GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Kierowcy w samochodach służbowych

08.07.2009
07:52
[1]

Rotsiak [ Centurion ]

Kierowcy w samochodach służbowych

Wczoraj miałem bardzo nieprzyjemną sytuacje. Moja kobieta jest początkującym kierowcą tuż po prawku. Jechaliśmy drogą szybkiego ruchu z dwoma pasami w jednym kierunku.
Ona jechała przepisową prędkością lewym pasem. Nagle z tyłu podjechała panda na służbowych rejestracjach. Zaczeła migać długimi. Dziewczyna się zestresowała i nie wiedziała gdzie uciekać. Mało brakło a byłby wypadek bo zjechała bez kierunku na prawy pas.

Czy was też denerwują kierowcy w służbówkach ?Mnie bardziej niż tiry. Trzeba ukrócić samowolę samobójców.

08.07.2009
07:55
smile
[2]

Narmo [ nikt ]

To są jakieś służbowe tablice rejestracyjne? Po czym poznać te całe "służbowe numery"?

08.07.2009
07:56
[3]

Regis [ ]

Nagle z tyłu podjechała panda na służbowych rejestracjach

Kłamiesz. Panda nie rozwija takich prędkości.

08.07.2009
07:56
[4]

jasonxxx [ Szeryf ]

A czemu Twoja kobieta jechała lewym pasem a nie prawym tamując ruch szybszym pojazdom?
Czemu nie patrzyła w lusterka?

08.07.2009
07:57
[5]

Rotsiak [ Centurion ]

PO, KR, WN i podobne + samochód osoby z kratką. Na 95 % służbówka...

Regis zdziwiłbyś się. Widziałem Pandę jadącą 150 km/h (jak jechałem w góry koło Katowic usiadłem jej na zderzaku)

jasonxxx jeśli jechała z maksymalną dopuszczalną prędkością miała prawo i nie tamowała ruchu...

08.07.2009
08:00
[6]

jasonxxx [ Szeryf ]

A prawy pas był wolny?

08.07.2009
08:00
[7]

jackowsky [ Dobry Wojak Szwejk ]

A mnie bardziej niż kierowcy w służbówkach, denerwują tacy co to siedzą mi na zderzaku.

08.07.2009
08:02
[8]

vit123 [ no pain no game ]

Jedynym rozwiązaniem jest jazda lewym pasem tylko podczas wyprzedzania ( bo do tego jest ) ale swoją drogą różnego rodzaju domokrążcom - akwizytorom ( lub jak o sobie mówią przedstawicielom handlowym) zawsze spieszy się bardziej - świata nie zmienisz.

08.07.2009
08:08
smile
[9]

jasonxxx [ Szeryf ]

Rozumiem - tłok na drodze, na obu pasach, prawym się wloką Żuki i Tiry, lewy jakoś jedzie. Wtedy jak ktoś mi siada na zderzaku i pogania domagając się, żebym zjechał między tych wolnych na prawym - najlepszą metodą jest położenie nogi na pedale hamulca, żeby zobaczył stopy - wtedy zazwyczaj mięknie i utrzymuje odległość.

Ale kiedy oba pasy są wolne to do białej gorączki doprowadzają mnie kretyni, którzy wloką się lewym pasem "bo mają prawo".

08.07.2009
08:09
smile
[10]

Narmo [ nikt ]

PO, KR, WN i podobne
Czyli osoby mieszkające w Poznaniu, Krakowie i na Ursynowie w Warszawie mają co do jednego służbowe samochody?

08.07.2009
08:15
[11]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Czy was też denerwują kierowcy w służbówkach ?Mnie bardziej niż tiry. Trzeba ukrócić samowolę samobójców.

Tak... Nie dosyć, że jadą zawsze lewym pasem i służbowym, to jeszcze do tego tankują na BP i płacą tymi kartami Citibank... A że jakość autoryzacji w CB kuleje, to na innym stanowisku pracownik BP obsłuży wtedy 4 osoby.

A co by było, jakby do wszystkich stanowisk podjechali pracownicy w służobowych samochodoach??!! :/

Ale kiedy oba pasy są wolne to do białej gorączki doprowadzają mnie kretyni, którzy wloką się lewym pasem "bo mają prawo".
Stan ==> Wtedy, to oni nie mają prawa :) I wtedy mogą posmarować trochę za to :)

08.07.2009
08:25
[12]

ormats [ Generaďż˝ ]

Rotsiak--> tak jak mowi legrooch , nie powinna jechac lewym pasem jak prawy jest wolny. Jest to karane mandatem. Kiedys u mnie w miescie policja zrobila akcje na Trasie Zamkowej ( sa 3 pasy ruchu w 1 strone ) i karala mandatami jadacych lewym pasem cignacych sie jak slimaki jezeli mieli prawy i srodkowy wolny . W Polsce nie ma duzej kultury jazdy niestety , fajnie widac ta zasade w Niemczech , wracalem w srode z Monachium i na autostradzie lewym pasem prawie nikt nie jedzie a jak wjezdzal to tylko po to zeby wyprzedzic i zaraz zjazd na prawy.

legrooch--> Wiem ,ze predkosc nie ma znaczenia , podalem tylko obrazowy przyklad :)

08.07.2009
08:25
[13]

Belert [ Legend ]

mnie sluzbowki smiesza szczegolnie jak potem widac rozwalana sluzbowke , karetke i policje :)

08.07.2009
08:27
[14]

legrooch [ MPO Squad Member ]

ormats ==> Ale tu kwestiqa prędkości mało ma wspólnego - nie wolno poruszać się lewym, o ile nie wykonuje się wyprzedzania kogoś na prawym.

08.07.2009
08:28
[15]

maciula [ Generaďż˝ ]

....jeśli jechała z maksymalną dopuszczalną prędkością miała prawo i nie tamowała ruchu..

Nie miała prawa. Wg przepisów jeździmy prawą stroną (pasem - przy dwóch lub większej ich ilości).

08.07.2009
08:28
[16]

jasonxxx [ Szeryf ]

Belert --> racja, trzeba by w końcu zliwkidować te służbówki. Ludzie w samochodach prywatnych przecież nie mają wypadków. Tylko zawsze te cholernie służbówki...

08.07.2009
08:29
[17]

Pilotiusz [ Konsul ]

Rotsiak --> wybierz sie na powtorny kurs z przepisow :) ma obowiazek jechac pasem jak najbardziej skrajnym, jesli jest wolny, a ty jej wciszkasz ciemnote, ze moze jechac lewym pasem z max dopuszczalna predkoscia i potem masz takie sytuacje.... zakoduj sobie :) zlamala przepis, jechala niepoprawnie i zostala upomniana przez innego kierowce

08.07.2009
08:38
[18]

Cougar/ALV'Y [ 3DFX is still alive ]

jasonxxx jeśli jechała z maksymalną dopuszczalną prędkością miała prawo i nie tamowała ruchu..
D* Jasiu.
Nie miała prawa.I kodeks o tym jasno mówi.
Jeśli tego nie wie prawa jazdy mieć nie powinna-ot.
Resztę dopelnił ormats :)

Chłopie, nawet 300km/h możesz lewym pasem jechać na ekspresówce.
Dostaniesz mandat i...co z tego?
Lewy pas ma być wolny i już (o ile to możliwe)

08.07.2009
08:42
[19]

sajlentbob [ Vetus Fungus ]

jeśli jechała z maksymalną dopuszczalną prędkością miała prawo...
Cytując kodeks drogowy: "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. "

Jazda na wprost lewym pasem jeśli prawy jest wolny jest nieprawidłowa i prędkość nie ma tu żadnego znaczenia. (Jest to chyba nawet w pytaniach egzaminacyjnych)

08.07.2009
08:42
smile
[20]

Zgred [ WREDNY ]

No tak, następna sierota dostała prawko i od razu chce być władcą lewego pasa. I jeszcze to gadanie o panice na widok długich świateł!

08.07.2009
08:43
[21]

smalczyk [ Senator ]

Zależy co rozumiemy przez droge szybkiego ruchu. Jeśli drogę poza miastem to nawet jadąc przepisową prędkością powinno się trzymac prawego pasa. Jeśli jednak chodzi o ruch w mieście (np tam gdzie są ograniczenia do 80) to nikt nie ma prawa zabronic jechania lewym pasem. Jeśli sytuacja dotyczyła własnie takiego zdarzenia to wcale się nie dziwię zdenerwowoaniu Rotsiaka - sam miałem przypadki gdy jakiś cwaniak w wypasionej furze prawie mi w kufer wjechał i trzymał się go dobre kilkaset metrów. W takich wypadkach najczęściej po złości trzymam się uparcie pasa a cwaniaczek niech sobie szuka wolnego miejsca na sąsiednim.

08.07.2009
08:45
[22]

jasonxxx [ Szeryf ]

smalczyk --> napisał, że jechali drogą szybkiego ruchu. Nie wiedziałem, że w miastach są drogi szybkiego ruchu, sa ewentualnie odcinki z podwyższonym ograniczeniem. Tak czy siak, jak masz dajmy na to taką Wisłostradę w Warszawie, czy Puławską do Piaseczna (gdzie jest debilne "50"), gdzie masz nawet 3 pasy ruchu, a w końcu to miasto, to też utrudniasz życie innym wlokąc się lewym? W jakim celu? Po co? Bo ja nie rozumiem takiego myślenia.

08.07.2009
08:49
smile
[23]

przemek100 [ Generaďż˝ ]

I jeszcze to gadanie o panice na widok długich świateł!
mnie to rozsmieszylo :P

jakiś cwaniak w wypasionej furze prawie mi w kufer wjechał i trzymał się go dobre kilkaset metrów.
no to co, gdy jego maska spotyka sie z twoim tylem raczej koles ma male szanse zeby ci nie zaplacic ;]

jasonxxx a jak na skrzyzowaniu bedziesz chcial jechac w lewo? to co bedziesz sie pozniej wciskal na chama na lewy pas? i blokowal w ostatniej chwili ten prawy? W miescie zajmuje sie pas dogodny do dalszego kierunku jazdy

08.07.2009
08:50
[24]

Gromb [ P12 ]

@Rotsiak

Poczytaj posta [17] i przemyśl sobie przepisy. Co do upominania, od tego jest policja, a nie inny kierowca. nie ma nic bardziej wkurw... niż koleś który przykleja ci sie do tyłka, nie zachowując bezpiecznej odległosci i ponaglając światłami. Trochę kultury.Na takich narwanych kolesi mam tylko jeden sposób- właczam na chwilkę przeciwmgielne. Podczas jazdy, wygląda to jak swiatło stopu, ale narwaniec za tobą naciśnie odruchowo hamulec.

08.07.2009
08:53
[25]

smalczyk [ Senator ]

jasoon ---> nie ma (o ile wiem) w kodeksie określenia 'droga szybkiego ruchu' - albo mamy ekspresówkę albo autostradę.
Na Puławskiej jest 80 nie 50, na Wislostradzie 50 tylko ze względu na remonty. W mieście generelanie staram sie nie przekraeczać prędkości dozwolonej - ale jeśli na tego typu odcinkach widzę jadących moim pasem dużo szybciej kierowców zazwyczaj puszczam (o ile mam taka możliwość, a zdaża się to jak wiadomo niezmiernie rzedko by np Puławska byla na tyle pusta by można było sobie grzac spokojnie cały odcienk jednym pasem). Ale powiem jedno - łajdactwo na ścigaczach wybijałbym z wiatrówy gdytbym tylko miał taką możlwiość - huk jaki stwarzają zapieprzając gruubo powyżej setki jest wręcz nieznośny - a wieczorami gdy zanika rruch saamochodowy staje się wręcz nie do wytrzymania (mówie własnie o odcinku na Piaseczno). I takim łchmytom utrudniam życie jak mogę.

08.07.2009
08:56
[26]

MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]

WN ?
Służbowy?
O kurcze mam służbowy samochód... mimo że to mój prywatny.
Dlaczego nikt mi o tym nie powiedział.

Niestety muszę dopisać do reszty, Ślimaki zapraszamy na prawą stronę.

Jednocześnie muszę poruszyć inną kwestię:
Przykład z życia wzięty - Krakowska za Jankami podpierdzielam lewym pasem bo za moment skręcam w lewo za mną turbo odrzutowiec (bo 100 to za mało dla niego) świeci mi światłami bym mu zjechał. To jak ja mam skręcić ? przelecieć nad lewym pasem?

Ps: Puławska ma znaki z ograniczeniem do 50... niestety.

08.07.2009
08:57
[27]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

W mieście może wyprzedzać prawym pasem, jeśli ma ku temu ochotę. Często jest tak, że np. lewy pas jest do skrętu w ... lewo (albo zjazdu na pas do skrętu w lewo). I wtedy nie można go nazwać 'szybkim' pasem.

Na drodze szybkiego ruchu /w sensie - wielopasmowej drodze poza miastem, np. autostradzie.../ należy zając prawy pas chyba że wykonujemy manewr wyprzedzania lub prawy pas jest całkowicie zatłoczony (zajęty).

08.07.2009
09:00
[28]

smalczyk [ Senator ]

Mally ---> na niektórych odcinkach są 80-tki - co i tak nie ma znaczenia biorąc pod uwagę nieustanne korki na tej ulicy

08.07.2009
09:01
[29]

MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]

-->smalczyk
Cytując kumpla z Piaseczna: ograniczenie do 50?
K@$#@$, chciałbym aż tyle jechać...

08.07.2009
09:06
[30]

jasonxxx [ Szeryf ]

jasonxxx a jak na skrzyzowaniu bedziesz chcial jechac w lewo? to co bedziesz sie pozniej wciskal na chama na lewy pas? i blokowal w ostatniej chwili ten prawy? W miescie zajmuje sie pas dogodny do dalszego kierunku jazdy

Jasne, dojeżdżając do skrzyżowania z zamiarem skrętu zmieniam pas na lewy - ale nie widzę najmniejszego powodu, by robić to kilometr przed planowanym skrętem.


Na Puławskiej jest 80 nie 50, na Wislostradzie 50 tylko ze względu na remonty

Na Wisłostradzie między Łomiankami a Centrum jest 80 - jeżdżę tędy od 6 lat codziennie. Od jakichś 2 tygodni jednym tylko miejscu jest ograniczenie na odcinku kilkuset metrów, bo chyba jakieś przejście podziemne budują. Poza tym, nie ma tam żadnych remontów. Puławską ostatnio jechałem do Piaseczna jakiś miesiąc temu i było 50 lub 60. Zmieniło się?

Co do wariatów to oczywiście się zgadzam, ale osobiście wolę zjechać, bo nie wiadomo co taki debil może zrobić. Ale taka zabawa "w kotka i myszkę" utrudniając ruch innym - po co...? Niech jedzie, jak idiota.

08.07.2009
09:07
[31]

smalczyk [ Senator ]

Mally ---> otóż to - jeżdżąc w zasadzie codziennie ta ulicą nauczyłem się współczuć mieszkańcom Piaseczna i powziąć postanowienie by nigdy nie kupic tam domu :)

08.07.2009
09:10
[32]

przemek100 [ Generaďż˝ ]

jezdzac w godzinach szczytu ciezko jest sie wbic ze prawego na lewy, zwlaszcza gdy sa trzy pasy,dlatego ja zajmuje od razu pas z ktorego pojade w swoja strone

08.07.2009
09:11
smile
[33]

sajlentbob [ Vetus Fungus ]

Nie ma zdefiniowanej w kodeksie drogowym prędkości, rodzaju drogi czy terenu przez który droga taka przebiega, w którym jazda lewym pasem byłaby dozwolona. Jest za to jasno i wyraźnie sformułowany obowiązek jazdy przy prawej krawędzi jezdni.

Jazda lewym pasem jest dozwolona:
a)gdy prawy pas jest zajęty
b)podczas manewru wyprzedzania
c)przed planowanym wykonaniem skrętu w lewo

Niektórzy, nie potrafiący zrozumieć tej prostej zasady, nie rozumieją też, że sami powodują utrudnienia w ruchu i problemy na które narzekają (jazda lewym pasem i jazda "na zderzaku" to największa bolączka polskich dróg).
Zajmowanie lewego pasa powoduje, że dla wszystkich uczestników ruchu utrudnione są manewry wyprzedzania i zmiany pasa ruchu na lewy w przypadku zaistnienia potrzeby jazdy w lewo.

Krótko mówiąc: Kretyni jeżdżą lewym pasem bo ciężko w razie potrzeby zmienić pas na lewy, a ciężko zmienić pas na lewy bo jeżdżą nim kretyni.

08.07.2009
09:13
[34]

Belert [ Legend ]

jasonxxx-- nie mowie ze ludzie w sluzbowkach sa zli , ale po prostu jezdza jak wariaci ,wiedzac ze to nie ich samochody.W drodze z Pyrzowic do Krakowa widzialem dwie rozwalne sluzbowki , obie na lewym pasie wbite w tylek samochodu poprzedzajacego :)

08.07.2009
09:14
[35]

jasonxxx [ Szeryf ]

jezdzac w godzinach szczytu ciezko jest sie wbic ze prawego na lewy, zwlaszcza gdy sa trzy pasy,dlatego ja zajmuje od razu pas z ktorego pojade w swoja strone

A co w tym trudnego? Może pójdź na jakieś kursy doszkalające, skoro nie potrafisz wykonywać takich prostych manewrów.


Krótko mówiąc: Kretyni jeżdżą lewym pasem bo ciężko w razie potrzeby zmienić pas na lewy, a ciężko zmienić pas na lewy bo jeżdżą nim kretyni. ==> :D Lepiej tego nie da się ująć ;)

08.07.2009
09:14
[36]

wysiu [ ]

sajlentbob --> Dokladnie.

08.07.2009
09:17
smile
[37]

Cliffton The Second [ Konsul ]

08.07.2009
09:19
[38]

przemek100 [ Generaďż˝ ]

nie mam problemu ze zmianą pasa ruchu ale nie chce mi sie czekac na jakiegos laskawce ktory mnie wpusci
zreszta sajlentbob dobrze to okreslil ;]

08.07.2009
09:23
[39]

Zgred [ WREDNY ]

przemek100--> Tyle tylko, że on mówił o Tobie i podobnych.

08.07.2009
09:26
[40]

przemek100 [ Generaďż˝ ]

wiem zgredzie ;]
ale ja jestem kretynem bo inni kretyni to na mnie wymuszają

zreszta w godzinach szczytu wszystkie pasy za zajete, wiec jak jade lewym to i tak grzechu nie popelniam

08.07.2009
09:30
smile
[41]

andrey226 [ Konsul ]

Szkoda ze wielu z Was nie wie jak po ulicach w Bielsku-Bialej i okolicach tego miasta jezdza kierowcy testowi z Fiata.T o jest po prostu horror bez najmniejszej przesady!Wymuszanie pierwszenstwa na skrzyzowaniach,wyprzedzanie na liniach ciaglych,zajezdzanie drogi czyli wciskanie sie na sile przed pojazd poprzedzajacy itp,itd.A sprobowalibyscie zwrocic im jakakolwiek uwage na ich zachowanie na drodze;od k...,ch...itp az uszy puchna.Po prostu chamy i tyle!

08.07.2009
09:33
[42]

wysiu [ ]

przemek100 --> Ale nikt tego nie wymusza, SAM to wymuszasz. Kazdy taki lewopasowiec (poza swierzynkami, ktore naprawde boja sie zmieniac pas) twierdzi, ze on jedzie prawym tylko i wylacznie przez cala ta reszte INNYCH zalosnych lamusow.

Zreszta naprawde nie rozumiem takich tlumaczen o 'wszystkich pasach zajetych', 'ciezkim zmienianiu', itp. Latami jezdzilem po miastach duzo bardziej zatloczonych niz Warszawa (Monachium - pare lat temu wg statystych najwieksze zageszczenie ruchu w centrum na swiecie), nigdy zadnych problemow nie mialem..

08.07.2009
09:41
[43]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

wysiu -> Bo w Polsce kultura jazdy jest taka, że jak widzimy z przodu na innym pasie kogoś kto chce zmienić pas na nasz, to gaz do dechy i środkowy palec przez okno... Niemcy są 'trochę' jednak bardziej kulturalni pod tym względem. A co do Warszawy - szerokie ulice, wielopasmówki... W moim odczuciu mniej zatłoczone miasto niż chociażby Bydgoszcz...

08.07.2009
09:43
[44]

legrooch [ MPO Squad Member ]

nie mam problemu ze zmianą pasa ruchu ale nie chce mi sie czekac na jakiegos laskawce ktory mnie wpusci
Jesteś dupa nie kierowca. Ewentualnie jeździsz jak Boroova.

Na takich narwanych kolesi mam tylko jeden sposób- właczam na chwilkę przeciwmgielne. Podczas jazdy, wygląda to jak swiatło stopu, ale narwaniec za tobą naciśnie odruchowo hamulec.
Na takich pajaców snujących się lewym i jeszcze mającym wąty też mam sposób - wyprzedzić i walnąć w podłogę ile dało. W końcu wydawało mi się, że po lewej leżał człowiek.

08.07.2009
09:45
smile
[45]

Barthez x [ vel barth89 ]

Faceci w służbówkach to jeszcze, ale kobiety - bizneswoman - w służbówkach to jest dopiero tragedia :|

A poza tym to wczoraj wkurzali mnie ludzie, którzy siedzieli mi na tylnym zderzaku i poganiali, choć i tak przekraczałem o kilka km dopuszczalną prędkość :/ I dosłownie "uwielbiam" te manewry, kiedy takiemu dupkowi nie chce się czekać aż zjadę na prawy pas, żeby zrobić mu miejsce i praktycznie w tym samym czasie zjeżdżamy na ten prawy pas :/ Dupki :|

legrooch --> dobrze, że napomniałeś o tej metodzie z przeciwmgielnymi - od dziś będę tak robił :)

08.07.2009
09:47
[46]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

legrooch -> Na palantów, którzy wyprzedzają prawym pasem w mieście (ale w sensie - jadą lewym, strzałka na prawy i tuż przed tobą na lewy) też jest doskonały sposób - po prostu nie zahamować. Zajechanie drogi jak się patrzy... (głupi sposób, ale analogiczny do Twojego równie kretyńskiego)

Tak na marginesie - nienawidzę palantów którzy tak wyprzedzają tuż przed skrzyżowaniem na przykład...

Barthez -> Dokładnie o to mi chodzi...

08.07.2009
09:50
[47]

legrooch [ MPO Squad Member ]

wczoraj wkurzali mnie ludzie, którzy siedzieli mi na tylnym zderzaku i poganiali, choć i tak przekraczałem o kilka km dopuszczalną prędkość :/ I dosłownie "uwielbiam" te manewry
Czekać, aż książe łaskawie zjedzie za 5km na prawy? Nie kojarzę długich świateł nigdy, kiedy mogłem ustąpić.

legrooch --> dobrze, że napomniałeś o tej metodzie z przeciwmgielnymi - od dziś będę tak robił :)[
Skoro chcesz płacić słoną kasę za jazdę z przeciwmgielnym i stracić zniżki za spowodowanie kolizji....

fresherty ==> Nie rozumiem za bardzo, jaką sytuację opisujesz.

08.07.2009
09:54
[48]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Wyobraź sobie legroochu drogi, że jedziesz drogą z 2 pasami w 1 kierunku. Zbliżasz się do skrzyżowania, zjeżdżasz na pas lewy, żeby potem, za 100 metrów może, zjechać na pas do skrętu w lewo. W tym czasie za Tobą jakiś Schumacher zjeżdża na pas prawy, wyprzedza Cię po owym pasie i zajeżdża Ci drogę na owym lewym pasie tuż przed skrzyżowaniem i wciskając gaz do dechy jedzie dalej w taki czy inny sposób.

Tak na marginesie, połowa kierowców z GOLa sprawia wrażenie (po wypowiedziach sądząc), jakby prezentowała styl jazdy pełen nerwów, chamstwa i wściekłości. Nie powiem żeby to było budujące.

08.07.2009
09:56
[49]

kamil_kriss [ fIgHtInG dReAmEr ]

PO, KR, WN i podobne + samochód osoby z kratką. Na 95 % służbówka...

To ja już taty samochodu nie pożyczam, bo jeszcze będą się ludzie na mnie krzywo patrzyli... :D

08.07.2009
09:58
smile
[50]

Danley [ slow but dangerous ]

Od wszystkich tutaj opisanych jeszcze bardziej nienawidzę osób które podczas ich wyprzedzania przyspieszają..

08.07.2009
09:59
[51]

Grucha [ EXTREME LIFESTYLE CLOTH. ]

Ja tam nienawidzę wszystkich.

08.07.2009
10:00
[52]

Barthez x [ vel barth89 ]

legrooch --> a jak mam zjechać niby na prawy pas, skoro wiem, że zajadę drogę kierowcy, który jedzie obok mnie, ale trochę z tyłu? (mówię tu akurat o wczorajszej sytuacji)

Ale z tymi przeciwmgielnymi to jest świetny pomysł i nie chodzi o jazdę, tylko o wciśnięcie przeciwmgielnego.

Aż się gotuję, jak myślę o tych palantach z okolic Bydgoszczy z rejestracjami CBY, CNA, CZN, CMG i in., którzy w swoich wsiach jeżdżą tylko koło jakiegoś stawu i nie wiedzą jak się zachować w mieście :|

08.07.2009
10:02
[53]

legrooch [ MPO Squad Member ]

fresherty ==> Rozumiem, że piszesz o takiej sytuacji?

Barthez x ==>
a jak mam zjechać niby na prawy pas, skoro wiem, że zajadę drogę kierowcy, który jedzie obok mnie, ale trochę z tyłu? (mówię tu akurat o wczorajszej sytuacji)
Skoro jedziesz lewym, to jedziesz przecież szybciej, bo gdybyś nei wyprzedzał, to nei byłoby Cię na tym pasie przecież, prawda?


Kierowcy w samochodach służbowych  - legrooch
08.07.2009
10:05
[54]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

legrooch -> Mniej-więcej, z tym, że tak 15 metrów wcześniej, kiedy jeszcze nie można zjechać na pas do skrętu.

08.07.2009
10:07
[55]

legrooch [ MPO Squad Member ]

I co Ci przeszkadza wyprzedzający? Że wyprzedza?
Artykuł 24, 10/2

08.07.2009
10:09
smile
[56]

Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]

Nagle z tyłu podjechała panda na służbowych rejestracjach

Kłamiesz. Panda nie rozwija takich prędkości.


Regis ---> zdziwiłbyś się :) jeżdziłem pół dnia z kumplem,który dopadł służbową Pandę w jTD - chodzi jak burza.
Pamiętam dwa wybitne momenty :
1) jechaliśmy w mieście i nagle inny pajac w służbowym aucie zaczął wywijać na jezdni typowe numery, kolega - jako,że jest trochę nerwowy i za szybko jeżdżący,próbował go wyprzedzić bo alrat wracał do firmy z odebraną paczką (a były godziny szczytu). Po dwóch nieudanych próbach, zrównał się wreszcie z tym drugim,krzycząc przez twartą szybę - "Tępy ch...u !! Myślisz,że bardziej się spieszysz ode mnie?? !!" - wybuchłem śmiechem :)

2) Już po pracy - porywając Pandę po pracy, jechaliśmy już we trzech za miasto - nagle sytuacja - jakaś kobita wlokła się Corsą, a za nią... CLK :) - tylko,że te CLK miało jakiegoś niezdecydowanego kierowcę. Kolega,niewiele się namyślając wcisnął gaz do dechy i tak ich wyprzedziliśmy. Ryk pandy przeraził dziadka kierującego Mercedesa,do tego stopnia ,że mało nie wjechał w tą Corsę :)

Tak więc Pandą da się pandzić .. ops - pędzić - szybko ;)

08.07.2009
10:13
[57]

Barthez x [ vel barth89 ]

legrooch --> ale też jadę lewym, bo mam zamiar skręcić w lewo? A poza tym pomyśl - skoro już tak troszczysz się o przepisy - po co, z logicznego punktu widzenia, wyprzedzać kogoś, kto i tak już przekracza dopuszczalną prędkość?

08.07.2009
10:15
[58]

legrooch [ MPO Squad Member ]

ale też jadę lewym, bo mam zamiar skręcić w lewo?

Skoro masz zamiar skręcić w lewo, to włączasz kierunkowskaz. Jeżeli jesteś daleko, to niepotrzebnie zawalasz lewy pas. Skoro gość daje długimi, to znaczy że jedziesz bez kierunkowskazu włączonego, bo inaczej by spieprzył na inny pas. Więc wleczesz się. W dodatku prawy też idzie szybciej, więc już lepiej przemilcz swoją obronę.....

A poza tym pomyśl - skoro już tak troszczysz się o przepisy - po co, z logicznego punktu widzenia, wyprzedzać kogoś, kto i tak już przekracza dopuszczalną prędkość?
Przeszkadza Ci to, że Cię ktoś wyprzedzi? Ty za to płacisz mandat?
Wolę jadąc 40 ponad ograniczenie wyprzedzić jadącego niepewnie pajaca równo z ograniczeniem, niż nagle zaliczyć nieoczekiwaną zmianę jego toru jazdy/hamowanie/przypomnienie sobie o czymś.

08.07.2009
10:22
[59]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

legrooch -> Przeszkadza mi, że taki pajac w gęstym ruchu ulicznym odwala takie rzeczy. Widziałem kilku takich 'doświadczonych kierowców' na OIOMiem, po wypadkach w mieście... No, ale rób jak chcesz. Trochę dystansu do własnych umiejętności kierowania pojazdem może Ci się przydać.

08.07.2009
10:26
[60]

Narmo [ nikt ]

Jedno Ratosiakowi trzeba przyznać. Trollować to potrafi :)

Napisał tu 2 posty, ostatni dwie i pół godziny temu, a sami skaczecie sobie do gardeł :)

08.07.2009
10:30
[61]

mietek syn mleczarza [ Konsul ]

Eh tragedia. Nie dosc ze nie znaja przepisow, utrudniaja poruszanie sie innym kierowcom to jeszcze debile sie chwalą ze wlaczaja przeciwmieglne czy wciskaja nagle hamulce.

08.07.2009
10:34
[62]

sajlentbob [ Vetus Fungus ]

zreszta w godzinach szczytu wszystkie pasy za zajete, wiec jak jade lewym to i tak grzechu nie popelniam
Wiadomo, że w korku wykorzystuje się wszystkie pasy ruchu. Po prostu nie ma alternatywy. Jedzie się pasem ruchu, który chociaż w przybliżeniu pokrywa się z dalszym przebiegiem trasy. Jeśli jednak zachowuje się odpowiednią prędkość i odpowiedni odstęp od pozostałych samochodów a uczestnicy ruchu odpowiednio wcześnie sygnalizują swoje manewry, to nawet w korku zazwyczaj wystarczy lekko przyhamować, a czasami tylko zdjąć nogę z gazu, żeby umożliwić zmianę pasa innym. Jazda jest wtedy płynniejsza dla wszystkich.

Co do "uczenia" innych na drodze to jestem zdecydowanie przeciwny. Stresowanie kogoś wcale nie sprawi, że będzie jechał lepiej, a chyba o to chodzi. Nieprawdaż "nauczyciele" :)? Migniecie drogowymi na blokującego lewy pas czy krótki sygnał dźwiękowy na śpiącego na światłach to normalne zwrócenie uwagi ale zajeżdżanie drogi, deptanie po heblach czy wściekłe obtrąbianie to lekka przesada.

Wiadomo, że czasami znajdą się królowie szos, którzy z lewego pasa w ostatniej chwili spróbują wbić się w prawo czy zrobią inną bzdurę ale takiego lepiej chyba spokojnie przepuścić/zignorować (choćby dla własnego bezpieczeństwa) i chwilę się zastanowić. Może wcale nie cwaniakował? Może w ostatniej chwili o czymś sobie przypomniał, może nie zna okolicy albo się zagapił? Świeży kierowca a może żona właśnie zaczęła rodzić? Wiadomo, że spory odsetek kierowców to chamy ale nie zakładajmy tego od razu przy każdym idiotycznym manewrze innego uczestnika ruchu. Nie wpuszczając nawet ewentualnego chama sami się nimi stajemy.
Oczekujesz kultury jazdy od innych kierowców? Przymknij oko na ich błędy i sam bądź kulturalny. Im więcej osób będzie się do tego stosować tym przyjemniej i bezpieczniej będzie się nam wszystkim jeździć.

08.07.2009
10:40
[63]

legrooch [ MPO Squad Member ]

sajlentbob ==> "Stresowanie kogoś wcale nie sprawi, że będzie jechał lepiej, a chyba o to chodzi. Nieprawdaż "nauczyciele" :)?"
Ja wychodzę z innego założenia. Taka paniusia siedząca z nosem w szybie czy koleś celowo jadący 50km/h i utrudniający poruszanie innym uczy się po takiej akcji bardzo szybko. Każdy kolejny samochód, który pojawi się następnego dnia i mrygnie mu zmusi go do refleksji. Niedzielny zjedzie i ustąpi zamiast twardo ciągnąć się tym lewym. Przykład dotyczył akurat tylko zachowań związanych z lewym pasem.

PS do wszystkich lewopasowców - Czy wszystkim tak bardzo przeszkasza, żeby dać odpowiednio wcześniej na lewym sygnalizowanie zamiaru skrętu? Jeżeli za wami leci torpeda i wam dochodzi do tyłka, to wyprzedzi was, o ile będzie widzeć kierunkowskaz. Bez niego dostaniecie światłami. On się wkurzy na blokowanie pasa nie wiedząc co robi, wy się plujecie później.... Ludzie, zacznijcie myśleć na drodze....

08.07.2009
10:46
[64]

MaLLy(R) [ Ghoul's Shadow ]

-->legrooch
A co powiesz o sytuacji o której ja pisałem?
Kiedy maniak prędkości pogania mnie mimo że sygnalizuje skręt w lewo!
Niestety mój samochód nie ma skrzydełek i nad lewym pasem nie przelecę.

08.07.2009
10:52
[65]

legrooch [ MPO Squad Member ]

MaLLy ==> Walnąć mu po hamulcach. Uzasadnione, o ile nie ciągniesz się lewym od rozjazdu do skrętu na Laszczki. Wyrobienie odruchu sygnalizowania i odpowiedniego poruszania się po drodze wyrobiłem również na Krakowskiej za Jankami, tyle że trzy nawrotki dalej.

08.07.2009
10:54
[66]

smalczyk [ Senator ]

Widzę, że ciekawym trafem nikt z wypowiadających się nawet nei zauważył, ze rozmawiając o łamaniu przepisów nakazujących wykorzystywac lewy pas wyłącznie do wyprzedadzania, nawet nie zająknął się o nagminnym łamaniu ograniczeń prędkości (o, sorry, tylko legrooch wspomnial o 40 ponad limit - jakże budujące).
I tu jest własnie pies pogrzebany - zdecydowana większość polskich kierowców ma w nosie przepisy dotyczące dozwolonych prrędkości, jednoczesnie w swych bezmiarach hipokryzji krytukując łamanie innych przepisów przez pozostałych uczestnikow ruchu drogowego.
Polecam wyjkazd za granice i menwrowanie po większych miastach tamtejszych krajów - może wam to uświadomi czym rózni się statystyczny kierowca o tępaka z Polski - który poza butem w podłdze innego sposobu poruszania się nie zna.
A dzięki takim a nie innym nawykom przodujemy od lat w liczbie zabitych/ilość wypadków (od lat obserwuję statystyki i nic się tu nie zmienia - w 10 wypadkach ginie jeden czlowiek - dla mnie to jakaś makabra bo nic nie wskazuje na poprawe tego trendu).

08.07.2009
10:55
[67]

Drackula [ Bloody Rider ]

ale nie tylko w Polsce jezdza chamscy kierowcy. W UK jest tak samo albo gozej, nie dalej jak kilka dni temu na A1/M1 widzialem przede mna jak jeden drugiego prawie z drogi zepchnal tak sie blokowali jeden z drugim :). Szczytem chamstwa i jazdy na przekor przepisom sa taksowki, wieczorami to nie da sie wyjechac w miasto aby lacina nie mowic.

Ostatnio w Polsce mialem w sumie tylko jeden przypadek gdy ktos usilnie trzymal sie lewego pasa jadac rowno 110. No nic nie dzialalo, zadne swietlne sygnaly badz tez wychylanie mu sie aby moze w lusterku zobaczyl. Musialem na prawy pas i go minac. Obtrabic obtrabilem ale glupoty z chamowaniem przed maska raczej nie stosuje.

Osobiscie najbardziej nie lubie jak lece sobie rowna predkoscia po trasie (dajmy na to 140) i jakis matolek mnie wyprzedza tylko po to aby jechac przede mna 130. No czasami mnie poprostu krew zalewa. Najgozej jak taki debil ma doba bryke i robi to non stop. Wtedy nie pozostaje nic innego jak dac sobie na luz i jechac 100 lub w deche i 200.

smalczyk --- mimo ze w UK kamer od ch.... to i tak zdecydowana wiekszosc kierowcow przekracza predkosc zarowno w miescie jak i poza. Owszem czesto tez nikt nie przekracza ale to z powodu korkow :)

08.07.2009
11:11
[68]

legrooch [ MPO Squad Member ]

smalczyk ==> Odszukaj sobie wątek z ograniczeniem i przepisami... Nie chce mi się już setny raz pisać, co sądzę o większości ograniczeń prędkości w Warszawie.....

A najwięcej wypadków na drogach pada podejrzewam nie ze względu na wysoką prędkość (choć i ona ma w tym sój udział), tylko z powodu kretynów wyjeżdżających z podporządkowanych, robiących nagłe nieoczekiwane manewry na drodze (np. skręt bez kierunkowskazu) bądź z powodu alkoholu/używek.

08.07.2009
11:13
[69]

wysiu [ ]

smalczyk --> Sama predkosc (przynajmniej w granicach rozwijanych przez samochody) sama w sobie jeszcze nikogo nie zabila:)

08.07.2009
11:17
[70]

smalczyk [ Senator ]

legrooch ---> alez ja dobrze znam tę śpiewkę - i jest to najczęstsza wymówka łamiących przepisy - 'bo znak jest bez sensu postawiony'
Co do wypadków to źle podejrzewasz - z danych policji wynika, ze obok nadmiernej prędkości (i to wcale nie pod wplywem) drugim czynnkiem jest niebezpieczne wyprzedzanie.
Niestety z obserwacji na drodze wynika, ze jedyna umiejętnością polskich kierowców jest wciśniecie gazu do podłogi - prostym przykładem jest standarodwe zwalnianie na zakrętach do prędkości toczącej - jak widać samochodziarze nie mają pojęcia w jaki sposób wchodzić szybko i bezpiecznie w zakręty, bo jedyne co umieją to walić na prostej.

Drackula ---> być może w UK tak jest. Za to w Belgii, Austrii czy Niemczech zwyczajowe 50 zdecydowana wiekszość respektuje - i jakos nie widziałem z tego powodu zdecydowanie większych korkow niż np w Wawie.
A manewru przez ciebie opisanego z wyprzedzeniem i zwalnianiem tez chronicznie nie znoszę.

wysiu ---> ale już prędkość w połaczeniu z brakiem umiejętności (czyli większość przypadków) juz owszem. Więc skoro umiejętności się nie ma to wypadałoby zdjąć noge z gazu. Sam zreszta wiesz dobrze bo dużo jeździsz, jak zapieprzają polscy kierowcy po słabej jakości naszych drogach.

08.07.2009
11:24
[71]

Drackula [ Bloody Rider ]

smalczyk nie wiem jak w Austrii bo tam nie bylem ani nie jezdzilem, ale Belgia a jeszcze bardziej Niemcy to juz tereny dobrze mi znane. I Owszem w miasteczkach w miastach malo kto przekracza predkosc, jednak w terenie niezabudowanym to kompletnie inna bajka. Dadatkowo belgijskich kierowcow to ja dupodajkami nazywam za ten ich styl jazdy. Jedyne co sie dla nich liczy to to ze na lewym pasie akurat jest miejsce aby zjechac na niego, nie wazne juz ze pasem tym jedzie auto ze znacznie wieksza predkoscia niz ich wlasna. Zawsze jak zdaza mi sie jechac przez Belgie to strasznie jestem zmeczony bo trzeba miec oczy dookola glowy.

08.07.2009
11:29
[72]

Babiczka [ Senator ]

Wczoraj bylem swiadkiem pieknego manewru :D. Oczywiscie blondyna za kiera. Warszawa, Galeria Mokotow. Na wjezdzie do GM, dziewczyny wyjezdzaly wjazdem ! :D i wjechaly od razu na srodkowy pas. Gdyby pan na srodkowym pasie nie mial dobrego refleksu bylo by tragicznie.


Kierowcy w samochodach służbowych  - Babiczka
08.07.2009
11:31
smile
[73]

Gangstah [ Masz bober? ]

Czyli nie moge jechac lewym , gdy chce zjechac nawet ? Ciekawe , ciekawe , to jak ja mam zjechac jak lewy jest tylko od wyprzedzania ? :(


Babiczka - w takcih sytuacjach zaluje , ze nie jezdze czolgiem , zebym mogl zdrowo przypi&%^% w takich debili

Haha super watek , ilu tutaj jest kierowcow zawodowcow ! :D ha ! Normalnie tylu znaFcwUF ! :D

08.07.2009
11:34
[74]

smalczyk [ Senator ]

Drackula --->

bo trzeba miec oczy dookola glowy.

I to jest pierwsza zasada, której mnie nauczył ojciec - plus ograniczone (a w zasadzie brak:) zaufania do innych kierowców :)
Tego się trzymam i jak na razie dobrze na tym wychodzę.

A co do zmęczenia to osobiście nie cierpię jeździć autem po Warszawie bo potęguje to tylko moje poczucie stresu - a to ktoś cię zatrąbi na śmierć, bo ruszysz na zielonym zamiast już na żółtym, a to ktoś na chama wciśnie się przed ciebie bo nieopatrznie zostawiłeś pół metra wolnego przed następnym pojazdem (to się nazywa trzymanie odległości), o milionie innych sytuacji juz nie wspomnę.

08.07.2009
11:34
smile
[75]

ksips [ Legend ]

Nie zapomnę sytuacji na drodze która miała miejsce jakieś 2 miesiące temu. Jechałem w mieście, prosty, dwupasmowy odcinek. Zjeżdżam z ronda, a równolegle ze mną na tą drogę zjeżdża też młoda blondyna z mamusią (chyba, ale były podobne więc tak sądzę). Blondi jechała Vectrą, starszym modelem, tak na oko z okolicy 1998 roku. Jako, że chciałem skręcić na następnym rondzie w prawo, a jechałem lewym pasem, to chciałem ją wyprzedzić. Zaczynam się rozpędzać, ale ona jest jakieś 20m przede mną - jadę 60km/h, jadę 70km/h i zaczynam ją doganiać. Przy prędkości około 80km/h, gdy byłem już na wysokości przedniej części jej samochodu, zrobiła coś czego po prostu nie zapomnę do końca życia :D Spojrzała z taką pogardą na mojego sejacza, (mówię wam - ta pogarda mnie rozwali całkowicie), depnęła w gaz i tyle ją było widać :o


Może to tak z lekka nie na temat, ale mam traumę do dziś

08.07.2009
11:41
smile
[76]

wysiu [ ]

"Haha super watek , ilu tutaj jest kierowcow zawodowcow ! :D ha ! Normalnie tylu znaFcwUF ! :D"
Ucieszyl sie gosc, ktory wolalby jezdzic czolgiem...


...zamiast na tylnym siedzeniu samochodu rodzicow.


smalczyk --> Z tym brakiem korkow w Niemczech to taki zart?:) No i na przyklad Angole predkosc przekraczaja namietnie, lubia sie scigac - tylko, ze na bocznych drogach, bo na autostradach za duzo 'lapiol'..:)

08.07.2009
11:43
[77]

smalczyk [ Senator ]

wysiau ---> nic nie pisałem o braku korków - doczytaj
A co do ścigania to jak widac mamy tak samo - tyle że u nas można wszędzie bo policja nie łapie

08.07.2009
11:51
smile
[78]

Barthez x [ vel barth89 ]

Wolę jadąc 40 ponad ograniczenie wyprzedzić jadącego niepewnie pajaca równo z ograniczeniem, niż nagle zaliczyć nieoczekiwaną zmianę jego toru jazdy/hamowanie/przypomnienie sobie o czymś.

Wg. mnie pajacem jest ktoś, kto trzyma się blisko zderzaka (ostatnio mój tata wdział sytuację, jak babka, jadąca blisko samochodu przed nią wepchnęła go na przejście dla pieszych - kilka eRek było), jedzie zygzakiem między samochodami, mruga światłami i w ogóle. A poza tym sam dla siebie jest pajacem, bo naraża nie tylko siebie, ale i innych, płaci mandaty, płaci za paliwo i nawet nie nadrobi wiele czasu.
Mądry jest ten, kto jedzie na zasadzie "owczego pędu/stada", czyli równo z prędkością innych osób. Taki pajac, który się wybija, bo dla niego przekraczanie prędkości o 20km/h to za mało i musi koniecznie jechać 130 zamiast 70 to naprawdę jest psychol, a nierzadko też szpaner i wieśniak. Kropka.

08.07.2009
11:55
[79]

Drackula [ Bloody Rider ]

ciekawe ilu "kierowcow" w tym watku zrobilo conajmniej 500000 kilometrow :p bo chyba taka granice nalezy przyjac jesli mowi sie o wyrobionym stylu jazdy i nawykach.

zaraz sie okaze ze kazdy :)))

smalczyk - nie popadajmy w skrajnosci ok? :)

zbm - typowa odpowiedz swierzych kierowcow :). Milion? nigdy nie liczylem dokladnie ale jesli nie przekroczylem to jestem bardzo blisko.

08.07.2009
12:00
[80]

smalczyk [ Senator ]

Drackula ---> jeśli przyjąć, że najwięcej 'wyjeżdżają' statystycznie taksówkarze, i rozpatrując ich styl i nawyki, to ja podziękuję za takie 'kierowcze doświadczenie'...

08.07.2009
12:03
smile
[81]

zbm [ marksman ]

Dracula -> i tu nasuwa się pytanie czemu akurat pół miliona, a nie 100, 200, 300 tyś. a może milion?

i pytanie ilu z tych co tu sie wypowiadają (poza Morbusem:) zrobiło ten milion kilometrów?

:o)

08.07.2009
12:07
smile
[82]

sajlentbob [ Vetus Fungus ]

zbm---> bo tyle akurat ma wyjeżdzone :)

08.07.2009
12:12
[83]

smalczyk [ Senator ]

Drackula ---> dlaczego skrajności? Przeciez to własnie ta grupa kierowców najwięcej jeździ prawda?
Własnie owe nawyki i rutyna sa najbardziej zgubnymi cechami na drodze - bo takiemu kierowcy wydaje się, ze już wszystko wie, wszystko widział i nic nie jest w stanie go zaskoczyć.
Ja w życiu wyrobilem pewnie raptem ze 100tys. więc nie uważam się za wielce doświadczonego kierowcę - ale braki w doświadczeniu staram się naprawiac ostrożnością i uwagą. A next year udaję się na jakąś szkółkę jazdy coby udoskonalic moje umiejętności :)

08.07.2009
12:27
[84]

sebekg [ Legend ]

PO to Poznanska rejestracja, WN to Warszawska Ursynow, wiec nie opowiadaj ze po rejestracji wiesz czy to sluzbowy czy nie. Jedynie po czym poznasz to kratka ktora wymieniles i reklamy na samochodzie. Druga sprawa, skoro dopiero jest po prawku jest Twoja kobitka to powinna wiedziec ze jezdzi sie prawym pasem.

Jaki samochod podjedzie pod 20cm kraweznik bez zwalniania ?

spoiler start
sluzbowy :D
spoiler stop


edit: wiele osob pisze o siedzeniu na zderzaku, jest na to prosty sposob, wystarczy gwaltownie przyhamowac ale przyhamowac tak, aby tamten sie tylko wystraszyl nie w nas uderzyl. I problem znika sam. Duzo znam osob ktore tak mowily ze robia i zawsze skutkuje.

08.07.2009
12:29
[85]

Drackula [ Bloody Rider ]

smalczyk bo dla taksiarza liczy sie czas i dla czasu nagina on wszystko co mozliwe.
a z rutyna to nie tak do konca. Jesli sie wyuczysz dobrych nawykow to one pozostaja, np. Ogladniecie lusterek przed manewrem, spojrzenie w prawo i lewo mimo obecnosci swiatel. To sa tylko ulamki sekund a pomagaja. Poza tym wraz z czasem nabiera sie takiej pewnosci do sytuacji drogowych. W efekcie pewne rzeczy wykonuje sie automatycznie bez myslenia czy sie uda, czy zdaze, co on robi itp.
Ja wiem, ze wiele osob jak nie wiekszosc po otrzymaniu prawka mysli ze sa Bogiem na drodze ale tak naprawde taka oglade to dopiero z czasem sie nabiera.

08.07.2009
12:34
[86]

władca lemurów [ Julian ]

PO pierwsze rejestracje PO , KR , WN są przypisane kolejno Poznańska , Krakowska , Warszawa Ursynów , ale faktycznie jeśli zobaczysz taką rejestrację w innym rejonie Polski to możesz wywnioskować , że samochód jest w leasingu co znacznie zbliża do samochodu służbowego . Co do jazdy lewym pasem to niestety można za to mandacik dostać .

08.07.2009
12:38
[87]

sebekg [ Legend ]

wladca lemurow ---> albo ze przyjechal z tych rejonow.

08.07.2009
12:39
[88]

władca lemurów [ Julian ]

sebekg ---> no to jest druga możliwość :D

08.07.2009
12:40
[89]

smalczyk [ Senator ]

Drackula ---> jedno sprostowanie - dla taksiarza liczy się kasa, nie czas - bo dlaczego inaczej nadkładałby drogi posażerowi z innego miasta? :)
Co do rutyny to myślałem o trochę innym zjawisku - mianowicie o jeździe 'na pamięć' po własnym mieście. Niestety wygląda to tak, ze bardzo duża część keirowców smigająca po własnym miasteczku po jakims czasie przestaje zwracać uwage na znaki znając je na pamięć (bo kilka razy dziennie tamtędy jeżdżą). I często wygląda to tak, ze w razie zabrania/dodania znaku lub jakiejkolwiek zmiany w systemie ruchu w danym obszarze taki zawodnik stwarza większe zagrożenie niz świeży kierowca nie znający terenu i uważający na wszystko dookoła.
Niestety sprawdzone - także z autopsji :)

08.07.2009
12:50
[90]

jasonxxx [ Szeryf ]

ciekawe ilu "kierowcow" w tym watku zrobilo conajmniej 500000 kilometrow

500,000 chyba nie, ale zdrowo ponad 400,000 już jest. Do tego dwa szkolenia szybkiej i bezpiecznej jazdy, naokrągło doszkalania firmowe. Od roku sam takie współprowadzę.
A prywatnie nigdy nie stosuję się do ograniczeń prędkości, jakie widnieją na znakach; jadę tyle, ile uważam za bezpieczne. Efekt - brak jakichkolwiek stłuczek, wypadków, nie stworzyłem nigdy żadnego zagrożenia. Nikt na mnie nie trąbi, pasażerowie się nie stresują, nie mam na drodze większości problemów, o jakich tu niektórzy piszą. Prowadząc staram się używać 100% swojej wyobraźni i nie mieć za grosz zaufania do innych driverów. Z głupotą na drodze spotykam się codziennie, ale nauczyłem się już ją przewidywać i jeżdżę tak, żeby kretynów po prostu omijać. Nieraz nerwy mi puszczają (ciota wlekąca się lewym pasem, wtedy omijam prawym, wracam na lewy tuż przed jego maską, zwykle ze strachu wraca tam gdzie jego miejsce), ale generalnie staram się takich "mądrali" i eko-driverów miastowych ignorować.

Niektórzy za kierownicą są po prostu tępi, tępymi pozostaną i nic tego nie zmieni. Więc po co sobie szarpac nerwy?

08.07.2009
12:59
[91]

Gromb [ P12 ]

@Drackula

O tym byciu Bogiem to lekka przesada, Tacy ludzie są niepewni swoich umiejetności, przeraża ich rondo i jeżdżą zachowawczo. Dopiero z czasem nabierają umiejętnosci. Ale prawdą jest co piszesz. Dobry warsztat na początku nauki i pewne wyuczone nawyki mogą ocalić tyłek i uniknąc wypadku. Pamiętam jak po latach wsiadłem do auta po poważnym wypadku i jakie wtedy targały mna emocje. Umiejetnosci i wiedza się przytępiły, trzeba było powtórzyć znaki i kodeks. Wykupiłem 2 godziny jazdy z instruktorem. te dwie godziny były bezcenne.

reszty nie bedę pisał bo jasonxxx wyczerpał za mnie temat.

Edit:

Jest już prawie 400,000 km

08.07.2009
13:17
[92]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Stanson podsumował to idealnie. Dodaję od siebie mój choleryzm, przez który "w nerwie" tresuję niedzielnych.

smalczyk ==>Co do ograniczeń prędkości - tylko ich nie przestrzegam ze wszystkich znaków. Ciągła bądź podwójna to jest znak, i choć miałbym się zesrać mając z przeciwka pusto nie wyprzedzę :) Tak samo jak na zakazach wyprzedzania itp zagrywkach.

Przejechane ok 450tys. W Need 4 Speed ponad 700tys ;)

08.07.2009
13:18
[93]

smalczyk [ Senator ]

jason ---> co ma ec-driving do kretynizmu na drodze? Chętnie posłucham jak przestawiciel pierwszej, ale mam nadzieję że nie drugiej opcji :))

08.07.2009
13:27
[94]

jasonxxx [ Szeryf ]

smalczyk --> może trochę źle napisałem (uogólniłem) - cholery można dostać spotykając na raz kilku eko-driverów, którzy praktykują to w tzw. w skali mikro, a nie makro.
Makro eko-driving jest OK - polega m.in. na przyczynieniu się do polepszenia płynności ruchu w mieście, jednocześnie przyczyniając się do obniżenia zużycia paliwa wśród wszystkich uczestników ruchu drogowego (no i przyczynia się też do ochrony środowiska, o ile wśród normalnych ludzi istnieje ktokolwiek, kogo to obchodzi). Eko driving w wykonaniu mikro polega na dbaniu tylko o własne korzyści, co w efekcie powoduje korki (i przyczynia się do niszczenia środowiska, o ile wśród normalnych ludzi istnieje ktokolwiek, kogo to obchodzi) i zwiększone zużycie paliwa wśród ogółu użytkowników. Takich kierowców jest niestety najwięcej.

Problem w tym, że aby eko-driving w stylu makro (a jest to jedyny właściwe pojęcie eko-drivingu) zadziałał w praktyce, musiano by z tego szkolić na kursach i potem egzaminować - a do tego czasu musi upłynąć jeszcze wiele lat.

08.07.2009
13:34
[95]

smalczyk [ Senator ]

jason ---> tylko czego ty wymagasz od kierowców? By troszczyli sie o portfele innych użytkownikow dróg? Nie mam pojęcia skąd bierzesz dane o tym, ze eco-driving pogarsza płynność w ruchu ulicznym - czy wcześniejsze hamowanie przed światłami jest gorsze od wdepnięcia hamulca na 10m przed zebrą? Czy zmiana biegu przy 2-2,5tys zamiast 4tys sprawi, ze utworzą się za mną korki? Przeciez to szaleńcze ruszanie spod świateł sprawia, ze przed następnym skrzyżowaniem nie można wykorzystac zielonej fali, która ustawiona jest na 50km/h (sprawdzałem wielokrotnie),

I jeszcze co do podejścia - większość artykułów dotyczacych tematu, z jakimi się zapoznalem, jednoznacznie stwierdza, że nawet pojedyncze przypadki ekojazdy wpływają na jej efektywność - a że to działa przekonałem się na wlasnej skórze.

08.07.2009
13:40
smile
[96]

SirGoldi [ Gladiator ]

Mówisz, że lewym pasem jechała... Zatem błąd kierowcy w "samochodzie służbowym" polegał jedynie na tym, że jej nie zepchnął z drogi.

08.07.2009
13:44
[97]

Drackula [ Bloody Rider ]

ekodriving - bleeee, uprawiam to tylko na dluzszych trasach, kiedy moge sobie wlaczyc 6tke i jechac rowno jakies 140. w ruchu mieszanym mi sie nie oplaca bo spale moze 5,2 - 5,3 zamiast 5,5/100 a lubie wachlowac dzwignia zmiany biegow :)

08.07.2009
13:44
[98]

jasonxxx [ Szeryf ]

smalczyk --> czy Ty przeczytałes co ja napisałem?
Napisałem wyraźnie, że pojęcia eko-driving nie powinno się uogólniać.

Chodzi tylko i wyłącznie o zachowanie płynności ruchu, na to raczej nie ma złotej zasady, wystarczy wyobraźnia.
Niektórzy niestety zaś sądzą, że jak będa się rozpędzać w żółwim tempie i potem wlokąc przysłowiową 50-tką na dwupasmówce, bo ktoś tam taki znak postawił, to zaoszczedzą paliwo. To sa tak zwani "eko driverzy" [w cudzysłowie], co jest zresztą kompletną bzdurą - oszczędność w prawdziwym eko-drivingu uzyskuje się przy maksymalnej możliwej sprawności silnika, czyli wykorzystując maksymalnie jego moment obrotowy, co w praktyce oznacza dynamiczne [czyt. szybkie] rozpędzenie się do wymaganej prędkości na możliwie najwyższym biegu - a w przypadku zapalenia się czerwonego światła odpuszczenie gazu i dojechanie do skrzyżowania na zapiętym biegu.
Jak jednak ktoś za bardzo się wlecze w efekcie spowalnia cały ruch i cały eko-driving szlag trafia.
Także jeszcze raz - wyobraźnia...

Osobiście każdy rodzaj eko-drivingu znam tylko z teorii, nie wiem jak to się w praktyce przekłada na zużycie paliwa i czy warto jest tym sobie zawracać w ogóle głowę. Nie po to kupiłem sobie samochód, który trójkę zapina przy 170 po przekroczeniu 7,5k obrotów, żeby jeździć na 6-tce 50km/h... I też dużo nie pali - nie więcej niż mu wleję...

Zasada jest prosta - im wolniejszy ruch w mieście tym większe korki.

08.07.2009
13:51
[99]

smalczyk [ Senator ]

jason ---> przeczytałem - i niestety widac tam duże uogólnienia - jak choćby teoria o niemożności osiągniecia skali mikro bez makro - gdy sytuacja jest odwrotna
Abstrahując nawet od zmiejszonych kosztów paliwa, które w gruncie rzeczy rzeczywiście nie przytłaczają liczbowo na tyle by eko stało się nowym trendem (przynajmniej w Polsace) - ja naprawde nie widze zadnego sensu w takim 'zapinaniu' niskiego biegu na wysokich obrotach, by po przejechaniu kilkuset metrów wyprobowywac siłę klockow hamulcowych. Jest to dla mnie wieksza głupota niż uporczywe trzymanie sie lewego pasa - i równie niestety często widziane.
Tak sobie pociskac to można na autostradzie - i tam rzeczywiscie ma to sens.

Drackula ---> czyli do większego spalania dokładasz większe obciązenie skrzynki :)

jason --->

<Zasada jest prosta - im wolniejszy ruch w mieście tym większe korki. >
Bzdura.

08.07.2009
13:54
smile
[100]

Scofield [ Brains of the outfit ]

W Polsce obowiazuje ruch prawostronny. Niech ta Twoja kobieta nie wyjezdza na ulice, skoro tak reaguje...

08.07.2009
13:58
[101]

jasonxxx [ Szeryf ]

<Zasada jest prosta - im wolniejszy ruch w mieście tym większe korki. >
Bzdura.


Wyobraź sobie eksperyment - stawiamy ograniczenia do 25km/h w całej Warszawie. Jak myślisz jaki będzie efekt?
Co się dzieje podczas deszczu? Większość kierowców zwalnia - miasto się korkuje.


Szukasz złotego środka na styl jazdy w mieście? Takiego nie ma, reguły też nie ma. Już to pisałem, ale napisze raz jeszcze - wystarczy wyobraźnia i umiejętnośc przewidywania a płynność ruchu i jego dynamika się zwiększa, korki sa mniejsze i nie jest to bzdura...

08.07.2009
14:05
[102]

diabelek1 [ szczęśliwy ]

<Zasada jest prosta - im wolniejszy ruch w mieście tym większe korki. >
Bzdura.


A dlaczego? Wieksza predkosc oznacza krosze przebywanie na drodze. A wiec jesli wszyscy pojada szybciej to droga uzyska wieksza przepustowosc i co za tym idze ruch sie zmiejszy. Oczywscie zakladajac, ze szybciej jedziemy na calej drodze a nie tylko miedzy swiatlami a pozniej i tak czelamy na zmiane swiatel :)

08.07.2009
14:14
[103]

legrooch [ MPO Squad Member ]

diabelek ==> Większa droga oznacza większe odstępy między samochodami, a to spowoduje mniejszą ilość samochodów na danym odcinku.

Korki sie robią przez baranów wjeżdżających głównie na skrzyżowania, lub zapinających jedynkę po paru sekundach zielonego. Oczywiście tu dochodzi kolejny, który ruszając musi zostawić sobie 10 metrów luzu "na wypadek" i tak dalej. Przez to na światłach do skrętu przejeżdża 5 samochodów, a nie 10.

08.07.2009
14:20
[104]

reik [ Pretorianin ]

diabelek1: zapomniałeś o jednej ważnej rzeczy - o odstępie między samochodami. Im większa prędkość tym większe odstępy. Według badań (już nie za bardzo pamiętam kto i gdzie) okazało się, że najlepsza przepustowość danej drogi jest przy prędkości 30 albo 40 km/h.

08.07.2009
14:23
[105]

smalczyk [ Senator ]

jason --->

wystarczy wyobraźnia i umiejętnośc przewidywania a płynność ruchu i jego dynamika się zwiększa, korki sa mniejsze
I z tym moge się zgodzić w zupełności - ale nie jest to bynajmniej równoznaczne z gwałtownym ruszaniem spod swiateł - któremu to przeciwstawiasz ekodriving okreslając go nie-dynamicznym.
Co do deszczu to wedle moich obserwacji mimo zmniejszonej prędkości plynność rośnie - bo wiekszość jedzie z podobną prędkością nie robiąc zatorów w postaci ślamazar i mistrzow kierownicy. A przy takim zakorkowaniu jakie ma miejsce w zweykły słoneczny dzień i tak nie sposób odczuć jego zwiększenia.
Największe za to korki robią się w sytuacji zablokowania pasa przez dwu wariatów, którzy jechali zderzak w zderzak - czego dowodem ostatni ślimak na Siekierkowskim spowodowany głupią stluczka powstała właśnie w ten sposób - a trasa od Dolinki az poza Gocław zawalona...

08.07.2009
14:34
[106]

diabelek1 [ szczęśliwy ]

legrooch, reik -> dzieki, faktycznie to tez jest kwestia do rozwazenia.

08.07.2009
14:36
[107]

maciula [ Generaďż˝ ]

A właśnie, ręce mi opadają jak niektórzy ruszają na zielonym. Jeden się rozgląda, drugi gada przez komórkę lub zajmuje się czymś bardzo ważnym i nie ma czasu spoglądać na światła, ale największą grupą są kierowcy, którzy po zapaleniu się zielonego światła przypominają sobie o wrzuceniu jedynki. Te nerwowe ruch, czasami jedynka nie wejdzie za pierwszym razem, jak wejdzie to przy gwałtownym ruszaniu samochód zgaśnie. Masakra.

08.07.2009
14:40
[108]

jasonxxx [ Szeryf ]

ale nie jest to bynajmniej równoznaczne z gwałtownym ruszaniem spod swiateł - któremu to przeciwstawiasz ekodriving okreslając go nie-dynamicznym.

Nie piszę gwałtownym, ale dość dynamicznym, co nie oznacza katowania do czerwonego pola. Eko driving polega na zmianie biegów przy 2 tys. obr. - a to nie jest dynamiczne rozpędzanie, nawet z wciśnietym pedałem w podłogę (co zresztą też już nie jest ekonomiczne).

Mamy też zupełnie inne obserwacje co do korków w deszczu - z mojego doświadczenia wynika, że wtedy zawsze są największe korki. A nie daj Boże spadnie śnieg przy +10, który nim doleci do asfaltu zamienia się w wodę - wtedy większość ze strachu nie przekracza 40-tki - i dopiero jest meksyk...

Niemniej, i tak największe korki robią się przez tępotę, np. ==>
Od zawsze wybitnie mnie takie zachowanie w mieście wkurza, stojąc za takimi debilami muszę wiecznie łamac przepis, wbijając się na prawy pas i po skręcie zajmując prawy, żeby przejechać na obecnym zielonym...
Takich przykładów można podać pewnie tysiąc, ale ten jest zapewne jednym z bardziej 'wybitnych'...


Kierowcy w samochodach służbowych  - jasonxxx
08.07.2009
14:48
[109]

Gangstah [ Masz bober? ]

wysiu - tak jakby to jezdze wlasnym autkiem juz od roku , od 2 lat mam prawko , wiec co ty pieprzysz dzieciaku


Sam poki co zrobilem ok 5000 km , wiec raczej to malo ;]

08.07.2009
14:50
[110]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Tego typu skręcanie, to zawsze msitrzowsko wygląda jadąc od południa Grójecką i skręcając w Banacha. Jeden pas wjazdowy, 5 metrów do przejścia, przerywane, sznur pojazdów.
Zamiast wjechać na lewy przed przejściem dla pielgrzymów, to wszyscy czekają na opróżnienei przejścia....


Podobnie skręt ze Żwirek od południa w prawo do Łazienkowskiej przy pomniku. Zapala się strzałka w prawo, są dwa pasy. Jeden jest praktycznie bezkolizyjny (ba - można pociągnąć nawet kawałek dodatkowym), na drugi się wjeżdża nawet nei zatrzymując się. Ale wszyscy dojeżdżają do skrzyżowania, stają i się rozglądają.
Pomaga tylko oparcie łokci na kilkanaście sekund o klakson. Przyśpiesza im myślenie.

08.07.2009
14:50
smile
[111]

jasonxxx [ Szeryf ]

wiec co ty pieprzysz dzieciaku

5000 tys. to wysiu robi rocznie po parkingu.

08.07.2009
14:55
[112]

smalczyk [ Senator ]

maciula ---> a co, mają z wbitym sprzęgłem czekać na jedynce całe trwanie światel aż do zielonego? Litości....

jason ---> mnie bardziej niż tępota wkur.. chamstwo na drogach - a to jest u nas, a zwlaszcza w Wawie, nagminne. Przeciez ujma na honorze jednego z drugiem będzie wpuszczenie kogos przed siebie lub nie użycie w danym dniu klaksonu.

Co do obserwacji - zrobiłem sobie ostatnio małe porownanie mojego eco do nie-eco - na Puławskiej w godz. średniodziennych czyli całkiem niezłe warunki. Ruszałem standardowo, prze 2tys. zmiana, i tak do piątki. Jechałem sobie prawym i obserwowalem kozaków z lewego. Oczywiście większość wysforowała się przede mnie, nadrobiła te 20m, po czym zaczęła hamować bo już dotarła do kolejnych świateł. Nadrobili więc nade mną jakieś 5-10s, a aut za nimi był caly rząd. czy to polepszyło przepustowość - śmiem wątpic.

legrooch -> taa, klakson remedium na społeczne bolączki.

08.07.2009
14:57
[113]

Gangstah [ Masz bober? ]

jasonxxx - nie moja wina , ze mam wszedzie blisko :)pewnie ten bot robi tyle bo mieszka na jakims zadupiu i do kiosku ma 15 km

08.07.2009
14:57
[114]

Hellmaker [ Legend ]

A mnie wyjątkowo śmieszą (a widzę to w zasadzie codziennie) właśnie przygłupki w firmowych samochodzikach, którzy szaleją na drodze, zmieniają pasy jak pojeby bez kierunkowskazów, wciskają się na chama, niemalże z piskiem ruszają spod świateł, wymuszają pierwszeństwo, nikogo nie puszczają ... i pół miasta dalej (z os. Ruczaj prawie do Kleparza - Krakusy wiedzą:>) i mniej więcej 25 minut później gość jest nadal tuż koło mnie :) Oczywiście przez 90% czasu trzyma przy uchu komórkę biznesmenik zasrany. Ile kosztuje zestaw? 15zł?
A ja sobie spokojnie jadę i śmieję się z idiotyzmu śmiesznych ludzików "bo to i tak nie mój samochód". Poza momentami, kiedy mam ochotę wysiąść i nakłaść mu po ryju za stwarzanie czasem bardzo niebezpiecznych sytuacji na drodze.

Tak - w co najmniej 9/10 przypadków tego typu, to chłopcy w samochodzikach firmowych tak robią.

smalczyk ---> "a co, mają z wbitym sprzęgłem czekać na jedynce całe trwanie światel aż do zielonego?"
A co? mózg w domu zostawili? Jak widzisz, że zielone dla pieszych się zmienia na czerwone, to istnieje więcej niż prawdopodobieństwo, że w ciągu kilku/kilkunastu sekund będziesz miał zielone. Czy taka sama zmiana świateł dla poprzecznego pasa ruchu.
Jeżeli masz zieloną strzałkę w prawo, to jeżeli gaśnie, to prawie na pewno za kilka sekund będzie zielone dla Twojego pasa.
Myślenie jest dość ważne jak siedzisz za kółkiem. Nie tylko otwarte oczy.

08.07.2009
14:58
[115]

legrooch [ MPO Squad Member ]

smalczyk ==> 10-20 sekund wrzucasz jedynkę?

08.07.2009
14:58
[116]

ksips [ Legend ]

Gangstah - troszkę mało zrobiłeś - ja od lutego nabiłem dopiero 3000km

08.07.2009
15:00
[117]

smalczyk [ Senator ]

legrooch --->

10-20 sekund wrzucasz jedynkę?
nie, a czemu?

08.07.2009
15:01
[118]

Gangstah [ Masz bober? ]

ksips - a gdzie ja mam jezdzic ? studia mam w weekendy, ale racej nie jezdze autem bo mnie to wynosi 2 razy drozej niz busem , jade autem tylko wtedy , gdy pozniej niemialbym czym wrocic :) Teraz na wakacje troszke porobie km , bo do rodzinki bede jechal. Moze nad morze smigne z kims :)

08.07.2009
15:02
[119]

Tomus665 [ Legend ]

Fakt, eko-driving daje efekty, jednak tylko wtedy, kiedy tak jak napisał stan ma się wyobraźnię. Stosując zasady eco, zużycie paliwa spada od 15-20% w skali miesiąca. Najważniejsza zasada to zmieniać biegi tak szybko jak to tylko możliwe, mniej więcej 2,5 tysiąca obrotów i zmiana biegu, dojazd do świateł na biegu a nie na luzie.

Stanson ->

Nie piszę gwałtownym, ale dość dynamicznym, co nie oznacza katowania do czerwonego pola. Eko driving polega na zmianie biegów przy 2 tys. obr. - a to nie jest dynamiczne rozpędzanie, nawet z wciśnietym pedałem w podłogę (co zresztą też już nie jest ekonomiczne).

Dynamiczne rozpędzenie to nie pedał w podłogę przy zielonym, tylko dojście do 2,5 tysiąca i wrzucenie 2-ki, po chwili 3-jki, 4-ki i spokojna jazda nie przekraczająca 60-tki na 4-ce, wrzucanie 5-tki przy tej prędkości zgadzam się nie jest dobrym pomysłem, mimo że zalecają go fachowcy od eko. Sam testowałem przez miesiąc na takiej samej Corolli jak ma Twoja narzeczona i zdało efekt. Nie opóźniałem ruchu, ba wręcz przeciwnie. Ile zaoszczędziłem? Hmm jakieś 10-15l czy to mało, czy nie, eko driving zdał test.

Dodam, że dziennie po Poznaniu robię jakieś 80-100km.

08.07.2009
15:03
smile
[120]

Drackula [ Bloody Rider ]

Gangstah <-- kolejny co se burakowoz kupil i nie stac go aby nim nawet jezdzic...jakie typowe

08.07.2009
15:04
[121]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Przyczepiłeś się do maciuli o sprzęgło. Tu nie chodzi o trzymanie jedynki, tylko o tempo. Przejścia dla pieszych też sporo mówią o zmianie świateł. Ciężko nie jest chyba zmobilizować się, widząc mrygającego w poprzez zielonego ludzika.

Drakula ==> To dopiero pikuś. Zauważ, że idealnie wpasował się w klimat Zadupia dolnego i jazdy dookoła jedynego ronda nie potrafiąc z niego zjechać :)

08.07.2009
15:06
[122]

Drackula [ Bloody Rider ]

ciekawe czy z korkami pomogly by swiatla ustawione na potrojny cykl zamiast podwojnego. Na podwojnym auta jada i piesi laza, czesto dzieki temu tylko 2-3 auta sa w stanie skrecic w prawo :)

PS. na mnie trabia caly czas bo ciety jestem na nich, a kto? Zlotowy :)

08.07.2009
15:06
[123]

jasonxxx [ Szeryf ]

Co do obserwacji - zrobiłem sobie ostatnio małe porownanie mojego eco do nie-eco - na Puławskiej w godz. średniodziennych czyli całkiem niezłe warunki. Ruszałem standardowo, prze 2tys. zmiana, i tak do piątki. Jechałem sobie prawym i obserwowalem kozaków z lewego. Oczywiście większość wysforowała się przede mnie, nadrobiła te 20m, po czym zaczęła hamować bo już dotarła do kolejnych świateł. Nadrobili więc nade mną jakieś 5-10s, a aut za nimi był caly rząd. czy to polepszyło przepustowość - śmiem wątpic.

Co do obserwacji - zrobiłem sobie ostatnio małe porownanie mojego eco do nie-eco. Na Wisłostradzie w godz. średniodziennych czyli całkiem niezłe warunki. Ruszyłem dość dynamicznie, przy 4k zmiana, 5-tkę zapiąłem przy 90km/h. Jechałem sobie środkowym i obserwowałem we wstecznym eko-driverów z prawego. Oczywiście wszyscy się wlekli zmieniając biegi przy 2k, po czym zaczęli hamować, bo złapało ich kolejne czerwone. Jadąc sobie ekonomicznie ze stałą prędkością 90km/h miałem zieloną falę aż do mostu siekierkowskiego. Czy to oni zaoszczędzili więcej paliwa - śmiem watpić.


a co, mają z wbitym sprzęgłem czekać na jedynce całe trwanie światel aż do zielonego? Litości....

Nie, wystarczy obserwować np. światło na przejściu dla pieszych albo ruch na prostopadłej drodze, wydedukować, że za chwilę będzie zielone i przygotowac się do ruszenia. Dzięki temu przejedzie o kilka samochodów więcej. Kwestia wyobraźni.

Szczerze mówiąc według mnie jest zdecydowanie więcej chamstwa niż tępoty.
Osobiście nie zdarza mi się, żeby ktoś na mnie zatrąbił, używając dróg licze się z innymi użytkownikami. Jeżdżę po swojemu, ale jednoczesnie nikomu nie przeszkadzając w jego jeździe, przewidując możliwe manewry i zamiary innych kierowców. Znowu kwestia wyobraźni.

08.07.2009
15:08
[124]

maciula [ Generaďż˝ ]

a co, mają z wbitym sprzęgłem czekać na jedynce całe trwanie światel aż do zielonego? Litości....

Przyglądając się skrzyżowaniu, przy minimalnym zaangażowaniu ośrodka myślenia można z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć zmianę świateł. Ale po co. Lepiej siedzieć rozwalonym w bryce i na zielone gwałtownie rzucić się do szukania jedynki. Zwłaszcza jak się stoi 3, 4 w kolejce. I nie mówię tu o staniu na światłach z wciśniętym sprzęgłem (bo sam tak nie robię) ale o odrobinie wyobraźni.

08.07.2009
15:10
[125]

Gangstah [ Masz bober? ]

Drackula - taa burakowozem to zapwene ty jezdzisz po polach , chpociaz watpie by bylo cie stac na cokolwiek :) Pomijajac to ze masz pewnie 13 lat

08.07.2009
15:12
[126]

Drackula [ Bloody Rider ]

Gangstah--- az 13? no no. alewiesz, ja mam prawko dluzej niz to 13 wiec jak to jest? A czym jezdze? nie powiem bo Ci zylka peknie ;)

08.07.2009
15:14
[127]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

jasonxxx ->
Nieraz nerwy mi puszczają (ciota wlekąca się lewym pasem, wtedy omijam prawym, wracam na lewy tuż przed jego maską, zwykle ze strachu wraca tam gdzie jego miejsce),

Chciałbym zobaczyć Twoją minę, kiedy któryś z tych 'niedzielnych' kierowców odrobinę przyspieszy i np. zahaczy o twój samochód tuż za tylnym kołem. Widziałem taki numer w Bydgoszczy - Audi, chyba nowe A4 wyprzedzało Renault Laguna właśnie w ten sposób. Piękny poślizg, podbiło go na dziurze (albo jakiejś innej nierówności - albo i nie, ale szczerze wątpię czy przy takim piruecie mogło być inaczej) - w każdym razie skończył owinięty wokół latarni, kierowca i pasażerka zginęli na miejscu. Także gratuluje... Nie było nawet czemu pierwszej pomocy udzielać. Dobrze że nie skasował przystanku autobusowego na którym wtedy sobie stałem, bo raczej bym tutaj nie pisał dzisiaj...

PS - Renault miało rozbity prawy reflektor i przerysowany lewy bok. Nic czego nie pokryje OC sprawcy.

08.07.2009
15:16
[128]

jasonxxx [ Szeryf ]

Jakoś mi się to nie zdarzyło przez te ~450,000km.
Ale fakt,masz 100% racji, że trzeba przy takim manewrze uważać.
Z reguły już tego nie robię, bo chyba się starzeję, ale jeszcze zdarza się.

08.07.2009
15:17
[129]

Gangstah [ Masz bober? ]

Drackula - ja gdzies mam to czym jezdzisz :) Mi z tego powodu ze ktos ma cos lepszego nic sie nie dzieje :) Mozesz nawet jezdzic meśkiem rydzyka :) Mnie to rybka :) Tamta wypowiedza zablysnales wiekiem gimnazjalisty, ktory widocznie czegos zazdrosci, albo ma jakis kompleks nizszosci .

08.07.2009
15:20
[130]

smalczyk [ Senator ]

legrooch ---> zanim 'mrygający ludzik' zmieni się na czerwone, a ja dostane zielone, mija pewnie z 15s - mam tyle palić sprzęgło by nerwus za mną mógł wystartować te 3s wcześniej niż gdybym wrzucił bieg zaraz po zmianie na zielone albo nawet przy żółtym? No thx.
Że już nie wspomnę o notorycznym wbieganiu pieszych na jezdnię w ostatniej chwili zielonego albo tuż po - życie ludzie ma dla mnie większe znaczenie niż strata kilku sekund.

Zielona fala przy 90km/h? To chyba tylko na Wisłostradzie (pewnie drogowcy pomyśleli i dostosowali światła do dozwolonej prędkości). Co nie zmienia faktu że na 90% drogach fala jest ustawiona na 50km/h.

A jesli o chamstwie mowa to nie mówię nawet o trąbieniu, bo to jest bardziej uciążliwe niż chamskie, a o wciskaniu się w półmetrowe luki, nie wpuszczaniu innych i tym podonych przypadkach cechujących warszawskich kierowców.

maciula ---> teraz to mnieś rozbawił. Przykład oparłem na staniu jako pierwszy - a tu mowa o 3-4. No to jeśli ty stoisz sobie na sprzęgle mając jeszcze 3 kierowców przed sobą to pogratulować. Osobiście problemow ze znajdywaniem biegów nie uświadczam, a po zapalaniu zielonego i tak jeszcze muszę czekać az ci przede mną wystaruja więc żadnej potrzeby czekania w nerwach z zapiętym biegiem nie widzę.
Co do wyobraźni to moja osobista podpowiada mi, ze wrzucenie biegu w momencie zapalania się żółtego jest w pełni wystarczające do nie korkowania ciągu samochodów za mną (mówię o ruszaniu jako pierwszy z kolejki). Chyba że u ciebie rzeczywiście ma miejsce owe 'szukanie biegu' - w moim przypadku trwa to jakąś sekundę.

08.07.2009
15:23
[131]

wysiu [ ]

smalczyk --> Co masz na mysli piszac o paleniu sprzegla? Trzymanie wcisnietego pedalu w zaden sposob nic nie niszczy ani nie szkodzi (no, moze sprezyna odbijajaca sie 'rozciaga').

08.07.2009
15:25
[132]

jasonxxx [ Szeryf ]

Co nie zmienia faktu że na 90% drogach fala jest ustawiona na 50km/h.

LOL? Chyba mamy na myśli jakąś inną Warszawę...


zanim 'mrygający ludzik' zmieni się na czerwone, a ja dostane zielone, mija pewnie z 15s - mam tyle palić sprzęgło by nerwus za mną mógł wystartować te 3s wcześniej niż gdybym wrzucił bieg zaraz po zmianie na zielone albo nawet przy żółtym? No thx.

Litości... Przecież wystarczy odrobina doświadczenia i przewidywalności...
Człowieka tez nie zabijesz jak pomyślisz i spojrzysz w lewo i w prawo przed ruszeniem, czy to będzie równo z zielonym, czy 5 sekund po jego zapaleniu... I nie chodzi tez o "nerwusa" za Tobą, ale o sznur samochodów za Tobą i o ilość jaka ich przejedzie "dzięki" Twojej reakcji, spostrzegawczości i chęci do myślenia za kółkiem.

Dla niektórych to widzę powinni montować jakiś licznik count-down przy sygnalizatorach, żeby płynność polepszyć. Sam nie pomyśli...


No to jeśli ty stoisz sobie na sprzęgle mając jeszcze 3 kierowców przed sobą to pogratulować.
Zapewne tego nie robi, bo za kierownicą myśli. I jak zobaczy, że pierwszy rusza to zapina bieg.
Rozchodzi się, że ten pierwszy powinien być czujny, żeby inni sprawnie pojechali.

wysiak --> zapewne pomyliło mu się z opartą nogą na sprzęgle podczas jazdy.

08.07.2009
15:26
[133]

smalczyk [ Senator ]

wysiu ---> widac w takim razie oczytałem się i nasluchałem w życiu głupot bo nigdy nie słyszałem by trzymanie wciśniętego sprzęgła przez dłuższy czas miało na nie zbawienny wpływ

jason ---> mam na myśli właśnie Warszawę, a nie Łomianki
Płynności z pewnością nie polepszy robienie rekordów w milisekundach na start spod świateł. Ja na moją spotrzegawczość nie narzekam więc lepiej zajmij się swoją - i nie zapomniej dodac w kolejnym poście że nabiłes już 450 tysiaków :)

Btw - zapewne mi się nie pomyliło - a co, ty opierasz racicę? :)

08.07.2009
15:29
smile
[134]

Molzey [ Generaďż˝ ]

Znak charakterystyczny polskiego kierowcy? Pogarda.
Jeden w drugiego mógłby Loeba uczyć jeździć.
A prywatnie nigdy nie stosuję się do ograniczeń prędkości, jakie widnieją na znakach. Najgorsze jest to, że taki debil może m. in. mnie zabić, bo on jeździ "szybko ale bezpiecznie". I to ja jestem w jego czujnych, doświadczonych oczach wytrawnego wygi szos dupkiem - bo przestrzegam przepisów.

08.07.2009
15:30
smile
[135]

jasonxxx [ Szeryf ]

Ale ja nie pisałem nic o Łomiankach.
A gdzie konkretnie są te synchronizacje ustawione na 50km/h? Z chęcią pojadę sobie to zjawisko pooglądać :)

Btw - zapewne mi się nie pomyliło - a co, ty opierasz racicę? :)
Nie, bo nie mam na czym opierać :)

08.07.2009
15:31
[136]

Drackula [ Bloody Rider ]

smalczyk -- ;)

08.07.2009
15:34
[137]

smalczyk [ Senator ]

stanson ---> pierwsze z brzegu? Puławska, Niepodległości, Woronicza, Wołoska - tamtymi najczęściej jeżdżę.

Drackula ---> niestety w pracy tuba nie działa :)

08.07.2009
15:36
[138]

Fett [ Avatar ]

Wszystkie wasze zajebiste teorie utopii na drogach mają jedną wadę. Nie bierzecie pod uwagę jednego ważnego czynnika. Ludzi... Nie każdy jest takim zajebistym, doświadczonym kierowcą jak Wy. Nie każdy jest takim specjalistą od przepisów i praw fizyki jak Wy. Nie każdy ma taki refleks jak Wy. Nie każdy w 100% ma opanowany samochód jak Wy. Nie każdy potrafi przewidzieć wszystko co mu się może wydarzyć i nie każdy jeździ tak zajebistym samochodem. Podkreślam tutaj, że pewnie chciałby ale go nie stać. I niestety przede wszystkim większość kierowców tak jak Wy w dupie ma innych kierowców i sami uważają, że są najlepsi.
Prawo jazdy mam od pół roku, nie mam własnego samochodu więc jeżdżę jak akurat jestem w domu i mogę pożyczyć od taty (Uwaga!) Corse z silnikiem 1.0) Nie mam dużego doświadczenia w jeździe samochodem, ale jak czytam tutaj niektóre posty to mi ręce opadają :| Swoimi tekstami utwierdzacie mnie w przekonaniu o stereotypie polskiego kierowcy. Mi się należy bo mam lepszy samochód, jestem facetem, ten się wlecze, a ja wiem lepiej, a w przepisach jest błąd, a co ten debil robi itd. itd.
Zamiast uczyć innych na forum internetowym jak powinno się jeździć sami lepiej zastanówcie się nad tym jak wy jeździcie. Trochę kultury osobistej, tolerancji, zrozumienia i kompromisu na drodze pomogłoby naprawdę w wielu sytuacjach. Ale lepiej siedzieć zamknięty w swoim kokpicie krążownika szos i rzucać kurw... na lewo i prawo bo drogi dziurawe i że durnowata baba w złomie jeździć nie potrafi.

08.07.2009
15:42
[139]

Drackula [ Bloody Rider ]

Fett ---> no i? ja osobiscie umiescilbym siebie gdzies pomiedzy przecietnym kierowca a dobrym kierowca. Wiem ze na drogach jest pelno debili bo przez tyle lat troche ich spotkalem. dlatego od poczatku jak jezdze wyznaje zasade aby glupiemu ustapic, ani nikomu nie ufac.
Teraz jezdze w innej dzungli ale jak ta polska odwiedzam to naprawde mam ubaw bo nie wiem czemu, ale nagle kazdy chce mnie wyprzedzac :). NIe chodzi tu o zajebostosc ani nic podobnego ale fajnie wyglada jak jakas 15 letnia Vectra wypluwa flaki abym jej dymek powachal.

08.07.2009
15:45
[140]

smalczyk [ Senator ]

Drackula ---> po pierwsze - brawa za skromność :)
Po drugie - niestety to dziwna u niektórych przypadłość - WIEDZĄ, że mają gorsze samochody, ale i tak chca się spróbować. Ja rozumiem zakodowany u mężczyzn element rywalizacji - ale trochę logicznego myślenia, piiis!

08.07.2009
15:45
[141]

jasonxxx [ Szeryf ]

kiowas --> faktycznie, na Niepodległości można przejechac na fali.
Na reszcie nie da się tego sprawdzić, bo w dzień stoją a w nocy migają pomarańczowe ;)

W linku masz filmik "How clutch works" - obejrzyj w domu :)


Fett --> próbujesz udowodnić, że jesteś odporny na wiedzę, czy co?
Jak ktoś próbuje dawać dobre rady to jest be?
Zdaje się, że na kursach nie uczą inteligentnej jazdy. Potrzeba do tego doświadczenia i ci, którzy jeszcze nie umieją sprawnie jeździć niech się uczą, bardzo dobrze, przyjdzie z czasem; poganić to można jedynie tych, którzy mają to w dupie i tak czy siak będą dalej jeździć po swojemu popełniając błędy. Bo to jest tępota i wręcz chamstwo, robienie na złość nie wiadomo po co.

A człowiek za kierownicą uczy się całe życie, kwestia chęci.

08.07.2009
15:56
[142]

legrooch [ MPO Squad Member ]

smalczyk(kiowas? :D) ==> Nikt nie mówi o testowaniu refleksu na światłach, tylko o odrobinie myślenia, żeby innym pomóc. Zauważ, że startując z pole position w większości wypadków bez ciśnięcia człowiek jedzie pierwszy. Reszta zostaje, więc 2/3 jezdni jest blokowane (np. Wołoska).

Po zapaleniu się czerwonego dla pieszych można obserwować własne czerwone. 2 sekndu to chyba dużo, żeby wrzucić bieg i ruszyć po zapaleniu się dodatkowego żółtego?

Ale nie mów, że Puławska ma falę na 50 :)

Fett ==> Ale tu nikt nie goni innych. Mowa jest o zajęciu lewego pasa na długim odcinku bez powodu, nie ustąpieniu szybszemu mimo możliwości, myśleniu podczas jazdy. Tego się trzeba nauczyć. Jednak sporo osób mimo olbrzymiego stażu za kółkiem ciągnie się lewym 40km/h.
Wczoraj dostawałem cholery przez takiego cierpiarza z W-Wa taxi. On plus dziadek w maluchu(do niego nie mam pretensji) jechali przez 3/4 17-stycznia bok w bok.

Stan ==> Można sprawdzić w Toyocie na podstawie danych, na jakich gumach wyjechał nowy samochód? Fabrycznie?

08.07.2009
15:59
[143]

Fett [ Avatar ]

Ey easy panowie, easy ;) Nie kierowałem tego posta bezpośrednio, a już na pewno nie do was ;) Myślałem raczej o postach typu [1], czy [100] ;)

08.07.2009
16:07
smile
[144]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Fett ==> Żółwik :)

08.07.2009
16:59
[145]

jasonxxx [ Szeryf ]

legrooch --> co do tych opon to nie widzę opcji jak to sprawdzić. Toyota montowała różne opony w danym roczniku w zależności od partii. I do dziś tak jest, wjeżdża np. laweta Avensisów i część jest na Goodyearach, inne na Michelinach, a jeszcze inne na Bridgestone'ach...

08.07.2009
17:04
smile
[146]

hctkko. [ The Prodigy ]

jadąc lewym trzeba uważać na takich idiotów jak ten którego ostatnio spotkałem.
samochody zielone ruszyły spod świateł, w tym ja (2). facet w czerwonym (1) skręcił w lewo, ustawił się na pasie włączania do ruchu, dał kierunkowskaz w prawo, poczekał chwilkę i gdy byłem jakieś 70-100 metrów od niego wbił mi się na pas, jadąc przy tym jakieś 30 km\h.
NC


Kierowcy w samochodach służbowych  - hctkko.
08.07.2009
17:29
[147]

reik [ Pretorianin ]

Smalczyk -> Zielona fala przy 90km/h? To chyba tylko na Wisłostradzie (pewnie drogowcy pomyśleli i dostosowali światła do dozwolonej prędkości). Co nie zmienia faktu że na 90% drogach fala jest ustawiona na 50km/h.

A przyszło ci do głowy, że 100km/h to druga harmoniczna fali 50 km/h? Wobec tego jasonxxx jadąc 90km/h jechał po prostu druga harmoniczną, a fala była ustawiona na 45km/h. Sam robię często taki manewr:-) Wystarczy odrobinę matematyki zastosować w życiu.

Że już nie wspomnę o notorycznym wbieganiu pieszych na jezdnię w ostatniej chwili zielonego albo tuż po - życie ludzie ma dla mnie większe znaczenie niż strata kilku sekund.

Aleś pojechał po bandzie - to ty wciskając sprzęgło i wrzucając bieg nie patrzysz na ludzi i to co się koło ciebie dzieje i nie potrafisz zatrzymać się jeśli to konieczne?

08.07.2009
17:31
[148]

Morbus [ TIR DRIVER_ SKYDIVE ]

nie czytalem wszystkich wypowiedzi ale..
jednych denerwuja tiry drugich siedzenie na zdarzaku.. a mnie nic tak nie denerwuje jak jedzie ktos lewym pasem...

Rotsiak --> skoro twoja kobieta jest poczatkujacym kierowca to chyba powinna jeszcze raz zagladnac do przepisow ruchu i zorientowac sie po co sluzy lewy pas... bo chyba na szkoleniu NIKT jej nie uczyl jezdzic lewym pasem... - za takie cos sa mandaty..
mimo ze jedzie lewym pasem z MAXYMALNA dozwolona predkoscia to nie ma pozwolenia na jazde tym pasem chyba ze za chwilke bedize skrecac w lewo.. - lewy pas ma byc pusty bo w polsce ruch jest prawostronny..
a z prawej strony oficjalnie nie ma wyprzedzania.. chyba ze lewy pasy sluza do skretu w lewo
moj kolega tez sie sprzeczal ze moze jechac lewym pasem maluszkiem.. i jaki byl zonk jak policja sciagnela go na sygnalach na pobocze i zaczela wypytywac czy wie do czego sluzy lewy pas.. oczywiscie byly pogruszki o mandatach itp ale skonczylo sie na pouczeniu

08.07.2009
17:34
[149]

Gromb [ P12 ]

@hctkko

Debile są wszedzie. Nawet się nie spodziewasz co może cie spotkac. Ostatnio, koleś wskoczył na mój pas bo myślał ze "zdąży", a nie chciało mu się czekać w kolejce. Fuck, kulturalnie się włączam, a tutaj z lewej strony ZONK! na moim pasie ( ja to ten zielony).


Kierowcy w samochodach służbowych  - Gromb
08.07.2009
17:37
[150]

reik [ Pretorianin ]

Gromb: niestety wg prawa byłaby twoja wina. Tamten by tylko dostał mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu. No chyba, że byłbyś w stanie udowodnić, że tamten kierowca rozpoczął wyprzedzanie w momencie jak już byłeś na pasie.

08.07.2009
17:38
[151]

Drackula [ Bloody Rider ]

[149] - - nie rozumiem, czy na drodze glownej nie powinna byc podwojnych pasow ciaglych? hmmm

08.07.2009
17:44
[152]

animeagx [ Legionista ]

to chyba twoja dziewczyna nie za bardzo uwazala na wykladach. Jezdzi się prawą stroną jezdni, prawym pasem a lewy służy do wyprzedzania i jest tzw. pasem szybkiego ruchu. Po nim ludzie jezdza a predkosciami przekraczającymi dane ograniczenie.

08.07.2009
17:50
[153]

Gromb [ P12 ]

@reik

Niestety, gość wskoczył na mój pas, gdy byłem już w czasie manewru skrętu (chciał jechać na wprost). Nie chciało mu się czekać i jak zobaczył co się dzieje, to zamiast zahamować dodał gazu, wjechał na chodnik i zaliczył czołowe z latarnią. Dzięki temu uniknąłem stłuczki.

08.07.2009
19:54
[154]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Stan ==> Podejrzewam, że podmieniono mi u wulkanizatora gumy w służbowym, stąd pytanie :)
Mówi się trudno - wcześniej będą nowe :)

08.07.2009
20:16
[155]

maciula [ Generaďż˝ ]

smalczyk --> gdybyś przeczytał dokładnie to co pisałem w poście 124 a dokładnie "bo sam tak nie robię" to zapewne nie gratulowałbyś mi tego, że jednak tak robię według Ciebie.
Cieszę się, że Twoja wyobraźnia podpowiada Ci takie zachowanie o jakim piszesz. Gdyby większość kierowców tak robiła, zapewne mniej korków by było.

08.07.2009
22:21
[156]

smalczyk [ Senator ]

jason ---> chociaż mógłbys nauczyć się uzywac takiego nicka jakim się posluguje kiedy do mnie piszesz.
Po pracy sprawdzilem kolejną ulicę :) - mianowicie odcinek Grojeckiej między Bitwy a zawiszakiem - znow fala na 50-tce - czyli jednak :)
Sprawdzilem tez druga rzecz - mianowicie jak to mam w zwyczaju wrzucilem jedyne przy zapaleniu żółtego. Dziw nad dziwy - nie trwalo to 20s, a nawet sekunde na zielone musialem z wrzuconym biegiem czekać. Czyli jednak można nie czaic sie jak ninja w krzakach, a zwyczajnie poczekac na zmianę świateł, by nikomu za sobą ruchu nie hamować.

legrooch ---> z moich wyliczeń (raz mi się udalo, nie było korkow:) wynika, ze odcinek między Domaniewską, a Dolinką wlasnie tak ma.

reik ---> jako ze nigdy nei bylem z matmy dobry sprawdzę empirycznie twoje wyliczenia - może rzeczywiście tak wlasnie jest? :)

09.07.2009
00:09
[157]

legrooch [ MPO Squad Member ]

smalczyk =>
Puławska prawdziwa, to jest między Domaniewską a Piasecznem :P
Dojazd do Baletowej to równe 70-80km/h na fali. Mimo 50.

A Grójecka między Bitwy a Zawiszy, to zawsze korki, więc tam fala nie działa :>

09.07.2009
07:56
smile
[158]

jasonxxx [ Szeryf ]

chociaż mógłbys nauczyć się uzywac takiego nicka jakim się posluguje kiedy do mnie piszesz.

[137]smalczyk [ Level: 2 - Konsul ]
stanson ---> pierwsze z brzegu? Puławska, Niepodległości, Woronicza, Wołoska - tamtymi najczęściej jeżdżę.


No comment :D

09.07.2009
08:52
[159]

Lucy_ [ Pretorianin ]

Morbus
lewo.. - lewy pas ma byc pusty bo w polsce ruch jest prawostronny..
a z prawej strony oficjalnie nie ma wyprzedzania.. chyba ze lewy pasy sluza do skretu w lewo


A ja tu się nie zgodzę- zgodnie z przepisami mozna wyprzedzac z prawej strony np. na autostradzie (tak, w Polsce)

09.07.2009
09:05
[160]

Teqnixi [ Chor��y ]

animeagx --->

Jezdzi się prawą stroną jezdni, prawym pasem a lewy służy do wyprzedzania i jest tzw. pasem szybkiego ruchu. Po nim ludzie jezdza a predkosciami przekraczającymi dane ograniczenie.

Ze faktycznie tak jeżdżą to jasne, że popełniają wykroczenie tak samo jak ten co jedzie lewym to już inna sprawa (w sumie większe bo surowiej karane).

A do wszystkich Legroochow, Jasonowxxx i innych miszczów jazdy szybkiej, to wszystko by było fajnie jakbyście sami stosowali się do tego co piszecie, czyli lewy pas generalnie do wyprzedzania. Ale śmiem przypuszczać, że taki pół milionowy jasonxxx popierdala nim jak długo się da, aż z tyłu zobaczy autko ciut mocniejsze, to wtedy ustąpi i wróci (szczegół, że obaj jadą dawno z przekroczeniem dozwolonej, bo przecież znaki są dla idiotów a na prawym pasie są dziury, wlewy kanalizacyjne itd no i na 300 km odcinku będą szybciej o 15 minut). Jedziecie na autora wątku z typową "moralnością kalego" - tj. laska sobie tam jedzie z dozwoloną i to po zdaniu prawka - to przecież lama, ale jak ja tam śmigam to na pewno robię to super.

09.07.2009
09:11
[161]

smalczyk [ Senator ]

jason ---> no tak, my bad :)
Róznica jest taka, że ty jestes stansonem, a kiowas is dead :)

09.07.2009
09:34
[162]

sajlentbob [ Vetus Fungus ]

A propos ekodrivingu. Niedawno dowiedziałem się, że sam jeżdżę w ten sposób. Tylko że wcześniej o tym nie wiedziałem - po prostu tak mnie nauczono. :) Stojąc na światłach obserwuję światła dla pieszych i ruch innych samochodów. Przed przewidywaną zmianą świateł przygotowuję się do ruszenia - wciskam sprzęgło, po chwili jedynka i jak tylko zapali się zielone ruszam. Szybko przyspieszam do dozwolonej prędkości +10/20 km/h (w zależności od własnej, subiektywnej oceny zasadności danego ograniczenia prędkości). Przy 70 (a czasem 60 km/h przy dużych odcinkach na których ograniczenie jest zasadne) wrzucam piątkę i spokojnie kontynuuję jazdę. Jeśli widzę czerwone to noga z gazu, w razie potrzeby hamulec i dostosowując prędkość do odległości od skrzyżowania, na biegu dojeżdżam do niego. Sprzęgło i hamulec w ostatniej chwili, kiedy faktycznie nie ma możliwości kontynuowania jazdy. Jednak bardzo często zanim dojadę do skrzyżowania światło zmienia się i wrzucając 2,3 bieg mogę spokojnie kontynuować jazdę.
Jeśli wjeżdżam w obszar o podwyższonej prędkości (wyjazd z zabudowanego, wjazd na jakąś szybszą trasę itp.) to redukuję i dynamicznie przyśpieszam do dozwolonej prędkości ( +- 10/20 km/h) a następnie znowu 5 i dalej jadę spokojnie - to samo jeśli wyprzedzam (nie pyrtam jak niektórzy na piątce przy wyprzedzaniu).
W takim, rozsądnym moim zdaniem, stylu jazdy obowiązuje kilka zasad - szybkie ruszanie, szybkie przyśpieszanie do optymalnej prędkości i możliwie nieduże wytracanie prędkości przed kolejnymi skrzyżowaniami
Przygotowywanie do jazdy, ruszanie ze świateł i dynamiczne przyspieszania jest bardzo ważne dla ogólnej płynności ruchu. Mimo, że jeżdżę raczej powoli i przepisowo to stojąc na "pole position" zazwyczaj ruszam pierwszy zostawiając wszystkich daleko z tyłu. Stojąc z tyłu muszę często czekać aż stojący przede mną "zbiorą" sie do kupy.
O ile przy jeździe na wprost nie zauważa się tak tych kilku samochodów, które mogłyby jeszcze śmignąć sobie spokojnie przez skrzyżowanie gdyby wszyscy ruszali dynamicznie, o tyle przy krótkich światłach do skrętu w lewo różnica dwa a pięć-sześć samochodów jest już wysoce drażniąca (zwłaszcza jak stoisz trzeci:).

Lucy_--->
Wyprzedzanie z prawej strony jest dozwolone:
-na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu,
-na jezdni jednokierunkowej,
-na jezdni dwukierunkowej o pasach ruchu w jedną stronę w liczbie: Dwóch w terenie zabudowanym, trzech poza terenem zabudowanym,

Tylko z prawej strony można wyprzedzać samochody sygnalizujące lewoskręt

edit:
biorąc poprawkę na [163] to jednak nie jestem pełnym ekodriverem :( Można powiedzieć, że prezentuję styl hybrydowy :)

09.07.2009
09:43
smile
[163]

jasonxxx [ Szeryf ]

Jak już jesteśmy przy eko-drivingu - ciekawy wykres ==>

12 "złotych zasad":

1. Jedź na najwyższym możliwym biegu i na najniższych możliwych obrotach.
2. Włączaj wyższy bieg najpóżniej po osiągnięciu 2500 obr./min w silniku benzynowym lub 2000 obr./min w silniku wysokoprężnym.
3. Przyspieszaj, jeśli warunki ruchu na to pozwalają, dynamicznie wciskając pedał gazu.
4. Nie jedź na luzie – jeśli planujesz zatrzymanie lub spowolnienie ruchu, tocz się na biegu bez naciskania pedału gazu.
5. Uruchamiaj silnik bez dodawania gazu.
6. Ruszaj od razu, nie rozgrzewaj samochodu na postoju.
7. Gaś silnik, jeśli przewidujesz, że zatrzymanie potrwa dłużej niż 30 sekund.
8. Wyłączaj zbędne odbiorniki prądu, klimatyzacji używaj z umiarem.
9. Bądź przewidujący – unikaj zbędnych przyspieszeń i hamowań.
10. Unikaj zbędnego obciążenia auta.
11. Ograniczaj opory toczenia i aerodynamiczne, dbaj o właściwe ciśnienie w oponach i stan techniczny całego auta (silnik, zawieszenie itd.)
12. Planuj podróż, wybierz trasę niechby dłuższą, za to gwarantującą płynną jazdę, bez korków. Unikaj jazdy na dystansie krótszym niż 4 km.

Oraz "Hity...:
1. Zmieniaj bieg na wyższy jak najwcześniej! Złota zasada oszczędnej jazdy brzmi - przy 50 km/h jadę na piątym biegu!
2. Każde dotknięcie pedału hamulca w czasie jazdy to bezpowrotna strata energii zakupionej na stacji benzynowej. Rajdowy styl jazdy nie popłaca. Najwięcej korzyści uzyskasz podróżując ze stała prędkością.
3. Zwiększenie prędkości jazdy na autostradzie ze 120 km/h do 140 km/h powoduje wzrost zużycia paliwa aż o 20%. Uczyliśmy się o tym na lekcjach fizyki. Opór powietrza opływającego karoserię samochodu rośnie proporcjonalnie do kwadratu prędkości.
4. Każdy dodatkowy kilogram oznacza większe obciążenie dla pracującego silnika. Im więcej ważysz, tym więcej energii musisz włożyć w każdy ruch ciała. Ładunek o masie 100 kg w aucie ważącym 1500 kg powoduje wzrost spalania do 5%.
5. Przyspieszaj, wciskając gaz. Z pedałem gazu nie musisz obchodzić się niczym z kurzym jajkiem. Wciskaj go prawie do końca, ale pamiętaj o szybkiej zmianie biegu na wyższy.

i "Mity":
1. Niskie obroty są niekorzystne dla silnika. Reakcja obronna jest natychmiastowa. Gdy obroty osiągną zbyt niski pułap, nowoczesny silnik, nadzorowany przez komputer, po prostu zgaśnie, nie odnosząc uszczerbku na swoim „zdrowiu”.
2. Najwięcej zaoszczędzisz, wrzucając na „luz” przed dojazdem do skrzyżowania. Błąd! Pozwalaj autu toczyć się na biegu bez wciskania pedału gazu, bo wtedy spalanie jest równe zeru.
3. Ciśnienie powietrza w oponach nie ma żadnego wpływu na zużycie paliwa. Wystarczy różnica „in minus” o 10-15% w stosunkach do zaleceń producenta, a apetyt silnika wzrasta od 4 do 8%. Pamiętaj, że ciśnienie zmniejsza się wraz ze spadkiem temperatury otoczenia.
4. Gaszenie silnika podczas krótkich postojów oznacza większe zużycie paliwa. Przy każdym postoju, który trwa dłużej niż 30 s, opłaca się wyłączyć silnik, pod warunkiem że nie ucierpi na tym Twoje bezpieczeństwo.
5. Przy uruchamianiu silnika zawsze dodawaj gazu. Te czasy minęły bezpowrotnie. Nowoczesne jednostki napędowe same dobierają odpowiednią dawkę paliwa. Dodawanie gazu tylko zakłóca działanie elektronicznego układu sterującego pracą silnika, powodując niepotrzebny wzrost zużycia paliwa.

wg. szkola-auto.pl


Kierowcy w samochodach służbowych  - jasonxxx
09.07.2009
09:46
[164]

smalczyk [ Senator ]

Hmm, całkiem nieźle - nie stosuję się tylko do punktu 7 :)
Normalnie ekodrajwer pełną gębą ;))

09.07.2009
09:52
smile
[165]

Cremek [ Generaďż˝ ]

Ciekawe kiedy ktos stworzy liste zasad ekooddechu dla ludzi i zwierzat - bo przeciez produkujemy cala mase CO2 poprzez ta niezbedna nam do zycia czynnosc :-).

09.07.2009
10:19
[166]

Lucy_ [ Pretorianin ]

Sajlentbob
Autostrada jest z definicji drogą dwujezdniową zatem każda z jezdni jest jednokierunkowa więc można na niej wyprzedzać z prawej strony.

Jak sam napisałeś:

-na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu,
-na jezdni jednokierunkowej, -na jezdni dwukierunkowej o pasach ruchu w jedną stronę w liczbie: Dwóch w terenie zabudowanym, trzech poza terenem zabudowanym,


09.07.2009
10:20
[167]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

[165]
Przecież to nie jest obowiązkowe. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak oszczędzać na paliwie, to ten zestaw rad mu w tym pomoże. Jest chyba najbardziej sensowny z tych, jakie widziałem.

09.07.2009
10:32
[168]

Drackula [ Bloody Rider ]

[163] -- bla bla bla, tableka z dupy, chyba zrobiona pod jeden model auta w ktorym sie sprawdza. W moim jak 5 wrzucam przy 50 to strasznie wzrasta zuzycie (mam wskaznik poboru paliwa w danej chwili), zawsze 5 to dopiero 80-90 km/h.

tak samo wzrost predkosci z 120 do 140 nie powoduje wzrostu zurzycia paliwa o 20%, przy czestych zmianach 120-140-120-140 moze jest to jakies 5% ale przy zmianie na stala 140 bliskie zeru.

Generalnie nie jstem eko-costam ale i tak spalam mniej na 100 niz inni :) diesel rzadzi! ;)

09.07.2009
10:35
[169]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Nie powiedziałbym, żeby samochodowy wskaźnik zużycia paliwa w danej chwili był wyrocznią. Możesz sobie co najwyżej średnie z jakiegoś okresu wyciągać.

09.07.2009
10:39
[170]

Pilotiusz [ Konsul ]

Lucy_ --> jesli autostrada ma 3 pasy ruchu w jedna strone to mozesz wyprzedzac z prawej strony, czyli w PL nie mozesz, na naszych autostradach sa 2 pasy w jedym kierunku

09.07.2009
10:41
[171]

Gangstah [ Masz bober? ]

sajlentbob- tez tak mam :) NA swiatlach tez zwsze pierwszy ruszam, ale nie na dlugo :D Bo silniczek 1.1 to i nie daje rady sie utrzymac na tej pozycji ;]

09.07.2009
10:41
smile
[172]

Rufus ® [ Pretorianin ]

pilotiusz - > są takie autostrady w Polsce z 3 pasami w jednym kierunku, chociażby na śląsku...

09.07.2009
10:41
[173]

smalczyk [ Senator ]

W moim jak 5 wrzucam przy 50 to strasznie wzrasta zuzycie

Jakiś kosmiczny ten twój diesel :)

09.07.2009
10:44
[174]

Lucy_ [ Pretorianin ]

Pilotiusz

Oh, a więc instruktor/wykładowca i strony internetowe o motoryzacji mnie oszukały? Nieeee!11 ;<<

09.07.2009
10:45
smile
[175]

sajlentbob [ Vetus Fungus ]

Lucy_---> oczywiście że można na autostradzie, podobnie jak na każdej innej drodze spełniającej odpowiednie warunki.

09.07.2009
10:46
[176]

Gangstah [ Masz bober? ]

5 bieg przy 50 km/h ? Say wat ?! 50 to jade max na 4

09.07.2009
10:49
smile
[177]

Rufus ® [ Pretorianin ]

Gangstah - jak chcesz się koniecznie wykazać znajomością języka obcego to chociaż rób to poprawnie.

09.07.2009
10:54
[178]

Lucy_ [ Pretorianin ]

Sajlentbob- aha, więc sorry bo myślałem że tamtym postem to negujesz ;)

Edit: Ale jak widać poniżej, są tacy którzy jednak tego nie wiedzą ;P

09.07.2009
10:57
[179]

Drackula [ Bloody Rider ]

ttomcioo -- no ja sprawdzalem i jest w moim przypadku. Mam pobor paliwa w danej chwili (zegarowy) i spalanie podawane przez komputer. Oba wskazniki bazuja na innym mechanizmie i ten komputerowy potwierdza to co wskaznikowy. Oczywiscie jest to obarczone pewnym bledem z uwagi na czas pomiaru ale jednak.

smalczyk -- a jednak. 6 wrzucam dopiero jak przekraczam 80mil/h (130km/h) bo ponizej wzrasta zuzycie paliwa. Troche kilometrow juz nim zrobilem i jako tako dynamike/spalanie poznalem :)

09.07.2009
11:02
[180]

jasonxxx [ Szeryf ]

W moim jak 5 wrzucam przy 50 to strasznie wzrasta zuzycie (mam wskaznik poboru paliwa w danej chwili), zawsze 5 to dopiero 80-90 km/h.


1. komputer nie pokazuje zużycia chwilowego, tylko sprzed ok. 3 sekund.
2. nie jedziesz ze stałą prędkością; wciśnięcie mocniej pedału gazu choćby odrobinę (a zapewne tak jest przy jeździe 50km/h na 5-tce) powoduje pokazywanie wyższego spalania,
3. róznicę w spalaniu zauważysz dopiero na dłuższym odcinku testowym,
4. wykres odnosi się do aut małych, kompaktowych i klasy średniej i zasada działania jest taka sama.

6 wrzucam dopiero jak przekraczam 80mil/h (130km/h) bo ponizej wzrasta zuzycie paliwa

Według szkloeniowców od eko-drivingu nie masz racji. Zasada działania jest prosta, im mniejsze obroty tym mniejsze spalania, oczywiście nie przesadzając (powiedzmy nie powinno się schodzić poniżej 1500); ale czy tak naprawdę jest? Pewnie tak, bo stosując ten styl jazdy bije się rekordy w konkursach na najniższe spalanie... Ja też tego nie praktykuję, bo oprócz dotaczania się z punktu A do B oczekuję frajdy z jazdy a ilość spalanego paliwa mnie właściwie nie obchodzi... i zwykle zapinam "czwórkę" przy 100km/h a konkretniej robi to się samo za mnie ;)

09.07.2009
11:04
smile
[181]

Pilotiusz [ Konsul ]

Rufus ® --> ile tam macie tych autostrad poza A4?

09.07.2009
11:08
[182]

Gangstah [ Masz bober? ]

Rufus ® - 4 wut ?

09.07.2009
11:14
[183]

Drackula [ Bloody Rider ]

stanson -- wiem jak dziala pomiar spalania przez komputer dlatego napisalem ze jest to obarczone bledem. Smiem jednak twierdzic ze miernik aktualnego zuzycia paliwa dziala jak najbardziej poprawnie, reaguje na kazda zmiane polozenia pedalu gazu oraz na zmiany biegow/jazdaz gorki/pod gorke przy niezmiennej pozycji pedalu gazu itp. Dlatego z mojego doswiadczenia wiem ze spale mniej wrzucajac 5 przy 80 niz przy 50. jak chcialbym wrzucac 5 przy 5 to po co mi do cholery 4, przeciez 50 to ja mam chwile po ruszeniu :)

Wedlug szkoleniowcow od eko to nie powinienem jezdzic powyzej 40-50, gdzies czytalem ze na jednym zbiorniku narobili iles tam kilomterow, ale panie, ze srednia predkoscia 30 km/h czy cos takiego.

09.07.2009
11:30
[184]

jasonxxx [ Szeryf ]

jak chcialbym wrzucac 5 przy 5 to po co mi do cholery 4, przeciez 50 to ja mam chwile po ruszeniu

Według tych od eko należy machac lewarkiem co 1,5 sekundy :)
Dlatego też nie wyobrażam sobie takiego stylu jazdy. Może kiedyś, jak będę maił 75 lat i emeryturę 850 zł ;)

09.07.2009
11:40
[185]

smalczyk [ Senator ]

Dlatego też nie wyobrażam sobie takiego stylu jazdy. Może kiedyś, jak będę maił 75 lat i emeryturę 850 zł ;)

Oczywiście spokojną jazde preferują tylko staruszkowie - well said :)))
Może zwyczajnie agresywna jazdą wyładowujesz swoje emocje, których nie możesz zaspokoić w innym miejscu? ;PP

09.07.2009
11:55
smile
[186]

wysia [ Senator ]

"Oczywiście spokojną jazde preferują tylko staruszkowie - well said :)))"
Nie no, nie tylko. Oprocz staruszkow jeszcze czesc kobiet, i kapelusznicy.

09.07.2009
11:58
smile
[187]

smalczyk [ Senator ]

wysia ---> masz rację - to równie prawdziwe jak stwierdzenie, że agresywni na drodze są niewyżyci seksualnie pryszczci chłopcy.
I tego się trzymajmy.

09.07.2009
12:06
smile
[188]

wysia [ Senator ]

smalczyk --> Tylko ze niewyzycia seksualnego nie stwierdzisz po stylu jazdy, to jest TYLKO twoj domysl. A kapelusznictwo jak najbardziej da sie stwierdzic po zachowaniu na drodze.. Niepotrzebna jazda szybszym pasem, opoznianie startu ze swiatel 'bo sie sprzeglo zuzywa', uwazanie, ze jak ktos ma lepsze auto albo sie bardziej spieszy, to na pewno jest niewyzyty seksualnie - to wszystko jednoznaczne objawy. I wcale nie trzeba miec kapelusza na glowie by byc kapelusznikiem. To nie styl ubierania sie, to stan umyslu.

09.07.2009
12:10
[189]

jasonxxx [ Szeryf ]

smalczyk --> czytaj ze zrozumieniem, jazda samochodem sprawia mi przyjemność, 4 kółka nie służą mi tylko do przemieszczania się z punktu A do punktu B wrzucając 5-tkę przy 50km/h.

Nie mam żadnych problemów na drodze, z chamstwem, trąbieniem itp. w przeciwieństwie do Ciebie. Nie zawadzam innym użytkownikom a jak można to lubię sobie przycisnąć. Niewyżyty seksualnie mimo 30-tki na karku oczywiście jestem nadal , natomiast ostatniego pryszcza wycisnąłem jakieś 10 lat temu. Więc twoja teoria sprawdza się tylko częściowo ;)

09.07.2009
12:14
[190]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Według tych od eko należy machac lewarkiem co 1,5 sekundy :)

Trochę nie do końca. Jeśli chcesz jechać przez dłuższy czas 50 km/h, to powinieneś jechać na piątce. Jeśli docelowo chcesz jechać stówą, to rozpędzaj się jak najmocniej, żeby jak najszybciej osiągnąć prędkość, jaką planujesz.

09.07.2009
12:14
[191]

smalczyk [ Senator ]

wysia ---> za to takie stwierdzenie spokojnie mógłby wysnuc psycholog na podstawie obserwacji - i nie jest to mój domysł:)
Za to twoim domysłem jest osąd, iż spokojny styl jazdy uprawiają starsi ludzie i ludzie niepewni swoich umiejętności. NIe mam pojęcia skąd u ciebie pomysł, ze mianem 'spokojny' można zastąpić 'nieumiejętny' czy 'bezmyślny' - możesz tak sobie uważać, aczkolwiek wiele to z prawda wspólnego mieć nie będzie.
To co opisałeś, czyli późnianie startu jest tak samo głupim zachowaniem kierowcy jak ruszanie z piskiem opon, zajmowanie niepotrzebnie szybszego pasa tak samo durne jak slalom między innymi pojazdami byleby przesunąć się do przodu o jedno auto. Takich skrajnych, ale jednakowo idiotycznych zachowań mógłbym jeszzce dużo wymieniać - ale żadne z nich nie będzie mieć nic wspólnego ze spokojna jazdą.
A teraz - do której kategorii ty się zaliczasz? :)

jason --->

Nie mam żadnych problemów na drodze, z chamstwem, trąbieniem itp. w przeciwieństwie do Ciebie
Chcesz mi powiedzieć, że nie widzisz wokoło siebie na drodze chamstwa innych kierowców? Albo kłamiesz albo jestes ślepy. Mnie wystarczy wycieczka autem do pracy i z powrotem by zaobserwować minimum kilka przykładów łamania przepisów, cwaniactwa i zwykłego buractwa.
To że nie zawadzasz innym uczestnikom jest tylko i wyłącznie twoja opinią - z którą owi inni moga się nie zgodzić :)
Jest jeszcze jedna możliwość tego, ze nie zauważasz chmastwa na drodze - być może do tego przywykłeś bo sam zachowujesz się podobnie. W końcu nie od dziś wiadomo, ze nasze nawyki widziane u innych traktujemy bez żadnych emocji.

09.07.2009
12:26
smile
[192]

wysia [ Senator ]

smalczyk --> Do zadnej? Nie startuje z piskiem opon, nie robie slalomow, nie wyprzedzam na trzeciego, nie trabie na mlodych kierowcow cz eLki, czy co tam jeszcze wymyslisz.
Ale tez nie mam oporow przed wrzuceniem biegu ZANIM zmieni sie swiatlo, bo w odroznieniu do niektorych wiem jak dziala sprzeglo i wiem, ze nic sie nie niszczy od trzymania wcisnietego pedalu. Czy to mnie gdzies szufladkuje?

09.07.2009
12:43
[193]

jasonxxx [ Szeryf ]

smalczyk --> chamstwo zauważam, ale ignoruję i nauczyłem się go unikać, proste. Nikt na mnie nie trąbi, na drodze się orientuję i przewiduję zamiary innych starając się nie doprowadzić nigdy do sytuacji, żeby ktoś przez moje jakiekolwiek najmniejsze wymuszenie czy jakikolwiek manewr musiał zwolnić, zahamować, zmienić pas ruchu, itp. Więc
Nie bardzo wiem do czego pijesz. Bo chyba nie do tego, że ktoś preferuje inny styl jazdy niż wleczenie się 50-tką i kalkulowanie dzisiątych zaoszędzonych litrów paliwa. Mnie to nie jara, ja wolę posłuchać wkręcającego się na obroty silnika i miec frajdę z przyspieszenia. A nie musi się to wcale wiązać z notorycznym łamaniem przepisów i agresywną jazdą (która polega nie tylko na dynamicznej jeździe, a ta z kolei nie wiąże się ze slalomowaniem i ruszaniem z piskiem opon -Ty po prostu błędnie rozumujesz). Poza tym, jakbym musiał liczyć litry, które tankuję to bym nie czerpał z jazdy przyjemności i przesiadł się do autobusu.

09.07.2009
12:55
[194]

smalczyk [ Senator ]

jason ---> skąd tylko u ciebie założenie, że spokojna jazda związana jest z brakiem umiejętności czy wyliczaniem paliwa? Mnie oszczędność 0,5l na setkę za bardzo nie jara - tak samo jak ciśnięcie gazu do podłogi. 50-tkę zwyczajowo w miście 'łamię' o tyle ile jest to w danej chwili możliwe i pożądane - czyli śmigam Siekierkowskim wieczorowa pora ponad 100 bo można i przyjemniej jest niż jechac 60 - a wlokę się 70 kiedy nadrobienie jednej dlugości samochodu wiąże się z 3-krotną zmianą pasów (takich nadrabiaczy u nas niestety pełno).
NIe potrzebuję tez słychac wycia silnika przy ruszaniu - bo mnie to nie kręci. samochod to dla mnie narzędzie użytkowe, zwłaszcza w czasie miejskiej jazdy - na przycisnięcie i radość z jazdy moge sobie pozwolic poza miastem.

wysia --->

Nie startuje z piskiem opon, nie robie slalomow, nie wyprzedzam na trzeciego, nie trabie na mlodych kierowcow cz eLki, czy co tam jeszcze wymyslisz.
No popatrz, stosuję się do tych samych zasadch, a oberwało mi się kapelusznikiem :)
Tez nie mam oporu przed wrzuceniem biegu przed ZIELONYM światłem (przed żółtym nie ma to sensu bo po kiego mam sobie stopę na sprzęgle meczyć skoro i tak ruszę w tym samym momencie?) - znów przykład chybiony.

09.07.2009
13:14
[195]

Boroova [ Gwiazdka ]

Po pierwsze - post [44] - Legrooch, wlasnie wykopales sobie grob. :) LOL!

Po drugie - wedlug rozumowania wiekszosci forumowych "asow kierownicy" kierowca spokojny to albo dziadek, albo kapelusznik, tak? Gratuluje inteligentego rozumowania. W takim wypadku chetnie zaliczam sie do "kapelusznikow", choc nie posiadam kapelusza, ani nawet czapki z daszkiem.

Po trzecie - Legrooch - moja zona zawsze mi powtarza, jak jezdze zbyt szybko, ze zyje nie tylko dla siebie, ale mam jeszcze dwie dziewczyny o ktorych musze myslec. Moze u ciebie powinno byc podobnie?

Po czwarte - jestem spokojnym kierowca, bo wiem ze nie jestem mistrzem kierownicy i nie chce narazac siebie ani innych uczestnikow drog na niebezpieczenstwo. Jesli jest to wedlug waszego rozumowania "wada" to sorry...

Po piate - majac porownanie zachowan na drodze w Polsce i w UK, stwierdzam z pelnym przekonaniem, ze w naszej ojczyznie jest 10x wiecej chamow za kierownica. Polakom brakuje oglady, ale tez przede wszystkim CIERPLIWOSCI. Widze to po reakcjach kierowcow na MOJE bledy. W Polsce dawno zostalbym "zatrabiony na smierc", w UK wiele rzeczy uszlo mi plazem.

Takze Legrooch, Stanson i inni - CIEPRLIWOSC. To jedno czego musicie sie jeszcze nauczyc.

smalczyk - a ja ciebie rozumiem w 100%. Nadajemy na tych samych falach chyba.

09.07.2009
13:20
smile
[196]

jasonxxx [ Szeryf ]

Alez ja jestem cierpliwy. Na przykład zawsze w korkach podśpieuję sobie hity z radia, poczas gdy inni z pianą na pysku klną i wymachują łapami.

Boroova --> a Ty mi wytłumacz, czemu kiedy ktoś próbuje coś mądrego napisac o motoryzacji, a nie daj Boże o stylu jazdy i jeszcze ma czelność dawać komuś jakieś dobre rady, traktowany jest zawsze z pogardą jako "as kierownicy" i to zawsze w obowiązkowym cudzysłowie?

09.07.2009
13:21
[197]

smalczyk [ Senator ]

Boroova ---> chyba tak - szkoda tylko że w Polsce tylu ludzi uważa sie za mistrzów kierownicy - a jak jest w rzeczywistości weryfikują dane statystyczne wypadków i umieralności (choć argument pewnie tu padłby winiący stan naszych dróg).
Co do chamstwa i braku kultury to tez oczywiście pełna zgoda - choć jak widzę nie wszyscy to rozumieją. Prosty przykład - wpuszczanie innych przed siebie do kolejki, stawania przed pasami dla pieszych - czyli bardzo rzadko zdarzające się zjawiska.
Chocby wczoraj zostałem zatrabiony przez wielce spieszących sie kierowców bo smiałem zatrzymac się przed pasami by przepuścić pieszego. Tak to wlasnie u nas wygląda.
A taki jason woli chamstwo ignorowac niż je zwalczać (choćby swoim własnym zachowaniem - bo fight fire with fire w tym przypadku wskazanym nie jest).

jason ---> czyli powinniśmy o tobie pisać as kierownicy bez cudzyslowia? :)
A już całkiem serio - naprawde chcesz mi wmówić, że twoja reakcja na sytuację, gdy z winy jakiegos kretyna prawie dochodzi do stłuczki z twoim udziałem jest podśpiewywanie sobie pod nosem? A w Wawie o tego typu sytuację naprawde nietrudno.

09.07.2009
13:24
smile
[198]

jasonxxx [ Szeryf ]

stawania przed pasami dla pieszych - czyli bardzo rzadko zdarzające się zjawiska.

Utwierdzam się w przekonaniu, że jeździmy nie tyle w innych miastach co i krajach. Na pewno piszesz o Warszawie w Polsce?
Nie pamiętam, kiedy miałem jakikolwiek problem z wjechaniem w korek z podporządkowanej. Od pewnego czasu kierowcy w stolicy tak przywykli do korków, że coraz częstszym zjawiskiem jest sytuacja, że wręcz to podporządkowana idzie szybciej od głównej...

naprawde chcesz mi wmówić, że twoja reakcja na sytuację, gdy z winy jakiegos kretyna prawie dochodzi do stłuczki z twoim udziałem jest podśpiewywanie sobie pod nosem?

Pewnie nie, ale kto wie, nie miewam takich sytuacji. Staram się przewidywać zachowania wszystkich dookoła mnie, może dlatego?

czyli powinniśmy o tobie pisać as kierownicy bez cudzyslowia? :)
Tak i nie zapomnij zawsze dodać, ile mam już przejechanych kilometrów na liczniku.

Jeśli masz zamiar sprowadzać tą dyskusję do tego typu ironii to ja pasuję.

09.07.2009
13:28
[199]

Boroova [ Gwiazdka ]

Stanson --> poznalem w swoim zyciu wielu kierowcow, ale moze tylko o dwoch z nich moglbym powiedziec, ze sa asami bez cudzyslowiu. I uwierz mi - twoje 450k km to naprawde nic przy ich przebiegach. Jedno natomiast co ich cechowalo, a czego niestety tobie brakuje, to SKROMNOSC. (no offence, to tak ku przemysleniom...). I nie traktuje cie z pogarda, nie odbieraj tego w ten sposob.

Smalczyk --> exactly! Sprobuj wyjechac z podporzadkowanej w jakas bardzo ruchliwa glowna ulice. Mission impossible raczej.



09.07.2009
13:30
smile
[200]

jasonxxx [ Szeryf ]

Boroova --> niektórzy taksówkarze mają pewnie i 2 miliony najechane, a i tak nie potrafią się poruszać w ruchu miejskim. Więc przebieg nie zawsze jest istotny.


Smalczyk --> exactly! Sprobuj wyjechac z podporzadkowanej w jakas bardzo ruchliwa glowna ulice. Mission impossible raczej.

Powiedział niedzielny kierowca. NO OFFENCE.

09.07.2009
13:33
smile
[201]

zbm [ marksman ]

no panowie, minęło już 200 postów, czas najwyższy, żeby ktoś wyskoczyłz hilterem

09.07.2009
13:37
[202]

smalczyk [ Senator ]

jason --->

Utwierdzam się w przekonaniu, że jeździmy nie tyle w innych miastach co i krajach. Na pewno piszesz o Warszawie w Polsce?
Nie pamiętam, kiedy miałem jakikolwiek problem z wjechaniem w korek z podporządkowanej.
Ja za to utwierdzam się w przekonaniu, ze nie rozumiesz co do ciebie piszę - ja mówie o sytuacji zatrzymania się w celu przepuszczeniu pieszego, a ty mi wyjeżdżasz z droga podporzadkowaną. W jakim celu?

Pewnie nie, ale kto wie, nie miewam takich sytuacji. Staram się przewidywać zachowania wszystkich dookoła mnie, może dlatego?
No naprawdę drogi jasonie, jestes Supermanem szos - nie denerwujesz się za kółkiem, nie powodujesz sam niebezpeicznych sytuacji - ba, twój zmysł przewidywania faktów powoduje, ze nikt wokół ciebie takowych nie powoduje. Kurde, zdradź mi jak ty to robisz...
O, np poprosze o recepte na taka sytuację - stoję sobie w korku na światłach, metr do kolejnego kierowcy, z prawej strony z podporządkowanej wyjeźdża sobie pan i wpychajac sie w ów wolny metr zahacza mój zderzak. Dwa pytania - co zrobic by przewidziec jego zachowanie i sytuacji uniknąć i jaką puścić muzykę by się nie zestresować?

Tak i nie zapomnij zawsze dodać, ile mam już przejechanych kilometrów na liczniku.
Sam kazales pisac bez cudzysłowia, to i się stosuję.

09.07.2009
13:38
[203]

Boroova [ Gwiazdka ]

Tak Stanson, jestem niedzielnym kierowca. I wlasciwie nie wiem dlaczego mialoby to byc ujma na honorze? Do pracy autem wyszloby nie tylko drozej (congestion charge to 8.5 funta dziennie, parking drugie tyle - paliwo to wlasciwie najmniejszy problem), ale przede wszystkim dluzej (45-60 minut, gdzie metro jedzie 30, a ja moge poczytac sobie ulubiona ksiazke, albo sie zdrzemnac). A tak auta uzywam tylko wieczorami oraz w weekendy.

Nie ma co sie bawic w sarkazm i ironie, bo moglibysmy tak sie wymieniac uszczypliwosciami przez caly czas, a do niczego to nie prowadzi.

Fakty sa takie: ja jestem niedzielnym kierowca, a ty jestes (duzo) bardziej doswiadczony. Nie zmienia to faktu, ze lamiesz przepisy i jeszcze sie tym chwalisz. To chyba wyjasnia moj zarzut nieskromnosci...

09.07.2009
13:44
[204]

jasonxxx [ Szeryf ]

Boroova --> ależ absolutnie nie jest to ujma na honorze, sam gdzieś kiedyś przyznałeś, że jesteś niedzielnym kierowcą i to absolutnie nie jest nic złego. Nie chcesz, jeździć, nie lubisz, nie jara Cię to, używasz samochodu jak musisz - i dobrze, jeden lubi gruszki a drugi jabłka. Chodzi mi po prostu o to, że dla Ciebie wyjechanie z podporządkowanej graniczy z cudem własnie dlatego, że nie masz doświadczenia. A tak naprawdę wcale tak nie jest, po prostu swoją opinię na ten temat opierasz na braku umiejętności...

Natomiast ze smalczyka wypowiedzi wynika, że ciągle ktoś na niego trąbi, sam nie umie wjechać w kolejkę, chamy non stop wyjeżdżają mu spod porządkowanych, wpychają się pod maskę, dziadkowie zahaczają go w korkach... Nie dzieje się to po prostu bez powodu.
Może jakieś kursy doszkalające by pomogły, nie wiem, ale współczuję tego całego stresu za kierownicą...


smalczyk --> w pośpiechu źle zacytowałem, chodziło mi o "wpuszczanie innych przed siebie do kolejk".

O, np poprosze o recepte na taka sytuację - stoję sobie w korku na światłach, metr do kolejnego kierowcy, z prawej strony z podporządkowanej wyjeźdża sobie pan i wpychajac sie w ów wolny metr zahacza mój zderzak. Dwa pytania - co zrobic by przewidziec jego zachowanie i sytuacji uniknąć i jaką puścić muzykę by się nie zestresować?

Myślałem, że piszemy o jeździe samochodem i sytuacjach z nimi związanych, a nie o staniu w korkach. To o czym piszesz to zwykły pech.

Nie zmienia to faktu, ze lamiesz przepisy i jeszcze sie tym chwalisz. To chyba wyjasnia moj zarzut nieskromnosci...

Oj nie do końca. Każdy je łamie, ale nie każdy się do tego przyznaje. Ja po prostu piszę otwarcie. Taki smalczyk np. nigdy nie łamie przepisów, oczywiście pod warunkiem, że pisze o swojej jeździe na forum internetowym.

09.07.2009
13:54
[205]

Boroova [ Gwiazdka ]

Stanson --> tylko jedno chce dodac. Nie jestem niedzielnym kierowca z wyboru, a raczej z przymusu (bo tak wyszlo i tyle). Natomiast jezdzic uwielbiam i przy kazdej okazji turlam sie autem gdzie sie da, wlasnie po to zeby sie podszkolic. Poza tym jazda sprawia mi niesamowita frajde. Wiem, ze jestem slabym kierowca, ale z kazdym kilometrem staram sie doszkalac. Bedac za kierownica stosuje zasade calkowitego braku zaufania do innych kierowcow - dzieki temu mam mniej stresow.

Ja z podporzadkowanych uliczek wyjezdzam raczej bez problemu, ale pare razy bylo ciezko (szczegolnie w zakorkowanym Wroclawiu, gdzie przejechanie z Pld-Zach na Pln-Wsch zajmowalo godzine i wiecej).

09.07.2009
14:01
[206]

smalczyk [ Senator ]

jason --->

Natomiast ze smalczyka wypowiedzi wynika, że ciągle ktoś na niego trąbi, sam nie umie wjechać w kolejkę, chamy non stop wyjeżdżają mu spod porządkowanych, wpychają się pod maskę, dziadkowie zahaczają go w korkach...
Nie ma to jak swoboda interpretacyjna :)
Nie wspomnialem ani razu, ze sytuacja dotyczyla mnie - ale tak łatwiej sobie przecież to wyobrazić nieprawdaż? Może ty nie zauwazasz co sie wokół ciebie dzieje, ale ja widzę codziennie trąbiących na siebie kierowcow, bluzgających a nawet 'rękoczynujących' - każdy kto choć pół roku mieszka w Wawie może to potwierdzić, więc zaprzeczając temu albo usiłujesz zakalmać rzeczywistość albo...nie mam pojęcia co.
Za kierownica sobie radzę na tyle, ze nigdy nawet stłuczki nie mialem - ale dziękuję za porady odnośnie doszkalania.

Taki smalczyk np. nigdy nie łamie przepisów, oczywiście pod warunkiem, że pisze o swojej jeździe na forum internetowym.
I znów to samo - masz jakąś manię czy co? Po raz kolejny piszesz o mnie jakies wysnute fantazje - choc wystarczy poczytac ze zrozumieniem to co piszę by wiedziec jak jest naprawdę.
Zerknij choćby do [194], może przegapiłeś.

Mnie naprawdę nie interesuje jakie kursy porobiłes albo jak dobrym jesteś kierowca - to sprawa twoja i osób, ktore wozisz.
Ale mowienie bzdur o braku stresujących sytuacji - bo wszystko przewidujesz - jest tak smieszne, że az żałosne.

Aha - co do tego wjeżdżania w kolejke. Jeśli stosujesz tu 'sposób warszawski' czyli wbijanie się na chama przed samochód, który zostawił choćby pół metra odstępu, i liczenie na jego refleks w naciskaniu hamulca, to wcale się nie dziwię wszystkim twoim tu zawartym wypowiedziom.

09.07.2009
14:06
[207]

Drackula [ Bloody Rider ]

ja tez lame/naginam przepisy a co :) Oczywiscie wtedy kiedy:

- nie zagraza to w bezpieczenstwie moim i innych
- nie ma w poblizu policji
- nie ma kamer w zasiegu :)

Oczywiscie nie mowie tu o jezdzie pod prad itp, ale ogolnie wiadomo o co chodzi.

Ba nawet czesto chamsko sie zachowuje. Np. Zanikajacy pas i trzeba wlaczyc sie w sznureczek na drugim pasie. Zazwyczaj staram sie to robic dosc wczesnie ale cala masa cwaniakow jedzie do samego konca i mysla ze tak latwo sie dolacza. A takiego wala, trzymam tak maly odstep ze nie ma bata. To samo mam ze skrzyzowaniem kolo domu, pas na wprost i pas do skretu. Ten pierwszy zajety bo wszyscy z niego jada i zazwyczaj wiedza aby na nim sie ustawic, ale sporo tez cwaniakuje, gna tym do skretu i potem wciskanie sie. Takiego wala. Smutne ze niektore ofermy daja im tak bez problemu wjezdzac powodujac to ze stoje czesto na czerwonym az 2 razy sie nie zmieni.

09.07.2009
14:10
[208]

smalczyk [ Senator ]

Drackula --->

Zanikajacy pas i trzeba wlaczyc sie w sznureczek na drugim pasie. Zazwyczaj staram sie to robic dosc wczesnie ale cala masa cwaniakow jedzie do samego konca i mysla ze tak latwo sie dolacza. A takiego wala, trzymam tak maly odstep ze nie ma bata

To jedna z sytuacji, gdy mnie tez się włącza złośliwiec :)
Kiedy taki jedwn czeka sobie na tym dodatkowym/awaryjnym pasie, zazwyczaj go puszczę - ale jak widzę, że stara sie wcisnąć na chama, wtedy nie popuszczam. Co samo w sobie jest glupie bo latwo może się zdarzyć że pacnę tego z przodu - a cwaniakowi ujdzie na sucho.

09.07.2009
14:11
smile
[209]

zbm [ marksman ]

Dracula ->

Zanikajacy pas i trzeba wlaczyc sie w sznureczek na drugim pasie. Zazwyczaj staram sie to robic dosc wczesnie ale cala masa cwaniakow jedzie do samego konca i mysla ze tak latwo sie dolacza. A takiego wala,

a wiesz, że jest coś takiego jak zasada zamka błyskawicznego i wykorzystanie do końca wszystkich pasów, a nie robienie kilometrowego korka na jednym?

09.07.2009
14:16
smile
[210]

Pilotiusz [ Konsul ]

Drackula --> ta "cala masa cwaniakow", jak ich nazywasz, jedzie zgodnie z przepisami :) po to jest pas, zeby z niego korzystac, a na koncu plynnie sie wlaczyc, na zamek :) oczywiscie u nas wiekszosc jest ludzi takich jak ty.... antycwaniakow

09.07.2009
14:19
[211]

Drackula [ Bloody Rider ]

zbm ---> wow, dzieki za oswiecenie. Widze zepowinienem bardziej obszerny opis zamiescic abys zrozumial sytuacje.
Tu gdzie jezdze informacja o zanikajacym pasie jest duzooooo wczesniej niz koniec tego pasa co by kierowcy mieli czas aby go zmienic i zapewnic plynnosc ruchu. Ale jest masa cwaniaczkow co mysla ze jak dojada do konca to nagle ktos bedzie puszczal 10 aut przed siebie tamujac ruch tym za soba. jak ktos widzi ze jeden pas pusty a wszyscu ladnie ustawienie na innym pasi i powli jada to powinien sie wlaczyc. Jechanie dalej zanikajacym pasem jest poprostu brakiem szacunkku i cwaniactwem.

Pilotiusz -- suwak to ty sobie w spodniach zaponij. Ale dobrze wiedziec, jak bede mial okazje jechac w korku obok zanikajacego pasa to wyskocze na tenze i pojade do przody wbijajac sie znow w korek kilkanascie aut dalej.

09.07.2009
14:22
[212]

smalczyk [ Senator ]

A co powiecie na popisowy numer z wpieprzeniem się przed pole position tuż za pasami, a już za sygnalizacją (co zwyczajowo skutkuje tym, ze taki kozak musi się gapić we wsteczne by zobaczyć zmiane światła w osobie ruszającego)? Dla mnie numer jeden pod względem buractwa.

Drackula ---> intelektualnym rozwinięciem opisanej sytuacji jest przechodzenie pasa zanikającego w wymalowaną na jezdni 'wysepkę' oddzielającą pas na wprost np od pasa odchodzącego w prawo/lewo - dla poprawienia bezpieczeństwa. Cwaniactwo polega tu ma waleniu dalej przed siebie po owych malunkach tak długo jak się da (czyli zazwyczaj do pojawienia się przed krawężnika/betonowej wysepki/ końca drogi:)

09.07.2009
14:28
[213]

jasonxxx [ Szeryf ]

zbm ma tu 100% racji -->

dojeżdża się do końca pasa a nie blokuje ruch skręcając kilkaset metrów przed jego zakończeniem.
Ten pas po coś jest, mozna się po nim poruszać do samego końca, a strzałki namalowane na nim nie nakazują opuszczenia go, ale informują o tym, że się kończy... Zawsze się musi jednak znaleźć ktoś, kto zatamuje ruch, bo będzie musiał się koniecznie szybko wbić na sąsiedni jak tylko zorientuje się, że gdzieś tam kiedyś dalej jego pas się skończy... A jak ktoś dojedzie do końca zgodnie z przepisami - trafia na Drackule, który wjechac nie da :D


Kierowcy w samochodach służbowych  - jasonxxx
09.07.2009
14:28
[214]

kamyk_samuraj [ Legend ]

Drac -> ale na tym polega zamek, ze jedziesz do samego konca na zanikajacym pasie. No tak - przeciez to bez pomyslunku - wszak jedzie sie w Polsce, wiec trza okupowac jeden jedyny sluszny pas (w przypadku kierowcow, ktorzy znaja trase - zajmowany kilka kilometrow przed znakiem). Bo tak...

09.07.2009
14:41
[215]

Drackula [ Bloody Rider ]

stanson mowiles ze wyobrazni na drodze CI nie brak, wiec nie powinienes miec problemu ze zrozumieniem o czym pisalem, tak myslalem.
- jadac pasem zanikajacym, wiedzac ze zniknie za 300 metrow wlanczam kierunkowskaz mowiacy o tym ze chce zmienic pas. Majac miejsce i czas napewno ktos zwolni delikatni i sobie wjade. Nikt nie musi sie zatrzymywac a ja nie musze sie wbijac w metrowa luke. Plynnosc ruchu zachowana.
- jadac sobie beztrosko do konca myslac o tym ile sekund zaoszczedze bedac 50 aut do przodu narazam sie na to ze na koncu pasa:
*stane i bede czekal az ktos mnie wpusci
*bede wbijal sie w metrowa luke powodujac ze ktos musi bardzooo zwolnic tudziez stanac tamujac na chwile ruch calego wezyka.
I oto w tym mi chodzilo. Ale dzieki za poinformowanie mnie o suwaku ;)

09.07.2009
14:45
[216]

jasonxxx [ Szeryf ]

No tak jak najbardziej, dla wygody tak się własnie wjeżdża, ale to w wypadku, gdy ruch jest płynny i wszystko jakoś "idzie".
Mi chodzi o to, że jak korek stoi w najlepsze to dojeżdża się do końca, żeby nie robić/zwiększać kolejnego korka na kolejnym pasie.

09.07.2009
15:01
smile
[217]

zbm [ marksman ]

stanson -> o kurde stary teraz dopiero zobaczyłem, że Ty niezły Gmoch jesteś. Wszystkie te wykresy twoje są debeściarskie (nawet światła stopu są) a na pewno bardziej artystyczne od reszty

09.07.2009
15:04
[218]

Kune [ Renault Clio Sport ]

To wszystko o czym mowicie mialoby zastosowanie o ile nie zwyczajne i standardowe polskie cwaniactwo!
Kazdy kombinuje jak przeskoczyc jedno auto do przodu - wtedy to nie ma prawa sie udac.

09.07.2009
15:24
smile
[219]

jasonxxx [ Szeryf ]

zbm --> dziękuję za słowa pochwały, staram się :) Na poprzednich obrazkach wprawdzie nie było kierunków i stopów, w nastepnych jednak będzie coraz więcej detali. Dążę do perfekcji :D

09.07.2009
15:37
[220]

wodzu3D [ Legionista ]

klikajcie i wspomozcie menela!!!

09.07.2009
15:49
[221]

Volk [ Legend ]

Drackula

U nas raczej ci nic nie grozi ale np w Niemczech mozesz dostac kiedys mandat za takie buractwo.

09.07.2009
16:04
[222]

DEXiu [ Senator ]

Volk ==> Co jest buractwem? Solidarna jazda tak jak wszyscy inni czy chamskie, cwaniackie i egoistyczne wciskanie się przed wszystkich? Jeżeli samochody jadą (lub stoją w korku) już dwoma czy trzema pasami, to nie ma problemu - ustawiasz się gdzie chcesz. Ale jeśli już ...dziesiąt aut ustawiło się w pojedynczym sznurku mając nadzieję na szybsze rozładowanie korka, to w tym momencie jazda wolnym pasem do samego końca jest albo wyrazem właśnie wspomnianego chamstwa, albo zwyczajnym udawaniem głupiego dla własnej korzyści - jedno i drugie powinno być tępione.

09.07.2009
16:07
smile
[223]

Mastyl [ Legend ]

Ja pierdykam.

Wiele osób już to napisało, ale mnie też strasznie wkurza jak ktoś jedzie lewym pasem, i nie zjeżdża na prawy, widząc, ze ktoś chce go wyprzedzić.

Lewy pas nie jest do jazdy tylko do wyprzedzania. Uświadomcie to sobie, raz na zawsze.

A jeszcze mnie autor wątku, że na Wandzie Natalii to służbowe samochody :D

09.07.2009
16:18
[224]

Volk [ Legend ]

Dexiu
Dobra, nie jest buractwem ale w Niemczech jest zlamaniem przepisow i mozna za to dostac mandat (istnieja odpowiednie zapisy w ichnim pordzie).

09.07.2009
17:09
[225]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Nie jest buractwem, a zwyczajną bezmyślnością.

A, Dexiu. Nieważne, nie chce mi się powtarzać naszej ostatniej dyskusji. ;)

10.07.2009
10:10
[226]

Boroova [ Gwiazdka ]

Upne watek przy okazji opisujac nieprzyjemna sytuacje ktora spotkala mnie na autostradzie. Ogolnie ruch byl spory - wszystkie trzy pasy pelne aut, oczywiscie poruszajacych sie z roznymi predkosciami w zaleznosci od pasa. Jade srodkowym, a obok w najwolniejszym jakas kobiecinka w starym rozpadajacym sie aucie zaczyna zmieniac pas na moj, bez popatrzenia w lusterka. Po prostu - wlaczyla migacz i heja! Nie moglem uciec na szybszy pas, bo tam tez samochody popierdzielaly non stop, wiec dalem po hamulcach. Dodam tylko, ze jechalem "dosc" szybko i gdyby nie refleks, to mogloby sie to skonczyc dosc tragicznie.

Wkurzylem sie niemilosiernie i juz mialem jej cos nawrzucac, gdy mijajac ja zobaczylem ze kobieta ma grubo ponad 70 lat i ledwo trzyma kierownice. Nosz kurde, dziwie sie ze tacy ludzie dalej maja prawa jazdy. Babcia nie mogla usiedziec za kierownica, nie wspominajac juz o prowadzeniu samego auta.

10.07.2009
10:13
[227]

smalczyk [ Senator ]

Boroova ---> ja już od lat jestem za tym by WSZYSCY kierowcy po przekroczeniu 60 roku życia poddawani byc musieli badaniom lekarskim pod kątem jakości widzenia, refleksu i innych odruchów - bo tak jak oczywiście część z nich radzi sobie bardzo dobrze, tak część powinna byc wyłączona z ruchu, bo stwarza, nawet nieumyślnie, zagrożenie dla siebie i innych

10.07.2009
10:23
[228]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Boroova ==>
Po trzecie - Legrooch - moja zona zawsze mi powtarza, jak jezdze zbyt szybko, ze zyje nie tylko dla siebie, ale mam jeszcze dwie dziewczyny o ktorych musze myslec. Moze u ciebie powinno byc podobnie?

Ja wiem, że mam rodzinę. Wychodzę jednak z założenia, że jeżdżąc jak pierdoła narażam się dwa razy mocniej na sytuaację wspomnianą przez Twoją żonę. I moja żona nie ma nic do tego, żebym jeździł na motorze/quadzie czy latałna paralotni. Wie, że jestem pod tym kątem odpowiedzialny.

Po czwarte - jestem spokojnym kierowca, bo wiem ze nie jestem mistrzem kierownicy i nie chce narazac siebie ani innych uczestnikow drog na niebezpieczenstwo. Jesli jest to wedlug waszego rozumowania "wada" to sorry...

To może być wada, bo jeżdżąc "ostrożnie" z takim doświadczeniem możesz nawywijać dużo więcej sobie i innym. Jedynie wytłumaczenie jest takie, że kiedyś musisz się uczyć jeździć...


smalczyk ==>
Ja jestem ogólnie za psychotechniką co rok/dwa. Uniknie się niedołęg/starszych osób, które nie nadają się do jazdy płynnej, a co dopiero mówić o bezpieczeństwie.

10.07.2009
10:35
[229]

Belert [ Legend ]

legrooch:--> wysoko sie cenisz i bardzo wysoko ocieniasz swoje mozliwosci , problem w tym ze wielu takich co potracili glowy (doslownie) czy tez spalili sie na skwarki w swoich super brykach tez tak myslalo.
Ale nie martw sie.W sumie nie jest zle i natura taka jest ze sie ktos twoja zona i dziecmi zaopiekuje :)

10.07.2009
10:36
[230]

maciula [ Generaďż˝ ]

Apropo nieprzyjemnych sytuacji: ostatnio po zalaniu miasta przez ulewę, jak to się zazwyczaj przy takich sytuacjach dzieje nie działał sygnalizacja świetlna. Dojeżdżałem do skrzyżowania z podporządkowana (2 pasy w prawo, jeden w lewo). Musiałem stanąć - samochody zapieprzały podporządkowaną aż huczało, po "chwili" czekania "delikatnie" trąbiąc wbiłem się na pierwszy pas, zachowując czujność uniknąłem staranowania przez lecący transporter na drugim pasie i podobnie przebiłem się przez trzeci pas. To wszystko na drodze z pierwszeństwem przejazdu.

10.07.2009
10:48
[231]

jasonxxx [ Szeryf ]

Mnie już wiele razy uratowało zdjęcie nogi z gazu przed skrzyżowaniem (jadąc główną) i popatrzenie w lewo i prawo. Własciwie zawsze tak robię; zasada braku zaufania. Podobnie startując z zielonego warto zerknąć i się upewnić czy jakiś oszołom nie postanowił sobie jeszcze przefrunąć na początku swojego czerwonego.

smalczyk --> hmm, przynajmniej w kwestii dziadków za kierownicą zgadzamy się w 100% :)

10.07.2009
10:54
[232]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Belert ==> Jazdę w miarę zgodną z przepisami, średnie przekraczanie prędkości w niebezpiecznych miejscach o 10-20km/h maks, dostosowywanie się do wszystkich znaków poza ograniczeniami stawia mnie jako wysoko ceniącego się? Czym się różnię w jeździe od np. Boroovy zatem? Tym, że nie widzę problemów w jeździe każego na drodze, nie piszę do osób dających dobre rady nazywając ich ironicznie "mistrzami", nie boję się wykonywać dozwolonych manewrów, tylko je robię.

Uważam się za lepszego od kogoś, kto ma problem we włączeniu się do ruchu, jeździ lewym, nie używa świateł, kierunkowskazów.

Na swój przebieg miałem trzy sytuacje z samochodem:
- sam przyrżnąłem w słupek przy cofaniu
- kolega trafił mnie czołowo na chodniku, bo mu "ABS nei zadziałał"
- przesunąłem samochód z przodu w korku o kilka centrymetrów ratując nas od rozpieprzenia przez kretyna, który na odcinku kilometra nie zauważył sznuru stojących na awaryjnych samochodów. Uratowałem podjeżdżając maksymalnie blisko poprzedzającego dając idiocie miejsce do ucieczki (też na centrymetry).

Edit:
I nawiązując do mistrzostwa - ciekawy jestem, ile osób z płaczących tu używa rzeczywiście do kontroli otoczenia oczu i lusterek. Ile razy hamując na czerwonym spoglądacie we wsteczne. Ile razy ruszając spoglądacie w porpzek skrzyżowania (post Stansona). Ile razy byście pociągnęli motocykl, bo go nie zauważyliście.

10.07.2009
11:07
[233]

maciula [ Generaďż˝ ]

I nawiązując do mistrzostwa - ciekawy jestem, ile osób z płaczących tu używa rzeczywiście do kontroli otoczenia oczu i lusterek. Ile razy hamując na czerwonym spoglądacie we wsteczne. Ile razy ruszając spoglądacie w porpzek skrzyżowania (post Stansona). Ile razy byście pociągnęli motocykl, bo go nie zauważyliście.


No, ja chyba nie płaczę :). Co do powyższego, stosuję zawsze. Złota zasada - nie ufaj innym. Nawet przed przejazdem na zielonym jest zawsze rzut oko czy wszystko ok. Tylko z tymi motocyklistami jest trochę nie tego. Skubańców słabo widać, zasuwa toto że hej. Patrzysz w lusterko, luz, a zaraz obok samochodu słychać wrrrrrr wyprzedzającego ścigacza. Nie, nigdy nie miałem żadnej sytuacji z motocyklistą, ale kilka razy zdarzyło się, że zastanawiałem się skąd to cholerstwo się wzięło, myśląc, dobrze, że żadnego manewru nie wykonywałem. Przecież tam nikogo nie było.
A, i żadnym mistrzem nie jestem :)

10.07.2009
11:11
[234]

Belert [ Legend ]

legroch - a to sorry.
Denerwuja mnie troche goscie zadufani w sobiue w dobrych samochodach ktorzy jezdza o wiele za ostro .Sam jezdze rowerem i moze stad pewna kruchosc moich pogladow :))

10.07.2009
11:14
[235]

Gangstah [ Masz bober? ]

Taa , wczoraj jak w kraku bylem to mi wyskoczyl taki centralnie przed maske, ale zaraz zamrugal awaryjnymi co wzialem za przeprosiny tego zachowania ;] Nie znam jeszcze wszystkich znakow w mowie kierwcow ;]

10.07.2009
11:26
smile
[236]

Boroova [ Gwiazdka ]

legrooch --> a cos ty sie tak do mnie przypieprzyl, co?

cytuje:
Czym się różnię w jeździe od np. Boroovy zatem? Tym, że nie widzę problemów w jeździe każego na drodze, nie piszę do osób dających dobre rady nazywając ich ironicznie "mistrzami", nie boję się wykonywać dozwolonych manewrów, tylko je robię.

Nie masz pojecia jak jezdze, wiec masz jakies chore wyobrazenie o mnie jako kierowcy. Napisalem, ze jestem "swiezak" ale nie mam problemow z manewrami, wlaczaniem sie do ruchu czy innymi rzeczami. Po prostu mam oczy i widze co sie dzieje na drogach. Tez nie widze problemow "wszedzie" ale nie bede udawal, ze ich nie ma. Poza tym daleko mi od nazwania sie dobrym kierowca, ale potrafie odroznic dobre rady od najzyklejszego przechwalania sie.

10.07.2009
11:36
[237]

SULIK [ olewam zasady ]

Jade sobie 7 lipca moja sluzbowa Panda droga szybkiego ruchu z 2 pasami w jednym kierunku, zapierdzielam ile moge, a nie moge za wiele, zona na fotelu obok zaraz urodzi, a tu jakas pipa jedzie lewym pasem z "przepisowa" predkoscia (czytaj wlecze sie jak slimak), prawy pas wolny, migam im juz od dobrego kilometra dlugimi, a Ci chyba w dobre sobie syskutuja, smieja sie bawia.. mnie sie pali, nagle picz spostrzega co sie dzieje w lusterku i wykonuje jakis dziwaczny manewr ktory o malo nie skonczyl sie wypadkiem

szkoda ze jednak im sie nic nie stalo, ja na szczescie dotarlem na czas

trzeba wreszcie ukrucic samowolke slimakow z lewego pasa !

10.07.2009
12:08
smile
[238]

jasonxxx [ Szeryf ]

nie mam problemow z manewrami, wlaczaniem sie do ruchu czy innymi rzeczami

Sprobuj wyjechac z podporzadkowanej w jakas bardzo ruchliwa glowna ulice. Mission impossible raczej.

10.07.2009
12:11
[239]

Boroova [ Gwiazdka ]

stanson --> a ty znowu zakladasz, ze pisalem o sobie. Otoz akurat wtedy przypomniala mi sie sytuacja, gdzie w korku ktos chcial sie wlaczyc do ruchu z podporzadkowanej i dopier jak JA go wpuscilem, mogl wjechac. Wczesniej bylo to wlasnie "mission impossible". Nie zakladajcie, ze pisze tylko i wylacznie o moich doswiadczeniach, prosze.

10.07.2009
12:13
[240]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Boroova ==> Bie przyczepiłem się, tylko pamiętam Twoje problemy w zimie we Wrocławiu i oponach

10.07.2009
12:18
[241]

Boroova [ Gwiazdka ]

Legrooch --> zgoda, ale to bylo juz jakis czas temu. Poza tym to byl MATIZ. Powtorze jeszcze raz - MATIZ. To juz moj rower gorski ma szersze opony niz to gowienko. Poza tym wtedy zona byla w ciazy i musialem byc ekstra ostrozny. Rzeczywistosc okazala sie wtedy duzo lagodniejsza i obylo sie bez zadnych stresow itp.

Od tego czasu troche sie zmienilo, ale nigdy nie bede sie wstydzil zapytac, gdy czegos nie wiem.

Edit: Stanson - slyszalem w teorii, ale jakos tak dziala dziwnie na psychice, ze jak widzisz cos tak waskiego, to masz wrazenie ze zaraz sie rozpadnie.

No dobra, Stanson, Legrooch - JESTESCIE lepszymi kierowcami ode mnie. Nie musicie juz tego za wszelka cene udowadniac.

10.07.2009
12:20
[242]

jasonxxx [ Szeryf ]

To juz moj rower gorski ma szersze opony niz to gowienko

Boroova --> węższe opony w zimie sprawdzają się lepiej niż szerokie.

10.07.2009
12:24
smile
[243]

smalczyk [ Senator ]

jason ---> zamist się to bezproduktywnie marnować zrobiłbys nowy wątek - F1 to pies?!

10.07.2009
12:27
smile
[244]

jasonxxx [ Szeryf ]

ja Ci dam bezproduktywnie ;P
Z tworzenia wątków F1 mnie wykopali młodzi...

10.07.2009
12:42
[245]

Drackula [ Bloody Rider ]

a mnie wczoraj zdenerwowal rowerzysta, nie pierwszy raz zreszta. Fakt ze nie zlamal przepisow ale bezmuzgie zachowanie mnie dobija czasami.

Na skrzyzowaniu sobie czekam (czarne autka z czerwonym) az mi sie zapali zielone abym mog lskrecic w prawo kiedy mignal mi rower (to male czerwone) i sie ustawil przede mna na polu dla rowerow. I to tak nie z brzegu pola tylko centralnie przede mna.

Zmiana swiatel, rowerzysta sobie rusza, staje centralnie na skrzyzowaniu i prepuszcza wszystko z przodu. Odleglosci sa takie ze jakby stanal troche z boku to bym sie zmiescil i przejechal bez problemu. Ale nie panisko czekalo do koncai dopier ojak z przeciwka przestali jechac bo zmiana swiatel to sie ruszyl. W efekcie ja przejechalem bo bylem juz na skrzyzowaniu i nikt wiecej. Dobrze ze na drodze na ktora zjechalem nie bylo ruchu bo dziada jeszcze nie mialbym jak wyprzedzic.
Czesto spotykacie rowerzystow ktorzy nie wiedza co to krawedz jezdni lub pasa ruchu?

Moze opis krotki ale pokazuje bardzo denerwujaca sytuacje braku myslenia.


Kierowcy w samochodach służbowych  - Drackula
27.07.2009
11:49
[246]

Kharman [ ]

Właśnie wróciłem z wycieczki na trasie UK - Polska i z powrotem, i szczerze to te 20% różnicy w spalaniu między 120 a 140 to można między bajki włożyć, przejechałem przez Belgię i Holandię jadąc 120 a następnie niemcy gdzie udało mi się rozruszać kaszlaka do 180 plus klimatyzacja bo skwar był niemiłosierny, różnicy oszałamiającej na stacji nie zauważyłem, może z ćwierć litra na 100.

Ale w Polsce z kolei miałem okazję jechać za własnym ojcem, fanem można by rzec ciśnięcia obrotów do 4-4,5k, ja jeżdżę spokojnie bez zbędnego ryczenia do 2,5k i 5 przy 60, zaznaczę tylko że ruszając spod świateł jako pierwszy przy tym stylu jazdy i tak zostawiałem polskich królów szos w tyle. Ale wracając, na odcinku miejskim jakieś 4 kilometry wyjechaliśmy jednocześnie, ja straciłem jedną zmianę świateł z dwóch na trasie a mimo to dojechałem do celu może 10 sekund puźniej.

31.07.2009
21:02
[247]

Rotsiak [ Centurion ]

Ogólnie to jestem przerażony. Przecież kierowcy w służbówkach robią co chcą na drogach. Wg statystyk powodują 30 % wypadków, a ilu ich jeździ ? 5 % ?
Wy ich jeszcze bronicie. Moja dziewczyna miała prawo jechać lewym z maksymalna PRZEPiSOWĄ prędkością bo prawy pas był w złym stanie. Koleiny to zbyt duże ryzyko i niski komfort jazdy.

31.07.2009
21:04
[248]

Tomus665 [ Legend ]

Widzę, że nie znasz przepisów.

Nie miała prawa jechać lewym pasem.

31.07.2009
21:27
smile
[249]

mos_def [ Senator ]

Jak to jest ze duza czesc ludzi otwarcie przyznaje sie, ze olewa np ograniczenia predkosci bo sama decyduje co jest odpowiednia predkoscia, ale juz swiecie oburza sie na np. jazde lewym.
Przeciez jedno i drugie to łamanie przepisow...

No i druga zagadka, kto by nie pisał o swoim sposobie ruszania spod swiatel, zawsze jest pierwszy i zostawia reszte w tyle, tak wiec kto do cholery zostaje tam w tyle jak kazdy jest pierwszy?

31.07.2009
21:34
[250]

kamyk_samuraj [ Legend ]

Tomus665 -> daj juz spokoj z Art. 16.2, bo widac, kto jest na kursie na prawko - jest to najbardziej porabany przepis w KRD - jesli jeden pas bylby wykorzystywany przez 99% czasu i uzytkownikow to nadawalby sie ciagle do remontu. Ponadto - nad trasami zazwycaj sa znaki informacyjne - poki co informuja one, ze wewnetrzny pas jest do jazdy do przodu - a nie do wypredania...

31.07.2009
23:36
[251]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

poki co informuja one, ze wewnetrzny pas jest do jazdy do przodu - a nie do wypredania...

No tak, wyprzedza się przecież jadąc do tyłu.

01.08.2009
00:02
[252]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Ja zawsze zostaje w tyle na swiatlach bo:
a) dlubie w nosie i musze babe strzelic zeby mi sie do kierownicy nie przylepila
b) ogladam czy ktos fajny nie stoi obok mnie
c) wysylam smsy a mam komorke z dotykowym ekranikiem wiec jak mi sie palcem wpisze shkjashguas to mam sporo kasowania
d) jem bigmaca i nie mam wolnej reki zeby wrzucic bieg
e) mysle o 100 waznych rzeczach jak np czy sekretarka pozwalaby mnie o molestowanie

01.08.2009
00:06
[253]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Mnie za to oburza totalna chuliganeria co to wszedzie zaklada worki na smieci na zielone strzalki w prawo. przez to nie widac czy sie swieci, wiec skrecam zawsze... jak bym gnoja dorwal to bym mu taki worek na glowe zalozyl i zawiazal.

01.08.2009
00:15
[254]

Gangstah [ Masz bober? ]

btw, ja tam czasem jade lewym jak na prawym sa dziurska ;] i w dupie mam czy nie mozna czy nie mozna ;] nie bede psul fury ;]

01.08.2009
00:18
[255]

Kharman [ ]

mos_def --> generalnie ten co stoi pierwszy na światłach zostawia resztę z tyłu, wynika to z tego że te wszystkie szumachery czekają z wrzuceniem jedynki aż ten przed nimi ruszy zamiast patrzeć na światła, między żółtym a zielonym jest na to masa czasu, oczywiście nikt nie wymaga synchronicznego startu spod świateł ale mniej więcej równoczesne ruszanie całej kolejki podniosłoby płynność ruchu.

A z tyłu zostaję bo co z tego że mam jedynkę wrzuconą jak się zapala zielone jak farfocel przede mną czeka aż będzie miał przynajmniej pięć metrów miejsca?

01.08.2009
09:15
[256]

Rotsiak [ Centurion ]

Ciekawe czy obecni tutaj "mistrzowie prostej i ruszania ze skrzyżowań" tak samo świetnie parkują.
O umiejętnościach nie decyduje prędkość na prostej, a inteligencja jazdy i umiejętność krecenia kierownicą. Prawdziwy kierowca świetnie parkuje. Ja nie mam z tym problemów. No jedynie równolegle, ale to do wypracowania jest. Dlatego śmieszą mnie takie łosie jak tutaj, którzy wyprzedzają rząd samochodów, cisną 150 km/h na ograniczeniu 70. Ja jadę normalnie i doganiam ich na następnych światłach. Gdzie tu logika ? Potem z uśmiechem na ustach elegancko parkuje i patrze z politowaniem jak "mistrzowie kierownicy" męczą się wykonując dzikie manewry aby zaparkować. Kończy się to parkowaniem w taki sposób, że zajmują przynajmniej dwa miejsca.
Żal...

01.08.2009
09:27
[257]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

"Prawdziwy kierowca świetnie parkuje. Ja nie mam z tym problemów. "

:D
To wspaniale jak wysoki poziom umiejetnosci za kolkiem prezentuja Polacy... na forach internetowych :)

A ja juz z trzy razy porysowalem samochod przy parkowaniu :) cholerne slupy zawsze w nocy sie przesuwaja...

01.08.2009
14:16
[258]

Mydełko_FA [ Pretorianin ]

Po co ta ironia. Rotsiak ma troche racji. W miescie nie musisz szybko jezdzic. W miescie trzeba dobrze parkowac.

01.08.2009
14:49
[259]

ttomcioo [ Poszukiwacz Przygód ]

Można też w ogóle nie jeździć, korki i frustracja będą mniejsze.

01.08.2009
14:58
[260]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Ale przestancie karmić trola :)
Nie ma to jak prowokować do dyskusji dalej, prawda rotsiak?

01.08.2009
15:09
[261]

Gangstah [ Masz bober? ]

Ja poki co jeszcze nie przywalilem w nic przy parkowaniu, ostatnio jak parkingu z roboty wyejzdzalem to jedna strona bramy byla zamknieta no i 2 cm sie nie zmiescilem i lusterko mi przekrzywilo lekko ;]

19.03.2010
17:54
[262]

Rotsiak [ Centurion ]

To już jest paranoja.
Dziś na 40 km trasie:
- brak sygnaliwowania manewrów
- jedna panda najpierw siedziała mi na zderzaku, a potem próbowała wyprzedzić mnie prawym pasem. Jak zobaczyłem cwaniaka lekko przyspieszyłem tak aby musiał zwolnić bo na prawym miał samochód przed sobą i nie mógł się wcisnąć pomiędzy mnie a niego.
Potem był tak zdenerwowany, że wyprzedził lewym jego, a potem mnie z prawym, a potem robił slalom pomiędzy prawidłowo jadącymi kierowcami. Ja jechałem przepisowe 100 km/h.
- masakryczne opóźnianie hamowania. Rozumiem Kubica tak musi, ale na drodze jest to śmiertelnie niebezpieczne. Normalnie tragedia. Dziś, aż myślałem czy nie uciekać na pobocze na skrzyżowaniu.
- przejazdy na wczesnym czerwonym. Przez takiego dupka tyle, że w Tirze kiedyś bym stracił życie gdybym nie zagapił się na światłach i później ruszył na swoim zielonym.
- poganianie światłami. Totalne buractwo
- wyprzedzanie na trzeciego i wiara, że uciekne na pobocze. Raz na trzy zjechałem, bo debil rozmawiał przez telefon i nie odpuścił.

To wszystko oczywiście w samochodach służbowych. Poznałem po rejestracjach WN, PO i podobnych których masowo używają służbowcy. Sam jeźdze służbowym, ale ja jade tak aby zdążyć do celu. Wyjeźdzam wcześniej lub dzwonie do klienta/klientki, że będę za n minut i przepraszam za spóźnienie.

Tak myśle bo sam jeżdze dużo służbowo czy nie kupić sobie kamerę montowaną na głowie. Mój znajomy korzysta z czegoś takiego na rowerze.

19.03.2010
18:01
smile
[263]

wysiak [ Legend ]

To musi byc prowokacja. Nikt nie jest az tak glupi.

19.03.2010
18:05
smile
[264]

Snakepit [ aka Hohner ]

To wszystko oczywiście w samochodach służbowych. Poznałem po rejestracjach WN, PO i podobnych których masowo używają służbowcy.

OMFG...

19.03.2010
18:12
smile
[265]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Tak myśle bo sam jeżdze dużo służbowo czy nie kupić sobie kamerę montowaną na głowie. Mój znajomy korzysta z czegoś takiego na rowerze.

19.03.2010
18:13
smile
[266]

Alvarez [ missing link ]

[262] Dzięki za poprawienie humoru.

19.03.2010
18:16
smile
[267]

legrooch [ MPO Squad Member ]

[262]
Tak to jest, jak się spieszy kretynom z Citibanku na spotkania w sprawie umowy na konto lub kartę.

19.03.2010
19:06
[268]

Rotsiak [ Centurion ]

No sorry, ale jedynymi kretynami są kierowcy którzy ryzykują życie innych na drodze.
W mediach mówi się wiele tiry to tiry tamto, pijani kierowcy, ale ciekawe jaki procent wypadków powodują kierowcy w służbówkach. Nie generalizuje, ale różnoracy przedstawiciele handlowi (głównie młodzi) wyrobili tej grupie społecznej taką a nie inna markę.

Czyli mam rozumieć, że wy naśmiewający się ze mnie jeździcie tak samo jak opisani przeze mnie kierowcy?

Może bym nie poruszał tematu, odkopałem stary wątek, ale dziś była tak wielka kumulacja debilizmu na drodze, że nie wytrzymałem. Dlaczego ludzie nie mogą jechać spokojnie i bez szarpania? Czy oni coś zyskują wyprzedzając na podwójnej ciągłej skoro i tak potem potrafią na kilka km utknąć za innym samochodem?
Czy polskie drogi to wieczny tor wyścigowy? No ok Kubice rozumiem. Super kase dostaje, jest dobry i może na wyselekcjonowanych torach pędzić ile fabryka daje, ale ci wszyscy nie oszukujmy się totalni amatorzy (w porównaniu z Kubicą) mają za cel dojechać do miejsca przeznaczenia. Czy warto ryzykować?

19.03.2010
19:26
[269]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Ale kto się nabija? Opisuję przypadek, który podałeś.
Pewnie Ci krawaciarze i banowcy od kart tak latają za każdą złotówką.
Nauczycielki pracują do 13-14, więc trzeba z Gdańska do Krakowa zdąrzyć.

19.03.2010
19:33
[270]

ksips [ Legend ]

Tak w temacie "przedstawicieli handlowych"

Dzisiaj w jednego bym wjechał - jedziemy 70km/h a on nagle sobie uświadamia, że musi poszukać miejsca - DOSŁOWNIE zatrzymał się awaryjnie na środku ulicy i szukał miejsca :o Nie dość, że ja w niego prawie wjechałem, to pisk opon gościa za mną był słyszalny na całym osiedlu...

Natomiast druga sytuacja - jakiś gość wyprzedza na 3'go na łuku - nagle z naprzeciwka jedzie gość na warszawskich blachach, z CB (stereotypowy handlowiec) - minęli się na przysłowiową gazetę, a pan przedstawiciel odbił tylko kierownicą i zaraz wrócił na swój tor jazdy... nawet brew mu nie drgnęła, a telefon miał cały czas przy uchu :O do teraz jestem w szoku jak można być tak opanowanym :O Ja bym się chyba 'zesrał'

19.03.2010
20:00
smile
[271]

mos_def [ Senator ]

Bo gosc na warszawskich blachach nawet go nie zauwazył, papieros trzymany druga reka chcial zgasic schylił głowe i puscił kierownice przez co auto lekko odbiło.

19.03.2010
20:27
[272]

Emil22 [ Generaďż˝ ]

Niezła prowokacja.

Ty to jakieś kompleksy masz z tymi handlowcami? Nie wiem miałeś służbowy i Cie go pozbawili czy co ?

Kurde dobrze, że wątek został odpokany bo przynajmniej wiem czemmu ludzie się krzywo patrzeli jak miałem blahy WN.Kurde nigdy więcej bo aż strach.

19.03.2010
20:29
[273]

Valturman [ Diuk of Amber ]

jasonxxx (post 90)---> w większości się zgadzam, ale ten ostatni manewr z wpadaniem przed nos zawalidrodze to raczej nie. Widziałem kiedyś jak BMW ukarało jakiegoś dziadka w maluchu, że si wlecze na lewym pasie. Dziadek z przerażenia zabączył i wpadł na pas zieleni, wyszło bez ofiar no może maluch ucierpiał, ale .....

Co do całości tematu. jeździmy prawym pasem. jakiś czas temu czytałem jak ktoś się skarżył że dostał mandat za jazdę lewym pasem z przepisową prędkością :), ale panowie władza jechali szybciej, a on nie chciał im ustąpić :).


Sam jeżdżę sporo lewym pasem, ale jak widzę w lusterku że ktoś do mnie dochodzi to spokojnie zmykam na prawy. Jeśli dostane długimi z poziomu mojego tylniego zdeżaka, to przepraszam człowiek, abo to moja wina że się zagapiłem i w porę nie zjechałem. w 90 % gdy sam do kogoś dochodzę to ten z kolei zjeżdża na prawy ustępując mi drogi. Gdy zaś ktoś daje długimi z ponad 300m znaczy "jadę naprawdę szybko" i też warto ustąpić bo będzie za nami w kilka sekund. W ogóle co to za zwyczaj blokować drogę?

jazda samochodem to gra zespołowa.
Ludzie trzeba po prostu ze sobą współpracować na drodze. no raczej nie należy współpracy wymagać od panów w kapeluszach i emancypantek, które traktują wszystkich samców jak wrogów.

19.03.2010
20:50
[274]

cashcash [ Legionista ]

Witam

Jeżeli spędzasz parę godzin przy komputerze, każdego dnia to jest to praca idealna dla Ciebie. Przy odrobinie zaangażowania i cierpliwości można zarobić nawet kilkaset złotych miesięcznie nie robiąc praktycznie nic poza tym co na co dzień (oczywiście wraz ze wzrostem zaangażowania wzrasta wynagrodzenie). Pragnę również zapewnić, iż nie jest to żadna próba naciągnięcia i naprawdę warto spróbować.

Jeżeli jesteś zainteresowana\any wyślij maila na adres [email protected] w treści lub temacie wpisując „praca, gry-online.pl”, odpisze i wszystko dokładnie wyjaśnię.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.