GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

mam cos do powiedzenia !

07.12.2002
06:59
[1]

Darvin [ Pretorianin ]

mam cos do powiedzenia !

napisałem to międzu 6:00 a 7:00 i jestem ciakaw waszej opinii.



Kiedy było inaczej. Człowiek mógł wybierać czy wierzyć czy mieć wiarę w dupie. Teraz nasze wspaniałe władze zakazały wszelkiej wiary. Dlaczego? To trochę długa historia. Ale żeby dalszy ciąg miał ręce i nogi muszę ją przynajmniej streścić.
Z tego co wiem, z opowieści i z tego co się ostało z dawnej literatury, kiedyś było inaczej. Było wielu Bogów i wielu ich wyznawców, ale tez było wielu którzy chcieli bogom dorównać. I chyba tu jest największy problem i powód moich rozterek, jak i przyczyna jałowości społeczeństwa w którym przyszło mi żyć. Po prostu ich pycha i wiara w samych siebie była tak wielka, że postanowili zająć miejsce należne bogom i ...i wypowiedzieli im wojnę. Z początku nie był to otwarty konflikt ale raczej przepychanka na stołkach. Lecz gdy ludzie zaczęli otwarcie odwracać się od dawnych wierzeń miarka chyba się przebrała. Z dnia na dzień miejsce ugruntowanego kultu i systemu wartości zajął inny nie boski ale ludzki. Rolę bogów zaczęli grać ludzie. Oczywiście nie byle jacy, byli to ludzie wykształceni i biegli w sztuce . Zdolni do tego stopnia, że byli w stanie zmienić nie tylko mentalność ludzi ale tez ich dotychczasowy system wartości i sposób w który żyli. A oni idąc za nowymi prorokami, ślepi i głusi na wołania dawnego życia, porzucili wszystko co stanowiło o ich wcześniejszym bycie.
To co napisałem powyżej brzmi całkiem ładnie, ale takie nie było. Bogowie nie mogli się zgodzić na taki stan rzeczy i odpowiedzieli, a nie była to odpowiedz łagodna. Ich wyznawcy, wierni dawnym ideałom z pochodniami w rękach ruszyli w kraj próbując nawrócić odstępców, ale nie przewidzieli jednego. Ci nowo nawróceni wcale nie chcieli się zmienić, to nowe życie w pełni zaspokajało ich potrzeby, a nawet więcej , dawało im siłę. I to nie siłę pochodzącą z zewnątrz ale według ich mniemania to była ich własna siła. Jakże oni się mylili.
Doszło do tego, że prości ludzie zaczęli się mordować na ulicach, nie rozumiejąc, że ich walka tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Prawdziwa walka miała się dopiero rozegrać, ale oni nigdy nie byli brani w niej pod uwagę, a przynajmniej nie byli w tej walce stroną. To była wojna Bogów z Wielkimi. W momencie w którym doszło do otwartej konfrontacji zaczęły się dziać rzeczy niepojęte dla zwykłego człowieka. Zmieniło się wszystko. Runął cały ład przez tak długie lata budowany. Jak to się ładnie mówi świat stanął na głowie. Wszystkim dosłownie ziemia usunęła się z pod nóg. Miejsce dobra zajęło zło, a na jego miejsce wkroczyła obojętność. Całe społeczności zostały podzielone, ich miejsce zajęły podejrzenia i otwarte oskarżenia. Wszystko co kiedyś stanowiło wartość stało się nic nie znaczącym balastem, który tym bardziej stawał się nieznośny ze spostrzeżony przez nieodpowiednich ludzi stawał się bronią w ich ręku. Całe społeczeństwa popadły w odchłań beznadzieii i walki, która przez nikogo nie mogła być wygrana.. konsekwencje tego stanu można było przewidzieć. Całkowity chaos ogarnął cały znany świat.

ps: błagam o wyrozumiałość
ps2:zy kogoś może zaiteresować dalszy ciąg??

07.12.2002
09:05
[2]

martusi_a [ Dezerterka z Krainy Snów ]

Darvin --> dobre, mocne słowa, aczkolwiek bardzo trudne. Od siebie mogę jeszcze dodać, że walka jest, walka trwa. Zauważyłam tylko, że ludzie zgubili gdzieś jej sens. Nie wiedzą, o co tak naprawdę walczą. Teraz istnieje tylko sam fakt, że toczy się wojna. I nic więcej. Takie jest moje zdanie.

07.12.2002
09:53
[3]

dzidol [ Konsul ]

Darvin==>uwazam podobnie jak martusia ale po pierwsze primo(ultimo)-Ty tego chyba nie pisales po drugie primo(ultimo)-jezeli myle sie co do tego pierwszeego to bardzo mi sie spodopbalo tylko ze wiesz........ gdy to czytalem drugi raz to musialem wylaczyc muzyke zeby rzrozumiec(chodzi mi oto ze bardzo trudny text ==> ale tez dobrze) a trzeciego primo ultimo ne ma==> bedzie jak cos wymysle :)

07.12.2002
09:55
[4]

emorg [ Senator ]

Wydaje mi sie ze to wszytko jest kwestia podejscia widzimy zlo bo ... chcemy je widziec , niezmienia to jednak faktu ze ostatnio dzieje sie strasznie duzo zlego na swiecie.Co najgorsze nie mamy za wielkiego wplywy na to ,ale jesli naprawde chcemy cos zmienic zacznijmy zmieniac od siebie ( moze to pusty frazes ale jak glebiej sie zastanowic ma to sens)

07.12.2002
10:01
[5]

arthemide [ Prawdziwa kobieta ]

Wsrod haosu, wsrod pograzonej ciemnoscia ziemi, kdzies w srodku tego calego zamieszania rozblyslo male swiatelko nadziei...................... Dwoje ludzi odnalazlo sie i pokochalo. Otwozylo swoje serca, uwierzyli gleboko..............nie chcieli ratowac swiata. Prawdziwe szczescie ich okrylo, obudzily sie ludzkie uczucia, prawdziwa wiara. Oni rozpoczeli zyci na nowo zyjac obok wojny, ktora ich nie dotykala. Zyli w innym wymiarze....................

07.12.2002
10:53
smile
[6]

Sanchin [ Konsul ]

Darvin --> Bardzo mocny tekst. Jeśli sam go wymyśliłeś to wielkie brawa. P.S. Jestem zainteresowany dalszą częścią tekstu.

07.12.2002
11:42
[7]

doksaR [ Legionista ]

Darvin --> mam pytanie bo nie wszystko rozumiem:( o jaki okres Historii Ci chodzi?? kiedy lidzkosc powiedzmy w znaczeniu ogolnym z poli- przechodzila na monoteizm i czy chodzi Ci o jakis szczegolny przypadek bostwa??

07.12.2002
11:59
smile
[8]

Xelloss [ Senator ]

Bardzo dobrze, mam tylko jedno ale: "Człowiek mógł wybierać czy wierzyć czy mieć wiarę w dupie" Trochę to nie pasuje do tej powieści\noweli\opowiadania. Ale poza tym OK, choć faktycznie dość ciężkie. Ogólnie 5 z małym minusem.

07.12.2002
12:10
[9]

atari800 [ Pretorianin ]

mnie interesuje trochę inny aspekt mianowicie: kto najbardziej złym człowiekiem na ziemi ? mnie sie wydaje, że jest to andrzej pawelec (znany z działalności w widzewie) dlaczego ? on produkuje dużą czesc tanich win dostepnych w naszych sklepach monopolowych od tych win ludziom pekają watroby pawelec jest milionerem ale można powiedzieć że jego każde 10,000 to jedna pęknieta watroba te jego miliony to tysiace peknietych watrób

07.12.2002
12:25
[10]

doksaR [ Legionista ]

Mowisz ze walka miedzy "starymi" Bogami a "nowymi" Wielkimi jest winna jalowosci sloleczenstwa w ktorym zyjesz... moze dlatego ze jezeli mowisz ze ludzie mogli dzieki swojej inteligencji i wyksztalceniu podnosic siebie samych do rangi Bogow w ktorych wierzyla ludzkosc to sens istnienia Bogow zaniknal. Bo przeciez po co wierzyc w Boga wierzyc w cokolwiek jezeli to moze okazac sie byc nasz sasiad ale co najwazniejsze czlowiek! Jezeli Bog przestanie byc tworem idealnym a stanie sie czyms tak niedoskonalym pelnym sprzecznosci jak czlowiek wiara w niego straci sens a jezeli ludzkosc przestanie wierzyc w cokolwiek powoli zapanuje chaos poniewaz czlowiek poptrzebuje w cos wierzyc do czegos dazyc inaczej miota sie jak zaszczute zwierze:( i mozeto jest ta jalowosc o ktorej wspominales sami nie wiemy w co wierzyc majac dookola caly panteon "Bogow do zatrudnienia" sami nie wiemy co ze soba poczac:( i moze to zabrzmi brutalnie alewole nie wierzyc nic niz wierzyc w czlowieka jak Boga:( Troche to zakrecone aleja w takichsprawachzawsze sie mieszam:( mam nadzieje ze ktos domysli sieo co mi chodzi:)

08.12.2002
19:38
[11]

Darvin [ Pretorianin ]

tak to ja napisalem. to jest cos jakby wstep do czegos wiekszego (tylko jeszcze nie wiem czego) kiedys napisalem 20 stronicowy rozdzial ksiazki opartej na przygodach braci naszej rpg-owej. A sytuacja przedstawiona powyzej dotyczy swiata ktory stworzylismy na potrzeby systemu. dziekuje wszystkim za przychylne przyjecie, mam nadzieje ze zacheci mnie to do napisania ciagu dalszego.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.