Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Megadeth - Endgame (wrzesień 09)
Nowy album Rudego już za niecałe dwa miesiące. Warto by poświęcić temu uwagę, Tym bardziej, że krążek zapowiada się wybornie, a i wiele ciekawych premier już za nami.
Czy są tu fani Megadeth?
Data premiery:
Połowa września 2009
Lista Utworów:
01. Dialectic Chaos
02. This Day We Fight!
03. 44 Minutes
04. 1,320
05. Bite The Hand That Feeds
06. Bodies Left Behind
07. Endgame
08. The Hardest Part Of Letting Go... Sealed With A Kiss
09. Headcrusher
10. How the Story Ends
11. Nothing Left To Lose
Utwory do odsłuchu:
*Headcrusher -->
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Hm. Widzę (po fakcie), że rog próbował coś w tym temacie działać, ale wątki przykurzone.
Oddaję hołd rogowi:
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9250169
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9180293
...i proponuję kontynuować tutaj.
[edit]
Darth Bor ==> Jest coś poza Headcrusherem do odsłuchu?
Darth Bor [ Pretorianin ]
wydaje mi się, że wątek już był, ale nie jestem pewien, w każdym razie te dema które można przesłuchać wyglądają wybornie, dobra płyta się szykuje
yasiu [ Legend ]
z miłą chęcią posłucham :) kawał solidnego grania =]
Darth Bor [ Pretorianin ]
na YT znalazłem demo "1,320", ale kilka sekund utworu tylko jest
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Widać, że spadku formy nie będzie. Dobrze, że są jeszcze kapele, które grają w dobrym, starym stylu.
ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]
Pewnie raz odsłucham i zapomne. Nigdy nie przepadałem za ryżym...
Sir Skull [ Charr Shaman ]
Head crusher całkiem niezły. Wątek podwieszony... czekam na kolejne utwory ;)
Zenedon [ Burak cukrowy ]
Swoją drogą pamiętam jak jeszcze w gimnazjum wszyscy kumple brudasy do mnie się zgłaszały po fajne płyty, bo sami znali tylko iron maiden, metallicę, hammerfall, rhapsody i inne pedalskie pitolenie. Teraz już chyba młodzież bardziej uświadomiona co do muzyki jest z tego co widze.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Mój były nauczyciel angielskiego (jeszcze z liceum) opowiadał, że kiedy Rust in Peace miało swoją premierę zrzucił się z trzema czy czterema znajomymi na płytę (nie pamiętam czy to był winyl, czy cd) i w momencie kiedy przyszła, panowie ponoć niemal nie dostali orgazmu z wrażenia. Zresztą kiedy pierwszy raz odsłuchiwali album to robili to klęcząc przed odtwarzaczem. Teraz chyba takich fanów już nie ma (niezależnie od zespołu)...
kamyk_samuraj [ Legend ]
"To ostatni album.. Koooniec..." Taaaa
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
To jeszcze grafika do Headcrushera.
Przyznam, że ten numer zrobił na mnie większe wrażenie niż swego czasu TDTNC, który był pierwszym singlem do Death Magnetic Metalliki, a więc i lokalnego rywala :].
|kszaq| [ Legend ]
Nowy Megadeth, to świetnie !
Tegoroczna jesień pod względem muzycznym zapowiada się interesująco.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Data premiery już ustalona: 15.09.2009r.
Dokładnie rok i trzy dni po premierze Death Magnetic Metalliki. Wcześniej ostatni album Mety próbowałem porównywać do United Abominations, ale teraz zobaczymy co brzmi lepiej, z dwójki: DM czy EG. Pewnie na dniach pojawią się nowe utwory, a za jakieś trzy tygodnie wyciek materiału :P.
Sir Skull [ Charr Shaman ]
Metal Hammer dzieli się wrażeniami z albumu i chwalą go...
"We’re definitely looking at one of the albums of the year here, no question about it."
wolkov [ |Drummer| ]
Świetna wiadomość, zespół - legenda. A "Rust in Peace" jest niepowtarzalny, to prawda. Mam oryginalny CD niemal od premiery i do dziś jestem pod wrażeniem, jak wszystko na tej płycie pięknie zapierdala.
not-so-easy [ Senator ]
Czekamy, czekamy :)
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Działa wam oficjalna strona Megadeth?
W Fanie można już zamawiać:
rog1234 [ Gold Cobra ]
Jeżeli wydadzą jakąś limitowaną edycję, to kupię choćbym miał wypłacić wszystko o odkładałem całą masę czasu :D Album będzie zabójczy. A strona Megadeth chodzi bez problemów.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Mi też już działa, ale miałem jakieś problemy.
Edycji pewnie wyjdzie z dziesięć, a ja tradycyjnie kupię normalną (oczywiście nie typu "polska edycja").
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
W Fanie wszystkie płyty Megadeth za 29,99. Tyle, że chyba w tej cenie utrzymują się już od dawna?
Nic to, trzeba będzie nadrobić kolekcję.
Darth Bor [ Pretorianin ]
w Media wszystkie płyty Megadeth oprócz chyba United Abominations są za 35zł, także kupując w Fanie wyjdzie ci drożej, chyba że kupisz kilka płyt na raz
kamyk_samuraj [ Legend ]
Niedługo w sklepach powinno być dostępne nowe DVD MD - Blood in the water. Na jutupie jest już wrzucony cały koncert - szczególnie polecam przyjrzeć się solówce Tornado... - w końcu Broderick dał w niej coś od siebie a nie machał jak automat
Jeszcze tylko by wyrzucił te swoje 7-strunowe Ibanezy i założył nowe gitary nie jak stary gitarzysta folkowy - niżej, a bym się do niego przekonał. Nie musi przecież zakładać gitary jak Pitrelli (prawie na kolanach) - ale gitara nie ma chyba zastępować krawata - strasznie mnie to irytuje.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Darth Bor ==> To zależy, w którym MM, bo w tym w Rzeszowie te płyty Megadeth, które widziałem były po 45zl+.
kamyk_samuraj ==> Orientujesz się czy na tym DVD będą jakieś teledyski czy tylko koncert?
SzymX_09 [ Mr. Irony ]
Utwór wgniata w fotel. Prawdziwie. Czekam.
kamyk_samuraj [ Legend ]
Myślę, że Blood... będzie czymś takim, jak wcześniejsze Rude Awakening i That One Night - czyli koncert sam.
|kszaq| [ Legend ]
To zależy, w którym MM, bo w tym w Rzeszowie te płyty Megadeth, które widziałem były po 45zl+.
W gdańskim są po 34 złote.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Na dniach ma wypłynąć kolejny utwór. Tylko dla fanów jakiegoś fan clubu (a la Metallica... co za syf), ale pewnie równo w tym czasie pojawi się dla wszystkich :).
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Od wczoraj dostępny jest 1,320... niestety tylko dla fan clubu :P.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Nowy kawałek już dostępny dla każdego:
Będzie świetny album.
SzymX_09 [ Mr. Irony ]
Yeah, piwo dla Behemotha. Obczajam kawałek :)
szymonmac [ Legend ]
Świetny kawałek ;]
Nie mogę się doczekać, kiedy wyjdzie płyta :D
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
No, ja mówię, że to będzie świetny album.
Nie ma co do tego wątpliwości :>.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Niejaki Mark Eglinton miał już okazję posłuchać Endgame.
Recenzja "kawałek po kawałku" tutaj:
rog1234 [ Gold Cobra ]
Podbijam, bo są przecieki! Wyciekły kawałki ENDGAME i 44 Minutes. Wersje które są, są wybrakowane o około 10 sekund każda (początki i końcówki), ale jest czym się zachwycać!
(ENDGAME)
(44 Minutes)
rog1234 [ Gold Cobra ]
Sorry za dwa posty, ale ponownie coś jest w sieci! Tym razem "This Day We Fight", z wymianą solówek Broderick/Mustaine (no po prostu <cenzura> niesamowite)! Szkoda tylko że jakość słaba. Mimo wszystko polecam posłuchać, bo to kosmos.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Już mniej niż trzy tygodnie do premiery. Materiały, które się wydostały do sieci świetnie.
A tutaj zestaw z autografami. Dla każdego... z Megadeth Fan Clubu :P.
EG2009_136052471 [ Pretorianin ]
Naprawdę fajne, płytkę kupuję na bank.
kresj [ Pretorianin ]
[36] - No, fajnie, fajnie, tylko to nie Megadeth, a zespół o nazwie DeadxheaD [mówię o tym kawałku z wymianą solówek] :)
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
1. Dave Mustaine na okładce Metal Hammer:
2. Wywiad z Mustaine'em:
Do you harbour any type of political ambitions?
No. Never have. I don’t want to be assassinated [laughs].
3. Na Fanie jest już cena krążka:
55zł...
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Część przetłumaczone:
"Pozwoliłem Jay’owi Reynolds’owi (gitarzysta Megadeth 1987) dołączyć do zespołu ponieważ był dealerem narkotyków. (Z niedowierzaniem): Lecz kiedy weszliśmy do studia, on powiedział: “Wynajmę nauczyciela gry na gitarze, który nauczy mnie moich partii”. Tak pojawił się Jeff (Young). Miał doskonałe włosy, wyglądał jak Farrah Fawcett i nosił te krótkie szorty, które wyglądały jakby moszna miała wylecieć na zewnątrz. Myślałem, że to ktoś prosto z tego klipu Eltona Johna, który był pełen zniewieściałych kolesi (I’m Still Standing), ale kiedy zagrał… wow. Postanowiliśmy więc zaangażować Jeffa. Kosztem Jay’a, którego potraktowaliśmy bardzo źle (…). Zadzwoniłem do Jay’a i powiedziałem: “Cześć Jay, tu Dave. Słuchaj, stary, mam dla Ciebie złe wieści. Zasadniczo Jeff wchodzi, a ty wypadasz”."
Nawet nie wiedziałem, że Mustaine wydaje jakąś autobiografię...
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Ponoć album wyciekł już do sieci.
===Schejkimenn=== [ Legend ]
[42]
Prawda to.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Słuchałeś może? Ciekawią mnie opinie, bo sam jeszcze nie ściągam.
===Schejkimenn=== [ Legend ]
Słuchałeś może?
Właśnie ściągam. Mam nadzieję,że to nie jest fake. Jak odsłucham - to opiszę.
k42a. [ Freddie Mercury ]
Wczoraj trochę słuchałem, jak na zajawkę bardzo dobre. Ale to na razie tylko zajawka...
Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]
Zajawek zadnych nie slucham, plytke kupic i tak kupie, bom wielki fan rudego.
[41] Nawet Slash mial propozycje dojscia do Megadethu ;). Jak to pisal w swojej biografii zakumplowal sie z rudym, bo byl bogaty i mial zawsze dragi, a ten w koncu zaproponowal mu dojscie do Megadethu, Slash jednak zostal przy Gunsach i moze nawet dobrze, jakos nie wyobrazam sobie jego grajacego metal chyba troszke za malo skilla ;).
rog1234 [ Gold Cobra ]
[41] i [47]
Dimegag Darrell też mógł być członkiem Megadeth w czasach Rust In Peace, ale gdy Mustaine mu to zaproponował, to był tuż po zatrudnieniu Menzy, a Dime chciał mieć w zespole też swojego brata... może i dobrze... IMHO, Marty kompletnie miażdży Darrella.
wolkov [ |Drummer| ]
Marty kompletnie miażdży Darrella.
To już raczej kwestia gustu, imho.
Gonsiur [ Giga Drill Breaker!! ]
IMHO, Marty kompletnie miażdży Darrella
Ciezko stwierdzic, chlopaki mimo wszystko graja w innym od siebie stylu (sam mysle, ze Friedman by sie dobrze wpasowal w Pantere, a Darrel w Megadeth juz by raczej tak skrzydelek nie rozwinal). Uwielbiam Martiego w MD (bo jego solowe albumy ssaja), ale IMHO solo np. z Floods jedzie wszystkie jego popisy razem wziete.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Recenzja z gamespota :D: 81/100
ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]
Płyta nie powala i raczej szybko o niej zapomnę. Fanem Rudego nigdy nie byłem i to też rzutuję na mój odbiór najnowszego dzieła ...
k42a. [ Freddie Mercury ]
Przesłuchałem sześć razy, raz na komputerze, jakoś tak płytka mnie nie zachwyciła. Było kilka świetnych kawałków (1,320, Bite The Hand That Feeds, Headcrusher), jedna spokojny utwór (The Hardest Part Of Letting Go... Sealed With A Kiss jeśli się nie mylę). Fanem Megadetha nie byłem i po tej płycie raczej nie zostanę...
amatorr [ Konsul ]
Mam podobne zdanie co wiekszosc. Po kilku przesluchaniach plyta jest srednia. Owszem, kilka fajnych utworow, ale porownywanie tego do RIP to bluznierstwo.
rog1234 [ Gold Cobra ]
Ja te dzisiaj u znajomego przesłuchałem w całkiem dobrej jakości (dobrej = nie badziewnej). Jak już napisałem w karczmie "Kolekcjonerzy...", to będzie płytka roku, w każdym razie w kategorii rock/metal. Tego co chłopaki z 'deth tu pokazali zwyczajnie nie da się przeskoczyć. Dzikość, furia, wolniejsze momenty też są, jest raz szalenie szybko, raz melodyjnie... ogólnie płytka to kombinacja Rust In Peace i Countdown to Extinction. Z Rusta mamy dzikie fragmenty, z Countdowna świetne, melodyjne refreny (przykład - mój ulubiony utwór z płytki, 44 Minutes, który jest praktycznie cały czas dość ciężki [coś w stylu Ashes in Your Mouth], a w refrenie przechodzi w piękny wręcz, melodyjny fragmencik, po którym mamy wybuchowe solo, które sprawia że zapominamy kim był Marty Friedman :D). Świetne są też niektóre intra (chory fragment solowy Dave'a na początku Head Crusher, morderczo dobre intro do 44 Minutes [ten klimat!] i świetny [jak nie lubię to ten mi się podoba] instrumentalny kawałek Dialectic Chaos). Jest też coś, co kojarzy się z Risk (Hardest Part of Letting Go... Sealed With a Kiss)... ja osobiście ten album bardzo lubię, a tu mamy coś w stylu Ecstasy z niego właśnie ... w każdym razie na początku, bo potem wchodzi potężny riff gitarowy i utwór robi się nie wolniejszy niż reszta płytki. Nie oceniam finalnie, bo nie miałem okazji przesłuchać w dobrej jakości (czekam na vinyl czy coś ^^), ale jak na razie bardzo pewne 9+|10.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Widzę skrajne opinie: k42a., amatorr vs rog czyli album średni vs album rewelacyjny.
Mustaine jednak twierdzi, że to najlepszy album Megadeth w historii :)
Sam prawdopodobnie będę słuchał dopiero w dniu premiery. Zobaczę.
rog1234 [ Gold Cobra ]
Na pewno pod względem brzmieniowym album jest co najmniej ok (format cyfrowy potrafi nieźle tuszować niedoskonałości w brzmieniu... o tym ze stuprocentową pewnością wypowiem się po tym jak odsłucham krążek). Jeżeli przy płytce nie wyjdą na jaw jakieś dziwne niedoskonałości, to pod względem brzmieniowym (instrumenty, mix itd.) to najlepszy album od czasów Risk. Słychać że Mustaine dostał od Dean gitarę z którą czuje się pewnie (temperament sygnowanych cabinetów od Marshalla też "rzuca się w ucho"), że robi te rozgrzewki głosu o których mówił na forum Megadeth, słychać też że Broderick lepiej czuje się gdy nie gra cudzych solówek, bo to tu po prostu bestia. James na basie "przyjemnie popyla", jak to mój znajomy twórczo stwierdził a Shawn na bębnach brzmi ok (Nickiem Menzą to on nie jest, ale jego gra może się podobać).
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Brzmienie w dzisiejszych czasach to ryzykowna sprawa. Udowodniła to Metallica przy ostatnim krążku.
Tym niemniej cieszą dobre opinie w tym aspekcie. Pomyśleć, że jeszcze ledwo tydzień do premiery.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Dwie nowe recenzje.
"(...) it's the best Megadeth album since Countdown To Extinction."
"It’s a well-balanced mix between their older wild, energetic and thrash ‘n roll sound, powerful mid-tempo and good slower tracks, everywhere filled up by freakin’ awesome guitar solos."
Generalnie ludzie świetnie przyjmują ten krążek.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Polskie sklepy chyba poje*ało z tymi cenami..
Merlin: 64zł
Empik: 64,50zł (promocja z 70zł!)
Fan: 55zł (rozsądnie)
Allegro: 60zł
Omnio: 60zł
Przesadzają.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Wątek zdycha, a premiera już we wtorek. Ja gdzieś w tym momencie zaczynam słuchać krążka, raczej nie będę szukał po torrentach, bo oryginalną wersję mam już zamówioną.
Pod tym linkiem oficjalne video do Head Crushera:
...zajebiste zresztą :).
rog1234 [ Gold Cobra ]
Klip niezły, choć spodziewałbym że zakończy się to inaczej.
Plus dzisiaj do sieci na megadeth.com trafia wersja "Extreme/Dave Mustaine (w zależności od źródła) Cut"... różnice są szczątkowe, po prostu mniej "grzeczna" wersja. Za niedługo pokaże się też wersja UK, na której w ogóle nie ma walki, jest tylko gra.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Ja dzisiaj albo jutro napiszę jakąś recenzję. Oryginału wciąż nie mam (...kochany sklep), ale od dzisiaj słucham wersji z torrenta.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Przesłuchałem dzisiaj tylko raz. Album zrobił na mnie więcej niż porządne wrażenie.
Daleko mi do stwierdzenia, że jest to najlepszy krążek w dorobku Megadeth, ale na pewno umieściłbym go w okolicach elity.
Najlepsze wrażenie zrobił na mnie The Right to Go Insame z zajebistym basowym wejściem, ciężkim przybrudzonym klimatem i totalnym młynem pod koniec. Ten numer to miazga.
Oczywiście wrażenia po pierwszym przesłuchaniu. W dodatku z kompa, ale finał mojej oceny już wkrótce.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
++ 1,320 i The Right to Go Insame
+ Dialectic Chaos, This Day We Fight!, Head Crusher, How The Story Ends
+/- 44 Minutes, Bite The Hand, Bodies, Endgame, The Hardest Part Of Letting Go...Sealed With a Kiss
= 8/10
Tutaj skrobnąłem recenzję:
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Mocno dziwi mnie fakt, że tylko Ja i ewentualnie rog interesujemy się nowym Megadeth. Płytka z każdym przesłuchaniem zyskuje. Rzeczywiście łączy starą szkołę z nowymi rozwiązaniami i może jej brak popularności na forum wynika z tego, że nie daje żadnych hitów tylko zestaw kilkunastu porządnych utworów? Dziwne... tym bardziej, że przeciętna płyta Metalliki zasłużyła na kilka wątków :).
rog1234 [ Gold Cobra ]
Wydaje mi się że to raczej sprawa tego że Megadeth nie ma w Polsce aż takiego rozgłosu jak Metallica (nawet jeżeli ktoś słyszał tylko Nothing Else Matters). Cóż, ważne jest to że albumy i koncerty im się udają, nie to co Metallice (czego strasznie mi szkoda). Krótki fragment recenzji "utwór po utworze" mojego autorstwa, reszta comming soon :)
Dialectic Chaos
Pamiętając wciąż wrażenie jakie zrobiło na mnie powolne, przyjemne dla ucha intro utworu "Sleepwalker", pierwszego na ostatnim krążku 'Deth, United Abominations jakoś nie moglem uwieńczy ze większość ludzi nagrywających tamten album gra tez tutaj - "Dialectic Chaos" to prawie dwu i pól minutowy instrumentalny popis tego, co dobry gitarzysta możne zrobić gdy ma w grupie... drugiego dobrego gitarzystę. Solówka za solówka, raz Mustaine, raz Broderick... słychać ze dobrze im sie razem gra. A to dopiero pierwszy kawałek... dla utworu mocne 8/10
This Day We Fight!
Ostatni ćwiek "Dialectic Chaos" plynnie przechodzi w pierwszy dzwiek "This Day We Fight!" i... wchodzi agresywny riff przypominający "Take no Prisoners" grany w zabójczym tempie, Dave w swojej najlepszej formie w historii zespołu (jego śpiew nigdy nie brzmiał tak dobrze!), potężne bombardy perkusyjne w wykonaniu Shawna Drovera, gdzieś z tylu silny bas w wykonaniu LoMenzo... i jest tez Chris Broderick... zdecydowanie nie mogę porównać jego gry z Martym Friedmanem... bo to nie ten styl. Jego solówki brzmią bardziej jak dokonania Glena Drovera... z ta różnica ze sa po prostu lepsze. Jest tez ponownie wymiana solówek pod koniec i świetne outro, które az prosi sie o odpowiednia publikę na żywo (solówki lecą jak szalone, Mustaine powtarza "Fight! Fight!", przy publice równie dobrej co na "That One Night" mogłoby to być wręcz niesamowite). 9/10 za utworek, bo nie daje ani chwili wytchnienia.
44 Minutes
Zaczyna się dość spokojnie - początek przypomina bardzo środkowa, melodyjna frazę z "Never Walk Alone... A Call To Arms" z UA. W pewnym momencie wchodzą wstawki z komunikacji policji z centrala z tym bardzo charakterystycznym zniekształceniem i... znowu jest ciężej. Riff zdecydowanie wolniejszy, bardziej w stylu plyty Countdown to Extinction. Dave wręcz mówi zamiast śpiewać, charakterystyczny pick scratching i... wchodzi chyba drugi najlepszy refren na płycie. Genialny, melodyjny śpiew Mustaine'a pokrywający się z typowymi dla Megadeth powerchordami na gitarze tworzy bardzo przyjemne combo. Po refrenie od razu ognista solówka... robi świetne wrażenie. Ogromny plus za solówke na końcu, która pieknie zamyka utwór i zwyczajnie dobrze brzmi. 9/10
1,320
Bardzo "fanatyczni" fani 'Deth nazywaja ten utwór "Drugim "Hangar 18""... to trochę za dużo, ale ciągle mamy świetny utwór. Utwór o wyścigach... właściwie najmniej "poważny" utwór na płycie. Gitary graja zabójczo szybkie, rozbudowane partie, Shawn morduje bębny potężnymi uderzeniami które ładnie podsumowują całość... tylko bas taki za bardzo wycofany, niezbyt go słychać i nie wyróżnia się niczym. Ponownie wymiany solówek... ta płyta to uczta dla fanów dobrego, thrashowego grania na gitarach. 8/10
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
IMO wejście do 1,320 miażdży wszystko. Świetnie to zrobili.
Rog napisz do końca jak będziesz miał czas, porównamy opinie.
rog1234 [ Gold Cobra ]
Ok, obiecana reszta :)
Bite the Hand
Przyjemnie ciężki początek daje nadzieje nawet na najlepszy kawałek na płycie. Bardzo "życiowy" tekst (czuć ze kryzys gospodarczy to... co najmniej dobra inspiracja). Po za tym jednak utwór nie wyróżnia się niczym. Jest on po prostu dobry, lecz gdyby ktoś obudził mnie w nocy i zapytał o kawałek z Endgame, nie byloby to co bym wymienil. Uczciwe granie, ale nic wiecej. 8/10
Bodies
"Sympho...", ee, przepraszam, "Bodies"... w "Symphony of Destruction" bardzo charakterystyczny był patent, że gitara (i inne instrumenty oczywiście) grała, nagle przestawała, a do samego basu i perkusji śpiewał Dave... tu mamy praktycznie to samo. Poza tym o ile to jeszcze nie drażni, bo jest zrobione z pewna doza kreatywności, to refren już odrobinę przesadzony. Praktycznie identyczny (choć instrumenty graja inaczej, Dave śpiewa inne słowa itd.... posłuchajcie a zrozumiecie, ciężko to opisać) jak w "Symphony (...)". Później w utworze mamy echa płytki "Cryptic Writings" (przyjemna melodyjna partia)... i solo, którego nie powstydziliby się Poland i Friedman razem wzięci. Jedno z najlepszych na płycie. Miałem tez wrażenie ze outro można było zrealizować ciekawiej. Za solówke jednak należą się brawa. 8/10
Endgame
Kawałek tytułowy zaczyna się kolejnym, typowo "Megadethowym" fragmentem na gitarze i nawoływaniem do złożenia broni, nie kontaktowania sie z nikim itd. Jak przed wojna czy innym zagrożeniem. Dave śpiewa bardzo w stylu prezentowanym w jednym, z najlepszych utworów Megadeth - "Set The World Afire", hoc gitara jest bardziej w stlu United Abominations. Ciekawe polaczenie, nie powiem. Do tego świetny refren, który również prosi się o odpowiednią realizację na żywo. Są tez charakterne solówki, oczywiście. Ten album w sumie nie ma słabej solówki. Słychać ze jest tu doza i szaleństwa i przemyślenia "co/gdzie/kiedy", nie tylko na gitarze, ale na wszystkich instrumentach. To było coś czego brakowało na płytach od odejścia Friedmana do United Abominations. 9/10
Hardest Part of Letting Go... Sealed With A Kiss
Kto pamięta płytkę Risk? Jeżeli już zapomnieliście jak brzmiała (większość fanów metalu chciała zapomnieć, choć ja osobiście bardzo lubię Risk) to ten utwór wam przypomni. Początek w każdym razie. Ładna gitara na początku, Mustaine śpiewający o miłości (choć zaraz... w "Mechanix" tez to robił), wstawki solowe na gitarze, bardzo oszczędne... do drugiej polowy pierwszej minuty w każdym razie. Potem jest "boom", i mamy silny utwór który ma wszystko to co pozostałe - dzika gitara rytmiczna, perkusja, świetny bas i - oczywiście - niesamowite solo. Pod koniec utwór wraca do początkowej formy z pięknym tekstem. Bardzo lubię takie utwory i moim zdaniem jest to jeden z najmocniejszych punktów płytki. 9/10 Fani typu "110% Metal" mogą już po pierwszym dźwięku wcisnąć przycisk "Foward". Nie zawiodą się...
Head Crusher
Gdy pierwszy raz usłyszałem ten kawałek, moglem tylko stwierdzic "FUC* YEAH!". Moim zdaniem bez dyskusyjnie - najlepszy utwór płytki, najlepszy thrashowy utwór dziesięciolecia. Początkowy fragment na gitarze, grany przez Dave'a jest tak dobry, ze zwyczajnie nie idzie uwierzyć ze może dalej być lepiej. A jest! Wokal w stylu Rust in Peace, agresywny, nie zwalniający ani na moment riff gitarowy, perkusista zasuwający jak [beep], bas w tle równie szybko, zwolnienie na moment, kilka powerchordów i... tego refrenu nie idzie nie pokochać! Gra na gitarze jest zabójcza, perkusja zasuwa jak szalona, bas daje istnego czadu a Dave powtarza kolejna frazę która aż prosi się o świetna publikę na koncercie ("Death by the Head Crusher!")! Dalej jest krótki wolniejszy kawałek, przypominający część "...The Punishment Due". Mustaine w tym czasie wygłasza instrukcje typu "Na kolana więźniu, zajmij pozycje." Świetne budowanie klimatu, chwila chyba najbardziej oklepanego motywu na gitarze w historii metalu (tłumiona otwarta struna E6) i... wracamy do tempa. Dave w tekście opisuje to co czuje wiezień poddany tytułowej maszynie tortur, solo Chrisa... uff... a to wszystko w trzy i pól minuty. Bezdyskusyjne 10/10
How The Story Ends
Nic innowacyjnego. Uczciwy thrash z elementami gitary klasycznej. Tekst bardzo zwięzły, perkusja daje czadu, bas kosi, zdecydowanie mocne gitary, kolejny świetny refren, do tego kolejne dobre solówki, choć mam wrażenie że ktoś troszkę przesadził ze sweepingiem... nie że brzmi to źle, brzmi nawet świetnie, lecz po chwili się nudzi. Na szczęście partia sweepowana szybko się kończy i wracamy do mocnej jazdy. 8+/10
The Right To Go Insane
Zdecydowany bas na wejście od razu pokazuje co mamy tym razem - kolejny porządny kawał metalu. W tekście ponownie czuć że kryzys to dobry temat na utwór. Kolejny fenomenalny refren. Mocny utwór nie spuszcza z tonu ani na moment. Bardziej niż na szybkość postawiono tu na atmosferę - co jest generalnie genialnym pomysłem, gdy pisze się utwór zamykający płytkę. Zwłaszcza gdy tą powolną, mozolną atmosferę zmiażdżyć niezłym podkręceniem tempa i szaleńczą grą na gitarze pod koniec. Tak, to już niestety koniec - ale za to jaki! Jeden z lepszych utworów na płycie. 9+/10
Podsumowanie
Krótko o wszystkim ogólnie
Gitary - 10/10
Talent, po prostu talent. Niesamowite umiejętności obu gitarzystów połączone z - w większości, bo jestem zdecydowanym przeciwnikiem firmy Ibanez, a Chris gra na ich gitarach - świetnym sprzętem muzyków. Tu dopiero słychać pełen potencjał Chrisa - można by nawet powiedzieć że solówki Friedmana go ograniczały - to nie był jego styl. Dave to mistrz gry na gitarze, i co do tego nie ma wątpliwości. Słychać też, że Dean i Marshall dali mu kombinację sprzętową która uwolni jego potencjał (wciąż pamiętam te co najwyżej średnio brzmiące gitary od ESP...).
Perkusja - 9/10
Shawn Drover to zdecydowanie utalentowany perkusista. Może brakuje mu tej mocy którą dysponował choćby Nick Menza (znowu uciekam do porównywania składu do tego z Rust In Peace... wybaczcie, ale to dla mnie wzór grupy idealnej), ale technicznie nie ma mu co zarzucić i robi to co dobry perkusista powinien robić - brzmi dobrze.
Bas - 8+/10
Maniacy mocno "basowych" kawałków raczej nie mają tu czego szukać. Oczywiście bas jest normalnie słyszalny, ale jest on bardzo umiarkowany, nie ma tu eksperymentów w stylu przesteru. Trochę szkoda, ale LoMenzo nie musi bawić się tym, żeby nadać kawałkowi odpowiedni klimat. Bas jest tu po prostu taki jaki powinien być - uzupełnia muzykę, nie wybija się, gra uczciwe, pasujące do całości dźwięki.
Wokal/teksty - 9+/10
Zawsze byłem wielkim fanem wokalnej strony Megadeth. Dla większości tylko jęk - dla mnie doskonałość, dla przykładu utwór "Tornado of Souls" (ZNOWU Rust In Peace...). Mustaine jednak zmienił trochę swoje podejście do tej sprawy przez te prawie dwadzieścia lat. Zdecydowanie bliżej wokalnie temu albumowi do "Countdown to Extinction", gdzie Dave niesamowicie łączył swój charakterystyczny głos z lat 80'tych z dozą melodii i bardziej śpiewu niż takiego "jęczenia". Tu mamy praktycznie to samo - tylko lepiej. Widać że Dave nie próżnuje i stara się o swój głos, bo wie że fani chcą słuchać tego głosu (pozdrowienia dla Jamesa Hetfielda...). Strona tekstowa to po prostu Megadeth - każdy kto miał kontakt z ich tekstami wie o czym będą. Solidna robota.
Ocena ogólna - 9+/10
Endgame to porządny kawałek thrashu, przeplatany z melodią i ciekawymi inspiracjami. To co jest tu magiczne, to bardzo "metalowe" utwory połączone z melodyjnymi, wręcz odrobinkę radiowymi refrenami. Sprawia to że szybko podchwytuje się te utwory, co można rozpatrywać dwojako - fani którzy oczekiwali stuprocentowego powrotu do czasów Rust In Peace się zawiodą. Melodii (w tym najbardziej bezpośrednim znaczeniu) tam praktycznie nie było (to NIE wada, nie mówię tego żeby skrytykować RIP), tu fragmenty dzikie przeplatają się z melodyjnymi. Właśnie to łączenie udowadnia jak utalentowanym składem jest Megadeth Mustaine-Broderick-Drover-LoMenzo. Oby tak dalej, oby jak najdłużej razem!
Vangray [ Hodor? Hodor! ]
Świetna płyta! Mocniejsze fragmenty przeplatane pięknymi, melodyjnymi, jak to ujął kolega wyżej, niemal "radiowymi". Dave w formie, Broderick okazuje się (bo wcześniej o tym nie wiedziałem, przyznaje :) niezłym wymiataczem :)
Miód, jestem na "tak"!
Blazkovitch [ Generał pułkownik ]
Im więcej słucham Endgame tym bliżej mi do opinii Roga. Dałem temu albumowi 8/10, ale chyba faktycznie zasługuje na więcej.
Trochę różnimy się w ulubionych utworach, bo dla mnie bezsprzecznie rządzą:
1,320, The Right to Go Insame i Head Crusher.
Miód. Podobnie jak Vangray wcześniej nie śledziłem twórczości Brodericka. Razem z Rudym niesamowicie wymiatają na wiosłach.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Zbiorczo:
Choć wiele znanych mi serwisów nie opublikowało jeszcze recenzji Endgame.
Behemoth: 8/10
Rog1234: 9+/10
k42a.: "płytka mnie nie zachwyciła"
amatorr: "kilka fajnych utworow, ale porownywanie tego do RIP to bluznierstwo"
Vangray: "Świetna płyta!"
Muzyka Onet.pl: 4,5/5
Magazyn Gitarzysta: 8/10
Moja Arktyka: 8/10
PopMatters: 8/10
Metal Sukcs: very good
SputnikMusic: 4,5/5
Gears of Rock: 4,5/5
rog1234 [ Gold Cobra ]
Na oficjalnej stronie Megadeth były bodajże dwa razy newsy o tym że Endgame dostało w jakimś dużym serwisie maksymalną notę :) Moim zdaniem z tym albumem to jak z Batman: Arkham Asylum - siadasz sobie po skończeniu, myślisz "jak to ocenić". Podczas gry/słuchania ma się w głowie 8+, może 9, ale gdy siada się do ocenienia samego w sobie wydaje się to nieuczciwe dla płyty/gry. Trochę mi tylko szkoda (jako wyjątkowo młodej osobie) że teraz, żeby posłuchać naprawdę dobrego, klasycznego thrashu trzeba sięgać po płytkę czterdziestopięcioletniego ze średniej wieku składu, bo nowe zespoły thrashowe to już nie ta magia (znaczy się - to nadal jest dobra muza, ale ten feeling jest inny - mniej "klasyczny").
Zenedon [ Burak cukrowy ]
A mi niespecjalnie podszedł. Dużo bardziej podobała mi się poprzednia płytka.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Trivium się spoko zapowiadało, ale poza "momentami" zespół ten nie chce się rozwinąć.
not-so-easy [ Senator ]
Płyta niestety cienka jak sik pająka. Niewarta nawet recenzji po pięciu przesłuchaniach.
rog1234 [ Gold Cobra ]
Behemoth
Czy ja wiem... "Shogun" to świetna płytka (moim zdaniem oczywiście), pełno na niej bardzo dobrych kawałków (tytułowy miażdży mnie za każdym razem).
Jerryzzzz
Cholernie precyzyjny opis co ci się nie podoba :p
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
W angielskiej wikipedii z prawej strony jest kilka odnośników do recenzji:
Oceny mówią wszystko. Album jest dobrze przyjmowany zarówno przez media jak i przez fanów.
Nie mogę się doczekać jakiegoś koncertu w Polsce albo chociaż w Czechach :P.
rog1234 [ Gold Cobra ]
Nieźle. Jeżeli na tak wielkim, ogólnoświatowym serwisie Megadeth sprzedaje się lepiej od Metalliki to coś musi znaczyć o albumie.
Podobnie jak Behemot nie mogę się doczekać ewentualnego koncertu w jakimś okolicznym kraju. Oby ta energia którą album wręcz bije udzielała im się też na żywo.
grish_em_all [ Legend ]
Przesłuchałem na razie tylko raz i nie potrafię wyłonić jakiegoś utworu który by mnie zachwycił czy wręcz przeciwnie. Całość natomiast robi wrażenie, myślę że jak się trochę wsłucham to stwierdzę że jest to naprawdę dobra płyta. Może nie wybitna jak Rust In Peace czy Countdown To Extinction, ale na pewno bardzo dobra.