GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: "Kompania braci - nowy wątek

07.12.2002
13:38
[1]

Marder [ Konsul ]

Forum CM: "Kompania braci - nowy wątek

Utworzyłem nowy wątek bo na starym jest już tyle postów że długo się ładuje. Ale przejdzmy do rzeczy. Po obejrzeniu 9 odcinka mało się nie popłakałem tak mnie wzruszył. Przez moment myślałem że to jakieś "Przeminęło z wiatrem" czy cóś. Kiedy na początku wielu z Was zachwalało ten serial pisząc, że na kasetach mają wszystkie części teraz nawet ktoś na DVD kolekcjonuje to myślałem że film musi być cholernie dobry. Niestety zawiodłem się. Film jest jedynie "poprawny technicznie". Nie wiem gdzie tkwił błąd, może należało zrobić opowieść o jakiejś jednej konkretnej akcji, może inna kompania bo tak naprawdę 101 Dywizja nie miała, a już tym bardziej kompania E jakiś spektakularnych walk podczas wojny. Serial mógł być znacznie lepszy niż jest. Szkoda, szkoda.

07.12.2002
16:01
[2]

loch [ Pretorianin ]

badziewie i tyle jak zwykle amerykanscy chlopcy (amerykanie to cioty czy co ? bo zawsze jak pisza lub mowia o ameykanskich zolnierzach to nie inaczej jak ''chlopcy'' ) sa najlepsi jeden zabija cale oddzialy niemcow itp

07.12.2002
16:22
[3]

propor [ Pretorianin ]

A mi się ten odcinek podobał... Można się czepiać kompani ponieważ jest to film zrobiony przez amerykańców dla amerykańców, jednak we wczorajszym odcinku padła odpowiedź na pytanie które zadaje sobie pewnie wielu jankesów po kiego oni tam walczyli. Dodatkowo może wyprostuje światopogląd kilku oszołomom którzy twierdzą że holokaustu nie było.

07.12.2002
16:39
[4]

von Izabelin [ Luftgangsta ]

Ja jestem americaninem(naprawdę) Zgadzam się że ten odcinek był dość nudny, ale reszta jest dość dobra. Nie równa się to z "A Bridge to Far", "The Longest Day", "Das Boot" czy "Patton" ale dalej jest to niezły film.

07.12.2002
16:45
smile
[5]

Hitmanio [ KG 21 ]

Ten obóz :'-( Oni byli głodni , nie mieli wody , chorzy byli ! :'-(

07.12.2002
16:48
[6]

Wozu [ Panzerjäger Raider ]

Marder -> Moment z obozem. Pamietam, ze takie uczucia smutku towazyszyly mi na kazdym filmie, gdy tylko ten temat jest poruszany.Co do serialu w oglole. Mi sie podobal, a to ze wzgledu na ukazanie wojny i kompanii z oczu roznych osob. loch -> Wyrazenie "Amerykanscy Chlopcy" stworzyli sami amerykanie, podchwycila prasa, no i juz... Poza tym nie ma mowy o mowieniu o nich jak o "ciotach" w kwestii 2ws bo takie pojecie jak dzis nie funkcjonowalo. To dzisiejsze spoleczenstwo dodaje swoje pol-slowka i pol-zrozumienia, stad twoje mylne zrozumienie slowa. Poza tym... gdzie jedna osoba zabija cale oddzialy niemcow? Moze chodzi o odcinek "Crossroads", ale to jest wydarzenie autentyczne...

07.12.2002
19:48
smile
[7]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

Rzeczywiscie, ten odcinek, choc bez "batalistyki" byl niezly. Czlowiek czlowiekowi wilkiem... ...tekst, ze Ruscy znalezli jeszcze wieksze obozy nadawal odrobine realizmu tej amerykanskiej zolnierskiej epopei... ...i ten strach wiezniow, gdy Amerykancy kazali im wracac do obozu, bo nie bylo jeszce dla nich lepszego miejsca... ..i fakt, ze byl wsrod nich rdzenny niemiecki Zyd (I suppose)... ...i fakt, ze Zydzi, Cyganie i Polacy byli wymienieni jednym tchem... ..ergonomiczny ksztalt barakow (trojkatny, jak namiot = mniej budulca) .... i ta ich z jednej strony bezsilnosc (dostepu do wolnosci bronil tylko lancuch), z drugiej - odwaga (atak na klawiszy...) Niezle, niezle, chociaz dalej twierdze, ze zbyt przejaskrawione, jak to bywa w amerykanskich filmach...

07.12.2002
20:04
smile
[8]

Lipton [ 101st Airborne ]

Marder--> Buahahaha. Twoj caly post jest tak bekowy ze normalnie spadlem z krzesla jak go czytalem. "może inna kompania bo tak naprawdę 101 Dywizja nie miała, a już tym bardziej kompania E jakiś spektakularnych walk podczas wojny" - Wal chocby przykladem jednej innej kompani ktora miala takie akcje jak Easy Company...Nie znasz takiej kompani??? Wiec prosze Cie nie gadaj takich rzeczy, bo osmieszasz sam siebie. Wystarczy podac przyklad akcji w odcinku o Wintersie, badz tego co zrobili w czasie dnia D (akcja ta byla jedna z najlepiej, jak nie najlepiej wykonana akcja II wojny swiatowej - jezeli chodzi o amerykanow), no i Ardeny (Foy, Noville). Naprawde jezeli znajdziesz (i oczywiscie potwierdzisz) kompanie ktora miala wieksze "przezycia" z ktorych wyszla calo i z sukcesem bedziesz wielki:P Co do tego czy film byl dobry, to bylo juz tyle dyskusji na ten temat ze nei chce mi sie powtarzac...

08.12.2002
16:30
[9]

Marder [ Konsul ]

Lipton ---> Coś się tak podniecił. A kto Ci powiedział, że miałem na myśli amerykańskie formacje. To że film robili amerykańce nie musi oznaczać, że będzie opowiadał o ich "chłopcach". A jak chcesz przykład proszę bardzo - 373 Waloński Batalion Piechoty.

08.12.2002
17:39
[10]

Lipton [ 101st Airborne ]

Marder--> Podaj jakis adres gdzie bede mogl o tym poczytac i sie przekonac. Bo walnac jakas liczba i nazwa jednostki to kazdy potrafi (a jak sobie przeczytam to moze przyznam Ci racje). A co do tego ze robili film o amerykanach to nie rozsmieszaj mnie...mieli robic o szwabach, albo o ruskach???

08.12.2002
18:36
[11]

T_bone [ Generalleutnant ]

Lipton -----> Ruska Kompania Braci to było by coś, żołnierze przychodzili by i odchodzili tak szybko że nikt nie pamiętał by ich nazwisk. Każdy odcinek opowiadałby o bohaterskim szturmie, a dowódca kompani Sasza Winters strzelał by do własnych, wycofujących się z pod ognia ludzi ze swojego Maxima :)

08.12.2002
22:31
[12]

oaker [ Legionista ]

Jak dla mnie Komp. Braci Typowy amerykański wester. Przyszedł wyjął kolta zabił wroga i w zachodzącym słońcu odjechał do swej ukochanej. Jedyny plus obecnych filmów tego typu to to iż wreszcie sprzętu org. używają. Miała być kontynuacja / naśladownictwo Szereg. Raj. , niestety nieudana. Film przynudza , choć może historycznie poprawny.

08.12.2002
23:03
smile
[13]

oskarm [ Future Combat System ]

oaker---> z tym sprzetem to ostrożnie. Tygrys jest na t-34 a StuG na Worrior'ze (chyba). Ale fakt ze się starali :-) Pamiętam te wspanaiłe filmy z lat 60-70 gdzie po obu stronach walczyły Buldogi lub M-48 tylko w innych kolorach :-D

08.12.2002
23:20
smile
[14]

Darvin [ Pretorianin ]

---->T_bone heheheh prawie sie poplakalem ze smiechu.To jest pomysl

09.12.2002
17:56
[15]

Marder [ Konsul ]

Lipton ----> Obejrzyj sobie "Żelazny Krzyż" i sprawdz kto reżyserował, a okaże się że można robić filmy o szwabach, oj można. A co do 373 Batalionu Walońskiego to polecam "Front Wschodni 1941-1945" Leon Degrelle.

10.12.2002
09:13
[16]

ordonez [ Pretorianin ]

może trochę off topic - ale niestety wspomniany Leon D. jest zatwardziałym, nieobiektywnym nazistą. szkoda. bo "Wspomnienia" mogłyby być całkiem przyjemną lekturą - a tak czytając o brudnych hordach zarośniętych barbarzyńców ze wschodu sam mam ochotę ruszyć na Berlin i skopać mu dupę. na szczęscie jesli chodzi o bardziej trzeźwe spojrzenie na sprawę - polecam ksiażki typu "Okręt". opis żołnierskiej codzienności po tej ciemnej stronie mocy, bez ideologicznych wywodow i smaczków. kapitan iopisywanej łodzi podwodnej ma głęboko w dupie oficera politycznego na pokładzie. i dlatego książka jest tak autentyczna. poza tą jedną sprawą zgadzam się z Marderem - takich kompanii były dziesiątki. tylko że nie po tej stronie wielkiej wody i przemysłu filmowego. generalnie chciałbym zobaczyć dzielnych amerykańskich chłopców pod Stalingradem. zresztą, o czym my mówimy - policzmy straty, jakie ponieśli Amerykanie ( walczący w Europie od 44 ) a choćby Polacy, NIemcy czy Rosjanie. chyba jednak tych kompanii było więcej niż tylko złote bobaski z z komapnii E. straszne. przeżyli 1 rok na froncie. straszne.

10.12.2002
15:09
[17]

oskarm [ Future Combat System ]

ordonez---> chyba jednak troche wcześniej, chyba, że Włochy i Anglia to nie Europa :-)

10.12.2002
16:05
[18]

Sagi [ ]

ordonez ---> pffffff ty sam jestes straszny. Co tu ma czas do rzeczy? Ten 1 rok na froncie zlote bobasy z Kompanii E spedzili walczac o wolnosc Europy, czyli tez Polski, okupujac to duzymi stratami w ludziach. Czy ty wiesz co sie dzialo w Ardenach? A amerykanscy chlopcy nie walczyli o swoj kraj tylko o wolonosc Europy i zawdzieczasz im wiecej niz myslisz...

10.12.2002
16:58
smile
[19]

Muppi [ Pretorianin ]

sagi---> to pomyśl sobie gdzie byli wtedy rosjanie i zobaczysz że wiele to mogą im zawdzięczać ale niemcy zachodnie. To była czysta polityka, nic więcej.

10.12.2002
17:14
[20]

propor [ Pretorianin ]

Muppi -> Myślę że wyzwoleni jeńcy z obozów zagłady też mieliby coś tutaj do powiedzenia... Myślę też że niewiele ich obchodziło że powodem dla którego amerykańscy żołnierze znaleźli się na kontynecie to była "tylko" czysta polityka. Poza tym alianci próbowali wcześniej mówi ci coś Diepp ???? Irytują mnie takie wypowiedzi! Nie ważne z jakich pobudek to zrobili ważne że zrobili! Czy jakby ktoś tobie dał 1000pln to wnikałbyś że robi to żeby zaimponować pannie która ma dobre serce?????? Czy poprostu byś wziął i odszedł zanim gość się nie rozmyśli? Ehhh życie, ehhhh ludzie......

10.12.2002
17:39
[21]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

propor --> A czy przypadkiem to nie bylo we Wloszech - proba desantu za linia frontu wloskiego (nieudana) i konsekwencja bylo Monte Cassino? czy jakos tak, ...

10.12.2002
18:18
smile
[22]

Muppi [ Pretorianin ]

Nie mówię o jeńcach wyzwolonych przez amerykanów, ale o wypowiedzi sagi, my tak wiele im nie zawdzięczamy, poza tym z całego serialu można wysnuć wniosek że gdyby nie amerykańscy chłopcy to...

10.12.2002
18:20
[23]

Muppi [ Pretorianin ]

A propos twojej wypowiedzi, co to znaczy próbowali wcześniej, wszystkie decyzje sprowadzaja się do polityków, tak już jest,a zwłaszcza w tamtych czasach.

10.12.2002
19:24
[24]

propor [ Pretorianin ]

Wiggins -> Nie tamto to Było Anzio :))) Muppi -> Tak masz rację My im nie zawdzięczamy wiele, sprzedali nas w Jałcie Stalinowi itd. Nie mam zamiaru z tym polemizować. Ale zastanów się co by było gdyby nie ci Amerykańscy chłopcy :))) Dlatego lepiej późno niż wcale :)) Co do polityki to fakt tutaj też masz rację. To politycy podejmują decyzję ,ale pamiętaj - ich ktoś wybiera. I na koniec wysłali ich politycy to fakt. Ale to oni oddawali tam życie i tak naprawdę niewiele ich ta cała polityko obchodziła. Fakt że amerykańce idealizują swój wizerunek, i cóż z tego? To przypadłość każdej nacji.

10.12.2002
19:32
[25]

propor [ Pretorianin ]

Kurtka siwa, jakoż nie mogę się zmieścić w jednym wątku :) Muppi -> Co do polityków to źle rozumujesz pisząc: >>> wszystkie decyzje sprowadzaja się do polityków, tak już jest,a zwłaszcza w tamtych czasach To właśnie w tych czasach coraz większą władzę mają politycy, to że tego niezauważasz tylko potwierdza ten fakt :)). Dzisiaj polityk ma nieograniczoną (tylko finansami) możliwość manipulowania społeczeństwem, Zastanów się skąd się biorą te wszystkie boje o odpolitycznienie telewizji :))

10.12.2002
19:41
[26]

propor [ Pretorianin ]

ehhh życie :)) Znowu to robię :)) Wiggins -> To nie była próba lądowania, tylko udane lądowanie które zaskoczyło Niemcóe. NIestety Amerykanie nie wykożystali elementy zaskoczenia i spędzili na plaży 3 długie dni (o ile dobrze pamiętam) umacniając przyczółek w oczekiwaniu na kontr natarcie które w końcu nastąpiło. Prawie każdy się zgadza z tezą ża gdyby Amerykanie ruszli z kopyta mogliby zdobyć Rzym i odciąć siły Niemieckie pozostające w południowej części Włoch. Co do Monte Cassino to do stworzenia tej legendy walnie przyczynili się alianci którzy zbombardowali klasztor (pomimo że Niemcy ogłosili go obiektem zdemilitaryzowanym i tym razem nie kłamali) zamieniając go w gruzowisko które wykorzystali niemieccy spadochroniarze do obrony.

10.12.2002
20:30
[27]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

ordonez [Centurion] poza tą jedną sprawą zgadzam się z Marderem - takich kompanii były dziesiątki. tylko że nie po tej stronie wielkiej wody i przemysłu filmowego. generalnie chciałbym zobaczyć dzielnych amerykańskich chłopców pod Stalingradem. zresztą, o czym my mówimy - policzmy straty, jakie ponieśli Amerykanie ( walczący w Europie od 44 ) a choćby Polacy, NIemcy czy Rosjanie. Co do Amerykanow pod Stalingradem, to po to ma sie madrych politykow zeby nie trzeba bylo wysylac tam swoich chlopcow. Poza tym Rosjanie wcale tak bardzo nie chcieli widziec Aliantow na swoim terytorium. Poczytaj co Churchill pisal o Angolach przebywajacych w Murmansku i obslugujacych konwoje Przepraszam bo o czym ma to swiadczyc? Bo chyba tylko o tym ze Amerykanie nie szafowali zyciem swoich ludzi. I chwala im za to. Niemcy tez starali sie oszczedzac swoich ludzi. Rosjanie to inna historia. Ruskich liudij mnowo :-). czy to ze byc moze stracili lacznie pow 20000000 zolnierzy i moze drugie tyle cywili dobrze o nich swiadczy. To sie odbija czkawka od 60 lat. chyba jednak tych kompanii było więcej niż tylko złote bobaski z z komapnii E. straszne. przeżyli 1 rok na froncie. straszne. Ale przezyli. Pewnie takich dzielnych kompanii bylo wiele tylko jak przyszlo co do czego to zabraklo ludzi ktorzy spisaliby te historie. Ci co walczyli w kampanii wrzesniowej mowili ze to straszne. A to bylo tylko 2 tygodnie. Kociol pod Stalingradem tez trzymal sie tylko niewiele ponad 2 miesiace. To pewnie wg ciebie byl pewnie taki harcerski oboz.

11.12.2002
09:12
[28]

ordonez [ Pretorianin ]

widze ze wzbudziłem kontrowersje ;) PiotrMx ---> Przepraszam bo o czym ma to swiadczyc? Bo chyba tylko o tym ze Amerykanie nie szafowali zyciem swoich ludzi. I chwala im za to. Niemcy tez starali sie oszczedzac swoich ludzi. Rosjanie to inna historia. Ruskich liudij mnowo :-). czy to ze byc moze stracili lacznie pow 20000000 zolnierzy i moze drugie tyle cywili dobrze o nich swiadczy. owszem - Rosjani znani byli z tego, że ludxmi się nie przejmowali zbytnio. chodziło mi o coś innego - największy wysiłek II wojny lezał na barkach narodów europejskich - przede wszystkim Rosji (chociaz alianci takze mieli tu swój duży udział - piszę, bo zaraz ktoś skrupulatnie mi wytknie ze zapomniałem np. o Szkotach, lend lease itd. ). to co mnie nieco drażni w kompanii braci to to, że oglądając ten serial odnosze wrazenie, ze gdyby nie kompania E ( ocho - teraz zacznie sie dopiero dyskusja ) to NIemcy wygrałyby II wojne. po prostu drazni mnie takie westernowe bohaterstwo. to moje osobiste wrazenie - prosze nie wymieniajcie mi sukcesów tej kompanii, i nie piszcie co by by było, gdyby nie Amerykanie w Normandii - nie chodzi mi alternatywny bieg historii. nie umniejszam odwagi amerykanów, którzy ladowali w Normandii i walczyli później w Ardenach. sagi ---> tak jest, dużo im zawdzięczamy - dzieki nim wojna trawła krócej. ale - mimo wszystko uwazam ze to piekło, przez które przeszła kompania E to było tylko piekiełko. przepraszam, ale piekło leżało bardziej na wschodzie. może dlatego jest mniej świadków - zarówno po rosyjsiej - jak i po niemieckiej stronie - by o tym opowiadać. --- > Ale przezyli. Pewnie takich dzielnych kompanii bylo wiele tylko jak przyszlo co do czego to zabraklo ludzi ktorzy spisaliby te historie. Ci co walczyli w kampanii wrzesniowej mowili ze to straszne. A to bylo tylko 2 tygodnie. Kociol pod Stalingradem tez trzymal sie tylko niewiele ponad 2 miesiace. To pewnie wg ciebie byl pewnie taki harcerski oboz. no tak, zaczynamy dyskutowac o wyższości świąt Bozego Narodzenia nad Wielkoanocnymi. rok tu to gorzej niż dwa lata tam? 2 tygodnie - i też można mieć dosć. zgadzam sie. ale biorąc pod uwagę same tylko warunki atmosferyczne - w Ardenach nie było tak zimno jak na stepach Rosji. z całym zasłużonym skąd inąd szacunkiem dla amerykanów, którzy tam walczyli ( chodzi o ardeny oczywiście, nie stepy ) a zdania o obozie harcerskim - sorry - nie łapię. Amerykanie mają prawo robić filmy o amerykańskich złotych bobasach - tak jak Polacy mogą robić filmy o tragicznym wrześniu itd. ja ten serial lubię - oglądam go - ale mam do niego zdrowy dystans jak do wszystkich opowieści o amerykanach w II w Europie. byli, nie sposób im nie przyznać poswięcia i odwagi - ale dla mnie swoje piekło mieli na pacyfiku. i dla mnie mogliby robić filmy o tym. bo przy tym co przeżyły inne komapnie - już nie tak bohaterskie i amerykańskie - to wypada po prostu blado.

11.12.2002
13:32
[29]

Muppi [ Pretorianin ]

zgadzam się w 100% z ordonezem propor--->w tamtych czasach politycy byli pod mniejszą kontrolą mediów niz obecnie, teraz mamy TV,prasę, radio,internet, sa wszędzie i docierają wszędzie, a wtedy była tylko prasa (bardzo konserwatywna i zalążki radia). Nie ma porównania do dzisiejszych czasów.

11.12.2002
14:08
[30]

RMATYSIAK [ Konsul ]

Muppi i dlatego rosjanie niszcza narod czeczenski wojsko izralea strzela do ludnosci palestynskiej i przedstawicieli ONZ i tak mozna bylo by ciagnac i ciagnac tylko poco ?

11.12.2002
16:06
[31]

Sagi [ ]

Muppi --> Chodzi mi o zwykly szacunek... Wazne jest to, ze Amerykanie cos robili. Moze nie zrobili duzo, ale cos wniesli do tej wojny i wyrzucanie im tego, ze mogli zrobic wiecej, ze nie wlozyli w wojne wszystkich sil jest glupota... Mogli rownie dobrze nic nie zrobic, ale gineli rowniez za Twoja wolnosc i to chyba mozesz docenic...

11.12.2002
16:18
[32]

propor [ Pretorianin ]

Sagi -> Pięknie ująłeś w kilku zdaniach czego mi się nie udało zrobić w kliku postach, dzięki :)) Muppi - > Teraz mamy telewizję, prasę, radio - są wszędzie, docierają wszędzie, ale pokazują już tylko wycinek i to ten który jest wygodny dla kogoś (nie precyzuję). Nie jest moim zamierzeniem ogłoszenie wielkiej teorii spiskowej. Chcę tylko Tobie uświadomić że współczesne media są narzędziem w rękach ludzi,a nie odwrotnie. Ludzie ci mają jakieś przekonania polityczne lub są w czyjejś kieszeni, bądź też są od kogoś zależni. Resztę dopowiedz sobie sam

11.12.2002
16:24
[33]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

Mala poprawka do ktoregoś z postów: Na pokładzie Okrętu nie bylo oficera politycznego. Byl I oficer który wierzył w nazizm, jak mozna się zorientować. Oficerowie polityczni pojawili się na U Bootach dopiero w 1944 roku i mieli za zadanie głównie pieprzyć o wyższości socjalizmu w wersji neimieckiej itd itp. Co do samej książki i filmu - są znakomite, gdyż w doskonały sposób pokazują jak wyglądała wojna podwodna. Nieliczne sukcesy, przede wszystkim ciężka służba i bez przerwy strach, czemu trudno saię dziwić- okręty podwodne niemal zawsze toną z całymi załogami. Jescze jedno: Stary z ksiązki to- jak się uznaje - komandor Erich Topp, w czasdie wojny dowódca min. U 552 i jeden z najlepszych dowódców U Bootów. Tym lepszy, że żyje do dziś co udało się nielicznym. Okręt- to zapewne U 96, zatopiony dopiero pod koniec wojny ( ale jeszcze dziś wieczorem sprawdzę w książce gdzie mam to opisane) , natomiast sama książka, co mozna stwierdzic na podstawie kilku fragmentów, jest w rzeczywistości kompilacją kilku rejsów, literacko połączonych w jeden.

11.12.2002
17:52
[34]

Marder [ Konsul ]

Hayabusa, Ordonez ----> Oglądałem film i czytałem książkę. "Okręt" jest znakomity. A co do wspomnien Degrelle'a zgadzam się, że są subiektywne jak większość wspomnień. Degrelle, aż do śmierci był idelistą. Nie mniej książkę warto przeczytać żeby zrozumieć nieludzkie warunki panujące na froncie wschodnim i ogrom zmagań militarnych. Gdyby nie wiązanie dziesiątków Dywizji niemieckich na froncie wschodnim to nasi dzielni amerykańscy chłopcy nie wiele by mieli do powiedzenia. Dzisiaj co najwyżej robiono by epitafia o kompani E.

11.12.2002
19:38
[35]

PiotrMx [ Generaďż˝ ]

ordonez--> chetnie bym obejrzal uczciwy ( w miare) film o froncie wschodnim pokazany oczami Rosjan. Ale tego sie juz chyba nie doczekamy. Co najwyzej jakis Iwan-Rambo w Afganistanie. Bronilbym jednak amerykanskiego widzenia wojny w Europie. Po pierwsze kazdy narod ma prawo do wlasnego subiektywnego na nia spojrzenia. Pomysl jakich bzdur uczylismy sie o roli naszych chlopcow w tej wojnie. Po drugie dla dla Amerykancow to byla ciezka przeprawa. Szczegolnie Ardeny. Do tej pory Tom zujac gume pedzil swoim jeepem w strone Renu. A tu nagle znalazl sie w okrazeniu, jeep rozbity, zreszta i tak benzyny nie ma. A co najgorsze zapasy amunicji i gumy do zucia sie koncza. I nie pisze tego z ironia po prostu byli przyzwyczajeni do wygody. Oczywiscie patrzac na to z punktu widzenia frontu wschoidniego to byla mala ofensywa. Niemcy nie wbili sie nawet 100km w pozycje Aliantow. A co to jest pare pulkow ktore dostaly sie do niewoli.

11.12.2002
21:31
[36]

Sagi [ ]

Marder ---> Ty masz zal do Amerykanow, ze nie zaangazowali takich srodkow jak Rosjanie w tej wojnie? Przeciez mogli sie ograniczyc wylacznie do Japonii i nikt nie moglby miec do nic pretensji. D-DAY, w ktorym walczylo wielu Amerykanow zapoczatkowal ofensywe Aliantow na froncie zachodnim, a to mialo ogromne znaczenie dla dalszych losow wojny.

11.12.2002
21:58
[37]

Lipton [ 101st Airborne ]

Ja dalej bede twardo obstawał przy swoim. Moim zdaniem niektórzy z Was nie rozumieja tego ze gdyby nie Amerykanie cala Europa rzadzilby Stalin. Myslicie ze zatrzymał by sie w Berlinie??? Moim zdaniem nie! On ciagnal by dalej na zachod az zgarnał by cala "pule". Ale do rzeczy. Amerykanie właczyli sie do wojny i teraz powstaje ciekawa sytuacja. Amerykanscy zolnierze maja walczyc o: nie swoje ziemie, nie zwoje ojczyzny, nie swoich braci itd. Ale co oni robia? Walcza co najmniej tak jakby walczyli w swojej ojczyznie. Oddaja zycie za Europe i jej mieszkancow. A ze jak niektorzy twierdza (ja np tak nie uwazam, ale nie o tym mowa) sprzedali nas ZSRR efekt uboczny. Rownie dobrze mogli "sprzedac" cala reszte Europy, ale tego nei zrobili. Wiec cos za cos. W polityce zawsze ktos musi byc pokrzywdzony. No ale wracajac do mysli mojej. Spadochroniarze 101 dywizji byli wspaniale wyszkoleni. Swietnie zorganizowani itp. itd. No i teraz male porownanie. Jaki jest sens robic film o: - Rosjanach, ktorzy jak ktos juz tutaj powiedzial, zmieniali sie codziennie na froncie, ich wyszkolenie bylo raczej slabe, gdyz wszystko opieralo sie na ilosci a nie jakosci, nie szanowano ludzkiego zycia - Niemcach - no dobra, w sumie to obejrzal bym sobie jakis dobry film o Eben Emael, albo o akcji uwolnienia Mussoliniego, ale czy ktos by sie tego podjal? poza tym to byly pojedyncze akcje dywizji, kompani A Easy Company to byla jedna Kompania ktora w gruncie rzeczy zrobila bardzo wiele. Poza tym: Marder--> Jakbys ogladal ten film (lub czytal ksiazke) uwazniej to zauwazylbys ze nie opowiada tylko o wspanialych akcjach w ktorych nikt nie ginie. A poczatek zdobywania Foy, kiedy to przez nieudolne dowodzenie cala akcja stanela pod wielkim znakiem zapytania? A Market - Garden? Serial ten opowiada glownie o cierpieniu ludzi na wojnie, o samotnosci mimo "zycia" z kolegami z frontu, o przyjazni pomiedzy zolnierzami, mozna by tak wymieniac i wymieniac, ale ufam ze juz wiesz o co mi chodzi. P.S. Zwrocic nalezy uwage takze na to, ze zolnierze Kompanii E, nie oszczedzali sie w zadnych akcjach, a tak wielu z nich przezylo wojne. To chyba o czyms swiadczy? P.S.2. Moim zdaniem samo bycie na wojnie i jej przezycie jest wystarczajacym faktem zeby zrobic z czlowieka bohatera. Tym bardziej kiedy walczy w nie swojej wojnie...

11.12.2002
22:16
smile
[38]

T_bone [ Generalleutnant ]

Odcinek opowiadający o Market-Garden został delikatnie mówiąc zawalony, w książce atak na Nuenen był tyko wstępem do znacznie większej akcji w Veghel. Nie wiem czemu pominięto tak ważny moim zdaniem epizod w serialu :(

12.12.2002
07:58
[39]

miker [ Chor��y ]

Lipton -> jestem swiezo po przeczytaniu "Zapomnianego Zolnierza" Sajera i prawde mowiac film o kompanii Wehrmachtu na froncie wschodnim bylby naprawde czyms (taki przekroj na wzor Kompani Braci - od poczatku konfliktu (Barbarossa) dokonca ( Berlin)). Mozna powiedziec, ze Wehrmacht mial znacznie wiecej przezyc wojennych niz Amerykanie i spokojnie tak samo wyszkolonych ludzi (szczegolnie na poczatku wojny).

12.12.2002
08:45
smile
[40]

Muppi [ Pretorianin ]

propor---> przepraszam ale nie rozumiem twojej odpowiedzi, powiedziałem że teraz opinia publiczna ma więcje do powiedzenia niż kiedyś, nawet jeżeli TV pokazuje wycinek to są jeszcze inne źródła bardziej niezależne Jeszcze raz powtarzam że ja nic nie mam do amerykańskich żołnierzy, przeszkadza mi tylko sposób patrzenia amerykanów na wojnę w Europie, patrz post Ordoneza.Howgh

12.12.2002
08:59
[41]

ordonez [ Pretorianin ]

miker ---> mniej więcej o to mi chodziło ! lipton ---> ... Jaki jest sens robic film o: Rosjanach, ktorzy jak ktos juz tutaj powiedzial, zmieniali sie codziennie na froncie, ich wyszkolenie bylo raczej slabe, gdyz wszystko opieralo sie na ilosci a nie jakosci, nie szanowano ludzkiego zycia moim zdaniem do doskonały temat do rozwinięcia. opowieśc z punktu widzenia niedoświadczonego rekruta, którego pognano na pierwszą linię gigantycznych zmagań. sęk w tym, że prawda o wojnie ojczyźnianej ciągle boli - może musi upłynąć jeszcze dużo czasu zanim jakiś Rosjanin zrobi o tym rzetelny film ( a moze już zrobił? - nie wszystkie widziałem ;) ) pojawiają sie próby w stylu "Wroga u bram" ( fenomenalny Ed Harris w roli niemieckiego snajpera, głownego przeciwnika dzielnego "saszy" ) opowieść z oczu rosyjskiego snajpera - mimo że starano sie tam oddać realia ( troska o scenografię itp. ) to jednak to znowu jest film amerykański - oni robią dobre filmy, zdarza im się - ale akurat dobry film o Stalingradzie możnaby zrobić rozumiejąc mentalnosć ludzi, którzy tam walczyli - a do tego trzeba być Rosjaninem ( lub choćby Europejczykiem - np. Niemcem? choś Sajer był pół Francuzem ...). taki film będący złamaniem mitu - bez patyny, patosu, powiewających sztandarów i dziadków - kombatantów na początku. sama esencja - jak to ładnie ktos napisał w przedmowie do Zapomnianego Żołnierza : strach, brud, zagubienie, krew .. wnioski będziemy mogli wyciągnąć sami, czy byli to bohaterowie, czy to właśnie kolejny Iwan - Rambo. no, ale może za dużo marudzę - chciałem sie podzielić swoimi wrazeniami z Kompanii. i tak to oglądam ;) ciekawe, czy ostatni odcinek, którego jeszcze nie widziałem, będzie odporny na powiewające na wietrze flagi ;))))))))

12.12.2002
09:02
[42]

ordonez [ Pretorianin ]

-----> Muppi howgh !

12.12.2002
09:25
[43]

propor [ Pretorianin ]

Muppi --> No dobra to spróbuję od tej strony :) . Jak myślisz na jakiej zasadzie działa opinia publiczna? Na jakiej zasadzie wyrabiasz sobie zdanie o znanych ludziach i wydarzeniach na świecie i w kraju? Wychodzę oczywiście z założenia (być może błędnego) że nieznasz tych ludz, i nie jesteś naocznym świadkiem wszystkich wydarzeń o których wiesz. Odpowiedz sobie na to pytanie i będziesz wiedział jak łatwo jest manipulować opinią publiczną. Tak jak pisałem nie mam zamiaru upowszechniać tutaj jakiejś teorii spiskowej, są jednak fakty na które naprawdę zwrócić uwagę. Poobserwuj co się dzieje na świecie i w kraju i wyciągnij własne wnioski a nie te podsunięte przez spikera- dziennikarza pod koniec wiadomości - reportażu. Nie będę się zbytnio rozwijał zrób sobie takie doświadczenie: 1) Popytaj się znajomych (niekoniecznie) czy chcą wejść do UE czy może woleliby zostać poza nią. 2) Spytaj się dlaczego tak uważają i na jakiej podstawie twierdzą że tak będzie lepiej czy gorzej. Mogę się założyć o browka (jeśli idziesz na integrę w Wawce) że znakomita większość będzie sypała tekstami usłyszanymi w radiu bądź telewizji. I będą to teksty polityków... Bądź też nie będą wiedzieli dlaczego mają takie zdanie ot poprostu wiedzą (gdzieś usłyszeli albo kolega z którego zdaniem się liczą tak sądzi, a ten z kolei ogląda...) Naprawdę baaaaaaaaardzo mało będzie osób które wymienią Ci realne plusy i minusy które sami dostrzegli. Uff a miałem się nie rozpisywać :)))

12.12.2002
09:43
[44]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

propor --> masz racje i to w 100%. Warto jeszcze dodac, ze: 1.Wiekszosc doroslych Polakow nie rozumie, co telewizornia do nich mowi w czasie wiadomosci, 2. Najczesciej z rozmowy/wypowiedzi najlepiej pamieta sie poczatek i koniec (stad koncowe komentarze). Podobnie jest z tekstem pisanym (dlatego tak wazne sa wstep i zakonczenie w wypracowaniu szkolnym - pamietacie, nie?) 3. Obecnie jest w Polsce moda na populistyczne partie (bo mowia prostym jezykiem to, co sluchacze rozumieja i (co wazniejsze), chca uslyszec 4. Z czysto zawodowego punktu widzenia wiem, jak latwo jest przewidziec reakcje ludzi na konkretne zachowanie/wypowiedzi jak rowniez promocje/reklamy/obnizki/bonusy. Przez swoja prace wplywam na Wasze wybory przy polkach sklepowych, czy Wam sie chce w to wierzyc, czy nie ;-)

12.12.2002
09:57
smile
[45]

Muppi [ Pretorianin ]

Trochę schodzimy z tematu, zrozumcie mnie dobrze, nie twierdzę że teraz tv i prasa mówi prawdę, chodzi mi o to że kiedyś łatwiej było manipulować opinią publiczną niż teraz, a wpływ opinii na polityków był mniejszy.

12.12.2002
09:59
[46]

propor [ Pretorianin ]

Chłopaki --> Ja też nie lubię tego patriotycznego motywu w amerykańskich filmach. On poprostu niejest kierowany do nas. Tak jak żarty Monty i jego Pytona jednych śmieszą drugich drażnią a innych poprostu guzik obchodzą. Według mnie modne są dwie błędnę tendencje w postrzeganiu USA. Jedna idealizuje ten naród, a druga demonizuje. Podczas gdy jest to normalny naród ze swymi zaletami i wadami, dobrze wyposażoną ale kiepską, przereklamowaną armią. Tak przereklamowaną - nie ujmując męstwa i odwagi żołnierzom USA, jako wojownicy są nienajlepsi. Każde starcia jakie wygrywali wygrywali dzięki swej przewadze, tam gdzie ta przewaga była niwelowana dostawali po tyłku. Są chlubne wyjątki i o nich robi się filmy, filmy robi się też z tych mniej udanych operacji, nie mniej wydźwięk ciągle mają ten sam, a łopocząca na wietrze flaga nakręcona została pewnie tylko raz i ten urywek wykorzystywany jest w końcówce każdego filmu wojennego i poruszającego tą tematykę :) Amerykanie po II WŚ ciągle angażowali się w jakieś konflikty i tak naprawdę cały czas dostawali po tyłku (wyjątek pustynna burza-ale to się nieliczy bo muszą teraz dokańczać). Co więcej motywy tych konfliktów z perspktywy czasu już nie są takie krystalicznie czyste... Tak naprawdę bez żadnych zastrzeżeń mogą powoływać się tylko na swój udział w IIWŚ i robią to, w sposób jaki potrafią, przypominam że armia w USA jest ochotnicza i zawodowa - ktoś musi do niej iść , gdyby w filmach które ogląda młodzież pokazywano że to są patałachy, w dodatku źle dowodzone i walczące w niekoniecznie słusznej sprawie, to kolejek w komisjach rekrutacyjnych raczej by niebyło. Ktoś musi bronić tego kraju,demokracji,amerykańskich rodzin,i twórców takich filmów z czego ci ostatni doskonale zdają sobie sprawę wprowadzając te drażniące nas akcenty. Lipton --> W Jałcie Amerykanie zrobili co musieli. Nie winię ich za to, choć wiem że mogli to inaczej załatwić. Żal mam do Angoli którzy wiele obiecywali Polakom walczącym po ich stronie, a jak przyszło co do czego to podtrzymywali rząd na uchodźctwie, robili to w taki sposób że dla wielu obywateli naszego kraju było zaskoczeniem jego istnienie kiedy złożył swe stanowisko na rzecz Leszka W. Polecma książkę "Polska Zgwałcona" została wydana przed upadkiem komuny tak więc nie ma happy endu. Można się z niej dowiedzieć naprawdę ciekawych rzeczy Wiem że nasi sprzymierzeńcy nie mieli wielkiego wyboru w Jałcie, Stalin był nieugięty a nikomu nie chce się umierać za Gdańsk, poza tym jedna wojna się kończył poco rozpoczynać drugą? I to z jakiego powodu?? Howgh!!!

12.12.2002
10:57
[47]

następny [ Rekrut ]

serial mi sie nie zby podoba ale komu co innemu

12.12.2002
11:15
[48]

adam [ Generaďż˝ ]

propor - tak sie składa że w zdecydowanje większości wypadków wygraywają ci co mają przewagę. Pytanie tylko co to jest przewaga. Liczbowa? Materialna? Doświadczenie? Technika? Odwaga? To wszystko decyduje o wyniku starcia. Amerykanie mogą sobie pozwolić na to aby najpierw spuścić na głowę przeciwników tysiące ton bomb, aby potem spokojnie dokopać reszczie. Stac ich na to. Dlatego w WWII zginieło ich tak mało. Dlatego przy zdobywaniu wysp na Pacyfiku często straty były typu 20 tys Japończyków martwych ,a amerykanów kilkuset i kilka tysięcy rannych. Ale tam na brzegu n jednego zolnierza przypadało klika, kilkanście ton wyładowanego wyposażenia (wliczam w tonę cięzki sprzęt) . I tak robią to chyba od zakończenia wojny secesyjnej. To jest ich metoda walki. Czasem to nie wystarcza tak jak na Napoleona nie wystarczały połączone armie kilku cesarstw. Ale do czasu, w końcu wystarczyły. Na nic nic przydało się lepsze wyszkolenie, dowodznie, odwaga. To samo było z Niemcami na wschodzie. W końcu liczy się wynik ostateczny. Żaden polityk amerykański a ostatnio chyba jeszcze bardziej europejski nie może pozwolic sobie na szafowanie życiem swoich obywateli. To nie Rosja gdzie uwolnili kilkuset zakładników co jest sukcesem a że zagazowano 130 ludzi? Drobiazg.

12.12.2002
11:32
smile
[49]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

Ja tam sie ciesze ze Chinczycy nie prowadza zadnej wojny.....

12.12.2002
12:09
smile
[50]

ordonez [ Pretorianin ]

spoko, wysłaliby tam jedną kompanię ;)))))))) you man !

12.12.2002
12:19
[51]

propor [ Pretorianin ]

Adam -> Zgadzam się z Tobą, chciałem tylko wykazać iż w momentach kiedy przewaga sprzętu i ludzi jest niwelowana do porównywalnej z przeciwnikiem, wtedy żołnierz US ARMY, nie okazuje się maszyną do zabijania, brakuje mu też dobrego dowodzenia i woli walki. USA jest narodem wojującym ale nie jest narodem wojowników. Faktem jest, że nie sprecyzowałem co rozumiem przez słowo przewaga w kontekście wojsk USA, mam nadzieję że rozwiałem wątpliwości. :) Fakt, iż USA stosuje taką taktykę a nie inną potwierdza to, iż naczelne dowództwo zdaje sobię sprawę z realnej siły swych żołnierzy, i niewystawia ich na rzeź. Choć zdaża się że od czasu do czasu próbują ale kończy się to zazwyczaj fatalnie choćby - Panama. Co do Japończyków na wyspach, to pewnie wiesz, ale i tak poruszę ten temat. Straty mieli tak wielkie ponieważ ogromnym dyshonorem było oddanie się do niewoli. Często po wystrzelaniu całej amunicji wykonywali szarżę banzai na karabiny maszynowe w jednym tylko celu zginąć!!!. Były też takie przypadki że siadali w zagłębieniu terenu i po kolei nagle wstawali ginąc od amerykańskich kul. O japońskich kobietach rzucających się do morza z urwiska poto by nie wpaść w ręce jankesów też pewnie słyszałeś. Tak więc w tym przypadku akurat nie trafiłeś z argumentem, choć tak jak już napisałem zgadzam się z Tobą. Dodam jeszcze tylko iż czytałem książkę w której było napisane, iż Japończycy na Iwo Jmie chowali się pod ziemią i czekali aż amerykanie nad nimi przejdą poczym nocą wychodzili i pocichu zarzynali śpiących marines. W związku z czym ogromnie spadło morale amerykańców i wielu żołnierzy okazywało "zmęczenie bojowe". Czyli poprostu bali się zasnąć w obawie oto że wartownik lub kolega nie upilnuje i już się nie obudzą, po kilku dniach takiej psychozy można sobie wybrazić ten filc na mózgu... Rah V. Gelert -> Oni się dopiero zbierają, ale produkcja idzie pełną parą :)) I już niedługo żółty human wave!!!!

12.12.2002
14:11
[52]

Pejotl [ Senator ]

Troche dziwna ta dyskusja, ze tak sie wtrace z boku. Jedni mowia ze Amerykanie w filmach przejaskrawiaja to co zrobili w Europie. Drudzy ze nie mozna miec przeciez pretensji ze nie zrobili wiecej. Proboje oba te zdania logicznie ze soba polaczyc i drugie do pierwszego ma sie nijak :) propor -> ach marzy sie CC3-Korea i te jednostki koreanskie bez broni palnej za to z workami granatow...

12.12.2002
14:12
[53]

adam [ Generaďż˝ ]

propor-> wiem o tym ale tym bardziej jedynym sposobem na taki sposób wojowania była przewaga materiałowa w kazdą dziurę ogniem i granatami. A na Iwo Jimie to straty zabici ranni wyszły zdaje się nawet po równo. Ja by to żołnierze Stalina zdobywali to pewnie by były 1:10. Ja bym tam wolał wojowac w sposób amerykański a nie azjatycki :)). Faktem jest ze zapewne zdecydowana większość jednostek ameryakńskich tak by sią zachowała jak opisujesz , bo są szkoleni właśnie aby zawsze działać w przewadze ogniowej i materiałowej. W czasie WWII mieli przykazane w takich wypadakch wycofać się, - widzimy Tygrysa - spadamy Shermanami do tyłu, czekamy na lotnictwo. Ale własnie 101 pod BAstogne jak nie miała gdzie uciekac, poakzała jednajk że umie walczyć, w przeciwieństwie do jakiś piechocińców kórzy się poddali bardzo szybko. Obecnie jednak dochodzi przewaga techniczna, praktycznie nad każdym innym wojskiem na świecie, mogą sobie pozwolić na luksus działania bez przewagi liczebnej. Udowodnili to na pustyni, w góry Jugosławii bali sie jednak wejść. Faktem jest też że jak napisałeś pod Anzio dali dupy jak mało kto by potrafił to zrobić. Oni chyba zawsze mieli kłopot z generałami o dużej samodzielności. Parę wyjątkow oczywiście się znajdzie jak Patton. W czasie wojny secesyjnej prze kilka lat Unia nie mogła znaleśc odpowiedniego człowieka na generała Lee, który idealnie wykorzystywał ich niezdecydowanie i niechęc na nienarażanie życia żołnierzy. To też czasem kosztuje. Z kolei na poziomie plutonów, kompanii mieli w WWII dużą samodzielność i chyba nadal to pielęgnują. Ktoś napisała że amerykański porucznik miał więcej władzy niż radziecki dowódca dywizji. Ten mógł wykonąc tylko rozkazy Kwatery Głównej A filmy to każdy naród robi ze zwycięstw, to chyba lepsze niż pokazywanie jak właśni żołnierze uciekają :)). No i Amerykanie robią 90% filmów na świecie. Z tego serialu nie podobają mi się sceny jak pierwszym granatem wystrzeliwanym z karabinu trafiają w gniazdo karabinów maszynowych, gdzieś na dachu. Rozumiem ze strzelają z 3 i jeden trafia w pobliżu. A tak to przypomina to grę komputerową. Ale jak pod Nuen musieli spadać z powrotem bo im dołożyli to też pokazali , choc winę zwalili na angoli, a czyja tak naprawdę była tego już nie wiemy. W tym serialu patriotyzmu amerykańskiego jest i tak jak na lekarstwo w porównaniu do innych ich produkcji. Tytłu nie pamiętam, ale jak widziałem Johna Wayn'a jako amerykańskiego oficera w Wietnamie, ratującego w szlachetny sposób całą wioskę tubylców przed komuchami to mnie skręcało. To było chyba gorsze niż radzieckie filmy typu "Wyzwolenie", zresztą całkiem dobrze były one od strony technicznej zrobione. Co prawda jak była bitwa pod kurskiem to T34 starczyło im tylko na 500 metrów planu a dalej to już jechały chyba T62. :)) Ale za to można było obejrzeć w kadrze pewnie ze 150 czołgów na raz. I to prawdziwych a nie komputerowych. Okopy ciągneły się kilometrami.

12.12.2002
14:53
smile
[54]

Pejotl [ Senator ]

adam -> Wietnam byl be, mowisz, no to w Wietnamie powinni nakrecic czesc druga tego filmu, o tym jak to po wyzwoleniu z rak imperialistow polowa ludzi z tej wioski trafila do obozow koncent... ops... reedukacyjnych (zeby mogli naprostowac swoje kregoslupy polityczne) a druga polowa (ta ideologicznie uswiadomiona) z radoscia przystapila do kolchozu oddajac dobrowolnie na jego rzecz caly swoj majatek. Bylbys pewnie zadowolony. propor & Wiggins - acha narod wam sie nie podoba. no to skoro tak to ja wam powiem jak przecietny przedstawiciel narodu. A po co mamy do tej Uniji wchodzic? Z telewizorni to ja slysze tylko okragle gadki o tym tam dzieg...dzien...dziecinstwie europejskim i ze Polska nalezy do Europy (a mie Jozek "magister"gadal ze skoro i tak nalezy to nie trzeba tego potwierdzac, nie?) i bajania jak to wszystkim bedzie dobrze a pan Woloszanski pokazuje jakie duze drzewka pomaranczowe rosna w Hiszpanii i mowi ze one tak rosna od tej Unii. A ja wozilem towar wlasnom cienzarowka a tera taki jeden mi tlumaczy ze musze na cienzarowkie miec ubezpieczenie na 20 000 Euro bo tak w Europie nada. To co ja mam do gara wlozyc? Zeby chociaz podali ze zasilki na bezrobotnych wzrosna...

12.12.2002
15:16
[55]

propor [ Pretorianin ]

Adam -> I znowu niesposób się z Tobą niezgodzić :))) I jak zwykle mam parę ale :)) Pisząc, że amerykanie są szkoleni aby działać w przewadze materiałowej ogniowej, potwierdzasz to co napisałem wcześniej :)) Tylko wyciągamy z tego faktu zupełnie odmienne wnioski. Według mnie lepszym żołnierzem jest ten który potrafi efektywnie działać przy minimum środków (oczywiście należy zapewnić mu maximum). I amerykańscy chłopcy według mnie do takich nienależą. A przewaga lotnictwa, i broni pancernej nie w każdej sytuacji może być wykorzystana i w tych momentach okazuje się kto jest lepszym żołnierzem. Czy gość który pracował w Mc Donaldzie i pluł ludziom do shake`ów a wojsko traktuje jako zajawkową przygodę, lub szansę na rozwiązanie problemu opłat za szkołę wyższą,który myśli że wojne wygra za niego technika, a gościem który wie o co walczy i wierzy że to co robi jest słuszne, co więcej do zabicia kogokolwiek nie są mu potrzebne wymyślne cuda techniki i celowniki laserowe wystarczy kałach i nóż. :) A co do luksusu walki bez przewagi liczebnej na jaki pozwolili sobie walkcząc na pustyni to była raczej strzelnica :)) Teraz Irakijczycy poszli po rozum do głowy i zapowiedzieli że będą bronili się w miastach no i hamerykanie mają zagwozdkę ponieważ tam cała ich technika i przewaga w powietrzu do niczego się nieprzyda a oddziały pancerne mogłyby zostać zmasakrowane. Amerykanie w mieście patrz Somalia (Helikopter w Ogniu) naginęło wtedy od pyty cywilów. Amerykanom łatwo przychodziło się wycofywać ponieważ nie walczyli na własnej ziemi (jest coś w tym) Ogólnie też wolałbym służyć w armi amerykańskiej niż np. naszej :))) A serial faktycznie był w paru momentach przesadzony i niebędę się o to spierał bo tu zgadzam się z Tobą całkowicie - ten granat strasznie popsuł mi klimat:( ,zresztą jak i parę innych akcji, ale ogólnie serial wypada na plus, troszkę się nim rozczarowałem - ale tak to bywa jak się na coś długo czeka. Nie każdy naród robi filmy o zwycięstwach, ale każdy robi je w ten sposób by jego przedstawiciele byli dumni z przynależności do niego. Patton to postać wielce sporna można podawać go jako przykład za jak i przeciw. Idziesz na integrację w Warszawce? Może dyskusja przy browku? :)))))))

12.12.2002
15:39
smile
[56]

oskarm [ Future Combat System ]

adam---> największym producentem filnów na świecie są Indie a nie USA. a juzte 90% to naprawdę przesada :-)

12.12.2002
15:42
[57]

propor [ Pretorianin ]

Pejotl -> Gdzie ja napisałem że mie sie naród nasz kochany nie podoba?!?! Proszę tylko abyśmy przyjrzeli mu się z dystansu. Widać wtedy dokładnie wady i zalety. Łatwiej jest wtedy rozwijać te drugie a nie pierwsze :))) Mogę czasem postękać na ciężkie czasy, jednak na naród raczej nie będę ponieważ stanowię jego część. To samo tyczy się naszego kraju, jestem w pełni świadom ile kosztowało naszych przodków to że teraz możemy dyskutować o dupie Maryni w naszym języku, i że wogóle istniejemy jako naród, drażni mnie tylko postawa ludzi dzięki którym się to wszystko sypie. Szkoda mi tych starszych ludzi którycj mijam na ulicy i są dla mnie nie okazją na zdobycie szybkiej bezpiecznej (lecz skromnej) kasy tylko ludźmi którzy być może uczestniczyli w powstaniu, a przynajmniej przeżyli ten koszmar jakim jest wojna. Narzekam tylko na jednostki które niepamiętają lub nie chcą pamiętać komu zawdzięczają to wszystko. Oraz na tych których to wogóle nie obchodzi. Tylko tyle i aż tyle.

12.12.2002
15:49
[58]

propor [ Pretorianin ]

Może moja poprzednia wypowiedź, wyszła nieco patetycznie i coniektórzy z Was wypatrują teraz łopoczącej biało-czerwonej flagi nad mą głową. Ręczę jednak, iż pisałem to trzeźwiutki i daleko mi do potrząsania szabelką - są to poprostu moje poglądy na ten temat. Według mnie można z Polski zrobić kraj miodem płynącym, trzeba tylko znaleźć ludzi dla którym się chce coś robić a nie tylko dorwać się do koryta. Wtedy i wejście do Uni byłoby zbędne i to ona by o to zabiegała. Niestety puki co, jeśli chcemy coś osiągnąć to nie mamy zbytniego wyboru. No ale to juz chyba za bardzo odbiega od głównego wątku :)))

12.12.2002
16:12
[59]

adam [ Generaďż˝ ]

Pejotl - >musiałem źle napisać, jak zwykle zreszta lecąc po skrótach myślowych chodziło mi tylko i wyłącznie o ten jeden film który John Wayn nakręcił osobiście aby "podbudować morale ameryknów osłabionych przez pacyfistyczne ruchy podczas wojny wietnamskiej" - to nie jest mój cytat tylko Wayn'a. Dosłownie chodziło mi tylko że klimat w tym filmie jest taki że filmowcy Kraju Rad mogliby się na nim uczyć jak kręcić filmy propagandowe :)). I tak doskonały aktor zrobił film D- klasy. Przykro mi było jak go oglądałem. Mój stosunej do wojny w Wietnamie jest taki że szkoda że amerykanie nie dokopali m wtedy zdecydowanie mówiąc w skrócie. propor - wnioski wyciągamy te same ale inaczej je interpretujemy :)) ja bym z chęcia wpadł i pogadał ale jak napisałem mam impreze podwójnie imieninową adama i ewy oraz już tylko adamowo urodzinową :)) najlepsze albo najgorsze jest to że w tyle osób to można wpaśc do mnie, musiałbym tylko zakupic w końcu 5 gniazdek konmputerowych i jakiegos taniego huba - bo chałupe se okablowałem podczas budowy, ale jeszcze sieci nie dokończyłem bo nie miałem takiej piotrzeby:)) gości musieliby przytaszczyć jakies psiworki z karimatami :)) bo mieszkam w najnowszej dzielnicy warszawskiej

13.12.2002
08:43
[60]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

Adam -> czy sugerujesz ze integracje mozna by zrobic u Ciebie, przy browku i CM ? ;)

13.12.2002
09:20
smile
[61]

propor [ Pretorianin ]

Rah v. Gelert --> No co Ty Rah?? Tak od razu na pierwszej randce ciągniesz do chałupy?? :))))))) Adam --> Wielkie dzięki za propozycję, lepiej jednak by było najpierw się spotkać żebyś miał świadomośc co za dziką bandę ściągasz na kwadrat :))) No i żona pewnie nie do końca sobie wyobrażała swoje imieniny przy gwiździe kul, huku eksplozji, ryku pokonanych i zwycięzców :))) Oczywiście na przyszłość gdy już się lepiej poznamy, pewnie damy się zaprosić, licząc na to, iż nas nie wykorzystasz :)) Wwtedy mogę przyjść z hubem -jeden kłopot mniej :))

13.12.2002
09:36
smile
[62]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

propor -> ja chciallem sie tylko upewnic czy dobrze zrozumialem sugestie Adama, bo mi sie tez wydaje ze piewsze spotkanie powinno odbyc sie na neutralnym gruncie ;P Ale w przyszlosci.....;)))))

13.12.2002
10:27
[63]

Wiggins [ SSiberian Tiger ]

Juz mi doniesli, ze spiskujecie o integracji nie wtym watku, co trzeba :)))) Adam, dzieki, ale neutralny teren jest rozwiazaniem rozsadnym. Ponawiam prosbe do Ciebie: Moze miedzy imprezkami (lub w trakcie, jesli to imprezy laczone). W przyszlosci - kto wie, moze nawet przywieziemy kompy :)))

13.12.2002
10:32
[64]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

moglibysmy sie i na te gniazdka zrzucic... A co jak szalec to szalec....

13.12.2002
10:56
[65]

adam [ Generaďż˝ ]

jak sie połowka uda na weekend do rodziny to was zaprosze i możemy zrobic maraton bitewny:)) za często jednak nie wybywa :( ;-) będzie ogłoszenie

13.12.2002
12:33
smile
[66]

Pejotl [ Senator ]

Przepraszam za moje ostatnie posty totalnie OFF TOPIC. Cos mnie ponioslo.

14.12.2002
16:50
smile
[67]

Hauptman Corum [ Centurion ]

Wkoncu przeczytalem calego posta... ufff Czytajac wszystko po kolei można latwo zaobsarwowac powolne, lecz nieublagane odchodzenie od tematu : ). Zauwazylem tez, ze ludzie czasami kloca się by się klocic tylko (bez urazy, sam się zaraz pokloce ). Oki Lipton – napisales : „Ja dalej bede twardo obstawał przy swoim. Moim zdaniem niektórzy z Was nie rozumieja tego ze gdyby nie Amerykanie cala Europa rzadzilby Stalin”. Ja tu będę się czepial, bo nie rozumiem dlaczego Stalin... pamietaj, ze pomoc Stanow w wiekszosci polegala na dostawie broni (np.: 50 niszczycieli dla brytoli) surowcow itd. Wg mojego osobistego zdania w takiej sytuacji Hitler może nie zajalby Angli, ale poradzilby sobie w Afryce, brytyjskie sily powietrzne nie bylyby wystarczajace, żeby oslabic przemysl niemiecki co w praktyce oznaczaloby wiecej puszek na wschodzie, brak amerykancow oznaczalby również wiecej samolotow na wschodzie. Wiec uwazam, ze w takim przypadku Hitler mialby rowne, jeśli nie wieksze szanse na rzadzenie Europa. Inna sprawa: twierdzisz, ze kompania E była wielce waleczna, a film przedstawia to znakomicie, opierasz się na ksiazce także, no ale odpowiedz mi czy ksiazka to jest pamietnik, czy zwykla powiesc (może pisana proza :)). Wysmiewasz Mardera za jego zdanie, poniekad bardziej sluszne od Twojego. A czy wiesz chciaz za co go wysmiales?? Czy Towja wiedza z zakresu dzialan wszytkich kompani podczas II w.w. opiera się jedynynie na dzialaniach kompani E?? Powiem, że w porownaniu z 373 Walonskim Batalionem piechoty to kompania E. Może się delikatnie mowiac – schowac. Nie to, zebym twierdzil, ze oni byli tchorzami, ale przezyli naprawde malo, a Twoje „Buahahaha” wynika tylko z braku wiedzy. Ok., nastepny punkt, jedziecie (nie tylko w tym poscie) po Degrelle’u. Twierdzicie, ze jego opowiesci były mocno przesadzone, ok. – zgadzam się ze pewnie tez tak było, ale mysle , ze w o wiele mniejszym stopniu niż wiekszosci się wydaje. Nikt z nas nie walczyl pewnie na froncie wschodnim, a zwlaszcza po stronie niemieckiej, wiec kto wam dal prawo do takich absurdalnych twierdzen. Zastanowcie się, czy zmyslone jest, ze tylko 3 zolnierzy legionu Walonia przezylo z poczatkowej ekipy (w tym Degrelle)? Czy D. Zostal osobiscie odznaczony przez Hitlera za sciemy, czy dlatego jego imie było wymieniane często w niemieckiej prasie wojennej?? Czy za sciemy Hitler zabronil mu narazania zycia a dowodce bodajrze Korpusu obarczyl odpowiedzialnoscia za wykonanie tego rozkazu?? A wogole skad mamy pewnosc, ze to nie mongolowie gdzies tam atakowali jego kompanie czy pluton?? Przeciez cala nasza wiedza na temat dzialan na froncie wsch opierala się przez dziesieciolecia na przekazach Rosjan (po odpowiednim prztworzeniu przez propagande). To jest dopiero kiepskie zrodlo informacji, lecz odpowiednio nam podane staje się tym „jedynym i slusznym”, na którym się opieramy. Wiec zapytam jeszcze raz, skad mamy pewnosc, ze D. Wszystko wyolbrzymia i nagina. Sajerowi wierzymy bo on nie bal się ukazac, ze był jednak tchorzem, a D nie, bo nie krepowal się i kreowal się na bohatera?? Dlaczego?? Przeciez gdyby w armi niemieckiej byli sami tchorze to nawet polski by nie zajeli :/. Do kazdego kto czytal opowiesci Sajera i D. – w „zapomnianym zolnierzu” mamy postac Weterana – poniewarz on jest tylko opisany przez Sajera, to nie mamy watpliwosci, ze jego czyny były prawdziwe, ale jakby to było w pierwszej osobie przez samego Weterana opisane to bysmy już twierdzili, ze wyolbrzymia. Teraz to ja odbieglem od tematu, ale musialem to z siebie wyrzucic :) Co do filmu to zgadzam się z faktem, ze pod względem sprzetowym jest super, ale do pelnego realizmu mu daaaleko. A nawiazujac jeszcze do dzialan wojsk aliantow. To trzema pamietac, ze to zwyciezcy „pisza” historie, a nie pokonani. I to wg mnie powinno wystarczyc za odp na pytanie – czy film\ksiazka jest scislym odwzorowaniem wydarzen autentycznych. Pozdrawiam!!

14.12.2002
17:09
[68]

Lipton [ 101st Airborne ]

Hauptman Corum--> Buahahaha:P A teraz dosc zartow i do rzeczy. Nie wysmialem Mardera za to ze mial inne zdanie od mojego, lub cos w tym stylu. Po prostu rozbawilo mnie zdanie mowiace o tym ze Kompania nie miala zadnych spektakularnych akcji. I chcialbym np. zobaczyc Mardera w jednej z nich i po czasie mowiacego ze to nie bylo spektakularne. Tu sie chyba zgodzimy? Co do panowania nad Europa to byla hipoteza i w sumie niewielka chyba roznica czy Stalin czy Hitler prawda? Moglem rzeczywiscie uznac ze Hitler tez ma jakies szanse, ale akurat wtedy pomyslalem tylko o Stalinie, moj blad. Co do ksiazki to, jest calkowitym odwzorowanie prawdziwych wydarzen, wiec nie rozumiem tego Twojego kawalka z pamietnikiem? Moim zdaniem tu nie chodzi o tylko o to co kto przezyl, ale takze o to czy to przezyl, czy lezy gdzies na rosyjskich stepach...bo jezeli bedziemy mowic w kategoriach kto przezyl najstraszniejsze rzeczy, to powinni robic filmy o Zydach, bo oni wycierpieli sie chyba najwiecej...tylko ze niewielu z nich przezylo (mam nadzieje ze rozumiesz te aluzje, nie zrozum jej doslownie:)

14.12.2002
20:27
[69]

Emsi [ Generaďż˝ ]

przepraszam że wchodze tak z buciorami w wasz cykliczny jak zauwazyłem wątek, oglądałem kompanię braci na tavnie widziałem wszystkie odcinki i bardzo mi się podobało, nie chcę nawiazywac do żadnego problemu jaki poruszacie, choc zapewne sa ciekawe, jednak nie chce mi się czytać wszystkiego, ineteresuje mnie tylko jedna kwestia: wczoraj w ostatnim odcinku już na koniec Major Winters zapodał cytat jakiegoś henryka nie wiem czy V czy VI, brzmiało to jakoś tak: "kto ze mna przelał krew ten mym bratem coś tam coś tam kompania braci" czy jestescie w stanie mi go przytoczyć lub czy może wiecie gdzie moge to znaleźć. z góry dziękuję

14.12.2002
20:38
smile
[70]

T_bone [ Generalleutnant ]

Emsi ---> Henryk V powiedział: "Od chwili tej do końca świata, ...w pamięci ludzkiej będziem żyć: my, wybrańców garść ...kompania braci".

14.12.2002
20:55
[71]

Emsi [ Generaďż˝ ]

dzieki, czy te trzykropki to braki w towjej wiedzy czy taka figura stylistyczna?

14.12.2002
21:09
[72]

olivier [ unterfeldwebel ]

Ano właśnie, proszę o obszerniejszy cytat z Henryka V obejmujący to co powyżej...

14.12.2002
21:36
smile
[73]

T_bone [ Generalleutnant ]

Emsi -----> Kropki to figura stylistyczna, cytat jest z książki "Kompania Braci". Obszerniejszej wersji niestety nie znalazłem.

14.12.2002
22:04
[74]

Emsi [ Generaďż˝ ]

cytat ze sztuki shakespare'a pt. "Henryk V" We few, we happy few, we band of brothers; For he to-day that sheds his blood with me Shall be my brother; be he ne'er so vile, This day shall gentle his condition; And gentlemen in England now-a-bed Shall think themselves accurs'd they were not here, And hold their manhoods cheap whiles any speaks That fought with us upon Saint Crispin's day.

14.12.2002
23:18
[75]

Hauptman Corum [ Centurion ]

---> Lipton - ten kwalake o ksiazkach i przezyciach ich autorow. To bylo nawiazanie takze do starego watku o ksiazkach o II w.s. (i do poczatku tego watku). Gdzie zarzucano Degrelle'owi zbytnie przesadzanie itd. Jednak wkorzaja mnie takie rzeczy, bo wypowiadaja sie ludzie, ktorzy wojny nie widzieli, to jest tendencja tego fotum (patrz watek o kolkach - z recenzja z CDA), ze ludzie komentuja rzeczy, o ktorych do konca pojecia nie maja. Przyznaje troszke mnie ponioslo z tym zarzucamiem, sorki. A teraz nawiazujac do tematu, porownajmy przeslanie jakie niesie "kompania" do tego z "stalingradu", bo ten drugi choc z tragicznymi, jak na dzisiejsze czasy, efektami, przemawia do mnie bardziej, chcoazby dlatego, ze bohaterowie nie sa super herosami trafiajacymi z granatow nasadkowych w gniazdo kmu, czy siedzacymi na drzewie - nietykalnymi dla kul parunastu szkopow (odcinek ze zdobywaniem czterech 88 albo 105). Pozdrawiam, sorki za bledy stylistyczne ale pisze to online, a impulsy leca wiec nie sprawdzam :/

16.12.2002
01:39
[76]

Hanover Piącha [ Centurion ]

Być może ktoś nie zna tej opowieści.Ta autentyczna historia pochodzi (jak zreszta wiele innych fascynujacych i poruszajacych ) z ksiazki Normana Daviesa i Rogera Moorhausa "Mikrokosmos".Bardzo mnie poruszyła - szkoda ze nikt nie zrobił filmu na podstawie takiej historii , mysle ze byłby trudny ale b.dobry .Z mojego ,jakze subiektywnego punktu widzenia ta historia ma pewna przewage nad innymi. Są to wspomnienia 17 letniego Wrocławianina, którego powołano prosto z Hitlerjugend do 13. batalionu śląskiej brygady pancernej. Kiedy wiosną 44 zgłosił się do Neisse , na szkolenie czekało go wiele niespodzianek.: (...)Bardzo szybko stwierdziliśmy że prawie połowa 13.batalionu brygady pancernej składa się z Polaków należących do trzeciej volkslisty wynalezionej przez nazistów.Warunkiem przynależnosci do tej grupy było posiadanie jakichkolwiek niemieckich przodków;czasem nie można było dokładnie ustalic ilu i jakich ,ale ponieważ niemiecka machina wojenna zaczęła się powoli zacinac z powodu rosnących strat ludzkich,wcielano tych "zdobycznych Germanów" do Wehrmahtu .Miało się to okazać całkiem korzystne dla ich bliskich którzy w ten sposób stawali sie" krewnymi zołnierza" i mogli liczyć na pewne przywileje. Wkrótce zostaliśmy zaprzysieżeni."Przysiegam przed Bogiem byc bezwzglednie posłuszny wodzowi niemieckiej Rzeszy i narodu, Adolfowi Hitlerowi ,naczelnemu dowodcy Wehramchtu oraz być wiernym tej przysiedze do ostatniego tchu".Nie przyszło nam wtedy do głowy ,ze przysiegalismy jednej osobie ,Adolfowi Hitlerowi ,jakby był Panem Bogiem.Po tej przysiedze Hitler mógł zrobic z nami wszystko. Naszym instruktorem był Nadreńczyk,sierżant Schwalge,który uwazał polskich rekrutów za "wschodnie śmiecie" i nie przepuścił żadnej okazji,by ich bezlitośnie prześladować.Wykorzystywał ich słabą znajomosć niemieckiego żeby ich wyśmiewać i upokarzać.Był młodym sadystą-lubił dręczyc swoich podwładnych... Niespodziewanie ,przed końcem szkolenia otrzymalismy rozkaz dołączenia do oddziału dodatkowego na froncie; wraz z nim pojechali nasi instruktorzy.Spóznione wysiłki sierżanta Schwalgego,który chcial sie z nami fraternizować, nic mu nie pomogły.Nasi polscy koledzy doczekali sie odpłaty.Schwalge-jako jeden z pierwszych -zginął śmiercia bohatera.Kula przeszyła łopatke i wyszła przez klatke piersiową.I my , i Polacy byliśmy zadowoleni, że pozbyliśmy się tego parszywca. Poraz pierwszy postawiłem stopę na polskiej ziemi zimą 1944-45 w Schwerserz na wschód od Poznania.W kuchni pomagała nam piękna młoda Polka.Naturalnie,była to beznadziejna miłość.Postanowiłem jednak wtedy zawrzeć prywatny pokój z Polakami.Nigdy juz nie wspomne o naszym Lebensraumie na wschodzie,nie bede opowiadał tych głupich dowcipów ani śpiewał tych durnych piosenek o brudnych polskich wsiach. Odwaga naszych polskich kolegów,ich dzielność i ofiarnosć bardzo szybko sprawiły, że każdy z nas lepiej się czuł,majac na froncie jednego z nich obok siebie. Teraz wszyscy już nie żyją - i Niemcy , i Polacy.Zginął cały batalion,wystrzelany przez Armię Czerwoną w kotle pod Budapesztem ,podczas strasznej bitwy w styczniu 1945.(...)

16.12.2002
08:53
[77]

ordonez [ Pretorianin ]

Hauptman Corun --->Sajerowi wierzymy bo on nie bal się ukazac, ze był jednak tchorzem, a D nie, bo nie krepowal się i kreowal się na bohatera?? Dlaczego?? Przeciez gdyby w armi niemieckiej byli sami tchorze to nawet polski by nie zajeli :/. właśnie dlatego. jak ktoś sam o sobie pisze, ze był bohaterem, to sorry. ja wyłączam prąd. szkoda czasu. piszę to ponieważ nie krępuję się i jestem największym autorytetem jeśli chodzi o front wschodni w środkowej części europy. mam nadzieję, ze wyczuliście ironię ;)))))))

18.12.2002
14:46
[78]

Hauptman Corum [ Centurion ]

Hmmm... zle sie wyrazilem z tym tchorzem, wszak ten czlowiek jak i wielu innych bez wzgledu na narodowosc wykazal sie wieksza odwaga niz pewnie wszyscy forumowicze razem wzieci (nie obrazajac nikogo) Wojna jest bezsensowana i niepotrzebna, ale jednak II W.ś. jest faktem. Ludzkosc powinna wyciagnac z tego nauke ale: "historia lubi sie powtarzac, bo ludzie nie potrafia sie z niej uczyc" (czy jakos tak). Jednak wszycy watpiacy w szczerosc przekazow Leona Degrelle'a - zastanowcie sie jak czesto zolnierz z szeregowego zostaje Pulkownikiem. Ew. czym musial sie wykazac, zeby do tego doszlo. Natomiast czy to zle, ze nie umniejsza swoich czynow (napewno troche wyolbrzymia)?? Cuz... wszak zlotej odznaki piechoty za proznowanie sie nie dostaje. To powinna byc wystarczajaca odpowiedz. Ok, a teraz posrednio pod watek :). Czy to tylko moje wrazenie, czy jednak naprawde tragizm wojny wg amerykanskich zolnierzy polega glownie na braku papierosow i gum do zucia?? Czy naprawde amerykance maja taki poglad na wojne? Ot wystarczy sobie porownac BoBa z jakimkolwiek europejskim filmem o wojnie (nie liczac tych z radzieckich stajni) Pozdro

19.12.2002
01:30
smile
[79]

Hanover Piącha [ Centurion ]

Corum, myślę ze mozesz popełniać błąd w ocenie amerykanów bo patrzysz na wojne w skali makro , ta cała przewaga ,gigantyczne wsparcie, żucie gumy itd. nagle znika z punktu widzenia tego wystraszonego faceta który tkwi w swojej dziurze a 300m dalej stoi jeden jedyny Stuh który akurat tam dotarł i wali po ich pozycjach siejąc śmierć i zniszczenie,a jego załoga ma w tej chwili gdzieś że od dwoch lat wojna przegrana i odwrotnie : założe sie że paru niemców nawet podczas najazdu na nasz kraj,podczas swoich najwiekszych sukcesów, poczuło strach i musiało sie nakombinować żeby zostać tym veteranem ... A tak wogóle ,mam wrażenie że pomstujac na Boba , chcecie wprowadzić pewną cenzurę, bo jesli serial był robiony na podstawie AUTENTYCZNYCH zajsc , i te dziadki dokladnie to robiły - to w tym momencie dokładanie scen typu masakra jakiegoś plutonu kompanii E ,żeby było realistyczniej jest zmienianiem faktów, i jako takie nie informuje nas o faktycznych wydarzeniach tylko czemuś ma służyć,spełniac jakiś cel - nie wiem ,pokazać że żołnierze niemieccy tez umieli walczyć?Na dobrą sprawę też byłoby to przekłamanie,skoro dziadki mówią że było tak a nie inaczej.Chyba że to co tam jest opisane ,poszczególne operacje , bitwy czy jak to sie nazywa były zafałszowane..a zwłaszcza relacje z nich naocznych świadków.

20.12.2002
00:12
[80]

Naczelnyk [ Konsul ]

Nie potrzebnie podchodzicie do sprawy tak emocjonalnie: Fakty: Leon Degrelle - wszystkie szczeble wojskowe, do dowódcy brygady włącznie - najbardziej udekorowany obcokrajowiec w SS, Krzyże I i II klasy, odznaka za odniesione rany (5 krotnie jeżeli dobrze pamiętam, w tym raz przebity żołądek eksplozją granatu moździerzowego z odległości 1m) odznaka za walkę wręcz. Po odrzuceniu otoczki ideologicznej, jego książka to skarbnica wiedzy na temat specyfiki walk na froncie wschodnim. I idiotyzmem jest negować to - szczególnie jeżeli się jej nie przeczytało pozdrawiam

22.12.2002
22:43
[81]

Hanover Piącha [ Centurion ]

wiecie moim zdaniem nikt specjalnie bystry nie chwalił by adolfa , pod koniec pewne fakty musiały docierać do najbardziej zatwardziałych ssmańskich łbów,kolega co chyba czytał te książke podpowiada mi tu że dopiero chyba w kwietniu zauważył że chyba nici z ofensywy która miała ich nad Don zaprowadzić (sic!).Pozatym niedziwie sie ludziom ktorzy nie wierza takim wspomnieniom ,naczelnyk mowi zeby nie ulegac emocjom a ja sie pytam jak wierzyc facetowi gdzie w ksiazce podobno prawie nakazdym kroku wciska sie jego ideologia,a chyba dobrym załozeniem jest ze tam gdzie sie pojawia ideologia totalitarna i to w dużym stęzeniu to pojawiaja sie i kłamstwa?

22.12.2002
23:10
[82]

Naczelnyk [ Konsul ]

Hanover, czytałeś? Bo jakbyś czytał to byś takich bzdur nie opowiadał. Co moze nie wierzysz, że jak w lesie nagle otwiera ogień z 30 m do twojej drużyny ukryty schron, to jedynym wyjściem jest NAPRZÓD.? A może nie wierzysz, że strzelec pfausta natychmiast ujawniał swoją pozycję? Albo że zimą rozpalano pod czołgami ogniska,żeby silnik zapalił? A może chcesz się dowiedzieć dlaczego ruscy żołnierze dostawali buty o numer za duże? Najpierw przeczytaj, a potem pogadamy. Bo zaczynasz sie kompromitowac."Kolega czytał"- dobre. pozdrawiam

22.12.2002
23:33
[83]

Hanover Piącha [ Centurion ]

wiem dlaczego rozpalano ogniska , albo kładzono gorące cegły -zdaje sie przy zamkach ckmow, niemcy mieli obuwie dopasowane i odmarzaly im nogi.Nie wiem jaki to ma zwiazek z rozmowa - sadze ze swiat sie nie dowiedzial o tym tylko dzieki degrellowi.Od przeczytania odstrecza mnie to co napisałem wczesniej. Jak do tej pory nie dowiedziałem sie niczego ciekawego - rzekłbym nawet że słysze takie rzeczy co jakis czas na discovery- w kolejnej powtórce! to nie była dobra reklama ksiazki. Pozdrowienia P.S. Czy my dzisiaj nie bylismy umowieni na bitwe?(Naczelnyk)

22.12.2002
23:42
[84]

Hanover Piącha [ Centurion ]

I wkurza mnie określenie "dzikie hordy ze wschodu" na żołnierzy przeciwnej strony. Więcej niebędę wracał do tego wątku,bo rzeczywiscie zaczynam podchodzic do tego emocjonalnie.

24.12.2002
13:27
[85]

Naczelnyk [ Konsul ]

Widzisz...na pewno nie tylko dzięki niemu, ale i setkom mu podobnych - pośród wszystkich stron konfliktu. Historycy nie mają wehikułu czasu.

24.12.2002
13:28
[86]

Naczelnyk [ Konsul ]

...a bitwę b. chętnie stoczę! :-)

24.12.2002
14:20
[87]

BamSey [ Generaďż˝ ]

Naczelnyk-->A co z naszą bitwą:))

24.12.2002
17:45
[88]

Rah V. Gelert [ Generaďż˝ ]

Naczelnik -> ze ma tez sie umawiales :/

24.12.2002
20:34
[89]

Naczelnyk [ Konsul ]

spoko Panowie.... pracuje nad rozmieszczeniem jednostek w dużej grze z Kłosiem (3000) ...pamietam o Was cierpliwosci i pozdrawiam

01.01.2003
20:55
[90]

Marder [ Konsul ]

Ufff. Ale się naczytałem. Trochę mnie nie było i proszę. Zakończmy jednak ten wątek bo i serial się już skonczył. Moje spostrzeżenia są następujące: Popadłem w zadumę po ostatnim odcinku. Ten tekst z "Henryka.." i wspomnienie starszego pana "Czy ty dziadku byłeś bohaterem ?". A cały serial no cóż, po pierwszych czterech odcinkach myślałem że zaczyna się na dobre rozkręcać a to już było wszystko co mieli do pokazania (chodzi mi o świetne sceny batalistyczne). Ale już wiem dlaczego tak było. Film to były wspomnienia autentycznych wydarzeń trudno więc kręcić coś co nigdy nie miało miejsca. Stąd moja aluzja do innych formacji, które toczyły raz że więcej walk, a dwa o znacznie większej zażartości i skali. Można było jeszcze pójść na kompromis i zrobić film o zmaganiach fikcyjnej formacji na tle autentycznych wydarzeń. Ale Pan H. i S. mieli inną koncepcję. Co by jednak nie powiedzieć na dzisiaj jest to najlepsza tego typu produkcja. Teraz pozostaje już czekać na odpowiedz kinomatografii niemieckiej lub rosyjskiej czego sobie i Wam życzę.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.