Prawie Ś?

18.07.2009

14:10

[1]

syn [ Legionista ]

Prawie Ś?

Kiedyś pojawiła się informacja, że Papież - Polak miał dużo wad miedzy innymi te , ze ukrywał i otaczał zmową milczenia księży - pedofilii w Ameryce z ich biskupem Bernardem Law?Czy waszym zdaniem może to być przyczyna ateizmu? Chcę o tym porozmawiać: kilka krótkich zdań ode mnie.

Dziennikarską sprawą jest problem rozdmuchać a ludzką wyjaśnić.
Nie dziwię się papieżowi, że nie wyrzucił wszystkich od razu, skoro nie wiedział jak bardzo pobłądzili.
Kardynał Law pewnie te same cele miał na względzie. Trudno kogoś osądzić z powodu pomówienia a były sprawy różnego kalibru. Sprawa o molestowanie rozpoczęła się od polskiego księdza w Bostonie. Za nim posypały się inne. Tego księdza znałem i znałem ludzi, których to tyczyło i nie wierzę, że dopuścił się on czegoś przeciw prawu, najwyżej przeciw obyczajowości, która się właśnie zmieniała. Dlatego trudno wydawać wyroki, kiedy nie ma konkretnej granicy od kiedy coś już jest karalne. Kiedyś powszechne w szkole było szarpanie uczniów za uszy, dawanie linijką tak zwanych "łap". Teraz to nie do pomyślenia. Chłopak oskarżył księdza za jednorazowy czyn dokonany 13 lat wcześniej.
Czemu tak późno mu się przypomniało? Przecież jeszcze po tym przez prawie 5 lat służył do mszy jako ministrant i jakoś nie czuł do księdza wstrętu. Jego rodzice przyjmowali księdza u siebie w domu jako gościa. Sprawa wypłynęła, gdy zaczęły się zatargi między Radą Parafialną i proboszczem, o sposób gospodarzenia pieniędzmi parafialnymi. To był taki "hak", ale czy uczciwy? Innego księdza oskarżyli i osadzili w więzieniu.
Ten miał na sumieniu kilkanaście osób w ciągu 20 lat.
W więzieniu nie wytrzymał nawet roku. Współwięźniowie go zakatrupili. Polski ksiądz nie był nawet oskarżony tylko odsunął się od posługi kapłańskiej. Przy takim rozrzucie winy trudno się dziwić, że papież nie wszczął radykalnych środków.
To nie jest ludzkie, oskarżyć kogoś po to by go uniewinnić, bo skaza taka zostaje na całe życie...

cred10 [ Pretorianin ]

Trochę za długie.
Drugi Attyla się znalazł.