie dzieci to pieniądze i odpowiedzialność. Nie zamierzam przeczyć innym trywialnym oczywistościom. Ale też nie zamierzam przeczyć równie trywialnej prawdzie, że kobiety wcześniej nie miały wszystkich tych udogodnień i rodziły dziesięć razy więcej niż te obecne rozpieszczone.
Wszystkie kobiety mogą sobie jęczeć, wzdychać i marudzić, ale nic nie zmieni tej oczywistości, że wcale nie jest to kwestia kiepskich szpitali czy braku żłobków i pracy a zwyczajnego, radykalnego egoizmu, którego najbardziej radykalnym przejawem jest żądanie prawa do mordowania niewinnych, nienarodzonych dzieci ot tak sobie. Nie dalej jak wczoraj słyszałem w radio, że chore na marksizm feministki zażądały uzupełnienia "praw człowieka" o prawo do mordowania nienarodzonych dzieci - i to jest prawdziwa twarz współczesnych kobiet.

13.08.2009
14:47
[90]

bereszka [ Panacea prola ]

deT

Dobra - może zostałem źle zrozumiany. 2+1 to jest rodzina. Jestem natomiast takim świrem i staroświeckim moherem, iż uważam, że kobieta może się realizować wychowując dzieci bez konieczności podejmowania pracy zarobkowej - nie jest to konieczne.

I tylko o to mi chodzilo o nienegowanie rodzin z jednym dzieckiem badz dwoma.
Alez badz sobie jak to ujales "swirem" mnie nic do tego :)

Kazdy zyje jak lubi, albo przynajmniej sie stara, sa kobiety co rezygnuja z macierzynstwa na rzecz wlasnego rozwoju i pracy, sa takie ktore lacza macierzynstwo z praca i wlasnym rozwojem, sa tez takie ktore zostaja ino przy macierzynstwie.
Zadnego nie neguje, jak rowniez nie czuje sie upowazniona do wskazywania jedynie slusznej lini.

Osobiscie nie znam zadnej kobiety ktora wybrała ostatni wariant, ale wiem ze takie sa.

Osobiscie tez nie znam zadnej kobiety ktora zdecydowalaby sie (w przypadku 7 dzieci) przez ok 14 lat byc w ciazy badz pologu badz karmic piersia.

13.08.2009
14:50
[91]

smalczyk [ Senator ]

Wszystkie kobiety mogą sobie jęczeć, wzdychać i marudzić

Kolejny przykład rycerskośc A. wobec kobiet, którym tak się ów szczyci - twoje kobiety musza być z ciebie dumne :))

13.08.2009
23:08
[92]

Attyla [ Legend ]

No to wracamy do "racjonalizmu" "racjonalistów" zarażonych stirnerowskim anarchizmem zbudowanym na koncepcji "jedynego", czyli osoby przekonanej, że jedynie jej sprawa jest ważna i sprawa ta nie wymaga uzasadnienia, ponieważ jest właśnie JEGO.
"Ja" jest bezwzględnie niemożliwe do zweryfikowania. Jest samowystarczalnym absolutem subiektywności. Światem absolutnym, całkowitym, zakończonym i spójnym. Afirmując własne "ja" jest się po prostu sobą, ponieważ dla samego siebie "Ja" jest jedyną rzeczywistą rzeczywistością i jedyną niemożliwą do przewartościowania wartością. To "Ja" jest suwerenne. Nie zniesie nad sobą zwierzchnictwa osoby, Prawdy, państwa czy bezosobowych tworów cywilizacji ludzkiej, których jedynym zadaniem jest krępowanie tego cudownego "Ja".
Nie ma czegoś takiego jak dobro powszechne. Nie ma też czegoś takiego jak reguły moralne, które miałyby stanowić zewnętrzny "kościec" ludzkich zachowań. Nawet reguły logiki przyjmuje się jako nieznośne krępowanie "jedynej" rzeczywistości "Jedynego". Skoro kultura jest zbiorem narzędzi ucisku "ego", to trzeba się jej wyrzec. Rozmyć. Rozbić. Unicestwić. Ta dezalienacja, która podobno ma pozwolić wam na "bycie sobą" nie jest bowiem czym innym niż unicestwienie kultury i zezwierzęceniem człowieka. W zasadzie nie jest to nic innego niż afirmacja przypadkowego wyrażania swoich namiętności w sposób niczym nieskrępowany.
Skrajny nihilizm jest skutkiem skrajnego egocentryzmu, więc wydawać by się mogło, że jest to odreagowanie totalitarnych doświadczeń hitleryzmu i stalinizmu. Kłopot tylko w tym, że stirnerowska filodoksja "indywidualizmu" stanowiła źródło wszystkich ruchów przedfaszystowskich. Bo faszyzm był próbą zerwania wszelkich więzi społecznych, w celu wytworzenia sztucznych więzi osobników, z których każdy miał realizować doskonałe posłuszeństwo płynące z absolutnego egoizmu. Faszyzm łączył w swojej indoktrynacji mas bezmyślny konformizm z przeciwspołecznym egoizmem. Każdy osobnik miał bowiem ten konformizm wykorzystać do prywatnego "urządzania się" w świecie (ta sama zasada zresztą działała także w późnym (przynajmniej, a zdaje się, że i wcześniej komunizmie).
Ideał hitleryzmu to państwo-koszary ze skoszarowanymi, doskonale egoistycznymi jednostkami nie "krępowanymi" historycznie ukształtowanymi więziami. "Jedyny" bowiem musi zachować gotowość maszerowania w jakimkolwiek szyku, jeżeli tylko spodziewa się po tym "szyku" odpowiednich gratyfikacji.

Takie anarchistyczne jednostki zatem nie chcą być krępowane pamięcią o tych, co odeszli i nie chcą być krępowani obowiązkami wynikającymi z posiadania potomstwa. Stąd takie anarchistyczne coś z jednej strony będzie się trzęsło z wściekłości o to, że szyk, w którym maszeruje nie daje mu tych gratyfikacji, których się spodziewał i nigdy nie przyjmie do wiadomości tego, że jego skrajny egoizm - jako postawa całkowitej negacji - niszczy także to, czego sprawnego działania się domaga.
W ten sposób powstaje błędne koło bezpośrednie totalnego państwa, które zaczyna się i kończy na skrajnym egoizmie "Jedynego".

Wyraz tego uzyskaliśmy i tutaj. Najpierw tutejsi "Jedyni" odrzucili oczywistość szkodliwości totalnych instytucji totalnego państwa, czym unieważnili "krępujące" zasady logiki, by natychmiast przejść do uzasadniania swoich życzeń swoimi egoizmami a na zakończenie uzyskaliśmy doskonałą szkołę przewartościowania wartości innej niż suwerenne "Ja".

16.08.2009
21:01
smile
[93]

HeadShrinker [ Generaďż˝ ]

UberKato

Nie wiem co w tym pyszałkowatego
To przykre, że nie wiesz.

Nawet przy takim natężeniu komuliberalnej propagandy sukcesu.

Tia :D PiSiaki natomiast takiej propagandy nie stosowały - o nie! :D I w ogóle to tylko komunoliberałowie stosują tę propagandę:D A co do chudych lat - pożyjem - obaczym.


Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek wyrażał swoje zaufanie wobec prawa jako środka "ulepszania" "ludzkości".

Łżesz. Nie chce mi się tracić czasu na to żeby grzebać w archiwum za konkretną frazą.

Po drugie - czyż nie Twierdzisz, iż stosowanie się do nakazów i zakazów (wytłuściłem bo chciałeś mi umknąć pisząc o "prawie" i tylko o nim) KK sprawia, że człek jest "Lepszy" od człeka, który się nie stosuje do onych?

Litość była przyczyną najgorszych zbrodni rewolucyjnych.
Silniki diesla natomiast są bardziej oszczędne od benzynowych!:D Pisz proszę ja Ciebie na temat - bo cytowany fragment wypowiedzi - jakoś tak się nie odnosi do tego com napisał.


To, że pobierałeś rentę niczego nie uzasadnia.
Ależ uzasadnia - w moim mniemaniu. Wątpię jednakże abyś to pojął homo sovieticus może mieć problemy ze zrozumieniem takich rzeczy.

Zwłaszcza do sytuacji, w ramach której twój ojciec był całe życie traktowany jak niewolnik.
Ponieważ? Tzn czemu był taktowany jak niewolnik?

Ty oczywiście lubisz abstrahować od układu odniesienia
Mam Ci przypomnieć Twoje brednie na tematy matematyczno chemiczne - które to brednie były totalnie oderwane od dowolnych układów odniesienia?


1. ZUS nie jest niepotrzebny a skrajnie szkodliwy.
2. Nigdzie nie nawoływałem do jego likwidacji. Nie występuję z pozycji rewolucjonisty, więc wiem, że zniszczenie fetysza nie da rezultatów, o których marzymy.


aha - w takim razie jesteś zwolennikiem metody - posiedzę i pomarudzę, zobaczę co zrobią inni - a potem będę im wytykał błędy!:D

Obłęd. Na tym właśnie polega obłęd.
Mogę Ci polecić jakichś lekarzy.

Powinieneś się leczyć.
A to dlatego, że zapytałem Cię o coś konkretnego? Konkretnego na tyle, że Akwinata ni huhu o tym nic nie napisał... no tak. Zapytałem Cię chory człowieku o to jakie masz pomysły. Bredzenie o ewolucji/rewolucji/etc nie jest odpowiedzią na to pytanie. Sugeruje natomiast, że nie masz zielonego pojęcia o tym o czym piszesz.

Wytykasz "oponentom" błędy a sam nie jesteś w stanie zaproponować niczego w zamian - a powinieneś być w stanie z racji tego, że masz "wpływy" i takie tam. Innymi słowy - siedzi sobie posPRLowski nieuk u koryta i sobie narzeka.

Człowiek nie jest "materiałem" a dziełem.
owo dzieło jest materiałem genetycznym. Pogódź się z tym.

Top idź do burdelu. Tam siedzą takie, którym "nie pasuje" siedzenie w domu. Reszcie, co do zasady, pasuje to.

HAHAHAHA :D

Jakaż to "reszta"? :D Jakieś może dane na ten temat?

Btw gdybym był na podobnym do Cie poziomie schamienia - powiedziałbym:

A to poszukaj sobie jakieś tępej durnej krowy rozpłodowej, której jedynym marzeniem jest bycie przechowalnią nasienia

Jednakże różnica między nami jest taka, że ja dopuszczam możliwość taką, że Kobieta MOŻE CHCIEĆ RODZIĆ DZIECI I MOŻE NIE CHCIEĆ RODZIĆ DZIECI.
Może chcieć kariery i może chcieć zostać "full time mother" to jej wybór, nie Twój. Natomiast określanie kobiety, która nie czuje powołania do bycia matką tryliona dzieci - mianem dziwki - świadczy tylko i wyłącznie o Twojej hipokryzji. Bowiem każda inna kobieta, która nie ma 5 dzieci - to dziwka- ale Twoja żona już nie.

Prezentujesz podobny poziom intelektualny co autor powiedzenia "Wszystkie baby to K*wy - za wyjątkiem naszych mam!" :D


To interesujące. Nawet bardzo. Wychodziłoby, że według ciebie człowiek, o ile jest częścią rodziny a nie "kolektywu", to dziczeje.

Ów kolektyw to otoczenie "społeczne" i sieć interakcji społecznych/etc. Proces "socjalizacji" jest procesem ciągłym. Jeśli odetniesz się od ludzi. A nawet idiota zdaje sobie sprawę z tego, że wychowywanie 5 dzieci w pojedynkę - rzecz jasna mąż będzie zarabiał, tedy nie będzie się zajmował takimi pierdołami - ogranicza interakcje z innymi, skutkiem czego jednostka się oddala od swego kręgu kulturowego. Efekty tego to właśnie owo "zdziczenie"

Swoją drogą - Komuch z Ciebie pełną gębą :D żeby krąg kulturowy nazywać "kolektywem" :D:D

Och jak ja lubię takie próby zohydzenia tego, co najpiękniejsze i najświętsze w człowieku!
Całe szczęście, że jestem dość zmęczony - bo pewnie zarechotałbym radośnie czytając coś co przypomina odezwę "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!" :D

We wszystkim co do tej pory napisałeś - widać wyraźnie, iż usiłujesz wszystkim wmówić, że jesteś człekiem wierzącym. Gdyby tak było wiedziałbyś coś na temat "wolnej woli" A gdybyś to wiedział - nie twierdziłbyś, iż to co Ty uważasz za "najpiękniejsze" etc - jest najpiękniejsze. Mało tego, Ty twierdzisz, że każdy kto uważa, iż jest inaczej - to pedał albo dziwka :D To wspaniale, iż uważasz, że kobieta może się realizować jeno jako pojemnik na nasienie - ale musisz wiedzieć, że kobiety mogą nie podzielać Twego entuzjazmu.

zachęcaj kobiety, by nie starały się być kimś innym.
TAAAK! :D każda kobieta powinna być pojemnikiem na nasienie :D Zmień sobie sygnaturę - ta bardziej oddaje Twój stan :D

Dziecko -
Synku - musisz się jeszcze sporo nauczyć, żeby próbować ze mną polemizować. Z resztą - jak mogę poważnie traktować 40 letniego frustrata ?:D Któremu wydaje się, że z racji wieku - jest mądrzejszy od wszystkich!

Poczytaj sobie synek wątek dotyczący edukacji (segregacja w szkołach ) - tam popierałeś eugenikę i jeszcze ją chwaliłeś - nie wprost rzecz jasna tym niemniej. Wychodziło z tego coś na kształt "inżynierii" Hitlera - najlepsi mogą zadawać się z najlepszymi, powinno się ich odciąć od "motłochu" i tak dalej. Twój idol byłby z Ciebie dumny :D


Ciekawym skąd ty tak wiele wiesz na temat Chin? Na pewno nie ode mnie ani od innego człowieka, który nie należy do chińskiego politbiura.

To pytanie jest nawet biorąc pod rozwagę Twój dotychczasowy "poziom" - debilne. Równie dobrze mógłbym zapytać
"Ciekawym skąd ty tak wiele wiesz na temat Religii Katolickiej? Na pewno nie ode mnie ani od innego człowieka, który nie należy do Katolickiego politbiura"

A tak poza tym - wskaż mi proszę choć maluuuutki związek między tym co napisałem a Twym debilnym pytaniem ? Bardzo bym prosił. Zmęczonym jest deczko i mogę tego nie ogarniać.

Na koniec smaczek ->
Do tego trzeba jednak przejąć media, które są amboną naszych czasów.

Całe szczęście w tym, że kretyn nie jest w stanie zrobić z nich należytego użytku. Bowiem potrzebny byłby Ci ktoś tak znienawidzony jak (aj waj!) "Pijarowiec!" Czyli specjalista od technik wpływu społecznego i tak dalej. Jeśli uważasz, że głosiłbyś prawdę - a ludzie by Cię słuchali - to właśnie nazywa się obłęd :D a raczej "oderwanie od rzeczywistości ;)

A tak swoją drogą "przejmowanie mediów" to taki socjalistyczny pomysł(zakładający również cenzurę jak mniemam), który wcale nie dziwi u pogrobowca PRLu :D



De Torquemada

UberKato - Uber Katolik ;) Jak chcesz mogę Cię odesłać do wątku w którym UberKAto napisał, że ludzie są zbyt głupi by pojąć to i owo - i dlatego powinni zawierzać "mądrzejszym" (do których sam się zalicza w swym mniemaniu) :)

17.08.2009
16:05
smile
[94]

deTorquemada [ I Worship His Shadow ]

bereszka --> ktore zostaja ino przy macierzynstwie Może się czepiam ale to ino było zupełnie niepotrzebne. Jątrzysz :P

smalczyk --> Btw - nie lubie się po raz nie wiem już który powtarzać
Nie rozumiem. Nie czytam wszystkich postów na forum :]

HeadShrinker --> Teraz ja z kolei nie chcę jątrzyć, ale również uważam, że niektórzy ludzie nie są w stanie pojąc tego i owego.

Co by nie było - udanego tygodnia all

17.08.2009
16:19
[95]

bereszka [ Panacea prola ]

deTorquemada

Czepiasz sie

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.